
17 minute read
O piraniach (nie tylko) w akwarium (część 2) – dr Paweł Czapczyk

dr Paweł CZAPCZYK
Advertisement
Od blisko 40 lat pasjonat akwarystyki i terrarystyki, pisarz, redaktor i hodowca; organizator wystaw i konferencji akwarystyczno-terrarystycznych; autor wielu książek i artykułów prasowych, a także audycji radiowych i scenariuszy do filmów dokumentalnych; fotograf przyrody, redaktor naczelny „Magazynu Akwarium”.
W dawnych relacjach podróżników, którzy dotarli nad Amazonkę, pojawia się następujący przekaz: wielu nieustraszonych wędrowców, którzy mieli czelność zapuścić się w głąb amazońskiego matecznika, zaatakowały żądne krwi piranie.
Jednak tylko niektóre z piranii, rekrutujące się zwłaszcza z rodzajów Pygocentrus i Serrasalmus, czyli tzw. piranie właściwe, można uznać za realnie niebezpieczne dla człowieka. Zasłynęły one z drapieżności i ataków grupowych na upatrzoną ofiarę…
PYGOCENTRUS NATTERERI (KNER, 1858) – PIRANIA CZERWONA, PIRANIA NATTERERA Pirania czerwona to zwierzę legendarne. To ryba emblematyczna dla rodziny Serrasalmidae i odpowiedzialna za reputację całej grupy. Ma wygląd urodzonej morderczyni. Z wystającą, jakby wydętą i nabrzmiałą żuchwą oraz złowieszczo unieruchomioną górną szczęką może budzić strach. Jej paszcza odkrywa imponujący garnitur zębów, jakby stworzonych do tego, by błyskawicznie rozerwać twardą skórę i wgryźć się w miękkie tkanki ofiar. Niebywale ostre, twarde i stożkowate zęby (charakterystyczne dla mięsożernych piranii) zostawiają potem relatywnie duże i broczące krwią ubytki w ciele. Pirania czerwona może osiągnąć 50 cm długości. Ale ma to miejsce w naturalnym biotopie – w akwariach największe sztuki miewają zwykle około 30 cm. Matecznikiem gatunku jest południowoamerykańska królowa rzek, czyli Amazonka wraz z dopływami. Ryba ta spotykana jest również w ciekach wodnych północno-wschodniej Brazylii; występuje w dorzeczu Parany, Paragwaju i Essequibo.
Pygocentrus nattereri


Portret Pygocentrus nattereri
Jak każdy drapieżca, ma niewiarygodnie wyczulone zmysły. Podniecająco działa na nią krew rozprzestrzeniająca się w toni wodnej – nawet jeśli występuje w dużym rozcieńczeniu. Aromat krwi powoduje, że pirania czerwona, którą mieliśmy dotąd za leniwe i ospałe zwierzę, przebywające w dolnych partiach zbiornika, momentalnie przedzierzga się w krwiożerczą bestię. Odbiegający od normy ruch w wodzie – czy będzie to zaplątana i nienaturalnie trzepocząca się wśród roślin przedstawicielka własnego gatunku, czy wpadający do rzeki ptak, czy wreszcie płynący i zachłystujący się wodą człowiek – może stymulować podobne zachowania. Miejscowi Indianie utrzymują, że tylko otwarta rana, z której sączą się limfa i krew, skłonna jest pobudzić piranie do ataku. Inni tuż przed kąpielą lub pracą w rzece namaszczają swoje ciało wyciągiem z tropikalnych ziół. Znane są również plemiona z interioru amazońskiego, których oczyszczające obrzędy żałobne sprowadzają się do zanurzania zwłok zmarłego w wodzie „gotującej się” od piranii. Błyskawicznie ogołocone do samego szkieletu szczątki są potem przez autochtonów grzebane w ziemi. Miłośnicy tego gatunku stosują niekiedy w akwarium rozwiązanie dla laika zdumiewające. Otóż wespół ze stadem dorosłych piranii trzymają kilkadziesiąt/kilkaset neonów Innesa. Jak to możliwe, że barwne kąsaczokształtne nie są atakowane? Dawna teoria, powielana w wielu poradnikach akwarystycznych, sugerowała, że światło odbijane przez
fluorescencyjne rybki powoduje strach wśród drapieżników. Obecnie przyjmuje się raczej, że neony są „niezauważane”, gdyż stanowią nazbyt mikrą przekąskę. Na podobnej zasadzie w zbiornikach pewnej zaprzyjaźnionej ze mną placówki publicznej bezkolizyjnie współżyły z piraniami znacznie przecież od neonów większe dzikie żyworódki meksykańskie z gatunku Chapalipchthys pardalis. Agresywne reakcje mogą natomiast zachodzić (i nierzadko zachodzą!) wewnątrz grupy gatunkowej. Wygłodzone piranie potrafią sobie dosłownie skakać do oczu, atakując nie tylko najsłabszą sztukę, ale podgryzając siebie wzajemnie. Szczególnie narażone na ataki są wystające fragmenty ciała – płetwy, grzbiet i część brzuszna. Zdarza się również, że podczas karmienia, w amoku chwytania zdobyczy, odgryzieniu ulegają wargi i fragmenty pysków. Na szczęście szybko, jeśli tylko nie zapomnimy o obfitym i regularnym karmieniu, następuje rekonstrukcja ubytków: wyżarte miejsca się zabliźniają; pozostaje jednak ślad, czyli, mówiąc żartem, pole do popisu dla medyka estetycznego. Pamiętajmy, że do stadka zadomowionych piranii nie wolno dokwaterowywać kolejnych, nieco mniejszych gabarytowo osobników, gdyż ich los wydaje się z góry przesądzony. A podczas karmienia oraz wszelkich prac porządkowych w akwarium należy przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa. Niektórzy hodowcy wzuwają specjalne druciane rękawiczki, chroniące dłoń wraz z przedramieniem. Inni do ryb (przedtem obficie nakarmionych) podchodzą ze spokojem, ale bacznie obserwują sytuację w zbiorniku. Zasadniczo bowiem piranie są lękliwe. Z trwogą reagują na nagły ruch przed akwarium czy nagłe doświetlenie zbiornika – dlatego zaleca się zastosowanie oświetlenia z symulacją wschodów i zachodów słońca. Podczas odmulania ryby potrafią kłaść się pokotem na piasku lub chować za roślinami w najciemniejszym kącie. Natomiast trzymana w pojedynkę i za towarzystwo mająca jedynie duże ryby pielęgnicowate pirania jawi się jako zwierzę potulne i niegroźne. Ale w takiej konfiguracji – jako „singielka” – ani nie chowa się najlepiej, ani nie można zaobserwować charakterystycznych dla niej naturalnych zachowań. Pygocentrus nattereri to ryba stadna, wiodąca w ciekach wodnych Amazonii żywot hierarchiczny. W warunkach domowych należy ten fakt uszanować i nie tylko zapewnić gatunkowi odpowiednią przestrzeń życiową (za najmniejszą dopuszczalną pojemność zbiornika uznaje się obecnie 500 litrów, podczas gdy długość minimalna nie powinna być mniejsza niż


Ślimaki z gatunku Melanoides tuberculata, zjadając resztki pokarmowe, pełnią pożyteczną funkcję w akwarium z piraniami
dwa metry), ale i zagwarantować chów w grupie złożonej przynajmniej z 6–7 osobników. Oczywiście swoje oryginalne piękno piranie czerwone ukazują dopiero w stadzie składającym się z kilkunastu/kilkudziesięciu przedstawicielek własnego gatunku, pływając w akwariach stanowiących ozdobę holi hotelowych, centrów handlowych czy urządzonych z wdziękiem dużych salonów w domach mieszkalnych. Zbiorniki takie – liczące po kilkanaście tysięcy litrów objętości – pozwalają nie tylko prawidłowo zaaranżować wnętrze i zadbać o właściwe parametry wody, a potem utrzymywać całość stabilnym poziomie, ale i uzyskać efekt zgodny, z jednej strony, z nowoczesnymi trendami lifestyle’ owymi, a z drugiej – z zasadami akwarystyki biotopowej. Najodpowiedniejsza dla ryb jest woda czysta, dobrze natleniona i wydajnie przefiltrowana. Naddana filtracja – uzyskiwana przy pomocy sumpa bądź przynajmniej dwóch dużych filtrów kanistrowych – jest nie tylko wskazana, ale wręcz nieodzowna. Dlaczego? Bo słusznie przyjmuje się, że wszystkie piraniowate to ryby szczególnie „brudzące” – nie tylko jedzą niechlujnie, ale mają obfitą przemianę materii. W krótkim czasie mogą więc przyczynić się do znacznego pogorszenia jakości wody. A prawidłowy rozwój i wybarwienie zapewni naszym podopiecznym ciecz o minimalnym stężeniu azotanów, o odczynie lekko kwaśnym (w granicach 5,5–7,5 pH) i miękka (od 6 do 10°dH). Możliwy jest jednak chów piranii czerwonych, poza okresem tarła i rozrodu, w wodzie dużo twardszej, dochodzącej nawet do 20°dH. Wreszcie temperatura wody powinna oscylować w przedziale 23–28°C. W roli podłoża sprawdzi się zarówno piasek, jak i żwir o stosunkowo drobnej frakcji. Zbiornik powinien zostać tak urządzony, by obfitował w wolną przestrzeń, ale też kryjówki z korzeni i gałęzi, i żeby w jego kątach, a także wzdłuż tylnej ściany akwarium rozrastały się w kępach mocne i wytrzymałe rośliny. Doskonale sprawdzą się

Dorastające piranie muszą być trzymane w grupie osobników tej samej wielkości
nurzańce, bakopy i żabienice, a nawet kryptokoryny czy krynie tajlandzkie. Światło winno być umiarkowane i rozproszone – nadmierne oświetlenie zbiornika zwiększy stres naszych podopiecznych i wzmoże ich przyrodzoną płochliwość. Akurat to, że pirania czerwona jest zadeklarowanym mięsożercą, wie chyba każdy. Nie każdy podejrzewa jednak, że ryby te są w istocie pokarmowymi oportunistami, w zależności od pory roku zjadającymi w naturze również nasiona, orzechy i owoce. W akwarium ryby te skarmiać można zarówno pokarmem żywym, jak i mrożonym (doprowadzonym wszakże do temperatury pokojowej). Całe ryby i duże filety, a od czasu do czasu mięso drobiowe, konina i wołowina – to pokarm właściwy. Zdarza się przecież, że czatujące w rzekach Ameryki Południowej piranie stanowią zagrożenie dla schodzących do wodopoju zwierząt hodowlanych, a także dzikich tapirów czy jeleni. Sytuacja taka ma miejsce zwłaszcza podczas suszy, kiedy wygłodzone ryby, zostają na płytkich rozlewiskach odcięte od głównego nurtu rzeki. Pamiętać jednak należy, że nadmiar lipidów pochodzących od zwierząt stałocieplnych nie jest prawidłowo metabolizowany i może odkładać się w narządach wewnętrznych, prowadząc do ich uszkodzenia. Najlepszym pokarmem dla młodych jest oczywiście mięso rybie. Przy czym podawanie małych karasi i złotych rybek niesie za sobą ryzyko zarażenia piranii pasożytami. Od czasu do czasu warto podać kryla, krewetki, małże, rosówki i dendrobenę. Jako suplementacja diety sprawdza się wysokoproteinowa karma w granulacie z dodatkiem spiruliny (co sam z powodzeniem wypróbowałem), ale do podawania pokarmu suchego należy piranie przyzwyczaić.

Dwumiesięczny osobnik Pygocentrus nattereri z wyraźnymi ubytkami w płetwach
Dojrzałość płciową piranie czerwone osiągają w akwarium już po przekroczeniu około 15 cm (nierzadko jeszcze wcześniej) i są najczęściej rozmnażanymi przez hodowców przedstawicielkami rodziny Serrasalmidae! Zbiornik tarliskowy nie może być ciasny. Najlepsze efekty uzyskuje się, kiedy para rodzicielska dobierze się samorzutnie z większej gromady ryb. Obrany przez samca i samicę rewir lęgowy jest od razu zaciekle broniony. Warto wtedy nieco akwarium przyciemnić, a wodę intensywniej natleniać. Samiec wykopuje dołek w piasku, a samica składa do kilku tysięcy ziaren ikry – zwykle przyklejonej do korzeni roślin, z której zwykle po 2–3 dobach wylęgają się larwy. Karmiony kilka razy dziennie zooplanktonem narybek rośnie dość szybko, lecz nierównomiernie. Początkowo samiec opiekuje się potomstwem, niekiedy w trudzie wychowawczym wspiera go samica. Jednak akty kanibalizmu wśród dorastającego narybku – jeśli w porę nie zaczniemy rozdzielać podrostków podług wielkości – wydają się nieuniknione.
PYGOCENTRUS CARIBA (HUMBOLDT, 1821) Pirania ta – mimo że przez Huboldta opisana już w trzeciej dekadzie XIX wieku – wciąż nagminnie bywa mylona z Pygocentrus nattereri, a przez niektórych hodow-
Poznaj nasze produkty
ców i ichtiologów uważana jest wręcz za jej podgatunek. Tak czy inaczej, Pygocentrus cariba występuje w dorzeczu Orinoko w Ameryce Południowej na terenie Kolumbii i Wenezueli. Najczęściej widywana w kwaśnych, bogatych w garbniki, a ubogich w sole mineralne „czarnych wodach”, gdzie nie przekracza zwykle 28 cm długości. Podobnie jak pirania czerwona ma cia-

Portret Pygocentrus cariba
ło krępe i silnie bocznie spłaszczone, a zęby – spiczaste i stożkowate, służące zarówno do odgryzania kęsów, jak i miażdżenia pokarmu. Oprócz ryb zjada bezkręgowce, nasiona, owoce i zielone pędy roślin. W akwarium należy stosować dietę mieszaną z przewagą protein pochodzenia zwierzęcego: filetów rybnych, krewetek, dżdżownic. Dodatkowo warto podawać bogaty w białko granulat z dodatkiem spiruliny. Przestronne akwarium należy urządzić i wyposażyć tak jak dla Pygocentrus nattereri (najlepiej piaszczyste podłoże, dekoracje z konarów i korzeni, częściowa obsada odporną roślinnością, ale z pozostawionym również wolnym miejscem do pływania). Konieczna jest nadfiltracja – najlepiej w postaci sumpa lub filtrów kubełkowych. Wodę należy dodatkowo cotygodniowo podmieniać (do ok. 40% objętości zbiornika). Odczyn wody powinien oscylować w granicach 4–7 pH, a temperaturę najlepiej utrzymywać w przedziale 22–28°C. Zaleca się trzymać gatunek w grupie co najmniej kilku osobników. Przy czym w specjalnie dużych zbiornikach Pygocentrus cariba z powodzeniem może przebywać z Pygocentrus nattereri. PYGOCENTRUS PIRAYA (CUVIER, 1819) – PIRANIA Ta trzecia z rodzaju Pygocentrus pirania uchodzi – według niektórych źródeł – za najbardziej niebezpieczną przedstawicielkę rodziny Serrasalmidae. Niektórzy znawcy widzą w tej penetrującej wszystkie partie wody rybie również najsilniejszą spośród wszystkich piranii świata. Umięśniona głowa z wysokim czołem i mocne szczęki od razu zdradzają przystosowanie i specjalizację pokarmową – żuchwa zwierzęcia jest gruba i wystająca. Zęby są wyjątkowo ostre. Zdrowa ryba bez problemu byłaby wstanie odgryźć palec u nogi lub ręki dorosłego człowieka. Czy owa „bestia” jest piękna? Tu zdania są podzielone. Bywa, że jej brzuszna żółtopomarańczowa lub ogniście czerwona część ciała, która w konfrontacji z ciemniejszym, srebrno-czarnym grzbietem o jaśniejszych cętkach, zapiera dech w piersiach u kogoś, kto szuka niebanalnych rozwiązań kolorystycznych. Pygocentrus piraya osiąga w akwarium maksymalnie 35 cm długości, aczkolwiek w naturze obserwowano osobniki mające ponad 50 cm. Pierwsza nazwa angielska, Gold Piranha, odnosi się do walorów ryby, druga
– San Francisco Piranha – wskazuje na podstawowe miejsce występowania gatunku, które ograniczone jest w Ameryce Południowej przede wszystkim do Rio São Francisco wraz z dopływami. Na obszarze języka angielskiego można zetknąć się też z nazwą potoczną Piraya Piranha, jak również chwytliwym marketingowo określeniem Man Eating Piranha, zupełnie już niepozostawiającym złudzeń co do charakteru tego gatunku. Ryba ta, gdy jest wygłodzona, potrafi być szczególnie zajadła i agresywna. Podobnie wściekle może zareagować wtedy, kiedy wystawi się ją na oddziaływanie czynników stresogennych. Nie do końca potwierdzone dane mówią o wielu, niekiedy zmasowanych atakach na ludzi. Pygocentrus piraya jest oczywiście zdecydowanym mięsożercą. Lecz, oprócz ryb, zjada również duże owady i niemal wszystko to, co znajdzie się w pobliżu jej pyska. Od czasu do czasu nie pogardzi również pokarmem roślinnym. W akwarium zjada ryby i ich fragmenty, krewetki, kraby, kalmary i kryla. Sporadycznie można podawać mrożone kurczaki i myszy. Sukcesywnie przyzwyczajana, pochłonie też wysokoproteinową paszę w granulacie, ale tę akurat karmę należy podawać z umiarem. Hodowla Man Eating Piranha w akwarium amatorskim nie jest łatwa, gdyż w grupie trzymanych ryb może dochodzić do bratobójczych okaleczeń i aktów kanibalizmu. Jest wysoce prawdopodobne, że przypadkowo ukąszona bądź skaleczona ryba skupi na sobie uwagę reszty stada i – błyskawicznie rozszarpana – zakończy swój żywot. Z podobną agresją może się spotkać najmniejszy członek grupy. A może zdarzyć się i tak, że z ławicy kilkunastu ryb na końcu pozostanie nam tylko największa i najsilniejsza sztuka. Jakkolwiek z wiekiem ryby się statkują i okazują większą tolerancję wewnątrzgatunkową, to w okresie tarła cechuje je silny terytorializm. Niektórzy hodowcy amerykańscy zalecają trzymanie pojedynczych sztuk w ławicy mieszanej, złożonej głównie z przedstawicieli Pygocentrus nattereri, ale nie jest to widok odwzorowujący środowisko naturalne, gdyż oba taksony, choć blisko ze sobą spokrewnione, nie są spotykane razem


Serrasalmus rhombeus
w naturalnym biotopie. Zalecana pojemność akwarium dla Pygocentrus piraya to tysiąc i więcej litrów. Ryba jest dość tolerancyjna na parametry chemiczne typowej wody kranowej i jej hodowlę można rozpocząć przy 6–7,5 pH (w dorzeczu Rio São Francisco odczyn wody waha się między 4,8 a 8,7 pH). Gatunek ten dobrze znosi twardość przekraczającą 20°dH, natomiast temperaturę należy utrzymywać na poziomie 21–24°C, i warto ją tylko nieznacznie podnieść na czas rozrodu (wtedy też dobrze jest obniżyć pH). Ciecz w zbiorniku należy wydajnie filtrować i napowietrzać, a także regularnie odświeżać, ponieważ w wydatny sposób poprawi to samopoczucie ryb i zmniejszy ich agresję. Najlepiej zastosować podłoże piaskowe. Do udekorowania wnętrza należy użyć korzeni, a tło i boki akwarium powinno się obsadzić kępami wytrzymałych roślin. Zwyczaje godowe tego gatunku przypominają zachowania Pygocentrus nattereri. Przebywając zazwyczaj w głębszych partiach rzeki, na miejsce złożenia ikry samica wybiera jednak płytszą wodę o piaszczystym dnie. Rybacy znad Rio São Francisco, którzy mają zwyczaj brodzić w rzece, nierzadko noszą na nogach i rękach ślady po „bliskich spotkaniach trzeciego stopnia” z czupurnymi i walecznymi rybami, strzegącymi jaj i dopiero co wylęgłego narybku. Członki ich ciał naznaczone są sierpowatymi bliznami, charakterystycznymi pamiątkami po ostrych jak brzytwa zębach piranii. Ingerencje człowieka w środowisko naturalne spowodowały znaczne przetrzebienie populacji i w chwili obecnej import tego gatunku z niektórych państw Ameryki Południowej jest zabroniony. Z drugiej strony – zadbane i cudownie wybarwione stanowią niewątpliwą ozdobę dużych akwariów wystawowych. I jako takie znajdują wciąż rosnące grono pasjonatów, którzy gotowi są poświęcić im cały swój czas w domu.
SERRASALMUS RHOMBEUS (LINNAEUS, 1766) – PIRANIA CĘTKOWANA, PIRANIA KROPKOWANA Charakterystyczne dla tego gatunku są wyraziście ociosany, romboidalny korpus, ostro zarysowane płetwy grzbietowa i odbytowa oraz na czarno obrzeżona
płetwa ogonowa. W akwariach ryba ta z trudem osiąga 35 cm długości, na wolności 20 centymetrów więcej. Niektórzy badacze utrzymują, że „prawdziwy” Serrasalmus rhombeus występuje wyłącznie w Gujanie i sugerują, że takson ten trzeba poddać dokładniej- szym badaniom i dokonać rewizji w systematyce. Większość ichtiologów przyjmuje jednak, że areał występowania wszystkich odmian gatunkowych rozciąga się od Amazonki i Orinoko wraz z dopływami, poprzez przybrzeżne cieki wodne północno-wschodniej Brazylii, aż do wschodnich i północnych rzek Gujany, a poszczególne populacje (gujańskie, brazylijskie, wenezuelskie czy peruwiańskie) różnią się między sobą wyłącznie ubarwieniem. Gatunek ten uznawany jest za oportunistę behawioralnego – cechuje go bowiem duża łatwość adaptacyjna i tolerancja na rozmaite parametry chemiczne wody. Dobrze czuje się nie tylko w siedliskach z miękką i czarną wodą, ale również w wodach typowo białych i dość twardych. Akwarystów powinno to ucieszyć – pirania cętkowana nie posiada bowiem przesadnie wygórowanych wymagań co do składu chemicznego wody i pieczołowite korygowanie jej parametrów nie jest konieczne. Również aranżowanie wnętrza zbiornika, rodzaj wystroju czy użytych dekoracji jest sprawą drugorzędną. Można użyć albo skał i kamieni (wody białe), albo korzeni i liści buku, dębu czy ketapangu polegujących na dnie (wody czarne). Serrasalmus rhombeus należy do ryb na pierwszy rzut oka nieśmiałych, ale z wiekiem poziom agresji u konkretnych osobników wyraźnie wzrasta. Siła zgryzu tej piranii może wydać się szokująca – według niektórych źródeł moc ugryzienia jest porównywalna z naciskiem szczęk rekina białego! Jakież zatem musiało być zdziwienie ludzi, kiedy w 1977 roku odkryto w stawie opuszczonego parku rozrywki na obszarze Miami stadko tych piranii. Ichtiolodzy bili na alarm: ryby wpuszczone najprawdopodobniej przez skrajnie nieodpowiedzialnego akwarystę przezimowały na Florydzie. Natomiast w swojej ojczyźnie ryba ta bywa trofeum wędkarskim łapanym na rybią przynętę. Jednak jadłospis tego gatunku jest znacznie bogatszy. Serrasalmus rhombeus poluje na ryby, małe ssaki, skorupiaki,

jaszczurki, a także na chrząszcze i inne owady; nie gardzi również padliną. W akwarium należy ów fakt wziąć pod uwagę i stosować dietę możliwie urozmaiconą, włączając do menu wysokoproteinowy granulat. Niektórzy hodowcy podają głównie serca wołowe – jednak osobiście takiego obligatoryjnego rozwiązania nie polecam. Uważam, że najlepsze są części ryb (ze skórą i łuskami), mięso krabów i krewetki. Z czysto moralnego punktu widzenia wątpliwości może budzić podawanie żywych ryb (złotych rybek czy dużych żyworódek z własnej hodowli), jednak jest to działanie na wskroś odpowiadające naturalnym potrzebom i instynktowi łowieckiemu tego gatunku. Należy jednak ryby karmowe poddać uprzedniej kwarantannie. Drapieżca ten łapczywie rzuca się na zdobycz, rozszarpując ofiarę. Potem drobiny pokarmu unoszą się w wodzie, generując wzrost stężenia substancji azotowych. Dobre napowietrzanie wody, a przede wszystkim sprawna i wydajna filtracja (nadfiltracja!) stanowią więc warunek podstawowy udanego chowu. Ryb nie należy pod byle pozorem niepokoić – na przykład stukać w szyby. Podczas karmienia, podmian wody i odmulania dna trzeba też zachować ostrożność – skóra na naszych dłoniach musi być pozbawiona ran i świeżych rozcięć, z których sączyłaby się krew. Przed wszelkimi zabiegami pielęgnacyjnymi we wnętrzu akwarium należy również zadbać o to, by ryby były nakarmione. W określonych warunkach Serrasalmus rhombeus może stać się niebezpieczny dla człowieka. Informowano o przypadkach zajadłych ataków i poważnych ugryzień między innymi w Surinamie. W naturze pirania cętkowana spotykana jest pojedynczo, niekiedy zaś poluje w grupach. Najczęściej wszakże widuje się ją zgrupowaną w luźnych ławicach. W akwarium należy się jednak wystrzegać trzymania więcej niż




jednego osobnika – czy to młodego, czy dorosłego. Na taki eksperyment mogą sobie pozwolić jedynie bardzo doświadczeni hodowcy. Nie jest to przecież ryba towarzyska, potrafi ąca z innymi przedstawicielami własnego gatunku wieść pokojową i harmonijną egzystencję – prędzej czy później dojdzie do bratobójczej walki na wyniszczenie, polegającej na wzajemnym podgryzaniu sobie płetw i wyżeraniu łusek. W akwarium Serrasalmus rhombeus rośnie dość wolno, ale odznacza się długowiecznością – może dożyć około 28 lat.
SERRASALMUS MANUELI (FERNÁNDEZ-YÉPEZ&RAMÍREZ, 1967) Nie do końca poznanym, choć fascynującym przedstawicielem podrodziny Serrasalminae jest Serrasalmus manueli, który bardzo rzadko trafi a zarówno do zbiorników hobbystów, jak i do akwariów publicznych. Ten silny i zwinny pływak oraz agresor o ostrych jak igiełki zębach pochodzi z dorzecza Amazonki i Orinoko (zamieszkuje wody północnej Brazylii i Wenezueli). Spotykany jest w Rio Negro, Rio Xingu i takich dopływach rzecznych, jak Rio Cassiquiare, Rio Atabapo czy Rio Cunucunuma. Może osiągnąć blisko 50 cm długości (według niektórych źródeł nawet 55 cm, a zdaniem lokalnych rybaków aż 60 cm), ale okazy tej wielkości są praktycznie niespotykane w akwariach. Wymaga diety wybitnie mięsnej, ale urozmaiconej, chociaż na wolności zjada również pokarm pochodzenia roślinnego. Wykazuje dużą plastyczność środowiskową – w naturze spotykany jest zarówno w wodach czarnych (Black Water), jak i biotopach rzecznych charakteryzujących się dużą przezroczystością (White Water). Nie unika głównych odcinków rzek o szybkim nurcie, nasłonecznionych płycizn z bujnym porostem roślin czy wolno snujących się albo meandrujących cieków pośród gęstej tropikalnej dżungli. W miarę wzrostu i osiągania dojrzałości płciowej nieco zmienia się kształt ryby, a zabarwienie pokrywy skrzelowej z odcieni srebra i metalicznego seledynu, poprzez żółć i pomarańcz, przechodzi ostatecznie w wyraziście ognistą czerwień. Jak dotąd, nie udało się tego gatunku, podobnie jak wielu innych przedstawicieli rodziny Serrasalmidae, rozmnożyć w akwarium.
Zdjęcia: Paweł Czapczyk



Kamil HAZY
Akwarysta biotopowy z doświadczeniem w międzynarodowych konkursach. Orędownik usystematyzowania nurtu akwarystyki środowiskowej. Organizator – wraz z Magazynem Akwarium – Polish Biotope Contest. Świadczy usługi w zakresie doradztwa i aranżacji akwariów biotopowych, siedliskowych i środowiskowych. Wyznaje zasadę, że akwarium w pierwszej kolejności ma zaspokajać potrzeby zwierząt w nim bytujących.
