3 minute read

Planeta zwierząt

Zwierzęciem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce. Wait, what?

Szybki jak gepard lub wolny jak żółw. Mądry jak sowa lub głupi jak gęś. Ktoś przyrównał Cię do gołębia? Zabolało? Niepotrzebnie. To pochlebstwo. Niejeden z nas chciałby mieć takie zdolności orientacji w terenie jak te niepozorne, miejskie ptaki. Zaskoczeni? Mamy gołębiom czego zazdrościć!

Megaumysł w stanie samodzielnie powrócić do miejsca startu. Choć i on –tak jak człowiek – patrzy w niebo, by zyskać orientację, wzrok nie jest mu potrzebny. No, prawie – bez tego w prawym oku potrafi się zgubić. Prawdopodobnie ma to związek z receptorami obecnymi w lewej półkuli mózgu (odpowiedzialnej za czynności organów znajdujących się w prawej połowie ciała), które – zaślepione (dosłownie) – prowadzą do dezorientacji zwierzęcia. Co więcej – ptaki potrafią wywąchać właściwą drogę. Jak psy. To dopiero ptasie życie!

Przyznaję się – bez GPS-a, mapy i języka (wedle znanego powiedzenia) zgubiłabym się w niemal każdym dużym mieście. Ot, genetyczne uwarunkowanie zmuszające mnie do nawiązywania powierzchownych znajomości z przypadkowymi przechodniami. Dlatego z chęcią zamieniłabym się z gołębiem. Co on ma takiego, czego nie masz ani Ty, ani ja? Nie zgadniesz. Przygotuj się... Wbudowany, automatyczny nawigator. W mózgu. Z czujnikiem pola magnetycznego.

Ja nie papuguję!

A skoro już o tym mowa... cóż to byłoby za życie bez rozrywki? Coś o tym wie papuga kakadu o wdzięcznym imieniu Snowball (Śnieżek). W 2007 roku ptak ten podbił serca internautów swoją autorską interpretacją taneczną utworu Everybody (Backstreet’s Back). Z ciekawości wpisałam imię i tytuł piosenki w wyszukiwarkę YouTube’a. Polecam. Zweryfikujecie swoje rzekome poczucie rytmu. Choć w świecie zwierząt

Chapeu bas, naturo!

Czaisz? To natura jest prawowitym właścicielem patentu na kompas. Wyposażyła w niego ptaki, zanim ludzie odkryli, że Ziemia jest okrągła i wytwarza grawitację. Chapeau bas, naturo! Nic dziwnego, że gołębie tak dobrze sprawdziły się w roli listonoszy. Potrafią orientować się w przestrzeni na podstawie nieuchwytnych dla człowieka: pola magnetycznego, fal dźwiękowych poniżej progu słyszalności i światła spolaryzowanego. Pamięć odgrywa tu niewielką rolę – badania wykazały, że nawet uśpiony na czas podróży ptak jest tekst: Dominika Gnacek – dominika.gnacek@o2.pl wiele sekwencji ruchowych określanych jest mianem tańca, to nie wypełniają one ludzkiej definicji tego terminu – w tym (człowieczym) kontekście taniec stanowi bowiem dostosowanie swoich manewrów do rytmu wydzielanego przez zewnętrzne źródło (a nie do swojej własnej pieśni godowej). Wytłumaczenia dla nietypowej sprawności psychomotorycznej Śnieżka naukowcy upatrują więc w umiejętności powtarzania tonów wokalnych. Nie bez powodu o naśladowcach mówi się, że papugują, prawda? Twórczynią tej teorii jest Adena Schachner, doktorantka psychologii z Harvardu. Kobieta przeprowadziła szereg analiz materiałów tańczących futrzaków, z grona uzdolnionych rytmicznie istot wykluczając w ten sposób między innymi koty, psy, fretki, konie czy wiewiórki. Okazało się, że poczucie tempa, podobne ludzkiemu, jest właściwością papug oraz... słoni indyjskich. Najwyraźniej słoń w składzie porcelany wcale nie jest tak niezgrabny, jak mogłoby się wydawać.

Jak się okazało, w tym przypadku znaczek nie wzbudza w badanych istotach żadnego niepokoju; co więcej – sprawiają one wrażenie, jakby go tam nie było. Sroka-złodziejka (jak powszechnie się o niej mówi) dała się więc poznać jako elegantka! W końcu czarno-białe upierzenie zobowiązuje, prawda? Jednak apercepcja to domena naszych morskich kuzynów – delfinów butlonosych (koligacje rodzinne opierają się na stopniu inteligencji – nie obrażajcie się!). Fakt, że delfiny lubią

Disney zrobił nas, proszę państwa, w konia

Widzę, więc jestem – Spójrz – zachęca Rafiki, odgarniając wachlarz traw i odsłaniając gładką taflę jeziora. Simba zagląda niepewnie w toń, po chwili wzdycha i rozgoryczony rzuca: – To nie mój ojciec. To moje odbicie.

Bajka? Niestety, w tym przypadku – tak. Lwy, w przeciwieństwie do niektórych gatunków (na przykład słoni, małp, delfinów czy... srok), nie potrafią przejść tak zwanego testu lustra. Disney zrobił nas, proszę państwa, w konia. Zwierciadło, o którym mowa, pomaga sprawdzić zdolności samorefleksyjne \zwierząt. Jednym ze sposobów przeprowadzenia badania jest umiejscowienie na ciele kolorowej plamki, bezwonnej i niedrażniącej. Jeśli zwierzak, po spojrzeniu w taflę, podejmuje działania w kierunku jej zdrapania, stanowi to dowód, iż jest w stanie utożsamić dziwnego pobratymcę z odbicia z sobą samym. Dla potwierdzenia wyniku realizuje się identyczny test, tym razem w miejsce barwnego znaczka przyczepiając plamkę o kolorze zlewającym się z futrem bądź upierzeniem zwierzęcia.

sobie pogawędzić, nie jest żadną nowością – jednakże badania Stephanie King i Vincenta Janika z University of St. Andrews wykazały, że dla każdego osobnikatego gatunku tworzone są unikalne sekwencje dźwiękowe, stanowiące w pewnym stopniu odpowiednik jego... imienia. Potwierdzono, że delfin jest najbardziej skłonny odpowiedzieć na wołanie innego członka stada wtedy, gdy ten wygwiżdże konkretną – przypisaną słuchającemu – melodię.

Ciekawe, czy u delfinów też panuje moda na imiona. Czy też mają Tomków, Julie i Anie? Czy mają Brajanów i Grażyny?

Ogarnięty jak gołąb. Samoświadomy jak sroka. Gibki jak papuga. Osobniczy jak delfin. Tak się teraz będzie mówić.

A Ty? Jaki jesteś?

Źródła:

N. Strycker: Rzecz o ptakach;

S. Richards: Dolphins by Name, „The Scientist”.

This article is from: