MM Trendy #4

Page 1

LIPIEC 2013 NUMER 04 (04) / WYDANIE BEZPŁATNE

Ogród nigdy nie wygląda tak samo Rośliny Romana Łyczywka

Daria Salamon Wszystkie kolory Fanfaronady

Agata Kulesza Ja i aktorstwo to miłość wzajemna

Bosko jest mieszkać nad morzem Wakacje w każdy weekend?

Michał Marczewski

POLNISCHE

KRAFT Nasi w Berlinie




#40

Junak, nasza wielka duma Choć prawie od półwiecza żaden nowy egzemplarz nie wyjechał z fabryki, to jednak co roku z całej Polski zjeżdżają do Szczecina wielbiciele tej marki.

#28

Wszystkie kolory Fanfaronady Stroje projektu szczecinianki Darii Salamon noszą dziennikarka Agnieszka Szulim, aktorka Urszula Grabowska, wokalistka zespołu Plastic Agnieszka Burcan czy stylistka Zosia Ślotała. Wszystkie pokochały klasyczną, kobiecą, tiulową spódnicę.

#09

Spis treści

Fotografie szczecinianki na wystawie Vogue

# 8-12 Newsroom Design, moda, wydarzenia, kultura.

# 30-35 Ogród

# 13 Felieton Paweł Krzych: Szczecińskie lajki, tweety i czekiny.

To miejsce nigdy nie wygląda tak samo.

# 14 Osobowość

# 36-37 Wnętrza

Rysunkowa księżniczka ze Szczecina.

Bosko jest mieszkać nad morzem.

# 15 Felieton

# 38 Moto

Monika Pyrek-Rokita: Dzień świstaka

Gran Turismo potrafi zachwycić

# 16-17 Showroom

# 40-41 Moto

W ogrodzie i nad morzem.

Junak, nasza wielka duma.

# 18-21 Rozmowa miesiąca

# 43-47 Zdrowie

Aktorka Agata Kulesza opowiada o swoim zawodzie i dzieciństwie spędzonym w Szczecinie.

Medycyna estetyczna, stomatologia oraz zaglądanie do stawu.

# 22-27 Moda

# 48-51 Kultura

Polnische Kraft - Polki robią karierę w Berlinie.

Na co wybrać się w czerwcu.

# 28-29 Moda

# 52-57 Trendy towarzyskie Kto, z kim, gdzie, kiedy i dlaczego.

Wszystkie kolory Fanfaronady. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#4



Jarosław Jaz Redaktor naczelny Sąsiedztwo Berlina to w najnowszej historii Szczecina najlepsze, co się mogło temu miastu zdarzyć. Regularnie zmieniają się władze, prezydenci, pory roku, ale zawsze mając dość życia „tu”, można wsiąść w auto i po godzinie z okładem znaleźć się „tam”. Choćby na weekend, choćby na jeden wieczór. Żeby obejrzeć wystawę, która u nas nie pojawi się nigdy, albo pójść na koncert artysty, którego nikt tu w życiu nie zaprosi. Albo chociaż, żeby bezpiecznie pojeździć po zaprojektowanych z głową ścieżkach rowerowych. Michał Marczewski, szczecinianin, projektant mody, który postanowił robić karierę w Berlinie, zaprosił do swojego projektu „Polnische Kraft” ambitne Polki podbijające stolicę Niemiec. Poetka, dziennikarka, tłumaczka, piosenkarka - silne, pewne siebie kobiety pozują w sukniach szczecinianina podczas wyjątkowej sesji specjalnie dla MM Trendy. O tym, że „polska siła” na Zachodzie to nie tylko rzetelni hydraulicy czy pomoce domowe, można przekonać się w tym numerze naszego magazynu. Szczecinianka i aktorka Agata Kulesza odwiedziła swoje rodzinne miasto podczas niedawnego Festiwalu Książki Słuchanej. Przeczytała kawał dobrej literatury, rozdała autografy, a z nami porozmawiała na temat swojej wielkiej popularności, która przyszła po występie w „Tańcu z gwiazdami” i o tym, jak wygląda jej „kraj lat dziecinnych” z perspektywy stolicy. Wyznała, że najbardziej żałuje dewastacji Gontyny, gdzie chodziła jako mała dziewczynka. Poza tym jak zawsze kipi u nas od dobrej energii, jaka emanuje ze szczecinian. Jesteśmy młodzi, piękni i zdolni. Chwalimy się sukcesami na polu mody, fotografii, muzyki, urody, stylizacji. W każdej z tych dziedzin odnosimy spektakularne sukcesy. No to gratulacje! Najbardziej gratulujemy jednak Monice Pyrek-Rokicie, która mimo obowiązków młodej mamy Grzesia znalazła dla nas czas na kolejny felieton. Duży rośnij Grzesiu! MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#6

Na zdjęciu: Karoline Gil

Menadżer projektów Stiftung für Deutsch-Polnische Zusammenarbeit (Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej)

Foto: Filip Kacalski / Makijaż i włosy: Maja Holcman / Stylizacja: Michał Marczewski

Redakcja Magazyn Miejski Trendy – MM Trendy, Wydanie bezpłatne Redakcja: Nowy Rynek 3, 71-875 Szczecin, tel. 91 48 13 341; fax. 91 48 13 342, e-mail: mmtrendy@mediaregionalne.pl www.mmszczecin.pl/trendy Redaktor naczelny: Jarosław Jaz Product manager: Ewa Żelazko Promocja i marketing: Magdalena Sosin Felietoniści: Monika Pyrek-Rokita, Paweł Krzych Redakcja: Maciej Pieczyński, Paulina Targaszewska, Bogna Skarul, Małgorzata Klimczak, Piotr Jasina, Tomasz Kuczyński Korekta: Beata Pikutowska Dział foto: Sebastian Wołosz, Andrzej Szkocki Skład gazety: Re’Form Studio Dystrybucja: Piotr Grudziecki Druk: COMgraph Dyrektor Zarządzający: Piotr Grabowski Reklama: tel. 500 324 240, fax. 91 48 13 360 Wydawnictwo: Media Regionalne sp. z o.o. ul. Prosta 51, 00-838 Warszawa Prezes: Joanna Pilcicka Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione redakcja nie zwraca. Na podstawie art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Media Regionalne sp. z o.o. zastrzegają, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w MM Trendy jest zabronione bez zgody Wydawcy.

Po więcej możecie zajrzeć na serwis specjalny dostępny na portalu www.mmszczecin.pl/trendy. Tam na bieżąco publikujemy wszystkie materiały z magazynu, ekstrazdjęcia, które nie zmieściły się do druku i filmy wideo.



Newsroom

Foto: Materiały Liczi

Foto: Materiały własne

#

Łona i Webber grają na DVD

Liczi na Warsaw Fashion Street

11 czerwca premierę miał koncertowy krążek DVD „Łona, Webber & The Pimps w S-1”.

Podczas IX edycji Warsaw Fashion Street - największego modowego wydarzenia w Polsce - swoją kolekcję „Striped Seriously” zaprezentowała Liczi - nowo powstająca marka mody dziecięcej, której założycielką jest Zuza Hofman, szczecinianka (na zdjęciu).

W ciągu kilku ostatnich lat szczecinianie Łona i Webber (odpowiednio - raper Adam Zieliński i producent Andrzej Mikosz) zagrali z zespołem The Pimps niezliczoną liczbę koncertów. Kolejnym krokiem na ich drodze była profesjonalna rejestracja występu i wydanie go w formie ekskluzywnego DVD. Na koncertowy materiał składają się utwory stanowiące przekrój twórczości Łony i Webbera. Podwójne wydawnictwo audio CD + DVD, czyli 77 minut muzyki i obrazu, ukazało się nakładem Dobrzewiesz Nagrania (EMI Music Poland). Box zawiera także dodatki na DVD w postaci serii odcinków „Chcę zostać pimpem!”, filmu dokumentalnego „Zaraz coś tu wypożyczę” Adama Barwińskiego, przedstawiającego ludzką twarz członków zespołu Łona, Webber & The Pimps oraz making of z koncertu. (red)

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

Zuzanna urodziła się w 1992 roku w Szczecinie, obecnie studiuje Artystyczne Projektowanie Mody w Krakowie. Do tej pory wykonywała projekty na indywidualne zamówienia. Jest redaktorem w Magazynie EcoStyl. Jej pasją są rozmowy z wyjątkowymi osobowościami. Pisze również felietony, promuje naturalny styl życia, który rozumie nie tylko jako zdrową dietę, ale również życie w minimalizmie. Motywem przewodnim warszawskiej imprezy był szeroko rozumiany styl eko. Głównym materiałem wykorzystanym w kolekcji „Striped Seriously” jest dzianina bawełniana. Wszystkie modele wykańczane są ręcznie. (red)

#8


Newsroom

Foto: Sonia Szostak

#

Foto: Panna Lu

Fotografie szczecinianki na wystawie Vouge! Ironiczne Na Lewą Stronę Na Lewą Stronę wypuściło właśnie trzecią kolekcję. Szczecińska marka szybko łapie punkty w modzie ulicznej. Wszystkie t-shirty szyte są z polskiej dzianiny w lokalnej szwalni. Grafiki projektują kreatorki marki, ktore są absolwentkami architektury i urbanistyki w Szczecinie. Cykl „Bitch Lies” zaprojektowała Malina Majewska. Foto edytorial stworzyła Panna Lu. Modelką w sesji była Magdalena Fidecka. Nowa linia wyróżnia się ciekawymi krojami z dużymi wycięciami na bokach, obszytymi czarną lamówką. Nowa kolekcja NLS jest lekko kontrowersyjna, ironiczna. - Każdemu z nas zdarza sie kłamać, oszukiwać, intrygować – mówią projektantki. - Udajemy, że jesteśmy święci, wybielamy się na każdym kroku. Po co? Wszystkie grafiki dostępne w różnych krojach, zarówno męskie, jak i damskie, w pełnej rozmiarówce. Koszulki dostępne są na wszytkich internetowych conceptshopach oraz na www.nalewastrone.co. (red)

13 czerwca w Mediolanie redakcja włoskiego Vouge’a zorganizowała wystawę „A Glimpse Photo Vouge”, mającą na celu promowanie fotografii tworzonej przez profesjonalistów i amatorów. Podczas tegorocznej edycji można było obejrzeć zdjęcia dwudziestu pięciu fotografów - wybranych przez Allesię Glaviano, fotoredaktor Vouge Italia i L’Uomo Vogue spośród pięćdziesięciu pięciu tysięcy chętnych. W galerii Carla Sozzani, w której swoje prace prezentowały największe sławy współczesnej fotografii m. in. Helmut Newton, Anna Lebovitz czy Dawid LaChapelle, wystawione zostały zdjęcia młodej szczecińskiej fotografki Soni Szóstak. Jest jedyną Polką, której prace zostały wybrane do tego projektu. Sonia urodziła się w 1990 roku i aktualnie studiuje fotografię w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. W 2011 została okrzyknięta debiutem roku przez Fashion Magazine Poland, a portal Le Book uznał jej okładkę, którą zrobiła w 2010 roku dla magazynu K MAG, za jedną z najlepszych na świecie. Wystawa „A Glimpse Photo Vouge” potrwa do 10 sierpnia 2013 roku. (sim)

#9

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Newsroom

#

Mistrzowie stylizacji w czołówce! Piotr Siewierski i Ernest Kawa znaleźli się w półfinale prestiżowego konkursu dla fryzjerów L’Oreal Color Trophy. O udział w finale walczą z 18 innymi, uzdolnionymi fryzjerami z całego kraju. Zadaniem w tegorocznej edycji konkursu L’Oreal Color Trophy było wystylizowanie modelki na wzór polskiej lub zagranicznej gwiazdy muzycznej. Zespół składający się z fryzjera, stylisty i modelki musiał zadbać o makijaż, strój, dodatki i oczywiście fryzurę. Ernest Kawa postanowił swoją stylizacją oddać hołd zmarłej Whitney Houston. - Whitney zawsze była, jest i będzie mi bliska - mówi Ernest Kawa. - Udało mi się znaleźć modelkę - Marikę Bieńko, która choć jest Polką, ma cudowny, egzotyczny typ urody. Uznałem więc, że idealnie wcieli się w rolę Whitney. Strój jak zawsze wybraliśmy niezobowiązujący: prosty, mało krzykliwy. Elementem dekoracyjnym mojej stylizacji jest biżuteria. Fryzura to odważny skręt i uniesienie z rozjaśnianymi końcami. Makijaż wykonała Agata Naniewicz.

Foto: Paweł Smoliński / Adam Fedorowicz

Piotr Siewierski w swojej stylizacji zainspirował się Lady Gagą. Wspólnie z wizażystką i stylistką Mają Holcman oraz modelką Anną Treder stworzyli nowoczesny i odważny look - srebrny, nieco kosmiczny strój, wyrazisty makijaż oczu i fryzurę z ostrym cięciem. - Fryzura jest raczej prosta, wyróżnia się oryginalnym cięciem i różowymi końcówkami - mówi Piotr Siewierski. - Chciałem, żeby było odważnie i niekonwencjonalnie, czyli w stylu kontrowersyjnej Lady Gagi. Teraz specjaliści z zagranicznych akademii będą decydować, które z półfinałowych prac przejdą do kolejnego etapu. Jeśli szczecinianom uda się dostać do finału, we wrześniu pojadą do Warszawy i zaprezentowaną na zdjęciach stylizację będą musieli przygotować na oczach komisji. (ta)

R E K L A M A


Newsroom

Foto: Andrzej Szkocki

#

Foto: Andrzej Szkocki

Grześ napisał o Grzesiu „Liczby stałe” to pierwsza powieść szczecinianina Grzegorza Matza (na zdjęciu), która właśnie pojawiła się w księgarniach. Opowiada o Grzesiu, szczecinianinie, który zawędrował na Wołyń.

Piast Office Center

Książkowy Grześ to facet około czterdziestki. Pochodzi z Niebuszewa - z pożydowskiej dzielnicy, poniemieckiego miasta, skąd jedzie na Ukrainę. Rusza tam z dwoma kolegami, których korzenie też sięgają Wołynia. Do tego Grześ pomieszkuje częściowo w Niemczech, gdzie studiował i gdzie wciąż ma kontakty. Na Wołyniu z kolei ma przygody kryminalno-finansowe. Ale powieść rozgrywa się przede wszystkim na Niebuszewie. Sam autor mówi o swojej książce, że jest fajna, lecz nie za bardzo grzeczna. Co to znaczy? Jest mocno zabarwiona erotyką. Dodatkowo napisana jest językiem scenariusza, ubarwiona licznymi anegdotami. Czytana była na pierwszym szczecińskim festiwalu książki słuchanej w segmencie „Aktorzy szczecińscy czytają szczecińskich autorów”. Nagrana została we fragmentach na audiobooka (gdzie czyta ją szczeciński aktor Paweł Niczewski). (bs)

Obiekt ma 8,5 tys. m kw. powierzchni i parking na 600 samochodów. - Mamy umowy najmu zawarte z ośmioma firmami, lada moment podpiszemy z kolejnymi - podkreśla inwestor. Kiedy powstaną kolejne dwa budynki, całkowita powierzchnia obiektów przekroczy 40 tys. m kw. Samych biur będzie 21 tys. m kw. Umowy podpisały firmy: Konica Minolta Business Solutions (200 m kw.), Money Broker, Litwiniuk Property, Aviva, IAI, Tebodin Poland, Dr Ilona Osadowska Medycyna Estetyczna. Przewidziano tu kawiarnie, siłownie, salony fitness, a nawet klinikę chirurgii plastycznej. Całość inwestycji ma kosztować 120 mln zł. Autorem projektu jest warszawska pracownia Atelier 7 Architektura Marcin Gnich. (pit)

Magnus Isaksson, właściciel spółki Realkapital, uruchomił pierwszy z trzech budynków centrum biznesowo-konferencyjnego przy al. Piastów i Bohaterów Warszawy.

Szczecin podbija Hollywood Brad Pitt na swoim smartfonie korzysta z aplikacji stworzonej przez szczecińską firmę BYSS mobile. Promuje ona najnowszy film z udziałem popularnego amerykańskiego aktora. - Dostępna jest na systemy iOS oraz Android - mówi Radosław Dąbrowski z BYSS mobile. - Dzięki niej na zdjęcia, które zrobiliśmy w dowolnym miejscu na świecie, można od razu nakładać hasła i grafiki. Każdy posiadacz aplikacji może za pomocą smartfona stworzyć „wirtualną pocztówkę”, by potem błyskawicznie udostępnić ją przez portal społecznościowy albo wysłać jako MMS lub e-mail. Ze szczecińskimi twórcami aplikacji skontaktowali się przedstawiciele amerykańskiej wytwórni filmowej Paramount Pictures. - Zaproponowali, by włączyć naszą aplikację do promocji filmu „World War Z” z Bradem Pittem - mówi Radosław Dąbrowski. Brad Pitt, w ramach akcji promocyjnej, fotografuje się w różnych światowych metropoliach z użyciem stworzonej w Szczecinie aplikacji. Premiera filmu „World War Z”, do którego promocji wykorzystano produkt szczecińskiej firmy, przewidziana jest na 5 lipca. (piecz)

#11

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Newsroom

#

Kultura picia wina, czyli sztuka umiaru Zbigniew Stolarczyk od 12 lat zajmuje się winami, a od 4 lat prowadzi sklep z winami i whisky Carmenere. Wino to dostojny trunek, którym należy się umiejętnie delektować i pamiętać zawsze o umiarze – zapewnia pan Zbyszek . I zaprasza do odkrywania kultury picia wina na nowo. bardziej ekspresyjny, subtelny i bogatszy, bardziej elegancki i ciekawszy w smaku i doznaniach. W czasie produkcji można z niego robić wina innej klasy, pełniejsze, bardziej wyszukane, niż z klasycznego merlota europejskiego czy choćby z tego uprawianego w Argentynie czy w Kalifornii. Carmenere to oczywiście perła w koronie winiarskiej kolekcji Zbigniewa Stolarczyka. Niezależnie od trunku, którego nazwą ochrzczony został sklep, na półkach u pana Zbyszka znaleźć można imponującą kolekcję whisky, ale także około 500 gatunków win z czterech kontynentów. W Carmenere można zaopatrzyć się w trunki z Urugwaju, Nowej Zelandii, Australii, Argentyny, Chile, Izraela, Gruzji, Hiszpanii, Francji, Włoch. Jednak działalność Zbigniewa Stolarczyka nie ogranicza się jedynie do samej sprzedaży. Od kilku lat regularnie zawsze w pierwszy czwartek każdego miesiąca prowadzi degustacje wina. – Każdy może przyjść, popróbować – zaprasza właściciel Carmenere. – Podczas takich spotkań, w czasie samej degustacji, omawiam wina, winnice i regiony z których pochodzą.

Sklep pana Zbyszka swoją nazwę zapożyczył od czerwonego szczepu winnego, uprawianego w regionie Bordeaux we Francji, który swoje największe sukcesy święci za oceanem – to flagowy szczep winiarstwa w Chile. – Odmiana ta uważana była swego czasu za zagubioną i utraconą bezpowrotnie – opowiada Zbigniew Stolarczyk. – Kiedy w latach osiemdziesiątych zaczęto robić badania genetyczne winorośli okazało się, że popularnie nazywany chilijskim merlotem nie jest tym za co go uważano, ale odmianą carmenere, która wbrew obawom hodowców nie została utracona, a przetrwała w winnicach Chile i dawała znakomite wyniki. Szczepy merlot i carmenere są ze sobą blisko spokrewnione, stąd też trudność w ich rozróżnieniu. – Same winorośle, liście, grona winne są niemalże identyczne – mówi pan Zbyszek. – Dzieli je delikatna, subtelna różnica wynikająca z samego bogactwa aromatu i owocowości, przez co carmenere jest

Zbigniew Stolarczyk mocno kładzie nacisk na aspekt kulturowy winiarstwa. – Na Zachodzie normalne i powszechnie zrozumiałe jest, że wino pije się w małych ilościach do obiadu czy kolacji – mówi. – U nas w Polsce do tej pory bardziej powszechne jest zamiłowanie innych trunków niż wina. Picie wina to sztuka elegancji i umiaru. „Nie chodzi o to aby ludzie dużo wina pili, ale aby wiele ludzi wino piło’’. Kulturę wina Zbigniew Stolarczyk stara się krzewić przy różnych okazjach. – Prowadziłem wiele szkoleń, spotkań, wykładów na temat winiarstwa – mówi. – Dzieliłem się swoją wiedzą na temat wina między innymi podczas spotkań w pałacu w Maciejewie czy na prywatnych bankietach, a także w szczecińskich hotelach, zdradzając tajniki wina ich klientom i kontrahentom. Właściciel Carmanere prowadził także zajęcia z winiarstwa w prywatnej szkole. – To był roczny kurs na uniwersytecie trzeciego wieku – mówi. Degustacje win z bogatej kolekcji Zbigniewa Stolarczyka odbywają się tradycyjnie zawsze w pierwszy czwartek każdego miesiaca o godz. 19:00 w sklepie Carmenere przy ul. Wielka Odrzańska 18. R E K L A M A


Felieton

#

Paweł Krzych: Szczecin okiem blogera

Foto: Sebastian Wołosz

sta, znalazłem również salon pogrzebowy (sic!) ze Stargardu Szczecińskiego. Każdy chce wykorzystać okazję na promocję, niestety tylko nieliczni wiedzą, jak robić to umiejętnie.

Paweł Krzych - autor najpopularniejszego szczecińskiego bloga www.szczecinblog.pl oraz strony na FB Uśmiechnij się - jesteś w Szczecinie. Lokalny patriota. Pasjonat Szczecina, nowych mediów oraz podróży.

Szczecińskie lajki, tweety i czekiny

Facebook to również kontrowersje. Swojego czasu pojawiły się strony prezentujące sylwetki „szczecińskich kanarów”, strony oferujące sprzedaż biletów sieciowych dla gapowiczów czy też takie, gdzie użytkownicy mogą wymieniać się biletami SPP w razie otrzymania mandatu. Najbardziej znane (z tych kontrowersyjnych) są jednak „Szczecińskie stylówy” (prezentujące dziwne ubiory mieszkańców naszego miasta, odpowiednik „Faszyn from raszyn”) oraz Szczecin: spotted (ułatwiające znalezienie osoby, którą się widziało, ale nie miało odwagi się podejść i „zagadać”, przynajmniej takie jest założenie tej strony). Twitter to z kolei zupełnie inny serwis. Niestety nie ma statystyk, ile osób z naszego miasta „ćwierka”. Według moich szacunków maksymalnie jest to grupa około kilku tysięcy osób. Mój profil obserwuje już ponad 1100 osób, oficjalny profil miasta Szczecina to niecałe 2000 „followersów”. Serwis ten mocno rośnie wraz z rozwojem rynku mobilnego - coraz więcej osób ma smartfony, na których Twitter czuje się doskonale. Zastanówmy się jednak do czego możemy używać Twittera, „przecież można tam publikować komunikaty ograniczone 140 znakami”. Twitter służy przede wszystkim do szybkiej komunikacji. Jesteśmy świadkami wypadku, utrudnień na drodze, możemy powiadomić krótką wiadomością innych mieszkańców. Niektórzy mówią, że Twitter to taki „SMS do wielu osób”. Śledząc odpowiednie profile mamy przegląd informacji z całego dnia, np. ze Szczecina. Znaleźliśmy ciekawy artykuł - kilka klików i udostępniamy go wielu osobom. Twitter jest dużo szybszy i „lżejszy” niż Facebook. Ze Szczecina znajdziemy tam firmy, twórców blogów, radnych naszego miasta, dziennikarzy oraz po prostu innych mieszkańców.

2013 jest kolejnym rokiem królowania mediów społecznościowych. Nic nie wskazuje na to, że moda na tego typu sposób komunikacji szybko minie. W chwili obecnej trudno sobie wyobrazić, że coś wkrótce zastąpi Facebooka, Twittera lub Foursquare (serwis, który wykorzystuje geolokalizację). Nawet jeśli pojawi się znowu coś rewolucyjnego i tam przeniosą się użytkownicy, to wszystko będzie szło w obranym teraz kierunku. Media tradycyjne są raczej w odwrocie. Możemy to obserwować w ich statystykach sprzedaży, słuchalności czy oglądalności. Chociaż warto tu zaznaczyć, że media społecznościowe nie zaczęły się od Facebooka czy Naszej Klasy. Dużo wcześniej istniały już blogi gromadzące wokół siebie całkiem spore społeczności, internetowe fora, listy i grupy dyskusyjne. A jeśli cofniemy się jeszcze bardziej w przeszłość, to znajdziemy tam IRCa, który skupiał internautów ze Szczecina (na kanale #szczecin).

Jeśli miałbym porównać kondycję serwisów społecznościowych w naszym mieście, to śmiało powiem, że Facebook mocno stoi na dwóch nogach, Twitter raczkuje, a Foursquare wygląda tak, jakby „urodził się z 2-3 tygodnie temu”. Ten ostatni służy do meldowania się w poszczególnych miejscach. Zapytacie, a po co? Foursquare przeznaczony jest na smartfony, wykorzystuje nadajnik GPS. Pozwala na odkrywanie nowych miejsc polecanych przez innych użytkowników, przypadkowe odnajdowanie znajomych, czy też na korzystanie ze specjalnych promocji. W Szczecinie ta metoda na pozyskiwanie klientów dopiero zauważana jest przez właścicieli lokali gastronomicznych, specjalne oferty dostępne są w niewielu miejscach.

Jednak wróćmy do obecnych czasów. Najbardziej popularny w Polsce, jak również w naszym mieście, jest Facebook. Według statystyk ze Szczecina jest tam ponad 120 tysięcy osób. Czy to dużo? Wystarczająco, aby reklamujące się przedsiębiorstwa mogły znaleźć tam swój target. Odnajdziemy tam praktycznie wszystkie liczące się media, blogi, restauracje, puby, dyskoteki czy też inne biznesy. Kilka miesięcy temu stworzyłem listę szczecińskich stron na FB, cały czas ją uaktualniam, obecnie jest tam ponad 700 fanpage’y. Swoje strony na Facebooku mają nawet kościoły z naszego mia-

Pasjonatów mediów społecznościowych w naszym mieście jest coraz więcej. Grupy dyskusyjne gromadzą kilkaset osób, na spotkania dotyczące social media przybywa ich kilkadziesiąt. Media społecznościowe mają swój czas i na pewno nie jest to „15 minut sławy”, jak kiedyś mówił Andy Warhol.

#13

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Newsroom

#

Rysunkowa księżniczka ze Szczecina Jola Mazur swoimi szkicami od siedmiu lat leczy chore dzieci we Francji. Teraz uwiecznia Szczecin i jego mieszkańców na swoim rysunkowym blogu. Autor: Maciej Pieczyński / Foto: Andrzej Szkocki / Rysunki: Jola Mazur

z naturą i spokój. Przez trzy tygodnie Mała wesoła księżniczka lubiła się śmiać, Jola Mazur Jola Mazur spędzała czas z pięcioletnią grać w piłkę, bawić z kotkami i jeść lody Zajmuje się ilustracją. Prowadzi warsztaty wówczas córką we francuskim ośrodku. truskawkowe. Żyła w Krainie Szczęśliwoplastyczne dla przedszkolaków. Wszędzie zabieram ze sobą kredki, farbki ści. Któregoś ranka obudziła się i zobaczyNa platformie internetowej Szczecin i ołówki - mówi. - Ale nawet przy tych ła na swoim ciele jedną krostkę. Później Aloud, gdzie redaguje rysunkowego pięknych widokach, to jednak nie przyrokolejną i następne. W pewnym momenbloga, uwiecznia głównie szczecińskie da zwracała moją największą uwagę. cie wyglądała już nie jak mała księżniczka, postaci, krajobrazy. Ostatnim jej ale jak mała biedronka. Nie mogła spać, Małe księżniczki i mali książęta żyjąpomysłem są rysunkowe „pozytywne dlatego że wszystko ją swędziało. Przestacy w „pałacu” ośrodka. To ich losy skunewsy dnia”. Ilustracje Joli Mazur można ła być małą wesołą księżniczką. Stała się piły artystyczną uwagę rysowniczki ze zobaczyć też na facebookowej stronie małą smutną księżniczką. Król i królowa Szczecina. - Leczenie mojej córki przyJola Mazur Illustration. zawołali medyka. Ten zaaplikował maści, niosło nadspodziewany skutek - wspoW Szczecinie nie podoba jej się mnogość ale zabronił też zabaw z kotami i zalecił mina. - Byłam ogromnie wdzięczwielkoformatowych reklam. dietę. Dlatego też Mała Wesoła Księżnina personelowi ośrodka. Niezależnie -czka stała się Bardzo Smutną Księżniczod samego leczenia, ci ludzie potrafili ką. Tak smutną, że jej smutek udzielił się stworzyć wspaniałą, serdeczną atmosferę. I z tej wdzięczcałemu królestwu. Sytuacja taka trwałaby bardzo długo, gdyności między innymi narodziła się książka dla dzieci. Losy by nie telefon od wróżki, która zaprasza Małą Księżniczkę do najmłodszych pacjentów ośrodka szczecinianka przeniosła swojego królestwa. Tam poznaje inne księżniczki. Zaczyna do baśniowego świata. Inspiracją dla postaci Małej Wesołej się z nimi bawić i uśmiechać. I choć wciąż nie może jeść loKsiężniczki była oczywiście córka autorki, Martyna. - Książdów truskawkowych ani mieć kontaktu ze zwierzętami, to kę napisałam i zilustrowałam ręcznie - mówi pani Jola. jest wesoła, bo ma fajnych przyjaciół. - W ramach podziękowań i na pożegnanie podarowałam ją personelowi ośrodka. Książka napisana została po angielsku. Tak w kilku zdaniach można streścić „Petite Princesse Jakiś czas później do Joli Mazur odezwał się… wydawca Joyeuse”, czyli „Małą Wesołą Księżniczkę” - książkę dla z Francji. - Okazało się, że „Mała Wesoła Księżniczka” ma wardzieci napisaną i zilustrowaną przez rysowniczkę ze Szczetość terapeutyczną - mówi jej autorka. - Spodobała się małym cina - Jolę Mazur. Książka powstała w bardzo konkretnych pacjentom, lekarzom i terapeutom z sanatorium w Avene. Zoi wzruszających zarazem okolicznościach, ponad siedem lat stała przetłumaczona na francuski i wydana. Do dziś jej wytemu we Francji. I tam jak dotąd jedynie została wydawana. dania są wznawiane i cieszą się zainteresowaniem wśród osób - Moja córka ma atopowe zapalenie skóry - mówi Jola Mazajmujących się terapią dziecięcą. „Mała Wesoła Księżniczka” zur. - Osiem lat temu pojechałam z nią do sanatorium we znana jest we Francji, kompletnie zaś anonimowa w Polsce. Francji. To był odgrodzony od świata ośrodek, malowniczo Autorce nie zależało na promowaniu swojego sukcesu. - Dla położony w niewielkiej miejscowości w Langwedocji. Franmnie to przede wszystkim ważna historia osobista - mówi. cuzi traktują choroby skóry, jak choroby psychosomatycz- Cieszę się, że książka może teraz komuś pomagać. ne, dlatego bardzo dbają o otoczenie, ładne widoki, kontakt MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#14


Felieton

#

Monika Pyrek-Rokita: optymistycznie

jest po prostu piękne! Pamiętajmy, że w Szczecinie mamy jeszcze szanse na zrealizowanie rzeczy w innych miejscach już zrealizowanych, wykorzystanych. Możemy to zrobić lepiej, nie robiąc błędów popełnionych przez poprzedników. I to nasz wielki atut.

Monika Pyrek-Rokita - lekkoatletka, medalistka Mistrzostw Świata, jedna z najlepszych tyczkarek w historii kraju, obecnie prowadzi program w Polskim Radiu Szczecin

Dzień świstaka Zostałam mamą!!! Aż tyle i tylko tyle. W sensie, że chciałoby się wytoczyć potok słów opisujący własne szczęście, jednak największe szczęście moim zdaniem jest w ciszy, w tej ogromnej radości do wewnątrz, którą aktualnie czuję. Mój syn Grzegorz przyszedł na świat dwa tygodnie wcześniej, jakby chcąc nam, rodzicom, powiedzieć: „Ten świat jest piękny i ja już chcę być w nim obecny, jest piękny a wy przestajecie to zauważać”. To bardzo celna uwaga małego Grzesia. Wydaje nam się, że rzeczywiście coraz trudniej, a w Szczecinie jeszcze bardziej, zachwycać się życiem, światem otaczającym. A to oczywiście bzdura. Jest absolutnie odwrotnie. To truizm, ale życie

Podobnie, tak sobie myślę, jest z wychowaniem dziecka. Chcemy wykorzystać wszystkie najlepsze wzorce, które dostaliśmy od rodziców i nie chcemy popełniać błędów przez nich popełnionych. Ja jestem dopiero na początku tej drogi. Na razie mój proces wychowawczy to cudowny, autorski „dzień świstaka”. Wszystkie mamy wiedzą o czym myślę. Jedyna niedogodność to obserwowanie rosnących, nabierających kolorów truskawek w moim ogrodzie, których nie powinnam jeść. Dam radę, wytrzymam. Korzystając z gościnnych łamów chciałabym podziękować szpitalowi w Zdrojach, lekarzom, położnym za wspaniałą opiekę. Spędziłam tam więcej czasu więc potrafię obiektywnie docenić zalety tego miejsca. Specjalne podziękowania kieruję do Doroty Songin ze Szczecińskiej Fundacji Zdroje. Jej pomoc przy porodzie była absolutnie nieoceniona. Wszystkie przyszłe mamy, zapamiętajcie to nazwisko. Zgodnie z tradycją tego felietonu przyszedł moment na polecenie szczecińskie. Dzisiaj wsłuchałam się w opinię mojego męża, który mówi, że nowa, koncertowa płyta i DVD Łony i Webbera, nagrana w studio S1 mojego Radia Szczecin, jest fantastyczna i ja mu absolutnie wierzę. Co jak co, ale na tym to się zna. No jeszcze jeden plus dla Łony i Webbera! Płyta zakupiona w sklepie Dobrzewiesz dotarła do nas w niespełna dobę od zamówienia! Wielka szczecińska robota. Fakt szybszego przyjścia na świat Grzesia spowodował, że dane mi było przeżyć mój pierwszy Dzień Matki, a jemu Dzień Dziecka. Musiał mieć jakiś powód, by doprowadzić do takiej sytuacji. Jak dorośnie, to musi mi to wyjaśnić. Kwiaty od syna, które dostałam z okazji Dnia Matki, ciągle stoją w wazonie. Są piękne. R E K L A M A


Showroom

#

Prasol ogrodowy, JYSK, cena: 179 zł

Papierowe klosze,JYSK, cena: 6 zł

Zaparzacz do herbaty, DUKA, cena: 15,90 zł

Zaczarowany ogród Pachnące kwiaty, świeże zioła, śpiew ptaków i piknik na trawie - lato to czas, który najmilej spędza się w ogrodzie. Przyda się wygodny koc, doniczki, przeciwsłoneczny parasol, a wieczorem romantyczne latarenki, grill i... dobre towarzystwo.

Poduszki, JYSK, cena: 11,95 zł /sztuka Koc Lucy, Home&You, cena: od 49 zł

Kosz piknikowy, Home&You, cena: 159 zł

Lampion, Home&You, cena: 89 zł

Koszyki, DUKA, cena: 89, 90 zł

Taca z 3 metalowymi kubełkami donicami, DUKA, cena: 39,90 zł

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#16


W morskim klimacie

Szczecin co prawda nie leży nad morzem, ale o „morskości” miasta mówi się non stop. Mamy już swoją miejską plażę przy Moście Długim, możemy też poczuć morski klimat we własnym domu. Wystarczą wieszaki w kształcie rybek, lampion z muszlami i dywan w marynistyczne pasy!

Termos, NORDAL, cena: 106 zł,

Wieszaki, Home&You, cena: 35 zł

Kufer do przechowywania, HOUSE DOCTOR, cena: 639 zł, www.scandiconcept.pl

www.scandiconcept.pl

Łódka - figurka, Home&You, cena: 59 zł

Dywan, BROSTE, cena: 169 zł, www.scandiconcept.pl

Pojemnik, Home&You, cena: 59 zł

Lampion, Home&You, cena: 19 zł

#17

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Rozmowa miesiąca

#

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#18


Agata Kulesza Szczecinianka i aktorka opowiada nam, jak nauczyła się dystansu do swojego zawodu, dlaczego po trudnej roli musi się wyspać i co zyskała po „Tańcu z gwiazdami”. Oprócz tego strasznie żałuje, że Gontyna - jej ukochane miejsce z dzieciństwa - popada w ruinę. Autor: Małgorzata Klimczak / Foto: Andrzej Szkocki / Rysunek: Jola Mazur - W filmach „Róża”, „Sala samobójców”, w serialu „Rodzinka.pl” gra pani kobiety silne, dynamiczne. - Tak, jeszcze jest film „Krew z krwi”, w którym ganiałam z pistoletem. - A podobno jako dziecko była Pani nieśmiała. Co powoduje, że reżyserzy powierzają Pani takie role? Przez lata stała się Pani silną kobietą? - Myślę, że się stałam. Delikatność i nieśmiałość nadal mam w sobie, ale szybko nauczyłam się sama o siebie dbać. Musiałam wejść w pozycję lidera jako dziecko, żeby mnie nie zjedli. Tak się stało i tak już zostało. Generalnie myślę o sobie jak o osobie nieśmiałej. A co reżyserzy we mnie widzą? Widzą to, co chcą widzieć. Widzą to, co jest im potrzebne, żeby użyć akurat mojej osoby. Jestem dosyć bezczelna i może oni w tym widzą moją siłę. Ale jak któryś pogrzebie mocniej, to wie, że to jest kruche i delikatne.

- Bezczelność też Pani w sobie wypracowała? Trzeba było ćwiczyć? - Chyba tak. Chyba ją w sobie wyrobiłam. Nie pamiętam tego momentu, kiedy ona się we mnie obudziła. Ale to nie jest tak, że cały czas jestem bezczelna. Po prostu staram się mówić to, co myślę i czasami tym zaskakuję. - W wieku 19 lat zdawała Pani do szkoły aktorskiej jeszcze jako nieśmiała Agata. Ta szkoła miała być antidotum? - Ja w ogóle nie traktuję tego zawodu jako rodzaju terapii. Nie odreagowuję swoich problemów. Jest taka cecha charakteru, jak chęć występowania, którą mają ludzie śmiali i nieśmiali. Widocznie ja taką cechę również miałam, bo od małego znajdowałam sobie takie zajęcia. A to tańczyłam w zespole dziecięcym Gama, później śpiewałam w Chórze Akademickim Politechniki

#19

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Szczecińskiej, chodziłam na zajęcia do ogniska baletowego przy ul. Pobożnego, więc taka potrzeba we mnie była. Później zdałam do szkoły aktorskiej i to był mój wielki sukces. Nie pomyliłam się w wyborze tego zawodu, co jest wspaniałe. Zawsze mówię swojej córce, że należy robić to, co się lubi. Kiedy wstaję rano, chociaż czasami mi się nie chce, praca nie wydaje się taka ciężka, bo jest moją pasją. Budzę się i się cieszę, że lubię ten zawód, ale też bardzo się cieszę, że od kilku lat ten zawód bardzo lubi mnie. To świetne, jak ta miłość jest wzajemna. - Nie chciała Pani być piosenkarką, jak bliska koleżanka Kasia Nosowska? - Nie mam takiej charyzmy i nie jestem takim twórcą, jak Kaśka. Samodzielnym i autonomicznym. Jestem inaczej skonstruowana. Cieszę się, że wybrałam zawód aktora.

w Szczecinie, i co jest dla mnie bolesne, to zrujnowana Gontynka, na której spędziłam dużą część mojego dzieciństwa. I to, że nie ma Domu Kultury „Korab”. Jeśli chodzi o Gontynę, to mam nadzieję, że to miejsce odżyje i będą tam świetne baseny. Jest mi smutno, że nikt o to nie dba. A wracając do dzieciństwa, to było normalne. Jak większość dzieciaków siedziałam na trzepaku, grałam w podchody, robiłam niebka. Niebko to były papierki ze szkiełkami, które zakopywało się w ziemi. Okazuje się, że jak w Warszawie o tym z kimś rozmawiam, nikt nie wie, co to jest niebko, bo jest to nazywane w różnych częściach Polski sekretem lub widoczkiem. Tylko u nas, w Szczecinie, to jest niebko. Po liceum wyjechałam. Żyję w Warszawie dłużej niż w Szczecinie. Natomiast cały czas czuję się szczecinianką.

- Podobno sąsiedzi radzili Pani rodzicom, żeby posłali Panią na lekarza? - To zawód, który też mogłabym wykonywać. Byłabym dobrym lekarzem.

- Dostała się Pani do szkoły aktorskiej za pierwszym razem. To było zaskoczenie? - Nie. To było poczucie wielkiego sukcesu. Zaskoczenie nie, bo skoro tam zdawałam, to chciałam się dostać. Nie wiedziałam wtedy, z czym to się je. Miałam tylko swoją wrażliwość i przeczucie, że może się uda i się udało.

- A co fajnego jest w byciu lekarzem? - Kontakt z człowiekiem. Kiedy idę do lekarza i widzę, co można zrobić i jak pomóc ludziom, a lekarz tego nie wykorzystuje, to się złoszczę, bo mechanizm jest bardzo prosty - kwestia uwagi i szacunku do drugiego człowieka.

- Przez pierwsze lata po studiach grała Pani głównie w teatrze. Sukcesy filmowe przyszły później. - Grałam w teatrze, trochę w filmach, ale sukcesy rzeczywiście przyszły później. Tak naprawdę po „Tańcu z gwiazdami”.

- Poszła Pani do Liceum Ogólnokształcącego nr 5, które do dziś jest uznawane w Szczecinie za kuźnię lekarzy. - Większość osób z mojej klasy to dziś nauczyciele, którzy zajmują się językiem niemieckim, ponieważ mieliśmy wybitną nauczycielkę języka niemieckiego, Ilsę Sarecką. Druga część to pewnie lekarze. Jestem z nich dumna.

- Jak się Pani czuła, kiedy po studiach koledzy dostawali role, zaczynali być znani, a Pani jeszcze nie? - Podchodziłam do tego spokojnie. Zawsze utrzymywałam się z tego zawodu i uważam, że to wielki sukces. A później to jest kwestia szczęścia. Bardzo cenię moją drogę. Gdyby zdarzyło się, że w wieku dwudziestu paru lat odniosłabym taki sukces, jak w przypadku „Tańca z gwiazdami”, mogłabym sobie nie poradzić. A mając tyle lat, ile mam teraz, mam do tego zawodu dystans. Raz jest dobrze, raz jest źle. Wiem co to znaczy, jak telefon milczy i wiem jak to jest, kiedy starają ci się wmówić, że jesteś kimś wyjątkowym. Nie jesteś nikim

- Jakie było Pani dzieciństwo w Szczecinie? - Świetne. Nie opowiem całego mojego dzieciństwa, bo musiałybyśmy bardzo długo o tym rozmawiać. Natomiast to, co mnie ostatnio najbardziej dotknęło

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#20


Rozmowa miesiąca

# wyjątkowym! Jesteś utalentowany do tego zawodu, ale tak naprawdę jesteś normalnym człowiekiem! Cała moja droga mnie tego nauczyła i bardzo ją cenię. Mam teatr, jest radio, są audiobooki, jest dubbing, jest film. - Dopiero masowa produkcja telewizyjna „Taniec z gwiazdami” pomogła Pani zagrać w ambitnych filmach. - Tak. Choć reżyserzy nie byli widzami tego show. To jest związane z producentami. Do tej pory mówili: Kulesza zdolna, ale nie ma nazwiska. Po „Tańcu z gwiazdami” dla producentów już miałam nazwisko. - Dlaczego zdecydowała się Pani na udział w programie? - Bo lubię tańczyć i akurat nie miałam nic do roboty ani do stracenia. Jak ktoś mi daje pracę i do tego mogę się jeszcze czegoś nauczyć, jest wspaniale. Wspominam to bardzo dobrze. Mam świadomość, że pewnie byłam wzięta jako mięso armatnie, ale miałam to wkalkulowane. Na dodatek jeszcze udało mi się wygrać.

- Przeżywa Pani, kiedy nie dostaje roli? - Nie, zupełnie nie. Nie dostaję, bo widocznie nie pasowałam. - Do „Sali samobójców” i „Róży” miała Pani casting? - Rolę w „Sali samobójców” zaproponował mi reżyser, a do „Róży” miałam casting i to nie jeden. - Jak po takiej roli wraca się do codzienności? - Trudno. Idę spać. Moja rodzina wie, że muszę się wyspać. Tak reaguję na stres, na smutki. - Wpada Pani kilka razy w roku do Szczecina. Jak go Pani ocenia z perspektywy Warszawy? - Jest piękny. To piękne miasto. Przestrzeń, zieleń, piękne kamienice. Wydaje mi się, że kiedyś było bardziej tętniące życiem, a teraz się trochę zatrzymało, ale nadal jest moje. Mam absolutne poczucie przywiązania do tego miasta.

- Dowiedziała się Pani czegoś o sobie podczas tego programu? - Bardzo dużo. Również dzięki Stefano, z którym do dzisiaj się przyjaźnię. To było wiele rzeczy, na przykład o mojej kobiecości, ale to są moje prywatne rzeczy. Po „Tańcu z gwiazdami” stałam się odważniejsza. Ludzie, okazując mi swoją akceptację, utwierdzili mnie w przekonaniu, że mogę śmiało zaufać swojej intuicji. - A co wie Pani o sobie po „Róży” i „Sali samobójców”? - Że to jest wspaniałe, że człowiek ma bogactwo rzeczy w środku i jak się tam pogrzebie, to się okazuje, że tam jest wszystko. Pewnych cech należy unikać, nie wyciągać ich na wierzch, ale one i tak są. O sobie jako kobiecie też wiele się dowiedziałam. Każda kolejna rola wzbogaca mnie jako człowieka. Jeżeli mam taki materiał, jak w przypadku „Sali samobójców” czy „Róży”, to się rozwijam. - Castingi Panią stresują? - To część mojej pracy i muszę iść. Denerwuję się, bo myślę sobie: no przecież wszyscy wiedzą jak ja gram. Ale muszą mnie zobaczyć, więc chodzę.

Agata Kulesza Aktorka filmowa i teatralna. Absolwentka V LO w Szczecinie oraz PWST w Warszawie. Była aktorką Teatru Dramatycznego w Warszawie. Od września 2011 roku występuje w zespole Teatru Ateneum. W 2008 roku wzięła udział w VIII edycji programu „Taniec z gwiazdami” emitowanego w telewizji TVN, w którym zajęła wraz z partnerem Stefano Terrazzino I miejsce. W 2012 roku otrzymała Polską Nagrodę Filmową („Orzeł”) za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą w filmie „Róża”.

R E K L A M A


POLNISCHE KRAFT

Piękne, zdolne i ambitne Polki w Berlinie. Przełamują stereotypy, sterują własną karierą zawodową w Niemczech, nie mają kompleksów i pokazują, że chcieć to móc. Pisarka, tłumaczka, dziennikarka i wokalistka - wszystkie w sukniach szczecińskiego projektanta Michała Marczewskiego, który prowadzi w Berlinie swój showroom. Niezależnie od wieku, figury i wykonywanego zawodu - bohaterki naszej sesji rozkwitają na zdjęciach, pokazując, że klasyczne stylizacje pasują każdej kobiecie, a ponadczasowe wzory i elegancja nigdy nie wychodzą z mody. Foto: Filip Kacalski / Makijaże i włosy: Maja Holcman / Stylizacja: Michał Marczewski

Na zdjęciu: Paulina Dżoń


Moda

#

MAGDALENA PARYS

POETKA I PISARKA, MIESZKA W BERLINIE OD DZIECKA. AUTORKA GŁOŚNEGO WYRÓŻNIONEGO NAGRODAMI DEBIUTU „TUNEL”. AKTUALNIE KOŃCZY KOLEJNY POLITYCZNY THRILLER „MAGIK”. MAGDA POZUJE W ASYMETRYCZNEJ SUKNI Z JEDWABNEGO SZANTUNGU I KORONKI WYSZYWANEJ CEKINAMI (ATELIER MARCZEWSKI) W BUTACH Z ZIELONEGO ZAMSZU (WWW.BALDOWSKI.PL) I RAJSTOPACH GATTA.


Moda

#

JOANNA RATAJCZAK

JOANNA RATAJCZAK JEST DZIENNIKARKĄ I PREZENTERKĄ (MODERATORKĄ) OD 2005 ROKU PRACUJE MIĘDZY INNYMI DLA BERLIŃSKIEJ STACJI RADIOWEJ JAZZRADIO 106,8, GDZIE PREZENTUJE COTYGODNIOWY PROGRAM JAZZRIO! (NAGRODZONY NA INTERNATIONAL RADIO AWARDS) ORAZ PROGRAM SWING CLUB. JAKO AUTORKA WSPÓŁPRACUJE ROWNIEŻ Z TELEWIZJĄ RBB SZCZEGÓLNIE Z REDAKCJĄ KOWALSKI&SCHMIDT. JEST RÓWNIEŻ AKTYWNA JAKO DJ. JOANNA POZUJE W SUKNI INSPIROWANEJ KIMONEM (ATELIER MARCZEWSKI), OKULARY (WŁASNOŚĆ MODELKI).


PAULINA DŻOŃ

PAULINA DŻOŃ SKOŃCZYŁA LINGWISTYKĘ STOSOWANĄ NA UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM ORAZ LITERATURĘ I KULTUROZNAWSTWO W TYBINDZE (NIEMCY). OTRZYMAŁA STYPENDIA W MOSKWIE. OD LISTOPADA 2012 NA ETACIE W SPRACHENDIENST DER DEUTSCHEN BAHN AG, TŁUMACZY Z JĘZYKA NIEMIECKIEGO I ROSYJSKIEGO. NA STRONIE OTWIERAJĄCEJ EDYTORIAL: PAULINA MA NA SOBIE SUKNIĘ Z DELIKATNEJ WEŁNY (ATELIER MARCZEWSKI) ORAZ BIŻUTERIĘ LANEVE. NA TEJ STRONIE: PAULINA W KRÓTKIEJ SUKIENCE Z DRUKOWANEJ BAWEŁNY (ATELIER MARCZEWSKI) ORAZ W BUTACH Z PLISOWANEJ SKÓRY (WWW.BALDOWSKI.PL).


Moda

#

RENATA MORNING

RENATA MORNING JEST PIOSENKARKĄ ZAMIESZKAŁĄ W BERLINIE. LAUREATKA 2 NAGRODY “ŚPIEWAĆ NIEMENA“ W OBERHAUSEN I GRAND PRIX „RAZEM WE WSPÓLNEJ EUROPIE“ W MONACHIUM. OBECNIE PRACUJE NAD SWOIMI AUTORSKIMI KOMPOZYCJAMI. W JEJ KOMPOZYCJACH ROZPOZNAĆ MOŻNA NUTĘ JAZZU, GOSPEL CZY BLUESA. RENATA MA NA SOBIE SUKNIĘ WYSZYWANĄ KORALIKAMI I CEKINAMI, Z DŁUGĄ PELERYNĄ I KOKARDĄ Z JEDWABNEGO SZANTUNGU (ATELIER MARCZEWSKI) ORAZ BUTY Z LAKIEROWANEJ SKÓRY (WWW.BALDOWSKI.PL).


POLNISCHE KRAFT - Na podbój Berlina Młodzi, przebojowi, utalentowani i odważni - tacy są Polacy, którzy opuścili nasz kraj, by zdobyć uznanie za granicą. Wśród nich jest szczecinianin, projektant mody Michał Marczewski, który obecnie mieszka i pracuje w Berlinie. Tam prowadzi swój autorski showroom i sklep. Jest pierwszym Polakiem, który wystawił swoją kolekcję podczas Berlin Fashion Week. Nam opowiedział o życiu w stolicy Niemiec, Szczecinie i modzie. Specjalnie dla MM Trendy przygotował też sesję w ramach projektu Polnische Kraft, który pokazuje piękne, modne i zdolne Polki, robiące karierę za granicą. - Miłość do projektowania mody... kiedy to się zaczęło? - W 2006 roku zaprojektowałem swoją pierwszą pełnowymiarową kolekcję. Nie spodziewałem się wtedy, że chwilowe zainteresowanie przerodzi się w pasję. Powoli, ciężką pracą i przy wsparciu wielu życzliwych osób doszedłem do momentu, w którym jestem teraz. Od półtora roku prowadzę showroom w Berlinie i urządzam drugi punkt w Warszawie. - Jak to się stało, że trafił Pan do Berlina? - Zostałem zaproszony do współpracy przez żonę ówczesnego ambasadora RP. Poznaliśmy się podczas mojego pierwszego pokazu w Berlinie. Szybko okazało się, że Berlin jest dla mnie znacznie lepszym rynkiem niż Szczecin. Berlin to dynamicznie rozwijający się rynek. Konkurencja jest olbrzymia, ale z biegiem czasu zrozumiałem do kogo chcę kierować swoją ofertę i jest coraz lepiej. Początki były ciężkie, jednak Niemki i generalnie mieszkanki Berlina poszukują rzeczy unikatowych i oryginalnych. Dojrzałe klientki na tzw. Zachodzie zmęczone są sieciówkami i ich niskiej jakości ofertą. - Berliński świat mody w porównaniu z tym szczecińskim - możemy pozwolić sobie na takie zestawienie? - Nie można mówić o świecie mody w Szczecinie na tle Berlina. To jak porównywanie Dawida z Goliatem. W stolicy Niemiec siedziby ma kilkadziesiąt światowych marek, które nawet nie planują ekspansji na Polskę. Cyklicznie organizowany jest jeden z pięciu największych europejskich tygodni mody. Funkcjonują dziesiątki szwalni i pracowni krawieckich. Są redakcje magazynów modowych i przynajmniej kilkanaście showroomów lokalnych projektantów. W Szczecinie projektantów można policzyć na palcach jednej ręki, podobnie jest z dobrymi butikami, a krawców zastępują kolejne małe dyskonty spożywcze albo ciuchbudy. - Nie wiem wobec tego, czy pytanie dotyczące tęsknoty za swoim rodzinnym miastem jest na miejscu... - Nie tęsknię za Szczecinem, bo jestem tu

przynajmniej raz w tygodniu. W Szczecinie współpracuję ze szwalnią i chociaż tak mogę być lokalnym patriotą - zlecając szycie kolekcji na miejscu.

Michał Marczewski

pochodzący ze Szczecina projektant, obecnie prowadzi showroom i sklep w Berlinie, w sierpniu otwiera drugi showroom w Warszawie, szyje w Szczecinie. Projektuje nawet 4 kolekcje rocznie - jego klientkami są artystki oraz kobiety biznesu i polityki. Specjalizuje się w kreacjach ślubnych i koktailowych. www.michalmarczewski.com michal.marczewski.couture@gmail.com

Filip Kacalski

fotograf, dyrektor kreatywny, projektant. Prowadzi w Szczecinie Filip Kacalski / Studio. Współpracuje z kilkoma firmami i inicjatywami z Polski i Europy. Obecnie związany z jedną ze szczecińskich agencji reklamowych. Jest miłośnikiem współczesnego designu, dobrego jedzenia i muzyki - członek kolektywu artystycznego PCV crew odpowiedzialnego za organizację eventów audiowizualnych.

Maja Holcman wizażystka, stylistka, producent sesji. Właścicielka firmy Miseko. Od lat zajmuje się pracą przy sesjach zdjęciowych zarówno komercyjnych, fashion jak i prywatnych. Przez lata pracy zawodowej współpracowała z wieloma magazynami i projektantami. Z jej usług korzystają takie firmy jak Home.pl, GBS Bank czy C.H.Galaxy. Z zawodu plastyk, w wolnych chwilach gotuje, je i pije.

#27

- Jest coś szczególnego w Szczecinie, co Pan lubi? Planuje Pan wrócić tu kiedyś? - Przekornie powiem, że najbardziej podoba mi się sąsiedztwo z Berlinem. To bardzo niewykorzystany atut naszego miasta. Jest kilka nowych przyjemnych miejsc, gdzie można wypić kawę w centrum, ale raczej spędzam teraz wolny czas na wsi, do której przeprowadzili się rodzice. Nie planuję powrotu, bo jestem w trakcie urządzania drugiego punktu w Warszawie. Co prawda unikatową sukienkę można u mnie kupić już za 500-600 złotych, ale rynek jest i tak za mały, by utrzymać butik z niszowymi projektami w Szczecinie. - Na zdjęciach prezentowanych w MM Trendy możemy zobaczyć przebojowe, ambitne i piękne Polki, które mieszkają, żyją i pracują w Berlinie. Kim one są? Proszę o nich opowiedzieć. - To panie, które zgodziły się wziąć udział w moim projekcie modowym „Polnische Kraft”. Przełamują na co dzień stereotypy o Polakach mieszkających w Niemczech, są pracowite, kierują świadomie swoją karierą i są coraz bardziej znane ze swoich osiągnięć. Projektanci niestety muszą żyć w pewnej symbiozie ze światkiem celebrytów, ale to kobiety takie, jak w tym projekcie, kupują nasze ubrania. - Proszę opowiedzieć o projekcie Polnische Kraft. Co to takiego? Jaki jest jego cel? - Celem projektu jest pokazanie w sesji typu glamour Polek, które świetnie zaklimatyzowały się w Niemczech i robią tam karierę. Nie mam absolutnie nic do sprzątaczek czy opiekunek do dzieci, ale chodzi o pokazanie, że Polki pracują w Niemczech w wielu naprawdę ciekawych zawodach. Przy okazji udowadniam, że suknie od projektanta mogą nosić kobiety w każdym wieku i bez figury profesjonalnej modelki. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Wszystkie kolory Fanfaronady

Stroje projektu szczecinianki Darii Salamon noszą dziennikarka Agnieszka Szulim, aktorka Urszula Grabowska, wokalistka zespołu Plastic Agnieszka Burcan czy stylistka Zosia Ślotała. Wszystkie pokochały klasyczną, kobiecą, tiulową spódnicę. AUTOR: Paulina Targaszewska / Foto: Sebastian Wołosz / Materiały Fanfaronady


Osobowość

#

wyciszające. - Tu jest nam dobrze i czuję, że już tu zostaniemy - mówi Daria.

„Tiulówka” to znak rozpoznawczy marki Fanfaronada. Rozkloszowana spódnica dostępna jest w każdym kolorze tęczy. Najchętniej kupowane w tym sezonie są jednak koloru miętowego, szarego, szampańskiego lub toffi. - To nasz klasyk, bardzo często zamawiany przez klientki - mówi Daria Salamon, projektantka i założycielka Fanfaronady. - Wśród najpopularniejszych projektów są też dżersejowe i jedwabne bluzki. Nasze ubrania kupują kobiety z całego świata. Dla pań ze Szczecina szyjemy głównie na zamówienie. Nigdy nie był to dla nas łatwy ani dochodowy rynek.

Trzon Fanfaronady tworzą trzy osoby: Daria odpowiada za projekty i najważniejsze sprawy organizacyjne, Gosia to mistrzyni sztuki krawieckiej i Angelika, która utrzymuje kontakty z klientami, obsługuje internetowy sklep i jest PRowcem. Od niedawna pomagają także Aneta i Jagoda. - To odpowiedni zespół ludzi sprawił, że Fanfaronada istnieje nieprzerwanie od 10 lat - mówi Daria. - Nasza marka stała się rozpoznawalna, zdobyliśmy zaufanie ludzi, a nasze ubrania noszą nawet osoby znane w show-biznesie.

Mimo to Fanfaronada nieprzerwanie działa w Szczecinie od 2003 roku. Niektórych może dziwić, że Daria uciekła do Szczecina z... Berlina, który dla wielu osób jest oazą miłośników mody, świątynią kreatywnych projektantów i kolorowym ulicznym wybiegiem. - Berlin wcale nie jest taki, jak się wielu osobom wydaje - mówi Daria. - Mieszkałam tam 16 lat. Tam też skończyłam studia związane z projektowaniem odzieży. Miałam szansę, żeby tam zostać, pracować, ale Berlin jest dość szary. Panuje w nim dość zachowawcze podejście do mody. Wbrew różnym opiniom Polki są bardziej odważne w kwestii ubioru. Niepotrzebnie mamy kompleks i przekonanie, że na Zachodzie jest lepiej. Do Szczecina Darię nie przywiodła jednak moda, ale miłość. Zakochała się, założyła rodzinę, ale o projektowaniu nie zapomniała. W 2003 roku odbył się wspólny pokaz ubrań projektu Darii i dwóch innych projektantek - Małgorzaty Czerwińskiej i Agnieszki Palczewskiej. Wspólnie pokaz nazwały Fanfaronada. - To była ciekawa i odważna kolekcja - opowiada Daria. - Niedługo potem pomyślałyśmy, że warto byłoby tworzyć coś własnego, pod swoją marką. Nazwa Fanfaronada została i pasowała do tego, co wtedy tworzyłyśmy. Nie liczyły się wówczas pieniądze, tylko ekspresja. Stroje były odważne, zuchwałe, wyrażałam się przez nie artystycznie. Teraz także uzewnętrzniam swój gust, ale moje projekty są spokojniejsze. No i pojawiła się kolekcja klasyków. Początki nie były łatwe. Fanfaronada nie była w stanie na siebie zarobić. Kilkakrotnie zmieniano lokalizację pracowni. Najpierw mieściła się przy ul. Monte Cassino, później przy ul. Matejki, Reymonta i Niemierzyńskiej. Teraz Fanfaronadę można znaleźć przy ul. Warcisława na cichym, zielonym osiedlu. Jasne wnętrze z widokiem na drzewa, a w środku półki z przyborami do szycia, tablica ze szpulkami nici, stoły z maszynami, przebieralnia, gustownie ubrane manekiny i wieszaki z oryginalnymi strojami ułożonymi kolorystycznie. Miejsce inspirujące, energetyzujące, a jednocześnie

Ubrania od Fanfaronady pokochały m.in. dziennikarki Agnieszka Szulim i Agnieszka Jastrzębska, aktorki Anna Wendzikowska i Urszula Grabowska oraz wokalistka zespołu Plastic Agnieszka Burcan czy stylistka i partnerka Borysa Szyca - Zosia Ślotała. - Nasze ubrania noszą osoby znane, ale także panie, które nie należą do świata showbiznesu, ale cenią sobie oryginalność i dobrą jakość - mówi Daria. - Najwięcej mamy klientek w wieku od 25. do 35. roku życia. Zwykle wybierają ubrania z kolekcji klasyków, ale mamy też panie, które kupują u nas jedynie ekstrawaganckie i odważne stroje. Jedna z naszych klientek kupiła na swoje wesele białą suknię z wycinanymi kołami. Sprzedałyśmy też kolorową sukienkę w wycinane laleczki. Dużym zainteresowaniem cieszy się też niebieski płaszcz z wycinanymi wzorami. My też nosimy nasze stroje. Choć niektóre są szalone, wszystkie są do noszenia. Można je też bez problemu prać w pralce. Co posłużyło za wzorzec aktualnej kolekcji lato 2013? - Inspirowałam się pracownią krawiecką, która towarzyszy mi od dziecka - mówi Daria. - Moja babcia miała taką pracownię. Stale ją podglądałam i od niej uczyłam się podstaw szycia. Do lat dzieciństwa wróciłam w najnowszej kolekcji. W strojach pojawiają się detale, które nawiązują do elementów krawieckich, np. pasek, który wygląda jak centymetr krawiecki, nadrukowane szablony wykrojów, przedruki ze starych żurnali. Kolory, które zastosowałam to głównie beże, ale pojawia się też czerń, żółć i czerwień. Daria chciałaby co roku tworzyć dwie kolekcje. Planuje także stale powiększać zestaw klasyków i strojów ślubnych. Mówi, że mogłaby projektować stroje dla piosenkarki Tatiany Okupnik. - Tatiana ma świetne wyczucie stylu - mówi Daria. - Nosi ubrania klasyczne, ale w każdym jest nutka ekstrawagancji. Myślę, że wspólnie udałoby się nam zaprojektować dla niej ciekawy strój. I na pewno prezentowałaby się w nim fenomenalnie.

#29

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Pasja

#

Ogród nigdy nie wygląda tak samo

Zielony zakątek na Pogodnie pełen jest wyjątkowych okazów i przywiezionych z dalekich podróży niesamowitych roślin. Rosną tu: cyprys kulisty, cedr muszelkowy i płaczący oraz koreański świerk. Jednak właściciel najbardziej emocjonalnie związany jest z jodłą duńską. Autor: Bogna Skarul / Foto: Andrzej Szkocki / Weronika Łyczywek

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#30


Pasja

#

Adwokat Roman Łyczywek wraz z małżonką Weroniką spędzają na ogrodzie większość wolnego czasu.

Niemal z każdego pomieszczenia domu widać zieleń ogrodu.

#31

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Pasja

#

Po latach pielęgnacji ogród jest pełen okazów i przywiezionych z dalekich podróży roślin.

Co roku właściciel urządza garden party na około 80 osób.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#32


Pasja

#

W przedwojennym domu najpierw nie było tarasu. Roman Łyczywek wybudował go tuż po przeprowadzce.

Adwokat Roman Łyczywek kupił dom przy ul. Kochanowskiego w 1996 roku. - To był jeszcze przedwojenny budynek - wspomina. - Musiałem go przebudować. Tam, gdzie teraz jest salon, była przybudówka na narzędzia ogrodnicze. Tarasu w ogóle nie było. Teraz spędzamy na nim większość czasu od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Kupiliśmy specjalny podgrzewacz.

Z każdego kąta widać ogród Dom został tak przebudowany, że teraz niemal z każdego pomieszczenia widać zieleń ogrodu. - Właśnie na tym bardzo nam zależało - mówi właściciel. Nawet zimą, gdy wraz z żoną Weroniką jedzą śniadanie, też podziwiają ogród - tę część za domem. Kiedy coś przygotowują w kuchni, mają widok na kwiaty i krzewy przed budynkiem. Z tarasu, który przylega do sypialni, widać część ogrodu przeznaczonego na róże, ale także piękną panoramę Szczecina. Kiedy Roman Łyczywek wprowadził się tutaj, od razu zatrudnił firmę zajmującą się urządzaniem ogro-

dów. - To byli doktorzy z Akademii Rolniczej, którzy bardzo fachowo podeszli do zadania. Teraz przyprowadzają tu swoich studentów biologii - opowiada. - Zapowiedziałem im jeszcze w lutym, że w czerwcu na moją coroczną imprezę wszystko ma być gotowe. Od lat pod koniec czerwca lub na początku lipca zapraszam na garden-party około 80 osób. Kogo tu nie było? Ministrowie, prezydenci, VIP-y. I choć ogród nie wydaje się duży, to 70 - 80 osób spokojnie się tu mieści. Zawsze jest też orkiestra, bar, catering.

Trawnik sprzed 16 lat Ogrodnicy zaczęli od wycinki prawie wszystkich drzew. Zostawili tylko jabłoń, kilka bzów, które rosną pod płotem i poniemieckie rododendrony. Od kwietnia przygotowywali glebę. Na cztery dni przed planowaną imprezą przywieźli trawnik. - Myślałem, że się nie przyjmie, ale wytrzymuje nawet te 70 osób na imprezie i do dziś ładnie wygląda - wspomina.

#33

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Pasja

#

Co roku w ogrodzie trzeba zasadzić około 200 sztuk kwiatów. Właściciel to uwielbia.

- Ale trzeba pamiętać, żeby nie podlewać go na dwa dni przed imprezą. Za to zaraz po wyjściu wszystkich lać obficie wodą. Ma już 16 lat. Po zimie potrzebuje zaledwie dwóch tygodni, aby się obudzić. Teraz, po latach pielęgnacji, ogród pełen jest okazów i przywiezionych z dalekich podróży niesamowitych roślin. Można tu przyjrzeć się cyprysowi kulistemu, cedrowi muszelkowemu czy cedrowi płaczącemu, który trochę odchorował minioną zimę, ale wraca do świetności. Jest też cedr strzelisty i koreański świerk, które rosną z przodu domu. Natomiast najbardziej emocjonalnie Roman Łyczywek związany jest z jodłą duńską. Kiedy trafiła do ogrodu, drzewo było wysokie na 1,5 metra. W tej chwili jest o połowę wyższe od domu, a minęło dopiero 12 lat. - Nie sądziłem, że jodła aż tak wyrośnie - przyznaje mecenas Łyczywek. - Teraz muszę dolne gałęzie obcinać, bo inaczej drzewo zasłoniłoby całe światło. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#34

Nigdy nie jest taki sam Ten ogród nigdy nie wygląda tak samo. Ciągle coś tu się zmienia. Najpierw, właśnie w lutym, kwitnie oczar. Ma takie dziwne kwiatki, lekko brązowe, które są pierwszą oznaką wiosny. Ale jeszcze wcześniej, w styczniu, a nawet w grudniu kwitną tzw. grudniki. Poza tym kiedy jeszcze leży śnieg, przebijają się krokusy zimowe. Z kolei latem, drzewa i krzewy „ozdabiane” są kwiatami, których trzeba tu co roku zasadzić około 200 sztuk. - Kwiaty sadzę sam i to tam, gdzie chcę - podkreśla Roman Łyczywek. - To w końcu nie jest skomplikowane, a mój ogród staje się przez to jeszcze bardziej „moim” ogrodem. W maju pokazują się tulipany. Jest ich tu prawie 500 sztuk, sprowadzane przede wszystkim z Holandii. Potem kwitną hiacynty, później bzy i azalie. Te wszystkie kwiaty wprost wyłaniają się spod krzewów. Tworzą ogromne kolorowe połacie, kolorowe plamy.


R E K L A M A

Ogród Romana Łyczywka (na zdjęciu z żoną Weroniką) brał udział w dwóch konkursach na piękny ogród. W obu wygrał.

Nie obyło się bez strat Niektóre rośliny zaczynają swoje życie w donicach na tarasach. Kiedy jest im niewygodnie, albo już na tyle wyrosły, że zaczęły przeszkadzać, trzeba je przesadzić do ogrodu. - Nie wszystkie to zaakceptowały - przyznaje mecenas. Kilka lat temu, po szczególnie śnieżnej zimie, trzy drzewka złamały się pod ciężarem śniegu. Cedr, który rósł na tarasie, padł nie wiadomo dlaczego. Przez lata dookoła górnego tarasu rosła przepiękna glicenia, która odgradzała domowników od reszty świata, ale nie wytrzymała mrozów. Za to nic nie dzieje się z poniemieckimi rododendronami, które gospodarz zostawił po byłych właścicielach posesji. Rosną teraz w narożniku ogrodu ciesząc oczy kwiatami w siedmiu kolorach - od karmazynowego po cytrynowy czy liliowy. - Najpiękniej jest w ogrodzie wiosną - twierdzi Roman Łyczywek. - Może dlatego, że da się obserwować jak jeden gatunek po drugim pokazują się w pełnej barwie. Wtedy jest feeria barw. Ogród staje się wielokolorowy. Latem jest mniej kolorowo, za to widać bardziej różne odcienie zieleni. Tylko pod koniec czerwca pokazują się róże. Przy wjeździe do garażu gospodarze postanowili zrobić swoje rozarium. Rośnie tam 40 krzewów różnych róż. Później pokazują się lilie i hibiskusy, klematisy. - Ten ogród to moja pasja - przyznaje mecenas Łyczywek, choć podkreśla, że nie wszystko robi w nim sam. - Nie znam się na opryskach i nie wiem, jak przycinać drzewa.


Wnętrza

Foto: Materiały SGI

#

Bosko jest mieszkać nad morzem Wakacje w każdy weekend? Tak można się poczuć korzystając z możliwości mieszkania na polskim wybrzeżu. Wybór luksusowych apartamentów w naszym regionie jest spory. Wielu z nas jest porządnie zapracowanych. Codziennie rano, od poniedziałku do piątku o godzinie 9 meldujemy się w firmie, by do domu wrócić dopiero około 20 wieczorem. Czasu na wspominanie ostatnich wakacji zostaje niewiele. Przypominamy sobie długie spacery nad morzem, kolacje przy lampce wina i beztroskie poranki. Na marzenia o kolejnych wakacjach i planowanie wyjazdów zostają nieliczne wolne chwile. Ale możliwy jest też inny scenariusz. W każdą sobotę rano otwieramy oczy i widzimy za oknami spacerujące po piasku mewy oraz czujemy morskie powietrze. I tak co tydzień. W każdą sobotę i niedzielę. Przez okrągły rok. Po godzinie

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

drogi ze Szczecina jesteśmy w zupełnie innym świecie. Właśnie na wakacjach, ale u siebie, w swoim mieszkaniu. Jednym z przykładów apartamentowca nad morzem, jest wyjątkowy budynek naszego lokalnego dewelopera SGI - Playa Baltis w Międzyzdrojach. Auto zostawiamy w podziemnym garażu, po podróży ruszamy do sauny. Potem godzina w sali fitness, która jest do wyłącznej dyspozycji mieszkańców Playa Baltis. Gdy nad morzem wieje silny wiatr, możemy opalać się na tarasie, który znajduje się od strony południowej. Wypoczywamy. Ładujemy swoje akumulatory na kolejny pracowity tydzień. (bs)

#36


Wnętrza

#

Budynek Playa Baltis w Międzyzdrojach • • • • •

#37

nowoczesny, czteropiętrowy budynek przy plaży, 66 apartamentów (większość z widokiem na morze), duże przeszklenia, lokale doskonale doświetlone, bezpieczeństwo zapewnia system kamer monitorujących otoczenie i części wspólne budynku, do dyspozycji jest garaż podziemny, a brama garażowa jest zdalnie otwierana za pomocą karty magnetycznej, do wyłącznej dyspozycji lokatorów jest: w podziemiach budynku sauna i sala fitness oraz taras wypoczynkowy od strony południowej wyłożony deską tarasową, wyposażony w meble ogrodowe.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Moto

#

Gran Turismo potrafi zachwycić

Dealer BMW „Bońkowscy” przygotował ekscytujący pokaz samochodu w niebanalnym otoczeniu. Prezentacja odbyła się w Marina Hotele nad Jeziorem Dąbie.

Foto: Sebastian Wołosz

Marcin Raubo właściciel Marina’Club (pierwszy z prawej) też chciał przekonać się do nowego modelu BMW.

Cezary Figurski z Multi Invest sp. z o.o. musiał osobiście sprawdzić czy samochód jest komfortowy.

Tak prezentuje się z przodu BMW Serii 3 Gran Turismo.

Magdalena MłodożeniecKałduńska oraz Ewa Ogrodnik z BMW Bońkowscy.

Właściciele koncernu liczą, że najnowszy model fabryki w Bawarii - BMW Serii 3 Gran Turismo zachwyci fanów. Samochód mogliśmy podziwiać także w Szczecinie. Dealer BMW „Bońkowscy” przygotował ekscytujący pokaz samochodu. Klimat tworzyła odpowiednia muzyka, pokaz mody, wiele innych atrakcji - jak chociażby możliwość wylosowania weekendowego testu nowego modelu BMW na koszt dealera. To najlepsza forma prezentacji, by przekonać się do tego auta z dość nietypowym nadwoziem. BMW Serii 3 Gran Turismo jest bardzo praktyczne, bardziej pojemne niż wersja sedan, tym samym wygodniejsze. Model łączy elementy sportowe sedana, jego dynamikę oraz pragmatyzm i użyteczność wersji kombi - stanowi w pewnym sensie wypadkową tych modeli. Miłośnicy marki z pewnością dostrzegą podobieństwa do większego brata - serii 5 GT.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

Parametry? BMW Serii 3 Gran Turismo jest o 200 mm dłuższe od wersji kombi i ma o 110 dłuższy rozstaw osi. Jest również o 80 mm wyższe i o 20 mm szersze - to oczywiście wpływa pozytywnie na przestrzeń, wygodę, komfort jazdy. Bagażnik ma 520 litrów pojemności. Stylistyka? Wyraźnie większy grill z przodu samochodu. Z drzwi zniknęły ramki. Do wyboru mamy silniki benzynowe, czyli model 320i z 2,0-litrowym turbo o mocy 184 KM, 328i również z 2,0-litrowym turbo o mocy 245 KM oraz 335i z 3,0-litrowym silnikiem rzędowym sześciocylindrowym z turbo o mocy 306 KM. Cena nowego modelu zaczyna się od 150,9 tys. zł, ale za wersję z najbogatszym wyposażeniem i najmocniejszymi jednostkami możemy zapłacić około 300 tys. zł. Od chwili zamówienia po 2-3 miesiącach można będzie wyjechać nowym autem z salonu. (pit)

#38



Moto

#

Dr Daniel Kotrych na Junaku.

Junak, nasza wielka duma

Choć prawie od półwiecza żaden nowy egzemplarz nie wyjechał z macierzystej fabryki, to jednak co roku z całej Polski zjeżdżają do Szczecina wielbiciele tej marki. Wśród dumnych posiadaczy Junaka jest dr med. Daniel Kotrych, ortopeda traumatolog. AUTOR: Maciej Pieczyński / Foto: Sebastian Wołosz

Od osiemnastu lat stał nieużywany w garażu. Zakurzony, obrośnięty pajęczyną. Junak M10 rocznik 1963. Wersja eksportowa. Więc egzemplarz lepszej jakości, przeznaczony także do celów propagandowych. Predestynowany do reprezentowania Krajów Demokracji Ludowej za żelazną kurtyną. Już w latach sześćdziesiątych mógł trafić na proste drogi zachodniej Europy. A tymczasem trafił na lata do garażu na szczecińskich Gumieńcach. - Kiedy zobaczyłem ten motocykl, zakurzony i w pajęczynach, zapomniany, ale bez śladu przeróbek, wiedziałem, że musi być mój - wspomina Daniel Kotrych. - Musiałem od razu go wypróbować. Oczyściłem go tylko z pajęczyny. Miał jeszcze pół baku paliwa sprzed osiemnastu lat. Nie odpalił „z kopki”, ale udało się go rozruszać. Przejechałem nim około pięćdziesięciu metrów, po czym zgasł. Junak doktora Kotrycha, wyciągnięty z garażu po osiemnastu latach spoczynku, wymagał kapitalnego remontu. - Wymieniłem tłoki, założyłem nowy łańcuch, nowe felgi, zregenero-

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

wałem hamulce - wylicza. Uszczelniony został także silnik, a więc jeden z tych elementów konstrukcyjnych Junaka, które są najsłabiej dopracowane w tym motocyklu. Jego nieszczelność uznawano od początku za największą wadę. Wycieki z silnika stanowiły zmorę amatorów Junaka. - Udało mi się kupić oryginalne części z fabryki Polmo w sklepie motoryzacyjnym przy ul. Smolańskiej na Pomorzanach, gdzie przed kilku laty można było zaopatrzyć się w potrzebny asortyment - mówi lekarz. Dr med. Daniel Kotrych jest ortopedą traumatologiem. Pracuje w Klinice Ortopedii, Traumatologii i Onkologii Narządu Ruchu Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Bywa, że w pracy spotyka się z potwierdzeniem stereotypu o motocyklistach jako „dawcach organów”. - Mam z tym do czynienia na co dzień, bo pracuję w zespole, który pobiera organy od dawców. Wśród nich często zdarzają się niestety motocykliści - przyznaje. Sam zapewnia, że jeździ ostrożnie i obca

#40


Moto

#

Szczecińska Fabryka Motocykli, w której wyprodukowano Junaka, powstała w 1946 roku na miejscu dawnych niemieckich zakładów „Stoewer Werke AG”, pierwszej fabryki autobusów w Europie. SFM powstała pierwotnie jako filia Ursusa. Następnie, ze względu na zimną wojnę i bliskość granicy, zaprzestano zaawansowanej technologicznie produkcji w Szczecinie. Zamiast sprzętu motoryzacyjnego wytwarzano tu m.in. łóżka. Jednak w 1955 roku fabryka zaczęła produkcję motocykla Junak. Dwanaście lat później ponownie zmieniony został profil zakładu i zarazem jego nazwa na Fabrykę Mechanizmów Samochodowych POLMO.

mu jest motoryzacyjna brawura. - Nie przekraczam 100 km na godzinę na dłuższej trasie, często też dojeżdżam Junakiem do pracy - mówi. - Motoryzacyjna pasja, to dla mnie skuteczna odskocznia od problemów. Junak to motocykl produkowany w Szczecińskiej Fabryce Motocykli w latach 1956-1965. Używany jako pojazd pościgowy przez Milicję Obywatelską, a także w wyścigach motocross i rajdach terenowych. To właśnie na szczecińskim Junaku w 1959 roku Franciszek Stachewicz z gdańskiego klubu „Budowlani” ustanowił polski rekord prędkości motocykla - 149,3 km na godzinę.

był jedynym motocyklem wyposażonym w silnik czterosuwowy, wyprodukowanym w PRL. Minusami technicznymi najsłynniejszego produktu Szczecińskiej Fabryki Motocykli były trudności w uszczelnieniu silnika i skrzyni biegów. Problemy sprawiał też duży ciężar sprzętu. Święto Junaka organizowane jest w Szczecinie, a więc w małej ojczyźnie tego najbardziej zaawansowanego technicznie polskiego motocykla klasy ciężkiej. Na zlocie co roku pojawiają się wielbiciele szczecińskiej myśli motoryzacyjnej z całej Polski.

Junak to pojazd kultowy. Nazywany polskim harleyem nie tylko ze względu na swoją popularność, ale i z powodu charakterystycznego odgłosu pochodzącego z rury wydechowej. Junak

Junak 10M, rocznik 1963, wersja eksportowa, silnik jednocylindrowy, czterosuwowy, górnozaworowy, pojemność skokowa - 349 m3, prędkość maksymalna - 125 km/h

Dane techniczne:

#41

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Wnętrze

#

Foto: Andrzej Szkocki

Moje biuro

Gabinet Angeliki Rabizo, dyrektor Opery na Zamku jest tymczasowy, bo biura Opery - ze względu na remont - też są tymczasowe. Gabinet jest minimalistyczny, nowoczesny, z małą ilością przedmiotów, ponieważ jego właścicielka oddziela pracę od życia prywatnego, a swoje ulubione rzeczy trzyma wyłącznie w domu. Wesołego i kobiecego charakteru wnętrzu nadają cztery fotele w kolorze fuksji, która właścicielka sama wybrała. 1. Biurko jest duże. Pani dyrektor dostała je po swoim poprzedniku, dlatego jest ciemne i duże - typowo męskie. Jest wygodne, bo wszystko się na nim mieści. Chociaż właścicielka przyznaje, że jest zwolenniczką jak najmniejszej ilości przedmiotów na biurku. 2. Teczki z korespondencją - zajmują sporo miejsca. Każdego dnia na biurku leży 10-15 teczek, a w każdej po kilkanaście dokumentów. 3. Kawa i woda - w przypadkowych szklankach. Pani dyrektor nie ma swojego ulubionego kubka. Te wyjątkowe trzyma w domu. Gdyby sekretarka nie przynosiła świeżo zaparzonej kawy, to tylko jedna filiżanka stałaby na biurku. 4. Fotel - odziedziczony po poprzedniku. Duży i wygodny. Trochę nietypowy, bo ażurowy. 5. Dwa aniołki stoją na parapecie przy biurku. Właścicielka dostała je „na szczęście”

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

od współpracowników, kiedy odchodziła z poprzedniego zakłądu pracy. 6. Żółty drewniany kwiatek - prezent od Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. 7. Komputer. Przynoszony każdego dnia z domu, jest najważniejszym elementem w gabinecie. Na nim właścicielka cały dzień pracuje, a potem i tak zabiera pracę do domu. 9. Kwiat – stoi na parapecie. – Właścicielka podczas pracy całkowicie o nim zapomina, ale sekretarka zawsze pamięta, żeby go podlać. 10. Zaproszenia na wydarzenia kulturalne – leżą na biurku. Każdego dnia przychodzi ich kilka lub kilkanaście. Nie tylko ze Szczecina, ale z całej Polski. 11. Pismo branżowe Opernwelt - najważniejszy magazyn branżowy. Po raz pierwszy

#42

w historii napisał recenzję „Oniegina” z Opery na Zamku i była ona lepsza od recenzji tego samego przedstawienia w Hanowerze. 12. Pojemnik na długopisy - stoi z boku. Długopisy są kolorowe, ale nie ma pióra, ponieważ w pośpiechu trudno nim pisać. 13. Kask - jako szefowej, pani dyrektor przysługuje kask w kolorze białym. To prezent od współpracowników z poprzedniej pracy, ponieważ przechodząc do Opery, pani dyrektor została ją w trakcie remontu. Wprawdzie właścicielka rzadko go zakłada, ale kask jest symboliczny, bo z Gryfem. 14. Plakaty z premier. Oprawione w ramki przypominają, co można było zobaczyć w Operze na Zamku oraz nadają klimat wnętrzu. 15 Stolik i fotele. W kolorze fuksji. Zazwyczaj siadają na nich goście.


Zdrowie

#

Jak zmienić swoje życie

Rozmowa z profesorem Piotrem Prowansem z Centrum Chirurgii Plastycznej Art Medical Center - Kobiety przychodzą do chirurgów plastycznych z nadzieją, że operacje plastyczne zmienią ich życie. Czy tak jest?

cje plastyczne stały się dostępne dla każdego.

- W dużej mierze tak. Poczucie niedoskonałości naszego ciała jest przyczyną kompleksów, blokuje naszą kreatywność. Wstydzimy się mankamentów urody, nie potrafimy otworzyć się na otaczający świat. Zamknięcie w sobie utrudnia kontakty z ludźmi na płaszczyźnie zawodowej i prywatnej. W takich sytuacjach chirurgia plastyczna może zmienić życie. Chirurgiczna poprawa urody jest spełnieniem najbardziej skrywanych i osobistych marzeń. W krótkim czasie pozwala rozwiązać wieloletni problem.

- Wzrasta nasza świadomość i wiedza o znaczeniu zdrowia. Dlatego czynimy coraz więcej starań aby je zachować. Zadbane i wysportowane ciało jest bardziej wydolne i mniej podatne na choroby. Na przykład stosując właściwe kosmetyki na skórę, korzystając umiarkowanie ze słońca czy ograniczając palenie tytoniu, nie tylko poprawiamy jędrność, elastyczność i kolor skóry zapewniając lepszy i młody wygląd. Prawidłowa dbałość o skórę zmniejsza także ryzyko nowotworów skóry. Warto też pamiętać, że prawidłowa pielęgnacja zapewnia znacznie lepsze i dłużej utrzymujące się wyniki po operacjach plastycznych – a przecież tego oczekujemy.

- Dlaczego teraz tak ważna jest dbałość o swoje ciało?

- Czy to znaczy, że chirurdzy plastyczni leczą też dusze? - W pewnym sensie tak. Ciało jest nierozerwalnie związane z psychiką. Piękno jest źródłem przyjemnych doznań, dobrego nastroju. Zdrowe i piękne ciało to mniej problemów i więcej zadowolenia i radości z życia. Należy przypomnieć, że umiłowanie piękna i potrzeba dbania o wygląd nie jest właściwa współczesnym. Już w starożytności kobiety malowały twarze, robiły fryzury, ubierały biżuterię, a wszystko w celu poprawy i podkreślenia urody. - Tak jest do dzisiaj. Ale po co upiększać się operacyjnie?

Dr hab. med. Piotr Prowans prof. nadzw. PUM Ma ponad 25 lat doświadczeń z chirurgii rekonstrukcyjnej, plastycznej, chirurgii ręki i mikrochirurgii. Członek wielu towarzystw naukowych. Publikuje w specjalistycznych czasopismach polskich i zagranicznych, wygłasza referaty. Jest współautorem dwóch patentów dotyczących wynalazków z chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej, a także wykonawcą 10 projektów badawczych poświęconych chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej.

- W dzisiejszych czasach kobieta niechętnie pokazuje się publicznie bez makijażu, fryzury czy modnego stroju. Przed opuszczeniem ogniska domowego przygotowuje się poprawiając wizerunek. Jest to zrozumiałe i nikogo nie dziwi. Ale proszę pamiętać, że jest wiele problemów, które można rozwiązać wyłącznie w drodze operacji plastycznej. Nie może więc dziwić chęć poddawania się zabiegom estetycznym. Postęp medycyny zapewnia uzyskiwanie powtarzalnych i dobrych wyników po operacjach estetycznych, przy jednoczesnym zachowaniu pełnego bezpieczeństwa. Dzięki temu opera-

- A czy zabiegi chirurgii plastycznej nie są oszukiwaniem natury? - Trwałych efektów chirurgii plastycznej nie można nazwać oszukiwaniem natury. Można to ująć tak: czy dbanie o fryzurę, kolor włosów, ładne zęby, garderobę i tak dalej - jest oszukiwaniem natury? Potrzeba piękna jest tak pierwotna jak istnienie człowieka na ziemi. Od stuleci poszukiwano sposobów na poprawę wyglądu twarzy czy sylwetki ciała. Chirurgia plastyczna pojawiła się dopiero w ostatnich latach, jest najmłodszą dyscypliną estetyczną, ale daje największe możliwości i trwałe efekty. - Czego oczekują po zabiegach chirurgii plastycznej pacjenci?

- Przede wszystkim odmłodzenia. Ale w różnych strefach kulturowych wygląda to inaczej. Polki chcą wyglądać młodziej, ale naturalnie. Oczekują zmian subtelnych, zachowujących naturalną harmonię, bez nadmiernego przerysowania. Zupełnie czegoś innego oczekują na przykład Amerykanki. Zmiany mają być widoczne na pierwszy rzut oka, świadcząc o pobycie w gabinecie chirurga plastycznego. R E K L A M A


Zdrowie

#

Lek. stom. Renata Biskupska

Nowoczesne leczenie zębów SPLS „Medicus” do dyspozycji pacjentów ma siedem nowocześnie wyposażonych, klimatyzowanych gabinetów stomatologicznych, w których przyjmuje 18 stomatologów, w tym specjaliści z zakresu stomatologii zachowawczej, periodontologii, chirurgii stomatologicznej, protetyki. W ofercie Medicusa znalazła się cała gama zabiegów prowadzących do poprawienia estetyki uzębienia, takich jak: piaskowanie zębów w celu usunięcia osadów z kawy, herbaty i tytoniu, wybielanie gabinetowe (1-godzinne) i nocne (nakładkowe), korony pełnoceramiczne, licówki ceramiczne, odbudowy na włóknach szklanych, protezy bezklamrowe, protezy elastyczne. W przypadku problemów z przyzębiem „Medicus” zapewnia profesjonalne leczenie periodontologiczne, w tym: kiretaż otwarty, zabieg pokrycia recesji dziąsłowych, sterowaną regenerację tkanek z użyciem preparatu „Emdogain” i unieruchomienie rozchwianych zębów szyną z włókien szklanych. W gabinecie chirurgicznym pacjenci mogą usunąć ząb w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym. Lekarze wykonują także usuwanie zębów zatrzymanych („ósemki”), resekcję i hemisekcję. (red)

PROMOCJA

monitorowania leczenia, wykrycia wznowy nowotworu. Wynik badania analitycznego należy zawsze odnosić do stanu klinicznego pacjenta oraz wyników badań obrazowych, dlatego interpretacji wyników zawsze powinien dokonywać lekarz.

Markery nowotworowe W ostatnim czasie Laboratorium Analityczne SPLS Medicus rozszerzyło swoją ofertę o kolejne markery nowotworowe.

Wykonujemy oznaczenia markerów nowotworowych – mówi mgr Anna Jurczyk – kierownik laboratorium, trzeba jednak pamiętać o tym, że ich podwyższona wartość nie oznacza od razu nowotworu. Podwyższone wartości tych markerów występują także w innych jednostkach chorobowych niż nowotwór a ich niski poziom nie wyklucza istnienia nowotworu. Wyniki tych badań mają więc jedynie wartość pomocniczą w rozpoznaniu procesu nowotworowego, służą do

Jakie markery nowotworowe można u państwa oznaczyć? CEA, Ca125, AFP, PSA oraz marker HE4.

raka jajnika opracowano oznaczenie specjalnego współczynnika (tzw. algorytm ROMA), do określenia którego niezbędne jest wykonanie badania HE4 i Ca125 we krwi. Oba te testy posiadamy w swojej ofercie. Ponadto test HE4 służy do monitorowania leczenia i wznowy raka jajnika.

Proszę chociaż w skrócie objaśnić naszym czytelnikom, co oznaczają te skróty i jakie mają zastosowanie? AFP – alfa fetoproteina nienasieniakowaty rak jądra, pierwotny rak wątroby) Ca 125 – rak jajnika, rak płuca, rak jelita grubego CEA – antygen karcinoembrionalny - rak jelita grubego, żołądka, jajnika PSA – rak stercza, przerost stercza HE4 – nabłonkowy rak jajnika HE4, to chyba jeszcze mało popularny marker nowotworowy? Dokładnie. To nowy marker raka jajnika. Należy zwrócić uwagę, że rak jajnika jest w skali światowej czwartą z najczęstszych przyczyn zgonów z powodu nowotworu u kobiet. Aby z większym prawdopodobieństwem ocenić ryzyko wystąpienia nabłonkowego

Zapraszamy: Medicus Spółdzielnia Pracy Lekarzy Specjalistów Szczecin, pl. Zwycięstwa 1 Informacja telefoniczna: (091) 433 35 68, (091) 434 73 06 www.medicus.szczecin.pl


Artroskopia, czyli zaglądanie do stawu

Foto: Sebastian Wołosz

Zespół szczecińskich ortopedów zaprezentował nowoczesną, nieinwazyjną metodę operowania stawów. Na sympozjum artroskopowe do szpitala MSW przyjechali specjaliści z regionu i z Niemiec. Rekonstrukcja ścięgien stawu barkowego, artroskopia stawu biodrowego, anatomiczna rekonstrukcja więzadła krzyżowego w kolanie. Takie operacje zostały przeprowadzone w ramach sympozjum artroskopowego.

Prowadziło je trzech szczecińskich ortopedów: dr Piotr Kominiak, dr Marcin Ferenc i dr Bartosz Piechota. - Zaprosiliśmy do współpracy gościa z Niemiec, dr Uwe Pitznera z Alter Treptow - mówi Kominiak. - Wymieniamy się doświadczeniami i udoskonalamy nasze techniki operacyjne. W sympozjum wzięli udział także specjaliści z ośrodków ortopedycznych z Koszalina, Szczecinka, Gorzowa. Pacjenci, wymagający artroskopii stawu biodrowego, dzielą się na dwie grupy. - Przypadki pourazowe to często uszkodzenie obrąbka, struktury w stawie, którą podczas operacji doszywamy z powrotem do kości - mówi dr Piotr Kominiak. - Natomiast u osób starszych najczęściej występują zwyrodnienia stawów. Nagromadza się nadmiar kości, przez co dochodzi do konfliktu między kością udową a miednicą.

Ten nadmiar kości należy w tym wypadku usunąć, aby poszerzyć zakres ruchu pacjenta. Artroskopia polega na wprowadzeniu artroskopu (kamery) do wnętrza stawu poprzez niewielkie nacięcia, dzięki czemu na ciele pacjenta nie zostają blizny. - Kiedyś tę nieinwazyjną metodę stosowano po to, by przyjrzeć się uszkodzeniom stawu z bliska - mówi dr Kominiak. - Od jakiegoś czasu natomiast artroskopia jest zabiegiem operacyjnym. Dzięki rozwojowi techniki jesteśmy w stanie, oprócz artroskopu, wprowadzić do stawu także narzędzia w celu zoperowania uszkodzeń. Ta metoda jest nie tylko nowoczesna i nieinwazyjna, ale i tak naprawdę tańsza. Pacjent przychodzi na operację rano i na drugi dzień już wychodzi, nie jest potrzebna kilkudniowa hospitalizacja. (piecz) R E K L A M A


Zdrowie

#

Jak być piękną na wakacje Rozmowa z doktor Iloną Osadowską, chirurgiem, lekarzem medycyny estetycznej ze Szczecina.

- Co może zrobić kobieta ze swoją skórą, aby na wakacjach czuć się dobrze, komfortowo?

są także przed wakacjami. Połączone z wypoczynkiem i relaksem dają kobietom lepsze samopoczucie.

- Przed wakacjami kobieta dbająca o swoją urodę myśli o przygotowaniu skóry na bardziej intensywne słońce. Do wyboru mamy kilka ciekawych metod, nawilżających, odżywiających oraz zabezpieczających skórę przed powstawaniem plam i przebarwień. Paniom uwielbiającym opalanie szczególnie polecane jest nawilżanie.

- Co to za zabiegi?

- Dlaczego właśnie im jest to polecane? - Wakacje naszej skórze nie służą. Słońce i wiatr bardzo wysuszają skórę i przyspieszają jej starzenie. Poza tym na wyjeździe często nie mamy warunków, aby dobrze o siebie zadbać. Nie mamy tych wszystkich kremów w słoikach, bo zabrałyśmy w podróż tylko jeden, najbardziej niezbędny. Więc dobrze jest tę naszą skórę jak najlepiej przygotować na słońce i wiatr. - Jakiego rodzaju są to zabiegi? - Na przykład zabiegi z bombą witaminową na bazie kwasu hialuronowego, czyli inaczej bardzo popularna mezoterapia. - Ale czy zdążymy przed urlopem, jeśli do wyjazdu mamy zaledwie kilka dni? Przecież mezoterapia to cały cykl? - Rzeczywiście dawniej zabiegi te wymagały wielokrotnych powtórzeń. Obecnie mamy do dyspozycji nowe intensywnie działające składniki oraz nowocześniejsze, mocno skoncentrowane preparaty. Ładny efekt uzyskujemy już po jedno- lub dwukrotnym podaniu. Przygotowujemy nie tylko skórę twarzy, ale także szyi, dekoltu, dłoni. Nowoczesne koktajle wzbogacone są także witaminami, a klasycznym uzupełnieniem jest kwas hialuronowy. Podając takie koktajle, stwarzamy dla skóry rodzaj tarczy ochronnej przed słońcem. - Ale słońce może powodować też pojawienie się na skórze różnych przebarwień. Czy jakoś można temu przeciwdziałać? - Tak, bardzo ciekawym preparatem jest aquashine. To jest preparat, który chroni skórę przed pojawieniem się przebarwień. - A czy są zabiegi na lato, po których kobiety niemal natychmiast są młodsze, piękniejsze? - Naturalnie. Medycyna estetyczna wyszła już naprzeciw paniom, które właśnie dowiedziały się, że za kilka dni mają bardzo ważne spotkanie i muszą, po prostu muszą natychmiast wyglądać świeżo i radośnie. Zabiegi odmładzające chętnie wybierane

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

- Kilka terapii z użyciem kwasu hialuronowego. Klasyczne wypełnianie bruzd, głębsze zabiegi wolumetryczne oraz powierzchniowe zabieg na niewielkie zmarszczki. Zabiegi wolumetryczne wykonywane są głębiej. Polegają bardziej na odbudowie struktury twarzy niż tropieniu pojedynczych zmarszczek. Stosujemy je u pań z wyraźnie zapadniętymi policzkami, które możemy delikatnie podnieść i ujędrnić. Przy okazji często wypełniamy dolinę łez. Ponadto odbudowujemy objętość skroni, podpieramy marionetki (bruzdy od kącika ust do brody). Nazywamy je wolumetrycznymi ponieważ zmieniamy dzięki nim objętość twarzy. Obecnie stosuje się kilka technik wykonywania tych zabiegów. - Które Pani poleca? - Można wykonywać tę wolumetrię poprzez powiększanie objętości pewnych części twarzy, albo można wprowadzić nici hialuronowe. - Co to są te nici hialuronowe? - Nici tworzymy podskórnie podając wypełniający materiał medyczny w żelu. Zabieg wykonujemy strzykawką, przy użyciu kaniuli, dość płytko pod skórą. Zastosowanie kaniuli jest dość istotne dla komfortu pacjentki, jest znacznie mniej urazowa. Bardzo dobrze nadaje się do wykonywania właśnie nici hialuronowych. Zresztą wszystkie techniki, oparte są na kaniulach są wyjątkowo mało urazowe. - Jakie to daje korzyści dla pacjentki? - Po zabiegu jest dużo mniej krwiaków oraz minimalne obrzęki. W praktyce - w piątek możemy sobie zrobić zabieg, a już w poniedziałek iść na imprezę, czy do pracy. Po dwóch tygodniach podany materiał wchłonie wodę, ustabilizuje się i będziemy mogły cieszyć się świetnym efektem. Technikę nici hialuronowych stosujemy by wyrównać krawędź żuchwy, poprawić kształt policzków. Możemy też stosować ją do płytkiego nawilżania, np. na bruzdy na szyi, na dekolt oraz na dłonie. - A ta trzecia grupa, co to za zabiegi? - Cała gama zabiegów wykorzystujących botoks. - Ale botox ma ostatnio złą prasę. Dlaczego? - Ale to chyba w plotkarskich magazynach. Kobiety uwielbiają botoks, całkiem zasłużenie, i ja również go lubię. Jest wspania-

#46


- A jeśli chodzi o medyczne działanie botoksu? - Botoks znany jest z medycyny estetycznej, jednak przejęty został z neurologii, i to z neurologii dziecięcej. Stosowany jest do leczenia przykurczy u dzieci spastycznych. W zastosowaniach estetycznych podajemy do 100 umownych jednostek, podczas gdy w leczeniu dzieci nawet do 1000 jednostek. I do tego podawany jest dzieciom stale, raz na pół roku. Ci pacjenci żyją i nie zaobserwowano jakichkolwiek problemów mogących rzucać cień na stosowanie botoksu. To daje nam pewien pogląd na bezpieczeństwo zabiegu. Niemniej na każdej konferencji naukowej pytam światowej sławy specjalistów czy są może jakieś nowe doniesienia medyczne, które mówiłyby o ewentualnym negatywnym wpływie botoksu na zdrowie. Do dziś nie ma takich wiadomości. - Może Nicole Kidman zrobiła złą sławę botoksowi? - Rzeczywiście, wiele razy już widziałam na konferencjach naukowych odniesienia do Nicole Kidman jako negatywny przykład zastosowania botoksu. Niestety wśród gwiazd i celebrytów zdarzają się osoby przesadzające z zabiegami. Poznajemy to łatwo - nienaturalne rysy twarzy, zmrożone na sztywno, nieruchome czoło. To zła droga. Trzeba podawać go umiejętnie, prawidłowo i subtelnie. - A czego oczekują nasze pacjentki? - U nas jest zupełnie inna estetyka. Botox podaje się tak, aby kobieta czuła się lepiej, aby wyglądała młodziej, ale zawsze naturalnie. - Dlaczego botoks jest dobry dla kobiet przed urlopem? - Pozwala na przykład rozkurczyć lwią zmarszczkę, czyli obszar pomiędzy brwiami. A właśnie latem, na słońcu często się marszczymy. Wystarczy podać trzy krople botoksu, a okolica ta wygładzi się, dzięki czemu kobieta będzie wyglądać na zrelaksowaną i młodszą. Jeżeli poda się odrobinę w kurze łapki to twarz jest mniej zmarszczona, świeższa, bardziej otwarta, ale nie sztuczna. Tak więc botoks na wakacje będzie świetny, ale w niewielkich dawkach i z dyskretnym efektem. Efekt będzie widoczny przez trzy - cztery miesiące. - A ile te zabiegi kosztują? - Większość zabiegów dostępnych jest w cenach kilkuset do tysiąca kilkuset złotych. Przykładowo, zabiegi kwasem hialuronowym sprawdzonych marek kosztują zazwyczaj od 800 do 1200 zł. Zabiegi z użyciem botoksu to 400- 600 zł za obszar gdzie zostanie zastosowany.

Korzystając z okazji, chciałabym życzyć wszystkim paniom udanego wypoczynku i wspaniałych wakacyjnych wrażeń.

R E K L A M A

łym i bardzo wdzięcznym materiałem. Umożliwia wiele ciekawych efektów. Najbardziej znanym jest usuwanie zmarszczek, jednak świetnie sprawdza się także przy delikatnym modelowaniu rysów twarzy. Po takim zabiegu kobieta wygląda naturalnie i olśniewająco, żadnych sztucznych cech. Poprawnie zrobiona korekcja usuwa jedynie powierzchowne zmarszczki.


Kul tu ral nie ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY

Zabawa, żaglowce i Nelly Furtado

Ponad 100 największych i najpiękniejszych żaglowców na świecie przypłynie na początku sierpnia do naszego miasta. Muzyczną gwiazdą będzie Nelly Furtado. Finał tych najbardziej prestiżowych regat organizujemy po raz drugi. Szczecin ma odwiedzić nawet dwa miliony osób. Pierwsze okręty zacumują w piątek 2 sierpnia. Jednostki pożegnamy 6 sierpnia. Do Szczecina przypłynie ponad 100 żaglowców i jachtów. Tegoroczna impreza ma być zorganizowana z jeszcze większym rozmachem, niż finał w 2007 roku. Oczywiście największą atrakcją będą same żaglowce, które będzie można zwiedzać od soboty do poniedziałku. Nie zabraknie również wielu imprez towarzyszących. Powstaną trzy sceny, wyspy tematyczne, pojawi się wesołe miasteczko. Największym wydarzeniem będzie koncert Nelly Furtado, która w sobotę 3 sierpnia zaprezentuje kilka utworów podczas Gali Eska Music Awards. Cały koncert kanadyjskiej wokalistki w niedzielę. Pierwszego dnia finału czeka nas koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Szczecińskiej z gościnnym udziałem VOO VOO oraz występy Ambasadorów Muzycznych Szczecina: Listopad, Skambomambo, Chorzy na Odrę, Big Fat Mama, Ukeje, Baltic Neopolis Orchestra. W sobotę, oprócz Gali Eska Music Awards, warto wybrać się również na Łasztownię, gdzie zaprezentują się zespoły folkowe. Niedziela to efektowna Parada Załóg, która przejdzie ulicami Szczecina do Teatru Letniego, gdzie zostaną rozdane nagrody dla zwycięzców regat. Wieczorem na Wałach Chrobrego wystąpi z całym koncertem Nelly Furtado. W poniedziałek najważniejszym muzycznym wydarzeniem będzie koncert „Hey i przyjaciele” oraz druga część występów Ambasadorów Muzycznych Szczecina: Heaven, Bona Fiedes, Sklep z Ptasimi Piórami, Joanna Prykowska & The Forest, Lord Sound of Queen. Żaglowce zaczną opuszczać nasze miasto we wtorek, 6 sierpnia o godz. 4 nad ranem. Uroczystość zamknięcia finału regat zostanie zorganizowana o godz. 10. Tydzień po finale regat odbędzie się VI Międzynarodowy Festiwal Sztucznych Ogni PYROMAGIC 2013 i festiwal muzyki elektronicznej Szczecin Music Live. Finał regat The Tall Ships Races w Szczecinie, 3-6 sierpnia

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#48


Kulturalnie

#

Kreatywne spektakle 11 lipca rusza trzecia edycja Polickiego Festiwalu Teatralnego Elipsa Kreatywności (TEK). Gwiazdą będzie aktor Cezary Morawski, wystąpi również Eliza Hołubowska oraz Grupa Tańca Współczesnego Kiosk Ruchu. Festiwal otworzy artystyczny festyn na plenerowej scenie w centrum miasta. W programie również warsztaty, które zakończą się pokazem, artystyczne prezentacje amatorskich zespołów teatralnych z Polski i z Niemiec oraz dyskusje i specjalne występy gwiazd. Cezary Morawski zaprezentuje monodram „Aktor... to aktor... to aktor...” błyskotliwą, zwariowaną komedię, jedyny w swoim rodzaju monolog o magii aktorstwa. Grupa Tańca Współczesnego Kiosk Ruchu zaprezentuje spektakl poetyckotaneczny „Julian To Wiem”. - W tym niecodziennym widowisku, ponad dwudziestka szczecińskich tancerzy wraz z dwójką aktorów zabiera widza w magiczną podróż przez życie jednego z najlepszych polskich poetów - Juliana Tuwima. Tancerka Eliza Hołubowska wystąpi w monodramie „Umbra”. Artystka zaprezentuje swoje wspaniałe umiejętności, odsłaniając oryginalny punkt widzenia. III Policki Festiwal Teatralna Elipsa Kreatywności im. Zygmunta Zdanowicza, 11-14 lipca, Miejski Ośrodek Kultury Police, ul. Siedlecka 1a

Festiwal artystów ulicy

Spoiwa kultury, wcześniej Festiwal Artystów Ulicy, rozpocznie się 4 lipca i potrwa trzy dni. W tym czasie w naszym mieście wystąpi ponad stu artystów, zostanie zorganizowanych około 30 wydarzeń, w ponad 20 miejscach. Organizatorzy festiwalu zapraszają widzów do alternatywnej, „wewnętrznej” wędrówki po Szczecinie. Do stworzenia własnej emocjonalnej mapy, na której, oprócz festiwalowych wydarzeń i miejsc, będzie mógł zapisać także to, co jest mu w tym mieście bliskie. - Mamy nadzieję, że poprzez różnorodność, spotykanie artystów z różnych kultur, uda nam się zachęcić mieszkańców do ponownego poznawania miasta i odkrywania nowej energii tych miejsc - mówi Dariusz Mikuła, dyrektor Teatru Kana. - W tym roku chcemy zachęcić mieszkańców, by nieco aktywniej uczestniczyli w festiwalu. 4-6 lipca, różne miejsca, wstęp wolny. Szczegółowy program na: www.mmszczecin.pl

#49

A może morze? Niemal 200 prac ze zbiorów Muzeum Sztuki Współczesnej zobaczymy 4 lipca na wernisażu „A może morze?” - wystawa wpisuje się w długą tradycję rozważań na temat morskiego charakteru Szczecina - czytamy w zapowiedzi. Choć Szczecin leży w linii prostej 65 km od Bałtyku, to powszechnie w Polsce nasze miasto kojarzone jest z morzem. Ze zbiorów Muzeum Sztuki Współczesnej, Oddziału Muzeum Narodowego w Szczecinie, wybrano niemal 200 prac. Wystawa prezentuje zmagania Szczecina z własnym dziedzictwem, wizerunkiem i jego wyobrażeniem. Stawia pytania o to, jaki jest faktyczny obraz miasta, a jakim chcielibyśmy je widzieć. W ramach wystawy zostaną także zaprezentowane nowe nabytki muzeum. Wystawa towarzyszy Międzynarodowemu Festiwalowi Sztuk Wizualnych inSPIRACJE/ Genesis 2013. „A może morze?”, wernisaż 4 lipca, Muzeum Sztuki Współczesnej, ul. Staromłyńska 1, wstęp wolny

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Kulturalnie

#

Wczasy z kabaretem Kabaretowy Klub Dwójki kolejny raz zagości w Szczecinie z programem „Wczasy z kabaretem”. W naszym mieście wystąpi czołówka komików. Gala będzie transmitowana na żywo przez TVP 2. Tegoroczna edycja „Kabaretowego Klubu Dwójki” to spojrzenie na zwyczaje urlopowe naszych rodaków z perspektywy czasu. - Współczesność to oczywiście „all inclusive” - tłumaczy Donata Bieniecka z Biura Marketingu TVP. - Lata 80. Kojarzą się z wyborami „miss turnusu”. Z kolei letniskowy piknik to podróż do epoki naszych dziadków. Gospodarzami wieczoru będą Robert Górski i Marcin Wójcik. Na scenie zobaczymy również: Kabaret Moralnego Niepokoju, Ani Mru Mru, Limo, Łowców.B, Grupę MoCarta, Ciach, Chyba oraz gościnnie Zbigniewa Zamachowskiego i Andrzeja Dąbrowskiego. Oprawę muzyczną przygotuje zespół The Jobers. Wczasy z kabaretem, 6 lipca, Teatr Letni, godz. 19.30, bilety 60, 80 i 120 zł.

Turnau na Zamku Na dziedzińcu zamkowym zabrzmi poezja śpiewana na najwyższym poziomie. Wystąpi Grzegorz Turnau z zespołem. To jeden z najpopularniejszych polskich wokalistów. Może to dziwić, bowiem artysta uprawia mało popularny gatunek - poezję śpiewaną. Skąd ten fenomen? - Może wyjaśnieniem jest przyrodzona Polakom skłonność do melancholii? A może niezwykłe poczucie humoru artysty, błyskotliwość i jego dystans do samego siebie? - czytamy w zapowiedzi. W Szczecinie wokaliście towarzyszyć będą Cezary Konrad i Robert Kubiszyn. Muzycy realizowali z Turnauem wiele projektów (m.in. solowe płyty). Są to znani i cenieni artyści jazzowi, świetni instrumentaliści i autorzy wielu własnych przedsięwzięć artystycznych.

Urodziny Szczecina Tort, życzenia od prezydenta i koncerty - przed nami 68. urodziny polskiego Szczecina. 5 lipca 1945 roku Armia Czerwona przekazała miasto władzom polskim. Świętować będziemy jednak dwa dni później. W południe, w Ogrodzie Różanym prezydent Piotr Krzystek złoży życzenia szczecinianom, tradycyjnie już dla mieszkańców zostanie przygotowany wielki, urodzinowy tort. Później kwartet smyczkowy Vigoroso z Filharmonii Szczecińskiej wystąpi wspólnie z zespołem Sklep z Ptasimi Piórami, następnie zaplanowano samodzielny koncert Sklepu.

Grzegorz Turnau z zespołem, 13 lipca, Zamek Książąt Pomorskich, godz. 21, bilety: I miejsca 70 zł, II miejsca 60 zł; w dniu koncertu I miejsca 80 zł, II miejsca 70 zł

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

Urodziny Miasta, 7 lipca, Ogród Różany, wstęp wolny

#50


Kulturalnie

#

Podróż o setki lat wstecz Około 120 grafik pochodzących z lat 1830-1880 zobaczymy na wystawie w Zamku Książąt Pomorskich. Grafiki w większości zostały wykonane techniką drzeworytu, są też litografie, rysunki i akwarele. Część z nich poświęconych będzie Szczecinowi, ukazanemu w aspekcie jego powiązań gospodarczych z innymi portami Bałtyku, m.in. z Gdańskiem, Tallinem, Rygą, Petersburgiem, Królewcem. Eksponowane będą, pochodzące z epoki „rozkłady jazdy”, widoki portu i stoczni szczecińskiej, wpływających i wypływających ze Szczecina statków oraz produkcji żaglowców na terenie stoczni. Zmierzch żagli na Bałtyku, wernisaż 16 lipca, Zamek Książąt Pomorskich, godz. 17, wstęp wolny

Targowo-muzyczny Jarmark Jakubowy Około 150 wystawców, znane, cenione i lubiane zespoły - przed nami kolejna edycja Jarmarku Jakubowego. Najważniejszym wydarzeniem jarmarku - dla katolików - będzie jednak msza święta odpustowa odprawiana w Bazylice Archikatedralnej. Ale bardzo istotny jest również wymiar pozareligijny – podkreślają organizatorzy. Jarmark łączy tradycję średniowieczną ze współczesnością, aspekt gospodarczy, kulturalny i religijno-kościelny. Muzycznym akcentem będzie piątkowy występ zespołu Bubliczki, grającego żywiołowy folk bałkańsko-żydowski z tradycyjnymi tekstami rodem z Kaszub, skąd pochodzi większość członków grupy. W sobotę zagra ceniony krakowski zespół - Kroke z gatunku world music. Oprócz tego dużo muzyki folklorystycznej: wystąpią między innymi: Lipka z Kobylanki, Drawianki z Drawna, Płomienie z Derczewa, Uśmiechy z Barlinka, Stepniczanie ze Stepnicy, Złota Jesień z Dolic i inne. Wystąpi również Młodzieżowa Orkiestra Dęta Wood & Brass Band z Goleniowa. Jarmark Jakubowy, 25-28 lipca 2013 PROMOCJA

Unikalnie i indywidualnie Jeśli kiedykolwiek zdarzyło się Państwu wybrać do teatru i po kwadransie ziewać z nudów albo o zgrozo! - podarować komuś bliskiemu na urodziny książkę, a potem znaleźć ją pod doniczką z fikusem w roli podstawki – to wchodząca na szczeciński rynek firma KULTURA NA MIARĘ powstała właśnie dla Was. - Tak jak krawiec szyje leżący jak ulał strój, tak my proponujemy stworzenie indywidualnego profilu kulturalnego - tłumaczy pomysłodawczyni KNM, Miłka Stankiewicz. - Z morza dostępnych w dzisiejszych czasach propozycji kulturalnych wyłowimy te, które w stu procentach spełnią oczekiwania danego Klienta. Dzięki nam zaoszczędzi więc czas i będzie wiedział, że wydaje pieniądze na to, co go na pewno usatysfakcjonuje. Firma oferuje m.in. nieobecną dotąd na rynku usługę prowadzenia osobistego kalendarza kulturalnego, doradztwo czytelnicze, a przede wszystkim: organizację unikalnych imprez tematycznych dla firm i osób prywatnych. Zamiast oklepanej gry w paintball – imprezę integracyjną w klimacie barejowskiego „Misia” albo przyjęcie zaręczynowe rodem ze „Śniadania u Tiffany’ego”. Jest też nowa oferta dla rodziców: firma stworzy dla ich malucha osobistą biblioteczkę, która będzie „rosła” razem z dzieckiem, pomagając mu w nauce. Po więcej szczegółów zapraszamy na stronę www.kulturanamiare.pl

#51

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Trendy Towarzyskie

#

Od lewej: Mirosław Wyżykowski - Hotel Atrium, Wojciech Kaczmarek - H2O Polska, Zbigniew i Beata Piątak

Jerzy Bogacki - DDB Mercedes Benz i Krzysztof Fedorowicz - BKF

Rotary Club Szczecin Center zbierał dla najmłodszych Co roku, zawsze na początku czerwca (z okazji Dnia Dziecka), Rotarianie z Klubu Szczecin Center organizują imprezę charytatywną. W tym roku zbierali pieniądze na zakup kardiomonitorów dla Wydziału Hematologii i Onkologii Dziecięcej Szpitala Św. Mikołaja przy ulicy Unii Lubelskiej. - Część kwoty z darowizn przeznaczmy między innymi na kupno butów na zimę dla dzieci ze szczecińskich szkół podstawowych, opłacamy też obiady dla 20 uczniów podstawówek, a także sprzęt rehabilitacyjny dla dzieci niepełnosprawnych - mówi Iwona Korulczyk-Rinas, prezydent klubu. Na uroczystą kolację, a także tańce i grilla do Hotelu Park, przyszło ponad 170 gości. Gospodarzom udało się zebrać ponad 45 tys. zł. (bs)

Halina Skrzyniarz z Rotary Club Szczecin Center, Lucyna Jackiewicz - LKJ

Anna Karbowińska- Max Mara, Ewa Bieganowska - Rotary Club Szczecin Center, Lubomira Kudasz - Prezydent Elekt Rotary Club, Tadeusz Bojarski - Bosch Serwis

Od lewej Barbara Paszkowska z Urbiconu, Ewa Bieganowska i Luba Kudasz z Rotary Club, Zbigniew Paszkowski z ZUT, mecenas Waldemar Juszczak, Donata Juszczak i Ewa Nieżychowska z zaprzyjaźnionego Lions Club Jantar.

Adam Grochulski - producent i Danuta Grochulska - animator kultury

Janie i Helen z USA - wymiana młodzieżowa

Agnieszka Drońska - architekt i Małgorzata Bednarek - Filozofia Piękna

Iwona Korulczyk-Rinas i dr Karolina Kędzierska

Restaurator Zbigniew Radecki oraz Ewa Kaziszko i Joanna Skrzyniarz z Re’FORM Studio.

od lewej: Mitosława Kaczmarek, Liliana Biernacka - Marc Picard, Arleta Apostolu, Izabela Hryhorowicz- Vital Zdrowa Woda

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

#52

Foto: Andrzej Szkocki

Maciej i Dorota Uciechowscy, Anna Turkiewicz - Agencja Reklamowa AT


Trendy Towarzyskie

#

Restaurator Zbigniew Radecki oraz Jolanta Szczepańska z Galerii Sztuki Współczesnej ArtGalle. Ewa Dąbrowska z firma Salus (pierwsza z lewej strony)

Emilia Madej i Agnieszka Juścińska Noble Bank oraz Paweł Ząbek z BMW.

Monika Kościelak, Private Banker Noble Bank oraz Klaudia Krefft, Specjalista ds. Inwestycji Noble Bank.

Justyna Michalska, Corporate Banker Noble Bank oraz Maciej Kaczyński, Prezes Spółki BTC.

Andrzej Lewandowski, właściciel Firmy Scrapal oraz Artur Nawrocki, dyrektor oddziału Noble Bank w Szczecinie.

Pierwsza wystawa w Noble Banku Wystawa grafik z miedziorytów Krzysztofa Skórczewskiego była pretekstem do zaproszenia klientów Noble Banku do nowej siedziby. Co prawda od roku szczeciński oddział mieści się w budynku po byłej winiarni i słynnej w latach 70. i 80. restauracji „Bajka” przy al. Niepodległości 30, ale po raz pierwszy bank wraz z Jolantą Szczepańską z Galerii Sztuki Współczesnej „ArtGalle” zorganizował u siebie wystawę sztuki. Gości ta inicjatywa zachwyciła. (bs)

Flamenco w Szczecinie

Organizatorzy koncertu: Mitro Dymitriadis, Marcin Korneluk, Waldemar Kulpa.

#53

Artyści (od lewej) Carlon Pinana, Miguel Angel Orengo i Hortencia Laencina.

Foto: Andrzej Szkocki

Niedawno mieliśmy okazję oglądać niezwykły koncert gwiazdy flamenco Carlosa Pinany pod tytułem „Body & Soul”. Carlos Pinana Conesa - jedna z najjaśniej świecących gwiazd młodego pokolenia muzyków flamenco - należy do rodziny o długich muzycznych tradycjach. Wnuk legendy cantes mineros (rodzaj andaluzyjskiej muzyki folkowej) Antonio Pinany (ojca) oraz syn gitarzysty Antonio Pinany (syna) - Carlos żył pośród muzyki flamenco od dziecka. Na scenie towarzyszyli mu perkusista Miguel Angel Orengo oraz tancerka Hortencia Laencina. Po koncercie artyści spotkali się w restauracji Casa del Toro, gdzie świętowali swój pobyt w Szczecinie. (mk)

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Trendy Towarzyskie

#

Powitanie sezonu w Salonie Mody Brancewicz Dawid Krystek, szef szczecińskiego SLD.

Małgorzata Kozłowska, żona Jana Kozłowskiego, dealera samochodów.

18 czerwca w Salonie Mody Brancewicz atmosfera była wyjątkowo gorąca. I to nie za sprawą słońca i wysokiej temperatury na zewnątrz, a z powodu wielkiej wyprzedaży kolekcji wiosna-lato 2013. Panie z zainteresowaniem przeglądały szykowne stroje, a w przerwach delektowały się szampanem i truskawkami. - Niektóre panie już wcześniej upatrzyły sobie wybrane stroje i czekały na wyprzedaż, żeby kupić je taniej - mówi Małgorzata Kubiak, sprzedawczyni w Salonie Mody Brancewicz. - Inne chcą po prostu sprawdzić czy znajdą coś dla siebie. Nasze klientki znają nas, znają siebie nawzajem, chętnie przychodzą też, żeby po prostu porozmawiać. Największą popularnością cieszyły się wygodne stroje sportowe. W dniu wyprzedaży można było kupić je nawet o połowę taniej. Obniżka cen kolekcji wiosna – lato to jednak nie tylko pożegnanie starej kolekcji, ale też powitanie nowej. Pierwsze stroje z kolekcji jesieńzima 2013 pojawiły się w Salonie Mody Brancewicz już pod koniec czerwca. - W nowej kolekcji dominują kontrasty: biel i czerń oraz szarości, granaty i bordo - mówi Gerard Lutyński, manager Salonu Mody Brancewicz. - Będzie dużo połączeń grubych dzianin z lekkimi materiałami. Do wyboru będą swetry, płaszcze, spodnie. Wszystko bardzo stylowe, świetnej jakości i z klasą. (ta)

Jan Kozłowski, szef Opel Kozłowski.

Piotr Winnicki, zespół Vinders i marszałek Olgierd Geblewicz.

Zuzanna Bartoszewska-Kałuc projektantka wnętrz Dariusz Wieczorek, przewodniczący klubu SLD w sejmiku województwa zachodniopomorskiego, z żoną i synem.

Gerard Lutyński, stylista salonu i Ewa Jaklewicz-Walewicz.

Marszałek Olgierd Geblewicz zagrał na gitarze z zespołem Vinders.

Sztuka i biznes w Rocker Clubie

Małgorzata Kubiak, stylistka salonu i Sylwia Borowiec.

Jak co miesiąc biznesmeni i artyści spotkali się na wspólnej imprezie. Tym razem na deskach klubu Rocker można było zobaczyć marszałka Olgierda Geblewicza, wokalistkę Beatę Andrzejewską, zespół rockowy Vinders oraz pokaz grafika Roberta Bednarka. Gospodarzem imprezy był Michał Janicki. Wszystko zaczęło się od pokazów multimedialnych. Potem na scenę wkroczyła wokalistka jazzowo-soulowa Beata Andrzejewska, a na koniec był mocny akcent w postaci rockowego zespołu Vinders, z którym gościnnie wystąpił marszałek Olgierd Geblewicz. Zagrał na gitarze i zaśpiewał „Smoke On The Water” Deep Purple. (mk)

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

Klientki Salonu Mody Brancewicz.

#54

Foto: Andrzej Szkocki

Foto: Andrzej Szkocki

Beata Andrzejewska na scenie z Michałem Janickim.


Trendy Towarzyskie

#

Tłumy na wielkiej gali w Ogrodzie Różanym Północna Izba Gospodarcza po raz ósmy zorganizowała Wielką Galę w Ogrodzie Różanym. W tym roku gospodarze raczyli gości przede wszystkim smakami. Zaprosili polskie gwiazdy kuchni: Artura Grajbera, Michała Tkaczaka oraz Tomasza Leśniaka, którzy na co dzień gotują w najlepszych polskich hotelach. Potrawy kuchni wschodniej, południowej i zachodniej, przygotowywane przez mistrzów kulinarnego rzemiosła, powinny zapaść w pamięci gościom - zwłaszcza specjały kuchni molekularnej. Ponieważ niektórzy narzekali, że mogło być trochę cieplej - rozgrzał ich zespół Kombii. Wystąpiła też czarująca taneczna Rising Stars Revue. Prezes PIG Dariusz Więcaszek spotkanie w Ogrodzie Różanym dedykował przede wszystkim przedsiębiorcom zrzeszonym w Północnej Izbie Gospodarczej. (pit)

Na zdjęciu od lewej: Magdalena Butrym-Greś. W środku Szymon Różański z Wodociągów Zachodniopomorskich. Z prawej strony Agnieszka Greś oraz Damian Greś, dyrektor Biura Gospodarki Morskiej Urzędu Marszałkowskiego.

Na pierwszym planie senator Norbert Obrycki z małżonką.

Na zdjęciu m.in. Dorota Gadomska oraz radna Maria Magdalena Herczyńska.

Barbara Paszkowska z firmy Urbicon, Donata Juszczak, Zbigniew Paszkowski, prodziekan Wydziału Budownictwa i Architektury ZUT i Waldemar Juszczak, adwokat.

Jarosław Rzepa, szef zachodniopomorskiego PSL i wicemarszałek województwa (pierwszy z lewej) też pojawił się w ogrodzie ze znajomymi.

Foto: Andrzej Szkocki

Od lewej: Mariusz Woźniak, wicedyrektor biura Północnej izby Gospodarczej, Wojciech Drożdż, wicemarszałek zachodniopomorski z żoną Joanną Tylkowską, śpiewaczką operową oraz Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa.

Sławomir Jasiński, prezes Stowarzyszenia Absolwentów MBA z Małgorzatą Kwiatkowską.

Dzika wyspa w amfiteatrze Martin Otawa, reżyser, Mirosław Kosiński, solista Opery na Zamku.

Foto: Andrzej Szkocki

Aneta Łuczkowska, dziennikarka RMF FM i Gabriela Wiatr, rzecznik marszałka województwa.

Senator Sławomir Preiss z żoną i Angelika Rabizo, dyrektor Opery na Zamku (w środku).

Wicemarszałek Województwa Zachodniopomorskiego Wojciech Drożdż.

#55

Radny SLD Piotr Kęsik z córką Zuzią

Tuż przed wakacjami Opera na Zamku postawiła na premierę opery komicznej „Robinson Crusoe” Jaques’a Offenbacha. Na scenie Teatru Letniego czeski reżyser Martin Otava zrealizował spektakl pełen humoru, tańca, śpiewu i przede wszystkim partii wokalnych na wysokim poziomie. Do tego w libretcie pojawiły się wątki szczecińskie - jest opera w namiocie, opłaty parkingowe, Dąbie i aluzje do szczecińskich władz. Te fragmenty szczególnie podobały się publiczności. Po wakacjach spektakl będzie można oglądać w Hali Opery. (mk) MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


Trendy Towarzyskie

#

Wielkie otwarcie Piast Office Center Galę związanej z uruchomianiem pierwszego z trzech budynków Piastów Office Center przy alei Piastów i Bohaterów Warszawy zaszczyciło wiele ważnych osób, biznesmenów, samorządowców. Choć obiekt ma ponad 8,5 tys. metrów kwadratowych, momentami trudno było się przecisnąć przez tłum gości. (pit) Na pierwszym planie (z lewej) prezydent Szczecina Piotr Krzystek, z prawej Piotr Kęsik, radny miejski SLD.

Od lewej: Katarzyna Raczkowska, dyrektor regionalna Adecco w Szczecinie, Mieszko Czarnecki, dyrektor regionalny Colliers Inernational w Szczecinie oraz Krzysztof Wójtowicz, dyrektor regionalny Deloitte.

Od lewej: Dominik Górski, konsul honorowy Królewstwa Szwecji w Szczecinie, Piotr Mync, wiceprezydent Szczecina.

Na pierwszym planie: Witold Dąbrowski, szczeciński radny PiS oraz Piotr Kęsik, radny SLD.

Michał Janicki, aktor Teatru Polskiego był konferansjerem gali. Jest zachwycony nowym biurowcem.

Foto: Andrzej Szkocki

Od lewej: Adam Kozłowski, radny Szczecina z SLD, Marek Duklanowski - radny PiS oraz Jolanta Balicka, radna „Szczecina dla pokoleń”.

Magus Isaksson, właściciel Realkapital, inwestor odbiera list gratulacyjny i pióro od Andrzeja Jakubowskiego, wicemarszałka zachodniopomorskiego.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013

Od lewej: Mariusz Wiśniewski, przedstawiciel CB Richard Ellis, Krzysztof Soska, zastępca prezydenta, Piotr Krzystek, prezydent Szczecina oraz mecenas Andrzej Preiss - konsul honorowy Królestwa Danii w Szczecinie.

#56


Trendy Towarzyskie

#

Anna Kubiak, florystyka z kwiaciarni „Zielona Moda”.

Małgorzata Rożniecka.

Foto: Andrzej Szkocki

Inga Elerowska z Mediów Regionalnych.

MODNY SZCZECIIN

Cel: udowodnić światu, że Szczecin to modne miasto

Wizażyści, fryzjerzy, styliści, projektanci i ludzie biznesu spotkali się na Wałach Chrobrego, aby pokazać, że Szczecin to miasto pełne stylu i dobrego gustu. Każdy miał na sobie koszulkę z napisem Modny Szczecin. - Na pomysł akcji wpadliśmy podczas burzy mózgów z Arkadiuszem Prajsem i Jarkiem Romackim w naszym wspólnym atelier - zdradza Katarzyna Hubińska, projektantka. - Miał być odpowiedzią na profil „Szczecińskie Stylówy”, który pojawił się niedawno na Facebooku i obśmiewa styl ubierania się szczecinian. Przez to Szczecin znów zasłynął ze złej strony. A przecież w naszym mieście żyje i działa mnóstwo świetnie ubranych, stylowych osób, które znają się na modzie i mają genialny gust. Zebraliśmy grupę takich osób i na Wałach Chrobrego zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Wśród zaproszonych gości, oprócz pomysłodawców, znaleźli się m.in. właścicielka kwiaciarni i pracowni Zielona Moda Anna Kubiak, projektantka fascynatorów Magdalena Zgórska, manager Galerii Orient Łukasz Czub czy właścicielka Re’Form Studio Joanna Skrzyniarz. – Wszystkie osoby na zdjęciu dbają o swój wizerunek i udowadniają, że Szczecin jest modny - mówi Katarzyna Hubińska. -Naprawdę nie mamy na co narzekać! (ta)

#57

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 04/2013


TU NAS ZNAJDZIESZ WYJĄTKOWE MIEJSCA W SZCZECINIE

KAWIARNIE

• Teina Cafe, Boh. Warszawy 93/2 • Starbucks Coffee, Brama Portowa • Starbucks Coffee, CH Kaskada • Columbus Coffee, CH Galaxy • Columbus Coffee, Boh. Warszawy (CH Turzyn) • Columbus Coffee, DriveUp • Columbus Coffee, Piastów/Jagielońska • Columbus Coffee, Krzywoustego/Nikola • Columbus Coffee, Krzywoustego/Ogrodnik • Columbus Coffee, Oxygen • Coffee Heaven, CH Galaxy • City Break, CH Galaxy • Cafe Club, CH Galaxy • Cube Cafe, CH Galaxy • Castellari, CH Kaskada • So!Coffee, CH Outlet • Costa Coffee, CH Outlet • Fabryka, Deptak Bogusława 4/1 • Cafe Porto, Deptak Bogusława 47 • Fanaberia, Deptak Bogusława 5 • Teatr Mały, Deptak Bogusława 6 • Soffi Flower Coffee, Deptak Bogusława X 1/1 • Czili kafe, Deptak Bogusława X 2/1 • Cafe Castellari, Jana Pawła II 43 • Public Cafe, Jana Pawła II 43 • Cinnamon Garden, Jana Pawła II • CafeIn, Kaszubska 67 • Odra Zoo, Koński Kierat 16 • Coffeefun, Łubinowa 75 • Chocoffee, Opłotki 1 • Cafe Popularna, Panieńska 20 • Cafe 22 Plac Rodła 8 • Coffee Point, Sikorskiego róg Pułaskiego • Cafe Paris, Słowackiego 8 • Coffe Point, Staromiejska 11 • Tkacz Towarzyski, Tkacka 64 • Castellari Tuwima, Jasne Błonia • Public Cafe, podzamcze Wielka Odrzańska 18 • GreenCafe, Wielka Odrzańska 28 • Kawiarnia Koch, Wojska Polskiego • Czekoladowa Cukiernia „SOWA”, Woj. Polskiego 17 • Czarna Owca, Wojska Polskiego 29/9

RESTAURACJE

• Takumi Sushi Bar, CH Galaxy • Sphinks, CH Kaskada • Grand Cru, Deptak Bogusława 9 • Restauracja Szczecin, Felczaka 9 • Avanti, Jana Pawła II 43 • Restauracja Ładoga, Jana z Kolna • Porto Grande, Jana z Kolna 7 • El Globo, Józefa Piłsudskiego 26 • Na Kuncu Korytarza, Korsarzy 34, Zamek • Royal Club, Mariacka 26 • Remedium, Marii Curie Skłodowskiej 11 • Casa Del Toro, Nowy Rynek 2 • Planeta, Osiek 7 • Bombay, Partyzantów 1 • Sake Sushi, Piastów 1 • Z Drugiej Strony Lustra, Piłsudskiego 18 • Stara Piekarnia, Piłsudskiego 7 • Karczma Polska Pod Kogutem, Plac Lotników 3 • Trattoria Toscana, Plac Orła Białego 10 • Caffe Venezia, Plac Orła Białego 10 • Sushi Mado, Pocztowa 20 • Ricoria Ristorante, Powst. Wielkopolskich 20 • Chief, Rayskiego 16 • Buddha Thai and Fusion Restaurant, Rynek Sienny 2 • Pomiędzy, Sienna 9 • Zona Libre, Śląska 12/1 • Radecki & Family, Tkacka 12 • Columbus, Wały Chrobrego 1 • Chrobry, Wały Chrobrego 1 b • Colorado Steakhouse, Wały Chrobrego 1a • Willa Restauracja, Wojska Polskiego 66 • Bohema, Wojska Polskiego 67 • Willa Ogrody, Wielkopolska 19 • Atrium, Woj. Polskiego 75

SALONY FRYZJERSKO KOSMETYCZNE

• Beverly Hills Akademia Urody, CH Auchan • Beverly Hills Akademia Urody, CH Galaxy • Beverly Hills Akademia Urody, CH Kaskada • New 4You, Bohaterów Getta Warszawskiego 19/2 • Studio Urody Masumi, Deptak Bogusława 3 • Dr Irena Eris Kosmetyczny Instytut, Felczaka 20 • Imperium Wizażu Jagiellońska 7 • Laser Studio, Jagiellońska 85/1 • Modern Design Piotr Kmiecik, Jagiellońska 93/3 • ART MEDICAL CENTER, Langiewicza 28/U1 • Cosmedica, Leszczynowa (Rondo Zdroje) • L’amour Institute, Łokietka 7 • Filozofia Piękna, Mała Odrzańska • Salon fryzjerski YES, Małkowskiego 6 • Salon Fryzjerski Keune, Małopolska 60 • Studio Fryzjerskie Karolczyk, Monte Cassino 1/14 • Belle Femme, Monte Cassino 37a • Baltica Welness&Spa, Plac Rodła 8 • Beverly Hills Akademia Urody, Plac Rodła 8 • Cosmedica, Pocztowa 26 • Hair & tee, Potulicka 63/1 • Obssesion, Wielkopolska 22 • Dermedica, Wojska Polskiego 215 • Enklawa Day Spa, Wojska Polskiego 40/2 • Bailine, Żółkiewskiego 13

KLUBY SPORTOWE I FITNESS

• Active Fitness, CH Kupiec • Active Fitness, Plac Kilińskiego 3 • Pure Jatomi Fitness, Niepodległości 36 (Kaskada) • Szczecińskie Centrum Tenisowe, Dąbska 11a • Fit Town, Europejska 31 • North Gym Fitness Club, Galeria Północ, Policka 51 • RKF, Jagiellońska 67/68 • Marina Squash Fitness Club Karpia 15 • Lady Fitness&Wellness, Mazowiecka 13 • Fitness Club, Monte Casino 24 • Marina Club Dąbie, Yacht Klub Polska Szczecin Przestrzenna 11 • Squash na Rampie, Jagiellońska 69 • Kręgielnia MK Bowling, CH Galaxy II piętro • Elite Sport Club, Spółdzielców 8k, Mierzyn • Fitness forma, Szafera 196 B • Universum Fitness Club, Woj.Polskiego 39a • Arkana Fit, Fryderyka Chopina 49 H/1

SKLEPY I SALONY MODOWE

• Salon Mody Brancewicz, Jana Pawła II 48 • Atelier PASJA, Wojciecha 12 • CH Galaxy, punkt informacyjny • 4 Office, Staromłyńska 8 • Natuzzi, Struga 25 • MOOI, wnętrza Wojska Polskiego 20 • BiM, Wojska Polskiego 29 • MarcCain, Wojska Polskiego 43 • B.E. Kleist Jubiler, Rayskiego 20/2

GABINETY LEKARSKIE I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ

• Estetic, Kopernika 6 • Fabryka Zdrowego Uśmiechu, Ostrawicka 18 • Art. Plastica, Wojciechowskiego 7 • Klinika Stomatologii i Kosmetologi,i Excellence Wyszyńskiego 14 • Dom Lekarski, Bohaterów Warszawy 42 (CH TURZYN) • Dom Lekarski, Rydla 37 • Dom Lekarski, Gombrowicza 23 • Hals, Czwartaków 3 • Hahs Klinika, Felczaka 10 • Dentus, Felczaka 18a • Ra-dent Gabinet Stomatologiczny, Krzywoustego 19/5 • Hipokrates, Ku Słońcu 2/1 • Dentus, Mickiewicza 116/1

• Venus Centrum Urody, Mickiewicza 12 • Intermedica Centrum Okulistyki, Mickiewicza 140 • Medi Klinika, Mickiewicza 55 • Orto Perfekt, Ogińskiego 12 • Dental Implant Aesthetic Clinic, Panieńska 18 • Medicus, Plac Zwycięstwa 1 • Perładent - Gabinet Stomatologiczny, Powstańców Wielkopolskich 4c • Gabinety Lekarskie Rudzińscy, Śląska 5/2 • Stomatologia Mierzyn, Welecka 38 • Stomatologia Kamienica 25, Wielkopolska 25/10 • VitroLive, Wojska Polskiego 103 • Medycyna Estetyczna Osadowska, Wojska Polskiego 92 • Gabinet Orto-Magic, Zaciszna 22 • New You, Dorota Szwarc, Bohaterów Getta Warszawskiego 19/2 • AMC Art Medical Center, Langiewicza 28/U1

SALONY SAMOCHODOWE

• Citroen A. Drewnikowski, Andre Citroena 1 • Citroen A. Drewnikowski Boh. Warszawy 19 • Peugeot Drewnikowski, Bagienna 36D • Peugeot Drewnikowski, Rayskiego 2 • Auto-Gryf Fiat, Alfa Romeo Białowieska 2 • Polmozbyt Honda, Białowieska 2 • Polmozbyt Peugeot, Plac Orła Białego 10 • Polmozyt Seat, Mieszka I-go 63 • Rosiak i Syn Sp. z o.o. ul. Bulwar Gdański 13 • Holda / Chysler Dodge i Jeep, Gdańska 7 • Kołacz – Łopiński, VW Madalińskiego 7 • Master Finanse/Master Auto, Golisza 6 • Lexus, Mieszka I 25 • Łopiński Spółka Jawna, ul. Madalińskiego 7 • DDB Auto Bogacka Mercedes, Mieszka I 30 • Bogacki Chevrolet, Opel, Mieszka I 45 • Ford, Pomorska 115B • Bemo Motors, Pomorska 115B • Auto Bruno Volvo, Pomorska 115b • Mercedes Mojsiuk, Pomorska 88 • Kozłowski Toyota, Struga 17 • Kozłowski Opel, Struga 31 B • Krotoski-Cichy Skoda, VW, Audi Struga 1A • Polmotor Nissan, Struga 71 • Polmotor KIA, Wisławy Szymborskiej 8 • Subaru, Struga 78a • Pehamot Skoda, Zielonogórska 32

BIURA PODRÓŻY

• Neckerman, CH Galaxy, 2piętro • Neckerman, Wojska Polskiego 11 • LTUR, CH Galaxy, parter • TUI, CH Kaskada • Interglobus Tour, Kolumba 1 • Itaka, Krzywoustego 7 • Odra Travel, Piłsudskiego 34 • Tropicana Travel, Plac Lotników 6/1 • Rainbow Tours, Wojska Polskiego 12 • Hepi Sport-turystyka, Mazowiecka 1

BAWIALNIE DLA DZIECI • Kraina Fantazji, CH MOLO • Kraina Fantazji, CH Turzyn Nowy • Kraina Zabaw, Iwaszkiewicza 103 • Tygrysek, Krakowska 38A • Bajkowo, Nowowiejska 1D Bezrzecze • Party-Studio, Tkacka 19/22 • Kurnik Talentów, Wielkopolska 25/9 • Norbelino, Wojska Polskiego 20 • Tęczowa Planeta, Zawadzkiego 73

BIURA NIERUCHOMOŚCI I DEWELOPERZY

• Baszta Nieruchomości, Panieńska 47 • ILS Nieruchomości, Boh. Getta Warszawskiego 23/1 • Konsart Nieruchomości, Grota Roweckiego 27A • Horyzont, Krzywoustego 15 • Inwestor Nieruchomości, Krzywoustego11-13 • Bonus Nieruchomości, Niepodległości 22

• SCN, Piłsudskiego 1A • Prestigo, Rayskiego 18 • Extra Invest, Wojska Polskiego 45 • Artbud, 5 lipca 19c • MAK-DOM, Golisz 27 • Calbud, Kapitańska 2 • Neptun Developer, Ogińskiego 15 • Modehpolmo Sp z o.o. Rodakowskiego 1/5

KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE • Lizak, Stankiewicz, Królikowski, Boh Getta Warszawskiego 1/4 • Biel, Judek, Poczobut-Odlanicki Sp.p, Ks. Piotra Skargi 23 • Dariusz Babski, Jan, Deptak Bogusława 5/3 • Daleszyńska, Jana Pawła II 17 • Mazurkiewicz, Wesołowski, Klonowica 30/1 • Andrzej Zajda, Monika Zajda-Pawlik, Monte Cassino 7/1 • Waldemar Juszczak, Niepodległości 17 • Mariusz Chmielewski, Odzieżowa 5 • Gozdek,Kowalski, Łysakowski, Panieńska 16 • Biel, Judek, Poczobut-Odlanicki Sp. p, Ks. Piotra Skargi 23 • Wódkiewicz, Sosnowski Stoisława 2 • Mikołaj Marecki , Św. Ducha 5a/12 • Licht Przeworska, Tuwima 27/1 • Szymon Matusia, Wawelska 1 / 2 • Zbigniew Barwina, Więckowskiego 7 / 14 • Marta Adamek-Donhöffner, Wojska Polskiego 197/1 • Agnieszka Aleksandruk-Dutkiewicz, Wyszyńskiego 14 • Jakub Gruca, Wyzwolenia 5 • Marcin Gruca, Wyzwolenia 5/1

KULTURA

• Teatr Współczesny, Wały Chrobrego 3 • Cafe Pleciuga, Plac Teatralny 1 • Pionier 1909, Wojska Polskiego 2 • Galeria Kierat, Koński Kierat 14 • Galeria Kierat 2 , Małopolska 5 • Galeria Orient, Małopolska 5 • Klub 13 muz, Plac Żołnierza Polskiego 2 • Gmach Główny Muzeum Narodowego w Szczecinie, Wały Chrobrego 3 • Muzeum Historii Szczecina, Oddział Muzeum Narodowego w Szczecinie, Księcia Mściwoja II 8 • Muzeum Sztuki Współczesnej, Oddział Muzeum Narodowego w Szczecinie, Staromłyńska 1 • Galeria Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego w Szczecinie, Staromłyńska 27 Dziedziniec Muzeum Narodowego w Szczecinie, Staromłyńska 27 / pl. Żołnierza Polskiego

INNE

• Urząd Miasta Szczecin, Armii Krajowej 1 • Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego, Korsarzy 34 • Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, Wały Chrobrego 4 • Szczecińskie Centrum Przedsiębiorczości, Kolumba 86 • Północna Izba Gospodarcza, Wojska Polskiego 86 • Dragon Event , Twardowskiego 18 • Niebo Wine Bar, Cafe Rynek Sienny 3 • La Passion du Vin, Sienna 8 • 6 Win, Nowy Rynek 3 • Bachus, Sienna 6 • Trend S.C. ul. Modra 85, Szczecin

W lipcu i sierpniu magazyn MMTrendy dostępny będzie również w luksusowych Hotelach Spa nad morzem. Lista hoteli dostępna jest pod adresem: mmszczecin/trendy




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.