Podlaskie Agro Nr 61

Page 1

(NR 8/61)

PA DZIERNIK 2015

Wyjątkowo Produkcja Niesamowite

bezpieczne żniwa

tytoniu na

maszyny w

Jesienne Targi Ogrodnicze

Podlasiu

Ciechanowcu w

Szepietowie



W NUMERZE:

DRODZY CZYTELNICY!

QQ AKTUALNOŚCI

QQRelacja z jesiennych targów w Szepietowie

QQPodsumowanie bezpieczeństwa tegorocznych żniw QQRelacje wystawców z targów w Bednarach

QQNajbardziej nagrodzona marka Polagra-Food QQPierwsza Regionalna Aukcja Bydła Mięsnego QQJubileuszowe Agro-Podlasie w Niećkowie QQBezpłatne badania USG

QQMaterace wapniowo-słomiane

QQ UPRAWA

QQPracochłonna produkcja tytoniu

QQ MASZYNY

QQNiesamowita kolekcja w Ciechanowcu QQCiągnik Zetor Crystal w polu

QQWszechstronne ładowarki teleskopowe

QQ HODOWLA

QQObora uwięziowa w Kożuchowie

QQGospodarstwo rolne w Łanach Wielkich

QQ WETERYNARIA

QQBakterie Mycoplasma bovis

QQPrzygotowanie bydła do sezonu zimowego

QQ PORADY

QQPrawa autorskie w internecie QQPomocni doradcy rolni

4 6 10 12 14 16 18 20 22 26 32 35 38 40 46 50

QQRacjonalne korzystanie z kredytów i pożyczek QQBezpieczne pakiety w Toyotach

QQ ZDROWIE I URODA

QQOleje tłoczone sercem

QQ ROZRYWKA

p.o.

60

Naszemu redakcyjnemu koledze Szymonowi i jego żonie Agnieszce serdecznie gratulujemy narodzin

62

PODLASKIE AGRO

KINGI

Niech się zdrowo chowa razem z Olą i Karolem.

65

Na okładce: Lokomobila. Fot. Artur Warchala

ul. Zwycięstwa 10A/201, 15-703 Białystok tel. 85 742-90-90, fax. 85 742-90-92, www.podlaskieagro.pl, e-mail: biuro@podlaskieagro.pl

Szymon Martysz

Redaktora Naczelnego

52 54

QQ FINANSE

QQ ROLNICTWO NA KOŁACH

Deszczowo na polach, deszczowo w ogrodach. Jesień w pełni. Dobrze, że pada, szkoda tylko, że o kilkanaście tygodni za późno. Słońce w tym roku wyjątkowo dało popalić roślinom, więc teraz kolej na deszcze. No trudno, taka dola rolnika... Dobra, ale koniec już tych jesiennych smutków. Czas na pozytywne informacje! Więc zaczynamy. Pierwsza transza pomocy suszowej już na kontach poszkodowanych gospodarzy. Rozpoczęło się też przyjmowanie wniosków o przyznanie pomocy na „Modernizację gospodarstw rolnych” w ramach nowego PROW. Składanie dokumentów w ARiMR trwa jeszcze do 17 listopada. Mam też dobrą wiadomość dla wszystkich spóźnialskich – minister Marek Sawicki zapowiedział, że już w styczniu przewidywany jest kolejny nabór wniosków na „modernizację”. Wtedy będzie można składać dokumenty także o dofinansowanie zakupu ciągników i innych maszyn rolniczych. Na koniec zostawiłem najważniejszą wiadomość nie tylko dla mnie, ale myślę, że również ważną dla wszystkich rolników i ich rodzin. Podczas tegorocznych żniw do policji nie wpłynęło zgłoszenie o żadnym śmiertelnym wypadku. To pierwszy taki przypadek od lat! Tą naprawdę pozytywną wiadomością kończę słowo wstępne i jednocześnie zapraszam do lektury październikowego numeru „Podlaskiego Agro”.

Życzy cały zespół Wydawnictwa Skryba

 Redakcja: Szymon Martysz, Barbara Klem, Marzena Bęcłowicz DTP: Jan Kitszel  Reklama: Sebastian Rutkowski 503-039-455, szef biura reklamy, Edyta Andrukiewicz 508-353278, Wojciech Gawryluk 606-972-284, Justyna Radziszewska 500-123-174, Joanna Sawicka 662-234-788, Andrzej Niczyporuk 501-303-181, Magdalena Pietraszko 533-379-533.

 Wydawca: Wydawnictwo Skryba  Druk: Bieldruk Białystok Nakład: 15000 egz.  Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania nadesłanych tekstów.

3


AKTUALNOŚCI Targi

ogrodnicze i leśne zakończyły tegoroczny kalendarz imprez

Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie

Jesienne perełki ogrodnicze

Nie ma takiej drugiej imprezy, gdzie w jednym miejscu i czasie można przygotować sad, ogród i las do zimy. Gdzie czeka moc atrakcji – pokazy, konkursy, występy zespołów artystycznych, bogata oferta wystawiennicza. Przez dwa dni tereny szepietowskiego ODR-u przeżywały istne oblężenie miłośników zieleni, ogrodników, sadowników oraz leśników. Tegoroczne, XXII Targi Ogrodnicze „Jesień w sadzie i ogrodzie” oraz III Targi Leśne „Las i My”, odbyły się 10 i 11 października. Choć pogoda w tych dniach przypominała raczej zimową, to zwiedzających było mnóstwo. Mogli oni dobrać odpowiednie gatunki roślin, obejrzeć i kupić materiał szkółkarski oraz dowiedzieć się jak zadbać o rośliny przed zimą. Kupujący byli konkretni, szukali nasadzeń do uzupełnienia swoich kolekcji oraz tzw. perełek ogrodniczych. A co cieszyło się największym zainteresowaniem? – Ciągle bardzo popularne są stare odmiany jabłoni: kosztele, papierówki, malinówki, złote i szare renety – mówił Kazimierz Suszek z okolic Końskowoli, wystawca wyróżniony za stoisko z najbogatszą ofertą. – Ludzie poszukują ich ze względu na walory smakowe, mimo mniejszej intensywności produkcji, odmiany te są bardziej odporne. Wraca zainteresowanie różami. Po raz pierwszy na targi do Szepietowa przyjechał Sławomir Kuźnik z Łodzi, który zaprezentował pełną paletę krzewów róż – pnących i rabatowych, w różnych odcieniach. W swojej ofercie posiada, jak twierdzi, najnowsze i najbardziej odporne odmiany, łącznie ok. 120 sztuk. – Przed zimą trzeba przygotować różom jedynie kopczyki – podpowiadał Kuźnik. Dodatkową atrakcją dla zwiedzających była wystawa królików rasowych i drobiu ozdobnego oraz towarzyszące jej warsztaty. – Pierwsze wystawy królików datuje się na XIX w, jednak dokładnej daty nie jesteśmy w stanie określić. Faktem jest, że w 1910 r. w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie powstało Towarzystwo, które zajęło się systematyzowaniem

||

||

Zdobywcy nagród hit targów i najatrakcyjniejsze stoisko wraz z organizatorami imprezy.

ras królików i nadzorem nad wystawami – mówił Henryk Koc, prezes Podlaskiego Związku Hodowców Królików Rasowych i Drobiu Ozdobnego. Największe zagrożenie dla hodowli stanowią choroby zakaźne, powodujące bardzo duże straty, często zmuszające hodowcę do likwidacji całego stada. Należy pamiętać, że lepiej i taniej jest zapobiegać, niż leczyć. W hodowli tego typu zwierząt bardzo duże znaczenie ma profilaktyka. – Na obniżenie odporności mają wpływ m.in.: nieodpowiedni mikroklimat w pomieszczeniu, niedostateczna higiena utrzymania, żywienia, pojenia oraz błędy żywieniowe. Króliki trzymane w zbyt małych klatkach nie mogą się normalnie poruszać, a typowym sposobem poruszania się królika jest delikatne podskakiwanie. W przeciwnym razie może dojść do zwyrodnień stawów i kręgosłupa. Z kolei zbyt duża wilgotność ściółki może powodować odgnioty – mówił prezes.

Imprezom w Szepietowie zawsze towarzyszą wykłady. Tym razem było o królikach.

4

Jednym ze skutecznych sposobów zapobiegania chorobom całego stada jest dezynfekcja oraz kwarantanna zwierząt nowych i wracających z wystaw. Poza tym można też stosować maty dezynfekcyjne lub ograniczyć się do zamknięcia hodowli dla zwiedzających. Tradycyjnie podczas imprezy wybrano hit targów i najatrakcyjniejsze stoiska. Za hit uznano malinę nowej odmiany „Podlasie” z gospodarstwa szkółkarskiego Mirosława Szymali z Siemiatycz. Najatrakcyjniejsze stoisko przygotowała spółka Duet z Pełki koło Radzymina, a najbogatszą ofertę targową zaoferowali Henryka i Kazimierz Suszkowie z okolic Końskowoli w powiecie puławskim. Tradycyjnie wybrano też hit targów leśnych. Najlepszy okazał się białostocki Hydrofast. Dodatkowe wyróżnienia otrzymał Jar-Drew z okolic Korycina i Hydrog z Białegostoku. Oprac. MB,

na   podstawie www.odr.pl ,

Fot. ODR

w Szepietowie

||

Na targach zaprezentowało się wielu rękodzielników ze swoimi wyrobami. Na stoiskach z produktami regionalnymi każdy znalazł coś smacznego – swojskie wędliny, sery, czy chleby na zakwasie. Nie zawiedli też pszczelarze, ich miody będą jak znalazł na zimę.

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

5


AKTUALNOŚCI Akcja „Żniwa

mogą być bezpieczne” przynosi efekt

– w tym

sezonie nie zgłoszono żadnego śmiertelnego wypadku

Bezpieczne jak nigdy wcześniej

||

Zwycięzcą konkursu został Łukasz Deputat z Lebiedzin, gmina Sokółka.

Konkurs „Żniwa mogą być bezpieczne”, organizowany przez Okręgowy Inspektorat Pracy i Oddział Regionalny Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, został zakończony. Najwyższe oceny podczas tegorocznych żniw otrzymali: Łukasz Deputat z Lebiedzin (gm. Sokółka), Sławomir Kimborowicz ze Skindzierza (gm. Korycin) oraz Wojciech Łabieniec z Brzozowa (gm. Dąbrowa Białostocka). Po raz pierwszy w historii konkursu nie odnotowano podczas żniw żadnego śmiertelnego wypadku. „Żniwa mogą być bezpieczne” to konkurs, który odbywa się cyklicznie, rokrocznie od 17 lat. W konkursie biorą udział rolnicy z Podlasia, prowadzący prace żniwne, omłotowe oraz transportowe związane z płodami rolnymi. Głównym celem akcji jest poprawa warunków i podniesienie poziomu bezpieczeństwa podczas robót polowych. W tym roku konkurs trwał do 23 sierpnia, a jego uroczyste podsumowanie nastąpiło 30 sierpnia br. podczas wojewódzkich dożynek w Sokółce. W tegorocznej akcji pracownicy OIP i OR KRUS przeprowadzili ponad 400 wizytacji prac polowych, w których sprawdzili 534 rolników. – Odwiedziny wiążą się z weryfikacją stanu technicznego maszyn oraz oceną bezpieczeństwa pracujących operatorów oraz ich ewentualnych pomocników. Przypominamy o zasadach bezpiecznej pracy, a jednocześnie staramy się doradzić jak w prosty, ale skuteczny sposób zadbać o swoje zdrowie – tłumaczy Bartłomiej Królik z Okręgowej Inspekcji Pracy w Białymstoku. Konkurs jest dość popularny i gospodarze sami zgłaszają chęć udziału. Start w konkursie wymaga od uczestników zweryfikowania stanu technicznego i dokonania wszystkich niezbędnych napraw sprzętu. Absolutną koniecznością jest montaż kompletu osłon oraz wyposażenie maszyn w gaśnice z aktualnym terminem ich ważności. – Wizytacje są niezapowiedziane, więc rolnicy muszą być przygotowani do oceny przez całe 6

żniwa. Takie rozwiązanie sprawia, że poziom bezpieczeństwa wzrasta podczas całego sezonu, a nie tylko na jeden dzień – wyjaśnia inspektor. Część osób przystępuje też do akcji spontanicznie. Pracownicy OIP i KRUS odwiedzają rolników podczas prac polowych, wyjaśniają zasady bezpieczeństwa, sporządzają protokół z oceną i na koniec informują zainteresowanych o wynikach. – Przystępując do prac polowych trzeba odpowiednio przygotować sprzęt do ciężkiej pracy, ale przede wszystkim zadbać o swoje bezpieczeństwo. Prawie 20 lat jestem operatorem kombajnów i wiele w życiu widziałem, dlatego bezpieczeństwo stawiam na pierwszym miejscu. Trzeba pilnować stanu technicznego maszyn i pracować z wyobraźnią – doradza Sławomir Kimborowicz, 41-letni gospodarz ze Skindzierza w gm. Korycin, zdobywca nagrody w konkursie „Żniwa mogą być bezpieczne”. Komisja konkursowa sprawdziła stan techniczny ponad 230 kombajnów, 100 pras do słomy i ponad 100 zestawów transportowych. Podczas wizytacji inspektorzy sporą uwagę zwracali na posiadanie przez rolników napojów chłodzących i osłon chroniących przed nadmiernym nasłonecznieniem. Żniwa w tym roku były wyjątkowo upalne i ochrona przed intensywnym słońcem była bardzo ważna – jednak nie wszyscy o tym pamiętali. Innym zaniedbaniem, a raczej niebezpiecznym niedopatrzeniem, był nieodpowiedni ubiór.

||

Tuż za zwycięzcą znalazł się Sławomir Kimborowicz ze Skindzierza, gmina Korycin.

||

Wojciech Łabieniec z Brzozowa, gmina Dąbrowa Białostocka, zajął trzecie miejsce w konkursie.

PODLASKIE AGRO



AKTUALNOŚCI

||

Wspólne zdjęcie organizatorów, sponsorów i nagrodzonych. Od lewej: Jarosław Janowicz – zastępca OIP Białystok, Barbara Sołomiewicz – dyrektor OR KRUS Białystok, Wojciech Łabieniec, Mieczysław Baszko

– Marszałek Województwa Podlaskiego, Sławomir Kimborowicz i Łukasz Deputat. W drugim rzędzie Bartłomiej Królik – st. specjalista OIP.

– Ubranie podczas prac żniwnych powinno przylegać do ciała. Wszelkie „luźne” części garderoby mogą zostać wciągnięte razem z właścicielem w tryby maszyny, a konsekwencje mogą być tragiczne – upomina specjalista z OIP. Ważną częścią ubioru jest również ochronne obuwie robocze. Zazwyczaj jest one bardzo mocne i trwałe, ale przez to również ciężkie i niezbyt komfortowe. – Wysokie temperatury sprawiły, że niektórzy rolnicy zaczęli pracować w klapkach, sandałach i różnego typu chodakach. Trzeba jednak pamiętać, że założenie niewłaściwego obuwia kończy się wykręceniem stawów, zwichnięciami kostek, nadwyrężeniami ścięgien Achillesa oraz innymi uciążliwymi kontuzjami. W obuwiu roboczym takie urazy się nie zdarzają – przekonuje Bartłomiej Królik. Podsumowanie akcji odbyło się w ostatnią niedzielę sierpnia, podczas wojewódzkich dożynek w Sokółce. Nagrodami w konkursie były narzędzia i elektronarzędzia przydatne podczas prac w gospodarstwie. Najwyższe oceny otrzymali: Łukasz Deputat z Lebiedzin, Sławomir Kimborowicz ze Skindzierza oraz Wojciech Łabieniec z Brzozowa.

8

– Zwycięzcy otrzymali markowe zestawy kluczy i profesjonalne komplety odzieży ochronnej. Staramy się fundować nagrody, które będą atrakcyjne, a jednocześnie będą zwiększały bezpieczeństwo – zapewnia pracownik inspekcji pracy. XVII edycja akcji „Żniwa mogą być bezpieczne” była bardzo wyjątkowa i zostanie z pewnością zapamiętana na długo. Do policji podczas żniw nie wpłynęło zgłoszenie o żadnym śmiertelnym wypadku. – To pierwszy taki przypadek w całej historii konkursu – mówi z dumą Bartłomiej Królik. I dodaje: – Jest to ogromna satysfakcja dla organizatorów akcji, którzy dołożyli swoją cegiełkę do podniesienia bezpieczeństwa na podlaskiej wsi. Tendencje wzrostowe widzi się od lat, jednak przed nami jeszcze wiele pracy. Pozytywnych aspektów, związanych z bezpieczeństwem podczas prac polowych, jest coraz więcej. Wynika to z wyższej jakości technicznej sprzętu rolniczego i zmian metod pracy. Pracownik OIP przypomina, że kilka lat temu słoma zbierana była w kostkach. Obecnie, przy robotach rolujących, operator maszyny jest w stanie wykonać większość prac we własnym

zakresie. Nie ma potrzeby korzystania z większej ilości osób, a to właśnie głównie pomocnicy i pracownicy dorywczy ulegali wypadkom. Najczęściej były to upadki z wysokości, do których dochodziło podczas załadunku oraz transportu słomy i ziarna. Wśród korzystnych zjawisk, jakie wpłynęły na podniesienie poziomu bezpieczeństwa, inspektor wymienia także zwiększenie świadomości rolników, którą uzyskano dzięki częstym kampaniom informacyjnym i licznym szkoleniom. – Świadomość już została ukształtowana, teraz jeszcze trzeba pozbyć się niewłaściwych nawyków i błędnych zachowań podczas pracy. Ważna jest zmiana mentalności, która niekiedy zakorzeniona jest bardzo głęboko. Rolnicy muszą zacząć dbać o bezpieczeństwo swoje i swoich najbliższych, a nie o to, by koniecznie skończyć pracę w konkretnym terminie. Na szczęście zachowanie części gospodarzy, w szczególności młodych rolników, napawa dużym optymizmem. Widać gołym okiem, że zdrowie i jego ochrona nie jest im obca – mówi z zadowalaniem Bartłomiej Królik. Organizatorzy konkursu zgodnie podkreślają, że podlaskim rolnikom należą się słowa pochwały za najbezpieczniejsze żniwa ostatnich lat. Redakcja „Podlaskiego Agro” zgadza się z tym całkowicie i również dołącza się do tych pochwał. Tekst: Szymon Martysz Fot. OIP

||

Nieodpowiedzialne zachowanie i zły stan techniczny pojazdów może zakończyć się bardzo

tragicznie. Na szczęście takie obrazki widuje się coraz rzadziej.

PODLASKIE AGRO



AKTUALNOŚCI targów

Agro Show `2015

można było zapoznać się z kompleksową ofertą skierowaną do  rolników

W Bednarach warto być

Międzynarodowa Wystawa Rolnicza Agro Show od lat postrzegana jest jako doskonałe miejsce prezentacji wszystkich segmentów związanych z rolnictwem. Podczas Agro Show `2015 swoją najnowszą ofertę przedstawiły firmy bardzo wysoko cenione w naszym regionie. KAROLINA DWORAKOWSKA MATUSZEWSKA, AGROMIX Z ROJĘCZYNA: Z wystawy jesteśmy bardzo zadowoleni. Jak zwykle Agro-Show odwiedzili rolnicy z całej Polski. Przede wszystkim cieszy frekwencja, bo była w tym roku rekordowa. Mamy bardzo pozytywne odczucia po tej wystawie. Firma Agromix, bezpośredni importer maszyn Amazone, zaprezentowała na targach liczne nowości: rozsiewacz nawozów ZA-V, siewnik pneumatyczny AD-P Special, siewnik punktowy ED, kompaktowa brona talerzowa Certos TX oraz kultywator serii Cenius TX i samojezdny opryskiwacz polowy Pantera 4502-H. BEATA RATYŃSKA, INTER-TECH Z ZAMBROWA: Tak jak w latach ubiegłych, także i w tym roku mieliśmy przyjemność gościć na Agro Show w Bednarach. Wystawa przyciągnęła ogromną rzeszę osób zainteresowanych nowinkami w branży rolniczej. Niezmiernie cieszy nas fakt, że mogliśmy zaprezentować swoje nowe produkty, którymi są: agregaty podorywkowe oraz samozaładowcza owijarka bel. Na targach mieliśmy możliwość przeprowadzenia wielu inspirujących spotkań, które na pewno zaowocują w przyszłości. Organizatorzy, jak co roku, zapewnili wiele ciekawych atrakcji, wśród których były pokazy ładowarek i ładowaczy czołowych. PIOTR MAZUR, SIPMA Z LUBLINA: Targi Agro Show Bednary są bardzo ważnym wydarzeniem w kalendarzu wystaw. Przeprowadziliśmy wiele interesujących rozmów z klientami oraz zebraliśmy cenne opinie na temat naszych maszyn. Targom towarzyszą spotkania biznesowe z obecnymi klientami, jak również z tymi potencjalnymi z areny krajowej i międzynarodowej. Podczas tegorocznej wystawy zaprezentowaliśmy dwie nowości: agregat uprawowo-siewny Sipma AS 300 Dzik oraz prasę walcową Sipma PS 1235 Pionier. Obie maszyny wzbudziły bardzo duże zainteresowanie wśród zwiedzających. ANDRZEJ KOLĘDO, METAL-FACH Z SOKÓŁKI: Na Agro Show `2015 zaprezentowaliśmy wiele nowych rozwiązań, które opracowaliśmy we współpracy z rolnikami. W naszej ofercie targowej pojawiły się przede wszystkim pługi i prasy belujące z osłonami z tworzywa. Sprzęt, jak i rozwiązania techniczne, pokazane przez firmę Metal-Fach, wzbudziły wiele pozytywnych opinii. Jesteśmy zadowoleni z tegorocznej edycji ponieważ udało się nam po raz kolejny pozostać w dialogu z naszymi odbiorcami. Możemy również ze spokojem patrzeć w przyszłość, gdyż nasza nowa oferta została bardzo dobrze przyjęta przez rolników. ADRIANA SZEMELA, TALEX Z BORZYTUCHOMIA: Piękna pogoda, przyjemna atmosfera oraz duże zainteresowanie sprawiły, że targi, tak jak w ubiegłych latach, były dla nas przyjemnością. Tegoroczna wystawa była świetną okazją do bezpośredniego spotkania się z obecnymi klientami. Mieliśmy przyjemność poznać osobiście wielu użytkowników maszyn Talex oraz wysłuchać ich opinii. Jak co roku nasze stanowisko odwiedziła ogromna liczba osób zainteresowanych zakupem maszyn. Podczas wystawy zaprezentowaliśmy kilka nowości – przede wszystkim po raz pierwszy przedstawiliśmy kosiarkę przednią dyskową Fast Cut 300. OŁENA CIKUJ, SERAFIN Z PRZYBYSŁAWIC: Już od ponad dekady spotykamy w Bednarach największych miłośników branży rolniczej, dzielimy się wiedzą i doświadczeniem oraz prezentujemy nowości. W tym roku pokazaliśmy rekordowo szeroki asortyment maszyn i osprzętu firm Avant, Grillo, Müthing oraz R2. Zaprezentowaliśmy zarówno nowości, jak i stałe pozycje – od lat cieszące się powodzeniem wśród klientów. Targi Agro Show to dla nas przede wszystkim możliwość kontaktu z pasjonatami branży rolniczej. W tym roku zainteresowanie, jakie wzbudziły dystrybuowane przez nas maszyny, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. MAGDALENA WŁODARCZYK, WOLF SYSTEM Z SIEMIANOWIC ŚLĄSKICH: Targi Agro Show w Bednarach są największymi targami rolniczymi w Polsce. Firma Wolf System wystawia się na nich od kilku lat, co umożliwia nam przedstawienie oferty w szerokim gronie klientów związanych z rolnictwem, ale także z przemysłem. W tym roku największe zainteresowanie skupiło się wokół budynków inwentarskich, takich jak obory czy chlewnie. Nie mniejszym powodzeniem cieszyły się również hale magazynowe i zbiorniki żelbetowe. 10

Oprac. Masz

PODLASKIE AGRO

Fot.: Archiwum Firm

Podczas



AKTUALNOŚCI Mlekovita

otrzymała aż

34

nagrody na Międzynarodowych

Targach Wyrobów Spożywczych Polagra-Food 2015!

Najbardziej nagrodzona firma

Podczas odbywających się we wrześniu międzynarodowych targów Polagra-Food 2015, firma Mlekovita została uhonorowana aż 34 nagrodami. To największa liczba wyróżnień spośród wystawców. Wśród nich znalazły się dwa Złote Medale, 31 znaków „Poznaj Dobrą Żywność” oraz statuetka Acanthus Aureus za najbardziej sprzyjające realizacji strategii marketingowej stoisko. Mlekovita od lat bierze udział w największej w kraju branżowej imprezie wystawienniczej Polagra-Food organizowanej w ramach Międzynarodowych Targów Poznańskich. Udział w targach to jeden z nieodłącznych elementów strategii, wspomagający profesjonalny wizerunek marki Mlekovita. Impreza jest też doskonałą okazją do bezpośrednich spotkań z obecnymi i potencjalnymi partnerami handlowymi. Podczas tegorocznej edycji targów Polagra-Food Mlekovita została dwukrotnym laureatem prestiżowej i cenionej na polskim rynku nagrody o ponad 30-letniej tradycji – Złotego Medalu. O to wyróżnienie rocznie rywalizuje niemal 500 produktów, jednak otrzymują je wyłącznie te, które spełnią wymagane kryteria i zyskają pozytywne rekomendacje Sądu Konkursowego, czyli zespołu wybitnych specjalistów reprezentujących branżę. Wśród uhonorowanych Złotym Medalem Polagra-Food 2015 dwudziestu sześciu produktów, w tym dziesięciu mleczarskich, Mlekovita zdobyła dwie nagrody. Wyróżniono jej tegoroczne nowości: ser Sokół bez laktozy i mleko Dar ze sterolami. Złote Medale potwierdzają renomę i siłę marki oraz jakość wyrobów, które zyskały uznanie jako najbardziej nowoczesne, innowacyjne i wytwarzane w oparciu o najwyższej klasy

||

Mlekovita przyciągała gości nie tylko znakomitymi wyrobami, ale również atrakcyjnym wyglądem.

12

||

Podczas targów Polagra-Food 2015 Mlekovita została najbardziej nagrodzoną marką.

technologie. Już po raz czwarty wybrane przez grono eksperckie produkty biorą też udział w konkursie Złoty Medal – Wybór Konsumentów. Swoje głosy mogą w nim oddawać przedstawiciele branży i konsumenci. Głosowanie prowadzone jest podczas targów w specjalnie stworzonej Strefie Mistrzów oraz na stronie www.zlotymedal.mtp.pl do 25 października br. Dzień otwarcia Targów Polagra-Food stał się również areną dla gali wręczenia znaków „Poznaj Dobrą Żywność”, przyznanych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mlekovita otrzymała znaki Poznaj Dobrą Żywność dla aż 31 swoich produktów i grup produktowych. Są one o tyle cenne, iż program PDŻ ma na celu podnoszenie zaufania konsumenta

do produktu żywnościowego poprzez informację o jego wysokiej i stabilnej jakości, gwarantowanej przez wyspecjalizowane Kolegium Naukowe ds. jakości produktów żywnościowych i jego surowe kryteria. Zarówno Złote Medale targów Polagra-Food 2015, jak i znaki „Poznaj Dobrą Żywność” stanowią potwierdzenie doskonałej jakości wyrobów, które zyskały uznanie jako najnowocześniejsze, najbardziej innowacyjne i wytwarzane w oparciu o najwyższej klasy technologie. Świadczą one również o wyjątkowej renomie i sile marki Mlekovita, najcenniejszej marki w produkcyjnym sektorze polskiej gospodarki. Oprac. Masz

Fot. Mlekovita

PODLASKIE AGRO



AKTUALNOŚCI I Regionalna Aukcja Bydła Mięsnego

odbyła się w Z espole

Szkół CKR w Janowie

Poszły w godzinę

Wystawiono 141 sztuk bydła. Zwierzęta sprzedano w rekordowo krótkim czasie, poprzez licytację. Była to pierwsza tak przeprowadzona forma sprzedaży w Polsce. „Sukces” – komentuje krótko Bogusław Zarzecki, dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Janowie, gdzie odbyła się aukcja. Organizatorem – powtórzę, dla podkreślenia rangi wydarzenia – pierwszej w Polsce, publicznej aukcji bydła mięsnego był Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, Szkoła użyczyła jedynie miejsca. – Aukcja ta wpisuje się w wizję naszej placówki, która poza działalnością dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą aktywnie współpracuje z rolnikami – powiedział Bogusław Zarzecki. – Chętnie zgodziliśmy się na propozycję Związku, aby pomóc rolnikom w sprzedaży bydła. Zależy nam na współpracy z lokalnym środowiskiem, w którym szkoła jest jakby naturalnym liderem. Taka forma zbycia zwierząt, to wyeliminowanie pośredników i przekonanie rolników do hodowli ras czysto mięsnych. A przyjechali tu dziś do nas rolnicy z całego województwa, a nawet z kraju. Do licytacji wystawiono 141 sztuk bydła, w tym 61 jałówek. Wszystkie urodzone na początku tego roku, o wadze dochodzącej 300 kg. Licytować można było zwierzęta wszystkich ras mięsnych, jakie Związek ma pod oceną. Najliczniej była reprezentowana rasa limousine, która

||

Honorowymi gośćmi wydarzenia byli m.in. Mieczysław Kazimierz Baszko – Marszałek Województwa

Podlaskiego, Czesław Jan Kiejko – wójt Gminy Janów i Grzegorz Mikołajczyk – dyrektor Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie.

||

Aukcja dotyczyła jałówek hodowlanych,

jałówek i byczków na opas w wadze do 300 kg.

Przedsięwzięcie pozwoliło na zaprezentowanie możliwości podlaskich hodowców.

14

w województwie podlaskim stanowi 90 % hodowanego bydła mięsnego. Kupujący licytują cenę za kilogram. Cena sprzedaży była o 1215 % wyższa od cen wywoławczych. Hodowcy uzyskiwali od 9 do 13 zł za kilogram. – Sprzedaż odbywała się boksami (wg klasyfikacji wagowej), można było kupić najmniej pięć sztuk, cenę podbijano co 30 groszy. Chodziło nam o to, by wszystko sprzedać, by rolnicy nie wieźli bydła z powrotem do domów – komentuje dyrektor Szkoły. Bydło trafiło w ręce przedstawicieli czterech firm, którzy wcześniej wpłacili wadium. Dwie są z Włoch, dwie z Polski. Wylicytowane młode sztuki zwierząt czystych ras są przeznaczane do dalszej hodowli, do uzyskania ok. 800 kg, a później sprzedawane. 70 sztuk zwierząt kupił włoski hodowca Federico Viola, który prowadzi hodowlę niedaleko Hrubieszowa. Włoch przyjechał do Janowa, bo nie opłaca mu się sprowadzać krów zza granicy. Licytacja to nowoczesna metoda sprzedaży, funkcjonująca już dobrze na zachodzie Europy. Z jednej strony to próba wyeliminowania podczas sprzedaży pośredników, z drugiej – sposób na przekonanie rolników do hodowli ras czysto mięsnych.

W Polsce – wg danych PZHiPBM – jest około tysiąca stad bydła mięsnego, z czego blisko jedna piąta jest hodowana na Podlasiu. Mamy jednak małe stada, liczące po 4-5 matek. Na sąsiedniej Warmii i Mazurach hodowcy bydła mięsnego mają po 100-200 matek (oni również pojawili się w na aukcji w Janowie). Dlatego rolnicy z Podlasia stoją na znacznie gorszej pozycji i sprzedają bydło po niższej cenie. I właśnie temu miała służyć licytacja, mniejsi hodowcy mogli sprzedać swoje

Do licytacji wystawiono 141 sztuk bydła, w tym 61 jałówek. Wszystkie urodzone na początku tego roku, o wadze dochodzącej 300 kg. Cena sprzedaży była o 12-15 % w yższa od cen wywoławczych. bydło za wyższą cenę. Ceny jałówek mięsnych popularnego limousine od kilku lat utrzymują się na podobnym poziomie. Jałówka hodowlana kosztuje 3,5 tys. zł, a wysokocielna – 7,5 tys. zł. Po sukcesie pierwszej licytacji, plany są takie, by organizować aukcje raz na trzy miesiące. Barbara Klem

Fot. Zespół Szkół CKR w Janowie

PODLASKIE AGRO



AKTUALNOŚCI Jubileuszowe Agro-Podlasie

traktowało o wykorzystaniu funduszy w naszym regionie

Najciekawsza jesienna debata

Kilkuset rolników, przedstawicieli samorządów oraz instytucji pracujących na rzecz rolnictwa wzięło udział w „X Wojewódzkiej Konferencji Agro-Podlasie 2015” w Niećkowie, w powiecie grajewskim. Jubileuszowe spotkanie odbyło się 2 października, w miejscowym Zespole Szkół.

||

Jednym z tematów poruszonych na konferencji

w Niećkowie był, podniesiony przez redakcję Podlaskiego Agro, problem dotyczący „kryzysu mleczarstwa w Polsce”.

Organizatorem dziesiątej edycji konferencji Podlaski Oddział Regionalny ARiMR oraz miejscowy Zespół Szkół. Na spotkaniu branży podejmowane zostały tematy związane z aktualną sytuacją w rolnictwie. Stefan Krajewski, dyrektor OR ARiMR w swoim wystąpieniu omówił wybrane przykłady wykorzystania funduszy z PROW 2007-2013 w województwie podlaskim. Z jego wystąpienia można się było dowiedzieć m.in. tego, że województwo podlaskie zajmuje piąte miejsce pod względem uzyskanego

wsparcia z ARiMR. Był też czas na zaprezentowanie konkretnych przedsięwzięć zrealizowanych przy udziale dotacji wypłacanych przez ARiMR. Stefan Krajewski przedstawił uczestnikom konferencji przebieg naboru wniosków od rolników poszkodowanych przez tegoroczną suszę oraz przypomniał o naborze na działanie „Modernizacja gospodarstw rolnych”, które rozpoczęło się 19 października i będzie trwało do 17 listopada. Odznaczył też absolwentów Zespołu Szkół w Niećkowie, którzy otrzymali premie dla młodych rolników (takich było 75) oraz skorzystali z jeszcze jednego działania inwestycyjnego realizowanego przez ARiMR (ostatecznie wyłoniono siedmiu rolników). W ten sposób, za aktywną postawę przy pozyskiwaniu środków na rozwój gospodarstw, wyróżniono na forum publicznym osoby wywodzące się ze szkoły w Niećkowie. Zagadnienia dotyczące PROW w gminie, okiem praktyka, przedstawił Artur Kuczyński, burmistrz Szczuczyna. Jarosław Kalinowski, europoseł i gość specjalny konferencji, omówił aktualną sytuację w rolnictwie, odniósł się do kwestii rekompensat za poniesione przez suszę straty, wspominając o problemach z szacowaniem strat suszowych w gospodarstwach

Co będzie dalej z gospodarką Polski Wschodniej?

Wschodni Kongres Gospodarczy w Białymstoku po raz drugi zgromadził ponad tysiąc gości z Polski, Białorusi, Litwy, Łotwy i Ukrainy. Przedsiębiorcy, przedstawiciele biznesu i nauki, liderzy życia gospodarczego, eksperci i politycy spotkali się 24 i 25 września w Operze i Filharmonii Podlaskiej, gdzie omawiali najważniejsze dla Polski Wschodniej kwestie gospodarcze. Wiedzą i doświadczeniem na II Wschodnim Kongresie Gospodarczym w Białymstoku podzielili się m.in.: Mieczysław Kazimierz Baszko – marszałek województwa podlaskiego, Michał Chabros odpowiedzialny za sprawy Polski na Białorusi z ramienia MSZ, Stanisław Ciosek – przewodniczący Polsko-Rosyjskiej Izby Handlowo-Przemysłowej, Bożena Lublińska-Kasprzak – prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, Jarosław Niewierowicz – prezes 16

||

Uczestnicy debaty dotyczącej rynku spożywczego w Polsce. Od lewej siedzą: Edward Bajko SM Spomlek, Witold Boguta KZGPOiW, Waldemar

Guba MRiRW, Krystyna Gurbiel ARR, Stanisław

Trzonkowski Super Fruit Group oraz Jerzy Wierzbicki PZPBM.

nastawionych na produkcję zwierzęcą. Zapowiedział pomoc unijną dla sektora mlecznego całej Europy w wysokości 500 mln euro, o której zdecydowała Komisja Europejska. Na zakończenie spotkania wśród jego uczestników rozlosowano upominki, w tym ufundowany przez europosła Kalinowskiego wyjazd do Brukseli. Konferencji towarzyszył pokaz najnowszych maszyn rolniczych, bezpłatne doradztwo pracowników ARiMR i ZDR w Grajewie, występy szkolnego zespołu Kłosek oraz popisy kulinarne uczniów. Źródło ARiMR Fot.: Masz

||

Spotkanie uświetniły występy szkolnego zespołu Kłosek.

Polsko-Litewskiej Izby Handlowej, Natallia Nikandrava – dyrektor Narodowej Agencja Inwestycji i Prywatyzacji na Białorusi, Janusz Piechociński – wicepremier i minister gospodarki RP. Podczas dwudniowego kongresu odbyło się ponad trzydzieści debat tematycznych. Jedną z najciekawszych była sesja pod nazwą „Rynek spożywczy Polski Wschodniej. Efektywna współpraca przemysłu i producentów rolnych”. Wśród jej uczestników znaleźli się: Edward Bajko – prezes Spółdzielni Mleczarskiej Spomlek, Witold Boguta – prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw, Waldemar Guba – Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Krystyna Gurbiel – Agencja Rynku Rolnego, Stanisław Trzonkowski – członek zarządu Super Fruit Group, Jerzy Wierzbicki – prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego. Podczas sesji poruszono kwestię obecnej sytuacji sektora rolno-spożywczego i perspektyw jego rozwoju, procesów konsolidacyjnych w produkcji, przetwórstwie i dystrybucji oraz współpracy rolników i przemysłu dla rozwoju eksportu polskiej żywności. Oprac i Fot. Masz

PODLASKIE AGRO



AKTUALNOŚCI Profilaktyczne

badania rolników objętych ubezpieczeniem społecznym

Zrób USG za darmo

Bezpłatne badania USG jamy brzusznej i USG tarczycy mogą wykonywać jeszcze do końca października osoby, które podlegają rolniczemu ubezpieczeniu społecznemu w pełnym zakresie lub pobierają emeryturę bądź rentę z KRUS. Badania odbywają się w godz. 9-17 w mobilnych gabinetach USG, oznakowanych logotypami MRiRW, KRUS i FS, które przyjeżdżają do wyznaczonego harmonogramem miejsca. W każdej z miejscowości mobilny gabinet przebywa jeden dzień, w czasie którego bada ok. 38 osób. Rejestracja jest prowadzona pod bezpłatnym nr tel. 800-177-333. Warunkiem udziału w akcji

jest zabranie ze sobą aktualnego zaświadczenia o podleganiu ubezpieczeniu bądź ustalonym prawie do emerytury lub renty z KRUS, okazanie dowodu tożsamości oraz podpisanie zgody na badania. Program bezpłatnych badań jest finansowany z pozabudżetowych środków Funduszu Składkowego Ubezpieczenia Społecznego Rolników i realizowany we współpracy z KRUS. Akcja

odbywa się pod honorowym patronatem Marka Sawickiego, Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. oprac .

Masz

Biura ARiMR były czynne dłużej

||

– Przyjmowaliśmy dziennie kilkaset wniosków, jednak pomimo wydłużonych godzin pracy nasze moce były ograniczone. Dokumenty staraliśmy się

sprawdzać na bieżąco, tak by przyjmować wnioski poprawnie wypełnione i skrócić tym samym czas oczekiwania rolników na należne im rekompensaty

– wyjaśnia Marcin Sewastianik z biura powiatowego ARiMR w Białymstoku.

Ostatni tydzień września był bardzo pracowity w biurach powiatowych ARiMR. Agencja podjęła liczne działania, które ułatwiły rolnikom złożenie wniosków „suszowych”, jednak krótki termin składania dokumentów i zamieszanie z przekazywaniem raportów sprawiły, że w placówkach zrobiło się bardzo tłoczno. Trzeba przyznać, że pracownicy Agencji właściwie reagowali na nerwową sytuację związaną z wnioskami „suszowymi”. Pierwszym działaniem było otworzenie wszystkich biur powiatowych w sobotę 26 września, w godz. 7.30-15.30. Dodatkowo w ostatnich dniach naboru placówki były czynne dłużej. 28 i 29 września wnioski przyjmowane były do godz. 18, a ostatniego dnia naboru, czyli 30 września, dokumenty można było składać do godz. 22. Pracownicy ARiMR przyjmowali również wnioski niekompletne i jednocześnie wręczali poszkodowanym wezwania do ich uzupełnienia. Rolnicy mieli wówczas siedem dodatkowych dni na skompletowanie dokumentacji. – Agencja przyznaje płatności na podstawie decyzji Komisji. Jeżeli rolnik otrzymał decyzję o odmowie przyznania pomocy finansowej, wówczas przysługuje mu ścieżka odwoławcza do organu wyższej instancji, czyli do dyrektora ARiMR. Następnym krokiem jest już droga sądowa. Jeżeli w protokołach mamy 0 % strat w uprawie, to do takich upraw płatność niestety nie przysługuje – tłumaczy Marcin Sewastianik, naczelnik Wydziału Działań Społecznych i Środowiskowych w białostockim ARiMR. Do 30 września rolnicy, którzy ponieśli straty spowodowane tegoroczną suszą, złożyli ponad 30 tys. wniosków, w których ubiegali się o przyznanie pomocy w wysokości ponad 84 mln zł.

Ubezpiecz się od kleszczy

Ponad 1.300 osób ubezpieczonych w KRUS w ciągu ostatnich dziesięciu lat cierpiało na choroby zakaźne. Najwięcej z nich, bo aż 98 %, zachorowało na boreliozę i odkleszczowe zapalenie mózgu. Póki jeszcze nie ma śniegu, uczulamy: uważajmy na kleszcze! Dane KRUS wskazują, że wielu rolników doznało uszczerbku na zdrowiu wskutek zakaźnych chorób zawodowych roznoszonych przez kleszcze (w większości z powodu boreliozy). Pod wpływem wielu czynników, m.in. ocieplenia 18

klimatu, od kilku lat zwiększa się w Polsce populacja tych pajęczaków i tym samym wzrasta ryzyko przenoszenia na ludzi i zwierzęta odkleszczowych chorób zakaźnych. Kleszcze występują na terenie całego kraju, ale na szczególny kontakt z nimi narażeni są mieszkańcy Opolszczyzny, Warmii, Mazur i Podlasia. – W InterRisk wiemy, że praca rolnika trwa cały rok, 24 godziny na dobę. Ten zawód wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Istotnym minusem są niebezpieczeństwa związane

Tekst i Fot:. Masz

z wykonywaniem pracy fizycznej, wypadki, czy choroby odzwierzęce: borelioza, toksoplazmoza, bąblowica, wścieklizna – mówi Katarzyna Rudzka, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Osobowych i Zdrowotnych w InterRisk. – Dlatego ubezpieczeni od następstw nieszczęśliwych wypadków rolnicy, mogą rozszerzyć zakres swojej polisy także o choroby, które zostały zdiagnozowane w trakcie trwania ochrony ubezpieczeniowej, powstałe np. w wyniku ugryzienia przez kleszcza, kontaktu z chorymi zwierzętami, czy też spożycia zakażonego surowego lub niedogotowanego mięsa. źródło : KRUS/InterRisk

PODLASKIE AGRO



AKTUALNOŚCI Zastosowanie w oborach

materaca wapniowo -słomianego zapewnia wysoką higienę

Czyste miejsce postojowe krowy

Świetnie chłoną wodę, zapewniając szybkie suszenie i miękką poduszkę legowiskową. Zmniejszają stężenie amoniaku, poprawiając mikroklimat w oborach. Boksy pozostają suche i czyste, a to przekłada się bezpośrednio na mniejsze nakłady pracy rolników i ekonomiczniejsze zużycie słomy. Materace wapniowo-słomiane zdobywają coraz więcej zwolenników. I nie ma się czemu dziwić... Jednym z ważniejszych elementów stosowanych przy budowaniu stabilnego materaca wapniowo-słomianego może być produkt KSM Kalk, który jest mieszanką magnezu i wapnia oraz składników mineralnych. Zastosowane w nim wapna mają właściwą miałkość – w 90 % mniejszą niż 0,09 mm. Dzięki temu wapno i słoma łączą się w stabilny i trwały materac. KSM Kalk nadaje się do zrobienia klasycznego materaca słomiano-wapiennego jako ściółki w boksach legowiskowych. Jednocześnie podnosi też efektywność ściółki – zmniejsza się zużycie i poprawia jej jakość. Szczególną zaletą rozwiązania jest także stworzenie w oborze stałego odczynnika większego niż 9-10 pH. Dodatkowo materace z wapnem KSM skutecznie zwalczają chorobotwórcze bakterie, wirusy i grzyby. Natomiast dzięki zdolności absorbowania mocznika wydalanego przez zwierzęta, nie dopuszczają

||

Mieszankę wapna i słomy wysypuje się bezpośrednio z wozów paszowych do boksów legowiskowych. Następnie całość należy dobrze ubić.

||

Trwałość materaców wapniowo-słomianych zależna jest od zastosowania wysokiej jakości wapna.

do jego przekształcenia się w amoniak, utrzymując prawidłowy klimat w budynkach inwentarskich. Jednocześnie produkt zwiększa wartość nawozu (obornika i gnojowicy), poprawia płynność gnojówki i nie osadza się w kanałach i zbiorniku gnojówki. Największe zalety: QQ wchłania wodę, zapewniając szybkie suszenie i miękką poduszkę legowiskową, QQ zmniejsza stężenie amoniaku – poprawa mikroklimatu pomieszczeń inwentarskich, QQ ze względu na to, że boksy pozostają suche i czyste, ogranicza się czas pracy, jak i zapotrzebowanie na zużycie słomy, QQ wymiona pozostają suche i czyste, zapobiegając rozwojowi Mastitis, QQ zwiększa pH, hamując rozwój szkodliwych bakterii, wirusów i grzybów,

Ubezpiecz uprawy ozime Jesień to intensywny czas ubezpieczania ozimych upraw polowych. Od kilku już lat producenci rolni dostają z budżetu państwa dopłaty do polis, co pozwala im płacić tylko połowę składki. Wsparcie to przysługuje na podstawie ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Zgodnie z nią, budżet państwa finansuje do połowy wysokości składki ubezpieczenia większości podstawowych upraw polowych: zbóż, kukurydzy, rzepaku, rzepiku, ziemniaków, buraków cukrowych, chmielu, tytoniu, 20

warzyw gruntowych, drzew i krzewów owocowych, truskawek oraz roślin strączkowych. Dopłata do składki należy się do wysokości stawek taryfowych 3,5 lub 5 % sumy ubezpieczenia w zależności od rodzaju uprawy. Jeśli stawka taryfowa przekroczy 6 % ubezpieczenia, rolnik nie dostanie dopłaty. Próg ten nie obowiązuje w ubezpieczeniach warzyw i owoców. Tu nawet przy wyższych stawkach taryfowych za ryzyko np. suszy, rolnicy zapłacą połowę składki obliczonej od stawki taryfowej nieprzekraczającej 5 % sumy ubezpieczenia. Przykładowo, jeśli

QQ poprawia gnojówkę w zakresie płynności i tolerancji roślin oraz podnosi wartość odżywczą gleby, QQ jest obojętny dla skóry, nietoksyczny dla ludzi i zwierząt, QQ ma korzystny wpływ na urządzenia biogazowe. Mieszanka wapna ze słomą o mokrej konsystencji jest bardzo istotna dla stabilności materaca. Dla wyłożenia nowego boksu legowiskowego potrzeba od 150 do 200 kg wapna KSM. Najlepsze efekty osiągane są przy regularnym uzupełnieniu legowisk co dwa – trzy tygodnie. Roczne zapotrzebowanie, na każde „miejsce postojowe” krowy wynosi średnio od 350 do 500 kg. Oprac. Masz

Fot. Duka Polska

rolnik ubezpieczy sad od gradobicia, a stawka ubezpieczyciela wyniesie 7 %, to zapłaci 4,5 % sumy ubezpieczenia, a 2,5 % sfinansuje budżet państwa. Ustawa nakłada na rolników obowiązek ubezpieczenia co najmniej połowy areału upraw od jednego z ryzyk: gradu, powodzi, suszy, ujemnych skutków przezimowania oraz przymrozków wiosennych. Producenci rolni sami decydują od czego chcą się ubezpieczyć: mogą wybrać pojedyncze ryzyka lub cały ich pakiet. O tej porze roku polecany jest np. Pakiet jesień z PZU. W jego skład wchodzą ryzyka: gradu, przymrozków wiosennych oraz ujemnych skutków przezimowania. oprac .

Masz

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

21


UPRAWA O radościach i trudnościach

producentów tytoniu opowiada Jan

Milanowski,

prezes

Zrzeszenia Producentów Tytoniu „Tabako”

Najbardziej pracochłonna roślina, jaką znam

Produkcja tytoniu to ważny segment rolnictwa Podlasia oraz Warmii i Mazur. Jednak ostatnie działania UE, w tym koniec dopłat jakościowych, mocno podcięła skrzydła naszym plantatorom. O rozmowę na temat opłacalności tytoniu i zalet działania w grupie poprosiliśmy Jana Milanowskiego, prezesa Zrzeszenia Producentów Tytoniu „Tabako” z Suchowoli. Szymon Martysz, Podlaskie Agro: Co może zaoferować zrzeszenie w tak trudnych czasach? Jan Milanowski: Zrzeszenie Producentów Tytoniu „Tabako” powstało na bazie plantatorów z regionu Podlasia oraz Warmii i Mazur w ramach tworzenia Grup Producentów Rolnych. Działanie w stowarzyszeniu w znacznej mierze pomogło nam w zmodernizowaniu gospodarstw plantatorskich. Można powiedzieć, że jako pierwsi w Polsce unowocześniliśmy uprawę tytoniu. Byliśmy i w jakimś stopniu ciągle jesteśmy jedną z najbardziej zaawansowanych grup producentów. Rozpoczęliśmy współpracę z koncernem British American Tobacco, który umożliwił nam zakup nowoczesnych suszarni kontenerowych. Do tej pory grupa BAT udziela nam pożyczek z tzw. funduszu plantatorskiego. Są to kwoty w granicach do 1,5 mln zł, które przeznaczamy na doraźną pomoc związaną z kosztami obsługi suszarni kontenerowych (zakup oleju opałowego, przeglądy i naprawy) oraz dalszą modernizację działalności plantatorskiej (zakup maszyn – sadzarek, zmiana technologii grzejnej – nagrzewnice wodne). SzM: Jakie zmiany zaszły w ostatnich latach w procesie sadzenia i suszenia tytoniu? JM: Głównym paliwem opałowym, wykorzystywanym do suszenia tytoniu w suszarniach kontenerowych, był olej opałowy. Jednak jego ceny w ostatnich latach znacznie wzrosły, co postawiło plantatorów w trudnej sytuacji. Wysokie koszty obsługi suszarni sprawiły, że produkcja tytoniu stanęła na skraju opłacalności. Rozwiązaniem tego problemu okazały się nagrzewnice wodne, do działania których można było zastosować alternatywny opał w postaci pelletu, ekogroszku czy trocin. Zyski z modernizacji suszarni przeszły nasze oczekiwania, a zwrot całej inwestycji dokonywał się już po pierwszym sezonie. Przykładowo na wyprodukowanie 1 kg suchej masy zużywa się ok. 0,7 litra oleju opałowego. Przy obecnych cenach rynkowych koszt produkcji wynosi w granicach 2 zł. Wytworzenie tej samej ilości suchej masy, przy wykorzystaniu 22

nagrzewnicy i trocin, niektórych plantatorów kosztuje ok. 20 gr. Znaczna część plantatorów zdecydowała się więc na modernizację swoich gospodarstw. Suszenie tytoniu przy użyciu pieca na pellet bądź ekogorszek nie różni się niczym od suszenia przy użyciu oleju opałowego. Cały proces sterowany jest kom-

puterowo. To system pilnuje właściwej temperatury oraz wilgotności i to on pobiera odpowiednią dawkę opału z podajnika. SzM: Jakie są największe walory Waszego zrzeszenia? JM: Wielkim atutem są wspólne umowy na serwisowanie suszarń do tytoniu. Wygląda to tak, że przed sezonem podpisujemy umowę z serwisantem na obsługę całodobową. Części zamienne są dosyć drogie i nie zawsze dostępne od ręki. Jeżeli niezrzeszonemu plantatorowi trafi się awaria i nie ma zapasowych części, to ma spory problem na głowie. Czasem bywa, że naprawa usterki może trwać kilka dni bądź nawet ponad tydzień, a trzeba pamiętać, że zmarnowanie się jednego wsadu to koszt w granicach 5-7 tys. zł. Natomiast w naszej grupie, po wykonaniu telefonu do firmy serwisowej praktycznie natychmiast przyjeżdża instalator i wymienia niesprawną część. Niekiedy po dwóch godzinach jest już po kłopocie. Taka wspólna umowa ma ogromne zalety i to podkreślają wszyscy rolnicy. Spore korzyści uzyskujemy także dokonując grupowych zakupów. Tak było chociażby

w przypadku pieców. Zamówiliśmy jednocześnie 30 sztuk, więc uzyskany rabat był bardzo znaczący. SzM: Produkcja tytoniu uznawana jest za trudny kawałek chleba. Czy to prawda? JM: Przy tytoniu pracuję już ok. 50 lat, z tego 30 lat na swoje konto. Z pełną świadomością mogę powiedzieć, że tytoń to najbardziej pracochłonna roślina jaką znam. Od dziecka pracuję przy jego uprawie i wiem, ile trzeba włożyć wysiłku i pracy, aby uzyskać 1 kg suszonego liścia i móc go sprzedać. Na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat ponad 70 % plantatorów zrezygnowało z upraw tytoniu. Przyczyn było kilka. Po pierwsze jest to ciężka harówka i w części przypadków młodzi rolnicy nie chcieli się jej podejmować. Zmniejszyła się także opłacalność tytoniu. Nie wszyscy też chcieli zaryzykować, więc nie zdecydowali się na modernizację gospodarstw, a bez niej nie da się dobrze i ekonomicznie produkować tytoniu. SzM: Panie prezesie, proszę na koniec powiedzieć czy tytoń jest opłacalny? JM: Złote czasy tytoniu mamy już za sobą. Od 2015 r. tytoń nie jest już wspierany funduszami UE. Wcześniej funkcjonowały dopłaty jakościowe. Jak sugeruje nazwa, płacono za jakość. Plantatorom przysługiwało więc dofinansowanie za tytoń klasy I i II. Można wówczas było zarobić duże pieniądze. Sytuacja od tego roku zmieniła się diametralnie – zostaliśmy na samej cenie handlowej. Najbliższy czas pokaże, czy uprawa tytoniu przetrwa w naszym regionie. Z pewnością zostaną tylko najwytrwalsi, czyli Ci, którzy naprawdę pokochali tytoń. Wśród plantatorów popularne jest wyrażenie: „jak kto dba, tak też ma”. Wszystko trzeba robić zgodnie z zasadami, warto korzystać z doświadczeń innych i stosować nowoczesne technologie. Należy też włożyć dużo serca w produkcję rozsad, pielenie, sadzenie, zbieranie i suszenie. Uważam, że z tytoniu da się wyciągnąć pieniądze – może nie będą to kokosy, ale mogą to być całkiem przyzwoite środki pozwalające na spokojne życie. SzM: Życzę zatem, aby były jak największe i dziękuję za rozmowę. PODLASKIE AGRO


UPRAWA Jesień

to czas gdy gleba wymaga odpowiedniego nawożenia

Nie zapomnij o wapnowaniu

Okres jesienny obfituje w liczne zabiegi agrotechniczne. W przypadku roślin najpóźniej schodzących z pola warto szczególnie przygotować glebę pod rośliny jare. Przedłużająca się jesień pozwala na wykonanie nie tylko zabiegów uprawowych, ale również istnieje rezerwa czasu, aby przeprowadzić zabiegi regulujące odczyn gleby. Zawsze lepsze efekty daje wapnowanie wykonane wcześniej, pozwalające nie tylko na zmianę odczynu gleby, ale także wpływające korzystnie na jej strukturę.

Nawet na glebach o uregulowanym odczynie warto systematycznie stosować wapno nawozowe, które zniweluje cały szereg czynników wpływających na zakwaszenie gleby. Do głównych elementów tego procesu należy użycie nawozów mineralnych. Szacuje się, że na każdy 1 kg wniesionego azotu należy zastosować 2 kg CaO (wapnia). Podobnie jest przy stosowaniu siarki, która powoduje zakwaszenie wymagające wniesienia ok 1,8 kg CaO na 1 kg S (siarki). Również nawozy potasowe, a także procesy mineralizacji materii organicznej przyczyniają się do zakwaszenia gleby. Chcąc zbilansować wpływ zakwaszających czynników należy w ciągu roku stosować minimum 500 kg CaO/ha.

PODLASKIE AGRO

Bardzo często problemom zakwaszenia towarzyszy niedobór magnezu. Ponadto magnez jest jednym z najszybciej wypłukiwanych składników pokarmowych z gleby. Jako podstawowy składnik pokarmowy jego niedobór często limituje plony i wykorzystanie innych składników pokarmowych dostarczanych w nawozach. Wapnowanie gleb, wykazujących deficyt magnezu, nawozami nie zawierającymi Mg (magnezu) może w efekcie pogłębiać deficyt magnezu u roślin z uwagi na antagonizm jonów. W takim przypadku najkorzystniejszym rozwiązaniem jest stosowanie środków wapnujących, regulujących odczyn gleby, zawierających magnez. Decydując się na stosowanie

wapna z magnezem ważną kwestią jest forma chemiczna zastosowanego nawozu, determinująca jego dostępność. W przypadku najbardziej popularnych form środków wapnujących w postaci węglanowej CaCO3+MgCO3 (obecnej w dolomicie), proces uwalniania przyswajalnych jonów magnezu odbywa się powoli i przebiega kilka, a nawet kilkadziesiąt lat. W przypadku formy tlenkowej wapna nawozowego CaO+MgO (wypalony dolomit) następuje szybka reakcja nawozu z wodą, w której następuje uwalnianie magnezu dostępnego dla roślin i wzbogacającego glebę w przyswajalną formę tego składnika. Szacując koszty magnezu w wapnie tlenkowym magnezowym (palonym dolomicie) okazuje się, że jest to najtańsze źródło Mg dla roślin – ok. 0,50 zł/kg magnezu. W palecie środków wapnujących w formie tlenkowej firmy Lhoist znajdują się zarówno produkty sypkie, jak i frakcjonowane. Przykładem nawozu frakcjonowanego, spełniającego dwie funkcje – odkwaszającą i wzbogacającą glebę w przyswajalny magnez, jest Oxyfertil® Mg 75/25 (CaO+MgO min. 75%, zawartość MgO min. 25%). Dodatkową zaletą tego produktu jest łatwość jego aplikacji za pomocą standardowych rozsiewaczy do granulatów. Oxyfertil® Mg 75/25 jest szczególnie polecany do wapnowania zachowawczego, czyli bilansującego procesy zakwaszania gleby w dawce 0,5 t/ha. Z tą ilością nawozu zostaje wprowadzone minimalnie 175 kg MgO/ha. Manager

Joanna Łaszcz-Zakorczmenna

ds. Rozwoju Rynku Rolnictwa

23



REKLAMA

www.pulawy.com

NAWOZY Z PUŁAW POTĘGA URODZAJU saletra amonowa

mocznik

siarczan amonu

AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR Skłodowski Spółka Jawna 07-323 Zaręby Kościelne ul. Czyżewska 20 tel. 86 270 69 00, fax. 86 270 69 44 email: biuro@sklodowski.com.pl

PODLASKIE AGRO

www.sklodowski.com.pl 25


MASZYNY Niesamowita

kolekcja zabytków techniki rolniczej w Muzeum

Rolnictwa

im . ks .

Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu

Lokomobila to nie lokomotywa

Największą w Polsce kolekcję zabytkowych lokomobil parowych, zgromadzonych w jednym miejscu, mamy niepowtarzalną okazję obejrzeć w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu. Nie należy jednak mylić lokomobili z lokomotywą, co często się zdarza. Otóż lokomobile, pomimo że z wyglądu przypominają lokomotywy, to jednak nigdy nie jeździły po torach.

||

Odrestaurowane i usprawnione lokomobile stały się znaczącą wizytówką Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu. Pokazy ich pracy zawsze wzbudzają wśród oglądających dużo pozytywnych emocji.

Muzeum

w pigułce

Produkcja lokomobil w Polsce i na świecie przypada na drugą połowę XIX w., do wybuchu wojny. Produkowano cztery typy lokomobil parowych: stałe, półstałe, przeciągane (nazywane również przewoźnymi) i samobieżne (samojezdne). Dwa pierwsze typy miały zastosowanie przede wszystkim w przemyśle. Przeciągane i samobieżne zaczęto wykorzystywać do prac rolniczych. Uznaje się je za prototypy współczesnych ciągników. Obecnie lokomobile są bardzo rzadko spotykane. Szacuje się, że w Polsce zachowało się w rękach prywatnych kolekcjonerów i muzeach ok. 60 lokomobil przeciąganych i tylko sześć lokomobil samobieżnych. Odwiedzając

Muzeum w Ciechanowcu, możemy zobaczyć zbiór dziewięciu z nich (wyprodukowanych w latach 1895-1925): dwie samobieżne i siedem przeciąganych. Wszystkie lokomobile są starannie odrestaurowane. Wśród zebranych maszyn, placówka ma najstarszą w Polsce, doprowadzoną do sprawności technicznej, lokomobilę przeciąganą z 1895 r., a także najstarszą sprawną lokomobilę samobieżną z 1910 r. Natomiast jako pierwsza do ciechanowieckich zbiorów trafiła w 1970 r. przeciągana lokomobila niemieckiej firmy Lanz z 1906 r. W tym roku zaś kolekcja wzbogaciła się o samobieżną lokomobilę Frick Eclipse z 1913 r. Maszyny pochodzą z różnych części

świata: z Niemiec (Lanz – trzy, Garrett Smith – jedna), Austrii (Hofherr-Schrantz – dwie) Czech (F.Wichterle – jedna), Stanów Zjednoczonych (Frick Company – jedna) i Kanady (George White – jedna). Na co dzień eksponaty dostępne są pod specjalnymi wiatami. Część z nich jest wykorzystywana do pokazów pracy w trakcie festynów organizowanych na terenie Muzeum, np. w trakcie majowej Nocy Muzeów, czy sierpniowego Podlaskiego Święta Chleba. Kolekcja ma charakter rozwojowy i będzie w przyszłości powiększana o kolejne unikatowe egzemplarze. Tekst: Marek Wiśniewski

Fot. Artur Warchala i Łukasz Uszyński Muzeum Rolnictwa

w C iechanowcu

Ciechanowiec jest niewielkim miasteczkiem w po-

polskie i zagraniczne fabryki. Ekspozycje Działu mają

cjatywy Towarzystwa Miłośników Ciechanowca,

technicznej i zachodzących w niej przemianach,

wiecie wysokomazowieckim. Tu, w 1962 r. z ini-

pokazać historyczny ciąg rozwojowy w polskiej myśli

powstało Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa

zwłaszcza na terenach płn.-wsch. Polski. Ukazują one

Kluka. Do 1968 r. działało ono wyłącznie na zasadach

także infiltrację rolniczego przemysłu zagranicznego

społecznych. Od końca 1969 r. muzeum ma swoją

na te ziemie. Do końca 2014 r. w Dziale Techniki

siedzibę w Zespole Pałacowo-Parkowym z połowy

Rolniczej zostało zgromadzonych 861 muzealiów,

XIX wieku – dawnej posiadłości rodziny Starzeńskich.

Przez wiele lat w placówce zgromadzono zbiory liczące prawie 29 tys. eksponatów.

Jednym z czołowych działów muzeum jest Dział

26

z czego ponad 600 stanowią maszyny i narzędzia Techniki Rolniczej. Dotyczy on przede wszystkim

maszyn i narzędzi rolniczych, produkowanych przez

rolnicze. Do czołowych kolekcji Działu należą: ko-

lekcja lokomobil parowych, ciągówek i ciągników rolniczych, a także silników stacjonarnych.

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

27


MASZYNY QQ LOKOMOBILA FRICK ECLIPSE z 1913 r.

QQ LOKOMOBILA GARRETT SMITH z 1895 r.

brze udokumentowaną

ustnego przekazu była użytkowana w majątku ziemskim w okolicach Wrocławia.

Muzeum dysponuje do-

h i s t o r i ą l o ko m o b i l . Wg relacji, lokomobila

na zdjęciu była przed II wojną światową użytkowana w majątku ziemskim w Lipie – obecnie

gmina Gniewkowo, woj.

Do czasu II wojny światowej nieznane są dokładne losy tej maszyny. Według

Po wojnie użytkowano ją w jednym z podwrocławskich Państwowych Gospodarstw Rolnych. W 2011 r. nabył ją od osoby prywatnej, jako niekompletną i niesprawną, kolekcjoner z okolic Inowrocławia. W latach 2011-2012 odrestaurował lokomo-

bilę i doprowadził do pełnej sprawności technicznej. Muzeum zakupiło ją do

zbiorów w 2014 r. Jest to najstarsza czynna przeciągana lokomobila w Polsce. Dane techniczne:

kujawsko-pomorskie.

QQ producent: „Garrett Smith & Co” w Magdeburgu, Niemcy

do orki, a także do na-

QQ przeznaczenie: napęd maszyn młócących

Była wykorzystywana pędzania młocarni. Po wojnie, na bazie majątku w Lipiu, stworzono PGR,

a następnie Stację Hodowli Roślin. Lokomobila była użytkowana do ok. 1965 r.

przy orce i napędzie maszyn młócących. Przez sześć następnych lat służyła

do napędu agregatu prądotwórczego. W 1971 r. nabyła ją ze Stacji prywatna

osoba. Lokomobila była już wtedy niesprawna. W 1975 r. lokomobila, poprzez

QQ typ lokomobili: przeciągana

QQ nominalna moc: 12 KM (8,8 kW)

QQ silnik: parowy z kotłem opalanym drewnem lub węglem QQ pojemność kotła: ok. 700 l wody QQ masa własna: ok. 7000 kg

koligacje rodzinne, przeszła w ręce kolekcjonera z Zagajewic k. Inowrocławia.

Ten, w 2002 r. przekazał ją na własność swemu synowi zamieszkałemu razem

z nim. Od 2004 r. zaczęły się prace konserwatorskie w celu odrestaurowania

lokomobili i przywrócenia jej pełnej sprawności technicznej. Trwały one z przerwami do sierpnia 2014 r. Muzeum zakupiło lokomobilę do zbiorów w maju tego roku.

Dane techniczne:

QQ producent: „Frick Company” w Waynesboro, USA

QQ typ lokomobili: samobieżna

QQ przeznaczenie: napęd maszyn młócących, prace polowe i transportowe QQ nominalna moc: 15 KM (11 kW)

QQ ilość biegów: 1+1 zależnie od obrotów silnika

QQ prędkość jazdy: do 10 km/godz.

QQ silnik: parowy z kotłem opalanym drewnem lub węglem QQ Pojemność kotła: ok. 1500 l wody

QQ masa własna: ok. 7500 kg

QQ LOKOMOBILA LANZ z 1913 r.

QQ LOKOMOBILA WHITE z 1910 r.

w majątku ziemskim na Mazurach lub Warmii. Muzeum zakupiło ją w 1972 r.

ona użytkowana na farmie w Kanadzie. W 2012 r. nabył ją na aukcji prywatny

Przedwojenne losy lokomobili są nieznane. Prawdopodobnie była użytkowana

od rolnika z Gaci k. Zambrowa jako niesprawną. W 2010 r. lokomobila przeszła gruntowną konserwację i została doprowadzona do pełnej sprawności technicznej.

Dane techniczne:

QQ producent: Heinrich Lanz AG w Mannheim, Niemcy QQ typ lokomobili: przeciągana

QQ przeznaczenie: napęd maszyn młócących, napęd traka QQ nominalna moc: 8 KM (6,0 kW)

QQ silnik: parowy z kotłem opalanym drewnem lub węglem QQ pojemność kotła: ok. 500 l wody QQ masa własna: ok. 4500 kg

Nieznane są dokładne losy powyższej lokomobili, wiadomo jedynie, że była kolekcjoner z okolic Inowrocławia, następnie sprowadził do Polski, odrestaurował i doprowadził do pełnej sprawności technicznej. Muzeum zakupiło lokomobilę w 2013 r. Jest to najstarsza czynna samobieżna lokomobila w Polsce. Dane techniczne:

QQ producent: „George White& Sons Company Limited” w London, Kanada

QQ typ lokomobili: samobieżna QQ przeznaczenie: napęd maszyn młócących, prace polowe i transportowe

QQ nominalna moc: 20 KM (15 kW)

QQ ilość biegów: 2 + 2 zależnie od obrotów silnika

QQ prędkość jazdy: do 10 km/godz.

QQ silnik: parowy z kotłem opalanym drewnem lub węglem

QQ pojemność kotła: ok. 1800 l wody

QQ masa własna: ok. 7500 kg

28

PODLASKIE AGRO



MASZYNY Test

przyczepy samozbierającej

Strautmann Giga-Vitesse 4001 –

hitu tegorocznej

Zielonej Gali w Szepietowie

Zbiera, ubija, tnie i poleca się

– Dobry, szeroki podbierak gwarantujący dużą tolerancyjność na zawrotach. Czujniki uszkodzenia noży pozwalające uniknąć awarii. Bardzo prosty w obsłudze panel. Polecam przyczepę innym, bo sprawdza się bardzo dobrze.

||

Wyładunek odbywa się w pełni automatycznie, operator ogranicza się tylko do wciśnięcia guzika.

Tak o przyczepie samozbierającej Strautmann Giga-Vitesse 4001, oferowanej przez białostocki Contractus, mówi Wojciech Kaczyński, który wraz z synami świadczy od kilku lat usługi rolnicze. W jego parku maszynowym brakowało solidnej przyczepy samozbierającej. Contractus zaproponował mu test oferowanego przez siebie urządzenia. Pokazowy zbiór odbył się 10 czerwca br., na polu hodowcy bydła mlecznego – Bogdana Rogowskiego w Jaworach Klepaczach k. Zambrowa. No to cóż... zacznijmy od tego co w każdej przyczepie samozbierającej najważniejsze, czyli parametru technicznego, o który pytamy w pierwszej kolejności, tj. pojemności maszyny. Ta wynosi 38 m3 , co przy średnim sprasowaniu pozwala zabrać z pola 72,2 m3 materiału. Zaraz potem pytamy o szerokość podbieracza – tu ma on 2 m. Testujący przyczepę rolnik określił ten parametr jako bardzo dobrze dobraną szerokość. – Przy pracy nie zdarzyła mi się żadna awaria – mówi. – Nawet jeśli wjeżdżałem krzywo na pokos, to maszyna ładnie wciąga trawę, nie zapycha się. Przyczepa wyposażona jest w 45 noży rozdrabniających z teoretyczną długością cięcia 35 mm. – Unikatowym rozwiązaniem tej maszyny jest na pewno system CFS – mówi Dariusz Perkowski z Contractusa w Białymstoku. – Jest to specjalna konstrukcja podbieracza i walców przyspieszających go. Rolka napędza pokos i rozścieła materiał przed podaniem go na rotor. Dzięki temu mamy zapewnione równomierne cięcie, bo wszystkie noże pracują z równym obciążeniem. Nie ma sytuacji, że środkiem, gdzie pokos jest największy, noże i rotor są najbardziej 30

||

Są to idealne przyczepy do dużych gospodarstw. W ofercie firmy Contractus Białystok figurują już od trzech lat. Rolnicy, którzy je używają, są zadowoleni.

obciążone. Poza tym rolka kieruje równomiernie materiał na przyczepę, czyli środkiem i przy jej ścianach materiał jest tak samo dobrze ubity. Rolka, z jakby przyspawaną spiralą, zamontowana jest tuż za zębami podbieracza. Stąd może rozsuwać pokos na boki, po to by lepiej go rozdrobnić, a później równomiernie rozłożyć na przyczepie. – Prędkości, jakie uzyskaliśmy podczas pracy były dość imponujące – wtrąca zachęcająco Dariusz Perkowski. – W pokosie udało się nam pojechać do 20 km/h, przy zachowaniu parametrów cięcia i ubicia. Na testowanej łące torfowej prędkości te były – rzecz jasna – nieco niższe. Przyczepa była sprzężona z ciągnikiem 180-konnym, więc i obciążenia, i prędkości były mniejsze. Przy stopniu zgniotu 80 % udawało się nam włożyć na przyczepę trawę zebraną z około hektara w jakiś – mniej więcej – kwadrans. Dodam, że pracowaliśmy na torfowych łąkach, na grądach. Tu też przetestowaliśmy system jezdny maszyny. Rozwiązanie tandemowe typu Buggi sprawdziło się doskonale, nie było sytuacji wątpliwych, że np. darń się rozerwie i przyczepa się zapadnie. Jeśli spojrzymy na zachowanie maszyny na pryzmie, to też zobaczymy ją w samych superlatywach. Rozgarnianie nie było konieczne, bo trzy walce dozujące układały jakby dywanik z trawy, a ciągnik tylko ugniatał pryzmę. Wyładunek trwał ok. pięciu minut, odbywał się w pełni automatycznie, operator ograniczał się tylko do wciśnięcia guzika. Ważny parametr, na który wypadałoby zwrócić uwagę, to mechaniczny przekaz, dzięki któremu dużo wyższa jest sprawność przyczepy, a jej praca równomierniejsza.

Jeżeli chodzi o zabezpieczenie listwy nożowej przed kamieniami znajdującymi się w pokosie, to polega ono na tym, że każdy nóż jest indywidualnie chroniony. Gdy nóż zostanie uderzony kamieniem, jest z dużą siłą jakby wyrywany z listwy, odciągany do tyłu. Inaczej mówiąc, gdy nóż przełamuje próg oporu, sprężyna wybija go. Aby nóż ponownie założyć, trzeba wprawdzie wysiąść z ciągnika, ale nie zniszczymy noża. Jeżeli kamień uderzy w niego na początku, to nie stępi go na całej długości, podczas gdy w innych maszynach nóż pcha się dalej i zostaje stępiony na całej długości. Dla wyjątkowo leniwych uzupełnimy, że z wybitym jednym nożem można kontynuować pracę i założyć go dopiero po wyładunku, czy po zapełnieniu przyczepy. Ze względu na solidne elementy konstrukcyjne, przyczepę można wykorzystać również do zbioru kukurydzy spod sieczkarni. Przemawia za tym bardzo masywna konstrukcja i masywne ramy, co pozwala nie obawiać się, że przy zbiorze kukurydzy, gdzie jest dużo więcej masy, maszyna nie udźwignie maksymalnej objętości. Masa dopuszczalna do zabrania to 24 tony, a masa samej maszyny – 9,4 t. Przyczepa samozbierająca Strautmann Giga-Vitesse 4001 została hitem tegorocznej imprezy targowej X Zielonej Gali, organizowanej przez Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. Co zadecydowało o sukcesie i tak prestiżowym wyróżnieniu? Wielka niezawodność maszyny, niezbyt duże wymagania co do mocy ciągnika, system ciągłego przepływu CFS, konstrukcja rotoru, pozwalająca zwiększyć wydajność nawet o 20 % i ekonomika użytkowania. Barbara Klem

Fot. Dariusz Perkowski, Contractus Białystok

PODLASKIE AGRO



MASZYNY

||

Znakiem rozpoznawczym nowego modelu Zetor Crystal są czerwone koła,

które firma planuje stopniowo wdrażać do wszystkich swych produktów. O ciągniku opowiada Marcin Korszak, kierownik Oddziału Max-Rol w Bielsku Podlaskim.

Pokaz

ciągników marki

Zetor, w tym

wyczekiwanej nowości modelu

Crystal,

zorganizowała firma

Max-Rol

Czerwone koła pierwszy raz w polu

Sześciocylindrowy silnik o dużych mocach 144 i 163 KM. Najciężej pracujący traktor Zetora. Do tego prosta obsługa i niskie koszty utrzymania i eksploatacji. Nowy model Crystal pierwszy raz pokazała rolnikom podczas pracy w polu firma Max-Rol z Jeżewa, która sprzedaje m.in. ciągniki Zetora. Prezentacja odbywała się na polu Sławomira Sacharzewskiego w okolicy miejscowości Pulsze koło Bielska Podlaskiego. – Zależy nam na pokazaniu rolnikom nowego ciągnika Zetor Crystal 163 KM – mówił Marcin Korszak, kierownik Oddziału Max-Rol w Bielsku Podlaskim. – Liczymy, że będzie się on cieszył dużym zainteresowaniem i w niedługim czasie po naszych polach coraz częściej będą jeździły te czerwone ciągniki. Główną cechą nowego Zetora jest wysokiej mocy sześciocylindrowy silnik wyprodukowany przez Deutz AG i wyposażony w 24-zaworową głowicę oraz wtrysk Common Rail. Solidny blok silnika tworzy zwartą część konstrukcji nośnej, która jest w stanie wytrzymać wysokie obciążenia generowane przez zagregowane z ciągnikiem maszyny. Stała moc silnika w dużym zakresie obrotów zwiększa wydajność pracy Zetor Crystal 163 KM i czteroskibowy pług obrotowy Metalfach Sokółka.

– Posiadamy ciągnik demonstracyjny, który będziemy wypożyczać dla klientów na indywidualne testowanie w gospodarstwie – potwierdza Tomasz. – Ciągnik dostarczamy na miejsce na pięć godzin z operatorem. Z operatorem, ponieważ zależy nam na tym, by klient poznał w tym czasie wszystkie funkcje, które ma traktor. Sam nie przestudiuje instrukcji w tak krótkim czasie, nasi pracownicy są zaś po szkoleniach. Po stronie klienta leży tylko koszt zatankowania. Tak jak się dzieje zawsze na pokazach, firma zaprezentowała nie tylko nowy ciągnik, ale i inne modele współpracujące z różnymi maszynami. Z gwiazdą pokazu – najmocniejszym ciągnikiem Zetor Crystal 163 KM zagregowano czteroskibowy pług obrotowy z zabezpieczeniem hydraulicznym Metalfachu z Sokółki. Z Zetorem Fotrtera 140 HD pracował pług czwórka zagonowa z zabezpieczeniem resorowym również Metalfachu. Z Fortera 130 – Gruber marki Zetor Fortera 130 Sipma „Dzik” o szerokości 3 m. Z Proxima i Gruber Sipma Power „pokazały się” wały uprawowe Jacek „Dzik”. o szerokości 5 m. Oprócz solidnej dawki informacji, jaką można było zdobyć w czasie pokazu: firma zadbała też i o coś dla ciała – w zimnie gorące kiełbaski prosto z grilla smakowały wyjątkowo.

i przyczynia się do obniżenia zużycia paliwa. Do kolejnych nowości technicznych modelu należy zaliczyć zwiększony rozstaw osi, który wynosi teraz 2.840 mm i przyczynia się do lepszej stabilności ciągnika. – Crystal jest wyposażony w miękką oś, przedni tuz i wałek przekaźnika mocy. Pokazujemy wersję maksymalnie wyposażoną, tylko bez skórzanej kierownicy – uzupełnia dane informacjami, na które zwracają uwagę rolnicy, Tomasz – szef Max-Rolu. W Pulszach Crystal miał – można by rzec – swój chrzest bojowy. Na rynku jest dostępny od ok. dwóch miesięcy. W prywatne ręce trafił może do dwóch czy trzech gospodarzy w skali kraju. Na Podlasiu była to więc premiera. Swoistą premierę przygotował rolnikom również Max-Rol, oferując nowość do bezpłatnego testowania w gospodarstwie.

Zetor Proxima Power i wały uprawowe Jacek.

Tekst i Fot.:

Barbara Klem

32

PODLASKIE AGRO



MASZYNY QQ Polacy kupują Ursusy

O ponad 36 % wzrosła liczba rejestracji ciągników Ursus w Polsce w pierwszym półroczu br. – podał Polski Związek

Przemysłu Motoryzacyjnego. Zwiększenie sprzedaży w rynku krajowym to jeden z kluczowych filarów strategii rozwoju firmy.

Obecnie z 1,5 mln ciągników wykorzystywanych w Polsce, prawie połowa to ciągniki marki Ursus. Od stycznia 2013 r.

do marca 2015 r. spółka wprowadziła do oferty dziesięciu produktów, w tym ośmiu nowych modeli ciągników o mocy

50-180 KM – najpopularniejszych ciągników dla małych i średnich gospodarstw oraz na potrzeby branży leśnej,

budowlanej i komunalnej. W br. spółka planuje wprowadzenie do oferty kolejnego modelu ciągnika Ursus

o mocy 150 KM oraz rozwój oferty produktowej o ciągniki z zakresu mocy 50-60 KM w wersji bez kabiny.

W najbliższych latach branżę rolniczą będzie wspierać zatwierdzony pod koniec zeszłego roku Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. W ramach realizacji Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej w latach 2014-2020 Polska będzie miała do wykorzystania w sumie 42,4 mld euro,

z czego budżet PROW na lata 2014-2020 wyniesie 13,5 mld euro. Środki z dopłat zostaną niebawem uruchomione.

Ursus to jedyny polski producent ciągników z ponad 120-letnią historią mechanizacji. Spółka oferuje

Fot. Ursus

szeroką gamę pojazdów, maszyn i urządzeń wytwarzanych na potrzeby rolnictwa w kraju i na świecie.

Firma ma obecnie trzy zakłady produkcyjne: w Dobrym Mieście, w Opalenicy i największy w Lublinie.

QQ

Wyróżniająca

się ładowarka

Podczas wakacyjnych Targów Rolno-Przemysłowych Agro-tech 2015 w Minikowie odbył się

konkursu „Innowacyjny Produkt o Standardzie Europejskim”. Do rywalizacji przystąpiła firma Bogart, która

zgłosiła ładowarkę Merlo Turbofarmer 42.7-156. Jury konkursowe wybrało sześć nowoczesnych produktów. Wśród nich znalazła się również maszyna Merlo.

To już kolejna nagroda dla tego pojazdu. Wcześniej ładowarka Turbofarmer zdobyła tytuł „Maszyna roku 2015” na targach Sima w Paryżu. Największe uznanie jurorów zdobyła przestronna i amortyzowana kabina,

niskie zużycia paliwa z systemem EPD w standardzie, silniki 122 KM bez filtra cząstek stałych oraz 156 KM, wszechstronność – poziomowanie ramy i przesuw boczny wysięgnika, uniwersalność dzięki tylnej mechanicznej przystawce odbioru mocy (WOM)

oraz dostosowanie się do wysokich wymogów bezpieczeństwa.

Wyróżnioną ładowarkę Merlo, jak i pozostałe ma-

szyny prezentowane na stoisku Bogart, miało szansę Fot. Merlo

Fot. Merlo

zobaczyć 30 tys. osób zwiedzających targi.

A TO CIEKAWE QQ Mucha nie siada

Pułapka na muszki owocówki to urządzenie

QQ Przydatne uprawnienia

nu. Naturalna mieszanka została wzmocniona

operatora kombajnu zbożowego, samobieżnej sieczkarni polowej oraz pras belujących

Fot. Kwazar

wabiące, składające się z pojemnika oraz płyo atraktaTy spożywcze, które wabią musz-

kę owocówkę. Konstrukcja pułapki sprawia,

że schwytany w nią owad nie ma możliwości ucieczki. W prosty

i szybki sposób pozwala pozbyć

się owadów z pomieszczeń

mieszkalnych, spiżarni, ale też małych piekar-

ni, cukierni, restauracji

i sklepów.

Firma Agrotechnik Tafiły prowadzi zapisy na kursy operatora ładowarki teleskopowej, i wysokiego zgniotu. Uzyskane uprawnienia są bezterminowe. – Kurs operatora ładowarki teleskopowej.

Wymagania wobec kandydatów to ukończone 18 lat i prawo jazdy kat. B lub T. Czas trwania kursu to 5 – 6 dni (teoria i praktyka). Ilość miejsc jest ograniczona – maksymalnie

10 osób w grupie. Koszt szkolenia to 700 zł.

– Kurs operatora kombajnu zbożowego, samobieżnej sieczkarni polowej, pras belujących i wysokiego zgniotu.

Wymagania wobec kandydatów to ukończone

18 lat i prawo jazdy kat. B lub T. Czas trwania kursku to 2-3 dni. Ilość miejsc jest ograniczona – maksymalnie 20 osób w grupie. Koszt

Szkolenia odbędą się w siedzibie firmy

Agrotechnik Tafiły w Stawiskach (ul. Zjazd 34). Dokładniejsze informacje można uzyskać u Krystyny Jankowskiej pod nr tel. 864742630

wew. 61.

34

Fot. Agrotechnik Tafiły

szkolenia to 200 zł.

PODLASKIE AGRO


MASZYNY Ładowarki

teleskopowe zyskują coraz większą popularność dzięki wszechstronności zastosowań

Precyzyjne podnoszenie

Artykuł reklamowy

Ładowarki marki Merlo z serii Multifarmer stanowią idealne rozwiązanie dla użytkowników poszukujących maksymalnych osiągów przy uproszczonej obsłudze i kompaktowej budowie. To maszyny zastępujące konwencjonalne metody podnoszenia i operowania ładunkiem. Ma je w swojej ofercie firma Moto Agro z Białegostoku. Marka Merlo jest synonimem zaawansowanej technologii w dziedzinie podnośników teleskopowych. Oferuje kompaktowe i zwrotne maszyny teleskopowe, których osiągi operacyjne, komfort, wydajność i bezpieczeństwo pozostają bezkonkurencyjne. W 1996 r. firma jako pierwsza dała początek gamie ładowarek teleskopowych przeznaczonych dla rolnictwa. Dziś prezentujemy maszyny Turbofarmer Medium Duty TF 33.9 i TF 35.7, powstałe na bazie doświadczeń zdobytych w ciągu 50 lat działalności Merlo. Turbofarmer Medium Duty TF 33.9 i TF 35.7 oferowane są z dwoma różnymi silnikami: 55kW/75KM i 90kW/122KM (oba zgodne z normą Tier 4 Interim). Dwubiegowa przekładnia hydrostatyczna, w którą wyposażono maszyny zapewnia im prędkość 40 km/h. Ponadto ładowarki wyposażone są w system EPD (Eco Power Drive) elektronicznie sterujący silnikiem, co umożliwia obniżenie zużycia paliwa aż o 18 %. W wersji EPD Plus dostępny jest tryb „Speed control”, w którym można zaprogramować prędkość jazdy maszyny i utrzymać ją na stałym poziomie, jak też funkcja Eco ograniczająca obroty silnika, co zapewnia jeszcze większe oszczędności. Z kolei system EPD Top, połączony z elektronicznym joystickiem, zapewnia automatyczną kontrolę obrotów silnika diesla w zależności od przesunięcia joysticka, co zwiększa prędkość ruchu wysięgnika teleskopowego i optymalizuje osiągi maszyny przy jednoczesnym ograniczeniu zużycia paliwa. Na szczególną uwagę zasługuje wygodna, szeroka kabina (1.010 mm), z zawieszeniem pneumatycznym. Panuje w niej wyższe ciśnienie, co zapobiega przedostawaniu się pyłów do wnętrza. System klimatyzacji został rozwinięty w oparciu o standardy obowiązujące w sektorze motoryzacyjnym. Dzięki temu w kabinie możliwe jest osiągnięcie temperatury 22 st. C przy zewnętrznej temperaturze wynoszącej 43 st. C oraz temperaturę wynoszącą 26 st. C w warunkach zewnętrznych -15 st. C. Wewnątrz kabiny znajduje się też osiem otworów nawiewu, z których trzy przeznaczone są do odmrażania przedniej szyby. Maszyny Turbofarmer Medium Duty TF 33.9 i TF 35.7 wyposażone są w nową generację osi planetarnych, o rozstawie kół 2.240 mm. Osie te zbudowane są z centralnego, żeliwnego korpusu i z przekładni planetarnych oraz z blokady mechanizmu różnicowego. Hamowanie gwarantują cztery hamulce tarczowe suche, osadzone na półośkach, umożliwiające zmniejszenie tarcia, a co za tym idzie – zużycia paliwa. Uzupełnieniem jest dodatkowy tarczowy hamulec postojowy, znajdujący się na wale napędowym i włączający się automatycznie po wyłączeniu silnika lub przez operatora. Nowe osie zapewniają znakomity prześwit ± 420 mm pozwalający na swobodne pokonywanie przeszkód. Na koniec warto wspomnieć, iż Merlo we własnym zakresie, produkuje mocne i lekkie wysięgniki do swoich ładowarek, które umożliwiają operatorowi ustawienie ładunku w sposób jak najbardziej dokładny. Fot.: Merlo

Moto-Agro Sp. J. ul. Elewatorska 15 15-620 Białystok tel. 85 651 32 61 fax. 85 651 32 62 serwis 85 651 32 63

www.moto-agro.pl PODLASKIE AGRO

||

W ładowarce zamontowany jest Fan

Drive (wsteczny wydmuch chłodnicy) umożliwiający zmianę kierunku obrotów wentylatora (zamiana

ssania na nadmuch), co umożliwia

utrzymanie maksymalnej wydajności układu chłodzenia.

||

Joystick posiada funkcję przełączania kierunku jazdy (funkcja zduplikowana przy kierownicy). Natomiast nowa wersja wyświetlacza

umożliwia pokazanie dużej liczby informacji przydatnych dla operatora.

||

Możliwa jest wysokość podnoszenia 7 m lub 9 m, udźwig od 3,3

do 3,5 tony.

Moto-Agro oddział Suwałki ul. Sejneńska 60 16-400 Suwałki kierownik oddziału tel. 535 300 940

d.domagala@moto-agro.pl

www.moto-agro.pl

www.moto-agro.pl 35


HODOWLA Z wizytą w oborze

uwięziowej na  historycznym

Podlasiu

Tu nie musi być ciężko!

Kożuchów to wieś w powiecie sokołowskim, obecnie należącym administracyjnie do województwa mazowieckiego. Tutaj swoje gospodarstwo rolne prowadzą państwo Krystyna i Zdzisław Kożuchowscy. Dzięki uprzejmości gospodarzy i zaproszeniu firmy DeLaval, redakcja „Podlaskiego Agro” uczestniczyła w „Dniu otwartych drzwi” – imprezie, której punktem kulminacyjnym było zwiedzanie nowoczesnej obory uwięziowej.

||

Obora Kożuchowskich to rozsądne połączenie tradycji z nowoczesnością.

Gospodarstwo rodzinne Krystyny i Zdzisława Kożuchowskich położone jest w regionie, gdzie znajduje się wiele gospodarstw mlecznych z różnymi systemami utrzymania. W ubiegłym roku, gdy podejmowano decyzje o budowie nowej obory, gospodarze mieli trudny orzech do zgryzienia. Po dokładnej analizie dostępnych rozwiązań na rynku, rodzina podjęła decyzję o kontynuowaniu stanowiskowego systemu utrzymania. Jako priorytet postawiono sobie natomiast zachowanie wymogów dobrostanu zwierząt oraz wprowadzenie nowoczesnej mechanizacji, która znacząco ułatwi i przyśpieszy pracę. Ciężka, fizyczna robota nie przeszkadzała mieszkańcom Kożuchowa w uzyskiwaniu doskonałych efektów

36

w produkcji mleka. Jeszcze w starej oborze gospodarze osiągnęli imponujący wynik, uzyskując od stada liczącego 55 krów średnio 9.500 kg mleka. Co jest ciekawe, w ich stadzie nie ma krów pochodzących z importu bądź kupionych w innych gospodarstwach. Wszystkie zwierzęta pochodzą od dziewięciu krów, które były w gospodarstwie ćwierć wieku temu, gdy Krystyna i Zdzisław Kożuchowscy rozpoczynali wspólne gospodarowanie. – Państwo Kożuchowscy zdecydowali się na oborę uwięziową wyposażoną w najnowsze urządzenia i systemy doju. Wśród nich znalazły się: precyzyjna ocena wydajności mlecznej, automatyczne zdejmowanie aparatów oraz przekazywanie informacji o doju do programu zarządzania, a także dokładne

||

Zdzisław Kożuchowski przegląda aktualne wyniki produkcyjne.

żywienie na podstawie aktualnych wydajności. Wybrane przez gospodarzy technologie dotychczas kojarzyły się głównie z oborami wolnostanowiskowymi, jednakże opracowane przez nas rozwiązania pozwalają na stosowanie ich także u hodowców posiadających obory uwięziowe – wyjaśnia Krzysztof Dembowski, menadżer systemów udojowych w firmie DeLaval. Nowa obora przeznaczona jest do zasiedlenia przez 80 krów. Konstrukcja postawiona jest na wzniesieniu, co pozwoliło pod oborą zamontować zbiornik na gnojowicę. Korytarze za legowiskami pokryte zostały rusztem. W budynku zastosowano jednospadowy dach, świetliki i otwory kalenicowe, które zamontowano poprzecznie. Optymalną wentylację w okresie letnim zapewniają dwa przenośne wentylatory ustawiane na stole paszowym. W oborze zainstalowano dojarnię z dziesięcioma aparatami udojowymi MU486, które oprócz dokładnych pomiarów wydajności, pomagają także odpowiednio wcześniej wykryć schorzenia wymion. – Rodzina Kożuchowskich to bardzo świadomi hodowcy, którzy chcieli wiedzieć jaka jest wydajność mleczna poszczególnych krów. PODLASKIE AGRO



HODOWLA Z tego względu poleciłem im aparat udojowy MU486. Urządzenie pozwala na uzyskiwanie informacji na temat wydajności poszczególnych sztuk już w trakcie doju oraz przesyłanie danych bezpośrednio do systemu komputerowego, gdzie są one zapisywane. Aparat wykrywa także wzrost przewodności mleka i obecność śladów krwi, co przyczynia się do wczesnego rozpoznania problemów z wymionami – zapewnia Krzysztof Dembowski. Wszystkie udoje rejestrowane są w systemie zarządzania DelPro. Od ich wielkości zależą dawki dwóch pasz treściwych i jednej mineralnej, wydawanych precyzyjnie krowom przez automatyczny wózek FW200 osiem razy w ciągu doby. Bydło leży na matach, a do ich wiązania stosuje się przyjazne uwięzie wykonane z pasów. W doju nieoceniona jest szyna transportowa CR, która umożliwia bezstresowy dój stada w czasie godziny i 20 minut bez dużego wysiłku. – Nowoczesna obora, to obora dobrze zarządzana. Żywienie wysokowydajnych krów wymaga wielkiej precyzji w podawaniu poszczególnych składników pasz objętościowych, treściwych oraz rozmaitych dodatków mineralnych, witaminowych i energetycznych. Aby żywić precyzyjnie trzeba mieć pewne informacje o wydajności krów, a także korzystać z odpowiedniej jakości sprzętu do żywienia – uważa specjalista z DeLaval i dodaje: – W oborze w Kożuchowie zastosowaliśmy program komputerowy DelPro, który gromadzi i przetwarza dane, co pozwala na ustalanie optymalnych dawek żywieniowych. Dawki pasz treściwych i mineralno-witaminowych, a także rozmaitych dodatków energetycznych i białkowych

||

||

Gościem specjalnym „Dni otwartych drzwi” był Marek Sawicki mister rolnictwa, który podczas zwiedzania

gospodarstwa, odpowiadał na trudne pytania rolników oraz zachęcał do korzystania z funduszy inwestycyjnych PROW 2014-2020.

są precyzyjnie wydane przez wózek paszowy FW200 nawet do ośmiu razy na dobę. W systemie DelPro uzyskujemy wyniki produkcyjne zbiorcze oraz indywidualne, możemy sprawdzić prognozy produkcji oraz dowiedzieć się kiedy i u której sztuki nastąpiły spadki mleczności. W programie hodowca ma także kalendarz hodowlany, który pomaga podejmować optymalne decyzje we właściwym czasie. Ciekawym rozwiązaniem, którego dokładne działanie można było prześledzić podczas „Dnia otwartych drzwi”, było działanie aparatu udojowego. Urządzenie ma niezwykle istotną

funkcję zdejmowania aparatu, co zapobiega pustodojom i przyśpiesza pracę. Aparat analizuje przebieg doju i parametry wydajności. Gdy przepływ mleka spada do ustalonego wcześniej poziomu, podciśnienie jest automatycznie odłączane i aparat zostaje zdjęty z wymienia. W Kożuchowie można było także przekonać się o przydatności szyny CR, służącej do transportu aparatów udojowych. Rozwiązanie pozwala na bezpieczny i efektywny dój nawet dziesięcioma aparatami przez jedną osobę. Oprac. Szymon Martysz Fot. DeLaval

Zastosowanie zautomatyzowanego wózka paszowego nie tylko zmniejsza nakłady pracy, ale poprawia wydajność i zdrowotność stada.

38

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

39


HODOWLA 22 września 2015 r. w P olsce

mieliśmy okazję gościć na „Dniu

Otwartym” w jednym z największych i najbardziej

nowoczesnych gospodarstw

Doskonała genetyka w stadzie

Gospodarstwo Państwa Butor-Fleszar położone jest w Łanach Wielkich koło Sośnicowic w województwie śląskim. Historia jego powstania sięga lat 90-tych, kiedy to gospodarze wykupili tereny dawnego PGR-u. Dziś jest to gospodarstwo zarządzane rodzinnie przez trzy pokolenia, które działa w trzech segmentach: hodowli bydła mlecznego, produkcji kwalifikowanego materiału siewnego oraz handlu i współpracy z okolicznymi rolnikami. Gospodarstwo rolne Państwa Butor-Fleszar liczy ok. 1.800 ha i jest jednym z największych i najbardziej nowoczesnych w kraju. W Łanach zatrudnionych jest 90 pracowników. Produkcja roślinna opiera się na kukurydzy uprawianej na ziarno i kiszonkę na 700 ha oraz rzepaku na olej na 300 ha. Oprócz tego na areale 700 ha uprawiane są zboża – głównie pszenica ozima. Gospodarze preferują rolnictwo ekologiczne i co roku zmniejszają ilość sztucznych nawozów stosowanych w uprawie roślin, wprowadzając na pola nawóz organiczny uzyskany z własnej biogazowni. Gospodarstwo specjalizuje się również w produkcji mleka. W ogólnej liczbie to ok. 450 sztuk krów dojnych rasy holsztyńsko-fryzyjskiej oraz

||

600 cieląt i jałówek. Stosując szeroką profilaktykę, właściwy dobrostan, a przede wszystkim optymalne żywienie, uzyskiwane są bardzo wysokie wyniki produkcyjne, doceniane w województwie śląskim i w całej Polsce. Średnia wydajność mleka utrzymuje się od wielu lat na poziomie powyżej 11.000 kg mleka z laktacji. Stado państwa Butor-Fleszar znajduje się w czołówce krajowych stad będących pod kontrolą użytkowości mlecznej. Oprócz wysokiej wydajności mleka, powodem do dumy gospodarzy jest bardzo niski stopień brakowania (ok. 25 %), co wraz z powszechnym i kilkuletnim już stosowaniem nasienia seksowanego umożliwia sprzedaż jałówek cielnych. Duży poziom produkcji oraz otwarcie na nowości w hodowli

Na dniu otwartym w gospodarstwie Butor-Fleszar zjawiły się tłumy.

40

||

Gospodarstwo Państwa Butor-Fleszar wspomagane jest alternatywnymi źródłami

dochodu – biogazownią, gorzelnią i tłocznią oleju.

i chowie krów powoduje, że w gospodarstwie prowadzone są często – przez pracowników Katedry Żywienia i Paszoznawstwa Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie – prace naukowe. „Dzień otwarty” w gospodarstwie zorganizowany został z dużym rozmachem i obfitował w wiele atrakcji. Współorganizatorem imprezy była firma Top Gen Sp. z o. o. z Głubczyc – wyłączny przedstawiciel na Polskę firm Cogent Breeding (Anglia), Evolution (Francja) oraz CRI International (USA). Wśród odwiedzających znalazło się wielu znakomitych hodowców i przedstawicieli krajowych organizacji związanych z hodowlą bydła z całego kraju. W tej grupie znaleźli się również goście z województwa podlaskiego oraz mazowieckiego, którzy z niemałym poświęceniem stawili się na godzinę dziesiątą na terenie gospodarstwa. Dzień rozpoczął się od kilku ciekawych seminariów dotyczących historii hodowli bydła mlecznego, dobrostanu, rozrodu oraz korekcji racic, prowadzonych przez znanego profesora oraz lekarzy weterynarii: Zygmunta Kowalskiego, Jacka Nędzę oraz Lukasa Hlubka z Czech. PODLASKIE AGRO



HODOWLA Kolejnym miejscem, po którym oprowadzili nas gospodarze, była biogazownia oraz gorzelnia. Obie technologie, w toku swojej produkcji bazują na energii wytwarzanej bezpośrednio w gospodarstwie. Ferma państwa Butor od ponad 12 lat (od 2003 roku) stosuje jedynie nasienie buhajów z firmy Cogent, którego wyłącznym dystrybu-

W Łanach, w oborze z systemem wolnostanowiskowym, na ściółce utrzymywanych jest 450 krów dojnych.

||

W stadzie od 2003 roku stosuje się genetykę Cogent. Od 2014 roku do krycia używa się nasienia buhajów genomowych.

Jednym z głównych punktów imprezy była wizyta w oborze. Systemem wolnostanowiskowym na ściółce utrzymywanych jest 450 krów dojnych i 600 cieląt i jałówek remontowych. Odchody bydła trafiają do biogazowni, która produkuje energię elektryczną, a ciepło wytwarzane w tym procesie wykorzystuje się w gorzelni. Stała część pozostałości procesu fermentacji

||

jest ponownie wykorzystywana jako ściółka, podczas gdy część płynna służy do nawożenia gruntów ornych, co pokrywa 50 % potrzeb nawozowych gospodarstwa. W budynku znajduje się również hala udojowa typu „rybia ość” z dwudziestoma czterema stanowiskami (2x12). Krowy karmione są TMR w różnych dawkach dla różnych grup – nie ma systemu pastwiskowego.

torem na Polskę jest firma Top Gen. Doskonała genetyka zastosowana w tym stadzie znajduje odzwierciedlenie w wynikach – roczna wydajność (wg. danych PFHBiPM z grudnia 2014 r.) to 11,625 kg mleka, przy zawartości 3,69 % tłuszczu oraz 3,33 % białka. Godny podkreślenia jest też fakt, iż w stadzie państwa Butor są krowy o życiowej produkcji ponad 100 tys. kg mleka! Podczas całego dnia trwał również pokaz bydła własnej hodowli – stawka krów i jałówek po buhajach Cogent – m.in. Twist, Paulo, Asterix, Douglas. Śmiało wprowadzono tu do użytku nasienie seksowane, a rezultaty widać po dziś dzień – obecnie 75 % jałówek jest cielnych po zabiegu z użyciem nasienia seksowanego. Tekst: Justyna Krzyżewska

Fot. Top Gen

W gospodarstwie w Łanach znajdują się krowy, których życiowa produkcja wynosi ponad 100 tys. kg mleka.

42

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

43


BUDOWNICTWO INWENTARSKIE Zalety i ograniczenia

stosowania podłóg rusztowych w obiektach inwentarskich

Bydło na ruszcie

Podłogi rusztowe coraz częściej doceniane są przez podlaskich hodowców bydła. Rozwiązanie to ułatwia pracę gospodarzom i zapewnia komfort zwierzętom, a jednocześnie gwarantuje zachowanie czystości w budynku inwentarskim. Markowe ruszta wykonane są z betonu bardzo wysokiej klasy C40/50, zaś ich trwałość oceniana jest na kilkadziesiąt lat!

||

Podłogi rusztowe są przyjazne dla bydła i zapewniają bezpieczeństwo poruszania się zwierząt.

Podłogi rusztowe możemy podzielić, w zależności od przeznaczenia inwentarskiego, na ruszta dla bydła i cieląt oraz na ruszta dla trzody i prosiąt. W każdym z tych rozwiązań, ze względu na zastosowaną technologię, można wydzielić jeszcze kilka podtypów. W oborach zdecydowanie największą popularnością cieszą się ruszta czterofragmentowe – Vierlingi bądź trzyfragmentowe zwane Drilling-System. Pierwszym, dosyć popularnym rozwiązaniem w naszym kraju są Vierlingi. Jest to technologia, w której wykorzystuje się cztery belki betonowe o szerokości 10,2 cm każda. Rozwiązanie to jest jednak powoli „wypierane” z niektórych sektorów hodowli bydła. Spowodowane jest to faktem, że Vierlingi mają pewne niedoskonałości, nie są uniwersalne. Pomimo, że ruszt ma aż cztery belki, to jednak nogi większych krów nie zawsze stoją całkowicie oparte na belce. Powierzchnia stąpania o szerokości 10,2 cm często bywa niewystarczająca i racica zaczyna uciekać – zagłębiać się w szczeliny rusztowe. Z tego względu część rolników zaczęła poszukiwać pewniejszych, a zarazem wygodniejszych rozwiązań do swoich obór. W ten sposób na rynku Unii Europejskiej pojawiły się podłogi rusztowe z szerszymi belkami, które szybko zostały docenione również przez polskich producentów mleka. Drilling-System jest to nowa technologia wśród rozwiązań stosowanych w oborach – zapewnia Ewa Mrożek, prokurent w firmie 44

Thye-Lokenberg Polska – Ruszta te składają się z trzech belek betonowych o szerokości 13,2 cm każda. Powierzchnia stąpania jest dużo szersza od stosowanych wcześniej rozwiązań. Dzięki nim, stojące i poruszające się po ruszcie bydło mleczne, czuje się w pełni komfortowo. Noga krowy ma bardzo stabilne oparcie i nie kiwa się w żaden niekontrolowany sposób. Drilling-System to nowe spojrzenie na dobrostan bydła. Oba rozwiązania funkcjonują z powodzeniem w gospodarstwach hodowlanych, ale Vierlingi zostały obecnie zaszeregowane głównie do obór z bydłem opasowym. Mniejsze racice pozwalają na spokojne i wygodne poruszanie się po rusztach, a powierzchnia stąpania o szerokości 10,2 cm zapewnia krowom całkowitą stabilność. Jakie są zatem atuty i ograniczenia rozwiązania? Największą zaletą podłóg rusztowych jest wysoki poziom czystości w budynkach inwentarskich. Ruszta montowane są na kanałach ściekowych, zaś wysoki udział szczelin w podłodze zapewnia łatwe pozbycie się nieczystości takich jak: gnój czy pozostałości pożywienia. Rozwiązanie to zapewnia oszczędność pracy i jest ekonomiczne dla rolników, co potwierdzają słowa Ewy Mrożek: – Słoma w ostatnich latach jest na wagę złota, a sytuacja taka może się przecież jeszcze powtarzać. Wiadomo też, że genetycy pracują nad stworzeniem gatunków, w których źdźbła są coraz mniejsze, a kłosy coraz większe. Słomy

raczej nie będzie przybywać, można nawet powiedzieć, że z pewnością będzie coraz bardziej deficytowa. Dlatego warto pamiętać, że podłogi rusztowe zmniejszają znacząco nakłady pracy fizycznej w budynkach inwentarskich i sprawdzają się doskonale z punktu widzenia ekonomii prowadzenia gospodarstw. Ruszta zapewniają trwałość rzędu 30 lat, czyli cały okres żywotności przeciętnej obory. Sporym atutem jest również możliwość stosowania technologii nie tylko w nowych budynkach, ale również w starszych. Oczywiście trzeba taki obiekt odpowiednio przygotować (skuć podłogę i wywieźć ziemię), ale będą to niższe koszta w porównaniu do postawienia całej nowej obory czy chlewni. Co ważne, modernizację budynku można przeprowadzać etapami (np. sezonowo), a to pozwala unikać zaciągania kredytów. Wśród ograniczeń używania podłóg rusztowych można wymienić sporadyczne, ale jednak mogące wystąpić bariery formalne. Nie są one związane z samą technologią rusztów, ale z powstającą i gromadzoną w kanałach gnojowicą. Zdarza się, że na terenach przyległych do parków krajobrazowych obowiązuje zakaz wylewania jej na pola i wówczas rolnik nie otrzyma pozwolenia na użytkowanie obiektu, w którym powstaje gnojowica. Przed decyzją o zastosowaniu podłóg rusztowych dobrze jest również sprawdzić wysokość wód gruntowych. Kanały na gnojowice wymagają przynajmniej 50 cm głębokości, warto jednakże zastosować głębsze zbiorniki. Średnie koszty netto zakupu rusztów dla bydła to 137-154 zł/m² (Drilling-System), natomiast rusztów dla trzody to 100-132 zł/m². Tekst: Szymon Martysz

Fot. Thye-Lokenberg Polska

||

Ruszta ułatwiają czyszczenie i dezynfekcję

podłogi, przyczyniając się do poprawienia warunków zdrowotnych w całej oborze.

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

45


WETERYNARIA Zakażenia

bakteriami

Mycoplasma bovis

bywają przyczyną wielu groźnych chorób bydła

Wyprzedź mykoplazmę

Decydując się na hodowlę bydła, trzeba być świadomym wszelkich zagrożeń czyhających na zdrowie naszych podopiecznych. Są to nie tylko powszechnie spotykane zapalenia wymion, kulawizny czy problemy z wycieleniem. Te znane są od lat i nie wzbudzają większych emocji. Jeżeli chce się prowadzić nowoczesną hodowlę, trzeba podążać za nowinkami, nie tylko technologicznymi, ale i weterynaryjnymi.

||

Mycoplasma bovis j e s t s p e c y f i c z n y m

rodzajem bakterii, który jest trudny

w izolacji i hodowli. Niektóre laboratoria

oferują badania mikrobiologiczne mleka w tym kierunku. Częściej stosuje się jednak

badania serologiczne metodą ELISA, mające na celu wykrycie przeciwciał dla

Mycoplasma bovis występujących w surowicy

Fot. Weterynaryjne Laboratorium Diagnostyczne, VetLabGroup Jędryczko w Gietrzwałdzie

krwi zakażonego bydła.

Świadomy hodowca, to czujny hodowca. I taki właśnie jest cel tego ar tykułu. Chcę uczulić Czytelników Podlaskiego Agro na problemy związane z drobnoustrojem Mycoplasma bovis. Zakażenia na tle Mycoplasma bovis nie są nowością, ale w Polsce wciąż zbyt mało poświęca się im uwagi, szczególnie w małych, rodzinnych gospodarstwach. Dawniej, kiedy obrót zwierzętami był bardziej lokalny, zakażenia tym drobnoustrojem stwierdzano stosunkowo rzadko. Dzisiaj hodowcy często kupują cielęta sprowadzane z innych krajów Europy, w związku z czym rośnie ryzyko zawleczenia do stada patogenów nigdy wcześniej w nim nie występujących. Jednym z nich jest właśnie Mycoplasma, czyli specyficzny rodzaj bakterii, nie posiadający ściany komórkowej. Bakterie te odpowiedzialne są za różnego rodzaju schorzenia, od zwalczanej z urzędu zarazy płucnej bydła, po atypowe zapalenie płuc i choroby układu moczowo-płciowego u ludzi. Nas najbardziej interesuje 46

gatunek Mycoplasma bovis, będący przyczyną mastitis u krów, zapaleń płuc i stawów u młodego bydła, zapaleń spojówek, ucha, a nawet opon mózgowych oraz problemów reprodukcyjnych. Zapalenia wymion spowodowane tym patogenem najczęściej stwierdza się na dużych fermach krów mlecznych, podczas gdy schorzenia płuc i stawów są bolączką mniejszych gospodarstw. Mycoplasma powoduje ostre przypadki mastitis, które stopniowo przekształcają się w zapalenia przewlekłe, z tendencją do okresowych zaostrzeń lub przebiegu utajonego. Do zakażenia dochodzi poprzez kanał strzykowy, najczęściej podczas doju. Do środowiska zarazek wydalają krowy nosicielki. Największe siewstwo wykazują sztuki chore, ale w stadzie zdarzają się też nosiciele, u których Mycoplasma zasiedla nabłonek górnych dróg oddechowych lub układu rozrodczego, nie wywołując objawów chorobowych przez długi czas. Do zaostrzenia stanu dochodzi zwykle wskutek immunosupresji

wywołanej stresem (transport, przepędy, ciąża). Najwrażliwsze na zakażenie są świeżo wycielone krowy oraz te w szczycie laktacji, choć zachorować mogą wszystkie, nawet zasuszone. Wzrost zachorowań obserwuje się w okresie jesień-zima-wiosna, ze względu na większą wilgotność, sprzyjającą przeżywaniu Mycoplasma w środowisku. Szacuje się, że w stadzie zainfekowanym objawy mastitis może wykazywać nawet 20 % pogłowia. Objęte zakażeniem ćwiartki są obrzękłe i napięte, ale stosunkowo mało bolesne. Wydzielina początkowo wodnista, z kłaczkami i drobinkami przypominającymi piasek, w późniejszym okresie ciemnieje, upodabniając się do surowicy, skrzepów czy ropy. Dodatkowo może wystąpić wysoka gorączka. Produkcja mleka w ostrym przebiegu choroby obniża się drastycznie, nawet do kilku mililitrów na ćwiartkę. Uwagę zwraca w szczególności okresowość choroby. Stany zaostrzenia występują naprzemiennie z okresami utajenia. Charakterystyczny jest brak reakcji PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

47


WETERYNARIA na leczenie antybiotykami podawanymi zarówno dowymieniowo, jak i ogólnoustrojowo. Przypadki zapaleń płuc i stawów występują u cieląt i młodego bydła w stadach, w których w pogłowiu krów obecne jest mastitis na tle mykoplazmowym, bądź też wtedy, gdy patogen ten zasiedla tylko górne drogi oddechowe bydła. Czynnik zakaźny przenosi się drogą kropelkową z wydzielinami z nosa. Stawy zajmowane są w wyniku przedostania się drobnoustroju do krwi zakażonego zwierzęcia. Główne objawy płucne to gorączka, duszność, przyspieszenie oddechu, rzadziej kaszel i wysięk z nosa. W przebiegu zapalenia stawów znamienne są kulawizny. Zajęte stawy są obrzękłe, gorące i bolesne w dotyku. W stadzie cieląt najczęściej obserwuje się oba typy zapaleń. Chore sztuki wyraźnie odstają, mają opóźniony wzrost i niższe dzienne przyrosty. Jeżeli z tego powodu nie zostaną wcześniej przekazane na ubój, obserwuje się wśród nich upadki. Śmiertelność na skutek zapaleń płuc i stawów może osiągnąć 20, a nawet 50 %. W stadzie, w którym występuje Mycoplasma, nierzadko stwierdzane są problemy z rozrodem. Obejmują one często powtarzające się infekcje dróg rodnych u krów, stany zapalne dodatkowych gruczołów płciowych i jąder u byków, ale także poronienia. Kolejne objawy wskazujące na obecność tego patogenu to zapalenia spojówek i rogówki, zapalenie opon mózgowych, będące powikłaniem zapaleń uszu, a nawet zapalenie wsierdzia i ropnie na skutek odleżyn. Zakażenie na tle Mycoplasma należy podejrzewać, gdy w stadzie stwierdza się schorzenia dotyczące wymienia, stawów i płuc równocześnie, ale w różnych grupach wiekowych. Charakterystyczny jest brak reakcji na leczenie antybiotykami, zarówno tymi stosowanymi dowymieniowo, jak podawanymi w iniekcjach. Każdorazowo postawienie pewnego rozpoznania wymaga przeprowadzenia badań

48

laboratoryjnych. Mykoplazmy są specyficznym rodzajem bakterii, który jest trudny w izolacji i hodowli. Niewiele laboratoriów oferuje badania mikrobiologiczne mleka w tym kierunku. Częściej stosuje się badania serologiczne metodą ELISA, mające na celu wykrycie przeciwciał dla Mycoplasma bovis występujących w surowicy krwi zakażonego bydła. Jest to dobry sposób diagnozowania całego stada pod kątem mykoplazmozy oraz monitorowania stada od niej wolnego. Badania krwi stosuje się również w celu

Bakterie Mycoplasma bovis bywają przyczyną mastitis u krów, zapaleń płuc i stawów u młodego bydła, zapaleń spojówek, ucha, a nawet opon mózgowych oraz problemów reprodukcyjnych. kontrolowania sztuk wprowadzanych z zewnątrz. Skuteczność tej metody ogranicza fakt, że swoiste przeciwciała powstają dopiero po ok. 10-14 dniach od zakażenia, a więc wcześniej są niewykrywalne. Metoda ta może być też niewystarczająco czuła do wykrycia siewców, u których mykoplazmy bytują bezobjawowo na błonach śluzowych górnych dróg oddechowych. Oprócz badań serologicznych w naszym laboratorium możliwe jest również wykrycie metodą PCR materiału genetycznego Mycoplasma bovis w mleku, płynie pobranym ze zmienionych stawów, popłuczynach drzewa oskrzelowego, a także w narządach padłych zwierząt. Jest to najczulsza i najdoskonalsza metoda wykrywania wszelkiego rodzaju bakterii i wirusów. Ze względu na trudności w leczeniu wszystkie sztuki, u których wykryto chorobę powinny zostać w pierwszej kolejności wybrakowane, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się zarazka. Również siewców, nie wykazujących objawów

chorobowych, należy odizolować od reszty stada i ewentualnie użytkować do czasu przekazania do uboju, pamiętając jednak, że trzeba im zapewnić oddzielne pomieszczenia, sprzęt i obsługę. Pozostałe sztuki należy regularnie badać, nawet gdy uzyskuje się tylko wyniki ujemne, biorąc po uwagę fakt, że zanim oddzielono od stada siewców, mogły ulec zakażeniu kolejne zwierzęta i są one obecnie w fazie inkubacji choroby lub utajonego nosicielstwa. Jak zawsze bardzo istotne jest zachowanie ogólnych zasad bioasekuracji, a więc właściwej higieny doju, pomieszczeń i obsługi oraz kontroli zwierząt wprowadzanych do stada z zewnątrz. Straty, jakie niesie ze sobą mykoplazmoza, generowane są przez obniżoną produkcję mleczną i mięsną (niższe przyrosty, wcześniejszy ubój), upadki i ubój z konieczności, koszty badań laboratoryjnych oraz leczenia (często długotrwałego i nieskutecznego). Obliczono, że straty związane z chorobami dróg oddechowych bydła osiągają w Europie 576 milionów euro rocznie. Mycoplasma bovis odpowiedzialna jest za jedną czwartą lub jedną trzecią tej kwoty. Szacuje się, że wydatki spowodowane występowaniem mastitis na tle Mycoplasma bovis mogą być jeszcze wyższe. Dobrze jest więc uważnie obserwować swoje stado, szczególnie pod kątem występowania trudno leczących się zapaleń wymienia, płuc i stawów oraz dokonywać zakupów nowych sztuk ze sprawdzonych źródeł, najlepiej dysponujących aktualnymi wynikami badań dotyczącymi nie tylko mykoplazm, ale również takich jednostek jak BVD/MD, IBR, gorączka Q, neosporoza czy paratuberkuloza. Pozwoli to uniknąć wielu problemów zdrowotnych, a co zatem idzie kosztów związanych z ich leczeniem czy zwalczaniem. Tekst:

lek. wet.

Agnieszka Nieroda,

Weterynaryjne Laboratorium Diagnostyczne, VetLabGroup Jędryczko

w Gietrzwałdzie

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

49


WETERYNARIA Przygotowanie

bydła do  sezonu zimowego

Przywry zostaw na łące

Fot.: Szymon Martysz

Jesień to okres, w którym musimy przygotować swoje bydło do długiego okresu zimowego. Po sezonie pastwiskowym w ich organizmach żyje wiele różnych małych „robaczków”, które nie zawsze pełnią pożyteczną rolę dla swojego żywiciela.

Żyjące w żwaczu pierwotniaki i wymoczki odpowiedzialne są za prawidłowe trawienie i wchłanianie treści żołądkowej. Dzięki nim zjedzona karma, która stanowi źródło białka, witamin i związków mineralnych, zostaje wchłonięta z przewodu pokarmowego. Niestety w organizmie bydła, po sezonie pastwiskowym, żyją też pasożyty. Osłabiają one organizm, zaburzają system wchłaniania witamin i związków mineralnych, doprowadzając do wychudzenia, spadku odporności, a w końcowym etapie nawet do śmierci zwierzęcia. Bydło, które trafia do naszych obór po sezonie pastwiskowym na zimę, musi zostać pozbawione tych pasożytów i szkodników. Należy więc przeprowadzić odrobaczanie. Nie ma znaczenia, czy podajemy zwierzętom środki odrobaczające do karmy, czy w postaci iniekcji. Z mojego doświadczenia wynika, że największym szkodnikiem jest motylica wątrobowa Fasciola hepatica. Jest to osobnik z gatunku przywr o długości do 50 mm i szerokości 15 mm. Ciało ma spłaszczone, a wyglądem i kolorem przypomina liść wierzby. Motylica wątrobowa ma dwie przyssawki: gębową i brzuszną, które służą do przyczepienia się do ścian jelit. Między nimi znajduje się aparat gębowy, za pomocą którego pasożyt pobiera treść pokarmową. Motylica wątrobowa ma żywiciela pośredniego, którym są ślimaki słodkowodne (np. błotniarka moczarowa bytująca w stawach). Dojrzały osobnik motylicy wątrobowej żyje w przewodach żółciowych wątroby przeżuwaczy, gdzie składa jaja. Jaja wydostają się z przewodu pokarmowego na zewnątrz do środowiska o dużej wilgotności i po 25 dniach wykluwają się z nich larwy. Pływając w wodzie, szukają ślimaka, aby wniknąć do jego przewodu pokarmowego i tam się rozwijać. Później wydalane są powtórnie do wody, a następnie przekształcają się w tzw. metacerkarie. Twory te otoczone są specjalną osłonką, która sprawia, że przyczepiają się do źdźbła trawy, gdzie bytują przez wiele 50

miesięcy. Nawet wielomiesięczna susza nie powoduje ich zamierania. Metacerkarie, razem z trawą, dostają się do przewodu pokarmowego nowego żywiciela i jako młode przywry wędrują razem z krwią do miąższu wątrobowego. Ich celem są przewody żółciowe gdzie się usadawiają. Przy bardzo dużej inwazji pasożytów, mogą je całkowicie zaczopować. Wtedy żółć nie spływa z wątroby do przewodu pokarmowego i odnotowywany jest brak odpowiedniego trawienia pokarmu w części jelitowej. Powoduje to spadek masy ciała, anemię i zmniejszenie produkcji mleka. Przywry bytujące w przewodach żółciowych powodują przewlekły stan zapalny wątroby i przewodów żółciowych. Doprowadzają do marskości wątroby, zaś przewody żółciowe ulegają pogrubieniu, a w ich ścianach odkładają się złogi wapnia. Nawet jeśli zastosujemy odpowiednie preparaty i pozbędziemy się motylicy wątrobowej z organizmu, to i tak wątroba już nigdy nie osiągnie swojej produkcyjności. Niestety zmiany, które zaszły w ścianach miąższu wątrobowego są nieodwracalne. Rozpoznanie tej choroby jest stosunkowo proste i tanie, ponieważ wystarczy zrobić zwykłe badanie kału na obecność pasożytów. Wiele lat temu odmotyliczanie było przeprowadzane dwa razy do roku na koszt budżetu państwa. Wykonywało się je na wiosnę, gdy bydło wychodziło na pastwisko. Zabieg ten miał na celu pozbycie się przywr z organizmu krowy, aby nie doszło do rozprzestrzenienia się motylicy wątrobowej na użytkach zielonych. Drugi zabieg wykonywano na jesieni, aby bydło, po sezonie pastwiskowym, trafiało do obory bez pasożytów. Podanie preparatów przeciwrobaczych na dwa, trzy tygodnie przed zakończeniem żywienia pastwiskowego powoduje, że martwe przywry wydalane są z organizmu do środowiska zewnętrznego. Istnieje możliwość, że razem z kałem mogą zostać wydalone jaja. Nie należy

się tego obawiać, gdyż pasożyty zginą w niskich temperaturach zimowych. Warto wspomnieć jeszcze o motyliczce wątrobowej Dicrocoelium Dendriticum. Przywra ta jest pięciokrotnie mniejsza od motylicy wątrobowej, a do rozwoju potrzebuje środowiska suchego. Jej przekształcenia dokonują się w ślimaku lądowym lub w mrówkach. Tak, jak poprzedniczka, ma dwie przyssawki – brzuszną oraz gębową, a jej ostatecznym celem są przewody żółciowo-wątrobowe bydła. Pasożyt ten doprowadza do marskości wątroby, jej stanów zapalnych i zatkania przewodów żółciowych, co w efekcie powoduje wychudzenie, spadek produkcji mleka, a w efekcie śmierć zwierzęcia. Kolejna przywra to Paramphisthomum cervi, która swoją budową, cyklem rozwojowym i obecnością żywiciela przypomina poprzedniczki. Pasożyt ten bytuje w dwunastnicy. Po przekształceniach przechodzi do przedżołądków, a więc trawieńca, czepca i żwacza, gdzie powoduje zaburzenia trawienne. Dochodzi wówczas do niestrawności, wzdęć i zaniku motoryki żwacza. W przewodzie pokarmowym przeżuwaczy występują również tasiemce z rodzaju Moniezja. Są to ogromne twory, osiągające długość do 5 m i szerokość 2 cm. Bytują one w jelitach cienkich swojego żywiciela, powodują zmiany trawienne, zaburzenia motoryki, a nawet skręt jelit. W przewodzie pokarmowym przeżuwaczy znajdują się też nicienie żołądkowo-jelitowe, a w płucach nicienie płucne. Postaramy się je omówić w jednym z kolejnych wydań „Podlaskiego Agro”.

QQ Józef Wszeborowski, lekarz weterynarii

Przychodnia dla zwierząt 16-061 Juchnowiec Dolny 98 tel. 85 71-96-100 608-155-871

PODLASKIE AGRO



PORADY Jak

bezpiecznie zamieszczać informacje w internecie i na  ile można z nich korzystać ?

W sieci z głową

Niemal każdy z nas korzysta z internetu. Udzielamy się na blogach, profilach społecznościowych i forach. W sieci pokazujemy rzeczy, które nas śmieszą lub smucą, które podziwiamy bądź potępiamy. Wirtualny świat codziennie zapełniany jest milionami wpisów. Świat ten nie jest realny, ale odpowiedzialność – jak najbardziej.

52

gazecie, którą sprzedajemy. Zgodnie z ust. 2 w/w przepisu zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku Wszelkie publikacje, także te w internecie, reguluje ustawa z 4 lutego 1994 r. osobistym, w szczególności pokrewieństwa, o prawie autorskim i prawach pokrewnych. powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Musimy jednak pamiętać, żądać wydania uzyskanych korzyści. Niezależnie że w granicach dozwolonego użytku z utworów od wszystkich w/w roszczeń uprawniony może można korzystać pod warunkiem wymienienia się domagać jednokrotnego albo wielokrotnego imienia i nazwiska twórcy oraz źródła. Wówczas ogłoszenia w prasie oświadczenia lub podania twórcy nie przysługuje prawo do wynagrodze- do publicznej wiadomości części albo całości nia. Istotne jest wreszcie to, że dozwolony uży- orzeczenia sądu. Ewentualnie uprawniony może tek nie może naruszać normalnego korzystania żądać zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej, nie z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy. niższej niż dwukrotna wysokość uprawdopodobJeżeli nie udowodnimy, że z utworu korzy- nionych korzyści odniesionych przez sprawcę staliśmy zgodnie z prawem, twórca może żą- z dokonanego naruszenia, na rzecz Funduszu dać od nas zaniechania tego działania. Twórcy Promocji Twórczości. Poza tym sąd może naprzysługuje też roszczenie o usunięcie skutków kazać osobie, która naruszyła autorskie prawa wynikłych z wykorzystania utworu. Może to być majątkowe, zapłatę stosownej sumy pieniężpubliczne oświadczenie o odpowiedniej treści nej na rzecz uprawnionego, jeżeli zaniechanie i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd naruszania lub usunięcie skutków naruszenia może przyznać twórcy odpowiednią sumę pie- byłoby dla osoby naruszającej niewspółmierniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną nie dotkliwe. Orzekając, sąd uwzględnia wagę krzywdę lub – na żądanie twórcy – zobowiązać naruszenia oraz interesy osób trzecich. sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężTe z powodu „błahe” sprawy są – jak widać – ną na wskazany przez twórcę cel społeczny. bardzo poważne. A konsekwencje naruszenia Jeżeli zaś chodzi o ochronę autorskich praw praw autorskich mogą być bardzo dotkliwe. Urszula Prorok-Duchnowska, majątkowych, to uprawniony, którego autorskie radca prawny prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać: zaniechania naruszania, usunięcia skutków QQ Urszula Prorok-Duchnowska, naruszenia, naprawienia wyrządzonej szkoradca prawny dy na zasadach ogólnych lub poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej ul. Ludowa 11/5a dwukrotności, a w przypadku gdy narusze18-200 Wysokie Mazowieckie nie jest zawinione, trzykrotności stosownego tel. 601 406 573 wynagrodzenia. Uprawniony może również

||

Fot.: Podlaskie Agro

Powinniśmy zdawać sobie sprawę z faktu, że publikowanie w internecie zdjęć, śmiesznych grafik, książek, wierszy czy recenzji objęte jest prawem autorskim, zaś nieprzestrzeganie tego prawa może mieć dla nas dotkliwe konsekwencje. Także finansowe. Publikowanie, czyli podawanie jakiejś informacji do ogólnej wiadomości, reguluje ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Z 2006 r., Nr 90, poz. 631 z póź. zm.). Zazwyczaj wydaje się nam, że obejmuje ona jedynie artykuły w formie pisanej i to wydrukowane na papierze. Otóż nie tylko. Ochroną praw autorskich i odpowiedzialnością za ich upowszechnianie objęte są też utwory „w internecie”. A utworami są także dzieła: wyrażone symbolami matematycznymi, znakami graficznymi np. programy komputerowe; prace plastyczne; fotograficzne; projekty architektoniczne; utwory muzyczne; sceniczne i audiowizualne (w tym filmy). Twórcy utworu przysługują autorskie prawa osobiste i autorskie prawa majątkowe. Te pierwsze chronią więź twórcy z utworem. Mówiąc prościej, zdjęcie które zrobiła Marysia Kowalska, zawsze będzie utworem Marysi Kowalskiej. Marysia – jako twórca – może zdjęcie podpisać swoim nazwiskiem lub pseudonimem. Może je udostępniać jako Marysia lub anonimowo. Jako autorka ma prawo decydować o jego udostępnieniu i sposobie korzystania z niego. Natomiast autorskie prawa majątkowe gwarantują Marysi wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim, a nade wszystko do wynagrodzenia za korzystanie z utworu. Oczywiście są też pewne „ale”. Bez zezwolenia twórcy można bezpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu na własne potrzeby. Ważne jest, aby nie wykorzystywać dzieła w celach zarobkowych. Można zdjęcie Marysi obejrzeć i pokazać go najbliższym, ale nie można opublikować go np. w reklamie bądź własnej

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

53


Fot. Szymon Martysz

PORADY

Korzyści

płynące z zaangażowania profesjonalnych doradców rolnych

Oni poPROWadzą cię

Dokładna analiza potrzeb gospodarstwa oraz wsparcie merytoryczne, to największe korzyści płynące z zaangażowania profesjonalnych doradców rolnych do obsługi projektów w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.

Doświadczony

doradca rolny

Doradztwo rolne to niezwykle dynamicznie zmieniająca się dziedzina biznesu, która wymaga nieustannego doszkalania się oraz znajomości najnowszych trendów, czy zmian w przepisach. Z tego względu każdy nowy program lub projekt adresowany do rolnictwa stanowi swego rodzaju wyzwanie. Nie inaczej jest w przypadku PROW-u 20142020. Terminy i wymagania z nim związane stanowią wyzwanie nie tylko dla rolników, ale również doradców rolnych. Dostosowując się do zmieniających warunków, podejmują oni długoterminowe działania i inwestują w nowoczesne technologie.

Po pierwsze – informacja

spodarstwa. Doradcy rolni regularnie uczestniczą

Zanim doradcy rolni rozpoczną obsługę projektów w ramach PROW, niezbędne jest by sami dogłębnie zapoznali się z szeregiem dokumentów określających zasady wsparcia. Mikołaj Baum, prezes Agraves z Poznania, firmy zajmującej się doradztwem rolniczym, jako jeden z najważniejszych elementów przygotowań wymienia na pierwszym miejscu dogłębną analizę programu, ustaw, rozporządzeń krajowych i unijnych. – Szkolimy się, by jak najlepiej poruszać się po nowym PROW. Stopień skomplikowania zasad wsparcia wymusił na nas rozszerzenie zespołu doradców o ekspertów podatkowych, budowlanych i prawników – przyznaje prezes. Sporym wyzwaniem dla producentów i doradców okazuje się sama polityka informacyjna, związana z PROW-em. – Przygotowanie się doradców do obsługi klientów jest problematyczne. Co prawda, jakiś czas temu zatwierdzony został szkielet programu, lecz pozostałe informacje, tak naprawdę najistotniejsze dla doradców i beneficjentów, są opracowywane zbyt powolnie. Prowadzone konsultacje społeczne nie wnoszą niestety za wiele, gdyż uwagi płynące od specjalistów nie są odpowiednio wykorzystywane – zwraca uwagę Sebastian Dobrzyński z Prywatnego Ośrodka Doradztwa Rolniczego z Wielkopolski.

dofinansowań. Korzystając z profesjonalnej pomocy

Po drugie – doradztwo

QQ

Monika Sawicka-

-Onopiuk, Emes-Eko Bielsk Podlaski

Nowy PROW jest bardziej wymagający od poprzed-

niego, nie tylko ze wzglę-

dów mer ytor ycznych,

ale także dlatego, że niektóre kwestie są w nim

zupełnie niedopracowane technicznie. Z doświad-

czenia wiem, że dla osób, które nie zajmowały się projektami unijnymi, wypełnianie i kompletowanie

dokumentacji jest bardzo trudne. Prawidłowe

przygotowanie wymaga szczegółowej wiedzy

na temat warunków finansowania oraz umiejętności prognozowania wpływu inwestycji na rozwój gow szkoleniach i mają aktualną wiedzę na temat

doradcy rolnego (wpisanego na listę doradców

Centrum Doradztwa Rolniczego) wypełnienie wniosków będzie z pewnością dużo łatwiejsze, a szanse na przyznanie pomocy znacznie większe.

Zapraszam wszystkich zainteresowanych pomocą

doświadczonych doradców rolnych do naszego biura w Bielsku Podlaskim, bo jest naprawdę o co walczyć. Wsparcie na inwestycje związane

z rozwojem produkcji mleka bądź produkcji bydła mięsnego może wynieść 500 tys. zł, zaś produkcji prosiąt – nawet 900 tys. zł.

54

Praca doradców rolnych „od kuchni” polega m.in. na dokładnej analizie sytuacji i potrzeb danego gospodarstwa, stałym monitoringu i wsparciu rolnika. – W bieżącym PROW-ie rolnicy i doradcy napotkają m.in. wyzwanie w postaci połączenia zobowiązań ze starego PROW z planami dotyczącymi nowego. Są też inne kwestie, które nie były dotychczas tak bardzo istotne dla wszystkich gospodarstw rolnych, czyli długoletnie planowanie inwestycji i produkcji, prowadzenie rachunkowości i rozliczania biznesplanu przez

||

Nowy PROW to niepowtarzalna szansa na modernizację gospodarstw produkujących mleko.

pięć lat od rozpoczęcia umowy. W tym miejscu pojawia się też pole do działania dla doradców – dodaje Mikołaj Baum. O nieco innych wyzwaniach wspomina także Sebastian Dobrzyński: – Bardzo istotnym wyzwaniem jest próba zrównania szans prywatnych doradców z pracownikami ODR-ów, izb rolniczych w dostępie do wiedzy oraz próba zdemonopolizowania rynku usług i szkoleń dla rolników. Konkurencja przyniosłaby z pewnością większą korzyść dla całego rynku rolnego – mówi Sebastian Dobrzyński.

Po trzecie – nowoczesność

W nowym PROW ważną rolę odgrywają nowoczesne technologie (m.in. ze względu na kwestie związane z uproszczoną rachunkowością). – Inwestycje w nowoczesne technologie, na które można uzyskać dofinansowanie z PROW 2014-2020 to istotny element nie tylko dla samych producentów, ale również doradców. Aby zaproponować konkretne narzędzie rolnikowi, powinni oni je najpierw samodzielnie przetestować – przyznaje Roman Grzesiak, koordynator projektu Agro-grupa.pl. – Bardzo często w przypadku np. grup producenckich to właśnie doradca koordynuje wymianę informacji pomiędzy różnorodnymi gospodarstwami. Wszelkie kwestie związane z uproszczoną rachunkowością, monitoringiem działań i wykonania biznesplanu stanowią podstawę do zaplanowania działań zarówno przez rolników, jak i podmiotów doradczych. Zmiany związane z nowym PROW niosą za sobą nie tylko wyzwania, ale również korzyści dla indywidualnych gospodarstw. Dofinansowanie na modernizację gospodarstw rolnych może sprawić, że za kilka lat obraz polskiego rolnika zmieni się jeszcze bardziej nie do poznania. oprac .

Masz

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

55


FINANSE Doradca

finansowy podpowiada , jak racjonalnie korzystać z kredytów i pożyczek

Finansowy rachunek sumienia

W czasach recesji pracownicy sektora kredytów gospodarczych spotykają się głównie z dwiema sytuacjami dotyczącymi polskiej wsi. Jedni rolnicy zastanawiają się jak obniżyć koszty kredytów, aby spokojnie dotrwać do lepszych czasów. Drudzy zaś racjonalizują swoje obciążenia finansowe, aby przygotować się do inwestycji i myślą jak trafić w szczyt prosperity. Niezastąpiona w takich sytuacjach może być pomoc doradcy finansowego. Wielu rolników coraz bardziej odczuwa niekorzystny wpływ wahań cen produktów rolnych. Statystyczny „Kowalski” nie jest w stanie pojąć jak trudne finansowo jest prowadzenie gospodarstwa. Śmiało można powiedzieć, że wielu „rekinów” polskiego biznesu rzuconych na głęboką – rolniczą – wodę nie poradziłoby sobie. Większość przedsiębiorców nie jest w stanie zrozumieć jak można prowadzić działalność, gdy wahania cen mleka, drobiu czy też żywca sięgają 30 % albo więcej. Rolnicy nie dość, że muszą sobie poradzić, to dodatkowo muszą dobrze zaplanować finansową przyszłość. W takich sytuacjach nieoceniona może okazać się pomoc doradców finansowych, którzy pomogą oszacować koszty i zyski gospodarstwa oraz podpowiedzą jak uniknąć tarapatów.

Obniżenie kosztów

Fot.: Małgorzata Sawicka

Koszty kredytu zależą w dużej mierze od oprocentowania. Jeszcze do niedawna oprocentowanie na poziomie 16-18 % nie było (przy kredycie gotówkowym) niczym nadzwyczajnym. Obecnie maksymalne oprocentowanie to 10 %, ale przy przeniesieniu kredytu do innego banku dobry doradca finansowy wynegocjuje je na poziomie 6,5-7 %. Przy kredycie 100.000 zł zaciąganym na 60 miesięcy niższe oprocentowanie oznacza oszczędności na poziomie 170 zł/m-c. Tak samo działa wydłużenie kredytu – przy kwocie 100.000 zł wydłużenie spłaty do 120 miesięcy zmniejsza obciążenia do 989 zł/m-c.

56

Doskonałym sposobem na uwolnienie gotówki może być również pozbycie się ubezpieczeń przy kredytach gotówkowych. Otóż przy kwocie 100.000 zł typowe ubezpieczenie wynosi ok. 300 zł/m-c. Standardowo kwota ubezpieczenia, za cały okres kredytu, jest doliczana do kwoty kredytu. Dla 120 miesięcy będzie to 36.000 zł. Jeżeli jednak przeniesiemy kredyt po trzech latach do innego banku bez ubezpieczenia, to bank zwróci nam całą kwotę za okres niewykorzystany, czyli za siedem lat. Łatwo więc policzyć, że:

12 miesięcy * 7 lat * 300 zł = 25.200 zł

Jeżeli mamy kilka kredytów, to możemy zamienić je w jeden, ale na lepszych warunkach i na dłuższy okres. Dzięki temu zmniejszamy miesięczne obciążenia i łatwiej będzie doczekać lepszych czasów. Dobrym rozwiązaniem jest konsolidacja kredytów pod zabezpieczenie hipoteczne. Takie rozwiązanie pozwala na obniżenie oprocentowania z 10 nawet do 4-5 % oraz rozłożenie kredytu nawet na 20 lat. Przykładowo – dla 100.000 zł wydłużenie kredytu z 60 do 240 miesięcy oznacza zmniejszenie obciążeń z 1.980 zł do 632 zł.

Planowanie inwestycji

Rolnicy szykujący się do inwestycji również mogą sprawdzić, jakie mają możliwości zmniejszenia obciążeń kredytowych. Jeżeli przyszłemu inwestorowi uda się tego dokonać, to wówczas będzie mógł liczyć na podniesienie swojej zdolności kredytowej. Przy spadających dochodach banki będą skłonne do udzielania kredytów na niższe wartości. Dlatego mając plany inwestycyjne warto się do nich przygotować nie tylko od strony technicznej i operacyjnej, ale również finansowo-bankowej. Sprawdzony doradca, znający procedury poszczególnych banków, będzie widział jak rzetelnie przygotować dokumentację finansową swojego klienta tak, aby spełniła oczekiwania bankowe. Mądra restrukturyzacja obciążeń finansowych może pomóc w uwolnieniu zdolności kredytowych, uwiarygodni nas w oczach bankowców, a także wzmocni nasze możliwości negocjacyjne.

Często bywa, że trudności finansowe gospodarstwa czy „rolnika-firmy” biorą się nie ze spadku cen płodów, ale z długich terminów płatności faktur, które zaburzają płynność finansową i zmuszają do zaciągania kosztownych kredytów. Przecież 30 dni płatności to standard, ale często bywa, że należności regulowane są dopiero po 60 dniach. Oznacza to, że rolnik finansuje swojego odbiorcę przez 60 dni. Rozwiązaniem w tej sytuacji jest faktoring. Dzięki tej usłudze otrzymujemy pieniądze od faktora (firmy świadczącej usługi faktoringowe) za wystawioną fakturę nawet w ciągu 24 godzin. Nasz dostawca zwraca te pieniądze faktorowi zgodnie z terminem na fakturze. Dzięki temu poprawiamy płynność finansową gospodarstwa i równocześnie obniżamy zapotrzebowanie na kosztowne kredyty.

Dmuchać na zimne

Refinansowania i konsolidacje mogą być dla nas wyjściem ze skomplikowanej sytuacji finansowej. Dobrze jednak pomyśleć o tych możliwościach nie tylko w momencie wystąpienia opóźnień w spłacie, ale dużo wcześniej, zanim napotkają nas trudności. Każde nasze opóźnienie jest bowiem widoczne w Biurze Informacji Kredytowej. Opóźnienia mają wpływ na wiarygodność kredytową i – nawet posiadając odpowiednią zdolność – można nie uzyskać kredytu. Warto zrobić sobie finansowy rachunek sumienia i już teraz zastanowić się czy za dwa, trzy albo cztery miesiące będę miał swobodę w spłacie kredytu. Jeżeli istnieją choć minimalne wątpliwości, warto „chuchać na zimne”. Wybór narzędzi kredytowych oraz dostosowanie ich do konkretnego przypadku finansowego jest trudne – warto więc o poradę poprosić profesjonalistę. Doradca finansowy ma w ofercie najbardziej aktualne propozycje bankowe i szybko pomoże wybrać optymalne rozwiązanie. Pamiętajmy, że nawet najbardziej korzystna oferta bankowa, którą uzyskał „sąsiad lub kolega” wcale nie musi być optymalna dla nas. Natomiast konsultując się z fachowym doradcą mamy pewność, że dostaniemy propozycję idealnie dopasowaną do każdego rolnika i jego sytuacji biznesowej.

QQ Łukasz Zimnoch,

doradca finansowy Open Finance

ul. Mickiewicza 48 lok. 204 15-213 Białystok tel. 723 986 402

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

57


BUDUJEMY I MIESZKAMY Apartamenty Jagiellońskie –

nowa inwestycja mieszkaniowa w B iałymstoku

Od kawalerki do penthouse’a Mieszkania będą gotowe do odbioru w drugim kwartale 2017 r. Na terenie 8 ha przy Jurowieckiej, planowana była budowa galerii handlowej. Jednak ze względu na „wysyp” powierzchni handlowych, udziałowcy projektu zdecydowali, że zainwestują w mieszkania. – To duży i atrakcyjnie położony „kawałek” ziemi w centrum – mówi Łukasz Śliwowski z firmy Emmerson, prowadzącej sprzedaż mieszkań. – Cała inwestycja będzie się składała z kilku etapów. Po zakończeniu wszystkich powstanie tu zupełnie nowe osiedle. Pierwszy apartamentowiec będzie zlokalizowany od strony ronda Św. Faustyny Kowalskiej. Budynek będzie miał dziewięć kondygnacji plus jedną kondygnację podziemną z miejscami postojowymi. W dwóch klatkach znajdzie się łącznie 169 mieszkań. Na parterze i na pierwszym piętrze od strony ul. Jurowieckiej umiejscowione będą lokale usługowe. – Szeroki wybór mieszkań oraz różnorodność oferty daje możliwość znalezienia idealnego lokum dla siebie – zachęca Łukasz Śliwowski. – Proponujemy atrakcyjne metraże, od kawalerek o powierzchni 25 mkw do dwupoziomowych, 115-metrowych apartamentów na ostatniej kondygnacji, z antresolami i dużymi tarasami.

58

Rys.: Architekton

Dla osób ceniących miejski tryb życia, ale jednocześnie nie rezygnujących z możliwości jazdy na rowerze, czy spacerowania, na daw nych te r e nach Ja gie llonii w Białymstoku powstaje nowa inwestycja mieszkaniowa. Sprzedaż Apartamentów Jagiellońskich i budowa ruszyły we wrześniu.

||

Projekt przygotowała arch. Justyna Zalewska-Grycuk z pracowni Architekton. Elewacja frontowa od strony

ul. Jurowieckiej będzie miała dwa kolory: brąz na części komercyjnej oraz szarości w części mieszkalnej. Od frontu budynek będzie wykończony metalowymi płytami elewacyjnymi tzw. alucobondem.

Mieszkania na wysokim parterze od strony południowej i rzeki będą miały wyjścia do prywatnych ogródków. Niektóre ogródki będą miały nawet 150 mkw. Z większości mieszkań będzie się rozpościerał ładny widok na planowane bulwary rzeki Białej i centrum miasta. To będzie bardzo duży atut, bo inwestycja będzie na nie otwarta, będzie tam dostęp do ścieżek rowerowych, do miejsc spacerowych, rekreacyjnych. Wielkość tarasów może dochodzić do 40 mkw. Mieszkania będą jasne, przestrzenne idobrze doświetlone dzięki wysokim i szerokim oknom. Mieszkania będą oferowane w standardzie deweloperskim, choć – być może – pojawi się opcja wykończenia pod klucz. – Budynek będzie miał podwyższony standard wykończenia części wspólnych, ale nie będą to bardzo drogie mieszkania – dodaje Łukasz Śliwowski. – Mieszkania są wycenione adekwatnie

do standardu. Ceny będą wahały się od 5.100 do 5.700 zł/mkw. Biuro sprzedaży znajduje się na terenie inwestycji, w eleganckim pawilonie. Takie sytuacje są praktykowane już dość powszechnie m.in. w Warszawie. W Białymstoku nikt w ten sposób nie prowadził sprzedaży, będzie to zatem nowatorska sprzedaż, ale wygodna dla klientów. W jednym miejscu można obejrzeć budowę, powstające mieszkania i jedno z nich kupić. Nazwa Apartamenty Jagiellońskie nawiązuje do klubu Jagiellonia Białystok, który przez wiele lat miał siedzibę w tym miejscu. Inwestor zawarł porozumienie z klubem, które gwarantuje mu udział w przychodach ze sprzedaży mieszkań z przeznaczeniem na wsparcie klubu. Jagiellonia zaś będzie wspierać inwestycję marketingowo. Inwestorem jest spółka celowa Apartamenty Jagiellońskie sp. z o.o. Agnieszka Danilczuk, Anna Kalwejt

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

59


||

ROLNICTWO NA KOŁACH

– W przypadku wykrycia przed pojazdem innego samochodu, układ wczesnego reagowania ostrzega

kierowcę sygnałem świetlnym na tablicy rozdzielczej i sygnałem dźwiękowym. Kiedy w sytuacji awaryjnej

kierowca naciśnie pedał hamulca zbyt słabo, system automatycznie wzmocni siłę hamowania, by uniknąć

zderzenia lub złagodzić jego skutki – wyjaśnia Mariusz Buchnowski z salonu Alta, autoryzowanego

Fot. Toyota

dealera Toyoty w Ełku.

Najwyższy

poziom bezpieczeństwa czynnego w samochodach

Toyoty

Bezpieczny pakiet w każdym modelu Toyota nieustannie pracuje nad poprawą bezpieczeństwa, chcąc wyeliminować wypadki w ruchu drogowym. Dlatego firma systematycznie analizuje zarówno kolizje drogowe, jak i uwzględnia wyniki badań prac rozwojowych nad samochodami.

QQ Układ rozpoznawania znaków drogowych (Road Sign Assist); QQ Automatyczne światła drogowe (Automatic High Beam).

Działanie Toyota Safety Sense opiera się na współpracy kamery i czujnika laserowego. System wspomaga kierowcę już od prędkości 10 km/h. Oprac. Masz

Efektem jest stałe udoskonalanie konstrukcji samych samochodów. Celem jest zapewnienie maksymalnej ochrony biernej oraz wprowadzenie coraz precyzyjniejszych systemów bezpieczeństwa czynnego. W tym roku Toyota rozpoczęła stopniowe wprowadzanie do wszystkich swoich modeli oferowanych w Europie pakietu układów bezpieczeństwa czynnego Toyota Safety Sense. Ich zadaniem jest zapobieganie wypadkom oraz ograniczanie ich skutków w sytuacjach zagrożenia na drodze. Pakiet jest już obecnie dostępny w modelach Aygo, Yaris (również Hybrid), Auris i Auris Touring Sports (również Hybrid) oraz Avensis. Do końca 2016 r. pojawi się w pozostałych samochodach Toyoty. Po raz pierwszy w Polsce tak bogaty zestaw systemów bezpieczeństwa czynnego znajdzie się w standardowym wyposażeniu każdego modelu lub przy niewielkiej dopłacie. Szeroka dostępność spowoduje, że rozwiązanie to realnie podniesie bezpieczeństwo ruchu drogowego. Dzięki zmniejszonemu ryzyku wypadków, posiadacze samochodów wyposażonych w bezpieczny pakiet mogą ubiegać się o niższe stawki składek ubezpieczeniowych. Toyota Safety Sense to: QQ Układ wczesnego reagowania w razie ryzyka zderzenia (Pre-collision System); QQ Układ ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu (Lane Departure Alert); 60

PODLASKIE AGRO


REKLAMA

PODLASKIE AGRO

61


DLA ZDROWIA I URODY Olejowy Raj

to  wielka życiowa pasja i spełnienie marzeń

Kamili Zubryckiej z Wasilkowa

Tłoczone sercem

|| –

Walczyłam

o tę firmę, nikt nie dał

mi gotowego przepisu

na to jak ma wyglądać.

Dla mnie przepisem

Zrezygnowała z pracy na etacie i postawiła na własny biznes. Początki nie były łatwe, jednak szybko zyskała zaufanie kupujących. Nie mogło być inaczej – w końcu produkuje zdrowie. Poza tym dzięki niej mamy na Podlasiu raj... A dokładnie Olejowy Raj. Olejowy Raj jest wyjątkową w swojej branży, podlaską produkcją olei tłoczonych na zimno. Powstała z pasji do zdrowego oraz świadomego odżywiania. Kamila Zubrycka, jej założycielka, jest z wykształcenia pedagogiem, jednak po przepracowaniu kilku lat w zawodzie postanowiła, że czas na zmiany. Ale po kolei. – Zaczęło się niewinnie. Kilka lat temu, chcąc podreperować swoje zdrowie i zmienić sposób odżywiania się, przeszłam na dietę lnianą – wspomina Kamila Zubrycka, właścicielka Olejowego Raju z Wasilkowa. – Szybko zauważyłam pozytywne zmiany w swoim organizmie. Namówiłam więc tatę na kupno maszyny do tłoczenia oleju. Lata mijały, pani Kamila skończyła pedagogikę na Uniwersytecie w Białymstoku i zaczęła pracować w szkole. Lecz ciągle myślała o czymś

||

jeszcze. Psychologia, kurs angielskiego… Czym jeszcze wypełnić czas po pracy? I wtedy zrodził się pomysł na założenie własnej firmy. – Chciałam móc rozwijać swoją pasję związaną ze zdrowym odżywianiem i świadomą dietą, opartą na spożywaniu prawidłowej ilości zdrowych tłuszczy pochodzenia roślinnego. W 2014 roku, tuż przed feriami zimowymi, zwolniłam się z pracy, a już w kwietniu otwierałam Olejowy Raj. Postawiłam sobie wysoko poprzeczkę i mam nadzieję, że firma dalej będzie rozwijać się w podobnym tempie – mówi Kamila Zubrycka. Z tej racji, że pani Kamila nie miała żadnego doświadczenia w prowadzeniu firmy, postanowiła naśladować rodziców, którzy też kiedyś prowadzili własny biznes. Poza tym czytała rozporządzenia, szukała informacji w internecie, pytała, pytała, pytała. Nieocenioną pomocą

Zespół Olejowego Raju tworzy obecnie, łącznie z właścicielką, siedem osób. Na zdjęciu (od lewej):

Martyna Petelczyc, Kamila Zubrycka, Magdalena Tomaszewska i Aleksandra Redlarska.

62

na sukces jest ciężka praca – mówi Kamila Zubrycka, właścicielka

firmy Olejowy Raj z Wasilkowa.

okazała się również pożyczka z Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego. – Nie miałam szans na unijną dotację, bo produkcja olejów wyłączona jest ze wspólnotowego wsparcia. Złożyłam więc swój biznesplan do Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego. Dostałam pieniądze, które pozwoliły mi na zakup profesjonalnych maszyn do tłoczenia olejów i rozkręcenie biznesu. W prowadzeniu firmy pomaga mi mój tata, który jest dla mnie ogromnym wsparciem. Poza tym do budowania całego przedsięwzięcia mobilizowali mnie cały czas moi bliscy, którzy w pierwszej fazie rozwoju firmy byli moimi jedynymi klientami. Bez ich życzliwości o wiele trudniej byłoby mi stawiać czoła ówczesnym wyzwaniom – wspomina założycielka Olejowego Raju. A teraz kilka słów na temat produktów, którymi szczyci się Olejowy Raj. Są to tłoczone metodą na zimno (temperatura tłoczenia nie przekracza 40 st. C) oleje roślinne. Po wytłoczeniu wyroby pakowane są w szklane butelki wykonane z ciemnego szkła, w celu uniknięcia szybkiego ulatniania się kwasów omega 3. Gotowe do dystrybucji produkty przechowywane są w zaciemnionej chłodni, z dala od światła słonecznego. – Po mechanicznym procesie tłoczenia olej poddawany jest sedymentacji, trafia na dobę lub dwie do lodówek. Potem następuje butelkowanie. Ważne jest, by butelki były ciemne, gdyż światło słoneczne odbiera walory smakowe i wszystko to, co cenne w olejach. Zależy mi na tym, byśmy dawali ludziom coś, co ma naprawdę wartość – mówi Kamila Zubrycka. Oczywiście kluczem do sukcesu jest dobry surowiec. Jeśli chodzi o jakość i standardy produkcji, w Olejowym Raju wszystko musi być pierwszej klasy. PODLASKIE AGRO


DLA ZDROWIA I URODY – W tłoczni nie ma mowy o kompromisach. Jakość musi być najwyższa, po to, by finalny produkt był smaczny, aromatyczny oraz pełnowartościowy. Najbardziej lubię współpracować z lokalnymi dostawcami, rolnikami i przedsiębiorcami. Oczywiście, jeżeli na południu Polski znajdę lepszej jakości ziarno, to kupię właśnie takie. Wszystko zależy od tego, kto, co oferuje. Cena to drugorzędna sprawa. Niektóre dostawy ziarna mam również z zagranicy. Jednak jestem Podlasianką i moim marzeniem byłoby pozyskiwanie wszystkiego, czego potrzebuję do produkcji moich towarów, właśnie od lokalnych rolników i przedsiębiorców. Do tej pory współpraca kształtuje się na bardzo dobrym poziomie, zapraszam każdego, kto widzi potencjał w naszej współpracy do kontaktu ze mną – zachęca pani Kamila. Choć Olejowy Raj ma dopiero półtora roku, to już ma na swoim koncie kilka nagród. Został nagrodzony w konkursie „Doceń Polskie”, „Nasze kulinarne dziedzictwo” oraz był nominowany do Podlaskiej Marki Roku. – Było to dla mnie ogromne zaskoczenie. Nie sądziłam, że zostanę doceniona po niespełna rocznej obecności na rynku. Muszę przyznać, że lubię kiedy moje produkty są poddawane surowej ocenie jurorów i profesjonalistów. Pozytywny feedback daje mi siłę i motywację do dalszych działań. Te wyróżnienia w konkursach są dla mnie wielką nagrodą, jednak nieocenione

PODLASKIE AGRO

||

W ofercie Olejowego Raju są oleje: lniany, kokosowy,

sezamowy, rzepakowy, z nasion wiesiołka, konopi, ostropestu,

czarnuszki, z pestek słonecznika i pestek dyni; produkty sypkie: siemię lniane, ostropest,

czarnuszka. Niebawem pojawią

jest też to, gdy osoba, która np. gotuje i prowadzi bloga, znajdzie mój produkt i sama go promuje. Przyrządza z nim dania i publicznie chwali. Widzę wówczas, że stawianie na wysoką jakość ma sens. Jest to dla mnie największą nagrodą i pochwałą – mówi Kamila Zubrycka. Na koniec warto dodać, iż wszystkie oleje są szczegółowo badane. Analizy zlecane są takim instytucjom jak Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego w Warszawie oraz Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Poznaniu. Nad bezpieczeństwem towarów czuwa też Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Białymstoku.

się też inne wysokiej jakości

produkty, m.in. mąka kokosowa.

– Jeśli chodzi o badania produktów pod względem przydatności do spożycia, to są one wykonywane za pomocą metody przyspieszonego utleniania w Instytucie Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego w Warszawie. Informacje dotyczące dawkowania i stosowania czerpię zarówno od lekarzy, jak i dietetyków. Wszystkie produkty i przepisy „testuję” również na sobie, rodzinie i znajomych – dodaje pani Kamila. Tekst i fot.:

Marzena Bęcłowicz

63


DLA ZDROWIA I URODY

64

PODLASKIE AGRO


ROZRYWKA Dźwig w bloku

2

Majątek, dobytek

Kraj na Półwyspie Arabskim Górna część 9 tułowia

Waluta Filipin

Gwał towny ruch, pęd

Wąski, długi pilnik

Dawne wezwa nie do broni

Coś słodkie go po obiedzie

Frazes Była waluta Włoch

Kolczas te drze wo lub krzew Dostar cza prze syłkę

25

Ogłosze nie zamiesz czone Główny w czaso składnik ciasta piśmie Miejsco wość z przej ściem granicz nym z Ukrainą

15

14 Imię Kunickiej Gruba gałąź

Salvadore, hiszpański surrealista

Liche Stolica malo Azer widło, bejdżanu kicz Przepły wa przez Lota ryngię

Syntety czne włókno wełno Uschnię ta podobne gałązka

Wskaź nik finanso wy

21

Sąsiad Turcji

Rumuń ski samo chód terenowy Miara grubości desek

Spośród osób, które prześlą prawidłowe hasło krzyżówki wylosujemy pięć i nagrodzimy łopatami marki Kwazar. Zgłoszenia prosimy wysyłać na adres redakcji lub mailem na biuro@podlaskieagro.pl. Na rozwiązania czekamy do końca listopada br. Zapraszamy do zabawy!

Rewol wer bęben kowy

Odbiór nagród w redakcji.

20

Układ kart w pokerze Japoń skie zapasy

Osada koczow nicza Kozaków Popu lizm Orzech palmowy

3

4

5

Trafiła na kamień

Stan w połud Kromka niowej części USA chleba Atak 13 szału Kończyna ze stopą Słonim ski lub Piech niczek Duży ssak arktycz 11 ny

6

7

Kuzyn karpia

Niedo statek

Obok liryki i epiki

Pręt żelazny

Uczucie niepew ności

Narzę dzie kuchen ne

Bylina wodna

24

9

10

11

12

18 Salto akrobaty

22 Wiejski fartuch samo działowy

Surowiec na świece Wielbiciel, adorator

Lisia kryjówka

1 Duchowny protestancki Keno Słup zoik

17 Wyrzeka Punkt się przyjem widzenia ności

Ważna persona

Poranna msza Bursztyn Facho wiec ze strugiem

4 Przełożo Koszulka ny sportowa klasztoru

Ziemia uprawna

Ćwik Płynie przez Bonn

Muza poezji miłosnej

Węgiel, koks lub drewno

Drobna część skła dowa

Pora kanikuły Dzieło zakocha nego poety

13

14

15

Porusza się w cylindrze

Meta statku

Biblijne miasto cudów

8

Pomiesz czenie dla krów

Zmora dłuż nika

Praco wał przy szafocie

2

3

12

19 Żarłacz

Niepos policie piękna rzecz

Nie posłu chał rad Dedala

8

Dowcip, Koncert, kawał zabawa

Kain dla Abla

Krzepki Smerf

6

Włochy dla poety

Dawne naczynie do des tylacji

5

10

Niepełno letni chłopiec

Zwierz chnik juhasów

Buduje gniazdo

Płuca miasta Zatarg, kłótnia

Żelazo lub miedź

23

Skupie nie, koncen tracja

Podmok ły las Pełen zdjęć

Ze stolicą w Limie

Wielkie euro pejskie jezioro

Splot włókien Brak połysku

Auto z Hisz panii ... Merkel, kanclerz 7 Niemiec

Mał żonka

Bad minton

Okrywa nie hańbą

1

Kresy, pogra nicze

Kulisty model Ziemi

Brzdąc, bobas

Łącz ność, stycz ność Gnębie nie podda nych

Dwu kołowa taczka

16

17

18

16

19

20

21

22

23

24

25

�zu�a łopaty do śniegu została stworzona z najwyższej jakości materiałów, które gwarantują wysoką wytrzymałość mechaniczną nawet w bardzo niskich temperaturach.

PODLASKIE AGRO

65


ROZRYWKA ***

– Ta t o , c z y t o   p r a w d a , że prawdziwy mężczyzna powinien zachować zimną krew w sytuacjach dramatycznych? – pyta syn. – Tak synu, to prawda – odpowiada ojciec. – To co chcesz najpierw zobaczyć, mój dzienniczek, czy rachunek za nowe futro mamy?

***

Jaś woła z łazienki: – Mamo, jaką koszulę mam dziś włożyć do szkoły? Z długim, czy krótkim rękawem? – Z krótkim. A czemu pytasz?

QQ K ącik konkursowicza

Na ostatnich stronach naszej gazety jak zwykle rozrywka i informacje dla osób, które przysyłają nam rozwiązania konkursów.

„Ziaja – kojąca moc ziół” tak brzmiało hasło krzy-

żówki z ostatniego wyda-

||

Agnieszka Piotrowska

nia naszej gazety. Dziesięć szczęśliwie wylosowanych

osób o wygranych zostało

powiadomionych listami w y s y ł a ny m i e l e k t r o -

nicznie lub tradycyjnie. Zapraszamy po odbiór nagród do naszej redakcji.

||

Wioleta Gryc

A w bieżącym wydaniu

PodlaskiegoAgro, z tej racji, że zima tuż, tuż, mamy dla

Państwa krzyżówkę, za poprawne rozwiązanie której

można otrzymać łopatę do śniegu marki Kwazar. Zapraszamy do zabawy!

66

MB

– Bo nie wiem, dokąd mam umyć ręce.

***

Na plaży matka woła do kąpiącego się syna: – Kochanie nie w ypł y waj za daleko! – Spoko mamo! Przecież pł ynę na dmuchanym kole! Matki to nie uspokaja i po chwili mówi do męża: – Idź i wyciągnij go na brzeg. Jego życie zaczęło się od pękniętej gumy i nie chciałabym, żeby tak się skończyło.

***

Żona prosi męża: – Skocz do sklepu i kup pół litra oleju. Po jakimś czasie mąż wraca. Żona pyta: – I co kupiłeś to, o co prosiłam? – Na pół litra starczyło, ale na olej już nie.

***

Szczęśliwa żona wraca do domu i chwali się mężowi: – Mam prawo jazdy! Teraz zwiedzimy cały świat! – Ten, czy tamten? – pyta mąż.

***

Chemik nie umiera nigdy. Po prostu przestaje reagować.

***

Sąsiadka do sąsiadki: – Ty to masz mądrego męża. On chyba wszystko wie. – Wszystko wie? Kochana! On się nawet nie domyśla!

***

Do wędkarza podpływa krokodyl i pyta: – Biorą? – Nie. – To olej ryby, chodź się wykąpać!

***

Przychodzi mężczyzna do piekarni i mówi: – Poproszę chleb. – Z dziś? – pyta sprzedawca? – Nie, Mieczysław – odpowiada mężczyzna.

***

Mówi lekarz do pacjenta, którego właśnie wypisuje ze szpitala do domu: – Ze względu na płuca proszę uprawiać mało sportu. Ze względu na wątrobę proszę nie jeść smażonych rzeczy. Ze względu na sercę proszę nie uprawiać seksu. I jeszcze jedno: Więcej radości z życia, więcej radości!

***

Student pyta studenta: – Gdzie idziesz? – Na browarka! – Dobra. Namówiłeś mnie.

***

Przychodzi bogacz do dentysty. Dentysta ogląda i widzi same złote zęby, diamentowe koronki, w końcu nie wytrzymał i pyta: – Właściwie nie wiem co mam panu tu zrobić? – Chciałbym założyć alarm.

***

Dwie blondynki przeglądają kalendarz: – Zobacz! Jutro jest Maksymiliana. Znamy jakiegoś Maxa? – Tak, Ibuproma. Zeb. MB

PODLASKIE AGRO




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.