4 minute read

Ku polityce bezpiecznej przestrzeni Marc Hunziker w rozmowie z Agnieszką Sural

34 Ku polityce bezpiecznej przestrzeni

„Projekty artystyczne, w które byłem zaangażowany lub które inicjowałem, były zawsze bliskie formom aktywizmu” – szwajcarski artysta Marc Hunziker w rozmowie z Agnieszką Sural.

Advertisement

Jednym z elementów twojej działalności jest organizowanie imprez, w które włączasz sztukę współczesną. Jak to się zaczęło?

Na Uniwersytecie Artystycznym w Zurychu, gdzie studiowałem, udostępniono mi sporą przestrzeń. Zamiast wykorzystać ją na pracownię, razem z Chantal Kaufmann i Rafałem Skoczkiem urządziliśmy w niej bar. Nazwaliśmy go Pool Barem. Przez blisko dwa lata raz na tydzień całe miasto przychodziło do nas na imprezy. To, co zarobiliśmy, przeznaczaliśmy na dzia łalność naszej galerii w skłocie – Up State. To była strategia pasożytniczej formy samoorganizacji. Zaczęto nas zapraszać do robienia wystaw w różnych instytucjach, gdzie też tę strategię stosowaliśmy. W ostatecznym rozrachunku imprezy nie były częścią naszej twórczości, nie tworzyliśmy też poprzez nie sztuki. Wykorzystywaliśmy raczej ramy instytucjonalne, by generować środki, a następnie redystrybuować je w ramach naszej sieci.

Przeprowadzałem proste interwencje w przestrzeniach sztuki, zmienia jące funkcje społeczne tych miejsc i wpływ, jaki przestrzeń może mieć na ludzkie odczucia i zachowania. Jest mi trudno o tym opowiadać, bo jestem znudzony sztuką w formie samotnej praktyki w studiu.

Współprowadzę również niezależną przestrzeń artystyczno-społeczną Up State w jednym z zuryskich skłotów. Skłotowanie i zajmowanie opuszczo nych budynków to akt polityczny. Ale nie jest to moją praktyką artystyczną. Projekty artystyczne, w których brałem udział albo które inicjowa łem, zawsze bliskie były formom aktywizmu. W zeszłym semestrze zacząłem studiować filozofię i historię na uniwersytecie w Zurychu, więc czasami jestem też studentem. Wraz z Nicolą Kazimir jesteśmy kuratorami wydawnictwa muzycznego Gentrified Underground. W Warszawie jestem na rezydencji artystycznej. Płacą mi za to, więc jestem artystą.

Czym zajmowałeś się w trakcie półrocznego pobytu?

Program, w ramach którego tu jestem, to program badawczy, gdzie nie mam obowiązku stworzenia konkretnego dzieła. Jest to bardzo komfortowa sytuacja, z jednej strony wysoce uprzywilejowana, a jednocześnie istotna, gdy chodzi o poszerzanie idei produkcji dzieł sztuki. Wykorzystałem ten czas na pisanie i czytanie. A także cieszyłem się pobytem tutaj z przyjaciółmi, którzy mnie odwie dzali, oraz osobami, które poznałem w Warszawie.

Mieszkałeś też w tym skłocie?

Tak, mieszkam w skłotach od dziesięciu lat.

Pod koniec sierpnia odbędzie się druga odsłona projektu To Be Real, którą przy gotowujesz z artystką Zuzanną Czebatul oraz kolektywem didżejskim Syntetyk. Jaki jest pomysł na to wydarzenie?

Grzegorzek i Mateusz Szymanówka ściągają różnych ludzi do Zamku Ujazdowskiego, by badać potencjał muzyki rave i jej źródła, tkwiące w kulturze queer, ruchach oporu i innych progresywnych subkulturach. Jedną z zasadniczych spraw jest tu współpraca między zaproszonymi osobami. Jeśli dobrze rozumiem, celem kuratorów jest nie tyle stwo rzenie dzieła sztuki poprzez zorganizowanie imprezy, ile zorganizowanie rave‘u jako performansu i jednoczesne zadanie pytania o to, czego instytucja artystyczna może nauczyć się od wspomnianych środowisk.

Jak to jest być w Polsce w 2019?

Bardzo ciekawie. Sytuacja polityczna domaga się masowego oporu ze stro ny marginalizowanych społeczności i tych, którzy się z nimi solidaryzują. W kontekście sztuki współczesnej odczułem większą potrzebę wśród lewicujących instytucji kultury na stanie się ważnymi miejscami repre zentacji i widoczności. Brałem udział w rozmaitych wydarzeniach, akcjach i demonstracjach.

Na czym polega wasza metoda współpracy?

Zaczęliśmy od burz mózgów i wymie niania się pomysłami, do tego dochodzi teraz trzytygodniowa wspólna rezydencja w Zamku Ujazdowskim. Dużo rozmawiamy o tym, co te środo wiska dla nas znaczą i w jaki sposób jesteśmy w nie zaangażowani. Sporo czasu poświęciliśmy planowaniu składu wykonawców, zapraszaniu rozmaitych muzyków. Tworzymy też plakaty i grafiki, które mają być wy świetlane na dziedzińcu. Poprzez nie, a także transparenty, flagi czy fanziny chcielibyśmy przekazać istotne dla nas treści. Wydarzenie jest częścią Roku Antyfaszystowskiego w War szawie i będziemy zbierali pieniądze dla różnych organizacji politycznych. Krótko mówiąc, efektem projektu ma być impreza taneczna, która dotyka aktualnych realiów i kwestii społecz no-politycznych w Polsce i na świecie.

Jakie imprezy lubisz najbardziej?

Intensywne, szalone i dzikie; takie, które nigdy się nie kończą: rave‘y. Interesuje mnie polityka bezpiecz nej przestrzeni, idea i potrzeba zwiększania świadomości zbiorowej o innych formach dyskryminacji – co może mieć miejsce podczas imprezy. A także znalezienie alternatywnych Porozmawiajmy o przyszłości i nadchodzących zmianach klimatu –gdzie widzisz siebie za dziesięć lat?

Chciałbym stworzyć komunę kultu ralną, interdyscyplinarny instytut, w którym ludzie z różnych dziedzin mogliby mieszkać i pracować.

Marc Hunziker jest artystą wizualnym, twórcą instalacji i sytuacji performatywnych, które opierają się na aktywnym udziale publiczności. Interesują go nowe polityki oporu – bunt wobec opresyjnej polityki mieszkaniowej, dyskryminacji mniejszości czy szeroko rozumianych procesów komercjalizacyjnych. W swojej twórczości zajmuje się tematami związanymi z krytyką instytucjonalną, partyzanckim aktywizmem i działaniami kolektywnymi. Istotną częścią jego praktyki jest operowanie samoorganizującą się przestrzenią wystawową Up State w Zurychu i uruchomionego w jej ramach projektu POOL – mobilnego pool party. Marc Hunziker swoje prace pokazywał między innymi w Kunsthalle Zürich, Kunsthalle Freiburg, SSZ Sued, Kolonia, The Solution w Pradze. W 2017 roku był nominowany do Swiss Art Awards. W ramach rezydencji w U–jazdowskim współtworzył drugą edycję projektu To Be Real.

This article is from: