MAJ 2013 NUMER 02 (02) / WYDANIE BEZPŁATNE
Loft Jacka Kolasińskiego Wojciech Wysocki Szczecinianin z nutą nieśmiałości
Strefa 89
Wynajmij biurko na godziny Monika Pyrek - Rokita
Teraz będę mamą!
#44 U wrót herbacianego raju Szczeciński restaurator Zbigniew Radecki przynajmniej raz do roku rusza w świat w poszukiwaniu nowych smaków. Właśnie wrócił z Mauritiusa, gdzie przyglądał się kuchni kreolskiej.
#26 Loft: W skandynawskim stylu. Jacek Kolasiński i jego designerski dom. Mieszkanie zajmuje 130 metrów kwadratowych na dwóch poziomach. Na parterze zaprojektowano sypialnię, łazienkę, kuchnię, salon i mały przedpokój, a właściwie sień. Na piętrze jest tylko pokój córki Jacka Kolasińskiego i dość spory schowek.
#12
Spis treści
Sukces szczecińskiego fotografa Tomasza Lazara
Design, moda, wydarzenia, kultura.
# 34-37 Biznes
# 8-12 Newsroom
Wynajmij sobie biurko na godziny.
# 14-15 Showroom Nowinki technologiczne i piknik za miastem.
# 38-39 Osobowość
# 16-19 Temat z okładki
Patryk Zbroja ściga się na jachcie po akwenach całej Europy.
Monika Pyrek-Rokita o macierzyństwie, pracy dziennikarza i niechęci do ciągłych wyjazdów.
# 40-43 Moto
# 20-22 Rozmowa miesiąca
Za kółkiem wojennego weterana. Auto, jak z serialu o Hansie Klossie.
Aktor Wojciech Wysocki opowiada o dzieciństwie i młodości spędzonych w Szczecinie.
# 44-45 Kulinaria Jak przyrządzać najpyszniejszą herbatę na świecie.
# 23 Felieton
# 46-49 Zdrowie
Paweł Krzych: Czy Szczecin jest floating?
Medycyna estetyczna i inne.
# 24 Moda
# 50-54 Kultura
Sprawdzamy zawartość szafy Joanny Skrzyniarz.
Na co wybrać się w maju.
# 26-33 Wnętrza
# 55-58 Trendy towarzyskie
Loft, który powstał na klepisku. Jacek Kolasiński i jego designerski dom.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Kto, z kim, gdzie, kiedy i dlaczego.
#4
Jarosław Jaz Redaktor naczelny
Dzień dobry!
Opadły pierwsze emocje związane z debiutem naszego magazynu. Staraliśmy się być widoczni w wielu ciekawych miejscach. Promowaliśmy MM Trendy wśród klientów Pure Fitness, CHR Galaxy i szczecińskich multipleksów. Naszych gości zaprosiliśmy na wspólne świętowanie do Atelier Mody „Pasja” (str. 56). Od początku kwietnia dostępni jesteśmy w blisko 250 miejscach na terenie całego miasta (szczegóły tr. 59). Dla nikogo więc nie powinno nas zabraknąć. Teraz wracamy z numerem drugim - miesiąc starsi, dziesięć stron grubsi i bogatsi o wiele nowych doświadczeń.
Na zdjęciu: Monika Pyrek - Rokita Foto: Tomasz Lazar /Sukienka: Happy Mum
Redakcja
Magazyn Miejski Trendy – MM Trendy Wydanie bezpłatne Redakcja: Nowy Rynek 3, 71-875 Szczecin tel. 91 48 13 341; fax. 91 48 13 342 e-mail: mmtrendy@mediaregionalne.pl www.mmszczecin.pl/trendy
Stereotyp sportowca na emeryturze, który najlepsze lata ma już za sobą, to nie jest charakterystyka Moniki Pyrek-Rokity. Zamykając jeden etap życia, pełen mistrzowskich laurów, otworzyła kolejne, w których również czekają na nią sukcesy i wyzwania. Praca dziennikarza i zbliżające się macierzyństwo to tylko te aktualne. Nasza felietonistka, tym razem zgodziła się pozować w ciążowej sesji na okładce drugiego numeru MM Trendy i opowiedzieć nam o nowym członku swojej rodziny. Wojciech Wysocki dla mnie na zawsze pozostanie sfrustrowanym i znerwicowanym Miauczyńskim z „Życia wewnętrznego” w reż. Marka Koterskiego. Prywatnie to jednak całkiem miły facet i na dodatek doskonale zna Szczecin. Skąd? O tym mówi w rozmowie z Małgosią Klimczak. Na imprezy do lokali prowadzonych przez Jacka Kolasińskiego chodziłem jeszcze w latach 90. Taras Cafe, a później Cafe 1966 to były miejsca kultowe, o których choć minęło kilkanaście lat - wielu podobnych do mnie wciąż pamięta, o czym świadczą co rusz poruszane wątki na Facebooku. To były miejsca niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju, z muzyką jakiej wówczas nie dało się posłuchać nigdzie indziej. Okazuje się, że tak samo oryginalny, jak jego lokale, jest dom Jacka Kolasińskiego. To królestwo designu ze wskazaniem na Skandynawię. Można się zachwycić. Monika Pyrek-Rokita, Wojciech Wysocki, Jacek Kolasiński to nie jedyni bohaterowie drugiego numeru MM Trendy. Jak zawsze śledzimy, co się dzieje w świecie mody, designu, kultury i sprawdzamy kto lubi błyszczeć na bankietach. Zapraszam do lektury. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Redaktor naczelny: Jarosław Jaz Product manager: Ewa Żelazko Promocja i marketing: Magdalena Sosin Felietoniści: Monika Pyrek-Rokita, Paweł Krzych Redakcja: Maciej Pieczyński, Paulina Targaszewska, Bogna Skarul, Małgorzata Klimczak, Piotr Jasina, Mariusz Parkitny, Marek Rudnicki, Tomasz Kuczyński, Maurycy Brzykcy Korekta: Beata Pikutowska Dział foto: Sebastian Wołosz, Andrzej Szkocki Skład gazety: Re’Form Studio Dystrybucja: Piotr Grudziecki Druk: COMgraph Dyrektor Zarządzający: Piotr Grabowski Reklama: tel. 500 324 240, fax. 91 48 13 360 Wydawnictwo: Media Regionalne sp. z o.o. ul. Prosta 51, 00-838 Warszawa Prezes: Joanna Pilcicka Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione redakcja nie zwraca. Na podstawie art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Media Regionalne sp. z o.o. zastrzegają, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w MM Trendy jest zabronione bez zgody Wydawcy.
Po więcej możecie zajrzeć na serwis specjalny dostępny na portalu www.mmszczecin.pl/trendy. Tam na bieżąco publikujemy wszystkie materiały z magazynu, ekstrazdjęcia, które nie zmieściły się do druku i filmy wideo.
#6
Multibrand Store Al. Wojska Polskiego 29 tel. 91 489 02 99 bm.store.szczecin@gmail.com
Newsroom
Foto: lucaslucaprio
#
Moda po męsku Blog z modą męską to nisza, a już tym bardziej na rynku szczecińskim. W zespole „lucaslucaprio” pracuje
dwóch fotografów: Aleksander Pukalski i Piotr Dukarno. Alicja Grochowska została wybrana menagerem projektu, zaś Łukasz Czub na ,,twarz bloga”. Blogerzy współpracują z atelier „Pasja”, mają zamiar promować szczecińskich artystów i projektantów. Stylizacje dostępne pod adresem: www.lucaslucaprio.blogspot.com (jj)
Foto: Adrian Biczysko
PROMOCJA
Najlepsze wnętrze Columbus Coffee
Trwa dobra passa szczecińskiej sieci kawiarni, która zdobywa popularność w kraju. Columbus Coffee przy ul. Piotrkowskiej 72 w Łodzi zajął pierwsze miejsce w konkursie na najciekawsze wnętrze z obszaru ulicy Piotrkowskiej i przyległych do niej kwartałów. To dziesiąty lokal szczecińskiej firmy, który działa na zasadzie franczyzy. Kawiarnia mieści się w budynku Hotelu Grand. Wystrój inspirowany jest historią tego miejsca. Przy aranżacji wykorzystano elementy wnętrz z przeszłości - loże, krzesełka, odrestaurowane hokery. Wiele elementów zostało pozyskanych z niedziałającego już kina. Autor projektu Tomasz Weczer doskonale wyczuł klimaty łódzkiej architektury. (bs)
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#8
Newsroom
Foto: Materiały TypeDreamers
Foto: Archiwum „Jesteś u Pani”
#
Trwają przygotowania do otwarcia pierwszego szczecińskiego second handu w stylu vintage. - To nie będzie kolejna ciuchbuda - zapewniają właścicielki butiku „Jesteś u Pani” Marta Mizgalska i Agata Grzybowska. - W naszym sklepie będą wyselekcjonowane, wyprane rzeczy, właściwie gotowe do ubrania. Oprócz odzieży damskiej, znajdzie się miejsce na dodatki: torebki i paski. Chcemy pokazać, że odzież „z drugiej ręki” może być stylowa, modna i oczywiście niedroga - zapowiadają. Butik będzie utrzymany w klimacie szkolnej sali lekcyjnej. Będą więc tablice, biurko nauczyciela, nawet szkolne ławki udające stoliki. Sklep ma być też miejscem spotkań. - Chcemy, żeby nasze klientki wpadały do nas na kawę, żeby mogły poplotkować o modowych nowinkach. Stworzymy kącik, w którym każdy będzie mógł odpocząć w trakcie poszukiwania stroju idealnego - opowiadają właścicielki. Otwarcie „Jesteś u Pani” przy ulicy św. Wojciecha zaplanowano na 2 czerwca. (jf)
Kultowy Henri Lloyd w Marina’Club Henri Lloyd - światowy producent profesjonalnej odzieży żeglarskiej, otworzył w Szczecinie swój salon. Sklep działa w Marina‘Club przy ul. Przestrzennej 11 w Dąbiu. Markę stworzył Polak - Henryk Strzelecki. Jego słynne sztormiaki znane są jako „nieprzemakalne Henryki”. - Henryk wymyślił sobie cel, żeby szyć odzież dla żeglarzy - mówi Andrzej Schuetz, bratanek Strzeleckiego. - Bardzo lubił to środowisko. Od pół wieku najsłynniejsi żeglarze korzystają z produktów Henri Lloyd. Cenią praktyczność i niezwykłą solidność wykonania. Marka wyznacza kierunki rozwoju w technologii odzieży żeglarskiej. Każdy nowy produkt, zanim trafi do sprzedaży, testowany jest w najtrudniejszych warunkach. W ubraniach Henri Lloyd pływali m.in. legendarni „samotnicy”: Robin Knox-Johnson i sir Francis Chichester oraz polscy żeglarze: Krzysztof Baranowski, Roman Paszke i Krystyna ChojnowskaLiskiewicz. Sklep otwarty jest w godz. 9-18 (pn.-pt.), 11-18 (w soboty), oraz 11-16 (w niedziele). Więcej na www.marina-sport.pl oraz www.henrilloyd.pl. (mk)
#9
Bawełna, ekologia i zabawa słowem
TypeDreamers to młoda szczecińska marka założona przez Karolinę Gumienną i Mariusza Kowalczyka. Oferuje koszulki i plakaty, które mają motywować, inspirować i bawić. Jaki jest cel TypeDreamers? - Chcemy uświadomić ludziom, że świat w którym żyją, zależy tylko od nich - wyjaśnia Mariusz Kowalczyk. - Warto dążyć do realizacji swoich marzeń, bo mogą się spełnić. Wystarczy tylko odpowiednio do tego podejść. Produkty marki wyróżniają się minimalistyczną formą, opartą na typografii oraz wysoką jakością. Bawełna stosowana do produkcji koszulek pozyskiwana jest przy użyciu alternatywnych źródeł energii. - Staramy się oprzeć naszą działalność na podkreślaniu roli ekologii - wyjaśnia Mariusz. Cena t-shirta wynosi 99 zł. Koszulki i plakaty są dostępne na stronie internetowej marki www.typedreamers.com. (bh) Foto: Andrzej Szkocki
Vintage, czyli „Jesteś u Pani”
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Newsroom
Tutaj pograsz na walutach Firma Trade Room uruchomiła w naszym mieście pierwszy w Polsce salon umożliwiający handlowanie walutami na rynku Forex w czasie rzeczywistym. Działa przy ul. Rayskiego. Do dyspozycji jest 12 terminali, w tym dwa anglojęzyczne. Sposób handlowania walutami jest bardzo prosty. Poprzez terminal trzeba zalogować się, założyć konto w banku, dopiero wówczas uzyskamy połączenie on-line z giełdą walutową. Trade Room chce postawić w Szczecinie 10 samodzielnych terminali, na których będzie można handlować walutami na tej samej zasadzie. - Będą w centrach, hotelach, miejscach uczęszczanych - mówi Dariusz Wojtkun, agent spółki. Trade Room jest jedyną w Polsce i na świecie firmą, która wprowadziła na rynek terminale on-line, łączące z rynkiem walutowym Forex w czasie rzeczywistym. (pit)
Północna Izba Gospodarcza na swoim Dwa lata temu Północna Izba Gospodarcza zyskała od miasta budynek po Pałacu Młodzieży. Wymagał gruntownego remontu, który właśnie się zakończył. Renowacja kosztowała 2,5 miliona złotych. Siedzibę PIG wstępnie nazwano Centrum Współpracy Nauki i Gospodarki. - To miejsce, gdzie nauka i gospodarka będą się przenikać i wzajemnie cenić - zapowiada Renata Gryczka, skarbnik PIG. - Chcemy łączyć dokonania w sferze nauki z zapotrzebowaniem rynku. Dzięki temu przedsiębiorcy, naukowcy oraz osoby planujące rozpocząć działalność gospodarczą mają miejsce, w którym znajdą wsparcie merytoryczne. Wkrótce zostanie uruchomiona platforma internetowa, dzięki której będzie można zapoznać się z mapą przedsiębiorstw działających w województwie. A na portalu internetowym www.centrum.izba.info przeglądać aktualności ze świata nauki i gospodarki. PIG jest obecnie największą izbą gospodarczą w Polsce. Liczba zrzeszonych w izbie firm przekroczyła 1,5 tys. (mdr)
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#10
Mercedes wyznacza styl Gwiazdą tegorocznego Motoshow był niewątpliwie mały, 4-drzwiowy coupe CLA. Premierowy model zaprezentował na targach motoryzacyjnych w Szczecinie zachodniopomorski dealer Mercedesa - Kazimierz Mojsiuk. Producent ma bardzo poważne plany do tego auta. Ufa, że przywróci mu prym wśród producentów samochodów klasy premium i przybliży do zysków osiąganych przez BMW czy Audi. Mercedes Benz liczy, że nowy CLA stanie się dla motoryzacyjnego rynku tym, czym był model 190 - jego sprzedaż rozpoczęto w 1982 roku. Po prostu ma wyznaczać trendy w swojej klasie aut luksusowych. Nowy CLA ma podwozie przeniesione z klasy A i B. Jest pierwszym modelem wyposażonym w bagażnik i nie będzie hatchbackiem. Samochód ma masywną sylwetkę. Szerokie wloty zapewniają lepszy przepływ powietrza, ale też wpływają na wygląd. W standardzie są reflektory biksenonowe. W tylnej części mamy dwie końcówki rur wydechowych. Wnętrze wykończone skórą. Śmiałe przetłoczenia, bez ramek wokół szyb, sportowe zderzaki i duże reflektory tworzą bardzo ciekawą linię. Mają też wpływ na osiągi nowego modelu. Ceny nowego CLA zaczynają się poniżej 120 tys. zł. Auto ma napęd na przód. Wymiary to 4630 mm długości, 1777 mm szerokości i 1432 mm wysokości. Jego rozstaw osi to 2699 mm. Takie parametry czynią CLA ciekawą alternatywą dla Mercedesa klasy C, który jest samochodem nieco droższym. (pit)
Foto :Sebastian Wołosz
Foto: Sebastian Wołosz
Foto: Sebastian Wołosz
#
Newsroom
#
Powiedzieli o nas:
1.
2.
3.
4.
1. Joanna Dybowska, CHR Galaxy - Pierwszy numer MM Trendy bardzo mi się podoba, jestem pod wielkim wrażeniem. Jest co poczytać, jest na co popatrzeć, niczego nie brakuje. Co ważne w MM Trendy nie ma natłoku reklam, więcej jest tekstów redakcyjnych. Mam nadzieję, że tak zostanie i z niecierpliwością czekam na drugi numer.
2. Gerard Lutyński, Salon Mody Brancewicz
Foto: Sebastian Wołosz / Andrzej Szkocki
- Przyjemnie czyta się artykuły w MM Trendy. Są ciekawe, opisują interesujące osoby. Dobrze, że tematyka poruszana na łamach tego miesięcznika jest tak zróżnicowana. Trzymam kciuki za dalszy rozwój MM Trendy.
3. Artur Rzyski, Rosiak i Syn - MM Trendy to magazyn idealny do poczytania. Każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Sam widziałbym więcej materiałów o motoryzacji, ale to dlatego, że tym się pasjonuję. Myślę, że dobrze byłoby też w MM Trendy zamieścić kupony rabatowe, które promowałyby szczeciński biznes.
MM Trendy zachwyciły Piękne hostessy z przystojnymi modelami, duże centra handlowe, seanse kinowe dla kobiet, kluby fitness, rozmowy z Czytelnikami - tak promowaliśmy premierowe wydanie magazynu MM Trendy. Na początku kwietnia pierwsze egzemplarze MM Trendy trafiły do klientów Pure Fitness w Centrum Handlowym Kaskada. Każdy klient Pure Fitness otrzymał egzemplarz magazynu razem z butelką wody mineralnej ozdobioną logo MM Trendy. Pojawiliśmy się też w Centrum Handlowym Galaxy. Magazyn rozdawały elegancko ubrane pary. Modelki wystrojone były w fascynatory projektu Magdaleny Zgórskiej, bohaterki okładki pierwszego wydania MM Trendy.
#11
4. Wojciech Brażuk, dyrektor Biura Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie - Z przyjemnością i zaciekawieniem śledzę wszelkie nowe inicjatywy powstające w naszym mieście. Przeczą one powszechnej niestety opinii o zacofaniu Szczecina. Magazyn Miejski Trendy to kolejny dowód na to, że rozwój miasta w dużej mierze zależy od jego mieszkańców. Przedstawione w magazynie osoby to pełni pasji i talentów ludzie z pomysłami na siebie, Szczecin i biznes. Część z nich stara się rozwinąć go w naszym mieście, inni z nostalgią mówią o tym, że nie było to możliwe, choć bardzo by tego chcieli. Jestem przekonany, że głośne opowiadanie o takich mieszkańcach pozwoli uciszyć malkontentów, którzy psują atmosferę Szczecina i dotrze do osób, podejmujących ważne dla miasta decyzje, którym powinno zależeć na zatrzymaniu młodych i kreatywnych. Mamy się kim i czym pochwalić, a łamy Magazynu Miejskiego Trendy są idealnym do tego miejscem. Życzę Redakcji, by powstałe na wiosnę wydawnictwo obudziło do życia cały Szczecin.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Newsroom
Foto: Tomasz Lazar
#
Prestiżowy sukces szczecińskiego fotografa
Freelancer Tomasz Lazar zdobył pierwsze miejsce w kategorii „Sport - Fotoreportaż” w 9. edycji konkursu BZ WBK Press Foto. Konkurs przeznaczony jest dla zawodowych fotografów. Jury oceniało 7,5 tysiąca zdjęć. Tomasz Lazar wysłał na konkurs fotoreportaż ze szczecińskiego Nocnego Mityngu Skoku o Tyczce przy deptaku Bogusława. - Byłem bardzo miło zaskoczony, że mój materiał otrzymał pierwsze miejsce - przyznaje. To nie jedyne wyróżnienie w karierze Tomasza Lazara. W poprzedniej edycji konkursu zdobył nagrodę za „Zdjęcie roku”. Otrzymał również dwie pierwsze nagrody za fotoreportaże w kategorii „Wydarzenia i Cywilizacja”. Fotografia Tomasza Lazara zajęła również II miejsce w kategorii „People in the News” w najbardziej prestiżowym konkursie świata dla fotoreporterów - World Press Photo. Gratulujemy! (mk)
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#12
Felieton
#
Foto: Sebastian Wołosz
Paweł Krzych: Szczecin okiem blogera
Paweł Krzych - autor najpopularniejszego szczecińskiego bloga www.szczecinblog.pl oraz strony na FB Uśmiechnij się - jesteś w Szczecinie. Lokalny patriota. Pasjonat Szczecina, nowych mediów oraz podróży.
Czy Szczecin jest floating?
W ostatnim czasie stawiano także na pielęgnację i uporządkowanie terenów zielonych (dla przykładu rewitalizacja parku przy ul. Kutrzeby) oraz zbliżanie w miarę możliwości - miasta nad wodę. Zarzucony wprawdzie program „jedna fontanna rocznie” pozwolił na stworzenie kilku przyjaznych miejsc: przy Pleciudze, na skwerze Janiny Szczerskiej, jak też przy kościele Garnizonowym. W planach są kolejne „wodotryski” na placu Gałczyńskiego oraz na placu Batorego.
No właśnie, czy Szczecin jest bardziej floating, niż był 5 lat temu? W kwietniu 2008 roku przedstawiono mieszkańcom wizję rozwoju naszego miasta - Szczecin Floating Garden 2050. Ostatnio dziennikarze z różnych szczecińskich gazet zaczęli podsumowywać te lata i realizację wizji. Publikacje zainspirowały mnie do podjęcia również tego tematu na łamach MM Trendy.
Jednak patrząc na sferę dużych, wizjonerskich inwestycji, możemy dostrzec, jak wiele jest jeszcze do zrobienia. Realizacja Portu Jachtowego w pełnym wymiarze wydaje się jak najbardziej prawdopodobna. Na aquapark, zagospodarowanie Łasztowni, czy też nowy stadion miejski pozostanie nam jeszcze trochę poczekać. A tak duże zmiany w naszym mieście na pewno pozwoliłyby uwierzyć w Floating Garden większości mieszkańców. Czy jednak zdążą to zrobić nim stanie się to, czego niestety się obawiam?
W założeniach projekt Floating Garden jest spójny i doskonale pasuje do naszego miasta. Zieleń, woda, ekologia, innowacyjne, ogromne projekty. Tego chcemy my, mieszkańcy Szczecina. Chcemy tu żyć, chcemy w tym mieście zostawać. Pamiętajmy jednak, że wizja to tylko (dla niektórych „aż”) wizja, natomiast do konkretnych, „namacalnych” działań potrzeba strategii i planów operacyjnych. Takich też działań oczekiwałem. Czy w ciągu tych 5 lat mieliśmy okazję „dotknąć wizji”?
Zastanawia mnie mianowicie, ile lat Floating Garden 2050 jako wizja może przetrwać. I czy przypadkiem ten kierunek nie zostanie kiedyś zarzucony.
Z jednej strony wiele udało się zdziałać w kwestii ujednolicenia systemu identyfikacji miejskiej (jednolite oznakowania ulic, przystanków i innych nośników informacji), wprowadzenia określonej kolorystyki autobusów i tramwajów. Praktycznie na wszystkich miejskich imprezach obecne były kolory Floating Garden: w wizualizacjach, pokazach 3D mappingu. Cała komunikacja z mieszkańcami również utrzymana jest w tej konwencji. Można powiedzieć, że szczecinianie przyzwyczaili się (mimo początkowej krytyki) do tych kolorów, do „tego całego pływającego ogrodu”.
Oczywiste jest, że układ polityczny i obecne władze w Szczecinie w przyszłości się zmienią. Poddaję pod rozwagę pytanie, czy następcy będą z taką ochotą kontynuować ten nurt. Ja mam nadzieję, że w tworzeniu przyszłego kierunku rozwoju Szczecina uczestniczyć będą osoby, które po prostu „czują” wizję rozwoju miasta Floating Garden 2050.
#13
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Showroom
#
Telewizor LED 3D 47” LG 47 LA 690S Cena: 4499.-
Tablet ASUS VIVO TAB ME400CL-1B014W Cena: 2099.-
Tablet + stacja dokująca
ACER ICONIA W511P Cena: 3199.-
Stacja dokująca
iPod/iPhone /iPad DENON COCOON Cena: 1999.-
Aparat hybrydowy
SONY NEX-3N Cena: 1949.-
Elektroniczny zawrót głowy Potrzebujesz nawigacji na wiosenną wyprawę w nieznane? Chcesz być w stałym kontakcie z bliskimi i resztą świata? Postaw na najnowsze technologie. Wszystkie produkty prezentowane na tej stronie znajdziesz w sklepie Media Markt.
Smartfon
SONY Xperia Z Cena: 2599.-
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#14
Czas na piknik! Wiosna rozgościła się na dobre. Warto spakować smakołyki do kosza, ubrać kapelusz, przeciwsłoneczne okulary, wsiąść na rower i pojechać za miasto. Miłe towarzystwo, lampka schłodzonego wina i słońce sprawią, że takiego pikniku nie da się zapomnieć.
Maselniczka
Home&You, 59 zł
Kosz piknikowy Home&You, 149 zł
Kubek i pojemnik
Home&You, 30,90 zł
Ściereczka
Home&You, 6,65 zł
Misa
Okulary
Home&You, 69,00 zł
Mohito, 49,99 zł
Termos
Empik, 89,90 zł
Rower damski Decathlon, 1299 zł
#15
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Monika z psem Rocky.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#16
Osobowość
#
Za miesiąc będę mamą! Monika Pyrek-Rokita, szczecinianka, lekkoatletka, mistrzyni świata w skoku o tyczce opowiada, czego najbardziej obawia się w roli przyszłej mamy. Mówi nam także o frajdzie z pracy radiowego dziennikarza, adrenalinie oraz skąd wziął się u niej wstręt do pakowania. AUTOR: Bogna Skarul / Foto: Jacek Poremba / Tomasz Lazar / Ubrania: Happy Mum
- Kilka miesięcy temu, gdy rozmawiałyśmy, nie wiedziałaś jeszcze czy będzie Grześ czy Zuzanna. Już wiesz?
- Będzie wychowywany bezstresowo, czy ze sportowym rygorem?
- Będzie Grześ.
- Oj, nie wiem. Raczej z dyscypliną. Ja sobie nie wyobrażam, aby puścić Grzesia tak zupełnie na żywioł. Ma być wychowywany dosyć surowo. Ale nie wiem, jak zachowa się Norbert. On jest już doświadczonym tatą i myślę, że będzie przede wszystkim rozpieszczać Grzesia. Nasze dzieciątko na pewno będzie żyło aktywnie. Nie wyobrażam sobie, abyśmy mogli żyć nie będąc aktywni. U mnie w domu nigdy nie było żadnej tradycji sportowej, a mimo to ja nagle znalazłam się w sporcie. To był przypadek. Na pewno będziemy wysyłać Grzesia na zajęcia. Chodzi przecież o to, aby dziecko było na świeżym powietrzu i w ruchu. Poza tym to będzie Grześ. A to imię zobowiązuje. Gdy się nabijamy, to mówimy, że Grześ ma być piłkarzem, nowym Grzegorzem Lato. Ale zacznie od lekkiej atletyki. To idealny wstęp do innych dyscyplin.
- Na kiedy masz wyznaczony termin? - Na początek czerwca. Będzie Bliźniak. Mam już w domu jednego. Norbert, mój mąż jest Bliźniakiem. Ale mój trener też jest Bliźniakiem, lekarz - Bliźniak. Jestem już pewnie skazana na to, że otaczający mnie mężczyźni są Bliźniakami. Nawet pies jest spod znaku Bliźniąt. Chyba instynktownie przyciągam Bliźniaków. Muszą mi pasować. - Masz już dla Grzesia wyprawkę? - Jeszcze nie całą. Nie mam pieluszek. Jakiś miesiąc temu byłam chora. Miałam zapalenie oskrzeli. Wtedy miałam czas i buszowałam w internecie. Po tygodniu doszłam do wniosku, że to dobrze, że zdrowieję, bo wykupiłabym cały internet. Wszystko mi się podobało. Chyba mam zapas ciuszków dla Grzesia już do szóstego roku. - Porady dla przyszłych mam też przestudiowałaś w internecie? - Trochę tak, ale tę wiedzę głównie czerpię z książek. Zawsze są pod ręką. To poradniki dla przyszłych mam. Jeden przeczytałam od deski do deski. Gdy sięgnęłam po drugi, wystraszyłam się, bo dużo w nim porad takich na wszelki wypadek. Opisano tam wszystkie zagrożenia czyhające na młodą mamę, łącznie z różnymi chorobami jakie mogą się przytrafić. Stwierdziłam, że nie będę tego czytać, bo zaraz wynajdę je u siebie. - Rozmawialiście już z Norbertem na temat wychowania Grzesia? - Jeszcze nie mamy konkretnych tez. Nabijaliśmy się tylko ostatnio, że teraz, kiedy Grześ tak bardzo zaczął kopać i zniekształcać mój brzuch, to znak, że pewnie będzie sportowcem. Norbert mówi, że będzie piłkarzem, bo Grześ jest szalenie ruchliwy. Z koordynacją po mnie, lekkoatletce, może być nawet bardzo dobrym piłkarzem.
- Ty zaczynałaś karierę sportową od koszykówki. - Jednak wylądowałam w lekkiej atletyce. Wierzę w słowa trenera Pietrowa, który mówi, że zmysł koordynacyjny zaczyna się kształtować między 5 a 6 rokiem życia dziecka. Ja wisiałam na trzepaku, skakałam i biegałam po lesie. Teraz jest inaczej, dzieci nie są już tak swobodnie wypuszczane na podwórka. Na szczęście coraz więcej jest rodziców aktywnych i w tę aktywność włączają swoje dzieci. U nas będzie podobnie. - Może postawicie w ogródku trzepak? - No właśnie mieliśmy tu trzepak. Zlikwidowaliśmy go. Pewnie trzeba będzie wrócić do tego pomysłu. - Wkrótce urodzisz i zaczną się nowe obowiązki. Nie boisz się? - Teraz trochę się boję. Przeszłam już ten etap ciąży, że miałam bardzo dużo sił i mogłam przenosić góry. Ale teraz, kiedy Grześ pobiera ode mnie sporo energii, zaczęłam mieć obawy. Mam trochę gorsze samopoczucie i dużo myślę o tym, jak to będzie, gdy na świecie pojawi się syn. Wiem, że wszystko się zmieni.
#17
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Osobowość
#
Monika Pyrek-Rokita
Do Szczecina przyjechała w 2003 r. Szczecinianie uznali ją za najbardziej rozpoznawalną twarz regionu w roku 2012. Karierę sportową zaczynała od koszykówki w SP w Gdyni. Przypadkowo zajęła się lekkoatletyką, gdyż trener koszykówki zachorował, a sala gimnastyczna została zamknięta na czas remontu. W 2000 roku zdobyła swój pierwszy tytuł Mistrzyni Polski. W całej karierze jedenastokrotnie zdobywała ten tytuł, a trzy razy zadowalała się srebrnym medalem. W 2001 roku, na Mistrzostwach Świata w Edmonton, zdobyła brązowy medal skacząc 4,55 m. W tym samym roku na zawodach w Bydgoszczy, pokonując poprzeczkę na wysokości 4,61 m, została rekordzistką Europy. Jej rekord życiowy, osiągnięty 20 września 2007 r. w Stuttgarcie, wynosi 4,82 m. W 2005 r. ukończyła studia na Wydziale Prawa i Administracji. W 2010 r. Monika zwyciężyła w programie telewizji TVN „Taniec z gwiazdami”. W styczniu 2013 roku rozstała się oficjalnie ze sportem i wyszła za mąż za Norberta Rokitę.
Jednak wspólnymi siłami - ja z Norbertem - damy radę. Mama na pewno przyjedzie i pomoże. Już na początku mojej ciąży zapytała, kiedy będzie rozwiązanie, bo musi zaplanować sobie urlop. Ale ja nie chcę, by przyjeżdżała od razu po narodzinach. Pierwsze dni po wyjściu ze szpitala z Grzesiem, to będzie stresowa sytuacja. A połączenie tego z radami babci może być mieszanką wybuchową. Pierwszy tydzień, czy dwa po narodzinach, będziemy musieli sami sobie poradzić. To będzie czas, aby wbić się w nowy rytm dnia. - Pewnie nie obędzie się bez wstawania w nocy. - Mam wprawę we wczesnym wstawaniu. Teraz, aby zdążyć do pracy w Polskim Radiu Szczecin, muszę wstać o godzinie 6.45. Już się przyzwyczaiłam. A nawet doceniam bardziej możliwość poleniuchowania sobie w łóżku w weekendy. Jednak mój organizm tak się poprzestawiał, że nawet jak mogę pospać, to i tak przed godziną szóstą rano otwieram oczy. Najważniejsze, że praca jest fajna. Mam z niej przyjemność. I dopóki jest ta przyjemność, to łagodzi przymus wczesnego wstawania. - Wstajesz wcześnie, ale oprócz tego pewnie więcej czasu spędzasz w domu. Nie brakuje ci częstych wyjazdów na zawody, na zgrupowania? - Z tego bycia w domu bardzo się cieszę. Przez wszystkie lata bardzo mi tego brakowało. I jeszcze się tym nie nacieszyłam. Teraz, jak mamy wyjechać tylko na dzień czy dwa, to wcale nie chcę wyjeżdżać. Nie chce mi się pakować walizek. Po 18 latach w sporcie i częstych wyjazdach został we mnie wstręt do pakowania. - Może brakuje ci emocji sportowych? - To nie tak. Rzeczywiście teraz w moim życiu jest mniej stre-
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
su, mnie presji. Ale praca daje mi sporo emocji. Jestem perfekcjonistką, więc cały czas się martwię, czy podczas audycji dobrze spuentowałam, dobrze coś przygotowałam. Czy temat, jaki zaproponowałam jest dobry, czy dobrze ograny. Sama sobie nakładam podobne emocje, jakie miałam w sporcie. Akurat niedawno byliśmy na ślubie Marcina Lewandowskiego (Mistrz Europy w biegu średniodystansowym - przyp. red.) i tam było sporo sportowców. Adam Szczot założył się z nami, że o godzinie 10 następnego dnia po weselu wstanie i pójdzie na trening. Ja sobie wtedy pomyślałam: jak dobrze, że nie mam już takich dylematów. Że już nie muszę myśleć, czy się dobrze bawić i świętować z Marcinem, czy jednak uważać i rano wybiec na trening. - Ale masz obowiązki. Od stycznia pracujesz w radiu. Tworzysz audycje poranne. Zostałaś dziennikarzem. To ty zadajesz pytania, ty dociekasz, starasz się wydobyć od rozmówcy jak najwięcej. Zmieniłaś zdanie o dziennikarzach, kiedy stanęłaś po drugiej stronie lustra? - Teraz wiem, że to bardzo trudna praca. Wiem, jak ciężko zdobywa się informacje. Bardzo mocno współpracowałam z dziennikarzami podczas sportowej kariery, ale jak pomyślę, ilu sportowców nie czuje tego, że to jest jednak wspólna praca i sportowca, i dziennikarza - to wiem, że niektórzy dziennikarze mają naprawdę ciężki żywot. - Już jesteś radiowcem. Zaczęłaś pisać felietony do MM Trendy, czyli masz kontakt z dziennikarstwem pisanym, a może masz ochotę na karierę telewizyjną? - Z pisaniem jest ciężej. Nie mam doświadczeń. Natomiast jeśli chodzi o telewizję, to miałam propozycje, ale ze względu na Grzesia nie mogę sobie na to teraz pozwolić. Może w przyszło-
#18
Styczeń 2013 r.: benefis, podczas którego Monika Pyrek zakończyła karierę sportową i ślub z Norbertem Rokitą (na zdjęciach).
to, że w tej chwili się uczę. Sprawia mi to ogromną frajdę, gdy sprawdzam te wszystkie informacje na przykład na temat regionu i Szczecina. Okazało się, że właściwie nic nie wiedziałam i dopiero teraz się dowiaduję, gdzie są jakieś atrakcje, jakie są fajne środowiska, które tworzą fajne inicjatywy. - Spotkałaś się z pomysłem, który szczególnie zapadł ci w pamięć?
ści... To też jest droga, której chciałabym spróbować. Jeszcze w styczniu powiedzieliśmy sobie z Norbertem, że najbliższe dwa lata, to będzie okres na różne tego typu próby, aby dowiedzieć się, co mi się podoba, co najlepiej czuję i w czym się spełniam. Do tej pory nie miałam możliwości sprawdzenia siebie w żadnej pracy. Byłam przecież sportowcem. Nie postrzegałam tego jako pracy, bo sport był też moją pasją.
Chciałabym wykonywać pracę, którą będę lubić. Więc też chciałabym te wszystkie drogi sprawdzić i dowiedzieć się, która z nich sprawia mi najwięcej radości. Sam zawód dziennikarza jest niezwykle ciekawy. To porównywalne do takiej adrenaliny, jaka jest w sporcie. Bo w sporcie musiałam stanąć na rozbiegu, miałam minutę na wykonanie skoku, musiałam się skupić i utrzymać wszystkie nerwy na wodzy. W studio radiowym jest podobnie. Adrenalina przy wejściu na żywo też występuje. To mi pasuje. Ale fajne jest
- Bardzo mi się podobają te wszystkie historie tworzone przez młodych ludzi, którzy chcą zmienić postrzeganie naszego miasta. To chcę wyciągać. Ja jestem napływowa, więc widzę trochę więcej, ale też inaczej. I zupełnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że tu nic się nie dzieje. W Szczecinie jest sporo młodych, ambitnych, którym trzeba dać szansę. Może uda się w ten sposób zmienić wizerunek miasta. Niedawno mieliśmy w programie studentów, którzy zajmują się produkcją koszulek z wizerunkiem fajnych miejsc w Szczecinie. To ciekawe. Spotkałam się z designerami, którzy tworzą worki do boksu w kształcie połaci mięsa. Jak w filmie „Rocky”. To świetne pomysły, które trzeba pokazywać. Znam parę osób ze Szczecina, o których tu mało kto słyszał, a na świecie radzą sobie doskonale. Ot, choćby Tomek Lazar, który kilka tygodni temu odebrał nagrodę za zdjęcia w Nowym Jorku. Młodym ludziom trzeba dać możliwość rozwijania się. Ja też dostałam taką szansę. Wiele osób pomogło mi w tworzeniu sportowej tożsamości właśnie tu, w Szczecinie. Bo to nie tylko byłam ja i moje wyniki. Było wiele osób, które chciały mnie pokazywać. Teraz ja mam misję, by pokazywać młodych.
#19
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Rozmowa miesiąca
#
WOJCIECH WYSOCKI
Trochę nieśmiałości we mnie zostało Najpierw beztroskie zabawy na Pomorzanach, potem czas spędzony w I LO i pierwsza miłość do smukłonogiej koszykarki z Pogoni - o latach spędzonych w Szczecinie specjalnie dla MM Trendy opowiada aktor Wojciech Wysocki. AUTOR: Małgorzata Klimczak / Foto: TVN / East News / Wojciech Olszanka / Radek Orzeł / Bartosz Krupa / Emilia Gowin
- Dziś widzowie kojarzą pana głównie z seriali „Ranczo” i „Na Wspólnej”, gdzie gra pan mężczyzn sympatycznych, ale dosyć łagodnych, żeby nie powiedzieć pantoflarzy. Trudno sobie wyobrazić, że jako kilkuletni chłopiec rzucał się pan na ziemię i histerią przeforsowywał różne swoje pomysły. To prawda? - Tak. To jedna z form zachowań dziecka, więc wykorzystywałem ten oręż do walki o swoje cele. Byłem histerycznym dzieckiem. Zdarzało mi się położyć na ulicy i piąstkami walić w bruk. Ale ten okres mam już dawno za sobą. Niestety. - Jako nastolatek też miał pan takie metody, czy już kształtował się w panu dojrzały mężczyzna? - Dojrzałym mężczyzną długo nie byłem. Jako młody człowiek byłem szalenie nieśmiały. Z wiekiem ta nieśmiałość troszeczkę się schowała, ale coś we mnie pozostało. To widać i w doktorze Wezóle w „Ranczu” i w Jerzym Dudku z „Na Wspólnej”. Przez prawie całe zawodowe życie grywałem postaci mroczne, dramatyczne, inteligentów. Miałem kompleksy, że nie potrafię grać komedii. I jak to często w życiu bywa, moja zawodowa aktywność obróciła się o 180 stopni i ostatnimi czasy grywam głównie w komediach. Mam czego chciałem i teraz chętnie wróciłbym repertuarowo do rzeczy poważniejszych.
downię. W tym zawodzie trzeba kalkulować co nam się opłaci, a co nie. - Rola Miauczyńskiego w filmie Koterskiego „Życie wewnętrzne” pana znalazła, czy to pan jej szukał? - Koterski zobaczył mnie w którymś z filmów, zaprosił na zdjęcia próbne i po zdjęciach zaproponował rolę Miauczyńskiego. - To była wtedy niszowa produkcja. - Koterski stał się popularny dopiero po „Dniu świra”. Wcześniej jego filmy były dystrybuowane w paru kopiach. „Dom wariatów” z Markiem Kondratem miał dwie kopie na całą Polskę. „Życie wewnętrzne”, nagradzane wielokrotnie między innymi za moją rolę i Joasi Sienkiewicz, też miało niewiele kopii, ale film miał taki oddźwięk, że o Koterskim zaczęło być głośno. - Przeciwieństwem niszowych filmów był serial „07 zgłoś się”, w którym zagrał pan jeszcze na studiach. Wiedział pan, w jak popularnej produkcji bierze udział? - To była epizodyczna rola. Jak się młodemu studentowi szkoły teatralnej proponuje, żeby zagrał i dziekan zwalnia go na trzy dni zdjęciowe, to człowiek bierze taką rzecz.
- Te mroczne postaci, to pana debiut po studiach - Grzegorz w „Con amore”. Nie lubiłam pana w tej roli.
- Powiedział pan, że był nieśmiały. Wiele osób wybiera aktorstwo jako lek na nieśmiałość, w pana przypadku też tak było?
- Tak miało być. To miał być zły bohater, czarny charakter. Wygrałem casting do roli młodego pianisty i zagrałem egoistycznego Grzegorza. Niespecjalnie lubię ten film, ale po przeczytaniu scenariusza wiedziałem, że obejrzy go sporo osób i tak się stało. W Polsce miał ponad milionową wi-
- Nie wybrałem aktorstwa w sposób bardzo świadomy. W klasie maturalnej długo nie wiedziałem, co będę robił w życiu. Wahałem się pomiędzy dziennikarstwem sportowym, polonistyką. O wyborze zadecydował w pewnej mierze przypadek. Moi rodzice przyjaźnili się z wybitną polską poetką, zwią-
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#20
- Spotkałem Joannę w wieku 44 lat. Tak, jak wszystko w życiu robię bardzo powoli i rozważnie, tak tutaj runąłem na całego. Na dowód tego po 10 miesiącach znajomości pojawiła się w moim życiu Rozalia, czyli moja ukochana córeczka. Powyżej kadry z serialu „Na Wspólnej”.
zaną ze Szczecinem, Joanną Kulmową. Jeździliśmy do niej na pogaduchy z kawą i ciastkami. Któregoś dnia Joanna zapytała mnie: „Słuchaj Wojtek, a co ty chcesz robić w życiu?” Ja mówię, że może bym został dziennikarzem sportowym, a ona na to: „Wiesz co, ty dobrze wyglądasz, dobrze mówisz, spróbuj mi jakiś wiersz powiedzieć”. Powiedziałem wiersz Tuwima „Garbus”. Wiersz się kończy tym, że delikwent wiesza się na krawacie. Byłem wtedy nieszczęśliwie zakochany, w związku z tym bardzo pięknie mi to wychodziło. Ciocia powiedziała, żebym zdawał do szkoły teatralnej. - Liceum Ogólnokształcące nr 1 w Szczecinie wybrał pan świadomie? Wyróżniało się czymś szczególnym? - To było liceum z dużymi tradycjami. Mówiło się na to liceum Szczerskiej, bo to była pierwsza dyrektorka. Czy ja wybrałem je świadomie? W młodym wieku mało rzeczy robi się świadomie. Może chwała Bogu, bo potem człowiek całe życie się
zastanawia. A wcześniej to jest impuls. Kończyłem „jedynkę”, podstawówkę na Piastów, zaraz obok była „jedynka” liceum. Do dzisiaj z dużym sentymentem wspominam spędzony tam okres. To była nie tylko nauka. To były pierwsze miłości, sport, koszykówka, w którą zacząłem grać w szkole, a potem w Pogoni Szczecin. Na pewno piękny okres w życiu. - Koszykówka była pana pierwszą miłością. Nie miał pan przekonania, żeby się nią zająć zawodowo? - Koszykówka i koszykarka. Grałem w koszykówkę przez całe liceum, ale jak już się dostałem do szkoły teatralnej, grywałem tylko amatorsko i długie lata nie miałem z koszykówką większych kontaktów. Aż tu nagle, kilka lat temu prezes koszykarzy Polonii Warszawa, Wojciech Kozak dał mi karnet na mecze i wsiąkłem. Od tego czasu jestem fanatycznym kibicem tej dyscypliny sportu i oczywiście mojej ukochanej Polonii.
#21
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Rozmowa miesiąca
#
co teraz. Nie zarabialiśmy takich pieniędzy, nie było pism kolorowych, nikt mnie nie fotografował jak się upiłem z kolegami w jakimś klubie studenckim.
- A ta koszykarka? - A ta koszykarka była piękna, wysoka, smukłonoga. Niestety, nic z tego nie wyszło, jak to często bywa z pierwszymi wielkimi miłościami. Ale wspomnienia są i niech one zostaną.
- Koledzy nie zazdrościli panu popularności? - Nie dawali nigdy tego po sobie poznać. Zabierali mnie czasem na dyskoteki do klubu studenckiego. Ponieważ byłem rozpoznawalny, to szedłem na wabia. Dziewczyny chętnie z nami flirtowały. Nigdy nie umiałem takich sytuacji wykorzystać, zawsze mnie to żenowało. Może to były te resztki mojej nieśmiałości.
- Recytował jej pan wiersze, czy jeszcze wtedy nie? - Przesyłałem jej takie liściki wierszowane. - Jakie było pana dzieciństwo w Szczecinie? - Urodziłem się luksusowo, bo w domu na Krzywoustego, ale tego okresu nie pamiętam, bo kiedy miałem trzy lata rodzice przeprowadzili się na ul. Mieszka I, gdzie mama dostała służbowe mieszkanie z Pomorskiej Akademii Medycznej. Całą podstawówkę mieszkałem na ul. Mieszka I, a później przeprowadziliśmy się trochę dalej, na ul. Powstańców Wielkopolskich. Stamtąd tramwajem nr 4 jeździłem do liceum. To było piękne dzieciństwo. Graliśmy w świniopasa na podwórku, podpalaliśmy trawę na skarpie przy torach, a potem uciekaliśmy przed sokistami. Od pierwszej licealnej zaczęła się koszykówka i to było najważniejsze w tamtym okresie mojego życia, bo specjalnie nauką się nie przejmowałem. Byłem dobry z przedmiotów humanistycznych, więc nauczyciele przedmiotów ścisłych trochę przymykali oko na moje dyletanctwo.
- Przyjeżdża pan często do Szczecina. Jak pan dzisiaj widzi to miasto?
- Po narodzinach Rozalki odnowiła się panu choroba nowotworowa. Co się czuje w takim momencie? - Wielki strach, ale też wielkie siły, żeby strach i chorobę pokonać. Jak się pojawia ukochana kobieta obok ciebie i ukochane dziecko, to już nie bierze się odpowiedzialności tylko za własne życie. Nigdy nie traciłem nadziei, że z tego wyjdę. I udało się.
- Wyjechał pan na studia, zagrał w „Con amore”, stał się popularny i gdy wracał pan do Szczecina, to co się działo? Jak wyglądały spotkania ze znajomymi?
- Na początku myślałem, że złapałem Boga za nogi. Wtedy były inne czasy. Teraz za popularnością idą pieniądze, zwykle solidne. Wielkie zainteresowanie mediów. Kiedy zaczynałem pod koniec lat 70., to ludzie mnie rozpoznawali, koleżanki patrzyły na mnie łaskawszym okiem, ale to nie było to,
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
- Dla mnie Szczecin jest absolutnie jednym z najpiękniejszych polskich miast. Oczywiście sentymenty odgrywają tutaj swoją rolę, ale jak wjeżdżam od strony Trasy Zamkowej, to jest jeden z najpiękniejszych wjazdów. Z widokiem na Zamek, na katedrę św. Jakuba, na Basztę Siedmiu Płaszczy. Całe centrum, gdzie są moje szkoły, to jest piękna przedwojenna architektura i bardzo lubię tam spacerować. Lubię się przejść Wałami Chrobrego. Lubię popatrzeć z Columbusa na Odrę. - Bardzo wielu szczecinian narzeka, że to miasto jest nudne, brzydkie i nieciekawe.
- To jest tak, że tam się bawią dobrze, gdzie nas nie ma. To jest normalne, że jakbym mieszkał w Szczecinie, to może bym nie widział, że to jest tak piękne miasto. Pewnie wielu młodych ludzi chce uciec ze Szczecina do Warszawy. Ja się zachłysnąłem Warszawą przez pewien czas, ale później mi przeszło. Korzenie szczecińskie są ważne, ale w tej chwili to jest bardziej we wspomnieniach, chociaż ja w Szczecinie dość często bywam. Mam tu najmłodszego brata, więc jest do kogo wracać. Dobrze się czuję jak przyjeżdżam do Szczecina.
#22
R E K L A M A
Moda
#
9
3
4
2 11
6
1
5 7
8 10
Moja szafa 1/ Sukienka czerwona, zdobyczna. Bardzo ją lubię i świetnie się w niej czuję, bo idealnie przylega do ciała. Nadaje się na „wielkie” wyjścia, by zrobić konkretne „wejście smoka”. 2 / Szpilki. Model z ubiegłego roku, ale fantastycznie pasują. Czerwone szpilki Giuseppe Zanotti nosiła też Anja Rubik, która jest twarzą tej marki. Marzyłam o tych butach od dawna i wreszcie je dopadłam na internetowej wyprzedaży. 3 / Spodnie wiszą w garderobie jedne na drugich, można w nich wybierać i przebierać, są odpowienie na różne okazje. Na jednym wieszaku mieszczą się po dwie, trzy pary. Wieszaków jest 10... 4 / Lubię apaszki. Ta nadaje kolor w garderobie, to fakt i tu ją wolę niż na szyi. Apaszki
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
wybieram raczej stonowane. 5 / Sweter. Ostatni nabytek z podróży do Niemiec. Miękki i przytulny. Pasuje też do wszystkiego.
Joanna Skrzyniarz
Miłośniczka podróży, jazdy konnej (ostatnio przede wszystkim na własnym koniu Atlasie), dziennikarka, fotoreporterka, a także była rzeczniczka prasowa Danuty Huebner w Parlamencie Europejskim. Obecnie współwłaścicielka Agencji Reklamowej Re’Form.
6 / Czarna sukienka. To specjalna sukienka, którą kupiłam w ubiegłym roku. To marka, którą założyła moja koleżanka wraz ze swoją mamą. Ona zaprojektowała i uszyła sukienkę. Pamiętam, jak zaczynały dziesięć lat temu handel na stadionie w Warszawie. Teraz mają szwalnie i własne butiki - Pretty One, dostępne w galeriach handlowych.
9 / W tych pudłach są buty, a buty to moja wielka miłość. Gdy mi się spodoba w sklepie jakaś para, kupuję od razu, nawet jakbym miała już do końca miesiąca głodować (oczywiście z braku forsy, którą wydałam na buty). Tą metodą kupiłam już ponad 40 par butów.
7 / Żelazko służy tylko do prasowania męskich koszul. Ja nie cierpię prasować.
10 / Kot Antek lubi chować się pod ubraniami
8 / Pudełka. Tu znajdują się pamiątki z podróży do Argentyny, Indii, Wietnamu...
11 / Perły są sztuczne, ale za to jak urozmaicają garderobę!
#24
Design
#
Wygodna sofa z wyróżnieniem Sofa „Q-bica” architekta Bartosza Wolskiego ze Szczecina jest jednym z pięciu wyróżnionych mebli na ogólnopolskim konkursie dla designerów „Zaprojektuj swój sukces” w Poznaniu. Nagrodzona sofa jest meblem modułowym, przeznaczonym głównie do wnętrz o nowoczesnej stylistyce, przestrzennych apartamentów, wnętrz biurowych typu „open space”, ekskluzywnych lobby hotelowych, kin, restauracji, a nawet poczekalni w placówkach zdrowia. Główną zaletą mebla, poza prostą formą, jest funkcjonalność ergonomiczne siedziska i oparcia oraz ukryte podnóżki (opcjonalnie szuflady). Bartosz Wolski, szczecinianin, architekt krajobrazu, projektant wnętrz, jest absolwentem kierunku architektura krajobrazu Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. (bs)
R E K L A M A
W skandynawskim stylu Unikatowe meble i akcesoria wynajduje w Danii. Dodatków z limitowanych edycji szuka w internecie. Ozdobą loftu Jacka Kolasińskiego jest także kolekcja foteli z przełomu lat 50. i 60. Dom szczecińskiego designera wywołuje efekt „wow”. Powstał w budynku zajmowanym niegdyś przez... kuźnię. AUTOR: Bogna Skarul / Foto: Sebastian Wołosz
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#26
Słup wraz z metalową belką podtrzymuje drewniany strop. Służy jako ozdoba, ale jednocześnie dzieli przestrzeń na różne funkcje.
Loft, to z języka angielskiego poddasze, strych. Ale współcześnie loftem określane jest mieszkanie najczęściej o dużej
powierzchni, urządzone w nietypowych budynkach, dawnych fabrykach, starych magazynach, często też w byłych pomieszczeniach gospodarczych. Charakteryzują się dużymi, otwartymi przestrzeniami, surowymi wnętrzami z przewagą szkła, stali i kamienia, wysokimi sufitami, wielkimi oknami czy fabrycznym oświetleniem. W Polsce moda na lofty trwa zaledwie od paru lat. Najbardziej znane lofty powstały w Łodzi, w XIX-wiecznej fabryce Karola Scheiblera.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#28
Wnętrza
# Salon wraz z otwartą kuchnią tworzy całość. W całym mieszkaniu przeważają meble kuchenne, przerobione lekko na salonowe.
Gospodarz postanowił, że salon zyska na przestrzeni dzięki zachowaniu wysokości dwóch kondygnacji. Przestrzeń pod oknem, gdzie stoi stół, przeznaczona jest dla gości i na uroczyste kolacje.
- Właśnie takich wnętrz chcę - powiedziało z wypiekami na twarzy już kilkunastu szczecinian, którzy obejrzeli jego dom. Chwilę później zlecali Jackowi Kolasińskiemu projekt adaptacji poddasza, magazynu czy opuszczonej fabryki. To zwolennicy minimalizmu i miłośnicy bauhausu. Dyrektorzy firm korporacyjnych, lekarze, prawnicy, biznesmeni. Właściciel domu - Jacek Kolasiński - od lat zajmuje się adaptacją nietypowych pomieszczeń. Kiedy u klientów widzi choć minimalną wątpliwość, czy to właśnie jemu mają powierzyć „zrobienie” ze strychu czy starego domu wymarzonego mieszkania, zabiera ich do siebie, na Osowo. Bo wie, że to wnętrze ich zachwyci. Przede wszystkim przestrzenią, oszczędnie wyposażoną tylko w niezbędne meble i podkreśloną bielą ścian.
Stare budynki kryją niespodzianki Wcześniej była tu kuźnia i przylegające do niej zabudowania gospodarcze. Z boku stał dom sezonowy, w którym pracownicy mieli letnią kuchnię. Adaptację budynku trzeba było zacząć od izolacji i ocieplenia. Wewnątrz pozostały jednak nienaruszone, ponad 100-letnie ściany. Pomalowane tylko ekologicznymi, zmywalnymi farbami. Drewnianą podłogę wzmocniono specjalnymi olejami. Przerabianie starych budynków gospodarczych na nowoczesne mieszkanie miało trwać cztery miesiące, ale przeciągnęło się do dwóch lat. Bo adaptacje to zawsze jest przygoda. Stare budynki kryją zazwyczaj wiele niespodzianek.
#29
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Wnętrza
#
Na piętrze jest tylko pokój córki właściciela loftu i dość spory schowek.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#30
Ile to kosztuje
Adaptacja starego strychu, poddasza czy starego budynku gospodarczego wcale nie musi być droższa od budowy nowych pomieszczeń. Koszt metra kwadratowego wraz z wykupem, remontem i adaptacją może wynosić już od około 2,5 tys. zł. Mieszkanie zajmuje 130 metrów kwadratowych na dwóch poziomach. Na parterze zaprojektowano sypialnię, łazienkę, kuchnię, salon i mały przedpokój, a właściwie sień. Na piętrze jest tylko pokój córki Jacka Kolasińskiego i dość spory schowek. Więcej się nie zmieściło, bo gospodarz postanowił, że salon zyska na przestrzeni także dzięki dwóm kondygnacjom. Do tego jasność ścian i odpowiednio dobrane światło nadaje charakter najważniejszemu pomieszczeniu w domu. Ale nie tylko. Zachował się stary metalowy słup, który wraz z metalową belką podtrzymuje drewniany strop. Jest bez wątpienia ozdobą, ale jednocześnie dzieli przestrzeń na różne funkcje. Ta pod oknem, gdzie stoi stół, przeznaczona jest dla gości i na uroczyste kolacje. Ta pod schodami jest cichym kącikiem gospodarza, a ta z kanapą, to miejsce z telewizorem i ministolikiem na kawę.
Śniadania na świeżym powietrzu Wysokość dwóch poziomów zachowana jest także w kuchni, do której przechodzi się z salonu. Z kolei na patio wchodzimy z dwóch pomieszczeń - z kuchni i z salonu. Chodzi o to, by latem, na drewnianym podeście i świeżym powietrzu, można było jeść śniadania i przyjmować gości. Kuchnię zaadaptowano z pomieszczenia gospodarczego, w którym kiedyś była narzędziownia. Nie było tu podłóg, a jedynie klepisko. Za to zachowały się jeszcze przedwojenne stiuki na ścianach. Pomalowane na biało idealnie wpasowują się w loftowe wnętrze i dzielą powierzchnię ściany na tę nowoczesną - z szafkami kuchennymi - i tę zmodernizowaną, czyli pomalowaną na biało ścianę sprzed wieku. Z tyłu kuchni, za szafą-kredensem, który według projektu gospodarza zrobił zaprzyjaźniony stolarz, powstało małe pomieszczenie gospodarcze. Stoi tam teraz piec z ciepłą wodą. Stół kuchenny, to także dzieło stolarza.
Kuchnię zaadaptowano z pomieszczenia gospodarczego, w którym kiedyś była narzędziownia. Nie było tu podłóg, a jedynie klepisko.
#31
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Wnętrza
#
Tam gdzie dziś jest sypialnia, jeszcze trzy lata temu stał garaż. Jedna ze ścian zabudowana jest szafą.
Designerskie cacka gospodarz zdobywa na aukcjach i w sklepach internetowych. Przerabia też starocie, które wyszukuje w składach mebli używanych.
Królestwo pięknych przedmiotów
cacka zdobywa także na aukcjach i w sklepach internetowych. Przerabia też starocie, które wyszukuje w składach mebli używanych.
Tam, gdzie dziś jest sypialnia, jeszcze trzy lata temu stał garaż. Teraz jedna ze ścian zabudowana jest szafą. A tam, gdzie były drzwi garażowe, jest okno niemal na całą ścianę. Sypialnia jest więc przestrzenna i jasna. Łóżko i lampki nocne przyjechały z Danii, bo tam Jacek Kolasiński wyszukuje meble i akcesoria do wystroju swoich wnętrz. Gospodarz zakochany jest w duńskim designie. Tam podpatrywał pewne rozwiązania i przesiąkł skandynawską estetyką. Teraz w większości realizowanych wnętrz stawia meble duńskich firm. Designerskie
- Mebli i lamp wyszukuję ze szczególną starannością, bo to one - podkreśla Jacek Kolasiński - stanowią o mieszkaniu. Każdy przedmiot kupowany jest ze względu na piękno, wcale niekoniecznie ze względu na funkcję. To taki trochę snobizm - dodaje. - Lubię ładne przedmioty. I na dowód pokazuje małą kolekcję unikatowych foteli z przełomu lat 50. i 60. autorstwa Mollera, Larsena Kofoda, Charlesa i Raya Eamesów. Wkrótce do jego kolekcji dołączy perełka - krzesło projektu Harry’ego Ostergaarda.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#32
Jacek Kolasiński
to gastronomik, który z pasji zajmuje się również architekturą wnętrz. Przerabia mieszkania, domy, strychy i poddasza. Kreuje wnętrza szczecińskich loftów. Na koncie ma już kilkadziesiąt realizacji, przeważnie na indywidualne zamówienia. W gastronomii zaczynał wiele lat temu (klub Taras i Cafe 1966), teraz współprowadzi Public Cafe na Starym Nowym Mieście i przy al. Jana Pawła II. Mówi, że odkąd pamięta interesowało go urządzanie i przerabianie różnych pomieszczeń. Uczył się podpatrując design duński.
www.loft.szczecin.pl
Biznes
#
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#34
BIURKO NA GODZINY DLA FREELANCERA
Tu się poznają i wspólnie tworzą projekty. Albo przychodzą popracować. W tej branży biuro to zbędny wydatek, a w domu zawsze ktoś przeszkadza. Mają tu wszystko, czego potrzeba - kawę, ksero, biurko, drukarkę. Za darmo. Strefa 89 to pierwsza taka w Polsce, darmowa oaza dla freelancerów. AUTOR: Maciej Pieczyński / Foto: Andrzej Szkocki
#35
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Maciej uczy Joannę fotografii. Właśnie przeglądają i oceniają zdjęcia. - W Strefie czujemy się swobodnie, ale kiedy trzeba, ciężko pracujemy - mówią.
Co-working
On uczy ją fotografii, ona odwdzięcza się masażem. Zdjęcia robią w terenie. Ale właśnie w Strefie nad nimi pracują. Maciej Saj i Joanna Śliwińska, to jeden z przykładów freelancerów, którzy nawiązali współpracę w pierwszym polskim darmowym co-workingu. W Strefie 89. Wszyscy w skupieniu pracują przy laptopach. Graficy, fotografowie, przedstawiciele handlowi, studenci. Cisza, jak makiem zasiał. Jasne ściany. Na tyle ascetyczne, żeby nie rozpraszać nachalną kolorystyką, na tyle pogodne, by nie paraliżować sterylnością.
(ang. co-working pracować razem). Możliwość pracy w jednym wynajętym pomieszczeniu osób z różnych branż. Tryb bardzo powszechny wśród przedstawicieli wolnych zawodów, tzw. freelancerów.
przychodzą popracować w spokoju. - Nie potrzebuję siedzieć w biurze - mówi Anna Golda, przedstawiciel medyczny. Do tej pory pracowałam w domu, ale przeszkadzał mi płacz dziecka. Nawet kiedy przychodziła opiekunka, nie mogłam skoncentrować się na pracy. I wtedy koleżanka poleciła mi Strefę. Mówiła: „to świetne miejsce, nie jest tak oficjalnie jak w biurze, ale też nikt tak nie przeszkadza jak w domu”. Przyszłam tu trzy miesiące temu. Teraz to mój drugi dom i miejsce pracy w jednym.
W kuchni przy kawie Kilka metrów od tego intelektualnego zagłębia ciszy stoją wygodne kanapy, gdzie jest miejsce na mniej oficjalną biznesową, czy też prywatną rozmowę. Więzi między ludźmi ze Strefy nawiązywane są też w innym miejscu. - Przy kawie w kuchni poznałem dziewczynę zajmującą się grafiką mówi Maciej Saj. - W luźnej, prywatnej rozmowie okazało się, że możemy podjąć współpracę. Ona zaprojektowała mi logo, ja zrobiłem jej zdjęcia biznesowe. Podobny, nieformalny układ barterowy Maciej zawarł z wizażystką, także poznaną przy kawie. - Od słowa do słowa i pomogłem jej napisać wniosek o dotację - mówi fotograf. - Dzięki temu założyła studio wizażu. Teraz ona maluje mi modelki, ja robię im zdjęcia. Nie wszyscy bywalcy Strefy szukają tu współpracowników do projektów. Niektórzy MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Anna przychodzi do Strefy prawie codziennie. Mimo to nie poznała tu jeszcze nikogo. - Nie chodzi o to czy jestem towarzyska, czy nie. Dla mnie to miejsce pracy i na niej się skupiam. Do niedawna to prywatne mieszkanie było typowym środowiskiem pracy szczecińskiego freelancera. Jednak ci, którzy ciepło domowego ogniska zamieniają na biurko w Strefie, chwalą sobie ten złoty środek między
#36
Biznes
#
Strefa 89 Znajduje się przy ul. Jagiellońskiej 89/2. Jak czytamy na stronie jej twórców - jest przeznaczona dla tych, którzy nie muszą siedzieć w biurze od 7 do 15, ludzi ciężko pracujących niezależnie od miejsca, w którym się znajdują. Projekt współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej. Strefa 89 jest pierwszym bezpłatnym ośrodkiem co-workingu w Polsce. Jej twórcy wzorują się na berlińskim „Betahaus”. Poza Strefą, w Szczecinie funkcjonuje jeszcze jeden ośrodek co-workingu - przy ul. Piłsudskiego, gdzie za miesiąc korzystania z pomieszczeń płaci się 399 zł. W Polsce tego typu ośrodki działają m.in. w Warszawie, Gdyni, Rzeszowie, Ostrowie Wielkopolskim.
własnym kątem a biurem w korporacji. - W domu mnie wszystko rozpraszało - mówi Maciej Saj. - Telewizor, kot, dziewczyna, z którą mieszkam. W Strefie łatwiej o samodyscyplinę. Do Strefy trafiła też dziewczyna Maćka, Gosia, studentka kulturoznawstwa. - Tu są świetne warunki do nauki - mówi. - Lepiej niż w Książnicy Pomorskiej, gdzie ludzie często rozmawiają głośno, a poza tym tam za ksero się płaci i to dużo więcej niż w mieście. A tutaj mam ciszę, spokój, sprzęt biurowy i do tego kawę za darmo. - Zdarza się, że ktoś przychodzi tutaj myśląc, że to punkt ksero - przyznaje Łukasz Kowalik, koordynator Strefy. Zapowiedź tego, co można zobaczyć i poczuć w Strefie, widnieje na tablicy ogłoszeń, w treści odręcznie napisanego listu, jaki zostawił na pamiątkę swojego pobytu Adam, freelancer z Kamienia Pomorskiego: „w tym miejscu odjęło mi mowę na około 15 minut! Z zachwytu! Jestem pełen uznania i podziwu dla tych, którzy to wymyślili, urodzili, zaadoptowali, umeblowali, gustownie pomalowali, oświetlili, dopieścili i to prowadzą”.
Ty masz wiedzę, ja doświadczenie „Start your bussines” - to nazwa pomieszczenia w zasadniczej części Strefy. Wygodna kanapa i stolik. Mają tu powstawać projekty, których miejscem urodzenia w biznesowej metryce zostanie wpisana Strefa 89. - Tutaj nasi goście mogą w ciszy i spokoju porozmawiać ze swoim klientem, kontrahentem, współpracownikiem, nie naruszając jednocześnie komfortu pracy pozostałych - mówi Łukasz Kowalik. Dla tych, którzy potrzebują porozmawiać w bardziej intymnej atmosferze, przygotowany został zamykany, przytulny Chillout Room. Ale Strefa to nie tylko darmowe miejsce pracy dla freelancerów. - Naszym celem jest budowanie relacji międzyludzkich, biznesowych - mówi Agnieszka Łempicka, kierownik projektu. - Dajemy wsparcie merytoryczne w postaci szkoleń, staramy się też integrować teoretyków i praktyków z różnych dziedzin. Przykładem jest staż, w ramach którego rekrutowani są i łączeni w pary naukowcy i przedsiębiorcy z konkretnych sfer działalności. - Programem objętych jest 20 osób mówi kierownik projektu. - Przez pół roku wspólnie pracują. Jak mówi Agnieszka Łempicka, na efekty takiej współpracy jeszcze za wcześnie. Tak czy inaczej bywalcy Strefy, którym uda się stworzyć w jej przestrzeni nowy projekt, otrzymują na pół roku za darmo biura w budynku, w którym znajduje się Strefa. - Wynajmem biur nagradzamy projekty innowacyjne - mówi Łempicka. Takie miejsce otrzymało już pięć szczecińskich firm, głównie z branży informatycznej. Wśród nich jest portal dla studentów i absolwentów Pomorskiej Akademii Medycznej i autorzy aplikacji internetowej dla dużych firm. - Do Strefy zapraszamy wszystkich chętnych, pracujących w wolnych zawodach - dodaje Łukasz Kowalik. - Jedyne, co muszą przynieść ze sobą, to swój laptop i głowę pełną pomysłów. R E K L A M A
KLINIKA IMPLANTOLOGII I ORTODONCJI
www.hahs.pl
tel. 91 461 43 18
Formuła 1 pod pełnymi żaglami Na co dzień prowadzi kancelarię adwokacką. Ale dwa razy w miesiącu, od marca do listopada, ściga się za sterem jachtu Tomahawk podczas regat w całej Europie. Patryk Zbroja - prawnik i żeglarz w jednej osobie. AUTOR: Maciej Pieczyński / Foto: Sebastian Wołosz /M. Wilczek
O 7 rano przebudziły go złe przeczucia. Spojrzał przez burtę, nie było widać brzegu. Stan morza - trzy do czterech nie byłby niepokojący, gdyby nie fakt, że jacht zamiast płynąć prosto, zaczął robić niekontrolowane ruchy, zwroty, zbaczać z kursu. - Okazało się, że płynęliśmy bez steru - wspomina dziś Patryk Zbroja. Dryfowali przez chwilę w nieznanym kierunku. - Byliśmy dobrych kilka mil morskich od brzegu. Mniej więcej na wysokości Kołobrzegu. Gdy na horyzoncie pokazał się niewielki rybacki kuter, żeglarze wystrzelili racę z nadzieją na pomoc. Rybacy nie zareagowali. Zrobiliśmy prowizoryczne stery z dwóch pagai (wioseł - red.) i mimo wysokich fal udało się postawić żagiel foka sztormowego - mówi szczeciński żeglarz. - Zawróciliśmy do Dziwnowa. Zboczyliśmy z trasy, ale w poczuciu, że udało się wyjść z dużej opresji.
Połamane maszty, porwane żagle Przygoda ze złamanym sterem zdarzyła się przed wielu laty. Załoga jachtu Patryka Zbroi płynęła wówczas wzdłuż polskiego brzegu Bałtyku, ze Świnoujścia na regaty do Gdyni. Żeglarz ze Szczecina nie ma jednak w zanadrzu wielu tego typu morskich opowieści. I to wcale nie tylko dlatego, że gdy przestaje zmagać się z żywiołami, na lądzie zakłada schludny garnitur poważnego adwokata. - Dyscyplina, którą uprawiam, nie sprzyja morskiemu gawędziarstwu - mówi. - Nie ma o czym opowiadać,
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
bo zwykle jedziemy na trzydniowe regaty, gdzie non stop trwa sportowa rywalizacja z innymi załogami. Nie ma więc czasu na mrożące krew w żyłach przygody. Także dlatego, że regaty w formule match-racing, w jakich startuje Patryk Zbroja Yacht Team, to imprezy ekskluzywne, dobrze zorganizowane i odpowiednio zabezpieczone. Zdarzają się jednak porwane żagle i połamane maszty. - Cztery razy złamałem maszt - mówi Patryk Zbroja i opowiada o jednej z takich sytuacji. - Próbowaliśmy manewru zwrotu przez rufę, czyli zmiany kursu mając wiatr z tyłu. Jacht stracił stabilność i przechylił się na jedną stronę. Żagiel nabrał wody o takim ciężarze, że maszt nie wytrzymał i pękł.
Popłakał się ze strachu Do morskich przygód zachęcił Patryka jego ojciec. - Pierwsze kroki na pokładzie jachtu postawiłem w wieku 5 lat, płacząc ze strachu na małym Optymiście - wspomina. - Potem była szkółka żeglarska Jacht AZS Szczecin. Kiedy wszyscy jeździli na kolonie czy obozy, ja pływałem na jachtach. W latach osiemdziesiątych, gdy jeszcze granica była zamknięta, na pokładzie jachtu zwiedzałem Zachód. Patryk Zbroja w Szczecinie prowadzi kancelarię prawną. Wyścigi regatowe powinny być zatem dla niego ekscytującą odmianą. Czymś, co pozwala wyrwać się zza biurka i przeżyć
#38
Osobowość
#
przygodę bardziej ekscytującą niż praca prawnika. I tak jest, ale tylko częściowo. Bo Patryk Zbroja nawet na pełnym morzu nie przestaje być panem mecenasem. - Moja profesja bardzo przydaje się podczas regat - mówi. - Zawody, w których startuję, czyli match-racing, pełne są momentów, w których wiele zależy od pracy arbitrów, interpretacji przepisów regatowych.
Wymuszenie pierwszeństwa Zawód prawnika przydał się Patrykowi Zbroi najbardziej podczas regat, w których na wodzie nie było arbitrów. Formuła match-racing to pojedynek, wyścig dwóch załóg. Jachty nie ścigają się płynąc równolegle, ale „zygzakiem”, przecinając swoje tory. W jednym z takich pojedynków jednostka Zbroi płynęła prawym halsem (czyli ustawiona była do wiatru lewą burtą), a łódź rywali - lewym halsem. - Jako jacht płynący prawym halsem mieliśmy pierwszeństwo - tłumaczy prawnik i żeglarz w jednej osobie. - Nasi przeciwnicy byli przekonani, że uda im się przepłynąć przed naszym dziobem tak, żeby nie doszło do kolizji. My natomiast byliśmy pewni, że udało im się przepłynąć przed nami tylko dlatego, że to my uniknęliśmy kolizji, robiąc zwrot w ostatniej chwili. Mówiąc językiem drogowym, Zbroja stwierdził, że rywale wymusili na jego załodze pierwszeństwo. Sprawa była o tyle poważna, że jacht ten popłynął dalej i wygrał wyścig, podczas gdy żeglarze ze Szczecina, unikając kolizji stracili cenny czas. Wobec braku arbitra, trzeba było złożyć protest. - Musiałem opisać, jak wyglądała sytuacja, jakie przepisy zostały złamane - mówi Zbroja. - Takie sytuacje często się zdarzają. Dlatego nawet na morzu pozostaję prawnikiem (śmiech). Jedną wspólną cechę mają oba wcielenia Patryka Zbroi. Tak, jak
Patryk Zbroja Adwokat i żeglarz. Wraz z kolegami tworzy załogę Patryk Zbroja Yacht Racing Team jachtu Tomahawk, który bierze udział w regatach w Niemczech, Danii, Szwajcarii, Włoszech. Wygrał m.in. tegoroczną edycję Volvo Match Race Cup w Zurychu.
adwokatura to zajęcie elitarne, tak i żeglarstwo regatowe należy do sportów dla finansowych elit. Porównanie do Formuły 1 jest pod wieloma względami uzasadnione. - Ceny niektórych jachtów w jednym rzędzie można postawić z cenami bolidów F1 - mówi Zbroja. - A sprzęt jest bardzo ważny w obu tych sportach. Czynnik ludzki to około 40 procent sukcesu w regatach. Najważniejsze, to dysponować odpowiednim sprzętem. Na szczęście, żeby podwyższyć poziom sportowej rywalizacji, organizatorzy wielu zawodów zapewniają start na swoim własnym sprzęcie. Patryk Zbroja przyznaje, że żeglarstwo traktuje jak hobby, nie jako sport wyczynowy. - Nie zarabiam na tym, ale też nie dokładam do interesu - mówi. - Dla mnie to przede wszystkim możliwość oderwania się od stresów dnia codziennego. Stara się też do swojej pasji zapraszać rodzinę. - Bywa, że udaje się żonie tak ustawić swój urlop, że zabieram ją i naszą córeczkę na regatową wyprawę - mówi. - Wtedy na przykład dwa dni od rana do wieczora poświęcam się w całości zawodom, ale dwa pozostałe dni spędzam nad morzem ze swoją rodziną.
#39
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Moto
#
Za kółkiem wojennego weterana Ma własną, motoryzacyjną stajnię. Auta i motocykle wypożycza m.in. na plany filmów. Pierwsza i najważniejsza zdobycz Leszka Budyłowskiego, to podziurawiony przez karabinowe kule Kübelwagen - wojskowa wersja popularnego „garbusa”. Taki sam, jakim w „Stawce większej niż życie” jeździł Stanisław Mikulski. AUTOR: Maciej Pieczyński / Foto: Sebastian Wołosz/archiwum prywatne
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#40
Plan filmu „Zamach na Hitlera” kręconego przez niemiecką telewizję ZDF. W jednej z głównych ról wystąpił pojazd Leszka Budyłowskiego.
#41
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Moto
#
- Stałem pięć metrów od pułkownika Stauffenberga, gdy go rozstrzeliwali - opowiada Leszek Budyłowski, szczeciński kolekcjoner motoryzacji. - Sytuacja dość nietypowa, tym bardziej że byłem wtedy ubrany w mundur Gestapo - dodaje z uśmiechem. Wydarzenia z 1944 roku odtwarzano na planie filmu „Zamach na Hitlera”, produkcji niemieckiej telewizji ZDF. Opowiadał historię spisku pułkownika Clausa von Stauffenberga, który podjął nieudaną próbę likwidacji wodza III Rzeszy. Leszek „Leon” Budyłowski na plan filmowy trafił dzięki motoryzacyjnej pasji. W „Zamachu na Hitlera” wystąpił jego Volkswagen KDF Kübelwagen - wojskowa wersja popularnego „garbusa”.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Na początku lat dziewięćdziesiątych kupił zabytkowy pojazd od innego kolekcjonera. Auto dojechało w pudełkach, podzielone na części. Samodzielnie, śrubka po śrubce, mozolnie poskładał samochód w całość. Rok produkcji Kübelwagena to 1944, kiedy Niemcy zbroili się jeszcze na potrzeby II wojny światowej. - W całym aucie naliczyłem pięć dziur po kulach - mówi pan Leszek. - W tym dwie w przedniej szybie. Dziury w karoserii to pozostałości z wojny, a jak volkswagen trafił na telewizyjny ekran? - Jeździmy na zloty pojazdów militarnych, tam poznaliśmy Mariusza Komackiego, rekwizytora filmowego, który współpracuje między innymi z Bogusławem Wołoszańskim - mówi
#42
Dane techniczne: Volkswagen KDF Kübelwagen / rocznik 1944 / pojemność silnika 1131 cm3 silnik dwusuwowy / moc: 26 KM / spalanie: 8-10 litrów/100 km / waga: 700 kg
do aresztowania i likwidacji grupy spiskowców Stauffenberga. Kübelwagen Leszka Budyłowskiego nie jest tylko i wyłącznie mobilnym zabytkiem, prezentowanym na zlotach militariów i grającym w filmach wojennych. Auto Hansa Klossa, prowadzone przez pana Leszka, można zobaczyć na różnych imprezach historycznych, między innymi podczas corocznego Rajdu Zaślubin Polski z morzem w Kołobrzegu, czy podczas inscenizacji z okazji dnia 5 lipca w Szczecinie. - Oprócz zlotów, eksploatujemy go na co dzień - mówi kolekcjoner. - Technicznie nie odstaje wiele od współczesnych aut. Wygodnie się nim jeździ, choć nie jest najlepszym środkiem transportu na dłuższe trasy. Osiąga prędkość do 80 km na godzinę. Problemem jest też fakt, że hamulce są mechaniczne, nie pneumatyczne. Nie zawsze wzorowo działają. Kübelwagen ma też na koncie kilka jak najbardziej współczesnych uszkodzeń. - Raz urwałem koło, zawieszenie trzeba było na sztywno przykręcać - mówi Leszek Budyłowski. - Potem miałem nim stłuczkę. Ale generalnie nic poważnego się nie zdarzyło.
Leszek Budyłowski. Kontakt zaowocował udziałem w filmie produkcji ZDF, kręconym w okolicach Wrocławia. Udział w „Zamachu na Hitlera” na szczęście niezbyt zaszkodził zabytkowemu pojazdowi. - Mój Kübelwagen nie brał udziału w scenach stricte batalistycznych - mówi pan Leszek. - Jeździłem nim, wioząc oddział specjalnie przygotowany
KDF Kübelwagen to nie jedyny, a tylko pierwszy z kolekcji motoryzacyjnej Leszka Budyłowskiego. W ciągu dwudziestu lat uzbierał trzydzieści samochodów i motocykli. Wśród nich, oprócz auta Hansa Klossa, w stajni pana Leszka swoje miejsce znalazły między innymi jeep, stary lublin, kanada, czyli ciężarówka marki Chevrolet, cadillac i oldschoolowy ford transit.
DEALER ROKU
Od kilku lat zaobserwować można rywalizację koncernów samochodowych o zaspokojenie potrzeb współczesnego klienta. Rosnące potrzeby klientów wymagają od koncernów motoryzacyjnych stałego poszerzania palety świadczonych usług oraz oceny jakości oferowanych usług przez poszczególne stacje dealerskie. Dbałość o najwyższy poziom obsługi klienta jest zauważalny szczególnie w markach Premium. Mercedes-Benz Polska Sp. z o. o. co roku przyznaje wyróżnienia w takich obszarach jak sprzedaż pojazdów osobowych, dostawczych oraz serwis i sprzedaż części zamiennych. Miniony 2012 rok był bardzo ciężki dla wielu branż, jednym z sektorów który w największym stopniu odczuł skutki spowolnienia gospodarczego była motoryzacja. Tym bardziej cieszy fakt, iż DDB Auto bogacka S. J. w tak niesprzyjających okolicznościach poszczycić się może zdobyciem I miejsca w kategorii „Serwis i Sprzedaż Części”. Uzyskane wyróżnienie jest efektem pracy całego zespołu profesjonalistów oraz zmian, jakie została wprowadzone w naszej stacji w roku 2010. Warto podkreślić fakt, iż wyróżnienie jest oceną całego Działu Obsługi Posprzedażnej przy czym doświadczenie firmy w tym zakresie jest najdłuższe w Polsce. Współpraca pomiędzy p. Jerzym Bogackim a Mercedes-Benz Polska Sp. z o. o. została nawiązana 28 lat temu.
DDB AUTO Bogacka Autoryzowany Dealer Mercedes-Benz i smart ul. Mieszka I 30, 71-011 Szczecin, tel. +48 666 48 48 48, www.ddb.mercedes-benz.pl
#43
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Kulinaria
#
Najstarsza i największa plantacja na Mauritiusie leży na południu wyspy i nazywa się Bois Cheri, a jej początki sięgają 1819 roku.
U wrót herbacianego raju
Szczeciński restaurator Zbigniew Radecki przynajmniej raz do roku rusza w świat w poszukiwaniu nowych smaków. Właśnie wrócił z Mauritiusa, wyspy na Oceanie Indyjskim, gdzie przyglądał się kuchni kreolskiej. AUTOR: Bogna Skarul / Foto: Marcin Bielecki / Archiwum Zbigniewa Radeckiego
- To region z ogromnymi wpływami kuchni hinduskiej - opowiada restaurator. - Oczywiście z curry dodawanym niemal do każdego dania. Ostra kuchnia. Ale wyróżnia ją wszechobecny imbir, który dodaje się do wszystkiego, także do herbaty. I wanilia, całkiem inna niż u nas. A herbata z wanilią, to najbardziej popularny napój na wyspie. Mauritius jest jednym z najbardziej znanych i cenionych producentów herbaty. Napój powstały z liści herbacianych cenią miłośnicy naparu i słono za możliwość jego skosztowania płacą. Do Polski herbata z Mauritiusa dociera rzadko. Wykupują ją smakosze z Niemiec, Włoch, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i krajów afrykańskich. W smaku kreolska herbata bardziej przypomina białą herbatę indyjską. Ma w sobie cały bukiet smaków, ale przy tym jest niezwykle delikatna.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Przepis na herbatę ála kreolska Do okrągłego dzbanka, wcześniej ogrzanego, wsypujemy po łyżeczce dobrej gatunkowo herbaty białej w proporcjach: jedna łyżeczka na jedną filiżankę herbaty. Wrzucamy też do dzbanka obrany wcześniej imbir - 4-5 plasterków lub szczyptę wanilii (ze strąków). Można dodać też suchą laskę wanilii lub kawałek kory. Zalewamy to gorącą wodą o temperaturze około 75-85 stopni C. Po około 4 minutach wyjmujemy liście herbaty. W naczyniu pozostają dodatki smakowe, czyli imbir lub wanilia. Do zaparzanej w dzbanku herbaty możemy dodać inne dodatki w ten sposób zmieniając smak naparu. Ciekawym pomysłem jest podanie herbaty z zalanymi naparem owocami. Można do tego wykorzystać nie tylko owoce cytrusowe typu: cytryna, pomarańcze, ale także kiwi, melon, truskawki, poziomki, maliny, arbuza.
#44
Przygotowuje się ją zaparzając w dzbanku średnio od 2 do 7 minut. Po tym czasie należy oddzielić liście herbaty od naparu. Od długości parzenia zależy jej działanie. Herbata parzona do 3 minut ma najwięcej teiny - składnika, który ma właściwości pobudzające - ale najmniej garbnika, który nadaje barwę naparowi. Dopiero po 3-5 minutach z liści wydzielają się taniny, które neutralizują działanie teiny. Herbata parzona dłużej niż 7 minut jest więc całkowicie pozbawiona swoich właściwości, ma jedynie bardziej intensywną barwę. Herbatę parzy się w czajniczkach, najlepiej okrągłych i pękatych. Chodzi o to, aby pozwolić liściom na swobodne rozwijanie się podczas zaparzania. Smakosze często, zanim wsypią do czajnika liście, zalewają naczynie goracą wodą, by w ten sposób ogrzać czajniczek. Dopiero wtedy można wsypać do pustego czajnika liście herbaty. Liście zalewa się gorącą, ale nie
Jak produkuje się herbatę Świeżo zebrane liście składuje się w magazynie położonym pośrodku plantacji. Tu wszystko wykonuje się ręcznie. Stąd liście trafiają do fabryki herbaty, gdzie są segregowane i suszone. Proces produkcji trwa 2 dni. Proces suszenia zajmuje 24 godziny. Następnego dnia liście są mielone i następuje proces fermentacji. Na to też potrzeba całego dnia. Później herbata dalej schnie i dojrzewa. Liście muszą leżakować około miesiąca w silosie. Nabierają wówczas aromatu i smaku. Później można dodać do nich różne smakowe dodatki. Herbata - od plantacji, przez proces produkcji, po stół w restauracji.
Zbigniew Radecki
wrzącą wodą (o temperaturze około 7585 stopni C). Wodę wlewa się powoli, uważając, by zanurzone były wszystkie liście. Później należy przykryć czajniczek pokrywką, bo dopiero wtedy rozpoczyna się proces parzenia herbaty. Na smak naparu ogromny wpływ ma także woda. Aby zachować naturalny aromat herbacianych liści należy dobrać lekką, przefiltrowaną wodę, bogatą w tlen (wrzenie wody powoduje gwałtowne uwalnianie się z niej tlenu), jej skład powinien być zbliżony do neutralnego (pH od 6,5 do 7). Mieszkańcy Mauritiusa urozmaicają smak naparu korzystając z dodatków. Te najbardziej popularne to wanilia, która także jest uprawiana na wyspie, a charakteryzuje się szczególnie intensyw-
nym smakiem i zapachem oraz imbir, wszechobecny jako podstawowy dodatek do wszystkich dań. Aromaty to nieodłączny element parzenia herbaty na wyspie. Tradycja aromatyzowania napojów przekazywana jest tutaj z pokolenia na pokolenie. Do herbaty dodaje się, oprócz wanilii, także miętę, kardamon, cytrynę. Herbatę na Mauritius wprowadził francuski botanik Pierre Puavre w roku 1770. Przez długi czas była to druga główna uprawa, po trzcinie cukrowej. Kiedy pałeczkę pierwszeństwa w światowej produkcji cukru z trzciny przejęła Kuba, Mauritius postawił na krzewy herbaciane. Sprzyja temu klimat - wilgotny, ciepły z nutą chłodnego mikroklimatu. Herbatę zbierają ręcznie głównie kobiety.
#45
Wybierają te najmniejsze i jasnozielone liście, które powodują, że napar nie ma intensywnej barwy, ale fascynuje delikatnością. Dobrą herbatę poznaje się po tzw. tipsach. Im wyższa jakość herbaty, tym więcej jest w niej tipsów. To młode pączki liściowe, które zawierają szczególnie dużo aromatu, więc ich obecność znacząco podnosi walory smakowe naparu. W suszu są łatwo zauważalne, gdyż charakteryzują się jasnym, srebrzystym kolorem. Jasna barwa wskazuje na zachowanie przez nie puszku, odpornego na działanie obróbki przemysłowej. Oprócz obecności tipsów, dobra herbata powinna charakteryzować się silnym zapachem. Jeśli nie wydziela zapachu, może to świadczyć o złym jej przechowywaniu.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Zdrowie
#
Chcemy wyglądać, jak księżna Cambridge - Obecnie na topie jest nos jak u Kate Middleton, a usta jak u Angeliny Jolie - mówi Artur Śliwiński, chirurg plastyczny. AUTOR: Bogna Skarul / Foto: Sebastian Wołosz
- Czy w naszym kraju, jest już, jak w USA, czy w krajach skandynawskich i Niemczech, że do chirurga plastycznego chodzimy niemal jak do lekarza domowego, czy stomatologa? - Zainteresowanie chirurgią plastyczną, głównie estetyczną, w Polsce obserwujemy już od 20 lat. Pewne trendy zwykle do nas przychodziły z Zachodu i tak też stało się z chirurgią plastyczną. Ale nie tylko dlatego, że to jest modne, że jest na topie. Także dlatego, że zmieniamy się mentalnie. Stajemy się coraz bogatszym społeczeństwem. Już mamy telewizor, pralkę, samochód, dom. Teraz przychodzi kolej, by zadbać o siebie. Zaczęliśmy zwracać uwagę na to, jak wyglądamy, jak prezentujemy się w życiu. Obserwujemy, że różni ludzie nas postrzegają właśnie ze względu na wygląd. To zaczęło być dla nas ważne. - A jest rzeczywiście takie ważne? - Coraz ważniejsze. Osoby, które o siebie nie dbają, zaczynają mieć kłopoty ze zdobyciem pracy, przestają być akceptowane w niektórych środowiskach. Stają się trochę postrzegani jako nieudacznicy. Bo u nas zaczyna obowiązywać pewien komplet: piękny dom, samochód i piękny wygląd. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
- To chirurgia estetyczna nie jest tylko dla celebrytów?
- W chirurgii plastycznej są mody na wygląd?
- Oczywiście, że nie. Zmienianie wyglądu przez chirurga plastycznego staje się coraz bardziej dostępne. Dla celebryty bardzo istotne jest jak wygląda. Nawet przy genialnej charakteryzacji łatwiej kogoś postarzeć, niż zrobić z niego młodszą osobę. Oni na swoim wyglądzie zarabiają pieniądze. Że łatwiej jest zarabiać pieniądze ładnym i zdrowo wyglądającym, zauważyli też nie celebryci. I korzystają z tego.
- Tak. W tej chwili popularny jest nos jak u księżnej Cambridge Kate Middleton, a usta jak u aktorki Angeliny Jolie. Ale na topie jest też pupa, jak u Angeliny Jolie.
- To przychodzą do pana pacjenci i mówią, że chcą sobie zrobić operację plastyczną, bo... - Powodów jest bardzo wiele, ale wydaje mi się, że najważniejszy to poprawa swojego samopoczucia. Jeśli pacjent będzie zadowolony z siebie, jeśli siebie będzie akceptował i kochał, to przecież będzie mu się lepiej żyło. A to niesłychanie ważne. - Czy pana pacjentki przychodzą na operacje plastyczne, bo wymarzyły sobie, że na przykład będą wyglądać jak Angelina Jolie? - Naturalnie, że tak. Ale nie zawsze usta Angeliny Jolie będą pasowały każdej kobiecie.
#46
Dr n. med. Artur Śliwiński ordynator Oddziału Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej, specjalista chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i estetycznej, specjalista chirurgii ogólnej z 20-letnią praktyką zawodową w zakresie operacji estetycznych i rekonstrukcyjnych, medycyny estetycznej oraz chirurgii ogólnej. Od sierpnia 2012 r. prowadzi własną praktykę lekarską. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej oraz członkiem światowych towarzystw zajmujących się chirurgią plastyczną i estetyczną.
Foto: Sebastioan Wołosz
Ujędrnienie w pół godziny Ćwiczysz, zdrowo się odżywiasz, prowadzisz aktywny tryb życia, a mimo to w niektórych partiach ciała twoja skóra nie jest wystarczająco jędrna i sprężysta? Wybierz się na zabieg kriolipolizy wykonywany systemem LipoCryo. Na czym to polega? Specjalną głowicę przykłada się do wybranej, pozbawionej jędrności części ciała i schładza się ją do temperatury 3 stopni Celsjusza. Pod wpływem tak niskiej temperatury komórki tłuszczowe rozpadają się, nasze ciało nabiera jędrności, a uporczywy tłuszczyk znika. Zabieg na jedną część ciała trwa ok. pół godziny. - Efekty można zauważyć już po jednym zabiegu - mówi Małgorzata Figurska z klubu Lady Fitness & Beauty Mazowiecka 13, w którym można poddać się kriolipolizie. - Wszystko zależy od grubości tkanki tłuszczowej. Niektóre panie muszą zabieg powtórzyć dwu- lub trzykrotnie. Zabiegi wykonywane są w obrębie brzucha, ud, grzbietu oraz ramion. Efekt jest widoczny po upływie dwóch tygodni, ale na pełny rezultat należy czekać półtora miesiąca. Cena jednego zabiegu wynosi 300 zł. (ta)
R E K L A M A
Opieka
nad matką
i dzieckiem
CENTRUM DIAGNOSTYKI MEDYCZNEJ
www.hahs-lekarze.pl
tel. 91 422 06 49
Zdrowie
#
dr n.med. Kazimierz Kowalski ginekolog
Badania dla kobiet w ciąży
Jeżeli spodziewasz się dziecka, wiesz jak ważne jest wykonywanie wszystkich badań. Przed narodzinami malucha trzeba sprawdzić czy dziecko jest zdrowe, prawidłowo się rozwija i nie ma żadnych wad genetycznych. Aby spać spokojnie powinnaś zdecydować się na badania prenatalne nieinwazyjne dla ciąży, które można wykonać w S.P.L.S. Medicus w Szczecinie. Badania pozwolą wykluczyć najczęściej spotykane wady rozwojowe i nieprawidłowości chromosomowe (zespół Downa, Edwardsa, Patau, czy Turnera). Z nieinwazyjnych badań prenatalnych skorzystać może każda ciężarna kobieta. Jakie są etapy takich badań? Najpierw wykonuje się USG - między 11 a 13 i/lub 18 a 24 tygodniem ciąży. Badania umożliwiają, poza oceną ryzyka wystąpienia nieprawidłowości chromosomowych, także rozpoznanie wielu wad wrodzonych u płodu, ocenę kosmówkowości w ciąży wielopłodowej, a także ocenę
ryzyka wystąpienia niektórych powikłań. Drugim etapem jest badanie biochemiczne, czyli pobranie krwi od matki, test podwójny (ocena poziomu białka A ciążowego oraz wolnej podjednostki beta hCG) przeprowadzone między 11 a 13 tygodniem ciąży oraz test potrójny (ocena poziomu beta hCG, estriolu i alfafetoproteiny) przeprowadzony między 15 a 18 tygodniem ciąży. Ostatnim, trzecim etapem jest konsultacja specjalisty i komputerowa analiza wyników. Badania są bezbolesne, a pozwolą ci spać spokojnie i rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące zdrowia twojego nienarodzonego dziecka. Więcej informacji w S.P.L.S. Medicus oraz na www.medicus.szczecin.pl. (ta) PROMOCJA
Stomatologia estetyczna W dzisiejszych czasach pacjenci chcą mieć nie tylko zdrowe zęby, ale oczekują również, aby ich uśmiech był piękny. Czy zgłaszając się do S.P.L.S. MEDICUS pacjenci mogą liczyć na zabiegi, które doprowadzą do uzyskania doskonałego uśmiechu? - Oczywiście, wykonujemy zabiegi z zakresu stomatologii estetycznej, która jest właśnie odpowiedzią na coraz większe zapotrzebowanie pacjentów na piękny uśmiech, a co za tym idzie dobre samopoczucie i pewność siebie – mówi lekarz stomatolog
Renata Biskupska. Proponujemy naszym pacjentom między innymi piaskowanie zębów. Jest to zabieg polegający na usunięciu przebarwień i osadów powstałych na zębach na skutek palenia, picia mocnej kawy itp. Piaskowanie wykonujemy za pomocą specjalistycznego urządzenia, które kieruje strumień piasku dentystycznego na zęby. Po wykonanym zabiegu odzyskują one dawny bielszy kolor i blask. Jeżeli po oczyszczeniu zębów pacjent nie jest jeszcze zadowolony z koloru swoich zębów, to może się poddać wykonywanemu u nas zabiegowi wybielania zębów – dodaje dr Biskupska. Wybielanie zębów wykonywane pod nadzorem lekarza stomatologa jest zabiegiem w pełni bezpiecznym, nie prowadzącym do osłabienia ani zniszczenia szkliwa. Do dyspozycji mamy wybielanie nakładkowe (nocne) i wybielanie gabinetowe, trwające ok. 30-60 minut. W Spółdzielni MEDICUS przyjmują specjaliści z zakresu stomatologii
zachowawczej, protetyki stomatologicznej oraz chirurgii stomatologicznej. Wykonujemy całą gamę zabiegów z użyciem najnowocześniejszych materiałów. Od kilku lat wykonujemy również implanty.
Zapraszamy: Medicus Spółdzielnia Pracy Lekarzy Specjalistów Szczecin, pl. Zwycięstwa 1 Informacja telefoniczna: (091) 433 35 68, (091) 434 73 06 www.medicus.szczecin.pl
Pożegnaj okulary na zawsze Szczeciński Dom Lekarski jako pierwszy ośrodek w Polsce wprowadził EBK, czyli innowacyjny zabieg korygujący wady wzroku. Zabieg jest bezbolesny i trwa kilka sekund. Przy jego wykonaniu używa się urządzenia EpiClear. Co to takiego? Niewielkie ostrze, które usuwa nabłonek rogówki przed działaniem lasera. Narzędzie EpiClear zbiera usunięte komórki nabłonka do końcówki w kształcie misy, nie pozostawiając ich na powierzchni rogówki. Czas rekonwalescencji po zabiegu jest dzięki temu krótszy, a powrót do pełni zdrowia całkowicie bezbolesny. Co ważne, podczas zabiegu nie trzeba rozwierać rozwórki powiekowej, nie jest potrzebna przyssawka i zabieg trwa bardzo krótko. Z korekcji wzroku przy zastosowaniu EBK powinni skorzystać przede wszystkim młodzi ludzie, którzy ukończyli 21. rok życia. Po zabiegu osoby z wadą wzroku nie muszą już nosić okularów ani soczewek kontaktowych! (ta)
R E K L A M A
Kul tu ral nie
LANCE LOPEZ Amerykański gitarzysta zagra w Szczecinie swój pierwszy i jedyny koncert w Polsce. - Texas przez lata wydał wielu wybitnych gitarzystów, Lance Lopez kontynuuje tę tradycję - pisał o nim jeden z amerykańskich krytyków. - Bardzo ekscytujący i intensywny gitarzysta bluesowy - chwalił inny. Lopezowi na scenie towarzyszy basista Chris Gibson i perkusista Jimmy Dreta. Lance Lopez, 10 maja, Free Blues Club, godz. 21, bilety w przedsprzedaży do 5.05 - 70 zł, później - 85 zł, w dniu koncertu 90 zł
ZAPOWIADMY POLECAMY ZAPRASZAMY
Jazzman numer jeden
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Ikona polskiego jazzu, artysta klasy światowej, ambasador polskiej kultury. Tomasz Stańko z zespołem wystąpi 21 maja w ramach cyklu Szczecin Music Fest. Muzycy zaprezentują materiał z płyty „Wisława”, który powstał z inspiracji twórczością Wisławy Szymborskiej. - Kontakt z jej poezją poruszył mnie do głębi i niezwykle zainspirował mówi Tomasz Stańko. - Spotkanie z poetką na estradzie oraz możliwość improwizowania do wierszy czytanych przez nią, dały mi jeszcze większy impuls twórczy. Powstała muzyka, którą z najgłębszym uznaniem chciałbym zadedykować pamięci Wisławy Szymborskiej.
Legenda lat 80.
Tomasz Stańko New York Quartet, 21 maja, Zamek Książąt Pomorskich, godz. 20, bilety 80/100 zł
Shakin’ Stevens, 26 maja, Teatr Letni, godz. 20.30, bilety 100-200 zł
#50
Znakomity piosenkarz, legenda rock’n’rolla, Shakin’ Stevens 26 maja zagra w Teatrze Letnim. Wielką popularność zyskał dzięki piosence „This Ole House”. Przebój trafił na pierwsze miejsce brytyjskiej listy przebojów, a album „Shaky” stał się numerem jeden. Tylko w samej Wielkiej Brytanii nagrał 39 hitów, a 37 z nich zebrało więcej topowych pozycji w tygodniowych rankingach UK, niż inne światowej sławy single z tej dekady. Kariery nigdy nie przerwał. Ostatnią płytę „Now Listen” wydał w 2007 roku. I znowu był sukces. Ósme miejsce na liście przebojów.
Kulturalnie
#
Wirtuoz skrzypiec Od 20 lat zachwyca grą na skrzypcach. Wniósł świeże tchnienie do klasycznego repertuaru. Nigel Kennedy wystąpi w Szczecinie 27 maja w ramach cyklu „Bach Plus”.
Psychocountry Maleńczuka Maciej Maleńczuk z zespołem Psychodancing zagra w Szczecinie koncert country, a właściwie „Psychocountry”, bo tak się nazywa ostatnia płyta muzyków. Niegdyś „bard Krakowa”, piosenkarz rockowy, tym razem wciela się w piosenkarza country, wykonując utwory m.in. Johny Casha, swojego idola. - Znakomite walory głosowe, świetne aranżacje i towarzyszący instrumentaliści oraz hity muzyki country - zapowiadają koncert organizatorzy. - Nie zabraknie też największych przebojów z innych płyt. Maciej Maleńczuk z zespołem Psychodancing, 11 maja, Hala Opery, godz. 20, bilety 70/110 zł
Przed nami koncert prezentujący w odświeżonej, pełnej emocji formie utwory J.S. Bacha. - Wykonywanie solowych utworów J.S. Bacha to wyzwanie, którego nie sposób odrzucić, które koncentruje moje wysiłki i stanowi okazję do tego, aby zmobilizować się i dać z siebie możliwie jak najwięcej - mówi Nigel Kennedy. To w pierwszej części wydarzenia. W kolejnej pojawiają się nowe aranżacje muzyki Fatsa Wallera genialnego, amerykańskiego pianisty jazzowego i kompozytora tworzącego w I połowie XX wieku. Brytyjski muzyk związany jest mocno z Polską. Nagrał między innymi płytę z krakowskim zespołem The Kroke Band, często występuje w krakowskich klubach jazzowych, towarzyszą mu polscy muzycy, jest też zadeklarowanym kibicem klubu piłkarskiego Cracovia. W 2010 roku zagrał nawet na dużej scenie podczas Przystanku Woodstock. Nigel Kennedy, 27 maja, Zamek Książąt Pomorskich, godz. 20, bilety 90/115 zł
#51
STACY KENT Piosenkarka z USA otworzy czerwcową serię koncertów w ramach cyklu Szczecin Music Fest. Stacey Kent należy do ekstraklasy wokalistyki jazzowej, jest laureatką prestiżowych nagród. Jej muzyka inspirowana jest w równych częściach jazzową klasyką, country i folkiem. Chętnie sięga też po utwory z repertuaru legendarnych piosenkarzy. Stacey Kent, 4 czerwca, Zamek Książąt Pomorskich, godz. 20, bilety 70/90 zł
Kontrowersyjna Irlandka Sinead jest jedną z najpopularniejszych piosenkarek na świecie, a zarazem jedną z najbardziej kontrowersyjnych. 20 czerwca zaśpiewa na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich. Dla fanów twórczości Sinead O ‘Connor, pierwszy koncert w Polsce po wydaniu ostatniego albumu „How About I Be Me (And You Be You)?” to pozycja obowiązkowa! Sinead O ‘Connor, 20 czerwca, Zamek Książąt Pomorskich, godz. 20, bilety w przedsprzedaży 85 zł
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Energetyczny finał Szczecin Music Fest
Ostatnim koncertem w ramach SMF 2013 będzie występ jednej z największych gwiazd nowoczesnej sceny world music - Balkan Beat Box. Twórczoć nowojorczyków to muzyczny kocioł łączący tradycje i gatunki bałkańskie, bliskowschodnie, afrykańskie, funk, hip-hop, elektronikę i rock. - Wszystko to w większości utworów okraszone beatem lub tanecznymi melodiami oraz zaangażowanymi społecznie tekstami - dodają organizatorzy. Balkan Beat Box, 27 czerwca, Zamek Książąt Pomorskich, godz. 20, bilety w przedsprzedaży 55 zł
Waleczny Sabaton
Szwedzki zespół Sabaton wystąpi w Słowianinie z pierwszym i jedynym w Zachodniopomorskiem koncertem klubowym. Muzyka szwedzkiego zespołu to pogranicze power i heavy metalu. Wielką popularność, również w Polsce, zdobyli po wydaniu w 2008 roku albumu „Art Of War”, na którym znalazł się utwór „40:1” przypominający zasługi polskich żołnierzy w bitwie pod Wizną w 1939 roku. Kolejnym muzycznym ukłonem dla Polski stał się utwór „Uprising” poruszający temat Powstania Warszawskiego z 1944 roku. Przed koncertem Sabaton spotka się z fanami w Empiku w Galerii Kaskada. Sabaton, support: Godbite, 18 maja, Słowianin, godz. 20, bilety w przedsprzedaży 95 zł, w dniu koncertu 120 zł
Kabaretowa ekstraklasa Bal z Marylą W maju w Teatrze Letnim wystąpi Maryla Rodowicz, niezmiennie od lat jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek. Sprzedała w sumie 15 milionów płyt, nagrała dwa tysiące piosenek, wydała 20 albumów. „Niech żyje bal”, „Łatwopalni”, „Jest cudnie” od lat bawimy się przy przebojach Maryli Rodowicz. W Teatrze Letnim artystka wystąpi na wielkim koncercie, na którym zaśpiewa dla fanów swoje największe przeboje. Maryla Rodowicz, 11 maja, Teatr Letni, godz. 19, bilety 60-80 zł
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Podwójne urodziny Obchodząca piąte urodziny orkiestra Baltic Neopolis wsparta Orkiestrą Akademii Sztuki oraz świętujący jubileusz 60-lecia istnienia Chór Akademicki im. Jana Szyrockiego ZUT wykonają pod koniec maja operę „Porgy and Bess”. Na deskach szczecińskiego amfiteatru usłyszymy muzykę inspirowaną spirituals (pieśni tworzone przez niewolników murzyńskich) oraz bluesem. George Gershiwn - Porgy and Bess, 29 maja, Teatr Letni, godz. 20, bilety 10 zł
#52
Marcin Daniec, Kabaret Paranienormalni, Smile oraz NeoNówka z zespołem Żarówki wystąpią 18 maja w Teatrze Letnim podczas Polskiej Nocy Kabaretowej. Imprezę poprowadzi obchodzący swoje dziesięciolecie Kabaret Skeczów Męczących. Widzowie zasmakują różnorodności rodzimego kabaretu i odkryją wszystkie jego oblicza. Kabaretową drużynę narodową tworzą przedstawiciele dojrzałej ligi, którym sekundują młodzi, ale już utytułowani zawodnicy. Polska Noc Kabaretowa 2013, 18 maja, Teatr Letni, bilety 50/100 zł
Kulturalnie
#
Komedia między nogami
Balet dla dorosłych „Odcienie Namiętności” to pierwsza po latach premiera baletowa dla dorosłych szczecińskiej Opery na Zamku. Spektaklowi będzie towarzyszyć muzyka wykonywana przez orkiestrę Opery. - „Odcienie namiętności” to ognista muzyka, gorąca ekspresja i zniewalający taniec - czytamy w zapowiedzi. Balet łączy dwa sławne utwory: „Czarodziejska miłość” Manuela de Falli i „Suita Carmen” Rodiona Szczedrina, skomponowany na kanwie popularnej opery Bizeta. Autorami choreografii do spektaklu są wybitni tancerze i choreografowie Yaroslav Ivanenko (Czarodziejska miłość) oraz Jacek Tyski (Suita Carmen). Odcienie namiętności, premiera 17 maja, godz. 19, Opera na Zamku, hala przy ul. Energetyków 40, bilety 45-100 zł
Teatr Niekonsekwentny, gościnnie występujący w Teatrze Współczesnym, zaprasza na premierę spektaklu „Między nogami”. Spektakl został zrealizowany na podstawie „Lizystraty”, „Thesmoforii”, „Żab” oraz „Ptaków” Arystofanesa w przekładzie Janiny Ławińskiej-Tyszkowskiej. Aktorzy wzięli na warsztat komedie jednego z najbardziej niepokornych twórców starożytnej Grecji. - Skrzące się dosadnym dowcipem historie opowiadają o ludzkich namiętnościach - zapowiada Ewa Madruj z Teatru Współczesnego. Między nogami, premiera 9 maja, Teatr Współczesny, Mała scena „Malarnia”, godz. 19, bilety 25/30 zł
Za kulisami teatru W maju w Teatrze Polskim będzie można zobaczyć m.in. angielską komedię „Czego nie widać” Michaela Frayna w reżyserii Andrzeja Zaorskiego. Tego wieczoru aktorzy pozwolą nam zajrzeć za kulisy… - Czy siedząc na widowni zastanawialiście się kiedyś nad tym, czego z waszej perspektywy nie widać i czego o teatrze nie wiecie? - pytają twórcy. Jeśli tak, sztuka Michaela Frayna da wam odpowiedź. Czego nie widać, 31 maja, Teatr Polski, Duża Scena, godz. 19, bilety 25/35 zł R E K L A M A
Kulturalnie
Foto: Iza Mrozowska
#
Noc Muzeów i darmowe zwiedzanie
18 maja szczecińskie muzea i instytucje kulturalne zapraszają na darmowe zwiedzanie po zmierzchu. Przed rokiem w szczecińskiej Nocy Muzeów wzięło udział ponad 46 tysięcy osób! Przed nami ósma edycja Europejskiej Nocy Muzeów. W Szczecinie to wydarzenie ma wyjątkowy wymiar. Nigdzie w Polsce, tej jednej nocy, wszystkie instytucje kulturalne nie łączą sił na taką skalę, jak w naszym mieście. Wówczas cały Szczecin tętni życiem. Ożywają nie tylko muzea. Oblegane są kawiarnie, kluby i puby. Nie sposób w skrócie wymienić wszystkich atrakcji, które czekają nas 18 maja. Warto zwrócić uwagę na nowy nabytek Muzeum Narodowego w Szczecinie - Kolekcję Monet Pomorskich oraz niezwykłą ekspozycję „Królewskie karety Jana III Sobieskiego” w gmachu na Wałach Chrobrego. Niespodziankę zaproponuje także dziedziniec Muzeum Narodowego w Szczecinie przy ul. Staromłyńskiej, gdzie od początku maja działa Kino Letnie i Bar „Dziedziniec”. W tym roku powraca parada historycznych samochodów organizowana przez Muzeum Techniki i Komunikacji. - O godz. 17 sznur pięknych aut i motocykli wyruszy z dziedzińca zapowiada Jacek Ogrodniczak z Muzeum Techniki i Komunikacji. - Po przejeździe, pojazdy zaparkują na dziedzińcu i zostaną tam przez resztę Nocy Muzeów.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#54
PROMOCJA
Montessori, czyli szkoła samodzielności Ruszył już nabór do zerówki i pierwszej klasy podstawówki. To ma być kuźnia ludzi samodzielnych i wszechstronnie wykształconych. Maria Montessori, włoska lekarka żyjąca na przełomie XIX i XX wieku, opracowała rewolucyjną metodę nauki. Stwierdziła, że głównym zadaniem nauczania jest wspieranie spontaniczności i twórczości dzieci, a nie zamykanie ich w sztywnych ramach szkolnej ławy.
tłumaczyć – mówi Agnieszka Kowalewska. – Dbamy też o to, by harmonijnie komponowały się ze sobą nauka w szkole i wychowanie w domu. Szkoła nie ma być innym, obcym światem. Zachęcamy więc i zapraszamy rodziców, którzy chcą, by ich dzieci rozwijały swoją kreatywność i swobodę poznawczą.
Od czterech lat w Szczecinie funkcjonuje przedszkole, w którym stosuje się metodę montessori. Teraz ma powstać szkoła podstawowa. Nabór już trwa. Początek roku szkolnego 1 września b.r.
Dzieci, uczące się metodą montessori, ćwiczą publiczne wystąpienia, uczą się pokonywać tremę. W tym celu przygotowują prezentacje dla rodziców, innych uczniów, nauczycieli. Każde dziecko powinno takie zadanie wykonać kilka razy w roku szkolnym. – Oprócz rozwoju duchowego czy intelektualnego dbamy również o rozwój fizyczny – mówi Agnieszka Kowalewska. – Nie zaniedbujemy też umiejętności życia codziennego. Uczymy dzieci, jak pielęgnować kwiaty, dbać o zwierzęta, przygotowywać drobne posiłki. Wyrabiamy w nich ogólną dbałość o estetykę otoczenia.
Agnieszka Kowalewska, założycielka i dyrektorka szkoły, jest matematyczką. Uczyła na każdym poziomie, od podstawówki po uczelnię wyższą. – Dla mnie najważniejsze jest dziecko – mówi. – Prowadząc zajęcia zawsze poznaję uczniów i zdaję sobie sprawę z problemów każdego z nich. Sama kocham matematykę i wiem, że kluczem do nauczenia dziecka jest zarazić je tą miłością. Niepotrzebnie matematyka stereotypowo jest kojarzona jako nauka abstrakcyjna – zapewnia. – A powinna być nauczana w oparciu o konkrety, przykłady z życia wzięte. Tak właśnie ta dziedzina traktowana jest w metodzie montessori, to sprawiło, że się nią zainteresowałam i zajęłam. W Montessori centrum wiedzy jest wychowanie kosmiczne. Dzieli się ono na dwie zasadnicze gałęzie – przyrodę i kulturę. Dzieci poznają świat poprzez doświadczenia, eksperymenty, obcowanie z przyrodą i ośrodkami kultury. Na przykład uczą się epok historycznych, rozkładając Linię Czasu Powstania Życia na Ziemi, która obrazuje następujące po sobie okresy – mówi Agnieszka Kowalewska. W nauczaniu metodą montessori wykorzystuje się wiele pomocy dydaktycznych. – Pomagają one zaciekawić dziecko, przyciągnąć jego uwagę, a co najważniejsze ułatwiają mu przyswojenie nawet najtrudniejszych zagadnień np. z matematyki – zapewnia Agnieszka Kowalewska. Nabór do szkoły podstawowej Montessori Bona Ventura przy ul. Lubelskiej trwa.– Rodziców, zainteresowanych naszą szkołą zapraszamy najpierw na warsztaty informacyjne, żeby oswoić ich z tą metodą i dokładnie wszystko wy-
W Szkole Podstawowej Montessori Bona Ventura bardzo ważna jest także nauka języka angielskiego i niemieckiego. Każdego dnia na części zajęć lekcyjnych, oprócz nauczyciela prowadzącego dany przedmiot, jest jeszcze anglista.
Podstawą nauczania tą metodą jest samodzielność dziecka, wspieranie jego kreatywności i budowanie w nim odpowiedzialności za siebie i innych. – Co tydzień w poniedziałek uczeń indywidualnie z nauczycielem ustala plan pracy na całe 5 dni. Dzieli się on na to, co zaplanował nauczyciel, na to, co zaplanowali wspólnie oraz na aktywność swobodną ucznia.
#55
Dobrą wiadomością dla dzieci, które uczyć się będą w Szkole Montessori oraz dla ich rodziców, jest fakt, że nie ma tam zadań domowych. – Dziecko uczy się, ćwiczy i powtarza materiał w szkole – mówi Agnieszka Kowalewska. – Jeżeli chce, może zrobić w domu dodatkową pracę, projekt, czy przygotować referat, który potem będzie mogło zaprezentować w szkole. Ale generalnie po lekcjach dziecko ma odpocząć. Pierwsza Szkoła Podstawowa Montessori Bona Ventura w Szczecinie przy ul. Lubelskiej 29 otwarta zostanie we wrześniu b.r. www.szkolamontessori.szczecin.pl
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Trendy Towarzyskie
#
Piosenkarka i właścicielka dwóch szczecińskich restauracji Sylwia Kowalczyk, dziennikarka MM Trendy Paulina Targaszewska, projektantka fascynatorów Magdalena Zgórska wraz z mężem Marcinem.
Ewa Jaklewicz-Walewicz, Zachodniopomorskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli.
Iwona Drążkiewicz, właścicielka portalu pasque.pl z projektantem Arkadiuszem Prajsem.
Powitanie MM Trendy w Szczecinie Dostojni goście, pokaz fascynatorów, pyszne przekąski i dobra muzyka - tak wyglądał bankiet zorganizowany z okazji premiery miesięcznika MM Trendy. Impreza odbyła się 11 kwietnia w Atelier Mody Pasja, które jest królestwem projektantów Katarzyny Hubińskiej i Arkadiusza Prajsa. Miejsce nie było przypadkowe o parze szczecińskich projektantów można było przeczytać w pierwszym, kwietniowym numerze MM Trendy. Podczas bankietu powitalnego projektantka Magdalena Zgórska, która znalazła się na okładce pierwszego wydania, opowiedziała o swojej pasji i zaprezentowała kilka najpopularniejszych fascynatorów. (ta)
Projektantki Katarzyna Hubińska z Magdaleną Zgórską w otoczeniu hostess.
Foto: Andrzej Szkocki
Jarosław Jaz, redaktor naczelny magazynu MM Trendy i Ewa Żelazko, Product Manager magazynu MM Trendy Rafał Oszczak, kierownik restauracji Karczma Polska Pod Kogutem, i Rafał Miśkowiec z działu reklamy MM Trendy (na zdjęciu tyłem).
Jacek Karolczyk, właściciel studio fryzjerskiego „Jacek Karolczyk” oraz projektant Arkadiusz Prajs.
Ola Hubińska, Adrian Niemirski – Bank PKO oraz projektantka Katarzyna Hubińska.
Agnieszka Wasyłenko, centre manager CH Atrium Molo.
Justyna Filipiak z działu sprzedaży firmy Calbud, Przemysław Piechota z firmy Zarzecki, Lasota i Wspólnicy, oraz Aleksandra Czerniawska, p.o. dyr. sprzedaży i marketingu firmy Calbud.
Projektant Arkadiusz Prajs w towarzystwie Waldemara Dzimińskiego i Ewy Żelazko z działu promocji i reklamy MM Trendy.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Grzegorz Skorny, kanclerz Wyższej Szkoły Techniczno-Ekonomicznej.
#56
Monika Bogunowicz z Agencji Reklamowej Anons Press, Paweł Nowak z Kampanii Reklamowej ProBono.
Trendy Towarzyskie
#
Zaproś nas na swoją imprezę: mmtrendy@mediaregionalne.pl
Mariusz Parkitny
W XXII edycji konkursu tytuł Dziennikarza Roku kapituła przyznała Mariuszowi Parkitnemu z „Głosu Szczecińskiego”. Mariusz od 13 lat przybliża czytelnikom kulisy spraw kryminalnych, śledzi poczynania władz i radnych Szczecina oraz przygląda się działaniom lokalnych polityków. Jego hobby to czytanie książek, motoryzacja i taniec. (pit) Mariusz Parkitny z małżonką Moniką.
Foto: Sebastian Wołosz
Dziennikarzem Roku 2012
VIP&Media Premiera najnowszego Mercedesa CLA i bankiet przyciągnęły na Motoshow VIP-ów, dziennikarzy, ludzi biznesu. Była okazja do spotkania przy lampce szampana czy drinku. Panie mogły zabłysnąć pomysłową kreacją. Na początku bohaterem spotkania był fascynujący sedan coupe, z czasem samochód stał się tłem kuluarowych pogawędek. (pit) Od prawej Adam Grochulski, prezes firmy Entur. Obok Sławomir Piński, dyrektor Binowo Park, zarządzającego polem golfowym, i Dariusz Więcaszek, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Kuba Bielak, prezenter „Jazdy polskiej” w TVN Turbo, prowadził bankiet połączony z premierowym pokazem Mercedesa CLA na stoisku Mercedes-Benz Mojsiuk. Monika Nowakowska, jedna z 9 kandydatek do tytułu Miss Turbo Girls.
Wojciech „Ogień” Łubkowski, wicemistrz Polski w driftach, lubi pokazywać się w towarzystwie pięknych pań.
Od prawej Nikola Selonke - właścicielka salonu kosmetycznego, fundatorka nagrody dla Miss Turbo Girl Motoshow, Paweł Krężelok, najmłodszy kierowca wyścigowy cyklu Volkswagen Castrol Cup 2013, aktualny rekordzista toru Silver, oraz Sławomir Krężelok, ojciec Pawła.
Piękne kandydatki do tytułu Miss Turbo Girls były osłodą bankietu. Na pierwszym planie Klaudia Ulińska, za nią Klaudia Stec, następnie Monika Nowakowska.
#57
Foto: Sebastian Wołosz
Anna Janowska, specjalistka ds. marketingu i promocji firmy Fenix3 z Damianem Kluską, doradcą ds. klienta biznesowego w tej firmie.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
Trendy Towarzyskie
#
Nagrody dla naszych sportowców
Bal mediów w Kafe Jerzy
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek, wręczył wyróżnienia i nagrody pieniężne za sukcesy odnoszone w sporcie w 2012 roku. Gala odbyła się w hali Szczecińskiego Domu Sportu. Na wyróżnienia przeznaczono 180 tysięcy złotych. Przyznano także nagrody indywidualne. Działaczem roku został Krzysztof Biegała, menedżerem sportu 2012 roku Krzysztof Bobala, a statuetkę dla animatora sportu otrzymała Emilia Czapelska. Sportową imprezą poprzednich 12 miesięcy został Rajd Baja Poland. (mc)
Szczecińscy dziennikarze, jak co roku, bawili się na imprezie, podczas której zintegrować się mogą wszystkie lokalne redakcje. Dlatego nikt nie opuszcza okazji, by spotkać się, wymienić najnowszymi plotkami i ocenić swoje siły na parkiecie. (mp)
Muzyczną gwiazdą balu był zespół Dr Misio, którego wokalistą jest aktor (ostatnio widziany w filmie „Drogówka”) Arkadiusz Jakubik.
Jarosław Marendziak (z lewej) z TVP Szczecin i Artur Dyczewski z Radia Szczecin poprowadzili Galę Sportu.
Foto: Andrzej Szkocki
Oniegin prosto z Rosji Soliści: od lewej Rodion Pogossov, Joanna Tylkowska, Mirosław Kosiński.
Gabriela Wiatr, rzecznik prasowy marszałka województwa z mężem.
Agata Stankiewicz, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta w Szczecinie oraz saksofonista jazzowy Sylwester Ostrowski.
Mecenas Bartłomiej Sochański z żoną Anną.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 02/2013
#58
Szczecińscy widzowie Opery na Zamku mieli okazję zobaczyć jedną z najgłośniejszych oper skomponowanych przez Piotra Czajkowskiego - „Eugeniusza Oniegina”. Spektakl powstał w koprodukcji Opery na Zamku i Teatru Muzycznego w Kaliningradzie. W roli tytułowej wystąpił Rodion Pogossov, artysta, który ma na koncie występy w Metropolitan Opera. Towarzyszyła mu - w roli Tatiany - Joanna Tylkowska, solistka Opery na Zamku. Wśród realizatorów i śpiewaków znaleźli się również inni artyści z Kaliningradu. Przy takim wydarzeniu nie mogło zabraknąć rosyjskich przysmaków, w tym słynnych pielmieni, zaserwowanych gościom na bankiecie. (mk)
Foto: Andrzej Szkocki
Foto: Andrzej Szkocki
Paweł Bombolewski z klubu karate Bushikan Szczecin.
Są takie sytuacje, gdy to fotoreporterom robią zdjęcia. A na balu artyści fotografii nie zawiedli. Od lewej: Cezary Aszkiełowicz, Włodzimierz Piątek i Robert Stachnik.
Trener futsalowej Pogoni’ 04 Szczecin, Gerard Juszczak wraz z rodziną. Jego ekipa ma spore szanse na tytuł mistrza Polski i zdobycie Pucharu Polski.
TU NAS ZNAJDZIESZ WYJĄTKOWE MIEJSCA W SZCZECINIE
KAWIARNIE
• Teina Cafe, Boh. Warszawy 93/2 • Starbucks Coffee, Brama Portowa • Starbucks Coffee, CH Kaskada • Columbus Coffee, CH Galaxy • Columbus Coffee, Boh. Warszawy (CH Turzyn) • Columbus Coffee, DriveUp • Columbus Coffee, Piastów/Jagielońska • Columbus Coffee, Krzywoustego/Nikola • Columbus Coffee, Krzywoustego/Ogrodnik • Columbus Coffee, Oxygen • Coffee Heaven, CH Galaxy • City Break, CH Galaxy • Cafe Club, CH Galaxy • Castellari, CH Kaskada • So!Coffee, CH Outlet • Costa Coffee, CH Outlet • Fabryka, Deptak Bogusława 4/1 • Cafe Porto, Deptak Bogusława 47 • Fanaberia, Deptak Bogusława 5 • Teatr Mały, Deptak Bogusława 6 • Soffi Flower Coffee, Deptak Bogusława X 1/1 • Czili kafe, Deptak Bogusława X 2/1 • Cafe Castellari, Jana Pawła II 43 • Public Cafe, Jana Pawła II 43 • Cinnamon Garden, Jana Pawła II • CafeIn, Kaszubska 67 • Odra Zoo, Koński Kierat 16 • Coffeefun, Łubinowa 75 • Chocoffee, Opłotki 1 • Cafe Popularna, Panieńska 20 • Cafe 22, Plac Rodła 8 • Coffee Point, Sikorskiego róg Pułaskiego • Cafe Paris, Słowackiego 8 • Coffe Point, Staromiejska 11 • Tkacz Towarzyski, Tkacka 64 • Castellari Tuwima, Jasne Błonia • Public Cafe, podzamcze Wielka Odrzańska 18 • GreenCafe, Wielka Odrzańska 28 • Kawiarnia Koch, Wojska Polskiego • Czekoladowa Cukiernia „SOWA”, Woj. Polskiego 17 • Czarna Owca, Wojska Polskiego 29/9
RESTAURACJE
• Takumi Sushi Bar, CH Galaxy • Sphinks, CH Kaskada • Grand Cru, Deptak Bogusława 9 • Restauracja Szczecin, Felczaka 9 • Avanti, Jana Pawła II 43 • Restauracja Ładoga, Jana z Kolna • Porto Grande, Jana z Kolna 7 • El Globo, Józefa Piłsudskiego 26 • Royal Club, Mariacka 26 • Remedium, Marii Curie Skłodowskiej 11 • Casa Del Toro, Nowy Rynek 2 • Planeta, Osiek 7 • Bombay, Partyzantów 1 • Sake Sushi, Piastów 1 • Z Drugiej Strony Lustra, Piłsudskiego 18 • Stara Piekarnia, Piłsudskiego 7 • Karczma Polska Pod Kogutem, Plac Lotników 3 • Trattoria Toscana, Plac Orła Białego 10 • Caffe Venezia, Plac Orła Białego 10 • Sushi Mado, Pocztowa 20 • Ricoria Ristorante, Powst. Wielkopolskich 20 • Chief, Rayskiego 16 • Buddha Tai, Rynek Sienny 2 • Pomiędzy, Sienna 9 • Zona Libre, Śląska 12/1 • Radecki & Family, Tkacka 12 • Columbus, Wały Chrobrego 1
• Chrobry, Wały Chrobrego 1 b • Colorado Steakhouse, Wały Chrobrego 1a • Willa Restauracja, Wojska Polskiego 66 • Bohema, Wojska Polskiego 67 • Willa Ogrody, Wielkopolska 19 • Atrium, Woj. Polskiego 75
SALONY FRYZJERSKO KOSMETYCZNE
• Beverly Hills Akademia Urody, CH Auchan • Beverly Hills Akademia Urody, CH Galaxy • Beverly Hills Akademia Urody, CH Kaskada • Studio Urody Masumi, Deptak Bogusława 3 • Dr Irena Eris Kosmetyczny Instytut, Felczaka 20 • Imperium Wizażu, Jagiellońska 7 • Laser Studio, Jagiellońska 85/1 • Modern Design Piotr Kmiecik, Jagiellońska 93/3 • Cosmedica, Leszczynowa (Rondo Zdroje) • L’amour Institute, Łokietka 7 • Filozofia Piękna, Mała Odrzańska • Salon fryzjerski YES, Małkowskiego 6 • Salon Fryzjerski Keune, Małopolska 60 • Studio Fryzjerskie Karolczyk, Monte Cassino 1/14 • Belle Femme, Monte Cassino 37a • Baltica Welness&Spa, Plac Rodła 8 • Beverly Hills Akademia Urody, Plac Rodła 8 • Cosmedica, Pocztowa 26 • Hair & tee, Potulicka 63/1 • Obssesion, Wielkopolska 22 • Dermedica, Wojska Polskiego 215 • Enklawa Day Spa, Wojska Polskiego 40/2 • Bailine, Żółkiewskiego 13
• Medicus, Plac Zwycięstwa 1 • Perładent - Gabinet Stomatologiczny, Powstańców Wielkopolskich 4c • Gabinety Lekarskie Rudzińscy, Śląska 5/2 • Stomatologia Mierzyn, Welecka 38 • Stomatologia Kamienica 25, Wielkopolska 25/10 • VitroLive, Wojska Polskiego 103 • Medycyna Estetyczna Osadowska, Wojska Polskiego 92 • Gabinet Orto-Magic, Zaciszna 22
KLUBY SPORTOWE I FITNESS
• Active Fitness, CH Kupiec • Szczecińskie Centrum Tenisowe, Dąbska 11a • Fit Town, Europejska 31 • North Gym Fitness Club, Galeria Północ ul. Policka 51 • RKF, Jagiellońska 67/68 • Marina Squash Fitness Club, Karpia 15 • Lady Fitness&Wellness, Mazowiecka 13 • Fitness Club, Monte Casino 24 • Active Fitness, Plac Kilińskiego 3 • Marina Club Dąbie, Yacht Klub Polska Szczecin Przestrzenna 11 • Squash na Rampie, Jagiellońska 69 • Kręgielnia MK Bowling, CH Galaxy II piętro • Elite Sport Club, Spółdzielców 8k, Mierzyn • Fitness forma, Szafera 196 B f • Universum Fitness Club, Woj.Polskiego 39a
BAWIALNIE DLA DZIECI • Kraina Fantazji, CH MOLO • Kraina Fantazji, CH Turzyn Nowy • Kraina Zabaw, Iwaszkiewicza 103 • Tygrysek, Krakowska 38A • Bajkowo, Nowowiejska 1D Bezrzecze • Party-Studio, Tkacka 19/22 • Kurnik Talentów, Wielkopolska 25/9 • Norbelino, Wojska Polskiego 20 • Tęczowa Planeta, Zawadzkiego 73
BIURA NIERUCHOMOŚCI I DEWELOPERZY
• Nieruchomości Droński, Baszta • ILS Nieruchomości, Boh. Getta Warszawskiego 23/1 • Horyzont, Krzywoustego 15 • Inwestor Nieruchomości, Krzywoustego11-13 • Bonus Nieruchomości, Niepodległości 22 • SCN, Piłsudskiego 1A • Prestigo, Rayskiego 18 • Extra Incest, Wojska Polskiego 45 • Artbud, 5 lipca 19c • Calbud, Kapitańska 2 • Neptun Deweloper, Ogińskiego 15 • Modehpolmo Sp z o.o. Rodakowskiego 1/5
KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE
• Lizak, Stankiewicz, Królikowski, Boh Getta Warszawskiego 1/4 • Babski Dariusz, Jan, Deptak Bogusława 5/3 • Daleszyńska, Jana Pawła II 17 • Mazurkiewicz, Wesołowski, Klonowica 30/1 • Citroen A. Drewnikowski, Andre Citroena 1 • Andrzej Zajda, Monika Zajda-Pawlik, • Citroen A. Drewnikowski Boh. Warszawy 19 Monte Cassino 7/1 • Salon Mody Brancewicz, Jana Pawła II 48 • Peugeot Drewnikowski, Bagienna 36D • Waldemar Łuszczak, Niepodległości 17 • Atelier PASJA, ul. Wojciecha 12 • Peugeot Drewnikowski, Rayskiego 2 • Mariusz Chmielewski, Odzieżowa 5 • CH Galaxy, punkt informacyjny • Auto-Gryf Fiat, Alfa Romeo Białowieska 2 • Gozdek,Kowalski, Łysakowski, Panieńska 16 • 4 Office, Staromłyńska 8 • Polmozbyt Honda, Białowieska 2 • Wódkiewicz Sosnowski Stoisława 2 • Natuzzi, Struga 25 • Polmozbyt Peugeot, Plac Orła Białego 10 • Mikołaj Marecki , Św. Ducha 5a/12 • MOOI, wnętrza Wojska Polskiego 20 • Polmozyt Seat, Mieszka I-go 63 • Licht Przeworska, Tuwima 27/1 • BiM, Wojska Polskiego 29 • Rosiak i Syn Renault, Dacia Bulwar Szczeciński 13 • Szymon Matusia, Wawelska 1 / 2 • MarcCain, Wojska Polskiego 43 • Holda / Chysler Dodge i Jeep, Gdańska 7 • Barwina Zbigniew, Więckowskiego 7 / 14 • Fkleist Jubiler, Rayskiego 20/2 • Kołacz – Łopiński, VW Madalińskiego 7 • Adamek-Donhöffner Marta, Wojska Polskiego 197/1 • Lexus, Mieszka I 25 • Aleksandruk-Dutkiewicz Agnieszka, • DDB Auto Bogacka Mercedes, Mieszka I 30 Wyszyńskiego 14 • Bogacki Chevrolet, Opel, Mieszka I 45 • Gruca Jakub, Wyzwolenia 5 • Ford, Pomorska 115B • Gruca Marcin, Wyzwolenia 5/1 • Bemo Motors, Pomorska 115B • Auto Bruno Volvo, Pomorska 115b • Estetic, Kopernika 6 • Mercedes Mojsiuk, Pomorska 88 • Fabryka Zdrowego Uśmiechu, Ostrawicka 18 • Urząd Miejski, Armii Krajowej 1 • Kozłowski Toyota, Struga 17 • Art. Plastica, Wojciechowskiego 7 • Urząd Marszałkowski, Korsarzy 34 • Kozłowski Opel, Struga 31 B • Klinika Stomatologii i Kosmetologi Excellence, • Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, • Krotoski-Cichy Skoda, VW, Audi Struga 1A Wyszyńskiego 14 Wały Chrobrego 4 • Polmotor Nissan, Struga 71 • Dom Lekarski, Bohaterów Warszawy 42 • Szczecińskie Centrum Przedsiębiorczości, • Polmotor KIA, Wisławy Szymborskiej 8 (CH TURZYN) Kolumba 86 • Subaru, Struga 78a • Dom Lekarski, Rydla 37 • Północna Izba Gospodarcza, Wojska Polskiego 86 • Pehamot Skoda, Zielonogórska 32 • Dom Lekarski, Gombrowicza 23 • Filharmonia Szczecińskia, Armii Krajowej 1 • Hals, Czwartaków 3 • Opera na Zamku, Energetyków 40 • Hahs Klinika, Felczaka 10 • Pionier 1909, Wojska Polskiego 2 • N eckerman, CH Galaxy • Dentus, Felczaka 18a • Galeria Kierat, Koński Kierat 14 • Neckerman, Wojska Polskiego 11 • Ra-dent Gabinet Stomatologiczny, • Galeria Kierat 2 , Małopolska 5 • LTUR, CH Galaxy Krzywoustego 19/5 • Galeria Orient, Małopolska 5 • TUI, CH Kaskada • Hipokrates, Ku Słońcu 2/1 • Klub 13 muz, Plac Żołnierza Polskiego 2 • Interglobus Tour, Kolumba 1 • Dentus, Mickiewicza 116/1 • Niebo Wine Bar Cafe, Rynek Sienny 3 • Itaka, Krzywoustego 7 • Venus Centrum Urody, Mickiewicza 12 • La Passion du Vin, Sienna 8 • Intermedica Centrum Okulistyki, Mickiewicza 140 • Odra Ravel, Piłsudskiego 34 • 6 Win, Nowy Rynek 3 • Tropicana Ravel, Plac Lotników 6/1 • Medi Klinika, Mickiewicza 55 • R ainbow Tours, Wojska Polskiego 12 • Orto Perfekt, Ogińskiego 12 • Hepi Sport-turystyka, Mazowiecka 1 • Dental Implant Aesthetic Clinic, Panieńska 18
SKLEPY I SALONY MODOWE
SALONY SAMOCHODOWE
GABINETY LEKARSKIE I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ
INNE
BIURA PODRÓŻY