Podlaskie Agro Nr 57

Page 1

(NR 4/57)

MAJ 2015

JAK

SKUTECZNIE WYKRYĆ RUJĘ

PRZED

FINAŁEM

BEZPIECZNE ŻYCIE

AGROLIGI

GOSPODARSTWO ROLNE

PO ZNIESIENIU KWOT MLECZNYCH



W NUMERZE:

DRODZY CZYTELNICY!

 AKTUALNOŚCI  Branża rolna po zniesieniu kwoty mlecznej

s. 4

 Wizytacje gospodarstw biorących udział

w konkursie „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne”

s. 8

 Prezentacja gospodarstw i firm biorących udział

w tegorocznej AgroLidze

s. 12

 Z wizytą w gospodarstwie

Aliny i Adama Choińskich z Bruszewa w gm. Sokoły

s. 22

 Impreza pn. „Wiosenne Drzwi Otwarte”

w firmie Agrotechnik w Stawiskach  Jak przepisy nie sprzyjają przedsiębiorcom i rolnikom

s. 28 s. 32

 HODOWLA  Jak skutecznie wykryć ruję  Przeciwdziałanie stresowi cieplnemu

s. 34 s. 40

 UPRAWA  Nowa technologia w produkcji folii do kiszonek  Walka ze skrzypionką  Jak przygotować opryskiwacz do sezonu  Czym się różnią ziarna typu flint i dent

s. 44 s. 46 s. 52 s. 56

 WETERYNARIA  O mastitis słów kilka  Przeciwdziałanie gruźlicy

s. 60 s. 64

 FINANSE  Wspólnota gruntowa  Zmiany w przepisach dotyczących sprzedaży bezpośredniej

s. 70 s. 72

„To był maj...” śpiewała Maryla Rodowicz w nieśmiertelnym przeboju. I nam już właściwie przyszło pożegnać się z tym pięknym, zwiastującym lato miesiącem. W tym roku szczędził nam ciepła, ale uzbrojeni w cierpliwość, nie rezygnujemy z oczekiwań na najsłoneczniejszą porę roku. Może w końcu przyjdzie? Pomimo braku pogody to i tak przecież gorący okres. W Polsce – bo wybory prezydenckie i zamieszanie z tym związane. W rolnictwie bo odczuwamy pierwsze efekty zniesienia kwot mlecznych. Nie ma co tu owijać w bawełnę – jest źle. Ceny mleka co rusz ulegają obniżce, w chwili obecnej osiągając pułap, na którym są na granicy opłacalności. I nic, absolutnie nic, nie zwiastuje ustabilizowania sytuacji. Co gorsza, ci, co przekroczyli kwotę mleczną, zaczynają czuć na szyi gorący oddech wiszących nad nimi kar, prześcigając się w wymianie informacji, ile to ma wynosić stawka za każdy kilogram nadprodukcji. Czy w sytuacji, w której rolnikom realnie grozi brak środków na spłatę zobowiązań, a co za tym idzie, nie tylko trudna sytuacja, ale być może i bankructwo, w jakiś sposób pomoże władza w kraju? Dużo miejsca w tym wydaniu poświęcamy kwestiom hodowlano-weterynaryjnym, by w miesiącach prac polowych nie zapominać o tych, co pozostały w oborze. Będzie o mastitis, o którym ile by nie pisać, nie wystarczy, by się go ustrzec, będzie o coraz częściej stwierdzanej gruźlicy, o stresie cieplnym, o skutecznym wykrywaniu rui. Będzie o zbiornikach na olej napędowy, o badaniach opryskiwaczy, o rodzaju ziaren kukurydzy... A co jeszcze? Sami zobaczcie. MAŁGORZATA SAWICKA,

 MASZYNY  Zalety posiadania zbiornika na paliwo  Pokaz ładowarek teleskopowych

REDAKTOR NACZELNY

s. 76 s. 80

 BUDOWNICTWO INWENTARSKIE  Zbiorniki marki Wolf System

s. 82

 BUDUJEMY I MIESZKAMY

s. 86

 ROLNICTWO NA KOŁACH

s. 90

 DLA ZDROWIA I URODY

s. 94

 ROZRYWKA

s. 96

ul. Zwycięstwa 10A/201, 15-703 Białystok, tel. 85 742-90-90, fax. 85 742-90-92, www.podlaskieagro.pl, e-mail: biuro@podlaskieagro.pl Redaktor naczelny: Małgorzata Sawicka, msawicka@skryba.media.pl Redakcja: Barbara Klem, Marzena Bęcłowicz, Szymon Martysz DTP: Marcin Dominów Reklama: Sebastian Rutkowski 503-039-455, szef biura reklamy, Edyta Andrukiewicz 508353-278, Wojciech Gawryluk 606-972-284, Justyna Radziszewska 500-123-174, Joanna Sawicka 662-234-788, Andrzej Niczyporuk 501-303-181 Wydawca: Wydawnictwo Skryba Druk: Bieldruk Białystok Nakład: 15000 egz.

Redakcja nie odpowiada za treść reklam

Na okładce: Agnieszka Jarmocik z rodziną – fot. Archiwum rodzinne bohaterki

PODLASKIE AGRO

3


AKTUALNOŚCI JAK

WYGLĄDA SYTUACJA BRANŻY ROLNICZEJ PO ZNIESIENIU LIMITU MLECZNEGO

HULAJ DUSZA, KWOTY NIE MA Zniesienie kwot mlecznych spowodowało niemałe zamieszanie na rynku mleka. W ciągu zaledwie kilku miesięcy widać wyraźnie wzrost produkcji. Niestety, w ślad za nim podąża systematyczny spadek, już i tak niskich cen surowca. W obecnej sytuacji trudno pojmować uwolnienie kwot jako szansę na rozwój. Tak samo jak trudno dziwić się rozgoryczeniu producentów i czarnym scenariuszom, jakie kłębią się w ich głowach.

|

– Przez najbliższe miesiące koszt ich utrzymania i nakarmienia będzie niższy, dzięki temu że moje krowy są teraz na pastwisku – mówi Wojciech Burnewicz, producent mleka z Kumiały w gm. Korycin. – Tylko co później?

1 kwietnia kojarzy się nam z żartami, które robimy w związku z Prima Aprilis. To jednak nie żart, że w tym roku jest to też pierwszy dzień, od którego w Polsce przestały obowiązywać tzw. kwoty mleczne. W tym miejscu warto zaznaczyć, że limitowanie produkcji mleka ma sporą, bo kilkunastoletnią historię. Już Polacy zdążyli przywyknąć do przeklinanych początkowo kwot, choć obowiązywały one u nas „zaledwie” dekadę. Znacznie dłużej, bo 30 lat, pod dyktando limitów mlecznych, produkowali surowiec mieszkańcy Unii Europejskiej. Teraz rozpoczął się nowy rozdział niekończącej się opowieści pod tytułem „produkcja mleka”, przewidywanych scenariuszy jest wiele, a już na pewno zbyt wiele czarnych.

Na wiele babka wróżyła

Mówi się na przykład o tym, że zniesienie kwot mlecznych, to bardzo dobre rozwiązanie... dla konsumentów, którzy skorzystają na obniżkach cen. Niestety życie wielokrotnie pokazało, że spadek lub wzrost cen „na wyjściu z gospodarstwa” nie zawsze ma bezpośrednią korelację ze stawkami za przetworzone produkty. 4

I najwyraźniej tak jest tym razem – obniżki cen mleka odnotowują już rolnicy, ale ja jako, bądź co bądź konsument, nijak ich nie zauważyłam. No nic – czekam cierpliwie. Mówi się też o specjalizacji produkcji mleka w poszczególnych województwach. I mamy to szczęście, że podlaskie wymienione jest jako jeden z trzech bastionów tego kierunku produkcji. Tyle, że na własnym, krajowym podwórku. W szerszej perspektywie – europejskiej – zadecyduje konkurencyjność produkcji oparta o jej koszty. Pod tym względem na pierwsze miejsce wysuwa się Irlandia, w której żywienie krów opiera się w dużej mierze o wypas na pastwiskach. Wśród krajów, które mają szansę rozwinąć produkcyjne skrzydła wymienia się także: Holandię, Niemcy, Francję oraz Danię. W tym kontekście mówi się nawet o Polsce. Można by zatem rzec, że mówi się u nas o świetlanej przyszłości branży mlecznej. Problem w tym, że rolnicy, z trudem dostrzegają choćby maleńkie światełko w tunelu. Agnieszka Jarmocik z Waniewa w gm. Narew, wraz z rodziną zajmuje się produkcją mleka na dość dużą skalę. Należące do rolników stado

krów dojnych liczy 150 sztuk, utrzymywane jest w nowoczesnej, zmechanizowanej oborze. Jarmocikowie starają się optymistycznie patrzeć w przyszłość, choć w panującej sytuacji, trudno się ustrzec obaw. Ceny za surowiec są niskie, a spodziewane zwiększenie produkcji nie rokuje ich podniesienia. – Nadal trudno przewidzieć jak zachowa się rynek – mówi rolniczka. – Ceny są bardzo niskie, nie sądzę, że mogłyby jeszcze spaść. Pogląd pani Agnieszki o tym, że ceny mleka nie powinny już być niższe, można nazwać pobożnym życzeniem. Nic bowiem nie wskazuje na to, że stawki za „białe złoto” miałyby się ustabilizować w najbliższym czasie, szczególnie na zadowalającym dla producentów poziomie. – Widzę to w czarnych barwach – mówi Wojciech Burnewicz z Kumiały w gm. Korycin. – Mleko staniało, miało stanieć od maja, ceny poszły w dół już w kwietniu, a mówi się o kolejnych obniżkach. Przy obecnych cenach, opłacalność produkcji jest na pograniczu. Dlatego sporo

C.D. NA STR. 6

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

5


AKTUALNOŚCI C.D. ZE STR. 4

hodowców decyduje się produkować więcej, żeby straty nadrobić ilością surowca.

Co za dużo, to nie zdrowo

Jeżdżąc po podlaskich gospodarstwach w ciągu ostatnich miesięcy przed zniesieniem kwoty mlecznej, osobiście miałam okazję zaobserwować, jak rolnicy przygotowują się do tego momentu. Inwestycje w budynki i zacielone jałówki z okołokwietniowym terminem porodu, to można powiedzieć norma. Zakładałam zatem, że można się spodziewać wzrostu produkcji surowca. Bingo! – Jest zwiększona produkcja, widać to już po tych kilku tygodniach od zniesienia kwot – mówi Jan Zawadzki, członek Zarządu Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol w Grajewie. – Jeszcze w kwietniu do mleczarni oddano tyle mleka co corocznie w szczytowych miesiącach, takich jak: maj, czy czerwiec. Nie ma co ukrywać, że rolnicy muszą się teraz odnaleźć na bardzo trudnym rynku. Moim zdaniem zniesienie kwotowania mleka zrobi więcej złego niż dobrego, ale próżno tu mówić, o czymś na co nie mamy wpływu. Teraz my rolnicy, ale też firmy przetwórcze, musimy się odnaleźć się w tych nowych warunkach. Na razie radzą sobie tak, że mniejszy wskutek niższych cen dochód próbują nadgonić ilością wyprodukowanego mleka. – Na dziś zwiększam produkcję w miarę moich możliwości. Mam to szczęście,

6

że po wybudowaniu obory przed dziesięcioma laty, pozostały mi stare budynki, które sukcesywnie modernizuję, dzięki czemu mam gdzie wstawiać nowe sztuki – wyjaśnia Wojciech Burnewicz. – Bo w obecnej sytuacji o budowie nowego obiektu, to nawet nie ma co myśleć. Co więcej, współczuję tym, którzy zbudowali nowoczesne obory w ciągu ostatnich lat, a było takich sporo w naszym regionie. W większości przypadków przez pierwsze dwa lata objęci są karencją na spłatę kredytów, ale kiedy przyjdzie do spłaty, to naprawdę współczuję. A jakoś teraz ten czas wypada. W trudniejszej sy tuacji jest Agnieszka Jarmocik. – Skala produkcji w naszym gospodarstwie jest duża, oborę mamy pełną, więc trudno mówić o zwiększeniu stada. Natomiast na pewno będziemy pracować nad jakością surowca oraz wydajnością naszego stada – mówi.

Limitu nie ma – kary pozostały

Problemy branży mlecznej to też wiszące nad głowami, niczym miecz obosieczny, kary za przekroczenie limitu. Według Agencji Rynku Rolnego, od kwietnia 2014 r. do marca 2015 r. do podmiotów skupujących dostarczono ok. 10,51 mld kg mleka po przeliczeniu na mleko o referencyjnej zawartości tłuszczu. A co za tym idzie stopień wykorzystania kwot indywidualnych przysługujących dostawcom hurtowym po 12 miesiącach roku kwotowego 2014/2015 wyniósł ok. 105,87 %. Natomiast szacunkowy stopień wykorzystania kwoty krajowej dostaw ukształtował się na poziomie 105,83 %. A zatem ilość skupionego mleka ukształtowała się na poziomie wyższym o 4,25 % niż w tym samym okresie poprzedniego roku kwotowego. Wysokość przekroczenia przez Polskę kwoty krajowej dostaw ma wynieść ok. 6 %. Ta, obiektywnie biorąc, mała cyfra, oznacza wielotysięczne kary dla rolników. Jakie? Wciąż nie wiadomo. Wiadomo tylko, że będą. – Niestety odnotowaliśmy nadprodukcję związaną z koniecznością zapłacenia kary. Jednak trudno było takiej sytuacji zapobiec – mówi Agnieszka Jarmocik. – Jedyne co robiliśmy celem ograniczenia produkcji, to sprzedawanie większej liczby krów wybrakowanych niż w roku ubiegłym. W jakimś stopniu można zahamować produkcję odpowiednim żywieniem, ale trzeba to dobrze wyważyć, bo wszelkie braki, jakie w ten sposób się robi, trzeba w przyszłości uzupełnić i nie może się to odbyć, kosztem zdrowotności krów. Mimo sporej, milionowej kwoty mlecznej, Państwo Jarmocikowie, nie ustrzegli się jej przekroczenia i wiedzą na pewno, że karę za nadprodukcję zapłacą. Nie wiedzą jak dużą, kiedy i w jakiej formie. – Niestety, nie mamy jeszcze żadnych wytycznych, jakiej wysokości będzie to kara. Liczymy na jej rozłożenie na raty – dodaje Agnieszka Jarmocik. – Mówi się o możliwości spłacenia

w ciągu 3-5 lat. Mimo tego, wiadomo, że nie jest to sytuacja komfortowa. To co będziemy musieli zapłacić w ramach kary, lepiej byłoby zainwestować w produkcję. Pan Wojciech z kolei jest tym szczęściarzem, któremu udało się uniknąć kary za nadprodukcję mleka. – Udało mi się trochę kwoty dokupić trochę wydzierżawić. Człowiek wiedział co jest grane, to kombinował, jak mógł – mówi rolnik.

A jeśli blask Twój mnie zwiódł

Analizy, opinia ekspertów i wszelkiej maści fachowców wobec tego, z czym będą musieli się zmierzyć polscy producenci mleka, wydaje mi się, są tyle samo warte, co wróżenie z fusów. – Może trochę zwiodła nas magia Unii. Wielu rolników przeinwestowało. Trochę to było nagonione – ocenia Burnewicz. – Wszyscy namawiali do sięgania po środki unijne, inwestowania. Rolnicy początkowo ostrożnie podchodzili do tematu, a potem coraz chętniej, nie myśląc, że połowę dofinansowania trzeba dołożyć z własnej kieszeni. Brali kredyty i myśleli, że jakoś to będzie, jakoś się to spłaci. W nowym rozdaniu PROW – niespodzianka. Premiowane są małe gospodarstwa. A ja nie rozumiem pewnych kwestii. Dlaczego dopłaty bezpośrednie są niższe od pewnej powierzchni gospodarstwa? Czy jakoś mniej się nawozów na te pola daje, inaczej się je uprawia? Przecież nie. W jego opinii w pewnym sensie więksi rolnicy są ukarani za to, że inwestowali. Wahania rynku i spadek cen tak naprawdę nie dotknie właścicieli małych gospodarstw, oni lepiej-gorzej, ale sobie poradzą. Nie mają kredytów, nie inwestują, a zatem nie mają i obciążeń. Z produkcji wypadną więksi, których już nie będzie stać na uiszczenie zobowiązań. Jak mówi, najgorsze jest to, że rolnicy czują się pozostawieni sami sobie. I dodaje: – Kilka dni temu oglądałem program, w którym była mowa o rolnictwie we Francji i kłopotach tamtejszych rolników dotyczących niższych cen mleka i mięsa. Rząd francuski od razu planuje jakąś pomoc, szuka rozwiązań. A u nas nikt nic nie mówi. Może dlatego, że w Polsce nie ma silnych władz rolniczych – zastanawia się. Jak ten artykuł podsumować? Sama już nie pamiętam, ile negatywnych słów dotyczących kwoty mlecznej usłyszałam, zanotowałam i posłałam w świat za pośrednictwem tej gazety. Trochę tego było. Teraz rolnicy z limitami się przeprosili, upatrując w nich kół bezpieczeństwa. Bezpieczeństwa i stabilności, której szczególnie potrzebują ci z wieloletnimi zobowiązaniami finansowymi. – Nikt nie chce, by ktoś za nas spłacał kredyty, my wszystko spłacimy sami, tylko niech nasze władze dadzą nam godne warunki, a nie w trudnej sytuacji, zostawiają nas samych – podsumowuje Burnewicz. TEKST: MAŁGORZATA SAWICKA FOT. MARZENA BĘCŁOWICZ

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

7


AKTUALNOŚCI WIZYTACJE

GOSPODARSTW BIORĄCYCH UDZIAŁ W KONKURSIE

„BEZPIECZNE GOSPODARSTWO ROLNE”

Z SZACUNKIEM DO ZWIERZĄT Wszystkie statystyki pokazują jasno i nie ma wątpliwości, że w rolnictwie pracuje się coraz bezpieczniej. To z kolei świadczy o tym, że prewencyjne inicjatywy takie jak konkurs „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne” organizowane przez Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, Inspektorat Pracy i inne instytucje, spełniają swoje zadanie. Nie ma też wątpliwości, że wciąż są potrzebne, dopóty, dopóki przy produkcji żywności jest wymagana obecność choćby jednego człowieka. Bo tam, gdzie się pojawia człowiek, tam czyha na niego zagrożenie. Najpoważniejsze zaś tkwi w samym człowieku. Bo to rutyna i pośpiech są często sprawcami nieszczęść. Tych, którzy potrafią zwolnić, ale też zadbać o to, by praca w ich gospodarstwie była na tyle bezpieczna, na ile to możliwe, nagradza się w konkursie, o którym jest ten artykuł. Czy będą to Anna Maria i Bogusław Fiedorczyk z Rutkowszczyzny w gm. Suchowola? O tym dowiemy się w czerwcu. Na razie zapraszam Państwa do ich gospodarstwa, które mam okazję zwiedzić, wraz z wizytującą go komisją konkursową. Jest to gospodarstwo ok. 100-hektarowe, z czego większość to dzierżawy. Główną oś produkcji stanowi mleko, pochodzące od stada krów dojnych liczącego 36 sztuk. Drugie tyle stanowi młodzież. W strukturze upraw przeważa kukurydza i użytki zielone, ze względu na obrany kierunek produkcji. – Państwo Fiedorczyk utrzymują stado w oborze typu uwiązowego. Są w niej jednak szerokie korytarze, narzędzia poukładane na miejscu – na wieszakach, do dojenia używają specjalnych siedzisk odciążających kolana i stawy biodrowe. Generalnie rzecz ujmując, w tym gospodarstwie nie mieliśmy zbyt wielu okazji, by wskazywać błędy, czy jakieś niedociagnięcia z zakresu bhp – mówi Bartłomiej Królik z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Białymstoku.

| 8

|

– Jestem na wsi z wyboru, a nie z przymusu, tak chciałam i tego nie żałuję. Jeśli tylko ktoś ma ochotę pracować 365 dni w roku, 24 ha na dobę, serdecznie zapraszamy na wieś – mówi żartobliwie Anna Maria Fiedorczyk, na zdjęciu z mężem Bogusławem.

Siedziska, o których mówi Królik, montowane za pomocą specjalnej uprzęży wokół bioder, to wielka wygoda w uwiązowej oborze. Tak o relaksie w oborze mówi właścicielka

Przeciętny rolnik spędza bardzo dużo czasu w warsztacie na naprawach wszelkiego rodzaju, stąd ład i porządek w nim panujący są bardzo ważne.

gospodarstwa, która na Podlasie przyjechała z Gdyni. – Ja sobie tę pracę chwalę – mówi gospodyni. – Jedna z moich koleżanek pytała: „Słuchaj u mnie w biurze, to takie wredne krowy pracują”. A ja do niej: „Ty wiesz, że i ja z krowami pracuję”. Ona się pyta: „To, gdzie ty pracujesz?” Ja powtarzam, że z krowami. Nie wierzyła mi, więc zrobiłam sobie zdjęcie, a i tak nadal pewnie myśli, że to żart. Ta praca przez 365 dni w roku, to m.in. obowiązek codziennego doju. – U nas dój trwa blisko półtorej godziny, ale to zależy, jak sobie ktoś to wszystko zorganizuje, bo te same krowy można doić i trzy godziny. Jak człowiek ma zgraną ekipę, która wie o co chodzi, to dój trwa krótko. Jak mówi, te półtorej godzinki, spędzone przy muzyce, którą lubią i właściciele, i krowy, mija migiem. Tak, tak, krowy. Nie byle jakie krowy. W tej oborze co druga sztuka, to „gwiazda filmowa”. – Jest Rene, jest Esme – to wynik fascynacji mojej i córek „Sagą Zmierzch” – opowiada C.D. NA STR. 10

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

9


AKTUALNOŚCI

|

– Cenię kontakt z moimi koleżankami, co powiem, to one dalej nikomu nie przekażą – mówi o swoich krowach Anna Maria Fiedorczyk. – Cenię je za dyskrecję. Czasem jakaś nuta zapachowa mnie po szyi pogłaszcze, ale mnie to w zupełności nie przeszkadza.

|

A w garażu na maszyny czysto, aż błyszczy...

C.D. ZE STR. 8

gospodyni. – Potem córka brała udział w wymianie z Izraela, więc mamy Sababę, co prawdopodobnie znaczy po hebrajsku „ok”. Jest też Ejla, bo mieliśmy gości z Ejlatu. Bardzo mi się podobał film „Troja”, jest więc Troja. Jest Burleska... Z tej żartobliwej wypowiedzi przebija panujący tu szacunek do zwierząt. Nic więc dziwnego,

|

Siedziska dla dojarza, montowane za pomocą specjalnej uprzęży wokół bioder, to wielka wygoda w uwiązowej oborze.

10

że w tym gospodarstwie z agresją z ich strony nie ma problemu. – Nie zdarzyło się, aby ktokolwiek miał jakiś uszczerbek na zdrowiu przez kontakt ze zwierzętami. Po prostu trzeba zdawać sobie sprawę z ich gabarytów, że są to duże zwierzę. Trzeba do nich podchodzić z szacunkiem, bez przemocy i bez krzyków, one to czują i nie robią krzywdy. Broszur w tym temacie nie znam, postępuję intuicyjnie – wyjaśnia gospodyni. – Zasady bezpiecznej pracy czasem wymusza samo życie. Weźmy na przykład poskromy. Zakładamy je krowom pod pachwinę i na kłęb, żeby nas nie uderzyły, nie nastąpiły nam na nogę. Więc to dla nas bezpieczne, ale i wygodne. Pracując przy zwierzętach i przy maszynach naprawdę trzeba na wszystko uważać. Wiem doskonale, że w niektórych gospodarstwach zwierzęta są traktowane instrumentalnie, jedynie jako linia produkcyjna mleka, cały rok są więzione w oborze, ale nie u nas. Nasze są wypuszczane, cały sezon wiosenno-letni są na tzw. wypasie. Nie wyobrażam sobie, żeby one były cały czas na uwięzi. – U państwa Fiedorczyk jestem już po raz kolejny w ramach wizy tacji do konkursu

|

„Bezpieczne Gospodarstwo rolne” – mówi Bartłomiej Królik. – Jest to gospodarstwo, w którym zawsze panuje ład i porządek, ale też zawsze znajdujemy tu coś nowego. Tym razem podczas wizytacji mieliśmy okazję obejrzeć nowy rozbudowany warsztat, starannie urządzony, czyściutki. Narzędzia są poukładane, zadbane, z osłonami, zamontowane jest oświetlenie nad stołem roboczym. Wśród zmian, odnośnie bezpieczeństwa, jakie świadomie rolnicy wprowadzili w gospodarstwie, znalazło się m.in. oznaczenie wystających rur taśmą ostrzegawczą, to już wymóg. – Ja o to nie zahaczę głową, bo jestem niska, ale już mój mąż i pan Królik... – komentuje z uśmiechem gospodyni. – To również oznaczenie progów. Domownicy pamiętają o ich istnieniu, ale nie tylko my przebywamy w tej oborze, ale i lekarz weterynarii, zootechnik. Oni nie muszą pamiętać i dla nich to robimy. – Nasza świadomość dotycząca bezpieczeństwa pracy wzrosła, kiedy przystąpiliśmy do konkursu – przyznaje pani Fiedorczyk. – Musieliśmy dużo nad tym popracować, podopinać wiele rzeczy, o których wcześniej nawet nie pomyśleliśmy: barierki przy schodkach, wszechobecne gaśnice. Jestem tego zdania, że gdyby nie konkurs to byśmy wiele rzeczy w gospodarstwie nie zrobili, odkładając je na później. – A więc widać, że ten konkurs spełnia swoją rolę. W gospodarstwach poprawia się stan bezpieczeństwa pracy. Korzystają na tym nie tylko uczestnicy, ale i ich sąsiedzi, którzy widzą, że można inaczej pracować i gospodarzyć. Tak więc rola konkursu jest spełniona – dodaje Bartłomiej Królik. – W konkursie jest coraz trudniej wygrać, regulamin jest obszerniejszy, jest więcej elementów, gdzie można złapać punkty minusowe. A konkurencja i w województwie, i w kraju, jest coraz większa.

Rolnicy świadomie oznaczyli wystające rury i pionowe przeszkody taśmą ostrzegawczą.

TEKST

I FOT .

MAŁGORZATA SAWICKA

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

11


AKTUALNOŚCI PREZENTACJA

UCZESTNIKÓW ETAPU WOJEWÓDZKIEGO TEGOROCZNEJ

AGROLIGI

KTO ZOSTANIE MISTRZEM? Jest tylko jeden taki rolniczy konkurs, w którym laureaci na szczeblu krajowym odbierają puchary z rąk samego Prezydenta Polski. AgroLiga, bo o niej mowa, to zmagania o ponad dwudziestoletniej historii. To konkurs, w którym poznajemy najlepszych rolników i firmy z branży, najpierw z województwa, potem z kraju. Obecnie „rozgrywany” jest etap wojewódzki AgoLigii'2015. Polega on na tym, że komisja konkursowa wizytuje poszczególne gospodarstw i firmy z branży, walczące o tytuł Mistrza w województwie. Najlepsze dwa staną w szranki z „przeciwnikami” z pozostałych piętnastu województw. Poniżej prezentujemy Państwu sylwetki rolników i firm, które uczestniczą w tegorocznej AgroLidze.

Katarzyna i Jacek Olszewscy

Miecze, gm. Rajgród, pow. grajewski

Augustów, gm. Augustów, pow. augustowski

|

Marcin Prusko z Augustowa

Marcin Prusko prowadzi prawie 70-hektarowe gospodarstwo rolne na obrzeżach miasta Augustów. Głównym kierunkiem produkcji jest hodowla bydła mlecznego rasy HF. Stado podstawowe liczy 50 krów mlecznych, o średniej wydajności 8.850 kg od sztuki. Krowy utrzymywane są w oborze wolnostanowiskowej, z bezpośrednim dostępem do okólnika. Mleko sprzedawane jest do Mlekpolu w Grajewie. Produkcja roślinna dostosowana jest do potrzeb żywieniowych zwierząt. Gospodarstwo spełnia wymogi unijne pod względem utrzymania zwierząt i ochrony środowiska. Rolnik jest jednym z większych producentów mleka w powiecie augustowskim. Interesuje się nowościami z dziedziny hodowli bydła i uprawy roślin, sukcesywnie wprowadza je do gospodarstwa. Pan Marcin jest życzliwy i zaradny, chętnie służy pomocą innym, co sprawia, że jest ceniony w swoim środowisku, a jego gospodarstwo może być przykładem dla innych. Poza rolnictwa gospodarz interesuje się sportem i turystyką. 12

Jakać Dworna, gm. Śniadowo, pow. łomżyński

|

Marcin Prusko

|

Krzysztof Wyszomirski

Katarzyna i Jacek Olszewscy z m. Miecze w gminie Rajgród

Olszewscy ponad osiem lat temu przejęli gospodarstwo o areale 50 ha, w którym utrzymywane było stado bydła liczące 90 sztuk, utrzymywane w ciasnej oborze uwięziowej. Dziś powierzchnia gospodarstwa wynosi 120 ha użytków rolnych, a stado bydła mlecznego liczy 240 sztuk. Od dwóch lat z powodzeniem funkcjonuje obora wolnostanowiskowa, rusztowa o konstrukcji bezsłupowej z dwuspadowym świetlikiem kalenicowym. Hala udojowa typu rybia ość 2x8 znajduje się w oddzielnym budynku przylegającym do obory. W poprzednim roku sprzedano 1,2 mln litrów mleka w klasie ekstra. Takie wyniki klasyfikują gospodarstwo jako lidera powiatu grajewskiego, jeśli chodzi o wydajność. Gospodarstwo Państwa Olszewskich jest doskonałym przykładem dobrego zarządzania, w krótkim czasie udało się podwoić produkcję mleka. Gospodarstwo spełnia standardy unijne pod względem dobrostanu zwierząt i ochrony środowiska. Obornik magazynowany jest na płycie obornikowej, a gnojowica w dwóch potężnych zbiornikach. Gospodarstwo posiada nowoczesny park maszynowy. Zakupy maszyn rolniczych zostały wsparte funduszami pomocowymi UE. Kolonijna zabudowa stwarza dogodne warunki rozwoju zarówno w produkcji roślinnej, jak i zwierzęcej. Pan Jacek poza gospodarstwem ma czas na hobby, jest członkiem koła łowieckiego, myślistwo to jego pasja.

Krzysztof Wyszomirski, rolnik z m. Jakać Dworna w gm. Śniadowo (z prawej) z rodzicami

Krzysztof Wyszomirski mając zaledwie 20 lat w 2011 r. przejął gospodarstwo rolne od rodziców Wiesławy i Edmunda. Wykorzystując młodzieńczą werwę i doświadczenie rodziców w szybkim tempie zaczął modernizować gospodarstwo. Najpierw wykorzystał premię z działania: Ułatwianie Startu Młodym Rolnikom i kredyt preferencyjny na zakup nowoczesnych maszyn rolniczych oraz powiększenie gospodarstwa. Kolejnym krokiem była budowa nowoczesnej obory wolnostanowiskowej, z częścią legowiskową na głębokiej ściółce. Poczynione inwestycje pozwoliły zwiększyć skalę produkcji, z 40 krów i produkcji 200 tys. litrów mleka do 170 krów i 800 tys. litrów mleka. Młody rolnik obecnie jest jednym z większych dostawców mleka w gminie Śniadowo. Jak sam twierdzi, teraz trzeba ustabilizować stado, aby zapewnić pełną obsadę liczącej 200 stanowisk obory i osiągnąć docelową produkcję powyżej miliona litrów mleka. Gospodarstwo jest zadbane i estetyczne. Część podwórka utwardzono kostką brukową i częściowo zagospodarowano zielenią. Przy domu znajduje się cichy zakątek do odpoczynku.

Henryk Wojtach

Owieczki, gm. Goniądz, pow. moniecki

|

Henryk Wojtach z m. Owieczki w gm. Goniądz C.D. NA STR. 14

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

13


AKTUALNOŚCI C.D. ZE STR. 12

Gospodarstwo Henryka Wojtacha jest przykładem małego gospodarstwa o dużej produkcji. Małe zasoby ziemi skłoniły pana Wojtacha do wyboru produkcji opartej na paszach z zakupu. Wybór padł na brojlera kurzego. Ten rodzaj produkcji nie wymaga kosztownych budynków, drogich maszyn i wielkich nakładów pracy. Krótki okres chowu pozwala na wielokrotne wykorzystanie budynków w ciągu roku. Żadna inna produkcja nie zapewnia tak dużej produkcji, 675 ton żywca. O opłacalności gospodarstwa świadczą rozpoczęte inwestycje, rozbudowa kurników. W gospodarstwie prowadzi się również otwarty chów trzody chlewnej, w ciągu roku sprzedaje się 600 tuczników. Produkcja roślinna oparta jest na wykorzystaniu obornika kurzego. Nie ma potrzeby stosowania nawozów mineralnych. Kurczaki żywi się paszami z zakupu, a tuczniki własnym zbożem i dokupowanymi komponentami. Gospodarstwo wyróżnia się troską o estetykę obejścia, ciągłym dążeniem do rozwoju produkcji.

Dorota i Mirosław Czarnieccy

Żłobin, gm. Krasnopol, pow. sejneński

|

Dorota i Mirosław Czarnieccy z m. Żłobin w gm. Krasnopol

Mirosław i Dorota Czarnieccy wspólnie z synem Markiem prowadzą gospodarstwo rolne specjalizujące się w produkcji mleka. Powierzchnia gospodarstwa wynosi 58,5 ha, z czego 30 ha stanowią grunty dzierżawione. Stado bydła liczy 64 sztuki, w tym 34 to krowy mleczne o średniej wydajności 9.390 l. Mleko sprzedawane jest do Mlekpolu w Grajewie. W 2014 r. sprzedano 320 tysięcy litrów, wszystkie w klasie extra. Bydło utrzymywane jest w oborze wiązowej, żywione jest kiszonkami z kukurydzy i sianokiszonkami. Gospodarstwo spełnia wymogi wzajemnej zgodności. Wyposażone jest w nowoczesne maszyny rolnicze, które zostały zakupione ze wsparciem funduszy pomocowych Unii Europejskiej. Gospodarstwo wyróżnia się w skali powiatu estetyką zagospodarowania, dbałością o uprawy i park maszynowy. W 2012 r. gospodarstwo zajęło trzecie miejsce w wojewódzkim konkursie 14

,,Bezpiecznie gospodarstwo rolne”, organizowanym przez KRUS. Pan Mirosław jest otwarty, służy radą i pomocą. Udziela się społecznie – jest delegatem Podlaskiej Izby Rolniczej, jak również delegatem Rady SM Mlekpol. Jest radnym powiatu sejneńskiego oraz naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej.

Sylwester i Anna Jaszczołt

Jaszczoły, gm. Grodzisk, pow. siemiatycki

Bożena i Henryk Boksz

Jegliniszki, gm. Wiżajny, pow. suwalski

|

Bożena i Henryk Boksz (z prawej) z synek Łukaszem i synową Andżeliką. Rolnicy z m. Jegliniszki w gm. Wiżajny.

|

Sylwester i Anna Jaszczołt z m. Jaszczoły w gm. Grodzisk

Gospodarstwo Sylwestra i Anny Jaszczołt słynie z największej produkcji mleka w okolicy. Zasoby ziemi użytkowanej rolniczo wynoszą 236 ha i systematycznie wzrastają. Rolnicy są prekursorami wielkostadnego chowu i hodowli bydła mlecznego na terenie Południowego Podlasia. Obecnie produkcja mleka wynosi ponad 1,67 mln litrów rocznie. Średnia wydajność mleczna w granicach 9200 l/szt. Utrzymuje się 360 sztuk bydła, a stado podstawowe liczy 180 krów. Od początku gospodarowania wprowadzano nowości do procesu produkcyjnego i realizowano innowacyjne projekty. Umiejętnie wykorzystano wsparcia z funduszy krajowych i unijnych, dzięki temu prezentowany jest wysoki standard gospodarstwa. Dodatkowo podjęto działalność pozarolniczą, którą ukierunkowano na wspomaganie produkcji roślinnej. Niezwykła pracowitość, aktywność i zaangażowanie sprawiają, że Państwo Jaszczołtowie odnosili sukcesy w konkursach. W 2010 roku wygrali ,,VI Mleczne Mistrzostwa Polski”, w 2012 r. zajęli II miejsce w konkursie ,,Innowacyjny Młody Rolnik”. Układ przestrzenny gospodarstwa jest bardzo nowoczesny, zadbany, zgodny z dobrą praktyką rolniczą. Część mieszkalna jest oddzielona od części produkcyjnej, stwarzając przez to dogodne warunki pracy, bezpieczeństwo i higienę pracy. Oprócz pracy zawodowej – rolniczej, gospodarze znajdują czas na swoje pasje i uzdolnienia: kulinarne – Anny i muzyczne – Sylwestra.

Henryk i Bożena Boksz prowadzą 62 hektarowe gospodarstwo rolne ukierunkowane na produkcję mleka wysokiej jakości. Rodzicom pomaga syn Łukasz wraz z żoną Andżeliką, nad wszystkim czuwa seniorka Pani Janina Boksz. Stado podstawowe liczy 50 krów mlecznych, o średniej rocznej wydajności 7000 kg. Mleko sprzedawane jest doSpółdzielni Mleczarskiej Sudowia w Suwałkach. Gospodarstwo doskonale wpisało się w piękny krajobraz, jest położone nad jeziorem Jegliniszki, w dolinie, pomiędzy urokliwymi pagórkami. Część gospodarcza z bogatym parkiem maszynowym jest wyraźnie oddzielona od części wypoczynkowej. Państwo Boksz zorganizowali obok domu miejsce wypoczynku, gdzie chętnie spędzają wolne chwile. Dom, ogród kwiatowy z rabatami, sad i altana nad stawem, są wydzielone i doskonale wkomponowały się w tutejszy krajobraz. Budynki w gospodarstwie są estetyczne i zadbane, w obejściu panuje ład i porządek. Ciężka praca i osiągnięcia gospodarzy wielokrotnie były doceniane otrzymali m.in.: medal „Zasłużony dla rolnictwa”, a Pani Bożena jest posiadaczką „Ordera Serca Matkom Wsi – Matki Polki”, przyznawanego przez od Krajowy Związek Kółek i Organizacji Rolniczych. Pan Henryk cieszy się zaufaniem mieszkańców wsi, od 23 lat pełni funkcje sołtysa.

Alina i Adam Choińscy

Bruszewo, gm. Sokoł y, pow. w ysokomazowiecki

|

Alina i Adam Choińscy z Bruszewa w gm. Sokoły. Na zdjęciu z synem Radosławem, który w przyszłości ma przejąć stery w gospodarstwie.

C.D. NA STR. 16

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

15


AKTUALNOŚCI C.D. ZE STR. 14

Alina i Adam Choińscy prowadzą od ponad dwudziestu lat gospodarstwo rolne o powierzchni 39 ha, ukierunkowane na produkcję mleka wysokiej jakości. Stado podstawowe liczy 32 krów mlecznych, o średniej rocznej wydajności 8000 litrów. Zwierzęta są utrzymywane w oborze uwięziowej, na płytkiej ściółce, wyposażonej we wszystkie niezbędne urządzenia techniczne. Dzięki wykorzystaniu funduszy unijnych gospodarstwo zaopatrzono w nowoczesny park maszynowy, pozwalający w sprawny sposób wykonywać wszystkie prace polowe oraz związane z obsługą zwierząt. Gościnność i powszechny szacunek to najważniejsze cechy, jakie towarzyszą Państwu Choińskim w ich codziennej pracy. Dowodem tego uznania było pełnienie przez panią Alinę funkcji starosty dożynek diecezjalnych w Sokołach w 2013 r. Pomimo wielu obowiązków Choińscy znajdują czas na działalność społeczną, taką jak członkostwo w OSP, czy prowadzenie Koła Gospodyń Wiejskich. Obecnie pan Adam jest delegatem na Walne Zgromadzenie SM Mlekovita w Wysokiem Mazowieckiem. Przyszłość gospodarstwa jest związana z następcą, synem Radosławem, który kształci się w kierunku rolniczym, jest studentem WSA w Łomży.

Jan Kłosek

Ożarki-Olszanka, gm. Rutki, pow. zambrowski

|

Jan Kłosek, mieszkaniec Ożarków-Olszanki w gm. Rutki

Jan Kłosekprowadzi gospodarstwo rolne od 1987 roku. W 2000 roku poszerzył swoją działalność o hodowlę koni rekreacyjno-sportowych, założył stadninę koni „Kłosek”.Stadnina położona jest na terenie gospodarstwa ekologicznego o powierzchni 10,44 ha. Stado hodowli wywodzi się ze SK Nowielice, liczy 20 koni. W gospodarstwie jest jeden ogier licencjonowany rasy szlachetnej półkrwi. Nauka jazdy konnej prowadzona jest przez wykwalifikowaną kadrę instruktorską. Jazdy odbywają się na świeżym powietrzu oraz na krytej ujeżdżalni. Na terenie stadniny istnieje możliwość zorganizowania imprez sportowo-rekreacyjnych z udziałem koni. Produkcja roślinna dostosowana jest do potrzeb produkcji zwierzęcej. Stosowane w gospodarstwie nowoczesne technologie i rozwiązania techniczne zapewniają wysoki statut zdrowotny i dobrostan zwierząt. Gospodarstwo 16

spełnia wszelkie wymogi dotyczące ochrony środowiska i warunków utrzymania zwierząt. Teren gospodarstwa jest ogrodzony, jest czysto i estetycznie.

Adler Biogaz Sp. z o. o.

Ryboły, gm. Zabłudów, pow. białostocki

|

Adler Biogaz, Ryboły, gm. Zabłudów, pow. białostocki

Firma Adler Biogaz Sp. z o. o. prowadzi inwestycję, polegającą na kompleksowej budowie biogazowni rolniczej, o łącznej mocy dwóch kogeneratorów 1,052 MW, wykorzystującej powstający w procesie fermentacji metanowej biogaz do skojarzonej produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Bazowym surowcem do produkcji biogazu są: obornik od trzody chlewnej i obornik kurzy oraz kiszonka z kukurydzy całej. Przedsięwzięcie łączy w sobie dwa bardzo ważne cele. Czynnik ekonomiczny tj. sprzedaż energii elektrycznej i cieplnej, tworzenie nowych miejsc pracy i szans rozwojowych dla gospodarstw rolnych. Ekologiczny – uniknięcie powstających w tradycyjnej energetyce emisji do powietrza oraz rozwiązanie szeregu problemów z odpadami powstającymi w przemyśle rolno-spożywczym rolnictwie, gospodarce komunalnej, a także ograniczenie uciążliwości dłuższego gromadzenia i stosowania surowego obornika do nawożenia pól uprawnych. W skład całego obiektu wchodzi: podajnik substratów, 2 duże zbiorniki fermentacyjne, zbiornik tzw. pofermentacyjny, 2 kogeneratory produkujące prąd i trafostacja do odbioru energii elektrycznej. Energia elektryczna jest sprzedawana do PGE Białystok, natomiast energia cieplna jest używana do podgrzewania komór fermentacyjnych.

Wędzarnia Dunikowscy to rodzinna firma, specjalizująca się w wytwarzaniu wędlin najwyższej jakości, przy zastosowaniu dawnych receptur, naturalnych przypraw i dymu z drewna olchowego. Firma istnieje od 2006 roku, jednak jej tradycje sięgają dużo wcześniej. Cały kunszt i doświadczenie to spuścizna po rodzicach, którzy są mistrzami wędliniarstwa, a ich wyroby od dziesiątek lat cieszą się nie słabnącą popularnością na lokalnym rynku. Produkcja wyrobów odbywa się w nowoczesnym zakładzie, ale przy wykorzystaniu bardzo tradycyjnych metod. Dunikowscy stawiają przede wszystkim na jakość. Ze 100 g mięsa otrzymują średnio 80 g gotowego wyrobu, co stanowi bardzo dobry, często nieosiągalny przez innych producentów wynik. Jako jedyni w powiecie bielskim mogą się poszczycić linią produktów suszonych, przy których stosowana jest metoda wędzenia na zimno. Oferta jest sukcesywnie poszerzana, wkrótce zakład rozpocznie produkcję, bazujących na podlaskiej tradycji wyrobów podrobowych – salcesonów, wątrobianek, kiszek, pasztetów. Firma wprowadza także wyroby charakterystyczne dla pogranicza Polski i Litwy – dojrzewające kumpiaki i boczki. Wyroby cieszą podniebienia konsumentów nie tylko na terenie województwa podlaskiego. Dzięki posiadanym certyfikatom i systemom jakości, firma ma możliwości sprzedaży wyrobów na terenie krajów Unii Europejskiej.

Handel i Usługi Ziemne

ul. Targowa 37, Hajnówka

Wędzarnia Dunikowscy

Proniewicze 86, gm. Bielsk Podlaski, pow. bielski

|

|

Helena i Bazyl Jagodniccy z córką, właściciele firmy Handel i Usługi Ziemne z Hajnówki

Helena i Bazyl Jagodniccy od 1995 roku prowadzą działalność gospodarczą, zapewniającą kompleksową obsługę gospodarstw rolnych o różnych profilach produkcyjnych. Firma rozwija się sukcesywnie – z roku na rok poszerzając swój asortyment. Zaopatruje swoich klientów w części zamienne i akcesoria do ciągników Wędzarnia Dunikowscy mieszcząca się w Proniewiczach w gm. Bielsk Podlaski

C.D. NA STR. 18

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

17


AKTUALNOŚCI C.D. ZE STR. 16

oraz maszyn rolniczych, środki ochrony roślin i nawozy o szerokim spektrum oddziaływania. W ofercie znajduje się również wysokiej jakości materiał siewny, o którym świadczą wysokie plony w okresie zbioru. Firma działa głównie na terenie województwa podlaskiego. Współpracuje z największymi hurtowniami w kraju i regionie, dzięki temu Państwo Jagodniccy mogą oferować klientom produkty w atrakcyjnych cenach. Dewizą właścicieli jest zaufanie oraz zrozumienie potrzeb klienta. Dotychczasowe osiągnięcia są udziałem całej rodziny. Helena i Bazyl Jagodniccy współtworzą firmę z córkami Anną i Anielą z mężem, które od najmłodszych lat budowały rodzinny „biznes”.

wyrobów. Priorytetem jest zdobycie europejskich rynków zbytu. Firma Koja prowadzi działania na rzecz społeczności lokalnej, wspierając je finansowo i materialnie.

Metal-Fach

ul. Kresowa 62, Sokółka

„Koja” Janina Konopka

Smolniki 11, Stawiski, pow. kolneński

|

|

Stanisław Konopka, właściciel firmy Koja ze Smolników w gm. Stawiski

Firma Koja istnieje od 1992 r., zatrudniała wówczas kilkanaście pracowników, dziś w Smolnikach pracuje ponad sto sześćdziesiąt osób. Firma rozpoczynała od produkcji kabin do ciągników, obecnie w swoim asortymencie posiada m.in.: ramy ochronne, pługi orne, ścinacze łąkowe, kontenery do suszenia zbóż, mieszadła do gnojowicy oraz pługi odśnieżne. Wykonuje części, podzespoły oraz gotowe maszyny i urządzenia według dokumentacji zamawiającego. Firma prowadzi również usługi w zakresie obróbki skrawaniem, obróbki plastycznej, spawanie w osłonie gazów szlachetnych. Przedsiębiorstwo zajmuje się także naprawą i regeneracją części do różnorodnych maszyn i urządzeń. Długoletnie doświadczenie firmy wiąże się z ciągłym doskonaleniem procesów produkcyjnych. Wysoką jakość produktów zapewnia nowoczesna linia technologiczna i rozbudowany park maszynowy. Właściciele przekazują klientom produkty spełniające normy jakości i bezpieczeństwa. Celem firmy jest zwiększenie wielkości produkcji, przy utrzymaniu jak najwyższej jakości 18

Jacek Kucharewicz, prezes firmy Metal-Fach z Sokółki

Metal-Fach zatrudnia ok. 800 pracowników i jest jednym z największych pracodawców w regionie. Produkuje maszyny rolnicze, kotły CO, naczepy do ciężarówek, a nawet konstrukcje stalowe. Powierzchnia zakładu wynosi 16,5 hektarów w tym 4,3 hektara pod dachem. Firma z kilkuosobowego przedsiębiorstwa stała się prężnie działającą i nowoczesną firmą. Początki Metal–Fachu sięgają 1989 roku. Przez pierwsze lata firma specjalizowała się w produkcji kotłów grzewczych. Punkt zwrotny dla firmy to rok 2010, kiedy to przedsiębiorstwo zdecydowało się wprowadzić na rynek nową kategorię wyrobów. Były nimi naczepy do samochodów ciężarowych. Dziś firma jest znana przede wszystkim jako producent maszyn rolniczych. Metal-Fach wprowadził szeroką gamę produktów: od pras do sianokiszonki, owijarki bel, poprzez przyczepy jednoosiowe i dwuosiowe, platformy do bel, ładowacze i rozrzutniki. Wyroby cieszą się popularnością w kraju i zagranicą – 30 proc. produkcji trafia na eksport. Obecnie maszyny Metal-Fach są w 31 państwach, w których spółka posiada ponad 80 przedstawicielstw handlowych. Największe rynki zagraniczne to kraje bałtyckie, a także Rosja, Kazachstan, Ukraina i Białoruś. Metal-Fach z zaangażowaniem wspiera działalność socjalną, sponsoruje kluby sportowe, szkoły, szpital oraz wydarzenia lokalne. Już w czerwcu poznamy najlepszych z najlepszych w województwie podlaskim. I będziemy za nich trzymać kciuki, by po raz kolejny Polska zobaczyła, że u nas wiedzą „jak się robi rolnictwo”.

OPR. ŹRÓDŁO I FOT .:

SAM

PODLASKI OŚRODEK DORADZTWA ROLNICZEGO

W

SZEPIETOWIE

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

19



AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

21


AKTUALNOŚCI WIZYTA

KOMISJI KONKURSOWEJ W GOSPODARSTWIE

ALINY I ADAMA CHOIŃSKICH

Z

BRUSZEWA

W GM .

SOKOŁY

W DRODZE NA CZERWONY DYWAN Dzięki AgroLidze trafiłem na czerwony dywan w Pałacu Prezydenckim. Pamiętam tę chwilę jak dziś. Było lato, piękna pogoda, mnóstwo ludzi, cała Polska patrzyła, a ja z żoną kroczyliśmy po czerwonym dywanie po odbiór pucharu i śmiało mogę powiedzieć, że była to najlepsza chwila w moim życiu.

|

Adam, Alina i Radosław Choińscy (od lewej)

Tak odebranie tytułu Mistrza Krajowej AgoLigi wspomina Andrzej Remisiewicz, właściciel firmy Trans-Rol z Kruszewa Wypych. Dziś jest członkiem komisji konkursowej, która wizytuje kolejne gospodarstwa pretendujące do tej bodaj najbardziej prestiżowej nagrody w rolniczym środowisku. Wraz z nim i pozostałymi członkami komisji gościmy w jednym z takich gospodarstw, należącym do Aliny i Adama Choińskich. Jest ono położone w Bruszewie w gminie Sokoły. Nie jest to gospodarstwo wielkoobszarowe. W sumie zajmuje powierzchnię ok. 40 ha. O jego specyfice opowiada Radosław Choiński, syn właścicieli, a w przyszłości ich następca. – Tata odziedziczył to gospodarstwo po rodzicach w wieku 20 lat. I przez cały okres gospodarzenia powiększał jego powierzchnię – opowiada młody rolnik. – Było to gospodarstwo mieszane, ale w 2002 r. została podjęta decyzja, że rodzice skupiają się na jednym kierunku produkcji. Dziś liczy ono powierzchnię 40 ha, inwentarz to 34 krowy dojne, stado ogółem liczy ponad 50 sztuk. Obora była modernizowana w 2002 r. wraz z dojarnią i płytami gnojowymi. – Dla rozwoju gospodarstwa korzystaliśmy ze środków unijnych. W 2011 r. korzystaliśmy z PROW 2007-2013 – dodaje Radek Choiński. – Z uzyskanych środków zakupiliśmy ciągnik i zmodernizowaliśmy park maszynowy (wóz asenizacyjny, pługi, opryskiwacz, 22

rozsiewacz nawozów, belarka, zestaw do zbioru zielonki). Gospodarstwo co prawda nie należy do największych, ale może właśnie dzięki temu, jest tu czas na działalność społeczną, na kultywowanie tradycji, na podtrzymywanie więzów

|

rodzinnych. To doceniono, proponując Choińskim udział w AgroLidze. – Kiedy taka propozycja pojawiła się, namówiłem rodziców, że warto z niej skorzystać – dodaje Radek. – W naszym powiecie jest sporo gospodarstw, które można porównać do naszego, a jednak wybrano nas i sam ten fakt, jest dla nas naprawdę dużym wyróżnieniem. Tak więc będziemy zadowoleni, kiedy otrzymamy tytuł laureata AgroLigi, o czymś więcej nawet nie marzymy. A konkurencja nie śpi. W tym roku w wojewódzkim etapie AgroLigi bierze udział 9 gospodarstw i 5 firm pracujących na rzecz rolnictwa. – Co bierzemy pod uwagę oceniając gospodarstwa i firmy? Potencjał produkcyjny gospodarstwa, uzyskane wyniki, organizację produkcji, wyposażenie budynków, modernizację, technologię, dobrostan zwierząt, estetykę obejścia, ład i porządek, części gospodarczej, jak i wokół domu, jak również aktywność zawodową i społeczną – wyjaśnia Andrzej Remisiewicz. Jak podkreśla, dla niego wizytacje to okazja to poznania niezwykłych ludzi. – Można powiedzieć, że wszyscy są wyjątkowi, czasem jednak ktoś szczególnie zapada w pamięć – mówi. – Jak na przykład Sylwester Jaszczołt z Jaszczołt, który dziś prowadzi spore kilkusethektarowe gospodarstwo mleczne, C.D. NA STR. 24

Radek Choiński, student Wyższej Szkoły Agrobiznesu w Łomży, to przyszły następca, który już ma plany na zmiany w gospodarstwie.

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

ny

PODLASKIE AGRO

23


AKTUALNOŚCI

|

Jedną z wytycznych, według których ocenia się gospodarstwo w konkursie AgroLiga jest estetyka gospodarstwa, a tu widać jak na dłoni, że jest dobrze...

|

Park maszynowy w gospodarstwie Choińskich został doposażony przy współudziale środków unijnych.

|

Pamiątkowe zdjęcie komisji konkursowej i rodziny Choińskich. Już za chwilę członkowie komisji opuszczą gospodarstwo, a jego właściciele będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Dopiero 11 czerwca poznają werdykt.

C.D. ZE STR. 22

ale ma za sobą karierę muzyczną w gatunku disco-polo. Przygodę z rolnictwem, z produkcją mleczną też zaczął w niezwykły sposób. Zaczęło się od tego, że w jakimś konkursie wygrał z żoną dojarnię bezprzewodową, której wartość wynosiła ok. 200 tys. zł. Warunkiem był jej montaż w budynku inwentarskim. Nie było mowy o zamianie na gotówkę. To ich zmotywowało w 2002 r. do zbudowania obory. Fenomenalne. Jak podkreśla, w rolnictwie, ale i tzw. agrobiznesie woj. podlaskie nie ma się absolutnie czego wstydzić. Co więcej, na arenie krajowej wyróżniamy się umiejętnościami promocji, aktywnością, otwartością, gościnnością. Sam miał okazję tego zasmakować wygrywając przed kilkoma laty finał krajowej AgroLigi. – Dało mi to przede wszystkim ogromną promocję mojej firmy i kontakt z niezwykłymi ludźmi – mówi. – Tę przyjemność mam do dziś, bo jako Mistrz AgroLigi uczestniczę w wizytacjach w gospodarstwach. Poznaję coraz to nowych ludzi, to mi daje niesamowitą satysfakcję. A odnosząc się do gospodarstwa Choińskich, w których się znajdujemy, ocenia: – To gospodarstwo Choińskich jest przykładem takiej można powiedzieć średniej wojewódzkiej. Takich gospodarstw jest najwięcej na tym terenie. Mówię to oczywiście tylko o powierzchni. To, co tu znaleźliśmy, to wszechobecny 24

ład i porządek, piękne obejście, widać rękę gospodarską i rękę gospodyni. Wielka estetyka, otwartość ludzi, cała rodzina w komplecie. Wielkooobszarowe gospodarstwo to jest już przedsiębiorstwo, tu liczą się więzy rodzinne. Pamięta się o tradycjach, wartościach życiowych. Ogromne słowa uznania dla państwa Aliny i Adama Choińskich oraz ich dzieci.

Z pewnością Radek, który w przyszłości ma objąć rządy w gospodarstwie, będzie kultywował tradycje rodzinne. – Z myślą o prowadzeniu tego gospodarstwa studiuję Rolnictwo w Wyższej Szkole Agrobiznesu w Łomży – mówi. – Oczywiście już teraz myślę w jakim kierunku powinno pójść to gospodarstwo. Planuję dalszy jego rozwój, ale to wszystko zależy od sytuacji na rynku i przede wszystkim od ceny mleka. Zniesienie limitów mleka spowodowało, że dynamicznie wzrasta produkcja mleka w kraju. Z dnia na dzień ta ilość wzrasta, a to pociągnie za sobą kolejne spadki cen surowca. Niestety. Moje plany są na razie takie, żeby przeczekać kryzys na rynku mleka, jeśli nic się nie zmieni cena mleka będzie ciągle niska, a jego produkcja nieopłacalna, być może przejdziemy na produkcję roślinną połączoną z produkcja wołowiny, ze względu na to, że posiadamy budynki odpowiednie do utrzymywania bydła TEKST

|

I FOT .

MAŁGORZATA SAWICKA

Radek prezentuje drugą część parku maszynowego, w tym ciągnik zakupiony w ramach PROW w 2011 r.

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

25


AKTUALNOŚCI NAGRODA GOSPODARCZA PREZYDENTA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

DLA

MLEKOVITY

TRWAŁY SUKCES DOCENIONY Za konsekwentną pracę wkładaną w trwały wzrost oraz zrównoważony rozwój firmy, całej branży mleczarskiej i polskiej gospodarki – z tych powodów Mlekovita została niedawno uhonorowana prestiżową Nagrodą Gospodarczą Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Miało to miejsce podc zas uroc z ystej gali XIII edycji Nagrody Gospodarczej, która odbyła się 6 maja 2015 r. w Poznaniu. Mlekovita została wyróżniona w kategorii „Trwały Sukces”. Nagroda Gospodarcza Prezydenta RP została ustanowiona w 1998 r. przez Aleksandra Kwaśniewskiego i była przyznawana do 2005 r. Decyzję o kontynuacji przyznawania nagrody podjął w 2011 r. Bronisław Komorowski, uzasadniając ją chęcią utrwalenia przesłania, że nie ma dobrej wolności bez przedsiębiorczości. Przyznawana jest przedsiębiorstwom, instytutom naukowo-badawczym i wynalazcom w Polsce, którzy wnoszą znaczący wkład w innowacyjność i rozwój gospodarki, odnoszą sukcesy na rynku

|

Z rąk Bronisława Komorowskiego, Prezydenta RP, nagrodę odebrał oczywiście Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity.

globalnym, budują pozytywny wizerunek polskiej ekonomii w kraju i za granicą. Nagroda w kategorii „Trwały Sukces” przyznawana jest zaledwie od roku – została ustanowiona z inicjatywy Prezydenta RP na 25-lecie Święta Wolności – i przewidziano ją dla przedsiębiorstw, które od dziesięcioleci sukcesywnie rozwijają się, będąc najlepszymi przykładami wolnorynkowej aktywności i sukcesu polskiej gospodarki. Najważniejszym kryterium jest ścieżka rozwoju podmiotu gospodarczego przez cały okres działania na rynku polskim i zagranicznym. Kandydaci do Nagrody Prezydenta RP w tej kategorii powinni spełniać następujące warunki: funkcjonować na polskim rynku od co najmniej 20 lat; osiągać ekonomiczne sukcesy, ze szczególnym uwzględnieniem zdobytych nagród, certyfikatów; wpływać na środowisko lokalne, krajowe i międzynarodowe w okresie co najmniej ostatnich 20 lat i być przykładem dla innych firm, także jako wizytówka regionu i kraju; wykorzystywać innowacyjne rozwiązania w skali całego kraju. Do XIII edycji Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP zgłoszono łącznie 106 najlepszych firm i instytutów naukowo-badawczych, wytypowanych przez urzędy marszałkowskie oraz instytucje biznesowe, fundacje, stowarzyszenia i redakcje czasopism branżowych. Spośród tych wniosków Kapituła Nagrody złożona z wybitnych polskich przedsiębiorców, ekonomistów,

|

– To wyróżnienie to znakomite potwierdzenie właściwej strategii i efektywności zarządzania, dzięki którym skutecznie umacnia się pozycja Mlekovity oraz systematycznie wzrasta siła i renoma marki, obecnie najcenniejszej w produkcyjnym sektorze polskiej gospodarki – powiedział Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity. Na zdjęciu prezes Sapiński cieszy się z otrzymania nagrody.

naukowców i przedstawicieli mediów wybrała 16. nominowanych, spośród których pięciu finalnych laureatów w pięciu kategoriach wskazał Prezydent RP Bronisław Komorowski. OPR.

SAM, FOT .

MLEKOVITA

Białostocka firma SaMASZ została wyróżniona w kategorii „Market Leader 2015” w organizowanym już po raz szósty konkursie MOTO IDEA 2015. Z kolei sokólski Metal-Fach zajął pierwsze miejsce w kategorii „Producent maszyn rolniczych”. Moto-Idea to największe spotkanie w branży Automotive (producentów samochodów osobowych i ich dostawców), w której wzięło udział 500 uczestników, w tym 120 specjalistów i ekspertów z branży z Polski i Europy. W tym roku odbyło się ono we Wrocławiu w dniach 15-16 kwietnia. Wśród nagrodzonych firm, poza wymienionymi, znalazły się: Bosch, GM, Solaris, Volkswagen, Polaris itd. Podczas konferencji wymieniano doświadczenia branż automotive, producentów pociągów, tramwajów, quadów, 26

|

Fot. SaMASZ

AUTOMATYCZNIE NAGRODZENI

Przedstawiciele firmy SaMASZ odbierają wyróżnienie na szóstej konferencji Moto-Idea

sprzętu rolniczego oraz ich dostawców. W trakcie dwudniowego spotkania rozmawiano o aktualnych problemach, najistotniejszych wydarzeniach i zmianach na rynku w Polsce i Europie.

Drugi dzień konferencji w całości poświęcony został na Harvardzkie szkolenie managerskie przeprowadzone przez ICAN Institute. OPR.

SAM

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

27


AKTUALNOŚCI „WIOSENNE DRZWI OTWARTE”

W FIRMIE

AGROTECHNIK TAFIŁY

W

STAWISKACH – 17

MAJA

2015 R.

ZAPRZYJAŹNIĆ SIĘ Z KLIENTEM Rzadko widzi się taki tłum ludzi, jaki przyciągnęły „Wiosenne Drzwi Otwarte” firmy Agrotechnik w Stawiskach. Czy sprawiły to wyjątkowo przyjazne kontakty z firmą, czy mnogość atrakcji, jakie przygotowali organizatorzy – ważne, że uczestnikom dopisywały doskonałe humory, a zabawa trwała od godzin porannych do późnych wieczornych.

z as Po d c ch e n ny e W ios f ir mi ych w t r a a n o, ch ę c i Ot w i ił y za Dr z w f a T s z am t ar iu hnik c n y, e o t l o o Łom ż zw Agr rac y e su w p ł n o z ó i g p b s s tn e gr o we w ku ko oł y A i k p z z S . s ów awc ą ż s ze j dawc ań D z Wy Zo s t nych l u a j c m n ci u r o gr a p ote ć pię a ch p z y sk a o p w ram w. o się a wcó Uda ł ch d n ow y

|

Andrzej i Wojciech Dzięgielewscy, właściciele firmy Agrotechnik Tafiły podczas otwarcia. Bracia na tle wyjątkowej przyczepy marki Fliegl. Prezentowany model został wyprodukowany w zaledwie 40 egzemplarzach, w związku z 40-leciem jednej z fabryk marki.

Dziś kontakt z klientem nie kończy się na sfinalizowaniu sprzedaży. Bowiem jakość tej relacji przekłada się na współpracę w kolejnych latach. Nowoczesne i mądre zarządzanie firmą zakłada

| 28

podtrzymywanie kontaktu. I tak jest w firmie Agrotechnik Tafiły z siedzibą w Stawiskach. Historia tego przedsiębiorstwa sięga roku 1997. Od początku firma zajmowała się sprzedażą

maszyn dla rolnictwa. Dziś w jej ofercie znajdziecie Państwo m.in. sieczkarnie samobieżne do kukurydzy, ciągniki, prasy belujące, przyczepy samozbierające, rozrzutniki obornika, beczkowozy, maszyny uprawowe. Imponująca jest gama marek, z którymi współpracują właściciele firmy Agrotechnik. To m.in. Valtra, JCB, Lely, Fliegl, Kuhn, Vredo, Mandam. A zatem wysoka i ceniona półka. Drugą gałęzią działalności firmy jest świadczenie usług rolniczych (m.in. zbiór kukurydzy na ziarno i kiszonkę, bezorkowy podsiew łąk, zakiszanie pasz w rękawie foliowym), a trzecią – sprzedaż części zamiennych do maszyn zachodnich. Przed kilkoma laty w historii firmy nastąpił spory przeskok. Uroczyście została otwarta nowa piękna siedziba w Stawiskach, co relacjonowaliśmy w „Podlaskim AGRO”. Co się jeszcze zmieniło przez ten czas?

Na „Drzwi Otwarte” zostało zaproszonych ok. 2 tys. osób i, sądząc po frekwencji, tyle mniej więcej przybyło.

C.D. NA STR. 30

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

29


AKTUALNOŚCI

|

|

Nowa siedziba firmy Agrotechnik Tafiły, stwarzająca warunki, do organizowania spotkań, takich jak „Drzwi Otwarte”.

A wśród gości firmy Agrotechnik Wojtek Pruszkowski z żoną Patrycją i dziećmi, rolnicy z m. Jemielite Stare

C.D. ZE STR. 28

– Wizerunkowo na pewno jesteśmy inaczej postrzegani – mówi Wojciech Dzięgielewski, współwłaściciel firmy. – Jednak z naszej perspektywy tak wiele wcale się nie zmieniło. Wygodniej jest pracować, to oczywiste. Jednak to, co najważniejsze – nasze podejście do pracy i klientów – pozostało takie samo. Bazę klientów również mieliśmy zbudowaną już wcześniej i nie trzeba było do tego takiej siedziby. Trzeba jej za to, by mieć warunki do zorganizowania takiego wydarzenia jak wystawne Dni Otwarte. – Uważamy za stosowne, żeby co jakiś czas zaprosić klientów firmy, by zaprezentować im ofertę firmy w przyjazny sposób – mówi Andrzej Dzięgielewski i drugi współwłaściciel firmy Agrotechnik Tafiły. – Tak by spędzić miło czas nie tylko na interesach, ale także przy zabawie, muzyce, dobrym jedzeniu. – Chcemy dzięki takim okazjom utrzymywać relacje z klientami, zaprezentować w miłej

30

|

Damian Jurczak, właściciel firmy tuningującej ciągniki oraz przygotowującej samochody wyczynowe, do Stawisk przywiózł maszynę o mocy 300 KM a rozochoceni uczestnicy z chęcią wsłuchiwali się w ryk silnika...

atmosferze, co ma firma do zaoferowania – dodaje Wojciech Dzięgielewski. – Chcemy, żeby nasi klienci mieli świadomość, że w naszej firmie można kupić określone maszyny, ale jest też serwis, sklep. Zależy nam na tym, żeby wiedzieli, że po dokonaniu zakupu, my o nich nie zapominamy. W ten sposób staramy się dostosować do zmieniającego się rynku i oczekiwań klientów.

Sukces „Otwartych Drzwi”, który przekłada się na frekwencję i zadowolenie uczestników, przełoży się też na to, że mogą się one powtarzać w kolejnych latach.

TEKST

I FOT .

SAM

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

31


AKTUALNOŚCI POSŁOWIE

SZYKUJĄ PROJEKT NOWEGO PRAWA , KTÓRE BĘDZIE DYSKRYMINOWAŁO POLSKICH ROLNIKÓW I PRZEDSIĘBIORCÓW

POLSKA ZAWSTYDZA MONTY PYTHONA Nie chodzi wyłącznie o administrację rządową i służby kontrolne. Co do nastawienia tych ostatnich nie mamy już chyba wątpliwości. Zostało ono dobrze zdefiniowane w lapidarnym stwierdzeniu o „tłustych misiach” wyrażonym w męskiej rozmowie dwóch przedstawicieli władzy w jednej z warszawskich restauracji. Pomiędzy kęsami policzków wołowych i grasicy. Skrajnie nieprzyjazne środowisko do funkcjonowania przedsiębiorców tworzą przede wszystkim przepisy prawa. Czyli ustawy, rozporządzenia, zarządzenia, okólniki i inne dokumenty, które mają bezpośredni wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstw, poprzez nakładanie coraz to nowych często absurdalnych obowiązków i obciążeń. Okazuje się, że nasi rodzimi prawodawcy są absolutnymi rekordzistami w ilości tworzonych nowych przepisów oraz zmian do przepisów już obowiązujących. W 2014 r. Polska prześcignęła w tym zakresie będącą niechlubnym wzorem biurokracji Francję, osiągając rekordowy wynik 25.634 stron maszynopisu nowych regulacji prawnych. Tempo tworzenia biurokratycznych przepisów w Polsce jest wręcz niewiarygodne i stanowczo przewyższa tempo wzrostu gospodarczego. Z roku na rok ten biurokratyczny wzrost wynosi min. 10 %. A jeżeli porównamy sytuację do roku 1995, kiedy zmieniał się ustrój prawny Polski, to wzrost ten sięgnie aż 745 %! Co ciekawe już 20 lat temu uważano, że obowiązująca wówczas ilość przepisów blokuje rozwój gospodarczy Polski. W związku z tym każdy kolejny rząd wpisywał w swój program działania walkę z biurokracją. Jak pokazują przytoczone liczby – bez skutku. W ciągu dwóch dekad biurokratyczny potwor rozrósł się do monstrualnych rozmiarów. Negatywny wpływ na przedsiębiorczość tej działającej pełną parą maszynki do robienia przepisów jakim jest polski parlament jest bezsporny. Ilość nowych przepisów i nowelizacji jest tak duża, że właściwie żaden legalnie działający biznesmen nie może czuć się bezpiecznie. Zarówno wielkie koncerny, jak i rodzinne firmy mają poważne problemy z dopasowaniem swojej działalności do wymogów nieustannie zmieniającego się prawa. Poruszanie się w gąszczu często wykluczających się i absurdalnych przepisów jest jednak szczególnie trudne dla małych i średnich przedsiębiorstw, co skutkuje w wielu przypadkach znacznymi stratami finansowymi, a często nawet kompletnym paraliżem firm i ich 32

Rys. Grzegorz Kossowski

Polska to kraj rekordów. Mamy rekordowy wzrost gospodarczy, rekordowy eksport żywności, rekordowe saldo dodatnie w handlu zagranicznym wynikające z rekordowego eksportu żywności. Mamy też rekordowo odpornych przedsiębiorców, którzy są w stanie funkcjonować i generować wspomniane wyżej rekordy w rekordowo skrajnie nieprzyjaznym środowisku, jakim jest otoczenie biznesu w Polsce.

bankructwem. Tym bardziej więc zadziwia fakt, że w programie praktycznie każdego polskiego rządu oraz całej Unii Europejskiej jest zapisane wspieranie rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Sytuacja przypomina trochę hodowlę baranów, najpierw się je karmi i stwarza warunki do rozwoju, a potem jak już podrosną, bezwzględnie strzyże.

Gdyby ktokolwiek w naszym kraju Anno Domini 2015 chciał przeczytać wszystkie nowe akty prawne to przez okrągły rok, każdego dnia musiałby poświęcić na to prawie cztery godziny. Szacuje się, że zniesienie w Polsce barier biurokratycznych i powstrzymanie legislacyjnej biegunki pozwoliłoby zwiększyć przychody firm o min. 10 %, czyli o ok. 200 mld zł. Dla porównania wartość produkcji sprzedanej całego przemysłu żywnościowego to ok. 240 mld zł rocznie. Niestety legislacyjna biegunka trwa w najlepsze. Można powiedzieć, że ze względu na rok wyborczy zwiększyła się wręcz jej intensywność. Maszynka legislacyjna, czyli Parlament RP wyrabia kolejne rekordowe normy, a posłowie przecierają znużone czoła i rzucają się w wir coraz to nowych ustaw. Jedną z setek z nich, obecnie procedowanych w Sejmie jest ustawa o Funduszu Wzajemnej Pomocy w Stabilizacji Dochodów Rolniczych. Można śmiało powiedzieć, że jest to modelowy wręcz przykład unikalnych dokonań polskiej myśli ustawodawczej. W największym skrócie, ustawa ta nakłada na każdego przedsiębiorcę, któremu przyjdzie do głowy pomysł kupienia np. owoców lub warzyw bezpośrednio

od polskiego rolnika, obowiązek odprowadzenia na konto Agencji Rynku Rolnego kwoty równoważnej 0,2 % wartości faktury wystawionej na potwierdzenie powyższej transakcji. Mało tego. Nakłada też obowiązek kwartalnego przesyłania szczegółowych sprawozdań – ile marchewki, jabłek lub „innej pietruszki” kupiliśmy do naszego sklepu. Czyż kawalarze z Monty Pythona wymyśliliby lepiej? Ktoś może powiedzieć, że to w sumie nic wielkiego. Warto jednak zauważyć, że ta nowa ustawa wprowadza nowy standard myślenia o polskim biznesie. Kompletnie niespotykany w innych krajach UE. Można wręcz powiedzieć, że tak innowacyjny, że nigdzie w Europie dotąd nie wpadli na tak genialny pomysł. Skutkuje on bowiem olbrzymimi – mówiąc bardzo oględnie – uciążliwościami finansowymi i administracyjnymi dla tych, którzy chcą kupować rodzime surowce rolne i od polskich rolników. Nie będą za to na nie narażeni ci, którzy znajdą sobie źródła zaopatrzenia za granicą. Genialne, prawda? Mamy więc projekt nowego prawa, które będzie dyskryminowało tylko własnych rolników i przedsiębiorców. Naprawdę, trudno nie zanucić w takiej sytuacji – i to bez cenzury – refrenu słynnej piosenki Młynarskiego, czyli: „co by tu jeszcze spieprzyć Panowie, co by tu jeszcze…” TEKST: ANDRZEJ GANTNER,

DYREKTOR GENERALNY

POLSKIEJ FEDERACJI PRODUCENTÓW ŻYWNOŚCI

Artykuł pochodzi z magazynu „Życie Handlowe” nr 3/2015

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

33


HODOWLA KROWY

WYSOKOPRODUKCYJNE WYKAZUJĄ RUJĘ W MAŁO SPECYFICZNY SPOSÓB .

ZATEM

JAK JĄ PRAWIDŁOWO ROZPOZNAĆ ?

ONE MOMENT IN TIME Fot. Marzena Bęcłowicz

Krowy są zwierzętami, u których do owulacji dochodzi po ok. 8-15 godz. po zakończeniu objawów rujowych. Dlatego, aby wiedzieć kiedy kryć zwierzęta, bardzo ważna jest obserwacja tych objawów. Jak ich nie przegapić? Na co zwracać uwagę? Jaki sprzęt bywa pomocny? Podpowiadają hodowcy oraz przedstawiciele firm z branży rolniczej.

|

U ok. 70 % krów ruja zaczyna się w nocy, dlatego też warto dokładnie obserwować zwierzęta wcześnie rano oraz późnym wieczorem. Na zdjęciu Małgorzata i Jacek Chylińscy z miejscowości Mrówki (gm. Wizna).

Cykl płciowy krów trwa przeciętnie 21 dni, z wahaniami od 18 do 24 dni. Ruja, określana przez hodowców także latowaniem, czy bydleniem, trwa z kolei 12-36 godz. Obserwuje się jednak pewne różnice, które związane są z wiekiem krów. U jałówek ruja jest krótsza, u krów starszych dłuższa. Najodpowiedniejszym terminem krycia jest druga połowa oraz koniec rui. Konieczna jest więc dokładna obserwacja zwierząt, po to, by nie przeoczyć pierwszych objawów rui. Po upływie 10-18 godz. od ich zauważenia trzeba unasienić krowy, a po 1012 godz. jałówki. Po co piszę to wszystko? Ano dlatego, że warto znać kilka sposobów ułatwiających wykrywanie okresu, w którym krowy gotowe są do krycia. Do typowych objawów zbliżającej się rui należą: zwiększona pobudliwość i niepokój, obskakiwanie innych zwierząt (bardzo charakterystyczny objaw) oraz tolerancja na obskakiwanie przez inne, lizanie innych krów, a nawet ludzi. Poza tym z rozpulchnionego, zaczerwienionego sromu wypływa rzadki, wodnisty śluz, który w miarę 34

nasilania się rui, staje się lepki i może nawet zwisać w kształcie długich, szklistych sznurów. Wypływ ze sromu mętnego śluzu z domieszką krwi świadczy o tym, że ruja się zakończyła. Tyle teoria. Każdy praktyk, czyli hodowca, ma własne obserwacje odnośnie zachowania krów w rui.

U zdrowych krów objawy rui są bardzo wyraźne. Są to m.in.: nabrzmiałe wargi sromowe, lekko zaczerwieniona i wilgotna błona śluzowa pochwy. Wydobywający się z pochwy śluz jest szklisty i ciągnący się w formie nitek. Natomiast na wyrostkach kulszowych i wewnętrznej stronie ogona można zaobserwować ślady zaschniętego śluzu. – Krowy będące w rui są towarzyskie. Szukają kontaktu z innymi zwierzętami – mówi Agnieszka Jarmocik z miejscowości Waniewo w gm.

Narew, która wraz z mężem Mirosławem i synem Wojciechem prowadzi gospodarstwo rolne nastawione m.in. na hodowlę krów mlecznych (150 sztuk). – Podstawą jest zatem obserwacja cyklicznych zachowań krów, obserwacja wyglądu śluzu. Do tego należy w kalendarzu notować daty wycielenia, datę pierwszej rui, co zapewni skuteczne sterowanie rozrodem. Ponadto nasze krowy mają specjalne obroże badające ruchliwość zwierząt co pozwala bardzo precyzyjnie określić moment inseminacji.

Problematyczne ciche ruje

– Najgorsze do wykrycia są ciche ruje, a zdarzają się one niestety dość często – potwierdza Jacek Chyliński, rolnik z miejscowości Mrówki w gm. Wizna. Wraz z żoną Małgorzatą prowadzi on ok. 100 ha gospodarstwo nastawione na hodowlę bydła (ok. 200 sztuk, w tym ok. 100 sztuk dojnych). Ciche ruje to przekleństwo hodowców i dość częsta przyczyna brakowania ze stada. Wyróżnia C.D. NA STR. 36

PODLASKIE AGRO


HODOWLA

PODLASKIE AGRO

35


Fot. Dramiński S.A.

HODOWLA

|

Wykrywacz rui pozwala z wysoką precyzją określić dokładny moment w czasie cyklu płciowego zwierzęcia, w którym odbywa się owulacja.

|

Podczas cyklu owulacyjnego skład śluzu pochwowego ulega zmianom, co ma wpływ na jego właściwości przewodzenia prądu. Wykrywacz poprzez rejestrację zmian oporności elektrycznej śluzu umożliwia ustalenie tych symptomów, które sygnalizują zbliżanie się owulacji. Wykonywanie pomiarów jest proste i polega na wsunięciu zdezynfekowanej sondy zakończonej dwiema elektrodami do pochwy zwierzęcia i odczytaniu wyniku.

C.D. ZE STR. 34

się dwa jej typy. Jest cicha ruja pozorna, która może przebiegać prawidłowo, ale z różnych względów jest nierozpoznawalna przez hodowcę. Dzieje się tak, iż w większości przypadków, krowy manifestują jej objawy w nocy, lub wcale. Natomiast cicha ruja właściwa wywołana jest głównie błędami w żywieniu i utrzymaniu krów (m.in.: brak witaminy A, nadmiar białka, brak ruchu, mało światła). I ta z kolei jest jedną z przyczyn brakowania krów. Zwierzęta wtedy nie obskakują się, nie są nadpobudliwe. Powodów jej występowania może być wiele i w każdym gospodarstwie mogą być inne. Najczęściej jednak główna przyczyna leży w żywieniu zwierząt. – Dobrze sporządzony TMR dla krów od wycielenia do 100-120. dnia laktacji powinien być bogaty w energię i witaminy – mówi Radosław Żbikowski rolnik z miejscowości Gackie w gm. Grajewo – Zbyt wysoki mocznik w mleku, właśnie w tej pierwszej fazie laktacji, nie wpływa korzystnie na rozród. Mogą wtedy występować ruje, ale takie krowy nie będą się zacielały, ponieważ będzie brakowało im energii. Dlatego też dobrze jest mieć stado pod oceną użytkowości mlecznej. Krowy w moim gospodarstwie są pod taką oceną już prawie 20 lat. Raz w miesiącu przyjeżdża do nas zootechnik z PFHBiPM i pobiera próbę od każdej dojonej sztuki. Po kilku dniach mam wyniki i dzięki nim wiem jaki skład mleka ma każda krowa (chodzi o tłuszcz, białko, mocznik, laktozę, komórki somatyczne itp.). Na tej podstawie co najmniej raz w miesiącu, wraz z żywieniowcem, układamy dawkę żywieniową dla zwierząt. – By radzić sobie z cichymi rujami posiłkujemy się pomocą lekarzy i specjalistów gdyż sami nie zawsze jesteśmy w stanie wykryć taką ruję – dodaje Jacek Chyliński. – Ponadto na stałe współpracujemy z lekarzem weterynarii, który 36

specjalizuje się w rozrodzie zwierząt. Planujemy też jesienią tego roku wprowadzić czujniki ruchliwości zwierząt. Na początku chcemy przetestować te urządzenia i sprawdzić, czy będą przydatne. Jesień to dobry czas, będzie już po zbiorach, będziemy mieli więcej czasu na testowanie tych urządzeń oraz obserwację zachowań zwierząt.

Wprawne oko hodowcy

Leczenie cichej rui właściwej powinno odbywać się poprzez poprawę żywienia i warunków utrzymania zwierząt. Aby jej zapobiegać należy dbać o dobre zbilansowane żywienie oraz zapewnić krowom właściwe warunki utrzymania, łącznie z możliwością ruchu na świeżym powietrzu. – Niedawno zmieniłem system utrzymania krów z uwięziówki na wolnostojące – mówi Jan Pruszyński, rolnik z Pruszanki Starej k. Brańska, właściciel stada liczącego 100 DJP. – Należy obserwować zwierzęta, patrzeć na to co dzieje się w stadzie. Oprócz obserwacji, ważne jest też światło, powietrze, woda i pasza. Wszystko to trzeba umiejętnie zgrać i pogodzić. Gdy w oborze jest ciemno, wilgotno, brakuje światła dziennego to ruja nie będzie aż tak widoczna. Poza tym krów nie powinno się zbyt bardzo „eksploatować”, czyli nie należy nastawiać się tylko i wyłącznie na dużą produkcję mleka, podając zwierzętom tylko i wyłącznie mlekopędne pasze. Dobrze jest trochę z nimi „przystopować” i podać również pasze bardziej jakościowe. Kosztem trochę mniejszej mleczności krów, uzyskamy bardziej charakterystyczne objawy rui. Dla rozrodu zwierząt najważniejsza jest stojąca faza rui. Jest to tzw. odruch tolerancji – krowa stoi przy obskakiwaniu przez inne krowy. Faza ta trwa 6-18 godz., a potem następuje tzw. późna faza rui (trwająca od 12 do 24 godz.), w czasie której krowa odsuwa się, gdy jest obskakiwana.

Zaobserwować można też czysty śluz na sromie zwierzęcia. Jeśli hodowca przegapi ruję i zauważy śluz z domieszką krwi, oznacza to, że ruja się zakończyła. Obserwacja takiego zjawiska oznacza, że kolejna wystąpi za ok. 17-18 dni. Najlepsze wyniki uzyskamy kryjąc, bądź inseminując zwierzęta, pod koniec okresu rui stojącej. W praktyce krowy, u których zauważono ruję rano, należy inseminować tego samego dnia – po południu. Natomiast krowy, u których ruja wystąpiła po południu inseminować następnego dnia – do południa. Nie oznacza to jednak, że gdy ruja zaczyna się w południe, to inseminację należy przeprowadzać o północy. Czasami bowiem trudno określić dokładny czas rozpoczęcia rui, szczególnie wtedy gdy bydło chodzi po pastwisku. Poza tym plemniki żyją w drogach rodnych samicy prawie 20 godz., dlatego też nie musimy wykonywać zabiegu inseminacji w środku nocy. Plemniki muszą przecież jeszcze w macicy wykonać pewną drogę, aby dotrzeć do komórki jajowej i ją zapłodnić.

Pomoc specjalistów

– Jeśli właściciel sam zajmuje się obsługą zwierząt, jest w stanie zapanować nad ich rozrodem. Według mnie żaden robot, żaden system wspomagający nie jest w stanie zastąpić wprawnego oka hodowcy. Oczywiście urządzenia takie są pomocne, ale nie zastąpią doświadczonego hodowcy. On sam musi zweryfikować wskazania urządzeń, porównać je z zaobserwowanymi objawami, podjąć szybką decyzję i postawić trafną diagnozę – mówi Jan Pruszyński.

Ciche ruje wywołane są głównie błędami w żywieniu i utrzymaniu krów. Jednak powodów ich występowania może być wiele i w każdym gospodarstwie mogą być inne. Zwierzęta wtedy nie obskakują się i nie są nadpobudliwe. Ciche ruje są jedną z przyczyn brakowania krów. Jednak nie każdy hodowca posiada tak duże doświadczenie. Dlatego też wielu korzysta z fachowej pomocy specjalistów. I tak wykonuje się: badanie per rectum, które pozwala sprawdzić stan jajników i zauważyć różne stadia rozwoju C.D. NA STR. 38

PODLASKIE AGRO


HODOWLA

PODLASKIE AGRO

37


HODOWLA C.D. ZE STR. 36

OBSŁUGI ZDRAPKI

ESTRUS ALERT.

pęcherzyków owulacyjnych; wziernikowanie pochwy, w trakcie którego sprawdza się jej wygląd oraz wygląd ujścia szyjki macicznej, obecność śluzu oraz innych wydzielin. Sprawdza się też zachowania krowy poprzez drażnienie łechtaczki, ucisk w okolicach ogona, czy lędźwi. Można także wykonać testy hormonalne na pomiar zawartości progesteronu w mleku. Niektórzy hodowcy utrzymują buhaja – próbnika, którego przeprowadzają korytarzem 2-3 dziennie. Jego obecność powoduje wzmożenie popędu płciowego u krów. – Dobrym sposobem jest obserwacja zwierząt, gdy one nie widzą hodowcy. Można spojrzeć na stado przez okno, czy z jakiegoś pomieszczenia znajdującego się na górze. Wówczas gdy krowa nie widzi człowieka, zachowuje się

INSTRUKCJA

|

|

|

| 38

Zestaw do wykrywania rui Estrus Alert.

Spryskaj klejem

inaczej. Dzieje się tak szczególnie w przypadku cichych rui. Polecam tę metodę. Jak hodowca wchodzi do obory, to zwierzę zachowuje się inaczej, wie że zaraz będzie podgarnianie stołu paszowego i zaraz będzie jedzenie. W takiej sytuacji krowa traci swoje zachowania rujowe, zwierzęta popychają się nawzajem i następuje hierarchia – mówi Jan Pruszyński.

Pomocne urządzenia

Na koniec jeszcze kilka słów o wspomnianych już urządzeniach pomocnych w wykrywaniu rui. Są to różnego rodzaju systemy badające aktywność ruchową zwierząt za pomocą pedometrów jub aktywometrów. Te pierwsze monitorują liczbę kroków wykonanych przez krowę, drugie natomiast analizują ruchy jakie wykonują zwierzęta. Są także systemy wykrywania rui, które opierają się na analizie odłykań oraz przeżuwania. Ponadto każdy hodowca może bez problemu zaopatrzyć się w wykrywacz rui, określający optymalny czas do krycia za pomocą analizy zmian oporności elektrycznej śluzu pochwowego. Na rynku dostępne są też inne pomoce techniczne. Należą do nich np. zdrapki rujowe oraz wskaźniki obskakiwania, które przykleja się na grzbiet krowy. – Działanie zdrapki Estrus Alert polega na zmianie koloru, która wywołana jest wzajemnym obskakiwaniem się zwierząt w okresie rujowym. Do zestawu dołączona jest ulotka opisująca zasadę działania oraz schemat stosowania – mówi Justyna Krzyżewska z firmy Top Gen z Głubczyc. – Przed użyciem należy oczyścić sierść zwierzęcia w miejscu przyklejenia taśmy i spryskać ją klejem, następnie oderwać jeden listek zdrapki i również spryskać go klejem. Po ok. 30-60 sekundach, kiedy klej zacznie wiązać, trzeba przyłożyć listek do skóry i docisnąć. Jeśli listek zmieni kolor z szarego na czerwony oznacza to, że krowa była obskakiwana. Im mocniejszy jest kolor czerwony tym większy jest odruch tolerancji u tej sztuki. – Z doświadczenia wiemy, że hodowcy na całym świecie borykają się z problemem skutecznego krycia, czy inseminacji krów. Wielu z nich uważa, że nieskuteczność zapłodnienia jest spowodowana złym nasieniem, problemami układu rozrodczego i innymi skomplikowanymi dolegliwościami zwierzęcia, lecz tak naprawdę przyczyna może być o wiele prostsza – mówi

Daniel Konstantynowicz, dyrektor firmy Dramiński S.A. z Olsztyna. – Częstym problemem występującym wśród hodowców jest niewłaściwe określenie momentu krycia samicy. Dlatego od lat z sukcesem sprzedajemy elektroniczny wykrywacz rui, który pozwala z wysoką precyzją określić dokładny moment w czasie cyklu płciowego zwierzęcia, w którym odbywa się owulacja. Wykonywanie pomiarów jest bardzo proste i polega na wsunięciu zdezynfekowanej sondy zakończonej dwiema elektrodami do pochwy zwierzęcia i odczytaniu wyniku. Bardzo istotną rzeczą dla skutecznego wykrycia rui jest to, aby pomiary wykonywać jeden lub dwa razy dziennie, przez kilka kolejnych dni.

Natychmiastowe efekty

– Utrzymuję bydło w dwóch oborach uwięziowych. Zwierzęta przebywają w nich cały czas, gdyż nie mam warunków, by wypędzać je na wybieg – mówi Krzysztof Dawid, hodowca bydła (ok. 100 sztuk) z miejscowości Wydminy. – Dlatego też miałem duże kłopoty z rozpoznawaniem rui u krów. Właściwie wszystkie krowy miały ciche ruje, co stwarzało duże problemy z rozrodem, co z kolei odbijało się na produkcji. Zdecydowałem się na zakup elektronicznego wykrywacza rui Dramiński. Efekt był piorunujący. Dzięki urządzeniu udało mi się w styczniu br. zacielić 27 krów. Dodam jeszcze, że posiadanie wykrywacza to jedno, natomiast drugie, to oczywiście skrupulatne prowadzenie kalendarza i notowanie wszystkich istotnych dla hodowcy terminów. – W dzisiejszych czasach każde rozwijające się gospodarstwo to już najczęściej małe przedsiębiorstwo, dlatego też trzeba liczyć każdy grosz, żeby wyjść na swoje. Dla rolnika, hodowcy bydła, ważne jest, aby krowa była zainseminowana najpóźniej trzy miesiące po wycieleniu. Im dłuższy jest okres międzywycieleniowy, tym większe rolnik ponosi straty. W moim gospodarstwie średnio zużywa się dwie, maksymalnie trzy porcje nasienia na sztukę. Uważam, że jest to dobry wynik. Zdarzają się też niestety sztuki problemowe, które nie wykazują rui. Wtedy przyjeżdża lekarz, robimy badanie USG i najczęściej podajemy hormon na sztuczne wywołanie rui, a po kilku dniach inseminujemy – dodaje Radosław Żbikowski. TEKST: MARZENA BĘCŁOWICZ

Przyłóż zdrapkę na klej

Umieść zdrapkę jak pokazano powyżej

|

Zero skoków

|

5 lub więcej skoków

PODLASKIE AGRO


HODOWLA

PODLASKIE AGRO

39


HODOWLA WYSOKOWYDAJNE

KROWY SĄ WRAŻLIWE NA CZYNNIKI ZEWNĘTRZNE , W TYM NA WYSOKIE TEMPERATURY

SPÓJRZMY NA STRES CIEPLNY... CHŁODNYM OKIEM

O stresie cieplnym krów wiemy wiele. Wiemy kiedy się zaczyna i jak skutecznie mu przeciwdziałać. Wiemy jak wpływa na stado i że według wielu badań jego koszt na jedną krowę można oszacować na 1700 zł. Nadszedł maj, chłodne wieczory dają naszym zwierzętom ukojenie, jednak każdy kolejny ciepły dzień z temperaturami powyżej 22°C źle będzie wpływać na nasze krowy – na ich wydajność, rozrodczość, na ich pobieranie paszy i metabolizm.

 PODSUMOWANIE: 

Stres cieplny kosztuje 1700 zł rocznie na krowę;

|

Skuteczność inseminacji może spaść podczas stresu cieplnego nawet do 10 %;

Jeśli chcemy skutecznie walczyć ze stresem cieplnym krów, czas pomyśleć o mechanicznej wentylacji, która

ma spełnić, przynajmniej dwa warunki. Po pierwsze, wentylatory mają być odpowiednie, a nie najtańsze. Po drugie, należy je właściwie zamontować biorąc pod uwagę odległości, wysokość oraz kąty montażu.

Wysokowydajne krowy są bardziej podatne na stres cieplny;

40 stopniowy upał może zmniejszyć wydajność o 50 %;

Lista wpływu stresu cieplnego na organizm krowy jest długa. Zaczyna się od ograniczenia przeżuwania i zaburzeń gospodarki elektrolitowej , poprzez redukcję tłuszczu w mleku i spadek wagi ciała aż do obumierania zarodków i zmniejszenia skuteczności inseminacji nawet o 90 %. Mamy doskonałą wiedzę teoretyczną, jednak praktyka pokazuje, iż niejednokrotnie nie potrafimy ustrzec się prostych błędów w skutecznym przeciwdziałaniu stresowi cieplnemu. Pierwszą rzeczą o jakiej należy pamiętać jest to, iż dzisiejsza wysokowydajna krowa to nie ta sprzed 20 czy 40 lat. Obecne wysokowydajne krowy to efekt odpowiedniego połączenia genów na przestrzeni dziesięcioleci. Są one większe, cięższe oraz produkują zdecydowanie więcej mleka niż ich pra pra babki. Jak pokazują badania C.T. Kadzere, wraz ze wzrostem wydajności rośnie temperatura krów powodowana przez procesy metaboliczne, co jednocześnie zmniejsza margines błędów na jaki możemy sobie pozwolić przy projektowaniu obór mlecznych i systemów wentylacji. Na py tanie jaki jest najlepsz y sposób na ochłodzenie krowy, każdy z nas, bez wahania odpowie – wentylator. Brawo! Ale czy na pewno? Pierwszym krokiem, dzięki któremu przeciwdziałamy stresowi cieplnemu jest zimna 40

woda w poidłach. Woda, do której zwierzęta mają nieograniczony dostęp. Pamiętajmy, iż dzięki parowaniu krowa oddaje najwięcej ciepła. W temperaturze 17°C krowa wydycha około 0,9 litra wody na godzinę tracąc w ten sposób około 816 watów ciepła, natomiast w temperaturze 25°C krowa wydycha już 2,6 l wody na godzinę co przy takiej temperaturze pozwala na oddanie tylko 408 W do otoczenia. Wraz ze wzrostem temperatury skuteczne ochładzanie się zwierząt poprzez zwiększoną częstotliwość oddychania, nie jest już możliwe. Właśnie w tym momencie przychodzą nam z pomocą wentylatory. Wentylatory to jednak tylko część poprawnie dobranego systemu wentylacyjnego. Poprawny system wentylacyjny to połączenie wentylacji mechanicznej z wentylacją naturalną. Obecnie projektowane budynki inwentarskie mają bardzo dobrą wentylację naturalną (kurtyny i kominy wentylacyjne, czy wentylację kalenicową). Niestety zdarzają się tutaj błędy. Pierwsze wymuszane są przez ułożenie działki, na której chcemy wybudować oborę. Nieuwzględnienie czynników naturalnych tak jak: przeważający kierunek wiatrów, czy też położenie względem innych budynków, może znacząco osłabić skuteczność wentylacji naturalnej. Niestety często na ustawienie takie

Zimna woda w poidłach to pierwszy krok w zapobieganiu stresowi cieplnemu;

Błędy aero- i termo- dynamiczne dla wentylacji naturalnej często są nie do wykrycia;

Krowa wydycha do 30 litrów wody i do 800 litrów gazów dziennie;

Woda odbiera ciepło 20 razy skuteczniej niż powietrze;

Skuteczne system wentylacyjny powinien kontrolować THI (indeks temperatury i wilgotności);

Pasze treściwe kompensują krowom zmniejszone spożycie;

Najważniejsze! Profesjonalna hodowla wymaga eksperckiej wiedzy. Korzystaj z doświadczenia pracowników firm oferujących kompleksowe systemy.

a nie inne budynku nie mamy wpływu. Zmiany w projekcie na etapie wykonawstwa również muszą być przemyślane, aby zmiana koncepcji inwestora nie wpłynęła na zmniejszenie komfortu krów. Niewłaściwe wykonawstwo izolacji dachu czy kominów wentylacyjnych może spowodować odwrócenie ciągów termicznych, przez co stopień wymiany powietrza w oborze C.D. NA STR. 42

PODLASKIE AGRO


HODOWLA

PODLASKIE AGRO

41


HODOWLA C.D. ZE STR. 40

ulega znacznemu ograniczeniu. Tym większego znaczenia nabiera wizyta eksperta i poprawna konfiguracja wentylacji mechanicznej, aby te niedostatki zminimalizować. W gorące dni jedna krowa wydycha nawet 30 l wody i wydziela do 800 l metanu i dwutlenku węgla, ogrzewa w ten sposób powietrze, które staje się coraz bardziej wilgotne. Jeśli dodamy do tego parowanie moczu i tworzenie się gazów obornikowych na powierzchni posadzek (amoniak, tlenek azotu) oraz kurz i patogeny, którym takie środowisko odpowiada sytuacja nie wygląda ciekawie. Z tym wszystkim musi poradzić sobie wentylacja mechaniczna. Odpowiednie wentylatory to połowa sukcesu. Należy je jeszcze umiejętnie zamontować zawracając uwagę na odległości, wysokość oraz kąty montażu. Skuteczne chłodzenie krów odbywa się wtedy, gdy prędkość powietrza na wysokości 1 m nad poziomem posadzki wynosi od 2 do 3 m/s. Ważne jest również aby kontroler wentylacji pozwalał na regulację obrotów dostosowując się w ten sposób do temperatury oraz zapewnił oszczędność energii elektrycznej. W tym miejscu chciałbym przestrzec przed niektórymi oferowanymi na rynku rozwiązaniami. Upewnijmy się, iż stosowane rozwiązanie nie będzie powodowało zakłóceń elektromagnetycznych, które mogą wyeliminować komunikację pomiędzy innymi urządzeniami w gospodarstwie oraz systemami zarządzania stadem. Wybór miejsca montażu wentylatorów jest dość prosty, jeśli popatrzymy na 24-godzinny plan dnia krowy. Spędza ona od 12-16 godzin na legowisku, zatem w pierwszej kolejności powinniśmy zapewnić jej chłodzenie właśnie w tym miejscu. Kolejnym krokiem skutecznego zapobiegania stresowi cieplnemu jest chłodzenie przy stole

paszowym, gdzie krowy spędzają do 5 godzin. Chłodzenie nie tylko samym powietrzem, ale również wodą. Na całym świecie coraz bardziej popularne stają się systemy zamgławiania przy stole paszowym. Montaż odpowiednich wentylatorów o znacznie większej prędkości niż te stosowane nad legowiskami oraz odpowiednich dysz pozwalających na uzyskanie odpowiedniej gramatury kropli zapewniają skuteczne ochłodzenie krowy. Dlaczego? Otóż woda odbiera ciepło 20 razy szybciej niż powietrze. Jednak jak pokazuje wykres Molliera proces taki musi być kontrolowany i nadzorowany, gdyż bez danych dotyczących temperatury i wilgotności możemy osiągnąć efekt zgoła odwrotny od zamierzonego. Wskaźnik THI dla całej obory przy użyciu takiego systemu musi być kontrolowany a rutyny chłodzenia powinny być skonsultowane i dobrane przez eksperta. Samo chłodzenie wodą bez zapewnienia odpowiedniej wentylacji, z reguły kończy się wytworzeniem na sierści zwierzęcia warstwy izolacyjnej i pogłębieniem stresu cieplnego. Przy chłodzeniu wodą należy pamiętać, iż woda nie powinna dotrzeć do wymienia oraz, że zwierzęta zmoczone nie powinny być dopuszczone od razu do części legowiskowej. Pomocą przy takim systemie staje się drabina paszowa z zamknięciem, dzięki której hodowca może w pełni zarządzać rutynami chłodzenia. System zamgławiania przy stole paszowym może być również wykorzystany tylko do wentylacji – w chłodniejsze dni oraz, gdy wilgotność w oborze jest za wysoka. Skuteczność stosowania spryskiwaczy przy stole paszowym oraz w poczekalni jest niezwykle wysoka. Jak pokazują publikacje naukowe, kontrola temperatury ciała krowy w ten sposób jest efektywna i pozwala na wyeliminowanie spadków wydajności mlecznej spowodowanej przez stres cieplny.

Ostatnim krokiem w przeciwdziałaniu zmniejszonej wydajności mlecznej powodowanej przez stres cieplny jest stosowanie pasz treściwych. Krowy naturalnie ograniczają spożycie, aby zredukować procesy metaboliczne, które powodują wydzielanie ciepła. Spadek ilości spożywanej paszy możemy po części skompensować jej jakością utrzymując mleczność na optymalnym poziomie. Wszyscy zgadzamy się, iż przeciwdziałanie stresowi cieplnemu w nowoczesnej hodowli bydła mlecznego jest absolutnym priorytetem. Niestety nie jest ono proste i nie można przyłożyć jednej miary do każdego gospodarstwa. Należy pamiętać iż przeciwdziałanie stresowi cieplnemu to suma wielu składników, które powinny ze sobą współpracować i w końcowym efekcie stworzyć system. Podejście powinno uwzględniać indywidualne cechy gospodarstwa zarówno pod względem rodzaju budynku inwentarskiego, wdrożonych rutyn, jak i specyfiki hodowanych zwierząt. Aby mieć pewność, iż wszystkie wymienione elementy współgrają ze sobą warto jest skorzystać z kompleksowej oferty jednego producenta. Mamy wtedy gwarancję, iż ekspert, z którym tworzymy system posiada potrzebną szeroką wiedzę z dziedziny wentylacji i chłodzenia oraz niezbędne doświadczenie. Co więcej, wybranie jednego producenta sprawia, iż możliwe staje się zastosowanie jednego sterownika, który zarządza systemami kurtyn, wentylatorów, spryskiwaczy, oświetlenia i zgarniaczy obornika. Takie rozwiązanie przyczynia się do stworzenia komfortowych warunków zwierzętom przekładających się na długowieczność stada.

TEKST: MARCIN WASILEWSKI, MENADŻER ROZWIĄZAŃ SYSTEMOWYCH

|

DELAVAL

Gdzie zamontować wentylatory? W pierwszej kolejności tam, gdzie krowy spędzają najwięcej miejsca, czyli nad legowiskami. Mućki leżakują bowiem 12-16 godzin na dobę.

42

PODLASKIE AGRO


HODOWLA

PODLASKIE AGRO

43


UPRAWA WYLICZAJĄC

KOSZTY PRODUKCJI , NP . KISZONKI , BIERZMY POD UWAGĘ NIE TYLKO CENY ZUŻYTYCH MATERIAŁÓW , POŚWIĘCONY CZAS , ALE I UZYSKANĄ JAKOŚĆ

TECHNOLOGIA PRO – KIEDY WIĘCEJ ZNACZY MNIEJ SilotitePro, zaawansowana, wstępnie rozciągnięta 5-wartwowa folia do sianokiszonki pozwalająca na usprawnienie procesu owijania i lepszą jakość sianokiszonki jest produkowana przez firmę Formipac. Folia posiada patent oraz certyfikat SP – Szwedzkiego Instytutu Technicznego.

5-warstwowa folia SilotitePro ma większą długość 1900 m zamiast 1500 m, tak jak inne standardowe produkty na rynku. Dodatkowa długość pozwala rolnikom zrobić 26 % więcej bel z jednej rolki. Jeżeli tę wydajność oraz cenę produktu porównamy z produktami konkurencyjnymi okaże się, że SilotitePro oferuje najefektywniejsze kosztowo owinięcie beli folią. Dodatkowo dzięki zwiększonej długości folii rolnik rzadziej wymienia rolki na pełne podczas owijania, co redukuje czas stracony na przestój maszyny na polu. Rolnicy owijający bele usługowo i robiący około 350 bel dziennie docenią e prasoowijarki rolkami fakt, że pełne załadowanie oleek) da im możliwość SilotitePro (około 10-12 rolek) oniieczności dowocałodniowej pracy bez konieczności olee. żenia nowych rolek na pole. kteeryzuFolia SilotitePro charakteryzunośścią je się zwiększoną odpornością onaana przebicie oraz doskonaieżż łym klejem. Pozwala również ena pracę w szerokim zakrea, sie temperatur powietrza, dzięki czemu możliwe jestt owijanie dzień i noc w każ-dym klimacie. oPoza powyższymi koorzyściami 5-warstwowa foak-lia SilotitePro oferuje takęki że lepsze zakiszanie dzięki ro ozwiększonej barierze chrooniącej przed dostępem po pość wietrza do bel. Mniejsza ilo ilość 44

|

Folia SilotitePro, dzięki swej unikalnej budowie, pozwala też na łatwiejszy recykling.

zmarszczek folii na owiniętej beli daje miej szans na wniknięcie powietrza do środka. Producent folii – firma Formipac – dzięki swojemu najnowocześniejszemu parkowi 5-warstowych maszyn z systemem wstępnego rozciągu oraz zastosowaniu najlepszych surowców stworzyła folię o doskonałej charakterystyce pod względem zakiszania. System stałej kontroli

grubości folii pozwala cieńszej SilotitePro na zachowanie stałej grubości 21 mikronów na całej długości rolki. Zalety SilotitePro nie kończą się na lepszej kiszonce i efektywnym owijaniu. Dzięki mniejszej grubości odpad jest 16% lżejszy niż odpad z folii o standardowej grubości 25 mikronów. Dodatkowo, SilotitePro Silotite jest pakowana w nadający się w 100% d do rrecyklingu rękaw foliowy. Jest t on zrobiony z tego samego materiału, co folia (czyli polietyle enu LLDPE) i może być poddapolietylenu zac razem z nią. Dzięki odejściu wany utyli utylizacji trad dyc od tradycyjnych opakowań kartonowycch i dzięki mniejszej ilości rolek wych (i rdz rdzeni !) potrzebnych rolnikowi d o do owijania folia SilotitePro jest ba bardziej przyjazna środowisku na naturalnemu. – SilotitePro oferuje bardziej pr produktywne i tańsze owijanie bel folią oraz mniej odpadu na gospodarstwie. Dzięki temu f folia zyskała rzeszę wiernych użżyt użytkowników na całym świecie – kkom komentuje Rafał Świecki, przedstaw wic firmy Formipac. stawiciel OPR.

SAM

PODLASKIE AGRO


UPRAWA

PODLASKIE AGRO

45


UPRAWA NA

ZBOŻACH POJAWIŁY SIĘ PIERWSZE SKRZYPIONKI ZBOŻOWE I SKRZYPIONKI BŁĘKITEK

CHRZĄSZCZE W ZBOŻU Fot. Kamila Roik, Instytut Ochrony Roślin – Państwowy Instytut Badawczy w Poznaniu

Rokrocznie niewielkie żuczki z rodziny stonkowatych atakują rolnicze uprawy. Niepozornie wyglądające, kolorowe chrząszcze są jednymi z najpopularniejszych szkodników zbóż, które powodują straty o znaczeniu ekonomicznym. Zapewne domyślacie się już Państwo o co, a właściwie o kogo chodzi. Zatem bez zbędnego gadania przedstawiam skrzypionkę zbożową i skrzypionkę błękitek.

|

Chrząszcze skrzypionki zbożowej są zielonkawe lub niebieskawe o metalicznym połysku. Długość ich ciała wynosi ok. 4-5 mm.

Skrzypionka zbożowa i skrzypionka błękitek występują powszechnie i zazwyczaj razem na wszystkich gatunkach uprawianych zbóż. Najsilniej przez te szkodniki porażana jest pszenica ozima oraz jęczmień jary. W ubiegłym roku na 50 % lustrowanych roślin znajdowały się jaja lub larwy skrzypionki. Jak będzie w tym roku? – O poziomie szkodliwości skrzypionek w bieżącym roku zadecydują warunki pogody. Ciepły maj z umiarkowanymi opadami deszczu może przyczynić się do tego, że szkodniki wystąpią licznie – mówi Zofia Jacewicz, kierownik Działu Nadzoru Fitosanitarnego Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Białymstoku. – Do 5 maja b.r. przeprowadzono 16 kontroli zdrowotności pod kątem występowania skrzypionek zbożowych. Obserwacje prowadzone były na uprawach pszenicy ozimej, pszenżyta ozimego oraz żyta ozimego. W przypadku obserwacji prowadzonych na terenie powiatu grajewskiego stwierdzono występowanie skrzypionki (max procent porażenia – 1, max stopień nasilenia – 1). Skrzypionki to niewielkie chrząszcze z rodziny stonkowatych. Długość ciała skrzypionki 46

| |

Owad dorosły skrzypionki błękitek ma ok. 3,54 mm długości. Ma ciemnoniebieską z metalicznym połyskiem barwę ciała.

Skrzypionki giną po złożeniu jaj. Składają je głównie na górnej stronie blaszki liściowej wzdłuż nerwów, pojedynczo lub po kilka w jednym rzędzie.

|

Larwy wylęgają się po około dwóch tygodniach po złożeniu jaj. Przepoczwarczenie larw skrzypionki zbożowej odbywa się w glebie w kokonach, na głębokości do 5 cm. Larwy skrzypionki błękitek przepoczwarczają się na roślinach w kokonach zrobionych z piankowatych białych wydzielin. Przepoczwarczenie larw odbywa się pod koniec czerwca, a proces ten trwa około dwóch tygodni.

zbożowej wynosi ok. 5-6 mm. Niewiele mniejsza jest skrzypionka błękitek, gdyż osiąga 4-5 mm długości. Owady dorosłe skrzypionki zbożowej

są zielonkawe lub niebieskawe o metalicznym połysku. Mają czarną głowę, czerwone odnóża i jedenastoczłonowe czujki. Ich jaja mają kształt walcowaty (o długości ok. 1 mm), a kolor miodowo-żółty. Skrzypionki składają je pojedynczo lub po 2-3 sztuki na górnej stronie blaszki liściowej zbóż wzdłuż nerwów. Larwy skrzypionki zbożowej mają barwę brunatno-żółtą, są miękkie wrzecionowate, od strony górnej uwypuklone, a od dołu spłaszczone. Głowa larwy jest kulista i czarna, a ciało pokryte lepką i śliską substancją, pełniącą funkcję ochronną przed promieniowaniem słonecznym oraz drapieżcami. Chrząszcze drugiego gatunku – skrzypionki błękitek – są jednolicie niebieskie lub niebiesko-zielone z metalicznym połyskiem. Składane przez nie jaja, jak i larwy, są bardzo podobne do jaj i larw poprzedniego gatunku. Zarówno skrzypionki zbożowe jak i błękitek zimują w ściółce, trawie łąk i pastwisk, w darni lub między korzeniami. Wiosną, gdy C.D. NA STR. 48

PODLASKIE AGRO


UPRAWA

PODLASKIE AGRO

47


UPRAWA

Źródło: Dział Nadzoru Fitosanitarnego WIORiN w Białymstoku

Wykresy i mapa obrazują występowanie szkodnika w województwie podlaskim w 2014 r.

C.D. ZE STR. 46

temperatura powietrza przez kilka dni przekracza 10 st. C wychodzą ze swoich kryjówek i przelatują na rośliny żywicielskie, którymi są najczęściej: jęczmień, pszenica, pszenżyto i owies, gdzie żerują na liściach. Po kopulacji samice zaczynają składać jaja, co trwa od połowy maja do połowy czerwca. Po złożeniu jaj chrząszcze giną, a po upływie ok. dwóch tygodni z jaj wylęgają się larwy, które uszkadzają liście zbóż. Przepoczwarczenie larwy skrzypionki zbożowej odbywa się w glebie w kokonach na głębokości ok. 5 cm, natomiast larwy skrzypionki błękitek przepoczwarczają się na roślinach w małych, białych kokonach sporządzonych z piankowatych białych wydzielin. Przepoczwarczenie larw odbywa się pod koniec czerwca, a proces ten trwa ok. dwa tygodnie. Stadium poczwarki trwa natomiast ok. 12 dni. Chrząszcze skrzypionki zbożowej pozostają w glebie do następnej wiosny lub wychodzą na powierzchnię i żerują na trawach, po czym z powrotem kryją się na zimowanie. Chrząszcze skrzypionki błękitek po opuszczeniu piankowatych kokonów przenoszą się na trawy, lub samosiewy, na których żerują do jesieni. W przypadku obu gatunków skrzypionek w ciągu roku rozwija się tylko jedno pokolenie. Chrząszcze skrzypionek najchętniej żerują na najmłodszych częściach roślin. Zarówno proces żerowania i składania jaj jest rozciągnięty w czasie i trwa ok. 2-3 tygodnie w zależności od panujących warunków atmosferycznych. Ciepła i słoneczna pogoda ma duży wpływ na liczbę składanych jaj. W takich warunkach jedna samica może złożyć nawet 200-300 jaj. Cechą charakterystyczną żerowania dorosłych skrzypionek są uszkodzenia w formie wielu wygryzionych, wąskich i podłużnych otworów, rozmieszczonych wzdłuż nerwów liści. Uszkodzenia 48

te przyczyniają się do zakłócenia prawidłowego wzrostu i rozwoju rośliny. W późniejszym okresie żerowanie rozpoczynają larwy. „Zeskrobują” one górną epidermę liścia wyjadając tkankę miękiszową wzdłuż nerwów, nie uszkadzając dolnej skórki liścia. Żerowanie larw powoduje zmniejszenie powierzchni asymilacyjnej liści i przyczynia się do obniżenia plonu zbóż. Dlatego też kiedy chrząszcze odbywają żer regeneracyjny i kopulują ze sobą należy systematycznie dokonywać obserwacji plantacji. Należy ją rozpocząć pod koniec kwitnienia, od fazy kiedy drugi i trzeci liść podflagowy jest jeszcze zielony do dojrzałości mlecznej ziarniaków (faza rozwojowa w skali BBCH 69 do 71-77).

Szkodliwość skr z ypionek polega na niszczeniu tkanki miękiszowej liści w wyniku czego powstają wyraźne, podłużne otwory wzdłuż nerwów w różnych partiach liścia. Stadium szkodliwym są głównie larwy.

Ocena szkodliwości skrzypionek na zbożach polega na stwierdzeniu śladów żerowania szkodników na liściach. Przy dużej liczebności larw niemal całe liście mogą być zbielałe i pozbawione tkanki miękiszowej. Dla oceny szkodliwości na wytypowanej plantacji należy analizować po 10 źdźbeł w różnych losowo wybranych punktach pola. – Do wyznaczenia daty zabiegu chemicznego zwalczania skrzypionki konieczna jest lustracja (pieszy obchód) plantacji. Potrzebę chemicznego zwalczania należy podejmować indywidualnie dla każdej plantacji, uwzględniając ekonomiczny próg szkodliwości, który

wynosi: 1-2 larwy na jednym źdźble pszenicy ozimej, pszenżyta ozimego i żyta; jedna larwa na 2-3 źdźbła jęczmienia ozimego i jarego, pszenicy jarej, pszenżyta jarego i owsa. Zalecany termin zwalczania przypada w czasie, kiedy larwy wylęgłe z pierwszych najwcześniej złożonych jaj na plantacjach zbóż osiągają wielkość około 4 mm i równolegle obserwowany jest wyląg larw z masowo składanych jaj – dodaje Zofia Jacewicz. Skrzypionki w zbożach zwalczać należy aktualnie zarejestrowanymi w Polsce insektycydami. Ich pełny wykaz można znaleźć w wyszukiwarce na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi (http://www.minrol.gov.pl/pol/Informacje-branzowe/Wyszukiwarka-srodkow-ochrony-roslin). Ponadto ograniczeniu liczebności skrzypionek sprzyjają zabiegi agrotechniczne, izolacja przestrzenna od innych roślin zbożowych oraz zrównoważone nawożenie. I na koniec jeszcze dane pochodzące z opracowania Działu Nadzoru Fitosanitarnego WIORiN w Białymstoku. – W ubiegłym roku skrzypionki zbożowe uszkodziły w naszym województwie średnio 4 % źdźbeł pszenicy ozimej, max. do 15 % (w roku 2013 – 5 %, max do 13 %). Natomiast w uprawach pszenicy jarej zarejestrowano 7 % uszkodzonych źdźbeł, max do 14 % (w roku 2013 – 2 %, max do 9 %) – mówi Zofia Jacewicz. – Występowanie skrzypionek na pszenicy ozimej obserwowano także na terenie całego kraju. Chrząszcze i larwy uszkodziły średnio 6,9 % źdźbeł (w roku 2013 – 7,1 %), co kształtowało się poniżej wartości średniej krajowej z ostatnich 24 lat (8,9%). Od roku 2006 średni w skali kraju poziom szkodliwości mieści się w przedziale 6,9 – 7,8 % uszkodzonych źdźbeł pszenicy ozimej. NA

PODSTAWIE MATERIAŁÓW OPRAC .

WIORIN BIAŁYSTOK

MARZENA BĘCŁOWICZ

PODLASKIE AGRO


UPRAWA

PODLASKIE AGRO

49


UPRAWA

50

PODLASKIE AGRO


UPRAWA

PODLASKIE AGRO

51


UPRAWA JAK

WŁAŚCIWIE PRZYGOTOWAĆ OPRYSKIWACZ DO BADANIA TECHNICZNEGO

ROZPYLACZE W ROLI GŁÓWNEJ Początek sezonu wiosennego w rolnictwie to czas, w którym stacje kontroli opryskiwaczy mają najwięcej pracy. Większość rolników chce przystąpić do oprysków sprawnym, przebadanym opryskiwaczem. Zachęcam do badań kontrolnych opryskiwaczy zarówno tych rolników, którym upłynął termin ważności badania technicznego, jak i tych, którzy po raz pierwszy przymierzają się do badań.

|

Zespół Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Białymstoku jest jedynym miejscem w mieście, gdzie można wykonać badanie techniczne opryskiwaczy polowych i jedynym w województwie, które może badać opryskiwacze sadownicze.

|

Właściwą ochronę osobistą przy stosowaniu środków chemicznych: kombinezon, półmaskę, rękawice i okulary ochronne prezentuje Rafał Radulski z II kasy Technikum Mechanizacji Rolnictwa. Rodzice Rafała prowadzą 40-hektarowe gospodarstwo rolne ukierunkowane na produkcję mleka (50 krów) w gm. Korycin. Rafał planuje kontynuować ich pracę.

Przypominam, że ustawa o ochronie roślin uprawnych nakłada na wszystkich posiadaczy sprzętu do ochrony roślin obowiązek cyklicznego (co trzy lata) badania technicznego aparatury. Wymagania techniczne dla opryskiwaczy polowych i sadowniczych, które zostaną poddane badaniu technicznemu reguluje rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 4 października 2001 r. (Dz. U. Nr 121, poz. 1303). Brak zaświadczenia o ważnym badaniu może skutkować dotkliwą karą w postaci mandatu, nałożonego przez inspektora Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Zanim jednak pojedziemy do stacji kontroli opryskiwaczy, powinniśmy bardzo dokładnie 52

przygotować opryskiwacz do czynności diagnostycznych, bo tylko w takim przypadku badanie jest w miarę krótkie i bezproblemowe. Możemy oczywiście zostawić opryskiwacz diagnostom w stacji, a oni wykonają za nas niezbędne czynności obsługowe i naprawcze oraz wystawią za to odpowiedniej wysokości rachunek.

Mycie opryskiwacza

Zanim przystąpimy do zadań związanych z obsługą, weryfikacją i naprawą należy dokładnie umyć opryskiwacz, o ile nie wykonaliśmy tej czynności po sezonie, jesienią. Aparat myjemy z zewnątrz i wewnątrz. Przy myciu zewnętrznym zwróćmy szczególną uwagę na dokładne umycie pompy, która często jest zabrudzona mieszaniną wyciekającego oleju i błota. Do tego celu powinniśmy użyć myjki ciśnieniowej dodając emulgator ułatwiający rozpuszczanie tłuszczu. Po dokładnym zewnętrznym myciu przystępujemy do mycia wewnątrz zbiornika. Na ściankach i dnie pozostają osady z pozostałości środków ochrony roślin i gdy użytkownik opryskiwacza zapomina o systematycznym jego myciu po każdym zabiegu, na powierzchniach wewnętrznych zbiornika tworzy się skorupa trudna do usunięcia za pomocą zwykłych metod. Do rozpuszczenia osadów możemy użyć preparatu neoagrar Clean S. Na koniec przez ok. 10 min płuczemy cały opryskiwacz, łącznie z belkami polowymi (bez

założonych rozpylaczy), przy czym opryskiwacz powinniśmy napełnić ok. 150 litrami wody. Podczas tej czynności możemy zdiagnozować wycieki ze złączy hydraulicznych, pękniętych lub uszkodzonych węży. Tak umyty aparat jest gotowy do dalszej procedury przygotowań.

Czas na zbiornik

Oceniamy na początku szczelność zbiornika. Jeżeli stwierdzimy jakiekolwiek przecieki (szczególnie w miejscach zgrzewów lub klejenia) powinniśmy zakleić miejsce wycieku za pomocą dostępnych na rynku klejów do PCV. Jeżeli nieszczelności występują na przyłączach przewodu ssącego, mieszadła hydraulicznego, zaworu spustowego, sprawdźmy stan uszczelek i w razie szkodzenia wymieńmy na nową. Gdyby i to nie przyniosło pożądanego efektu (mieszadło), możemy uszczelkę posmarować elastycznym uszczelniaczem silikonowym i dokładnie przykręcić do zbiornika. Warto przy tym sprawdzić szczelność pokrywy zbiornika oraz sprawność działania zaworu odpowietrzającego. Po uszczelnieniu zbiornika sprawdzamy prawidłowość działania zaworu spustowego, a przede wszystkim jego szczelność po zamknięciu. W razie wycieku powinniśmy wymienić uszczelkę zaworu. Gdy mamy napełniony zbiornik możemy sprawdzić sprawność zewnętrznego wskaźnika C.D. NA STR. 54

PODLASKIE AGRO



UPRAWA C.D. ZE STR. 52

|

Sprawny technicznie manometr opryskiwacza powinien wskazywać ciśnienie robocze w granicach 3-5 barów.

cieczy roboczej. Po zajrzeniu do wnętrza zbiornika możemy ocenić jakość pracy mieszadła hydraulicznego. Dokonujemy tego przy włączonym mieszadle i wszystkich rozpylaczach. Powinien być widoczny efekt mieszania cieczy w zbiorniku. Jeżeli stwierdzimy brak efektu mieszania lub stwierdzimy, że efekt jest niezadowalający to przyczyną jest najczęściej zapchany wkład filtra mieszadła, oczywiście gdy wykluczamy spadek wydajności pompy. Wystarczy dokładnie go oczyścić i ponownie zamontować.

Kolej na pompę

|

Prasa do badania kontrolnego manometrów z opryskiwacza. Manometry bada się w trzech zakresach: przy ciśnieniu 1, 3 i 5 bar.

|

Rozpylacze płaskostrumieniowe mają – w zależności od koloru – różne szczeliny. Najczęściej występują niebieskie o parametrach 110/03 co oznacza odpowiednio: kąt rozprysku i wielkość szczeliny.

Nie jesteśmy sami w stanie ocenić wydajności pompy opryskiwacza, tego można dokonać na specjalistycznej aparaturze dostępnej na stacji kontroli. Oczywiście objawy spadku wydajności można zauważyć gołym okiem np. poprzez trudności w osiągnięciu wymaganego ciśnienia roboczego oraz niezadowalające działanie mieszadła. Przyczyną tego mogą być niesprawne zawory oraz „miękkie” lub przepuszczające przepony. Naprawa polega na wymianie zaworów i przepon, ale tę czynność może już wykonać stacja kontroli. My natomiast możemy sprawdzić stan oleju w pompie oraz jego konsystencję. Gdy stwierdzimy na bagnecie kontrolnym lub w zbiorniczku białawą emulsję wodno-olejową, to będzie wskazanie nieszczelności pomiędzy układem olejenia a cieczowym. W takim przypadku powinniśmy bezwzględnie wymienić przepony i uszczelki pokryw bocznych. Dobrze jest również przed sezonem wymienić olej. Można dopompować powietrza do powietrznika do wymaganych 2/3 ciśnienia roboczego (ok. 2 bar), ale diagności na stacji również będą tę czynność wykonywać.

Chwila dla filtra

Każdy opryskiwacz musi być wyposażony w co najmniej dwa systemy filtracji oprócz sita wlewowego i filtrów indywidualnych rozpylaczy. Wszystkie wkłady filtracyjne dobrze jest przed zimą wyjąć z opryskiwacza, umyć i przechowywać wyjęte. Niestety to tylko życzenie, dlatego

| 54

Odległość belki polowej od opryskiwanej

|

Basen do zbierania cieczy podczas badania. Oczywiście opryskiwacz musi być czysty przed

powierzchni (rośliny lub gleby) musi wynosić

badaniem, ale dla zapewnienia bezpieczeństwa

50 cm, a podczas badania pole zastępuje

rozpylana ciecz trafia do tego specjalnego

profesjonalny rowkowy stół.

basenu.

przed wyjazdem na badanie sprawdźmy stan wkładów filtracyjnych; uszkodzone siatki dyskwalifikują ten element i podlega on wymianie. Osobnym problemem są zanieczyszczenia wkładów filtracyjnych. Niektóre dają się dość łatwo usunąć poprzez umycie, inne zaś oblepione skorupą pozostałości środków ochrony roślin i osadów wodnych stają się niemożliwymi do oczyszczenia. Tutaj warto zastosować metodę moczenia przez 24 godziny w wodnym roztworze octu lub użyć preparatu rozpuszczającego osady, a wymienionego powyżej. Nigdy nie próbujcie zeskrobywać zanieczyszczeń ostrymi narzędziami. Spowoduje to uszkodzenia wkładów filtracyjnych i konieczność ich wymiany.

Belki polowe

Ten zespół jest mocno narażony na uszkodzenia mechaniczne. Praca szeroko rozstawionymi belkami na nierównościach pól skutkuje pęknięciami miejsc spawanych, zgięciami i skrzywieniami elementów konstrukcji belek. Musimy dokładnie przejrzeć całość belki polowej, pospawać miejsca pęknięć, wyprostować lub wymienić elementy uszkodzone. Przy okazji sprawdźmy składanie i rozkładanie belek. Podczas tej czynności nie mogą być uszkadzane węże i inne elementy armatury. Sprawdźmy również możliwość wychylenia belki do przodu i do tyłu, gdyż zabezpiecza to opryskiwacz przed uszkodzeniem po trafieniu na przeszkodę. Przyjrzyjmy się uważnie prawidłowości działania układu podnoszenia belki polowej. Układ linowo-krążkowy powinien być przesmarowany, a hydrauliczny – szczelny, bez wycieków oleju z siłownika. Sprawdźmy również zakres podnoszenia belki. Belkę powinniśmy podnieść na wysokość ok. 1,5 m od ziemi. Po wykonanych pracach naprawczych i spawalniczych belki, musimy sprawdzić jej równoległość do podłoża. Jeżeli rozłożymy belki polowe przy poziomym ustawieniu opryskiwacza to różnica w wysokości od podłoża prawego i lewego końca nie może być większa niż 10 cm.

C.D. NA STR. 56

|

Po pozytywnym przejściu badań, opryskiwacz „otrzymuje” znak kontrolny, dopuszczający sprzęt do pracy.

PODLASKIE AGRO


UPRAWA

PODLASKIE AGRO

55


UPRAWA ZIARNA

TYPU FLINT I TYPU DENT

OPIS RÓŻNEGO TYPU ZIAREN KUKURYDZY

FLINT CZY DENT Specjaliści uważają, że sukces w uprawie kukurdzy aż w 30 % zależy od wyboru odpowiedniej odmiany. Wśród licznych parametrów branych pod uwagę w tym zakresie, nie mniej ważny jest dobór odmiany ze względu na typ ziarniaka. Jak się w tym odnaleźć? Typ ziarna jest istotną cechą genetyczną odmiany kukurydzy. Patrząc na odmiany kukurydzy paszowej dostępnej na polskim rynku (ziarnowe i kiszonkowe), można wyróżnić trzy grupy:  Grupa odmian o ziarnie typu „flint” lub „flint-flint-dent”: Ziarno typu flint jest rozpoznawalne dzięki okrągłemu kształtowi. Zawiera ono prawie tylko skrobię szklistą i ma wysoką gęstość. Ten typ ziarna jest szczególnie poszukiwany przez młyny kukurydziane.  Grupa odmian o ziarnie typu „flint-dent”: Ziarno typu flint-dent jest rozpoznawalne dzięki niewielkiemu zagłębieniu

w ziarnie. Ziarno zawiera skrobię szklistą i mączystą w różnej proporcji.  Grupa odmian o ziarnie typu „dent” (koński ząb): Ziarno typu dent jest rozpoznawalne przez długi kwadratowy kształt i głębokie zagłębienie w ziarnie. Ziarno dent zawiera prawie wyłącznie skrobię mączystą. Taki podział odmian według typu ziarna jest wygodny, ale war to zauważyć, że na kolbie kukurydzy mogą występować różne typy ziarna i udział każdego z nich może zmieniać się w zależności od warunków uprawy.

C.D. NA STR. 58

|

Diagności prowadzący badania techniczne opryskiwaczy, którzy udzielali Państwu porad, (od prawej): Andrzej Kamiński – wicedyrektor do spraw kształcenia zawodowego Zespołu Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Białymstoku i Jan Grochowski – nauczyciel mechanizacji rolnictwa. Zapraszamy rolników do wykonywania badań.

C.D. ZE STR. 54

Zespół zaworów sterujących

Niestety nie wszystkie elementy tego zespołu możemy sprawdzić samodzielnie. Prawidłowość wskazań manometru możemy zbadać dopiero na stacji kontroli porównując go z manometrem wzorcowym. Natomiast szczelność zespołu zaworów możemy ocenić sami, dokonując niezbędnych uszczelnień poprzez wymianę zużytych elementów. Dobrze jest sprawdzić w trakcie płukania reakcję poszczególnych sekcji na włączenie i wyłączenie. Może się zdarzać, że zawory 56

sekcyjne po długim okresie spoczynku zacinają się. Demontaż i kropla oleju maszynowego pomogą rozwiązać problem. To samo powinniśmy uczynić sprawdzając zawór regulacyjny ciśnienia. Kilkakrotnie przesterujmy zaworem do oporu w prawą i lewą stronę obserwując zmiany na manometrze. Dobrze jest przy tym sprawdzić stabilność i powtarzalność ciśnienia tzn. gdy na ustawionym ciśnieniu wyłączymy i ponownie włączymy zawór główny ciśnienie powinno po chwili wskazywać wartość wcześniej ustawioną. Aby sprawdzić stabilność wystarczy obserwować wskazania manometru przy ustawionym ciśnieniu przy stałych obrotach pompy. Zmiany te nie mogą być większe niż 7%.

Ważne rozpylacze

Po okresie zimowym nie warto samemu wykonywać kalibracji rozpylaczy, tym bardziej, że jedziemy na przegląd. Badanie wydatku dysz należy do zakresu czynności przeglądowych i nie ponosimy za to dodatkowej opłaty. Dopiero wymiana dysz pociąga za sobą skutki finansowe. Warto zabrać ze sobą na stację kontroli wszystkie komplety rozpylaczy, gdyż obowiązkiem diagnostów jest zbadanie wszystkich, niezależnie czy są zamontowane w opryskiwaczu czy przyjechały w kieszeni rolnika. To badanie jest chyba najistotniejszym z całego zakresu, gdyż sprawność rozpylaczy najbardziej decyduje o jakości oprysku.

|

Odmiana Plenty Ziarna typu flint, FAO 220

I ostatnie uwagi

Przed wybraniem się na przegląd do stacji kontroli opryskiwaczy pamiętajmy o następujących zasadach: – zbiornik powinien być wypełniony w 2/3 czystą wodą, po badaniu ta woda wraca z powrotem do zbiornika, – wałek odbioru mocy napędzający pompę opryskiwacza musi posiadać kompletne i nieuszkodzone osłony, diagnosta ma prawo odmówić badania przy niesprawnym wałku, – hamulec pomocniczy w ciągniku musi być sprawny, gdyż elektroniczna aparatura do badania nierównomierności poprzecznej wymaga postawienia ciągnika na pochyłości, – opryskiwacz zawieszony na ciągniku powinien być zabezpieczony zatyczkami na czopach układu zawieszenia, a przyczepiany musi mieć zabezpieczenie sworznia zaczepu. Kierując się tymi wskazówkami możemy tak przygotować opryskiwacz do badania technicznego, że stanie się ono formalnością, znacznie skracając czas badania oraz nie powodując dodatkowych kosztów wynikających z drobnych napraw.

TEKST: KAROL WESOŁOWSKI, TECHNIKUM INŻYNIERII ŚRODOWISKA I AGROBIZNESU UNIWERSYTETU PRZYRODNICZEGO OPRAC.

I FOT .

W

POZNANIU

BARBARA KLEM

PODLASKIE AGRO


UPRAWA

PODLASKIE AGRO

57


UPRAWA

||

Scenariusz 1: ciepły region kraju lub ciepłe lato i jesień Przy wczesnym terminie zbioru odmiana flint-dent jest bardziej sucha niż późniejsza odmiana dent; Przy późnym terminie zbioru odmiana dent jest bardziej sucha niż

||

Scenariusz 2: chłodny region kraju lub chłodne lato i jesień Odmiana flint-dent późno osiąga dojrzałość; Odmiana dent nie osiąga dojrzałości fizjologicznej i musi być zebrana przy wilgotności powyżej 35 %.

wcześniejsza odmiana flint-dent; C.D. ZE STR. 56

Typ ziarna jest genetyczne związany z wczesnością odmian i wpływa na zdolność jesiennego oddawania wody przez ziarno. Zatem, typ ziarna jest istotny, kiedy kukurydza jest uprawiana na ziarno. Szczególnie, gdy brane są pod uwagę zmiany wilgotności ziarna w procesie dojrzewania. Materiał genetyczny flint pochodzi z Europy, ma niskie zapotrzebowanie na sumy temperatur, dobry wigor wiosenny i odporność na chłody. Jest wykorzystywany do hodowli wczesnych odmian kukurydzy. Z drugiej strony, materiał genetyczny dent pochodzi z Ameryki północnej, ma większe zapotrzebowanie na sumy temperatur. Jest bardziej wrażliwy na chłód, ale za to ma większy potencjał plonowania. Od 1960 r. hodowcy kukurydzy stworzyli nowy typ mieszańca wykorzystując połączenie tych dwóch grup genetycznych. W Polsce odmiany flint i flint-dent należą do grupy odmian wczesnych (FAO 180 do 260)

i pochodzą ze skrzyżowania linii flint i linii dent. Odmiany dent należą do grupy późnych odmian (FAO 260 do 320) i pochodzą ze skrzyżowania wyłącznie linii typu dent. Odmiany flint lub flint-dent wcześniej osiągają dojrzałość fizjologiczną w porównaniu do późniejszych odmian dent. Po dojrzałości zaczyna się pasywny proces oddawania wody. Odmiany typu flint lub flint-dent zawierają skrobię szklistą, która powoli uwalnia wodę, przez co wilgotność ziarna spada wolniej. Z drugiej strony, odmiany dent zawierają skrobię mączystą, która szybciej oddaje wodę, więc wilgotność ziarna może szybciej spadać. Oczywiście, tempo oddawania wody jest uzależnione nie tylko od typu ziarna, ale również od warunków pogodowych. W ten sposób, w zależności od regionu uprawy, przebiegu pogody i terminu zbioru, wilgotność ziarna kukurydzy przy zbiorze może być na korzyść odmian flint lub odmian dent. To tylko doświadczenie plantatora i doradztwo firmy nasiennej mogą pomóc w wyborze najbardziej korzystnego typu ziarna na dany areał.

|

Odmiana Mas 29.T Ziarna typu dent FAO 270

W regionie Podlasie, gdzie uprawiane jest dużo kukurydzy kiszonkowej, typ ziarna jest mniej istotny. Najważniejszymi cechami przy doborze odmiany są wczesność odmian, potencjał plonowania, wartość żywieniowa oraz dopasowanie do stanowiska. TEKST : MATTHIEU CHAIX, MAISADOUR FOT .

| 58

Odmiana Mas 22.R Ziarna typu flint-dent FAO 240

|| ||

Przekrój ziarna typu flint Odmiana Mas 15.P – FAO 210 Żółty = skrobia szklista Biały = skrobia mączysta

|| |

MAISADOUR

Przekrój ziarna typu dent Odmiana Mas 35.K – FAO 290 Ziarno zawiera wyłącznie skrobię mączystą

PODLASKIE AGRO


UPRAWA

PODLASKIE AGRO

59


WETERYNARIA KAŻDY

STAN ZAPALNY WYMIENIA WPŁYWA NA ZDOLNOŚCI PRODUKCYJNE ZWIERZĘCIA ORAZ POWODUJE OBNIŻENIE LAKTACJI

MASTITY – JAK SIĘ ICH POZBYĆ Pod ogólną nazwą „mastitis” kryje się grupa powszechnie występujących stanów zapalnych tkanki gruczołowej wymienia, przebiegających w sposób przewlekły, utajony lub ostry. Są one zwykle wynikiem zakażenia drobnoustrojami chorobotwórczymi bądź środowiskowymi, które swoje patogenne działanie przejawiają w sprzyjających okolicznościach. Wśród najczęściej spotykanych drobnoustrojów zakaźnych wyróżniamy paciorkowce (Streptococcus agalactiae, Streptococcus dysgalactiae), gronkowce (Staphylococcus aureus) oraz mykoplazmy (Mycoplasma bovis). Natomiast pośród drobnoustrojów bytujących w środowisku krowy, zapalenia wymienia wywołują pałeczka okrężnicy (Escherichia coli), Klebsiella pneumoniae, Serratia sp., Pseudomonas sp., Arcanobacterium pyogenes, Corynebacterium bovis, koagulazoujemne gronkowce, środowiskowe paciorkowce (np. Streptococcus uberis), drożdże, grzyby i algi.

Każdy producent mleka zdaje sobie sprawę, jak wiele problemów może przysporzyć zapalenie wymienia. Sen z powiek spędzają koszty leczenia, ale też straty mleka spowodowane karencją oraz informacje zwrotne z mleczarni dotyczące przekroczonych norm zawartości komórek somatycznych. Zapalenia wymion występują dość często, a w obliczu rosnącej lekooporności bakterii stają się coraz trudniejsze w leczeniu. Każdy producent mleka, niezależnie od ilości utrzymywanych krów i wielkości produkcji, zdaje sobie sprawę, jak wiele problemów może przysporzyć zapalenie wymienia. Sen z powiek spędzają koszty leczenia, straty mleka spowodowane karencją, a także informacje zwrotne z mleczarni, dotyczące przekroczonych norm zawartości komórek somatycznych, czy ogólnej liczby drobnoustrojów. Wstrzymanie odbioru mleka naraża hodowców na ogromne straty finansowe. Z takimi sytuacjami trzeba się liczyć, bo zapalenia wymion występują dość często, a w obliczu rosnącej lekooporności bakterii stają się coraz trudniejsze w leczeniu. O ile zakażenia kliniczne, cechujące się wyraźnymi objawami i zmianami w mleku, są w miarę szybko wychwytywane, o tyle zakażenia subkliniczne 60

Fot. Weterynaryjne Laboratorium Diagnostyczne, VetLabGroup Jędryczko w Gietrzwałdzie

Zapalenia wymion spędzają sen z powiek niejednemu hodowcy. Wstrzymanie odbioru mleka z powodu przekroczonych norm zawartości komórek somatycznych, lub też ogólnej liczby drobnoustrojów, naraża hodowców na ogromne straty finansowe. Czy jest skuteczny sposób na pozbycie się mastitis? Zapraszam do lektury artykułu.

|

Autoszczepionki wykonuje się na podstawie drobnoustrojów wyizolowanych z danej fermy, także tych wywołujących zapalenia niewidoczne gołym okiem.

(utajone), niewidoczne na pierwszy rzut oka i bagatelizowane, są przyczyną jeszcze większych strat. Należy pamiętać, że każdy stan zapalny wpływa na zdolności produkcyjne wymienia, a więc powoduje obniżenie laktacji. Drobnoustroje zakaźne rozprzestrzeniają się w trakcie doju – za pośrednictwem zakażonego sprzętu oraz przez ręce dojarzy. Z tego też powodu niezwykle istotna jest właściwa higiena, począwszy od przygotowania wymienia do doju, aż po poudojowy dipping strzyków (kąpiel poudojowa). Niezbędne jest regularne czyszczenie i kontrola sprawności aparatów udojowych oraz odpowiednie warunki chowu i higiena obiektów. Nie należy zapominać o zbilansowanym i dostosowanym do wydajności mlecznej żywieniu, a zwłaszcza o odpowiednim stosunku białka i energii w paszy i właściwej suplementacji witaminami oraz makro i mikroelementami. Każde niedociągnięcie w tym zakresie może skutkować

problemami metabolicznymi, a w efekcie prowadzić do zmniejszenia produkcji mleka oraz obniżenia odporności. Podobnie obecność w oborze schorzeń zakaźnych powodujących immunosupresję (np. IBR, BVD itp.) zwiększa podatność wymienia na zakażenia o charakterze wtórnym. Jeżeli mastity występują w danym stadzie nagminnie, trzeba spojrzeć na problem szerzej i szukać nie tylko patogenów mleka, ale i przyczyn pierwotnych wysokiej zapadalności krów na infekcje. Jak sobie zatem radzić z tym kosztownym problemem? Przede wszystkim należy zapobiegać jego wystąpieniu, wnikliwie obserwować stado, leczyć sztuki chore w sposób przemyślany i uzasadniony ekonomicznie, w porozumieniu z lekarzem weterynarii i w oparciu o badania laboratoryjne. Częstym błędem jest seryjne stosowanie antybiotyków dowymieniowych, bez uprzedniego określenia rodzaju drobnoustrojów, C.D. NA STR. 62

PODLASKIE AGRO


WETERYNARIA

PODLASKIE AGRO

61


WETERYNARIA z jakimi mamy do czynienia i ich lekowrażliwości. Oczywiście w przypadku ostrych zapaleń trzeba działać szybko i wtedy podanie leku o możliwie szerokim spektrum działania wydaje się najlepszym rozwiązaniem, ale idealnie byłoby przed jego zastosowaniem pobrać próbkę mleka, celem przesłania jej do badań. Dzięki temu w przypadku wyizolowania patogenu opornego na daną substancję, można leczenie skorygować, bez dalszego narażania się na koszty. Generalnie badanie mikrobiologiczne mleka jest niezbędne w prowadzeniu nacelowanego leczenia. Pozwala ono określić rodzaj bakterii czy grzybów atakujących wymię oraz leki, które można zastosować w celu ich zwalczania. Ogranicza to koszty, w które można się wpędzić stosując „na ślepo” antybiotyki nieskuteczne. Aby badanie laboratoryjne mleka było wiarygodne i pomocne, konieczne jest pobranie próbek w odpowiednim momencie i we właściwy sposób. Przede wszystkim wykonuje się to przed zastosowaniem leków dowymieniowych i działających ogólnoustrojowo. Dobrym materiałem jest mleko z ćwiartek o wyraźnie dodatnim wyniku TOK (badanie na tacce). Mleka z poszczególnych ćwiartek nie należy łączyć – każda stanowi samodzielną próbkę. Mycie wymienia i strzyków stosuje się tylko wtedy, kiedy jest to absolutnie konieczne (silne zabrudzenie odchodami). Strzyki należy następnie dokładnie osuszyć i w razie potrzeby odkazić. Z pobieraniem mleka należy się wstrzymać do momentu całkowitego wyschnięcia strzyków i odparowania środków odkażających. Pierwsze strugi należy odrzucić, a kolejne pobiera się do jałowych pojemników w ilości kilkunastu, kilkudziesięciu mililitrów na każdą próbkę. Pojemniki trzeba trwale oznaczyć w taki sposób, aby można było na tej podstawie zidentyfikować konkretną krowę i ćwiartkę. Jeżeli materiał zostanie dostarczony do badania w ciągu dwóch godzin, nie jest konieczne jego schładzanie. Jeżeli transport będzie trwał do 48 godzin, powinien się odbywać w warunkach chłodniczych, a jeżeli jeszcze dłużej to najlepiej mleko zamrozić. Nierzadko zdarza się, że pomimo wielokrotnego leczenia, problem zapaleń wymienia powtarza się u tych samych sztuk, bądź zaczyna dotyczyć dużej części stada. Przykładowo zakażenia gronkowcem złocistym (Staphylococcus aureus) są trudne do wyleczenia, gdyż bakteria ta ma zdolność do przeżywania w komórkach obronnych wymienia, będąc tym samym niedostępną dla antybiotyków. Pomocne okazują się szczepienia profilaktyczne. Ich zadaniem nie jest leczenie istniejących zapaleń, ale zapobieganie nawrotom i pojawianiu się nowych przypadków u sztuk dotychczas zdrowych. Najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie autoszczepionki, wykonanej na podstawie drobnoustrojów wyizolowanych z danej fermy, także tych wywołujących zapalenia subkliniczne (niewidoczne 62

Fot. Małgorzata Sawicka

C.D. ZE STR. 60

|

Drobnoustroje zakaźne rozprzestrzeniają się w trakcie doju za pośrednictwem zakażonego sprzętu oraz przez ręce dojarzy. Niezbędne jest więc regularne czyszczenie i kontrola sprawności aparatów udojowych oraz odpowiednie warunki chowu i higiena obiektów.

gołym okiem). Działanie to ma na celu czynne uodpornienie stada na patogeny w nim występujące, a więc w końcowym efekcie całkowite ich wyeliminowanie i obniżenie ilości komórek somatycznych w mleku. Z naszych informacji wynika, że skuteczność autoszczepionek wynosi w przybliżeniu 80 %, a ewentualne niepowodzenia wynikają najczęściej z nieznajomości mechanizmu ich działania, błędów żywieniowych, obecności zakażeń towarzyszących oraz niespełnionych, wygórowanych oczekiwań po pierwszej turze szczepienia. Pamiętać należy, że aby takie działanie zakończyło się sukcesem, musi być spełnionych kilka warunków. Jest to proces, obejmujący cykl szczepień, a nie jednorazowe doraźne zwalczanie problemu. Autoimmunizacja ma na celu wytworzenie w gruczole mlekowym silnej bariery humoralnej (swoistej) i częściowo komórkowej. Dzięki temu drobnoustrojom utrudnia się, a nawet uniemożliwia jego zasiedlenie. Jeżeli więc w autoszczepionce nie znajdzie się pula wszystkich patogenów występujących w danym stadzie, to skuteczność takiej profilaktyki nie będzie pełna. Dlatego tak istotne jest wstępne dobrze wykonane pełne badanie mikrobiologiczne prawidłowo pobranych i reprezentatywnych dla stada próbek. Na podstawie pierwszego badania wykonuje się autoszczepionkę I-szej generacji, którą standardowo podaje się dwukrotnie w odstępie około dwóch tygodni, w dawce 4 ml, podskórnie w okolicę szyi. Tę objętość najlepiej podzielić na dwa miejsca celem uniknięcia tworzenia się guzów, ale i dla lepszego wchłonięcia antygenu. Nasze laboratorium zaleca szczepienie

zmodyfikowane. Szczepionkę podaje się cztery razy co dziesięć dni, w dawce po 2 ml. Rewakcynację prowadzi się co 5-6 miesięcy. Pierwsze efekty można zaobserwować dopiero po około dwóch tygodniach od drugiego podania. Po takim cyklu ze stada wypierane są patogeny, które ujęto w szczepionce, ale w ich miejsce znaczenia nabierają inne bakterie obecne w stadzie. Konieczne jest wykonywanie systematycznych badań kontrolnych, mających na celu szybkie wykrycie drobnoustrojów niewyłapanych w pierwszym badaniu oraz tych, które nabrały znaczenia w chorobotwórczości. Na tej podstawie komponuje się autoszczepionki II-giej generacji, zapobiegające występowaniu nowych przypadków zapalenia wymienia. Oczywiście sytuacja w stadzie jest dynamiczna, pojawiają się nowe sztuki, wprowadzając do puli patogenów kolejne szczepy. Dlatego istotna jest ciągła kontrola sytuacji i korygowanie w razie potrzeby strategii działania. Prawidłowy sposób leczenia, a także pełna i właściwie przeprowadzona profilaktyka mogą uchronić hodowców przed znacznymi stratami finansowymi. Ważne jest, żeby przyjrzeć się stadu bliżej – na podstawie własnych obserwacji i przy pomocy odpowiednich badań określić przyczyny pierwotne i wtórne zapaleń, a następnie wdrożyć odpowiednie postępowanie, zanim sen z powiek spędzą nam rosnące koszty leczenia, straty mleka, a nawet konieczność eliminacji z hodowli źle rokujących krów. TEKST:

LEK . WET .

AGNIESZKA NIERODA, WETERYNARYJNE

LABORATORIUM DIAGNOSTYCZNE, VETLABGROUP JĘDRYCZKO

W

GIETRZWAŁDZIE

PODLASKIE AGRO


WETERYNARIA

PODLASKIE AGRO

63


WETERYNARIA W

OSTATNICH LATACH NOTUJE SIĘ CORAZ WIĘCEJ PRZYPADKÓW ZACHOROWANIA NA GRUŹLICĘ WŚRÓD LUDZI I BYDŁA

GRUŹLICA POWRACA? Z łaciny zwana „tuberculosis”, co oznacza guzełek. Ta niepozorna nazwa zwodzi, gdyż choroba ma dotkliwe konsekwencje, tak dla ludzi, jak i dla bydła. Niegdyś dziesiątkowała ludzi i stada zwierząt, dziś została okiełznana, ale – jak wiadomo – licho nie śpi... A to licho coraz częściej daje o sobie znać. Gruźlica.

Według obowiązujących przepisów przeciwdziałanie gruźlicy wśród bydła opiera się na corocznych badaniach zwierząt. W każdym z powiatów rok rocznie musi być przebadana 1/3 stad, a w nich sztuki powyżej szóstego tygodnia życia.

W okresie wiosennym lekarze weterynarii przeprowadzają badania monitoringowe w kierunku gruźlicy bydła oraz badania krwi w kierunku białaczki i brucelozy. My skupmy się na pierwszym schorzeniu. Gruźlica dziesiątkowała stada bydła w XIX w., przenosząc się na ludzi, a brak metod jej leczenia powodował ogromne straty wśród ludności (penicylinę jako skuteczny lek wynaleziono dopiero w okresie II wojny światowej). Prątki gruźlicy odkrył niemiecki lekarz Robert Koch (również odkrywca bakterii wąglika i cholery), za co otrzymał w 1905 r. nagrodę Nobla. Po zakończeniu II wojny światowej w wielu krajach Europy Wschodniej prawie połowa stad była zarażona prątkiem gruźlicy. Pierwsze działania odnośnie zwalczania gruźlicy w Polsce zostały podjęte na mocy rozporządzenia prezydenta Rzeczpospolitej w 1927 r. Rozpoczęto je w 1945 r., a w ich efekcie kolejne województwa Polski zyskiwały status wolnych od tej choroby, 64

ostatnie w 1975 r. Wówczas rozpoczęto coroczne profilaktyczne badania bydła, wg schematu: 1/3 pogłowia województwa na rok. W 1999 r. schemat ten zmieniono na badania w obszarze powiatu: 1/3 pogłowia bydła powyżej szóstego tygodnia życia w powiecie rocznie, poprzez badanie testem tuberkulinowym. Tak, by w trzech kolejnych latach zbadać pogłowie bydła całego powiatu. Kolejna zmiana nastąpiła w 2003 r. oraz rok później i obowiązuje do dziś. Zmiana, w porównaniu z wcześniejszymi przepisami, polega na określeniu, że badania obejmują 1/3 stad powiatu, a nie 1/3 pogłowia bydła w powiecie. Rozporządzenie określiło też obowiązki lekarzy weterynarii w przypadku podejrzenia i wykrycia choroby. W przypadku podejrzenia, wykonuje się badania kliniczne wprowadzając jednocześnie zakaz przemieszczania się bydła ze stada i do stada. W przypadku potwierdzenia choroby lekarz weterynarii musi powiadomić odpowiednie służby i podmiot skupujący mleko.

Chore zwierzęta należy oznakować i izolować do momentu uboju. Ognisko choroby uznaje się za wygasłe, jeśli wszystkie chore zwierzęta zostały zabite, bądź padły, zostało przeprowadzone oczyszczanie i odkażanie, a wyniki dwóch kolejnych testów, przeprowadzonych w określonym czasie, u pozostałych sztuk w stadzie, dają ujemne wyniki. Obowiązujący program ma na celu uznanie Polski za kraj wolny od choroby, co jest możliwe pod kilkoma warunkami: m.in. gdy odsetek stad zakażonych gruźlicą bydła nie przekroczył w okresie sześciu kolejnych lat 0,1 % wszystkich stad bydła, a przynajmniej 99,9 % stad zostało uznane za urzędowo wolne od gruźlicy bydła w okresie owych sześciu lat. Tyle przepisy, przejdźmy do praktyki... Gruźlicę bydła wywołuje prątek gruźliczy, są to pałeczki Gram-dodatnie. Roznoszone są w organizmie zwierząt i ludzi z krwią lub chłonką, osadzając się w różnych narządach C.D. NA STR. 66

PODLASKIE AGRO


WETERYNARIA

PODLASKIE AGRO

65


WETERYNARIA

|

W swojej praktyce miałem przypadki zachorowań krów na gruźlicę, gdzie źródłem i nosicielem prątków choroby był człowiek zajmujący się opieką nad zwierzętami.

C.D. ZE STR. 64

wewnętrznych oraz węzłach chłonnych. Chore zwierzę lub człowiek zanieczyszcza środowisko swoimi wydalinami lub wydzielinami, roznosząc w ten sposób prątki. Nadmierne zagęszczenie zwierząt, zła pielęgnacja, brak higieny, złe żywienie stają się czynnikami ułatwiającymi rozwój choroby. Ze śluzem wydalane są ogromne ilości prątków, które wnikają przez jamę nosową do płuc. Natomiast dostając się przez przewód pokarmowy osadzają się w narządach wewnętrznych zakażonego osobnika. W latach 50. duże znaczenie w roznoszeniu choroby odegrało mleko krów zarażone prątkami gruźlicy, ponieważ stanowiło tanią paszę dla zwierząt (cieląt). Prątki atakują przede wszystkim płuca oraz węzły chłonne przez co roznoszą się po całym organizmie. Zwierzęta drogą kropelkową zarażają się między sobą. Prątek jest odporny na czynniki zewnętrzne środowiska, dzięki czemu przez wiele lat bytuje w wysuszonym

nawozie, glebie, ściółce oraz na ścianach obór. W narządach wewnętrznych na przekroju tworzy tak zwane gruzełki prosówkowe. W czasie sekcji drobiu wielokrotnie obserwowałem białe grudki na wątrobie wielkości główki szpilki (tak zwane grudki serowate). Prątek gruźliczy w czasie rozwoju atakuje wiele narządów wewnętrznych, doprowadzając organizm do całkowitego wychudzenia i wyniszczenia. Choroba może zaatakować ludzi, bydło, drób, świnie, owce, kozy, konie. Psy i koty mogą zarazić się pijąc mleko od chorej krowy. Choroba dotyczy też zwierząt dzikich, takich jak jelenie, sarny, łosie, żubry, ale również dzików, zajęcy, borsuków, wilków i lisów. W ostatnich latach badania laboratoryjne wskazują na zachorowania u małp, słoni, żyraf, bizonów, nosorożców, a więc dowodzą, że prątek gruźliczy rozprzestrzenia się coraz bardziej w środowisku. Badania sztuk zdrowych przeprowadzane przez lekarzy weterynarii u bydła domowego polegają na śródskórnej iniekcji preparatu

Bovitutuberkuliny i odczycie poszczepiennym po 72 godzinach. W miejscu iniekcji tworzy się fałd skóry w postaci guza. Lekarz weterynarii wzrokowo ocenia stan zapalny w postaci nasięku, wysięku, bolesności, obrzęku i martwicy. W zależności od reakcji organizmu lekarz weterynarii podejmuje decyzję o dalszym toku postępowania. Może więc być wykonane dodatkowe badanie śródskórne na szyi zwierzęcia, a później badania laboratoryjne. Przy dodatnich testach tych badań zwierzę jest eliminowane z dalszej hodowli. W ciągu ostatnich kilku lat stwierdza się coraz częstsze przypadki zachorowań ludzi na gruźlicę, zarówno typu ludzkiego, ale również odzwierzęcego. Dotychczasowe leczenie antybiotykowe wskazują na to, że prątek gruźliczy nabiera odporności na antybiotyki. Być może szerzeniu się zachorowań sprzyja fakt, że przed laty badania w postaci prześwietleń płuc wykonywano o wiele częściej przy zatrudnianiu pracowników do pracy oraz w czasie badań okresowych, z czego obecnie zrezygnowano. Takie badania pozwalały na wykrycie choroby w początkowym stadium. Obecnie gruźlicę u ludzi wykrywa się w zaawansowanym stadium choroby płuc, przez co medycyna trudniej z nią sobie radzi.

 PRZYCHODNIA

DLA ZWIERZĄT

16-061 Juchnowiec Dolny 98,

| 66

tel. 85 71-96-100, GSM 608-155-871 Gruźlica atakuje ludzi i bydło, ale nie tylko. Może na nią zachorować: drób, świnie, owce, kozy, konie, psy i koty, jak również dzikie zwierzęta, takie jak np.: jelenie i sarny.

JÓZEF WSZEBOROWSKI, LEKARZ WETERYNARII

PODLASKIE AGRO


WETERYNARIA

PODLASKIE AGRO

67


FINANSE NIERUCHOMOŚĆ

MOŻNA KUPIĆ DWUETAPOWO , W JAKICH SYTUACJACH JEST TO DOBRE ROZWIĄZANIE

WŁADAJĄCY, PRAWIE JAK WŁAŚCICIEL Pani Irena otrzymała w spadku po dziadkach posesję na wsi. Ponieważ sama mieszka w mieście i nie „ciągnie” jej na łono przyrody, chciała ów prezent sprzedać. Spieniężony przyniósłby jej bowiem większe korzyści. Ale... Jeśli nieruchomość sprzeda wcześniej niż minie pięć lat – ważne: pięć lat kalendarzowych – i pieniędzy tych nie wyda na inne cele mieszkaniowe, to od kwoty sprzedaży będzie musiała zapłacić podatek dochodowy w wysokości 19 %. Sprzedaż po pięciu latach, zwalnia z płacenia podatku. Ale czekać na pieniądze aż pięć lat... Czekać, gdy nawet już kupujący się znalazł? Młode małżeństwo z Warszawy chętnie kupi od pani Ireny posiadłość na wsi. Wyremontują stary drewniany dom i będą mieli miejsce na letnie wypady. Transakcję można byłoby przeprowadzić choćby zaraz. I można tak zrobić. Jest jednak warunek, małżeństwo z warszawy kupują nieruchomość od pani Ireny, płacą za nią i zaczynają remont, jednak nie będzie to jeszcze ich własność. Muszą się na to zgodzić. Jak więc zabezpieczyć się, żeby wszystko pomyślnie się ułożyło? Najlepszym rozwiązaniem takiej sytuacji jest zawarcie umowy przedwstępnej, zobowiązującej w przyszłości do zawarcia przyrzeczonej umowy kupna – sprzedaży. Strony transakcji mają do wyboru zwykłą formę umowy cywilnoprawną lub formę aktu notarialnego. Różnica sprowadza się do tego, że w wypadku nie dojścia do skutku umowy przedwstępnej zawartej w zwykłej formie pisemnej z przyczyn leżących po stronie kupującego, sprzedający może, bez wyznaczenia dodatkowego terminu, od umowy odstąpić i – jeżeli otrzymał zadatek – może go zatrzymać, a jeżeli strony umowy określiły karę umowną, może żądać jej wypłaty. Jeżeli natomiast do umowy przedwstępnej nie doszło z przyczyn leżących po stronie sprzedającego, kupujący może żądać – o ile wypłacił sprzedającemu zadatek – kwoty dwukrotnie wyższej, a jeżeli strony umowy określiły karę umowną, może żądać jej wypłaty. Mając umowę podpisaną w zwykłej formie pisemnej kupujący może się też ubiegać o kredyt na sfinansowanie zakupu nieruchomości. Umowa przedwstępna zawarta w formie aktu notarialnego ma natomiast większą ważność aniżeli zwykła umowa cywilnoprawna. Wynika to z faktu, iż w razie niewykonania przez jedną ze stron postanowień umowy zawartej w formie aktu notarialnego, druga strona może domagać się swoich praw przed sądem. W takim wypadku prawomocne orzeczenie sądu zastępuje 68

Rys. Grzegorz Kossowski

Władający, nieruchomością włada – jak sama nazwa wskazuje. Co to oznacza? Oznacza zajmowanie się domem lub działką. Ale nie jest się właścicielem. Wchodząc w taki stan, data stania się właścicielem jest przesunięta w czasie. Dlaczego i w jakich sytuacjach się to stosuje?

oświadczenie woli drugiej strony i dochodzi do zawarcia umowy sprzedaży. Dotyczy to zarówno kupującego, jak i sprzedającego. Zawierając umowę przedwstępną w formie aktu notarialnego możemy, jako przyszli nabywcy, złożyć wniosek do sądu o ujawnienie w księdze wieczystej nieruchomości naszego roszczenia o przeniesienie prawa własności nieruchomości. Jeżeli zgłosimy taką chęć u notariusza, ten sformułuje wniosek od razu w akcie notarialnym i skieruje go do właściwego sądu. Zabieg ujawnienia w księdze wieczystej naszego roszczenia daje nam gwarancję nabycia praw do danej nieruchomości. Sporządzenie umowy przedwstępnej u notariusza wiąże się oczywiście z dodatkowymi kosztami uzależnionymi od ceny nieruchomości. Notariusz nalicza taksę notarialną w oparciu o rozporządzenie o maksymalnych stawkach taksy notarialnej. Dodatkowo doliczyć trzeba też opłaty za wypisy aktu w granicach 50-150 zł w zależności od ilości stron i ilości potrzebnych wypisów. Warto jednak ponieść te dodatkowe koszty, aby w przyszłości nie narazić się na dużo większe straty. W opisywanym wyżej konkretnym przypadku potencjalni kupujący dom pani Ireny umowę przedwstępną powinni zawrzeć w formie aktu notarialnego. Powinni ustalić i zapisać w nim termin zawarcia umowy przyrzeczonej, cenę

za jaką kupuje się nieruchomość, wysokość zadatku, termin wydania nieruchomości, który może być dużo wcześniejszy niż data zakupu. W tej sytuacji koszty utrzymania, np. ponoszenia opłat za energię, wodę, kanalizację, itp. Powinny leżeć po stronie kupującej. Ważne, aby pamiętać o wymeldowaniu wszystkich osób zameldowanych pod danym adresem. I jak zawsze, jeśli macie Państwo problem, aby samodzielnie przejść przez taką transakcję, to zachęcam do skorzystania z usług biur pośredniczących w obrocie nieruchomościami. Wykwalifikowany pośrednik doradzi, jak najlepiej rozwiązać problem i pomoże załatwić wszelkie formalności. Przed podjęciem decyzji można bowiem przeliczyć opłacalność zawierania umowy przedwstępnej, czy poniesione na nią dodatkowe koszty nie będą wyższe niż konieczny do zapłacenia podatek dochodowy. Zazwyczaj okazuje się, że jest to „gra warta świeczki”, ale ludzie są tylko ludźmi i nie wiemy kogo mamy po drugiej stronie. Aby mieć spokój, warto się profesjonalnie zabezpieczyć. Do czego zachęcam.

AGNIESZKA NOWIK,

POŚREDNIK

IMMOBILIA NIERUCHOMOŚCI BIAŁYSTOK

PODLASKIE AGRO


FINANSE

PODLASKIE AGRO

69


FINANSE PAŃSTWO

WPROWADZA ZMIANY W REGULACJI STANU PRAWNEGO NIERUCHOMOŚCI NALEŻĄCYCH DO WSPÓLNOT GRUNTOWYCH

WSPÓLNA ZIEMIA Z KSIĘGĄ Możliwość przekształcenia wspólnot gruntowych we współwłasność, co umożliwiłoby założenie ksiąg wieczystych dla tych nieruchomości. Zmiany regulujące ustrój spółek sprawujących zarząd nad wspólnotami. To najważniejsze założenia projektu zmiany ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych, która ma wejść w życie z początkiem 2016 r. W wielu gminach, zwłaszcza w północnych i wschodnich regionach Polski, znajduje się jeszcze dużo wspólnot gruntowych. Ale ich stan prawny jest nieuregulowany i jest to kłopot zarówno dla władz gminy, jak i dla społeczności wsi. Władze gminne i powiatowe często nie bardzo wiedzą jakie są ich obowiązki związane z tymi gruntami, kto jest uprawniony do udziału w danej wspólnocie i jakie są te uprawnienia. Z kolei mieszkańcy wsi często nie potrafią udowodnić, że dana nieruchomość to wspólnota czy, że w ogóle mają do niej jakieś prawa. Nie posiadają bowiem żadnych dokumentów. Często też nie żyją już mieszkańcy, którzy pamiętali jaka była geneza wspólnoty i nie ma nawet komu w sądzie złożyć zeznań, które mogłyby być potraktowane jako dowód w sprawie. W efekcie nierzadko mieszkańcy nie wiedzą kto był i kto teraz jest uprawniony do udziału we wspólnocie. Duży problem powstaje, jeśli w ogóle nigdy nie została zawiązana spółka dla zarządzania wspólnotą, bo trudno wtedy ustalić kto jest uprawniony do jej reprezentowania przed sądem, wobec organów władz samorządowych, czy firm lub osób prywatnych. Ponadto zawiązanie spółki jest z punktu widzenia formalnego warunkiem istnienia wspólnoty. O udziałowcach zaś – zgodnie z orzecznictwem sądowym – można mówić dopiero wtedy, gdy uchwalili statut spółki. Tymczasem dynamiczne zmiany na rynku nieruchomości powinny skłonić mieszkańców i władze samorządowe do uporządkowania stanu prawnego wspólnoty, aby nie było za późno. Bowiem na skutek zaniedbań wiele z tych gruntów już przeszło w drugie, albo i trzecie ręce. Niestety wiele gmin popełniło też błędy i skomunalizowało wspólnoty gruntowe, w wyniku czego nieruchomości te uzyskały status mienia komunalnego. Projekt ustawy stanowi szansę na ostateczne uregulowanie stosunków własnościowych wspólnot gruntowych, czyli nieruchomości wykazanych w ewidencji gruntów jako wspólnoty gruntowe, które nie mają wydanych odpowiednich decyzji administracyjnych określających osoby uprawnione do korzystania z nich oraz przysługujących tym osobom (fizycznym lub prawnym) wielkości udziałów. W połowie lutego tego roku Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych, przedłożony przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Nowelizacja jest konieczna, aby dostosować stare przepisy do współczesnych realiów 70

społeczno-gospodarczych. Wspólnoty gruntowe stanowią bowiem relikt stosunków własnościowych powstałych w XIX w. na terenach byłego zaboru rosyjskiego i austriackiego (czyli w znacznej mierze na Podlasiu) w wyniku likwidacji pańszczyzny. Problem związany z regulacją stanu prawnego nieruchomości wspólnot gruntowych jest bardzo doniosły, ponieważ aktualnie w Polsce jest ok. 107 tys. ha gruntów, które wpisane zostały do ewidencji gruntów i budynków jako 5.100 wspólnot gruntowych. Jednak prawie 3,5 tys. z nich nie ma uregulowanego stanu prawnego, tzn. nie ustalono w drodze decyzji administracyjnych: wykazu uprawnionych do udziału we wspólnocie gruntowej, wielkości przysługujących im udziałów oraz wykazu nieruchomości wchodzących w skład danej wspólnoty gruntowej. W myśl aktualnie obowiązujących przepisów ustalenia takie dotyczą stanu faktycznego i prawnego istniejącego na 5 lipca 1963 r., co obecnie, z uwagi na to, iż od dnia wejścia w życie ustawy upłynęło już prawie 50 lat, jest praktycznie niemożliwe. Ponadto udziałowcy tylko 1.080 wspólnot utworzyli spółki do zarządzania tymi wspólnotami, w tym jedynie w 1.073 spółkach powołano właściwe organy, które pozwalają na funkcjonowanie w obrocie prawnym. Taka sytuacja stwarza poważne trudności w zagospodarowaniu nieruchomości zaliczonych do wspólnot gruntowych. Przepisy znowelizowanej ustawy nie przewidują zniesienia wspólnot. Istniejące obecnie wspólnoty gruntowe będą funkcjonować nadal w dotychczasowej formie organizacyjnej i gospodarować na dotychczasowych zasadach, jeżeli taka będzie wola samych uprawnionych. W pierwszej kolejności, ze względu na ochronę praw nabytych, przewiduje się ustalenie uprawnionych do udziału we wspólnocie gruntowej według obecnych zasad tj. według stanu z 1963 r. Będzie to następowało na wniosek zainteresowanych złożony do 30 czerwca 2016 r. Jeżeli nie zgłoszą się „starzy” uprawnieni, o których mowa wyżej, ustalenie „nowych” uprawnionych nastąpi na wniosek kolejnej grupy wprowadzonej projektowaną nowelizacją ustawy. W ramach ,,nowej” grupy uprawnionymi będą osoby fizyczne lub prawne, które: – posiadają gospodarstwa rolne i nieprzerwanie od 1 stycznia 2011 r. do 31 grudnia 2015 r. faktycznie korzystają ze wspólnoty gruntowej albo – zamieszkują lub mają siedzibę na terenie miejscowości, w której znajdują się grun-

ty stanowiące wspólnotę lub osoby fizyczne, które zamieszkują w innej miejscowości, a prowadzą gospodarstwo rolne, jeżeli wspólnotą gruntową są lasy, grunty leśne albo nieużytki przeznaczone do zalesienia, chyba że od dnia 1 stycznia 2011 r. do 31 grudnia 2015 r. osoby te faktycznie nie korzystały ze wspólnoty. W sytuacji, gdy ustalenie uprawnionych do udziału we wspólnocie gruntowej (według opisanych wyżej zasad) nie będzie możliwe, uprawnione do nieodpłatnego nabycia na własność nieruchomości wspólnoty gruntowej będą gminy. Jeśli i gmina nie złoży wniosku, nieruchomości nabędzie Skarb Państwa. Projekt ustawy zakłada również zmiany w przepisach regulujących ustrój spółek powołanych do sprawowania zarządu nad wspólnotą gruntową, które do tej pory w tym zakresie były niedostateczne. W związku z tym w projekcie wskazano, iż statut powinien określać także przypadki wymagające zwołania zebrania członków spółki oraz warunki zaciągania zobowiązań i udzielania pełnomocnictw do reprezentowania spółki. Z kolei statut spółki, jak też jego zmiany, zatwierdza, wójt (burmistrz, prezydent miasta) w drodze decyzji administracyjnej a zatwierdzenie statutu spółki następuje z dniem, kiedy decyzja taka stała się ostateczna. Zaproponowano również, aby członek spółki mógł zaskarżyć uchwałę spółki do sądu z powodu jej niezgodności z przepisami prawa lub ze statutem, jeżeli narusza ona zasady właściwego zagospodarowania gruntów wchodzących w skład wspólnoty gruntowej lub w inny sposób narusza jego interesy jako członka spółki. Powództwo przeciwko spółce można wytoczyć w terminie 30 dni od dnia otrzymania informacji o uchwale, nie później jednak niż w terminie sześciu miesięcy od dnia podjęcia uchwały. Projekt ustawy wprowadza także możliwość przekształcenia wspólnot gruntowych stanowiących szczególnego rodzaju współwłasność, bądź też przedmiot współużytkowania, we współwłasność w rozumieniu art. 195 Kodeksu cywilnego. Przekształcenie wspólnoty gruntowej we współwłasność umożliwiłoby zaś założenie ksiąg wieczystych dla tych nieruchomości, gdyż obecnie dla nieruchomości stanowiących wspólnoty gruntowe nie prowadzi się ksiąg wieczystych.

OPRACOWAŁA ŹRÓDŁO :

BARBARA KLEM

MINISTERSTWO ROLNICTWA I ROZWOJU WSI

PODLASKIE AGRO


FINANSE

PODLASKIE AGRO

71


FINANSE ROLNICY

SPRZEDAJĄCY PRODUKTY , POCHODZĄCE Z WŁASNYCH GOSPODARSTW , NIE BĘDĄ MUSIELI REJESTROWAĆ DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ

CHLEBA WIEJSKIEGO LEGALNEGO Sprzedając bezpośrednio produkty wytworzone we własnym gospodarstwie rolnym, rolnik staje się płatnikiem podatku dochodowego. Ale nie musi rejestrować tego faktu, jako pozarolniczej działalności gospodarczej, aby móc taką sprzedaż prowadzić legalnie. Pozwoli na to uchwalona w kwietniu tego roku, nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zacznie ona obowiązywać od początku 2016 r. Uporządkowanie formalnego statusu działalności rolników, polegającej na przetwarzaniu i sprzedaży produktów rolnych pochodzących z własnej uprawy lub hodowli np. pieczywa, wędlin, dżemów, kompotów, czy sera na małą skalę. Umożliwienie wprowadzenia ułatwień w procedurze rejestracji takiej działalności pod kątem podatkowym i sanitarno-weterynaryjnym. To główne założenia nowych regulacji prawnych – zmiany ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw. Na początku maja Bronisław Komorowski, prezydent RP podpisał w Zastawnie (woj. warmińsko-mazurskie) nowelizację. Jak podkreślał prezydent, nowela „daje nowe szanse, istotne przede wszystkim z punktu widzenia mniejszych gospodarstw rolnych”. Zacznie obowiązywać od 1 stycznia przyszłego roku. Obecnie rolnicy mogą sprzedawać na małą skalę, bez rejestrowania działalności gospodarczej i płacenia podatku dochodowego, nieprzetworzone produkty roślinne i zwierzęce, pochodzące z własnego gospodarstwa tj.: zboża, owoce, warzywa, zioła, grzyby, mleko, jaja, miód, ryby, drób, zajęczaki, jak również produkty roślinne w postaci kiszonej lub suszonej. Natomiast wytwarzanie i sprzedaż produktów roślinnych lub zwierzęcych w stanie przetworzonym stanowi działalność gospodarczą w rozumieniu ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, o ile jest wykonywana w celach zarobkowych, w sposób zorganizowany i ciągły. Największym problemem dla rolników jest konieczność zakładania działalności gospodarczej przy sprzedaży niewielkich ilości własnych przetworzonych produktów roślinnych i spełniania bardzo wysokich wymagań higienicznych takich samych, jak w przypadku zakładów produkujących na dużą skalę. Konsekwencją obecnego stanu faktycznego i braku regulacji prawnych jest to, że sprzedaż przetworzonej żywności odbywa się często poza legalnym obrotem, w tzw. szarej strefie. Z jednej strony występuje popyt na żywność produkowaną w tradycyjny sposób, z drugiej strony, rolnicy odpowiadając na ten popyt, sprzedają wytworzone przez siebie produkty. Skala tej produkcji jest na tyle niewielka, że rolnicy nie decydują się na wyjście z szarej strefy w obawie przed podatkiem dochodowym, którego zapłacenie czyniłoby ich działalność nieopłacalną. Innym czynnikiem zniechęcającym rolników jest formalizm procedur administracyjnych i podatkowych związanych 72

|

Przed nami lato. Za chwilę rozpocznie się sezon na różnego rodzaju festyny. To tam najczęściej kupujemy naturalne, wytwarzane w gospodarstwach produkty jak chleb, wędliny, ser czy smalec. Produkty są smaczne. Chętnie je kupujemy. Takie zakupy spotykają się z naszą akceptacją i nie zastanawiamy się czy tak powinno być.

z prowadzeniem przedsiębiorstwa. W efekcie zachowania niezgodne z prawem są stosunkowo powszechne i spotykają się z ogólną akceptacją społeczną.

Rolnicy przetwarzający i sprzedający przetworzone przez siebie produkty mogą korzystać ze zryczałtowanej formy opodatkowania dochodów z tego uzyskiwanych. Ryczałt będzie wynosił 2 % ewidencjonowanych przychodów.

Aby uczynić legalną działalność polegającą na wytwarzaniu i sprzedaży małych ilości produktów przetworzonych proponuje się wprowadzenie omawianych zmian w obowiązujących przepisach ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, a także ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. I tak, zgodnie ze znowelizowaną ustawą o podatku dochodowym rolnicy przetwarzający i sprzedający przetworzone przez siebie

produkty mogą korzystać ze zryczałtowanej formy opodatkowania dochodów uzyskiwanych z tytułu takiej sprzedaży. Ryczałt będzie wynosił 2 % ewidencjonowanych przychodów ze sprzedaży. Alternatywą będzie pozostawanie przy opłacaniu podatku dochodowego uzyskiwanego ze sprzedaży przetworzonych przez siebie produktów na zasadach ogólnych tj. rozliczania się z urzędem skarbowym z podatku dochodowego po przekroczeniu kwoty tzw. dochodu wolnego od podatku, który wynosi 3.091 zł w roku podatkowym. O wyborze opodatkowania w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych ze sprzedaży przetworzonych przez siebie produktów rolnik informuje naczelnika urzędu skarbowego nie później niż do 20 stycznia danego roku podatkowego. Podatnicy podatku zryczałtowanego są obowiązani obliczać ryczałt od przychodów ewidencjonowanych za każdy miesiąc i wpłacać go na rachunek urzędu skarbowego do 20 dnia następnego miesiąca (za grudzień – w terminie złożenia zeznania rocznego).

C.D. NA STR. 74

PODLASKIE AGRO


FINANSE

PODLASKIE AGRO

73


FINANSE C.D. ZE STR. 72

W przypadku nie przekroczenia przychodów w poprzednim roku podatkowym o równowartości 25 tys. euro, podatnicy mogą rozliczać się w okresach kwartalnych po zawiadomieniu skarbówki do 20 stycznia roku podatkowego. Jeżeli w danym roku wartość sprzedaży przekroczy 150 tys. euro, rolnik utraci w kolejnym roku możliwość ryczałtowego rozliczania podatku. Zmiana ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych polegałaby na uznaniu za działalność rolniczą również produkcji powiązanej, polegającej na przetwarzaniu i sprzedaży produktów rolnych, pochodzących z własnej uprawy lub hodowli, jeżeli: – sprzedaż produktów odbywa się na rzecz konsumenta końcowego lub lokalnego zakładu detalicznego bezpośrednio zaopatrującego konsumenta końcowego; – przetwarzanie produktów nie odbywa się przy zatrudnianiu osób na podstawie umów o pracę, umów zlecenia, umów o dzieło oraz innych umów o podobnym charakterze; – przetwarzanie i sprzedaż produktów ma charakter dodatkowy w stosunku do prowadzonej w gospodarstwie rolnym działalności rolniczej; – prowadzona jest ewidencja sprzedaży przetworzonych produktów roślinnych i zwierzęcych odrębnie za każdy rok podatkowy zawierająca co najmniej: numer kolejnego wpisu, datę uzyskania przychodu, rodzaj i ilość sprzedanych produktów, kwotę przychodu, przychód narastająco od początku roku. Należy zwrócić uwagę, że projekt niniejszej regulacji ma również na celu ujednolicenie, prowadzących do licznych nieporozumień, różnic w terminologii sprzedaży i dostaw bezpośrednich. Proponuje się zatem, aby działalność polegającą na uprawie lub hodowli oraz dalszym przetwórstwie surowca otrzymanego z tej uprawy czy hodowli, prowadzonym w obrębie gospodarstwa, a następnie sprzedaż wytworzonego produktu przez producenta do konsumenta końcowego lub zakładu sprzedającego do konsumenta końcowego określić jako „działalność

74

|

Tymczasem dopiero od przyszłego roku, rolnicy i członkowie ich rodzin będą mogli sprzedawać produkty żywnościowe wytworzone z własnych surowców, bez konieczności rejestracji działalności gospodarczej.

powiązaną”. Z kolei w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej, proponuje się wprowadzenie zmian polegających na uznaniu produkcji i sprzedaży przetwarzanych produktów rolnych pochodzących z własnej uprawy bądź hodowli przez rolników jako działalności rolniczej wyłączonej spod zakresu przedmiotowego ustawy. No i w ustawie o bezpieczeństwie żywności i proponuje się wprowadzenie zmiany art. 63 ust. 2 wskazującej, że dla tego typu działalności nie jest wymagane zatwierdzenie zakładu przez powiatowego inspektora sanitarnego. Odwołanie się w powyższym przepisie do definicji zawartej w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych pozwoli na objęcie działalności powiązanej uproszczonymi procedurami, które zostaną opracowane w podręcznikach dobrych praktyk z pozostawieniem obowiązku rejestracji zakładu i prowadzenia ewidencji sprzedaży. Konsekwencją jest również zmiana art. 69 cytowanej ustawy przewidująca delegację dla ministra właściwego do spraw zdrowia upoważniającą do określenia w drodze rozporządzenia – w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw rolnictwa – odpowiednich wymagań higienicznych w gospodarstwach

rolnych prowadzących działalność powiązaną z działalnością rolniczą. Przyjęcie powyższych rozwiązań wywoła pozytywne skutki społeczne polegające m.in. na ograniczeniu zjawiska „szarej strefy” w prowadzeniu przez rolników działalności tego rodzaju oraz na zmniejszeniu bezrobocia na wsiach, a także na wykreowaniu i utrzymaniu bezpośrednich więzi między wytwórcą – rolnikiem produktów, a konsumentem. Dla konsumentów pozytywnym wydźwiękiem ww. zmian będą konkretne oszczędności finansowe wynikające z pominięcia w procesie sprzedażowym łańcucha pośredników, często narzucających swoją marżę. Ustawa nie została jeszcze (na dzień druku niniejszego wydania „Podlaskiego Agro” ) opublikowana w Dzienniku Ustaw, a więc nie mamy możliwości odesłania Państwa do jej pełnej treści. Do tematu na pewno wrócimy przed datą wejścia w życie nowych przepisów. TEKST KONSULTACJA

MERYTORYCZNA :

I FOT .:

BARBARA KLEM

SYLWIA DZIEMIAŃCZUK,

KIEROWNIK DZIAŁU PODATKU DOCHODOWEGO ,

URZĄD SKARBOWY

W

DRUGI

BIAŁYMSTOKU

PODLASKIE AGRO



MASZYNY ŚREDNIO 40 GROSZY NA LITRZE OLEJU NAPĘDOWEGO – TYLE MOŻNA WYSTARCZY TYLKO MIEĆ W GOSPODARSTWIE ODPOWIEDNI ZBIORNIK.

ZAOSZCZĘDZIĆ KUPUJĄC PALIWO HURTOWO .

TAŃSZE TANKOWANIE Oszczędność czasu i pieniędzy – to skłania rolników do robienia hurtowych zakupów paliwa do ciągników i maszyn oraz przechowywania go w gospodarstwie. Prawo stanowi o tym, w jakich pojemnikach można je magazynować, a zwykła logika i wygoda, powinna decydować o tym, jaki sprzęt i z jakim wyposażeniem wybierzemy.

||

Przez niespełna dwa lata Krzysztof Pańkowski z Zawyk k. Suraża zatankował za pośrednictwem zbiornika ponad 20 tys. litrów paliwa. – Kilka lat nosiłem się z zamiarem zakupu zbiornika – mówi rolnik. – W końcu zdecydowałem się na ten. Można śmiało powiedzieć, że już na siebie zarobił, więc cóż – jestem zadowolony.

Prawo dotyczące przechowywania paliwa na terenie gospodarstwa zostało zaostrzone wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Od 2004 r. można przetrzymywać olej tylko w specjalnych zbiornikach dwupłaszczowych posadowionych w odpowiednim miejscu

Zbiornik Swimer jest wykonany z polietylenu najwyższej jakości, który nie koroduje, nie blaknie – jest odporny na promieniowanie UV.

i na odpowiedniej podstawie. Co więcej, by postępować zgodnie z przepisami, wszelkie zbiorniki dwupłaszczowe należy zgłosić w lokalnym urzędzie dozoru technicznego (UDT). Te o pojemności powyżej 2,5 tys. l podlegają rewizji zewnętrznej co dwa lata.

W jakich warunkach należy trzymać zbiornik na magazynowanie paliwa? Zbiornik powinien być umiejscowiony na otwartej powierzchni, poza jakimikolwiek budynkami. Należy go posadowić na utwardzonym, wypoziomowanym podłożu, wykonanym z materiału niepalnego. Wymogi mówiące o tym, by przechowywać paliwo w zbiornikach dwupłaszczowych wynika z Rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z 7 czerwca 2010 r. Dodatkowo w paragrafie 11 w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków informacja o odległościach mówi, że powinien on być posadowiony 10 m od budynków mieszkalnych i 5 m od granicy działki oraz pozostałych budynków. – Konkurencja na rynku w segmencie produkcji zbiorników na olej napędowy jest bardzo duża – mówi Dariusz Szczekocki, dyrektor handlowy firmy Swimer, produkującej m.in. właśnie zbiorniki na olej napędowy. W naszym województwie są one sprzedawane przez firmę Contractus. – Trzeba przyznać, że producenci C.D. NA STR. 78

76

PODLASKIE AGRO


MASZYNY

PODLASKIE AGRO

77


MASZYNY C.D. ZE STR. 76

prześcigają się w rozwiązaniach technicznych zastosowanych w zbiornikach. Jednak to, co w pierwszej kolejności rolnik powinien wziąć pod uwagę, to wybór zbiornika z dobrej renomowanej firmy, z pełną dokumentacją. Tylko wówczas uniknie kłopotów z instytucjami nadzorującymi składowanie paliwa. Jak podkreśla Szczekocki, najczęściej kupowane są zbiorniki od 2,5 tys. l i do 5 tys. lpojemności. – Wynika to z przepisów – wyjaśnia. – Zbiorniki do 2,5 tys. l włącznie podlegają tzw. uproszczonemu dozorowi. Powyżej tej pojemności, raz na dwa lata, powinna być przeprowadzona rewizja zewnętrzna zbiornika, czyli urzędnik UDT przyjeżdża i kontroluje taki zbiornik. Jak wyjaśnia, na zakup zbiornika może zdecydować się każdy rolnik, a komu się opłaca? To zależy od zużycia paliwa. Zakładając jednak, że zużycie w hipotetycznym gospodarstwie wynosi rocznie 25 tys. l, a na litrze jesteśmy średnio w stanie oszczędzić 40 groszy, to oznacza to, że w okresie 12 miesięcy zyskujemy 7500 zł. Za zbiornik musimy zapłacić min. 10 tys. zł. Jak dużo wydamy na konkretny model i jego wyposażenie, zależy już tylko od nas. Co mamy do wyboru? Po pierwsze w standardzie (firmy Swimer) otrzymamy 6-metrowy wąż do tankowania, ale nie łudźmy się, do kombajnu ta długość nie wystarczy. Wybieramy też pomiędzy

|

Obszerna szafa dystrybucyjna to zaleta zbiornika. Dzięki temu mieści się w niej cały osprzęt, m.in. długi wąż do tankowania.

78

|

Według przepisów zbiornik powinien być umiejscowiony 10 m od budynków mieszkalnych i 5 m od granicy działki, na utwardzonym podłożu – wyjaśnia Dariusz Szczekocki, właściciel firmy Swimer, producenta zbiorników.

licznikami mechanicznymi i cyfrowymi. W wersji podstawowej zbiornik napełniany jest od góry przez kruciec. – Dodatkowo można też zamontować oświetlenie zbiornika, żeby można było bez przeszkód korzystać z niego po zmroku, albo o świcie, kiedy naturalne oświetlenie jest jeszcze niewystarczające – wyjaśnia Dariusz Szczekocki. – Rolnik może też wybrać między pompami o różnej wydajności. Dla rolników mniejszych wystarczy pompa o mniejszej wydajności. Dla „większych” użytkowników bardziej liczy się szybkość, czas tankowania, co wiąże się z koniecznością kupna większej pompy o większej wydajności. „Mercedesa” wśród zbiorników przed niespełna dwoma laty nabył Krzysztof Pańkowski z Zawyk k. Suraża. Właściciel gospodarstwa o łącznej powierzchni ok. 200 ha (50 ha własne, 150 dzierżawionych), w którym prowadzona jest produkcja roślinna oraz zwierzęca (m.in. stado krów rasy Limousine). – Mam małe dzieci, można powiedzieć, że w gospodarstwie pracuję właściwie sam, więc zależy mi i na czasie, i na wydajności. Dlatego kupuję duże maszyny, w które wlewa się dużo paliwa – mówi rolnik. – Mój znajomy właściciel stacji paliw od lat namawiał mnie na kupno zbiornika. Od czterech lat je oglądałem, jeździłem na targi. W końcu będąc w Szepietowie trafiłem na stoisko firmy Swimer, byli na tyle przekonujący, że zdecydowałem się na zakup ich zbiornika. Nie byle jaki zakup – dodajmy. Zbiornik o pojemności 5 tys. l ma bogate wyposażenie. To m.in. największa w ofercie i najbardziej wydajna pompa zanurzeniowa w całości wykonana ze stali nierdzewnej typu wirnikowego,

dodatkowo separator wody z tworzywa przezroczystego, licznik cyfrowy, uchwyt do pistoletu włączający, wyłączający, 10-metrowy wąż do tankowania, do niego automatyczne koło zwijakowe. – Cóż mogę powiedzieć, zależało mi na wygodnym w użytkowaniu wyposażeniu – wyjaśnia wybory Pańkowski. – Napełnianie zbiornika od góry jest mało praktyczne, bo wystarczy chwila nieuwagi i pod tak dużym ciśnieniem ucieknie nam przewód i kłopoty gotowe. A poza tym trzeba włazić na górę. Długi przewód do tankowania wynika z tego, że mam kombajn, trzeba jakoś sięgnąć do wlewu, przecież nie będę biegał z wiaderkami. Jednorazowe tankowanie kombajnu to jakieś 400 l, można się domyślić ile zajmuje to czasu. Żeby to skrócić, zdecydowałem się na mocną i wydajną pompę. Tak więc można powiedzieć, że wybór osprzętu to wygoda, ale i przymus. Dziś, po dwóch latach użytkowania zbiornika, mogę powiedzieć, że jestem zadowolony. – Wśród zalet zbiorników produkowanych przez firmę Swimer można wymienić też m.in. dużą szafę dystrybucyjną, w którą możemy włożyć całe wyposażenie, trzy uchwyty ułatwiające transport zbiornika: jego zdejmowanie, przestawianie, łatwość obsługi, jakość użytych do produkcji materiałów – dodaje Dariusz Szczekocki. – Czyj produkt ostatecznie wybierze rolnik – to już jego kwestia. Radzę jednak, by przed zakupem przemyśleć gruntownie swój wybór, nie podejmować pochopnych decyzji, dobrze dobrać wyposażenie pod swoje potrzeby. Wtedy użytkowanie zbiornika będzie już tylko przyjemnością. TEKST

I FOT .

MAŁGORZATA SAWICKA

PODLASKIE AGRO


MASZYNY

PODLASKIE AGRO

79


MASZYNY DEMO TOUR MANITOU – DANEX’2015

AKROBATA WIELE UDŹWIGNIE Ładowarka teleskopowa to taki mały przyjaciel każdego rolnika. Ci, co uważają, że są im w gospodarstwie zbędne, zmieniają zdanie zaraz po zakupie. Ładowarka, by spełniła oczekiwania nabywcy, musi posiadać przynajmniej trzy cechy: być dość mocna, zwrotna i niewielkich gabarytów. Z perspektywy rolnika idealnie by było, żeby była za darmo, ale to już zupełnie inna historia.... Jedną z firm produkujących ładowarki teleskopowe, które od ponad dwudziestu lat pracują na swoją markę jest Manitou. W Polsce doskonale znane, od lat dostarczają rozrywki bywalcom targów rolniczych, podczas prezentacji możliwości tych urządzeń. Ładowarki Manitou naprawdę wiele potrafią: mogą służyć do zadawania pasz, oczyszczania obiektów z obornika, zbioru, wyładunku i załadunku produktów, transportu zbóż. Są na tyle silne, że potrafią ciągnąć przyczepę, a podnieść mogą coś bardzo wysoko. W celu zaprezentowania potencjalnym klientom możliwości tych maszyn, firma Danex z Rogienic Wielkich (dystrybutor ładowarek), wraz z producentem – firmą Manitou, zorganizowała 12 maja specjalny pokaz. Jego gospodarzem był rolnik – Andrzej Sarnacki, który użyczył pod pokaz teren swojego gospodarstwa w miejscowości Żebry w gm. Kolno. W ramach tego wydarzenia zebrani rolnicy mogli pokazać pokaz pracy maszyn marki y Manitou i p przetestować osobiście wybrane modele.

|

Manitou oferuje teleskopy o zróżnicowanej wysokości unoszenia stanowiące idealne rozwiązania dla wszystkich zastosowań związanych z ładowaniem, transportem wewnętrznym lub składowaniem.

– Uczestnicy Demo Tour mieli okazję zasiąść za sterami wybranych modeli i chętnie z niej korzystali – powiedział Leszek Domitrz, dyrektor handlowy firmy Danex, organizatora pokazu. – Można żartobliwie powiedzieć, że szaleli aż miło.

Po części technicznej przyszedł czas na kuluarowe rozmowy przy poczęstunku przygotowanym przez organizatora. Chętni wzięli udział w konkursach z nagrodami. – Na pokaz przyjechało ok. 50 osób – dodaje j Domitrz. – Jesteśmyy p przekonani,, że majowe j e spotkanie zaowocuje zakupem określonych modeli prezentowanego sprzętu. Możliwościom Manitou trudno się oprzeć... TEKST:

80

SAM, FOT .

DANEX

PODLASKIE AGRO



BUDOWNICTWO INWENTARSKIE ŻELBETOWE

ZBIORNIKI FIRMY

WOLF SYSTEM –

NIEZAWODNE W SKŁADOWANIU MATERIAŁÓW PŁYNNYCH I SYPKICH

PRZECHOWYWANIE NA MUR-BETON Żelbetowe zbiorniki i silosy z oferty firmy Wolf System idealnie nadają się do przechowywania materiałów sypkich, takich jak biomasa, czy trociny, jak i do materiałów w formie płynnej, do których należą m.in. woda, gnojowica bądź ścieki. Firma Wolf System oferuje wykonanie inwestycji, od projektu aż do etapu oddania obiektu do użytkowania. W ciągu roku Wolf System buduje w całej Europie ok. 6000 monolitycznych zbiorników i silosów żelbetowych różnego przeznaczenia.

|

Monolityczne zbiorniki żelbetowe są gwarancją stabilnej i szczelnej konstrukcji, fot. Wolf System

|

W Polsce tylko w ostatnich latach przy budowie biogazowni zbiorniki firmy Wolf wykorzystano 18 razy.

Firma Wolf System opatentowała system szalunku, który umożliwia budowanie różnego rodzaju cylindrycznych – monolitycznych zbiorników i silosów żelbetowych. Znajdują one zastosowanie w rozmaitych obiektach w Polsce, jak i poza jej granicami.

Od biogazowni po… wytwórnię śniegu

Zbiorniki żelbetowe szczególne uznanie znajdują dzisiaj w sektorze biogazowni rolniczych i utylizacyjnych, które do produkcji energii wykorzystują materiały organiczne, zarówno w formie płynnej jak i sypkiej. Firma Wolf System oferuje inwestorom szeroki wachlarz rozwiązań, budując zbiorniki wstępne, fermentacyjne, pofermentacyjne, bądź magazyny substancji przefermentowanej. Zbiorniki te mogą być wyposażone w ocieplenie płyt dennych, ścian oraz stropów, jak również mogą posiadać specjalną ochronę betonu w części gazowej zbiornika. Kolejnymi zbiornikami, które cieszą się popularnością w sektorze rolnictwa są te, przeznaczone do gromadzenia gnojowicy oraz nawozów płynnych. Firma Wolf System oferuje także szeroką gamę zbiorników przeznaczonych do gromadzenia i przechowywania wody. Występują one w wariantach o różnej średnicy 82

|

U podstaw niezwykłej wytrzymałości zbiorników Wolf, leży perfekcyjnie wykonany szalunek.

oraz wysokości. Możemy wyróżnić tu zbiorniki na wodę procesową i użytkową, na wody opadowe oraz na wodę pitną. Wolf System buduje także zbiorniki na wodę przeciwpożarową. Są to tzw. zbiorniki tryskaczowe – dostępne w wersji wolnostojącej oraz podziemnej – zaopatrzone w automatyczną instalację przeciwpożarową. Innym z obszernej oferty Wolf System zbiornikiem – jest zbiornik retencyjny. Zgromadzona w nim woda dozowana jest do oczyszczalni ścieków. Firma Wolf System dostosowuje swoją ofertę do wymogów ekonomicznych oraz technicznych stawianych przez inwestorów. Świadczyć o tym może chociażby podjęcie się przez firmę niebanalnego projektu

budowy… wytwórni śniegu, która jest świetnym sposobem nie tylko na podniesienie atrakcyjności regionu, w którym się znajduje, ale także na przedłużenie sezonu narciarskiego.

Precyzja wykonania i jakości

Zbiorniki firmy Wolf System spełniają wszystkie europejskie wymagania formalno-prawne. Niewątpliwą zaletą w procesie ich konstruowania jest wykorzystanie wyjątkowego oprogramowania komputerowego do obliczeń statycznych, za sprawą którego dział statyki jest w stanie precyzyjnie przygotować wyliczenia dotyczące wytrzymałości konkretnych obiektów. Dodatkowo wykwalifikowani fachowcy z firmy PODLASKIE AGRO


BUDOWNICTWO INWENTARSKIE Wolf System, w oparciu  WOLF SYSTEM SP. Z O.O. ul. Budowlana 17 o wszelkie wymagania 41–100 Siemianowice Śląskie oraz oczekiwania inwetel. +48 32/6053700 storów, udoskonalają www.wolfsystem.pl konstrukcje w zgodzie z wytycznymi racjonalnego wykorzystania inwestycji. By mieć pewność, że inwestycja będzie charakteryzować się wykonaniem na najwyższym poziomie, wszystkie materiały wykorzystywane podczas realizowania projektu budowy zbiorników posiadają atesty, dopuszczenia ITB bądź deklaracje zgodności, na podstawie, Przy konstruowaniu zbiorników, firma wykorzystuje program komputerowy, dzięki któremu można których po zakończeniu prac wystawiane jest przeprowadzić precyzyjne wyliczenia dotyczące wytrzymałości konkretnych obiektów. świadectwo jakości.

|

Szalunki podstawą sukcesu

U podstaw perfekcji zbiorników Wolf System leży precyzyjnie przygotowany szalunkowy system usztywniający. To właśnie on zapewnia idealnie okrągły kształt zbiorników żelbetowych. Szalunki Wolf System mogą być montowane bez konieczności użycia kotew ściennych. Dzięki zredukowaniu niemal do zera potencjalnych źródeł przecieków, otrzymujemy gwarancję szczelności zbiorników na najwyższym poziomie. Dodatkowo, stalowe szalunki opatentowane przez firmę Wolf System dostępne są w dwóch wariantach. Pierwszy z nich to szalunek małopowierzchniowy (KFS), który pozwala na budowanie zbiornika o średnicy od 2 m aż do 50 m.

PODLASKIE AGRO

najczęściej wykorzystywane są one w budowie różnych wielkości zbiorników, które zostaną użyte w oczyszczalniach ścieków, biogazowa nich itp. Drugim rodzajem szalunków jest szalunek wielkopowierzchniowy(GFS), który daje możliwość budowy zbiorników, których średnica będzie się wahać między 5 m a 33 m. Najczęściej wykorzystywane są one w budowie zbiorników przemysłowych. Co ciekawe w obu przypadkach firma Wolf System dopasowuje grubości ścian zbiorników w zależności od ich przeznaczenia oraz warunków gruntowo-wodnych w miejscu budowy zbiorników. Na przestrzeni ostatnich lat, zbiorniki Wolf System zostały wykorzystane przy budowie

18 biogazowni rolniczych w całym kraju, m.in. w Studzionce koło Pszczyny, w Kostkowicach, Gorzesławiu, Borzęciczkach, Zalesiu-Domaszowicach, Żórawinie, Grzmiącej, Rzeczycach czy Łanach Wielkich, Kisielicach, Upałtach Małych, Przemysławiu, Giżach, Brzeżnie, Krasowo-Częstki. Ponad 45 letnie praktyczne doświadczenie w konstrukcji i budowie żelbetowych zbiorników i silosów sprawia, że firma Wolf System jest w stanie w sposób sprawny i profesjonalny zrealizować najbardziej ambitne projekty na najwyższym poziomie.

ARTYKUŁ

REKLAMOWY

83


OG£OSZENIA DROBNE

C-360 z turem, lub czĊĞci 12.000 zá 782-031442, (85)737-71-13 BIAà C-360, kabina. 8.500 zá 510-920-442 HAJ C-360, tur (1979). 12.000 zá 888-435-368 OMA C-360. 11.500 zá 609-316-438 C-360. 9.000 zá 604-695-763 HAJ C-385, po kapitalnym remoncie. 25.000 zá 887-689-925 SEJ C360 stan bdb lub na czĊĞci 9.000 zá 782031-442

FENDT 309, sprowadzony z Niemiec. 44.500 zá 503-329-662 MOē FENDT 311 (1993), 8500mth, tuz, áadowacz tur, áyĪko-krokodyl i widáy, opony stan bdb. 88.900 zá szt. do uzg. 788-486-221 ZAM FENDT 311 (1993), tuz, 8500mth, tur, oraz MF 6499 (2004), tuz, 6300mth, obydwa w bardzo dobrym stanie. 149.500 zá kpl do uzg. 788486-221 ZAM FENDT Favorit 615LS (1982), 150KM, stan dobry. 37.500 zá 509-190-981 àOM FENDT Xylon (1997) uszkodzony. 36.000 zá 508-995-628 MOē HURLIMAN 6135 (1997) 135KM. 45.000 zá 608-079-026 SIEM IHP 844, napĊd, z turem lub bez (1980), 18.000-22.000 zá. 666-052-782 BIEL JOHAN Dere 4x4 2140 90KM (1990) stan bdb. 32.000 zá 882-703-130 WYS LANDINI 10000s (1994), silnik perkins, 3700mth, sprawny, do poprawek lakierniczych. 27.900 zá szt. do uzg. 788-486-221 ZAM

CIĄGNIKI àADOWARKA teleskopowa, pompa wielotáoczkowa, 731 lsu turbo (2009), 960mth, paleciak, chwytak, krokodyl, francuski wycinak Emily, jak nowa. 259.000 zá caáoĞü do uzg. 606-405-564 àOM ĩUBROē 2032A, tuz, tur (2003), stan bdb, 32KM, opony bdb. 40.000 zá 509-190-981 àOM BELARUS 820 4wd, tur 2 sekcje, dobre opony, wysoka kabina 23.500 zá 606282188 BIAà BIAàORUĝ Jumz, stan bdb. 7.500 zá 698-162325 OMA C 330 1976 rok kabina zarejestrowany ubezpieczony.Polecam 12.500 zá szt. do uzg. 507-274-440 ZAM C 330 M, stan bdb. 6.000 zá 531-326-561 BIAà C 330 po kapitalnym remoncie, z kabiną, nowe akumulatory, nowe opony, stan bdb. 17.500 zá 534-611-709 GRAJ C 360 3P z kabiną (1987) stan db. 17.500 zá 503-974-093 àOM C 360 3P. 8.000 zá 531-326-561 BIAà C 360. 13.000 zá 507-144-467 àOM C-330 (1981), stan bdb, oryginaá, I wáaĞciciel. 14.200 zá 607-124-233 SIEM C-330 (1983). 17.500 zá 663-414-849 SIEM C-330, tur. 18.500 zá 511-237-686 BIAà C-360 (1978), I wáaĞciciel, peána dokumentacja, stan bardzo dobry. 15.000 zá do uzg. 608324-439 WYS C-360 (1980), zarejestrowany. 10.000 zá 516755-238 àOM C-360 (1986). 16.000 zá 666-052-782 BIEL C-360 3P, zamiana. 19.000 zá 662-925-188 AUG

84

CASE 5150 rok 1995 orginalny stan opony 0% zaczepy obciąĪniki ciągnik zadbany 46.800 zá 570-590-395 ZAM CASE 856 XL, napĊd (1988). 24.500 zá 660529-185 àOM CASE mx 135 (1999) szybka skrzynia, siedzenie pneumatyczne, zaczep hich hydrauliczny, obciąĪniki, stan bdb. 72.000 zá do uzg. 608-453-644 AUG DEUTH 470, napĊd na 4 koáa, przedni tuz +waáek, stan bdb. 46.000 zá 608-006-041 OMA

LANDINI vision 80 z turem rok 2003 maly przebieg stan orginalny opony 80% 73.500 zá 570-590-395 WYS

MANITOU rok 2005 ladowarka teleskopowa maáy przebieg super stan faktura vat cena brutto 86.000 zá 570-590-395 WYS MF 255 (1989). 32.000 zá 663-414-849 SIEM

MF 294s (1983), 4x4, 80KM, 4 cylindry, tur 3sekcyjny Baas. 38.000 zá 504-314-538 àOM MF 375 bez napĊdu, stan bdb. 44.000 zá 604206-820 OMA MF 6499 (2004), 6300mth, stan bdb, nowy akumulator. 79.900 zá szt. do uzg. 788-486221 ZAM MTZ 80 z kabiną. 18.500 zá 605-552-257 BIAà MTZ 82 (1990), I wáaĞciciel, 130mtg po remoncie silnika i skrzyni biegów, opony 30%, stan dobry, sprawny, zarejestrowany. 26.000 zá do uzg. 533-941-199 SIEM MTZ 82 (1994). 11.000 zá 531-326-561 BIAà NEW Holland 8670 (1998). 56.000 zá 608079-026 SIEM NEW Holland TL 90 (1999), áadowacz czoáowy MX U8 z roku 2010, áyĪka, tyá opona praktycznie nowa, przód zuĪycie ok. 80%. 49.900 zá szt. do uzg. 788-486-221 ZAM NEW Holland TL90 (1999), stan bdb. 68.000 zá (85)738-97-87 MOē T 25 (1988) nowe opony. 9.000 zá 515-918584 àOM T 25 (1988). 8.700 zá 515-918-584 àOM T25 (1979) z kabiną 5.500 zá 782-031-442 URSUS 3512 z kabiną (1998) na szerokich koáach. 31.000 zá 503-974-093 àOM URSUS 360 3P (1988). 15.000 zá 662-593789 SUW URSUS 385 tur 3 sekcyjny, stan bdb. 25.000 zá 511-237-686 BIAà URSUS c-330 (1978) I wáaĞciciel, stan dobry, garaĪowany, wszystko w oryginale i sprawne, nowe tylne opony. 12.500 zá do uzg. 505096-563, 509-431-248 àOM VALMET 505, napĊd na 4 koáa, 70KM, stan bdb. 37.000 zá 604-206-820 OMA VOLVO bm, silnik Perkins, wspomaganie, peána kabina, tur, biegi terenowe oraz szosowe, 6000mth, sprowadzony. 15.000 zá do uzg. 510-634-552 SUW WàADIMIRIEC T-25 9.000 zá do uzg. 503308-503 BIEL ZETOR 5011, wspomaganie, kabina i báotniki wymaga poprawek, dobre opony 14.500 zá 606282188 BIAà ZETOR 5718 (1977) kabina, ogrzewanie. 11.900 zá 515-658-849 MOē

ZETOR 6011 (1983) szeroka kabina, ogrzewanie, wspomaganie. 18.000 zá 882-703130 WYS ZETOR 6043, tur, napĊd. 60.000 zá 518-690682 àOM

ZETOR 6341 +tur samopoziomujący z áyĪką (2002) super stan, oryginalny, opony jak nowe. 570-590-395 ZAM

ZETOR 6341 +tur samopoziomujący z áyĪką, maáy przebieg motog. oryginaá. 67.000 zá 570-590-395 ZAM ZETOR 7211 (1986) stan bdb. 27.500 zá 695776-419 MOē ZETOR 7211 (1986), stan bdb. 27.500 zá 695776-419 MOē ZETOR 7211 (1990) stan bdb. 24.800 zá 660469-750 àOM ZETOR 8011. 17.500 zá 696-692-181 WYS ZETOR 9145 (1986), 4x4, tur 3-sekcyjny. 40.000 zá 600-696-844 MOē

DEUTZ agrostar 6, 70 rok 1995 z niemiec orginaá moc 175km, opony 85%, wyjscie pneumatyczne na przyczepy 48.500 zá 609372-586 WYS DEUTZ Fahr Agroprioma 6, 16 (1995). 52.000 zá do uzg. 696-084-862 AUG FENDT 308 (1986) 4x4, 80KM, stan bdb. 40.000 zá 690-021-590 SOK FENDT 308, do remontu, sprowadzony z Niemiec. 23.500 zá 503-329-662 MOē

PODLASKIE AGRO



BUDUJEMY I MIESZKAMY IMPREGNAT

WYGODNIEJ I SZYBCIEJ

„Zaprojektuj i zbuduj” to w ostatnim czasie coraz częściej pojawiający się system realizacji inwestycji budowlanych. Metoda ta niesie ze sobą korzyści zarówno dla inwestorów (minimalizując chociażby ich ryzyko związane z błędami w dokumentacji), jak i wykonawców, którzy dzięki temu mogą zaoferować rozwiązania, w których się specjalizują. Podstawową różnicę pomiędzy tradycyjną metodą realizowania kontraktów budowlanych a „Zaprojektuj i zbuduj” stanowi zakres odpowiedzialności każdej ze stron. W tym drugim wypadku za całokształt prac. – Na pierwszy rzut oka system jest więc korzystny dla inwestora, bowiem pozwala mu na wyeliminowanie wielu zagrożeń związanych z ewentualnymi błędami w dokumentacji i idącymi za nimi roszczeniami. W niektórych wypadach jedyne, o co zamawiający musi zatem zadbać, to przygotowanie inwestycji – mówi Antoni Puczkowski, dyrektor techniczny firmy Eko-System Białystok, która realizuje inwestycje w tym systemie. W praktyce jednak sytuacja nie jest tak jednoznaczna. Co oczywiste, taki podział obowiązków oznacza większą odpowiedzialność wykonawcy za wszelkie nieprawidłowości, ale jednocześnie pozwala mu na stosowanie najbardziej dogodnych dla siebie rozwiązań montażowych czy konstrukcyjnych. – Duży wpływ zarówno na końcowy efekt prac, jak i ich koszt ma bowiem sposób wykonywania robót i zasoby sprzętowe wykonawcy – wyjaśnia przedstawiciel Eko-System. – Wynika to z faktu, iż korzystanie z posiadanej wiedzy i doświadczenia oraz maszyn i urządzeń pozwala na optymalizację ponoszonych wydatków oraz umożliwia stworzenie konkurencyjnych warunków współpracy. MB

86

DO DREWNA , SPRAWDZONA JAKOŚĆ W PROMOCYJNEJ CENIE

DBAJ O DREWNO

Przydomowe ogródki, działki, tarasy czy balkony stanowią doskonałą przestrzeń do codziennego, choćby krótkiego relaksu. By móc w pełni cieszyć się ich walorami, powinniśmy przeprowadzić renowację drewnianych sprzętów i mebli. Regularnie przeprowadzana renowacja, z zastosowaniem sprawdzonych i dobrej jakości preparatów, pozwoli zniwelować te negatywne skutki. Skuteczną ochronę i dekorację tych elementów zapewni Jedynka® Impregnat do drewna – w trwającej aktualnie promocji cenowej. Cena 19,90 zł/0,9 l. Jedynka® Impregnat do drewna to skuteczny produkt, który – dzięki systemowi trzech aktywnych żywic – zapewnia kompleksową ochronę drewna: – żywica polisacharydowa – ułatwia wchłanianie impregnatu w strukturę drewna, – olej lniany – doskonale penetruje drewno i odpycha wilgoć, – żywica alkidowa – tworzy szczelDrewno jest materiałem mocno podatnym na niszczenie ną powłokę, co gwarantuje odpod wpływem czynników atmosferycznych. Mróz, wiatr, porność na warunki zewnętrzne wilgoć wydatnie osłabiają jego strukturę i pogarszają wygląd. i środowiskowe. Dodatkowo preparat zabezpiecza powierzchnię przed szkodliwym promieniowa- jednokrotnym malowaniu) i prosty w aplikacji. niem UV, a jego powłoka jest odporna na dzia- Dokładnie wymieszany impregnat należy nałanie mikroorganizmów, a przy tym bardzo kładać na osuszone, przeszlifowane i oczysztrwała (do sześciu lat). czone drewno. Preparat wcieramy – najlepiej Impregnat również dekoruje drewno, zacho- przy użyciu pędzla, wzdłuż słojów, kolejno dewując naturalny rysunek słojów. Oferowany ska po desce. Po upływie co najmniej sześciu jest w wersji bezbarwnej oraz 9 gotowych ko- godzin nanosimy drugą warstwę. BK lorach. Jest bardzo wydajny (ok. 18 m2/l przy

Fot. Jedynka

 „ZAPROJEKTUJ I ZBUDUJ”

|

PODLASKIE AGRO


BUDUJEMY I MIESZKAMY

PODLASKIE AGRO

87


AKTUALNOŚCI MOŻNA

JESZCZE KUPIĆ MIESZKANIA W EKSKLUZYWNYM APARTAMENTOWCU PRZY UL.

KIJOWSKIEJ

W

BIAŁYMSTOKU

SPOKOJNY ZAKĄTEK W SAMYM CENTRUM Największym atutem inwestycji jest bez wątpienia fakt, iż budynek posiada bardzo atrakcyjną lokalizację. Z jednej strony jest to centrum miasta, wszędzie blisko i wszystko „pod ręką”. Z drugiej zaś, jest to miły, cichy zakątek. Można więc śmiało powiedzieć, że jest tu kameralnie, ale z nobilitacją centrum.

|

Z myślą o bezpieczeństwie mieszkańców dostęp do budynku jest zapewniony poprzez jedno strzeżone wejście główne, usytuowane

|

w centralnej części budynku lub klatkami schodowymi z parkingu podziemnego. Na „dzień dobry” mamy elegancki hall główny.

Budynek składa się z dwóch części: pięcio- i sześciokondygnacyjnej. Ta pierwsza ma podwyższoną wysokość pomieszczeń. W kondygnacjach podziemnych znajduje się dwupoziomowy parking z miejscami postojowymi i dwoma wjazdami od ul. Kijowskiej. Poza atrakcyjną lokalizacją budynek wyróżnia się wysokim standardem wykończenia, poprzez użycie prostych form „ubranych” w eleganckie materiały wykończeniowe. Posiada stację uzdatniania wody, ponadto wszystkie instalacje sanitarne są monitorowane, a dostępne media – zdalnie odczytywane. W całym budynku działa wentylacja mechaniczno-zbiorcza, natomiast każdy lokal ma możliwość indywidualnego zamontowania klimatyzacji.

|

W wejściu głównym zlokalizowana jest recepcja dozorowana przez portiera, wyposażona m.in. w urządzenia monitorujące wjazdy do parkingu podziemnego, skrzynki pocztowe i tablicę informacyjną. Dziś nad spokojem mieszkańców czuwała pani Ela.

|

Główny korytarz na poziomie parteru łączy wszystkie klatki. Biegnąc od strony wewnętrznego terenu rekreacyjnego, jest jakby „otwarty” na podwórko poprzez zastosowanie dużych przeszkleń.

|

Apartamenty mają nietypowe układy wnętrz, są bardzo wyraźnie podzielone na dwie odrębne strefy. Część dzienna to duży salon (na zdjęciu z lewej) z aneksem kuchennym (na prawo) i łazienką. Z salonu mamy dyskretnie ulokowane przejście do części prywatnej, którą tworzą dwie duże sypialnie i pokój kąpielowy (9 m²).

88

|

Drzwi wejściowe do mieszkań są antywłamaniowe, mają ciekawą panelową zabudowę.

Do tego trzeba dodać towarzystwo zieleni, rozległych terenów rekreacyjnych i spacerowych, w tym ten nasz najładniejszy – park wokół opery i na jej dachu. Opera, Wzgórze Magdaleny, Park Centralny – kto by nie chciał mieszkać w takim „towarzystwie”. A jeśli ktoś chce, to jest to jak najbardziej możliwe, są bowiem jeszcze wolne mieszkania w budynku „Apartamenty przy operze” w Białymstoku, zrealizowanym przez Fadbet SA. Oferta dostępnych mieszkań: – 2-pokojowe, 46 m² – 3-pokojowe, 55-62 m² – 4-pokojowe, 81 m² – 3-pokojowe apartamenty, 68-90 m². TEKST

I ZDJĘCIA :

BARBARA KLEM

|

No i... wielkie przeszklenia, które dodatkowo powiększają optycznie przestrzeń. Drewniana stolarka okienna ma podwyższoną izolacyjność akustyczną i nietypową wysokość, bo aż 1,8 m. Pani Monika z biura Fadbet SA zaprasza – tel. 663 700 730 i 606 827 782.

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

89


ROLNICTWO NA KO£ACH KIA SORENTO

Z NAJDŁUŻSZĄ GWARANCJĄ NA RYNKU

PERFEKCJA PRZYJEMNOŚCI Trzecia generacja Sorento zaskakuje stylem, funkcjonalnością i nowoczesnymi technologiami. Poziom wyposażenia standardowego w samochodzie Kia znacznie przewyższa ofertę modeli konkurencyjnych. Sorento objęta jest również, najdłuższą na rynku, 7-letnią gwarancją fabryczną producenta.

Wychodząc naprzeciw rosnącym oczekiwaniom klientów, konstruktorzy postanowili doprowadzić do perfekcji przyjemność, jaką może sprawić jazda SUV-em. Kię Sorento wyposażono w pełni niezależne zawieszenie kół (kolumny MacPherson z przodu i wielowahaczowe multi-link Kia z tyłu). Rozwiązanie to gwarantuje podwyższenie komfortu podróżowania i zapewnia stabilność przy znacznych prędkościach. Tylna rama pomocnicza otrzymała powiększone tuleje dla lepszej izolacji mechaniczno-akustycznej kabiny pasażerskiej, a nieco „twardsze” amortyzatory ustawiono pionowo tak (tuż za linią osi tylnej), aby ograniczyć zjawisko pochylania nadwozia podczas dynamicznej jazdy. Efektem tych modyfikacji, w połączeniu z wydłużeniem rozstawu osi – jest wyraźnie zwiększony komfort jazdy i lepsze wybieranie nierówności podłoża. Kia Sorento będzie więc wyjątkowo przyjazną towarzyszką najdłuższych podróży. Standardowy na rynkach Europy nowy, elektromechaniczny system wspomagania kierownicy (R-MDPS), zamontowany jest bezpośrednio na zębatce przekładni kierowniczej zamiast na kolumnie kierownicy, jak w modelu poprzednim. Dzięki lepszemu wyczuciu położenia przednich kół i szybszej reakcji na polecenia kierowcy, nowa Kia Sorento wchodzi do grona najbardziej zwinnych i usportowionych pojazdów w swoim segmencie. Kia Sorento uzyskała maksymalną, pięciogwiazdkową klasyfikację bezpieczeństwa zderzeniowego Euro NCAP. Ten wspaniały wynik jest efektem dalszego wzmocnienia struktury nadwozia oraz wzbogacenia gamy elementów bezpieczeństwa biernego i czynnego.

|

Sorento w wersji podstawowej napędzana jest 2- litrowym silnikiem diesla o mocy 185 KM, który współpracuje z napędem 4WD oraz automatyczną skrzynią biegów.

Sorento może być wyposażona w turbodiesla o pojemności 2 l i mocy 185 KM lub 2,2 litra o mocy 200 KM. W obu wersjach standardem jest napęd na cztery koła. Prędkość maksymalna jaką może osiągnąć SUV wyposażony w silnik 2.2 CRDi, to ponad 200 km/h, natomiast jego średnie spalanie wynosi ok. 7,7 litra na 100 km.

Niesamowita gwarancja

Ochrona i opieka, jaką zapewniają autoryzowane serwisy Kia, trwa aż siedem lat i obejmuje każdy nowy model Kia sprzedany i zarejestrowany po 1 stycznia 2010 r. Długość gwarancji potwierdza ogromny rozwój technologiczny, jaki w ostatnich latach przeszła firma i pokazuje, że produkowane przez nią samochody znajdują się w czołówce najbardziej niezawodnych pojazdów poruszających się po drogach UE. W ciągu pierwszych trzech lat użytkowania pojazdu nie obowiązuje limit przebiegu kilometrów. Oznacza to, że w tym okresie można pokonać dowolną liczbę kilometrów, cały czas mając pewność, że samochód jest chroniony gwarancją. Po upływie trzech lat, jeżeli auto nie przejechało jeszcze 150.000 km, gwarancja nadal obowiązuje. Jeżeli pojazd nie będzie przekraczał wyznaczonego limitu, ochrona będzie trwała aż siedem lat!

Ważną zaletą gwarancji, zarówno z perspektywy sprzedającego, jak i kupującego samochód, jest możliwość przeniesienia jej na kolejnych właścicieli pojazdu. Samochody Kia produkowane są zgodnie z najwyższymi standardami branży motoryzacyjnej. Potwierdzają to liczne testy przeprowadzane na dystansie 100.000 km przez niezależne stowarzyszenia oraz dziennikarzy motoryzacyjnych. Pojazdy Kia okazują się jednymi z najmniej awaryjnych pojazdów na rynku, uzyskując podczas prób niezawodności noty A, czyli najwyższe z możliwych. SZYMON MARTYSZ FOT. KIA

 WARUNKI GWARANCJI 

7-letnia gwarancja przewidziana jest na cały samochód (w tym silnik, skrzynię biegów, układ elektryczny, wykończenie wnętrza i tapicerkę)

perforację blach nadwozia – przez 12 lat bez limitu km

powłokę lakierniczą – przez pięć lat lub 150.000 km

fabryczny zestawy audio i nawigację – 36 miesięcy lub 100.000 km

 

akumulator – 24 miesiące bez limitu km elementy eksploatacyjne – 36 miesięcy bez limitu km

oryginalne części zamienne i usługa wymiany – 24 miesiące bez limitu km

90

PODLASKIE AGRO


ROLNICTWO NA KO£ACH EKONOMICZNE TOYOTY

DIESLE IDĄ W ODSTAWKĘ Zwiększony popyt na auta zasilane energią niekonwencjonalną zauważają salony samochodowe w całym kraju. Odpowiedzią na zainteresowanie klientów jest gama nowoczesnych pojazdów Toyoty – światowego lidera produkcji i sprzedaży samochodów hybrydowych.

Toyota od lat specjalizuje się w innowacyjnych rozwiązaniach. Najlepszym przykładem są samochody hybrydowe, w których zużycie paliwa jest bardzo niskie. Można powiedzieć, że współpraca silnika spalinowego i elektrycznego, dzięki inżynierom Toyoty, została doprowadzona do perfekcji. W samochodach hybrydowych zastosowano technologię o nazwie Hybrid Synergy Drive. Rozwiązanie to pozwala na bardzo płynne i ciche poruszanie się przy minimalnym zużyciu paliwa. Nie ma różnicy, czy jest to jazda miejska, czy trasa – samochód hybrydowy spala praktycznie tyle samo benzyny. Natomiast podczas jazdy w trybie elektrycznym auto w ogóle nie zużywa paliwa. Stworzona przez inżynierów Toyoty technologia jest bardzo ekonomicznym, trwałym i niezawodnym rozwiązaniem. Silnik spalinowy pracuje w cyklu Atkinsona, co sprawia, że jest aż o 30 % mniej obciążony niż tradycyjne jednostki benzynowe. W układzie hybrydowym nie ma części potencjalnie awaryjnych, takich jak alternator, koło dwumasowe, filtr DPF, rozrusznik, czy pasek klinowy, a dzięki wykorzystaniu zespołu napędowego do hamowania, wyraźnie rzadziej zużywają się elementy układu hamulcowego. Dlatego rekordowo oszczędne hybrydy Toyoty to nie tylko minimalne spalanie, ale także bezawaryjna eksploatacja przez długie lata. Japoński koncern, to także lider niezawodności, co potwierdza najnowszy Raport TÜV 2015. Toyota po raz kolejny z rzędu zdystansowała pozostałych producentów pod względem trwałości oraz jakości rozwiązań. Firma regularnie wygrywa nie tylko Ranking TÜV, uznawany za lidera badań nad awaryjnością samochodów, ale także inne zestawienia, przygotowywane przez niezależne instytucje z całego świata. Autoryzowanym przedstawicielem koncernu, w regionie północno-wschodnim, jest salon samochodowy TOYOTA ALTA w Ełku.

|

Olbrzymim zainteresowaniem w Polsce cieszy się hybrydowa wersja modelu Auris.

SZYMON MARTYSZ FOT. TOYOTA

PODLASKIE AGRO

91


ROLNICTWO NA KO£ACH

92

PODLASKIE AGRO


ROLNICTWO NA KO£ACH

PODLASKIE AGRO

93


DLA ZDROWIA I URODY APARAT

SŁUCHOWY

JAKI , GDZIE I DLA KOGO

ZNÓW SŁYSZĘ Świat, w którym żyjemy, jest coraz głośniejszy. Wszechobecny hałas powoduje, że problemy ze słuchem mają obecnie coraz młodsi ludzie. Do tego dochodzą różnego rodzaju infekcje, urazy, choroby, wady. Pomoc dla osób niedosłyszących niosą protetycy słuchu oferując im aparaty słuchowe.

|

– Zlecenie na aparat słuchowy, które wypisuje lekarz laryngolog należy podstemplować w NFZ, a następnie odwiedzić nasz gabinet, aby dobrać aparat – mówi Urszula Fiedorowicz, protetyk słuchu ze SłuchMed-u.

Wyróżniamy trzy rodzaje niedosłuchu: przewodzeniowy, odbiorczy lub mieszany. Pierwszy związany jest ze zmianami w uchu zewnętrznym lub środkowym, które utrudniają przenoszenie dźwięków do ucha wewnętrznego. Spowodowany może być perforacją błony bębenkowej, infekcją, płynem w uchu środkowym lub uszkodzeniem kosteczek słuchowych. Niedosłuch odbiorczy to nieodwracalne uszkodzenie delikatnych komórek słuchowych lub nerwu słuchowego. Najczęściej powstaje w wyniku ekspozycji na nadmierny hałas lub też jest efektem naturalnego procesu starzenia. I na tym koniec teorii. Bowiem bez względu na to jaki rodzaj uszkodzenia narządu słuchu mamy, pomocny i przede wszystkim niezbędny do dalszego prawidłowego funkcjonowania jest aparat słuchowy. – Osoba, która zgłasza się do nas, często jest już świadoma tego, że ma problem ze słuchem – mówi Urszula Fiedorowicz, protetyk słuchu ze SłuchMed-u z Białegostoku. – Aby potwierdzić to przypuszczenie wykonujemy szereg badań oraz przeprowadzamy szczegółowy wywiad z pacjentem. Zaznaczyć należy, iż wszystkie badania są bezbolesne i bezinwazyjne. Pierwszym etapem jest badanie otoskopowe, którym sprawdzamy drożność przewodu słuchowego. 94

Zdarza się bowiem, że pacjent ma po prostu korek woskowinowy, który powoduje pogorszenie słyszenia. Gdy nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych, wykonujemy badanie stroikowe, a następnie w specjalnej kabinie ciszy, tzw. audiometrię tonalną. – W trakcie tego badania sprawdzany jest próg słyszenia pacjenta. Badanie pokazuje też jaki jest stopień uszkodzenia oraz rodzaj niedosłuchu. Audiometrię tonalną przeprowadzamy w specjalnej kabinie pomiarowej. Pacjentowi zakładane są słuchawki, za pośrednictwem których prezentowane są sygnały dźwiękowe o różnym natężeniu na poszczególnych częstotliwościach. Badany informuje nas o usłyszanym dźwięku za pomocą tzw. przycisku odpowiedzi – wyjaśnia Justyna Siejło, protetyk słuchu ze SłuchMed-u. Po wykonaniu wszystkich badań, analizujemy wyniki oraz przedstawiamy odpowiednie rozwiązania, które ułatwią funkcjonowanie w społeczeństwie. W swojej ofercie posiadamy szeroką gamę aparatów słuchowych i akcesoriów wspomagających słyszenie. Aparaty dobieramy względem ubytku słuchu, potrzeb oraz ogólnych preferencji pacjenta. – Każdy ubezpieczony ma prawo do częściowego dofinansowania kosztów zakupu dwóch

|

– W kabinie ciszy pacjent zostaje sam. Osoba badająca za pomocą słuchawek prezentuje dźwięki o różnym natężeniu i barwie. Za każdym razem, gdy pacjent usłyszy dźwięk – naciska przycisk odpowiedzi – wyjaśnia Justyna Siejło ze SłuchMed-u.

aparatów słuchowych (w przypadku niedosłuchu obustronnego) z Narodowego Funduszu Zdrowia. Aby uzyskać dopłatę ubytek słuchu musi wynosić powyżej 40 dB – mówi Urszula Fiedorowicz. Osobie dorosłej NFZ refunduje 700 zł do jednego aparatu i 50 zł do wkładki usznej (raz na pięć lat), a osobom do 26 r.ż. – 2.000 zł do aparatu i 60 zł do wkładki (raz na trzy lata). Ponadto gdy pacjent posiada orzeczenie o grupie inwalidzkiej, lub stopniu niepełnosprawności, może dodatkowo ubiegać się o dofinansowanie ze środków PFRON (przy spełnionym kryterium dochodowym). – Po wykonanej diagnostyce i dopełnieniu wszelkich formalności, dobieramy aparat słuchowy. Warto dodać, że wszelkie badania, przymiarki, testowanie aparatu, wizyty kontrolne, czy regulacje, są u nas bezpłatne – mówi Justyna Siejło. TEKST

I FOT .:

MARZENA BĘCŁOWICZ

PODLASKIE AGRO



ROZRYWKA

Spośród osób, które prześlą prawidłowe hasło krzyżówki wylosujemy cztery i nagrodzimy produktami firmy Olejowy Raj. Zgłoszenia prosimy wysyłać na adres: Podlaskie Agro ul. Zwycięstwa 10a/201 15-703 Białystok lub biuro@podlaskieagro.pl Na rozwiązania czekamy do 20 czerwca 2015 r. Zapraszamy do zabawy! Odbiór nagród w redakcji.

96

PODLASKIE AGRO


ROZRYWKA

PODLASKIE AGRO

97


ROZRYWKA ***

Przychodzi Piotr Curie do Marii i mówi: – Kochanie, ależ dziś promieniejesz! – Bo jestem taka uradowana...

***

– Pan mnie wzywał, dyrektorze? – Tak. Jedna z pracownic skarżyła się na pana seksistowskie komentarze. Proszę to potraktować jako ostrzeżenie. – A która się skarżyła? – Ta apetyczna blondyneczka z wielkim biustem.

***

Rozmawia dwóch znajomych. – W jakim dziale pracujesz? – W kreatywnym. – A na jakim stanowisku? – Główny kreatyn.

***

Idą dwa byki przez łąkę i widzą pasącą się starą i brzydką krowę. Jeden zbystrzał, spojrzał na drugiego i mówi: – Pałka-zapałka, dwa kije, kto się nie schowa, ten kryje!

***

Przychodzi Chińczyk do polskiej restauracji i mówi: – Kui jau ki ju na Coca-Cola. – Dwie puszki czego?

***

Dziewczyna wróży sobie u cyganki. – Dwóch chłopaków się o mnie stara, któremu z nich się poszczęści?

98

– Poszczęści się Andrzejowi, Jurek się z tobą ożeni.

***

W 25-tą rocznicę ślubu, małżeństwo leży w łóżku. Żona myśli: – To już 25 lat, może wreszcie kupi mi jakiś porządny prezent na rocznicę ślubu. Mąż myśli: – 25 lat. Gdybym pierwszego dnia ją zabił, to jutro bym wychodził.

***

Pukanie do bram raju. Otwiera Święty Piotr. Przed nim stoi piłkarz polskiej reprezentacji. – Kim jesteś? – pyta Święty Piotr. – Jestem piłkarzem polskiej reprezentacji! – Niemożliwe! To jak trafiłeś do bramy?

***

Rozmawiają dwie sąsiadki: – Z mojego męża to niezły olimpijczyk! – Sportem się zajmuje?

– Nie. Uprawia ze mną seks raz na cztery lata.

***

Rozmawia dziewczyna z chłopakiem: – A ty mnie właściwie lubisz? – No tak. – A za co? – A za biust złapać.

***

Wczoraj śmialiśmy się z dziadkiem do utraty tchu. Dziadek wygrał.

***

Gruby mężczyzna został skazany na śmierć. Jednak ze względu na swoją tuszę nie mieścił się na krześle elektrycznym. Zarządzono więc dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie skazany zamiast schudnąć, przytył 10 kg. Zarządzono podawanie tylko samej wody, jednak nic to nie dało. Postanowiono nie dawać mu nic, ale waga nie drgnęła. – Co jest, czemu nie chudniesz? – zapytano skazanego. – Jakoś nie mam motywacji...

 K ĄCIK KONKURSOWICZA W tym miejscu jak zwykle zamieszczamy informacje dla osób biorących udział w naszych zabawach oraz prezentujemy zdjęcia zwycięzców. Hasło krzyżówki z poprzedniego wydania gazety brzmiało: „Wiosenna pielęgnacja ciała”. Zwycięzców o wygranej informujemy mailowo (w przypadku wysyłania do nas zgłoszenia konkursowego mailem) lub listownie, gdy rozwiązanie otrzymujemy pocztą. Proszę więc zaglądać do skrzynek mailowych. Przypominamy też wszystkim, którzy przysyłają nam odpowiedzi konkursowe, by razem z nimi

|

Przemek Orzechowski

podawali też od razu swoje dane, a potem oczywiście sprawdzali skrzynki mailowe. Zdarza się bowiem, że wiele osób tego nie robi i nie zgłasza się do nas po nagrody. A w bieżącym numerze mamy dla Państwa krzyżówkę, za poprawne rozwiązanie której można otrzymać upominki od firmy Olejowy Raj z Wasilkowa. Zapraszamy do zabawy! MB

PODLASKIE AGRO


AKTUALNOŚCI

PODLASKIE AGRO

99



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.