Podlaskie Agro Nr 44

Page 1

NAJWIĘKSZY MAGAZYN ROLNICZY POLSKI PÓŁNOCNO-WSCHODNIEJ

Nr 7(44)/2013 Białystok

Stanisław Kulpa, właściciel jednego z najlepszych podlaskich gospodarstw ekologicznych



W numerze: Aktualności Relacja z uroczystych obchodów 65-lecia Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego

– str. 4-8

Relacja z Dożynek Wojewódzkich

– str. 10-12

Relacja z Podlaskiego Dnia Kukurydzy

– str. 16-18

Podlascy rolnicy wyróżnieni

– str. 22

Relacja z otwarcia nowej siedziby firmy Agrotechnik Tafiły O historii i współczesności ligawek

– str. 24-26 – str. 28

Relacja z jesiennych targów ogrodniczych w Szepietowie

– str. 30-32

Relacja z rozstrzygnięcia konkursu na najlepsze podlaskie gospodarstwo ekologiczne

– str. 32-34

Relacja z 57 Aukcji Ogierów w Janowie

– str. 36

Trzy nowe inwestycje w Mlekovicie

– str. 38

Hodowla Otwarcie obory w gospodarstwie Renaty i Bogdana Zakrzewskich w Lizie Nowej

– str. 40-42

Maszyny Relacja z targów Agroshow w Bednarach

– str. 44

Finanse Radca prawny wyjaśnia zawiłości umowy-dożywocia Komu po zmianie przepisów należy się zasiłek macierzyński z KRUS

– str. 46-48 – str. 50

Weterynaria Kluczowe pierwsze godziny życia cielęcia

– str. 52

Budujemy i mieszkamy

– 54-57

Rolnictwo na kołach

– 58-61

Dla zdrowia i urody

– str. 62-64

Rozrywka

– str. 65-66

Nakład: 15000 egzemplarzy. Redaktor naczelny: Małgorzata Sawicka, msawicka@skryba.media.pl Q Redakcja: Barbara Klem, Marzena Bęcłowicz, Szymon Martysz Q DTP: Marcin Dominów Q Reklama: Sebastian Rutkowski 503-039-455, szef biura reklamy, Edyta Andrukiewicz 508-353-278, Wojciech Gawryluk 606-972-284, Tomasz Fiłończuk 695-119-702, Justyna Radziszewska 500-123-174, Justyna Janowska 533-379-533, Joanna Sawicka 662-234-788, Andrzej Niczyporuk 501-303-181 Q Wydawca: Wydawnictwo Skryba, ul. Zwycięstwa 10A/201, 15-703 Białystok, tel. 85 742-90-90, fax. 85 742-90-92 Q Druk: Bieldruk Białystok Q Redakcja nie odpowiada za treść reklam Na okładce: fot. Małgorzata Sawicka

www.podlaskieagro.pl

PODLASKIE AGRO

e-mail: biuro@podlaskieagro.pl

Drodzy Czytelnicy! Początek jesieni obfitował w szereg wydarzeń zamykających sezon imprez plenerowych. Staraliśmy się być wszędzie tam, gdzie i wy drodzy Czytelnicy. Nasze skromne wydanie z ledwością pozwoliło nam pomieścić zrealizowane tematy, jednocześnie będąc zapowiedzią ciekawego grudniowego numeru. Co się działo w ciągu ostatnich dwóch miesięcy? Najważniejszym bodaj wydarzeniem było ogłoszenie, na początku września, wielkości przekroczenia przez Polskę kwoty mlecznej. Wówczas Agencja Rynku Rolnego podała, że limit krajowy został przekroczony o ponad 14 mln kg, czyli 0,15%. Dodatkowa opłata z tytułu przekroczenia indywidualnej kwoty mlecznej wyniesie 3,45 zł/100 kg mleka wprowadzonego do obrotu ponad przyznany limit. Ogólnie kara dla Polski miała wynieść 4 mln euro, czyli 16,7 mln zł. Jak podaje ARR obecnie trwa proces odwoławczy od decyzji o należnej opłacie. Krajowa kwota dostaw na podstawie rozpatrzonych odwołań (na dzień 30.09.2013 r.) została przekroczona o ponad 13 mln kg, czyli o 0,13%. Liczba dostawców hurtowych, którzy przekroczyli swoje limity wynosi ponad 57 tys. Wysokość opłaty za 100 kg przekroczenia kwoty krajowej w roku kwotowym 2012/2013 wynosi 27,83 euro. A kara dla Polski wyniesie ponad 3,6 mln euro (15,4 mln zł). Wszyscy podkreślają, że stosunkowo niewielkie przekroczenie to efekt pracy wielu: dostawców, podmiotów skupujących oraz przetwórców. Ponadto w sezonie 2012/13 nastąpiło ok. 28 tys. transferów kwot dostaw hurtowych, na ok. 470 mln kg mleka. Ponadto kwestią mocno dyskutowaną są obowiązujące przepisy dotyczące uboju rytualnego. Chyba już nie trzeba nikogo zaznajamiać z tą kwestią. Obecnie trwa akcja Krajowej Rady Izb Rolniczych, w którą włączyła się także Podlaska Izba Rolnicza. Dotyczy ona zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt. By dokonać tego, potrzeba 100 tys. podpisów. Część już została zebrana. Każdy, kto chce wesprzeć akcję, może do końca listopada złożyć swój podpis w dowolnym oddziale Podlaskiej Izby Rolniczej. Resztę informacji dotyczących tego, co działo się w naszym lokalnym światku rolniczym, ale i poza nim, znajdziecie Państwo na kolejnych stronach Podlaskiego AGRO. MAŁGORZATA SAWICKA, REDAKTOR NACZELNY

3


aktualności

Jubileusz 65-lecia Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego

W służbie

ziemi naszej

Już od 65 lat Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego towarzyszy podlaskim rolnikom. Słuszny jubileusz. Jak zauważył jeden z gości uroczystości rocznicowych, jeszcze niedawno można było powiedzieć, że Ośrodek jest w wieku emerytalnym. Jednak w tym przypadku na emeryturę zdecydowanie nie pora... ▲ Jednym z najbardziej uroczystych elementów obchodów jubileuszowych było nadanie Ośrodkowi sztandaru.

Obchody 65-lecia Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego rozpoczęły się 18 września br. przed południem w siedzibie Ośrodka w Szepietowie. Można tam było obejrzeć wystawę prezentująca historię tej instytucji. Wystawa historii zakładu była okazją do pierwszych wspomnień i refleksji. Następnym punktem programu uroczystości była msza św. celebrowana rzez Janusza Stepnowskiego, biskupa łomżyńskiego oraz Antoniego Dydycza, biskupa drohiczyńskiego w kościele pw. św. Anny w Dąbrówce Kościelnej, podczas której wyświęcono sztandar Ośrodka. Po mszy goście udali się do Kuczyna, gdzie w dworku Pan Tadeusz odbyła się ostatnia część uroczystości. Otworzył ją Jan Zalewski, dyrektor PODR. W swoim wystąpieniu wyraził radość z wysokiej oceny pracy doradców podległej mu

c.d. na str. 6

▲ Goście mieli okazję wpisać się do księgi pamiątkowej.

▲ Widać, że przez 65 lat Ośrodek zyskał wielu sympatyków. 4

▲ Fundatorzy sztandaru dokonali symbolicznego wbicia gwoździ. PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

5


aktualności

▲ Stanisław Kalemba, minister rolnictwa, przyznał odznaczenia „Zasłużony dla rolnictwa”, którymi pracowników Ośrodka uhonorowała Zofia Szalczyk.

c.d. ze str. 4 placówki, której źródła upatruje w wiedzy, kwalifikacji, umiejętności, pracowitości i zaangażowania pracowników Ośrodka. – Najbliższe lata przyniosą nam nowe wyzwania, wynikające m.in. z nowej perspektywy PROW 2014-2020. Jestem głęboko przekonany, że potencjał ludzi i zaplecze techniczne, którymi dysponuje Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie pozwolą skutecznie wspierać pro-

cesy przemian w rolnictwie i na podlaskiej wsi – zakończył swoje wystąpienie dyrektor. Głos po nim zabrała Zofia Szalczyk, podsekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa. – Macie przeogromny wkład w przemianę podlaskiej wsi, macie znakomite efekty, na które trzeba było jednak zapracować – mówiła pani podsekre-

tarz zwracając się do zgromadzonych doradców. – W tych ostatnich latach wykonaliście państwo ogromną pracę. Województwo podlaskie zasłynęło w Polsce w 2004 r. bardzo wysokim wskaźnikiem złożonych wniosków o dopłaty bezpośrednie, od razu w pierwszym roku i wiem, jestem

c.d. na str. 8

▼ W ramach obchodów jubileuszu dokonano wręczenia państwowych i resortowych odznaczeń. Bronisław Komorowski, prezydent RP, przyznał medale za wzorowe i wyjątkowo sumienne wykonywanie obowiązków wynikających z pracy zawodowej. Złote, srebrne i brązowe medale zasłużonym doradcom przekazał Tomasz Jędrzejczak.

▲ Krzysztof Banach, prezes Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka z Markiem Skarżyńskim, wicedyrektorem PODR (od lewej).

Sztandar Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie Kolorystyka sztandaru koncentruje się na dwóch barwach – czerwieni i ecru. Czerwień od najdawniejszych lat była kolorem przywodzącym na myśl ogień, żywotne siły i moc. Dziś jest też symbolem energii życia, zapału, piękna i dobra, ale jest to też kolor zapału i poświęcenia. Ecru to kolor spokoju, niezmienności, wzniosłych idei, a to wszystko cechuje pracę doradcy. Na awersie sztandaru znajduje się wizerunek haftowanego srebrną nicią orła w koronie, który otoczony jest złotym napisem: wiedza, praca, doświadczenie w służbie ziemi naszej. Jest to główna idea Podlaskiego Ośrodka Doradztwa w Szepietowie i ludzi w nim pracujących. Jest to wszystko, czym od 65 lat zajmuje się Ośrodek: szerzy wiedzę rolniczą, wprowadza do życia nowości, służy pomocą i doświadczeniem tym, który z zajmują się rolnictwem. Na rewersie znajdują się haftowane kłosy zbóż, otoczone bluszczem i przepasane biało-czerwoną wstęgą. Wokół kłosów zbóż jest napis: Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. Kłosy na sztandarze są symbolem chleba, urodzaju, dobrobytu, płodności, obfitości, płodności, daru życia, ciężkiej pracy na roli, ale także symbolem służby i pomocy drugiemu człowiekowi. Kłosy otacza gałązka bluszczu oznaczająca przywiązanie, miłość i przyjaźń. Wijąca się wśród kłosów biało-czerwona wstęga oznacza narodową tożsamość, potwierdza patriotyzm, umiłowanie ojczyzny, to symbol przynależności narodowej Ośrodka i jego pracowników. W górnych rogach sztandaru widnieją loga Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego i herb woj. podlaskiego. Oba znaki to również symbole jego przynależności. Logo Ośrodka to jego znak rozpoznawczy, znak instytucji działającej na rzecz rolnictwa. Znajdują się tam też dwie daty: 1948 (rok powstania Ośrodka) i 2013 – rok ufundowania sztandaru. 6

PODLASKIE AGRO



aktualności

▲ PODR został nadany medal św. Izydora Oracza. Otrzymują go ci ludzie i te instytucje, które szerzą kult świętego. Medal na ręce Jana Zalewskiego przekazał Robert Karczewski, przewodniczący kapituły Stowarzyszenia św. Izydora Oracza.

c.d. ze str. 6 o tym przekonana, że to w dużej mierze wasz wkład. Gratuluję, że udało się wam waszą pracę przekształcić w widoczne efekty. Miłe słowa pani podsekretarz spotkały się z sympatią publicystyczności. Jednak prawdziwy aplauz wywołało życzenie trochę lepszej pozycji finansowej. – Mogę powiedzieć, że zabiegam o to w nowym PROW. Są trzy działania, z których możecie skorzystać. I mam nadzieję, że tak jak doradzaliście innym, tak sami dobrze wypełnicie wnioski – powiedziała Zofia Szalczyk na zakończenie. – Widać, że doradztwo rolnicze ma ważną rolę w historii tego województwa. Większość swojego zawodowego życia poświęciłem doradztwu, a to trudne zadanie. Jest takie powiedzenie: gdy dobrze się doradzi, to jest to sukces tego, co zrobił, gdy źle – wina doradcy – mówił Tomasz Jędrzejczak, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. – Rolnicy są bardzo konserwatywni, zatem wprowadzenie postępu w tej dziedzinie nie należy do najłatwiejszych. Podlasie pokazuje, w którą stronę iść. Byłym pracownikiem PODR okazał się Wojciech Dzierzgowski, dziś wicewojewoda podlaski.

8

▲ Pamiątkowe grawertony ufundowane zostały m.in. przez Podlaski Urząd Wojewódzki i Urząd Marszałkowski w Białymstoku.

– Czuje się częścią Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Pracowałem tu sześć lat, sześć miesięcy i 13 dni w latach 1955-2002 (dziś trzeba byłoby tę statystykę uzupełnić o dodatkowe dni – przyp. red.) – mówił wicewojewoda. – Ten okres swego życia wspominam bardzo dobrze, a instytucji, jak i ludziom, których tu spotkałem z ówczesnym dyrektorem Eugeniuszem Stefaniakiem, wiele zawdzięczam. Wicemarszałek Walenty Korycki, a jakże, również okazał się byłym pracownikiem PODR-u. – Policytuję się trochę z panem wojewodą. On pracował tu sześć lat, a ja osiem – mówił marszałek. – Przez ten czas i później wieś zmieniła się nie do poznania. Gdyby nie PODR, gdyby nie ci wspaniali ludzie, dziś nie byłbym wicemarszałkiem. To, co tu jest najpiękniejsze, to kultywowanie tradycji. Portugalski pisarz Paulo Coehlo powiedział, że jeśli tradycja zaginie, to świat się skończy. A tu końca tradycji nie widać. Już nie pracownikiem, a „klientem” Ośrodka okazał się kolejny prelegent, poseł Jacek Bogucki. Przyjeżdżał do Ośrodka po porady, po dziś dzień w jego bibliotece leżakują broszury, którymi się wspomagał prowadząc gospodarstwo. – Życzę ciągłego podnoszenia poprzeczki i jej zdobywania – podsumował swoje wystąpienie. Poseł Krzysztof Jurgiel w swoim wystąpieniu odniósł się do wspomnianej przez Zofię Szalczyk kwestii zwiększenia finansowania.

– Co roku zabiegam o zwiększenie dotacji na doradztwo, ale mimo naszych wysiłków, od 2009 r. te środki są stale zmniejszane – podkreślił. – Osobiście opowiadam się za tym, żeby doradztwo było podległe ministerstwu rolnictwa, by było niezależne od lokalnych układów politycznych. Będę też zabiegał o stabilne finansowanie, niezależne od konkursów – obiecywał poseł. Wystąpienia gości zakończył akt uhonorowania PODR medalem św. Izydora Oracza, który otrzymują osoby i instytucje działające na rzecz kultu świętego. Robert Karczewski, przewodniczący kapituły Stowarzyszenia św. Izydora Oracza, wyznał, że... on też pracował w PODR. – Była to moja pierwsza praca i wytrzymałem tu półtorej roku – wyjaśnił żartobliwie. Najbardziej uroczysty moment obchodów jubileuszowych to nadanie Ośrodkowi sztandaru. „Wiedza Praca i Doświadczenie w służbie Ziemi naszej”. Właśnie te słowa zostały na nim umieszczone będące prostym, ale treściwym podsumowaniem wieloletnich wysiłków doradców Ośrodka. TEKST: MAŁGORZATA SAWICKA FOT. ANDRZEJ NICZYPORUK

▼ My tu ciągle o doradcach, bo to ich święto. Jednak Ośrodek istnieje w służbie m.in. tym ludziom, z którymi mam zaszczyt być na zdjęciu – śmietance rolników Podlasia.

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

9


aktualności

Tegoroczne Dożynki Wojewódzkie odbyły się w Czarnej Białostockiej nad zalewem Czapielówka

Feta

rolników, myśliwych i leśników

Świat rolniczy i leśny obok siebie. Muzyka ludowa przeplatana myśliwską. Strojne wiejskie zapaski kontra myśliwskie mundury. To wszystko na jedynym i niepowtarzalnym dorocznym święcie rolników – dożynkach i spotkaniach Hubertowskich. ▲ Po mszach św. barwny korowód z wieńcami dożynkowymi przeszedł nad zalew Czapielówka. Szły w nim delegacje powiatów i gmin Podlasia.

Wojewódzkie święto plonów, które odbyło się w niedzielę 1 września w Czarnej Białostockiej było wyjątkowe, gdyż w tym roku, połączone zostało ze „Spotkaniami Hubertowskimi w Puszczy Knyszyńskiej”. Spotkania te odbyły się w tym roku już po raz siódmy. Ich tradycją jest to, iż organizowane są zawsze na początku września. Przybywają na nie miłośnicy łowiectwa i myślistwa z całej Polski, a nawet goście zza granicy, chcący poszerzyć wiedzę o zwyczajach myśliwskich, ekosystemie leśnym oraz otaczającej nasz region Puszczy Knyszyńskiej. Uroczystości dożynkowe rozpoczęła liturgia w Cerkwi pw. Świętych Niewiast Niosących Wonności. Nabożeństwo celebrował Jego Ekscelencja Jakub, Arcybiskup Diecezji BiałostockoGdańskiej. W tym samym czasie w Kościele p.w. Świętej Rodziny uroczystą mszę w intencji wszystkich podlaskich rolników odprawił Arcybiskup Metropolita Białostocki, Edward Ozorowski. Po zakończonych mszach, w barwnym orszaku z wieńcami dożynkowymi, uczestnicy imprezy przeszli nad zalew Czapielówka, gdzie odbyła się dalsza część uroczystości. Tam gości powitał Mieczysław Baszko, marszałek woj. podlaskiego: – Dożynki to czas dziękowania Bogu za dobre plony, oraz czas dzielenia się chlebem. Szanujmy więc ten nasz chleb i uczmy nasze dzieci poszanowania go, bo wiele osób każdego dnia w znoju i trudzie dba o to, by nam go nigdy nie zabrakło – mówił marszałek. Na uroczystości dożynkowe nie dotarł Stanisław Kalemba, minister rolnictwa i rozwoju wsi. W jego imieniu przybyła oraz przemawiała Zofia Krzyżanowska, radczyni generalna resortu rolnictwa: 10

▲ Zespół Malwianki ze Studzianek – laureatki konkursu na najpiękniejszy tradycyjny wieniec dożynkowy, a na zdjęciu obok ich „dzieło”.

– Dożynki to bardzo ważne rolnicze święto. Tego dnia najbardziej doceniamy codzienny trud rolnika na rzecz całego społeczeństwa. Chcemy, by chleb, symbol pracy rąk był szanowany, uczciwie dzielony i docierał do wszystkich potrzebujących – mówiła. – Podlasie słynie z mleka, ale też z trudu, pracy oraz dynamizmu, które to pozwalają wyjść rolnikom z ich dobrą produkcją i konkurować na wszystkich rynkach europejskich. Oczywiście nie zapominajmy o pięknie naszej przyrody. Znajdujemy się dziś w bardzo urokliwym miejscu, dbajmy o nie i chrońmy jego piękno dla przyszłych pokoleń. Korzystając z okazji skierowała też kilka słów do młodych rolników. Nowa polityka rolna stwarza warunki do przejmowania gospodarstw, zachęca młodych do pozostawania w rolnictwie. Kształtowanie stabilności i ułatwianie startu młodym, to nasze plany na przyszłość – zakończyła swoją wypowiedź Krzyżanowska. Tegorocznymi starostami dożynek, którzy przybyli niosąc dwa olbrzymie bochny chleba, były dwie nietypowe pary. Nietypowe dlatego, że jak już wspomniałam sama uroczystość również by-

ła nietypowa. Byli to: Joanna Grzybowska i Jacek Sakowicz. Pani Joanna wraz z mężem Bogusławem prowadzi gospodarstwo we wsi Zdroje. Zajmują się hodowlą krów mlecznych i bydła mięsnego. Ich obecne stado liczy 120szt. Państwo Grzybowscy mają dwoje dzieci – Łukasza i Karolinę. Natomiast pan Jacek od 20 lat jest leśniczym. Pracuje w leśnictwie Czarna Wieś, jest również członkiem polskiego związku łowieckiego oraz aktywnym myśliwym. Drugą parą starostów byli: Ewa Prokopczyk i Tomasz Halicki. Pani Ewa jest główną księgową w nadleśnictwie Czarna Białostocka, natomiast pan Tomasz pracuje w Urzędzie Miejskim w Czarnej Białostockiej. Starostowie przekazali bochny w ręce włodarzy z prośbą o sprawiedliwy podział. Kromkę chleba otrzymał niemalże każdy uczestnik imprezy. W dalszej części uroczystości, w imieniu gospodarzy, zgromadzonych gości powitał i przemawiał burmistrz Czarnej Białostockiej. – Dziękuję wszystkim za to, iż tu dziś przyjechaliście. Jakby tak dokładnie policzyć to w Czarnej Białostockiej mamy rolników, myśliwych i leśników w równej ilości. Dlatego też nasze miasto to

c.d. na str. 12 PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

11


aktualności Najpiękniejszy tradycyjny wieniec dożynkowy 1. Zespół folklorystyczny „Malwianki” ze Studzianek; 2. Zespół „Knyszynianki” z Knyszyna; 3. Zespół „Żawaranki”, koło gospodyń wiejskich z Dubin i Starego Berezowa i mieszkańców wsi Mochnate.

Najpiękniejszy współczesny wieniec dożynkowy 1. Zespół „Pogodna jesień” z powiatu monieckiego; 2. Koło gospodyń wiejskich z Czarnej Wsi Kościelnej; 3. „Koplanianki” z Koplan.

▲ Starostowie Dożynek

Konkurs PIP i KRUS „Żniwa mogą być bezpieczne” 1. Łukasz Deputat z miejscowości Lebiedzin, gm. Sokółka; 2. Piotr Roszko z Wólki Waniewskiej, gm. Łapy; 3. Sławomir Jabłoński z miejscowości Sanniki, gm. Tykocin.

Konkurs „Hubertowskie Jadło” 1. Bigos myśliwski: Teresa Tałałaj – I miejsce, Katarzyna Gruszewska – II miejsce, Elżbieta Łokić – III miejsce. 2. Potrawa z ziemniaka: Beata Łokić za Kotlet nadziewany grzybami – I miejsce, Jadwiga Krokos za Kiszkę ziemniaczaną – II miejsce, Łukasz Niewiarowski za Babkę – III miejsce. 3. Inne leśne rarytasy: Halina Brynda za Rożki z grzybami – I miejsce, Barbara Górska za Pasztecik z jelenia z żurawiną – II miejsce, Elżbieta Łokić za Pasztet gajowego – III miejsce. 4. Nalewka leśna: Marcin Górski za nalewkę Dary lata – I miejsce, Janina Olechno za Nalewkę babuni – II miejsce, Barbara Górska za nalewkę Energetyczna – III miejsce.

c.d. ze str. 10 doskonałe miejsce na połączenie dzisiejszego święta. Życzę wszystkim szczodrości natury, a po pracy satysfakcji i radości. Niech te światy, rolniczy i leśny, żyją obok siebie zgodnie przez cały rok – mówił Tadeusz Matejko. Ale, ale… dożynki to święto, na którym oprócz tego najważniejszego, czyli chleba, nie może zabraknąć pięknych i kolorowych wieńców. – O przygotowaniu wieńca dożynkowego należy pomyśleć dużo wcześniej. Trzeba bowiem, dopóki jeszcze zboże rośnie na polu, pójść i naścinać ładnych kłosów, a następnie przechować je do czasu przygotowywania wieńca. W tym roku nasz wieniec ma kształt korony, a prace nad nim trwały kilka dni. Wykonaliśmy go z kłosów owsa, żyta, pszenicy i pszenżyta. I o ile te wszystkie prace można było zrobić wcześniej, to dekorację wieńca zawsze należy zostawić na koniec. Kolorowe kwiaty, szyszki chmielu, jarzębina, owoce, warzy-

12

wa – to dodatki, którymi przybiera się wieniec tuż przed samymi dożynkami – wyjaśniała Eugenia Górko z folklorystycznego zespołu Malwianki ze Studzianek. Zespół ten zajął pierwsze miejsce w konkursie na najpiękniejszy tradycyjny wieniec dożynkowy. Jak tylko zakończyła się oficjalna część uroczystości, na scenie pojawił się „nasz rodzimy” Andrzej Beja-Zaborski, aktor znany m.in. z serii „U Pana Boga...” Poprowadził on dalszą część imprezy, z charakterystyczną dla siebie dozą dobrego humoru. Wówczas też zostały rozstrzygnięte liczne konkursy. Wśród nich: na najpiękniejszy wieniec dożynkowy (w dwóch kategoriach: tradycyjny i współczesny), konkurs „Żniwa mogą być bezpieczne” a także konkurs „Hubertowskie Jadło”. Podawanie wyników poszczególnych konkursów przeplatały występy przeróżnych artystów. Zaprezentowali się m.in.: „Żurawianki” z Ogrodniczek, zespół „Cygańskie serca”, zespół pieśni i tańca „Kurpie Zielone”, sygnaliści i zespoły

▲ Bochny chleba po poświęceniu przez biskupów zostały podzielone wśród gości obecnych na Dożynkach

▲ Pomiędzy oficjalnymi wystąpieniami publiczność mogła podziwiać występy zespołów ludowych, sygnalistów i zespołów łowieckich.

łowieckie wśród których wystąpił zespół muzyki myśliwskiej Polskiego Związku Łowieckiego. Na imprezie nie zabrakło wystaw płodów rolnych, maszyn i sprzętu rolniczego, a także producentów regionalnej żywności z Podlasia. TEKST I FOT.: MARZENA BĘCŁOWICZ

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

13


aktualności

Marka Steyr wprowadza Accu Guide, systemy nawigacji satelitarnej, do ciągników mniejszej mocy

Oszczędności

w linii prostej

Nawigacja satelitarna najpierw wykorzystywana w samochodach, szybko została przeszczepiona do maszyn rolniczych i to z jeszcze większym powodzeniem. Systemy używane w ciągnikach marki Steyr, sprzedawanych przez białostocką firmę Moto-Agro, już nie tylko pozwalają wielokrotnie zwiększyć produktywność i komfort pracy oraz mnożyć oszczędności, ale także wysiąść z ciągnika, który nawet bez operatora będzie dalej pracował.

artykuł reklamowy

▲ System Accu Guide jest najbardziej efektywny przy współpracy z ciągnikiem wyposażonym w bezstopniową skrzynię CVT, taką jak w prezentowanym modelu.

Praca w gospodarstwie rolnym wykonywana bez udziału, a jedynie pod nadzorem człowieka to już nie pieśń przyszłości, ale rzeczywistość. Równolegle do rewolucji w oborach, wskutek, której krowy są dojone przez roboty, następuje automatyzacja prac polowych. Jednym z wiodących systemów nawigacji satelitarnej jest Accu Guide stosowany m.in. w ciągnikach marki Steyr. Dotychczas fabrycznie wyposażano w niego maszyny o większych mocach, obecnie weszły do sprzedaży modele ze skrzynią automatyczną z segmentu od 110 do 230 KM. Rolnicy szukający większej produktywności, precyzji i wydajności zdecydowanie powinni pomyśleć nad maszyną z nawigacją. System Accu Guide montowany w biało-czerwonych ciągnikach Steyr daje szereg możliwości: pozwala zoptymalizować wykorzystanie maszyn, zmniejszyć zużycie paliwa, oszczędzić nasiona, nawozy i inne środki chemiczne, a nawet lepiej bo optymalnie je wydatkować. Pozwala zwiększyć komfort i wygodę pracy operatora, zmniejsza wysiłek i czas pracy. – Na pierwszy rzut oka ciągnik posiadający takie możliwości nie różni się od zwykłego. Na dachu osadzona jest mała antenka, a serce systemu tkwi w kabinie. Tam też operator ma do dyspozycji dotykowy monitor, za pomocą którego odczytuje trasę przejazdu, wprowadza dane, odczytuje informacje – wyjaśnia Paweł Waleryś z Moto-Agro. Accu Guide to już nie tyko jazda równoległa, podczas której to system pilnuje, by operator nie zbaczał z obranej ścieżki. Choć trzeba przyznać, że funkcja ta przy założeniu, że ciągnik będzie współpracował z maszynami o dużych szerokościach roboczych, jest bardzo przydatna. Trudno sobie wyobrazić, by bez pomocy tej nowoczesnej technologii precyzyjnie wykonywać przejazdy. Wszyscy za to wiemy jak kosztowna może być jazda na tzw. zakładkę. Szczególnie gdy bierzemy pod uwagę wykonywanie zabiegów środkami ochrony roślin – wówczas brak precyzji może ochronić nasz plon przed zniszczeniem wskutek zastosowania podwójnej dawki środka chemicznego. Accu Guide likwiduje takie problemy. Daje też możliwość pracy w dzień i w nocy, z pełną prędkością, w mocno zapylonych i zmiennych pogodowo warunkach. – Nawigacja w sprzedawanych ciągnikach daje różne możliwości ustawień, w zależności od potrzeb: operator może wyznaczyć prostą linię pomiędzy dwoma punktami, bądź pokonywać pole zgodnie z jego naturalnym ukształtowaniem – wyjaśnia Paweł Waleryś. – To klient decyduje jaka dokładność systemu jest mu potrzebna – ma do dyspozycji cztery poziomy precyzji, z których najlepszy oznacza dokładność do centymetra. 14

Jednak Accu Guide daje o wiele większe możliwości. Umożliwia on zmierzenie wielkości plonu w poszczególnych częściach działek rolnych. Ta wiedza, uzupełniona o wyniki badań zasobności gleby (w magnez, potas, fosfor) pozwala stworzyć mapy. W oparciu o nie Accu Guide, bez udziału operatora, dokonuje precyzyjnego siewu, oprysków, nawożenia. Co oznacza, że maszyna sama będzie dawkowała optymalne dla danego fragmentu pola ilości np. nawozu. Niesamowita oszczędność! Najciekawsze jednak, że system Accu Guide nie wymaga udziału operatora podczas jazdy w ścieżce technologicznej. Marzenie rolników o maszynach, które same pracują, zaczęło się spełniać. System może być zamontowany fabrycznie, ale nie ma przeszkód, by doposażyć w niego wcześniej zakupiony model ciągnika Steyr. – Choć są modele do tego dedykowane, system Accu Guide jest najbardziej efektywny przy współpracy z ciągnikiem wyposażonym w bezstopniową skrzynię CVT Steyr – dodaje Paweł Waleryś. Kupno ciągnika z dodatkowym systemem wiąże się z wydatkiem. Jednak szybko powinniśmy policzyć ile oszczędności nam przyniesie. A przyniesie dużo. Inwestycja w Accu Guide zwróci się po 1-2 sezonach. Jak to się mówi, dziś dobrym rolnikiem nie jest ten, który dużo wyprodukuje, ale ten, który zrobi to najtaniej.

ul. Elewatorska 52, 15-620 Białystok, tel./fax 85 65-85-12 e-mail: biuro@moto-agro.pl PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

15


aktualności

Relacja z XII Podlaskiego Dnia Kukurydzy w Szepietowie

Sezon

na kiszonkę

▲ Bogdan Walendziak i Sławomir Truszkowski (od lewej) na Podlaski Dzień Kukurydzy przyjechali z Wierzbowa w gm. Śniadowo. Obaj produkują mleko, obaj uprawiają kukurydzę, od ponad dziesięciu lat. Mimo zebranych doświadczeń przyjeżdżają do Szepietowa po trochu rekreacyjnie, a po trochu po to, by zapoznać się z nowinkami wśród odmian kukurydzy. A mieli na co popatrzeć.

Pierwsza niedziela września w kalendarzu podlaskich rolników jest zarezerwowana na Podlaski Dzień Kukurydzy w Szepietowie. I tak już od dwunastu lat. To idealny moment, tuż przed zbiorami, by poszerzyć swoją wiedzę na temat królowej podlaskich pól. Jednak czy kukurydza ma jeszcze jakieś tajemnice przed podlaskimi rolnikami?

▼ A oto zdjęcia z kwintesencji „kukurydzianych targów”, czyli z pokazów maszyn przy pracy.

Ach, co to była za niedziela. Ósmego września zapanowała piękna pogoda, przygrzewające słoneczko aż zapraszało, by pofatygować się do Szepietowa. A tam hektary możliwości, by pobuszować wśród najnowszych odmian kukurydzy, którą 19 firm obsiało poletka uprawne Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. W sumie do obejrzenia, dotknięcia i skomentowania czekało 110 odmian! Czego to one nie potrafią. Odpowiedni dobór odmiany pozwala regulować termin zbioru, zawartość wilgoci, a nawet układ kolb. Przynajmniej w teorii. Jak to jest w praktyce wyjaśniał chętnym w swoim wykładzie pt. „Hodowla odmian mieszańcowych

c.d. na str. 18 16

kuPODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

17


aktualności ► Zdjęcie laureatów i organizatorów trzeciej edycji konkursu „Bezpieczna Obsługa Zwierząt Inwentarskich”.

▲ Zwycięzcą w konkursie „Bezpieczna Obsługa Zwierząt Gospodarskich” został w tym roku Tomasz Wasilewski z miejscowości Wyliny-Ruś w gm. Szepietowo. Dzięki nagrodzie – myjce ciśnieniowej – jego maszyny zalśnią w pełni.

c.d. ze str. 16 kurydzy” – dr Roman Warzecha z Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin – Państwowego Instytutu badawczego w Radzikowie. Wśród buszujących w kukurydzy wypatrzyliśmy dwóch mieszkańców wsi Wierzbowo położonej w gminie Śniadowo. Sławomir Trzuszkowski oraz Bogdan Walendziak od dekady z górką uprawiają na terenie swoich gospodarstw po kilka hektarów kukurydzy. Pan Sławomir jeszcze dłużej bo doświadczenia z tzw. królową podlaskich pól miał jeszcze jego ojciec. To od niego mój rozmówca uczył się jak postępować, by jesienią doczekać się dużych plonów. W obu przypadkach rozwój hodowli bydła mlecznego doprowadził do detronizacji na polach należących do rolników upraw takich jak zboża i ziemniaki. Należne jej miejsce zajęła kukurydza. – Czasem wspominam początki tej uprawy. Zaczynałem od obsiania może pół hektara. Były to takie pierwsze eksperymenty – mówi Bogdan Walendziak. – Kukurydzę kosiło się wówczas „jednorzędówką”. Dziś dostępne są wyspecjalizowane maszyny do uprawy i zbioru kukurydzy. Te najnowocześniejsze można podejrzeć właśnie podczas Podlaskiego Dnia Kukurydzy. Maszyny prezentowane są podczas pracy na poletkach obsianych kukurydzą i jest to bodaj najbardziej widowiskowa część święta kukurydzianego. W tym roku można było przyjrzeć się pracy urządzeń z najwyższej półki, pojawiły się znane marki: m.in. kombajny kukurydziane, ale także pługi czy mulczery. 18

– Aż miło na nie popatrzeć. Niewątpliwie gdybym był właścicielem choćby jednego takiego cudeńka, znacznie ułatwiłoby mi to życie i pracę, ale w tej chwili jest to poza moim zasięgiem – mówi Bogdan Walendziak. – Nie opłaca mi się inwestować w maszyny do zbioru kukurydzy, bo jak na razie obsiewam zbyt skromną powierzchnię. W tym zakresie korzystam z usług firm i jest to w moim przypadku najbardziej optymalna opcja. Niemniej jednak miło popatrzeć... Panowie ze szczególnym zainteresowaniem obejrzeli prezentowane przez firmy nasienne odmiany, bo postanowili nieco poeksperymentować. Od lat obsiewają pola znanymi i „bezpiecznymi” odmianami, co jakiś czas dokupując niewielką ilość nasion „markowych”. – Co prawda są one znacznie droższe, potrafią nawet kosztować drugie tyle, ale czasem warto zainwestować. Jak to się mówi, niekiedy tanio znaczy drogo. Dlatego rozglądamy się, podpytujemy – wyjaśnia Sławomir Truszkowski. Obu panom marzy się większa powierzchnia obsiana kukurydzą, większa powierzchnia gospodarstwa ogólnie, ale niestety na przeszkodzie stoi brak tej powierzchni w sprzedaży. – Na naszym terenie panuje głód ziemi więc jesteśmy mocno ograniczeni. Bez ziemi nie ma paszy, bez paszy o powiększeniu produkcji można tylko pomarzyć. Ze stadem o wielkości 50 sztuk jakoś udaje mi się utrzymać na powierzchni, jak to się mówi – dodaje Truszkowski. – Inna sprawa, że ja akurat należę do grupy rolników, która co prawda sięgnęła po dofinansowanie unijne, ale nie od razu. Przegapiliśmy pierwsze rozdania trochę z obawy, trochę z niewiedzy i trzeba przyznać, że jesteśmy na tym stratni. Doskonale widać, że ci, co się nie bali, rozwinęli gospodarstwa. Jednak może

gdyby i nam się udało, dziś nie mielibyśmy czasu, żeby tu teraz z panią porozmawiać... Razem z moimi rozmówcami mieliśmy szansę przyjrzeć się rozstrzygnięciu konkursu „Bezpieczna obsługa zwierząt inwentarskich”, organizowanego przez białostocki oddział Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. To już kolejna, trzecie edycja tego konkursu. Cel jaki postawili przed sobą jego organizatorzy jest prosty. To po pierwsze promowanie bezpiecznych zachowań z pracą przy obsłudze bydła mlecznego, po drugie poszerzenie wiedzy z zakresu bhp w gospodarstwie rolnym, po trzecie dążenie do zmniejszenia liczby wypadków przy pracy rolniczej, szczególnie przy obsłudze zwierząt. Ta grupa wypadków stanowi w woj. podlaskim 20% wszystkich zdarzeń wypadkowych zgłaszanych do KRUSu. Wygrał Tomasz Wasilewski z miejscowości Wyliny-Ruś w gm. Szepietowo. Na drugim miejscu uplasował się Jan Czarniewski, rolnik z Morza w gm. Czyże. Trzecie miejsce zajął Stanisław Szotko z Zabłudowa Koloni w gm. Zabłudów. Chętnych do tych nagród w tym roku było niemało. Zgłosiły się 24 osoby. Ocena ich wiedzy polegała na wypełnieniu testu wraz z jednym pytaniem otwartym. Dzięki odwadze niezbędnej do tego, by wziąć udział w konkursie, ale też znajomości i stosowaniu zasad bezpiecznej obsługi zwierząt inwentarskich, zwycięzcy odjechali z Szepietowa z nowiutkimi myjkami ciśnieniowymi. Nagrodzeni zostali też finaliści Wojewódzkiego Konkursu Orki. A zmęczeni i sfatygowani atrakcjami widzowie mogli się posilić zupą... kukurydzianą rzecz jasna. FOT. I TEKST. MAŁGORZATA SAWICKA PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

19


aktualności

Zaczepy kulowe K80 firmy Scharmüller

Z kulą zrobimy Większe prędkości jazdy na polu, jak i na drodze. Bezluzowe sprzęganie, które chroni ciągnik i maszynę oraz kierowcę. Większy komfort i bezpieczeństwo. To tylko część zalet zaczepów kulowych K80 oferowanych przez firmę Scharmüller. Austriacki Scharmüller to producent wysokiej jakości zaczepów oczkowych i kulowych K80 do ciągników i maszyn rolniczych, który jako pierwszy zaoferował stosowanie systemu kulowego pomiędzy sprzęganymi maszynami. Dzięki szerokiej współpracy technicznej z różnymi producentami maszyn i urządzeń rolniczych stworzono bogaty program zaczepów kulowych K80. Oferta jest sukcesywnie rozwijana i powiększana o nowe pozycje. Testy polowe wykazały fantastyczne możliwości zaczepów kulowych K80. Są one niezwykle odporne i trwałe, przeznaczone na tysiące go-

dzin bezawaryjnej pracy w najróżniejszych warunkach. Dzięki swojej bezluzowej konstrukcji (ustawienie jedynie na 0,5 mm luzu) zapewniają pierwszorzędne zachowanie podczas jazdy. Bezluzowe sprzęganie chroni nie tylko ciągnik i maszynę, lecz również kierowcę. Bazując na swoim wieloletnim doświadczeniu w temacie „kuli”, firma stworzyła automatyczne zaczepy kulowe K80. Są to systemy automatyczne-ryglujące, działające na podobnej zasadzie, jak automatyczne zaczepy transportowe. Dzięki takiemu rozwiązaniu zwiększa się komfort i bezpieczeństwo. Sprzęganie następuje automatycznie, a rozprzęganie wymaga jedynie odryglowania elementu. Zastosowanie systemu kulowego K80 jest możliwe praktycznie wszędzie. Pozwala on na optymalne wykorzystanie możliwości sprzęganych maszyn podczas pracy nawet na najtrudniejszym terenie. W porównaniu do tradycyjnych zaczepów oczkowych, w sprzęganiu kulowym nie występują uderzenia ani wstrząsy. Należy jeszcze zwrócić uwagę na fakt, iż dzięki zastosowaniu zaczepów kulowych K80 firmy Scharmüller uzyskujemy wyższe prędkości jazdy bez względu na to, czy znajdujemy się na polu, czy na drodze. I jeszcze kilka słów w celu przybliżenia Czytelnikom firmy Scharmüller. Główna jej siedziba mieści się w miejscowości Fornach w Austrii. Scharmüller współpracuje z wieloma znanymi pro◄ Ze względu na niewątpliwe zalety systemu, jak i parametry techniczne niemożliwe do uzyskania w przypadku tradycyjnej „oczkowej” formy sprzęgania, zaczepy kulowe K80 firmy Scharmüller są rozwiązaniem coraz częściej poszukiwanym przez klientów.

20

Fot. Scharmüller

prawie wszystko

ducentami maszyn rolniczych na całym świecie, m.in. Fendt, Valtra, Massey Ferguson, jak również z większością producentów maszyn i urządzeń rolniczych w Polsce. Historia obecnego profilu działalności zakładu ma już ponad 60 lat. W 1950 r., mimo ciężkiej sytuacji w czasach powojennych, wybudowano zakład produkcji maszyn, gdzie rozpoczęto produkcję pierwszych zaczepów. Przez cały czas funkcjonowania firma poszerzała swój asortyment. W 1955 roku wprowadziła na rynek 6-stopniowe przesuwne korpusy, a dwa lata później rozpoczęto produkcję zaczepów typu Pick up Hitch. W drugiej połowie lat 70-tych skupiono się nad badaniem systemów sprzęgania maszyn, a w 1982 ruszyła produkcja wysokoprzesuwnych korpusów. Od początku lat 90-tych rozpoczęto prace nad systemami kombinacyjnymi pomiędzy różnego rodzaju zaczepami: pick up hitch, zaczepy polowe, pitonfix, kule K50. W 1996 r. firma Scharmüller, jako pierwsza na świecie, rozpoczęła seryjną produkcję zaczepów kulowych. Znaczącym w historii firmy był rok 1993, kiedy to właśnie rozpoczęto prace nad pociągowo-kulowym układem sprzęgowym K80. Pomysłodawcą zastosowania kuli w układzie sprzęgania ciągnika i przyczepy jest obecny właściciel firmy, Josef Scharmüller.

PODLASKIE AGRO



aktualności

XI finał konkursu Bezpieczne Gospodarstwo Rolne rozstrzygnięty

Podlasianie wyróżnieni Małgorzata i Dariusz Zaręba – rolnicy z m. Jastrząbka Młoda w gm. Śniadowo, tegoroczni zwycięzcy wojewódzkiego etapu konkursu Bezpieczne Gospodarstwo Rolne, nie zawiedli nas i w finale. Z targów Agroshow w Bednarach, gdzie 20 września odbyło się uroczyste rozstrzygnięcie, przywieźli wyróżnienie. Gospodarstwo Małgorzaty i Dariusza Zarębów zajmuje powierzchnię ponad 130 ha, podstawą produkcji jest w nim wytwarzanie mleka (stado to niemal 300 sztuk ogółem). Walorem tego gospodarstwa jest bogato wyposażony park maszynowy w sprzęt dobrych marek i... właściciele. Ostatnie lata to dla nich pasmo sukcesów. Zostali wyróżnieni w ogólnopolskim konkursie Rolnik-Farmer Roku, zyskali tytuł wicemistrzów Podlaskiej AgroLigii’2011, teraz do ich laurów dołączył kolejny. To już XI edycja tego ogólnopolskiego konkursu, który na celu ma promocję zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Nagradzane są więc nie największe gospodarstwa, ale takie, w których pracuje się najbezpieczniej, które są estetyczne, i w końcu, których właściciele mogą pochwalić się pomysłami na udogodnienia. W tym roku do konkursu przystąpiło 980 gospodarstw. Wszystkie przeszły przez gęste sito komisyjnych wizytacji i ocen. Inspektorzy ds. prewencji KRUS i PIP oceniali m.in. stan budynków inwentarskich i gospodarczych, wyposażenie maszyn i urządzeń w osłony, podpory i inne zabezpieczenia, stan instalacji elektrycznych, warunki obsługi i bytowania zwierząt, jakość stosowanych środków ochrony osobistej. W efekcie wybrano 16 najlepszych, po jednym na województwo, a z nich już samą czołówkę. Podlasie reprezentowali właśnie Państwo Zaremba i to z powodzeniem. Wyprzedzili ich Anna i Paweł Łukaszewiczowie z Lędowa w woj. pomorskim, laureaci pierwszego miejsca oraz laureaci drugiego i trzeciego miejsca: Elżbieta i Wojciech Pysiakowie ze Zdziechowa w woj. mazowieckim oraz Agnieszka i Ireneusz Tatarko z Polic w woj. dolnośląskim. „Nasi” dostali wyjątkową nagrodę, bo od samego ministra rolnictwa – Stanisława Kalemby.

Festyn Hodowców Bydła z Alimą Bis

Wznieśli się

na wyżyny

Letni sezon imprez zamknął m.in. Festyn Hodowców Bydła z Alimą Bis. W myśl anglojęzycznego powiedzenia „last but not least” 15 września w Centrum Obsługi Rolnictwa w Podgórzu k. Łomży odbyła się huczna impreza, na której nie brakło atrakcji, jak i uczestników. Naprawdę długo by wymieniać wszystkie te atrakcje. Spróbujmy jednak, a zacznijmy od muzycznych. Gościom przygrywali lokalni artyści, w tym Podgórska Orkiestra Dęta, Kapela Betela, zespół Milano. Imprezę poprowadził niezapomniany komendant policji w Królowym moście z trylogii: „U pana Boga...”, w prywatnym życiu zwany Andrzejem Beyą Zaborskim. Z charakterystyczną dla siebie swadą ogłaszał i przeprowadzał konkursy z nagrodami. Było też poważnie. Goście mieli okazję obejrzeć pokazy maszyn przy pracy. Te jak zwykle cieszyły się powodzeniem. Podobnie jak lot balonem oraz przejazd czołgiem, a wśród dzieci dmuchany zamek oraz malowanie twarzy

czy też tatuaży. Zmęczeni atrakcjami goście mogli liczyć na krzepiący poczęstunek. Wobec tylu atrakcji, spośród których każdy mógł znaleźć coś dla siebie, zupełnie nie dziwi fakt, że znalazło się na nie tak dużo chętnych, bo aż około tysiąca. – Ideą tego spotkania było uhonorowanie rolników z terenu Podlasia, możliwość spotkania naszego z hodowcami, ale i integracja tego środowiska, prezentacja nowoczesnych możliwości w hodowli bydła mlecznego, od żywienia, przez zarządzanie stadem, aż do udoju – mówi Artur Mikucki z firmy Alima Bis. – Uważamy, że festyn był dużym sukcesem, zarówno organizacyjnym, jak i promocyjnym. Cieszymy się również, że mogliśmy zapewnić mieszkańcom Podgórza, Łomży i wszystkim przyjezdnym wspaniałą zabawę połączoną z edukacją w zakresie maszyn i urządzeń wykorzystywanych w gospodarstwie hodowlanym Miło nam Państwu zakomunikować, że na pytanie, czy firma w przyszłym roku zamierza zorganizować podobne spotkanie, odpowiedzieć była prosta i klarowna, a brzmiała prostu „TAK”. OPR. SAM

TEKST: SAM, FOT. ANDRZEJ NICZYPORUK

▲ Z silną reprezentacją podlaskich rolników odbyły się w tym roku Dożynki Prezydenckie w Spale. Ich inicjatorem był Ignacy Mościcki przed 86 laty. Od 2000 r. prezydentowie powrócili do tej tradycji. Dożynki inauguruje msza św., oczywiście odbywa się pochód z wieńcami, prezentują się na stoiskach różne regiony Polski, twórcy ludowi, a wszystkiemu przygrywają zespoły muzyczne. 22

PODLASKIE AGRO



aktualności

Otwarcie nowej siedziby firmy Agrotechnik Tafiły w Stawiskach

Cała Europa Próbując sprostać oczekiwaniom partnerów biznesowych i klientów, zmuszeni jesteśmy do takich właśnie inwestycji – mówił żartobliwie podczas otwarcia nowej siedziby firmy Agrotechnik Tafiły Wojciech Dzięgielewski, jej współwłaściciel.

w Stawiskach

Nowa siedziba firmy położona w Stawiskach to ogromny plac wystawowy, sklep, magazyn. W planach jest stworzenie działu serwisu. Nowy budynek jest nowoczesny, przestronny, robi ogromne wrażenie. Jego uroczyste otwarcie świętowaliśmy 6 września. W wielkiej fecie z tej okazji wzięło udział wielu klientów i współpracowników Agrotechnika. Gros z nich przyjechało z Europy: z Niemiec, Holandii, Danii..., wielu z niebanalnymi podarkami, a przede wszystkim słowami uznania. Na polską nutę gratulował Marek Waszkiewicz, wójt gminy Stawiski. – Wojtek i Andrzej już nie muszą jeździć do Europy, teraz to Europa przyjechała do nich – mówił żartobliwie nawiązując do początków działalności firmy, kiedy to Wojciech Dzięgielewski wraz z bratem wyjeżdżali na „Zachód” w poszukiwaniu używanych maszyn, a potem współpracowników. Właścicielom Agrotechnika przekazał w podarku symboliczną złotówkę, życząc stu lat prosperity. Wspomniana przez wójta „Europa” zdawała się być pod wrażeniem. – To jest wzór, jak budować i rozwijać firmę, która swój początek miała praktycznie w gospo-

darstwie rolnym – mówili przedstawiciele firmy Kuhn. Skoro mowa o początkach, niech i ja poświęcę im kilka słów. Jak zawrzeć 15 letnią historię

▼ Budynek nowej siedziby Agrotechnika robi ogromne wrażenie. To nowoczesny obiekt otoczony, pokaźnych rozmiarów, placem wystawowym.

▼ Nożyce w dłoń. Przecięcia wstęgi dokonali Wojciech Dzięgielewski (drugi z prawej) z bratem Andrzejem i małżonkami.

firmy w kilku zdaniach? To trudne zadanie, ale spróbujmy. Historia firmy Agrotechnik Tafiły sięga lat 90. Wtedy to przedsiębiorczy bracia Dzięgielewscy zainteresowali się używanymi maszynami rolniczymi sprowadzanymi z zachodu. Pierwsze ściągali na potrzeby gospodarstwa ojca. Jednak nie zmarnowali nawiązanych w ten sposób kontaktów i postanowili zająć się tym zarobkowo. I tak w 1997 roku została zarejestrowana firma. Szło dobrze, a nawet lepiej. Postanowili więc wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i postawili na sprzedaż sieczkarni samobieżnych. To na te maszyny było wówczas zapotrzebowanie, a Agrotechnik szybko

c.d. na str. 26 ▼ Parter budynku to przestronny sklep, w którym znajdziecie Państwo części do maszyn, ubrania robocze i wiele innych interesujących rzeczy.

24

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

25


aktualności ◄ Poznajecie Państwo? Tak, to przedstawiciele firmy Fliegl, znanej z produkcji doskonałych przyczep samozbierających. Cóż więc innego jak miniaturę p r z y c z e p y m o g l i p o d a r o wa ć Wo j c i e c h o w i Dzięgielewskiemu i jego bratu?

c.d. ze str. 24 stał się liderem w ich sprzedaży w naszym regionie. Idąc jak po nitce do kłębka w kolejnych latach zdobywali nowe kontakty, podpisywali umowy z kolejnymi producentami... W ofercie firmy pojawiali się coraz poważniejsi gracze: Kemper, Fliegl, Lely. Bracia Dzięgielewscy mieli doskonałe wyczucie, tzw. nosa, apropos tego, na co jest zapotrzebowanie, co się będzie dobrze sprzedawało, na jakie marki warto postawić. – Na przykład Lely. W momencie kiedy podpisywaliśmy umowę, w zakresie maszyn zielonkowych, było wówczas marką zupełnie nieznaną. Firma nie miała w Polsce struktur handlowych – wspomina Wojciech Dzięgielewski. – Niektórzy

z producentów byli poza naszym zasięgiem, ale nasza determinacja sprawiła, że doszło do podpisania umowy. Tak było na przykład z JCB w postaci firmy Interhandler, generalnego dystrybutora marki. Do wymienionych współpracowników dołączali kolejno: Vredo, Wielton, Mandam, Hydrometal, Quicke. Można powiedzieć, że wisienką na torcie była umowa z producentem ciągników Valtra. – Z małej działalności udało się nam stworzyć sporą firmę. Dzięki nowej siedzibie, będzie wy-

godniej nam i naszym klientom – mówi Wojciech Dzięgielewski. – Od początku działalności mieliśmy wciąż tą samą strategię i może w tym tkwi sekret powodzenia. A strategia ta polega na sprzedaży, naszym zdaniem, najlepszych maszyn i urządzeń. Otwarcie nowej siedziby stało się okazją do spotkania współpracujących firm, pracowników, klientów. Zrobiła się z tego całkiem poważna uroczystość i wzruszająca, bo znalazł się czas na wspomnienia początków działalności i podziękowania, którym końca nie było. Te bodaj najpiękniejsze pochodziły od samego właściciela Wojciecha Dzięgielewskiego. – Tyle warta jest firma, ile jej ludzie – mówił. – A dzisiejszy dzień jest zwieńczeniem wielu lat pracy mojej, mojego brata, ale przede wszystkim naszych pracowników. Pan Wojciech mówił też o tych, dla których to wszystko. Klienci – rolnicy. To dzięki ich lojalności firma mogła sobie pozwolić na kolejne inwestycje. I to dla nich przygotowano drugi dzień uroczystego otwarcia. W niedzielę 8 września plac wystawowy zamienił się w park rozrywek, tak, by klienci firmy Agrotechnik Tafiły wraz z rodzinami mogli miło spędzić czas. Taka okazja jak ta nieprędko się zdarzy ponownie. FOT. I TEKST: MAŁGORZATA SAWICKA

▲ Potężna hala zamieniła się w ten jeden dzień w ekskluzywną restaurację.

▼ I tak oto rośnie nowe pokolenie klientów firmy Agrotechnik Tafiły...

26

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

27


aktualności

XXXIII Konkurs Gry na Instrumentach Pasterskich im. Kazimierza Uszyńskiego

Ligawkowe granie

w Ciechanowcu

▲ Przy studni w ciechanowieckim skansenie.

Podróżujący po Polsce Arab Al.Behri pisał w X wieku następująco: „Mają różne instrumenta ze strunami i dęte. Mają instrument dęty, którego długość przechodzi 2 łokcie”. W ten sposób opisywał ligawę, instrument charakterystyczny dla Mazowsza Lubelszczyzny i Podlasia. Dziś dźwięki ligaw, obwieszczających Adwent są słyszane w niewielu miejscach, a raz do roku w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu. Ligawa to rodzaj długiej drewnianej trąby o łukowatym kształcie, wystruganej z drzewa świerkowego bądź olchowego. Instrumenty te wyróżniają gabaryty – mają one bowiem ponad metr długości, co niegdyś oznaczało ponad dwa łokcie. Według Zygmunta Glogera, historyka, etnografa i folklorysty pochodzącego z Jeżewa pod Tykocinem, nazwa „ligawka” pochodzi od słowa „legać”, czyli opierać, gdyż podczas grania na ogół opierano ją o płot lub cembrowinę studni dlatego, że jest zbyt ciężka, by móc na niej grać swobodnie trzymając w rękach. Ksiądz Krzysztof Kluk w swoim dziele „Roślin potrzebnych, pożytecznych, wygodnych, osobliwie kraiowych, albo które w kraiu użyteczne być mogą, utrzymanie, rozmnożenie i zażycie” pisze, że „ligawki pastuchów bywają osowe i wierzbowe”. Na Mazowszu i Podlasiu niegyś w każdej wsi było po kilka ligawek. W lasach nawoływano nimi bydło, a przy domach grano na nich przez cały Adwent, dobywając uroczyste tony: g, c, e, g, a, g,c…W Adwencie grano na ligawkach dla przypomnienia sądu ostatecznego, do którego pobudkę zatrąbi światu Archanioł. Gloger pisze, że grano na ligawkach rano i wieczorem, a głos ligawki „...w cichy pogodny wieczór zimowy sły28

chać było w odległości półmilowej”. Grano również dla oznajmienia rozpoczynających się nabożeństw roratnych. Na początku XIX w. zwyczajem grania na ligawkach w czasie Adwentu interesował się arcybiskup warszawski ks. Choromański. Mianowicie kiedy był jeszcze proboszczem w Zambrowie, występowała tam podczas Pasterki cała młodzież parafialna grając na wielkich ligawkach przy kościele. Pełniły one również funkcję użytkową. Józef Grajnert w książce „Wycieczka po Podlasiu” (1857 r.) pisze: „O świcie zbudzony zostałem dźwiękiem trąbki z olszowej/gałęzi/zrobionej, zwanej ligawką, którą pastuch miasta/Węgrowa/co rano daje znak, aby bydło zagnano na rynek, skąd je na wspólne pastwisko pędzi”. Na Kurpiach, wg. Bolesława Olbrysia z Dębnik, pastuch ligawką dawał sygnał do wyjścia ze zwierzętami na pastwisko, grał „wy-ga-niaj, wy-ga-niaj, tor-ba-pu-sta chle-ba daj”. Podczas okupacji Niemcy zabraniali gry na ligawkach, dopatrując się w tym jednego ze sposobów porozumiewania się członków ruchu oporu. Po II wojnie światowej w wielu miejscowościach zaniechano gry na ligawce. Dopiero na początku lat 60. XX wieku, podczas gromadzenia eksponatów do nowopowstałego Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu natrafiono w terenie na kilka zachowanych egzemplarzy. To nasunęło myśl organizowania dorocznych konkursów gry na tym ciekawym instrumencie. Z inicjatywy byłego dyrektora Muzeum Kazimierza Uszyńskiego, w 1974 r. zorganizowano pierwszy konkurs, w którym udział wzięło czterech zawodników. W latach następnych konkurs rozrastał się i z imprezy regionalnej przeradził się w imprezę o zasięgu krajowym, gdzie obok ligawek prezentowane są instrumenty z innych regionów Polski jak: trąbity i rogi paster-

▲ Konkursowe granie - gra Andrzej Klejzerowicz z Ciechanowca zdobywca I miejsca.

skie z Podhala i Żywiecczyzny, bazuny Kaszubskie. Od kilku lat do Ciechanowca zapraszani są instrumentaliści z wielu krajów Europy m in. z Ukrainy, Białorusi, Litwy, Słowacji, Bułgarii. Nawiązując do tradycji, w wielu miejscowościach w okolicach Ciechanowca m in. w Łempicach, Trojanówku, Tymiankach, Wojtkowicach, Nurze i Wiesce nad Bugiem przez cały Adwent można usłyszeć ligawkowe granie. Zapraszamy na tegoroczny XXXIII Konkurs Gry na Instrumentach Pasterskich im. Kazimierza Uszyńskiego, który odbędzie się w dniach 30 listopada i 1 grudnia 2013 r. na terenie Muzeum Rolnictwa. TEKST: STANISŁAW KRYŃSKI, MUZEUM ROLNICTWA W CIECHANOWCU FOT. MUZEUM ROLNICTWA W CIECHANOWCU PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

29


aktualności

Do Szepietowa przyszła jesień. A to za sprawą targów ogrodniczych, które odbyły się w tym roku po raz 20.

W żółtych płomieniach

liści

Wyniki konkursów Jesiennym targom w Szepietowie jak zwykle towarzyszą liczne rozstrzygnięcia konkursów. W tym roku także poznaliśmy wielu laureatów. „Piękna i estetyczna podlaska wieś” I miejsce – Żelechy, gm. Piątnica; II miejsce – Czerwone, gm. Kolno; III miejsce – Proniewicze, gm. Bielsk Podlaski; IV miejsce – Koziki-Jałbrzyków Stok, gm. Zambrów; V miejsce – Bagny, gm. Dąbrowa Białostocka. Wyróżnienia dyrektora PODR w Szepietowie otrzymały wsie: Ryboły, gm. Zabłudów; Lipiny, gm. Hajnówka i Ogrodniki, gm. Sejny. R

„Najlepsze gospodarstwo agroturystyczne” I miejsce – Andrzej Mosiewicz z miejscowości Giby, II miejsce –„Tatarska Jurta” Dżennety i Mirosława Bogdanowiczów z Kruszynian, III miejsce – gospodarstwo „Carski Trakt” Elżbiety i Jana Nadolnych z Sulin-Strumiłowa. R

„Krajobraz kulturowy wsi województwa podlaskiego” I miejsce – Rafał Ostaszewski (fot. Na ławeczce), II miejsce – Andrzej Topczewski (fot. Płynące wpław Biebrzy krowy na pastwisko), III miejsce – Paweł Tadejko (fot. Praca w obejściu wiejskim). R

„Hit targów ogrodniczych” Perukowiec podolski odmiany „Grace” z gospodarstwa ogrodniczo-szkółkarskiego Krystyny i Ireneusza Szkup w Szymanowicach. R

„Najatrakcyjniejsze stoisko” Bożena i Dariusz Granowscy z Dębówki k. Warszawy – sukulenty do domów i ogrodów. R

▲ Ireneusz Szkup prezentuje „Hit targów” – perukowiec podolski odmiany „Grace”

Październik to najlepszy moment na dokonanie jesiennych nasadzeń w ogrodach i sadach. Dlatego właśnie ten miesiąc został wybrany na organizację corocznych targów ogrodniczych w Szepietowie. W tym roku przypadły na weekend 12 i 13 października, a nowością było połączenie ich z dwoma innymi wydarzeniami targowymi. Targi pn. „Jesień w sadzie i ogrodzie” to doskonała okazja do uzupełnienia kolekcji roślin oraz poznania nowinek ogrodniczych. W tym roku w ciągu dwóch dni imprezę odwiedziło ok. 10tys. zwiedzających. Wpływ na to miała z pewnością piękna pogoda, ale też bardzo bogata oferta wystawiennicza. Jak również fakt, że w tym roku po raz pierwszy ta impreza została połączona z Targami Leśnymi „Las i my” oraz Jarmarkiem Końskim.

„Najbogatsza oferta” Anna i Tomasz Makowscy z Bruszewa Borkowizny – bogaty asortyment materiału ozdobnego, szkółkarskiego oraz projektowanie i kompleksowe zakładanie ogrodów. R

Miłośnicy sadów i ogrodów czuli się zapewne jak w raju. Mogli bowiem wybierać pośród szerokiego asortymentu drzew, krzewów owocowych i ozdobnych, bylin, cebul kwiatowych, sukulentów, kwiatów doniczkowych, nasion, a także warzyw i owoców sezonowych. Hitem imprezy okazał się krzew ozdobny o wdzięcznej nazwie – perukowiec podolski odmiany „Grace”. – Roślinę tę przywiozłem na targi pierwszy raz, choć bywam tu co roku. Jest to duży krzew o zielono-purpurowych liściach latem, które jesienią zmieniają kolor na purpurowo-szkarłatny. Krzew kwitnie na przełomie czerwca i lipca, ma piękne żółte kwiaty, zebrane w liczne kwiatostany – mówił Ireneusz Szkup, właściciel zwycięskiej rośliny. Targom Ogrodniczym po raz pierwszy towarzyszyły Targi Leśne pod hasłem „Las i my”. Dzięki temu zwiedzający mieli doskonałą okazję do po-

Hit targów „Las i my” Przyczepa leśna do zrywki drewna – Hydro-Fast z Białegostoku. R

znania aktualnych trendów i nowości związanych z rynkiem drzewnym oraz gospodarką leśną. Na zwiedzających czekało wiele atrakcji, były konkursy oraz zabawy edukacyjne i sprawnościowe, a także pokazy sygnalistów myśliwskich. Szczególną uwagę zwrócono na bezpieczną pracę w lesie. W tym celu odbył się pokaz prawidłowej pracy pilarki spalinowej. Można było też zobaczyć liczne maszyny używane do ścinki i obróbki drewna. Hitem Targów Leśnych została przyczepa do

c.d. na str. 32

30

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

31


aktualności

Finał konkursu dla właścicieli najlepszych na Podlasiu ekologicznych gospodarstw

Jestem w sieci. Pasja, sposób na życie, „to trzeba lubić” – m.in. takimi słowami laureaci konkursu na najlepsze podlaskie gospodarstwo ekologiczne określają to, czym zajmują się na co dzień. Znamienne, prawda? 9 października w tykocińskim zamku odbył się jego uroczysty finał. Wydaje się, że rolnictwo ekologiczne staje się coraz bardziej popularne. Aż jedenastokrotnie wzrosła w okresie 2003-2012 r. powierzchnia użytków ekologicznych w Polsce. Obecnie zajmuje ok. 3,4% całej powierzchni użytkowanej rolniczo. Szacunkowa wartość rynku żywności ekologicznej w Polsce wynosi 550-600 mln zł, a za lat dwa, wartość ta ma wzrosnąć o kolejne ok. 100 mln zł. Rysą na tej, zdawać by się mogło, świetlanej przyszłości są niektóre niekorzystne zjawiska. Mówiła o nich, podczas seminarium towarzyszącemu uroczystemu rozstrzygnięciu konkursu, Małgorzata Wróblewska z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. – Gospodarstwa ekologiczne mają problem ze sprzedażą surowców, sklepy ekologiczne z zapewnieniem odpowiednio regularnych dostaw, a konsument ma problem z … kupnem ekologicznego towaru. Chciałby bowiem mieć dostęp do świeżych niepakowanych produktów – podkreśliła. – Co się najlepiej sprzedaje? Jaja, wędliny, warzywa, owoce, pieczywo, produkty mleczne, mięso, wędliny. To nie niespodzianka, że największy problem właścicieli ekologicznych gospodarstw leży w zbudowaniu sieci sprzedaży. Zazwyczaj małe, rodzinne nie prowadzą produkcji na poziomie oczeki-

▲ Andrzej Żmujdzin (drugi z lewej), właściciel firmy HydroFast wraz ze współpracownikami, a w tle zwycięska przyczepa.

c.d. ze str. 30 zrywki drewna, którą do Szepietowa przywiozła białostocka firma Hydro-Fast. Jej przedstawicielom wręczono statuetkę o wdzięcznej nazwie „Zajączki z leśnej łączki”. – Nasze przyczepy wykonane są z wysokogatunkowych materiałów. Przeznaczone są do zrywki drewna, jak również do transportu drogowego. Dzięki stabilności i płynności ruchów doskonale sprawdzają się w pracy, w trudnych warunkach leśnych. Oczywiście wielki ukłon z naszej strony należy się czterem firmom, bez których nie byłoby naszego dzisiejszego sukcesu i oczywi32

Odbiór!

wanym przez pośredników. Niektóre mają grono prywatnych osób, które wolą pokonać większą odległość, a kupić żywność u zaufanego producenta. Ratunkiem jest zrzeszanie się, w myśl zasad duży może więcej, czego przykładem jest działalność Podlaskiej Spółdzielni Producentów Ekologicznych. Mimo opisywanych trudności rok rocznie powierzchnia gospodarstwach ekologicznych tak w kraju, jak i na Podlasiu, wzrasta. Same gospodarstwa statystycznie mają też większą powierzchnię. To obecnie 26 ha, przy średniej krajowej wynoszącej ok. 10 ha. W podlaskim najwięcej gospodarstw jest w powiecie suwalskim (879) i sejneńskim (307). Uprawia się w nich najczęściej zboża. Sporo certyfikowanych upraw zajmują też trwałe użytki zielone. Dużo dalej w skali są warzywa, uprawy sadownicze, jagodowe i zioła. Z roku na rok maleje liczba zwierząt utrzymywanych w takich gospodarstwach, bądź są one utrzymywane konwencjonalnie. Np. więcej niż pięć sztuk krów mlecznych jest w 119 gospodarstwach. Zwierzęta „ekologiczne” znajdziemy m.in. w gospodarstwie Heleny i Wiesława Grabowskich z Taraskowa w powiecie łomżyńskim, zwycięzcy konkursu w kategorii „Ekologia-środowisko”. To jedno z najstarszych gospodarstw ekologicznych w woj. podlaskim, które tymi metodami utrzymywane jest od 1990 r. Taraskowo to miejsce z historią. Miejscowość założył sam Władysław Jagiełło, który zwykł wypoczywać w miejscu, w którym dziś położone

ście nas tutaj. Są to: Quercus, Moto-Agro, HandDrew i NHS – mówił Andrzej Żmujdzin, właściciel Hydro-Fast. Oprócz Targów Leśnych imprezie towarzyszył też Jarmark Koński, na którym wystawiono na sprzedaż 22 polskie konie zimnokrwiste. Rekordowa kwota 12tys.zł padła za klacz „Perełka” Mariusza Wisłockiego z miejscowości Dołubowo w gm. Dziadkowice. Natomiast ogier „Lux” Marcina Szarejko z Zabłudowa Kolonii został sprzedany za 10tys.zł. W trakcie targów, zainteresowani poszerzaniem wiedzy, mogli udać się na seminarium „Biogazownie – szansa dla rolnictwa i środowiska” lub na seminarium podsumowujące konkurs „Piękna i estetyczna podlaska wieś”. Do owego konkursu przystąpiło 14 miejscowości. Komisja konkursowa oceniała je pod kątem dziewięciu kryteriów. Wzięto pod uwagę m.in. ład i porządek, dbałość o środowisko naturalne, stan budynków, krajobraz, dziedzictwo narodowe oraz ogólne wrażenia estetyczne. – Podlaska wieś rozwija się i nie mam tu na myśli jedynie produkcji. Śmiało mogę powiedzieć, że podlaska wieś po prostu pięknieje. Dzieje się tak przede wszystkim, dzięki wielkiemu zaangażowaniu mieszkańców, ale nieskromnie dodam, że

▲ Wiesław Grabowski – zwycięzca konkursu w kategorii. „Ekologia-środowisko” i właściciel jednego z najstarszych gospodarstw ekologicznych na Podlasiu. Gdy zaczynał, nikt jeszcze nie śnił o dopłatach do ekologii...

jest gospodarstwo Grabowskich. Zajmuje 37 ha, ma profil wielokierunkowy, prowadzona jest w nim, zarówno produkcja roślinna, jak i zwierzęca. Rolnicy uprawiają mieszanki strączkowo-zbożowe, mieszanki trwa z motylkowatymi, trawy i seradelę (głównie na paszę). Do tego dochodzą ziemniaki, gryka, żyto ozime, orkisz, truskawki i warzywa, które sprzedawane są wprost

c.d. na str. 34

▲ Laureaci konkursu „Piękna i estetyczna podlaska wieś”: od lewej (z pucharami) przedstawiciele wsi: Żelechy, Czerwone, Proniewicze, Koziki-Jałbrzyków Stok, Bagny oraz Jan Zalewski, dyrektor PODR w Szepietowie i Walenty Korycki, wicemarszałek woj. podlaskiego.

też trochę dzięki naszemu Ośrodkowi, za sprawą tegoż właśnie konkursu oraz oczywiście dzięki środkom unijnym – powiedział Jan Zalewski, dyrektor PODR w Szepietowie. Tą imprezą PODR zamknął kalendarz imprez targowych ‘2013. Najbliższa uroczystość targowa odbędzie się dopiero 26-27 kwietnia 2014 r. i będą to Wiosenne Targi Ogrodnicze. TEKST: MARZENA BĘCŁOWICZ, FOT. MARZENA BĘCŁOWICZ, ANDRZEJ NICZYPORUK PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

33


aktualności ► Na zdjęciu panie Rydzewskie, przedstawicielki gospodarstwa rodzinnego ze wsi Jemielite, które obrane zostało najlepszym w kategorii „Ekologiczne gospodarstwo towarowe”. W tle dyrektorzy podlaskiego oddziału ARiMR.

c.d. ze str. 32 u producenta. Wśród zwierząt utrzymywanych w gospodarstwie są konie zimnokrwiste, krowy mleczne i kury nioski. – Do pracy w rodzinnym gospodarstwie „wróciłem” z miasta i szukałem swojej ścieżki. Były ziemniaki przemysłowe, zboża, a w końcu zająłem się rolnictwem ekologicznym – wyjaśnia Wiesław Grabowski. Jak mówi, po dziś dzień to, co urodzi ziemia ekologicznie, sprzedawane jest jako konwencjonalne. Mimo to, nie narzeka na zyski. Śmiało obala też mit, że to, co wyprodukowane ekologicznie, musi być drobniejsze i do tego „parchate”. W tego typu gospodarowaniu wyspecjalizował się do tego stopnia, iż zdarzyło mu się, że przedstawiciele służb odpowiedzialnych za kontrole, z niedowierzaniem kręcili głowami, nie wierząc, że można uzyskać takie plony niekonwencjonalnymi metodami. Przekonały ich dopiero badania. – To kwestia wiedzy, ziemi, umiejętności, wielu czynników, ale przede wszystkim ciężkiej pracy – mówi mój rozmówca. Jedyna jego troska to brak następcy. Syn zajęty jest prowadzeniem własnej firmy. Jednak jak żartobliwie komentuje sytuację Wiesław Grabowski, on wrócił z miasta na wieś, więc może to taka rodzinna tradycja.... Problemów z następcami nie ma za to Stanisław Kulpa, który z żoną Elżbietą prowadzi w podbiałostockich Wojszkach potężne gospodarstwo ekologiczne. Pan Stanisław wywalczył drugie miejsce w kategorii „Ekologiczne Gospodarstwo Towarowe”. Jeśliby liczyć grunta jego i małżonki – mowa o 112 hektarach, wraz z ziemią córki i syna – bagatela – 200 ha. To wielki orędownik rolnictwa ekologicznego i płodozmianu, czyli jego zdaniem najlepszej metody walki z bodaj największą udręką roślinnej produkcji – chwastami. – Prowadzimy z dziećmi trzy oddzielne gospodarstwa, ale w zakresie płodozmianu współpracujemy ściśle, by wszystko pasowało do siebie jak puzzle – mówi. – Rolnictwem ekologicznym zająłem się w 1998 r. początkowo podchodząc do tematu z dużymi wątpliwościami. Przez te lata popełniliśmy mnóstwo błędów, wiele się nauczyliśmy, jak na przykład tego, że na wszystko

34

▼ Wiesław Kulpa z żoną Elżbietą i resztą rodziny prowadzą w Wojszkach k. Białegostoku kilkusethektarowe gospodarstwo ekologiczne. Posiadają ogromną wiedzę na temat tego rodzaju rolnictwa i chęć, by się tą wiedzą dzielić.

jest sposób, trzeba tylko go znaleźć. Od kiedy się za to wziąłem, jestem w tym zakochany. To nasz sposób na życie. No i zupełnie nie musimy się martwić cenami nawozów. Co na ten rodzaj działalności przepisy? Wszyscy, którzy choć „usiedli” obok rolnictwa ekologicznego, wiedzą, że największym absurdem, są przepisy, wskutek których niektórzy rolnicy byli zmuszeni do zwrotu dotacji wypłacanych w ramach tzw. „Programu Rolnośrodowiskowego”. Obecnie trwają prace nad zmianą rozporządzenia, które

było tego przyczyną. Trwa też oczekiwanie na nowelizację ustawy o rolnictwie ekologicznym. Założenia już są, na szczęście korzystne dla rolników. np. zamiast obowiązku każdorazowego występowania o zgodę na odstępstwa, minister rolnictwa będzie miał możliwość wprowadzenia generalnego pozwolenia na zastosowanie niektórych odstępstw od zasad produkcji ekologicznej. Oby tak dalej. TEKST. I FOT.

MAŁGORZATA SAWICKA

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

35


aktualności

57 Aukcja Ogierów – Janów 2013 ▼ Próba dzielności polega na zaprzęgnieciu ogiera do wozu i wykonaniu sekwencji ruchów. To pozwala ocenić charakter konia i jego współpracę z człowiekiem.

50 wyselekcjonowanych ogierów z rocznika 2010/2011 z terenu całego Podlasia stanęło przed ogólnopolską komisją w ramach 57 Aukcji Ogierów. Tym razem wyjątkowo właściciele i miłośnicy konie zimnokrwistych spotkali się w Janowie k. Sokółki, na terenie Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego.

Największe szczęście w świecie

na końskim leży grzbiecie

Rzecz działa się 8 października. W stawce znalazły się również 24 ogiery w typie sokólskim, z czego do hodowli w tym typie komisja dopuściła ostatecznie 23 sztuki. Czempionem w wyżej wymienionej grupie został kasztanowaty bardzo typowy Palomar (Elgon – Palemka po Piker) należący do Kazimierza Brzozowskiego z miejscowości Jabłoń Jankowce, powiat wysokomazowiecki. Uzyskał on łącznie 83 punkty bonitacyjne, co było najwyższą oceną w tej stawce i dało mu ten zaszczytny tytuł. Ogier w szczególności zachwycił piękną głową i szyją, dobrą partią górną oraz prawidłowym, wydajnym ruchem. Wiceczempionem, poprzez wskazanie komisji, został również kasztanowaty Beryl (Atlas – Brewka po Foton) Piotra Majewskiego z Brzozowa Koloni z pow. sokólskiego. Nieco bardziej masywny, dobrze ruszający się, świetnie zaprezentowany przez właściciela, uzyskał on łącznie 82 pkt. O tytuł wiceczempiona rywalizował z ogierem Sztorm (Szaman – Sana po Puran) Mirosława Kalinowskiego z Sidry, który również uzyskał taką samą liczbę punktów. Po ogierach sokólskich zaprezentowano 26 ogierów zimnokrwistych. Tutaj wybór czempiona był szczególnie trudny, bowiem dobrych ogierów mogących pretendować do tytułu najlepszego było kilka, przez co emocji nie brakowało do samego końca oceny. Ostatecznie zwyciężył przepiękny kary Quiz (Polly – Querelle 87 po King Du Dol) własności Janusza Lewończyka z miejscowości Gremzdy Polskie, powiat sejneński. Uzyskał on od komisji 84 punkty, co było najwyższą oceną w stawce 50 ocenianych ogierów. Na drugim miejscu poprzez wskazanie komisji uplasował się ogier Bruno (Ikar – Bewisza po Homer) Jerzego Giedrojcia z Czerwonki w pow. sokólskim. Uzyskał on łącznie 83 punkty bonitacyjnie podobnie jak ogiery: Bret (Nestor Ter Massin – Boneta po Rulonek) Henryka Strzeleckiego z Łomży, Sułtan (Cezar – Sorga po Rolltan) Antoniego Wysockiego z Bieli (pow. białostocki) oraz Runej (Laki – Ranka po Ber) Henryka Drzymkowskiego z Solistówki. Wszystkie konie prezentowały się wyśmienicie, były w bardzo dobrej kondycji, wypielęgnowane, co sprawiło, że żaden ogier nie został przez komisję odrzucony. Co więcej żaden ogier nie miał obniżonej bonitacji, za to często była ona podnoszona nawet o trzy punkty! Na wyróżnienie z całą pewnością zasługuje Marcin Szarejko z kol. Zabłudów pow. białostocki, który w sposób wręcz idealny zaprezentował swoje trzy ogiery, a oprócz nich Palomara, który dzięki pokazaniu bardzo dobrego ruchu został czempionem. Martwi słaba sprzedaż ogierów, około połowa stawki wciąż nie znalazła nowego właściciela wszyscy jednak mają nadzieję, że sytuacja ta wkrótce ulegnie zmianie. Obowiązkowo należy również wspomnieć o wydarzeniu jakie miało miejsce dzień wcześniej – 7 października. Po zwiezieniu ogierów przystą36

▲ Czempionem wśród koni zimnokrwistych został Quiz. To koń o pięknej głowie, w doskonałym typie, bardzo dobrze ruszający się zarówno w stępie, jak i w kłusie.

piono do przeprowadzenia alternatywnej próby dzielności, która to za jakiś czas będzie jedną z form umożliwiających uznanie ogiera do hodowli. Obecnie próba polega na zaprzęgnięciu młodego ogiera do wozu oraz wykonanie trzech zatrzymań oraz ruszeń, ocenia się także sposób zaprzęgania i zachowanie ogiera. W nowej próbie przeprowadzonej przez doktor Ewę Jastrzębską z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, ogier musi przejść kilka prostych testów, na podstawie których ocenia się jego charakter, chęć współpracy z człowiekiem, lękliwość (ogier musi dać wszystkie nogi inspektorowi, pozwolić dotknąć ucha przejść przez tor, na którym stoi obcy przedmiot, znajduje się inne podłoże, mija osobę z parasolką a na koniec wejść do przyczepy). O tym czy ta próba się przyjmie zdecyduje komisja księgi stadnej wraz z hodowcami. W Janowie do próby przystąpiło 27 ogierów i opinie właścicieli były pozytywne, zapewne próba ta absorbuje mniej czasu i nakładu pracy, a w równie dobry sposób pokazuje czy ogier będzie mógł być użyty w hodowli. Podsumowując: aukcja przebiegła sprawnie, organizacja była bardzo dobra, a hodowcy otrzymali wiele nagród dzięki licznym sponsorom. Warto dodać, że patronatem honorowym objęli tę imprezę m.in. Stanisław Kalemba, minister rolnictwa i rozwoju wsi. TEKST: MARTA KOWALCZYK, WOJEWÓDZKI ZWIĄZEK HODOWCÓW KONI, OPR. SAM PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

37


aktualności

Byliśmy świadkami uroczystego otwarcia trzech kolejnych inwestycji spółdzielni mleczarskiej Mlekovita

Jest się

z czego cieszyć

Tymi prostymi słowami Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity, podsumował fakt zrealizowania trzech potężnych inwestycji. Od niedawna w siedzibie głównej firmy w Wysokiem Mazowieckiem funkcjonuje nowa linia do produkcji mleka i produktów w procesie UHT wraz z systemem opakowań, proszkownia do serwatki. Rozbudowano też i zmodernizowano oczyszczalnię ścieków. Mlekovita pod skrzydłami Dariusza Sapińskiego stała się potężną firmą, skupiającą 12 zakładów produkcyjnych w kraju, dziennie przerabiającą cztery miliony litrów mleka, której planowany przychód za rok bieżący wynosi ponad 3,5 mld zł, a jednak wciąż stawiającą na pojedynczego człowieka. – Wszyscy wiemy jak trudne są procesy inwestycyjne. Zawsze pojawiają się problemy, ale ważne, by walczyć z nimi, a nie między sobą. Ważne, by inwestycje, których otwarcia byliśmy świadkami, zapracowały na kolejne – mówił podczas uroczystego otwarcia 16 października Dariusz Sapiński. Mlekovita nas dziennikarzy nieco rozpieściła. Właściwie co roku pojawiamy się tam, by być świadkami kolejnej inwestycji, rozwoju, rozbudowy, tym razem potrójnej. Łącznie inwestycje spółdzielni w 2013 r. kosztowały 120 mln zł. Najdroższa była proszkownia serwatki – 36 mln zł. – Warto wiedzieć, że Polska jest szóstym na świecie producentów serów, a zatem też szóstym na świecie producentem serwatki, która jest w tym procesie produktem ubocznym. W tym roku w Polsce zostanie wyprodukowanych 280 tys. ton serwatki w proszku, z czego wyeksportujemy ok. 240 tys. ton – wyjaśniał obecny w Mlekovicie Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. ▼ Dobowa produkcja supernowoczesnej proszkowni serwatki to ok. 40 tys. ton.

38

▲ Już za chwilę wstęga zostanie przecięta, a zgromadzeni goście i dziennikarze zwiedzą nowe obiekty oraz przyjrzą się nowym inwestycjom Mlekovity.

Mlekovita to firma o wieloletniej tradycji w produkcji proszków mlecznych. Pierwsza proszkownia w Wysokiem Mazowieckiem została uruchomiona już na początku lat 90. XX wieku. Aktualnie w Grupie Mlekovita działają trzy proszkownie – w centrali oraz zakładach w Lubawie i Trzebownisku. Ich łączne moce przerobowe przekraczają 150 ton na dobę. Nowa proszkowania w Mlekovicie to na chwilę obecną najnowocześniejszy obiekt tego typu w Polce. Produkowany tu proszek zadowoli najbardziej wymagających klientów. W ciągu doby instalacja jest w stanie wysuszyć 700 tys. litrów serwatki oraz uzyskać w ten sposób ok. 40 ton serwatki w proszku. Jest ona całkowicie zautomatyzowana, sterownię na zmianie obsługują zaledwie dwie osoby. Kolejne 24 mln zł to koszt rozbudowy i modernizacji oczyszczalni ścieków. W wyniku prac zwiększono przepustowość istniejącej oczyszczalni z 5.700 msześc. do 7.550 msześc. na dobę, w połowie zredukowano osad ściekowy, uzyskano energię odnawialną. W procesie fermentacji powstaje biogaz, z którego wytwarzana jest energia elektryczna i cieplna. Prąd ma zabezpieczać potrzeby oczyszczalni, a jego nadmiar ma trafiać do sieci energetycznej. Produkt końcowy oczyszczania ścieków to woda (redukcja zanieczyszczeń

w ściekach przekracza 99%). Goście uroczystości mieli okazję na własne oczy zobaczyć „strumyk”, którym jest ona odprowadzana. Dzięki produkcji energii elektrycznej na potrzeby własne i sprzedaż oraz zielonym certyfikatom, nakłady inwestycyjne poniesione na zmianę technologii zwrócą się w przeciągu dziesięciu lat, przy założeniu, że produkcja energii elektrycznej nie będzie mniejsza niż 800 kW/h. – Inne spółdzielnie traktują ścieki jako odpad i pozbywają się ich, a tu na ściekach jeszcze będzie można zarobić – mówił wiceprezes firmy Veolia Water Systems, wykonawcy modernizacji i rozbudowy oczyszczalni ścieków. – A tak nowoczesne podejście wymaga odwagi. Najdrobniejszą, o ile można tak w ogóle powiedzieć, z trzech omawianych inwestycji, jest budowa linii napełniającej do produkcji mleka i produktów w procesie UHT wraz z systemem opakowaniowym. Jej koszt zamknął się w kwocie 8,5 mln zł. Dzięki nowej linii Mlekovita zwiększyła zdolności produkcyjne o 260 tys. ton litrów mleka na dobę. Jednocześnie, dzięki inwestycji, mleko i produkty UHT zyskały nowe półlitrowe opakowania (również litrowe).

▼ Nowa linia napełniająca do produkcji mleka i produktów w procesie UHT pozwala w ciągu godziny napełnić 120 tys. opakowań.

▼ Nowoczesna oczyszczalnia to doskonałe rozwiązanie problemów ze ściekami. W wyniku jej pracy powstaje woda oraz energia elektryczna.

TEKST:

MAŁGORZATA SAWICKA ANDRZEJ NICZYPORUK

FOT.

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

39


hodowla

Otwarcie nowoczesnej obory w gospodarstwie Renaty i Zbigniewa Zakrzewskich z Lizy Nowej

Z kamerami

wśród zwierząt

Renata i Bogdan Zakrzewscy z Lizy Nowej to rolnicy doskonale znani w środowisku. Swoje potężne 200-hektarowe gospodarstwa właśnie uzupełnili o nowiutką oborę wolnostanowiskową z docelowo czterema robotami udojowymi. 12 października uroczyście przecięto wstęgę w drzwiach tego nowoczesnego obiektu. ▲ Ciaaach i otwarta... Zwierzęta w nowej oborze już są, ale jeszcze spora jej część czeka na „zakrowienie”.

Liza Nowa to wieś położona niespełna 50 km na południe od Białegostoku. Wjeżdżając do niej, z daleka widać dach nowej obory Zakrzewskich. Obiekt o powierzchni 2,5 tys. mkw powstał w pół roku. Pomieści ok. 280 sztuk bydła. Dój bowiem już powierzono robotom, a dodatkowo w oborze ma być zainstalowanych osiem kamer. Wszystkie te nowoczesne urządzenia znacznie ograniczą nakłady pracy i uproszczą zarządzanie stadem. Jak się ma trójkę dorastających synów, trzeba liczyć się z tym, że pojawią się niekonwencjonalne, nowoczesne pomysły. Tak było i tym razem. Dla stada liczącego 380 sztuk powoli brakło w gospodarstwie miejsca. Budowa nowej obory

40

stawała się koniecznością. To jednak najmłodsze pokolenie Zakrzewskich optowało za tak nowoczesnym wyposażeniem. Nie mniej nowocześni rodzice przyklasnęli temu zamysłowi i tak oto staliśmy się po raz kolejny świadkami małej rolniczej rewolucji. Generalnym wykonawcą budowlanym inwestycji była znana już naszym czytelnikom KSB Grupa, stawiająca budynki inwentarskie w tzw. systemie

c.d. na str. 42 ▲ Plan obory Zakrzewskich (podczas budowy był przez właścicieli modyfikowany)

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

41


hodowla c.d. ze str. 40 pod klucz. Specjalizuje się również w obróbce stali oraz produkcji wszelkiego rodzaju konstrukcji stalowych wykorzystywanych zarówno w rolnictwie, jak i przemyśle. Jak zapewnia jej prezes – Andrzej Dunaj- zwierzęta będą się czuły w nowym budynku bardzo komfortowo. – Ta obora ma wiele zalet, ale największą jest idealna cyrkulacja powietrza. W porównaniu z podobnymi obiektami budowanymi metodą tradycyjną ta ma dużo lepszy mikroklimat. Uzyskaliśmy go dzięki zastosowaniu odpowiednio dobranych wlotów powietrza oraz świetlika dachowego. Praktyczne są także bardzo szerokie wrota otwierane elektrycznie – wymienia zalety Andrzej Dunaj. Partnerowi budowlanemu towarzyszył „wyposażeniowy”. Roboty udojowe i szereg innych elementów wyposażenia dostarczyła firma DeLaval. Już podczas otwarcia mieliśmy okazję obserwować pracę dwóch robotów VMS. W stosownym czasie, po zapełnieniu obory, dojadą kolejne dwa. W trakcie uroczystości widać było, że automaty te wciąż są novum, a ich działanie zadziwia spore grono osób. Zakrzewscy decydując się na zakup robotów, postawili też na kontrolowany system obory, znany pod nazwą „Żywienie pierwsze” (Feed first). – Nasza firma jest także dostawcą zbiornika schładzającego mleko DXCEM o pojemności 18 tys. l, zbiornika buforowego BVV o pojemności 600 l, na czas odbioru mleka, wymiennika ciepła, który umożliwia odzysk ciepła podczas schładzania mleka, 500-litrowego zbiornika na wodę – wylicza Wojciech Konopko, DeLaval Polska.

▲ „Jak to działa? Patrzcie? A jak kubek spadnie, to co?” – wokół robotów udojowych co rusz gromadziła się większa liczba ciekawskich.

▼ Ci, którzy choćby i pośrednio, ale też najbardziej przyczynili się do powstania obiektu, przecinali wstęgę. Na zdjęciu Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity oraz Renata i Bogdan Zakrzewscy, właściciele obiektu.

Z DeLavala pochodzą także poidła dla krów miskowe i wannowe o poj. 150 l, aktywne czochradła dla krów, oświetlenie w postaci lamp DeLaval FL250F, materace na legowiska M40R, stacje żywienia krów oraz robot zgarniający do rusztów. Na uroczyste otwarcie opisywanej obory przybyło wiele osób, urzędników, samorządowców, przedstawicieli firm współpracujących z rolnikami z Lizy, ale też innych rolników, dla których była to niezwykła okazja do podejrzenia tak nowoczesnego obiektu. Wśród gości wypatrzyliśmy m.in. Dariusza Sapińskiego, prezesa Mlekovity, która jest odbiorcą wyprodukowanego w gospodarstwie mleka. – Właściciele tego gospodarstwa doskonale wiedzą jak dbać o wysoką jakość produktu, jakim jest mleko i wiedzę tę potrafią wprowadzić w życie. Dzięki temu osiągnęli taki sukces – mówił prezes Sapiński. – Tak duża skala produkcji, którą widać tu gołym okiem, to efekt systematycznej pracy kilku pokoleń. Pracy, którą nowoczesne technologie ułatwiają, zmniejszają, jednocześnie wymagając więcej tzw. „głowy na karku”. Zdaniem prezesa, rynek mleka jest w Polsce bardzo perspektywiczny. – Można z rolnictwa żyć, utrzymać rodzinę na przyzwoitym poziomie i nie szukać miejsc pracy w mieście – podkreślił. – Warto wiedzieć, że konsumpcja mleka w świecie rośnie szybciej niż produkcja. A my mamy tu olbrzymi naturalny po-

tencjał do produkcji mleka, zakłady produkcyjne, w końcu doskonałych rolników. – Dziś jest piękny dzień i piękna jest obora, której otwarcia byliśmy świadkami. Oczywiście przy budowie tak dużego obiektu, co obarczone jest poważnymi zobowiązaniami finansowymi, zawsze jest nutka obaw i niepewności. Jednak przed siedmioma laty w podobnych okolicznościach otwierana była stara obora. Wtedy też były obawy. A jednak się udało. Bez ryzyka nie ma sukcesu – mówił Andrzej Remisiewicz, właściciel firmy Trans-Rol z Kruszewa Wypych. Ten wyjątkowy dzień Zakrzewskim starało się umilić wiele osób: miłymi słowami, czy podarkami. Niektóre z nich były dość ciekawe. Jak choćby rolki od Stefana Krajewskiego, dyrektora OR ARiMR, które najwyraźniej mają pozwolić pani Renacie szybciej pokonywać ogromną przestrzeń obory. Do rąk Zakrzewskich trafiły też dwa wygodne fotele, które mają zajmować gospodarze pracując nad stadem... przed komputerem. Długo zastanawiałam się jak spuentować ten artykuł. Jednak nie zrobię tego trafniej niż Dariusz Sapiński podczas rozmowy ze mną. Życząc Zakrzewskim zadowolenia i satysfakcji z podjętych decyzji, podsumował krótko: – Sądzę, że za trzy lata będziemy tu świadkami otwarcia kolejnej obory. TEKST I FOT.

MAŁGORZATA SAWICKA

▼ Na specjalnie przygotowanej scenie pojawiła się w komplecie, uwaga, czteropokoleniowa rodzina Zakrzewskich.

▲ Seniora rodu zakrzewskich otaczał podczas zwiedzania obory wianuszek strojnych panien. 42

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

43


maszyny

Pod koniec września tradycyjnie odbyła się jubileuszowa edycja wystawy Agroshow w Bednarach

Dla Rolnika

Dla Natury

▲ Maszyn, urządzeń, środków do produkcji rolnej było w Bednarach po horyzont, dosłownie.

Pod takim hasłem odbyła się w dniach 20-23 września piętnasta już edycja jednej z największych plenerowych wystaw rolniczych. Agroshow, bo taką nosi nazwę, zwana potocznie Bednarami, od miejsca, w którym się odbywa, zebrała w tym roku w jednym miejscu niemal 800 wystawców z 40 krajów. W targach uczestniczyła również reprezentacja naszej redakcji, która mimo natłoku zajęć i spotkań, zdołała wyłuskać co ciekawsze oferty i wydarzenia, zajrzała też na stoiska podlaskich firm. Zaczynajmy! Pierwszy dzień wystawy to pierwszy rekord – 30 tys. zwiedzających. To był, można powiedzieć, dzień rozstrzygnięć konkursowych. Odbył się bowiem uroczysty finał konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne” (o tym w dziale aktualności), a także konkursów: „Młody Mechanik na Medal”, „Mechanik na Medal”, Serwis na Medal. Niestety medale ominęły speców z Podlasia. Tym razem... W sobotę na lotnisku w Bednarach pojawiło się o 10 tys. zwiedzających więcej niż pierwszego dnia. Poza stałymi stoiskami, na tzw. ringu zaprezentowały się mini-ładowarki, ładowacze i ła▼ Firmy tradycyjnie prześcigały się w przygotowaniu atrakcji dla zwiedzających, czy przyciągnięciu na swoje stoisko. I tak można było zobaczyć m.in. niezwykłego robota, który po bliższym zapoznaniu okazał się człowiekiem w kostiumie, czy też kran z wodą, który wisiał w powietrzu.

44

dowacze czołowe, a pokazy te okraszone zostały komentarzami Włodzimierza Zientarskiego. Po raz pierwszy rozegrana została gra, w której ponad setka uczestników miała do wykonania 14 zadań rozrzuconych po całym terenie wystawy. A potem była niedziela. Dzień pokazów: najpierw opryskiwaczy, potem nowości targowych, a na końcu ponownie ładowaczy: samojezdnych i czołowych. Przejdźmy do stoisk, można tam było wypatrzeć prawdziwe perełki. Niektóre skryły się jeszcze w muszli w oczekiwaniu na hanowerskie targi Agritechnika. Jednak i i tak było na co popatrzeć. Przyjrzyjmy się temu, co skrywały czeluści poszczególnych stoisk. Korbanek przywiózł ze sobą do Bednar m.in. nowość w swojej ofercie, czyli jeden z modeli gąsienicowych ciągników marki Chellenger (MT 875C o mocy maksymalnej 609 KM). Te kolosy zwyczajowo przyciągały zwiedzających. Na potężny ciągnik gąsienicowy można też było popatrzeć na stoisku firmy Case IH. Pewnego rodzaju uroczystość miała miejsce podczas wystawy na stanowisku marki Kubota. Targi stały się okazją do wręczenia nabywcy kluczyków do nowego ciągnika. Maszyna ta jest wyjątkowa, bo okazała się być dwutysięcznym traktorem tej marki sprzedanym w Polsce. Na stoisku firmy Bauer do obejrzenia były różne modele separatorów do gnojowicy. Na Podlasiu ściółka ta zdobywa coraz więcej zwolenników. Białostocki SaMASZ zaprezentował ponad 40 maszyn, w tym wiele nowości: zgrabiarkę jednokaruzelową UNO 410, kosiarkę dyskową ciągnioną KDC 301 WT oraz pełną gamę maszyn komunalnych, wśród których debiutowały nowości: kosiarki bijakowe klasy lekkiej PIKO 100 i PIKO 130 H, w klasie średniej KANGU 140 – kosiarka bijakowa tylno-czołowa na pantografie oraz GRINO 220 – kosiarka bijakowa tylno-czołowa. W klasie ciężkiej „królowała” kosiarka bijakowa MAMUT 280. Wszystkie wystawiane maszyny cieszyły się sporym zainteresowaniem. Wśród setek stoisk jedno zajęła sokólska firma Metal-Fach. Królowały na nim agregaty uprawowo-siewne: zębowy U818, trzymetrowe talerzowe U740/1, U741 oraz nieco większy (szer. robocza 4,4 m) agregat uprawowy zębowy U803.

▲ Oferta niczego sobie, ale czy finansowanie fabryczne 0% obejmuje też urocze panie?

▲ Reprezentacja SaMASZu w boju!

Jak Metal-Fach to i przyczepy: tandem 14t T755, dwuosiowa 14t T739, przyczepa rolnicza skorupowa 14t T935/2. Z maszyn zielonkowych można było na stoisku sokólskiej formy obejrzeć m.in. prasę rolującą osiemnastowalcowę Z562-40 oraz łańcuchową Z587, ale też 14-tonowy jednoosiowy rozrzutnik obornika. Wyróżniała się owijarka Z593-0E wyposażona w nowoczesną automatykę. Posiada czytelny panel sterowania, za pomocą którego można sterować pracą maszyny w trybie manualnym, półautomatycznym oraz automatycznym. Panel ma możliwość ustawienia ilości obrotów stołu, niezależnej pracy na 16-tu polach, zliczanie czasu owijania, zliczanie aktualnej ilości owinięć, ilości bel oraz średniej ilości bel w ciągu godziny. Na końcu wspomnę jeszcze o przyczepie jednoosiowej z kolebką T930, czyli tzw. taczce, która znana jest ze swojej uniwersalności, bo przewozić nią można różnego rodzaju materiał (buraki, pszenica, piasek). Rozładunek przyczepy odbywa się ręcznie lub poprzez przechylenie skrzyni ładunkowej do tyłu. Wywraca się praktycznie do kąta prostego i dzięki temu materiał łatwo się wysypuje. Już wiadomo, że następne AgroShow odbędzie się w tym samym miejscu, 19-22 września przyszłego roku. Będziecie? TEKST: SAM, FOT. JUSTYNA JANOWSKA, ARCHIWUM FIRMOWE PODLASKIE AGRO



finanse

Co zrobić, gdy po podpisanej umowie dożywocia, nabywca nie spełnia oczekiwań właściciela nieruchomości lub odwrotnie?

Ryzykowne

dochowanie

To naturalne, że wchodząc w sędziwy wiek, dana osoba, chce rozdzielić swój majątek, jednocześnie zabezpieczając własny byt po kres swoich dni. Szczególnie nie dziwi takie rozwiązanie, jeśli ta osoba nie ma dzieci, czy bliższej rodziny, której ufa. Wtedy doskonałym rozwiązaniem wydaje się być tzw. umowa o dożywocie. Jak wynika z Kodeksu Cywilnego, umowa o doż y wo cie z awierana jes t p omię dz y właścicielem nieruchomości, zwanym też zbywcą lub dożywotnikiem, a jej nabywcą lub zobowiązanym. Warto wiedzieć, że dożywocie może być również zastrzeżone na rzecz osoby bliskiej zbywcy nieruchomości (art. 908§3KC). Zbywca nieruchomości zobowiązuje się przenieść jej własność na rzecz nabywcy, natomiast nabywca zobowiązuje się zapewnić zbywcy dożywotnie utrzymanie. Należy tak że w tym miejscu zasygnalizować, że byt umowy o dożywocie nie zależy od tego, by objęła ona całą nieruchomość. Przedmiotem umowy równie dobrze może więc być udział we współwłasności, a także użytkowanie wieczyste. Poza tym nic nie stoi na przeszkodzie, aby w zawartej umowie wraz z nieruchomością przekazać nabywcy rzeczy ruchome. Jeżeli chodzi o rodzaj świadczeń, których może oczekiwać dożywotnik w zamian za przeniesienie własności nieruchomości, to zależą one od woli stron wyrażonej w umowie. W przypadku, gdy umowa nie zawiera w tym zakresie żadnych wskazań, nabywca powinien „przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie oraz sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym” (art. 908 § 1 zd. 2 k.c.). Na uwagę zasługuje w tym miejscu pkt 1 sentencji wyroku Sądu Najwyższego z 9 maja 2008 r. (sygn. akt III CSK 359/07), z którego wynika, że „Obowiązkiem nabywcy nieruchomości w ramach stosunku dożywocia jest w zasadzie

Rys. Grzegorz Kossakowski

Od zwykłych relacji międzyludzkich zależy wykonanie umów, w tym w sposób szczególny, umowy o dożywocie. Na szczęście prawo daje możliwości, by w przypadku, gdy są one nieprawidłowe, zrobić coś więcej niż tylko stwierdzić z goryczą, że faktycznie, mądry Polak, ale po szkodzie.

spełnianie takich świadczeń na rzecz dożywotnika, które zaspokajają jego potrzeby w taki sposób, aby nie musiał on przyczyniać się do zdobywania środków na zaspokojenie niezbędnych wymagań życiowych”. Z powyższego wynika, że cechami umowy o dożywocie są: dwustronność, odpłatność, wzajemność oraz losowość. Jest to tak że czynność zobowiązującorozporządzająca oraz sformalizowana, gdyż do jej zawarcia – pod rygorem nieważności – wymagana jest forma aktu notarialnego. Gdy relacje pomiędzy stronami są prawidłowe, realizacja zaciągniętych zobowiązań nie powoduje żadnych problemów, a obie strony są usatysfakcjonowane. Sytuacja wygląda odmiennie w razie niekorzystnej zmiany stosunków pomiędzy stronami umowy. Przytoczmy uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z 17 marca 2004 r. w sprawie o sygn. akt II CK 91/03 „można do cech charakteryzujących umowę o dożywocie zaliczyć także swoiste ryzyko wyrażające się w prawdopodobieństwie takich zachowań uczestników umowy w przyszłości, które nie były oczekiwane ani nie są pożądane. Z natury rzeczy ryzyka tego nie da się wykluczyć, w związku z czym stronom umowy o dożywocie musi towarzyszyć świadomość jego istnienia, jak również świadomość tego, że tylko w niektórych sytuacjach prawo wkracza w dziedzinę wzajemnych stosunków stron (art. 913 k.c.). Inne sytuacje, nie spełniające określonych warunków, chociaż postrzegane przez strony jako niekorzystne, muszą być przez nie znoszone”. Może się bowiem zdarzyć, że po przeniesieniu własności nieruchomości zbywca (dożywotnik) nie może liczyć na żadną opiekę i pomoc ze strony nabywcy (zobowiązanego), a sposób, w jaki strony umowy o dożywocie rozumieją i interpretują

URSZULA PROROK-DUCHNOWSKA, RADCA PRAWNY ADRES KANCELARII: UL. LUDOWA 11/5A 18-200 WYSOKIE MAZOWIECKIE TEL. 601 406 573

pojęcie zapewnienia dożywotniego utrzymania różni się diametralnie. Przykładowo, już po zawarciu umowy, stan zdrowia dożywotnika pogarsza się, jego oczekiwania wobec nabywcy ze zrozumiałych powodów są znacznie większe, a okazuje się, że nabywca wcale nie zajmuje się nieruchomością, nie zapewnia dożywotnikowi żadnego utrzymania, przekazany majątek ulega ciągłemu niszczeniu, dożywotnik zmuszony jest nadal zajmować się swoją nieruchomością i ponosić wszystkie koszty. Czasem może pojawić się jeszcze problem z naganną postawą nabywcy, np. jego pijaństwem, agresją, kradzieżą pieniędzy itp. Z drugiej zaś strony, problemy może stwarzać sam dożywotnik. Nie chodzi tu o wyjątkowo roszczeniową postawę i wygórowane oczekiwania, ale o spotykane w praktyce zaciąganie „za plecami” nabywcy jakichś nowych zobowiązań finansowych, z założeniem, że to nabywca będzie je musiał regulować, ponieważ „dostał za darmo cały dorobek życia”. Gdy pojawiają się problemy z prawidłową realizacją umowy przez którąkolwiek ze stron nasuwa się pytanie, co dalej? Przede wszystkim należy wskazać, że zgodnie z przepisami, jeżeli z jakichkolwiek powodów wytworzą się między dożywotnikiem a zobowiązanym takie stosunki, że nie można wymagać od stron, żeby pozostawały nadal w bezpośredniej ze sobą styczności, sąd na żądanie jednej z nich zamieni wszystkie lub niektóre uprawnienia objęte treścią prawa dożywocia na dożywotnią rentę odpowiadającą wartości tych uprawnień. Warto w tym miejscu zasygnalizować, że w orzecznictwie wskazuje się na dopuszczalność zmiany wysokości renty (np. uchwała Sądu Najwyższego z 26 maja 1981 r., III CZP 25/81). Zgodnie zaś z art. 913§2KC, w przypadkach wyjątkowych sąd może na żądanie zobowiązanego lub dożywotnika, jeżeli dożywotnik jest zbywcą nieruchomości, rozwiązać umowę o dożywocie. Jak wynika z orzecznictwa sądowego, roszczenia, o których stanowią oba paragrafy art. 913 k.c. są roszczeniami wzajemnie się wykluczającymi, a wybór między nimi należy do strony powodowej. Musi ona stanowczo zdecydować, czy zamierza nadal pozostawać w stosunku dożywocia dążąc jedynie

c.d. na str. 48 46

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

47


finanse c.d. ze str. 46 do zmiany formy zaspokajania swoich uprawnień, czy też chce rozwiązać umowę o dożywocie (tak: wyrok Sądu Najwyższego z 1 czerwca 2000 r., I CKN 209/99). Do rozwiązania umowy o dożywocie konieczne jest natomiast wystąpienie wymogów z art. 913§1 KC, a także wyjątkowość zaistniałej sytuacji. Wyraża się ona w tym, że zachowanie się zobowiązanego nabywcy wobec dożywotnika jest szczególnie naganne, a zamiana dożywocia na rentę nie przyniesie zadowalającego rezultatu. Wyjątkowość przypadku, o jakim mowa, może zaistnieć także wtedy, gdy zobowiązany z umowy pozostawia dożywotników bez opieki i świadczeń, których zakres określa umowa. Ponadto w przypadku, gdy zobowiązany z umowy dożywocia nie zamierza w żaden sposób wypełniać przyjętych przez siebie obowiązków, to społeczny i gospodarczy sens takiej umowy praktycznie nie istnieje, a to również będzie wpływać na ocenę wyjątkowości przypadku. W doktrynie wiele wątpliwości budzi kwestia, czy w przypadku dalszej sprzedaży nieruchomości przez nabywcę, dożywotnik może domagać się rozwiązania umowy o dożywocie. Przepisy prawa są tutaj jednoznaczne i w omawianej sytuacji rozwiązanie umowy o dożywocie po zbyciu nieruchomości obciążonej dożywociem nie jest dopuszczalne (tak: wyrok SN z 17 marca 2004 r., II CK 91/03). Dożywotnik może jedynie żądać zamiany prawa dożywocia na dożywotnią rentę odpowiadającą wartości tego prawa. Na koniec kilka słów o konsekwencjach rozwiązania umowy o dożywocie. Czynność ta niweczy skutki umowy od chwili, w której orzeczenie sądu wywołuje wyrażone w nim skutki prawne, czyli – innymi słowy – od uprawomocnienia się wyroku sądu. Prawo dożywocia wygasa i następuje powrotne przejście prawa własności

Podatek od umowy Interpretacje urzędów skarbowych dotyczące opodatkowania umów o dożywocie wskazują na to, że świadczenia uzyskiwane w zamian za nieruchomość, stanowią formę zapłaty za nią. A zatem konieczne jest zapłacenie podatku od umów cywilnoprawnych wynoszącego 2% wartości nieruchomości i obowiązek ten ciąży na zbywcy. Podstawą podatku jest wartość rynkowa nieruchomości lub prawa użytkowania wieczystego. Zgodnie z przepisami, jeżeli dożywotnik zbywa nieruchomość przed upływem pięciu lat od końca roku kalendarzowego, w którym prawo to nabył, wówczas zobowiązany jest do zapłaty podatku dochodowego w wysokości 19%.

na dożywotnika – zbywcę nieruchomości. W piśmiennictwie pojawiają się jednak głosy, że orzeczenie sądu skutkuje jedynie powstaniem roszczenia o przeniesienie własności nieruchomości. Również zmiana uprawnień na rentę skuteczna jest dopiero od daty uprawomocnienia się orzeczenia sądu. Jeżeli więc strony umowy o dożywocie nie dojdą do żadnego porozumienia, a konieczna okaże się ingerencja sądu, problemy i konflikty, które były przyczyną złożenia pozwu nie ulegają natychmiastowemu rozwiązaniu. Oczywiście, w momencie zawierania umowy nie zakłada się od razu, że zostanie ona natychmiast rozwiązana. Warto jednak przed zaciągnięciem zobowiązań dokładnie przeanalizować wszystkie „za” i „przeciw”, aby zminimalizować ryzyko poniesienia niekorzystnych konsekwencji i ustrzec się przed powstaniem szkody. Z uwagi na rozległość problematyki oraz ograniczone ramy niniejszego artykułu nie jest oczywiście możliwe omówienie wszystkich zagadnień związanych z w/w umową. Zainteresowanych odsyłamy tutaj do właściwych przepisów prawa.

Stawki dopłat bezpośrednich’2013 już znane Ponad 14 mln hektarów gruntów rolnych jest objętych w Polsce dopłatami bezpośrednimi. W tym roku przeliczanymi według kursu wynoszącego 4,2288 zł za euro. W tym roku przyjęty kurs przeliczeniowy jest wyższy o 0,125 zł niż w ubiegłym roku (wtedy wynosił 4,1038 zł za euro), czyli jest korzystniejszy dla rolników. Maksymalna łączna kwota przeznaczona na dopłaty bezpośrednie w Polsce za 2013 r. wynosi ok. 3,5 mld euro, tj. 14,8 mld złotych. Wstępnie szacowane stawki płatności w roku 2013 będą wynosić: ► Jednolita Płatność Obszarowa (JPO) – 830,30 zł/ ha; ► uzupełniająca płatność podstawowa – do powierzchni innych roślin i do powierzchni gruntów ornych, na których nie jest prowadzona uprawa roślin – 139,39 zł/ha; ► płatność uzupełniająca do powierzchni uprawy chmielu, do której przyznano płatność uzupełniającą do powierzchni uprawy chmielu za 2006 r. (płatność niezwiązana z produkcją) – 1 263,50 zł/ha; 48

► płatność do powierzchni roślin przeznaczonych

na paszę, uprawianych na trwałych użytkach zielonych (płatność zwierzęca) – 238,93 zł/ha; ► płatność uzupełniająca do skrobi (płatność niezwiązana z produkcją) – 456,87 zł/tonę; ► płatność uzupełniająca do tytoniu (płatność niezwiązana z produkcją) – 5,75 zł/kg tytoniu jasnego z grupy odmian Virginia oraz 4,02 zł/kg tytoniu jasnego odmian typu Burley, tytoniu ciemnego suszonego powietrzem oraz tytoniu ciemnego suszonego powietrzem z możliwością dosuszenia i wędzenia; ► oddzielna płatność z tytułu owoców i warzyw (płatność do pomidorów) – 167,44 zł/tonę; ► oddzielna płatność z tytułu owoców miękkich – 1 587,95 zł/ha; ► płatność cukrowa – 54,10 zł/tonę; ► płatność do krów – 602,60 zł/szt.; ► płatność do owiec – 126,86 zł/szt.; ► specjalna płatność obszarowa do powierzchni uprawy roślin strączkowych i motylkowatych drobnonasiennych – 719,43 zł/ha. ŹRÓDŁO: ARIMR.GOV.PL, OPR. SAM PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

49


finanse

Komu po zmianie przepisów należy się zasiłek macierzyński z KRUS?

Wsparcie

dla rodziców Poszerzył się krąg osób, którym przysługuje „krusowski” zasiłek macierzyński. Znowelizowane przepisy ustawy z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników obowiązują od początku września. Zasiłek macierzyński w wysokości czterokrotnej emerytury podstawowej przysługuje ubezpieczonemu z tytułu: 1. urodzenia dziecka, 2. przyjęcia dziecka w wieku do 7 roku życia na wychowanie, a w przypadku dziecka, wobec którego podjęto decyzję o odroczeniu obowiązku szkolnego – do 10 roku życia, jeżeli w tym czasie został złożony wniosek o przysposobienie, 3. przyjęcia dziecka w wieku do 7 roku życia na wychowanie w ramach rodziny zastępczej, z wyjątkiem rodziny zastępczej zawodowej, a w przypadku dziecka, wobec którego podjęto decyzję o odroczeniu obowiązku szkolnego – do 10 roku życia. Jeżeli ubezpieczeniu podlegają oboje rodzice, zasiłek macierzyński przysługuje im łącznie. W przypadku ubezpieczonych w KRUS na wniosek (dobrowolnie) zasiłek przysługuje, jeśli okres podlegania temu ubezpieczeniu wynosi co na-

jmniej rok bezpośrednio przed wystąpieniem zdarzenia uzasadniającego nabycie prawa do tego świadczenia (tj. np. przed porodem). Do wymaganego rocznego okresu ubezpieczenia nie wlicza się okresów podlegania innemu ubezpieczeniu społecznemu, nawet gdy zainteresowany nie nabył prawa do analogicznego świadczenia z tego ubezpieczenia. W związku z wprowadzonymi zmianami prawo do zasiłku macierzyńskiego z tytułu przyjęcia dziecka na wychowanie przysługuje jeżeli: – wniosek do sądu o przysposobienie dziecka/ przyjęcia dziecka w ramach rodziny zastępczej w wieku do 7 roku życia został złożony do ukończenia przez dziecko 7 lat, – w przypadku dziecka, wobec którego podjęto decyzję o odroczeniu obowiązku szkolnego, wniosek do sądu o przysposobienie/przyjęcie w ramach rodziny zastępczej został złożony do 10 roku życia dziecka. Jeżeli matka dziecka nabyła prawo do zasiłku macierzyńskiego z systemu powszechnego, ojcu dziecka (rolnikowi, domownikowi) spełniającemu warunek ubezpieczenia w dniu urodzenia dziecka/ w dacie złożenia stosownego wniosku do sądu – przysługuje zasiłek macierzyński niezależnie od uzyskanego zasiłku macierzyńskiego przez matkę dziecka z tytułu zatrudnienia.

Dorobek emerytów

▼ Ze s t a w i e n i e p o d s t a wow yc h w y s o ko ś c i ś w i a d c z e ń z u b e z p i e c z e n i a s p o ł e c z n e g o ro l n i ków Świadczenia z ubezpieczenia emerytalno-rentowego na dzień 01.09.2013 r.

Wraz ze zmianą wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia zmieniają się dopuszczalne kwoty dodatkowych przychodów osiąganych przez emerytów i rencistów. Wysokość wynagrodzenia w drugim kwartalne 2013 r. wynosi 3.612 zł 51 gr. Po tej zmianie, od 1 września 2013 r. kwoty dodatkowych przychodów osiąganych przez emerytów i rencistów, które nie wpłyną na ich świadczenia wynoszą: ► 70% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, tj. 2.528 zł 80 gr - przychody do tej kwoty nie powodują żadnych zmniejszeń emerytury/renty rolniczej, ► 130% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, tj. 4.696 zł 30 gr - przychody przekraczające tę kwotę powodują zawieszenie części uzupełniającej emerytury/renty rolniczej. Przychody między kwotą 2.528 zł 80 gr a 4.696 zł 30 gr powodują zmniejszenie emerytury lub renty maksymalnie o kwotę 549 zł 12 gr. W przypadku renty rodzinnej, do której uprawniona jest jedna osoba, kwota maksymalnego zmniejszenia wynosi 466 zł 78 gr.

TEKST: IWONA INSPEKTOR 50

NAGÓRKA,

OR KRUS W BIAŁYMSTOKU

▲ Wraz z pojawieniem się dziecka na świecie rośnie lawinowo liczba nowych potrzeb, a wraz z nią waga każdej złotówki. Zasiłek macierzyński jest więc miłą rodzicom pomocą finansową.

Podstawą do rozpatrzenia uprawnień do zasiłku macierzyńskiego jest wniosek złożony do jednostki organizacyjnej KRUS wraz ze skróconym aktem urodzenia dziecka, natomiast w przypadku przyjęcia dziecka na wychowanie wymagane jest zaświadczenie z sądu o złożonym wniosku o przysposobienie dziecka/wniosku o ustanowienie rodziny zastępczej. Druk wniosku (KRUS SR 24) dostępny jest na stronie internetowej www. bip.krus.gov.pl – zakładka: formularze i w jednostkach organizacyjnych KRUS. TEKST: MARIA FREJDA, KIEROWNIK WYDZIAŁU ŚWIADCZEŃ OR KRUS W BIAŁYMSTOKU, OPR. SAM

Podstawa prawna: art. 2 ustawy z dnia 26 lipca 2013 r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz innych ustaw (Dz.U. z 2013 r. poz. 983) .

1. emerytura i renta podstawowa

831 zł 15 gr

2. dodatek pielęgnacyjny

203 zł 50 gr

3. dodatek pielęgnacyjny dla inwalidy wojennego

305 zł 25 gr

4. dodatek kombatancki

203 zł 50 gr

5. dodatek z tytułu tajnego nauczania

203 zł 50 gr

6. dodatek kompensacyjny

30 zł 53 gr

7. dodatek dla sieroty zupełnej

382 zł 50 gr

8. świadczenie pieniężne (dawniej dodatek) dla żołnierzy zastępczej służby wojskowej, nie więcej niż

203 zł 50 gr

9. świadczenie pieniężne za pracę przymusową, nie więcej niż

203 zł 50 gr

10. ryczałt energetyczny

165 zł 71 gr

12. zasiłek pogrzebowy

4.000 zł 00 gr

13. wysokość miesięcznego przychodu powodująca zmniejszenie lub zawieszenie wypłaty świadczenia emerytalno-rentowego: 70%

2.528 zł 80 gr

130%

4.696 zł 30 gr

14. kwota maksymalnego zmniejszenia części uzupełniającej emerytury i renty (części wynoszącej 95 % 549 zł 12 gr emerytury podstawowej) w przypadku osiągania przychodu powyżej 70 % do 130% 15. kwota maksymalnego zmniejszenia renty rodzinnej (części stanowiącej 85 % emerytury podstawowej), 466 zł 78 gr do której uprawniona jest jedna osoba, w przypadku osiągania przychodu powyżej 70 % do 130 % Świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego, chorobowego i macierzyńskiego 1. zasiłek chorobowy za 1 dzień

10 zł 00 gr

2. zasiłek macierzyński

3.324 zł 60 gr

3. jednorazowe odszkodowanie za 1% długotrwałego uszczerbku na zdrowiu

650 zł 00 gr PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

51


weterynaria

Kluczowe w hodowli są pierwsze godziny życia cielęcia

Jej wysokość Są tematy, który wracają jak bumerang. Nie dlatego, że nie ma o czym pisać, a z powodu ich wagi w nowoczesnej i dochodowej hodowli. Jednym z takich tematów są pierwsze 24 godziny życia cielęcia. Z badań naukowych oraz obserwacji terenowych wynika bowiem, że z perspektywy późniejszego rozwoju są one dla krowiego noworodka najważniejsze.

krowa-matka

Właśnie w tym czasie odnotowuje się największy odsetek upadku zwierząt. W tym zakresie ma znaczenie nie tylko zdrowotność cielęcia, ale i krowy. Chora na zapalenie stawów czy racicy krowa ma ciągły kontakt z bakteriami, które przez krew przenikają do płodu, obniżając jego odporność. Matka zarobaczona motylicą wątrobową zaraża cielę tuż po porodzie poprzez kał. Krowa cierpiąca z powodu chorej wątroby nie jest w stanie wyprodukować dobrej jakości siary. Tymczasem to właśnie dobra siara jest podstawą zdrowia cielęcia. W pokarmie tym muszą być zawarte, oprócz witamin i związków odżywczych, także ciała odpornościowe (albuminy i globuliny). To one są odpowiedzialne za zwiększenie odporności cielęcia tuż po porodzie. Jeśli krowa cierpi z powodu stanów zapalnych wymienia, które mają miejsce przed zasuszeniem i nie są leczone w okresie zasuszeniowym, wiąże się to z ciągłym stanem chorobowym całego jej organizmu, a więc i mleka. A przecież tuż po porodzie cielę takie właśnie „chore” mleko dostaje do picia. Krowie schorzenia wątroby wiążą się także ze spadkiem mechanizmów odpornościowych związanych ze stresem porodowym. Mogą się wówczas pojawić choroby metaboliczne takie jak: ketoza, kwasica, zasadowica, przy których krowa ulega wychudzeniu bo wątroba nie spełnia swoich fizjologicznych „obowiązków”. Pokarmu nie przyjmuje więc hodowca stara się podawać doustne preparaty: witaminy, glukozę, preparaty energetyczne, glicerol oraz poprawiające smak i zapach. Trwa wyścig z czasem bo przecież cielę tuż po porodzie w ciągu kilkunastu godzin musi otrzymać najlepszej jakości siarę. No właśnie i w jakich dawkach? W pierwszych godzinach po wycieleniu (najlepiej do jednej godziny) cielę musi otrzymać jak najlepszej jakości siarę, najlepiej ok. 2 l. W tym właśnie czasie cielę nie jest jeszcze wyposażone w mechanizmy bariery jelitowej i 100% przeciwciał przenika przez kosmki jelitowe bezpośrednio do jego krwi. Już po 12 godzinach wchłanialność ta spada do 50%, a reszta jest wydalana z kałem. Warto wiedzieć, że krowy ras mięsnych produkują mniejsze ilości siary, ale jest ona gęsta z większą liczbę przeciwciał i związków odżywczych. Rasy mleczne produkują więcej siary, ale jest ona gorszej jakości. Niektórzy hodowcy zbierają siarę w plastikowe pojemniki do mrożenia i w późniejszym czasie, gdy cielęta mają problemy zdrowotne (biegunkę 52

▲ Pierwszym przykazaniem po wycieleniu się krowy jest jak najszybsze napojenie cielęcia odpowiednią ilością dobrej jakościowo siary.

lub zapalenie płuc ) podają ją w ilości około 200300 mililitrów dziennie. Ten system wprowadzają nawet dla cieląt 2-3 tygodniowych, aby podnieść naturalną odporność cielęcia. Natomiast ja chciałbym Państwa uczulić na kilka kwestii związanych z pojeniem cieląt siarą. W pierwszych siedmiu dniach życia trzeba zwrócić uwagę na : a) Nie rozcieńczać mleka i siary wodą; b) Na jedno odpajanie maksymalnie 2 l siary; c) Siara lub mleko musi mieć temp. 38˚C; d) Siary z krwią, włóknikiem, zapaleniem wymienia nie podawać; Siara zawiera (oprócz przeciwciał) witaminy, sole mineralne, czynniki wzrostu, substancje odżywcze. Naukowcy wyliczyli, że cielę musi otrzymać dziennie siary w ilości około 10% swojej wagi. Trudno jednak stwierdzić ile siary pobiera cielę, które jest z matką w kojcu porodowym. Hodowcy odsadzają więc cielęta i w ten sposób kontrolują ilość wypitej siary z wiaderka. To doskonały sposób na cielęta słabe, bo dzięki temu rozwiązaniu, możemy z butelki czy sondą podać tyle siary ile zwierzę potrzebuje. Stan zdrowotny cielęcia zależy też od sposobu w jaki przebiegła akcja porodowa. Gdy u matki tuż przed porodem występują choroby, takie jak: zapalenia płuc, obrzęki wymion to tuż po porodzie należy bezwzględnie podać antybiotyk, by ograniczyć migrację bakterii poprzez mleko do noworodka. Obserwujmy też bacznie cielę. Jeśli odnotujemy takie objawy jak: obrzęk języka, sina śluzawica, słabe odruchy kończynami, przyspieszony oddech lub bezdech, wiotkie mięśnie, słaba praca

serca, brak odruchu ssania po włożeniu palca do pyska – to znak, że w okresie tuż przed porodem krowa miała problemy zdrowotne. Gdy włożymy palce między racicę cielaka i uszczypniemy go – normalnym odruchem jest zabranie nogi. Brak tego odruchu świadczy o złej kondycji noworodka. Trzeba wówczas głowę ułożyć poniżej ciała, masować brzuch i żebra zwykłą słomą lub ręcznikiem. Należy też polać cielę zimną wodą, by pobudzić krążenie krwi. Trzeba zrobić sztuczne oddychanie, a później ułożyć cielaka na mostku (tak jak leży zdrowa krowa). Poprawimy w ten sposób czynność oddechową. Trzeba zdezynfekować pępowinę i w razie potrzeby podwiązać ją sznurkiem w odległości ok. 10 cm od brzucha. W ten sposób zabezpieczamy ją przed krwawieniem lub wypadaniem jelit w przypadku wystąpienia przepukliny. Trzeba też zmierzyć temperaturę ciała cielęcia. Powyżej 39.5˚C cielę jest już osowiałe. U zdrowego maleństwa oczy są błyszczące, niezapadnięte i nie łzawią. Gdy występują łzy, to oznaka toczącego się w organizmie stanu zapalnego. Śluzawica pyska u zdrowego cielęcia powinna być mokra, czysta i chłodna. Jeśli jest sucha i ciepła to z kolei znak, że rozpoczyna się stan zapalny w układzie oddechowym. Jeśli jest to wypływ obfity o śluzowo-ropnej i białej konsystencji może to świadczyć o zapaleniu płuc. Zwróćmy uwagę jak wygląda pierwsze oddawanie kału. Jeśli kał jest wodnisty, rzadki i cuchnący – oznacza to, że mamy poważny problem pokarmowy. Ale o tym już w następnym artykule. TEKST: JÓZEF WSZEBOROWSKI, LEKARZ WETERYNARII TEL. 85 71 96 100, 608 155 871 PODLASKIE AGRO



budujemy i mieszkamy

Remont lub budowa z ulgą podatkową, tylko do końca tego roku

Ostatni dzwonek

na VAT

Przypomnijmy, iż ulgą podatkową objęte są materiały budowlane, które przed 1 maja 2004 r., a więc przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, były objęte 7% VAT-em, a po tej dacie podatek ten wzrósł do poziomu 22%. Ulgę wprowadził dokument: „Ustawa z 29 sierpnia 2005 r. o zwrocie osobom fizycznym niektórych wydatków związanych z budownictwem mieszkaniowym”. Szczegółową listę materiałów, objętych ulgą, można znaleźć na stronie www. transport.gov.pl. Aby starać się o zwrot podatku, należy złożyć wniosek w urzędzie skarbowym – druk VZM-1. Należy dołączyć wykaz faktur oraz ich kopie, podać wysokość poniesionych kosztów oraz obliczoną kwotę zwrotu. Niezbędne jest również posiadanie tytułu prawnego do lokalu, czyli aktu własności, dzierżawy lub wynajmu. Złożenie wniosku jest bezpłatne, a wypłacone przez urząd skarbowy pieniądze nie podlegają opodatkowaniu podatkiem dochodowym. Osoby, które ubiegają się o zwrot podatku VAT, mogą odzyskać ponad 15tys. zł w przypadku, gdy prowadzą prace bez pozwolenia na budowę, czyli np. remontują mieszkanie i nawet 35tys. zł, kiedy budują lub rozbudowują dom. Warto pamiętać, że o zwrot nadpłaconej kwoty podatku można ubiegać się w ciągu pięciu lat od złożenia pierwszego wniosku. Oznacza to, że podatnik, który w 2013 r. po raz pierwszy skorzysta z tego przywileju, będzie mógł aż do 2018 r. starać się o odzyskanie tej kwoty. Projekt ustawy zakłada bowiem, że o zwrot

54

Fot. Archiwum redakcji

Jest wielce prawdopodobne, że z końcem tego roku przestanie obowiązywać ulga podatkowa, którą objęte są materiały budowlane. Zatem, kto planuje budowę lub remont, powinien się pospieszyć.

▲ Jeśli projekt ustawy znoszący ulgę podatkową wejdzie w życie, to należy pospieszyć się z planowanymi remontami, bądź kupnem materiałów budowlanych.

podatku VAT można występować wielokrotnie, jednak nie częściej niż raz w roku. – Decydując się na budowę domu, czy remont mieszkania,planujemy budżet, który pozwoli pokryć koszty zakupu materiałów budowlanych. Niemałe kwoty, które wydawane są na różnego rodzaju zaprawy murarskie, tynki czy kompletne systemy ociepleń szybko się rozchodzą. Ulga, z pewnością przyczyniła się do ożywienia branży

budowlanej, tym bardziej, że już kilka miesięcy temu zapowiedziano, że wraz z końcem tego roku przestanie obowiązywać. Tym samym osoby, które planowały większy remont czy przebudowę, zdecydowały się na rozpoczęcie prac jeszcze w tym roku tak, aby z niej skorzystać – mówi Renata Hoffman z firmy Baumit. OPRACOWAŁA

MARZENA BĘCŁOWICZ

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

55


budujemy i mieszkamy

Jesienne odkurzanie ogrodu

Sposób

na liście

Dmuchawy i odkurzacze ogrodowe nie są jeszcze tak popularnymi urządzeniami, jak kosiarki. Jesienią jednak zaczyna się zainteresowanie nimi. Sprzątanie dużych terenów za pomocą grabi jest nie tylko niewygodne i czasochłonne, ale czasem nawet – niemożliwe. Odkurzacz sprawdzi się bowiem w miejscach trudno dostępnych dla grabi albo na rabatach wysypanych korą, czy kamykami. Ponadto dmuchawy zastępując miotły, oczyszczają tarasy i ścieżki z piasku i zanieczyszczeń. Niektóre mają specjalne końcówki, którymi można wyczyścić rynny. Zasada działania odkurzacza ogrodowego jest taka sama, jak domowego. Liście są zasysane do worka, który stanowi integralną część urządzenia. Zmiana położenia przełącznika powoduje, iż strumień powietrza zamiast zasysać, kieruje się na zewnątrz z dużą prędkością. W ten sposób liście można zdmuchiwać w określonym kierunku w jedno miejsce. Funkcja ta jest również niezwykle przydatna przy usuwaniu liści z trudno dostępnych zakamarków. Bardzo ciekawym rozwiązaniem są również odkurzacze, wyposażone w rozdrabniacz, który zmniejsza objętość liści nawet o 90%. Czym kierować się przy zakupie odkurzacza? Maszyna powinna mieć skuteczny układ tłumienia drgań. Dobrze jest, gdy silnik ma dużą moc i łatwo daje się uruchamiać. Należy też zwrócić uwagę na szybkość i objętość wydmuchiwanego powietrza.

56

Fot. GARDENA

Mamy jesień nasi mili. Wietrzne i deszczowe dni nadchodzą wielkimi krokami. Co zrobić, aby jesienne porządki w ogrodzie były niezbyt uciążliwe. Odpowiednie maszyny – oto gwarancja sukcesu.

▲ Dmuchawa Gardena ErgoJet 3000 pozwala na proste przejście z funkcji ssania do dmuchania. Posiada regulowaną prędkość dla lepszej kontroli wydmuchiwanego powietrza.

Jeżeli wybiorą Państwo dmuchawę plecakową, to powinna ona mieć pas biodrowy, szerokie i wygodne szelki dobrze rozkładające obciążenie. Znaczenie ma też waga urządzenia. Ceny za najprostsze modele nie są wygórowane, zaczynają się już od 100 zł. Nie zawsze tanie oznacza najlepsze. Wybraliśmy jako przykład model Gardena ErgoJet 3000. Ta wydajna dmucha-

wa do liści łączy w trzy w jednym. Ma bowiem funkcję odkurzacza ogrodowego i wbudowany rozdrabniacz do liści. Osiąga prędkość powietrza do 350 km/h. Narzędzie o mocy 3000 W ma optymalnie wyważony środek ciężkości, co ułatwia jego obsługę. Cena: 425 zł. BARBARA KLEM

PODLASKIE AGRO


PODLASKIE AGRO

57


rolnictwo na kołach

Megatest aut miejskich Kia Rio króluje Samochody przeznaczone do poruszania się w mieście powinny charakteryzować się niewygórowaną ceną zakupu, niewielkim spalaniem, funkcjonalnością i niezawodnością. Dobrze także, aby auto miało odpowiednio pojemny bagażnik oraz, by można nim było łatwo zaparkować. Zwycięzcą wśród pojazdów segmentu B okazała się Kia Rio z silnikiem benzynowym 1.4 i mocy 109 KM. Czwarta generacja modelu Rio, oprócz atrakcyjnego wyglądu, charakteryzuje się również niskimi kosztami eksploatacji, wygodnym i funkcjonalnym wnętrzem, a także niezawodnością i łatwością poruszania się w „miejskiej dżungli”. Potwierdza to „Megatest aut miejskich”, który został przeprowadzony przez dziennikarzy tygodnika Motor. Podczas licznych konkurencji, w których brano pod uwagę i przydzielano odpowiednią ilość punktów, była: przestronność (wielkość kabiny i bagażnika), funkcjonalność (ilość i rozmieszczenie półek i schowków, łatwość powiększania bagażnika), jazda i parkowanie (poruszanie się w mieście), bezpieczeństwo (ochrona podróżujących) oraz koszty (czyli ilość spalanego paliwa, cenę zakupu i dostępne wyposażenie). Dziennikarze przetestowali 18 samochodów z segmentu B z nadwoziem pięciodrzwiowym oraz wyposażonych w silniki benzynowe o mocy ok. 100 KM. W całym teście zdecydowanym zwycięzcą okazała się Kia Rio z silnikiem 1.4 CVVT L o mocy 109 KM i momencie obrotowym 137 Nm. Największymi zaletami auta, dzięki którym bezapelacyjnie wygrało ono z konkurencją, okazała się niesamowita funkcjonalność wnętrza oraz najniższe ze wszystkich koszty eksploatacji pojazdu. Pojazd także świetnie spisał się podczas testów jazdy (symulacją poruszania się w mieście był szybki slalom) – oferuje on bardzo komfortowe warunki przemieszczania się w terenie zabudowanym. Co warte podkreślenia, Kia Rio jest jedynym autem w całym teście, które zapewnia aż 7-letnią gwarancję producencką.

Więcej o modelu Rio Kia Rio czwartej generacji jest bardziej obszerne niż poprzednik i oferuje więcej miejsca na bagaż. Podstawa przedniej szyby została przesunięta do przodu i lekko do góry, rozstaw osi zwiększył się o 70 mm, a nadwozie rozszerzono o 25 mm. Dzięki tym wszystkim zabiegom z przodu przestrzeń na nogi wzrosła o 45 mm, a na wysokości głowy o 8 mm. Podobnie jak w innych niedawno wprowadzonych modelach marki Kia, zachowano charakterystyczny układ wnętrza – z trzywskaźnikowym zestawem zegarów

▲ Kia Rio z silnikiem benzynowym o poj. 1.4 l to zwycięzca wśród aut miejskich

i precyzyjną grafiką instrumentów o wysokiej funkcjonalności. Poziomy układ deski rozdzielczej podkreśla wrażenie szerokości i przestrzeni. Ciekawostką są przełączniki na konsoli środkowej, zgrabnie zintegrowane z ogrzewaniem i sterujące różnymi dodatkowymi funkcjami.

100 km. W przypadku motoru o pojemności 1.4 litra (109 KM) średnie spalanie w mieście wynosi ok. 7 litrów na 100 km. Ich prędkość maksymalna wynosi odpowiednio 168 i 183 km/godz. W wielu krajach jednostka wysokoprężna jest preferowanym napędem w tym segmencie i dlatego Rio dostępne jest z trzycylindrowym motorem 1.1 WGT zaopatrzonym w turbosprężarkę o zmiennej geometrii łopatek, zapewniającą moc 75 KM. Pojazd wyposażony w ten silnik rozpędzi się do 160 km/h i zużyje w cyklu miejskim średnio 4,5 litra paliwa na 100 km. Drugim dieslem oferowanym przez markę Kia jest 90 konny silnik 1.4 WGT. Jego spalanie w mieście to ok. 5 litrów, a prędkość maksymalna to 172 km/h.

Jednostki napędowe Wśród silników benzynowych do wyboru są dwie jednostki: czterocylindrowe 1.4 oraz 1.2. W rozwiązaniach technologicznych wprowadzono modyfikacje zmierzające do obniżenia tarcia oraz osiągnięcia lepszych reakcji i konkurencyjnego zużycia paliwa. Dzięki modyfikacjom jednostka benzynowa 1.2 litra (85 KM) zadowoli się zużyciem paliwa w cyklu miejskim na poziomie 6 litrów na

SZYMON MARTYSZ

SPECJALNA PROMOCJA NA WSZYSTKIE MODELE KIA DLA ROLNIKÓW ORAZ WIEJSKICH NAUCZYCIELI I DUCHOWNYCH ▼ MEGATEST AUT MIEJSKICH MIEJSCE

MODEL

PRZESTRONNOŚĆ

FUNKCJONALNOŚĆ

JAZDA

PARKOWANIE

BEZPIECZEŃSTWO

KOSZTY

1

KIA RIO

7

1

6

16

4

1

2

PEUGEOT 208

10

5

7

5

1

8

3

CHEVROLET AVEO

1

1

18

13

2

5

HONDA JAZZ

2

1

12

7

13

5

SKODA FABIA

9

16

3

2

9

5

VW POLO

17

1

2

5

3

16

7

FORD FIESTA

13

5

8

4

4

11

8

SEAT IBIZA

3

17

1

10

7

8

5

TOYOTA YARIS

5

5

14

3

16

3

10

MAZDA 2

10

12

3

1

11

14

11

HYUNDAI i20

7

5

16

8

6

10

12

OPEL CORSA

5

5

15

9

13

13

13

NISSA MICRA

18

5

5

10

15

12

14

SUZUKI SWIFT

16

12

11

14

10

3

15

MITSUBISHI COLT

4

12

17

16

17

2

16

RENAULT CLIO

14

5

9

15

17

18

17

CITROEN C3

14

12

10

18

8

17

FIAT PUNTO

12

17

12

12

12

14

ŹRÓDŁO: MOTOR 2012 NR 28 58

PODLASKIE AGRO


rolnictwo na kołach

Opel Mokka jest jednym z trzech najlepiej sprzedających się SUV-ów na kilku rynkach europejskich

Zabiorę cię wszędzie Opel Mokka to funkcjonalność i wygoda. To połączenie tradycyjnych sił, jakie drzemią w marce: dynamiki jazdy, elastyczności, która pozwala dostosować się do codziennego życia oraz stylistyki wyrosłej z emocji. Od chwili pojawienia się na rynku, latem 2012 r. cieszy się niesłabnącą popularnością. Moc pochodzi z trzech wydajnych silników. Wszystkie manualne skrzynie biegów zostały wyposażone w układ Start/Stop firmy Opel, który ułatwia zapanować nad wydatkami na paliwo. Oferta dla benzyny obejmuje silnik o mocy 85 kW/115 KM i pojemności 1,6 litra, z naturalnym poborem powietrza, o momencie obrotowym 115 Nm, który zużywa 6,5 litra paliwa na 100 km i wysyła do atmosfery 153 g CO2/km oraz silnik o mocy 103 kW/140 KM i pojemności 1,4 litra z turbosprężarką, o momencie obrotowym 200 Nm. Klienci, którzy preferują silniki diesla, mogą zamówić Mokkę z turbodoładowanym silnikiem CDTI o pojemności 1,7 litra i mocy 96 kW/130 KM o maksymalnym momencie obrotowym 300 Nm. Ta jednostka napędowa jest dostępna z sześciobiegową manualną skrzynią biegów i napędem na przednią oś lub na wszystkie koła,

PODLASKIE AGRO

lub z automatyczną skrzynią biegów i napędem na przednie koła. W układzie z przednim napędem, manualna skrzynia przekładniowa z silnikiem diesla wymaga w cyklu mieszanym 4,5 litra paliwa na pokonanie 100 km. Pod postacią nowego SUV-a Mokka filozofia stylistyki Opla zmierzająca do połączenia „sztuki rzeźbiarskiej z niemiecką precyzją” znajduje nowy wyraz. Opel Mokka demonstruje odważne podejście do kształtu oraz eleganckich akcentów, zachowując przy tym sportowe zacięcie podkreślane przez atletyczne linie nadwozia. Wyraźnie wysunięta kratka wlotu powietrza, osłony wokół zderzaków oraz nadkola zostały orzeźwione za pośrednictwem typowych oplowskich „ostrzy”, które płynnie, a zarazem agresywnie, biegną w górę na tył. Sportowy i muskularny wygląd Opla Mokka został dodatkowo zaakcentowany przez wyższy prześwit, który umożliwia jazdę po nawierzchni żwirowej; rozstaw osi, wynoszący 1.540 mm dodatkowo potęguje ten efekt. Wnętrze nowego Opla Mokka jest również typowe dla firmy Opel. Akcenty stylizacji odciśnięte zostały jak podpis Opla na wykrzywionej tablicy wskaźników, jak również na wręcz artystycznych krzywiznach drzwi. Charakterystyczne wartości promowane przez firmę Opel, takie jak

▲ Opel Mokka spełnia wszystkie potrzeby codziennego życia, a jednocześnie doskonale nadaje się na weekendowe wypady. Podwozie zaprojektowane i dopracowane w Niemczech sprawia, że auto doskonale nadaje się również do wypadów poza utwardzone drogi.

wszechstronność, czy funkcjonalność nastawiona na użytkownika, są również wszędzie widoczne: począwszy od podwójnego schowka w tablicy wskaźników, przez zamykany schowek nad tunelem środkowym aż po nisko umieszczone kieszenie w przednich i tylnych drzwiach. Przy przestrzeni ładunkowej wielkości 1.372 litrów oraz 19 schowkach można powiedzieć, że projektanci wzięli sobie do serca potrzeby funkcjonalne rodziny. Opel Mokka dostępny jest teraz ze specjalnym rabatem 4.000 zł na wyprzedaży rocznika 2013. KRZYSZTOF JANKOWSKI FOT. OPEL

59


rolnictwo na kołach

Świeże spojrzenie na flagowy model Opla

Insignia podnosi poprzeczkę

▲ Niskie zużycie paliwa to efekt aerodynamicznej stylistyki nadwozia

Podczas wrześniowego Salonu Motoryzacyjnego we Frankfurcie zaprezentowano odmłodzoną wersję Insignii. Flagowy model marki Opel charakteryzuje się niesamowicie atrakcyjną stylistyką nadwozia i wnętrza oraz licznymi systemami multimedialnymi. Ofertę silników wzbogacono zaś o jeszcze bardziej efektywne jednostki z bezpośrednim wtryskiem paliwa – turbodiesel i o turbodoładowany silnik benzynowy nowej generacji. Odmłodzona Insignia to kolejny etap rozwoju wielokrotnie nagradzanej estetyki Opla, stosowanej we wzornictwie samochodów klasy średniej tej marki. Modernizację kokpitu podporządkowano trzem kryteriom, takim jak przejrzysta, prosta i intuicyjna obsługa, możliwość indywidualnego dopasowania ustawień systemu multimedialnego i oczywiście komfort oraz bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów, które zwiększono dzięki ograniczeniu do minimum sygnałów odwracających uwagę od sytuacji na drodze. Tylko kilka przycisków wystarcza do sprawnej, intuicyjnej obsługi systemu multimedialnego i klimatyzacji.

Nowej generacji system multimedialny IntelliLink w modelu Insignia można obsługiwać za pomocą 8-calowego kolorowego ekranu dotykowego. Z poziomu ekranu startowego kierowca ma dostęp do wszystkich najważniejszych funkcji auta orazi podmenu (stacji radiowych, list odtwarzania utworów muzycznych, połączenia ze smartfonem lub map 3D w trybie dotykowym). Sterowanie systemem wykonuje się za pomocą przycisków na kierownicy, głosowo lub rewolucyjnym panelem dotykowym, który obsługuje nawet rozpoznawanie pisma odręcznego. System multimedialny można spersonalizować, dodając aż 60 ulubionych elementów (np. listy odtwarzania, kontakty telefoniczne, adresy w nawigacji). Dobrze zaprojektowana deska rozdzielcza z 8calowym wyświetlaczem o dużej rozdzielczości zwiększa wymianę informacji na linii człowiekmaszyna. Kierowca może łatwo i szybko, nie odwracając wzroku od drogi, sprawdzić takie informacje, jak prędkość, obr./min. i poziom paliwa. Bezpośrednio na linii wzroku kierowcy prezentowane są informacje nawigacyjne oraz ustawienia funkcji smartfona i systemu audio. Insignia udanie łącz y technologię, bezpieczeństwo i komfort podróżowania.

TOP AUTO Krupniki 25, 15-641 Białystok, tel. 85 661-68-02, 661-47-87 www.topauto.com.pl

60

▲ Wnętrze wyróżnia się elegancką, przejrzystą i nowoczesną stylistyką kokpitu

Zaawansowane układy wspomagania oparte na radarze lub kamerze, np. Adaptive Cruise Control (system adaptacyjnej prędkości jazdy), Side Blind Spot Alert (ostrzeganie o pojeździe w martwym polu) oraz Forward Collision Alert (ostrzeganie o zagrożeniu kolizją czołową). Adaptive Cruise Control utrzymuje prędkość wybraną przez kierowcę, jednocześnie zachowując bezpieczny dystans od pojazdu naprzeciwko. W modelach z automatyczną przekładnią układ ten zatrzymuje samochód w razie potrzeby. Kamera cofania, z funkcjami Rear Cross Traffic Alert (ostrzeganie o zbliżającym się z tyłu pojeździe), Lane Change Alert (asystent pasa ruchu) i Side Blind Zone Alert (czujnik martwego pola), zapewnia doskonałą widoczność po bokach i z tyłu. Światła adaptacyjne Adaptive Forward Lighting AFL+ dzięki funkcjom, takim jak światła miejskie, terenowe, autostradowe, a także statyczne i dynamiczne doświetlenie zakrętu, zwiększają bezpieczeństwo szczególnie przy jeździe po zmroku. W pojeździe na uwagę zasługują także zespoły napędowe i modyfikacje konstrukcji podwozia. Mistrzem ekonomii można nazwać jednostkę 2.0 CDTI. Dwulitrowy turbodiesel o mocy 120 lub 140 KM, wyróżnia się wśród modeli swojego segmentu zużyciem paliwa wynoszącym w cyklu mieszanym ok. 3,7 l/100 km w wersjach cztero- i pięciodrzwiowej z 6-biegową przekładnią manualną i systemem Start/Stop (Sports Tourer: 3,9 l/100 km). Samochód należy do klasy efektywności A+. Podstawowym silnikiem benzynowym, w chwili wprowadzania modelu na rynek, jest oszczędna jednostka 1.4 turbo z systemem Start/Stop, której towarzyszy 6-biegowa przekładnia manualna. Silnik ten rozwija moc 140 KM, zużywając zaledwie 5,2 l/100 km. Wśród silników benzynowych na szczególną uwagę zasługują także dwie turbodoładowane jednostki z bezpośrednim wtryskiem: 2.0 SIDI Turbo, rozwijający 250 KM mocy oraz 1.6 SIDI Turbo 170 KM. Skrót SIDI (Spark Ignition Direct Injection) oznacza „zapłon iskrowy, bezpośredni wtrysk”. Oba silniki rozwijają dużą moc i wyróżniają się znakomitą elastycznością przy odpowiednio niskim zużyciu paliwa. SZYMON MARTYSZ FOT. OPEL PODLASKIE AGRO


rolnictwo na kołach

Chevrolet jesienią

Ekonomiczna jazda Jesień to świetna pora na zmianę wyeksploatowanego samochodu na nowy model. Ciekawą propozycję na jesienną słotę przygotowała marka Chevrolet, należąca do koncernu General Motors. We wrześniu Chevrolet Cruze obchodzi trzecią rocznicę obecności modelu na rynku amerykańskim. W Polsce sprzedaż modelu Cruze ruszyła kilka miesięcy wcześniej, a pierwsze egzemplarze trafiły do klientów w kwietniu 2009 r., jeszcze przed amerykańską premierą. Ten kompaktowy samochód jest najlepiej sprzedającym się modelem Chevroleta – do dziś na rynkach całego świata w ręce klientów trafiły ponad dwa miliony egzemplarzy. Dzięki atrakcyjnej, opadającej w tylnej części linii dachu i krótkim zwisom z przodu i z tyłu, Cruze w opcji hatchback ma tak samo dynamiczną „postawę”, jak wersja sedan, dzięki czemu jest łatwo rozpoznawalny. Pojazd jest bardzo zwinny na drodze, poprzez zastosowany w nim system integralnej ramy-nadwozia (BFI), uzupełniony o precyzyjne zestrojenie elementów układu jezdnego. System BFI zapewnia wysoki poziom stabilności i solidności konstrukcji. Nabywcy mają do wyboru bardzo zróżnicowane warianty wykończenia i wyposażenia o nazwach: LS, LS+, LT, LT+ i LTZ. Cruze charakteryzuje się także bezpieczeństwem. Model otrzymał 16 możliwych do zdobycia punktów w testach zderzeń przednich i osiem – w testach zderzeń bocznych z ruchomą i odkształcającą się barierą. Cruze to pierwszy samochód pasażerski, jaki otrzymał maksymalną liczbę punktów w obu testach od czasu rozpoczęcia publikacji z testów zderzeniowych EuroNCAP w roku 1997. Nowy Chevrolet Trax to 5-osobowy SUV o stylistyce i rozwiązaniach technicznych stworzonych specjalnie do jazdy po mieście. Pojazd, nie tylko potrafi wygodnie przewieźć pasażerów, ale może także pochwalić się elastyczną powierzchnią bagażową i możliwością obsługi licznych urządzeń mobilnych. Sportowe linie i szeroka, muskularna sylwetka Traxa zwraca uwagę, zarówno, gdy auto pędzi po polnych drogach, jak i podczas lawirowania w wąskich uliczkach. Zdecydowane nadwozie, nachylona pod dużym kątem przednia szyba, lekko skośne reflektory przednie i aluminiowe felgi w kolorze stali nierdzewnej nadają mu niepowtarzalny wygląd. Dwuczęściowy grill,

▲ Cruze to samochód wyjątkowo dobrze dopasowany do gustów kierowców europejskich.

zwieńczony logiem w kształcie muszki, potęguje to doskonałe wrażenie. W pojeździe oferowane są silniki benzynowe o pojemności 1,6 l oraz turbodoładowany silnik 1,4 l, a także turbodoładowany diesel o pojemności 1,7 l. Charakteryzują się one dobrymi osiągami i oszczędnością paliwa. Ekonomiczność użytkowania potęguje jeszcze system start/stop – standardowe wyposażenie wszystkich wersji z manualną skrzynią biegów. Opcja napędu na wszystkie koła (AWD) oferowana jest z silnikiem benzynowym 1,4 lub wysokoprężnym 1,7 l. System ten automatycznie dostosowuje się do aktualnych warunków drogowych, znacznie poprawiając przyczepność na śliskich lub nieutwardzonych nawierzchniach. Instalacja LPG za 1 zł Osobom szukającym samochodu taniego w eksploatacji, Chevrolet przygotował ciekawą ofertę, w ramach której podczas zakupu wybranych wersji modeli Cruz i Orlando można za 1 zł wyposażyć swoje nowe auto w zestaw instalacji gazowej. LPG jest płynną mieszaniną propanu i butanu i powstaje podczas rafinacji ropy naftowej. Jego spalanie nie wytwarza żadnych

zanieczyszczeń stałych ani dymu. Nie jest uwalniana siarka, benzen ani ołów, co znacząco zmniejsza emisję zanieczyszczeń. LPG jest obecnie jedynym ekologicznym i ekonomicznym paliwem, które jest w pełni niezawodne i dostępne na co dzień. Decydując się na zakup i montaż instalacji LPG u autoryzowanego dystrybutora Chevroleta, klient zachowuje warunki gwarancji swojego nowego samochodu. Co więcej, producent instalacji LPG udziela na nią 2-letniej gwarancji bez limitu kilometrów lub 3-letniej gwarancji do 100.000 km przebiegu. Egzemplarze modelu Cruze w wersji sedan i hatchback oraz modelu Orlando z benzynowym silnikiem o pojemności 1,8 l, które przystosowane są do montażu instalacji LPG, można wyposażyć w taką instalację za 1 zł. Pięciodrzwiowy Cruze w wersji wyposażenia LS+, obejmującego m.in. klimatyzację, systemy ABS, ESC, system kontroli trakcji oraz sześć poduszek powietrznych, dostępny jest już od 57.890 zł. Siedmio miejscowego Chevroleta Orlando z podobnym wyposażeniem można kupić już od 67.990 zł. SZYMON MARTYSZ FOT. CHEVROLET

▼ Orlando to wszechstronny samochód rodzinny o niepowtarzalnej stylistyce.

TOP AUTO

Krupniki 25, 15-641 Białystok, tel. +48 85 661-68-02, www.topauto.com.pl PODLASKIE AGRO

61


dla zdrowia i urody

Jak naturalnie wspomóc swój organizm

Na jesienne

smuteczki

Ciasto czekoladowe Przedstawiam Państwu przepis na trochę nietypowe ciasto czekoladowe. Nietypowe bo… z cukinią. Proszę się jednak nie zrażać. Ciasto robi się dosłownie w kilka minut i niestety, po upieczeniu znika również w przeciągu kilku minut. Składniki ciasta: 2 szklanki mąki, 1 szklanka cukru brązowego, 0,5 szklanki cukru trzcinowego (zamiennie można użyć ok. 1,5 szklanki cukru białego), 3/4 szklanki kakao w proszku, 2 łyżeczki cynamonu, 4 jajka, 3/4 szklanki oleju, 3/4 szklanki soku jabłkowego, 3 szklanki startej cukinii, 2 łyżeczki sody, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 0,5 łyżeczki soli. Wykonanie: Na początek rozgrzać piekarnik do temp. 170 st.C. Blaszkę o wielkości ok. 20x30 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Następnie do dużej miski przesiać: mąkę, sodę, proszek do pieczenia, sól, cynamon i kakao. Dodać cukier i dokładnie wymieszać łyżką. Wlać krótko zmiksowane jajka, olej i sok jabłkowy. Ponownie wymieszać np. mikserem, ale na najniższych obrotach. Na koniec dodać cukinię. Wlać do blaszki, wyrównać. Piec ok. 50 min. Składniki polewy: 0,5 kostki margaryny, 3 łyżki kakao, 5 łyżek cukru pudru, 5 łyżek śmietany 18%, 1 łyżka żelatyny. Wykonanie: Margarynę, kakao, cukier i śmietanę zagotować. Żelatynę rozpuścić w dwóch łyżkach gorącej wody i dodać do polewy. Dokładnie wymieszać, przestudzić i polać ciasto. Smacznego! MB

62

Nawyki żywieniowe Polaków pozostawiają wiele do życzenia, chociaż sami zainteresowani uważają nieco inaczej. Według raportu Ipsos Trendy o zwyczajach żywieniowych, 79% respondentów uważa swój sposób odżywania za „bardzo” lub przynajmniej „dość zdrowy”. Na czym on więc polega? 41% wskazań mówi o jedzeniu trzech posiłków dziennie, poza tym dla niemal jednej trzeciej osób ważna jest różnorodność diety oraz przestrzeganie piramidy zdrowego żywienia (27% wskazań). Prawdą jest, że wciąż się uczymy i powoli coś zaczyna zmieniać się w polskiej kanapkowo- ziemniaczano-mięsnej tradycji. Dzięki modzie na zdrowe odżywianie, coraz więcej wiemy np. o tym, jakie produkty mają wysoką wartość odżywczą. Wiemy, że powinniśmy pić dużo wody, jeść razowe pieczywo, warzywa i owoce. Mimo tej wiedzy, nie zawsze stosujemy się wskazówek, ulegając pokusie na fast-food czy inne niezdrowe jedzenie. Może to prowadzić do niedoborów ważnych składników w naszym organizmie. A o jakie składniki chodzi? Brakuje nam wapnia. W niedostatecznych ilościach spożywamy też magnez, potas, żelazo oraz cynk. Nasze diety dostarczają również mało witamin z grupy B oraz kwasu foliowego. Ponieważ wciąż jemy za mało ryb, niewystarczające jest także pobranie witaminy D oraz kwasów tłuszczowych z rodziny omega-3. Warto zwrócić uwagę też na błonnik pokarmowy. Jeszcze kilkanaście lat temu nie było to takie oczywiste, ale obecnie powszechnie wiadomo, że powinniśmy pić wodę. Rozpuszcza ona pokarm i umożliwia transport substancji odżywczych,

Fot. HealthThink

Czasem wydaje się, że aby właściwie zadbać o zdrowie i zapewnić naszemu organizmowi wszystkie niezbędne składniki odżywcze, musimy wykupić wszystkie suplementy diety dostępne w aptece. Nie koniecznie! Warto po prostu przyjrzeć się naszemu jadłospisowi i wprowadzić kilka zmian.

▲ Woda rozpuszcza pokarm, umożliwia transport substancji odżywczych, bierze udział w reakcjach biochemicznych, reguluje temperaturę ciała i usuwa szkodliwe produkty przemiany materii

bierze udział w reakcjach biochemicznych, reguluje temperaturę ciała i usuwa szkodliwe produkty przemiany materii. A jaką wodę warto pić? Polskie Towarzystwo Magnezologiczne radzi, by korzystać z zalet wód zawierających składniki mineralne. Są one bardzo ważne dla naszego organizmu. Uzupełniamy je w diecie, ale dodatkowym dobrym ich źródłem jest woda, która zawiera je w formie zjonizowanej, czyli dobrze przyswajalnej przez organizm. Najważniejszy z nich jest magnez – brakuje go właściwie wszystkim. Nazywany „pierwiastkiem życia”, jest czynnikiem wzrostu, regeneruje żywe komórki, przywraca równowagę psychiczną, wzmacnia reakcje obronne organizmu, spowalnia procesy starzenia, zmniejsza podatność organizmu na powstawanie nowotworów, wzmacnia układ sercowo-naczyniowy. Niedobory magnezu warto uzupełniać wodą wzbogaconą w ten pierwiastek. Na rynku dostępna jest również żywność wzbogacona w różne składniki odżywcze. Czasem do pokarmów dodaje się te składniki, które są eliminowane przy produkcji – tak jest w przypadku soków, które tracą witaminy, czy mąki, która po obróbce pozbawiona jest kwasu foliowego. OPRAC.MB

PODLASKIE AGRO


dla zdrowia i urody

Czym jest obturacyjny bezdech senny

Sen jest podstawową potrzebą człowieka, bez której nie może on normalnie funkcjonować. To także jeden z najprzyjemniejszych stanów naszego organizmu. Zadbajmy więc o to, by był zdrowy, głęboki i niczym nie zmącony.

śpij

Zaburzenia oddychania w czasie snu to niezwykle ważna i w dalszym ciągu zbyt rzadko rozpoznawana w Polsce grupa chorób. Obturacyjny (zamykający drogi oddechowe) bezdech senny (OBS), najczęstsza w tej grupie choroba, jest niestety wciąż schorzeniem mało znanym. Istotą choroby są cyklicznie powtarzające się w czasie snu epizody bezdechu lub znacznego spłycenia oddychania. Wywołane są one upośledzeniem drożności dróg oddechowych na poziomie gardła, tzw. obturacyjny bezdech senny, związany m.in. z nadmierną ilością tkanki tłuszczowej w obrębie szyi i/lub nieprawidłowościami w budowie górnych dróg oddechowych. Chory początkowo głośno chrapie, po czym dochodzi do zatrzymania oddychania, co prowadzi m.in. do obniżenia stężenia tlenu we krwi. Żeby przeciwdziałać skutkom niedotlenienia (np. zawałowi mięśnia sercowego, udarowi) mózg chorego otrzymuje sygnał do wybudzenia – w tym momencie chory nieświadomie robi głęboki wdech i ponownie zapada w sen. Powtarzające się wielokrotnie (często nawet kilkadziesiąt razy w czasie godziny snu) bezdechy, poza niebezpiecznym niedotlenieniem, prowadzą do tzw. fragmentacji snu, czyli wielokrotnych mikroprzebudzeń. A cóż to znaczy? Otóż sen możemy podzielić na dwie główne fazy występujące wielokrotnie po sobie w czasie jednej nocy: fazę N, w czasie której „odpoczywa” ciało i fazę R, w trakcie której „odpoczywa” umysł. Częste przebudzenia powodują przerwanie fazy N i uniemożliwiają pojawienie się prawidłowej fazy R. Efektem tego, jest więc brak lub niedobór odpoczynku mózgu. Brak tej fazy snu może prowadzić do nadmiernej senności dziennej, pogorszenia pamięci, upośledzenia koncentracji, stałego zmęczenia, pogorszenia wydolności intelektualnej i zaburzeń potencji. Nadmierna senność

PODLASKIE AGRO

Fot. Centrum Medycyny Oddechowej

Śpij kochany

▲ W Polsce nie jest znana dokładna liczba osób chorujących na obturacyjny bezdech senny. Na podstawie badań przeprowadzonych w innych krajach, szacujących liczbę chorych na OBS na 2 do 11% populacji, można stwierdzić, iż w naszym kraju ta choroba dotykać może od 1 do 2 mln. osób.

i zaburzenia koncentracji znacznie zwiększają ryzyko wypadków drogowych, pogarsza się jakość życia, spada efektywność pracy, zdolności uczenia się itp. Zaburzenia oddychania w czasie snu powodują też nasilenie nadciśnienia tętniczego i zwiększenie ryzyka niedokrwienia serca i ośrodkowego układu nerwowego. Rozpoznanie bezdechu sennego wymaga wykonania tzw. polisomnografii pełnej, którą wykonuje się przy użyciu urządzenia – polisomnografu, oceniającego jednocześnie szereg parametrów fizjologicznych snu i czuwania. Pozwala to na rozpoznanie choroby i określenie stopnia jej zaawansowania. Pacjenci z potwierdzoną chorobą wymagają specjalistycznego leczenia. Podstawową metodą jest zastosowanie tzw. protezy oddechowej CPAP. Jest to aparat wspomagający oddychanie, poprzez podawanie powietrza pod zwiększonym ciśnieniem przez maskę twarzową, nosową, bądź, specjalne „wąsy” donosowe. Dobór odpowiedniego ciśnienia odbywa się w zależności od stopnia zaawansowania choroby oraz chorób towarzyszących na drodze tzw. miareczkowania, nocą w trakcie snu w szpitalu. Ten sposób leczenia stosowany jest głównie u cho-

rych na obturacyjny bezdech senny. Maska zabezpiecza drożność dróg oddechowych w czasie snu i likwiduje bezdech, niwelując niekorzystne następstwa choroby. Leczenie chirurgiczne OBS jest skuteczne i zalecane u mniej niż 5% pacjentów (np. chorych z wrodzonymi zaburzeniami budowy twarzoczaszki). Większość zabiegów laryngologicznych daje tylko przejściowy efekt (trwający zwykle kilka tygodni), a powstające po zabiegu zrosty utrudniają skuteczne leczenie protezą CPAP. Niestety na Podlasiu działają tylko dwie pracownie snu. Dlatego też, tak ważne jest uświadamianie chorym, jak duże zagrożenie niesie ze sobą nieleczony obturacyjny bezdech senny. Mam nadzieję, iż rozpowszechnianie tej wiedzy także wśród decydentów Podlaskiego Oddziału NFZ, spowoduje iż chorzy będą mieli większy dostęp do diagnostyki i leczenia. DR HAB. N. MED. ROBERT M. MRÓZ, SPECJALISTA CHORÓB PŁUC, CENTRUM MEDYCYNY ODDECHOWEJ W BIAŁYMSTOKU

63


Fot. Vicks

dla zdrowia i urody

Przygotuj jesienną apteczkę z marką Vicks i ciesz się urokami tej pory roku

Przezorny

zawsze ubezpieczony

Uciążliwy katar, ból gardła, gorączka, objawy te kojarzą nam się zazwyczaj z jesienno-zimowymi infekcjami. Mogą one skutecznie pokrzyżować nasze plany i uprzykrzyć życie. Jak się ich ustrzeć? Już teraz skompletuj z nami jesienną apteczkę Vicks! Pogoda, zwłaszcza w Polsce, często bywa kapryśna. Zimne wieczory i rześkie poranki powodują, iż te gwałtowne zmiany temperatury sprzyjają powstaniu pierwszych jesiennych infekcji. Wahania temperatur osłabiają odporność sprawiając, że organizm nie jest w stanie obronić się przed szkodliwym działaniem bakterii czy wirusów. Kiedy więc za oknem słota, warto zaopatrzyć domową apteczkę w zestaw podstawowych leków na przeziębienie i grypę. A co się w niej powinno znaleźć? Otóż, przede wszystkim podstawowe leki obniżające gorączkę oraz wspomagające organizm w walce z chorobą. Spośród różnych preparatów obecnych na polskim rynku, marka Vicks oferuje połączenie skutecznych składników czynnych, z substancjami pomocniczymi pochodzenia naturalnego, takimi

64

jak: ekstrakt z eukaliptusa, miód, mentol, imbir czy aloes. Jest to też jedyna marka z tak szeroką gamą produktów (proszek do sporządzania gorącego napoju w saszetkach, syrop na kaszel mokry, syrop i pastylki do ssania na kaszel suchy, aerozol do nosa i maść, a także dwa produkty spożywcze – dropsy mentolowe i dropsy miodowe), dająca możliwość wyboru preparatu w zależności od potrzeb chorego. Oferuje pacjentom aż dziewięć różnych preparatów leczniczych, w różnych wielkościach opakowań, zwalczających przeziębianie i grypę. Pamiętajmy jednak, że nie ma lepszej kuracji wzmacniającej naszą odporność niż korzystanie z uroków tej pięknej pory roku. Wycieczki rowerowe, spacery, jogging, a przede wszystkim relaks i odpoczynek sprzyjają budowaniu naturalnej odporności. Jesień to czas, kiedy dostępne są świeże warzywa i owoce będące źródłem witamin oraz mikroelementów. Pyszne koktajle, przygotowywane ze świeżo wyciśniętych owoców i jogurtów naturalnych, nie tylko doskonale nas orzeźwiają, ale i korzystanie wpływają na układ immunologiczny, aktywizując jego pracę.

▲ Pośród różnych obecnych na polskim rynku preparatów na przeziębienie, marka Vicks oferuje aż dziewięć różnych produktów

Konkurs A dla naszych czytelników mamy konkurs, w którym nagrodą jest zestaw produktów marki Vicks. Aby ją otrzymać należy przesłać nam własny, sprawdzony przepis na walkę z jesiennym przeziębieniem. Zgłoszenia (zawierające pełne dane adresowe) prosimy przesyłać do 30 listopada 2013 r. na adres redakcji: „Podlaskie Agro” ul. Zwycięstwa 10A/201, 15-703 Białystok lub biuro@podlaskieagro.pl. Zapraszamy do zabawy!

MARZENA BĘCŁOWICZ

PODLASKIE AGRO


rozrywka

Po rozwiązaniu krzyżówki wpisz hasło do ponumerowanych kratek. Rozwiązanie (wraz ze swoimi pełnymi danymi adresowymi) wyślij na adres redakcji lub biuro@podlaskieagro.pl. Na zgłoszenia czekamy do 30 listopada 2013 r. Do wygrania zestawy prezentowanych poniżej kremów Venita Natural. Nagrodzimy dziesięć osób. Zapraszamy do zabawy i na stronę www.venita.pl!

Prezentujemy nagrody

Do suchej skóry

Nawilżającoodżywiający

Do bardzo suchej skóry

Kojąco-chłodzący do stóp

Delikatny krem z dodatkiem witaminy E oraz ekstraktu z zielonej herbaty. Doskonale pielęgnuje, nawilża i lekko natłuszcza suchą skórę, posiada przyjemny zapach. Poj. 100 ml.

Krem do pielęgnacji rąk i paznokci z dodatkiem wyciągu z aloesu oraz witamin C i E. Pielęgnuje, nawilża i odżywia skórę dłoni, łatwo się wchłania. Przeznaczony do codziennego stosowania. Poj. 100 ml.

Delikatny krem do pielęgnacji rąk i paznokci z dodatkiem olejku migdałowego oraz witamin A i E. Doskonale pielęgnuje, nawilża i natłuszcza bardzo suchą skórę. Łatwo się wchłania. Poj. 100 ml.

Krem zawiera naturalne ekstrakty z mięty, rozmarynu i kamfory, które koją najdrobniejsze podrażnienia. Nadaje uczucie chłodu, przynosząc ulgę zmęczonym stopom. Poj. 75 ml.

PODLASKIE AGRO

Na pękajace stopy Krem zawiera ekstrakt z oczaru wirginijskiego, siemienia lnianego i masła shea. Doskonale wygładza popękaną skórę pięt, wspomagając gojenie drobnych pęknięć naskórka. Poj. 75 ml. OPRAC. MB, FOT. VENITA 65


Oni wygrali,

– Podwwwiesieesz mniee do ceeentrum? Nie? To spadaj! I tak pół nocy. W końcu zasnął. Rano budzi się, patrzy: drzwi od lodówki wyrwane. Po cichu wypchnął lodówkę na korytarz i zaczął ją naprawiać. Żona w tym czasie wchodzi do kuchni, przeciera oczy ze zdumienia i mówi: – O skubany, jakoś pojechał!

wygraj i Ty

***

▲ Jolanta Stasiewicz

Mąż z żoną śpią głębokim snem. Nagle ktoś dzwoni do drzwi. Żona zrywa się i woła: – O rany mąż wraca! W tym momencie zbudzony mąż szybko wskakuje pod łóżko. Po chwili otrzeźwiał i mówi do żony: – Oj oboje mamy nadszarpnięte nerwy.

▲ Krzysztof Bartosiak

*** Rzecz dzieje się na sali sądowej: – Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki? – Nie dawałem. – A żona oskarżonego dawała? – A nadal mówimy o narkotykach? ► Karolina Konopka

W tym miejscu jak zwykle prezentuję Państwu rozwiązania zabaw z poprzedniego numeru gazety oraz przedstawiam laureatów, którzy zgodzili się na zamieszczenie tu swego zdjęcia. W sierpniowym numerze Podlskiego Agro była tylko jedna zabawa – krzyżówka. Jej hasło brzmiało: Diagnostyka moje laboratorium. Spośród nadesłanych poprawnych zgłoszeń, wylosowaliśmy siedmioro zwycięzców, do których listem poleconym, wraz z informacją o wygranej, wysłaliśmy zaproszenia na bazpłatne badania. Zwycięzcom gratulujemy i oczywiście zapraszamy do dalszej zabawy. A w bierzącym numerze jak zwykle mamy dla Państwa krzyżówkę oraz konkurs. Nagrody do krzyżówki funduje znana już Państwu Fabryka Kosmetyków Venita. Jest to firma z ponad 20-letnią tradycją i doświadczeniem, utrzymująca stabilną pozycję zarówno na rynku krajowym jak i za granicą. Natomiast nagrody do konkursu sponsoruje Vicks – jedyna marka w Polsce z tak szeroką gamą produktów, dająca możliwość wyboru preparatu w zależności od potrzeb chorego. W Polsce Vicks oferuje pacjentom aż dziewięć różnych preparatów. MB

66

▲ 1,15 kg – tyle ważył prawdziwek-gigant, który znalazła Pani Marzanna z miejscowości Leśniki w gm. Perlejewo. Wygląda na to, że to tegoroczny rekordzista. A może ktoś z Państwa znalazł podobny? Prosimy o informację.

*** Żona mówi do męża: – Składam papiery o rozwód! – Podpisuję się pod tym obydwoma rogami – odpowiada mąż.

***

***

Idzie facet brzegiem Wisły. Widzi faceta klęczącego i pijącego wodę z rzeki. Spacerowicz woła: – Co pan robi? Niech pan nie pije, otruje się pan! Przecież tu pływają chemikalia, odpadki itp. – Was? Ich verstehe nicht! – Powoli, bo zimna.

– Pani Kowalska, żeby rozwód był z winy męża, musimy na niego coś mieć. Czy mąż pije? – Nie, skąd! Jakby tylko spróbował, to ja bym mu dała! – Czy nie daje pieniędzy? – Nie, absolutnie, oddaje wszystko co do grosza. Już by mi tylko schował złotówkę, to ja bym mu dała! – A może bije panią? – Spróbowałby tylko rękę na mnie podnieść, to ja bym go tasakiem manier nauczyła! – A co z wiernością? – O! Tu go mamy! Drugie dziecko nie jest jego!

*** Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stado świń i pyta pogardliwie męża: – Twoja rodzina? – Tak, teściowie!

*** Wraca pijany mąż do domu, wchodzi do kuchni, otwiera lodówkę i mówi: – Podwwwiesieesz mniee do ceeentrum? Nie? To kij ci w oko! Trzask! Zamyka drzwi. Po kilku minutach znowu.

*** Ojciec pyta syna: – Co robiliście dziś na matematyce? – Szukaliśmy wspólnego mianownika. – Coś podobnego! Kiedy ja byłem w szkole, też szukaliśmy wspólnego mianownika! Że też nikt go do tej pory nie znalazł?

PODLASKIE AGRO



68

PODLASKIE AGRO


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.