(NR 1/54)
LUTY 2015
ROLNICY JAK
WYBRAĆ JAŁÓWKĘ
ROLNICTWO INWESTYCJE
STRAJKUJĄ
PRECYZYJNE
NA KONIEC KWOTOWANIA
W NUMERZE:
DRODZY CZYTELNICY!
AKTUALNOŚCI Konferencja dotycząca rolnictwa precyzyjnego Pierwszy mlekomat w Białymstoku Strajki rolników Sezon targowy w Szepietowie rozpoczęty Otwarcie obory w Smorczewie
– s. 4-6 – s. 8 – s. 10-12 – s. 14 – s. 20-22
Najlepsi dostawcy Spółdzielni Mleczarskiej
w Łapach nagrodzeni
– s. 24-26
HODOWLA Jak wybrać najlepszą jałówkę
– s. 30-32
Inwestycje w czasach kryzysu
– s. 34-38
Wapniowo-słomiany materac na legowiska
– s. 40-42
WETERYNARIA Zdrowe cielę to podstawa
– s. 44
UPRAWA Odmiany kukurydzy polecane na ten sezon
– s. 48-56
Zawartość próchnicy i azotu w glebie
– s. 58-60
Pielęgnacja użytków zielonych
– s. 62-64
MASZYNY Zwiększanie mocy ciągnika
– s. 66-68
Obowiązki posiadacza nowego ciągnika
– s. 70-72
FINANSE Wydajne biogazownie
– s. 74
Audyt energetyczny
– s. 76
CIEKAWOSTKI RYNKOWE
– S. 78
BUDUJEMY I MIESZKAMY
– S. 80
ROLNICTWO NA KOŁACH
– S. 83-85
ZDROWIE I URODA
– S. 86-87
ROZRYWKA
– S. 88-90
Nowy, 2015 rok rozpoczął się w rolnictwie z przytupem... od strajków. Sytuacji nie poprawiła nawet osobista wizyta w Białymstoku Marka Sawickiego, ministra rolnictwa. Może odniosła wręcz przeciwny efekt, skoro kolejne obietnice nie przebiły coraz większego balonu pełnego pretensji, żalu, nierozwiązanych spraw... Na tle problemu z dzikami i ASF-em na pierwszy plan wychodzą coraz bardziej charakterystyczne postacie, sięgając po sławę iście celebrycką. Protesty obrastają kolejnymi plotkami, kolejne drogi są blokowane, rolnicy jak nie uzyskali tego, czego chcieli, tak nie uzyskali. Czy jest szansa na rozwikłanie problemu? Oczywiście, że tak, ale nie mnie oceniać. Rośnie na pewno niechęć społeczna do braci rolniczej, czemu w zasadzie trudno się dziwić. Dla reszty społeczeństwa problem z dzikami i ASF-em jest zupełnie wirtualny i niezrozumiały. Za to problem stania w korkach jest jak najbardziej namacalny. Kolumny nowoczesnych, wartych setki tysięcy, zagranicznych ciągników – takim obrazem chętnie epatują media, podrzucając drwa do ogniska społecznej nienawiści. Nie poprawia to nastrojów rozdrażnionych kierowców, ani nie ułatwia im zrozumienia sytuacji wsi. Mit rolników-darmozjadów wiecznie się czegoś domagających, a czerpiących z unijnej kasy pełnymi garściami rośnie w siłę... I tak myśli pewnie przeciętny Polak – „mieszczuch”. Przepraszam. Nie mówię tego, bo tak myślę. Ja znam pracę rolników, także tych, których stać na drogie ciągniki. Nawet z ich pomocą praca na roli jest trudna, znojna, pogoda kapryśna, a nowe przepisy utrudniają życie. Dla wszystkich nieznających realiów zawsze mam jedną propozycję: zamień swój komfortowy samochód, na ów „wypasiony” ciągnik i pojedź na kilka-kilkanaście godzin z pługiem na pole. Nawet ciągnikiem z klimatyzacją i radiem, orka wciąż pozostanie ciężką orką... MAŁGORZATA SAWICKA,
REDAKTOR NACZELNY
ul. Zwycięstwa 10A/201, 15-703 Białystok, tel. 85 742-90-90, fax. 85 742-90-92, www.podlaskieagro.pl, e-mail: biuro@podlaskieagro.pl Redaktor naczelny: Małgorzata Sawicka, msawicka@skryba.media.pl Redakcja: Barbara Klem, Marzena Bęcłowicz, Szymon Martysz DTP: Marcin Dominów Reklama: Sebastian Rutkowski 503-039-455, szef biura reklamy, Edyta Andrukiewicz 508353-278, Wojciech Gawryluk 606-972-284, Justyna Radziszewska 500-123-174, Joanna Sawicka 662-234-788, Andrzej Niczyporuk 501-303-181 Wydawca: Wydawnictwo Skryba Druk: Bieldruk Białystok Nakład: 15000 egz.
Redakcja nie odpowiada za treść reklam Na okładce: Dorota i Bogusław Ciupińscy – fot. Małgorzata Sawicka.
PODLASKIE AGRO
3
AKTUALNOŚCI NOWOCZESNE
SYSTEMY UPRAWY POZWALAJĄ ROLNIKOM ZWIĘKSZYĆ PLONY PRZY JEDNOCZESNYM OGRANICZENIU KOSZTÓW PRODUKCJI
FILOZOFIA PEŁNA PRECYZJI Styczniowe konferencje dotyczące uprawy rzepaku to już wieloletnia tradycja Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. Na ostatniej z nich wykładowcy skupili się wokół zagadnienia rolnictwa precyzyjnego. Choć brzmi może groźnie, temat ten zainteresował naprawdę spore grono producentów rolnych z naszego regionu, którzy 14 stycznia przyjechali do siedziby Naczelnej Organizacji Technicznej w Białymstoku.
|
Łukasz Roszkowski razem z ojcem prowadzą ponad stuhektarowe gospodarstwo w Szepietowie wyspecjalizowane w produkcji roślinnej. W konferencji bierze udział co roku, bo w strukturze jego upraw
Duże zróżnicowanie warunków produkcyjnych w obrębie pola, dodatkowo uzasadnia potrzebę zastosowania narzędzie rolnictwa precyzyjnego. Wynika to z faktu, ze np. dostępność azotu dla roślin znacznie różni się w zagłębieniach terenu i na skłonach (na terenach pofałdowanych). Powoduje to, że pewne fragmenty pola są niedostatecznie wynawożone i nie wykorzystują swego potencjału produkcyjnego, a inne fragmenty pola są niedostatecznie wynawożone i nie wykorzystują swego potencjału produkcyjnego, a inne fragmenty pola (np. położone w zagłębieniach) przenawożone, co skutkuje często wyleganiem roślin, zagrożeniem dla środowiska i stratami składników pokarmowych. Optymalna dawka azotu jest tym samym zróżnicowana w poszczególnych fragmentach pola, dlatego też stosowanie jednolitej dawki N na całym polu, w powyższych warunkach, nie jest racjonalne. Podobne zróżnicowanie może dotyczyć innych cech gleby i łanu roślin. Fragment wykładu prof. dr hab. Jana Rozbickiego, SGGW Warszawa
dominuje rzepak. Jak mówi, zawsze wynosi z wykładów interesujące informacje.
Dlaczego rzepak? Na to pytanie odpowiedź jest prosta. Mimo, że rolnictwo w woj. podlaskim jest zdominowane przez produkcję zwierzęcą, a dokładniej hodowlę bydła mlecznego, to mamy w regionie niemałą liczbę rolników utrzymujących się z produkcji roślinnej. Na tym polu coraz większą rolę odgrywa uprawa rzepaku. – Rzepak, jako roślina przemysłowa, odgrywa w woj. podlaskim coraz bardziej znaczącą rolę, rolę gospodarczą przede wszystkim – mówi Marek Skarżyński z PODR Szepietowo. – Dość stabilna sytuacja dochodowa w produkcji rzepaku powoduje wielkie zainteresowanie tą rośliną, tak wśród rolników zajmujących się od lat produkcją roślinną, jak również wśród właścicieli gospodarstw, które wyszły z produkcji zwierzęcej i próbują się przebranżowić. Co prawda w woj. podlaskim areał rzepaku to tylko 10 tys. ha, czyli jedna dziesiąta procenta tego, co produkuje się w kraju, a więc ponad 900 tys. ha, ale tendencja jest zdecydowanie rozwojowa. Stąd wielka praca doradcza w zakresie kultury uprawy i innowacji w produkcji rzepaku. Jak również stąd tak duże zainteresowanie rolników dzisiejszym spotkaniem. 4
Rolnictwo precyzyjne, wokół którego skupiała się większość prelekcji, to, cytując jednego z prelegentów – dr. Stanisława Samborskiego ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego – stosowanie właściwych środków, we właściwej ilości, we właściwym czasie i miejscu na polu. – System ten powstał w Stanach Zjednoczonych, a jego początki sięgają lat 90. ubiegłego wieku – wyjaśnia prof. dr hab. Jan Rozbicki z SGGW. – System ten jest rozpowszechniony w Europie, przede wszystkim w dużych gospodarstwach. W Polsce ocenia się, że technologię tę stosuje kilka tysięcy gospodarstw. To przede wszystkim te, które mają po kilkaset i więcej hektarów. Prekursorem rolnictwa precyzyjnego było udostępnienie do celów cywilnych w latach 80. GPS, czyli globalnego systemu pozycjonowania. To dało spore możliwości w wielu dziedzinach gospodarki, w tym w rolnictwie. Już dekadę później w ciągnikach i maszynach, pojawiły się pierwsze, oparte właśnie o GPS, aplikacje elektroniczne. To one dały początek rolnictwu precyzyjnemu, systemowi opartemu na rozpoznaniu zmienności przestrzennej w obrębie pola, określeniu czynników ograniczających
bądź redukujących plon i zastosowaniu środków produkcji w zróżnicowanych dawkach tylko w miejscach pola, gdzie jest to konieczne. System polega na tym, że zapamiętuje te miejsca na polach, w których nie ma konieczności stosowania nawozów, czy środków ochrony roślin, wapnowania. – Dzięki czemu możliwe jest stosowanie wyżej wymienionych zabiegów tylko w tych miejscach, w których są niezbędne – dodaje Rozbicki. – Odnosimy dwie korzyści: ekonomiczną, bo zmniejszamy koszty produkcji, a drugą: środowiskową, bo w tych miejscach, w których wcześniej pojawiały się przeżyźnienia, czyli nadmierne ilości na przykład składników pokarmowych, unikamy tych przeżyźnień. Obecnie zakres usług świadczonych z wykorz ystaniem narzędzi rolnictwa precyzyjnego zwiększył się wielokrotnie i poza wspomaganiem technologii uprawy roślin, obejmuje również elektroniczny system zarządzania gospodarstwem. – System wymaga bardzo nowoczesnego sprzętu w gospodarstwie, więc zapewne nie każdego na to stać, w większości właścicieli dużych C.D. NA STR. 6
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
5
AKTUALNOŚCI
|
A na sali, jak widać, tłoczno. I tak jest co roku. To najlepszy dowód na to, że uprawa rzepaku w woj. podlaskim, zyskuje na znaczeniu.
C.D. ZE STR. 4
wyspecjalizowanych gospodarstw – mówi prof. Rozbicki. – Warto też dodać, że sprawdza się najlepiej, kiedy mamy do czynienia z dużymi polami, co najmniej kilkuhektarowymi. Wiem, że na Podlasiu też takie gospodarstwa pojawiają się. Przed chwilą rozmawiałem z rolnikiem, który ma ponad 200 ha. Takich rolników przybywa i ten proces będzie się nasilał. Chcemy podzielić się z rolnikami naszymi doświadczenia związanymi z technologią rolnictwa precyzyjnego. Jak też zachęcić ich, żeby przyjęli nawet sam sposób myślenia, bo mimo , że nie mają jeszcze nowego sprzętu i omawianej technologii nie mogą go w pełni stosować, to chcielibyśmy, żeby starali się różnicować użycie środków do produkcji w obrębie pola, żeby wykorzystali filozofię tego systemu.
6
Wśród rolników z podlaskiego był Łukasz Roszkowski z Szepietowa, młody właściciel sporego gospodarstwa nastawionego na produkcję roślinną. Prowadzone wraz z ojcem, zajmuje powierzchnię ok. 120 ha. – Mimo, że w województwie podlaskim większość dużych gospodarstw wyspecjalizowanych jest w produkcji mleka, to uprawa rzepaku zajmuje w tym regionie całkiem sporą powierzchnię, z roku na rok większą – mówi młody rolnik. – My właśnie prowadzimy gospodarstwo nastawione na produkcję roślinną, a rzepaku uprawiamy, w zależności od roku, od 50 do 80 ha. Prowadzimy intensywną uprawę, opartą o płodozmian, osiągamy plony od 4,5 t do 5 t z hektara. Czy to opłacalna produkcja? W naszym gospodarstwie akurat tak. Dzięki konferencji, w której wziął udział, ma nadzieję, że pozna nowe trendy w uprawie.
– Rolnictwo precyzyjne to według mnie rolnictwo nastawione na dokładniejsze dozowanie nawozów i innych środków do produkcji rolnej i tak to rozumiem – dodaje Łukasz Roszkowski. „Rzepakowa” konferencja inauguruje w Podlaskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego nowy cykl szkoleniowy. – Na rok 2015 zaplanowaliśmy siedem takich konferencji, to m.in. 963 wykłady na różne tematy interesujące rolników, 38 warsztatów, siedem pokazów i cały szereg innych form pracy szkoleniowej, którą chcemy objąć 15 tys. rolników To naprawdę wielki wysiłek ze strony Podlaskiego ODR-u – mówi Marek Skarżyński. – Tradycyjnie zapraszamy na wszystkie imprezy promujące nie tylko rolnictwo, ale też kulturę, dobre rozwiązania na obszarach wiejskich, są to: nasze targi, wystawy, konkursy. TEKST
I FOT .
MAŁGORZATA SAWICKA
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
7
AKTUALNOŚCI MLEKOMAT ZOSTAŁ URUCHOMIONY W STOLICY WOJEWÓDZTWA PODLASKIEGO
fot. Wojciech Gawryluk
PIERWSZY
AUTOMATYCZNA KROWA Nie je, nie pije, a daje mleko na zawołanie. A konkretniej po wrzuceniu odpowiedniej monety. Co to? Odpowiedź brzmi: „mlekomat”. Mleko prosto od krowy było niedostępnym marzeniem wielu mieszkańców Białegostoku. Do niedawna. Na początku stycznia br. mlekomat, czyli maszyna do sprzedaży świeżego mleka, została uruchomiona przy ulicy Gajowej. Czy mieszkańcy Białegostoku i okolic zasmakują w takiej formie zakupu? Maciej Grzegorczyk to młody rolnik z podbiałostockich Pogorzałek. To właśnie on jest tym odważnym, który zdecydował się na dzierżawę maszyny do sprzedaży mleka. – Gospodarstwo, w którym pracuję, w tym roku przejąłem po rodzicach. Mamy nowo wybudowaną oborę, która, powiedzmy sobie szczerze, jest jeszcze niespłacona – zaznacza. Wiodącym kierunkiem w gospodarstwie Grzegorczyków jest oczywiście produkcja mleka prowadzona w oparciu o 80 krów dojnych. Jak wiadomo powszechnie, to nie jest dobry czas dla inwestujących rolników. Wobec wiszącej groźby konieczności zapłacenia kar za nadprodukcję, ale też systematycznie spadających cen mleka, inwestujący rolnicy są zmuszeni do szukania coraz to nowych rozwiązań, by jakoś zapełnić zachwiany budżet. I tak Maciej Grzegorczyk postawił na mlekomat, który na początku stycznia tego roku został ulokowany na jednym z białostockich osiedli. – Na zachodzie i południu Polski takie rozwiązanie jest bardzo popularne. U nas do tej pory nikt nie wpadł na ten pomysł – tłumaczy pan Maciej. – Choć w Łomży na przykład był mlekomat, ale zniknął, ze względu na to, że sprzedaż mleka nie opłacała się właścicielowi. Mimo tego, przedsiębiorczy rolnik postanowił zaryzykować. Rozejrzał się, przefiltrował Internet i znalazł ofertę dzierżawy mlekomatu. Tego, z którego mleko można kupić
|
Podczas naszej wizyty w białostockim mlekomacie, po zakup mleka ustawiła się kolejka. Jednak, jak podkreśla właściciel urządzenia, za wcześnie by mówić o spektakularnym sukcesie sprzedażowym.
właśnie na Gajowej. Dostępne są w nim półlitrowe i litrowe porcje białego złota. Można je kupić wlewając do własnej butelki bądź zakupionej w mlekomacie. Urządzenie zawiera w sobie 200-litrowy pojemnik. Drugi taki sam znajduje się w gospodarstwie i jest na zmianę napełniany przez rolnika. Podczas wymiany jest też myty. Mleko w mlekomacie jest świeże, bez konserwantów i non stop schładzane przez urządzenie. Dzięki temu nadaje się do spożycia do dwóch dni od udoju. – Mimo tego, zbiornik wymieniam codziennie. To taki ukłon w stronę klienta – zaznacza Maciej
MILIONY CZEKAJĄ W pierwszej kolejności dopłaty bezpośrednie za ubiegły rok otrzymają rolnicy, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej ze względu na niezależne od nich okoliczności. Taki cel stawia sobie, realizująca płatności, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W sumie na pieniądze czeka 1,353 mln rolników, bo tyle wniosków o dopłaty w ub. r. wpłynęło do Agencji. Ich realizację ARiMR rozpoczęła, zgodnie z obowiązującym prawem, 1 grudnia ub.r., a na ich realizację mam czas do końca 8
czerwca br. W tym czasie przekaże rolnikom ok. 14,2 mld zł. Agencja stara się, aby w pierwszej kolejności płatności bezpośrednie otrzymali rolnicy, którzy ucierpieli z powodu rosyjskiego embarga, ponieśli starty spowodowane afrykańskim pomorem świń, czy też w ich gospodarstwach powstały szkody wynikające z niekorzystnych zjawisk pogodowych lub klęsk żywiołowych. Trzeba też liczyć się z tym, że w przypadku, gdy gospodarstwo zostało wylosowane do przeprowadzenia
Grzegorczyk. – Jednak jak na razie zbiorników nie wypełniam po brzegi, po aż takiego zainteresowania nie ma. Minimalna dzienna sprzedaż, która rolnikowi pozwala wyjść na przysłowiowe „zero”, to 50 l. I mniej więcej taki pułap mlekomat osiągał podczas pierwszych dni od uruchomienia sprzedaży. – Dalej zobaczymy jak to będzie. Na razie mam umowę dzierżawy podpisaną na trzy miesiące. Jak będzie dobrze, mlekomat po prostu kupię – planuje Maciej Grzegorczyk. TEKST: MAŁGORZATA SAWICKA
kontroli na miejscu, dopłaty zostaną zrealizowane po zakończeniu tej kontroli. Warto podkreślić, że od dwóch lat pozytywne decyzje w sprawie przyznania dopłat bezpośrednich nie są wysyłane do rolników, chyba, że rolnik sobie tego życzy. Do końca grudnia 2014 br. ARiMR przekazała na konta bankowe blisko 669 tys. rolników w ramach dopłat bezpośrednich za 2014 rok 2,36 mld zł. OPR. NA
SAM
PODSTAWIE INFORMACJI
DEPARTAMENTU KOMUNIKACJI SPOŁECZNEJ ARIMR
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
9
AKTUALNOŚCI PIERWSZA
POŁOWA LUTEGO BR . UPŁYNĘŁA POD ZNAKIEM ROLNICZYCH PROTESTÓW .
TYM
RAZEM …
ROLNICY WYSZLI NA DROGI Podniesienie wysokości odszkodowań za straty spowodowane przez dziki, przywrócenie opłacalności produkcji mięsa i mleka oraz wypłata rekompensat za zakaz uboju rytualnego. To główne postulaty protestujących rolników, którzy od początku lutego b.r. blokowali kilka głównych dróg krajowych na Podlasiu.
|
Rolnicy na krajowej 19 k. Zabłudowa, protestowali najdłużej. 11 lutego jako reprezentanci Podlasia udali się w „gwiaździstym marszu” do Warszawy.
Strajk rozpoczęli rolnicy zamieszkujący okolice Zabłudowa. We wtorek, 3 lutego, ok. godz. 10.00 kolumna ponad 30 ciągników rolniczych wyruszyła spod kościoła w Zabłudowie w kierunku Białegostoku. Po wyjechaniu poza granice miasta rolnicy zatrzymali się (na drodze krajowej nr 19), całkowicie blokując przejazd innym pojazdom. Na polu obok drogi rozbili namiot, rozpalili ognisko i ustawili ławki. Trwali tak, 24 godziny na dobę, ponad tydzień. Na środku drogi ustawili drewnianego kozła, którego przyoblekli w skórę dzika. Nieopodal ustawili trumnę, znicz i wieniec z wymownym hasłem na wstędze: „Sawickiemu – wdzięczny Putin”. Jednakże zanim rolnicy wyruszyli na drogi w proteście, dzień wcześniej spotkali się w Białymstoku z Markiem Sawickim, ministrem rolnictwa, który zaproponował, że przedstawi rządowi wniosek o odstrzał wszystkich dzików na Podlasiu. Jednak, jak stwierdzili rolnicy, to tylko deklaracje, a nie czyny i nie wycofali planowanych akcji protestacyjnych.
Nie tylko w Zabłudowie
Podobne blokady powstały we wtorek także w kilkudziesięciu miejscach w całej Polsce. Organizowane były przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Solidarność Rolników Indywidualnych. 10
|
Rolnicy nie dają za wygraną. Planują protestować do skutku. Żądają też dymisji Marka Sawickiego, ministra rolnictwa.
– Są miejsca, w których szkody oszacowano na 4,5 tys. zł. z hektara. A minister Sawicki proponuje nam 850 zł. To niech za te pieniądze obsieje. Te jego 850 zł za ha to są pieniądze na otarcie łez. Koszt 1 ha kukurydzy to 5 tys. zł. Jesteśmy tu, bo nie mamy za co iść w pole na wiosnę. Nie wierzymy już w bajki, które opowiadają nam politycy – mówił Paweł Rogucki, rolnik z miejscowości Rostołty k. Zabłudowa. Rolników spod Zabłudowa, wsparli też inni. W piątek, 6 lutego, w miejscowości Konarzyce pod Łomżą także trwał protest. W pikiecie uczestniczyło ok. 100 osób. Akcja protestacyjna
trwała tam kilka godzin, a zorganizował ją Związek Zawodowy Rolnictwa „Samoobrona”. Natomiast w sobotę i niedzielę, 7 i 8 lutego, nieprzejezdna była także droga krajowa nr 65 w Knyszynie, na trasie Białystok – Mońki. 9 lutego, w poniedziałek, ciągniki rolnicze pojawiły się też na drodze krajowej nr 8 w Porosłach na trasie Białystok – Warszawa. Rolnicy ustawili swój sprzęt na obu pasach, czy całkowicie zablokowali przejazd. We wtorek do swoich strajkujących kolegów dołączyli także rolnicy z okolic Szczuczyna. Zablokowali oni drogę krajową nr 61. We wszystkich tych miejscach policja C.D. NA STR. 12
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
11
AKTUALNOŚCI C.D. ZE STR. 10
i Inspekcja Transportu Drogowego wytyczyła objazdy, gdyż rolnicy przepuszczali jedynie pojazdy uprzywilejowane np. karetki. W trakcie akcji protestacyjnej, rolnicy przedstawili ministrowi rolnictwa swoje postulaty. Warunkiem przerwania drogowych protestów, było spełnienie ich próśb do wtorkowego popołudnia. W przeciwnym razie w środę, 11 lutego, miał odbyć się „marsz gwiaździsty” na Warszawę.
Próba porozumienia
5 lutego, w czwartek delegacja rolników próbowała porozumieć się z resortem rolnictwa. Rozmowy jednak zakończyły się niepowodzeniem. Przypomnijmy, iż niezależna komisja, która została powołana w ub.r. przez Urząd Marszałkowski i Ośrodki Doradztwa Rolniczego oszacowała szkody rolnicze na ok. 7 mln zł. Jednakże według kół łowieckich, które prawnie odpowiadają za takie wyceny i wypłatę odszkodowań, rzeczywiste straty były o prawie siedem razy niższe. Ponadto myśliwi twierdzą, że komisja szacowała nie w oparciu o wizję w terenie, ale bazując jedynie na oświadczeniach poszkodowanych rolników. Komisja w odpowiedzi twierdzi, iż sytuacja, w której myśliwi, jako członkowie
komisji, są sędziami we własnej sprawie, nie sprzyja sprawiedliwości. Spór trwa. W czasie, gdy rolnicy protestowali służby weterynaryjne uśpiły 5 lutego, w czwartek, ok. 70 świń z okolic wsi Puciłki pod Sokółką. Tam, tydzień wcześniej, w jednym z gospodarstw wykryto wirusa afrykańskiego pomoru, którym zainfekowanych zostało pięć zwierząt. Wybito więc wszystkie świnie w strefie zapowietrzonej, czyli w promieniu 3 km od zarażonej hodowli. W walce z ASF-em miałby pomóc całkowity odstrzał dzików w naszym regionie. Pomysł taki padł z ust Marka Sawickiego, ministra rolnictwa. Popiera go zarząd województwa podlaskiego, dlatego też 6 lutego, w piątek, w siedzibie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku spotkali się m.in. leśnicy, myśliwi, weterynarze, samorządowcy oraz producenci trzody chlewnej.
850 zł za hektar zniszczonej kukurydzy, to są pieniądze na otarcie łez. Koszt 1 ha kukurydzy to 5 tys. zł. Nie wierzymy już w bajki, które opowiadają nam politycy. Czekamy na spełnienie naszych postulatów.
Na początku lutego Maciej Grabowski, minister środowiska poinformował, że dotychczas na Podlasiu odstrzelono 9,4 tys. dzików, a do końca marca plany zakładają, że ma to być ok. 12 tys. sztuk.
Wybić wszystkie dziki?
NA PODLASIU DOTYCHCZAS
POTWIERDZONO 35 PRZYPADKÓW WIRUSA ASF U DZIKÓW ORAZ TRZY OGNISKA ASF U ŚWIŃ.
Pomysł całkowitej redukcji populacji dzików poparł Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej, który uważa, że tych zwierząt jest za dużo i wyrządzają one zbyt dużo
szkód. Natomiast myśliwi twierdzą, iż wybicie wszystkich dzików może przynieść nieodwracalne szkody. – Dzik jest zwierzęciem, który spulchnia ściółkę, poza tym zimą żywi się padliną, w ten sposób oczyszczając las. Trzeba mieć to na uwadze. Likwidacja tych zwierząt, może zaburzyć różne naturalne procesy – mówi dr Tomasz Podgórski z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży. Z kolei Jarosław Żukowski, przewodniczący zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Białymstoku mówił, że pomysł odstrzału wszystkich dzików jest nierealny, gdyż w ich miejsce pojawią się inne dziki z ościennych województw lub nawet państw. Ponadto nikt tak naprawdę nie wie ile tych zwierząt tak naprawdę jest na Podlasiu. Przypomnijmy, iż wirus ASF pojawił się w Polsce po raz pierwszy rok temu w lutym. Od tej pory wszystkie przypadki choroby stwierdzano jedynie na Podlasiu, a było ich już 32. Najnowszy przypadek choroby stwierdzono w piątek, 6 lutego, u padłego dzika w okolicach miejscowości Zadworzany w powiecie sokólskim.
Jak żyć panie ministrze?
Do czasu zamknięcia tego wydania gazety nadal niektóre drogi w województwie były nieprzejezdne. Rolnicy powtarzają, że nie ustąpią, dopóki ich postulaty nie zostaną spełnione. „Gwiaździsty marsz” na Warszawę nie przyniósł niestety oczekiwanych rozwiązań. Dlatego też w najbliższych dniach protestujący planują kolejny wyjazd do stolicy. Zapowiadają, że tym razem będą silniejsi i będzie ich więcej. Planują utworzyć przed kancelarią premiera zielone miasteczko. Chcą zostać w nim aż do skutku, czyli do spełnienia swoich postulatów. Oczekują także dymisji ministra Marka Sawickiego. TEKST:
MARZENA BĘCŁOWICZ, FOT. ANDRZEJ NICZYPORUK
Zgodnie z procedurą wyznacza się trzykilometrową strefę zapowietrzoną plus siedmiokilometrową strefę zagrożoną. W 136 gospodarstwach w strefie zagrożonej jest ok. 900 świń. Obecnie zdecydowano, by świń nie utylizować, jak miało to miejsce po wykryciu dwóch wcześniejszych ognisk ASF. – Nie ma bezwzględnego, kategorycznego przepisu dotyczącego wybijania świń w tych obszarach. Wszystko opiera się tylko na analizie ryzyka i to właśnie z tego wynika – powiedział Mirosław Czech z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Białymstoku. Obecnie, ze względu na dużą liczbę świń, powiatowy lekarz weterynarii zdecydował, aby jedynie monitorować te hodowle. Świnie są znakowane, a od niektórych pobierane są próbki do badań pod kątem wirusa ASF. Ze strefy świń nie można wywozić, ani wwozić tam trzody chlewnej bez wcześniejszej zgody weterynarza.
12
|
Rolnicy protestujący pod Zabłudowem, na polu obok drogi rozbili namiot i rozpalili ognisko. Trwali tak ponad tydzień 24 godz/dobę.
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
13
AKTUALNOŚCI PRZED
NAMI NOWY ROK PEŁEN WYDARZEŃ ROLNICZYCH .
ZAPRASZAMY
DO AKTYWNEGO UDZIAŁU.
ROLNICZA STOLICA PODLASIA ZAPRASZA Bogaty kalendarz imprez targowo-wystawienniczych przygotował na bieżący rok Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. W programie znajdują się targi ogrodnicze, pszczelarskie, targi budownictwa wiejskiego, a także imprezy dedykowane tym, którzy chcą dowiedzieć się więcej np. o konserwacji i przygotowywaniu pasz z użytków zielonych, uprawie kukurydzy, hodowli zwierząt. Będą też wydarzenia, skierowane do właścicieli lasów, czy do branży agroturystycznej. Każde targi organizowane przez PODR w Szepietowie to wielkie wydarzenie branży rolniczej i to nie tylko dla północno-wschodniej Polski. Przez te kilka dni w roku Szepietowo staje się rolniczą stolicą Podlasia. Udział w targach Ośrodka to okazja do zapoznania się z rozwojem i nowościami w polskim rolnictwie oraz spędzenia weekendu na imprezach towarzyszących. Pobyt w Szepietowie owocuje nawiązaniem wielu kontaktów handlowych. Szepietowskie targi co roku odwiedzają tysiące osób z kraju i z zagranicy. Tak będzie i w tym roku. Już teraz do udziału w targach zaproszeni zostali wystawcy z całego kraju. To oni zaprezentują w Szepietowie wszystko to, co najnowocześniejsze, unikatowe, wyjątkowe i przydatne w prowadzeniu produkcji rolniczej, ogrodniczej i leśnej. Tegoroczne targi upłyną również pod znakiem licznych wydarzeń towarzyszących, pokazów, szkoleń, konferencji i warsztatów, przygotowanych we współpracy z partnerami targów – stowarzyszeniami branżowymi, wystawcami i mediami. Ośrodek, tradycyjnie, zapewni szereg atrakcji i miłą atmosferę. Szczegółowych programów imprez wystawienniczo-targowych i informacji szukajcie na stronie www.odr.pl.
OPR. NA PODSTAWIE INFORMACJI
I FOT . SAM,
|
Największą imprezą organizowaną przez PODR jest Regionalna Wystawa Zwierząt Hodowlanych, która odbywa się co roku w czerwcu, ściągając do Szepietowa setki tysięcy zwiedzających.
K ALENDARZ IMPREZ 2015 ROK 18-19 kwietnia
Wiosenne Targi Ogrodnicze i Targi Pszczelarskie
30-31 maja
Zielona Gala, Podlaskie Targi Budownictwa Wiejskiego
27-28 czerwca
XXII Regionalna Wystawa Zwierząt Hodowlanych i Dni z Doradztwem Rolniczym
18-19 lipca
Targi AgroEkoTurystyczne w Augustowie
13 września
Podlaski Dzień Kukurydzy, VIII Wojewódzki Konkurs Orki
10-11 października
Targi Ogrodnicze „Jesień w sadzie i ogrodzie”, III Targi Leśne „Las i My”
PODR SZEPIETOWO
CORAZ MNIEJ ZIEMI W ZASOBACH PAŃSTWOWYCH Od początku swojej działalności, tj. od 1992 r., Agencja Nieruchomości Rolnych przejęła ze wszystkich źródeł do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa 4,7 mln ha ziemi, którą corocznie sprzedaje i wydzierżawia. I tak w ubiegłym roku Agencja sprywatyzowała 128 tys. ha. Gros tej powierzchni to ziemia, która poszła do sprzedaży – ok. 121 tys. ha. Dzięki tym transakcjom do państwowej kasy powędrowało ponad 2,34 mld zł. Najwięcej ziemi Agencja sprzedała na terenie woj.: zachodniopomorskiego – ok. 21 tys. ha, warmińsko-mazurskiego – 17 tys. ha oraz dolnośląskiego – ok. 16 tys. ha. Sprzedaż odbywa się bezprzetargowo w trybie pierwszeństwa w nabyciu na rzecz spadkobierców lub dzierżawców oraz na przetargach ograniczonych i nieograniczonych. Znaczna 14
część wolnych gruntów rolnych kierowana jest w pierwszej kolejności na przetargi ograniczone, w których mogą i biorą udział rolnicy indywidualni powiększający gospodarstwa rodzinne. W 2014 r. Agencja zorganizowała ponad 56 tys. przetargów na sprzedaż gruntów oraz 7 tys. na dzierżawę. Obecnie w dzierżawie agencyjnej pozostaje 1,09 mln ha gruntów, głównie na terenie woj.: zachodniopomorskiego, wielkopolskiego, dolnośląskiego. Najwięcej w dzierżawie było w 1996 r. – prawie 2,9 mln ha. Od tego czasu systematycznie spada areał wydzierżawianych nieruchomości. Warto odnotować, że w latach 20102012 łącznie wydzierżawiono tylko 40 tys. ha. Rok 2013 był pierwszym od wielu lat, w którym nastąpił wzrost nowo zawartych umów dzierżawy. W 2014 r. odnotowano kolejny wzrost
powierzchni wydzierżawionych gruntów – wyniosła ona 55,6 tys. ha. Wzrost tej formy zagospodarowania nieruchomości wynika z polityki Agencji, która wydzierżawia grunty, które nie mogą być szybko wystawione na sprzedaż. Dzięki temu grunty są wykorzystywane rolniczo, zmniejsza się liczba niezagospodarowanych gruntów, czynsz dzierżawny jest systematycznie płacony, a przede wszystkim likwidowane jest zjawisko bezumownych użytkowników państwowych gruntów. Od początku swojej działalności Agencja przejęła ze wszystkich źródeł do Zasobu 4,7 mln ha, obecnie – ma 1,5 mln ha, w tym ponad 1,09 mln ha jest w dzierżawie, a 266 tys. ha czeka na rozdysponowanie. OPR . SAM, NA PODSTAWIE DANYCH
AGENCJI NIERUCHOMOŚCI ROLNYCH
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
15
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
17
AKTUALNOŚCI DARIUSZ SAPIŃSKI,
PREZES
ZARZĄDU MLEKOVITY,
JEDYNYM TRZYKROTNYM
LIDEREM POLSKIEGO BIZNESU
JAK WYGRYWAĆ, TO POTRÓJNIE Potrójne odznaczenie w ramach XXIV edycji konkursu Lider Polskiego Biznesu powędrowało do rąk Dariusza Sapińskiego, prezesa zarządu wysokomazowieckiej Spółdzielni Mleczarskiej Mlekovita. Sapiński, podczas Wielkiej Gali Liderów Polskiego Biznesu, 24 stycznia w Operze Narodowej, odebrał: Medal Solidarności Społecznej oraz Złotą Statuetkę Lidera Polskiego Biznesu wraz z Nominacją. Fot. Mlekovita
Medal Solidarności Społecznej to nazysku, ale także działalność na rzecz groda przyznawana od 2006 r. przez społeczeństwa i regionu – mówi DaBusiness Centre Club wspólnie z Fundariusz Sapiński. cją Archidiecezji Warszawskiej Pomocy Złote Statuetki Lidera Polskiego Bezrobotnym i Biednym „Nadzieja”. Biznesu Business Centre Club przyDariusz Sapiński otrzymał ją za zaangaznaje od 1991 r. firmom i ich szefom. żowanie społeczne, pomoc potrzebująW konkursie uczestniczą członkowie cym, propagowanie idei odpowiedzialBCC, niezależnie od profilu produkcji ności społecznej biznesu i budowanie firmy, świadczonych usług czy struksolidarności społecznej. tury własności, którzy w poprzednich Firmę Mlekovita i jej prezesa docelatach nie zdobyli tytułu Lidera Polniono, przyznając podwójną nagrodę skiego Biznesu. Nominacje i statudla Lidera Polskiego Biznesu: Złotą Staetki wręczane są podczas zimowej tuetkę oraz Nominację do niej, za wyWielkiej Gali Liderów. Zdobywcy sokie wskaźniki finansowe, najwyższą Złotych Statuetek Lidera PolskieDariusz Sapiński, prezes Mlekovity, z otrzymanymi ostatnio nagrodami. go Biznesu, którzy utrzymają swoją jakość, dynamiczny rozwój sprzedaży na rynku krajowym oraz międzynaropozycję na rynku, mogą w kolejnej – Jest to nie tylko wyjątkowy zaszczyt dla edycji konkursu ubiegać się o Diament do Złotej dowym, wdrożenie innowacyjnych rozwiązań technicznych i organizacyjnych z uwzględnie- firmy, ale i całego Podlasia oraz ziemi Wysoko- Statuetki. Podczas tegorocznej gali Nominowaniem wpływu na środowisko oraz bezpieczeń- mazowieckiej, będącej centrum polskiego mle- nych zostało 40 firm spośród 104 zgłoszonych, czarstwa. To znakomite potwierdzenie prowa- a tylko 12 z nich otrzymało Złotą Statuetkę. stwo żywności. Warto podkreślić, iż Dariusz Sapiński, otrzy- dzonej przez Mlekovitę koncepcji harmonijnego TEKST: SM MLEKOVITA, mał trzy wyróżnienia jednocześnie jako jedyny rozwoju, w której zadaniem przedsiębiorstwa OPR . SAM w dotychczasowej historii konkursu. jest nie tylko wzrost produkcji i maksymalizacja
|
ARTUR BRZÓSKA, PREZES KASY ROLNICZEGO UBEZPIECZENIA SPOŁECZNEGO,
Z WIZYTĄ U DOSTOJNYCH JUBILATÓW
KASA DLA STULATKÓW
|
Wincenty Matyskiel z Suchowoli to od niedawna szacowny stulatek.
Osobom uprawnionym do emerytury rolniczej, po osiągnięciu 100 lat, przysługuje specjalny miesięczny dodatek. Prezes Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego przyznaje świadczenie z urzędu, bez konieczności składania wniosku, po ukończeniu przez emeryta wspomnianego wieku. Jednak to nie koniec miłych niespodzianek, które czekają leciwych jubilatów. 18
Jedną z nich są odwiedziny przedstawicieli KRUS, w tym prezesa. 22 stycznia br. Artur Brzóska, odwiedził, w dniu 103 urodzin, Stanisławę Gąsowską w Kobylinie-Kruszewo oraz Wincentego Matyskiela w Suchowoli – w dniu jego 100 urodzin. Złożył im gratulacje i życzył wielu dalszych lat w zdrowiu oraz pomyślności. Jubilaci, podczas spotkania, opowiadali gościom o swoim życiu. Szczególnie utkwił im w pamięci okres wojenny. Wspominali trudy ówczesnego życia oraz dramatyczne wydarzenia z ich udziałem. Pani Stanisława miała ośmioro rodzeństwa. Wszyscy już nie żyją. Mieszka z żoną wnuka oraz dwojgiem prawnuków. Jubilatka, mimo sędziwego wieku, jest sprawna. Interesuje się życiem rodziny, cały czas w nim uczestniczy. Pan Wincenty miał pięcioro rodzeństwa. W wieku 13 lat stracił ojca, momentalnie musiał wydorośleć i zająć się gospodarstwem rolnym.
|
Stanisławę Gąsowską w Kobylinie-Kruszewo osobiście odwiedził Artur Brzóska, prezes KRUS, w dniu jej 103 urodzin.
Całe życie ciężko pracował na roli. Jubilat lubi czytać i oglądać telewizję. Latem kosi nawet trawę przed domem. Mieszka z żoną Jadwigą. Małżeństwem są już 68 lat. TEKST: KRUS,
OPR . SAM
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
19
AKTUALNOŚCI POD
KONIEC STYCZNIA GOŚCILIŚMY NA OTWARCIU OBORY
\DOROTY I BOGUSŁAWA CIUPIŃSKICH
ZE
SMORCZEWA
W GM .
DROHICZYN
W KÓŁKO TYLKO TO DOJENIE Cieszy fakt, że w trudnych chwilach, w jakich znalazło się polskie mleczarstwo, są rolnicy, którzy z optymizmem patrzą w przyszłość. Nie wahają się inwestować, mimo ewidentnej bessy, zakładając, że wyjście z dołka musi w końcu nastąpić. Tacy jak Dorota i Bogusław Ciupińscy.
|
Nowa obora przygotowana jest na 200 sztuk bydła. Właściciele rozważają w przyszłości modernizację starego obiektu, gdyby była taka potrzeba.
|
Dorota i Bogusław Ciupińscy w dniu otwarcia obory.
To właściciele niemałego bo 120-hektarowego gospodarstwa położonego we wsi pod Drohiczynem. Od lat zajmują się produkcją mleka w oparciu o stado bydła wielkości 240 sztuk (82 krów dojnych). Zresztą w stadzie tym szykują się ogromne zmiany. W chwili obecnej rolnicy mają ok. 75 cielnych jałówek, co zwiastuje szybki rozrost pogłowia bydła w tym gospodarstwie. Miejsca tu u nich dostatek, bo 31 stycznia oficjalnie otwarto nową wolnostanowiskową oborę. – Decyzja o inwestycji jest troszkę podyktowana tym, że lada moment będzie uwolniony rynek mleka, ze względu na zniesienie kwot
mlecznych i trzeba będzie albo wejść na niego z dużą ilością mleka, albo hodowlę zlikwidować – mówi rolnik. – Na pewno dla małych gospodarstw nie będzie miejsca w obecnej sytuacji ekonomicznej. Do tego typu kroków zmusza nas obserwacja rynku europejskiego i światowego. Nie jesteśmy sami w tym biznesie i trzeba się dostosować do istniejących realiów i warunków. Na razie mamy dołek, ale liczymy na to, że wkrótce będzie i górka. Na wykonawcę Ciupińscy wybrali firmę Ladziński. W oparciu o obopólną współpracę, chwaloną, przez obie strony, powstała obora
wolnostanowiskowa o wymiarach: długość – 54 m, szerokość – 32,77 m wraz z kanałami podrusztowymi do odprowadzania gnojowicy. Ściany zewnętrzne szczytowe i podłużne obory wykonane zostały z prefabrykowanych elementów ściennych o gr. 26 cm i wys. 180 cm efektywnie ocieplonych firmy Precon z posypką z kamyka. Konstrukcję obory stanowi konstrukcja stalowa cynkowana ogniowo. Pokrycie dachu jak również ściany powyżej pokryte są płytą warstwową z rdzeniem poliuretanowym gr.8 cm firmy Marcegaglia. W oborze zastosowano rynny i rury spustowe stalowe. W dachu zamontowano świetlik z poliwęglanu otwierany automatycznie, a w ścianach podłużnych zamontowano wloty powietrza o gr. szyby 16 mm otwierane automatycznie firmy IF STHAL. Wewnątrz obory zastosowano ruszta przejazdowe oraz płyty legowiskowe podwójne firmy Precon. Legowiska przyścienne żelbetowe wylewane. Wyposażenie obory stanowią wygrodzenia firmy Arntejn, korytarz paszowy jest przedzielony drabiną paszową od strony jałówek i rurą C.D. NA STR. 22
|
Obecnie obserwuje się powrót zainteresowania systemem doju opartym o karuzelę. To rozwiązanie dla większych stad, nieograniczające jego rozbudowy.
20
|
Nie obyło się bez tradycyjnego przecięcia wstęgi.
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
21
AKTUALNOŚCI
|
Właściciele obory z Tomaszem Ladzińskim, wykonawcą (w środku). Nie często spotyka się tak zadowolone strony współpracy. Ciupińscy doceniają wyrozumiałość wykonawcy, dbałość o szczegóły i podejście do klienta. Ladziński przyznaje, że inwestor był wymagający, ale wiedział czego chce. Efekty doceniają obie strony.
C.D. ZE STR. 20
paszową od strony krów. Firma DeLaval wyposażyła oborę w maty legowiskowe, mieszacze powietrza, czochradło, poidła, zbiornik na mleko oraz halę udojową typu karuzela HBR 22. Robot do czyszczenia rusztów i podgarniacz do paszy dostarczyła firma Lely. – Wykonaliśmy również wewnętrzną instalację sanitarną, elektryczną oraz wszystkie przyłącza do budynku wraz z zagospodarowaniem terenu – mówi Tomasz Ladziński, właściciel firmy. – Dodatkowo zagospodarowany teren ok. 3 tys. m2 i zbudowaliśmy silos o wymiarach 16x60 m oraz wysokości 2,40 m, zbiornik na nieczystości ciekłe o poj. 9,5 m3, silos na kiszonki o wymiarach: dł. 56 m x szer. 10 m x wys. 2,5 m oraz zbiornik na soki kiszonkowe o poj.9,5 m3. Budowa w Smorczewie trwała od lipca ub. r. do połowy stycznia br. I jest jedną z kilkudziesięciu tego typu, wykonanych przez wykonawcę. – Do każdego powierzonego nam zadania podchodzimy z pełnym zaangażowaniem. Naszym inwestorom gwarantujemy fachową obsługę, rzetelne wykonanie prac oraz dogodne terminy realizacji – podkreśla pan Tomasz. Ciupińscy jako system doju wybrali dojarnię karuzelową DeLaval. A wybór ten poparty
|
Goszczący na otwarciu przedstawiciele marki Delaval: Wojciech Konopko, Ryszard Mikoś i Krzysztof Dembowski (od lewej).
22
|
Jak zapewniają właściciele, w ciągu kilku miesięcy w nowej oborze nie będzie ani jednego wolnego miejsca.
został dokładną analizą plusów i minusów różnych rozwiązań. – Wybraliśmy karuzelę, ze względu na to, że właściwie bez ograniczeń możemy zwiększać liczbę dojonych krów, wydłużając jedynie czas doju. A przecież chcemy się rozwijać – mówi Dorota Ciupińska. – Roboty udojowe by nas w tym względzie mocno ograniczały, a do tego kosztowałyby więcej. Obserwowaliśmy tych, co mają roboty, ale z nimi to jest tak, że trzeba je non stop nadzorować. Tak naprawdę w tym systemie nie ma wolnego ani w ciągu nocy, ani w ciągu dnia. Trzeba nad tym czuwać. A tutaj ja wydoję w określonych godzinach krowy, zamknę oborę i mogę odpoczywać. Jako, że w gospodarstwie zamontowany jest system zarządzania stadem, nadzór nad nim rolnicy pełnią sprzed monitora komputera. – Karuzela to też bardzo szybki dój, byliśmy w gospodarstwie w Niemczech, którego właściciel wydoił 250 sztuk w ciągu półtorej godziny – mówi pan Bogusław, a jego żona dodaje: – Ja byłam zachwycona. On powolutku wszystko robił, krowy wchodziły bezstresowo do karuzeli. W tego typu hali jest też taki plus, że ja każdą krowę podczas dojenia dobrze widzę, mam okazję poobserwować całe stado. Dojarnię karuzelową typu HBR22 dostarczyła firma DeLaval. To dojarnia typu wewnętrznego, oznacza to, że dojarz stoi w środku karuzeli, co zapewnia mu bardzo dobrą widoczność krów i szybką ich obsługę podczas doju. Karuzela wyposażona jest w 22 stanowiska udojowe, oparta na stalowej platformie, ruch karuzeli jest prawoskrętny. – Hala udojowa wyposażona jest w stanowiska kontroli doju MP580, co oznacza, że widzimy ilość udojonego mleka, tempo jego przepływu, alarmy np. niski udój mleka, z automatycznym zdejmowaniem aparatów udojowych ACR, oraz stanowisko kontrolne MPC680 – mówi Wojciech Konopko, regionalny dyrektor sprzedaży DeLaval. – Warto zwrócić uwagę m.in. na lekkie aparaty udojowe typu Harmony, system Comfort co gwarantuje automatyczne załączanie
się podciśnienia podczas podniesienia aparatu przez dojarza, możliwość podłączenia i doju mleka separowanego do bańki, np. mleko z antybiotykiem. Karuzela wyposażona została także w tzw. spray box do automatycznej dezynfekcji strzyków przy wyjściu krowy z karuzeli, automatyczną myjnię o pojemności 160 l, system mycia rurociągów mlecznych typu HBR Injector, jak również w bramkę selekcyjną na izolatkę. Po wyjściu krów z karuzeli oddzielane są sztuki do inseminacji, podejrzane. – Nasza firma wyposażyła też oborą państwa Ciupińskich w zbiornik schładzający do mleka DXCE 9700 z odzyskiem ciepła, aktywne czochradła dla krów i dwie stacje żywienia krów Premium, które podłączone są do systemu zarządzania stadem i premiują krowy wysokowydajne, jak również krowy po wycieleniu – dodaje Wojciech Konopko. Z tej firmy w oborze znalazły się także mieszacze powietrza DF1300, zapewniające komfort krów z możliwością dostosowania mocy mieszaczy w zależności od potrzeby, temperatury. Z DeLavala pochodzą także materace na legowiska M40R, bardzo wygodne, krowy chętnie na nich leżą i przeżuwają paszę. – Powiedzieć trzeba jedno: obora jest bardzo ładna. To duże gospodarstwo i nowoczesne – ocenia Karol Klimaszewski, przedstawiciel współpracującej z gospodarstwem firmy Agrocentrum. - Sądzę, że właściciele, państwo Ciupińscy, idą we właściwym kierunku. Roboty przy dzisiejszych cenach i ciężkich czasach, o których ktoś dziś wspominał, nie są tak rentowne. Natomiast hala typu karuzela, nie generuje ograniczeń. Można doić większą liczbę krów. Wszystko tu jest bardzo nowoczesne, z górnej półki. Widać, że gospodarz inwestował w jakość. Ciupińscy planują szybko i sprawnie zapełnić niemałą przecież oborę, tak by zbiegło się to z końcem okresu kwotowania mleka. Wtedy zamierzają produkować dużo i na okrągło. TEKST
I FOT .
MAŁGORZATA SAWICKA
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
23
AKTUALNOŚCI SPÓŁDZIELNIA MLECZARSKA
W
ŁAPACH
NAGRODZIŁA SWOICH NAJWIĘKSZYCH DOSTAWCÓW
ŚMIETANKA NA MLEKU Milion dwieście tysięcy litrów – tyle mleka do Spółdzielni Mleczarskiej w Łapach zdał w ubiegłym roku tylko jeden, ale największy indywidualny dostawca: Marek Komar z Poświętnego. 29. stycznia br. odebrał statuetkę wraz z innymi najlepszymi rolnikami łapskiej mleczarni. Historia łapskiej Spółdzielni sięga 1927 r. Mleczarnia po dziś dzień ma bardzo duże znaczenie, dla miasta, na terenie którego jest położona. – Po pierwsze wizerunkowe, w końcu w logo Spółdzielni widnieje napis Łapy. Poza tym jest to znaczący zakład dający miejsca pracy. Dlatego bardzo cenię sobie współpracę z prezesem – ocenia Urszula Jabłońska, burmistrz Łap. – Gmina Łapy to miasto i 25 wsi. Niektóre straciły już znaczenie rolnicze, ale jest jeszcze wielu rolników, którzy mają duże gospodarstwa, sumiennie pracują zajmując się m.in. mleczarstwem i dostarczając mleko do naszej mleczarni. – Odznaczenia wręczamy już po raz, chyba, osiemnasty. Jesteśmy do tego niejako zobligowani, bo ci rolnicy to, można powiedzieć, nasze perełki, ale też wzór dla innych. Dają przykład pozostałym rolnikom, jak należy prowadzić gospodarstwo i wykorzystywać jego potencjał – mówi Antoni Żdanuk, prezes Spółdzielni. Dla Marka Komara nagroda dla największego dostawcy, to nie pierwszyzna, ale co roku niezmiennie go cieszy. – Co mi daje takie wyróżnienie? W jakiś tam sposób mnie nobilituje. No i co tu dużo mówić, zawsze lepiej być pierwszym niż ostatnim – mówi Marek Komar. Ta cała rzeka mleka pochodzi od pokaźnego stada 150 krów dojnych (całe stado rolnika liczy 350 sztuk). Średnia wydajność waha się
| 24
|
Robert Trzeszczkowski, drugi najlepszy indywidualny dostawca łapskiej spółdzielni.
w poszczególnych latach od 8.400 do 8.600 l od sztuki. Podobną wydajność od sztuki ma Robert Trzeszczkowski z m. Warpechy Stare, rolnik, który w łapskiej spółdzielni zajmuje, pod względem ilości oddanego mleka, zaszczytne drugie miejsce. Producent ma obecnie stado o wielkości 50 sztuk dojnych. – W 2014 r. dostarczyłem 490 tys. l. mleka – mówi. – Bycie w gronie największych dostawców spółdzielni daje na pewno satysfakcję, trochę
Marek Komar, już od kilku lat, jest tym, który dostarcza do Spółdzielni Mleczarskiej w Łapach najwięcej mleka jako indywidualny dostawca.
większe miesięczne stawki za mleko. Zresztą takie czasy są, że tylko duzi producenci mają szansę funkcjonować na jako takim poziomie. By być w gronie tych największych i najlepszych, rolnik ma za sobą poważne inwestycje: budowę obory wolnostanowiskowej z robotem udojowym. – W grudniu minęły dwa lata od od kiedy użytkujemy nową oborę – dodaje Trzeszczkowski. – W tej chwili z poczynionej inwestycji jesteśmy niezmiernie zadowoleni. Wkładamy o ponad połowę mniej pracy niż wcześniej, mleka jest o wiele więcej od niewiele większej liczby krów. Średnia wydajność wynosi 8.500 l od sztuki. Ale w ostatnim roku, ze względu na kwotę mleczną, byliśmy zmuszeni wszelkimi możliwymi sposobami obniżyć produkcyjność naszych krów. Sporo kwoty wydzierżawiliśmy, ale jeszcze trochę nam brakuje, więc spodziewamy się, że kara nas nie ominie. Ubiegły rok był niezwykły i trudny nie tylko dla rolników, ale i samej Spółdzielni. – Rok 2014 był rokiem specyficznym. Pierwsza jego połowa była bardzo atrakcyjna pod względem gospodarczym i handlowym. Natomiast druga połowa była schyłkowa. Handel zaczynał spadać z racji embarga rosyjskiego i bardzo to odczuliśmy. Dlatego cały czas poszukujemy nowych rynków zbytu – wyjaśnia Antoni Żdanuk. – Dynamika skupu mleka jest rosnąca, w tym roku wynosi ok. 6 % i to mnie trochę niepokoi, bo ci, którzy się nie wyrobią ze swoimi kwotami, mogą zapłacić kary, a te mają być bardzo C.D. NA STR. 26
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
25
AKTUALNOŚCI
|
Rok roczne odznaczenie najlepszych dostawców to okazja do spotkania, podzielenia się aktualnymi informacjami związanymi z branżą.
|
– Z naszych dostawców jesteśmy bardzo dumni. Sukcesy Spółdzielni to ich zasługa, oni najwięcej zainwestowali i są najbardziej z nami związani
C.D. ZE STR. 24
dotkliwe. W porównaniu z rokiem ubiegłym mają być kilkakrotnie większe. Robimy wszystko, żeby rolnikom, którzy nie mogą znaleźć możliwości uniknięcia kary, wskazać te osoby, które posiadają jakieś rezerwy produkcyjne, czyli wolne kwoty, by doszło między nimi do dzierżawy kwoty, bądź sprzedaży. – Przez spodziewane kary rolnicy ostatnio dość poważnie ograniczają produkcję mleka – ocenia Henryk Żochowski, kierownik skupu Spółdzielni Mleczarskiej w Łapach. – Z naszej wiedzy wynika, że ok. 10 % dostawców naszej spółdzielni przekracza swoje kwoty mleczne,
| 26
zapowiedź Agencji Rynku Rolnego, że kary będą wynosić ok. 70 gr./l dość skutecznie ogranicza skup mleka. Niektórzy dostawcy, jak to określają, zmniejszają żłoby, czyli ograniczają żywienie, żeby nie przekraczać kwot. By pomóc dostawcom spółdzielnia w miarę możliwości udziela kredytów swoim dostawcom z funduszu hodowlanego na zakup jałówek, chłodziarek, dojarek, ewentualnie modernizacje obór, ale fundusze te są ograniczone. Za mleczarnią i jej dostawcami ciężkie miesiące niskich cen. Przed nimi być może jeszcze trudniejszy czas, związany z koniecznością zapłacenia kar, ale też ze zniesieniem kwot mlecznych. – Po 1. kwietnia br. nie będzie żadnego kwotowania, będzie wolny rynek i myślę, że doprowadzi to do chaosu – przewiduje Henryk Żochowski. – W Polsce może być problem ze zbytem nadwyżek produktów mleczarskich, co może doprowadzić do dalszego zmniejszenia cen skupu mleka. – Po zniesieniu kwot mlecznych nastąpi ciekawy okres bardzo intensywnej relacji z naszymi producentami, żeby zatrzymać grono dobrych, sprawdzonych dostawców – dodaje prezes Żdanuk. A jak widzą przyszłość najbardziej zainteresowani, czyli sami rolnicy?
– mówi Antoni Żdanuk, prezes Spółdzielni Mleczarskiej w Łapach.
– Na pewno trzeba będzie zintensyfikować produkcję, mniejsi producenci, moim zdaniem nie wytrzymają – mówi Marek Komar. – Planuję zwiększyć produkcję w granicach 50 sztuk, jest gdzie, przy obecnych budynkach. Podobne zapatr y wanie ma Rober t Trzeszczkowski: – Na tak poważne inwestycje, jak budowa obory i wyposażenie jej w nowoczesne technologie zdecydowaliśmy się głównie ze względu na zniesienie kwot mlecznych i sądzimy, że to był dobry wybór. Kwoty mleczne nie będą nas hamować w produkcji. Z mojego punktu widzenia po zniesieniu kwoty mlecznej, na pewno będzie lepiej, bo znikną ograniczenia, które dziś mi przeszkadzają – mówi rolnik. – Chcę się dalej rozwijać, mam wolne moce produkcyjne. Mogę zwiększać stado, może pojawią się kolejne roboty udojowe. Rzeka mleka nas nie zaleje gwałtownie, bo z praktyki wiem, że nagłe założenie, albo gwałtowne rozszerzenie produkcji mlecznej, nie jest przecież takie proste. Pozostaje liczyć na to, że tak wytrawni producenci mają rację. TEKST
I FOT .
MAŁGORZATA SAWICKA
Spółdzielnia Mleczarska w Łapach współpracuje z ok. 400 dostawcami, skupując od nich ok. 40 mln litrów mleka rocznie. Na zdjęciu widzicie Państwo najlepszych z najlepszych.
PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
PODLASKIE AGRO
27
AKTUALNOŚCI OFERTA
FIRMY GAMA Z W YSOKIEGO MAZOWIECKIEGO ZOSTAŁA POSZERZONA O OWIJARKI SAMOZAŁADOWCZE DO BEL Z PRZEDNIM ZAŁADUNKIEM
EUROMILK SCORPIO 2
PROSTE, SOLIDNE, BEZAWARYJNE Na pierwszy rzut oka owijarka do bel wydaje się być nieskomplikowaną maszyną, lecz aby prawidłowo spełniała swoje funkcje jej wyprodukowanie wymaga niebywałej precyzji. Wysoka jakość wykonania i łatwość obsługi to tylko nieliczne zalety owijarki samozaładowczej SCORPIO. OWIJARKA SAMOZAŁADOWCZA
EUROMILK SCORPIO
Szerokość: 2,80 m
Wysokość: 2,40 m
Długość robocza / transportowa: 6,10 m
Masa maszyny (bez stawiacza bel / ze sta-
/ 4,20 m wiaczem bel): 1100 kg / 1280 kg
Maksymalna masa beli: 1000 kg
Napęd: hydrauliczny
Zapotrzebowanie mocy: od 30 KM
Średnica owijanych bel: 1,20-1,50 m
Pierwszy numer fabryczny tej maszyny zjechał z linii produkcyjnej w 2012 roku, powiększając tym samym linię produktów marki EUROMILK: systemów udojowych, wozów paszowych RINO, rozrzutników obornika BUFFALO, robotów paszowych FEEDEX, stacji paszowych FEEDOSE, świetlików oborowych FRESHLIGHT, poliwęglanowych kurtyn oborowych WINDMATIC, kompleksowego wyposażenia budynków inwentarskich EM COMFORT.
Idea skonstruowania maszyny pojawiła się rok wcześniej.
– Na rynku brakowało owijarek dobrej jakości w przystępnej cenie – mówi Robert Szepietowski – Kierownik sprzedaży w firmie GAMA. Sprzedawaliśmy urządzenia tego typu innych producentów, jednocześnie nie mając żadnego wpływu na poprawę zastosowanych rozwiązań technicznych, które dość często były problematyczne. Znając potrzeby naszych Klientów postanowiliśmy stworzyć urządzenie solidne, łatwe w obsłudze, o długim okresie bezawaryjnej eksploatacji.
Wszystkie zastosowane w maszynach rozwiązania zostały wprowadzone w oparciu o doświadczenie i sugestie Klientów firmy
Od pomysłu do wykonania
Firma GAMA zdecydowała się na produkcję owijarki z przednim załadunkiem. Bazując na wiedzy i wieloletnim doświadczeniu w pracy z Klientami, konstruktorzy firmy po wielu godzinach wytężonej pracy stworzyli projekt maszyny dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. – Chcieliśmy, aby owijarka SCORPIO była idealnie skonstruowanym urządzeniem. Projekt i proces produkcji wymagają niebywałej precyzji, a każdy oddzielny element musi być dokładnie dopasowany do całości – w przeciwnym wypadku maszyna nie będzie działać poprawnie – dodaje Robert Szepietowski. – Większość producentów owijarek zakłada, że waga beli przeznaczonej do owinięcia będzie wynosić 1000 kg. W praktyce jest jednak inaczej. W zdecydowanej większości przypadków waga beli wynosi o wiele więcej. Owijarka EUROMILK SCORPIO, dzięki wykorzystanym podczas produkcji materiałom wyssokiej jakości oraz wzmo wzmocnionej konstruk strukcji bardzo dobrz brze znosi wszelkie obciążenia.
Sterownik owijarki samozaładowczej EUROMILK Maszyna została zaprojektowana w taki sposób, aby
SCORPIO posiada intuicyjny interfejs. Jego przydatną
jej obsługa mogła odbywać się intuicyjnie.
funkcją jest możliwość zwiększania liczby owinięć.
28
Innowacyjne rozwiązania konstrukcyjne i wysoka jakość wykonania
Szczególną uwagę, przy tworzeniu maszyny konstruktorzy zwrócili na wykonanie ramienia załadowczego, które zostało dodatkowo wzmocnione z uwagi na to, iż element ten jest szczególnie narażony na uszkodzenia. Stół obrotowy w SCORPIO został przytwierdzony za pomocą krańca, w przeciwieństwie do owijarek innych producentów, w których osadzany jest na tzw. trzpieniu. Dzięki temu owijarka, produkowana przez firmę GAMA, posiada nisko zawieszony środek ciężkości, a co za tym idzie posiada większą stabilność podczas pracy. Stawiacz bel został wykonany w bardzo prosty sposób, lecz idealnie spełnia on swoją funkcję. Każdy element SCORPIO został wykonany w taki sposób, aby ograniczyć jego awaryjność oraz zwiększyć komfort pracy maszyną.
Unikatowe sterowanie
Proces załadunku, owijania i rozładunku beli w owijarce EUROMILK jest całkowicie zautomatyzowany podobnie jak przygotowanie maszyny do pracy, gdzie ingerencja operatora jest ograniczona do minimum. Za pomocą jednego przycisku pozycja maszyny może być zmieniona z transportowej na roboczą. Kolejne naciśnięcie przycisku przygotowuje maszynę do pracy – opuszcza się stawiacz bel i ramię załadowcze, które następnie jest otwierane – maszyna jest gotowa do pracy. Tuż po zakończonej pracy stół obrotowy przybiera pozycję wyjściową, automatycznie składa się dyszel i stawiacz bel PODLASKIE AGRO
AKTUALNOŚCI
– owijarka SCORPIO przybiera pozycją transportową. Proces automatyzacji wszystkich funkcji jest efektem pracy Mateusza Szepietowskiego – twórcy elektronicznego sterowania maszyną. – Sterowanie owijarką SCORPIO zostało całkowicie opracowane w naszej firmie i odbywa się za pomocą panelu, na którym umieszczono minimalną liczbę czytelnie oznaczonych przycisków – wyjaśnia Mateusz Szepietowski. Naszym głównym celem było ułatwienie pracy, aby każdy użytkownik mógł szybko i sprawnie przystąpić do pracy nie błądząc pomiędzy oznaczeniami przycisków, odpowiadających za poszczególne funkcje. Płyty sterujące – jedna na maszynie, druga – we wnętrzu panelu – zostały połączone minimalną liczbą przewodów, dzięki czemu, ewentualne nieprawidłowości mogą zostać natychmiast usunięte. Sterowanie owijarki SCORPIO zostało wykonane z użyciem najnowocześniejszych komponentów, oparte o najnowsze technologie a co za tym idzie – jest niezawodne, odporne na wilgoć, kurz. – Jako firma, będąc jednocześnie producentem sterowania elektronicznego w wyprodukowanej przez nas owijarce, doskonale zdajemy sobie sprawę z wysokiej jakości jaką oferujemy naszym Klientom – dodaje Mateusz Szepietowski.
Owijarka podążająca tuż za prasą
Na życzenie Klientów firma GAMA realizuje adaptacje pras belujących do współpracy z owijarką samozaładowczą EUROMILK SCORPIO. – Proces adaptacji odbywa się w następujący sposób: prasa belująca trafia do nas na produkcję aby mogła być uzupełniona w elementy niezbędne do właściwej współpracy z owijarką – mówi Robert Szepietowski. – Główne wymagania przy adaptacji to konieczność przeszkolenia przyszłego operatora maszyn na polu oraz wyposażenie zestawu w kamerę, niezbędną do prawidłowej i bezawaryjnej pracy. Jedna z maszyn, produkowana z logotypem EUROMILK trafiła do ok. 30-hektarowego gospodarstwa rodziny Sylwestrzuków w miejscowości Gródek, w gminie Klukowo.
Rolnicy zdecydowali się też na adaptację owijarki do współpracy z prasą belującą. – Za naszą owijarką dopiero sezon pracy, ale już niebawem zapowiada się kolejny. To solidna maszyna – mówi Krzysztof Sylwestrzuk. – Kiedy pojawiła się potrzeba zakupu owijarki, oglądaliśmy maszyny różnych firm. Co tu dużo mówić, spodobała nam się, szczególnie stabilna konstrukcja. Owijarki oferowane przez innych producentów posiadają delikatniejszą konstrukcję, a wiadomo, że jeśli bele są wilgotne to sporo ważą. Owijarka SCORPIO jest masywna, posiada też przedni załadunek, dzięki czemu ograniczona jest ilość manewrów podczas pracy. Takiego właśnie rozwiązania potrzebowaliśmy. – Adaptacja nie jest prostą sprawą. Wymagane jest zamontowanie dodatkowego zaczepu oraz instalacji łączących prasę z owijarką, tj. hydraulika, sterowanie czy elektryka. Niezbędna jest również kamera, aby zapewniona była dobra widoczność aktualnie owijanej beli – tłumaczy rolnik. Jego syn Rafał, główny użytkownik prasy współpracującej z owijarką SCORPIO, dodaje: – Przed przystąpieniem do pracy pracownicy firmy GAMA zorganizowali szkolenie na polu, udzielając niezbędnych informacji na temat obsługi maszyn. Szkolenie zostało zakończone w momencie, gdy zarówno pracownicy firmy jak i my, byliśmy pewni, że obsługa nie będzie stanowiła dla nas problemu. W praktyce wygląda to tak, że na wyświetlaczu kamery widzę, czy bela jest odpowiednio ustawiona i wtedy wciskam przycisk „START” – załadunek, owijanie i rozładunek rozpoczyna się automatycznie a moja ingerencja jest ograniczona do minimum. – Adaptacja maszyn bardzo nam pomaga przy zbiorze zielonki – dodaje pan Krzysztof. – Teraz
Beata Sylwestrzuk z mężem Krzysztofem (w środku) i synem Rafałem – właściciele owijarki EUROMILK SCORPIO
szybciej i sprawniej jesteśmy w stanie owinąć bele, a to bardzo ważne. Z mojej wiedzy i doświadczenia wynika, że bele powinny być owinięte w ciągu dwóch godzin od skoszenia, wtedy pasza zachowuje wszystkie swoje wartości. Rafał Sylwestrzuk docenia również zastosowaną technologię tzw. „miękkiego startu i zatrzymania, które ograniczają gwałtowne ruchy i szarpania. – Elektronika jest naprawdę zaawansowana, maszyna ma mnóstwo funkcji, ale nie widać tego w liczbie przewodów. System sterowania owijarką SCORPIO naprawdę bardzo dobrze się sprawuje – dodaje młody rolnik. Nowy produkt bardzo szybko znalazł kolejnych nabywców, a zainteresowanie jego zakupem nie ogranicza się jedynie do granic Polski.
W wyposażeniu standardowym owijarka SCORPIO posiada czujnik, informujący o przypadkowym zerwaniu folii.
PODLASKIE AGRO
29
HODOWLA JAKIMI
CECHAMI POWINNA CHARAKTERYZOWAĆ SIĘ IDEALNA JAŁÓWKA
SEXI MUĆKA
|
– Wymię, to najważniejszy narząd u krów mlecznych. Powinno być prawidłowo zawieszone i mieć jednakowo rozwinięte wszystkie ćwiartki – mówi Marcin Sawicki przedstawiciel firmy Konrad z Łomży.
Podobno ideałów nie ma. Podobno... Spróbujmy jednak go poszukać. Gdzie? W oborze. – Kupując jałówkę powinno się przede wszystkim zwracać uwagę na jej budowę ciała (pokrój), zdrowie, wydajność i żywotność – mówi Marcin Sawicki, zootechnik, selekcjoner bydła z firmy Konrad z Łomży. I od razu nasuwa się pytanie. Jaka jest ta prawidłowa budowa ciała? Otóż charakteryzując ją ocenia się zarówno ogólny wygląd: kształt, wielkość, proporcje, wymiary, harmonijność budowy, jakość okrywy, jak i poszczególne części ciała. Pokrój zależy też od płci, wieku, typu użytkowego, rasy i odżywienia. Różny jest więc u samców i samic, u cieląt i zwierząt dorosłych oraz u poszczególnych typów użytkowych. – Przy selekcji bydła wybieramy jałówki, które odznaczają się harmonią między poszczególnymi partiami ciała, maja lekką głowę, długą szyję i płaskie kości – mówi z kolei Marcin Zgorzałek, selekcjoner bydła z firmy Opi z Piątnicy. Poruszają się swobodnie na mocnych nogach, właściwie ustawionych, z wysoką piętką racicową i mocną pęciną. Ponadto mają mocne, dobrze związane łopatki. Mają długi, szeroki zad, odpowiednio nachylony, dzięki czemu możemy spodziewać się łatwego wycielenia, a później też łatwiejszych zacieleń. Szczególną uwagę trzeba też zwracać na klatkę piersiową zwierzęcia ze względu na mieszczące się w niej tak ważne narządy, jak serce i płuca. Przede wszystkim musi być ona należycie 30
wysklepiona (szeroka) i głęboka. Grzbiet powinien być prosty i mocny, a brzuch musi mieć odpowiednio dużą pojemność. – Jednym z najważniejszych narządów u krów mlecznych jest wymię. Trzeba zwracać uwagę na jego należytą wielkość i jędrność. Chodzi o to, aby przeważała w nim tkanka gruczołowa. Wymię powinno być prawidłowo zawieszone, to znaczy zachodzić z przodu na brzuch, a w tyle sięgać dość wysoko do góry i mieć jednakowo rozwinięte wszystkie ćwiartki. Należy zwracać uwagę również na właściwy kształt strzyków – wyjaśnia Marcin Sawicki. W tym miejscu warto dodać, iż wydajność mleczna jest podstawowym wskaźnikiem przy ocenie wartości użytkowej krowy. Mleczność ocenia się na podstawie przeprowadzanych co miesiąc próbnych udojów. Gospodarstwa indywidualne posiadające dobre krowy mogą na życzenie właściciela być też objęte kontrolą użytkowości mlecznej, gdzie na podstawie próbnych udojów oblicza się roczną wydajność mleczną danej krowy oraz przeciętny procent tłuszczu w mleku. – Przy zakupie krowy nie zawsze, niestety, jest możliwość uzyskania dokładnych danych o jej wydajności, wtedy trzeba oceniać jej zdolność produkcyjną „na oko”, właśnie na podstawie pokroju, czyli tego co zostało opisane powyżej – dodaje Marcin Sawicki. A co jeśli chodzi o rasę jałówki? Mamy przecież duży wybór w tej kwestii.
– Hodowcom nastawionym na produkcję mleczną polecamy najpopularniejszą rasę na całym świecie, czyli holsztyńsko-fryzyjską (HF) – mówi Monika Reszko z firmy Holstein z Lizy Starej k. Poświętnego. – Jednak wraz z upływem lat można zaobserwować zmiany w modelu idealnej jałówki tej rasy. W dzisiejszych realiach kładzie się większy nacisk na wydajność mleczną, ale również na wydajność życiową, płodność, właściwości mleka, budowę wymienia i kopyt oraz status zdrowotny zwierzęcia. Dobry stan zdrowia charakteryzuje także m.in. gładka i błyszcząca sierść. Wygląd, wyglądem, ale najważniejsze jest oczywiście zdrowie. I tu trzeba zaznaczyć, iż hodowcy powinni kupować zwierzęta pochodzące z obór wolnych od IBR i BVD. Są to zakaźne choroby, które mają wpływ na rozród jałówek i żywotność ich przyszłego potomstwa. Niestety w Polsce nie są zwalczane „z urzędu”, choć oczywiście nie brakuje u nas hodoców regularnie badających swoje stada. Kupując nowe sztuki poleca się wybierać krowy z krajów, które urzędowo są wolne od IBR (Dania, Austria, Szwecja). BVD, natomiast, udało się wyeliminować tylko w części Skandynawii i na Wyspach Brytyjskich. – Zdrowie przede wszystkim. Dlatego należy zwracać uwagę na bydło posiadające świadectwo zdrowia oraz pełną dokumentację C.D. NA STR. 32 Fot. Opi
Fot. P.H. Konrad
Tułów głęboki, o dobrze wysklepionej klatce piersiowej i pojemnym, ale nie obwisłym brzuchu. Linia grzbietu równa, kończyny mocne, proste. Głowa proporcjonalna w stosunku do tułowia, zad – spadzisty i szeroki. Wymię prawidłowo zawieszone, duże i jędrne, z jednakowo rozwiniętymi ćwiartkami. Oto i ona – jałówka idealna.
|
– Wygląd jałówki oraz jej wartość użytkowa i hodowlana jest ściśle powiązana z jej rodowodem. Bierze się pod uwagę wydajność jej matki oraz to, jakiego buhaja jest córką – mówi Monika Reszko z firmy Holstein.
PODLASKIE AGRO
HODOWLA
PODLASKIE AGRO
31
Fot. Opi
HODOWLA
|
Harmonijność budowy jałówki, to przede wszystkim właściwe proporcje jej poszczególnych części ciała. Na zdjęciu Norbert Radziwon (pierwszy z lewej), selekcjoner z firmy OPI z gospodarzem na selekcji.
C.D. ZE STR. 30
dotyczącą pochodzenia, wydajności matek oraz krytych buhajów danej sztuki – dodaje przedstawicielka firmy Holstein. – Wygląd idealnej jałówki oraz jej wartość użytkowa i hodowlana jest ściśle powiązana z jej rodowodem (jakiego buhaja jest córką oraz jaka jest wydajność matki). Dlatego my wybieramy tylko jałówki z pełnym pochodzeniem. Ponadto stada oraz obory, z których selekcjonujemy bydło, są pod wieloletnią oceną duńskiego stowarzyszenia hodowców bydła mlecznego – dodaje Marcin Zgorzałek. Polscy hodowcy nie zawsze zdają sobie sprawę jeszcze z jednej bardzo istotnej kwestii. Chodzi bowiem o to, by jałówkę wybrać też pod względem typu produkcji (mięsna, czy mleczna) w danym gospodarstwie oraz panujących w nim warunków. – Nowozakupionej sztuce należy przede wszystkim zapewnić odpowiednie i stabilne pożywienie, takie, które będzie jak najbardziej zbliżone do tego, jakie otrzymywała u poprzedniego właściciela – mówi Jan Feikema, doradca klienta z firmy Aqua Blend Polska. – Co z tego, że kupimy piękną i idealną jałówkę, jeśli nie będziemy w stanie zapewnić jej stabilnego karmienia. Dlatego też hodowca podejmując decyzję o zakupie nowych sztuk powinien najpierw przeanalizować warunki panujące we własnym gospodarstwie (szczególnie jeśli chodzi o paszę), a dopiero potem zastanowić się nad wyborem rasy i kraju, z którego zwierzę będzie pochodzić. Wszystkich naszych klientów uczulam na ten ważny aspekt, jakim jest stabilne żywienie. Polecam rasy, które są bardziej odporne na warunki panujące w polskich gospodarstwach. 32
A co na to wszystko hodowcy? Czy teraz po lekturze tego artykułu pójdą sprawdzić, czy ten opisywany ideał mieszka w ich gospodarstwie? – Ja zdecydowałem się na bydło z Danii. Oczywiście w głównej mierze ze względu na paszporty weterynaryjne, gdyż moim zdaniem stan zdrowotny jałówek to sprawa numer jeden – mówi Tomasz Załęski, hodowca bydła (ok. 60 sztuk krów dojnych) z miejscowości Zalesie w gm. Sypniewo, gospodarujący na 50 ha użytków własnych oraz na 30 ha dzierżawy. – Całe moje stado jest badane i wolne od chorób, dlatego też kupując nowe sztuki nie chcę ryzykować przywleczenia do obory jakichś chorób. Dla mnie liczy się przede wszystkim jakość materiału hodowlanego, konkretna rasa i jasno określone pochodzenie. Liczę się też oczywiście z oceną klasyfikatora z firmy, w której kupuję nowe sztuki i jak na razie się nie zawiodłem. Kolejne zakupy pewnie znów zrobię w firmie Opi. Ważny jest też gabaryt zwierzęcia. Moja obora jest rusztowa. Krowa nie może być zatem duża i ciężka, gdyż po pewnym czasie mogłaby mieć problemy z nogami i racicami. W Danii większość gospodarstw utrzymuje krowy w systemie rusztowym, dlatego zwierzęta z tego kraju są lżejsze, a ich potencjał produkcyjny i wydajność są bardzo dobre. I na koniec jeszcze krótko o tym, jakich krów nie warto kupować. Otóż unikajmy wyboru zwierzęcia, które jest w nadmiernej kondycji (np. nadmiernie otłuszczone) oraz zbyt krótkiego – takie sztuki nie rokują na osiągnięcie wysokiej wydajności. – Wadą jest beczkowata lub iksowata postawa nóg jak również szablasta lub zbyt stroma
postawa nóg tylnych – mówi przedstawiciel firmy Konrad. – Jest też grupa hodowców, która woli jałówki okrągłe tzw. „dobrze odżywione” i niższe, które pochodzą z gospodarstw, gdzie nie było problemów z paszą. Niestety takie myślenie jest błędne. Krowy te skazane są od razu na problemy przy wycieleniu i zaraz po wycieleniu (ketoza), słabszą pierwszą laktację, ryzyko stanów zapalnych otłuszczonego wymienia i generalnie słabym poziomem produkcji – mówi przedstawiciel firmy Opi. Ponadto już u rocznych jałówek bardzo dobrze widać problemy z budową nóg i racic, kątem ustawienia zadu, czy jego szerokością. Tym samym pozwala nam to, w pewnym stopniu, przewidzieć możliwość wystąpienia trudnych porodów, czy problemów zdrowotnych z nogami. Dodam jeszcze, aby każdej nowozakupionej sztuce zapewnić odpowiednie warunki bytowo-paszowe. W większości gospodarstw krowy utrzymuje się w systemie luźnym, tak, by miały one swobodny dostęp do karmy i wody. Trzeba też zminimalizować czynniki stresogenne, które mogą doprowadzić do zahamowania rozwoju, a w dalszej kolejności do spadku produkcji mleka. – Zakup jałówki należy planować na dwa, trzy miesiące przed wycieleniem, dajemy jej wówczas szansę na klimatyzację oraz lepsze przygotowanie się do wycielenia w warunkach panujących w nowym gospodarstwie – dodaje Monika Reszko.
TEKST:
MARZENA BĘCŁOWICZ
PODLASKIE AGRO
UPRAWA
PODLASKIE AGRO
33
HODOWLA ZBLIŻAJĄCE
SIĘ ZNIESIENIE KWOT MLECZNYCH MOTYWUJE ROLNIKÓW DO INWESTOWANIA W BUDYNKI INWENTARSKIE
KTO NIE RYZYKUJE, TEN NIC NIE MA Zewsząd słychać, że w rolnictwie jest ciężko. I jest. Skończyły się jednak czasy, kiedy rolnicy w ciężkich chwilach załamywali ręce i oczekiwali na pomoc. Teraz w te ręce biorą swoje sprawy i byka za rogi. A dokładniej krowy... przygotowując się na wszelkie sposoby na zniesienie kwot mlecznych.
|
|
Obora rodziny Pietraszko w gospodarstwie w Pietraszkach w gm. Brańsk.
– Kiedy była podejmowana decyzja o budowie obory, to czasy były lepsze. Teraz mamy gorszy rok, problem jest z kwotami mlecznymi, trzeba będzie zapłacić karę. Czekamy na uwolnienie kwoty – mówi Mariusz Pietraszko. Na zdjęciu z żoną Renatą.
Renata i Mariusz Pietraszko to młodzi rolnicy od ładnych kilku lat gospodarujący na własny rachunek w gospodarstwie położonym w m. Pietraszki, na terenie gm. Brańsk. – Gospodarstwo o powierzchni 20 ha przejęliśmy po rodzicach w 2006 r. Potem dokupiliśmy część gruntów – mówi Mariusz Pietraszko. – W tej chwili mam 25 ha swoich i 20 dzierżawionych. Już rodzice młodego rolnika kładki nacisk na produkcję mleka, pozostawiając synowi dość pokaźne jak na te czasy stado liczące 12 krów.
– Myśmy po prostu poszli tą drogą – systematycznie zwiększaliśmy stado, pod jego potrzeby przebudowując starą oborę – dodaje rolnik. W końcu, w ubiegłym roku zapadła długo rozważana decyzja o budowie całkiem nowego obiektu. – To już była konieczność – wyjaśnia Renata Pietraszko. – Zmusiła nas do tego sytuacja. Stara obora uwięziowa, w której do tej pory utrzymywaliśmy stado, już nie nadawała się ani do przebudowy, ani do modernizacji. Zresztą wiele
|
34
Filipiukiem (pierwszy z prawej) z firmy Ladziński.
C.D. NA STR. 36
|
|
Renata i Mariusz Pietraszko z Tomaszem
Mariusz Pietraszko zdecydował się na wybór popularnego typu hali udojowej – rybia ość.
W środku stanowiska na 80 sztuk. To całkiem sporo jak na obiekt o stosunkowo niewielkich gabarytach.
PODLASKIE AGRO
HODOWLA
PODLASKIE AGRO
35
HODOWLA
|
Obora jest przeznaczona w sumie na ok. 140 sztuk (krowy dojne i „młodzież” ).
C.D. ZE STR. 34
czynności przy zwierzętach w takim obiekcie było po prostu kłopotliwych: zadawanie paszy, dój... Co prawda obora była wyposażona w dojarkę przewodową, ale i tak było ciężko. Zapadła decyzja – rozpoczęło się pieczołowite poszukiwanie generalnego wykonawcy oraz firm dostarczających wyposażenie obory. – Najpierw wyszukałem kilka firm, które zajmują się realizacją tego typu inwestycji, skontaktowałem się z ich przedstawicielami – opowiada Pan Mariusz. – Każda z firm pokazała budynki, które wcześniej wybudowała, a potem zostały mi przedstawione oferty cenowe. Co tu dużo mówić, Firma Budownictwo Ogólne Ladziński przebiła pod każdym względem wszystkich. Chciałbym jednak zaznaczyć, że brałem pod uwagę nie tylko cenę, ale także materiały i dokładność wykonania inwestycji. System, w którym buduje wybrany przeze mnie wykonawca, a więc system ścian prefabrykowanych o grubości 26cm przykręconych z boku do konstrukcji stalowej budynku.
|
„Młodzież” u Wyszyńskich utrzymywana jest na rusztach. Boksy dla niej częściowo wyłożone są specjalnymi materacami rusztowymi.
36
|
Elżbieta i Waldemar Wyszyńscy na tle nowej obory.
Łopata została wbita 12 marca ub. r. W ciągu zaledwie kilku miesięcy w wybranym przez inwestora miejscu powstała nowa, piękna obora. Oddajmy głos przedstawicielowi firmy Ladziński, Tomaszowi Filipiukowi: – Od marca do lipca ub.r. zbudowana została obora wolnostanowiskowa o długości 30 m i szerokości 24,6 m. W oborze mają być utrzymywane zarówno krowy dojne, jak i tzw. młodzież – mówi. – Stosowany przez naszą firmę system budowy oparty jest o prefabrykowane ściany firmy Precon. Nie stosujemy go przypadkowo – to niezastąpiony materiał. Jest wykonany z betonu B30, którego jedną z zalet jest to, że nie chłonie wilgoci, w przeciwieństwie do np. bloczku, który ma swoją nasiąkliwość. Innymi słowy ta obora, za dziesięć, 20, czy 30 lat będzie wyglądała wciąż tak samo, wystarczy ją oczyścić karcherem. Bardzo dobre są parametry ścian tego obiektu: jako izolacja został tu zastosowany styropian o grubości 12 cm. Jeszcze jedną zaletą ściany preconowskiej jest odporność na gryzonie. – Wykonawca bardzo dobrze nam się sprawował – żartobliwie ocenia rolnik. – Projekt obory zaczerpnięty został częściowo od mojego kolegi. Zaprowadziłem w nim tylko odpowiadające mi zmiany, na przykład hala udojowa u mnie jest
w środku, a u niego jest na zewnątrz. Pozwoliło mi to zmniejszyć koszty inwestycji. Co znajdziemy w środku obory? Wygrodzenia GEA z ruchomą karkową rurą jako nowość, która niedawno weszła do sprzedaży. Owa rura jest zamontowana w sposób, który pozwala jej elastycznie odchylać się, gdy krowa w nią uderzy, co niweluje ból zwierzęcia. Wygrodzenia legowiskowe wyposażone są także w pas zabezpieczający, który daje sygnał krowom, że jest już blisko do rury karkowej. W oborze zamontowano również ruszta preconowskie oraz świetlik i kurtyny białostockiej firmy If Sthal. Te ostatnie wyposażone w pełną automatykę. Sterowanie świetlikiem i kurtynami jest zespolone w „jedną puszkę”. W opcji możliwy jest montaż stacji pogody, ale to wiąże się z większym wydatkiem. Za to jest to bardzo wygodne rozwiązanie. Bowiem stacja pogody steruje rozwarciem kurtyn i świetlika w zależności od panującej aury. Na przykład w przypadku niższej temperatury bądź wietrznej pogody, przymyka kurtyny. Serce obory stanowi hala udojowa typu rybia ość 2x4 marki DeLaval, zamontowana przez firmę Mlekmar z Szepietowa. C.D. NA STR. 38
PODLASKIE AGRO
HODOWLA
PODLASKIE AGRO
37
HODOWLA
|
| – Dzięki nowej oborze jest nam wygodniej, a dój trwa krócej. Można by się jeszcze zastanowić, czy wybrać halę, czy zdecydować się na pełną automatykę. Jednak naszym zdaniem roboty udojowe są może i dobre, ale jak na razie poza naszym zasięgiem finansowym. Nasza rybia ość nas w zupełności satysfakcjonuje – wyjaśnia wybór Waldemar Wyszyński.
C.D. ZE STR. 36
– Wybraliśmy rybią ość, bo jest to niedrogie, a wygodne rozwiązanie. Żona sama ją obsługuje, a ja w tym czasie szykuję paszowóz – tłumaczy Mariusz Pietraszko. – Zmiana systemu utrzymania i doju krów na początku była ciężka, dój trwał trzy godziny zamiast godziny. Niektóre sztuki nie chciały wejść na halę. Ale krowy szybko się uczą. W ciągu tygodnia, opanowały to, choć przyznaję, mamy kilka opornych sztuk – dodaje małżonka rolnika. W lipcu ub.r. do nowej obory rodziny Pietraszko wprowadzone zostały pierwsze sztuki. Obecnie obsada nie jest pełna, wynosi ok. 50 %. Reszta ma pochodzić z zakupu i hodowli własnej. Rolników powstrzymuje jednak posiadana kwota mleczna. Obora ruszy pełną parą, dopiero po zniesieniu mlecznych limitów. Podobnie jak równie nowy i równie nowoczesny obiekt należący do małżeństwa rolników – Elżbiety i Waldemara Wyszyńskich z m. Nowe Warele w gm. Szepietowo. W tym przypadku inwestycja została rozpoczęta nieco później, bo w czerwcu 2014 r. W grudniu odbyła się „przeprowadzka” krów, jednak podobnie jak w pierwszym opisywanym przypadku, obsada sięga, jak na razie, zaledwie 50 %. – Dlaczego zdecydowaliśmy się na tę inwestycję? Trudne pytanie. Na pewno wiązało się to z tym, że stare budynki już nie spełniały naszych oczekiwań, bez modernizacji produkcji nie dało się dalej ciągnąć – wyjaśnia pan Waldemar, a jego żona dodaje: 38
Plany rodziny Wyszyńskich co do budowy obory i jej wyglądu w znaczący sposób ograniczały warunki siedliskowe.
– Mamy dwóch synów, następca jest już zdeklarowany, kończy technikum rolnicze. Młodszy też by się chyba nie obraził, gdyby przyszło mu zająć się gospodarstwem. Mamy więc to dla kogo zostawić. Poza tym trzeba iść do przodu, tak jak z wszystkim. Kto nie inwestuje, nie ryzykuje, stoi w miejscu, ten nic nie ma. Trzeba się rozwijać. Początkowo rolnicy rozważali wzniesienie budowy metodą gospodarską, ze względu na zminimalizowanie i tak sporych wydatków. Jednak po konsultacjach z przedstawicielem firmy Ladziński i prostej kalkulacji stosunku kosztów do uzyskanej jakości, Wyszyńscy zdecydowali się powierzyć inwestycję profesjonalistom. – Pooglądaliśmy zrealizowane przez firmę inwestycje w gospodarstwach innych rolników, a współpraca przebiegała bardzo dobrze, to musimy przyznać. Nie mamy żadnych zastrzeżeń – mówi Elżbieta Wyszyńska. – Prace utrudniały słabe warunki siedliskowe, nie pozwalały nam na realizację przedsięwzięcia z rozmachem, ale i tak jesteśmy usatysfakcjonowani. W wyniku współpracy rolników z wykonawcą, powstała obora wolnostanowiskowa o powierzchni ok. 1200 m², na ok. 70 krów dojnych i „młodzież” (razem ok. 140 zwierząt). A wyposażenie? – Zdecydowaliśmy się na zakup wygrodzeń i materaców marki Arntjen, znanych z jakości, żeby zapewnić zwierzętom wygodę – opowiada rolnik. – Podjęliśmy też decyzję o utrzymywaniu młodzieży również na rusztach. To przygotowuje młode sztuki do późniejszego bytowania w innych częściach obory. Racica od razu odpowiednio kształtuje się, a jałówka po wycieleniu, już jako krowa, przechodząc na legowiska, nie ma problemów z poruszaniem się oraz ze zdrowotnością racic. Mamy w ten sposób nadzieję poprawić długowieczność naszego stada. W części przeznaczonej dla „młodzieży” ruszta są po części wyścielone specjalnymi materacami rusztowymi, które mają identyczne jak
ruszta otwory. Zwiększają one w sposób zdecydowany komfort zwierząt, które tam przebywają. – Mamy tu poidła wylewne JFC, automatyczny system kurtyn i świetlika białostockiej firmy Jf Sthal. W kurtynach została zastosowana szyba poliwęglanowa o grubości 16 mm, czyli grubsza, cieplejsza, które lepiej izoluje oborę w środku. Rolnicy zastosowali elewację i kolor dachu pasujący do domu i innych zabudowań – dodaje Tomasz Filipiuk. Dój w nowej oborze prowadzony jest w hali udojowej DeLaval rybia ość 2x6. Na razie jest to wersja podstawowa, ale rolnicy planują w przyszłości zamontować zdejmowanie elektroniczne aparatów (automatyczny odciąg) oraz mierniki parametrów mleka. – Jak na razie w nowej oborze przebywa 40 krów dojnych, łącznie z młodzieżą 90 sztuk. Także jeszcze trochę brakuje – mówi pan Waldemar. – Chcielibyśmy zapełnić nową oborę sukcesywnie, trochę w tym roku, trochę w przyszłym, część własnym sumptem, część dokupić. Chcemy to zrobić jak najszybciej, ale na razie ogranicza nas kwota mleczna. Jak podkreśla, nadmierny rozwój w tej chwili i zwiększona produkcja mleka, okupiona karami mlecznymi, mijałaby się z celem. – Nie chcemy też się pakować w nadmierne kredyty. A biorąc pod uwagę panującą zapaść na rynku mleka, nie nastraja nas to optymistycznie – dodaje żona rolnika. – Liczymy na to, że będzie dobrze, podobnie jak wszyscy ci, którzy wybudowali w ostatnim czasie obory, choć sytuacja nie wygląda specjalnie różowo. Wszyscy czekamy na zniesienie kwot mlecznych, wtedy zwiększona będzie produkcja, a to nie wróży wysokich cen. Pociesza fakt, że w przeszłości w branży mlecznej były górki, były i dołki. Teraz jest właśnie taki dołek. Oby nie był on zbyt wysoki, ani nie trwał zbyt długo.
TEKST
I FOT .
MAŁGORZATA SAWICKA
PODLASKIE AGRO
HODOWLA
PODLASKIE AGRO
39
HODOWLA ROLNIK
Z WOJ . PODLASKIEGO ZDECYDOWAŁ SIĘ NA WCIĄŻ MAŁO SPOTYKANY SPOSÓB ZAŚCIEŁANIA LEGOWISK DLA KRÓW
WAPNIOWO-SŁOMIANY MATERAC ZASŁANY
Jeszcze niedawno, jak Podlasie długie i szerokie, w żadnej z tutejszych obór nie było nietypowych materaców opartych o mieszankę wapna, słomy i wody. Pionierem w tym zakresie okazał się Jan Pruszyński z Pruszanki Starej k. Brańska. Jego zdaniem rozwiązanie jest świetne i, co najważniejsze, pozwala zaoszczędzić deficytowy towar w postaci słomy.
| |
Do momentu, aż zostanie wyprodukowana niezbędna jej ilość, krowy będą leżakować na mieszance wody, słomy i wapnia, co rolnikowi wydaje się genialnym rozwiązaniem. W oborze Jana Pruszyńskiego, wapniowosłomianymi materacami wyłożone zostały wszystkie legowiska. I tak przygotowane czekają na wprowadzenie krów. A my wrócimy jeszcze do Pruszanki Starej, by sprawdzić, czy zwierzętom odpowiada nowy typ legowisk.
Opinie dotyczącego tego, czym powinno się wyściełać legowiska dla krów są podzielone. A może inaczej: rolnicy w tym temacie są zgodni. Najlepszym, naturalnym i najbardziej odpowiadającym zwierzętom materiałem jest słoma. I pewnie nikt nie szukałby innego rozwiązania, gdyby nie jej deficyt. Wśród alternatywnych rozwiązań są oczywiście materace, które w zdecydowanej większości pokrywają legowiska w podlaskich oborach. Jednak nie w każdym gospodarstwie znajdziemy ich zwolenników. Jednym z oponentów jest Jan Pruszyński, rolnik 40
Jan Pruszyński, producent mleka z Pruszanki Starej pod Brańskiem, o „wapniowych materacach” dowiedział się z targów. Niedawno otworzył nową oborę, w której ściółkę ma stanowić separowana gnojowica.
z Pruszanki Starej k. Brańska. Bohater okładki grudniowego wydania „Podlaskiego AGRO” i właściciel nowowybudowanej obory wolnostanowiskowej. Po wielomiesięcznych poszukiwaniach, analizach i odwiedzinach u innych rolników, zdecydował się zaściełać legowiska separowaną gnojowicą. By jednak nie przenosić bakterii ze starego obiektu, postanowił najpierw w odpowiednim stopniu zapełnić kanały gnojowe, by mieć z czego wytwarzać separat. To oznacza, w jego przypadku, kilka miesięcy oczekiwania. Pozostało rozwiązanie problemu: czym do tej pory pokrywać puste legowiska? – Dowiedziałem się o istnieniu specjalnej mieszanki wapniowo-magnezowej, która w połączeniu ze słomą i wodą, tworzy takie specyficzne materace dla krów – mówi rolnik. – Zainteresowałem się tematem, wapno sprzedaje niemiecka
firma DuKa, która w Polsce ma swoje przedstawicielstwo, a w podlaskim jej dilerem jest firma Trans-Rol z Kruszewa Wypych. Wówczas poszło już szybko. Pan Jan skontaktował się z Andrzejem Remisiewiczem, właścicielem Trans-Rolu. W ten sposób w gospodarstwie w Pruszance pojawił się transport materiału o nazwie KSM Kalk, który nadaje się do zrobienia klasycznego materaca słomiano-wapniowego jako ściółki w boksach legowiskowych. Jest obojętny dla skóry, nietoksyczny dla ludzi i zwierząt. To mieszanka magnezu i wapna oraz innych składników mineralnych. Wszystkie składniki mają gwarancję na miałkość w 90 % nie mniejszą niż 0,09 mm. Dzięki temu wapno i słoma łączą się w stabilny i trwały materac. C.D. NA STR. 42
PODLASKIE AGRO
HODOWLA
|
Do wozu paszowego najpierw wędruje słoma...
|
Pamiątkowe zdjęcie osób zaangażowanych w przygotowanie materacy u Jana Pruszyńskiego: (od lewej) Dariusz Stachów – firma DuKa, Andrzej Remisiewicz – właściciel firmy Trans Rol, Jan Pruszyński z synem, Piotr Łyczek z firmy DuKa.
C.D. ZE STR. 40
|
|
| 42
Następnie dodajemy KSM Kalk – w proporcji 1:5 (pięć części wapna).
Na koniec dodajemy dwie części wody i... mieszamy.
W ten nieskomplikowany sposób uzyskuje się gotowy produkt do wyściełania stanowisk.
Materac sporządza się w niebywale prosty sposób. Poszczególne składniki, a więc: pięć części KSM Kalk, jedną część słomy i dwie części wody, umieszcza się w wozie paszowym i miesza. W ciągu kilku chwil powstaje gotowy materiał do ścielenia legowisk. Pozostaje kwestia rozmieszczenia mieszanki. Umieszcza się ją na legowiskach tworząc kolejno dwie warstwy. Spodnią należy stosownie ubić, tworząc zwarty materiał, który jest niewymienialny przez dziesięć lat. Na niego rozsypywana jest wierzchnia warstwa, którą należy uzupełnić raz na kilka tygodni. Jak zapewnia producent, zalet takiego rozwiązania jest sporo. Bodaj jedną z najważniejszych jest oszczędność ściółki. Kolejną jest stworzenie stałego pH, większego niż 9-10. Takie warunki pozwalają skutecznie zwalczać chorobotwórcze bakterie, wirusy i grzyby. Dla wyłożenia nowego boksu legowiskowego potrzeba 150-200 kg wapna KSM. Mieszanka wapna ze słomą o mokrej konsystencji jest bardzo istotna dla stabilności materaca. Regularne uzupełnienie (2-3 tygodnie) zapewnia dużą trwałość i daje korzystne efekty. Roczne zapotrzebowanie wapna KSM na uzupełnienie, wynosi na każde miejsce postojowe krowy od 350 do 500 kg. – Przygotowanie i zasłanie od podstaw legowisk nie zajmuje dużo czasu. W mojej oborze jest 112 stanowisk, gdybyśmy zaczęli z rana, spokojnie wyrobilibyśmy się w jeden dzień – ocenia Jan Pruszyński – Na całą oborę poszło
|
Pierwszą spodnią warstwę układa się raz na 10 lat.
mi sześć bel słomy na warstwę wierzchnią. Na tą główną więcej, ale ona zostaje. Zamówiłem całego tira tego wapna, poszło 15 ton, z dziesięć zostało. Ma mi to starczyć na pół roku. Mieszanka wchłania wodę zapewniając zwierzętom suche i czyste boksy legowiskowe. Dzięki temu wymiona krów pozostają suche i czyste, a to w naturalny sposób zapobiega rozwojowi mastitis, a więc ma wpływ na poprawę jakości mleka. Natomiast dzięki zdolności absorbowania mocznika wydalanego przez zwierzęta, nie dopuszcza do jego przekształcenia się w amoniak, utrzymując prawidłowy klimat w budynkach inwentarskich. Jednocześnie zwiększa wartość nawozu (obornika i gnojowicy), ma dobry wpływ na płynność gnojówki, nie osadza się w kanałach i zbiorniku gnojówki. Zwiększa tolerancję gnojówki przez rośliny oraz podnosi wartość odżywczą gleby. Przed trzema laty podczas szkolenia dla rolników, jakie miało miejsce w Sokołach, przedstawiciel firmy DuKa, chcąc udowodnić wartość sprzedawanego produktu, obiecał, że w kilku podlaskich oborach ułoży po kilka sztuk rzeczonych materacy. Czy 112 wystarczy? TEKST
I FOT .
MAŁGORZATA SAWICKA
Słoma
Wapno KSM
Woda
Podkład
1 część
5 części
2 części
Przykład
200 kg
1000 kg
1 część Warstwa pokryciowa bez uzupełnienia Przykład
|
300 kg
750 kg
Konsystencja
400 litrów
mokra
2-3 części
1-2 części
400 litrów
wilgotna
Wierzchnią, nieubitą warstwę wymienia się co ok. dwa tygodnie.
PODLASKIE AGRO
WETERYNARIA SŁÓW
KILKA O SZTUCE ZAPOBIEGANIA CHOROBOM CIELĄT
ZDROWE CIELĘ, GDY SIARĘ SSIE Każda osoba zajmująca się chowem cieląt zastanawia się jak to zrobić, by straty zwierząt były jak najmniejsze. Stosujemy różne „wynalazki” przekazywane nam z ust do ust, czy porady „dobrej cioci”. A może, przyjrzymy się roli szczepień profilaktycznych w okresie odchowu. Szczepienia profilaktyczne obok dobrego żywienia to najważniejszy element ochrony zdrowia zwierząt. Nie zapobiegają one całkowicie występowaniu chorób, ale przyczyniają się do ograniczenia zachorowań, śmiertelności i łagodzą objawy, jeśli już dojdzie do zachorowania. Zwiększają bowiem odporność organizmu, a tym samym zmniejszają dolegliwości chorobowe i organizm szybciej dochodzi do zdrowia. Szczepionki stosowane są również jako wspomagacze przy antybiotykoterapii. Pewnie wielu z Czytelników zastanawiało się, dlaczego cielę w pierwszych godzinach życia ma biegunkę. „Maluchy” nie mają przeciwciał, a tym samym żadnej ochrony przed bakteriami, czy wirusami. W czasie życia płodowego w macicy „otrzymują” od matki – nie zawsze zdrowej krowy – drogą krwi ogromne ilości patogenów bakteryjnych i wirusowych. Nie uzyskują natomiast żadnych przeciwciał zapobiegających chorobom. Wynika to z faktu, że między macicą, a płodem jest bariera łożyskowa, przez którą przeciwciała nie przechodzą do płodu. Przeciwciała zawarte są natomiast w siarze i dlatego tak ważne jest jak najszybsze napojenia noworodka siarą. Najlepiej, by podać ją w pierwszych dwóch godzinach życia. Siara z pierwszego udoju odpowiada na wszystkie potrzeby cielęcia. Zawiera dwa razy więcej tłuszczu i pięć razy więcej białka niż mleko. Ma 15 razy więcej albumin i kilkadziesiąt razy więcej immunoglobulin, odpowiedzialnych za nabycie przez cielę odporności przeciwko patogenom znajdującym się w otoczeniu. Immunoglobuliny wytwarzane są przez limfocyty śledziony, krwi obwodowej, węzłów chłonnych, błony śluzowej układu oddechowego, przewodu pokarmowego, gruczołów mlekowych oraz gruczołów dokrewnych. Koncentracja immunoglobulin w siarze odpowiedzialnych za odporność zwierzęcia jest 30 razy większa niż w mleku. Siara zawiera ponad 250 różnych związków chemicznych i organicznych, które muszą zaspokoić zapotrzebowanie noworodka na aminokwasy, witaminy, węglowodany, białka, tłuszcze, hormony i enzymy potrzebne do trawienia. Związki te hamują namnażanie bakterii, przyspieszają odnowę kosmków jelitowych, rozpuszczają otoczkę bakterii i wirusów. Po dobie od wycielenia poziom przeciwciał w siarze spada o połowę, a po pięciu dniach jest zerowy. 44
Wraz ze zwiększoną produkcją mleka, współczesne krowy produkują również w pierwszym udoju zdecydowanie więcej siary. Niestety, jej jakość jest gorsza. Dobra siara jest żółtawa i gęsta, a jej produkcja powinna wynosić 8-10 litrów. Gdy z pierwszego udoju otrzymamy ponad 20 litów siary, to oznacza, że stężenie przeciwciał, cukrów, witamin i innych związków jest mniejsze w przeliczeniu na jeden litr siary. Zazwyczaj siary jest więcej niż potrzeba jej dla jednego cielęcia. Można więc ją zamrozić, a potem dodawać do mleka lub preparatu mlekozastępczego przez najbliższe 3–4 tygodnie życia w ilości około 10–15 % ilości podawanego mleka. Wszystko po to, aby zwiększyć jakość podawanych preparatów.
|
Odporność bierną cielę uzyskuje po napojeniu go siarą. Immunoglobuliny siary to najważniejsze ogniwo tzw. odporności siarowej. W organizmie cielęcia pierwsze przeciwciała powstają już po kilku godzinach od wypicia siary. Własne przeciwciała maluch wytwarza dopiero w trzecim tygodniu życia.
Aby zwiększyć ilość związków odpornościowych w siarze, należy przeprowadzić w okresie zasuszania szczepienia profilaktyczne krów. Lekarz weterynarii opiekujący się stadem powinien dopasować szczepionki profilaktyczne dla danego stada, ponieważ to on najlepiej wie, jakie choroby występują najczęściej. Czy będą to choroby z przewagą biegunek, czy zapaleń płuc. By te choroby dokładnie zdiagnozować należałoby zrobić badania bakteriologiczne kału lub wymazy z dróg oddechowych cieląt.
Szczepienia krów powinny być wykonane dwukrotnie w odstępie trzech tygodni, w taki sposób, aby ostatnia dawka szczepionki była podana 3-4 tygodnie przed porodem. Wówczas poziom przeciwciał w siarze będzie wysoki. Największe starty powodują jednak choroby układu oddechowego. Związane to jest z tym, że czynniki wywołujące zapalenia płuc są różnorodne. Bakterie, pojawiające się w stanach zapalnych wywołanych wirusami, odznaczają się dużą zjadliwością i powszechnością występowania w środowisku. Do czynników, które powodują zapalenia płuc można zaliczyć: wirus zakaźnego zapalenia nosa i tchawicy, parainfluenza, wirus biegunki bydła, mykoplazmy oraz bakteria pasterella multocida, która powoduje największe spustoszenia. Producenci szczepionek proponują nam bardzo szeroką gamę preparatów przeciwwirusowych, niestety jest niewiele szczepionek przeciwbakteryjnych. Przy szczepieniach młodych cieląt trzeba je powtórzyć również po 3-4 tygodniach, aby osiągnąć pełną odporność na danego wirusa. Szczepienia trzeba również wykonać przed transportem, sprzedażą, czy gromadzeniem cieląt w różne grupy wiekowe. Cielęta słabe trzeba eliminować i grupować. Zdrowe cielę, jeśli trafi do stada z osobnikami starymi i słabymi, to i tak w późniejszym okresie zachoruje na podobne choroby. Niektóre firmy proponują nam szczepionki donosowe w postaci aerozolu. Trzeba jednak takie szczepienia przeprowadzić u wszystkich sztuk w danym obiekcie. Szczepienia sztuk słabych i chorych powinny być poprzedzone terapią antybiotykową. Sztuki chore i szczepione muszą być dobrze odżywione bo organizm słaby nie poradzi sobie z chorobą. Szczepienie zwierzęcia chorego bez terapii antybiotykowej może wywołać pogorszenie stanu zdrowia. Wykonywanie szczepień profilaktycznych nie jest jednak metodą na polepszenie zdrowotności stada, gdy są zaniedbania żywieniowe, hodowlane i organizacyjne.
PRZYCHODNIA
DLA ZWIERZĄT
16-061 Juchnowiec Dolny 98, tel. 85 71-96-100, GSM 608-155-871
JÓZEF WSZEBOROWSKI, LEKARZ WETERYNARII
PODLASKIE AGRO
WETERYNARIA
PODLASKIE AGRO
45
UPRAWA NOWOŚCI
ODMIANOWE FIRM PRODUKUJĄCYCH NASIONA KUKURYDZY
ACH, TA PANNA KUKURYDZA! Pochodzi z Meksyku, jest najczęściej uprawianym zbożem na świecie, znajdziemy ją pod przeróżnymi postaciami m.in. w gumie do żucia, majonezie, oponach samochodowych. Zakochali się w niej i spopularyzowali Amerykanie, docenili Europejczycy, a Polska jest krajem najbardziej wysuniętym na północ, gdzie uprawia ją się na taką skalę. Kukurydza! To roślina, która przeszła podaj największą rewolucję dotycząca ilości i jakości plonów, jakie może osiągać. Początkowo jej kolby miały długość kilku centymetrów i niewiele ziaren w porównaniu do postaci, w jakiej znamy ją obecnie. Warunki środowiskowe i potrzeby doprowadziły do jej totalnej metamorfozy. I prowadzą nadal, a powierzchnia jej uprawy wciąż rośnie. W Polsce doceniamy nie tylko jej plenność, ale także odmiany posiadające umiarkowaną wilgotność ziarna w czasie zbioru, dzięki czemu zmniejszone mogą być koszty suszenia kukurydzy. To w przypadku kukurydzy na ziarno. Jednak w woj. podlaskim cała masa hektarów kukurydzy uprawiana jest na kiszonkę, która jest podstawą żywienia krów mlecznych ze względu na swoje wysokoenergetyczne właściwości. Właściwości, pochodzącej ze skrobi i włókna, dlatego wybierając najlepszą odmianę, bierze się też pod uwagę strawność tego drugiego elementu. Określa to parametr Dinag. Jeśli wynosi powyżej 52 – oznacza to, że kukurydza jest wysokostrawna, jeśli poniżej 48, to włókna są słabo trawione. Co roku firmy zajmujące się sprzedażą ziarna kukurydzy oferują nowe odmiany, a rolnicy zdecydowanie mają z czego wybierać. Co niniejszym ułatwiamy, przedstawiając nowości ofertowe wybranych producentów.
Agrofert
Nasiona kukurydzy produkowane pod nazwą AGF HYBRIDS przez renomowaną firmę nasienną zlokalizowaną na południowych Morawach, która już kilka lat skutecznie sprzedaje mieszańce nie tylko na rynku rodzinnym (Czechy i Słowacja), ale również w pozostałych krajach Unii Europejskiej łącznie z Polską. W tym roku Agrofert rekomenduje następujące odmiany. Pyroxenia 130, Zeta 140 to ekstremalne mieszańce, przydatne do uprawy w rejonach najtrudniejszych. Ich uprawę cechuje szybki rozwój początkowy oraz szybkie dojrzewanie całych roślin. Są zalecane do późnych siewów (optymalny termin siewu czerwiec). Idealne do zakiszania. Odmiany charakteryzują się wysokim udziałem kolb w masie oraz bardzo wysoką zawartością skrobi i strawnością włókna. Cedrak 170, jako nowość'2015, to ekstremalny mieszaniec przydatny w najchłodniejszych rejonach uprawy kukurydzy, gdzie może być z powodzeniem uprawiany na ziarno, stabilnie plonując w chłodnych latach. Zalecany do siewu w terminie maj-czerwiec. Bardzo dobrze znosi 48
okresowe niedobory wody, dobrze toleruje wysoką obsadę roślin. Charakteryzuje się wysokim udziałem ziarna w masie kiszonkowej. Tyrkizia 180, Zeta 200, Cekob 210 to z kolei mistrzowie strawnej i energetycznej kiszonki, rośliny o sztywnych łodygach, a więc odporne na wyleganie .To bardzo wczesne mieszańce przydatne do uprawy w najzimniejszych regionach uprawy kukurydzy. Bardzo wysoki plon masy kiszonkowej z hektara oraz wysoki udział ziarna powoduje wyjątkową koncentrację energii w kiszonce, wysoką jakość masy kiszonkowej o bardzo dobrej strawności włókna potwierdzonej w baniach Dinag. Odmiany te można z sukcesem wykorzystać na biogaz. Bardzo dobrze znoszą zimne okresy podczas wegetacji oraz okresowe niedobry wody.
Cebir 240, Cemata 240 to odmiany, o których marzy wasza krowa. Wczesne uniwersalne mieszańce przeznaczone do uprawy na terenie całego kraju, również w chłodniejszych rejonach. Cechują się znakomitą zdrowotnością, równomiernym dojrzewaniem całych roślin, odpornością na okresowe niedobory wody, wysokim udziałem kolb w kiszonce, bardzo dobrą strawnością włókna, wysokim udziałem skrobi .Kiszonka z tych odmian może być wykorzystywana do produkcji biogazu . Alombo 240, Fragretto 250, to z kolei eksperci w ziarnie, wczesne mieszańce o typie użytkowania uniwersalnym, przydatne do uprawy na terenie całego kraju. Plonujące bardzo wiernie nawet w trudniejszych warunkach klimatyczno-glebowych. Osiągają wysoki plon ziarna potwierdzony w badaniach polowych. Charakteryzują się znakomitą zdrowotnością, wysoką odpornością na wyleganie oraz bardzo wysoką odpornością na fusarium. Kiszonka z tych odmian cechuje się wysoką strawnością włókna oraz bardzo dobrą koncentracją energii.
Caussade
Dzięki prowadzonym w Polsce od ponad dziesięciu lat badaniom Caussade Nasiona oferuje wysokowydajne i sprawdzone odmiany dostosowane do konkretnych warunków klimatycznych i glebowych naszego kraju. Odmiany te rekomendowane są do uprawy na wymagających rynkach Europy Zachodniej. Swą najwyższą jakość potwierdzają również w warunkach Polski, czego dowodem są uzyskiwane wyniki w badaniach COBORU/PZPK, zarówno w latach sprzyjających uprawie kukurydzy, jak i w latach trudnych. W sezonie 2015 hodowla Caussade Semences rekomenduje szczególnie do uprawy na teren Polski północno-wschodniej cztery odmiany: Galbi cs, Lakti cs, Asteri cs i Belugi cs. Aby potwierdzić wartość gospodarczą tych odmian, zostały wcześniej zgłoszone do badań rozpoznawczych PDOiR realizowanych przez COBORU/PZPK lub były oceniane na własnych doświadczeniach ścisłych uzyskując wysokie wyniki plonowania.
Odmiana Galbi cs (FAO 220-230) jest odmianą o uniwersalnym zastosowaniu ziarnowo-kiszonkowym. Polecana jest do uprawy na wszystkich kompleksach glebowych będących w dobrej kulturze rolnej. Zaletą odmiany jest bardzo dobra zdrowotność roślin (odporność na rdze, Helminthosporium) i ziarna. Przede wszystkim jednak odmiana wyróżnia się wysokimi plonami zbieranego ziarna przy niskiej jego wilgotności. Posiada też korzystny profil kiszonkowy dzięki wysokiej koncentracji skrobi w kiszonce, a także wysokim plonom suchej masy całych roślin. Lakti cs (FAO 240) to odmiana o wysokim potencjale plonowania na ziarno i na kiszonkę. Posiada bardzo dobrze wypełnione kolby ze szklistym ziarnem typu flint. Polecana jest szczególnie do produkcji kiszonki dla bydła mlecznego. Wyróżnia się wysokimi plonami ogólnej suchej masy, wysoką strawnością całych C.D. NA STR. 50
PODLASKIE AGRO
UPRAWA
PODLASKIE AGRO
49
UPRAWA C.D. ZE STR. 48
roślin i wysoką koncentracją energii w kiszonce. Polecana na wszystkie typy gleb i dobrze toleruje okresowe susze. Asteri cs (FAO 230-240) jest wysoko, a przede wszystkim stabilnie plonującą odmianą na ziarno i na kiszonkę w różnych warunkach klimatyczno-glebowych. Potwierdzeniem wysokiej wartości odmiany są czteroletnie doświadczenia COBORU/PZPK na ziarno oraz na kiszonkę. Niskie FAO gwarantuje korzystny termin zbioru i szybkie dosychanie ziarna w kolbach nawet w latach o niekorzystnym układzie pogody. Z kolei bardzo dobra wartość żywieniowa jest osiągana dzięki wysokiej strawności i zawartości skrobi. Asteri cs polecana jest do uprawy na wszystkich kompleksach glebowych będących w dobrej kulturze rolnej. Belugi cs (FAO 240-250) to nowa zarejestrowana w 2013 r. odmiana ziarnowo-kiszonkowa z grupy średnio wczesnej. Cechuje się wysokim i stabilnym poziomem plonowania. Potwierdzeniem są dwuletnie wyniki badań COBORU/ PZPK (rok 2013, 2014) w serii ziarnowej, gdzie odmiana plonowała na poziomie najlepszych odmian wzorcowych. Belugi cs jest odmianą tolerancyjną na wiosenne chłody i nadającą się na wczesne siewy. Praktycznie w każdych warunkach środowiska odmiana wyróżnia się wyjątkowo intensywnym wzrostem początkowym roślin
Euralis
Firma Euralis do uprawy ziarnowej szczególnie poleca odmianę ES Metronom (FAO 240), mieszaniec pojedynczy. Odmiana badana zarówno na ziarno, jak i na kiszonkę. W doświadczeniach rejestrowych COBORU w roku 2013 osiągała plon ziarna 106,8dt/ha (104,4% wzorca), Na chwilę obecną brak wyników rejestrowych z bieżącego roku. Ziarno zbliżone do typu flint, o wysokim MTZ (powyżej 300g). Rośliny są wysokie o bardzo dobrej odporności na wyleganie. Mieszaniec w typie „stay green” – przydatny do użytkowania ziarnowego i kiszonkowego na terenie całego kraju.
do użytkowania ziarnowego. Ziarno charakteryzuje się dobrym dojrzewaniem na polu i szybkim dosychaniem ziarna w czasie dosuszania. Plon w doświadczeniach rejestrowych COBORU w 2013r. – 109,9dt/ha (104% wzorca grupy wczesnej). Ziarno o dużym MTZ (ok. 300g) i dobrej zdrowotności. Odmiana ES Cirrius – rejestracja w Polsce w 2012 r. Mieszaniec trójliniowy, wczesny – FAO 220-230. Odmiana z grupy genetycznej „Tropical Dent”. ES Cirrius to jedna z najwyżej plonujących odmian w grupie wczesnej ziarnowej. Plon ziarna w doświadczeniach PDOiR 2014 wyniósł 118,3dt/ha (104% wzorca) przy wilgotności ziarna w czasie zbioru 23,6 %. Nr. 1 w PDOiR w warunkach prowokacyjnych na północy kraju (123,1dt/ha, 29,6%H2O). Ziarno o przewadze typu „dent”, szybko dosychające w czasie dojrzewania i dosuszania. Odmiana przeznaczona do użytkowania ziarnowego na terenie całego kraju. Natomiast na kiszonkę Euralis rekomenduje trzy odmiany. To m.in. ES Yeti – CCA 2012. Nowość w Polsce. Odmiana z pogranicza grup średniowczesnej i średniopóźnej, FAO 260. Mieszaniec trójliniowy, badany w doświadczeniach rozpoznawczych na kiszonkę w Polsce, w roku 2014 w grupie średniowczesnej. Plon ogólny s.m. na najwyższym poziomie spośród badanych odmian (226,3 dt/ha). Rośliny są bardzo wysokie i długo zachowują zieloność. Najwyższe plony masy do zakiszania predysponują tę odmianę do użytkowania na biogaz. ES Convent to odmiana zarejestrowana w Polsce w 2013 r. Odmiana średniowczesna, kiszonkowa, FAO 240-250. Mieszaniec pojedynczy. Charakteryzuje się wysokim plonem masy do zakiszania o bardzo korzystnej strukturze (udział s.m. kolb powyżej 55%). Rośliny są wysokie, lecz o bardzo dobrej odporności na wyleganie. Mieszaniec polecany do wykorzystania na wysokoenergetyczną, jakościową kiszonkę. ES Cluedo – CCA 2012. Nowość w Polsce. Odmiana wczesna kiszonkowo-ziarnowa. FAO 220-230. W grupie wczesnej w doświadczeniach rozpoznawczych 2014 plon ogólny s.m. wyniósł 202,6dt/ha, przy wysokim udziale kolb (51%) i jednej z najwyższych zawartości suchej masy – 35,6%. Odmiana polecana zarówno do użytkowania ziarnowego jak i kiszonkowego, szczególne w rejonach o mniej korzystnych warunkach termicznych.
FarmSaat
ES Abakus – nowość, mieszaniec trójliniowy. Wczesność z pogranicza grupy wczesnej i średniowczesnej. FAO 220-230. Odmiana z grupy genetycznej „Tropical Dent”. Rośliny o pokroju generatywnym – przeznaczone wybitnie 50
FarmSaat AG to średniej wielkości, innowacyjne przedsiębiorstwo koncentruje się na uzyskiwaniu i wprowadzaniu na rynek wysokiej jakości odmian kukurydzy o doskonałej wydajności. Hodowla firmy opiera się na 25-letniej historii. Ugruntowaną pozycję na rynku europejskim marka FarmSaat zdobyła nie tylko dzięki doskonałym odmianom kiszonkowym i do produkcji biogazu, ale również dzięki niezwykle wydajnym C.D. NA STR. 52
PODLASKIE AGRO
UPRAWA
PODLASKIE AGRO
51
UPRAWA C.D. ZE STR. 50
odmianom ziarnowym. Charakterystyczną cechą odmian FarmSaat są przede wszystkim zdrowe liście, duże kolby oraz odporność na niesprzyjające warunki. W tym toku firma poleca następujące odmiany. Duly, to pierwszy wybór w uprawie na kiszonkę, przesiewach oraz jako wtórny plon. Odmiana przeznaczona na wszystkie stanowiska glebowe – nie wymagająca pod względem stanowisk. Jest klasyczną odmianą kiszonkową oraz z przeznaczeniem na biogaz, ze względu na bardzo duży udział części wegetatywnych. Ze względu na ekstremalną wczesność jest idealną odmianą do późnych terminów siewu nawet do połowy czerwca. Idealna przy siewie po wczesnych ziemniakach, roślinach zebranych wczesną wiosną na kiszonkę lub GPS albo późno skoszonej trawie. W normalnym siewie, żniwa są możliwe wcześniej, więc pozwala w optymalnym terminie agrotechnicznym zasiać zboża ozime, również w warstwach mniej korzystnych dla produkcji kukurydzy. Farm CH4 to mieszaniec potrójny, zalecany na wszystkie stanowiska glebowe (na bardzo słabych stanowiskach zalecamy obniżenie obsady nawet do 8 Roślin na m²). Odmiana do potrójnego zastosowania: ziarno/kiszonka/biogaz. FARM CH4 zapewnia, poprzez ogromny udział w plonie suchej masy, jeden z najwyższych poziomów energetycznych powyżej średniej dla wydajności metanu. Dzięki wybitnemu efektowi „stay green” dojrzewanie całych roślin pozostawia szerokie okno co do terminu żniw. Farmflink czyli „zwinny i szybki w silosie” mieszaniec pojedynczy przeznaczony na średnie i cięższe stanowiska glebowe. To najnowsza odmiana – zarejestrowana w 2014 r.- idealna na ziarno; kiszonkę, jak i na cele biogazowe. Ze względu na wysoki poziom energii, bardzo wysoką zawartość skrobi jak i dobre oddawanie wody odmiana Farmflink jest szczególnie polecana do gospodarstw hodujących bydło mleczne oraz w przypadku konieczności opóźnionych siewów. Jest bardzo wcześnie kwitnącą odmianą, co ma szczególny wpływ w okresach małych ilości opadów w czasie kwitnienia. Charakteryzuje się doskonałym rozwojem początkowym ze względu na szybki start roślin. Jest bardzo stabilna w plonowaniu i wybitnie zdrowa. Mieszaniec trójliniowy Farmilk jest zalecany na wszystkie stanowiska glebowe – tolerancyjny co do stanowisk i stresooporny. Jedynie na bardzo lekkich stanowiskach zalecana mniejsza obsada roślin. To absolutny specjalista w kiszonce w swoim przedziale wczesności gwarantujący jej doskonałą jakość. Ze względu na wysoki poziom energii i doskonałą strawność szczególnie zalecana dla gospodarstw hodowlanych bydła, gdzie wydajność mleka jest najważniejszym kryterium wyboru odmian kukurydzy. I na koniec odrobina magii – odmiana Farmagic. Mieszaniec pojedynczy zalecany na średnie stanowiska. To odmiana nowej generacji gwarantująca najwyższy plon suchej masy ogółem 52
w kiszonce w połączeniu z bardzo wysokim plonem ziarna. Farmagic cechuje się wybitnym rozwojem początkowym i bardzo harmonijnym dojrzewaniem ziarna i całych roślin.
HR Smolice
W ofercie odmian kukurydzy HR Smolice absolutną nowością jest trójliniowa odmiana z grupy wczesnej o nazwie Tonacja (FAO 220230), zarejestrowana w 2014 r. Ze względu na jej wczesność z powodzeniem można uprawiać ją w III rejonie uprawy kukurydzy, w którym znajduje się Podlasie. Odmiana o typie ziarna semi flint, bardzo dobrym wzroście początkowym i tolerancji na suszę. Jej zaletą jest uniwersalność w użytkowaniu. Posiada bardzo dobrą strawność całych roślin w uprawie na kiszonkę oraz cechę „dry down”, dzięki której odmiana oddaje szybciej wodę w polu. Umożliwia to zbiór ziarna o niższej wilgotności czyli sporo zaoszczędzić na kosztach suszenia ziarna. Tonacja stabilnie zaplonowała w doświadczeniach rejestrowych, uzyskując wynik 111,5 dt/ha (101% wzorca). Stabilność plonowania potwierdziła w doświadczeniach PDOiR w 2014 roku, uzyskując wyższy plon, tj. 113,8 dt/ha.
Z odmian nowych HR Smolice do uprawy na terenie Podlasia nadają się również Kosynier (FAO 220-230) oraz Konkurent (230-240), zarejestrowane w 2013 roku. Wysoka jakość paszy obu z nich została potwierdzona w laboratorium Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, uzyskując wyniki dobrej kiszonki. Dodatkowo Konkurent cechuję się dobrym ulistnieniem, odpornością na fuzariozę kolb oraz długo utrzymuje zieloność liści ( „stay green” ). Z kolei Kosynier w uprawie na kiszonkę to wysoka strawność oraz energetyczna kiszonka, a ponadto dobra zdrowotność. Kosynier został też sprawdzony na północnych terenach kraju w oficjalnych doświadczeniach prowadzonych przez COBORU. W plonie ziarna w swojej grupie wczesności zajął pierwsze miejsce (rejon północny) oraz drugie miejsce (cały kraj). Na podlaskim rynku nasiennym ugruntowały już swoją pozycję także odmiany Kresowiak, Smolitop, Dumka, Opoka oraz Glejt.
KWS
Severus Z 170 / K 170 – ultrawczesna odmiana na ziarno i kiszonkę o relatywnie bardzo wysokim plonie w tej grupie wczesności; kolby w typie C.D. NA STR. 54
PODLASKIE AGRO
UPRAWA
PODLASKIE AGRO
53
UPRAWA C.D. ZE STR. 52
flex. Charakteryzuje się bardzo suchym ziarnem (23,1% – średnia z 2012-2013) podczas zbioru we wszystkich doświadczeniach łanowych i hodowlanych KWS w Polsce 2012-2013. W 2014 r. w doświadczeniach rozpoznawczych COBORU na północy Polski zajęła pierwsze miejsce pod względem dochodu brutto1 z 1 ha z wartością 4736 zł/ha. (1 Dochód brutto = plon suchego ziarna t/ha* cena sprzedaży 550 zł/t – koszty suszenia 10 zł/t %). Odmianę cechuje wybitnie dobry wigor początkowy. Jest dostosowana do wszystkich rodzajów gleb w tym również na słabsze stanowiska i na opóźnione siewy. Wyróżnia się bardzo wysokim udziałem kolb w kiszonce (powyżej 56 %), umożliwia uprawę na kiszonkę w plonie wtórym (po zbiorze żyta na kiszonkę lub wczesnych ziemniaków).
w CCA COBORU w 2014 r. na północy Polski i drugie miejsce w dochodzie brutto (4660 zł/ ha) w badaniach CCA COBORU w 2014 r. Toninio Z 240 / K 250 to odmiana uniwersalna na ziarno i kiszonkę. Charakteryzuje się bardzo wysokimi kolbami osadzonymi na średniej wysokości, długimi, cienkimi, dobrze wypełnionymi do szczytu w typie flex. Wierzchołek kolby odkryty, co ułatwia dosychanie ziarna. Ta odmiana to, jak gwarantuje producent, wybitnie wysokie plony suchego ziarna również w trudniejszych warunkach klimatycznych – drugie miejsce w dośw. CCA COBORU i PZPK na północy Polski w 2013 r. (pod względem wartości dochodu brutto – 4656 zł/ha i plonie suchego ziarna 12,9 t/ha i wilgot. 29,5%), czwarte miejsce pod względem wysokości plonu ziarna (13,28 t/ ha) i drugie miejsce pod względem wartości plonu ziarna po uwzględnieniu wilgotności ziarna w doświadczeniach rozpoznawczych COBORU i PZPK w 2012 r.
Limagrain
Coryphee Z 190 / K 190 to bardzo wczesna odmiana ziarnowa o wysokim potencjale plonowania na suche ziarno oraz na wysokoenergetyczną kiszonkę. Ziarno szybko oddaje wodę przed zbiorem, ale roślina pozostaje długo zielona ( „stay-green” ). Cechuje się doskonałą omłacalnością, niską liczbą uszkodzeń i budową ziarniaka (bardzo duży udział twardej skrobi). Polecana jest na wszystkie gleby, odznacza się najsuchszym ziarnem (23,6% średnia wilgotność ziarna podczas zbioru w CCA COBORU 2014). W 2014 r. w doświadczeniach rozpoznawczych COBORU na północy Polski zajęła trzecie miejsce pod względem dochodu brutto z 1 ha (4647 zł/ ha) i miała najniższą wilgotność podczas zbioru na ziarno (24,6%). Rivaldinio KWS Z 220 / K 230 to odmiana uniwersalna „stay green” na ziarno i kiszonkę, mająca kolby w typie flex. Osiągnęła plon 11,4 t/ha o wilgotności 25,7% w doświadczeniach rejestracyjnych COBORU za lata 2012-2013, wysokie plony suchego ziarna w oficjalnych doświadczeniach rozpoznawczych COBORU (27% wilgotności ziarna i plon 12,99 t/ha). Bardzo dobrze oddaje wodę z ziarna przed zbiorem. To odmiana dedykowana do uproszczonych systemów uprawy ze względu na wysoką tolerancję na patogeny grzybowe wywołujące choroby liści Carolinio KWS Z 230 / K 230 to odmiana zarejestrowana w Polsce w 2015 r. Ma doskonałe parametry plonotwórcze i jakościowe. Charakteryzuje się wyjątkowo wysoką stabilnością plonowania. Zajęła pierwsze miejsce w plonie suchego ziarna (12,91 t/ha) o wilgotn. przy zbiorze 29,5% 54
Alvito (FAO 210) to topowa odmiana ziarnowa z grupy odmian wczesnych. Sprawdzona i rekomendowana do uprawy na terenie całego kraju, w szczególności w gospodarstwach, w których uprawia się zboża ozime po kukurydzy. Bardzo dobra wymłacalność ziarna, odmiana idealnie nadająca się na cele młynarskie.
LG 30.215 (FAO 230/240), to nowość, mieszaniec pojedynczy. Rejestracja w Polsce w 2015 r. To odmiana ziarnowa o bardzo dużym i stabilnym potencjale plonowania. Najwyższy plon ziarna dla odmian w grupie wczesności FAO 220 -240. Odmiana z pogranicza odmian wczesnych i średnio-wczesnych. LG 30.215 charakteryzuje się bardzo wysoką zdrowotnością roślin w szczególności dobra odporność na fuzariozę kolb i łodyg co przekłada się na bardzo dobrą odporność na wyleganie. Dobry tzw. „stay green” oraz bardzo dobra wymłacalność ziarna. LG 30.215 rekomendowana jest do uprawy na terenie całej Polski , ale w szczególności zalecany w północnej części kraju. LG 30.220 (FAO 230), mieszaniec trójliniowy zarejestrowany na terenie Unii Europejskiej w 2012 r. Najwcześniejsza kiszonka z programu LGAN o bardzo wysokiej strawności włókna Dinag 53,3 i dużej zawartość skrobi. Odmian
uniwersalna przeznaczona na dwa kierunki użytkowania kiszonka/ziarno, sprawdzona i rekomendowana na słabsze stanowiska. Duża zdrowotność roślin z dobrym efektem „stay green”. Możliwość zbioru kukurydzy na kiszonkę już pod koniec sierpnia. LG 30.238 (FAO 240), mieszaniec pojedynczy, zarejestrowany w UE przed pięcioma laty. Odmiana z grupy średnio wczesnej o bardzo wysokim potencjale plonowania na kiszonkę oraz o bardzo wysokiej strawności włókna Dinag – 54,07. Szczególnie sprawdza się w warunkach chłodnej wiosny. Odmiana o charakterystycznych ciemnych przebarwieniach ziarniaków, które nie mają wpływu na jakość ziarna. Rekomendowana do uprawy na terenie całego kraju w szczególności na Podlasiu i Wielkopolsce.
Maïsadour
Dla rolników szukających wczesnych odmian Maïsadour wprowadził na Podlasie nową odmianę kiszonkową Mas 12.H – FAO 220. Dzięki bardzo dobremu wigorowi początkowemu odmiana ta doskonale nadaje się do wczesnych siewów na północy Polski. Zapewnia energetyczną kiszonkę dzięki dużej zawartości skrobi. A jej duże kolby i wczesne dojrzewanie sprawiają, że odmiana może być również wykorzystywana na ziarno.
Mas 27.L – to odmiana zarejestrowana w Polsce w 2012 r. Co roku potwierdza i osiąga szczególnie dobre wyniki w badaniach PDOiR w płn.-wsch. części kraju (stacje Wrócikowo, Cicibór). W badaniach rozpoznawczych w 2014 r. osiągnął najwyższy średni plon suchej masy. Rośliny są zdrowe, o dobrym „stay green”. Odznacza się wysoką strawnością włókna i jest idealnym surowcem do produkcji wysokoenergetycznej kiszonki. Wysoki i niezawodny plon suchej masy zapewnia szybkie wypełnianie silosu. Mas 15.P to wczesny, wyjątkowy mieszaniec na ziarno o FAO 210 zarejestrowany w Polsce w 2012 r. Jest odmianą wzorcową w tej grupie wczesności. W badaniach porejestrowych, co roku potwierdza swój doskonały poziom plonowania. Charakteryzuje się wczesnym wigorem początkowym oraz długimi, wyrównanymi C.D. NA STR. 56
PODLASKIE AGRO
UPRAWA
PODLASKIE AGRO
55
UPRAWA C.D. ZE STR. 54
kolbami. Dzięki swojemu krótkiemu okresowi wegetacyjnemu Mas 15.P doskonale nadaje się do uprawy na północy kraju., ale również na południu i w centrum gdzie przydatny jest wczesny zbiór i „zejście” kukurydzy z pola. Przy tak wczesnej odmianie należy tylko pamiętać o zwiększeniu gęstości siewu.
Pioneer
Firma Pioneer „w tym sezonie” poleca wczesną odmianę P7529 (FAO 220), doskonale sprawdzającą się w uprawie na kiszonkę o ziarnie pośrednim flint-dent. Odmiana o dobrym wigorze początkowym, wcześnie kwitnie. Zalecana na cięższe i średnie gleby w obsadzie 85-90 tys. roślin/ha. Daje kiszonkę o wysokiej strawności i koncentracji energii.
P8000 – rewelacyjny mieszaniec na ziarno i kiszonkę w Polsce Północno-Wschodniej. Odmiana średnio wczesna o FAO 230, daje wysokie plony suchej masy oraz energii z ha. Rośliny średnio wysokie o mocnych łodygach odpornych na wyleganie. Polecana na średnie i lżejsze gleby w obsadzie 80-85 tys. roślin/ha. W uprawie na ziarno wyróżnia się dobrym dojrzewaniem kolb. P8400 – mieszaniec typowy na ziarno, średnio wczesny, FAO 240, polecany w uprawie na ziarno, ccm. Rośliny średnio wysokie, o mocnych łodygach. Odmiana stabilna i wysoko plonująca o ziarnie typu dent. Plon ziarna o niskiej zawartości wody, szybko oddające wodę w procesie dosuszania. Polecany na gleby średnie i cięższe w obsadzie 80 tys. roślin/ha. P8488 – mieszaniec typowo kiszonkowy, FAO 250. Wyróżnia się wysoką strawnością i plonem energii z ha. Rośliny wysokie dobrze ulistnione, wysoka wydajność suchej masy z ha. Polecany również w uprawie na biogaz. Zalecana obsada przy zbiorze 80 tys. roślin/ha. Nadaje się do wcześniejszych siewów.
Saatbau
Co poleca Saatbau Polska? Po pierwsze odmianę Pirro (FAO 210). To bardzo wcześnie dojrzewająca odmiana kukurydzy. Charakteryzują ją bardzo wysokie rośliny i wysoko osadzone kolby umożliwiają dość wysokie cięcie podczas zbioru i uzyskanie kiszonki o wysokiej 56
energetyczności i dobrej strawności. W Polsce została zarejestrowana w ub. r. Odznacza się wysokim plonem suchej masy. Posiada najwyższy potencjał kiszonkowy. Charakteryzuje się bardzo dobrym wczesnym wigorem, szybkim wzrostem i dobrą zdrowotnością roślin. Odmiana Mosso (FAO 220), zarejestrowana w Polsce w 2013 r. to pojedynczy mieszaniec hodowli SAATBAU LINZ. Odmiana charakteryzuje się wybitnym wczesnym wigorem, jest odporna na wiosenne chłody oraz na wyleganie korzeniowe. Mosso w badaniach rejestrowych na ziarno w roku 2011-2012 w grupie odmian wczesnych odznaczała się wysokim plonem ziarna na poziomie 102 % wzorca. Ze względu na wysokość roślin (326cm) odmiana polecana do produkcji CCM oraz wysokoenergetycznej kiszonki. Plon kiszonki na północy 2013 powyżej wzorca (COBORU).
Odmianę Rogoso (FAO 220) producent określa jako ziarnowy hit. To wczesna odmiana pojedyncza o dobrym wczesnym wigorze oraz dobrej odporności na wyleganie. Rogosso odznacza się dobrymi wynikami plonowania na ziarno i wysoką tolerancją na głownię łodyg i kolb oraz omacnicę prosowiankę. To odmiana szczególnie przydatna na lżejsze gleby i okresowe niedobory wody o najlepszym wczesnym wigorze wśród badanych odmian (COBORU) i o bardzo dobrej zdrowotności. Oznacza się wysokim plonem ziarna przy niskiej wilgotności w czasie zbioru. Odilo (FAO 230) to pojedynczy mieszaniec kukurydzy o wczesnym terminie dojrzewania. Odilo uzyskuje wybitne plony na kiszonkę z wysoką zawartością skrobi. W badaniach rejestrowych w Polsce odmiana ta uzyskała plon suchej masy wyższy średnio o 4 % od odmian wzorcowych. Jej najważniejsze cechy to: wybitna stabilność planowania w latach, wysoki plon suchej masy, doskonały wczesny wigor, dobra jakość kiszonki, przydatność w uprawie na ziarno. „Lider na polu”, jak go określa producent to odmiana Admiro (FAO 220). Admiro jest nowym wczesnym mieszańcem pojedynczym kukurydzy o ziarnie typu semi-dent z przewagą denta. Bardzo wysokie rośliny z doskonałą odpornością na wyleganie zapewniają doskonały plon suchej masy. Admiro charakteryzuje się również bardzo dobrą zdrowotnością łodyg i liści, wysokim plonem ziarna, bardzo wysokim
plonem suchej masy, szybkim oddawaniem wody, wyjątkową odpornością na zaleganie. Odmiana przeznaczona na ziarno i kiszonkę.
Sumi Agro
Sumi Agro Poland poleca kilka bardzo wydajnych odmian kukurydzy o zróżnicowanym FAO i sposobie użytkowania, tak aby każdy rolnik mógł wybrać z nich te najbardziej odpowiednie dla swoich potrzeb i rejonu uprawy. Odmiany pochodzą od najlepszych firm hodowlanych i zostały dobrane specjalnie pod kątem wymagań polskich rolników. W nadchodzącym sezonie polecamy szczególnie odmianę Veritis, która sprawdziła się już na 100 tys. hektarów uprawy w Polsce, oraz nowość 2012 – odmianę Zizou, przydatną do uprawy na wczesny zbiór oraz nowość'2014 – odmianę Tolerance, doskonałą do uprawy na ziarno.
Zizou (FAO 220) to mieszaniec trójliniowy o typie ziarna: flint-dent/flint, przeznaczony do użytkowania na ziarno i kiszonkę, zarejestrowany w Polsce w 2011 r. Mocne strony odmiany: bardzo wczesne ziarno (średnia wilgotność ziarna w czasie zbioru: 28,9%), doskonały „stay green”, dobra zdrowotność roślin i odporność na wyleganie, szybkie dosychanie ziarna Makila (FAO 240) to mieszaniec pojedynczy o typie ziarna: flint. Przeznaczony na ziarno (przydatny do celów przemiałowych). Charakteryzuje się wysokim potencjałem plonowania na ziarno, regularnością plonowania, dobrym „stay green”, doskonałą zdrowotnością roślin i fitosanitarnością ziarna Odmiana Delphine, trzecia z hodowli firmy Euralis o FAO: 230-240 to mieszaniec trójliniowy, przeznaczony na ziarno i kiszonkę. Jego mocne strony, to: wysoki plon ziarna i kiszonki, szybki rozwój początkowy (wczesny wigor), fakt, iż to odmiana wysoka, długo zielona – typ „stay green”. Charakteryzuje się wysokim plonem zielonej masy i wysokim udziałem kolb w zakiszanej masie. Odmiana przydatna do produkcji na biogaz i bioetanol
Syngenta
Syngenta zachęca rolników z terenu woj. podlaskiego do wypróbowania odmiany SY Werena, nazywając ją „eksplozją plonu”. Odmiana o FAO C.D. NA STR. 60
PODLASKIE AGRO
UPRAWA
PODLASKIE AGRO
57
UPRAWA ZAWARTOŚĆ
PRÓCHNICY I AZOTU MINERALNEGO W GLEBIE
–
BADANIE I ZNACZENIE
GRUNT TO DOBRA GLEBA Zawartość materii organicznej, czyli próchnicy w glebie jest bardzo ważnym wskaźnikiem oceny jej jakości. Podobnie jest z zawartością azotu mineralnego w glebie w okresie wczesnej wiosny. Jest on podstawowym czynnikiem decydującym o dawkach azotu dla wszystkich upraw jarych. Omówmy korzyści ekonomicznie, jakie wynikają ze znajomości obu tematów. Od ilości materii organicznej w glebie oraz tempa jej przemian w próchnicę zależy zdolność gleby do: tworzenia struktury gruzełkowatej, sorpcji (zatrzymywania składników w glebie w zasięgu systemu korzeniowego), tempa ogrzewania się gleby po zimie, zatrzymywania wody, aktywności biologicznej gleby, unieruchamiania metali ciężkich oraz toksycznych form glinu (w praktyce ważne na glebach kwaśnych). Ponadto materia organiczna jest znaczącym źródłem składników pokarmowych dla roślin. Duża zawartość materii organicznej i powstającej z niej próchnicy jest czynnikiem stabilizującym strukturę gleby, zmniejsza jej podatność na zagęszczenie oraz degradację w wyniku erozji wodnej i wietrznej. Powyższe, skrótowe omówienie roli substancji organicznej i następnie powstającej z niej próchnicy w glebie wskazują na potrzebę starań rolników o jak najwyższy poziom próchnicy w glebie poprzez odpowiednie następstwo roślin (dobór roślin, zmianowanie) oraz wsiewki i poplony. Pozytywnie wpływa na ilość materii organicznej właściwy system gospodarowania plonami ubocznymi i resztkami pożniwnymi (wywóz z pola czy przyoranie?) jak też nawożenie nawozami naturalnymi i organicznymi (dawki, częstotliwość i terminy).
Przyjmuje się, że optymalne pH gleby dla organizmów efektywnie mineralizujących resztki roślinne wynosi od 6,6, przy czym tempo mineralizacji znacząco zwiększa się przy dodaniu do gleby azotu – (20-30kg azotu „na słomę” przy jej przyorywaniu). Natomiast przy odczynie lekko kwaśnym i kwaśnym przeważają procesy humifikacji, czyli „konserwacji” materii organicznej. Zawartość próchnicy zależy również od składu granulometrycznego gleb, położenia w terenie oraz od stosunków wodnych. Gleby lekkie występujące na obszarach wyżej położonych, o niskim poziomie wód gruntowych mają niską naturalną zawartość próchnicy, a ponadto dostarczana do nich materia organiczna szybciej podlega mineralizacji. Natomiast gleby zwięzłe i o poprawnym poziomie wody zazwyczaj charakteryzują się wyższą naturalną zawartością próchnicy. Największą zawartością substancji organicznej charakteryzują się gleby powstałe w środowiskach wodnych – są to czarne ziemie oraz gleby torfowe. Wyniki badań zawartości próchnicy w glebie w terenie obsługiwanym przez Okręgową Stację Chemiczno-Rolniczą w Białymstoku wskazują, że zwłaszcza w województwie podlaskim, ze względu na duży udział użytków zielonych i wysoką obsadę zwierząt, stan zawartości próchnicy ma warunki do kształtowania się na poziomie wyższym niż średnio w Polsce.
Wyniki badań próchnicy w glebie wykonanych w latach 2013-2014 w OSChR w Białymstoku Wyszczególnienie
Liczba prób
Zawartość próchnicy w mg/100g gleby/* niska (<1 %)
średnia (1-2 %)
wysoka (2-3 %)
b. wysoka (> 3%)
szt.
%
szt.
%
szt.
%
szt.
%
woj. podlaskie
113
0
0
73
65
30
26
10
9
pozostały teren
185
5
3
122
66
43
23
15
8
razem
298
5
2
195
65
73
25
25
8
* Podziału na klasy zwartości dokonano na podstawie monografii pt. „Udział polskiego rolnictwa w emisji związków azotu i fosforu do Bałtyku” – praca zbiorowa wydania przez IUNG-PIB w 2009 r.
Wyniki badań Nmin w glebie z poziomów 0-30 i 31-60 cm wykonanych dla potrzeb doradztwa nawozowego w 2014 r. w OSChR w Białymstoku Wyszczególnienie
Ilość badanych pól
Zawartość Nmin w kg/ha gleby b. niska
niska
średnia
wysoka
b. wysoka
szt.
%
szt.
%
szt.
%
szt.
%
szt.
%
woj. podlaskie
249
85
29
81
28
53
18
22
7
53
18
Pozostały teren
538
40
7
140
26
106
20
35
7
217
40
Razem
832
125
15
221
27
159
19
57
7
270
32
Badanie zawartości węgla organicznego i w odpowiednim przeliczeniu próchnicy w glebie zostaje wprowadzone jako obowiązkowe w PROW na lata 2014-2020 w pakiecie Rolnictwo zrównoważone. Odpowiedni zapis brzmi: „Dwukrotna chemiczna analiza gleby (pH, P, K, Mg i węgiel organiczny) – wykonana w pierwszym (lub poprzedzającym) i w piątym (lub poprzedzającym) roku realizacji Natomiast zawartość azotu mineralnego w glebie w okresie wczesnej wiosny jest podstawowym czynnikiem decydującym o dawkach azotu dla zbóż ozimych oraz dla wszystkich upraw jarych. Korzyści ekonomicznie to dostosowanie nawożenia azotem do warunków konkretnego pola, w tym zaoszczędzenie ilości wysiewanego nawozu w dawkach przekraczających potrzeby nawozowe upraw. Zaś skutki przyjazne dla środowiska osiągniemy poprzez zmniejszenie ilości azotanów przedostających się do wód glebowych. Do ustalenia zawartości azotu mineralnego w glebie i do oceny potrzeb nawożenia w okresie wiosny, konieczne jest wykonanie badań laboratoryjnych próbek z dwóch poziomów gleby: 0-30 i 30-60cm. Badania te wykonuje się na przedwiośniu, przed lub najpóźniej w okresie ruszenia wegetacji ozimin oraz przed wysiewem roślin jarych. W ostatnich latach odnotowuje się wzrost zainteresowania rolników tymi badaniami w Stacji Chemiczno-Rolniczej. Poniżej prezentuję wyniki badań z 2014 r. Wynika z nich, że 57 % badanych pół na terenie woj. podlaskiego charakteryzowało się bardzo niską i niską zasobnością w azot mineralny. Na tych polach azot był czynnikiem wymuszającym zwiększone nawożenie tym składnikiem. W bieżącym roku, po nietypowej zimie, można spodziewać się pogorszenia stanu zasobności gleb w azot. Krótkotrwałe okresy zamarznięcia gleby powodują, znacznie większe niż w latach poprzednich, przemycie mineralnych form azotu w głąb gleby, często (zwłaszcza na glebach lżejszych) poza zasięg systemu korzeniowego. Ponadto, uwzględniając rolę siarki w odżywieniu roślin i jej korelację z pobieraniem azotu już od początku wiosny w oziminach oraz stan zasobności w siarkę siarczanową na terenie obsługiwanym przez naszą OSChR (dotychczasowe wyniki badań na naszej stronie internetowej), część rolników zleca badanie siarki z poziomu 0-30 cm z próbek pobieranych do badań azotu C.D. NA STR. 60
58
PODLASKIE AGRO
UPRAWA
PODLASKIE AGRO
59
UPRAWA
C.D. ZE STR. 58
na przedwiośniu i dostosowuje nawożenie do jej zawartości w glebie.
***
Uwzględniając powyższe zapraszamy do badań. Dysponujemy niezbędnym sprzętem do pobrania próbek oraz służbą terenową zabezpieczającą potrzeby rolników w tym zakresie. Każdy zainteresowany może zlecić:
C.D. ZE STR. 56
220 przeznaczona jest na: ziarno, grys, kiszonka. Ci z Państwa, którzy mieli okazję widzieć tą odmianę w kolekcji Syngenta 2014 wiedzą już, że jest to wyjątkowo wysoka i bujna roślina dająca gwarancję najwyższych plonów, zarówno ziarna jak i kiszonki. Dzięki dużej i dobrze zaziarnionej kolbie typujemy ją na lidera w swojej grupie. Najlepszym tego dowodem są wyniki rejestrowe COBORU 2013: 104% wzorca, plon ziarna 116 dt/ha. Dodatkowym atutem jest wilgotność początkowa poniżej 30%. To doskonała odmiana, która pozwoli zapewnić wysokie plony. Z kolei SY Amboss (FAO 220-230) „rządzi plonem kiszonki”. Jej kierunek użytkowania, to: kiszonka, biogaz. To nowa propozycja Syngenty, przeznaczona na wczesną kiszonkę. W doświadczeniach prowadzonych między innymi
60
– pobranie próbek azotu z poziomów 0-30 i 31-60 cm wraz z badaniami laboratoryjnymi i z wyliczeniem i oceną zawartości azotu w badanym profilu glebowym – 74,36 zł/pole, – wykonanie tylko badań laboratoryjnych z wyliczeniem i oceną zawartości azotu w badanym profilu glebowym – 36,87 zł/pole (sprzęt nieodpłatnie udostępni nasz specjalista terenowy oraz odbierze próbki do badań), – dodatkowo można zlecić ustalenie całorocznej dawki azotu i jej podział na dawki
w poszczególnych terminach nawożenia – 8,75zł/ pole. Obecne warunki atmosferyczne pozwalają na pobranie próbek i przekazanie ich do badań. Szczegółowe zasady pobierania, dokumentowania, opłaty za badania i kontakty znajdują się na: www.oschrbialystok.internetdsl.pl
na terenie woj. podlaskiego odmiana wyróżniała się dużymi, dobrze wypełnionymi kolbami. Potwierdzają to wyniki zawartości skrobi w kiszonce, co przekłada się również na duży uzysk biogazu. Dzięki wysokim parametrom strawności odmiana jest szczególnie polecana producentom mleka. SY Respect (FAO 240) o kierunku użytkowania: ziarno, kiszonka, biogaz. Ze względu na uniwersalność, czyli możliwość użytkowania odmiany na kiszonkę jak i na ziarno, jest popularna w Polsce Zachodniej. Niewielkie wymagania odmiany pozwalają ją uprawiać na większości stanowisk glebowych. W 2014 r. odmiana była testowana w warunkach Polski Wschodniej w Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Krzyżewie, gdzie potwierdzono jej mocny wigor i przydatność w trudnych warunkach klimatycznych panujących w tym regionie (chłodna i zimna wiosna).
Uzyskany wysoki plon świeżej, jak i suchej masy, oraz duży udział kolb potwierdza wysoki potencjał odmiany do uprawy na Podlasiu. Jeśli chcesz mieć „wydajność na zawołanie”, zasiej SY Kardona (FAO 250), odmianę polecaną na kiszonkę i biogaz. Wyróżnia ją wysokość, pokrój roślin oraz bardzo silne ulistnienie. Rośliny dają wysoki plon zarówno świeżej, jak i suchej masy. Potwierdzają to doświadczenia prowadzone w całej Europie – szczególnie w Niemczech i Polsce. Oprócz wysokiego plonu masy z hektara odmiana ma wysoki udział kolb w masie. SY Kardona jest nowoczesną odmianą spełniającą coraz wyższe wymagania producentów i hodowców bydła. Tyle w teorii. Mam nadzieję, że państwa doświadczenia praktyczne, będą równie owocne, co zapewnienia producentów nowych odmian.
JAN GRABOWSKI, OSCHR OPRACOWAŁA
W
BIAŁYMSTOKU
MAŁGORZATA SAWICKA
TEKST: MAŁGORZATA SAWICKA
PODLASKIE AGRO
UPRAWA
PODLASKIE AGRO
61
UPRAWA PIELĘGNACJA
UŻYTKÓW ZIELONYCH
–
SPOSÓB NA POPRAWĘ JAKOŚCI PASZ OBJĘTOŚCIOWYCH
PIĘKNA TRAWA TO PODSTAWA Użytki zielone, to te części areału gospodarstwa, które często traktowane są po macoszemu, a mogą w znaczący sposób poprawić bilans paszowy w gospodarstwie i obniżyć nakłady ponoszone na produkcję pasz. Najlepszym na to sposobem jest regularne pielęgnowanie naszych łąk i pastwisk.
|
Agregat GP300M1 to coraz częściej wybierana maszyna do pielęgnacji użytków zielonych. Jej największą zaletą jest uniwersalność. W jednym przejeździe rozciągnie kretowiny, napowietrzy darń, część jej zerwie (stara, nieefektywna trawa), całość wzruszy (osłabienie darni jest konieczne, aby w okresie kiełkowania nowo wysianej trawy stara nie stanowiła dla niej zabójczej konkurencji), rozsieje mieszankę pożądanych gatunków roślin oraz przy użyciu odpowiedniego dla danego użytku wału ugniecie.
Wykorzystajmy czas zimowy, aby pomyśleć jak najefektywniej przygotować się do wiosennego przesilenia, aby znalazło się w nim miejsce na poprawę jakości pasz pozyskiwanych z posiadanych użytków zielonych. Oto kilka przydatnych rad, które pomogą w uzyskaniu lepszej jakości i zarazem ilości paszy.
Rusza wegetacja – ruszaj na łąkę!
Jest kilka terminów preferowanych przez rolników dla przeprowadzenia zabiegów na użytkach zielonych. Wyznacza je aura, rodzaj użytku zielonego, liczba planowanych/zbieranych pokosów. Można jednak zaryzykować stwierdzenie, że już wczesną wiosną, na przełomie marca i kwietnia lub w pierwszej połowie kwietnia, tuż po starcie wegetacji, jest najodpowiedniejszy czas na przeprowadzenie większości zabiegów wspomagających użytek zielony. Kolejne terminy, które również znajdują uznanie naszych rolników, to czas po zbiorze kolejnych pokosów tj. maj oraz przełom sierpnia i września. Każdy z tych terminów ma swoje plusy i minusy. Zabiegi wczesną wiosną to, z jednej strony, bardzo potrzebne roślinom pobudzenie i przyspieszenie wegetacji, z drugiej strony – narażenie świeżo wysianej trawy na przymrozki. Termin 62
po pierwszym pokosie to łatwość przeprowadzania wszelkich zabiegów, jednak pod groźbą suszy, która może nadejść w kolejnych tygodniach. Czas wczesnojesienny to z kolei bardzo sprzyjające warunki (stosunkowo ciepło i wilgotno) dla podsiewu łąk, jednak zabieg będzie miał wpływ dopiero na przyszłoroczne plonowanie użytku zielonego.
ABC pielęgnacji łąki
Jak pokazuje niejednokrotnie praktyka, przeprowadzenie prawidłowo i w odpowiednim czasie zabiegów, nawet najprostszym sprzętem, pozwoli nam podnieść efektywność użytków zielonych. Już kilkuletnie łąki mają duży niedobór napowietrzenia. Warto zadbać o skuteczną aerację przy pomocy bron chwastowników lub profesjonalnych maszyn. Kolejny uciążliwy kłopot to kretowiny, których największy wysyp obserwujemy właśnie wczesną wiosną. Rozwiązaniem będzie tu zastosowanie odpowiedniej włóki łąkowo-polowej, która skutecznie rozciągnie po możliwie największej powierzchni kopce ziemi oraz pozostałości nawozów organicznych. Te dwa kluczowe dla późniejszego rozwoju darni zabiegi należy przeprowadzić niezależnie od tego czy na danym użytku zielonym ma być
przeprowadzony podsiew trawy, czy nie. Natomiast w celu poprawy składu botanicznego powinniśmy przeprowadzić okresowe podsiewanie trawy. Jeszcze kilka lat temu przeważała opinia, że podsiew ok. 20-25 kg mieszanek wartościowych pokarmowo nasion traw i roślin motylkowych na hektar co 3-4 lata jest wystarczające. Obecnie gros rolników intensywnie użytkujących swoje łąki wie, że te zabiegi trzeba powtarzać znacznie częściej. Dawka 20 kg/ha co dwa lata wydaje się obecnie standardem, a bywają gospodarstwa, które swoje użytki zielone zasilają mniejszą dawką (12-13 kg/ha), ale już co roku. Pozwala to na zrównoważone zastępowanie starych, mało efektywnych traw oraz ponowne wprowadzanie wybitnie wydajnych jednocześnie wrażliwych na mróz i częste koszenie roślin. Taki podsiew można przeprowadzać dostępnymi na rynku siewnikami rzutowymi. Profesjonalnym rozwiązaniem jest użycie sprzętu takiego jak na przykład agregat GP300M1 austriackiej firmy APV. Jest to maszyna, która łączy w sobie pięć sekcji roboczych pozwalających na przeprowadzenie niezbędnych zabiegów pielęgnacyjnych za jednym przejazdem. Te zabiegi to włókowanie, aeracja, zdzieranie martwej C.D. NA STR. 64
PODLASKIE AGRO
UPRAWA
PODLASKIE AGRO
63
UPRAWA C.D. ZE STR. 62
części darni, odchwaszczanie, pobudzanie krzewienia, wzruszenie darni przed podsiewem, wysiew / podsiew trawy, wałowanie. Agregat cechuje uniwersalność w użytkowaniu – stosuje się go zarówno do podsiewu jak i do siewu czystego trawy. Możliwość wykonania powyższych czynności w jednym przejeździe oraz kompaktowa budowa maszyny sprawiają, że oszczędzamy czas, pieniądze i zyskujemy profesjonalnie utrzymane łąki i pastwiska, co dalej oznacza otrzymywanie najlepszej paszy dla dobrego zdrowia naszych zwierząt.
Poniżej krótka charak ter yst yka prezentowanej maszyny.
1. Resorowana włóka, która ma za zadanie rozgarnięcie i rozprowadzenie na powierzchni użytku zielonego kretowin, pozostałości obornika oraz innych nierówności. Pięciostopniowa regulacja pozwala na precyzyjne ustawienie włóki nad powierzchnią gruntu. Podczas siewu czystego włóka niweluje zbyt duże nierówności zaoranego pola i przygotowuje teren do zasiewu. 2. Dwa rzędy grubych zębów zdzierających (Ø12mm) w rozstawie co 7,5cm spełniają podczas wiosennej pielęgnacji i podsiewu trzy podstawowe funkcje – napowietrzają darń, cześć darniny zrywają tworząc tym samym miejsce na nowo wsianą trawę, wzruszają darń osłabiając ją, przez co zapobiegają zagłuszeniu nowej trawy przez starą. Te funkcje to aktywny zabieg, unikalny wśród tej grupy maszyn, przygotowujący podłoże dla podsiewanej trawy. Sekcja ta regulowana jest w ośmiu pozycjach, aby optymalnie dostosować się do rodzaju przeprowadzanego zabiegu. 3. Dwa rzędy zębów (Ø8mm) w rozstawie co 5,2 cm mieszają wysianą trawę z wierzchnią warstwą gleby. Pozwala to na lek-
64
kie związanie nasion trawy z ziemią tuż przed przygnieceniem jej przez ciężki wał. Zarówno pierwszy jak i drugi rząd zębów Ø8mm jest regulowany w czterech pozycjach. Podczas zabiegu samej aeracji, sekcja zbiera zerwaną na pierwszych zębach trawę umożliwiając tym samym usunięcie jej z powierzchni użytku zielonego. 4. Ciężki wał ugniatający zębaty (pryzmatowy) (Ø410mm) – na polskim rynku promowany przez niejednego producenta maszyn do siewu i podsiewu traw. Konstrukcja składająca się z mniejszych i większych pierścieni ułożonych naprzemiennie z zębami w kształcie pryzmatu jest idealnym połączeniem zalet wałów typu Cambridge (bardzo dobre kopiowanie terenu, pozostawienie gruzełkowatej struktury) z zaletami wałów gładkich (nieoklejanie się ziemi – samooczyszczanie się wału, skuteczna praca na podmokłych stanowiskach, na torfowych łąkach). Pryzmatowy kształt zębów sprawia, że nacisk na podłoże jest zarówno pionowy (wertykalny) jak i poziomy (horyzontalny), tworząc optymalną strukturę podłoża przyspieszającą wschody nasion. Wały pryzmatowy używane są również w okresie późnej jesieni do zwalczania omacnicy prosowianki zimującej w odziomkowych resztkach roślin kukurydzy. 5. Siewnik pneumatyczny PS300M1 – nasiona rozprowadzane są przewodami nasiennymi, do których dostają się z 300 litowego zbiornika za pośrednictwem 8-sekcyjnego wałka wysiewającego – trawa jest wysiewana pomiędzy pierwszym a drugim rzędem zębów czarnych (Ø8mm). Przewody zakończone są płytkami rozsiewającymi (płytki odbojowe) rozmieszczonymi co 37,5 cm. Ciśnienie powietrza wygenerowane przez dmuchawę elektryczną, wprowadzone do układu węży niesie nasiona i odbija je na płytkach
rozsiewających, rozpraszając równomiernie (promieniście) na całej szerokości roboczej maszyny. Taki system wysiewu zapobiega tworzeniu się rzędów, ogranicza międzyrzędzia (mniej miejsca na chwasty), przez co wykorzystuje się maksymalną powierzchnię gleby, dając każdemu ziarenku optymalne warunku do rozwoju. Siewnik wyposażony jest w sterownik usprawniający i czyniący pracę operatora miłą i przyjemną. Umożliwia między innymi płynną regulację dawki wysiewu podczas jazdy, sprawne i szybkie przeprowadzenie próby kręconej. Całość uzupełnia radar podający informację o prędkości roboczej do sterownika, gwarantując tym samym utrzymanie założonej dawki wysiewu niezależnie od zmieniającej się prędkości jazdy całego zestawu. Zamontowany na cięgnie górnym czujnik pozycji TUZ rozłącza i załącza wysiew automatycznie na uwrociach. Przedstawiliśmy jeden z możliwych, naszym zdaniem najwłaściwszy, system kompleksowej pielęgnacji użytków zielonych oparty na urządzeniu jednego z wiodących na europejskim rynku producentów. Kilkuletni proces poprawy jakości łąk i pastwisk zaowocuje uzyskaniem tańszego źródła wartościowej paszy przy produkcji bydła i da możliwość podniesienia areału uprawy zbóż i roślin przemysłowych, co przełoży się na wzrost dochodu z gospodarstwa. Potwierdzeniem celowości stosowania tego typu zabiegów niech będą liczne doświadczenia prowadzone przez producentów pasz dla bydła i państwowe instytucje badawcze pomagające w podniesieniu efektywności sektora rolnego, wykazujące celowość podnoszenia wydajności trwałych użytków zielonych.
TEKST: APV,
OPR . SAM FOT .
APV
PODLASKIE AGRO
UPRAWA
PODLASKIE AGRO
65
MASZYNY ZWIĘKSZANIE
MOCY CIĄGNIKÓW CORAZ POPULARNIEJSZE .
NA
CZYM POLEGA?
ZAPRZĄC WIĘCEJ KONI DO KARETY Dynamiczny rozwój rolnictwa, jaki obserwujemy w ostatnich latach, pociąga za sobą określone zmiany. Te największe dotyczą budynków inwentarskich i parków maszynowych. W nich to znajdziemy coraz większe maszyny, wymagające wyższych mocy ciągników. Tylko skąd ją wziąć? Wszak z pustego i Salomon nie naleje. Tu receptą może okazać się zwiększanie mocy silników. A jej wykupienie jest zdecydowanie tańsze niż nabycie nowego ciągnika.
|
– Podlasie jest najbardziej aktywnym rejonem, jeśli chodzi o zwiększanie mocy ciągników – mówi Robert Pliszka, właściciel firmy Truck Serwis, która od 2004 r. świadczy usługi pomiaru mocy oraz zwiększania mocy w ciągnikach rolniczych zarówno dla rolników indywidualnych jak i firm.
– Tak się rozwinąłem, że w moim 120-konnym John Deerze przybrakło mi mocy – mówi Jerzy Wądołowski, który gospodaruje na kilkudziesięciu hektarach we wsi Nowe Chlebiodki pod Zawadami. Podstawą produkcji w jego gospodarstwie jest wytwarzanie mleka w oparciu o stado wielkości 200 sztuk (100 krów dojnych). – Przez kontakty dowiedziałem się o firmie z Podlasia, która zajmuje się zwiększaniem mocy ciągników. Zacznijmy od tego, że nie zawsze moc rzeczywista silnika podawana przez producenta w danych technicznych, bywa możliwa do wykorzystania przez użytkownika ciągnika. Wynika to z tego, że do pomiaru mocy silników stosowane są różne procedury pomiarowe zdefiniowane w normach i przepisach (DIN, ISO, ECE, itp.). Jedne z nich wymagają pomiaru mocy tzw. „gołego” silnika (bez osprzętu, np. wentylatora, alternatora, chłodnicy i tłumika). Natomiast 66
w przypadku innych, moc silnika poddawana jest pomiarowi wraz z całym osprzętem. Dlatego też z punktu widzenia użytkownika ciągnika, najbardziej wiarygodną wartością jest moc rzeczywista lub dostępna na wałku WOM. Podawanie przez producentów nie do końca jednoznacznych parametrów mocy maszyn odzwierciedla się w codziennym użytkowaniu, gdzie są odczuwalne duże rozbieżności pomiędzy osiągami poszczególnych maszyn. Bardzo często bywa tak, iż ciągniki różnych producentów, o deklarowanych przez nich jednakowych mocach, zachowują się zgoła inaczej pracując z takimi samymi maszynami. Zatem w doborze odpowiedniego sprzętu do naszego ciągnika nie powinniśmy się kierować wyłącznie podaną przez producenta mocą silnika. Zdecydowanie bezpieczniej jest dobierać maszyny na podstawie mocy dostępnej na wałku WOM, która
niekiedy bywa podana przez producenta w specyfikacji maszyny. Przykładowo, ciągnik o mocy maksymalnej silnika 100 KM dysponuje rzeczywistą mocą na wałku WOM zbliżoną do 86 KM, pozostała moc jest zużywana na napęd osprzętu silnika oraz pokonanie oporów wewnętrznych skrzyni biegów. Czyli w naszym przypadku największe zapotrzebowanie maszyny na moc nie powinno przekraczać 86 KM, a nie deklarowanych przez producenta ciągnika 100 KM. Wraz ze wzrostem zapotrzebowania na usługi optymalizacji mocy silnika zwiększa się ilość firm proponujących nam takie usługi. Wszystko co robi się dobrze i w ramach zdrowego rozsądku, pozwala później długo cieszyć się z lepszych osiągów silnika. Jednak w tym przypadku bardzo
C.D. NA STR. 68
PODLASKIE AGRO
MASZYNY
PODLASKIE AGRO
67
MASZYNY C.D. ZE STR. 66
Wykres 1 – Modyfikacja za pomocą tzw. BOX-u. Osiągnięty przyrost mocy jest widoczny tylko w zakresie 1.8002.100 obr/min. Taka modernizacja jest niewłaściwa.
łatwo popełnić błąd, którego skutki będą drogo kosztowały właściciela maszyny. Zatem po czym rozpoznać dobrą firmę świadcząca tego typu usługi? Otóż po sprzęcie na jakim pracuje. Tu przede wszystkim liczy się hamownia, czyli urządzanie do pomiaru rzeczywistej mocy silnika. Każda maszyna z biegiem czasu zużywa się i wymaga regulacji lub naprawy. Hamownia jest bardzo dobrym wyznacznikiem kondycji silnika, jak i całego ciągnika. Dzięki niej można zmierzyć rzeczywistą moc osiąganą przez silnik, dodatkowo urządzanie to pozwala na pomiar jeszcze ważniejszego parametru jakim jest moment obrotowy. To od jego przebiegu zależy elastyczność silnika, a tym samym komfort pracy ciągnikiem. Kolejnym bardzo ważnym aspektem użycia hamowni jest możliwość oceny stanu technicznego silnika i układu napędowego WOM. Dzięki zadaniu maksymalnego obciążenia, jakie może pokonać silnik sprawdzimy jego kondycję (takie obciążenie w normalnej pracy maszyny występuje bardzo rzadko), możliwe jest też sprawdzenie wszystkich podzespołów, tj. układu chłodzenia – czy się nie przegrzewa; układu paliwowego – czy wydatek pompy paliwa jest wystarczający oraz czy układ wtryskowy pracuje poprawnie (przy jakichkolwiek usterkach tego układu efekt będzie natychmiast widzialny w postaci nierównej praca silnika, dymu z rury wydechowej); ponadto sprawdzone zostają także sprzęgła i inne podzespoły ciągnika przekładni WOM. Po pomiarze mocy jesteśmy w stanie określić, czy dana maszyna jest w pełni sprawna i czy możliwe jest zwiększenie mocy jej silnika. Należy jednak pamiętać, że moc można zwiększyć praktycznie we wszystkich maszynach, gdyż na ogół silnik może wytrzymać dużo, ale często ograniczeniem są pozostałe podzespoły, tj. skrzynie biegów i sprzęgła. Są to elementy zdolne do przeniesienia ściśle określonych momentów obrotowych, których przekroczenie grozi uszkodzeniem, dlatego nie warto przesadzać. W tym przypadku liczy się wiedza i doświadczenie osoby robiącej pomiar oraz modyfikacje mocy. Trzeba też pamiętać, że nie ma dobrych, gotowych rozwiązań na zwiększenie mocy. Wszelkiego rodzaju tzw. BOX-y są tylko „oszukiwaniem” komputera i działają na zasadzie zwiększania ciśnienia paliwa w szynie paliwowej, czego efektem jest wzrost dawki paliwa. Czasami można się spotkać z gotowymi do „instalacji” modyfikacjami oprogramowania sterowników, ale tego także należy unikać ponieważ każda maszyna jest nieco inna i inaczej zareaguje na zmianę dawki paliwa. Właściwie przeprowadzona optymalizacja mocy polega na odczytaniu tzw. map zapisanych w pamięci sterownika ECU, następnie poddaje się je odpowiedniej modyfikacji. Zmianom poddaje się ok. 15 różnych parametrów. 68
Wykres 2 – Profesjonalnie przeprowadzona modernizacja silnika gwarantuje przyrost mocy i momentu obrotowego w całym zakresie użytecznych prędkości obrotowych silnika.
Następnie oprogramowanie zawierające zmodyfikowane mapy instaluje się ponownie w sterowniku silnika. Po czym znów przeprowadza się pomiar mocy silnika oraz porównuje uzyskane wykresy z wynikami osiągniętymi przez silnik pracujący z oryginalną mocą. Ma to na celu określenie przyrostu mocy i momentu obrotowego. W razie stwierdzenia takiej potrzeby wykonuje się dalsze drobne korekty ustawień. Dobrze przeprowadzona modernizacja nie powinna mieć wpływu na żywotność poszczególnych podzespołów, jak i całej maszyny. Dodatkowym atutem zwiększania mocy jest spadek zużycia paliwa sięgający nawet do 1,5 l na jedną godzinę pracy. Jest to możliwe dzięki wzrostowi sprawności bardziej odciążonego silnika. Ale wróćmy do pana Jerzego. Do jego gospodarstwa w Nowych Chlebiodkach przyjechali
panowie z Truck Serwis. Całość operacji zajęła im ok. dwóch godzin. A efekty zdecydowanie zadowoliły właściciela maszyny: – U mnie zwiększono moc o ok. 30 KM i, co tu dużo mówić, to czuć – mówi. – Jestem bardzo zadowolony. Teraz jazda tym ciągnikiem, to zupełnie inne odczucie. To tak jakby do karety podczepić jeszcze dwa konie. Podsumowując. Umiejętnie wykonane modernizacje pozwolą długo cieszyć się zwiększoną mocą i elastycznością silników. Jednak niezachowanie odpowiednich zasad, a tym bardziej zwiększanie mocy silnika w ciemno, tzn. bez pomiaru mocy, może skutkować uszkodzeniem nie tylko silnika, ale również układu przeniesienia napędu. TEKST: ANDRZEJ CHLABICZ, CONTRACTUS, BIAŁYSTOK MAŁGORZATA SAWICKA
PODLASKIE AGRO
PODLASKIE AGRO
69
MASZYNY SERWIS
NOWYCH CIĄGNIKÓW
–
PRAWA I OBOWIĄZKI WŁAŚCICIELA
PRZEGLĄD GWARANCJĄ SUKCESU Każdy ciągnik wymaga uwagi, szczególnie jednak te nowe, będące jeszcze na gwarancji. Niestety wiele osób uważa, że będą pracować bez ingerencji właściciela. I będą. Spokojnie wytrzymają okres gwarancyjny, jednak zaniedbania z tego czasu, na pewno odbiją się w przyszłości.
|
– W większości rolnicy pilnują terminów przeglądów, póki ciągnik objęty jest gwarancją. To się po prostu opłaca – mówi Walenty Leśniewski, kierownik serwisu w Primatorze. – Z upływem lat, liczba maszyn, która trafia do naszego serwisu spada, to naturalna kolej rzeczy. Choć są rolnicy, którzy całą swoją „flotę” niezmiennie serwisują.
Szczególnie newralgiczne są pierwsze godziny pracy nowego ciągnika. Właśnie wtedy należy częściej niż zwykle sprawdzać poziom olejów oraz smarować elementy ruchome. – Podczas kontroli należy zwrócić uwagę nie tylko na właściwy poziom olejów, ale i na barwę oraz czy nie posiadają metalicznego zabarwienia i ewentualnie drobnych opiłków, co może świadczyć o niewłaściwym spasowaniu współpracujących elementów – mówi Andrzej Chlabicz, zastępca kierownika serwisu białostockiej firmy Contractus, dilera ciągników marki John Deere. – Każdy element, nawet ten, który nie jest używany lub jest używany bardzo rzadko, np. śruby rzymskie wieszaków tylnych belek TUZ-a, należy smarować i co jakiś czas ruszyć, aby zawsze były sprawne gdy tego potrzebujemy. Każda nowa maszyna posiada zazwyczaj roczną gwarancję, w niektórych przypadkach 70
dwuletnią, a rzeczą oczywistą jest fakt, że aby ją utrzymać musimy serwisować maszynę czy wykonywać płatne przeglądy okresowe, których liczba jest uzależniona od liczby wykonywanych maszyną godzin. Przeglądy to nie tylko „widzimisię” producenta, ale po prostu podstawa bezawaryjnej pracy silnika ciągnika. Tak więc serwisować sprzęt należy „na czas”, zgodnie z zaleceniami producenta oraz przy wykorzystaniu materiałów odpowiedniej jakości. W nowoczesnych maszynach na ogół pierwszy bardzo ważny przegląd odbywa się po zrobieniu ok. 50 do 100 mth. Jest ważny z tego względu, iż ciągnik jest w okresie docierania, czyli dopasowywania się wszystkich współpracujących elementów każdego z podzespołów. – Pomimo tego, że wszystkie nowe silniki są wstępnie sprawdzane i docierane na hamowni w fabryce, to pozostałe elementy tj. mosty,
skrzynie biegów już nie są i ich „układanie się” następuje w pierwszych godzinach pracy maszyny. W wyniku docierania się współpracujących elementów mogą pojawić się delikatne przebarwienia olejów, czy smaru. Z tego też względu ten pierwszy przegląd jest bardzo ważny – dodaje Chlabicz. Na pierwszym przeglądzie zmienia się filtry skrzyni biegów. Wymiana oleju w tym okresie nie jest konieczna, ponieważ wszystkie nieczystości powstałe w wyniku docierania, wychwycą filtry, które siłą rzeczy częściowo mogą ulec zapchaniu. Kolejną bardzo ważną czynnością jest wymiana oleju w przednim moście i zwolnicach. – Ze względu na fakt, iż nie ma tu żadnych filtrów, niezbędna jest wymiana całego oleju, aby zanieczyszczony nie uszkodził w przyszłości elementów mostów tj. łożysk czy uszczelniaczy, które na skutek zanieczyszczonego oleju mogą PODLASKIE AGRO
MASZYNY
PODLASKIE AGRO
71
MASZYNY
|
Daniel Ryszt to młody rolnik gospodarujący w Zalesiu w gm. Wyszki. Właściciel ok. 200-hektarowego gospodarstwa o kierunku produkcja mleka. I właściciel trzech ciągników, ładowarki, prasy, kombajna zbożowego marki New Holland. Swój bogaty park maszynowy powierza opiece serwisu Primatora. – Fachowcy najlepiej wiedzą, co i kiedy wymienić, jaki olej zalać, a ja mam problem z głowy – mówi. – Myślę, że sam bym tego nie zrobił.
ulec przedwczesnemu zużyciu lub uszkodzeniu – wyjaśnia pan Andrzej. – Olej ten powinno się wymieniać regularnie co 1500 mth lub co cztery lata, a o tym mało kto pamięta. Kolejną czynnością wykonywaną na pierwszym przeglądzie jest wymiana oleju i filtra silnikowego, pomimo tego, że element ten jest wstępnie docierany w fabryce, to i tak na pierwsze godziny pracy zalewany jest specjalnym rzadszym olejem, specjalnie na wypłukanie i uszczelnienie silnika. – Wielu producentów wydłuża czas pomiędzy wymianą oleju silnikowego nawet do 500 mth, moim zdaniem nie jest to zdrowe dla silnika i zdecydowanie polecam wymianę co 250 mth lub raz w roku – dodaje Chlabicz. – Za częstszą wymianą przemawia parę argumentów, przede wszystkim jakość paliwa, która w Polsce pozostawia dużo do życzenia, głównie chodzi o czystość oraz zawartość siarki. Nadmierna ilość zanieczyszczeń oraz siarki powoduje pogorszenie jakości oleju, (siarka ma duże właściwości korozyjne) a tym samym szybsze jego zużywanie lub wręcz nawet uszkodzenie. Kolejnym bardzo ważnym elementem silnika są filtry powietrza, które filtrują bardzo duże ilości świeżego powietrza do silnika, trzeba pamiętać o systematycznym ich czyszczeniu, przy bardzo pylistych warunkach pracy nawet codziennie. Zanieczyszczone powietrze może ograniczyć moc silnika oraz znacznie skrócić czas życia silnika. Zmienia się je w zależności od warunków pracy maszyny, nie rzadziej niż co 1500 mth. Następnym ważnym elementem silnika należącym do kontroli przez operatora jest płyn chłodzący, codzienna kontrola wzrokowa ilości płynu wystarczy do prawidłowego funkcjonowania silnika. Oprócz silnika szczególną uwagę należy zwrócić na olej przekładniowo-hydrauliczny. 72
– Nowoczesne sprzęgła, skrzynie biegów, wałki WOM, działają na zasadzie sprzęgieł hydraulicznych, które są załączane/sterowane elektrohydraulicznie. Tutaj ilość, jak i jakość samego oleju odgrywa bardzo duże znaczenie – wyjaśnia zastępca kierownika serwisu Contractusa. – Dbając o dobro naszej maszyny musimy zmieniać okresowo olej przekładniowo-hydrauliczny. Zalecany okres zmiany wynosi co 1500 mth lub cztery lata, w tym czasie należy pamiętać o kontroli jego poziomu, a także dbaniu o jego jakość, unikając podczepiania maszyn wątpliwego pochodzenia. Taki olej nigdy nie może być czarny, może delikatnie ściemnieć to jest normalne, czarny olej świadczy o nadmiernym jego zanieczyszczeniu lub nadmiernym zużyciu tarcz sprzęgieł lub hamulca, i w takim przypadku jak najszybciej trzeba wymienić olej na nowy, aby nie spowodować uszkodzenia skrzyni i związanym z tym poważnych kosztów naprawy. Większość z tych czynności operator, jak i każdy przydomowy mechanik, jest w stanie wykonać. Problem pojawia się przy naprawie trudniejszej, z którą nie każdy da sobie radę. W trudnych sytuacja pojawia się dylemat: czy próbować naprawiać samemu, znaleźć „fachowca od wszystkiego”, czy oddać maszynę do profesjonalnego serwisu. – Zdecydowanie polecam korzystanie z autoryzowanych serwisów, które maszynę znają. Większość awarii ma miejsce w okresie nasilonych prac polowych, jakoś dziwnym trafem maszyny nie psuja się kiedy stoją. Nie zawsze z pozoru trudna naprawa musi być droga bo dzięki fachowej wiedzy i odpowiedniemu zapleczu technicznemu można to zrobić dużo szybciej – podsumowuje Andrzej Chlabicz. Odnośnie wykonywania okresowych przeglądów także w tym przypadku przyda się profesjonalne spojrzenie na maszynę. Większość awarii spowodowanych jest niedbalstwem, brakiem doświadczenia lub po prostu niewiedzą podczas
wykonywania przeglądów lub napraw. Duże profesjonalne zakłady zobligowane są do posiadania nowoczesnych i profesjonalnych sprzętów niezbędnych do diagnostyki lub naprawy maszyny min. różnego rodzaju testery płynu chłodzącego, elektrolitu, układu klimatyzacji, układów elektronicznych. Do podlaskich gospodarstw trafiają coraz większe i droższe maszyny, a serwisanci dostrzegają zmianę mentalności rolników, w zakresie samodzielnego majstrowania przy nich. – Rolnicy, którzy na ciągnik wydali te przykładowe kilkaset tysięcy zł, dbają o swój sprzęt i pilnują w większości przypadków terminów obowiązkowych przeglądów – przyznaje Walenty Leśniewski, szef serwisu w Primatorze z Czyżewa, dilera marki New Holland. – To im się po prostu opłaca. Mają świadomość, że jeśli nie dopilnują tej sprawy, mogą stracić gwarancję. Wynika to też ze świadomości, że po upływie gwarancji, również może się zdarzyć jakaś awaria, czy usterka. A marka, którą sprzedajemy, jeszcze do trzech lat po sprzedaży, obejmuje swoich klientów, tzw. polityką gwarancyjną, co pozwala podzielić koszty naprawy i transportu między trzy strony: właściciela, dilera i producenta w razie wystąpienia usterki. Zapominalskich klientów, którzy potrafią przegapić termin przeglądu – pan Walenty wzywa sam. I umoralnia. Drobne grzeszki, popełniane z chęci oszczędności, lubią się mścić. – Oczywiście rolnik ma prawo znać „serce” swojego ciągnika – mówi Leśniewski. – To dobrze, że zagląda pod maskę, ktoś musi na bieżąco monitorować stan maszyny, podokręcać w razie potrzeby nakrętki i w tym serwis nie wyręczy właściciela. Gorzej jeśli próbuje naprawić te części maszyny, które są zaplombowane. Ingerencja w wyżej wskazane elementy może skończyć się poważną awarią. Zdarzają się też tacy rolnicy, którzy chcą zaoszczędzić na elementach eksploatacyjnych, takich jak olej, używając środków nie dedykowanych do danego ciągnika. Czym to się może skończyć? Na przykład uszkodzeniem pompy hydraulicznej wysokiego ciśnienia. W ten sposób na naprawę wyda kilka tysięcy zł, próbując zaoszczędzić kilkaset. Komponenty układu hydraulicznego są bardzo drogie... Do tego są wrażliwe na jakość i czystość oleju. Często bywa tak, że przegląd maszyny przekładamy z dnia na dzień i nie obejrzymy się, kiedy przyjdzie kolejny okres przeglądu. By mieć spokój – warto zlecić takie czynności serwisowi, który dojedzie i na miejscu u klienta w sposób właściwy zaopiekuje się maszyną. Każda maszyna wymaga wymiany filtrów, olejów oraz części eksploatacyjnych, jeżeli czynności te będą wykonywane rzetelnie i terminowo to na pewno nasza maszyna będzie pracować bezawaryjnie. OPR. SAM,
FOT .
MAŁGORZATA SAWICKA
TEKST POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z
ANDRZEJEM CHLEWICZEM
Z FIRMY
CONTRACTUS
PODLASKIE AGRO
MASZYNY
PODLASKIE AGRO
73
FINANSE JAK
PODNIEŚĆ EFEKTYWNOŚĆ BIOGAZOWNI ?
WIĘCEJ PRĄDU Z GAZU Biogazownie wytwarzają prąd i ciepło w sposób ciągły, niezależnie od pogody, utylizują odpady, stanowiąc przy tym aktywną formę ochrony klimatu. Żadne inne odnawialne źródło energii nie może pochwalić się tak szerokim spektrum pozytywnych oddziaływań na otoczenie – zarówno przyrodnicze, jak i społeczno-gospodarcze. Z punktu widzenia inwestora, którym może być nawet pojedyncze gospodarstwo, tego typu instalacje mogą być postrzegane jako stabilne źródło dochodów, a istotnym czynnikiem przy tego typu projektach staje się zapewnienie odpowiedniej efektywności pracy instalacji. – Biogazownie są przede wszystkim źródłem ekologicznej energii. Dla inwestora, decydującego się na lokowanie własnego kapitału w tego typu instalację, równie istotny jest aspekt opłacalności takiego przedsięwzięcia. Instalacja musi generować przychody ze sprzedaży energii – nie tylko elektrycznej, ale również cieplnej – mówi Maciej Sokolik z firmy Thermaflex izolacji, producenta rozwiązań zapewniających wyższą efektywność energetyczną biogazowni. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że 1 m³ biogazu pozwala wytworzyć 5,4 kWh ciepła, a sama instalacja może mieć różną moc przerobową, dostosowaną do lokalnego zapotrzebowania. Nadwyżkę produkcyjną odsprzedaje się najczęściej do podgrzewania wody użytkowej lub ogrzewania zespołu budynków użyteczności publicznej, domów lub bloków mieszkalnych, położonych w pobliżu instalacji.
Przesył kontrolowany
Podczas prac projektowych sieci przesyłowych centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej przyjmuje się założenie doboru średnic rurociągów, uwzględniając zapotrzebowanie na energię cieplną i ciepłą wodę oraz opory przepływu, często pomijając przy tym ważny czynnik eksploatacyjny, jakim jest skuteczność termiczna rurociągów. Tymczasem procesy wymiany ciepła, zachodzące między wodą płynącą w rurach, a otoczeniem zewnętrznym oraz gruntem, powodują straty przesyłowe, których średni udział w produkcji energii cieplnej szacowany jest na około 8-15 % w sezonie zimowym oraz 20-40 % w miesiącach letnich, co wynik ze zmieniającego się zapotrzebowania ka na ciepło w tych okresach. Wielkości te za zależą w dużej mierze od właściwo wości termoizolacyjnych materiału iz izolującego rurociąg. Do efektywnego transportu ciepła powstającego w procesie spalania biogazu lub b biomasy potrzebny jest system rurow wy z trwałą i pewną izolacją cieplną oraz niezawodną techniką łączenia. Na rynku dostępne są już nowoczesne rozwiązania, jak na przykład kompletny system giętkich 74 7
rur preizolowanych Flexalen 600, zapewniający wydajną dystrybucję ciepła powstałego w generatorze prądu przy spalaniu gazu. Rozwiązanie firmy Thermaflex znajduje zastosowanie wszędzie tam, gdzie chcemy minimalizować wymianę ciepła przy przesyle czynnika grzewczego lub chłodniczego robiąc to w sposób szybki i trwały. Rury dostarczane są w zwojach pod wymiar, co eliminuje konieczność dokonywania połączeń na budowie i znacznie skraca czas montażu. Ponadto, specjalna konstrukcja ślizgowa systemu Flexalen 600 zapewnia samokompensację rury roboczej, pozwalając dowolnie kształtować trasę rurociągu.
Minimalizacja strat energii
Europejskim liderem w obszarze energetyki biogazowej od lat niezmiennie pozostają Niemcy, gdzie biogazownie rolnicze stanowią naturalny element krajobrazu terenów uprawnych. To właśnie za naszą zachodnią granicą funkcjonuje 80 % działających na świecie instalacji, a jedną, z ponad 7300 tego typu obiektów, jest biogazownia w wiosce Otternhagen w Dolnej Saksonii. Na odcinku jednego kilometra w krótkim czasie położono tam ponad dwa i pół tysiąca metrów nowoczesnej sieci grzewczej. Niewielka elektrociepłownia o mocy cieplnej 581 kW, zużywająca codziennie 2,5 tys. m³ biogazu, dostarcza ciepło do gospodarstwa hodowlanego i trzynastu okolicznych domów. Dla zapewnienia wieloletniej, niezawodnej eksploatacji systemu ciepłowniczego i zminimalizowania strat ciepła podczas przesyłu zastosowano system elastycznych preizolowanych rur plastikowych Flexalen 600, wykonanych głównie z całkowicie nadających się do recyklingu poliolefin. Rury przewodowe i złączki wykonane są z polibutylenu, tworzywa sztucznego o doskonałych parametrach wytrzymałościowych i temperaturowych – odpornego na temperaturę do 95°C i na ciśnienie do 8 bar. Doskonałą izolację cieplną zapewnia – trwale zespolona z wysokoelastyczną, karbowaną rurą osłonową – odporna na wodę poliolefinowa pianka o zamkniętej strukturze komórek. Dużym atutem rur z tworzyw sztucznych w technologii Flexalen jest również długi okres eksploatacji, wynoszący kilkadziesiąt lat, w zależności od temperatur pracy. Dzięki tym zaletom instalacja do produkcji biogazu jest jeszcze bardziej opłacalna, a straty ciepła ograniczone do minimum.
|
Zdecydowana większość biogazowni zbudowana jest na terenie Niemiec – ponad 7300. Jedną z nich jest obiekt położony w małej miejscowości Otternhagen w Dolnej Saksonii. Niewielka biogazownia ogrzewa trzynaście domów i gospodarstwo.
Warto nadmienić, że biogazownie mogą dostarczać nie tylko prąd i ciepło, ale również energię na potrzeby systemów chłodzenia. Dla przykładu, najbardziej zaawansowanym technologicznie elementem biogazowni Rigo w Hesji jest absorpcyjny agregat, który latem wykorzystuje nadmiar ciepła z wytwarzania energii elektrycznej do produkcji wody lodowej dla klimatyzacji XVIII-wiecznego klasztoru cysterskiego Haydau, przekształconego niedawno w międzynarodowy kompleks konferencyjny z nowoczesnym zapleczem hotelowym. Ciepła i zimna woda przesyłana jest z biogazowni ok. dwukilometrowym systemem preizolowanych rur Flexalen firmy Thermaflex, a o ich wyborze zadecydowało kilka aspektów jednocześnie. W celu ograniczenia kosztów rozważano tylko rozwiązanie systemowe. Inwestor docenił łatwy montaż i bardzo dobre właściwości termoizolacyjne, pozwalające zapobiec stratom ciepła i zimna podczas przesyłu. Zastosowane rozwiązanie musiało być również odpowiednio chronione przed korozją. Ważne było, aby rury nie wymagały konserwacji i mogły być bezpiecznie eksploatowane przez wiele lat. Ograniczenie strat ciepła sieci przesyłowych powinno być postrzegane nie tylko w wymiarze ekonomicznymi, ale również w aspekcie podnoszenia jakości i ciągłości dostaw ciepła do odbiorców oraz zwiększenia konkurencyjności w stosunku do innych, alternatywnych źródeł ciepła. OPR.
|
SAM
W biogazownii w Otternhagen zastosowano system elastycznych preizolowanych rur plastikowych Flexalen 600. Jednym z ich atutów jest długi czas eksploatacji.
PODLASKIE AGRO
FINANSE
PODLASKIE AGRO
75
FINANSE AUDYT
ENERGETYCZNY W GOSPODARSTWIE ROLNYM
JASNA SPRAWA Coroczny wzrost cen energii elektrycznej przyczynia się do wzrostu kosztów produkcji rolnej i kosztów życia na obszarach wiejskich. Dlatego coraz więcej osób prowadzących gospodarstwo rolne decyduje się na wprowadzenie rozwiązań przyczyniających się do zwiększenia efektywności energetycznej. Gospodarstwa rolne zużywają energię w dwóch obszarach: na cele bytowe, np. oświetlenie, ogrzanie pomieszczeń mieszkalnych, zasilanie urządzeń RTV i AGD oraz na cele rolnicze, np. ogrzanie chlewni, czy szklarni, zasilenie maszyn rolniczych. Druga grupa pochłania zdecydowanie więcej energii. Wymaga ona bardziej skomplikowanych działań, jeśli chodzi o wprowadzenie rozwiązań oszczędzających prąd. Nie zezmienia to faktu, że gospodarstwo rolne potrzeergetycznej, buje spójnej analizy struktury energetycznej, dlatego warto skorzystać z możliwości przetu. prowadzenia audytu.
oddziaływania różnych urządzeń. Najważniejsza w audycie jest kalkulacja kosztów inwestycji i wykazanie czasu zwrotu – to pokaże, ile lizie dokładnie możemy zaoszczędzić. Po analizie udytor oprazużycia energii w gospodarstwie, audytor ycji i ocenę ich opłacowuje propozycje inwestycji calności oraz czas zwrotu kosztów inwestycji. – Audytor musi posiadać wiedzę na temat
Jak wygląda audyt energetyczny?
Sam proces opieraa się na kilku ch bada się etapach, podczas których wiele aspektów struktury energelnego. tycznej gospodarstwa rolnego. łaściAnalizuje on dokładnie właściwowości cieplne budynków i twoną rzy charakterystykę energetyczną m zabudowań, przede wszystkim jednak bada zużycie energii w gospodarstwie. Na podstawie wyników audytu, ekspert planuje odpowiednie modernizacje i przedstawia konkretne rozwiązania. Jeśli zdecydujemy się na nową ofertę lub dokonanie dodatkowych inwestycji, np. budowę bio-óre gazowni, możemy liczyć na symulacje, które asie, pokażą zwrot inwestycji w zakładanym czasie, jak również jej koszt. o – Czas trwania audytu zależy nie tylko od wielkości gospodarstwa, lecz także od stosowanych urządzeń, procesów i założeń przyjętych przez klienta składającego zamówienie na audyt – tłumaczy Marcin Bukacz, ekspert Energii dla Firm. W pierwszym etapie audytor zapoznaje się z istniejącymi systemami i technologiami energetycznymi. Gromadzi też informacje o ochronie cieplnej budynków, systemie ogrzewania wnętrza budynków i wody, a także systemie chłodzenia. Analizuje system oświetlenia, zużycie paliw w urządzeniach i pojazdach. Następnie bada zapotrzebowanie na energię elektryczną i cieplną. W drugim etapie przechodzi do oceny funkcjonowania całości i propozycji przebudowy systemu. Ekspert przygotowuje projekt rozwiązań optymalizujących zużycie energii. Ważne jest uwzględnienie korelacji systemów i wzajemnego 76
elkości gospodarstwa wielkości ego, jego profilu wytwórrolnego, o oraz informacje o tym, czego ych obszarach zuży w których zużywa się najwięcej M energii – dodaje Marcin Bukacz. – Rozwiązania, które za zaproponuje będą różne. Dla jednego gospodarstwa może to być np. nowa niższa oferta na sprzedaż energii i kompensacja mocy biernej, dla innych: pozyskanie energii ze źródeł odnawialnych i wybudowanie własnej stacji transformatorowej. Należy też sprawdzić poziom energii biernej, dopasowanie taryfy i mocy umownej, ponieważ te elementy mają bardzo duży wpływ na koszty
ponoszone w gospodarstwie rolnym. Audytor przeanalizuje zużycie energii w produkcji rolnej, zwłaszcza na ogrzanie i oświetlenie pomieszczeń, pracę maszyn i urządzeń rolniczych. Dodatkowo sprawdzi możliwość zastosowania odnawialnych źródeł energii przy przebudowie ssystemu energetycznego.
Inne źródła energii Inn
Idealnym rozwiązaniem na zwiększenie Id oszcz oszczędności, ale także zapewnienie bezpieczeństw energetycznego w gospodarstwie rolczeństwa nym jest jes rozproszenie źródeł energii. Obecnie najczę najczęściej wykorzystywanym odnawialnym źródł energii jest biomasa. Dobrym poźródłem mysłe może być zainstalowanie ogniw mysłem fotow fotowoltaicznych, zwłaszcza w pomieszczen czeniach hodowli roślin. Inn Innym rozwiązaniem, zwłaszcza w prz przypadku większych gospodarstw rolnych, jest budowa biogazow gazowni. Biogaz ma przewagę nad inny innymi źródłami energii odnawialnej, ponieważ jest uniwerMoż salny. Możliwości wykorzystania biogazu są rróżne: spalanie w kotłach gazowych do produkcji energii cieplnej, produkc produkcja energii elektrycznej i cieplnej w inst instalacjach kogeneracyjnych, uzupełnienie sieci gazu ziemnego. Może stanowić również paliwo do pojazdów silnikowych, silnikowyc można go produkcj metanolu. wykorzystać do produkcji Wiele osób nie widzi ssensu wdrażania w gospodarstwie lub produkcji rolnej odnawialnych źród źródeł energii ze względu na iich niską opłacalność i słabs słabszą moc względem energii elek elektrycznej płynącej z dużych elektrowni. Warto jednak zauważyć, że ceny instalacji wytwarzających energię ekologiczną spadają. Prognozuje się, że w ciągu kilku lat znacznie wzrośnie na terenach wiejskich liczba odbiorców zaspokajających potrzeby energetyczne gospodarstwa właśnie w ten sposób. Dobrze zawczasu pomyśleć o możliwościach zastosowania takich urządzeń we własnym gospodarstwie, ponieważ za jakiś czas może stać się to także źródłem zarobku – niektórzy odbiorcy wkrótce będą mogli sprzedawać nadwyżki energetyczne. OPR.
SAM
PODLASKIE AGRO
FINANSE
PODLASKIE AGRO
77
CIEKAWOSTKI RYNKOWE DO GÓRY DNEM
MOBILNE PODRÓŻOWANIE
Mercury Super 360 o pojemności 0,5 l lub 1 l
Sytuacje awaryjne w podróży najczęściej spotykają
to idealne urządzenie do pielęgnacji roślin do--
nas w najmniej oczekiwanym momencie. Jedną
mowych i balkonowych, zraszania, nawożeniaa
z nich jest uszkodzenie szyby czołowej powstałe
dolistnego, nabłyszczania liści. Dwustronna pompka mpka (Double
na skutek wypadku lub uderzenia kamieni wydo-
Action®) dodatkowo zwiększa wydajność pracy – rozpylenie
bywających się spod kół pędzących aut. Znacznie
cieczy następuje zarówno przy naciśnięciu, jak i zwolnieniu
łatwiej będzie nam zachować zimną krew i podjąć właściwe działania, gdy pod ręką będziemy mieli aplikację mobilną NordGlass.
który umożliwia oprysk regularnym, stałym strumieniem. em. Zupełnie
Istnieje przynajmniej kilka powodów, dla których
nowa pompa oraz konstrukcja głowicy zwiększają zawirowanie
właściciele smartfonów z systemem operacyjnym w
cieczy, a ruchoma końcówka pozwala na swobodną regulację gulację kąta
Android powinni pobrać ją ze strony www.nordA
oprysku. Venus Super 360 jest idealny do pielęgnacji cji zarówno
glass.pl, w Appstore lub w Google Play. Podążając gl
roślin domowych (np. paproci), jak i ogrodowych. Cena: 45 zł-49 zł (w zależności od pojemności).
Fot. Kwazar
dźwigni pompki. Cena: 13 zł i 15 zł (w zależności od pojemności). Z kolei Venus Super 360 to ręczny opryskiwaczz ciśnieniowy,
za szczegółowo opisaną instrukcją, krok po kroku każdy kierowca jest w stanie dokonać wstępnej każ
Oba urządzenia posiadają innowacyjny system 360 st., któryy pozwala
analizy pęknięcia szyby i ocenić, czy powstałą
na aplikację cieczy nawet po odwróceniu opryskiwacza do góry óry dnem.
szkodę uda się jeszcze naprawić, czy też konieczna będzie całkowita wymiana szyby. Gdy już wiemy jak poważna jest szkoda, koniecznie musimy zgłosić się po pomoc. O ile nie jesteśmy w swoim rodzinnym mieście, znalezienie profesjonalnego serwisu naprawy i wymiany szyb może nam zająć chwilę. Znacznie prościej będzie skorzystać z mo-
DEBIUT NOWEGO HERBICYDU
bilnej aplikacji NordGlass, która zsynchronizowana z aktualnym miejscem pobytu kierowcy, pozwoli
Nowy Roundup Flex 480, wysokiej skuteczności preparat chwastobójczy, przeznaczony jest do stosowania wiosną na polach (przed siewem lub sadzeniem roślin uprawnych, po siewie, a przed wschodami kukurydzy
natychmiast uzyskać dostęp do szczegółowe-
i cebuli, przed zbiorem pszenicy ozimej i rzepaku ozimego), na ścierniskach, w uprawie jabłoni, czarnej
go wykazu najbliższych punktów serwisowych. Teoretycznie każdy kierowca wie, co powinien mieć w aucie, na co zwrócić uwagę szykując auto
do desykacji pszenicy ozimej i rzepaku ozimego. Produkt wyróżnia óżnia szybkie
do długiej podróży oraz jak zachować się w razie
pobieranie i przemieszczanie do korzeni substancji czynnej, ej, możliwość stosowania w niesprzyjających warunkach i wysoka skuteczność ność działania również w twardej wodzie. Przewagę nad preparatami generycznymi rycznymi daje mu możliwość aplikacji już godzinę po opadach deszczu i rozpoczęcia
Fot. Monsanto
porzeczki, na użytkach zielonych (łąkach), a także do likwidacji ugorów i odłogów. Doskonale sprawdzi się również w czasie przygotowania gleby pod szkółki i uprawy wy leśne oraz
wypadku, by poszkodowanym prawidłowo udzielić pierwszej pomocy. Niestety w praktyce okazuje się, że często nie pamiętamy o wszystkich tych kwestiach. Aplikacja NordGlass i w tym przypadku
prac polowych nawet po 24 godzinach od zabiegu. Wyróżnia żnia go także
przyjdzie nam z pomocą. Użytkownicy rozwiązania,
skuteczność przy temperaturze od 2ºC do 30ºC i wydłużony sk ny do sześciu
mogą bowiem szybko odnaleźć m.in. fachowe
lat termin przydatności. Nowa formulacja Roundup Flex 480, oparta t
porady na temat wyposażenia auta, zawartości
na so soli potasowej glifosatu, zapewnia wysoką koncentracjęę i zmniejsza
apteczki, sprawdzić możliwość bezgotówkowej
o ok. 30 % dawki preparatu na hektar.
naprawy, ale także odświeżyć sobie podstawowe
Oprócz re rejestracji przeznaczonej dla użytkowników profesjonalesjonal-
zasady resuscytacji. Tego typu wskazówki i pod-
nych, nowo nowością będzie etykieta rejestracyjna dla użytkowników wników
powiedzi z pewnością ułatwią życie każdemu
nieprofesjonalnych. Efektywne stosowanie Roundup Flex nieprofesjona ex
właścicielowi „czterech kółek”.
480 możliwe jest dzięki szerokiej palecie opakowań: 1l (w innowacyjn innowacyjnej wersji), 5 l, 20 l i 200 l. Roundup Flex ex 480 od marca tego roku będzie dostępny u najlepszych h dystrybutorów oraz w sklepach. Nowy produkt jest st piątą generacją generacj marki Roundup firmy Monsanto, o, obecnej na rynku ryn od ponad 40 lat.
JAK
NIE TERAZ, TO ZA ROK
Szeroka szufla zakończona listwą z kutego aluminium doskonale sprawdza się przy odśnieżaniu i usuwaniu zamarzniętego śniegu i lodu. Szufla wykonana jest z tworzywa, które gwarantuje
Fot. Kwazar
Jest to ważne przy odgarnianiu ciężkiego, mokrego śniegu oraz
78
rozkruszaniu lodu. Solidny trzonek łopaty o średnicy 38 mm wykonany został z sezonowanego, litego drewna.Cena: ok. 40 zł.
Fot. NordGlass
wysoką wytrzymałość mechaniczną w niskich temperaturach.
PODLASKIE AGRO
WYKOŃCZENIE
Fot. Morgan & Möller
BUDUJEMY I MIESZKAMY WNĘTRZ : KUCHENNE BLATY MOŻNA WYKONAĆ Z BETONU
NA BLAT BETON
Beton architektoniczny tworzy różnorodne możliwości aranżacyjne. Niezwykle wytrzymały i plastyczny materiał zatacza coraz szersze kręgi popularności i zastosowania. Projektanci marki Morgan & Möller proponują dopasowane do indywidualnych potrzeb blaty, które sprawdzą się w kuchni, czy łazience.
|
Zastosowanie i intensywne używanie betonowego blatu w kuchni, czy łazience umożliwiają impregnaty, które sprawiają, że materiał staje się odporny na działanie wody, a także łatwy do utrzymania w czystości.
Blat w kuchni powinien być funkcjonalny, wytrzymały i dopasowany do potrzeb domowników. Warto jednak zadbać także o jego designerski wygląd. Nowoczesny i modny beton architektoniczny spełnia wszystkie wymagania. Jego zastosowanie i intensywne używanie w kuchni, łazience czy pracowni umożliwiają impregnaty, które sprawiają, że materiał staje się odporny na działanie wody, a także łatwy do utrzymania w czystości. Kuchenne blaty mogą pełnić różne funkcje. Począwszy od miejsca, gdzie przygotowujemy posiłki, mogą zastąpić także stolik śniadaniowy
80
czy stać się subtelną wyspą, oddzielającą część kuchenną od jadalnej czy salonu. Naturalne wżery, przetarcia czy przebarwienia stanowią zalety materiału, który dzięki nim jest niepowtarzalny oraz wyjątkowy. Blaty tworzone na zamówienie są wylewane w całości. Powierzchnia tworzona z jednej płyty potęguje wrażenie harmonijnej, designerskiej prostoty. Aby wzmocnić efekt można dodatkowo wybrać blat z wbudowanym, niejako wylanym zlewem. Choć beton najczęściej kojarzy się z minimalistycznymi czy loftowymi wnętrzami, to surowość materiału dobrze komponuje się z drewnianymi
dodatkami, ceramiką, a także z soczystymi kolorami, których w postaci warzyw, owoców i ziół w kuchni nigdy nie brakuje. Sam materiał idealnie współgra także z jasnymi meblami czy czarno-białymi akcesoriami. Dla miłośników odważnych eksperymentów kolorystycznych, oprócz szarości w jasnym i ciemnym odcieniu, marka Morgan & Möller proponuje także płyty w wersji barwionej: w antracycie, bieli lub barwach zbliżonych do palety RAL. Blaty betonowe są przygotowywane i wyceniane na indywidualne zamówienie. OPRAC. BK
PODLASKIE AGRO
BUDUJEMY I MIESZKAMY
PODLASKIE AGRO
81
ROLNICTWO NA KO£ACH
82
PODLASKIE AGRO
ROLNICTWO NA KO£ACH TOYOTA
PODBIJA SERCA
POLAKÓW...
...NIEZAWODNOŚCIĄ I EKONOMIĄ Japoński koncern jest liderem niezawodności, co potwierdza najnowszy Raport TÜV 2015. Toyota po raz kolejny z rzędu zdystansowała pozostałych producentów pod względem trwałości oraz jakości rozwiązań. Wśród najmniej awaryjnych samochodów, według poszczególnych klas wiekowych, niezmiennie królują modele Toyoty. Firma regularnie wygrywa nie tylko Ranking TÜV, uznawany za lidera badań nad awaryjnością samochodów, ale także inne zestawienia, przygotowywane przez niezależne instytucje z całego świata. Z tego względu zakup nowego pojazdu marki Toyota gwarantuje długie, bezawaryjne i zarazem ekonomiczne użytkowanie auta.
Samochody hybrydowe
Fot. Toyota
Jak wynika z najnowszego opracowania danych rejestracyjnych, Toyota jest najczęściej wybieraną marką w Polsce. Imponująca popularność wśród klientów indywidualnych jest zasługą niezawodnych i ekonomicznych samochodów oraz najmłodszej gamy modelowej na rynku.
|
Toyota Yaris Hybrid, to pierwszy na świecie samochód segmentu B z pełnym napędem hybrydowym
Toyota od lat specjalizuje się w innowacyjnych rozwiązaniach. Przykładem są chociażby samochody hybrydowe, w których zużycie paliwa jest bardzo niskie. Można powiedzieć, że współpraca silnika spalinowego i elektrycznego, dzięki inżynierom Toyoty, została doprowadzona do perfekcji. W samochodach hybrydowych Toyoty zastosowano technologię o nazwie Hybrid Synergy Drive. Rozwiązanie to pozwala na bardzo płynne i ciche poruszanie się przy minimalnym zużyciu paliwa. Nie ma różnicy czy jest to jazda miejska czy trasa – samochód hybrydowy spala praktycznie tyle samo benzyny. Natomiast podczas jazdy w trybie elektrycznym auto w ogóle nie zużywa paliwa. Stworzona przez inżynierów Toyoty technologia jest bardzo ekonomicznym, trwałym i niezawodnym rozwiązaniem. – Silnik spalinowy pracuje w cyklu Atkinsona, dzięki czemu jest o 30% mniej obciążony niż tradycyjne jednostki benzynowe. W układzie hybrydowym nie ma części potencjalnie awaryjnych, takich jak alternator, koło dwumasowe, filtr DPF, rozrusznik, czy pasek klinowy, a dzięki wykorzystaniu zespołu napędowego do hamowania wyraźnie rzadziej zużywają się elementy układu hamulcowego. Dlatego rekordowo oszczędne hybrydy Toyoty to nie tylko minimalne spalanie, ale także bezawaryjna eksploatacja przez długie lata – wyjaśnia Mariusz Buchnowski z autoryzowanego salonu Toyoty – GP Auto w Ełku.
SZYMON MARTYSZ
PODLASKIE AGRO
83
ROLNICTWO NA KO£ACH
NAJDŁUŻSZA GWARANCJA NA RYNKU KIA VENGA Po pięciu latach od premiery rynkowej Vengi, Kia pokazała zmodernizowaną wersję swego przeboju w segmencie kompaktowych samochodów typu MPV. Odświeżona Venga, oprócz atrakcyjnego wyglądu i wyszukanego, bogatego wnętrza, oferowana jest na bardzo dobrych warunkach gwarancyjnych. litra o mocy od 90 do 128 KM, napędzających koła przednie poprzez pięcio- lub sześciostopniową skrzynię manualną albo czterostopniową przekładnię automatyczną. Każdy silnik zgodny jest z normą emisji spalin Euro 6. Produkowana w Europie, zmodernizowana Kia Venga wejdzie do sprzedaży w Polsce już za kilka dni. Zmodernizowana Venga wychodzi naprzeciw oczekiwaniom europejskiego nabywcy pod względem funkcjonalności, wszechstronności zastosowań oraz niezawodności eksploatacyjnej, a jej odświeżony wygląd podniesie urok tego kompaktowego MPV na okres kilku następnych lat. Europejski zespół inżynierów we Frankfurcie zaprojektował do nowej Vengi większą atrapę chłodnicy w kształcie „Tygrysiego Nosa” z oddzielonym logo Kia oraz stylizowany wlot powietrza wraz z lampami przeciwmgielnymi i światłami LED do jazdy dziennej (DRL). Na nową jakość kabiny zmodernizowanej Vengi składają się ciemniejsze, metalizowane akcenty wystroju wnętrza z błyszczącymi akcentami dekoracyjnymi oraz nowa konsola centralna. Wysoka jakość materiałów sprawia, że wnętrze z pewnością spodoba się przyszłym nabywcom. Dodatkowe opcje wyposażenia obejmują elektrycznie podgrzewaną kierownicę, zupełnie nowy system nawigacji i obsługi multimediów AVN (audio-video nawigacji) wraz z 7-calowym ekranem dotykowym, a także tylną kamerę cofania. Mierząca 4 m długości, zmodernizowana Venga zachowuje niespotykany w swej klasie rozstaw osi (2.615 mm) oraz wysokość dachu (1.600 mm) – wymiary decydujące o znacznej obszerności kabiny pasażerskiej. Dzięki zręcznemu rozplanowaniu konstrukcji pojazdu, Venga charakteryzuje się pojemnością wnętrza typową dla samochodów segmentu C, należąc faktycznie do segmentu o jeden stopień niższego. Auto wyposażone jest w bardzo wygodną tylną, przesuwną kanapę, która ma możliwość regulacji kąta pochylania oparcia. Po jej złożeniu tworzy się obszerna przestrzeń ładunkowa. Na rynku polskim samochód oferowany będzie w gamie dwóch jednostek benzynowych i dwóch silników Diesla o pojemności 1,4 lub 1,6
84
Gwarancja jakiej jeszcze nie było
Ochrona i opieka, jaką zapewniają autoryzowane serwisy Kia, trwa aż 7 lat i obejmuje każdy nowy model Kia sprzedany i zarejestrowany po 1 stycznia 2010 r. Długość gwarancji potwierdza ogromny rozwój technologiczny jaki w ostatnich latach przeszła firma i pokazuje, że produkowane przez nią samochody są w czołówce najbardziej niezawodnych pojazdów poruszających się po drogach UE. W ciągu pierwszych 3 lat użytkowania pojazdu nie obowiązuje limit przebiegu kilometrów. Oznacza to, że w tym okresie można pokonać dowolną liczbę kilometrów, cały czas mając pewność, że samochód jest chroniony gwarancją. Po upływie 3 lat, jeżeli auto nie przejechało jeszcze 150.000 km, gwarancja nadal obowiązuje. Jeżeli pojazd nie będzie przekraczał wyznaczonego limitu, ochrona będzie trwała aż 7 lat! Ważną zaletą gwarancji, zarówno z perspektywy sprzedającego, jak i kupującego samochód, jest możliwość przeniesienia jej na kolejnych właścicieli pojazdu.
Warunki gwarancji
7-letnia gwarancja przewidziana jest na cały samochód (w tym silnik, skrzynię biegów, układ elektryczny, wykończenie wnętrza i tapicerkę) perforację blach nadwozia – przez 12 lat bez limitu km powłokę lakierniczą – przez 5 lat lub 150.000 km fabryczny zestawy audio i nawigację – 36 miesięcy lub 100.000 km akumulator – 24 miesiące bez limitu km elementy eksploatacyjne – 36 miesięcy bez limitu km oryginalne części zamienne i usługa wymiany – 24 miesiące bez limitu km
Samochody Kia produkowane są zgodnie z najwyższymi standardami branży motoryzacyjnej. Potwierdzają to liczne testy przeprowadzane na dystansie 100.000 km przez niezależne stowarzyszenia oraz dziennikarzy motoryzacyjnych. Pojazdy Kia okazują się jednymi z najmniej awaryjnych pojazdów na rynku, uzyskując podczas prób niezawodności noty A, czyli najwyższe z możliwych. SZYMON MARTYSZ MEGATEST AUT MIEJSKICH Miejsce
Pkt.
1
BMW 130i, Mazda6 1.8 Comfort
0
Nota 6
3
Kia Venga 1.4 CVVT, Mazda3 1.6 HL, Mazda5 2.0 CD, Toyota Prius HSD
1
6
7
VW Golf 1.4 TSI, VW Touran 2.0 TDI DSG, 2 Seat Ibiza 1.4 16v Sport
6
10
Toyota Verso 1.8, BMW 320i, Kia ceed 1.6 CRDi, VW Tiguan i Skoda Superb
3
6
15
Fiat Bravo 1.9 Multijet Emotion, Honda Acord Tourer 2.2 i-DTEC
4
6
17
BMW XI 18d xDrive, Skoda Yeti 1.8 TSI 4x4, Skoda Octavia II 1.6 FSI
5
6-
20
Mercedes E320 CDI, Opel Astra IV 1.7
6
5+
22
VW Polo1.2 TSI DSG
7
5+
23
Jaguar XF 3.0d, Mercedes GL 420 CDI, Ford Focus 1.6
8
5
26
Ford S-Max 2.0 TDCi, Ford Mondeo 1.8, Opel Vectra 2.2, Skoda Roomster 1.9 TDI
9
5
30
Mercedes C 180 K
11
5
31
Dacie LoganMCV 1.5 dCi, Toyota Auris 1.6, Renault Clio II 1.4, Mercedes B 180 CDI, Honda Jazz 1.4, Honda Civic 1.8
12
5
37
Audi A4 Avant 2.0 TDI, Fiat Panda 1.1 Active, Kia Soul 1.6 XL, Renault Laguna 2.0 dCi, Renault Grandtour 1.9 dCi
13
5-
42
Citroen C5 2.0 HDI, BMW 318i, Opel Insignia ST 2.0 CDTI, Hyundai Getz 1.1 Gl
14
5-
46
Renault Laguna 2.0 dCi Grand, Toyota Avensis 2.0 D-4D, VW T5 2.5 TDI
15
5-
49
Audi A6 Avant 2.7 TDI, Opel Meriva Cosmo 1.7 TDI, Nissan Qashqai 2.0
17
4+
52
Ford Fiesta 1.25 Titanium
19
4+
53
Hyundai i30 CW 1.6
20
4
54
Fiat Grande Punto 1.3 MJT, Renault Kangoo 1.9dTi
22
4
56
Alfa R. 147 2.0 TS, BMW X3 2.0d, X5 3.0d
23
4
59
Ford Mondeo Tour. 2.0 TDCi, Mercedes A170 CDi, Mercedes C200 CDI
24
4-
62
Opel Zafira 1.8, VolvoXC90 D5
25
4-
64
Opel Astra III 1.9 CDTi, Alfa R. 159 Sport
28
3+
66
Opel Astra II 1.6
29
3
67
Dacia Duster 1.5 dCi 4WD, Ford C-Max 2.0 TDCi, Ford Fusion 1.6
30
3
70
Skoda Fabia 1.4
31
3
71
Skoda Oktavia Combi 1.9 TDI
32
3
72
Renault Megane 1.6/Laguna 1.9 dCi
33
3
74
Peugeot Partner Tepee 1.6
35
3
75
Fiat 500 1.4
35
3
76
Audi A2 1.4
39
2
77
VW Passat 2.0 TDI Comfortline Variant
41
2
78
VW Fox 1.2
42
2
79
Citroen C8 2.2 HDi SX FAP
45
1
80
Peugeot 307 Hdi 100 FAP
46
1
81
VW Polo 1.2
56
1
82
VW Touran 2.0 TDI Trendline
77
1
PODLASKIE AGRO
ROLNICTWO NA KO£ACH MIEJSKI
BESTSELLER
OPLA
PIĄTA GENERACJA CORSY Piąta generacja Corsy oferuje kierowcom wyjątkowy komfort jazdy w segmencie małych samochodów, wyznaczając wysokie standardy efektywności zawieszenia, silnika i skrzyni biegów. Nowe, dopracowane i oszczędne silniki, płynnie pracujące skrzynie biegów oraz trwałe zawieszenie i zoptymalizowany układ kierowniczy zapewniają najwyższy komfort i precyzję w tej kategorii samochodów. Centralny element kabiny nowej Corsy stanowi atrakcyjna konsola, która wyróżnia się zestawem wskaźników rozmieszczonych poziomo z myślą o optycznym powiększeniu wnętrza samochodu. Kolorowy wyświetlacz dotykowy o przekątnej 7 cali, będący częścią systemu IntelliLink, został umieszczony w optymalnym miejscu w konsoli centralnej, blisko dźwigni zmiany biegów. Dzięki temu kierowca może szybko i w naturalny sposób przesuwać dłoń z dźwigni na ekran dotykowy. System zapewnia optymalne możliwości komunikacji i jest kompatybilny z urządzeniami
PODLASKIE AGRO
Apple i Android. System reaguje na polecenia głosowe. Można również wykorzystać funkcje Bluetooth i Siri Eyes Free. Dostępnych jest kilka aplikacji, takich jak nawigacja BringGo oraz Stitcher i TuneIn, umożliwiających odbiór transmisji radia internetowego, a praktyczny uchwyt FlexDock pozwala naładować baterię w smartfonie. Bezpieczeństwo zwiększają reflektory biksenonowe, układ ostrzegający o pojeździe w martwym polu (Side Blind Spot Alert), kamera Opel Eye z funkcją rozpoznawania znaków drogowych, montowana w przedniej części samochodu, asystent pasa ruchu (LDW), asystent świateł drogowych (HBA), układ monitorowania odległości od poprzedzającego samochodu i system ostrzegający o zagrożeniu kolizją czołową. Aby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo, system ostrzegania przed kolizją (FCA) wyświetla na szybie przedniej ostrzeżenie w kolorze czerwonym. Ponadto system monitorowania
Fot Opel
Opel Corsa to niekwestionowany bestseller, którego sprzedaż w ciągu ostatnich 32 lat w Europie osiągnęła 12 mln egzemplarzy. Wiadomo już, że debiutująca obecnie, piąta generacja tego miejskiego samochodu również będzie hitem sprzedaży. Opel do chwili obecnej otrzymał ponad 55 tys. zamówień na nową Corsę.
|
Ceny nowej Corsy rozpoczynają się już od 40.800 zł
ciśnienia w ogumieniu (TPMS) ostrzega kierowcę w przypadku nadmiernej utraty ciśnienia w ogumieniu jednej z opon. SZYMON MARTYSZ
85
DLA ZDROWIA I URODY ZABURZENIA
EREKCJI , TO JEDEN Z NAJCZĘSTSZYCH PROBLEMÓW SEKSUALNYCH MĘŻCZYZN DOJRZAŁYCH
STANĄĆ NA WYSOKOŚCI ZADANIA Zaburzenia erekcji to problem, który dotyka nie tylko mężczyzn, ale także ich partnerki i w konsekwencji całe rodziny. Panowie bowiem o swojej męskości myślą równie często, jak kobiety o swojej urodzie. Przyjrzyjmy się zatem tej chorobie bliżej. – Zaburzenia erekcji, tzw. erectile dysfunction (ED) są zjawiskiem naczyniowym kontrolowanym przez system nerwowy w otoczeniu hormonalnym. Określa się je jako trwałą niezdolność do uzyskania i utrzymania wzwodu wystarczającego do odbycia satysfakcjonującego stosunku seksualnego – wyjaśnia doktor Paweł Andrzej Zajkowski, urolog z Prywatnego Gabinetu Urologicznego w Białymstoku. Przyczyn zaburzeń erekcji jest wiele i co ważne są one silnie związane ze współwystępowaniem innych schorzeń. Są to m.in.: choroby układu krążenia, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, zespół metaboliczny (zbiór wzajemnie powiązanych czynników zwiększających ryzyko rozwoju miażdżycy i cukrzycy), zaburzenia snu, zespół niedoboru testosteronu. Chorobą, która może być zarówno przyczyną, jak i rezultatem ED jest też depresja oraz zaburzenia lękowe. Przyczyną zaburzeń wzwodu mogą być również choroby neurologiczne – stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona, przebyty udar mózgu. Ponadto ED ściśle korelują z wiekiem, wzrastają w grupie mężczyzn powyżej 40. r. ż. Ich występowanie jest również ściśle związane z pojawiającymi się z wiekiem dolegliwościami ze strony dróg moczowych. – Jak już powiedziałem erekcja to złożone zjawisko nerwowo-naczyniowe, w czasie którego dochodzi do relaksacji komórek mięśni gładkich naczyń doprowadzających krew do prącia, a także beleczek ciał jamistych. Efektem tego procesu jest zwiększenie napływu krwi tętniczej do zatok ciał jamistych prącia, następnie aktywacja mechanizmu weno-okluzyjnego (skurcz układu żylnego prącia) i w konsekwencji erekcja. Co ważne, zaburzenia erekcji są mocno powiązane z ryzykiem występowania miażdżycy oraz innych chorób układu krążenia. Ma na to wpływ fakt, iż naczynia krwionośne doprowadzające krew do członka mają średnicę ok. 0,6-0,7 mm i w porównaniu ze średnicą naczyń wieńcowych (1,5-2 mm), są o około jedną trzecią węższe. Dlatego też miażdżyca zwężająca światło tętnic prowadzących krew do penisa, wcześniej spowoduje wystąpienie zaburzeń erekcji, niż pojawienie się dolegliwości sercowych. Z tego też 86
Fot. Marzena Bęcłowicz
Około 1,5 miliona mężczyzn w Polsce po 35. r. ż. cierpi z powodu zaburzeń erekcji. Niestety po fachową pomoc lekarską zgłasza się jedynie ok. 15 % z nich. Ponadto, niski poziom świadomości seksualnej sprawia, iż co drugi pacjent uważa, iż zaburzenia erekcji w okresie andropauzy, są naturalną i nieuchronną konsekwencją starzenia i nie ma potrzeby z nimi walczyć. Drodzy panowie – to nie prawda!
|
– Właściwe rozpoznanie przyczyny choroby i zastosowanie odpowiedniego leczenia jest możliwe po przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu z pacjentem. Badania przedmiotowe,
powodu pacjenci szukający porady w związku z ED są często narażeni na zagrażające ich życiu choroby układu sercowo-naczyniowego. Dokładna diagnostyka zaburzeń wzwodu stanowi okazję do wykrycia związanych z nimi chorób współistniejących – wyjaśnia urolog. Aby właściwie rozpoznać przyczynę choroby i móc zastosować odpowiednie leczenie, pacjent musi szczerze opowiedzieć lekarzowi o swoim problemie. Specjalistami, którzy zajmują się leczeniem ED są: urolog i seksuolog. Niezwykle ważny jest wywiad chorobowy i ten dotyczący życia seksualnego pacjenta. Badanie przedmiotowe, laboratoryjne oraz specjalistyczne badania diagnostyczne są dobierane indywidualnie dla każdego pacjenta, w oparciu o zgłaszane przez niego objawy. – Ważny jest wiek pacjenta, jego orientacja seksualna, stan cywilny oraz przebieg dotychczasowego życia seksualnego. Ponadto trzeba zebrać też informacje dotyczące początku i czasu trwania zaburzeń wzwodu, dotychczasowego leczenia i zażywanych leków, stylu życia, czy relacji z partnerem – mówi doktor Zajkowski. Samo badanie przedmiotowe (fizykalne) zazwyczaj nie pozwala ustalić przyczyn zaburzeń erekcji. Ma ono na celu, przede wszystkim, ocenę zewnętrznych narządów moczowo-płciowych, układu naczyniowego i nerwowego (ocenę czucia), ewentualnie obecności ginekomastii (powiększenie piersi u mężczyzn), blizn po przebytych zabiegach lub urazach. Jest ono rekomendowane u pacjentów z chorobą Peyroniego – stwardnienie ciał jamistych prącia, ( jednej z form kolagenoz), oraz u pacjentów z atrofią (zanikiem) jąder. W chorobie Peyroniego występują różnej wielkości łącznotkankowe płytki w osłonce białawej ciał jamistych
laboratoryjne oraz specjalistyczne są natomiast dobierane indywidualnie dla każdego chorego – mówi doktor Paweł Andrzej Zajkowski.
prącia, powodujące skrzywienie prącia podczas wzwodu i ból. Badanie per rectum jest szczególnie wskazane u mężczyzn, którzy ukończyli 45 lat oraz u kandydatów do zastępczej terapii testosteronem. – Badania laboratoryjne ustala się dla każdego pacjenta indywidualnie. Wskazany jest: test doustnego obciążenia glukozą i profil lipidowy (jeśli badania te nie były wykonywane w ciągu ostatniego roku życia), testosteron całkowity, hormony tarczycy, prolaktyna, LH. Badanie PSA powinni zrobić mężczyźni, którzy ukończyli 45. r. ż., szczególnie w kontekście diagnostyki raka stercza i w przypadku zastosowania zastępczej terapii testosteronem – wyjaśnia doktor Paweł Andrzej Zajkowski. I na zakończenie rzecz najistotniejsza. Zaburzenia erekcji nie są chorobą nieuleczalną. Jest to dolegliwość, z którą jak z każdą inną idzie się do lekarza. Nie należy czekać, że problem się rozwiąże i „samo przejdzie”. Leczenie ED uzależnione jest oczywiście od czynników, jakie wywołały chorobę. Może to być psychoterapia, farmakoterapia lub, w niektórych przypadkach, iniekcje do ciał jamistych członka, lub leczenie operacyjne. Odpowiedni rodzaj leczenia lekarz dobiera indywidualnie dla każdego pacjenta. Ponadto w aptekach dostępne są bez recepty różne preparaty pochodzenia roślinnego. Trzeba jednak pamiętać, iż nie powodują one natychmiastowej poprawy erekcji, ale mogą być skuteczne jedynie w długoterminowej terapii, jako preparaty wspomagające leczenie podstawowe. MARZENA BĘCŁOWICZ
PODLASKIE AGRO
DLA ZDROWIA I URODY NAJBARDZIEJ
INTENSYWNY ROZWÓJ WIDZENIA U DZIECKA PRZYPADA NA PIERWSZE TRZY MIESIĄCE JEGO ŻYCIA
ŚWIAT OCZAMI BOBASA Noworodek widzi świat inaczej, niż osoba dorosła. Wprawdzie widzi już od pierwszych chwil od urodzenia, jednak początkowo bardzo słabo. I tak w pierwszym miesiącu dziecko zaczyna zwracać uwagę na źródło światła, obracać głowę lub oczy w kierunku okien, lamp, zaczyna wodzić wzrokiem za przedmiotami. Rodzicom może się wtedy wydawać, że dziecko nie patrzy na nich, ale w punkt za nimi. Dzieje się tak dlatego, że mechanizmy regulujące ustawienie gałek ocznych nie są jeszcze w pełni wykształcone. Na tym etapie może też występować zaburzenie w ustawieniu równoległym oczu, czyli dziecko może zezować. Jednak nie powinno to niepokoić rodziców, to jeszcze fizjologia. Dopiero ok. 6-8 tygodnia życia, niemowlę zaczyna nawiązywać kontakt wzrokowy z rodzicami. Jeśli tak się nie dzieje, dziecko powinno być skierowane na badanie okulistyczne. W kolejnych tygodniach życia maluch zaczyna już dokonywać wyboru, na co chce patrzeć. Najpierw zwraca uwagę na proste geometryczne, czarno-białe wzory, interesuje się twarzami, ruchem ust. Następnie zaczyna oglądać swoje rączki, wkładać je do buzi. Między trzecim, a piątym miesiącem życia dziecko zaczyna wyciągać ręce do wiszących przedmiotów, aby je chwytać. Bardzo charakterystyczny jest też sposób chwytania zabawek. Jeśli maluch sięga po zabawkę zakrzywionym ruchem ręki (łukiem), znaczy, że ma prawidłowe widzenie obuoczne.
PODLASKIE AGRO
Jeśli wyciąga rękę w linii środkowej ciała, jakby na wprost, można przypuszczać, że patrzy tylko jednym okiem. Ok. 7-10. miesiąca życia dziecko zaczyna dostrzegać kolorowe rzeczy w swoim otoczeniu oraz zaczyna interesować się przedmiotami będącymi w ruchu. Ćwiczy w ten sposób akomodację i konwergencję (ruch zbieżny gałek ocznych) oczu, stawiając w ten sposób kolejny krok w rozwoju i rozszerzaniu koncepcji trójwymiarowości przestrzeni. Rozwija się wówczas widzenie stereoskopowe, czyli obuoczne. Każdy rodzic powinien obserwować swoje dziecko i jeśli zauważy jakieś niepokojące objawy, powinien udać się z nim do okulisty. U najmniejszych dzieci ostrość wzroku sprawdza się za pomocą tablic Tellera, wykorzystujących naturalny odruch: kiedy w polu widzenia pojawi się jakikolwiek bodziec wzrokowy, dziecko bezwiednie kieruje na niego wzrok. Pokazuje się dziecku tablice z czarno-białymi paskami i sprawdza, czy maluch zwraca wzrok w ich stronę. U starszych dzieci, wykonuje się testy oparte na rozpoznawaniu przedmiotów na obrazkach. Ponadto wykonywane jest też badanie autorefraktometrii pod kątem wady wzroku. Wymaga ono jednak odpowiedniego przygotowania, gdyż u dzieci występuje bardzo silna akomodacja wzroku – mimo wady wzroku potrafią one tak „nastawić” swoje oczy, że widzą dobrze przy codziennym funkcjonowaniu.
Fot. Centrum Medyczne „Okolandia” Białystok
Czy niemowlę widzi świat tak samo jak dorosły? Czy rodzice mogą samodzielnie sprawdzić, czy ich dziecko widzi? I wreszcie. Jak przebiega badanie okulistyczne u noworodka? Te i inne kwestie wyjaśniają dr Monika Oziębło-Kupczyk i dr Danuta Sielicka, specjaliści chorób oczu z Centrum Medycznego „Okolandia” w Białymstoku.
|
Każdy rodzic powinien obserwować swoje dziecko i jeśli zauważy jakieś niepokojące objawy, powinien udać się z nim do okulisty. Na zdjęciu Amelka i Kubuś, pacjenci Centrum Medycznego „Okolandia” w Białymstoku.
Dlatego najmłodszym dzieciom, rodzice zapuszczają Atropinę, przez kilka dni przed wizytą u okulisty. Starszym, podaje się trzykrotnie Tropicamid, przed badaniem w gabinecie. Lekarz bada też odcinek przedni oka i dno oka, aby wykluczyć lub potwierdzić choroby oczu, które także mogą być przyczyną obniżenia ostrości wzroku i zaburzać prawidłowy rozwój widzenia. Należy też obejrzeć i ocenić przezierność rogówki, soczewki (zaćma), siatkówkę i plamkę oraz tarczę nerwu wzrokowego. OPR. MARZENA BĘCŁOWICZ
87
DLA ZDROWIA I URODY SPRAWDZONE
SPOSOBY NA PYSZNE PIWNE GRZAŃCE
ZŁOTY TRUNEK INACZEJ Pierwsze przychodzące na myśl „okoliczności przyrody” dla picia piwa to lato, słońce, upał i ochłoda płynąca z dobrze schłodzonego złotego trunku. Jednak i w sezonie zimowym, jak najbardziej na miejscu wydaje się korzystanie z uroków piwa, np. pod postacią piwnego grzańca.
NOWOŚCI
RYNKOWE
Oczywiście duża część purystów i piwnych smakoszy obruszy się, no bo jak to tak – piwo podgrzewać? I jeszcze coś do niego dodawać? Ano właśnie tak. Kto nie eksperymentuje, ten nie odkrywa nowych możliwości i nowych wrażeń. Przyjrzyjmy się zatem kilku sposobom na grzane piwo. Pierwsza, podstawowa i najważniejsza zasada brzmi – piwa pod żadnym pozorem nie wolno zagotować. Chcemy wszak otrzymać grzańca a nie zupę piwną, no i szkoda tracić parujący alkohol. Operujemy więc zawsze na „małym ogniu”. Poza tym szkół jest kilka. Niektórzy wlewają piwo do garnka tak, by się maksymalnie spieniło, inni wręcz przeciwnie, wlewają piwo z namaszczeniem i tak, by go nie spienić. Jeszcze inni w ogóle piwa do żadnego naczynia nie przelewają, tylko wstawiają butelkę do garnka z gorącą wodą i potem już zagrzane przelewają do kufla, mieszając i dodając do niego przygotowane wcześniej składniki. Klasyczny przepis na piwnego grzańca wygląda następująco: Składniki: litr piwa – najlepiej jasnego, 2-3 łyżki miodu (ile kto lubi), pomarańcza, łyżeczka cynamonu, 5-10 goździków, świeży imbir (ewentualnie w proszku). Wykonanie: Pomarańczę obraną ze skórki kroimy na małe kawałki (odrobinę skórki można wcześniej zetrzeć i także dodać do piwa). Imbir obieramy. Wlewamy piwo do rondelka, dodajemy wszystkie składniki (miód, kawałki pomarańczy, imbir, cynamon, goździki). Podgrzewamy do tem.
ok. 70-80 st. C. Przelewamy do docelowego naczynia, najlepiej do kufla z uchem, żeby nie ryzykować ewentualnych poparzeń. Generalnie – zawsze postępujemy podobnie, aczkolwiek mnogość składników, sposobów ich łączenia i dobierania proporcji sprawia, że stworzyć można dziesiątki różnych odmian grzańca. Pomarańcza, miód, cynamon, mandarynka, kardamon, cytryna, grejpfrut, (ba, można spróbować grzańca z gruszką, albo z granatem), goździki, imbir, korzenne przyprawy lub
np. gotowa mieszanka ziołowa, laska wanilii, co komu przyjdzie do głowy i co wytrzymają nasze kubki smakowe. Najlepiej jest popróbować różnych wariantów i dobrać swoje ulubione. Poniżej jeszcze kilka pomysłów na grzańcowe szaleństwa. OPRAC. MB, WSPÓŁPRACA MERYTORYCZNA I
FOT. BROWAR PILSWEISER
GRZANE PIWO Z JAJKIEM Składniki: 0,5 l piwa, 2-3 żółtka z jajek, 2 łyżki cukru, pół łyżeczki cynamonu, 5 goździków, odrobina gałki muszkatołowej lub imbiru. Wykonanie: W kubeczku robimy kogel-mogel. W rondelku powoli podgrzewamy piwo. Żółtą masę dolewamy powoli do piwa, mieszamy, podgrzewamy do temp. ok. 70-80 st. C. Pod koniec podgrzewania dodajemy przyprawy. W wersji „z prądem”, dla mocniej zmarzniętych, można dolać do rondelka 25 mln whisky.
GRZANIEC PO ŁEMKOWSKU
Przygotowujemy klasycznego grzańca, a gdy piwo ze składnikami jest już podgrzane i przelejemy je do kufla wykonujemy dodatkowy, kluczowy w tym przypadku krok – delikatnie zatapiamy w kuflu mały kieliszek (30-50 ml) napełniony wiśniówką, tak by nie wymieszała się ona z grzańcem od razu. Ta wersja występuje również w odmianie z rumem zamiast wiśniówki.
GRZANIEC Z RODZYNKAMI
Składniki: 0,5 l jasnego piwa, 2-3 kromki żytniego chleba, 2 cytryny, garść rodzynek. Wykonianie: Chleb należy podgrzać w piekarniku do ususzenia, zetrzeć na tarce, wsypać do docelowego naczynia (może być waza, dzbanek). Dodać rodzynki. Z jednej cytryny wycisnąć sok, drugą pokroić w plasterki. Piwo wlać do rondla, dodać sok z cytryny, podgrzać, oczywiście powolutku i bez zagotowywania. Podgrzane przelać do dzbanka (wazy), wrzucić pokrojoną w plasterki drugą cytrynę, wymieszać.
ZIOŁA W PIRAMIDKACH
ZDROWY DESER
MOKATE PROSZĘ!
W PIĘĆ MINUT
Do mięty z dziką
YogoCrunch to de-
Więk sza saszet-
Słodka przyjem-
różą i żurawiną, li-
likatny, puszysty
ka, nowoc zesny
ność w klasycznym
py o smaku cytryny
mus jogur tow y
design, a przede
wydaniu. W więk-
z miodem i pokrzy-
z owoc ami ora z
wszystkim mlecz-
szej części duo-
wy z trawą cytryno-
mieszanką p łat-
na i puszysta pian-
-saszetki znajduje
wą dołączył niedaw-
ków zbożowych. Jest źródłem błon-
ka – to nowość
się mleczna pianka, w mniejszej kawa
no rumianek o smaku karmelu i melisa
nika i pełnego ziarna. W mniejszej
od Mokate. Pyszne i łatwe w przygo-
rozpuszczalna. Latte classic charakte-
w aranżacji chmielowo-kardamonowej.
części duo-saszetki znajduje się mus
towaniu cappuccino, to idealna propo-
ryzuje się wspaniałym aromatem i głę-
Oto nowe spojrzenie na herbaty zio-
jogurtowy, a w większej crunch. Żeby
zycja dla młodych i dynamicznych osób,
bokim smakiem otulonym puszystą,
łowe. Dzięki trójwymiarowej saszetce
przygotować przekąskę, wystarczy zmie-
które cenią sobie doskonały smak tego
aksamitną pianką. Wygodna saszetka
napar ma pełniejszy i bogatszy aromat.
szać mus z wodą, a następnie połączyć
napoju. Produkt dostępny w czterech
sprawia, że ulubione latte można mieć
Melisa to roślina o magicznym zapachu,
mus i crunch według własnej fantazji.
wariantach smakowych: waniliowym,
zawsze przy sobie. Teraz w pięć minut
stanowiącym połączenie woni cytryny
Produkt dostępny w pięciu smakach:
czekoladowym, orzechowym oraz z do-
możesz przygotować doskonałe latte
i geranium. Rumianek jest z kolei jed-
truskawki, owoce tropikalne, malina
datkiem magnezu.
jak z ulubionej kawiarni.
nym z najhojniejszych darów natury.
z żurawiną, banan i jabłko, owoce leśne. OPRAC. MB, FOT. MOKATE
88
PODLASKIE AGRO
ROZRYWKA
Spośród osób, które prześlą prawidłowe hasło krzyżówki wylosujemy pięć i nagrodzimy produktami firmy Makarony Polskie + haftowany fartuszek kuchenny. Zgłoszenia prosimy wysyłać na adres: Podlaskie Agro ul. Zwycięstwa 10a/201 15-703 Białystok lub biuro@podlaskieagro.pl Na rozwiązania czekamy do 15 marca 2015 r. Zapraszamy do zabawy! Odbiór nagród w redakcji.
PODLASKIE AGRO
89
ROZRYWKA
K ĄCIK KONKURSOWICZA Witam wszystkich, którzy przysłali nam rozwiązania zabaw z poprzedniego wydania naszej gazety. Informuję, iż hasło krzyżówki brzmiało: „Bio-oil – sekret milionów kobiet”. Druga zabawa polegała na przesłaniu hasła reklamujacego markę Loyd. Oto, zdaniem naszego jury, najciekawsze nadesłane propozycje: „Loyd herbatki pijąc z rana, będziesz zdrowa i zadbana”, „Na każdy poranek, herbaty Loyd dzbanek”. W o b u ko n k u r s a c h łącznie, nagrodziliśmy osiem osób. Zwycięzców p ow ia do miliśmy li-
|
stownie oraz mailowo. Przypominam więc tym, Paweł
którzy rozwiązania przesy-
Wnorowski
łali mailem, by sprawdzali skrzynki mailowe, a wy-
syłając do nas zgłoszenie konkursowe od razu podawali swoje dane (imię, nazwisko, adres). Nagrodzonych zapraszamy po odbiór upominków do naszej redakcji, a poniżej zdjęcie laureata, który nagrodę już odebrał. A w bieżącym numerze mamy dla Państwa krzyżówkę, za poprawne rozwiązanie której można otrzymać upominki od firmy Makarony Polskie. Zapraszamy do zabawy! MB
90
***
– Mamo! Mamo! Dlaczego tata skacze z balkonu? – woła syn. – Nie wiem synku... powiedziałam mu, że doprawiłam mu rogi, a nie skrzydła! – odpowiada matka.
***
Mężczyzna z notesem w ręku przychodzi do sąsiada: – Zgadzasz się na udział w seksie grupowym? – A kto bierze w nim udział? – Ja, ty i twoja żona. – Nie, nie zgadzam się. – Ok. No to skreślam cię z listy.
– Na czym byłyście? – No... to takie... z ziemi sterczy do góry... – Słup? – Nie, nie... żywe... – Drzewo? – Nie, mniejsze... – Kwiat jakiś? – Tak, tak... czerwony taki... – Tulipan? – Nie, nie... kolce ma... – Róża? – Ooooo, właśnie! Róża, na czym byłyśmy?
***
Kto powiedział, że nie ma kosmitów?! To skąd wzięły się tabliczki z napisem: „Obcym wstęp wzbroniony” ?
***
Z pamiętnika informatyka. „Przychodzę do domu, patrzę, a tam moja żona leży z jakimś gościem w łóżku, a oczy u nich jakieś takie chytre. Patrzę do komputera, faktycznie, zmienili hasło”.
***
Przychodzi młoda kobieta ze starszym mężczyzną do restauracji. Żona zamawia: – Proszę: stek, pieczone ziemniaczki i lampkę wina. – A warzywo? – pyta kelner. – Och, dla niego to samo co dla mnie.
***
Dwie babcie – straszne sklerotyczki – poszły do kina. Po seansie na ulicy spotykają trzecią, która ich pyta:
|
Fot. Barbara Klem
***
Idzie facet ze strzelbą w jednej ręce i małym pudełeczkiem w drugiej. Spotyka go kolega: – Gdzie idziesz? – Do teściowej na urodziny, nawet kolczyki jej kupiłem. – A strzelba ci po co? – Jak to po co? A dziurki w uszach czym zrobię?
Ktoś jeszcze ma wątpliwości którędy do Św. Mikołaja? Mieszkańcy Kruszynian już nie. Mają u siebie specjalny znak.
***
Polska jest tak religijnym krajem, że chrzci się tu nawet paliwo.
***
– Puk, puk! – Kto tam? – Proszę otworzyć jestem pana nową sąsiadką z przeciwka. Chciałabym dzisiejszą noc spędzić pijąc wódkę i uprawiając nieskrępowany seks. Czy jest Pan może wolny? – Eeee... no wolny jestem. Całą noc jestem wolny! – Oj to dobrze. Posiedzi pan z moim psem? On tak nie lubi sam być w domu.
PODLASKIE AGRO