1 minute read

to nie

Czy uważa pani, że obecnie w szkołach za mało mówi się w języku angielskim, zbyt mało słucha się nagrań czy ogląda wideo?

Tak uważam, dlatego założyłam swój kanał na YouTubie.

Dlaczego zatem w szkołach zbyt mało konwersuje się po angielsku?

Jest tak dlatego, że nauczyciela ogranicza wiele czynników: dyrektor, czas, rodzice i koszty. Trzeba w tej bardzo ciasnej klatce zrobić, co się da, by przekazać swoją wiedzę. W szkole nauczyciel ma podane zagadnienia do zrealizowania. Są one zazwyczaj związane na przykład z jakimiś zadaniami gramatycznymi. Ważne jest, by tych zagadnień zrobić jak najwięcej, i wtedy wszyscy są zadowoleni. Nie każdego interesuje jakość. Konwersacje jest bardzo trudno usprawiedliwić. Nie każdy rozumie, że to element nauczania. Poza tym, gdy nauczyciel myśli o przeprowadzeniu konwersacji, widzi całą klasę, gdzie tylko jedna osoba zabiera głos. Ja dzieliłam osoby na małe grupki, które rozmawiały na tematy wypisane wcześniej na tablicy. Były one luźną inspiracją i zachęceniem do konwersacji. Każdy wtedy rozmawiał. Moim zadaniem było kontrolowanie, przysłuchiwanie się, przyłączanie do rozmowy. Ważne było, że uczniowie wiedzieli, że mi zależy, że jestem aktywna, a niektórzy nauczyciele są leniwi. Mój kanał służy właśnie do tego, by takie braki w mówieniu nadrobić.

Jakie są pani plany na przyszłość? Czy kanał Po Cudzemu jest projektem docelowym?

Nie wiem, jaki jest mój docelowy plan na przyszłość, bo życie dość szybko się zmienia. Będę tworzyła na kanale tak długo, jak będę mogła i jak długo będzie mi to sprawiało przyjemność. W tym roku napisałam książkę – Grama to nie drama – która od niedawna jest dostępna. Kiedyś być może otworzę szkołę, stworzę kurs online, polecę na Księżyc. Nie boję się niczego. Szczęścia można szukać na różne sposoby.

A skoro mowa o książce – czy skorzystają z niej zarówno dorośli, jak i dzieci?

Oczywiście, książka skierowana jest do wszystkich widzów mojego kanału. Najmłodsi widzowie mają dziesięć lat, zaś najstarsi przyznają się do tego, że mają ich ponad osiemdziesiąt. Poziom trudności rośnie wraz z rozdziałami i książkę można przerabiać etapami. Ktoś, dla kogo jej zawartość okaże się jedynie powtórką, może skończyć ją w kilka tygodni, natomiast dla osoby, która większość rzeczy uzna za nowe, będzie to kilkumiesięczna praca. Śmieję się, że z moją książką jest jak z filmami o Shreku. Dorośli będą śmiać się z innych żartów niż dzieci.

Książkę Arleny Witt Grama to nie drama można zakupić na stronie www.arlena.altenberg.pl.

This article is from: