59 minute read

Polskie ekobiznesy Kryzys samochodowy 52

POLSKIE EKO

BIZNESY

TEKST ADAM SOBCZYŃSKI

Ekologia to w naszych czasach nie tylko konieczność, ale także moda. Dzięki temu każdy proekologiczny projekt ma szansę na sukces, i to podwójny: może pomóc w ratowaniu planety i uczynić swojego pomysłodawcę niezwykle bogatym człowiekiem. Wystarczy dobrze zrealizowany pomysł, a Polacy nie raz udowodnili, że mają ich mnóstwo.

EKOWIZJONERZY ZNAD WISŁY O nowych ekologicznych start-upach z Polski moglibyśmy pisać w każdym numerze – jest ich naprawdę wiele i wciąż pojawiają się kolejne, coraz bardziej zaskakujące i obiecujące. Warto poznać chociaż kilka z nich. Zaczniemy od ciekawego urządzenia, które wkrótce pojawi się na ulicach Singapuru.

BIN-E Inteligentny kontener na śmieci, a raczej urządzenie do automatycznego sortowania odpadów, urzekło włodarzy Singapore Week of Innovation and Technology (w skrócie SWITCH). Pomysł start-upu Bin-e, mającego swoją siedzibę w Dąbrowie koło Poznania, wykorzystuje sieć neuronową do rozpoznawania różnych typów odpadów. Urządzenie może zostać zaprogramowane do rozróżniania plastiku, papieru, szkła, metalu i innych tworzyw w zależności od lokalnych przepisów. Kosz ma tylko jeden otwór, a resztę pracy wykonuje automatyka – odpady są dzielone na kategorie, a plastik i papier są dodatkowo zgniatane, aby pojemnik pomieścił ich jak najwięcej. To jednak wciąż nie wszystko. Bin-e łączy się z siecią i potrafi powiadomić o konieczności opróżnienia zbiorników na odpady. Stan zapełnienia zbiorników wyświetlany jest także na ekranie u góry urządzenia. To pozwala bardziej efektywnie zarządzać pracą ekip sprzątających galerie handlowe, biurowce, dworce, lotniska i inne obiekty użyteczności publicznej. Biorąc pod uwagę to, jak nowoczesny jest Singapur, śmieci z Bin-e prawdopodobnie będą zbierać roboty.

Bin-e można już zamówić i użytkować go nawet w swoim domu lub firmie. Do wyboru mamy kilka dodatkowych opcji, w tym różne kolory malowania, dodatkowe naklejki (również personalizowane), automatycznie otwieraną wrzutnię na odpady, dodatkowy zamek (niestety bardzo przydatny w naszym kraju), przedłużony przewód zasilający oraz tryb bardzo cichej pracy.

FIBRITECH Na rynku zaczynają się pojawiać takie materiały, których Bin-e raczej nie będzie w stanie rozpoznać. To jednak nic nie szkodzi, bo opakowania przyszłości mogą być w pełni biodegradowalne. Świetnym przykładem rewolucyjnego podejścia do recyklingu jest działalność start-upu FibriTech z Warszawy. Grupa naukowców opracowała naprawdę interesujące materiały będące alternatywą eko dla plastiku, styropianu, wełny mineralnej oraz innych tworzyw sztucznych. Motywacją do działania był dla nich stale rosnący udział zasobów ropopochodnych w produkcji tworzyw sztucznych. Co FibriTech proponuje w zamian?

Dzięki połączeniu włókien roślinnych w trójwymiarowe struktury powstały innowacyjne materiały organiczne, mogące zastąpić wszystkie wymienione wyżej tworzywa sztuczne, przy zachowaniu identycznej wartości użytkowej i pełnej biodegradowalności. Co ważne, proces produkcji nie obciąża środowiska, jak ma to miejsce w przypadku produkcji tworzyw sztucznych. Materiały FibriTech zdobyły szereg nagród i zdecydowanie mają przed sobą przyszłość, o ile znajdą się świadome ekologicznie firmy, które zechcą zainwestować w przyjazne środowisku opakowania i materiały ociepleniowe. Dodatkowo FibriTech zajmuje się produkcją ekologicznych podłoży do hydroponicznej i wertykalnej uprawy roślin. Do produkcji swoich tworzyw firma wykorzystuje włókna celulozowe oraz przemysłowe odpady włókniste z sektora spożywczego, drzewnego i papierniczego.

ROYAL BEES RECYCLING Są jednak takie materiały, których aktualnie nie da się zastąpić– jak chociażby metale ziem rzadkich wykorzystywane do produkcji akumulatorów. Rosnąca popularność aut elektrycznych sprawia, że odpady wytwarzane w procesie produkcji akumulatorów stają się poważnym problemem. Firma Royal Bees Recycling zajmuje się nie tylko recyklingiem baterii, ale także odpadów poprodukcyjnych. Start-up z Legnicy opracował rewolucyjną metodę odzyskiwania metali z anod, katod i ogniw typu bi cell. Efektem pracy RBR jest zawierająca metale rzadkie czarna masa, miedź, aluminium i tworzywa sztuczne, a efektywność procesu wynosi 90%. Odzyskane metale mogą ponownie trafić do hut, dzięki czemu oszczędza się cenne pierwiastki i energię potrzebną do ich pozyskania. Pracą RBR zainteresowało się m.in. InnoEnergy, będące pod wrażeniem istotnego problemu, jakim są odpady powstające w procesie produkcji akumulatorów. Firma z Legnicy przetwarza już ponad 120 ton odpadów miesięcznie.

SUNROOF TECHNOLOGY Elektryczne samochody i ich baterie zyskują więcej sensu, gdy zasila się je energią z paneli fotowoltaicznych. To technologia, która jest już dosyć powszechna – panele solarne na dachach domów widuje się coraz częściej. Okazuje się jednak, że istnieje jeszcze wydajniejszy i ekologiczny sposób na pozyskanie prądu ze słońca.

Start-up SunRoof Technology z Łodzi stworzył rozwiązanie 2 w 1: pokrycie dachowe będące jednocześnie panelem fotowoltaicznym. Wydajność tego wynalazku przewyższa konwencjonalne rozwiązania, a przy tym sprzyja wytwarzaniu mniejszej ilości materiałów, co radykalnie wpływa na ślad węglowy. SunRoof Technology pokrywa swoimi ogniwami dachy domów oraz ich fasady. Ciekawym rozwiązaniem są też wiaty samochodowe ze zintegrowanymi ładowarkami do samochodów. Rewolucyjne podejście do przydomowych mikroinstalacji fotowoltaicznych, ich wysoka wydajność oraz troska o środowisko sprawiły, że firma została laureatem konkursu Start Up Challenge 2021. ⚫

PRODUKTY SUNROOF TECHNOLOGY PRZYPOMINAJĄ NIECO DACHY TESLA SOLAR ROOF, ALE SĄ OD NICH DUŻO BARDZIEJ WYDAJNE I EKOLOGICZNE W PRODUKCJI, GŁÓWNIE DZIĘKI ZASTOSOWANIU PANELI MONOKRYSTALICZNYCH.

FOTO: SUNROOF TECHNOLOGY

NOWA ZIELEŃ OZDOBI PLAC SEJMU ŚLĄSKIEGO W KATOWICACH

Plac Sejmu Śląskiego stanie się kolejnym po ul. Dworcowej i Warszawskiej miejscem, gdzie w miejsce betonu pojawi się zupełnie nowa zieleń. Wszystko za sprawą koncepcji zazielenienia terenu wokół pomnika Wojciecha Korfantego. Zieleń ma się pojawić również wzdłuż alei Korfantego, na odcinku od Ronda im. Gen. Jerzego Ziętka do ul. Moniuszki.

– Jesteśmy jednym z najbardziej zielonych miast w Polsce, a tereny zielone to blisko połowa powierzchni Katowic. Oczywiście nie oznacza to, że zieleni w przestrzeni miejskiej nie może być jeszcze więcej. Dlatego też proponujemy odbetonowanie dwóch bardzo charakterystycznych miejsc w Katowicach – placu Sejmu Śląskiego i alei Korfantego w ścisłym Śródmieściu. Oba pomysły są śmiałe i z pewnością wpłyną na wizerunek centrum miasta. Zależy mi na tym, aby plac Sejmu Śląskiego przestał być wielkim parkingiem i zamienił się w zieloną oazę w centrum Katowic. Dziś parkuje tam ponad 150 samochodów, a po zmianach w ich miejsce pojawi się blisko 40 drzew, trawniki, a także fontanny i zbiorniki na deszczówkę – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.

DRZEWA WOKÓŁ POMNIKA WOJCIECHA KORFANTEGO Koncepcja zagospodarowania zielenią Placu Sejmu Śląskiego zakłada likwidację wszystkich obecnie istniejących miejsc parkingowych wokół pomnika Wojciecha Korfantego, a także usunięcie nawierzchni drogowej pomiędzy placem a przystankiem autobusowym na ul. Jagiellońskiej. W ich miejsce zostanie posadzonych od 35 do 40 dużych drzew – lipy, klony lub platany. W momencie ich sadzenia powinny one mieć minimalną wysokość 8 metrów i pień o obwodzie min. 35 cm. Dodatkowo planowane jest powstanie zielonej przestrzeni w postaci roślin okrywowych – bylin i krzewów. Wszystko przy zachowaniu obecnego tam pomnika i placu defiladowego położonego od strony budynku Urzędu Wojewódzkiego. Jednym z ciekawszych elementów koncepcji jest obniżenie terenu pomiędzy pomnikiem, a ul. Jagiellońską, który stanie się naturalną niecką zbierającą wodę deszczową z dużych i nawalnych opadów. Zgromadzona w ten sposób deszczówka będzie stopniowo rozsączona bezpośrednio do gruntu, a nie do systemu kanalizacji miejskiej. W samej niecce mają się pojawić rośliny odporne na okresowe zalewanie, jak np. świdośliwa. Takie rozwiązanie to również sposób na walkę z miejskimi wyspami ciepła. Na odnowionym, zielonym Placu Sejmu Śląskiego mają pojawić się także elementy małej architektury – ławki, leżaki, kosze na śmieci i stojaki rowerowe. Dodatkowo nad niecką będzie przebiegał pomost zbudowany z drewna egzotycznego. Plac ma zostać także doświetlony nowymi lampami parkowymi, a świeżo posadzone drzewa otrzymają oddolną i boczną iluminację. Odnowiony zostanie także teren wokół przystanku autobusowego na ul. Jagiellońskiej. Koncepcja zakłada renowację istniejących tam murków i słupów oświetleniowych oraz uzupełnienie ich brakujących elementów. Dodatkowo po obu

ZDJĘCIA: UM KATOWICE

stronach przystanku mają powstać dwie nieduże fontanny. Planuje się, że do końca 2022 roku na podstawie istniejącej koncepcji powstanie projekt nowego zagospodarowania placu Sejmu Śląskiego, a sama realizacja rozpocznie się w 2023 roku.

ZIELEŃ WZDŁUŻ ALEI KORFANTEGO – Zmiany na alei Korfantego wpisują się w trendy światowe. Koncepcja przewiduje zwężenie ulicy i stworzenie szerokiego pasa zieleni z ponad 50 drzewami. Niedawno zmieniła się organizacja ruchu na katowickim rondzie, a teraz idziemy krok dalej i zmieniamy nie tylko organizację ruchu wzdłuż Korfantego, ale także jej wygląd. Ograniczamy przestrzeń dla samochodów, a w jej miejsce oferujemy zielone rozwiązania – dodaje prezydent. Kolejna koncepcja zakłada zwężenie alei Korfantego na odcinku od ronda do ulicy Moniuszki. Część przeznaczona dla kierowców ograniczy się do jednego szerokiego pasa, który umożliwi swobodne poruszanie się samochodom oraz kursującym tam autobusom. W razie ewentualnej awarii jakiegoś pojazdu będzie możliwość jego wyminięcia. Część nawierzchni zostanie usunięta, a w jej miejsce pojawią się pasy zieleni, na których posadzonych zostanie 56 drzew (klony polne, robinie akacjowe) oraz krzewy (róże – Giro d’Italia, Street Dance, Cricet, a także rozplenice japońskie oraz turzyce morrowe). W pierwszej kolejności zieleń pojawi się po zachodniej stronie alei Korfantego – prace rozpoczęły się pod koniec września, a jeśli warunki atmosferyczne będą sprzyjające, to ta część będzie gotowa jeszcze w tym roku. W następnym etapie prace prowadzone będą po stronie wschodniej, a całość ma być gotowa wiosną 2022 roku. Nasadzenia drzew będą prowadzone w odległości około 2 metrów od skrajni torowiska. To bezpieczna odległość, dzięki której korony drzew nie będą w przyszłości stanowiły zagrożenia dla trakcji tramwajowej. ⚫

KRYZYS PÓŁPRZEWODNIKOWY W MOTORYZACJI

TEKST PAWEŁ ILCZUK

Problemy z łańcuchami dostaw wywołane przez pandemię wciąż trwają i od wielu miesięcy komplikują życie producentów samochodów. Światowa produkcja półprzewodników została spowolniona, a jej wytwory skierowano do produkcji podzespołów komputerowych – tak bardzo potrzebnych do zdalnej pracy i nauki. Z tego powodu twoje nowe auto nie dojedzie na czas, a gdy już dojedzie, może nie mieć radia.

CZYM SĄ PÓŁPRZEWODNIKI? Zacznijmy od krótkiego wyjaśnienia, o co całe to zamieszanie. Półprzewodniki to substancje o zmiennym przewodnictwie elektrycznym. Najczęściej stosowanym materiałem tego typu są kryształy krzemu i germanu. Wytwarza się z nich wszelkiego rodzaju tranzystory, diody i układy scalone, w tym mikroprocesory, które od 50 lat napędzają rozwój technologii – od pierwszych komputerów osobistych aż po...

...WŁAŚCIWIE WSZYSTKO Każde urządzenie elektroniczne wykorzystuje do działania półprzewodniki. Współczesne samochody zawierają dziesiątki mikrokontrolerów, sterujących praktycznie każdym elektrycznym elementem wyposażenia, a tych przecież jest z roku na rok coraz więcej. Półprzewodników musi wystarczyć m.in. na układy sterowania silnikiem i wymagane wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa, a przecież nikt nie chciałby nowego auta bez przynajmniej kilku elektronicznych udogodnień.

REFLEKTORY W TECHNOLOGII LED STAŁY SIĘ POPULARNE W CIĄGU ZALEDWIE 2 LAT. DZIŚ WIELU PRODUCENTÓW WOLAŁOBY WRÓCIĆ DO HALOGENOWYCH ŻARÓWEK, ABY ZAOSZCZĘDZIĆ TROCHĘ BEZCENNYCH PÓŁPRZEWODNIKÓW.

Nie jest to na szczęście całkowite wstrzymanie dostaw – w takiej sytuacji na całym świecie nie dałoby się kupić nowego smartfona, a żaden samochód nie byłby w stanie ruszyć z miejsca. Braki w dostępności półprzewodników przekładają się głównie na większe opóźnienia w produkcji oraz niedobory w wyposażeniu aut. Kupując nowy samochód, trzeba się liczyć z pewnymi niedogodnościami i/lub uzbroić się w cierpliwość.

CZEGO BRAKUJE W SAMOCHODACH? Problemy z łańcuchem dostaw pojawiają się właściwie na każdym etapie produkcji. Dostawcy podzespołów do aut nowych i używanych, tacy jak Bosch, również borykają się z problemami. Opóźnia się produkcja właściwie wszystkich samochodowych układów. Oczywiście nikt nie wypuści na drogi aut bez obowiązkowego systemu ABS czy poduszek powietrznych, ale np. czujniki parkowania zostaną chętnie pominięte przy produkcji. Możemy się spodziewać, że w najbliższym czasie na rynku nowych samochodów łatwiej będzie o egzemplarze w niższych wersjach wyposażenia.

Samochody Tesli są z reguły wyposażone naprawdę nowocześnie i luksusowo. Niedawno zniknęła z nich elektryczna regulacja podparcia lędźwiowego w fotelu pasażera. Elon Musk tłumaczy, że klienci po prostu z niej nie korzystali i bez uprzedzenia usunął ten element z nowych aut, by zaoszczędzić cenne półprzewodniki. Z kłopotami boryka się nawet Dacia, słynąca ze stosunkowo prostych samochodów bez zbędnych fajerwerków. Przebojowa Dacia Duster wyprzedaje się na pniu – klienci potrafią przejechać kilkaset kilometrów, aby kupić wymarzonego SUV-a, nawet jeśli... nie będzie w nim radia. Ekrany dotykowe systemu multimedialnego mają być dostarczone do salonów jesienią i doinstalowane do wydanych klientom niekompletnych samochodów. To nie jest odosobniony przypadek – podobne trudności ma w zasadzie każda marka. Ostatnie egzemplarze Peugeota 308 poprzedniej generacji były wyposażone w analogowe zegary, które zastąpiły efektowny i-Cockpit 3D. Klienci otrzymali rekompensatę w wysokości 400 euro. Z kolei w Renault Arkana i Megane ekrany za kierownicą zostały zmniejszone z 10 do 7 cali. Rabat dla klientów wyceniono na 600 złotych.

Sprawa zaczyna sięgać coraz dalej – brytyjski oddział Forda wprowadził do cenników wersje ogołocone z asystentów bezpieczeństwa, takich jak asystent pasa ruchu, świateł drogowych, hamowania awaryjnego i po kolizji, a także czujników parkowania. Z kolei klienci Volvo na tamtym rynku otrzymują telefony od dilerów z propozycją przyspieszenia dostawy auta w zamian za pewne kompromisy w kwestii jego wyposażenia.

Oczekiwanie na nowe auto może się znacząco wydłużyć, zwłaszcza jeśli chcemy je solidnie doposażyć. Dotyczy to szczególnie aut z automatyczną skrzynią biegów i hybrydowych. Może dojść do sytuacji, że doradca klienta w salonie będzie odradzał nam wybór niektórych opcji wyposażenia. Przykładowo, zamawiając nowe Audi, zostaniemy poinformowani o tym, że bezprzewodowa ładowarka do smartfona oraz podgrzewana kierownica i przednia szyba mogą opóźnić realizację zamówienia nawet o 4 miesiące. Z kolei w salonie Opla dowiemy się, że samochodów na „stocku” praktycznie nie ma, nie można też złożyć zamówienia na żaden model, a te zamówione jeszcze zimą wciąż nie dotarły do klientów. Tymczasem na rynku zadebiutowała nowa Astra – ciekawe, kiedy będzie się dało ją kupić.

KIEDY SYTUACJA SIĘ POPRAWI? Niestety, to pytanie musimy zostawić bez odpowiedzi. Przy tak ogromnym zapotrzebowaniu na półprzewodniki może się okazać, że nadrobienie zaległości w ich produkcji potrwa latami. Pomóc mogłoby jedynie powstanie kolejnych zakładów wydobywających i wytwarzających pierwiastki potrzebne do ich produkcji, ale budowa wielkich fabryk z reguły też trochę trwa. Warto jednak zauważyć, że najgorszy moment kryzysu półprzewodnikowego już minął. W lutym bieżącego roku dochodziło przecież do sytuacji, że producenci całkowicie wstrzymywali produkcję aut, z powodu braku kluczowych komponentów. Przykładem po raz kolejny może być Tesla, która w marcu wstrzymała produkcję najtańszego Modelu 3 na dwa tygodnie. Miało to pozwolić na przekierowanie elementów elektronicznych do droższych, bardziej dochodowych modeli. Jednocześnie na placach przy fabrykach zalegało nawet do 20 tysięcy niekompletnych aut, które nie mogły zostać wydane klientom. Obecnie dąży się raczej do „odchudzania” samochodów, ale fabryki pracują dosyć stabilnie i powoli dostarczają auta do salonów.

WIELE OSÓB UWAŻA, ŻE WE WSPÓŁCZESNYCH SAMOCHODACH JEST ZBYT WIELE EKRANÓW. JEŚLI KRYZYS PÓŁPRZEWODNIKOWY POTRWA DŁUŻEJ, MOŻE SIĘ TO ZMIENIĆ.

PROBLEMY Z DOSTAWAMI CZĘŚCI I OGRANICZONA SPRZEDAŻ AUT WCALE NIE ODBIŁA SIĘ NEGATYWNIE NA WYNIKACH FINANSOWYCH BRANŻY AUTOMOTIVE. KONCERNY NOTUJĄ REKORDOWE WYNIKI I OGROMNY WZROST ZYSKOWNOŚCI. NOWYCH SAMOCHODÓW WYPRODUKOWANO MNIEJ O BLISKO 3 MILIONY EGZEMPLARZY, ALE ZOSTAŁY SPRZEDANE DROŻEJ.

Jeśli potrzebujemy auta naprawdę pilnie, musimy dobrze poszukać wśród egzemplarzy dostępnych na placach dilerskich i pogodzić się z tym, że auto może się nieco różnić od naszych oczekiwań. Zakupy flotowe też mogą być utrudnione lub poważnie opóźnione – warto zaplanować je kilka miesięcy wcześniej. Raczej nie ma z czego wybierać – niektóre salony wręcz świecą pustkami, a inne oferują po kilka sztuk poszczególnych modeli. Znalezienie wymarzonej konfiguracji może się okazać niemożliwe. Niższa dostępność aut wpłynie też na to, że tradycyjne wyprzedaże roczników na przełomie 2021 i 2022 roku raczej się nie odbędą – po prostu nie będzie czego wyprzedawać. Nie ma co liczyć także na zwyczajowe rabaty przy zakupie – trzeba brać co jest i cieszyć się, że w ogóle jest.

W przeciwnym razie musimy zdecydować się na auto używane, jednak i na tym rynku zaszły pewne zmiany. Mniejsza podaż nowych aut przełożyła się bezpośrednio na ceny i dostępność używanych – zwłaszcza tych najświeższych. To nie jest dobry moment na pozbywanie się 2-3-letniego auta, bo możemy nie znaleźć dla niego godnego następcy, ale na osłodę możemy liczyć na nieco wyższą cenę odsprzedaży. ⚫

Tristan Narożnik

Obejrzyj film

POLSKI SAMOCHÓD ELEKTRYCZNY

CO O NIM WIEMY?

TEKST ADAM SOBCZYŃSKI

Elektryczne auto z Polski – ten pomysł narodził się około 5 lat temu i był konsekwencją obietnicy, wedle której w 2025 roku po polskich drogach ma jeździć milion samochodów ładowanych z gniazdka. Choć ten plan ma raczej nikłe szanse powodzenia, polski samochód elektryczny naprawdę powstaje. Czy podzieli los Arrinery i kolejnych wcieleń Syreny? A może jednak po 20 latach od zakończenia produkcji Poloneza doczekamy się masowej produkcji polskiego samochodu?

Spółka akcyjna ElectroMobility Poland została założona w roku 2016 z inicjatywy polskich spółek energetycznych: Energi, Enei, Taurona i PGE. 19 października minie dokładnie 5 lat od jej powstania i trzeba przyznać, że faktycznie coś się w tym temacie dzieje. Powstały pierwsze prototypy, w tym jeden jeżdżący. Wyznaczono także miejsce, w którym powstanie całkowicie nowy zakład produkcyjny, i poczyniono przygotowania do jego budowy. Miejscem produkcji będzie Jaworzno – blisko stutysięczne miasto w województwie śląskim. Podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę specustawa o przekazaniu terenu pod budowę fabryki wywołała sporą burzę, bowiem obszar o powierzchni 118 ha należał do tej pory do Lasów Państwowych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska tłumaczy jednak, że to zdegradowane tereny poprzemysłowe, które nie są pełnowartościowym lasem. Mimo tego tłumaczenia oburzenie wokół masowej wycinki drzew koło Jaworzna nie cichnie. Choć Jaworzno jest jednym z większych powierzchniowo miast w Polsce (13 miejsce w skali kraju), brakuje tu lepszego miejsca na otwarcie tak rozległego i nowoczesnego zakładu.

Nowa fabryka ma docelowo zatrudniać 3 tysiące osób i produkować nawet do 200 tysięcy samochodów rocznie, a koszt jej budowy jest szacowany na mniej więcej 4,5 miliarda złotych. Produkcja ma ruszyć w roku 2024. Do tej pory działalność ElectroMobility Poland kosztowała udziałowców 53 miliony złotych, co jest stosunkowo niską kwotą.

CZEGO SIĘ SPODZIEWAĆ? Marka zapowiedziała, że opracowane zostaną trzy modele w różnych wersjach nadwoziowych. Dane techniczne, a raczej techniczne założenia projektu, to przyspieszenie do setki w 8 sekund, prędkość maksymalna 160 km/h, napęd na jedną oś i zasięg wynoszący około 400 km (w wersji z większym pakietem akumulatorów).

Za projekt karoserii odpowiedzialne jest włoskie studio Torino Design. Do wyboru będzie klasyczny hatchback, praktyczne kombi oraz SUV. Tak pomyślana gama ma naprawdę dużo sensu. Hatchback ma wymiary zbliżone do aktualnej Mazdy 3 i Toyoty Corolli, czyli typowe dla przedstawicieli segmentu Trudno powiedzieć, która z wersji Izery może liczyć na najlepszą sprzedaż, ale biorąc pod uwagę obecne rynkowe trendy, prawdopodobnie najwięcej chętnych zdecyduje się na SUV-a. Mniejsze auta mogą być z kolei kuszące dla klientów flotowych.

Nie wiemy jeszcze, kto będzie autorem platformy, na której będą budowane auta. Prawdopodobnie będzie to wspólna dla wszystkich trzech modeli konstrukcja modułowa, która pozwoli na ograniczenie kosztów produkcji. Potwierdza to fakt, że zaprezentowane już prototypy T100 i Z100 mają ten sam rozstaw osi. Podobne rozwiązania z powodzeniem stosują najwięksi producenci aut na świecie i to posunięcie nie powinno dziwić – nie ma sensu opracowywać całej konstrukcji

C. Kompaktowy SUV ma mieć podobne wymiary, dzięki czemu gabarytowo będzie przypominać Kię Sportage i Skodę Karoq.

Wymiary kombi nie są jeszcze znane, ponieważ prototyp w tym nadwoziu nie został jeszcze zaprezentowany. Co ciekawe, na chwilę obecną na rynku nie ma żadnego w pełni elektrycznego kombi, ale do czasu rynkowego debiutu Izery auta tego typu na pewno będą już dostępne. Jednym z nich będzie zapowiedziany na rok 2023 (a pierwotnie 2021) Volkswagen ID. Space Vizzion, jednak ma to być auto większe i droższe od aktualnego Passata, aspirującego przecież do klasy premium. od podstaw. To niezwykle kosztowny proces, a przecież Izera ma być samochodem dla mas. Jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby jak najwięcej części było wytwarzanych w Polsce. Do budowy prototypu użyto płyty podłogowej MEB stworzonej przez Volkswagena i bardzo możliwe, że to rozwiązanie zostanie wykorzystane również w wersji produkcyjnej auta. Volkswagen opracował platformę MEB z myślą o swoich modelach z serii ID. oraz udostępnianiu jej innym producentom. Wykupienie licencji na tę technologię będzie z pewnością tańsze niż opracowanie podobnego rozwiązania od nowa. W przypadku MEB był to koszt około 7 miliardów dolarów.

SPOSÓB NA SUKCES Nie jest tajemnicą, że większość sprzedawanych w Polsce i na świecie samochodów jest finansowana w formie leasingu lub najmu długoterminowego. A co powiecie na abonament z wliczonymi kosztami energii elektrycznej? Ten pomysł może dosyć skutecznie zachęcić odbiorców do przesiadki na rodzime samochody. Sprzedaż aut ma się odbywać wyłącznie przez internet. W ramach jazdy próbnej będzie można wypożyczyć Izerę w usłudze carsharingowej, a obsługa serwisowa ma być realizowana przez partnerską sieć serwisów. Aby dodatkowo zwiększyć atrakcyjność elektrycznych aut, koncerny energetyczne zobowiązały się wybudować sieć szybkich ładowarek. Dzięki abonamentowi będą dostępne dla użytkowników bez dodatkowych opłat. Opcja wykupu samochodu na własność ma być dostępna, jednak biorąc pod uwagę koszt ewentualnej wymiany akumulatorów po dłuższej eksploatacji, raczej niewiele osób będzie chciało mieć Izerę na własność. W każdym razie sumaryczna cena samochodu ma być atrakcyjna i porównywalna z autami spalinowymi podobnej klasy.

CZY PATRIOTYZM WYSTARCZY? Sceptycy narzekają, że auto będzie wykorzystywać zagraniczne technologie, jest zbyt globalne i za mało polskie. Tym osobom chciałbym przypomnieć, że oba modele Polskiego Fiata pochodziły z Włoch, a Polonez korzystał z przestarzałych włoskich rozwiązań aż do roku 2003. Te samochody były w zasadzie równie polskie, jak wytwarzane w tym samym miejscu FSO Lanos i Matiz. Jedynym całkowicie polskim samochodem pozostaje po dziś dzień Syrena (choć złośliwi uparcie twierdzą, że Syrena samochodem nie jest). Pewnym pocieszeniem dla patriotów może być to, że nazwa Izera pochodzi od Gór Izerskich, leżących na pograniczu Polski i Czech.

To dobrze, że po wielu nieudanych próbach wskrzeszenia produktów FSO postanowiono odwiesić sentymentalne nazwy na kołek i podejść do tematu na świeżo. Zresztą umówmy się – taki Polonez, będący przecież „szczytowym osiągnięciem” polskiej motoryzacji, nie każdemu kojarzy się dobrze. Dorobił się złej prasy nawet poza granicami Polski, gdzie na tle pierwszych golfów i escortów był skansenem na kołach. Jeśli liczymy na jakąkolwiek sprzedaż w Polsce i poza jej granicami, powinniśmy się odciąć od niechlubnej przeszłości. Sentyment do marki nie wystarczy, aby sprzedawać 200 tysięcy samochodów rocznie. Wiele osób chciałoby znów widzieć na drogach produkty Fabryki Samochodów Osobowych, ale niekoniecznie chciałoby je kupić. Swoją drogą, to nigdy się nie wydarzy, bo tereny byłej FSO na warszawskim Żeraniu, wraz z prawami do marki, zostały niedawno wykupione przez firmę deweloperską OKAM Capital, która raczej nie będzie zainteresowana produkcją samochodów.

IZERA PODKREŚLA, ŻE JEJ AUTA SĄ OPRACOWYWANE Z MYŚLĄ O RODZINACH. PRAKTYCZNOŚĆ I WYGODA SĄ PRIORYTETEM.

Konkurencja o usytuowanej pozycji na rynku lub aspirujące marki chińskie będą poważnym zagrożeniem dla raczkującej marki z Polski. Konserwatywni klienci wybiorą coś, co już znają, a ci niebojący się nowości mogą zaryzykować zakup samochodu z Chin. Na szczęście dla Izery Chińczycy jeszcze nie próbują zdobyć europejskich ulic. Jak na razie, starają się nasycić swój własny rynek, co przy ogromnym popycie i ograniczonej dostępności surowców może potrwać jeszcze kilka lat.

Samochody Izery będą konkurować ze stosunkowo tanimi autami marek popularnych. W tym segmencie walczy się przede wszystkim ceną, designem i zasięgiem na jednym ładowaniu. Wśród konkurentów Izery wymienić można m.in. Nissana Leaf, Volkswagena ID.3, Mazdę MX-30, Hyundaia Konę Electric oraz wiele innych modeli, a kolejni konkurenci pojawią się już wkrótce. Mówimy w końcu o przyszłości, a ta, choć niedaleka, z pewnością przyniesie prawdziwy wysyp aut elektrycznych. Wielu producentów zapowiedziało rychłe i całkowite przejście na elektromobilność, częściowo wymuszone przez zapowiedziany zakaz sprzedaży aut spalinowych, mający wejść w życie w roku 2035 w całej Unii Europejskiej.

TO SIĘ UDA Tak, to optymistyczne stwierdzenie, ale poparte pewnym faktem. Po wspomnianym już dofinansowaniu w wysokości 250 mln zł głównym udziałowcem projektu stała się Rzeczpospolita Polska. ElectroMobility Poland stała się więc spółką skarbu państwa, finansowaną w dużej mierze z pieniędzy publicznych. Ponieważ stworzenie fabryki w Jaworznie i uruchomienie produkcji Izery jest jednym z celów obecnego rządu, prawdopodobnie zostanie to doprowadzone do końca. Po uruchomieniu produkcji spółka ma zostać ponownie sprywatyzowana. Do tej pory za sukces Izery będziemy płacić ze swoich podatków. ⚫

GRUNTY DLA LOGISTYKI W TORUNIU

Atrakcyjne grunty pod inwestycje o łącznej powierzchni blisko 50 ha wystawiło na sprzedaż Miasto Toruń. Większość z nich znajduje się na terenie Strefy Inwestycyjno-Logistycznej Toruń Wschód, położonej tuż przy autostradzie A1.

– Toruń jest gotowy na inwestycje. Posiada w pełni uzbrojone nieruchomości, ich ceny wywoławcze są dużo niższe niż te na rynku wtórnym, i to nawet o 50 proc., a ich lokalizacja względem dróg krajowych i autostrady wręcz doskonała – zachęca Łukasz Szarszewski, dyrektor Centrum Wsparcia Biznesu w Toruniu.

Na inwestorów czeka 13 nieruchomości położonych w Strefie Inwestycyjno-Logistycznej Toruń Wschód. Ich łączna powierzchnia to 31,6 ha, z czego 3,5 ha jest przeznaczone dla małych i średnich firm. – Oferowane nieruchomości są przeznaczone pod działalność usługową i usługowo-produkcyjną. Wartość nieruchomości kształtuje się zależnie od ich wielkości i położenia. Ich wyceną zajmuje się biegły rzeczoznawca. Ceny wywoławcze nieruchomości o wielkości 5 tys. m2, które będą oferowane w najbliższym przetargu, plasują się w przedziale około 78-95 zł za m2 .

Do tej pory w strefie ulokowało się 12 podmiotów. Są to firmy usługowe i usługowo-produkcyjne z branż maszynowej, farmaceutycznej, meblarskiej, klimatyzacji i ogrzewania, transportowej oraz budowlanej. Wszystkie będą budować obiekty, w których znajdą się ich nowe siedziby. Wśród nich Icewind Sławomir Rygielski, który zajmuje się kompleksową realizacją inwestycji w zakresie instalacji wentylacyjnych, klimatyzacyjnych i pomp ciepła. Obsługuje biurowce, szpitale czy też hotele. W strefie pojawił się w tym roku i planuje zbudować siedzibę, na którą składać się będzie magazyn z biurami. – Toruń jest naturalnym wyborem ze względu na regionalny profil działalności firmy, a strefa jest idealnym miejscem na naszą działalność ze względu na bardzo dobre położenie komunikacyjne i istniejącą już infrastrukturę – dodaje Rygielski. Rok wcześniej z Marek koło Warszawy do Torunia swoją działalność przeniosła marka Isum, pod którą kryje się chemia budowlana. W lipcu tego roku nabyła działkę na terenie strefy. – Przychylność miasta do tego typu inwestycji, korzystna cena działki, dostęp do wykwalifikowanej kadry roboczej – wymienia powody przenosin Mieszko Mikulski. – Obecny magazyn tylko czasowo zaspokoi potrzeby firmy, planowane są kolejne inwestycje w mieście oraz otwieranie nowych miejsc pracy.

Jedną z najlepiej rozwijających się branż w Toruniu jest rynek magazynowy, który już teraz tworzy 114 tys. m2 powierzchni. Dlatego coraz częściej po grunty sięgają inwestorzy budujący centra logistyczne. – Jest to jedna z najbardziej atrakcyjnych lokalizacji w aktualnej ofercie Torunia. Działki są bardzo dobrze skomunikowane z DK nr 10, 15 i 91 oraz leżą w bliskości węzła autostrady. Miasto uzyskało dofinansowanie z UE, dzięki czemu pobudowano drogi dojazdowe i doprowadzono w pobliżu sieci: elektroenergetyczną, gazową i wodociągowo-kanalizacyjną, korzystna jest także cena zakupu działek – opisuje zalety inwestowania w strefie Krzysztof Baranowski, właściciel firmy Pulscenter. Pulscenter działa w powiecie toruńskim od 2005 roku, w samym Toruniu od 2011, a w maju 2020 firma zdecydowała się na kupno działki w strefie.

W Toruniu inwestują też duzi gracze, jak Panattoni Europe, który wybudował niedawno Panattoni Park Toruń II o powierzchni 16,5 tys. m2. Docelowo obiekt ma mieć powierzchnię aż 57 tys. m2. – Jako jeden z największych deweloperów powierzchni przemysłowych w Europie od lat dostrzegamy potencjał Torunia, miasta atrakcyjnego dla sektora logistycznego. Atrakcyjne położenie, dobra infrastruktura techniczna oraz proinwestycyjna polityka miasta są niewątpliwym atutem i szansą na dalszy rozwój rynku usług logistycznych w tym mieście – w ten sposób Robert Dobrzycki, CEO Panattoni Europe, ocenił Toruń. ⚫

TORUŃ:

NIE MOŻEMY ZMARNOWAĆ TEJ SZANSY!

Prezydent Miasta Torunia Michał Zaleski

BUSINESS LIFE: JAKIE SĄ GOSPODARCZE SPECJALIZACJE I ATUTY TORUNIA? KTÓRE SEKTORY GOSPODARKI SĄ NAJBARDZIEJ PERSPEKTYWICZNE? Michał Zaleski, Prezydent Miasta Torunia: Najbardziej perspektywiczne branże działające w Toruniu to farmaceutyka, branża elektromaszynowa i elektrotechniczna, produkcja środków higieny osobistej, przemysł przetwórczy i spożywczy. W ostatnich latach duże znaczenie dla gospodarczego krajobrazu miasta ma branża logistyczna. Nie sposób pominąć w Toruniu sektora turystycznego, który generuje spore zyski i wpływa na kondycję wielu innych branż.

W JAKI SPOSÓB MIASTO PRZYCIĄGA I WSPIERA INWESTYCJE? NA JAKIE ULGI MOGĄ LICZYĆ INWESTORZY? Od wielu lat inwestorzy mogą liczyć na pomoc Centrum Wsparcia Biznesu, jednostki skierowanej do obsługi przedsiębiorców chcących zainwestować w Toruniu, a także tych już prowadzących działalność w naszym mieście. Pracownicy tego biura aktywnie poszukują nowych inwestorów, promują tereny inwestycyjne, pomagają w procesie rekrutacji pracowników i poprzez osoby Indywidualnych Opiekunów Inwestorów prowadzą przedsiębiorców przez proces zakładania nowej lokalizacji firmy w mieście.

Ulgi podatkowe, jakie przygotowaliśmy dla firm, pozwalają na obniżenie stałych kosztów działalności przedsiębiorstwa. Obejmują tereny całego miasta oraz dodatkowo skierowane są do firm działających w obszarze Strefy Staromiejskiej. Dotyczą one przedsiębiorców realizujących nowe inwestycje i tych tworzących nowe miejsca pracy.

JAK WYGLĄDA OTOCZENIE BIZNESU I OFERTA TERENÓW INWESTYCYJNYCH? CZY LOKALNY RYNEK PRACY ODPOWIADA POTRZEBOM INWESTORÓW? W Toruniu dbamy o to, by biznes mógł się rozwijać harmonijnie. Tworzymy dobre ekosystemy dla start-upów, małych i średnich przedsiębiorstw, ale także dla gigantów rynku, których w Toruniu nie brakuje. W mieście działa ponad 27 tysięcy podmiotów gospodarczych, to sól tej ziemi. Ludzie pracujący i płacący podatki w naszym mieście. Podstawowa zasada to nie przeszkadzać! Jednocześnie tworząc optymalne warunki otoczenia dla biznesu.

Nie sposób pominąć tu roli Uniwersytet Mikołaja Kopernika i stworzonego tam Centrum Transferu Technologii, które zarządza własnością intelektualną uczelni – umożliwiając przedsiębiorcom korzystanie z bogatego dorobku naukowo-badawczego. Dzięki współpracy ze środowiskiem akademickim i stworzeniu sieci szkół branżowych i technicznych udało nam się stworzyć w mieście system edukacyjny, który odpowiada na zapotrzebowanie rynku pracy i biznesu, który się nieustannie w naszym mieście rozwija.

W przestrzeni miejskiej działa też Business Link – Toruński Inkubator Technologiczny, akcelerator biznesu, która wspiera najbardziej innowacyjne start-upy. Jesteśmy także jako miasto udziałowcem Exea Smart Center, przestrzeni dla freelancerów, designerów i młodych firm technologicznych, a także Exea Data Center, pierwszego w Polsce nowoczesnego centrum przetwarzania danych, które zostało zaprojektowane z myślą o rozwiązaniach Cloud Computing.

Portfolio terenów inwestycyjnych jest tak skonstruowane, by oferta odpowiadała potrzebom małych i średnich firm, a także tych, które by rozwinąć skrzydła, potrzebują naprawdę dużej przestrzeni. Mamy to wszystko w swojej ofercie, dysponujemy blisko 100 ha terenów dla biznesu. Atuty? Dobra lokalizacja, uzbrojenie techniczne, bliskość autostrady A1.

KTÓRE INWESTYCJE W INFRASTRUKTURĘ MAJĄ NAJWIĘKSZE ZNACZENIE DLA GOSPODARCZEGO ROZWOJU MIASTA? Niewątpliwie kołem zamachowym dla miasta było poprowadzenie w sąsiedztwie Torunia autostrady A1. Jako miasto wykorzystaliśmy tę szansę, tworząc Strefę Inwestycyjno-Logistyczną Toruń Wschód, w której już działa kilku dużych operatów logistycznych, funkcjonują magazyny i składy, z których towary, dzięki bliskości autostrady, bardzo szybko mogą znaleźć się w systemie komunikacyjnym naszego kraju i Europy.

Podkreślam też rolę takich inwestycji jak Centrum Kulturalno-Kongresowe Jordanki, w którym mają miejsce wydarzenia kulturalne z najwyższej półki. Zbudowaliśmy też w mieście nowoczesną halę sportową Arena Toruń, w której odbywają się tego typu wydarzenia rangi europejskiej. To także Motoarena, najnowocześniejszy obiekt żużlowy na kontynencie, na którym organizowane są zawody rangi mistrzostw świata, co ma bezpośrednie przełożenie na rynek turystyczny w Toruniu. Przypomnę, że rocznie nasze miasto odwiedza około 2,5 miliona turystów. Nie możemy zmarnować tej szansy! ⚫

5

7 8 6

1. CERRUTI CRA32402 RUSCELLO – 1769 zł 2. CERRUTI CRM29408 RUSCELLO – 1169 zł 3. Victorinox I.N.O.X. V – biały, 37 mm (241954) – 2190 zł 4. Victorinox I.N.O.X. V – szary, 37 mm (241920) – 2190 zł 5. Victorinox FieldForce Classic GMT – srebrno-biały, 42 mm (241931) – 1890 zł 6. Victorinox FieldForce Classic GMT – czarny, 42 mm (241930) – 1990 zł 7. Certina DS Action Lady 34,5mm – 3790 zł 8. Certina DS Powermatic 80 – 4090 zł

TWOJA FIRMA JEST SIECIĄ

Każde przedsiębiorstwo to przede wszystkim ludzie. Aby mogli skutecznie współpracować, potrzebują skutecznych i wszechstronnych metod komunikacji. Temat domowych biur jest wciąż stosunkowo świeży, a jednocześnie kluczowy dla działalności przedsiębiorstw. Wiele firm modernizuje swoją wewnętrzną infrastrukturę, np. tworząc mobilne miejsca pracy, aby zapewnić, że wszystkie zadania są w prawidłowy sposób kontynuowane pomimo pandemii. Firmy szukają nowych rozwiązań, które ułatwią im pracę w stanie rozproszenia. Ale jak podjąć właściwą decyzję? Które rozwiązanie jest odpowiednie dla firmy? Czy będzie łatwe we wdrożeniu i obsłudze? Najważniejsze pytanie dotyczy jednak bezpieczeństwa wybranego rozwiązania i jego możliwości.

Dzięki internetowi praca może być jednocześnie zdalna i zespołowa. Aby uczynić ją maksymalnie efektywną, warto wybrać zintegrowane rozwiązanie, zawierające w sobie wszystkie potrzebne programy: od lokalnego rozwiązania do obsługi poczty e-mail, poprzez czat, system udostępniania plików pomiędzy pracownikami, edytory dokumentów i wiele innych. Zazwyczaj użytkowanie takich programów wiąże się ze sporym zamieszaniem, korzystaniem z serwerów zewnętrznych firm oraz wykupowaniem kosztownych licencji. Użytkownicy serwerów NAS firmy Synology otrzymują dostęp do wszystkich wymienionych usług w cenie urządzenia. Co ważne, dane z tych wszystkich programów – od wewnętrznej korespondencji, poprzez bazy danych, aż po serwer e-mailowy – mogą być przechowywane na prywatnym serwerze, będącym własnością firmy i chronionym przez aktualne zabezpieczenia firmy Synology.

Praca poza siedzibą firmy wiąże się ze zwiększonym ryzykiem utraty lub wycieku danych. Każdy, kto kiedykolwiek utracił dane, wie, jak bolesne może być to doświadczenie. Próby ich odzyskiwania i rekonstrukcji wymagają często kosztownej pomocy z zewnątrz. Dodatkowo utrata danych powoduje przerwy w pracy. Zdecydowanie taniej i szybciej jest zapobiegać takim sytuacjom. Aktualny backup, czyli kopia zapasowa danych, może się okazać bezcenny.

Światowy biznes stale przechodzi transformację cyfrową – dane stały się kluczowym i bardzo cennym zasobem, a ze względów praktycznych są coraz częściej przechowywane w formie cyfrowej. W związku z tym rośnie zapotrzebowanie na przechowywanie i tworzenie kopii zapasowych danych w branżach końcowych. Wyzwania w środowisku IT stale się zmieniają, pojawiają się nowe zagrożenia, dlatego również sposoby ochrony danych muszą się zmieniać.

Tradycyjny backup można przygotować w bardzo prosty sposób – wystarczy regularnie (najlepiej codziennie) kopiować wszystkie potrzebne dane i zapisać je na innym, zewnętrznym nośniku (a najlepiej kilku). Trzeba też pamiętać o ochronie nośnika przed różnymi zagrożeniami, jak np. kradzież lub uszkodzenie. Chętnie wybieraną alternatywą jest kopia zapasowa w chmurze, ale historia pokazuje, że to rozwiązanie nie zawsze zapewnia wystarczający poziom bezpieczeństwa. Najbardziej wrażliwe dane wymagają zdecydowanie lepszej ochrony niż słabo zabezpieczone usługi firm trzecich.

Nowoczesny backup wykonuje się sam – nie musimy o nim pamiętać ani poświęcać czasu na codzienne kopiowanie plików. Nie musimy też kupować sejfu. Wystarczy serwer NAS wyposażony w odpowiednie oprogramowanie, który obsłuży wszystkich pracowników firmy i będzie przechowywał najcenniejsze dane. Koszt takiego rozwiązania jest zaskakująco niski, a płynąca z niego oszczędność czasu szybko przełoży się na zyski. W ofercie firmy Synology znajdziemy sprawdzone urządzenia tego typu, które możemy bezpłatnie wyposażyć w pakiet Active Backup for Business.

Bezlicencyjna funkcja Active Backup umożliwia oszczędność czasu oraz chroni własność intelektualną firmy. Dodatkowo organizacje mogą liczyć na obniżenie czasu przywracania w przypadku ataku typu ransomware lub awarii dysku twardego. Usługa Active Backup zapewnia infrastrukturze IT elastyczne i niezawodne metody odzyskiwania, zmniejszając ryzyko przestojów i zapewniając ciągłość działania firmy. Poprzez Synology NAS i pakiet Active Backup bezproblemowo dopełniamy działanie sprzętu za pomocą oprogramowania, dostarczając zintegrowane urządzenie do tworzenia kopii zapasowych danych i ich odzyskiwania. To rozwiązanie pozwala na scentralizowanie zarządzania danymi i zapewnienie swojej firmie ciągłej ochrony ważnych plików. Zabezpieczenia są bezpłatnie i stale aktualizowane przez sztab najwyższej klasy specjalistów, gwarantując dożywotnią ochronę przed atakami hakerskimi i wirusami. Inwestując w serwer NAS od firmy Synology, otrzymujemy dostęp do wielu aplikacji, które ułatwiają pracę zdalną. Można je bezpłatnie pobrać na urządzenie z centrum pakietów. Dalsza konfiguracja nie powinna sprawić problemu średnio zaawansowanemu użytkownikowi. Synology oferuje swoim użytkownikom dostęp do usług na poziomie klasy premium, nie pobierając w zamian żadnych opłat.

Jeśli obawiamy się, że serwer NAS nie zagwarantuje naszym danym dostatecznego poziomu bezpieczeństwa, możemy połączyć dwa serwery położone w dowolnych miejscach na świecie, aby przechowywały te same backupy danych niezależnie od siebie. Możemy także zdecydować się na dodatkową usługę – przechowywanie zaszyfrowanych danych w centrum danych Synology we Frankfurcie. Chmura Synology C2 to jedna z najbezpieczniejszych usług tego typu na świecie. Dostęp do

szyfrowanych plików ma wyłącznie ich właściciel. Ta usługa jest dostępna dla każdego za niewielką opłatą rzędu kilkudziesięciu euro rocznie. Użytkownicy serwerów tajwańskiej marki Synology mogą w łatwy sposób zautomatyzować wymianę danych między swoim NAS-em a chmurą. Gwarantuje to dostęp do danych nawet w przypadku fizycznego zniszczenia serwera znajdującego się w siedzibie firmy.

Jak to działa? Kopie plików są wykonywane na serwerze lokalnym w czasie rzeczywistym lub według harmonogramu. Następnie pliki są przesyłane na serwery chmury C2 poza godzinami szczytu, czyli najczęściej poza godzinami pracy, aby nie obciążać firmowego łącza internetowego. Wszystkie zabezpieczane dane są szyfrowane po stronie klienta, za pomocą mechanizmów AES-256 i RSA-2048 oraz chronionego hasłem klucza prywatnego użytkownika. To gwarantuje, że żaden pracownik Synology ani inna postronna osoba nie będą miały dostępu do danych, jak też nie będą mogły ich odszyfrować czy modyfikować. Natomiast właściciele plików i osoby upoważnione uzyskają dostęp do kopii zapasowych z dowolnego miejsca – za pomocą narzędzia Hyper Backup Explorer lub portalu internetowego Synology C2. Dzięki przechowywaniu także starszych wersji plików użytkownicy mają zapewniony dostęp do swoich ważnych danych również w przypadku, gdy w plikach wprowadzone zostały niepoprawne modyfikacje lub zostały one zaszyfrowane oprogramowaniem ransomware. Warto wspomnieć, że zagrożenia typu ransomware (czyli zablokowanie danych użytkownika przez hakera w celu żądania okupu za ich ponowne odszyfrowanie) powodują każdego roku straty na poziomie 20 miliardów dolarów. W roku 2020 miało miejsce ponad 300 milionów takich ataków, co stanowi wzrost rok do roku o przeszło 60%.

BEZPIECZNIE I W ZGODZIE Z RODO Najwyższy standard bezpieczeństwa pomaga dodatkowo spełniać wymagania zawarte w przepisach o RODO. Dzięki technologiom Synology możemy w łatwy sposób zabezpieczyć się przed wyciekiem danych kontrahentów i pracowników. Skuteczność rozwiązań Synology potwierdzają relacje tysięcy firm z całego świata, które poszukując bezpiecznego i sprawdzonego dostawcy usług sieciowych, postawiły na Synology. To łatwy i niedrogi sposób na optymalizację pracy oraz zabezpieczenie firmy przed stratami finansowymi, takimi jak kary za niedotrzymanie postanowień RODO. ⚫

NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE W POLSCE Z NAJWIĘKSZYM WZIĘCIEM W EUROPIE ŚRODKOWO-WSCHODNIEJ

TEKST BARTŁOMIEJ ZAGRODNIK, WALTER HERZ

Większość kapitału zainwestowanego w nieruchomości komercyjne w Europie Środkowo-Wschodniej w pierwszym półroczu bieżącego roku trafiła do Polski. Prognozy dotyczące krajowego rynku inwestycyjnego są bardzo optymistyczne.

Wpierwszej połowie tego roku aktywność inwestorów przyniosła dużą ilość akwizycji na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce. Przejęcia dotyczyły jednak głównie obiektów o niższej wartości niż przed rokiem. Stąd wolumen transakcyjny był o kilkanaście procent niższy niż rok temu. Niemniej większość kapitału zainwestowanego w nieruchomości komercyjne w naszym regionie Europy w pierwszych sześciu miesiącach roku popłynęła do Polski.

W pierwszym półroczu 2021 roku największą aktywność inwestycyjną na naszym rynku mogliśmy obserwować w sektorze magazynowym i biurowym. Pomiędzy te dwa segmenty podzielone zostały w zasadzie transakcje zawarte w tym czasie. Kilkunastoprocentowym udziałem w wolumenie transakcyjnym zapisał się sektor handlowy, w którym kupowane były głównie parki handlowe i mniejsze obiekty typu convenience. W dalszym ciągu umacnia się też rynek PRS, na którym odnotowane zostały kolejne transakcje.

Magazyny pozostają w trendzie, który w 2020 roku przyniósł sektorowi najlepszy wynik w historii rynku inwestycyjnego w Polsce. Podaż w segmencie magazynowym szybko rośnie. W pierwszej połowie roku zostało oddanych ponad 1,1 mln m2 nowych powierzchni, a w budowie na terenie kraju, według obliczeń Walter Herz, pozostaje rekordowa ilość – 3,4 mln m2 magazynów. W tym roku sektor logistyczny wciąż pozostaje liderem, jeśli chodzi o wartość wolumenu inwestycyjnego, choć wynik odnotowany w pierwszych sześciu miesiącach br. odbiega od rekordowego rezultatu uzyskanego w roku minionym.

MAGAZYNY NA FALI WZNOSZĄCEJ Nasz rynek nie jest tu wyjątkiem, w całej Europie inwestorzy koncentrują się głównie na nieruchomościach magazynowo-logistycznych. Należy jednak zwrócić uwagę, że prowadzone aktualnie rozmowy przynieść mogą także w najbliższych miesiącach transakcje typu prime w segmencie biurowym w Polsce. Przemawia za tym fakt, że właśnie te aktywa mogą teraz uzyskać stopę kapitalizacji na poziomie wyższym niż na początku ubiegłego roku. Myślę, że biura będą nadal fundamentalną wartością portfeli inwestycyjnych i w tę klasę nieruchomości zostanie zainwestowana znaczna część nadwyżki globalnego kapitału.

Wśród transakcji zrealizowanych od stycznia do czerwca 2021 roku na krajowym rynku powierzchni magazynowych wymienić można m.in. zakup BTS Castorama w Strykowie przez Savills Investment Management, nabycie projektów Duo Portfolio w Siemianowicach i Sosnowcu firmy 7R przez M7 RE, czy 7R City Flex w Rzeszowie przez PAREF.

W ostatnich tygodniach natomiast miały miejsce kolejne przejęcia na rynku magazynowym. Firmy Marvipol Logistics i PG Dutch Holding I B.V. z ramienia spółki PDC Industrial Center 108 zawarły z BGO Warsaw I Propco umowę sprzedaży udziałów w parku magazynowym Panattoni Park Konotopa IIa w Ożarowie Mazowieckim. M7 Real Estate w imieniu funduszu M7 CEREF II, który planuje inwestycje na ponad 100 mln euro, przejął magazyny przy ulicy Mogileńskiej 50 w Poznaniu. Palmira Capital Partners sfinalizuje z kolei transakcję zakupu łódzkiego parku magazynowego Brukowa Business Park.

BIURA WCIĄŻ W CENIE Wśród największych transakcji zrealizowanych na rynku biurowym w pierwszej połowie br. wymienić można natomiast m.in. zakup portfela obiektów we Wrocławiu i Krakowie grupy BUMA przez Partners Capital/REINO Capital za około 200 mln euro, a w regionach gdańskiego biurowca Alchemia Neon przez niemiecki fundusz DWS.

Ponadto niemiecki KGAL kupił od Echo Investment budynek Villa Offices w Browarach Warszawskich za około 86,7 mln euro. Debiutująca w Polsce spółka Indotek za 72,5 mln euro nabyła od notowanej w Polsce i Austrii spółki Immofinanz cztery biurowce w Warszawie, o łącznej powierzchni ponad 45 tys. m2 .

FOTO: ELCARITO, UNSPLASH Pod młotek poszedł też warszawski kompleks Neopark zbudowany przez Yareal Polska, jak również biurowiec Wołoska 24 o powierzchni 23,5 tys. m2 położony na warszawskim Mokotowie, który zakupił za ponad 60 mln euro od firmy Ghelamco czeski fundusz ZFP Investments, należący do słowackiego funduszu IAD Investments.

Generali Real Estate sfinalizowało przejęcie od PATRIZIA AG warszawskiego budynku biurowego Le Palais w imieniu funduszu Generali Europe Income Holding (GEIH), zarządzanego przez Generali Real Estate S.p. A SGR.

Poza tym w Warszawie właściciela zmieniły Biura przy Willi w Browarach Warszawskich, Spark B, Cybernetyki Office Center i Bokserska Office Center. Niedawno dołączyły do nich Biura przy Warzelni, największy biurowiec kompleksu Browary Warszawskie oraz zabytkowa Warzelnia, które od spółki Echo Investment kupiła firma Deka Immobilien za około 152,3 mln euro.

PARKI HANDLOWE I OBIEKTY TYPU CONVENIENCE NA TOPIE Na rynku handlowym poszukiwane są przede wszystkim parki i obiekty charakteryzujące się niskimi wolumenami najmu. Większość transakcji związanych ze sprzedażą nieruchomości typu convenience w pierwszej połowie br. dotyczyło projektów położonych w miastach poniżej 50 tys. mieszkańców.

Największy udział w strukturze transakcji odnotowanych w tym czasie w segmencie handlowym przypadł natomiast na portfelowy zakup centrów handlowych M1przez notowaną na giełdzie w Johannesburgu spółkę EPP za kwotę ponad 100 mln euro. W pierwszym półroczu br. sprzedawane były też obiekty należące do Tesco, które opuszcza polski rynek.

Wśród ostatnio zarejestrowanych umów w sektorze handlowym wymienić zaś można m.in. sprzedaż Pasażu Wiślanego w Grudziądzu przez Rank Progress, który ma przejść w ręce spółki MSRETAIL V za 5,13 mln euro netto.

ZAMROŻONE INWESTYCJE W HOTELE Pandemia odwróciła uwagę inwestorów od obiektów hotelowych. W pierwszej połowie tego roku w sektorze odnotowana została tylko jedna transakcja o wartości 29 mln euro dotycząca nabycia warszawskiego Regenta przez PHN i PHH.

– Inwestorzy podchodzą teraz ostrożnie do lokowania kapitału w hotele. Fundusze inwestycyjne w przeważającej większości mają wstrzymane akwizycje hotelowe. Należy jednak zaznaczyć, że poza wyspecjalizowanymi podmiotami hotele nigdy nie były dla nich priorytetowymi aktywami, a w pandemii inwestorzy jeszcze bardziej stracili nimi zainteresowanie, zwłaszcza że długo wyczekiwanych okazji cenowych na rynku nadal nie ma. Przynajmniej, jeśli chodzi o atrakcyjnie zlokalizowane hotele, oferujące minimum 100 pokoi. Właściciele takich obiektów nie obniżają cen. Być może większe szanse inwestycyjne dopiero nadejdą. Wiele będzie zależało od dalszego oddziaływania pandemii na biznes – informuje Katarzyna Tencza AssociateDirector Investment &Hospitality z Walter Herz.

Katarzyna Tencza przyznaje, że od kilkunastu miesięcy widoczny jest spadek zapotrzebowania na działki pod obiekty hotelowe w dużych miastach. – Zabezpieczone w latach wcześniejszych grunty, które miały zostać przeznaczone pod inwestycje hotelowe, czekają na lepsze czasy albo poszukuje się dla nich alternatywnych form zagospodarowania. Duża część planowanych realizacji jest wstrzymana albo odkładana w czasie, a niektóre już zostały przekwalifikowane na inwestycje mieszkaniowe. Nadal dużym zainteresowaniem cieszą się natomiast grunty pod hotele resortowe, szczególnie w atrakcyjnych lokalizacjach nadmorskich i górskich – dodaje.

Rozwój sytuacji związanej z pandemią jest nadal trudny do przewidzenia, co przekłada się na brak możliwości oszacowania przyszłego popytu. To z kolei powoduje, że banki dystansują się od kredytowania inwestycji hotelowych.

FOTO: KONRAD WOJCIECHOWSKI, UNSPLASH

RYNEK MIESZKAŃ NA WYNAJEM W BUDOWIE Swoją pozycję konsekwentnie buduje także krajowy rynek PRS, który coraz silniej skupia uwagę inwestorów. W tym roku mogliśmy obserwować kolejne inwestycje w tym segmencie rynku. Jak podaje Walter Herz, w pierwszym półroczu wartość transakcji wyniosła 0,56 mld euro. Do nabycia projektów po zakończeniu ich realizacji oraz finansowania budowy nieruchomości przeznaczonych na wynajem zobowiązał się m.in. fundusz Heimstaden Bostad, który zawarł umowę z firmą Spravia (dawny Budimex Nieruchomości) na zakup 2500 lokali za ponad 300 mln euro.

Firma deweloperska YIT zakontraktowała natomiast ponad 1 tys. mieszkań w Warszawie, zawierając umowę ze skandynawskim funduszem NREP, który niedawno wszedł do Polski i sfinalizował również zakup portfela logistycznego o powierzchni 130 tys. m2. ⚫

ICT

JAK SIĘ MA RYNEK TELEINFORMATYCZNY W POLSCE

Każdego roku Polska odnotowuje wzrost rynku teleinformatycznego (ICT). Jak podaje IDC, w 2020 roku powiększył się on o 4% do wartości 19,3 mld dolarów, a w bieżącym przewiduje się wzrost na poziomie 5% i przekroczenie wartości 20 mld dolarów. Kluczowymi trendami w sektorze ICT są cloud computing, big data, IoT oraz cyberbezpieczeństwo. Eksperci z Transition Technologies twierdzą, że wydatki firm na tego typu rozwiązania będą rosnąć znacznie szybciej, a te klasyfikowane jako „nowe technologie” staną się standardową częścią rynku IT.

Rynek ICT od początku swojego istnienia rządzi się tymi samymi prawami. Rozwija się bardzo dynamicznie i co kilka lat kreuje „nowe technologie”, które na początku są przede wszystkim atrakcyjne marketingowo, a nośne nazwy i hasła pojawiają się we wszystkich prezentacjach oraz folderach. Sam rynek akceptuje te technologie i zaczyna ich używać dopiero po pewnym czasie, a wymierne obroty finansowe pojawiają się po kilku latach. „Nowe technologie” stają się integralną częścią ICT i niejednokrotnie jego najbardziej aktywnym obszarem, dlatego należy się spodziewać zapowiedzi przyjścia jeszcze bardziej wyrafinowanych i zaawansowanych ich form.

Dla firm komercyjnych kluczowe jest zbudowanie odpowiednich zasobów i obecności na rynku ściśle odpowiadającej na jego zapotrzebowanie. Obecnie wiele branż zaczyna w pełni akceptować nowe rozwiązania i firmy zaczynają inwestować w zmiany technologiczne. Tak też się dzieje teraz w obszarach chmury (cloud) i IoT (Internet of Things). Technologie te, właściwie znane od lat, dopiero teraz dzięki dynamice zmian ICT są powszechnie używane przez wszystkie firmy produkcyjne i handlowe jako podstawa przebudowy ich platform informatycznych.

ROZWIĄZANIA W CHMURZE Platformy chmurowe są jednym z kluczowych elementów ICT, dającym szerokie spektrum dostępu do narzędzi informatycznych. Dużą popularnością cieszą się w obszarze e-commerce, ponieważ umożliwiają wysokiej jakości obsługę klienta oraz dostępność oferowanych towarów. Podstawową zaletą jest brak konieczności inwestowania przez przedsiębiorców we własny, kosztowny sprzęt. Cloud computing największym powodzeniem cieszy się wśród dużych firm zatrudniających minimum 250 osób i odsetek ten wynosi 60%. Dane te, zaprezentowane w tegorocznym raporcie GUS, pokazują również, że w średnich podmiotach z „chmury” korzysta niemalże 40%.

– Widoczne jest, że cloud w Polsce dopiero zaczyna osiągać „niższe stany średnie” najbardziej zaawansowanych krajów Europy Zachodniej i, w szczególności, USA, gdzie korporacyjne wykorzystanie chmury jest właściwie powszechne. Odsetek przedsiębiorstw w Polsce wykorzystujących to rozwiązanie jest coraz większy, jednak nie jest to jeszcze rozwiązanie dominujące we wszystkich obszarach IT rodzimych, dużych firm. Z pewnością w najbliższym czasie będzie się to zmieniać, ponieważ taki trend pochodzi z najbardziej rozwiniętych krajów i najlepszych korporacji. Sprzyjać temu będzie również zmiana polityki cenowej dostawców software, którzy w długoterminowej perspektywie preferują sprzedaż produktów „cloudowych” zamiast on-premise. Stale rośnie także koszt utrzymania własnych systemów IT, co również przemawia za o wiele bardziej elastycznymi, prostszymi i efektywnymi kosztowo rozwiązaniami w chmurze – mówi Konrad Świrski, Prezes Grupy Kapitałowej Transition Technologies.

ICT DLA GOSPODARKI 4.0 Wyzwania stawiane współczesnym gospodarkom, w tym oczywiście polskiej, muszą iść w parze z przemianami informatycznymi. Dotychczasowe modele, które są stymulatorami rozwoju, będą sukcesywnie zastępowane i wypierane przez nowe technologie, a IT już teraz odgrywa tu kluczową rolę.

Według Gartnera w skali globalnej wartość inwestycji w chmury obliczeniowe, które z pewnością będą swoistą platformą przemysłu 4.0., szacuje się na 192 mld dolarów. Stały wzrost zapotrzebowania na informacje będzie sukcesywnie stymulował rozwój tego sektora i przewiduje się, że do końca przyszłego roku wydatki przekroczą w nim 200 mld dolarów. Outsourcing informatyczny rośnie w siłę, pozwalając na optymalizację kosztów utrzymania infrastruktury IT oraz zapewniając jednocześnie większą jej przewidywalność i elastyczność.

– Cała zmiana technologiczna ICT to właśnie postępujące odejście od izolowanych wdrożeń IT opartych na modelu własnej infrastruktury i specjalnego oprogramowania do chmurowych platform informatycznych, gdzie oprogramowanie jest o wiele bardziej elastyczne oraz łatwiejsze w utrzymaniu. W Polsce obserwujemy pewną ostrożność w przechodzeniu na rozwiązania subskrypcyjne, chmurowe, ewentualnie z elementami personalizowanego oprogramowania, ale też zintegrowanego w platformach dostawców. Ostatecznie nie unikniemy jednak trendu światowego. Nowe technologie są korzystniejsze dla wielkich producentów IT i w ten sposób będzie się zmieniał rynek – poprzez preferencje sprzedażowe. Niezbędne jest właściwe wykorzystanie takiego trendu, a w zakresie produkcji własnego, specjalistycznego i w pewnym sensie niszowego technologicznie oprogramowania również oferowanego w chmurze, w modelu SAAS i w integracji z platformami chmurowymi największych dostawców – dodaje Konrad Świrski.

RYNKOWA KONIECZNOŚĆ Innym szybko rozwijającym się trendem w ramach ICT jest Internet Rzeczy. Obecnie z różnorodnych rozwiązań opartych na tej technologii korzysta ok. 23% Polaków, a 55% deklaruje, że w najbliższym czasie chciałoby z nich korzystać – tak wynika z Raportu Związku Cyfrowa Polska „Smart home, smart cities, smart world. Rozwój Internetu Rzeczy”. Do 2023 roku rozwój IoT ma osiągnąć wzrost na poziomie prawie 24% rocznie. Jak twierdzą eksperci PMR, szybki rozwój cyfryzacji wymaga zabezpieczania firmowych zasobów i szacuje się, że wydatki na cyberbezpieczeństwo obecnie wynoszą ok 1,5 mld złotych i do 2025 roku mają wzrosnąć o kolejny miliard.

– Internet Rzeczy i wszystkie związane razem obszary, jak robotyzacja, integracja przemysłowa, VR/AR i wszelkie elementy sztucznej inteligencji w przemyśle zmieniają obraz sektora produkcyjnego w kierunku Przemysłu 4.0 (a niebawem może i kolejnych cyfr). Pandemia i problemy z pracą wykonywaną przez człowieka on-site, a przy okazji obecne braki dostaw kluczowych komponentów z uwagi na lokalizacje offshore, zachęcają do budowy nowych, w pełni zautomatyzowanych fabryk nearshore. Tutaj czynnik ludzki jest eliminowany przez digitalizację i robotyzację. To długoterminowy trend modyfikacji przemysłu wytwórczego szczególnie dla kluczowych komponentów. Powoduje on, że właśnie IoT (i inne pochodne) – coś, co było „nową gwiazdą technologii” w prezentacjach i na slajdach kilka lat temu – dziś staje się praktyczną koniecznością, aby utrzymać się na rynku – komentuje prezes Świrski. ⚫

Opracowanie: redakcja

UPADŁOŚĆ KONSUMENCKA

CZYLI JAK WYJŚĆ Z PUŁAPKI ZADŁUŻENIA

TEKST ROBERT NIENACKI

Zadłużenie Polaków wciąż rośnie, pandemia dodatkowo pogorszyła sytuację finansową wielu osób. Początkiem pętli zadłużenia często jest wzięcie kredytu mieszkaniowego, a następnie pierwszego kredytu konsumpcyjnego na bieżące potrzeby, np. wyjazd wakacyjny. Przyparty do muru dłużnik sięga po „chwilówkę”, potem następną, na spłatę tej pierwszej... Zaciągnięcie zobowiązań, których suma jest wyższa niż dochody, to krótka droga do powstania problemów finansowych, nierzadko bardzo poważnych. Wyjściem z takiej sytuacji bez wyjścia może się okazać ogłoszenie upadłości konsumenckiej.

Dzięki niej można kompleksowo rozwiązać problem zadłużenia: spłacić większość wierzytelności i dostać szansę na nowy start. Pamiętajmy jednak, że wniosek o wszczęcie upadłości konsumenckiej może złożyć osoba fizyczna, przedsiębiorcy nie mają takiej możliwości. Prowadzone przed sądem postępowanie zmierza do ustalenia, jakim osobom, w jakiej wysokości oraz w jakich terminach będziesz zobowiązany spłacić swoje zadłużenie. Uwzględnia się przy tym możliwości zarobkowe i koszty utrzymania rodziny, co oznacza możliwość rozłożenia zadłużenia na raty, ale także na jego znaczące zredukowanie. Okres realizacji planu spłaty wierzycieli może wynosić maksymalnie do 7 lat. Dłużnik nie zostaje „odarty” z ostatniej koszuli; prawo upadłościowe gwarantuje zachowanie określonego majątku ruchomego, niezbędnego w codziennym funkcjonowaniu. Na przykład wyposażenie domu lub mieszkania nie będzie podlegać sprzedaży przez syndyka, jeżeli jest standardowym wyposażeniem „niemającym charakteru luksusowego”. Dotyczy to również przedmiotów służących do nauki lub narzędzi niezbędnych do osobistej pracy, żywności czy ubrań. Ochronie będzie podlegać również część jego dochodów uzyskiwanych po ogłoszeniu upadłości. Mówimy tu nie tylko o wynagrodzeniu za prace, ale także o świadczeniach rentowych czy emerytalnych. Dla ścisłości uproszczone postępowanie upadłościowe, w którym aktywność sądu ograniczona została do najważniejszych decyzji, obejmujących ogłoszenie samej upadłości, ustalenie planu spłaty wierzycieli, a także rozpatrywanie ewentualnych skarg na czynności lub zaniechania syndyka. Postępowanie w tym trybie nie powinno trwać dłużej niż 6-8 miesięcy. Za spieniężenie majątku dłużnika w tym trybie odpowiada syndyk. Sprzeda on zarówno majątek, który dłużnik posiadał w dniu ogłoszenia upadłości, jak i ten, który ewentualnie uzyskał już po tej dacie (np. w postaci darowizny). Umorzenie części zadłużenia ma charakter wyjątkowy, co oznacza, że w większości przypadków zobowiązania i tak będą spłacane z kieszeni dłużnika, ale bez jego pełnej kontroli.

Niestety, prowadzenie upadłości w formie uproszczonej nie zawsze jest możliwe. Jeśli okaże się, że sytuacja majątkowa dłużnika jest złożona (np. prowadził on w przeszłości firmę, posiada majątek o znacznej wartości albo z nieuregulowanym stanem prawnym, ma licznych wierzycieli), wtedy postępowanie będzie najprawdopodobniej prowadzone w trybie zwykłym. To oznacza, że udział sądu jest wówczas znacząco większy, a postępowaniem kieruje sędzia – komisarz. Może nim być sędzia zawodowy, asesor lub referendarz sądowy.

ZDJĘCIA: SHUTTERSTOCK/ FOT. Z LEWEJ: TINGER INJURY LAW FIRM, UNSPLASH

dodajmy, że upadłość dotyczy tylko długów powstałych przed jej ogłoszeniem. Oznacza to, że wszystkie zobowiązania, które powstaną po tej dacie, należy regulować w terminach ich płatności.

DWA TRYBY Upadłość konsumencka powinna być szybkim i przejrzystym postępowaniem prowadzącym do twojego oddłużenia. W tym celu od 24 marca 2020 r. wprowadzono tzw. konsumenckie W przeciwieństwie do syndyka nie kontaktuje się z dłużnikiem osobiście czy telefonicznie. Wszelkie decyzje wydawane są na piśmie w formie postanowień, zarządzeń lub wezwań. Procedura upadłościowa w tym trybie trwa średnio od roku do dwóch lat.

UPADŁOŚĆ NIE LIKWIDUJE WSZYSTKICH DŁUGÓW Do niedawna ogłoszenie upadłości konsumenckiej traktowano jako ostateczność, gdy dłużnik tracił kontrolę nad finansami

(nie zawsze z własnej winy), zobowiązania zdecydowanie przewyższały możliwości spłaty, a trudna sytuacja życiowa uniemożliwiała znalezienie innego rozwiązania. W 2020 r. przepisy zostały złagodzone, co ułatwiło rozpoczęcie procesu upadłościowego. Usunięto zapis o konieczności udowodnienia braku winy konsumenta w doprowadzeniu do jego niewypłacalności. Niektórzy dostrzegli w tym szansę na rozwiązanie wszelkich problemów z zadłużeniem. Ale upadłość konsumencka nie jest lekarstwem na wszystkie długi i nie oznacza automatycznego ich anulowania. Należy pamiętać, że pewne ich kategorie nigdy nie podlegają umorzeniu. Chodzi m.in. o zadłużenia z tytułu rent i odszkodowań, zasądzone grzywny, czy długi alimentacyjne. Nie tylko nie można liczyć na ich umorzenie, nie jest możliwe nawet rozłożenie ich na raty.

ZALETY I WADY Zasadniczym powodem, dla którego dłużnicy w trudnej sytuacji finansowej decydują się na ogłoszenie upadłości, jest możliwość zatrzymania wszystkich toczących się w sądzie spraw dotyczących ich długów, a także egzekucji komorniczych i naliczania karnych odsetek. To niewątpliwy plus. Ale są też minusy takiego rozwiązania. Przede wszystkim osoba zadłużona traci prawa do swojego majątku – jej nieruchomości i wartościowe przedmioty zostają sprzedane na poczet spłaty długów. „Upadły dłużnik” nie może także zaciągać żadnych nowych zobowiązań, brać kredytów, pożyczek czy umów abonamentowych bez zgody sądu, a informacje na temat upadłości zostają upublicznione – wraz z danymi osobowymi – co istotnie ingeruje w prawo do prywatności.

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o pewnego rodzaju alternatywie dla ściśle sfomalizowanej upadłości konsumenckiej. Jak wspomniano, jest ona rozwiązaniem ostatecznym, przeznaczonym dla osób, które wykorzystały już wszystkie możliwości, ale z różnych przyczyn losowych nie są w stanie spłacić zadłużenia nawet w niewielkich ratach. Jeżeli sytuacja życiowa i materialna daje choćby cień szansy na spłatę długów, wskazane byłoby głębokie przemyślenie decyzji o wystąpieniu z wnioskiem upadłościowym. Może się bowiem okazać, że wady wynikające z uruchomienia takiej proceury przeważą nad korzyściami, a samo zadłużenie i tak całkowicie nie zniknie. Efektywniejsze może się okazać porozumienie z wierzycielami czy firmą windykacyjną i uregulowanie należności na zasadach uzgodnionych pomiędzy dwiema zainteresowanymi stronami i bez udziału sądowego pośrednictwa. ⚫

RÓŻNORODNOŚĆ

TEKST RAFAŁ NOWICKI

TO PODSTAWA!

Marc Newson uważany jest za najbardziej wpływowego projektanta swojego pokolenia. To artysta wszechstronny, działający na wielu obszarach designu, zajmujący się projektowaniem mebli, sprzętu AGD, rowerów, samochodów, samolotów, jachtów, zegarków, ubrań – w myśl zasady, że dobry designer powinien umieć zaprojektować wszystko.

Urodzony w Sydney w 1963 roku Newson spędził dzieciństwo, podróżując z rodzicami po Europie i Azji, a następnie rozpoczął studia na wydziale biżuterii i rzeźby przy Sydney College of the Arts.

W 1986 roku, po sukcesie „Lockheed Lounge” – leżanki pokrytej aluminium mocowanym nitami i wyprodukowanej w... 10 egzemplarzach – Marc Newson wyjechał do Japonii, gdzie zajął się projektowaniem mebli na indywidualne zamówienia. Wspomniana leżanka uchodzi za najdroższy obiekt wzorniczy w historii designu stworzony przez żyjącego projektanta – w kwietniu 2015 r. jeden z egzemplarzy sprzedano na aukcji za 2,4 mln funtów! Do rozsławienia szezlonga niewątpliwie przyczyniła się Madonna – oryginalny mebel wykorzystano w wideoklipie do singla „Rain”.

Kilka lat później, w 1991 roku, Newson otwiera w Paryżu własne studio projektowe, zdobywając zlecenia od ekskluzywnych marek, takich jak: Flo, Cappellini i Moroso. W 1994 staje się współzałożycielem firmy Ikepod, produkującej designerskie zegarki.

W 1997 roku projektant przenosi się do Londynu, gdzie ponownie uruchamia swoje studio, teraz działające na większą skalę. W latach 2002-2003 projektuje wnętrza restauracji Lever w słynnym budynku Lever House w Nowym Jorku,

a następnie (2004-2005) wnętrza samolotu oraz ekskluzywnej poczekalni na lotnisku dla pasażerów nowej floty samolotów A380 linii lotniczych Quantas. W 2005 roku w Newson zostaje wybrany jako jeden ze 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie w zestawieniu magazynu „Time”, zaś dwa lata później (2007) projektuje prom kosmiczny do podróży suborbitalnych na zamówienie konsorcjum EADS Astrium.

Designer nigdy nie stronił od podejmowania się realizacji bardzo ambitnych projektów przemysłowych. Stąd w portfolio jego klientów znajdziemy tak różne marki jak Iittala, Alessi, Habitat, Pentax, Magis, Nike, Samsonite, Ford, Tefal, Smeg, G-Star, Apple, Louis Vuitton, Dom Pérignon, Montblanc czy Jaeger-LeCoultre. Dla tej firmy – znanej szwajcarskiej wytwórni zegarków – Australijczyk zrealizował jeden ze swoich bardziej charakterystycznych projektów – nową odsłonę Atmosa (model 586), niezwykłego zegara napędzanego powietrzem, skonstruowanego w 1928 roku.

Wśród licznych nagród Newsona znajdują się między innymi: Australian Design Award 2009, Red Dot Design Award 2012, China Home Trends Award 2013. Prace projektanta posiadają

Newson to artysta wszechstronny, działający na wielu obszarach designu, zajmujący się projektowaniem mebli, sprzętu AGD, rowerów, zegarków, ubrań czy przyborów do pisania

w swoich zbiorach uznane muzea, m.in. MoMA w Nowym Jorku, Design Museum w Londynie, Centrum Pompidou w Paryżu oraz Muzeum Wzornictwa Vitra. Oprócz wielokrotnego zdobycia prestiżowych wyróżnień Newson miał autorskie wystawy w Muzeum Powerhouse w Sydney, Groninger Museum w Holandii, Galerii Gagosian w Londynie i Nowym Jorku.

Marc Newson jest wykładowcą designu w swojej Alma Mater – czyli Sydney College of the Arts i na politechnice w Hongkongu. Został mianowany Królewskim Projektantem Przemysłu Zjednoczonego Królestwa, a w 2012 roku odznaczony przez królową Elżbietę II Orderem Imperium Brytyjskiego za osiągnięcia w dziedzinie wzornictwa. ⚫

Atmos 586 – zegar napędzany powietrzem

ZDJĘCIA: MARC NEWSON LTD

Designer nigdy nie stronił od podejmowania się realizacji ambitnych projektów przemysłowych. W portfolio projektanta znajdziemy takie marki, jak Alessi, Montblanc, Smeg czy Pentax

MOC DO POTĘGI S

PORSCHE PANAMERA TURBO S

PROWADZIŁ I OPISAŁ SZYMON LACH

Nowoczesność i elegancja – z wierzchu. Rozwścieczony potwór gotów do ataku w każdym momencie – w środku. Nienaganna sylwetka nie pozwala pomylić tego samochodu z jakimkolwiek innym. Potężne koła z oponami o niskich profilach i duże czerwone zaciski dodają mu jeszcze więcej sportowego animuszu.

LIMUZYNA Z ZAPRZĘGIEM Panamera została stworzona, aby łączyć przyjemne z pożytecznym, czyli możliwości sportowe i praktyczne przeznaczenie, jakie oferuje limuzyna. Dużo miejsca na nogi, spora przestrzeń w bagażniku. Przy dłuższych przejazdach pomocne stają się dostępne opcje masażu. Zatem jeżeli macie swojego fizjoterapeutę, możecie go od czasu do czasu zastąpić terapią według Porsche i wybrać któryś z 6 dostępnych masaży. Ja polecam szczególnie masaż na lędźwie. Rewelacja!

Największą i najliczniejszą zaletą Panamery jest jej zaprzęg, który składa się z 630 koni mechanicznych. Musisz gdzieś szybko dotrzeć? Nie ma problemu. Zwinnie poruszać się w terenach miejskich? Proszę bardzo. Moc jest dostępna zawsze! Do tego stopnia, że na początku trudno się do niej przyzwyczaić. Trzeba wszak przyznać, że samochód takich gabarytów, który przyspiesza w 3,1 sekundy do 100 km/h, musi robić wrażenie. I to nie tylko wizualnie, ale również dźwiękowo, ponieważ V8 pięknie brzmi i wzbudza ciekawość przechodniów. Dodatkowo warto wspomnieć o spojlerze zamontowanym z tyłu, który otwiera się automatycznie, gdy system uzna, że jest mu w tym momencie niezbędny. Można go również otworzyć i zamknąć manualnie.

NAJWYŻSZA JAKOŚĆ, ZERO KOMPROMISÓW Konstruktorzy wnętrza zadbali o to, aby kierowca i pasażer dojechali do celu nie tylko w mgnieniu oka, ale również w komfortowych warunkach. Skórzane fotele, konfigurowalne w kilkunastu miejscach, dają maksimum komfortu, nawet przy dłuższych przejazdach. Dołóżmy do tego wspomniane masaże, wentylowane siedzenia i dostępny w dodatkowym wariancie dywanik z włosiem tak wysokiej jakości, że ma się wrażenie chodzenia po najwyższej jakości dywanie. Model, który testowałem, był dopieszczony do tego stopnia, że kratki od wentylacji powietrza obszyte zostały skórą. Deska rozdzielcza jest przejrzysta, podzielona na wyraźne elementy. Można swobodnie zmieniać dane na wyświetlaczu przyciskami na kierownicy. System jest intuicyjny i łatwo się go nauczyć. Ciekawą opcją jest kamera termowizyjna, bardzo pomocna w nocy. Rozpoznaje ruch zwierząt i ludzi i błyskawicznie ostrzega, gdy „zauważy” na drodze potencjalne niebezpieczeństwo.

TECHNIKA I NOWOCZESNOŚĆ = PCM Centralny wyświetlacz i dotykowy ekran w jednym. System nazywa się Porsche Communication Management. Ekran posiada wysoką rozdzielczość i przekątną 10,9 cala. Dostępna jest m.in.nawigacja online, oparta na Google Maps, co staje się możliwe po podłączeniu systemu do internetu. Możemy obserwować wiele wskaźników dotyczących jazdy, zmieniać parametry prowadzenia i przełączać tryby, których jest aż 5. Centralny panel przy pierwszym kontakcie przypomina statek kosmiczny. Jednak nie trzeba dużo czasu, aby się okazało, że jest w pełni intuicyjny i szybko można zapamiętać oraz zrozumieć funkcjonowanie konkretnych przycisków.

Na koniec trochę danych. Gdy jedziemy spokojnie, zgodnie z wytycznymi, średnie spalanie na przejechanym odcinku 200 km wynosi 9,4l/100 km. Ale Panamera Turbo S nie jest po to, żeby jeździć spokojnie. Podczas wypadu w góry średnie spalanie wyniosło ponad 23l/100 km i ta wersja jazdy podobała mi się o wiele bardziej.

Podsumowując: wrażenia z jazdy są oczywiście kosmiczne. Poczucie komfortu, najwyższej jakości materiałów sprawia, że nie mam ochoty wychodzić z samochodu. Dokładamy do tego oszałamiające przyspieszenie, świetną trakcję, stabilność, wygodę w środku na krótkich i długich przejazdach i wygląd zewnętrzny. Za każdym razem, gdy wysiadasz z Panamery, zaczynasz już za nią tęsknić. Rano wyjeżdżasz z domu do pracy Panamerą Turbo S wartą ponad 1 000 000 zł i twój dzień momentalnie staje się piękniejszy. Szerokiej drogi! ⚫

HOME STAGING

CZYLI DOBRE WRAŻENIE ROBI SIĘ TYLKO RAZ

TEKST RAFAŁ NOWICKI

Home staging to termin pochodzący z języka angielskiego, oznaczający profesjonalne przygotowanie nieruchomości do sprzedaży lub wynajmu. Innymi słowy jest to zaaranżowanie wnętrza w sposób, który ma pokreślić jego charakter, zwiększyć atrakcyjność, a tym samym zainteresować jak największą liczbę oglądających nieruchomość i przyspieszyć sprzedaż lub wynajem.

Home staging to przede wszystkim umiejętne zastosowanie dekoracji i dodatków, ale nie tylko. Obejmuje też zakres takich czynności, jak proste naprawy i renowacje, czyli odmalowanie ścian czy przykręcenie listew i karniszy, ale już nie wymianę okien czy płytek w łazience. W przeciwieństwie do remontu home staging opiera się na szybkich, doraźnych i niskokosztowych rozwiązaniach.

Za „kolebkę” home stagingu uznawane są Stany Zjednoczone. W USA pośrednicy w obrocie nieruchomościami traktują to jako jedno z narzędzi marketingowych już od początku lat 70. Dziś zdecydowana większość nieruchomości wystawianych na sprzedaż w tym kraju jest przygotowywana przez profesjonalnych home stagerów lub przeszkolonych w tej dziedzinie pośredników nieruchomości. Jak wynika z badań przeprowadzonych w USA i Kanadzie, zastosowanie home stagingu wpływa przeciętnie na 10-procentowy wzrost wartości nieruchomości oraz skraca czas jej sprzedaży średnio o 40%. Zatem gra jest warta świeczki.

Również w Polsce home staging zyskuje na popularności, szczególnie wśród właścicieli oferujących do sprzedaży lub wynajmu swoje mieszkania. Usługa home staging jest też coraz częściej proponowana jako część pakietu współpracy z agencją obrotu nieruchomościami.

Dobre pierwsze wrażenie to podstawowy cel home stagingu oraz – nomen omen – klucz do korzystnej sprzedaży lub wynajmu oferowanej nieruchomości. Co więc należy zrobić, aby ów cel osiągnąć?

USUŃMY USTERKI I ODMALUJMY ŚCIANY Przed wprowadzeniem pierwszych oglądających koniecznie trzeba usunąć wszelkie braki. Wypadająca klamka w drzwiach, zacinający się zamek, przepalone żarówki, niedziałający włącznik światła czy kapiący kran potrafią skutecznie zniechęcić potencjalnych kupujących. W home stagingu nie chodzi o zakamuflowanie wad – wszystko to, co wymaga napraw lub odświeżenia, powinno zostać zrobione. Tym bardziej że zwykle są to drobiazgi, których usunięcie nie kosztuje zbyt wiele, a ich pozostawienie może nas drogo kosztować. Na odmalowanie wnętrz warto się zdecydować zwłaszcza wtedy, gdy kolory w pomieszczeniach są nasycone lub ciemne. Najlepiej sprawdza się stonowana, jasna kolorystyka. Ponadczasowa biel optycznie rozjaśni i powiększy przestrzeń, ale równie dobrze będą wyglądały jasne beże czy odcienie szarości. Koszt zakupu farby nie jest duży, a efekt będzie doskonały.

ZADBAJMY O OKNA I PODŁOGI Wbrew pozorom okna należą do najważniejszych elementów wyposażenia mieszkania. Nie można pokazać zwiedzającym brudnych okien z brzydkimi smugami na szkle. Zatem konieczne jest ich dokładne umycie, łącznie z ościeżnicami i parapetami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Żeby optycznie powiększyć okna i rozświetlić całe wnętrze, a przy okazji wpuścić jak najwięcej naturalnego światła, warto powiesić lekkie firany i zasłony w neutralnej i stonowanej kolorystyce. Najlepiej usunąć z parapetu duże rośliny doniczkowe, które mogą utrudniać dostęp do naturalnego światła.

Podłogi także muszą być odkurzone i czyste. Jeśli w mieszkaniu jest parkiet, ale dawno nie był odświeżany, to idealny moment, by się tym zająć. A jeśli są płytki PVC, warto rozważyć montaż paneli podłogowych. To stosunkowo niewielki koszt, który może spektakularnie odmienić wnętrze. Dywany również powinny być dobrze wyprane. Jeśli mają przetarcia lub są przestarzałe, najlepiej na czas prezentacji usunąć je z domu. Drewniana podłoga czy panele same wyglądają na tyle dobrze, że nie trzeba ich zasłaniać. Bez ciężkich tekstyliów wnętrze wydaje się przestronniejsze.

MIESZKANIE MUSI BYĆ CZYSTE I „NEUTRALNE ZAPACHOWO” Tu nie ma kompromisów. Przed prezentacją mieszkania warto wykonać generalne porządki, zwłaszcza w łazience i kuchni, gdzie niedopuszczalne są brud na fugach czy rdza. Łazienka, podobnie jak kuchnia, często odgrywa decydującą rolę przy wyborze konkretnej nieruchomości. Klienci lub najemcy zwracają uwagę na jej funkcjonalność, wielkość, możliwości aranżacyjne, ale przede wszystkim na czystość. Glazura musi lśnić świeżością, podobnie jak lustra, oświetlenie i armatura. Jeśli obicia krzeseł czy tapicerka mebli wypoczynkowych jest

zabrudzona albo pełna psiej czy kociej sierści, bezwzględnie trzeba je skrupulatnie doczyścić. A gdy nie mamy czasu na samodzielną pracę, warto skorzystać z usług profesjonalnej ekipy sprzątającej.

Przed przyjściem potencjalnych nabywców dokładnie wywietrzmy mieszkanie i unikajmy palenia w pomieszczeniach. Godnym uwagi sposobem na pozbycie się dokuczliwych woni jest ozonowanie mieszkania. Przyjemny zapach zapewnią odświeżacze powietrza lub świeże kwiaty w wazonie. Rozpylmy odświeżacz we wnętrzu na kilka godzin przed spotkaniem i wywietrzmy wnętrze. Ciekawym patentem na „zapraszający” zapach jest uprażenie kawy: garść ziaren lub kilka łyżeczek zmielonej kawy należy umieścić w piekarniku na rozgrzanej blasze do pieczenia na 10-15 minut przed przyjściem gości.

USUŃ ZBĘDNE MEBLE, ZRÓB PORZĄDEK W SZAFIE Układ mieszkania i jego aranżacja powinny dawać wrażenie przestronności, funkcjonalności i komfortu. Wszystko, co zajmuje niepotrzebnie przestrzeń i nie ma swojej określonej funkcji, powinno być usunięte, przynajmniej na czas prezentacji. W mieszkaniu dobrze jest pozostawić te meble, które pokażą jego dobrą ustawność i wygodę. W środku szaf powinno być wszystko skrupulatnie ułożone. Lepiej nie zapełniać ich aż po brzegi. Pozostawienie ok. 1/3 otwartej przestrzeni w szafie da wrażenie przestronności.

FOTO: HUTOMO ABRIANTO, UNSPLASH

ODPERSONALIZUJ WNĘTRZA Przed prezentacją mieszkania potencjalnym nabywcom trzeba zadbać o usunięcie i pochowanie wszystkich indywidualizujących dom elementów wystroju. Ze ścian powinny zniknąć dyplomy i plakaty, z półek zdjęcia i pamiątki. Wnętrza powinny mieć neutralny charakter i uniwersalny styl, podkreślony elementami aranżacyjnymi. Stół będzie lepiej wyglądać, gdy rozłoży się na nim bieżnik i postawi wazon z żywymi kwiatami. Natomiast na kuchennym blacie dobrze będzie się prezentować kosz z jabłkami lub pomarańczami. Unikajmy wieszania przesadnej ilości obrazów czy plakatów. Każdy nadmiar jest niewskazany, a w tym przypadku spowoduje tylko niepotrzebny chaos wizualny.

PAMIĘTAJMY O BALKONIE To istotna, aczkolwiek niedoceniana część mieszkania. Widząc nawet mały balkon, oglądający nie powinni myśleć o jego wielkości, ale o możliwościach, jakie stwarza taka przestrzeń. Umyta posadzka, kilka doniczek z ziołami lub kwiatami, do tego niewielki zestaw mebli ogrodowych, a na stoliku dwie filiżanki. Tyle wystarczy, by pokazać, że to świetne miejsce na poranną kawę czy śniadanie. ⚫

This article is from: