NEW IN TOWN
the
spot FREE magazine
SPOT CHECK
Hiszpania na talerzu Maciej Boryna SPOTLIGHT
ON THE SPOT
Stolica kultury? London Design Festival SPOTLESS
W R O C Ł AW S K I M A G A Z Y N L I F E S T Y L O W Y • M I A S T O • K U L T U R A • D E S I G N • M O DA • N R 1
EDYTORIAL
Dla
THE SPOT: Gosia Herba Ilustruje, projektuje i maluje. Współpracuje z wydawnictwami i czasopismami (m.in. „Charaktery”, „Przekrój”). Jej ulubione narzędzia to cienkopisy, markery i akwarelki. Dla nas zilustrowała artykuł o stolicy kultury.
Maciej Boryna Fotograf mody. Co 3 lata zmienia miejsce zamieszkania, ale we Wrocławiu został na dłużej. Współpracuje z polskimi i zagranicznymi firmami odzieżowymi. Jego fotografię znaleźć można na naszej okładce, a wewnątrz odpowiada nam na kilka pytań.
Emilia Pruss Zazwyczaj podróżuje autostopem, dzięki czemu zjeździła kawałek świata. Swoje wyprawy uwiecznia analogowym Nikonem, co sprawia, że jej fotografie nabierają interesującego charakteru. Dla nas opisuje słowami i zdjęciami wrażenia z Korei.
Spot czyli
MIEJSCE
Numer 1
Wraz z nadejściem długo oczekiwanej wiosny oddajemy w Wasze ręce 1. numer wrocławskiego magazynu The Spot
ON THE SPOT
Plac Kościuszki 5 Nowe miejsca 6 Wrocław stolicą kultury? 8
SPOTLIGHT
THE SPOT to nowy, bezpłatny magazyn dostępny w najlepszych
Maciej Boryna 16
miejscach we Wrocławiu. Co miesiąc na łamach THE SPOT poru-
SPOTLESS
szamy tematy związane z życiem w mieście: szukamy nowych miejsc na drinka i na zakupy, rozmawiamy z ciekawymi ludźmi, odkrywamy
London Design Festival 10 Kuchenne Retro 13
młode talenty, śledzimy nowości wydawnicze. Razem z Wami chcemy
Ovo znaczy jajo 14
odkrywać Wrocław. Zaczynamy od Placu Kościuszki i zabieramy Was
SPOT CHECK
w kilka nowych miejsc wartych uwagi. Zastanawiamy się czy Wrocław to dobre miejsce na Europejską Stolicę Kultury. W tym numerze za-
Korea: 24 godziny 20 Hiszpania na talerzu 23
praszamy również do Berlina, Londynu i Korei. Polecamy też wizytę na
Fonoteka 26 Romans w dyskotece 27
naszym blogu, gdzie między innymi znajduje się kalendarium najcie-
Wiosenne smaki 28 Berlin wzywa 29
kawszych wydarzeń w mieście. Z wiosennym pozdrowieniem
Owoc miesiąca 30
Redakcja
3
ON THE SPOT/miejsca Galeria Szkła i Ceramiki
Nalanda
Boro
Plac
KOŚCIUSZKI Zaprojektowany niegdyś na wzór francuskich placów swą dzisiejszą nazwę otrzymał w 1945 roku. Dawniej był tam cmentarz, plac defilad i przedpole fortyfikacji miejskich. Dziś przy Placu Kościuszki można znaleźć kilka ciekawych miejsc. księgarniokawiarnia NALANDA zaspokoi potrzeby zarówno ciała jak i ducha - i to w samym centrum miasta. Na półkach znajdziesz doskonałą literaturę, a przy kredensie wyśmienitą kawę i herbatę. Już wkrótce dostępne będą dania kuchni wegetariańskiej. Nalanda to również przestrzeń wystawiennicza, miejsce spotkań literackich, paneli dyskusyjnych i czytanek dla dzieci. Przy nastrojowej muzyce i w spokojnej atmosferze możesz poczytać, odpisać na maile czy po prostu obserwować świat przez wielkie okna, zastanawiając się dokąd wszyscy tak się spieszą. Nalanda jest czynna od 10.00 do 20.00. Plac Kościuszki 12
Galeria Szkła i Ceramiki niedawno zadomowiła się na Placu Kościuszki. Jest to oddział wrocławskiej Galerii Sztuki Współczesnej i jako jedyna galeria w Polsce prezentuje unikatowe szkło artystyczne, użytkowe i ceramikę. To tutaj wraz z wrocławską ASP organizowane są cykliczne przeglądy najciekawszych prac studentów i absolwentów wydziału szkła i ceramikiSzkło Młodych i Ceramika Młodych. Galeria współpracuje z polskimi i zagranicznymi artystami o ugruntowanej pozycji i co miesiąc prezentuje ich dokonania, a czerwcu prezentować będzie dyplomy studentów ASP. Plac Kościuszki 9/10
Nie wychodząc z boro możesz urządzić cały dom. Znajdziesz tu praktycznie wszystko, co jest niezbędne aby ładnie i wygodnie mieszkać: począwszy od szaf i łóżek, przez stoły i krzesła, a na eleganckich akcesoriach i dodatkach skończywszy. Boro to również jedyne miejsce we Wrocławiu, gdzie kupić można meble niemieckiej firmy Hülsta. Dom jest maszyną do mieszkania - to hasło francuskiego artysty Le Corbusiera, widoczne zaraz po wejściu do sklepu. Doskonale nawiązuje ono do nowoczesnego i funkcjonalnego wzornictwa mebli czy dodatków dostępnych w Boro. Plac Kościuszki 5 tekst: Monika Zięba foto: Joanna Jaskólska
4
ON THE SPOT/nowe miejsca
Nowe
MIEJSCA tekst: Monika Zięba foto: Mikołaj Baj
Schody donikąd
dokąd prowadzą sCHODy donikąD, możesz sprawdzić, udając się na plac Solny. Przytulne i jednocześnie eleganckie wnętrze za dnia sprzyja spotkaniom bizneso-
wym (wi-fi), a wieczorem posiedzeniom przy spokojnej muzyce i czeskim piwie. Tymczasem w weekendy Schody prowadzą zarówno do potańcówek z DJ-em w rytmach disco, jak i kameral-
nych koncertów bluesowych i jazzowych. Najbardziej jednak lu-
bimy zapaść się tam w wygodnej kanapie z Primatorem w dłoni. www.schodydonikad.pl, plac Solny 13
Pulp Fiction PULP FICTION Jak nazwa wskazuje, to miej-
sce zainspirowane twórczością Quentina Tarantino, począwszy od wystroju wnętrz, a na menu skończywszy. Można napić się drin-
ka Vincent Vega i zjeść zapiekaną ciabattę Yolanda. Jeśli bardziej zgłodniejesz, możesz zamówić dania kuchni meksykańskiej, a także burgery, pizze czy makarony. Znajdzie się też coś dla wegetarian i mi-
łośników sałatek. Fanów sportu ucieszą natomiast transmisje meczów
i innych tego typu wydarzeń. Klub otwarty jest od godziny 12.00, a czynny podobno do ostatniego klienta. www.pulpfiction.com.pl, ul. Św. Mikołaja 61-62
6
nowe miejsca/ON THE SPOT
Szajba
KLUBOGALERIA SZAJBA to pierwszy lokal w dziedzińcu bu-
dynku przy ulicy Św. Antoniego i chociaż trafić tu nie jest łatwo, trudy
poszukiwań zostaną odpowiednio wynagrodzone. Na miejscu zastaniemy eklektyczny wystrój, niebanalne menu, interesującą muzykę i przystojnych
barmanów, czyli wszystko to, co powinno znaleźć się w porządnej knajpie. Jednak jak mówią założyciele, Szajba to coś więcej niż pub. To przestrzeń spotkań i wszelkich działań twórczych: koncertów, wystaw, wernisaży, pro-
jekcji filmowych, imprez DJ-skich, pokazów mody, spotkań literackich. Zachęcamy zatem do śledzenia kalendarium wydarzeń, a w międzyczasie
do delektowania się doskonałymi drinkami codziennie od 12.00 do 2.00, a często nawet dłużej. www.szajba.wroclaw.pl, ul. Św. Antoniego 2-4
Vis à vis
PODOBNO z VIS À VIS
wychodzi się nad ranem. Sprawdzi-
liśmy i musimy przyznać, że to prawda. DJ-e sprawnie poruszają się po
muzycznych stylach, sprawiając, że parkiet wypełnia się szczelnie i błyskawicznie. Przyjazna atmosfera, przytulne wnętrza, dobre drinki i trzy
poziomy sprzyjają doskonałej zabawie. Można się też załapać na jazz na żywo czy wieczór z muzyką filmową. Do Vis à vis przychodzi się nie tylko wieczorem. Za dnia można wpaść na sałatkę czy ciepłą kanapkę. www.visavisclub.pl, ul. Ruska 19
7
Co miesiąc odwiedzamy nowe miejsca i prezentujemy te najciekawsze. Dowiesz się, gdzie możesz zrelaksować się przy filiżance kawy i ulubionej lekturze, a skąd nie wyjdziesz przed świtem z powodu nieodpartej chęci spróbowania wszystkich drinków z menu.
ON THE SPOT/Wrocław
Wrocław
tekst: Maja Maćkowiak ilustracja: Gosia Herba
STOLICĄ KULTURY?
8
Wrocław/ON THE SPOT
Europejska Stolica Kultury to sztandarowy i najbardziej rozpoznawalny projekt Unii Europejskiej w dziedzinie kultury. W 2016 weźmie w nim udział Polska, a wśród kandydatów do tego tytułu znalazł się również Wrocław.
K
Wrocław chce zaprosić również czeski Hradec Kralove i niemiecki Görlitz. Wśród patronów honorowych miasta znaleźli się Vaclav Havel, Tadeusz Różewicz, Władysław Bartoszewski i inni. Wrocław rozpoczyna również debatę o kulturze, do której zachęca wszystkich mieszkańców Wrocławia. Swoje propozycje działań kulturalnych, mających poszerzyć wrocławski repertuar w roku 2016 można zgłaszać pod adresem: kultura@wro2016.pl. Powstała także strona kreatywnywroclaw.pl, która w zamierzeniu ma być nośnikiem informacji kulturalnej, zarówno tej oficjalnej jak i alternatywnej. Dodatkowo na stronie istnieje możliwość publikacji swoich prac z różnych dziedzin sztuki, jednak mimo, że strona uruchomiona została kilka miesięcy temu, to galerie użytkowników wciąż świecą pustkami.
onkurs wymyślili Grecy, którzy od dawna wiedzą,
Przygotowanie do imprezy i realizacja projektów wymaga od mia-
że nic tak nie sprzyja rozwojowi społeczeństwa
sta dużego nakładu pieniężnego, można jednak śmiało korzystać
jak zdrowa rywalizacja. Po olimpiadzie przyszła
z bogatej oferty grantowej programów europejskich, co stwarza
więc kolej na mistrzostwa w dziedzinie kultury.
możliwości zarówno dla dużych przedsięwzięć jak i półamatorskich
Zamiast laurów, zwycięskie miasto otrzyma 1,5
samodzielnych inicjatyw. Oprócz tego, jak pokazuje doświadczenie,
miliona euro na realizację projektów kulturalnych, prestiżowy tytuł
poniesione koszty szybko się zwracają. Dobra kultura to marka,
i wiele pośrednich korzyści, z których doskonale zdają sobie sprawę
o którą walczą miasta - trzeba sobie na nią bowiem intensywnie
komitety przygotowujące poszczególne kandydatury. Miasta leżące
zapracować. Aby była rozpoznawalna potrzebuje dobrej promocji,
w granicach Unii Europejskiej już od 25 lat prześcigają się w coraz
aby ją wybierano spośród innych musi gwarantować najwyższą ja-
to nowych pomysłach na ulepszenie swojej oferty kulturalnej. Co
kość. Twórcy programu ESK podkreślają, że sprawą elementarną
roku więc poprzeczka podnoszona jest wyżej.
jest utrzymanie wysokiego poziomu artystycznego przedsięwzięcia,
Miasta przygotowujące się do konkursu muszą wydobyć cały swój
z czego najwięcej satysfakcji i prawdziwą ucztę duchową będą mieli
potencjał artystyczny i rozrywkowy, ukrywający się często w piw-
mieszkańcy zwycięskiego miasta 2016. Oprócz Wrocławia do walki
nicznych galeriach czy pracowniach, uczynić atutem swoją etniczną
stanęły Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Łódź, Katowice, Warszawa,
różnorodność i najlepiej zaangażować w to wszystko cały region.
Poznań, Szczecin, Toruń i Lublin, a na stronie www.candidatecities.
Kultura ma trafić do mas, przez co wcale nie musi stać się trywialna.
com można oddawać głosy na wybrane miasto. Chociaż wyniki nie
Oceniany będzie przede wszystkim plan atrakcji kulturalnych przy-
decydują o wygra-
gotowany przez miasto na rok 2016. Miasto powinno potraktować
nej, a głosowanie
ten okres szczególnie, a zaplecze kulturalne, które posiada ma być
ma jedynie zwięk-
jedynie bazą do podjęcia szerszych działań. To właśnie te konkret-
szyć zaangażowanie
ne działania kulturalne, które zaproponuje miasto w roku swojej
społeczeństwa i być
kandydatury będą brane pod uwagę przy ocenie jego zgłoszenia.
miarą
Ideę integracji europejskiej śmiało wcielili w życie w 2004 roku
wania projektem, to
organizatorzy corocznego festiwalu teatralnego w Genui. Tego
obecnie
roku wzięli na warsztat teatr europejski. Zaprosili zespoły teatralne
przegrywa z Ło-
z różnych krajów Europy do wystawienia sztuk rodzimych drama-
dzią,
turgów w swoich ojczystych językach.
a nawet Lublinem.
Ideą konkursu jest maksymalna aktywizacja kulturalna danego
Pozostaje tylko cze-
obszaru jak również integracja europejska: wzajemne poznanie się
kać na spójną stra-
miast z różnych krajów na polu artystycznym, stwarzające szanse
tegię i wierzyć, że
długotrwałego międzykulturowego dialogu, wspólnych międzyna-
tym razem sprawy
rodowych projektów.
będą miały się lepiej
Wrocławiowi w zmaganiach przyświeca hasło „Idea odzyskiwania
niż przy staraniach
piękna”. Plan działań pod tym hasłem opracowuje Instytucja Kul-
o Expo czy EIT.
tury Wrocław 2016, a mają w tym pomóc przedstawiciele instytucji kulturalnych z Wrocławia i Dolnego Śląska. Do współpracy
9
zainteresoWrocław Szczecinem,
Miasta przygotowujące się do konkursu muszą wydobyć cały swój potencjał artystyczny i rozrywkowy, ukrywający się często w piwnicznych galeriach czy pracowniach
SPOTLESS/design tekst+foto: Marcel Dębczyński
LONDON DESIGN FESTIVAL
London Design Festival jest największym świętem designu w Wielkiej Brytanii i podtrzymuje status Londynu jako światowej stolicy kreatywności. W przeciągu tygodnia odbywa się ponad 200 wystaw, obejmujących różnorodne formy designu. Festiwal współpracuje z muzeami, sklepami, uniwers y teta m i , ta rg a m i , magazynami, międzynarodowym biznesem i oczywiście samymi projektantami. Dzięki temu każdy festiwal eksponuje świeże pomysły, jest dynamiczny i co roku inny.
Prickly Pair Chairs Prawdziwa gwiazda festiwalu. Fotel z kolcami zaprojektowany przez urodzoną w Meksyku, a mieszkającą w Londynie Valentinę Gonzalez Wohlers. To oryginalna wariacja na temat klasycznego krzesła w stylu rokoko połączonego z kaktusami - charakterystycznym elementem meksykańskiego krajobrazu. Kształty, materiały i kolory sprawiają, że fotel staje się frywolny i pełen humoru, zachęcając jednocześnie, by w nim usiąść. Uwaga. kolce wcale nie kłują.
10
design/SPOTLESS
W
roku 2009 festiwal odbył się we wrześniu. Nie pozostało mi więc nic innego, jak wsiąść w samolot i zobaczyć, czy jest to rzeczywiście tak inspirujący czas w stolicy kraju frytek, czerwonych autobusów i rudych ludzi. Niestety, zwiedzenie wszystkiego, lub chociażby większości w jeden weekend nie było możliwe, więc spośród wachlarza wydarzeń – wybrałem kilka. Pierwszy wybór padł na wystawę 100% Design London, która składała się z czterech części tematycznych, lecz przedstawionych wspólnie: 100% Design, 100% Materials, 100% Detail i 100% Futures, gdzie młode talenty miały okazję się zaprezentować. Była to największa wystawa podczas tego tygodnia. 100% Design obejmował różnorodne projekty mebli, wystroju wnętrz i elementów wyposażenia. Z ciekawych propozycji można wymienić krzesło size:0 Superleggera, szafę Thelermont
Hupton’a czy też pozornie banalne (sic!) gumki do mazania o przekroju w kształcie gwiazdki. W części 100% Materials można było zauważyć, jak istotny jest dobór tworzywa w dzisiejszym designie. Coraz częściej o doborze materiału decydują nie tylko właściwości fizyczne niezbędne do wykonania projektu, takie jak wytrzymałość, giętkość czy przepuszczalność światła, ale również jego ciekawa faktura, “miękkość”, “ciepło”, różnorodna kolorystyka, a nawet dźwięk, który pojawia się przy ruchu niektórych struktur. Na wystawie pokazane były nowe tworzywa sztuczne, materiał zmieniający się pod wpływem ciepła, czy też nowatorskie sposoby łączenia elementów. Nie zabrakło również polskich akcentów. Pierwszym z nich był projekt Marka Wójcickiego – wielofunkcyjne stanowisko pracy. Drugim, wiecha Agnieszki Lasoty – prosta, metalowa spirala, do której przywieszone są wstążki o różnych barwach. W założeniu ma być nieskom-
11
plikowanym projektem, który nawiązuje do polskiej tradycji wieszania wiechy na dachu na znak zakończenia etapu budowy. Ważną kwestią w tym projekcie jest fakt, iż jego posiadacz sam może zadecydować o wyglądzie lampy zmieniając ilość, ułożenie, fakturę czy kolor wstążek. Pomimo mnogości zaprezentowanych produktów, w mojej opinii tych naprawdę dobrych, wyróżniających się i oryginalnych – było niewiele. Z pewnością jest to dobra wiadomość dla polskich projektantów. Będąc na wystawie dyplomów ASP i porównując projekty, mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że poziom niejednego dyplomu dorównuje, a niekiedy przewyższa prace z Londynu. Ostatnią niezbędną kostką tego designerskiego domina jest przekucie tych projektów na sukces komercyjny. Kolejnym punktem na mapie artystycznego Londynu była wystawa Young Creative Poland. Pomysł na wystawę zrodził się podobno na ostatnich targach Salone del Mobile w Mediolanie.
Na wystawie pokazane były nowe tworzywa sztuczne, materiał zmieniający się pod wpływem ciepła, czy też nowatorskie sposoby łączenia elementów.
Jednym z głównych powodów był brak rozgłosu polskiej sceny designu wśród międzynarodowej publiczności. Projektanci tacy jak Oskar Zięta, Tomasz Rygalik, Tomasz Walenta, Puff-Buff Design Studio, Beton Design Studio, Moomoo Architects oraz graficy i twórcy plakatu wystawili swoje prace i projekty w kamienicy, w dzielnicy South Kensington. Wystawa była połączona z premierą książki o polskich projektantkach Discovering Women in Polish Design: Interviews and Conversations autorstwa Gian Luca Amadei. Ciekawym projektem przedstawionym przez studio Puff-Buff były żyrandole i lampy składające się z napompowanych, transparentnych baniek z diodami LED. Ponadto można było zobaczyć autorską technikę obróbki metalu Oskara Zięty, który wykonał stołki, krzesło i ławkę w technologii FiDU (free inside pressure forming). Tomasz Rygalik zaprezentował kolekcję lamp wykonanych z tworzywa Corian, coraz częściej stosowanym w aranżacji wnętrz. Cała wystawa, profesjonalnie przygotowana, wywarła z pewnością
pozytywne wrażenie. Po obejrzeniu młodego polskiego designu przeszedłem dwie ulice dalej do V&A museum, gdzie odbywała się wystawa Fairy Tales. Motywem przewodnim była fantastyka i strach we współczesnym designie. Wystawa ta eksplorowała ostatnie trendy pośród europejskich designerów na limitowane serie projektów, które przesuwają granicę pomiędzy sztuką i designem. W zasadzie okazuje się, że nazwanie czegoś meblem, oświetleniem czy ceramiką nie oddaje zupełnie tego, co można było zobaczyć podczas ekspozycji. Pojemność tych znaczeń, jak pokazuje ta wystawa, jest znacznie większa, niż można by przypuszczać. Pokazane były przedmioty zaprojektowane przez młode pokolenie twórców, takich jak Tord Boontje, Maarten Baas, Jurgen Bey i Studio Job, którzy zostali zainspirowani duchem opowiadania baśni. Każdy z nich, poprzez swój projekt, opowiada historię, która dokonuje się w świecie fantazji, parodii i moralności. Będąc tam, przeniosłem się w baśniową krainę designu, która była odskocznią od
12
tego typowo użytkowego. Pośród projektów była rewelacyjna szafa The Fig Leaf z ręcznie wykonanych liści i łodyg z emaliowanej miedzi, zaprojektowana przez Torda Boontje dla Meta. Na podstawie projektów można było także zauważyć, że wraca do łask filc, jako materiał zastosowany w projektach, które w żaden sposób nie kojarzą się z jego tradycyjnym przeznaczeniem, formą czy też sposobem łączenia. Tu był obecny w postaci grubego dywanu w prosty-pikselowy wzór róży, w innym miejscu jako abażur lub “imitacja” kamieni. Podsumowując, London Design Week był istotnym wydarzeniem. Nowe trendy i materiały, inspirujące projekty – całe miasto ma wiele do zaoferowania. Pomimo, iż na wystawie 100% Design brakowało trochę fantazji (nie porównujmy Londynu do Mediolanu) to i tak polecam przyjazd w przyszłym roku. W końcu inspirację można czerpać zewsząd.
Marcel Dębczyński
design/SPOTLESS
kuchenne
RETRO
RETRO to coś więcej niż tylko moda. To styl, który zagościł niemal w każdej dziedzinie życia, począwszy od ubrań, przez meble, a na muzyce skończywszy. dlatego nic dziwnego, że styl
Retro wtargnął również do kuchni
i czuje się w niej wyjątkowo dobrze. Przenosi do przeszłości, przywodząc
na myśl amerykańskie filmy z lat 50., a jednocześnie zdaje się być ponadczasowy. Styl retro to swoiste prze-
ciwieństwo zimnych, nowoczesnych i sterylnych wnętrz. Retro to bogactwo
kształtów, kolorów i doskonała zabawa w łączenie ich ze sobą.
Lampa Ikea 365+ BRASA 129,99 zł Zegar Ikea PUGG 59,99 zł Chłodziarko-zamrażarka Gorenje Retro Vintage 3050 zł Toster DeLonghi 174 zł Ekspres Nuova Simonelli Oscar Professional 3300 zł Kuchnia wolnostojąca Smeg 9451 zł
13
SPOTLESS/architektura
14
architektura/SPOTLESS
Ovo
ZNACZY JAJO W samym centrum Wrocławia powstaje jeden z najbardziej intrygujących budynków w Polsce, który zdaniem projektantów wyznaczy nową erę w architekturze
K
oncepcja architektoniczna Ovo zrodziła się w paryskim biurze projektowym Gottesman-Szmelcman - w tym samym, gdzie powstał projekt innej wrocławskiej inwestycji Angel Wings. Architektura kompleksu charakteryzuje się między innymi brakiem typowych dla
tradycyjnego budynku kątów prostych, nie ma też wyraźnie wyodrębnionego dachu, Na międzynarodowych targach nieruchomości w Cannes, uchodzących za największą i najbardziej prestiżową imprezę w tej branży, projekt zdobył nagrodę „Budowla Przyszłości”. Uznano go za najlepszy obiekt komercyjny i rekreacyjny. W Ovo, oprócz pięciogwiazdkowego hotelu i luksusowych apartamentów, znajdzie się również podziemny parking, 18-metrowy basen, centrum SPA, nowoczesna sala konferencyjna oraz wewnętrzny ogród. W Ovo funkcjonować mają również restauracje wizualizacja: WINGS PROPERTIES
i sklepy znanych światowych marek. Zakończenie budowy planowane jest na trzeci kwartał 2012 roku, a cena za metr kwadratowy apartamentu wynosi 16 000 zł.
15
SUBMISSION & AUTHORITY Maciej Boryna
SPOTLIGHT/ludzie
MACIEJ BORYNA Mówi, że fotografia to dla niego pasja granicząca z obsesją. Z Maciejem Boryną o jego początkach w świecie fotografii, chudych modelkach i retuszu rozmawia Mateusz Drygas
Jak zaczęła się twoja przygoda z fotografią?
Zanim pomyślałem o robieniu zdjęć, chciałem wstąpić do legii
Wcześniej próbowałeś swoich sił w reportażu. Co sprawiło, że zainteresowałeś się fotografią mody?
spotkałem ludzi, którzy tam byli i wytłumaczyli mi, jak to naprawę
Newtona i uległem magii jego prac. W przypadku zdjęć repor-
Moda zaczęła się dla mnie, odkąd zobaczyłem zdjęcia Helmuta
cudzoziemskiej. Wydawało mi się to bardzo romantyczne, jednak
terskich właściwie czeka się na ujęcie, ja wolę wykreować pewien
wygląda. Szybko wytrzeźwiałem. Potem zacząłem zastanawiać się
obraz, który mam w głowie. Fotografia mody daje zdecydowanie
czym właściwie chciałbym się zajmować i stwierdziłem, że właśnie
większe możliwości.
fotografią – wziąłem do ręki aparat i nie myślałem już o niczym innym.
18
ludzie/SPOTLIGHT Już na studiach zacząłeś pracować przy sesjach. Łatwo znaleźć pracę , kiedy jest się jeszcze początkującym fotografem? Doszedłem do wniosku, że najwięcej mogę nauczyć się podczas praktyk. I właśnie na praktyki trafiłem do wro-
cławskiej agencji fotograficznej SPP, gdzie zaczynałem od zamiatania podłogi i asystowania przy sesjach. Później zacząłem robić zdjęcia próbne modelkom, aż w końcu
zacząłem dostawać normalne zlecenia. Pracowałem tam
przez kilka lat. Teraz zmieniłem agencję na warszawską Metalunę.
Obecnie polskie modelki robią ogromne kariery za granicą. Którą z nich chciałbyś zobaczyć przed swoim obiektywem?
Marcelina Sowa jest dla mnie niczym elf z innej czasoprzestrzeni. Posiada umiejętność wcielania się w róż-
ne role i na każdym zdjęciu potrafi wyglądać zupełnie inaczej. Podobają mi się też zdjęcia Lary Stone, zresztą ulubionej modelki Steavena Kleina. Kobieta-android
z dziwnymi zębami i o nieco psychodelicznym wyglądzie.
No i dość szczupła. Dobra modelka musi być wychudzona? Dobra modelka musi wyglądać naturalnie i ktoś, kto na
co dzień pracuje z modelkami, jest w stanie poznać, czy dziewczyna jest wychudzona, czy po prostu szczupła i od-
żywia się zupełnie normalnie. Wychudzonym modelkom wydaje się, że jeśli się odchudzą jeszcze bardziej, to zostaną topmodelkami, tymczasem nie zajdą zbyt daleko.
Ale nawet naturalnym modelkom poprawia się urodę w photoshopie. Zdecydowana większość zdjęć w kolorowych magazynach jest retuszowana. Gdzie leży granica?
Od początków fotografii poprawia się zdjęcia, reguluje się kontrast, kolory. Wcześniej robiło się to za pomocą powiększalnika i różnych trików, a teraz służy do tego
photoshop. Najczęściej bardzo mocno retuszowani są np. aktorzy, którzy na okładce chcą wyglądać młodziej i ładniej. Dobra obróbka powinna być zrobiona tak, aby nie było jej widać.
Jakich porad mógłbyś udzielić osobom, które chciałyby profesjonalnie zająć się fotografią ?
Przede wszystkim powinny pomyśleć o szkole fotograficznej. Dobra szkoła może zdecydowanie przyśpieszyć rozwój i dać gruntowną wiedzę o fotografii. Swoje prace
można pokazać w internecie. Trzeba liczyć się z krytyką, co z kolei pomaga w nabraniu dystansu. Kolejnym krokiem jest zbudowanie dobrego portfolio, które jest podstawą do zdobycia pierwszych klientów.
19
KOREA 24 godziny tekst+foto: Emilia Pruss
Wieczór. Ten bynajmniej nie wiąże się z leniwym zaleganiem na kanapie. Centrum
Busanu zamienia się w pulsującą arterię świateł. Ożywają tanie knajpki oferujące śmiertelnie
22:03
pikantne potrawy. Zapełniają się bary karaoke i hofbary, gdzie oprócz koreańskiego piwa , serwują przypominający spirytus soju czy ryżowe makoli. Z nieśmiałego narodu wyłania się śmiałość, zagadują, patrzą z zaciekawieniem. Rażą światła neonów, ktoś po środku tłumu robi
sesję zdjęciową do magazynu. Głośno, wesoło, dla mnie niezrozumiale. Choć może i to rozumiem - to charakterystyczne podekscytowanie po alkoholu, łatwe do wyłapania nawet bez
znajomości języka. Od Rio, przez Rzym do Busanu. Na przystanek podjeżdża mój autobus. Jutro na nowo odkryję to miasto.
podróże/SPOTCHECK
Powoli zaczynam rozumieć koreańską sztukę wykorzystania każdej wolnej przestrzeni.
06:55 Pobudka. Wyglądam przez okno, a one już tam są. Czekają na
Seul. Dzielnica uniwersytecka. Mnóstwo kafejek, tanich re-
mnie. Na to, aby mnie pochłonąć i wciągnąć swoimi mackami wielkiego
stauracji i sklepów vintage. Ludzie przesuwają się w pośpiechu
w przestworza na wysokość co najmniej 20 pięter. Ludzie ściśnięci ni-
code: dziewczyny w dużych t-shirtach, na szpilkach, nieskładny
miasta. Małe i kolorowe. Po drugiej stronie wysokie, sięgające zachłannie czym mrówki w filigranowych domkach i ludzie gnieżdzący się w przy-
tłaczających mrówkowcach. Oddalam się od okna, mrożona kawa i już po chwili zjeżdżam ze wzgórza autobusem w kierunku plaży. Po drodze
mijam je, przyglądam się z bliska, od dołu i powoli zaczynam rozumieć koreańską sztukę wykorzystania każdej wolnej przestrzeni.
na zajęcia, na kawę, na metro. Triumfy święci koreański dress miszmasz chaotycznie dobranej garderoby. U mężczyzn bardziej
klasycznie: polo, daszek, sztandarowe okulary – telewizory. Po-
wtarzają się popularne marki odzieży. Po raz enty mija mnie para w identycznych koszulkach. Tendencja rozszerzająca się od Inchon po samo południe kraju, i dalej aż na wyspę Jeju.
13:02
21
SPOT CHECK/podróże
Bajecznie kolorowe zeszyty, pamiętniki, maskotki, nawet okładki książek pochłaniają moją uwagę. Targowisko.
14:31 Na
początku
traktowałam je niczym żywe mu-
zeum. Dziesiątki nieznanych glonów, stworzeń morskich i kolorowe ciasteczka z nadzieniem z fasoli. Szał barw, smaków i aromatów. Na każ-
dym rogu stoisko z fast foodem. Smażone fishcakes, suszona kałamarnica
lub kimbap. Handlarze wesoło spoglądają na mnie, Europejkę. Zagaduję
babcię, która wyrabia ciasteczka ryżowe. Hana, dul set... i uśmiech. Jeszcze
obowiązkowy gest kimchi przy robie-
niu zdjęcia. I już je mam. Zapisane na kliszy. A w mojej głowie zapisane
jako zapach mąki ryżowej zmieszany z zapachem smażonej ośmiornicy i aromatem daikonu.
Kultura gadżetu.
17:14 Koloro-
we breloczki, sklepy z pop designem, przesłodzone szyldy restauracji. Co
chwila natrafiam na stoiska z breloczkami do telefonów. Sponge Bob czy japoński Doremon? Zaglądam do ko-
reańskiego odpowiednika rodzimego
empiku – Kobe. Bajecznie kolorowe zeszyty, pamiętniki, maskotki, nawet
okładki książek pochłaniają moją uwagę. Przepadam w dziale z komik-
sami. Wychodząc na zewnątrz natra-
fiam na stoisko z ciuchami dla psów. Znów stoję przed konsumpcyjnym wyborem: psi kostium à la superman
czy tradycyjna pszczoła? Nie zapo-
mnieli o skrzydełkach i czułkach. Okazjonalnie do dostania psie buty.
22
kuchnia/SPOT CHECK
Hiszpania na
TALERZU
Tortilla cieszy się niesłabnącą popularnością w Hiszpanii, niczym pizza we Włoszech, naleśniki we Francji czy pierogi w Polsce, a dzieje się tak nie tylko dzięki niedrogim składnikom oraz prostocie wykonania
K
uchnia
hiszpańska
nie
zo! przez „v” zamiast „b”, co też stawia
rza. Pragnę skupić się na pomijanej w wielu
triumfów tak spektakular-
menu). Nie zamierzam wychwalać tu jed-
sce, która posiada niezbędny potencjał, by
święci międzynarodowych
nych jak kuchnia włoska, chińska, japońska, indyjska
czy nawet tajska. Oczywiście od czasu do czasu nawet we Wrocławiu trafi się gdzie-
niegdzie jakaś „Taverna” (pisana, o zgro-
pod znakiem zapytania „hiszpańskość” jej nak niebywałego smaku szynki iberyjskiej (jamón serrano), która ponoć nawet naj-
menu bardzo „oczywistej” i prostej przekąstać się hitem również w Polsce.
bardziej zagorzałych jaroszy odwiodła od
Mówić o kuchni hiszpańskiej jako całości
różnorodnością przekąsek z owocami mo-
dym z 17 regionów tego kraju królują inne
niejedzenia mięsa ani rozwodzić się nad
23
właściwie nie sposób, dlatego że w każ-
SPOT CHECK/kuchnia
Średnia długość życia w Hiszpanii, gdzie cała kuchnia opiera się na oliwie z oliwek, należy do najwyższych w Europie
zwyczaje kulinarne, wspierane przez roz-
plasterki i smażone na oliwie z oliwek tak,
melem, majonezem, keczupem czy serem.
na spotkać w każdym barze nad Tagiem
użyć oleju, jednak ryzykujemy w ten sposób
podlegać ona może nieustającym waria-
maite dialekty i języki. To, co jednak moż(statystycznie w Hiszpanii przypada 1 bar
na 30 mieszkańców) to tapas (nazywane przez Basków pintxos), czyli przekąski do piwa, wina czy kawy (w zależności od pory
dnia). Tapas bywają rozmaite, jednak z całą pewnością w każdej, nawet najbardziej za-
bitej dechami dziurze półwyspu spotkamy stary dobry hiszpański omlet zwany tortilla de patatas (czyt. Tortidzia lub tortija - zale-
ży od regionu). Choć wykonanie jej wydaje
się być dziecinnie proste, to jednak zrobienie prawdziwej, grubej na trzy i pół palca tortilli wymaga zręczności i odpowiednie-
go ekwipunku kuchennego. Nie należy się zniechęcać ewentualnymi niepowodzeniami w tej dziedzinie. Niezrównany w swej
prostocie smak zrekompensuje każdą nie-
doróbkę w zakresie grubości czy estetyczności ciasta. Najbardziej tradycyjna wersja
tortilli składa się z ziemniaków i jajek oraz przypraw typu sól i pieprz. Obrane ziem-
niaki powinny zostać pokrojone w cienkie
aby się nie przypaliły. Zamiast oliwy można utratę niepowtarzalnego, śródziemnomor-
skiego smaku. Należy również pamiętać, że oliwa z oliwek jest zdrowsza niż olej. Średnia życia w Hiszpanii, gdzie cała kuchnia
opiera się na oliwie, należy do najwyższych w Europie - prawie 80 lat. Wróćmy jednak
do przepisu... podczas gdy ziemniaczki nabierają miękkości, w dużej misce, najlepiej
przy pomocy trzepaczki, wymieszać należy
jajka. Wystudzone ziemniaki wrzucamy do niej i całość ponownie mieszamy. Masę
wlewamy na rozgrzaną patelnie z tłuszczem. W czasie smażenia należy poruszać patelnią w taki sposób, aby placek do niej
nie przywarł, ale ściął się równomiernie. Gdy masa stanie się plackiem, do brzegów
patelni przykładamy płaski talerz o średnicy większej od niej i odwracamy ją do góry
dnem, tak aby tortilla na niego wypadła. Możemy ją jeść na ciepło lub na zimno; samą, w kanapce z marynowaną papryką
Niewątpliwym plusem tortilli jest to, że
cjom. Jeśli znudzi nam się jej „goła” wersja, możemy dodać do niej pokrojoną w kostkę cebulę, zieloną paprykę, ser żółty czy ore-
gano. Ziemniaki można również zastąpić kabaczkiem lub szpinakiem.
Tortilla cieszy się niesłabnącą popularno-
ścią w Hiszpanii, niczym pizza we Wło-
szech, naleśniki we Francji czy pierogi
w Polsce, a dzieje się tak dzięki niedrogim składnikom oraz prostocie wykonania.
Ogromną zaletą tortilli jest również to, że
można wrzucić do niej prawie każdy skład-
nik, który akurat mamy pod ręką, co sprawia, że nie znudzi się zbyt prędko. Może stać się wyśmienitym urozmaiceniem stu-
denckiego menu, jak i oryginalną przeką-
ską na imprezie. Mimo że z pochodzenia Hiszpanka, nie ma powodu, by nie przyjęła
się w Polsce, kraju znanym prasie jako dom kartofla.
tekst: Magda Zakrzewska
lub przekrojoną poziomo i nadzianą besza-
REKLAMA
Architektura krajobrazu PROJEKTOWANIE
WYKONAWSTWO
PIELĘGNACJA
Zajmujemy się projektowaniem krajobrazu, wykonywaniem ogrodów oraz innych terenów zielonych. Odtwarzamy stare założenia parkowe, ogrodowe, pielęgnujemy istniejące. Projektujemy i wykonujemy założenia ogrodowe dla domów miejskich i wiejskich posiadłości, zieleń dla instytucji oraz osób prywatnych.
tel. +48 663 627 147 www.gardenland.pl
SPOTCHECK/do słuchania tekst: Mikołaj Baj
FONOTEKA
Albumy, o których się mówi lub warto powiedzieć. Prezentujemy płyty, które naszym zdaniem są godne uwagi każdego słuchacza poszukującego nowych dźwięków Erykah Badu New Amerykah Part Two (Return Of The Ankh) Universal Music Group
Powrót do korzeni. Tak krótko można określić nową płytę Eryki Badu. W przeciwieństwie do pierwszej części New Amerykah, gwiazda neo-soulu serwuje słuchaczom ciepłe, oparte na żywych instrumentach brzmienie, które znamy z debiutanckiego albumu. Najlepszym tego przykładem jest Window Seat - singiel promujący, do którego teledysk wzbudził wiele kontrowersji (kto nie widział, niech zajrzy na www.erykahbadu.com). Na albumie nie brakuje również żywiołowych, rytmicznych utworów. Moim faworytem jest wpadający w ucho, świetnie zaaranżowany Turn Me Away (Get Munny). Wielkim atrybutem płyty jest fakt, że zawartych na niej 11 kompozycji tworzy spójną całość. To album, którego po włączeniu chce się słuchać do końca, bez pomijania ani jednej ścieżki. Widać, że Erykah Badu ma pomysł na swoją muzykę i śmiało go realizuje, nie zwracając uwagi na panujące trendy. Jak sama siebie określa, jest “analogową dziewczyną w cyfrowym świecie”. I jest to prawda.
Digit All Love V (Fau) Mystic
Jeśli jeszcze nie słyszałeś nowej płyty Digit All Love, niewiele straciliście. Dwa lata po udanym debiucie, wrocławski band niestety rozczarowuje. Trudno było mi wysłuchać [Fau] od początku do końca, głównie za sprawą wokalistki. Utwory śpiewane po polsku równie dobrze mogłaby być wykonane w każdym innym języku, a to dlatego, że zrozumienie słów wymaga dużego skupienia od słuchacza. Szczerze mówiąc, drugi album Digit All Love wolałbym usłyszeć z inną wokalistką, która by mnie mile zaskoczyła i wniosła powiew świeżości. Chociaż Natalii Grosiak nie można odmówić talentu, to jej ilość w róźnych projektach na dłuższą metę męczy. Szkoda, że szeroki wachlarz możliwości, jakie daje połączenie elektroniki z żywymi instrumetami, na [Fau] jest mało rożnorodny, przesycony ciężkim brzmieniem. Album na pewno trafi do zagorzałych fanów i lokalnych patriotów. Ja się do nich nie zaliczam.
Eleonora Fagan (1915-1959) - To Billie With Love From Dee Dee Bridgewater Universal Music Group
Billie wciąż żyje! I nie chodzi tu o kolejną kompilację spod znaku The best of... Ukłon w stronę twórczości jednej z największych wokalistek jazzowych wykonała Dee Dee Bgridgewater, nagrywając Eleanora Fagan (1915-1959): To Billie With Love From Dee Dee Bridgewater. Artystka czerpała z całego dorobku Lady Day, biorąc na warsztat utwory zarówno z początku kariery, takie jak Mother's Son-In-Law i Fine And Mellow, oraz z drugiej połowy lat 50-tych: Lady Sings The Blues i You’ve Changed. Jak podkreśla sama autorka, chciała by album był bardziej nowoczesny w brzmieniu. Dlatego nie znajdziecie tu ponurego nastroju rodem z płyt Billie Holiday. Założenie dość odważne, ale śmiało można powiedzieć, że udane. Na płycie Bridgewater wspiera kwartet doświadczonych muzyków: James Carter (saksofon) Edsel Gomez (fortepian), Christian McBride (kontrabas) i Lewis Nash (perkusja). Dla tych, którym obca jest postać Lady Day, ta płyta jest dobrym pomostem do poznania twórczości Billie Holiday. Miłego odbioru.
26
do słuchania/SPOTCHECK tekst: Mateusz Drygas foto: EMI
ROMANS W DYSKOTECE Jest radośnie, rytmicznie, a przede wszystkim, dzięki nawiązaniu do stylistyki lat 80, bardzo modnie GOLDFRAPP Head First EMI
Head First to piąta płyta brytyjskiego duetu, która ukazała się dokładnie 10 lat po debiutanckiej Felt Mountain. I tyle czasu wystarczyło, aby Goldfrapp zmienił swój styl niemal nie do poznania. Elektroniczne dźwięki i syntezatory, które wcześniej stanowiły tylko tło teraz wysunęły się na pierwszy plan i zdominowały całą płytę. Romantyczne, intrygujące ballady zostały zastąpione skocznymi przebojami z refrenami rodem z Abby, a całość idealnie nadaje się na dyskotekę. Jest radośnie, rytmicznie, a przede wszystkim, dzięki nawiązaniu do stylistyki lat 80 bardzo modnie, choć jednak zdawać by się mogło, że wcześniej to właśnie Goldfrapp inspirował innych artystów, a nie odwrotnie. Mimo że na poprzednich płytach zdarzały się mocne dynamiczne utwory, to starzy fani Alison Goldfrapp mogą czuć się nieco rozczarowani, gdyż nigdy wcześniej nie było ich tak dużo. Nowi mogą za to być pod wrażeniem ogromnej dawki pozytywnej energii już od pierwszych sekund płyty (singiel Rocket) i rozbudowanych opowieści, które Alison delikatnym głosem snuje i tym razem, zachęcając do romansowania w dyskotece.
27
SPOTCHECK/drink miesiąca
WIOSENNE SMAKI W tym roku wyjątkowo długo przyszło nam czekać na nadejście wiosny. Najwyższy czas aby trudy wyczekiwania wynagrodzić sobie orzeźwiającym drinkiem. Sprawdziliśmy i wiosennie polecamy.
Sweet Dream
Grass Night
Składniki 20 ml Wódki Żołądkowej Gorzkiej, 10 ml świeżego soku z cytryny, 40 ml soku ananasowego, plastry świeżego ogórka, Sprite jako uzupełnienie Sposób przygotowania: Do wysokiej szklanki wrzucamy kilka kostek lodu, przekładając plastrami ogórka. Wszystkie składniki mieszamy w shakerze i przelewamy do szklanki. Uzupełniamy Spritem. Dekoracja: twist z ogórka.
Składniki: 40 ml Wódki Żołądkowej Gorzkiej na Trawie Żubrowej, 10 ml świeżego soku z cytryny, tonik do uzupełnienia, cząstki świeżej cytryny lub twist. Sposób przygotowania: Do wysokiej szklanki wrzucamy kilka kostek lodu, przekładając cząstkami cytryny. Zalewamy alkoholem i sokiem z cytryny, uzupełniamy tonikiem. Dekoracja: cząstki lub twist z cytryny.
CZERWIEC 2010 NR 1
the
spot FREE magazine
www.facebook.com/thespotmagazine Redaktor naczelny:
Mateusz Drygas
Współpraca:
Magda Zakrzewska, Emilia Pruss, Joanna Jaskólska, Mikołaj Baj,
Maja Maćkowiak, Monika Zięba, Marcin Kos, Paweł Szumniak, Basia Jurczyk Projekt i skład: Hiram.pl Okładka: modelka:
Wersja angielska:
Marcin Widmański
Ola Strączek, foto i stylizacja: Maciej Boryna Reklama: ad@thespot.pl, tel. 607 608 848
Redakcja: THE SPOT MAGAZINE ul. Gąsiorowskiego 16A, 51-142 Wrocław tel. 71 723 46 44, magazine@thespot.pl , www.thespot.pl Wydawca: THE
SPOT MEDIA
do czytania, oglądania i zwiedzania/SPOTCHECK
BERLIN WZYWA Nie można wyobrazić sobie lepszego miasta na zakupy niż Berlin. Jednak bez znajomości tej wielkiej metropolii znalezienie interesujących miejsc może być niełatwym zadaniem.
Andreas Murkudis Copyright: Thorsten Klapsch/TASCHEN GmbH
Angelika Taschen TASCHEN’S BERLIN – Hotels, Restaurants & Shops Wydawnictwo Taschen tym razem zabiera w podróż po współczesnym Berlinie, a robi to za sprawą słów Angeliki Taschen (autorka książek o sztuce, designie i podróżach) i obrazów berlińskiego fotografa Thorstena Klapscha (swoje prace publikował m.in. w magazynie „Wallpaper” i „Die Zeit”). Jednak zamiast przewodnika po zabytkach w Taschen’s Berlin znajdziesz opisy intrygujących sklepów, niezwykłych hoteli i restauracji z najlepszą kuchnią, a wszystko to bogato ilustrowane doskonałymi fotografiami. W książce znalazł się między innymi nocny klub Green Door, gdzie aby wejść należy zadzwonić dzwonkiem, Hotel de Rome znajdujący się w siedzibie dziewiętnastowiecznego banku czy Edd’s czyli prawdopodobnie najlepsza restauracja z kuchnią tajską w Niemczech. Dowiesz się też jak zarezerwować kabinę w Eastern Comfort Hostelboat czyli hotelu-łodzi zacumowanej na rzece Spree. Dzięki kieszonkowej mapie, na której zaznaczono wszystkie opisane miejsca, trafisz wszędzie bez problemu i chociaż przez chwilę poczujesz się jak prawdziwy Berliner.
29
SPOTCHECK/owoc miesiąca
BANAN tekst: Magda Zakrzewska
Banana
Z ad om o -
wił się w polskich domach tak, że mało kto pamięta, że bananowce nie rosną w Pol-
Yoshimoto
to japońska pisarka, która niegdyś nazywała się Mahoko, jednak z powodu uwielbienia kwiatów bananowca postanowiła zmienić swoje imię na Banana.
sce. Jest źródłem cennych składników odżywczych, takich jak: Beta-karoten, wita-
miny z grupy B i C, magnez,
które dzięki grubej skórce banana, nie ulegają tak łatwemu rozkładowi. Jest on tak-
że bogatym źródłem białek, a także tłuszczów nienasyconych. Je się go albo na suro-
wo, albo suszonego (Uwaga! Suszony banan z dodatkiem
oleju palmowego jest wyjątkowo kaloryczny!), albo w po-
staci deserów (banan w czekoladzie). Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że występuje aż
80 odmian, a podobno jedna z najsmaczniejszych to ta pochodząca z Wysp Kanaryjskich. Charakteryzuje się ona owocami niewielkich rozmiarów
o intensywnie żółtej skórce oraz wyrazistym smaku. Banan, choć
stosunkowo kaloryczny (80 do 100 kalorii), jest cennym składnikiem diet z uwagi na wysoki
poziom błonnika odpowiedzialnego za przemianę materii. Za przykład może służyć dieta jogurtowo-bananowa, która polega na żywieniu się przez
pięć dni wyłącznie bananami, odtłuszczonymi jogurtami
naturalnymi oraz na piciu herbatek ziołowych. Pozwala ona na zrzucenie w tym czasie 2 kilogramów.
30
Banan
po kubańsku Porcja dla jednej osoby składa się z ryżu ugotowanego z ząbkiem czosnku, sosu ze smażonego pomidora z oliwą z oliwek, 2 jajek sadzonych i jednego dużego lub dwóch małych bananów obsmażonych na oliwie. Wszystko to miesza się ze sobą w głębokim talerzu przy pomocą widelca tak, aby stanowiło mniej więcej jednolitą masę. Efekt jest oszałamiający. Być może nie wizualnie, lecz zdecydowanie smakowo.