nr 1 kwiecień 2019 • Cena 44,99 zł • ISSN 2657-6171
POBIERZ DARMOWĄ APLIKACJĘ VIUU DOSTĘPNĄ NA GOOGLE PLAY I APP STORE. ZESKANUJ OKŁADKĘ ZOBACZ WIDEO
1 TECHNOLOGY FOR BUSINESS
JAK DALEKO SIĘGA TWOJA
WYOBRAŹNIA?
5
1
POBIERZ VIUU ZESKANUJ STRONĘ ZOBACZ WIĘCEJ
SŁOWO WSTĘPNE
ŚWIAT BEZ REKLAM? Być może trudno go sobie wyobrazić, ale właśnie do niego chciałbym Państwa zaprosić.
Wejdźcie do świata technologii z interaktywnym magazynem T4B – Technology for Business. Przekazuję w Państwa ręce bezpłatne premierowe wydanie kwartalnika, który dostarczy wyczerpujące informacje oraz cenne komentarze specjalistów z kraju i ze świata. Pozwolą one Państwu być na bieżąco z trendami technologicznymi, podejmować świadome decyzje i korzystać w pełni z rozwiązań dostępnych na rynku. Gorąco zachęcam również do prenumeraty. Dzięki niej otrzymacie Państwo nie tylko wiedzę, ale realnie wpłyniecie na rzeczywistość młodych ludzi.
10% dochodu z każdego sprzedanego egzemplarza zostanie przekazane Fundacji Ocean Marzeń, która poprzez żeglarstwo rozwija młodzież z domów dziecka. Dziś magazyn T4B, także zastosowane w nim elementy rozszerzonej rzeczywistości, to zwiastun przyszłości. Tymczasem, za kilka lat, odłożona na półce z książkami kolekcja zaprenumerowanych egzemplarzy pozwoli ocenić tempo zmian w światowej i polskiej technice. Zapraszam Państwa do lektury, a także do dzielenia się z nami opiniami na temat artykułów publikowanych na łamach naszego magazynu.
Zapraszam do lektury Robert Szczepankowski wydawca magazynu T4B
3
4
SPIS TREŚCI
18 30
AKTUALNOŚCI 6
- ciekawostki ze świata technologii i nauki
TYLKO U NAS TARIQ QUREISHY 10 - w specjalnym materiale wideo
TEMAT NUMERU POWSTAJE NOWA CYFROWA GRANICA 12 - projekt platformy usług elektronicznych dla służb celnych
ROZMOWA Z EKSPERTEM ALARMUJĄCA POTRZEBA BEZPIECZEŃSTWA 18 - o rozwoju systemów bezpieczeństwa rozmawiamy z Andrzejem Olińskim
SYSTEMY BEZPIECZEŃSTWA KRÓTKA HISTORIA EWOLUCJI 22
- jak systemy bezpieczeństwa zmieniały się na przestrzeni wieków
CYBERBEZPIECZEŃSTWO ILUZJA CYFROWEGO BEZPIECZEŃSTWA 24 - o sytuacji na Ukrainie rozmawiamy z Konstantym Korsunem
POLSKI BAROMETR 26 CYBERBEZPIECZEŃSTWA SPOŁECZNEGO 2019 - czy zachowujemy odpowiednią ostrożność, kiedy korzystamy z sieci?
34 TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
SPIS TREŚCI
62
PREZES PYTA PREZESA POLSKI BIZNES TECHNOLOGICZNY 28
- Robert Szczepankowski rozmawia z Jackiem Łukaszewskim
IT TECHNOLOGIA 5G TO PRZYSZŁOŚĆ 30 - czym jest 5G oraz jaki potencjał i wyzwania ze sobą niesie
PIĄTA GENERACJA ZDROWIA 34 - technologia 5G a medycyna i zdrowie człowieka
CZY WIESZ, ŻE... 112 37
- jak dziś działa ogólnoeuropejski numer alarmowy
INTELIGENTNE TECHNOLOGIE MIASTO U TWOICH STÓP 38
SPIS TREŚCI
zdjęcie na okładce: Shutterstock, zdjęcie na edytorialu: materiały prasowe, zdjęcia: Jacek Reschke, Shutterstock, materiały prasowe
- zastosowanie systemów ITS
TECHNOLOGICZNY WŁOCŁAWEK 41 - jak funkcjonuje system monitoringu w mieście
AUTO(NOMICZNE) DECYZJE 42 - jak działają samochody bez kierowcy
ŚRODOWISKO TECHNOLOGICZNY AQUAPARK 46 - innowacyjna technologia z Tych
TECHNORETRO POMYŚLNY COMEBACK KASETY 57 MAGNETOFONOWEJ ZARZĄDZANIE INTELIGENTNIE ZMOTYWOWANI 58 - o tym, co dziś motywuje ludzi rozmawiamy z Jarosławem Świątkiem
PODRÓŻE TAM, GDZIE ZEGARY NIE MAJĄ 62 WSKAZÓWEK
- o żeglarskim raju Fidżi opowiada kapitan Jacek Reschke
ZAPOWIEDZI 66
- propozycje tematów z kolejnego wydania
BIOGAZ SAMOWYSTARCZALNY 48 - o nowoczesnej oczyszczalni rozmawiamy ze Zbigniewem Gieleciakiem
INTERAKTYWNY MAGAZYN
LUDZIE SIR JOHN IVE I SEKRET JEGO SUKCESU 50 - sylwetka wizjonera Apple’a
KULTURA NA DESKACH… INTERNETU 54
- o projekcie TheMuBa rozmawiamy z Borysem Szycem
NOWOŚCI KULTURALNE 56
42
1. Pobierz darmową aplikację VIUU dostępną na Google Play i App Store.
2. Uruchom aplikację VIUU i skieruj urządzenie na stronę z ikonką.
3. Zeskanuj stronę z ikoną, aby obejrzeć dodatkowy materiał interaktywny.
5
AKTUALNOŚCI Opracował: Mateusz Gołąb
PRZECHYTRZYĆ ALZHEIMERA Japoński Komitet Olimpijski wezwał dwa lata temu do zbiórki zużytej i zepsutej elektroniki, aby z pozyskanych w ten sposób surowców odlać medale olimpijskie.
Efekt ambitnego projektu przerósł oczekiwania jego organizatorów. Do specjalnych punktów udało się ponad 5 milionów Japończyków, zostawiając tam około 50 tysięcy ton elektronicznych śmieci. Dzięki temu udało się pozyskać całość brązu potrzebnego na medale, czyli 2700 kilogramów, 28,4 kilogramów złota, co daje aż 93,7 proc. potrzebnego kruszczu oraz 3500 kilogramów srebra stanowiących 85,4 proc. zakładanej ilości. Gromadzeniem elektrośmieci zajęły się miejskie władze, które zebrały dokładnie 47 488 ton. Największy operator komórkowy w Japonii, NTT DOCOMO, zgromadził w swoich salonach ponad 5 milionów starych telefonów komórkowych przekazanych na ten cel przez jego klientów. Akcja zakończyła się 31 marca 2019 roku. Medale zostaną przygotowane na letnie igrzyska olimpijskie, które rozpoczną się 24 lipca 2020 roku w Tokio.
TO NIE PIERWSZY RAZ, KIEDY ORGANIZATORZY IGRZYSK OLIMPIJSKICH KORZYSTALI Z SUROWCÓW POCHODZĄCYCH Z ODZYSKU. TAK BYŁO PRZED IGRZYSKAMI ZIMOWYMI W VANCOUVER W 2010 ROKU I W RIO DE JANEIRO W 2016 ROKU.
Czy możliwe jest wykrycie tej choroby, zanim zaobserwujemy objawy? Badacze z australijskiego oddziału IBM Research wykorzystali uczenie maszynowe do oznaczania stężenia biomarkera w płynie mózgowo-rdzeniowym, który wskazuje na ryzyko zachorowania na chorobę Alzheimera. Inteligentna maszyna zlicza wskazane białka we krwi i dzięki temu zbiera informacje potwierdzające wzrost ryzyka zachorowania u badanego. Stosując nieinwazyjną analizę krwi, urządzenia są w stanie oszacować ryzyko zachorowania na poziomie 77 proc. Czym szybciej stwierdzi się alzheimera, rokowania na samodzielne życie są większe. Uczenie maszynowe, będące ściśle powiązane ze sztuczną inteligencją, zakłada również możliwość lepszego poznania mechanizmów choroby. Pozwoli to na skuteczniejszą walkę z tą przypadłością oraz stworzy pacjentom szansę na lepsze i pełniejsze życie.
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: David Aguilar, The Board of Trustees of the Science Museum, Brock Craft/Thatbrock/Wikimedia Commons (CC BY-SA 3.0), Shutterstock, materiały prasowe
6
AKTUALNOŚCI
CIEKAWOSTKA HISTORYCZNA
NASTOLATEK, KTÓRY BUDUJE DLA SIEBIE PROTEZY Z KLOCKÓW
David Aguilar
przedstawia się w internecie jako Hand Solo i potrafi zbudować dla siebie funkcjonalne protezy z klocków Lego. David z powodu choroby genetycznej urodził się bez prawego przedramienia. Zamiłowanie do konstruowania pomogło mu wykonać pierwszą protezę własnego pomysłu w wieku 9 lat. Teraz ma 19 lat i kolejny model stworzonej przez niego protezy ma znacznie większy zakres ruchów niż ten sprzed 10 lat. Po ukończeniu studiów David planuje opracować i wdrożyć do produkcji niedrogie protezy dla wszystkich, którzy ich potrzebują. Jego osiągnięcia można śledzić, wpisując „hand solo” w wyszukiwarkę w serwisie You Tube.
POBIERZ VIUU ZESKANUJ STRONĘ ZOBACZ WIĘCEJ
Znane na całym świecie klocki mają wiele zastosowań. Ponad milion z nich wykorzystano do budowy repliki luksusowego Bugatti Chiron – jednego z najszybszych, najdroższych i najbardziej ekskluzywnych aut świata. Budowla z klocków ma silnik i... jeździ!
Automatyczna centrala telefoniczna powstała z potrzeby przedsiębiorcy pogrzebowego. Almond Strowger według wielu źródeł był dziwakiem, ale również i bardzo pomysłowym człowiekiem. W 1889 roku zbudował swoje pierwsze urządzenie służące do automatycznego łączenia rozmów telefonicznych. Powód był prozaiczny. Podobno przekupione telefonistki nie łączyły rozmów z jego zakładem, a jedynie z konkurencją. System wybieraków wymyślony przez Strowgera działał na całym świecie jeszcze w latach 70. i 80., wyparty dopiero przez wybieraki krzyżowe. A te zostały zastąpione ostatecznie urządzeniami cyfrowymi. Ostatnia działająca w Polsce centrala elektromechaniczna typu Strowger znajdowała się przy ul. Dowcip w Warszawie i umieszczona była w schronie zbudowanym pod tamtejszym budynkiem. Została zlikwidowana w 2016 roku.
Almond Brown Strowger urodził się
11 lutego 1839 roku w stanie Nowy Jork. Walczył podczas wojny secesyjnej, a bezpośrednio po niej został nauczycielem. Jednak szybko zmienił branżę na pogrzebową. Pierwsza wersja centrali, jaka powstała w mieście La Porte w Indianie, obsługiwała 75 abonentów.
7
8
AKTUALNOŚCI
SŁOWA NA PROPSIE! SILNE MIĘŚNIE SPRAWNY MÓZG zadzwon po devopsa, mamy w domu bugi W działających globalnie korporacjach panuje zasada wprowadzania uniwersalnego, maksymalnie uproszczonego języka, który będzie zrozumiały w każdym zakątku świata. Tak powstał „globisz”, czyli „global english”. I zamiast tłumaczyć wszystkie określenia na język polski, wiele osób korzysta z ich oryginalnych, angielskich wersji, szczególnie jeśli dotyczą spraw technicznych. W aplikacjach znajdujemy „bugi”, czyli błędy w działaniu. Techniczną pomocą służą nam „DevOpsi”, których nazwa powstała od słów development i operations. Inżynierowie ci odpowiadają za płynną komunikację między zespołami programistów (odpowiedzialnych za rozwój – Dev) oraz administratorów (odpowiedzialnych za utrzymanie w działaniu sprzętu, oprogramowania i sieci – Ops). Nowe wyrazy szybko przenikają do codziennego języka, więc by być na propsie, czyli nadążać za trendami, zamierzamy o nich pisać na łamach naszego magazynu.
Sygnały wysyłane do mózgu przez mięśnie nóg mają wpływ na zdrowie neurologiczne pacjentów – potwierdziły wyniki badania opublikowanego we „Frontiers in Neuroscience” w maju 2018 roku. Przez 28 dni ograniczono myszom możliwość poruszania się. Zmniejszyło to liczbę neuronalnych komórek macierzystych o 70 proc. w porównaniu do grupy kontrolnej, która biegała swobodnie. Zarówno neurony, jak i oligodendrocyty – wyspecjalizowane komórki wspierające rozwój układu nerwowego – nie dojrzały w pełni. Zmienia to zupełnie postrzeganie czynników, które mają dobroczynny wpływ na pracę i kondycję systemu nerwowego. Każe też ponownie zadać pytanie, dlaczego u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, rdzeniowym zanikiem mięśni i innymi chorobami neurologicznymi spada wydolność mózgu, gdy tracą możliwość poruszania się. „Nasze badanie potwierdza tezę, że ludzie, którzy nie są w stanie wykonywać ćwiczeń obciążających – jak unieruchomieni pacjenci lub astronauci podczas długich podróży – nie tylko tracą masę mięśniową, ale można zaobserwować u nich także negatywne zmiany na poziomie komórkowym w układzie nerwowym” – mówi dr Raffaella Adami z Università degli Studi di Milano we Włoszech. TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
AKTUALNOŚCI
DARMOWY VPN W OPERZE W przeglądarce Opera dla systemu Android, twórcy zdecydowali się na wbudowanie wirtualnej sieci prywatnej (VPN). Korzystanie z VPN zapewnia dodatkową ochronę podczas używania otwartych sieci WiFi w kawiarniach czy na lotniskach. Zwiększa bezpieczeństwo transakcji bankowych i płatności online oraz umożliwia zachowanie anonimowości. Usługa jest darmowa dla użytkowników Opery.
E-FAKTURA
CORAZ BLIŻEJ Od 18 kwietnia br. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii zacznie realizować europejską dyrektywę o obowiązkowym przyjmowaniu elektronicznych rozliczeń. Ocenia się, że aż 85 proc. wszystkich transakcji na świecie realizowanych jest za pomocą systemów elektronicznej wymiany danych. Wszystkie niezbędne informacje zamieszczono na rządowej stronie efaktura.gov.pl.
U2F
NAJLEPSZA DOSTĘPNA FORMA BEZPIECZEŃSTWA Token sprzętowy U2F (Universal 2nd Factor) jest nowym standardem autentyfikacyjnym stworzonym przez Google i Yubico. Działa na każdym systemie operacyjnym i jest dedykowany urządzeniom posiadającym łącze USB. U2F i powszechne choćby w bankowości internetowej uwierzytelnianie dwuetapowe 2FA (Two Factor Authentication) pozwalają bezpiecznie poruszać się po stronach internetowych oraz chronią przed kradzieżą danych. Niestety użytkownicy nadal korzystają ze standardowych loginów i haseł, które często powielają w różnych serwisach.
CROWDFUNDING Specjaliści z Microsoft proszą o zaprzestanie korzystania z Internet Explorera. Mimo rozstania z tą przeglądarką ponad cztery lata temu i wprowadzenia dużo bezpieczniejszej i nowocześniejszej Egde, wielu użytkowników nadal korzysta z niewspieranej i zapomnianej aplikacji. Dużą część z nich stanowią przedsiębiorstwa, które narażają się na cyberataki. Z punktu widzenia zwykłego użytkownika Internet Explorer jest uciążliwy podczas przeglądania nowoczesnych stron internetowych. Często nie wyświetlają się one prawidłowo.
Crowdfunding, czyli finansowanie społecznościowe przedsięwzięć, wciąż zyskuje na popularności. Szczególnie zauważalny jest rozwój mobilnych serwisów prowadzących zbiórki na różnorodne projekty. Polacy chętnie i masowo angażują się w finansowe wspieranie – zarówno biznesowo, jak i charytatywnie. Jak informuje Tomasz Chołast z serwisu zrzutka.pl, wartość rynku crowdfundingu wzrośnie w 2019 roku do 0,7 miliarda złotych.
9
TYLKO U NAS
zdjęcia: MAD Talks, www.tariq.tv
10
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
TYLKO U NAS
Tariq Qureishy, innowator, futurysta, mówca motywacyjny, założyciel platformy MAD Talks (od „Make A Difference”), na łamach swojego vloga rozmawia ze znakomitymi gośćmi ze świata biznesu, polityki, nauki i sztuki. Porusza trudne tematy, zadaje zaskakujące pytania, wyciąga intrygujące wnioski, by inspirować widzów i popularyzować wiedzę. Tariq jest żywym przykładem skuteczności własnej strategii rozwoju. Na swojej ścieżce zawodowej przeszedł wszystkie etapy kariery „od zera do bohatera”, niczym w amerykańskim filmie z happy endem. Jak sam wyznaje, uczył się na błędach i przestrzega przed tym, żeby ich nie powielać w drodze do założonego celu. Dzięki determinacji i wierności obranym zasadom osiągnął sukces zarówno biznesowy, finansowy, jak i medialny. Teraz pomaga ludziom i firmom w drodze na szczyt. Dzięki jego poradom wiatru w żagle nabrał niejeden dzisiejszy gigant biznesu. Z jego doradztwa korzystali m.in.: Dow Jones Markets, The Times&Sunday Times, Bloomberg Media oraz Harvard Business School Club. W materiale nagranym specjalnie dla magazynu T4B Tariq podpowiada, jak przygotować się na nadchodzącą rzeczywistość 4.0 (a może już 5.0?) i zwycięsko przejść proces transformacji. Czy technologie wkrótce zastąpią człowieka? Jakie są najważniejsze kompetencje przyszłości? Co łączy inteligencję z empatią? Dlaczego warto czasem wywrócić myślenie do góry nogami? Tego i wiele więcej dowiecie się z filmu, do którego obejrzenia serdecznie zapraszamy.
POBIERZ VIUU ZESKANUJ STRONĘ ZOBACZ WIĘCEJ
@tariqqureishy
tariq.tv
@Tariq Qureishy
@Tariq Qureishy
http://tariq.tv
11
12
TEMAT NUMERU
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
TEMAT NUMERU
CYFROWA GRANICA W LICZBACH Skrócenie procesu odprawy granicznej:
94
0
z minut do minut dla każdego awizowanego pojazdu
60
i poniżej minut dla każdego pojazdu nieawizowanego
Liczba użytkowników rocznie (prognozy na 2021):
ponad 55 mln Całkowity koszt
projektu PUESC brutto:
144 mln zł, w tym budowa komponentu Cyfrowa Granica około
70 mln zł Koszt utrzymania PUESC (lata 2021-2025) brutto:
40 mln zł, w tym komponentu Cyfrowa Granica 5,5 mln zł Liczba przejść granicznych:
50
POWSTAJE NOWA CYFROWA GRANICA Tekst: Krzysztof Maciejewski
PROJEKT PLATFORMY USŁUG ELEKTRONICZNYCH SKARBOWO-CELNYCH ZOSTANIE W PEŁNI WDROŻONY W STYCZNIU 2021 R. DZIĘKI TEJ INWESTYCJI CZAS ODPRAWY CELNEJ FIRM I OSÓB FIZYCZNYCH ZNACZNIE SIĘ SKRÓCI, A POLSKA SPEŁNI WYMOGI UNIJNYCH REGULACJI PRAWNYCH.
13
14
TEMAT NUMERU
N
a „międzynarodówce” mniej kolein, chyba że trafisz na Wschód. Tyle że tam niewielu kierowców chce jeździć. Bo problemy z policją, bo spać można tylko w kabinach. To wszystko traci na znaczeniu w momencie, gdy zbliżamy się do przejścia granicznego, a tam… czeka nas długa kolejka do odprawy. Wszelkie plany zostają odłożone w czasie i jedyne, co wydaje się rozsądne w tej sytuacji, to zachowanie spokoju. Na co najbardziej skarżą się kierujący pojazdami i osoby po drugiej stronie szlabanu, czyli celnicy?
obsługującymi deklaracje lub zgłoszenia celne. Przekłada się to na zakłócenia w obsłudze petentów i wydłuża proces odprawy. To jest jak loteria – ile czasu będziemy musieli poświęcić na przekroczenie granicy… Co jakiś czas dochodzi do okresowych spiętrzeń, a celnicy nie są przygotowani na przyjęcie większego niż zwykle ruchu pojazdów. Wreszcie sama odprawa trwa dziś średnio około 50 minut, głównie ze względu na konieczność wielokrotnego ręcznego wprowadzania danych przez funkcjonariuszy skarbowych służb celnych do używanego obecnie Systemu Informatycznego Skarbowo-Celnego (SISC).
LISTA POTRZEB
Z PERSPEKTYWY
Najczęściej wymienianą niedogodnością jest niewystarczający stopień zautomatyzowania czynności związanych z odprawą graniczną. Te same dane często wielokrotnie przetwarzane są na różnych etapach odprawy. Części z nich nie da się powtórnie wykorzystać i konieczne jest ponowne wprowadzanie ich do systemów. Celnikom doskwiera również brak powiązania programów informatycznych wykorzystywanych na przejściach granicznych z systemami transakcyjnymi
Dziś i tak jest łatwiej niż kilka lat temu. Wszystkie przejścia graniczne monitorowane są za pomocą kamer internetowych, więc zanim dotrzemy na miejsce, możemy sprawdzić, jak długa jest kolejka samochodów ciężarowych. Według celników, to nie jedyne technologiczne usprawnienie. Rzeczywiście – podstawowe procesy związane z obsługą celną i akcyzową odbywają się w pełni elektronicznie. Od importu, eksportu i tranzytu, przez rejestrację klienta, akcyzę oraz obsługę zabezpieczeń, aż po analizę ryzyka. Realizowana w ramach tych czynności wymiana danych także
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
TEMAT NUMERU
Projekt Cyfrowa Granica realizowany jest w ramach Programu Platforma Usług Elektronicznych Skarbowo-Celnych – PUESC i korzysta z dofinansowania ze środków UE w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa – Działanie 2.1 „Wysoka dostępność i jakość e-usług publicznych”. Zakres Projektu Cyfrowa Granica obejmuje wdrożenie e-usługi publicznej Cyfrowa Granica jako usługi zapewniającej sprawną obsługę klienta na przejściach granicznych z wykorzystaniem mechanizmów automatycznej wymiany danych oraz automatycznej identyfikacji pojazdów i sterowania ruchem. Projekt wpisuje się w „Kierunki działania i rozwoju Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) na lata 2017-2020” zawarte w zarządzeniu Ministra Rozwoju i Finansów z dnia 25 lipca 2017 r.: „Nowoczesne technologie informacyjne”, gdzie określono cel działań – rozwój narzędzi wspierających realizację zadań KAS oraz ich zakres, w tym m.in. wdrożenie nowych i modernizacja
istniejących e-usług, rozwój systemów IT wspierających procesy wewnętrzne, dostosowanie lub budowa rozwiązań informatycznych zgodnych z Unijnym Kodeksem Celnym oraz modernizacja technologii odprawy granicznej ukierunkowana na przyspieszenie procesów biznesowych klientów KAS przy zachowaniu ochrony rynku Unii Europejskiej przed napływem towarów, które naruszają ograniczenia i zakazy. Usługa Cyfrowa Granica jest odpowiedzią na zidentyfikowaną potrzebę szybkiej i sprawnej obsługi przy przekraczaniu granicy, jak również potrzebę ograniczenia powielania czynności z tym związanych za sprawą ponownego wykorzystania jednokrotnie pozyskanych danych. W roku 2016 przejścia graniczne przekroczyło 47 551 256 osób. Na podstawie tych danych oraz uwzględniając utrzymującą się od kilku lat dynamikę wzrostu, oszacowano liczbę użytkowników w 2021 roku na ponad 55 mln osób.
Historia
nie sprawia większych problemów. Procesy te jednak wymagają dostosowania do nowych przepisów Unijnego Kodeksu Celnego, które będą wdrażane stopniowo w ciągu kolejnych kilku lat. Przepisy UKC wprowadzają na przykład obowiązek pełnej elektronicznej obsługi czynności celnych, w związku z czym także obszary, które obecnie nie są nią objęte, będą musiały zostać zautomatyzowane (w szczególności chodzi tu o procedury specjalne, jak rozliczanie, dokumenty towarzyszące zgłoszeniom celnym, decyzje celne). Okazuje się, że wiele z tych procedur można przeprowadzić zdalnie, a zatem jeszcze przed przekroczeniem granicy. To tylko niektóre z zadań stojących przed polskimi organami administracji. Stąd wziął się właśnie projekt Platformy Usług Elektronicznych Skarbowo-Celnych (PUESC), którego budżet wyniesie około 145 mln zł, a jego zakończenie planowane jest na ostatni dzień stycznia 2021 roku. Nie dotrzymując założeń projektu Polska, po pierwsze nie wywiąże się z obowiązków prawnych nałożonych na nasz kraj przepisami unijnymi, po drugie stanie w obliczu ryzyka znacznego obniżenia jakości i efektywności odpraw granicznych w kolejnych latach, co może bezpośrednio wpływać na zakres i tempo wymiany towarowej.
USTAWODAWCA MA GŁOS
Zajrzyjmy do dokumentacji projektu. „Usprawnienie w tym obszarze polega przede wszystkim na wyeliminowaniu konieczności wielokrotnego dokonywania takich samych czynności rejestracyjnych, (…) a także na umożliwieniu efektywniejsze-
Cyfrowa Granica zastępuje użytkowany dotąd na granicy zewnętrznej Unii Europejskiej Zintegrowany System Obsługi Granicy CAIFS II. Ma pomóc w udoskonaleniu metod obsługi osób, pojazdów i towarów w obrębie drogowych i kolejowych przejść granicznych oraz poszerzyć możliwości wsparcia obsługi o nowe rodzaje ruchu granicznego, tj. ruch lotniczy, morski ruch promowy, morski ruch kontenerowy i morski ruch towarowy. Projekt zakłada również zintegrowanie nowego systemu z produktami prowadzonego w ramach 7 Osi Priorytetowej Innowacyjna Gospodarka w latach 2009-2015 Programu e‑Cło. CAIFS II to z kolei następca systemu CAIFS, który na przejściach granicznych był sukcesywnie zastępowany od 2010 roku.
15
TEMAT NUMERU
Przejścia graniczne
Łeba Władysławowo Jastarnia Hel Gronowo Grzechotki Gdynia Bezledy Korsze Elbląg Gdynia-Kosakowo Gołdap Braniewo Gdańsk Głomno Skandawa Gdańsk-Rębiechowo Frombork
Ustka Darłowo Kołobrzeg Mrzeżyno
go zarządzania zasobami ludzkimi na przejściu granicznym (np. przesunięciu uwolnionych zasobów kadrowych do czynności kontrolnych w budynkach kontroli szczegółowej), co przyczyni się do skrócenia czasu obsługi klienta na granicy” – czytamy. Dokonywanie obrotu towarowego wymaga stworzenia obszernej dokumentacji, a to związane jest także ze sprawną wymianą informacji. Na niektórych przejściach granicznych działają rozwiązania informatyczne wyłącznie o zasięgu lokalnym. Docelowo system budowany w ramach PUESC składać się będzie z dwóch elementów: z warstwy lokalnej i warstwy centralnej. Dzięki temu przejścia graniczne w portach morskich i na lotniskach będą funkcjonowały nawet wtedy, gdy gdzieś po drodze uszkodzone zostaną łącza światłowodowe. Cyfrowa Granica to jedno z niewielu rozwiązań stosowanych w systemie celnym, które będzie miało dualną architekturę (z reguły instytucje dążą dziś do budowy systemów scentralizowanych). Mylące mogą okazać się pewne kwestie związane z nazewnictwem. Zbitka słowna – „Cyfrowa Granica”, będąca potocznym określeniem głównego komponentu PUESC, to także nazwa konkretnej, nader ważnej usługi. Jej celem jest zapewnienie sprawnej obsługi klienta na samych przejściach granicznych, z wykorzystaniem automatycznych mechanizmów i elektronicznej wymiany danych. Uściślając, Cyfrowa Granica jest fragmentem działania o większym zasięgu, które obecnie realizuje resort finansów. Notabene, największym, jeśli chodzi o zakres, środki pieniężne lub zasoby. Wynika to z faktu, że Cyfrowa Granica ma ujednolicić stosowane technologie na wszystkich przejściach granicznych. A tych jest ponad 50, na dodatek bardzo się między sobą różnią (mamy 10 przejść kolejowych, 15 drogowych, 15 lotniczych i 10 morskich).
Dziwnów Świnoujście Nowe Warpno
Rudawka
Trzebież
Kuźnica Białostocka
Olsztyn-Mazury
Szczecin-Goleniów
Bobrowniki
Szczecin
Bydgoszcz-Szwederowo
Poznań-Ławica Zielona Góra-Babimost
Zubki Białostockie Czeremcha Białowieża Siemianówka Połowce Kukuryki
Warszawa-Modlin
Łódź-Lublinek
Terespol
Warszawa-Okęcie
Małaszewicze
Zielona Góra-Przylep Radom-Sadków
Koroszczyn
Lublin-Świdnik
Jelenia Góra Wrocław-Strachowice
Sławatycze Dorohusk
Kielce-Masłów Mielec
Katowice-Pyrzowice
Zosin Hrubieszów Werchrata Dołhobyczów Hrebenne
Rzeszów-Jasionka
Kraków-Balice
Przemyśl
Budomierz Korczowa Krościenko Medyka
Przejścia graniczne morskie i rzeczne
Przejścia graniczne lotnicze
Przejścia graniczne lądowe
Przejścia graniczne kolejowe
RUCH GRANICZNY Tylko w obrębie przejść granicznych zlokalizowanych na terenie województwa podkarpackiego w minionym roku obsłużonych zostało:
12 mln podróżnych 2,7 mln samochodów osobowych 270 tys. samochodów ciężarowych 80 tys. autokarów ok. 3 tys. samolotów ponad 7 tys.
pociągów osobowych i towarowych
OBSŁUGA PROCEDUR CELNYCH
ponad 235 tys.
procedur wywozowych i przywozowych
ponad 232 tys.
operacji tranzytowych
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Shutterstock, materiały prasowe
16
TEMAT NUMERU
SPRAWNIEJ I SZYBCIEJ Rozmowa z nadkomisarzem Grzegorzem Skowronkiem, dyrektorem Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie. Jakie będą skutki wprowadzenia systemu Cyfrowa Granica dla obsługi przejść, co się zmieni? Grzegorz Skowronek: Rozwiązania, jakie oferuje system Cyfrowa Granica, pozwolą skoordynować działania Krajowej Administracji Skarbowej na przejściu z kolejnymi etapami obsługi klienta oraz działaniami innych służb i inspekcji obecnych na granicy. Zinformatyzowana zostanie obsługa granicznego ruchu drogowego oraz kolejowego (osobowego i towarowego), ale też ruchu pieszego, lotniczego i morskiego. Identyfikacja obiektów ulegnie automatyzacji, podobnie jak organizacja kontroli i zarządzanie ruchem na przejściu. Więcej procedur scedowanych będzie na technologie, co ułatwi współpracę różnych służb i systemów operacyjnych. W efekcie znacznie usprawni to ruch, kontrole oraz wymianę dóbr i danych. Czyli Cyfrowa Granica wesprze nie tylko działanie Krajowej Administracji Skarbowej? System ma stanowić platformę integrującą wszelkie aspekty odprawy granicznej. Oznacza to, że wesprze niemal każdą z aktywności wykonywaną przez służby na przejściach. Dzięki skomunikowaniu Cyfrowej Granicy z szeregiem innych systemów uspójniony zostanie wewnętrzny przepływ danych. Dotąd procesy tego typu wykonywano zazwyczaj manualnie, co wiązało się z koniecznością angażowania dodatkowych sił i środków, było czasochłonne i podatne na wystąpienie błędów. Ponadto w związku ze skoordynowaniem działań różnych służb możliwa będzie redukcja tzw. spiętrzeń odpraw, czyli upłynnienie ruchu na granicy. Na pewno zwiększy się wykrywalność nielegalnie transportowanych towarów, np. niebezpiecznych substancji, odpadów, narkotyków, broni, dóbr chronionych (jak dzieła sztuki, obiekty o wartości archeologicznej, historycznej, muzealnej, itp.). W efekcie zautomatyzowanie systemu identyfikacji osób i pojazdów oraz kierowania ruchem, podniesie poziom bezpieczeństwa w obrębie przejść granicznych, co ma znaczenie nie tylko dla Polski, ale i dla pozostałych krajów członkowskich Unii Europejskiej. A jak odczują wprowadzenie programu osoby przekraczające granicę i dokonujące odpraw? Cyfrowa Granica ma z założenia wspierać klientów Krajowej Administracji Skarbowej poprzez usprawnienie działań związanych z odprawą towarów czy osób przez zewnętrzną granicę Unii Europejskiej. Obsługa na przejściach przebiegać będzie płynniej, szybciej. Ograniczona
zostanie powtarzalność niektórych czynności – np. poprzez zautomatyzowany proces identyfikacji i rejestracji podróżnych i pojazdów, elektroniczny obieg danych oraz ich integrację z systemem awizacyjnym. Umożliwi to wcześniejsze zgłaszanie planowanego przewozu towarów, osób i pojazdów oraz rezerwowanie terminu odprawy. Jak wyglądają prace nad tak kompleksowym projektem? Projekt realizowany jest na zasadzie zamówienia publicznego udzielonego wyspecjalizowanemu wykonawcy wyłonionemu w drodze przetargu nieograniczonego – w tym przypadku firmie T4B z Warszawy. Po stronie zamawiającego i wykonawcy powołano zespoły, które będą ze sobą ściśle współpracować. Przedsięwzięcie jest złożone, na stałe zaangażowane jest w nie ok. 50 osób wspieranych okresowo przez kilkudziesięciu specjalistów z różnych dziedzin. Prowadzone prace są niezwykle intensywne, wymagają uważnej analizy tysięcy stron dokumentacji projektowej, opiniowania proponowanych przez wykonawcę rozwiązań, realizacji setek testów, stałego samodoskonalenia zespołów i przejścia szeregu szkoleń. To kompleksowe zadanie wymaga od wszystkich szczególnego zaangażowania, jest wyczerpujące z racji swojej złożoności, szerokiego spektrum problemów, które muszą znaleźć rozwiązanie, konieczności skoordynowania działań w wielu obszarach i dotrzymania terminów przewidzianych w harmonogramie realizacji. Jaka jest skala przedsięwzięcia? System funkcjonować będzie w kilkudziesięciu lokalizacjach – na większości przejść granicznych na granicy naszego kraju, która stanowi jednocześnie zewnętrzną granicę Unii Europejskiej; także w wybranych portach morskich i lotniczych. Oznacza to, że Cyfrowa Granica obejmie swym zasięgiem większość ruchu przepływającego przez wschodnią i północną granicę Polski (czyli 1707 km). Skala projektu wyraża się nie tylko liczbą lokalizacji czy natężeniem przepływu osób, środków transportu i towarów, ale też różnorodnością rodzajów ruchu, które zostaną objęte wsparciem systemu. Istotna jest liczba specyficznych rozwiązań stosowanych w poszczególnych lokalizacjach, wynikająca z uwarunkowań geograficznych, rodzaju przejścia (drogowe, kolejowe, lotnicze, morskie, piesze), stosowanej technologii odpraw czy rozmieszczenia obiektów istotnych dla przebiegu odprawy. Ilustrując skalę ruchu granicznego i obsłużonych procedur celnych – tylko w obrębie przejść granicznych zlokalizowanych na terenie województwa podkarpackiego w minionym roku obsłużyliśmy ponad 12 mln podróżnych, 2,7 mln samochodów osobowych, ponad 270 tys. samochodów ciężarowych, blisko 80 tys. autokarów, ok. 3 tys. samolotów oraz ponad 7 tys. pociągów osobowych i towarowych. To także ponad 235 tys. procedur wywozowych i przywozowych oraz ponad 232 tys. operacji tranzytowych. Podsumowując – Cyfrowa Granica jest największym i najbardziej złożonym przedsięwzięciem informatycznym podejmowanym przez Krajową Administrację Skarbową na przestrzeni ostatnich 10-15 lat.
17
18
ROZMOWA Z EKSPERTEM
ALARMUJĄCA Na ile jesteśmy świadomi obecności i funkcjonowania systemów, które nas chronią?Ktonaprawdę podejmuje decyzje o reakcji na ewentualne zagrożenie? Z Andrzejem Olińskim rozmawia Krzysztof Maciejewski
Andrzej Oliński – Dyrektor Handlowy i Członek Zarządu T4B, od 20 lat obecny przy realizacji kontraktów dla najważniejszych podmiotów w państwie, w tym dla Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, PKP S.A., PPL, Agencji Rezerw Materiałowych. Uczestniczył m.in. w budowie Centralnego Zintegrowanego Systemu Bezpieczeństwa i Obsługi Przejść Granicznych działającego obecnie na przejściach granicznych w kraju. Następcą ZSOG CAIFS II jest Cyfrowa Granica – projekt aktualnie realizowany dla Krajowej Administracji Skarbowej. TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
ROZMOWA Z EKSPERTEM
POTRZEBA BEZPIECZEŃSTWA
Krzysztof Maciejewski: Czy w obecnych czasach możemy czuć się bezpieczni? Andrzej Oliński: To zależy od tego, jak jesteśmy chronieni. Obecne możliwości technologiczne pozwalają na to, by system bezpieczeństwa tworzony był inteligentnie, by mógł rozróżniać zdarzenia mniej i bardziej znaczące. Nowoczesna technika zabezpieczeń jest kompilacją analizy obrazu i danych pozyskiwanych z systemów detekcji zdarzeń. W praktyce oznacza to, że dobrze zaprojektowany i wykonany system może rozpoznawać praktycznie dowolną sytuację. Alarm włącza się, gdy wystąpi zdarzenie zakwalifikowane wcześniej jako zagrożenie. W tym momencie kluczową rolę odgrywa osoba, która otrzyma informację, i jej reakcja. Decyzja o dalszych działaniach należy już do pracowników ochrony. Czyli zwykły alarm czy bramki przy wejściu do biurowca to pieśń przeszłości? Oczywiście te elementy są i mogą być wykorzystywane, ale nie ma tu mowy o innowacyjności. Lata temu system bezpieczeństwa łączył się z elementami fizycznymi informującymi o wtargnięciu intruza. Otrzymane dane ograniczały się do wykrycia sygnału, np. alarmu z konkretnego miejsca, a dalszy sposób postępowania zależał od pracowników fizycznych. Aby zweryfikować zdarzenie, potrzebny był dodatkowo monitoring wizyjny. Jednak przegląd nagrań archiwalnych bez możliwości filtrowania i wiązania ze sobą zdarzeń nie pozwalał na szybką reakcję. Dziś to zdecydowanie za mało. Oczywiście proste systemy wideodetekcji działają już od kilkunastu lat, ale przy rozbudowanym systemie, np. w wielkim zakładzie przemysłowym, na lotnisku czy w inteligentnym mieście, człowiek nie jest w stanie kompleksowo przeanalizować tak licznych sygnałów i obrazów. Dawniej sama obecność kamer działała w sposób prewencyjny. Dziś kamery są wszechobecne, jesteśmy do nich przyzwyczajeni. Najbardziej kompleksowy zaimplementowany przez nas system miał ponad 1200 punktów obserwacyjnych. Obecnie istotna jest nie tylko sama obecność kamery, ale również to, co kryje się po drugiej stronie, czyli oprogramowanie analizujące obrazy, które w połączeniu z sygnałami otrzymanymi z innych systemów pozwala na ustalenie hierarchii. Wszystkie informacje z systemów podległych wędrują do Nadrzędnej Platformy – PSIM (Physical Security Information Management). Prawidłowo zaprojektowany i oprogramowany system zweryfikuje otrzymane informacje i „podpowie” ochronie kolejność reakcji na zdarzenia. Zautomatyzowane systemy potrafią dużo sprawniej i bardziej precyzyjnie przeanalizować obrazy z kamer i skojarzyć je z automatyką. Nowoczesne systemy bezpieczeństwa w Polsce są na bardzo wysokim poziomie.
Jak wygląda testowanie systemów bezpieczeństwa? Proces programowania i testowania platformy PSIM jest długotrwały. Przy dużych i skomplikowanych systemach, ze względu na modyfikacje albo kolejne ulepszenia procedur, może zająć kilka miesięcy. Na szczęście niektóre kwestie udaje się wcześniej przewidzieć, ale nie jest to możliwe w przypadku obiektów będących w ruchu lub zmiany przeznaczenia pomieszczeń. Ważne jest zatem elastyczne konstruowanie rozwiązania tak, aby istniała możliwość aktualizacji czy dodawania elementów i procedur. Na podstawie tysięcy przeprowadzonych testów wiemy dziś, że każda
19
ROZMOWA Z EKSPERTEM modyfikacja oprogramowania wiąże się z ryzykiem popełnienia błędów mających wpływ na prawidłowe funkcjonowanie całego systemu. Ale to nie wszystko. Na bieżąco zmieniają się też interfejsy użytkownika, możliwości graficzne i moce obliczeniowe komputerów. Nasze rozwiązania testowane są więc nieustannie. Co jest najtrudniejsze przy konfiguracji systemu? Zautomatyzowany system bezpieczeństwa jest zbiorem wielu współdziałających elementów. Zazwyczaj podobnych, ale poszczególne części składowe muszą być uszyte na miarę klienta. W grę wchodzą jeszcze parametry jakościowe. Wszystko zależy od tego, jaka infrastruktura jest chroniona i jakie są potencjalne straty. System ochrony nie może być przecież droższy od wartości ochranianego mienia. Czasami wykorzystywane są nietypowe komponenty. Na przykład? W jednej z kopalń miały miejsce powtarzające się kradzieże, a właściciel nie wiedział, jak ustrzec się przed tym procederem. Ale jak sprawdzić, czy z wielkiej hałdy ubywa węgla? Zaproponowaliśmy rozwiązanie wykorzystujące drona. Wyposażony w kamerę sprzęt po przebyciu określonej trasy, jest w stanie stworzyć odwzorowanie 3D hałdy, co w połączeniu z analizą pomiarów z ważenia pojazdów ciężarowych wjeżdżających i wyjeżdżających na teren pozwala oszacować ewentualne straty. Jednym słowem, skuteczny system bezpieczeństwa to kwestia właściwego doboru rozwiązania sprzętowego i oprogramowania. Jak dopasować system do swoich potrzeb? Przede wszystkim prawidłowo określić rodzaj zagrożenia. Inaczej będziemy chronić wodociągi i ich punkty poboru wody, a inaczej dworzec kolejowy czy kopalnię. W nowoczesnych systemach wprowadzamy też odwzorowanie obiektów w przestrzeni trójwymiarowej, co uzyskać możemy przez zastosowanie specjalnego oprogramowania oraz odpowiednie ustawienia kamer i innych urządzeń. Dzięki temu można na przykład ustalić przebieg ścieżki, po której poruszać się będzie potencjalny intruz. Generalnie dążymy do tego, aby w maksymalnym stopniu wykorzystywać możliwości systemu i ograniczyć działanie człowieka. Dochodzimy do dylematu – proces automatyzacji a rola człowieka. Mamy do czynienia ze zmianą proporcji? Zrealizowaliśmy wiele projektów związanych z automatyzacją procesu logistyki dostaw i zawsze najsłabszym ogniwem okazywał się człowiek przy bramie. W przypadku automatyzacji szlaban nie podniesie się, jeżeli
”
W budowie nowoczesnych systemów bezpieczeństwa chodzi o to, by czynności decyzyjne przerzucić na dobrze skonfigurowany system.
odpowiednie procedury nie zostaną wcześniej przeprowadzone. W budowaniu systemów bezpieczeństwa chodzi o to, żeby czynności decyzyjne człowieka przerzucić na dobrze skonfigurowany system, bo ten wykluczy odstępstwa od reguły. Z drugiej strony w momencie wypadku to najważniejszym ogniwem jest człowiek, który podejmuje decyzje o neutralizacji skutków. Czy odpowiedni system to gwarancja bezpieczeństwa? Wydaje się, że rosnącym problemem będzie ochrona systemów fizycznego bezpieczeństwa przed możliwością różnych cyberataków. To dość skomplikowany temat, wymagający łączenia wiedzy różnych osób, bo zazwyczaj bezpieczeństwem fizycznym zajmują się inne osoby niż cyberbezpieczeństwem. Może się zdarzyć, że ofiarą takich ataków padną mechanizmy wewnętrzne, te przez system chronione. W tej sytuacji stworzymy doskonały system zabezpieczeń fizycznych ze sprawnym monitoringiem i dobrze zaprojektowanymi procedurami, lecz ktoś w zdalny sposób przejmie nad nim kontrolę. W efekcie operator nie będzie miał pojęcia, że dzieje się coś złego. Bardzo istotne jest odpowiednie zabezpieczanie sieci komputerowych, aby takich sytuacji uniknąć. Yuwal Noah Harari w jednej z książek przestrzega, że Internet rzeczy może w przyszłości okazać się niebezpieczny. Czy pojawiają się już dziś jakieś wyzwania dla bezpieczeństwa związane z IoT lub ze sztuczną inteligencją? Zmiany następują czasami w sposób niezauważalny. Bardzo wiele rozwiązań, o których wspominałem przy okazji analizy obrazu, to już sztuczna inteligencja. Kiedyś ta analiza polegała na zmianie szarości pewnego obszaru zobrazowania. Jeżeli przesuwała się ona w określonym kierunku i miała odpowiednią wielkość, to analityka interpretowała to jako np. przejeżdżający samochód. Dziś znacznie poprawiły się możliwości techniczne. Obraz z kamery może mieć 30 megapikseli, jego analiza jest znacznie bardziej zaawansowana, pozwala odnajdywać i rozpoznawać twarze osób, odróżniać przedmioty i kolory. Nie sądzę, byśmy mieli do czynienia z zagrożeniami. Widzę w tych zmianach potwierdzenie naszej roli jako integratora, który w razie potrzeby dokłada do konkretnego rozwiązania systemowego kolejne elementy. Ludzie są gotowi na zaakceptowanie zdalnie sterowanych urządzeń lub nawet całych systemów, jeśli to wiąże się z poprawą ich komfortu, np. autonomicznych samochodów, ale oddzielną sprawą jest kwestia odpowiedzialności za wypadki. Patrząc zaś w bliską przyszłość, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że rosnący poziom techniki sprawia, że jesteśmy coraz mniej anonimowi, z drugiej strony wydajemy coraz więcej środków właśnie na systemy zabezpieczeń. Dziękuję za rozmowę. TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Shutterstock, materiały prasowe
20
ROZMOWA Z EKSPERTEM
BEZPIECZNE MIASTA
RiodeJaneiro Pierwsze poważniejsze nakłady na bezpieczeństwo miały miejsce przed letnią olimpiadą w 2016 roku. Jedną z najsłynniejszych technologii gotowych na igrzyska olimpijskie były cztery balony obserwacyjne wyposażone w system monitorowania, który kosztował Brazylijczyków około 8 milionów dolarów. Każdy z nich składał się z systemu 13 kamer o nazwie Simera. Balony z wysokości do 200 metrów mogły śledzić ruch pojazdów i pieszych w wysokiej rozdzielczości i w czasie rzeczywistym. Łączny zasięg sięgał 160 kilometrów kwadratowych, czyli około 13 proc. całego Rio de Janeiro. Gdy włączone były kamery na podczerwień, system mógł wykrywać ludzi z odległości do 13 km nawet w nocy. System nadzoru został pierwotnie opracowany do użytku wojskowego przez firmę o nazwie Logo Technologies. Fale przemocy po igrzyskach (rocznie w stanie Rio de Janeiro ma miejsce ponad 5500 zabójstw) sprawiły, że miasto instaluje system 30 tys. kamer CCTV wsparty izraelskimi dronami z funkcją rozpoznawania twarzy.
Londyn
Niegdyś stolica świata, a dziś bez wątpienia stolica CCTV. Szacuje się, że w Londynie działa około 500 tys. kamer dozoru wizyjnego. Obawy przed przestępczością, normy prawne i zagrożenie terrorystyczne to przyczyny tego zagęszczenia. W samym metrze jest zamontowanych ponad 15,5 tys. kamer (najwięcej, bo aż 408 na stacji King’s Cross). To wszystko sprawia, że mimo naprawdę licznej populacji – w stolicy Wielkiej Brytanii mieszka ponad 10,5 mln ludzi – każdy z mieszkańców nagrywany jest przeciętnie 300 razy dziennie. Szacuje się, że instalacja całego systemu CCTV kosztowała brytyjskiego podatnika około 300 mln GBP. A ile takich urządzeń jest w całej Wielkiej Brytanii? Ostatnie badania przeprowadzone przez British Security Industry Association (BSIA) wskazują, że na Wyspach działa od 4 do 5,9 mln kamer monitorujących.
Warszawa
W przestrzeni publicznej Warszawy znajduje się około 14 tysięcy kamer. Z tej liczby 404 działają w zintegrowanej sieci monitoringu wizyjnego, 22 w systemie ATR (automatycznego rozpoznawania tablic rejestracyjnych), natomiast 108 urządzeń nadzoruje ruch drogowy. Zakład Obsługi Systemu Monitoringu powstał w 2003 r. i zapewnia całodobową obserwację miejsc szczególnie zagrożonych w stolicy. W jego skład wchodzi 15 Centrów Oglądowych zlokalizowanych na terenie komend i komisariatów. Skuteczność monitoringu wizyjnego w walce z przestępczością nie budzi żadnych wątpliwości – potwierdziły to nawet kontrole NIK. Zdaniem Policji monitoring przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa i pozwala na lepszą dyslokację patroli. System rejestruje około 10 tys. przestępstw i wykroczeń w ciągu roku.
21
SYSTEMY BEZPIECZEŃSTWA
Orwellowska wizja wszechobecnego monitoringu jest dziś rzeczywistością – na szczęście technologia służy społeczeństwu, a nie totalitarnemu „Wielkiemu Bratu”. Odkąd George Orwell w „Roku 1984” zaczął straszyć czytelników wideo-nadzorem inwigilującym ruch każdego obywatela, systemy bezpieczeństwa ewoluowały w stopniu, który mógłby zaskoczyć samego pisarza. Jak to się wszystko zaczęło? Od...ptactwa domowego!
Tekst: Agnieszka Doberschuetz
Dawno, dawno temu, gdy ludzie zaczęli tworzyć zorganizowane grupy i gromadzić „majątek” np. w postaci zwierząt, to właśnie one służyły właścicielom za alarm antywłamaniowy. I to nie tylko psy, ale też… drób! Zauważono, że gęsi zwykły wszczynać dziki raban, gdy do domostwa zakradał się intruz.
KRÓTKA HISTORIA EWOLUCJI SYSTEMÓW BEZPIECZEŃSTWA Z końcem lat 70-tych XVIII wieku ludzie wpadli na pomysł, że swoje mienie można chronić jeszcze lepiej poprzez ryglowanie drzwi w sposób bardziej skomplikowany i trudniejszy do pokonania niż drewniany skobel. Zaczęły powstawać pierwsze zamki mechaniczne…
Z czasem, gdy majątki ludzi zaczęły być dla nich – a więc i dla potencjalnych złodziei – coraz cenniejsze, co zamożniejsi wynajmowali tzw. stróżów majątku. Mężczyźni czuwali nad dobytkiem, ale wiadomo – człowiek to tylko człowiek, ma swoje nieodparte potrzeby (chociażby snu) i słabości (podatność na pokusy). System nie był niezawodny.
W tym czasie udoskonalano prototypy zamków elektromagnetycznych. Wreszcie w 1853 roku Russel Pope opatentował pierwsze proste, ale skuteczne urządzenie tego typu. Jednak to nie pomysłodawca i konstruktor przełomowej technologii przeszedł do historii jako „ojciec nowoczesnych systemów bezpieczeństwa”, a przedsiębiorca Edwin Holmes, który 4 lata później odkupił od Pope’a prawa do wynalazku, by rozwinąć pionierski biznes.
… a wraz z nimi coraz ciekawsze pomysły na włamanie. Zamek okazywał się niewystarczającą ochroną. W Nowym Jorku utworzono więc sieć tzw. „door shakerów” – ochotników, którzy nocami przeczesywali wyznaczone rewiry… szarpiąc za klamki drzwi, by upewnić się, że są zamknięte. W razie podejrzeń dokonania przestępstwa wszczynali alarm, uderzając w metalowe wiadra.
Dekadę później, za sprawą prac Thomasa Edisona i Williama Dicksona, stworzono pierwszy kinetoskop – urządzenie umożliwiające projekcję ruchomego obrazu (na zasadzie fotoplastykonu).To przodek kamer stosowanych w kinie i w monitoringu.
W roku 1871 zamek elektromagnetyczny w nowatorski sposób wykorzystano do ochrony całego miasta. Nowy Jork podzielono na strefy, zbudowano sieć i podłączono do systemu centralnego sterowania.
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Shutterstock, United States Patent and Trademark Office
22
SYSTEMY BEZPIECZEŃSTWA
Lata 60-te XX wieku wniosły do branży zabezpieczeniowej dodatkowe funkcje: ówczesne systemy, oprócz kamer monitoringowych, posiadały zabezpieczenia pożarowe – detektory ciepła i dymu. Wciąż jednak alarmy miały zastosowanie głównie przemysłowe lub służyły do ochrony dygnitarzy.
Kryzys powojenny nasilił desperację i inwencję włamywaczy. To na ten okres przypada intensywny rozwój technologii zabezpieczeniowych. Konstruowano coraz mniejsze, przenośne kamery i implementowano je w pierwszych systemach CCTV.
W latach 80-tych i 90-tych ubiegłego stulecia technologia zaczęła drastycznie tanieć, stała się przystępna i znajdowała coraz więcej zastosowań m.in. w bramach garażowych, kamerach na podczerwień, ale też w bankomatach i miejscach wzmożonego ryzyka – urzędach, bankach, stadionach.
Technologiczny postęp przyniósł 1966 rok, gdy afroamerykańska pielęgniarka, Marie van Brittan Brown, opatentowała autorski system ochrony domu składający się z połączenia monitoringu, możliwości zdalnego otwierania i zamykania drzwi oraz wywołania alarmu. W efekcie techniki zabezpieczające budynki weszły do popularnego użytku.
Początek nowego stulecia przyniósł, oprócz imponującego rozwoju technologii, także nowe formy i skalę zagrożeń. Szczególnie po atakach na World Trade Center nasiliła się potrzeba ochrony nie tylko budynków, ale też poprawy bezpieczeństwa personalnego. Rozwinięto i wciąż ulepsza się mechanizmy rozpoznawania twarzy, kamery termowizyjne, algorytmy interpretujące ruch i przewidujące rozwój wydarzeń.
Prababka dzisiejszych webcamów – pierwsza kamera IP podłączona do sieci komputerowych, pojawiła się na rynku w 1996 roku.
Od roku 2007, po wprowadzeniu na rynek pierwszego iPhone’a, nastąpił dynamiczny rozwój technologii mobilnych.
W epoce 4 rewolucji przemysłowej, której obecnie doświadczamy, rozwój technologii gwałtownie przyspieszył. Pojawiły się rozwiązania, o których jeszcze 10-20 lat temu nie śniło się instruktorom, oparte na Internecie rzeczy, chmurach danych, Big Data i sztucznej inteligencji.
Rok 2020+ to… No właśnie, dokąd zaprowadzi ludzkość rozwój technologii? Ciekawe, czy George Orwell umiałby to przewidzieć…
23
CYBERBEZPIECZEŃSTWO
ILUZJA CYFROWEGO KONSTANTY KORSUN
Dyrektor Berezha Security, były zastępca kierownika działu walki z cyberprzestępczością SBU, współzałożyciel CERT-UA (Computer Emergency Reponse Team of Ukraine), były dyrektor ukraińskiego oddziału ISIGHT Partners oraz założyciel i przewodniczący organizacji społecznej „Ukraińska grupa bezpieczeństwa informacji” zajmującej się popularyzacją wiedzy na temat cyberbezpieczeństwa.
O problemach związanych z cyberbezpieczeństwem na Ukrainie z Konstantym Korsunem, dyrektorem Berezha Security, rozmawia Helena Gruszewska.
Helena Gruszewska: Na Ukrainie obowiązuje ustawa o strategii cyberbezpieczeństwa z 27 stycznia 2016 roku. To jedyna regulacja dotycząca tej dziedziny. Jak wyglądało cyberbezpieczeństwo na Ukrainie przed jej przyjęciem? Konstanty Korsun: Właściwie wszystko, co dotyczyło „cyber-” i „bezpieki-” znajdowało się w tragicznym stanie, podobnie jak gospodarka lub polityczne struktury państwowe. Ten stan trwał do momentu, kiedy Rosja rozpoczęła agresywne działania na wschodzie Ukrainy. Równolegle z aneksją Krymu i okupacją Doniecka zaczęła się wojna w cyberprzestrzeni. Ani państwo, ani armia nie były przygotowane na ten atak. Żadnej cyberobrony kraju nie było. Potrzeba wiedzy i czasu, by wypracować skuteczne rozwiązania w tak kluczowych obszarach. Zauważyłam, porównując państwowe strony internetowe na Ukrainie i w UE, że ukraińskie nie są w żaden sposób zabezpieczone... Dzisiaj kilka instytucji ma już dobrze chronione witryny: Administracja Prezydenta, Rada Najwyższa Ukrainy, Centralna Komisja Wyborcza, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, państwowa policja oraz służby bezpieczeństwa Ukrainy. Jednak codziennie są one przedmiotem cyberataków. W 2014 roku zdarzało się, że strony niektórych instytucji nie działały przez kilka godzin, a nawet dni. Choć tak jak powiedziałem, dziś jest znacznie lepiej, ale problem pozostaje. Chronione ministerstwa przypominają ciężkie metalowe bramy ustawione pośrodku pola. Musimy uczyć się budować adekwatne procedury. Zajmuję się cyberbezpieczeństwem od dziewiętnastu lat. Według mnie system trzeba budować od podstaw. Nawet wspomniana ustawa nazywa się „Ustawa o podstawowych zasadach zabezpieczania cyberbezpieczeństwa na Ukrainie”. Kilka słów kluczy w samej nazwie – „podstawowe” lub „zasady”… To jest dopiero punkt wyjścia do tworzenia kolejnych regulacji. TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Dmitrij Kołosow
24
CYBERBEZPIECZEŃSTWO
BEZPIECZEŃSTWA Czy sytuacja polityczna na Ukrainie ma wpływ na cyberbezpieczeństwo w obszarze biznesu? Osoby pracujące w cyberbezpieczeństwie nie są przywiązane do miejsca lub kraju. Cała sfera IT staje się międzynarodowym biznesem. Jeżeli jesteś informatykiem, który pisze kod, możesz znajdować się gdziekolwiek i pracować dla kogokolwiek, żyjąc w dowolnym miejscu na świecie. Cyberbezpieczeństwo biznesu to zjawisko międzynarodowe i transgraniczne. Sytuacja wygląda inaczej, jeżeli przedsiębiorstwo pracuje dla państwa i te usługi są opłacone z budżetu Ukrainy. Wtedy trzeba być przygotowanym na specyficzne warunki działania: korupcję, urzędników i wpływy polityczne. Jeśli jest to B2B, nie ma żadnego problemu. Mając prywatną firmę i zlecając usługi podobnym podmiotom, regulujemy relacje na podstawie umów i dokumentów. Nasza firma „Berezha” ma międzynarodowe ubezpieczenie od odpowiedzialności zawodowej, a na Ukrainie to prawdziwa rzadkość, choć w innych krajach jest normą. Chcę podkreślić, że nie trzeba się obawiać współpracy z ukraińskimi firmami, które zajmują się cyberbezpieczeństwem. Jeżeli dają odpowiednią gwarancję i posiadają kierunkowe ubezpieczenie, sytuacja polityczna na Ukrainie nie przekłada się na świat biznesu.
Jak ocenia więc Pan ten dokument? Na tych podstawowych zasadach powinna powstać ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Do wad przyjętego dokumentu należą m.in. błędy prawne i terminologiczne. Charakteryzuje ją brak zrozumienia, jak taki system powinien być rozpowszechniany w całym kraju. Nie sztuka zrobić coś szybko. Kupić najdroższy sprzęt za miliardy i zapomnieć o problemie. Niestety, to nie jest możliwe. Wtedy zawsze powstaną jakieś błędy i luki. Żeby system zaczął działać, trzeba przejść długą drogę. Potrzebne są wykwalifikowane kadry, dużo zasobów i mnóstwo czasu. Efekt nie będzie szybki, ale otrzymamy zwarty, szczelny system. Profesjonaliści sceptycznie patrzą na zmiany, które państwo zamierza wprowadzić w tej dziedzinie.
Jest Pan współzałożycielem CERT-UA. Czym jest ta jednostka i na co powinna reagować? Computer Emergency Response Team of Ukraine to zespół reagowania i przeciwdziałania cyberzagrożeniu. Każda poważna organizacja ma informatyków, którzy dbają o jej cyberbezpieczeństwo. W przypadku, gdy polska firma odeprze atak na swój system, musi z tym coś zrobić. Jeśli stwierdzi, że jego źródło znajduje się na Ukrainie, zgłasza się do CERT-UA. My pomagamy oraz przekierowujemy sprawę do odpowiedniego organu lub providera. CERT-UA jest narodowym departamentem, który rejestruje wszystkie zgłoszone cyberataki, po czym kieruje procesem ich rozwiązania. Na całym świecie jest około 200 podobnych instytucji będących oddolnymi inicjatywami. Ukraina, jak w wielu innych przypadkach, miała „swoją” drogę. Departament powstał odgórnie, ale otrzymał międzynarodowy atest w fińskiej organizacji „FIRST”. Jak ocenia Pan CERT-UA? Pozytywnym aspektem jest duży nacisk na międzynarodową współpracę. Do dzisiaj to największe osiągniecie CERT-UA, które pełni funkcję łącznika pomiędzy światem zewnętrznym a Ukrainą. Wie, jak i z kim powinno się rozmawiać, zarówno w strukturach policyjnych, jak i urzędowych. Problemem jest to, że agencja ma nieprofesjonalny personel na stanowiskach kierowniczych. Otrzymują je nie zawodowcy, ale ludzie politycznie lojalni. Znam te osoby, nie są złe, tyle że nie są specjalistami w dziedzinie IT, ani też w cyberbezpieczeństwie. Cierpi na tym m.in. finansowanie. Nikt nie wie, jak dobrze rozdysponować fundusze pozyskane ze Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Choć z całym moim sceptycznym stosunkiem do państwowych agencji, pracę CERT-UA oceniam bardzo dobrze. Dziękuję za rozmowę.
25
CYBERBEZPIECZEŃSTWO
POLSKI BAROMETR CYBERBEZPIECZEŃSTWA SPOŁECZNEGO 2019
Rozwój cywilizacyjny ostatnich dekad spowodował, że nowoczesne technologie oraz cyberprzestrzeń mają olbrzymi wpływ na wszystkie aspekty funkcjonowania człowieka. Od lat niemal każda sfera życia uzależniona jest od sprawności funkcjonowania technologii informacyjno-komunikacyjnych. Tekst: dr Krzysztof Gawkowski Dyrektor Polskiego Instytutu Cyberbezpieczeństwa
Cyberbezpieczeństwo stało się jednym z najważniejszych obszarów zainteresowania zarówno rządów jak i transnarodowych korporacji. Polski Instytut Cyberbezpieczeństwa przeprowadził badania diagnozujące świadomość Polaków w tej dziedzinie oraz zebrał opinie na temat dzisiejszych zagrożeń płynących ze świata wirtualnego. To pierwsza tak szeroka i kompleksowa publikacja poświęcona tej tematyce i jednocześnie zaproszenie do publicznej dyskusji o naszej codziennej aktywności w sieci.
Ochrona antywirusowa
Z badania Polskiego Instytutu Cyberbezpieczeństwa wynika, że już 92 proc. Polaków posiada lub posługuje się telefonem komórkowym. Z komputerów stacjonarnych korzysta z kolei 78 proc. populacji, a co trzeci używa innego urządzenia mobilnego, jak np. tablet. Ta grupa ankietowanych i to w większości, bo aż 55 proc., stwierdza, że najważniejsze dane przechowuje na swoim telefonie komórkowym czy smartfonie, a jednocześnie już tylko 21 proc. wskazuje w tej roli komputer stacjonarny. Wyniki badania pokazują jednak zaskakujące zróżnicowanie w zakresie wykorzystywania oprogramowania antywirusowego. Z tej formy zabezpieczeń korzysta 89 proc. badanych użytkowników komputerów stacjonarnych, a tylko 5 proc. jednoznacznie udzieliło odpowiedzi negatywnej. Posiadacze TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Shutterstock
26
CYBERBEZPIECZEŃSTWO
W LICZBACH POLAK SPĘDZA W INTERNECIE ŚREDNIO DZIENNIE
5 godzin i 50 minut 76 %
Polaków korzysta z Internetu
32 %
posiada łącze zabezpieczone hasłem
39 %
nie ma łącza zabezpieczonego hasłem telefonów komórkowych są pod tym względem dużo bardziej nieostrożni. Z oprogramowania antywirusowego korzysta bowiem tylko 6 proc. ankietowanych, 13 proc. nie wie czy ma takie rozwiązanie, a 81 proc. jednoznacznie stwierdza, że nie używa takiej formy zabezpieczenia danych. Użytkownicy urządzeń mobilnych najwidoczniej zupełnie nie są świadomi, że w ten sposób narażają się na utratę danych wrażliwych. Jak podaje UKE, już co trzeci Polak ma aplikację bankową w swoim telefonie, a niespełna połowa korzysta z niej kilka razy w tygodniu. Raz dziennie do konta loguje się 10 proc., a kilka razy dziennie aż 8 proc. Szokująca jest konstatacja, że tylko 6 proc. posiadaczy telefonów wyposaża
29 %
nie wie, jak odpowiedzieć na pytanie, czy ma łącze zabezpieczone hasłem
co 5 Polak
korzysta z niezabezpieczonych sieci publicznych POBIERZ VIUU ZESKANUJ STRONĘ ZOBACZ WIĘCEJ
je w ochronę przed wirusami. Zdecydowana większość użytkowników bankowych aplikacji nie jest zatem świadoma, że wprawny haker – poprzez niezabezpieczony telefon – z łatwością może się dostać do naszego konta bankowego, korespondencji czy innych wrażliwych danych, do których zwykle logujemy się w ten sposób.
Zmień hasło, zanim będzie zbyt późno
Badanie potwierdza dość swobodne podejście Polaków do ustawiania haseł, również jeśli chodzi o skrzynki pocztowe, portale społecznościowe, aplikacje. Aż 11 proc. nie zmienia haseł nigdy, 21 proc. rzadziej niż raz w roku. Największa grupa, bo 28 proc., dba o cykliczną zmianę danych dostępowych jedynie raz w roku. Najostrożniejsza grupa jest zdecydowanie w mniejszości, hasła raz w miesiącu zmienia tylko 9 proc. badanych, a raz na kwartał – 15 proc. Rosnąca skala cyberprzestępczości niestety nie skłania społeczeństwa do podejmowania działań prewencyjnych, minimalizujących ryzyko sieciowych zagrożeń. Tymczasem co godzinę dochodzi na świecie do ok. 1000 zorganizowanych cyberataków. Hakerzy działają globalnie, nie respektują granic, a przykre konsekwencje ich poczynań prędzej czy później dosięgną wielu naszych rodaków nieostrożnie korzystających z niezabezpieczonych urządzeń mobilnych.
Kto jest najbardziej narażony na atak?
Z badania wynika także, że już 9 proc. Polaków stało się celem różnych form cyberataku. Są nim nie tylko strony internetowe czy wewnętrzne sieci wielkich korporacji, ale też systemy pocztowe lub nawet witryny polskich sklepów internetowych. Ankietowani wskazali także branże, które ich zdaniem są najbardziej narażone na cyberataki. Zgodnie z globalnym trendem aż 56 proc. uważa, że są to finanse i bankowość, ale już 47 proc. wymieniło administrację. Trzecią pozycję pod względem liczby wskazań zajął sektor bezpieczeństwa publicznego z 26 proc. wskazań. Kolejne sektory, jak szkolnictwo, transport czy logistyka, miały już poniżej 20 proc. odpowiedzi. Polacy krytycznie oceniają również poziom zabezpieczeń stosowanych w systemach informatycznych ich pracodawców. Zdaniem co trzeciego ankietowanego, przedstawiciela sektora prywatnego, są one w odpowiedni sposób zabezpieczone na wypadek cyberataku, zaś 48 proc. jest przeciwnego zdania. W przypadku sektora publicznego oceny są jeszcze bardziej krytyczne – 17 proc. badanych twierdzi, iż poziom zabezpieczeń jest wystarczający, a aż 60 proc uważa, że tak nie jest. Badanie Polskiego Instytutu Cyberbezpieczeństwa jasno pokazuje, że Polacy bardzo swobodnie podchodzą do kwestii bezpieczeństwa w sieci. Świadomość zagrożeń musi wzrosnąć, ponieważ stają się one realne na każdym poziomie codziennej aktywności internetowej, a okazji do cyberincydentów na tym polu będzie bez wątpienia przybywało.
27
PREZES PYTA PREZESA
POLSKI BIZNES TECHNOLOGICZNY Dziśprzyszłości nie wróżymy z fusów, pytamy o nią tych, którzy ją kreują.
Robert Szczepankowski: Co różni polski biznes technologiczny od amerykańskiego? Skala, lata doświadczeń... to wiadomo, ale czy gdziekolwiek możemy się równać? Jacek Łukaszewski: W rankingu Global Innovation Index, który ocenia elementy gospodarki pod kątem umożliwiania innowacyjnych działań, Polska plasuje się na 39. miejscu, a Stany Zjednoczone na szóstym. Różnicę widać praktycznie w każdym obszarze – doskonałym przykładem porównań, na jakim poziomie znajduje się biznes technologiczny, jest liczba tzw. jednorożców, czyli startupów, których wycena przekroczyła miliard dolarów. Wśród 10 największych takich firm aż sześć pochodzi z USA (w tym wyceniany na 68 miliardów dolarów Uber). Na polskiego jednorożca, nawet spoza pierwszej dziesiątki, wciąż jeszcze czekamy. Porównując polski biznes technologiczny do amerykańskiego należy przede wszystkim wziąć pod uwagę dostępną infrastrukturę. Pierwsza na świecie komercyjna usługa oparta na technologii 5G ruszyła w USA w październiku ubiegłego roku. W Polsce sieć 5G jest na razie na etapie wstępnych testów. Istotnym czynnikiem są warunki finansowe. Różnica między możliwościami obu krajów jest kolosalna, co doskonale widać na przykładzie wydatków na badania i rozwój w relacji do PKB – z najnowszych badań Banku Światowego wynika, że w Stanach
Gościem Roberta Szczepankowskiego jest Jacek Łukaszewski.
”
mie zmian klimatycznych. Jesteśmy obecnie w punkcie zwrotnym, jeśli chodzi o ograniczenie globalnego ocieplenia do poziomu mniejszego niż 2°C, który zdaniem ekspertów pozwoli nam uniknąć poważnej katastrofy ekologicznej. Jaki wpływ na naszą codzienność ma dziś rozwój sztucznej inteligencji? Sztuczna inteligencja była jednym z najgorętszych tematów wszystkich technologicznych dyskusji i konferencji w 2018 roku. Także w tym, zainteresowanie nią na pewno nie spadnie – przede wszystkim dlatego, że zwiększają się możliwości zbierania i analizowania danych. Powstaje coraz więcej aplikacji i rozwiązań wykorzystujących możliwości sztucznej inteligencji, która pozwala analizować dane i podejmować decyzje w czasie rzeczywistym. AI już stała się elementem codziennego życia każdego z nas, a według danych
Porównując polski biznes technologiczny do amerykańskiego, należy przede wszystkim wziąć pod uwagę dostępną infrastrukturę.
Zjednoczonych to ok. 2,7 proc., a w Polsce zaledwie 0,97 proc. Na pewno nie powinniśmy mieć kompleksów, jeśli chodzi o potencjał ludzki. Mamy w Polsce wielu doskonale wyszkolonych specjalistów, którzy mogą rywalizować z zachodnimi konkurentami wiedzą i umiejętnościami. Zresztą firmy to doceniają, lokując u nas centra usług. Schneider Electric również mocno stawia na Polskę w tym zakresie. Niestety równocześnie trzeba pamiętać, że jako kraj nie jesteśmy zbyt chętni do przyciągania talentów zza granicy, co w znacznym stopniu ogranicza rozwój. Jakimi tematami zajmują się najtęższe głowy techniczne w Schneider Electric? Każda z naszych innowacji jest związana z jednym z trendów, które dotykają ludzkiej cywilizacji w XXI wieku: urbanizacji, cyfryzacji i industrializacji. Do 2050 roku w miastach na świecie przybędzie 2,5 miliarda ludzi. To wygeneruje ogromne potrzeby m.in.: w zakresie infrastruktury, transportu, usług publicznych oraz efektywności energetycznej. Cyfryzację widzimy wszyscy w naszym codziennym życiu. Big Data, Blockchain, sztuczna inteligencja, Internet rzeczy – to główne trendy, które zdominują najbliższą przyszłość. To one nadadzą ton zmianom w dziedzinie produkcji, zarządzania i optymalizacji zużycia energii. I wreszcie industrializacja – rośnie konsumpcja, co wymaga wzrostu produkcji przemysłowej i podniesienia jej wydajności. Przemysł odpowiada dziś za 1/3 całkowitego światowego zużycia energii. Oczekuje się, że to globalne zużycie energii w przemyśle podwoi się do 2050 r. Nie powinniśmy również zapominać o proble-
Gartner do 2020 r. co piąty użytkownik smartfona będzie korzystał z wirtualnego asystenta. To sztuczna inteligencja decyduje o tym, co widzimy w naszej skrzynce pocztowej – uznaje, co jest spamem, porządkuje maile w konkretnych sekcjach. Według Google filtrowanie wiadomości oparte na AI zapobiega przedostawaniu się do skrzynki odbiorczej ponad 99 proc. niechcianych wiadomości. Każdy z nas korzysta z serwisów streamingowych, takich jak Netflix czy Spotify, które w czasie rzeczywistym potrafią zarekomendować odpowiednie filmy lub muzykę. AI znajduje też swoje zastosowanie w biznesie. W Schneider Electric korzystamy z niej w oferowanych przez nas produktach i usługach, np. do analizowania w chmurze danych dotyczących zużycia energii przez naszych klientów. Na podstawie wyciągniętych wniosków rekomendujemy im działania podnoszące ich efektywność. Z AI korzystamy również w procesach wewnętrznych, wdrażając na przykład technologię Open Talent Market, która będzie zarządzać talentami w całej organizacji, rekomendując pracownikom nowe możliwości rozwoju. TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcie: Kevin Demaria
28
PREZES PYTA PREZESA
łańcuchem dostaw, a na kwestiach bezpieczeństwa i zwiększaniu efektywności energetycznej kończąc. Możliwości są praktycznie nieograniczone. Przyszłość inteligentnych budynków będzie kształtowana w dużej mierze już nie tylko przez wymóg optymalizacji kosztów, ale także optymalizacji komfortu życia pracowników. Mówiąc przykładowo – wkrótce dojdzie do tego, że na bazie danych wewnętrznych budynku, informacji na temat pogody czy informacji z czujników wskazujących, ile osób przebywa w danej części budynku, system będzie w stanie samodzielnie nie tylko ocenić, kiedy włączyć klimatyzację, ale też zdecyduje o zamówieniu większej ilości wody dla pracowników.
Robert Szczepankowski Prezes Zarządu T4B
Jacek Łukaszewski
Prezes Zarządu Schneider Electric Polska
Przyzwyczailiśmy się do tego, że możemy w naszych miejscach pracy lub domach sterować pewnymi urządzeniami choćby za pomocą pilota. Klimatyzacja, ogrzewanie, światło… Co czeka nas jednak w przyszłości? Jak będą funkcjonować miejsca, w których żyjemy i pracujemy? Wszystko dąży do tego, aby cały budynek był w stanie zbierać dane, analizować je i podejmować samodzielnie decyzje odnośnie swojego funkcjonowania. Za kilka lat budynki zarządzane przez sztuczną inteligencję, podłączone do coraz większej liczby czujników i urządzeń gromadzących dane, będą z jednej strony dbać o komfort pracy, ale także realnie wpływać na swoje funkcjonowanie. Mówimy tutaj o różnych aspektach: od kierowania ruchem wind lub schodów ruchomych, poprzez sterowanie oświetleniem czy zarządzanie
SZTUCZNA INTELIGENCJA JUŻ STAŁA SIĘ ELEMENTEM CODZIENNEGO ŻYCIA KAŻDEGO Z NAS.
Wiemy, że duże koncerny samochodowe pracują nad pojazdami autonomicznymi. Czy na rynku pojawią się zrobotyzowane mieszkania, domy i biura? Czy człowiek będzie czuł się w nich naturalnie? Obecnie bezinwazyjność urządzeń automatyki budynkowej pozwala uniknąć ingerencji w konstrukcję budynku i osiągnąć pełną funkcjonalność właściwie od zaraz. Jeszcze kilka lat temu, aby mieć inteligentne mieszkanie, trzeba było kupić lokum od początku zaprojektowane w tym duchu. Teraz, dzięki WiFi, chmurze i IoT, praktycznie każdy dom może stać się inteligentny. Dowodem jest rosnący popyt na tego typu rozwiązania. Szacuje się, że do 2021 roku na terenie Unii Europejskiej liczba mieszkań z technologią smart sięgnie około 80 milionów. „Inteligentny dom” to przestrzeń, która ma w pełni odpowiadać i dopasowywać się do rzeczywistych potrzeb jej użytkowników. Ma za zadanie maksymalnie uprościć przyziemne działania i poprawić funkcjonalność mieszkania, więc w pewnym sensie jej rolą jest dbałość o ergonomię i odpowiedź na naturalne potrzeby oraz zachowania mieszkańców. Kiedy będzie możliwe powszechne wprowadzenie w Polsce lokalnych systemów produkcji energii elektrycznej na osiedlach czy w domach? Jak będzie wyglądać ich rozliczanie? Największą trudność stanowią problemy techniczne, prawne, czy może finansowe? Małe, lokalne mikrosieci energetyczne, które działają autonomicznie, zdaniem Schneider Electric zdominują 2019 rok. Są one odpowiedzią na dwa podstawowe problemy, z jakimi obecnie mierzy się polski rynek energetyczny. Według prognoz w 2050 r. świat będzie zużywał nawet trzy razy więcej energii niż na początku obecnej dekady. Również w Polsce zapotrzebowanie na kilowaty mocy rośnie – pod koniec stycznia tego roku Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) poinformowały o nowym rekordzie zapotrzebowania na moc – 26 504 MW! W sytuacji, gdy popyt na energię dogania jej podaż, coraz większe znaczenie mają nie tyle kolejne źródła energii, co efektywne zarządzanie nią. To ważne szczególnie w kontekście rosnących cen energii. W 2018 roku obserwowaliśmy ich wzrost na poziomie nawet 60-70 proc. rok do roku. Jeśli chodzi o największe bariery, myślę, że aby mikrosieci w Polsce miały możliwość rozwoju, istnieje potrzeba odpowiedniej legislacji. W czerwcu 2018 roku została uchwalona kolejna nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii, ale niestety nie wprowadziła zbyt wielu zmian w zakresie mikroinstalacji. Zmianie uległa ich maksymalna wielkość z 40 kW do 50 kW, a także zasady podatkowe dotyczące rozliczeń prosumenckich. Jednak branża oczekuje dalszego doprecyzowania rynku, co pozwoli w pełni wykorzystać możliwości, jakie dają mikrosieci.
29
30
IT
Tekst: Mateusz Gołąb
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
IT
Do 2022 roku na świecie będzie ponad 28 miliardów urządzeń podłączonych do sieci. Tak wynika z raportu lidera branży teleinformatycznej, amerykańskiej firmy CISCO. Gdzie pomieścić rosnący lawinowo ruch internetowy? Jednym z rozwiązań jest zastosowanie technologii 5G.
P
rzedstawione w raporcie CISCO Visual Networking Index liczby robią wrażenie. Nie są to szokujące dane do momentu, w którym uświadomimy sobie, że tylko w latach 2017-2022 wygenerowany zostanie taki ruch, jak od początku istnienia Internetu, czyli od 1984 roku. Nie powinno to dziwić, ponieważ użytkowników ciągle przybywa. „Rozmiar i złożoność Internetu nadal rośnie w sposób, którego wiele osób nie mogło sobie wyobrazić” – mówi Jonathan Davidson, wiceprezes i dyrektor generalny działu sieciowego firmy CISCO. I trudno z tymi słowami się nie zgodzić.
Miesięczny ruch Internetowy
Urządzenia podłączone do sieci
2017 2022
2017 2022
122
eksabitów
396
eksabitów
18
28,5 miliarda
miliardów Użytkownicy Internetu
3,4
miliarda
4,8
miliarda
Strumienie wideo
75%
82%
31
32
IT
5G to standard sieci komórkowej nowej, piątej generacji, która jest następcą powszechnego obecnie 4G. Dzięki 5G sieć komórkowa zauważalnie przyspieszy, a prędkości dostępne do tej pory jedynie na łączach światłowodowych będą osiągalne nawet w smartfonach. Nowa łączność ma być odporna na zakłócenia oraz zapewni możliwość realizacji dużej liczby połączeń jednocześnie. W 2020 r. możemy spodziewać się zakończenia prac nad standardem i aspektami technologicznymi sieci komórkowej piątej generacji.
Zgodnie z białą księgą NGMN, standard łączności 5G musi spełniać następujące warunki: j średnia prędkość 1 Gb/s dla placówek publicznych i przedsiębiorstw; j minimum 100 Mb/s w miastach; j minimum 50 Mb/s w najtrudniejszych pod względem infrastrukturalnym regionach, niezależnie od lokalizacji i liczby podłączonych urządzeń; j opóźnienie na poziomie 1ms – zadowoli nawet najbardziej wymagających graczy; j obsługa pół miliona urządzeń na kilometr kwadratowy bez straty jakości połączenia.
Przyszłość sieci 5G rysuje się nad wyraz obiecująco, zarówno dla biznesu, przemysłu (Industry 4.0), medycyny, sektora bezpieczeństwa, urbanizacji oraz branży motoryzacyjnej (mobilność autonomiczna), ale także dla indywidualnych użytkowników. Przewiduje się, że 5G przyspieszy prace nad rozwojem wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości. Pozwoli też na rozwinięcie skrzydeł najnowszym trendom technologicznym – rozbudowie Internetu rzeczy i inteligentnych miast. Eksperci prognozują, że 5G wpłynie na sposób funkcjonowania przedsiębiorstw i domostw. Co ważne, 5G ma dotrzeć wszędzie tam, gdzie niemożliwe jest dociągnięcie światłowodu lub tradycyjnej sieci kablowej. Wszystko wskazuje na to, że wdrożenia komercyjne będą mogły rozpocząć się już za dwa lata.
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
IT
Balansujący robot
zdjęcia: Shutterstock
Nadajniki 5G, z powodu krótszego zasięgu fal radiowych, na jakich będą operować, wymagają gęstszego rozmieszczenia w terenie. Wymusza to rozbudowę infrastruktury telekomunikacyjnej na szeroką skalę. Według resortu cyfryzacji koszty tego procesu mogą sięgnąć nawet 20,3 mld zł do 2025 r. Dodatkowo na rozbudowę tradycyjnych sieci przewodowych i bezprzewodowych trzeba wydać 35 mld zł. Rząd oszacował, że operatorom może zabraknąć od 11 do 33 mld zł. Firmy liczą, że z pomocą w realizacji inwestycji przyjdzie im państwo.
Świat przygotowuje się do wprowadzenia sieci komórkowej najnowszej generacji. Wdrożenie tej rewolucyjnej technologii zajmie lata, ale jest konieczne w obliczu rosnącego zapotrzebowania systemów na transfer danych. Na potrzeby 5G zarezerwowane muszą zostać nowe częstotliwości radiowe, lecz proces ich przydzielania wymaga uprzedniego dostosowania regulacji legislacyjnych. Konieczna będzie też weryfikacja norm promieniowania elektromagnetycznego pod kątem wymogów sieci, a także jej parametrów wobec standardów Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU IMT-2020). Wciąż prowadzone są też badania nad wpływem technologii 5G na zdrowie ludzi i środowisko.
Nokia, jeden z producentów infrastruktury dla sieci 5G, wykonał ciekawe doświadczenie badające opóźnienia w przekazywaniu danych przez sieci komórkowe i ich wpływ na funkcjonowanie urządzenia. Porównano sieć 4G i testową wersję 5G, wykorzystując do tego specjalnie przygotowane ramię robota balansującego piłką. Obejrzyj film w aplikacji Viuu
Piłkarski pojedynek Firma Ericsson z kolei zobrazowała w swoim doświadczeniu praktyczne skutki opóźnienia w przesyłaniu danych. Pomogli w tym gracze francuskiego klubu piłkarskiego Paris Saint-Germain – napastnik oraz bramkarz. Eksperymenty dają do myślenia – jak opóźnienie przesyłania danych może wpłynąć np. na prowadzenie autonomicznego pojazdu? Obejrzyj film w aplikacji Viuu POBIERZ VIUU ZESKANUJ STRONĘ ZOBACZ WIĘCEJ
33
34
IT
Tekst: Ewa Mościcka
PIĄTA
GENERACJA
ZDROWIA
Wraz z technologią 5G nadchodzi rewolucja w wielu obszarach życia. Możliwości, jakie daje medycynie, są spełnieniem wizji futurystów. Choć w społeczeństwie budzi to tyle samo obaw, co nadziei.
I
mplementowanie rozwiązań technologicznych w medycynie pozwala na coraz skuteczniejszą diagnostykę i leczenie. Temu mocno wpisanemu w nasz instynkt dążeniu do zachowania życia sprzyja również 5G. Dzięki wykorzystaniu jej możliwości realne staną się operacje na odległość oraz efektywna agregacja danych z urządzeń medycznych.
ZDALNY DOTYK
Telechirurgia, czyli przeprowadzanie operacji na odległość przy wykorzystaniu specjalistycznych robotów medycznych, rozwija się już od kilku lat. Jednak dzięki zastosowaniu 5G podniesie się skuteczność zabiegów tego typu. O wiele większy transfer, który zapewnia piąta generacja, pozwala oprócz bodźców wzrokowych i słuchowych, operować dotykiem. Jak to się dzieje? Dodatkowe dane umożliwiają precyzyjne odwzorowanie nacisku, który operujący robot przenosi na konkretną tkankę. Według 5G LAB – niemieckiego narodowego programu rozwoju 5G, ta funkcjonalność przyczyni się do rozpowszechnienia zabiegów na odległość na świecie.
TYLKO 0,1 SEKUNDY
Tyle wyniosło opóźnienie ruchów robota względem lekarza wykonującego operację podczas zabiegu przeprowadzonego w Chinach. Agencja Informacyjna Xinhua poinformowała o udanej interwencji chirurgicznej zrealizowanej w styczniu tego roku, która polegała na usunięciu fragmentu wątroby u świnki morskiej. TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
IT
Liu Rong, operujący zwierzę, był oddalony ponad pięćdziesiąt kilometrów od małego pacjenta. Dzięki wykorzystaniu 5G opóźnienie ruchów medycznego robota względem lekarza wykonującego operację wynosiło zaledwie 0,1 sekundy. Zabieg trwał godzinę i odbył się bez komplikacji. Szybkie przesyłanie informacji i stabilna łączność pozwoli praktycznie wyeliminować ryzyko błędów mogących towarzyszyć operacjom wykonywanym przez roboty. Wprowadzenie tych rozwiązań wymaga jeszcze wielu testów, ale z czasem umożliwi wybitnym specjalistom ratowanie życia pacjentów bez konieczności przemieszczania się jednych lub drugich.
INTELIGENTNE URZĄDZENIA
Technologia 5G pozwoli w niemożliwym przy wcześniejszych generacjach zakresie na wykorzystanie Internetu rzeczy w monitoringu funkcji życiowych. Zjawisko to doczekało się już swojej nazwy – Internet of Medical Things. Tworzone urządzenia zapewnią bezpieczeństwo osób przewlekle chorych i starszych, przesyłając na przykład informację o nieprawidłowych wskaźnikach bezpośrednio do służb ratowniczych bez konieczności interwencji człowieka. Zasłabnięcie w mieszkaniu podczas nieobecności bliskich przestanie być tak realnym jak dziś zagrożeniem życia. Istnieją już aplikacje pozwalające monitorować choćby metabolizm, sen lub dotlenienie organizmu, które przesyłają dane do smartfonów. Cały proces
SPOSÓB NA ZDROWSZE POWIETRZE W DOMU
FOOBOT
To pierwszy sprzęt IoT, który jest w stanie na bieżąco monitorować stan powietrza w pomieszczeniu. Urządzenie wspomaga chorych na astmę, alergików i chroni przed skutkami oddychania powietrzem pełnym smogu. Foobot posiada zestaw sensorów mierzących stężenia lotnych związków, m.in. dwutlenku i tlenku węgla oraz cząstek stałych. Kiedy ich stężenie jest krytyczne, przesyła zebrane dane do smartfona, który ostrzega użytkownika. Może też za pośrednictwem tego samego przekaźnika kierować innymi urządzeniami IoT, poprawiającymi jakość powietrza.
wymaga jednak naszego udziału. Kolejnym krokiem są urządzenia przetwarzające informacje w czasie rzeczywistym. Diabetycy przy pomocy inteligentnej soczewki będą odczytywać poziom glukozy bez konieczności pobierania próbek krwi. Każde groźne wahanie tego ważnego dla nich parametru będzie sygnalizowane i przetwarzane zgodnie z instrukcjami, jakie otrzyma urządzenie. Innym rozwiązaniem wspieranym przez 5G są elektroniczne tatuaże. Tymczasowe i nieinwazyjne cienkie półprzewodniki zasilane energią słoneczną lub promieniowaniem elektromagnetycznym. Nie przeszkadzają zupełnie w codziennym funkcjonowaniu, a gromadzą dane dotyczące stanu zdrowia. Naukowcy z Uniwersytetu w Illinois zaprojektowali tatuaż dedykowany kobietom w ciąży, który nieustannie śledzi procesy życiowe płodu i matki. Między innymi bicie serca dziecka. Ma też oprogramowanie ostrzegające przed możliwością wcześniejszego porodu.
SZKODLIWE PROMIENIOWANIE
Wydolność 5G zależna jest od gęstości anten. I to właśnie ten element związany z rozwojem sieci wzbudza największy sprzeciw społeczny. Według przeciwników wzrost nasilenia promieniowania elektromagnetycznego może prowadzić do zwiększonego zapadania choćby na choroby onkologiczne. Jednak spektrum pola elektromagnetycznego jest bardzo rozległe. Zawierają się w nim fale o różnych częstotliwościach. Zarówno radiowe wykorzystywane przez łączność mobilną, jak i promieniowanie gamma, które jest faktycznie niebezpieczne dla człowieka. Naukowcy podkreślają, że te pierwsze nie są w stanie zmieniać struktury komórek
35
IT
”
Spektrum pola elektromagnetycznego zawiera fale o różnych częstotliwościach. Zarówno radiowe wykorzystywane przez łączność mobilną, jak i promieniowanie gamma, które jest niebezpieczne dla człowieka.
ciała ludzkiego, ponieważ organizm człowieka jest dla nich niewidzialny, transparentny. Nie ma obecnie udokumentowanych dowodów, które potwierdzałyby negatywny wpływ technologii 5G na stan zdrowia, choć prowadzone od lat dyskusje na temat oddziaływania telefonów komórkowych na organizm człowieka mogą budzić zrozumiałe obawy, nawet jeśli nie są one uzasadnione.
KONIECZNE TESTY I BADANIA
W 2017 roku ponad 180 naukowców i lekarzy z 36 krajów podpisało apel skierowany do ONZ i WHO, w którym domagają się zawieszenia wdrażania technologii 5G w Europie do czasu bardziej wnikliwego sprawdzenia jej wpływu na organizm ludzki. Do tej pory przeprowadzono zbyt mało badań w tej dzie-
dzinie, by wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Ważnym aspektem związanym ze skokiem technologicznym, jakim niewątpliwie jest wprowadzenie piątej generacji komunikacji i jej wpływ na naszą kondycję oraz możliwości wykorzystywania w celu dbania o zdrowie, staje się przekazywanie społeczeństwu rzetelnych informacji na jej temat. TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Shutterstock, materiały prasowe
36
CZY WIESZ, ŻE…
działa w sieci telefonów stacjonarnych w Unii Europejskiej
działa w sieciach telefonii komórkowej w całej Europie
wybranie numeru 112 nie wymaga odblokowania klawiatury telefonu komórkowego
numer 112 można wybrać w telefonie bez karty SIM
REGULACJE PRAWNE Numer został wprowadzony uchwałą Rady Europy z dnia 29 lipca 1991 r. i usankcjonowany Dyrektywą 2002/22/WE Parlamentu Europejskiego z dnia 7 marca 2002 r. W Polsce jego działanie reguluje ustawa z dnia 22 listopada 2013 r. o systemie powiadamiania ratunkowego.
15
języków obcych zarejestrowanych w polskim systemie alarmowym
17
Wezwanie pomocy z telefonu komórkowego pozwala na ustalenie współrzędnych geograficznych, numeru dzwoniącego oraz imienia i nazwiska osoby, na którą telefon jest zarejestrowany (również w przypadku zarejestrowanego numeru na kartę).
centrów powiadamiania ratunkowego w Polsce
Liczba zarejestrowanych zgłoszeń w Polsce
W przypadku zgłoszeń z telefonów stacjonarnych operator otrzymuje adres instalacji telefonu oraz imię, nazwisko i adres osoby, na którą telefon jest zarejestrowany.
112
3 sekundy 20 minut!
czas lokalizacji abonenta
dawniej tyle czasu potrzeba było, by zlokalizować dzwoniącego
PLICBD
ystem powiadamiania S ratunkowego pozwala na identyfikację numerów zastrzeżonych.
37
38
INTELIGENTNE TECHNOLOGIE
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
INTELIGENTNE TECHNOLOGIE
MIASTO TWOICH STÓP
U Szanujemy swój czas i nie chcemy go tracić, przemieszczając się z miejsca na miejsce. Jak zaspokoić tę potrzebę? Odpowiedź znają inteligentne systemy transportowe.
Tekst: Krzysztof Maciejewski
N
a początku klauzula ujawnień – lubię czytać poradniki psychologiczne dla rozrywki. Jednym z nich był „Sekret” Rhondy Byrne. Słynna książka zapewniająca czytelnika, że istnieje prawo przyciągania, które jest zredagowaną wersją bardzo starego porzekadła, że „jeśli czegoś bardzo się pragnie, osiągnie się to”. W bestsellerze wypowiadał się pewien entuzjasta tej teorii, który twierdził, że zawsze zapalają się zielone światła, gdy jedzie samochodem, a nawet, że w 95 proc. przypadków znajduje wolne miejsce do parkowania, gdy tylko o nim pomyśli. Sam kiedyś uznałem, że to absurdalne brednie. Dziś jednak myślę, że bohater „Sekretu” mógł nie wiedzieć, że w jego mieście działa ITS.
Wielki zarządca
Co kryje się za tym skrótem? ITS jest anglojęzycznym akronimem oznaczającym Inteligentny System Transportowy. To nie fantastyka – nawet w Polsce działa on już w kilkunastu miastach. Zaczęło się kilkadziesiąt lat temu od sygnalizacji świetlnych dynamicznie reagujących na natężenie ruchu. Ale dziś ITS to znacznie więcej – dostarcza informacje pozwalające zoptymalizować ruch drogowy. Chodzi tu zarówno o transport indywidualny, jak i publiczny. Wbrew obiegowym opiniom priorytetem wcale nie jest wyłącznie płynność przejazdu, ale też maksymalne zmniejszenie negatywnych aspektów ruchu drogowego m.in.: zanieczyszczenia środowiska, hałasu, itp. „Wpływamy na to poprzez różne narzędzia inżynierii ruchu, które coraz częściej opierają się na sztucznej inteligencji. Nie wystarczy udrożnić jednej trasy, bo może się to dziać kosztem innych arterii. Wymagane jest spojrzenie z góry na całą sieć ulic” – dodaje Sławomir Langmann, kierownik ds. sprzedaży inteligentnych systemów transportowych T4B. Dlatego właśnie stworzono ITS, który może sterować ruchem w całym mieście. Zresztą nie tylko nim. W niektórych miastach są już testowane rozwiązania znacznie bardziej nowoczesne.
39
INTELIGENTNE TECHNOLOGIE
Znajdę ci czas i miejsce
Dzięki połączeniu z ITS specjalnej aplikacji w komórce, kierowca może dziś sprawnie znaleźć dostępne miejsca parkingowe. Nawigacja poprowadzi samochód nie tylko pod określony adres, ale także tam, gdzie znajdzie wolne miejsce do zaparkowania. „Jest to znaczne udogodnienie, a przy okazji także spore ograniczenie kosztów. Z badań wynika, że aż 30 proc. ruchu w miastach generują pojazdy szukające kawałka powierzchni parkingowej” – zauważa Sławomir Langmann. Z tymi wynikami zapewne zgodzą się ci, którzy wielokrotnie próbowali zaparkować w centrum dowolnego większego miasta. System opiera się na informacjach uaktualnianych na bieżąco w czasie rzeczywistym. Podobnie jest w przypadku wyświetlaczy na przystankach tramwajowych i autobusowych, które pokazują pasażerom realny czas przyjazdu konkretnego pojazdu. W tym przypadku nie musimy opierać się na niepewnych rozkładach jazdy umieszczonych pod wiatą. Nad wszystkim czuwa centrum monitorowania ruchu. Odgrywa ono funkcję serca systemu. Zatrudniony w nim personel pełni role operatorskie, czyli obserwuje ekrany i reaguje na zjawiska odbiegające od normy. System posiada też narzędzia do zarządzania, które umożliwiają w sposób zdalny zmianę ustawień wielu istotnych parametrów, miedzy innymi zarządzanie flotą transportową poprzez chociażby przydzielanie pojazdów na określone linie.
Powiedz mi, jaki jest twój cel
Budowa każdego ITS-u powinna rozpoczynać się od wyznaczenia przez włodarzy miast celów, które taki system ma osiągnąć. W Polsce najczęściej dąży się do lepszego zarządzania ruchem, gdyż takie potrzeby stosunkowo łatwo zdefiniować. Mniejsze korki i „zielone fale” są więc zwykle pierwszymi postulatami. Później jednak pojawiają się kolejne cele – na szczęście ITS ma
”
budowę modułową i wystarczy wtedy jego rozszerzenie. Można więc promować publiczne środki transportu poprzez wdrożenie dynamicznej informacji pasażerskiej, zmniejszyć natężenie ruchu w centrum miasta, inwestując w inteligentne systemy parkingów. A dzięki instalacji systemów monitoringu wizyjnego CCTV udaje się zwiększyć bezpieczeństwo. Kamery coraz częściej wyposażane są w moduły pozwalające na odczyt tablic rejestracyjnych. Wartością dodaną dla planistów okazują się często systemy mierzące natężenie ruchu na określonych trasach, dzięki czemu można szybciej rozpoznać potrzeby transportowe. Konieczna stanie się w takim przypadku wymiana danych pomiędzy systemami oraz hurtownia danych, której istnienie pozwoli na bardziej wnikliwe analizy. Wszystkie te elementy mogą stanowić podstawy do stworzenia tzw. smart city, czyli inteligentnego miasta. We Włocławku planowane jest na przykład zintegrowanie z systemem ITS stacji meteorologicznej. Dzięki temu rozwiązaniu kierowcy i odpowiednie służby będą informowani o zmianach warunków panujących na drogach, co umożliwi im stosowną reakcję i zwiększy bezpieczeństwo.
Spójrz z innej perspektywy
Systemy ITS powstawały w sposób ewolucyjny z pierwszych rozwiązań zapewniających płynność ruchu na skrzyżowaniach. Już w latach 60. zeszłego stulecia pracowano nad nimi w USA, Japonii, Niemczech i Wielkiej Brytanii. W Polsce systemy zaczęto wprowadzać dopiero kilkanaście lat temu. A jednak, w dziedzinie ITS nie mamy wcale dużego opóźnienia w stosunku do krajów zachodnich. Tamtejsze systemy automatyczne (jeszcze nieinteligentne) powstawały pod koniec lat 80. ubiegłego stulecia. Kraje zachodnie startowały co prawda z innego poziomu i na pewno mają większą gamę rozwiązań, za to nasze okazują się nieraz bardziej innowacyjne. Czy to oznacza, że można spocząć na laurach? Niekoniecznie. Czasami brakuje po prostu przemyślanej strategii wdrażania innowacji, które mamy w zasadzie w zasięgu ręki. W Anglii wyróżniającej się pod tym względem, ITS-y wykorzystywane są do właściwej alokacji środków na utrzymanie dróg. Polska niewielkimi krokami zmierza w tym kierunku.
Systemy ITS powstawały w sposób ewolucyjny z pierwszych rozwiązań zapewniających płynność ruchu na skrzyżowaniach.
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Shutterstock, materiały prasowe
40
INTELIGENTNE TECHNOLOGIE
TECHNOLOGICZNY WŁOCŁAWEK Sprawny transport i zapewnienie bezpieczeństwa to wyzwania, które stoją przed samorządami terytorialnymi. Jakimi priorytetami kierują się władze Włocławka, podejmując decyzje inwestycyjne?
O
becnie miejski monitoring obsługują 64 kamery, a sam system zmienił charakter z opartego na łączności radiowej na hybrydowy, wykorzystujący technologię światłowodową. Jest to pierwszy krok w kierunku unowocześniania i zmiany jakości przesyłania obrazu. Włocławek będzie miał również monitorowane skrzyżowania. Jak na razie zasięgiem kamer objętych zostanie 12 z nich, usytuowanych wzdłuż dróg krajowych. Na każdym skrzyżowaniu znajdą się przynajmniej dwie kamery, a na dodatek zostaną one ze sobą powiązane. Będzie to skutkowało np. „falami zielonego światła” i dostosowywaniem sygnalizacji świetlnej do płynności ruchu. Kamery spełnią również bardzo ważną rolę związaną z bezpieczeństwem. Monitoring pomoże szczególnie funkcjonariuszom policji przy ustalaniu sprawców wypadków drogowych i innych wykroczeń.
KRZYSZTOF KUKUCKI,
ZASTĘPCA PREZYDENTA MIASTA WŁOCŁAWEK Mieszkańcy dostrzegają tylko wierzchołek góry lodowej, bo najważniejsze – i to, na co liczę najbardziej – jest w środku. Jeżeli chcemy budować miasto, w którym mieszkańcom żyje się dobrze, które daje im poczucie szczęścia poprzez poprawę jakości życia i dbałość o środowisko, to musimy zmienić sposób myślenia. Większość samorządów wybiera budowę inwestycji infrastrukturalnych, które zwiększają liczbę samochodów w mieście. Dla nas priorytetem jest transport zbiorowy oraz ruch rowerowy. Jeżeli przyjmiemy, że 30 proc. powierzchni miasta stanowią drogi, którymi poruszają się samochody – często bez pasażerów, wyłącznie z kierowcą, to widać, jak dużo miejsca zajmuje transport indywidualny. We Włocławku doszło do sytuacji wręcz niespotykanej, bo na 1000 mieszkańców przypada u nas 750 samochodów. To dużo, nawet jak na polskie, wygórowane standardy. Dla porównania w Berlinie na 1000 mieszkańców jest tylko 250 aut, a przynajmniej na razie stolica Niemiec jest miastem nieco bogatszym niż Włocławek. ITS to pierwszy krok, zresztą zdecydowaliśmy się w tym roku na zwiększenie wydatków na transport zbiorowy o 1,5 proc. Dodam, że ITS to nie tylko sterowanie ruchem, dzięki któremu autobusy będą miały pierwszeństwo, lecz również odpowiednie zarządzanie. Pracujemy także nad unowocześnieniem systemu oświetlenia oraz nad rozwiązaniami ułatwiającymi przejazd służbom ratunkowym. Pierwszy etap prac był współfinansowany ze środków unijnych, ale już w trakcie wdrażania myśleliśmy o kolejnych krokach. Jednym z nich jest ustawienie detektorów ruchu na drogach wjazdowych. Liczymy tu na podpowiedzi bardziej doświadczonych samorządów, takich jak krakowski, które ITS mają znacznie dłużej. Chcielibyśmy wykorzystać 100 proc. możliwości tego systemu.
41
42
INTELIGENTNE TECHNOLOGIE
AUTO(NOMICZNE)
DECYZJE Samosterujące samochody to jeden z tematów, który od ponad dwudziestu lat wzbudza wiele emocji. Czy staliśmy się zbyt leniwi i zapracowani, by zajmować się prowadzeniem auta, nawet najbardziej komfortowego?
N
owe, dobrej jakości autostrady, wbrew oczekiwaniom nie zagwarantowały komfortu jazdy. Zasłonięte ekranami dźwiękochłonnymi i ukształtowane w łagodne łuki drogi szybkiego ruchu miały być panaceum na korki i dłużyzny charakterystyczne dla jednopasmowych krajówek. Tak się jednak nie stało. Autostrady, choć wygodne i bezpieczniejsze, zmieniły podróż samochodem w nudną, monotonną czynność. Kierowcy coraz chętniej przemieszczają się pociągiem lub samolotem. Taki trend zaobserwowali naukowcy badający autonomiczny ruch drogowy.
SZYBKO I BEZPIECZNIE
Jednym z obszarów prac nad samochodami autonomicznymi są technologie związane z szybką jazdą. Należą do nich znane już od wielu lat radary mierzące odległość pomiędzy autami, systemy rozpoznawania znaków drogowych lub pasów na jezdni oraz urządzenia nawigujące. Zastosowanie tych technik, w połączeniu z wykorzystywanymi od dawna rozwiązaniami jak automatyczna skrzynia biegów lub tempomat, znacząco ułatwiło prowadzenie auta po drogach szybkiego ruchu. Czynnikiem,
W przyszłości kierowca będzie mógł całkowicie zrelaksować się podczas jazdy – samochód zajmie się wszystkim. Jedni czekają na to z niecierpliwością, inni podchodzą do tej zmiany sceptycznie. Samochody bez kierownicy
wzbudzają skrajne emocje. Czy sztuczna inteligencja jest w stanie zastąpić człowieka? Wizjonerzy motoryzacji sądzą, że tak i stanie się to już niedługo.
Tekst: Marcin Suszczewski
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
INTELIGENTNE TECHNOLOGIE
dla samochodów z napędami zbudowanymi według najbardziej zaawansowanych technologii, czyli hybryd i aut elektrycznych. Pod względem infrastruktury najlepsze pole testowe dla pojazdów tego typu stanowią… miasta. Jak w warunkach miejskich sprawdzają się samochody autonomiczne? Znany jest przypadek eksperymentalnego Mercedesa klasy S, który podczas jazdy utknął za pojazdem służb miejskich. Oprogramowanie nie przewidziało takiej sytuacji. Auto podążało swoim pasem ruchu, a inteligentne systemy korzystające z zapisów nawigacji nie podjęły decyzji o ominięciu ciężarówki, bo łączyło się to z wtargnięciem na pas do jazdy w przeciwnym kierunku. Gdyby samochodem kierował człowiek, oceniłby sytuację i wykonał manewr. Komputer uznał jednak, że ten ruch zagraża bezpieczeństwu pasażerów.
Autonomiczne busy EZ10 francuskiej firmy
EasyMile znalazły odbiorców już w 20 krajach na świecie.
ALGORYTMY A ŻYCIE
Ten i podobne przypadki wydłużyły prace nad uzyskaniem satysfakcjonującego poziomu autonomiczności. Brakowało odpowiedniej ilości zgromadzonych danych, a przede wszystkim możliwości ich przetworzenia. Istotna była tu nie tylko siła operacyjna procesorów, ale też algorytmy tłumaczące komputerom sposoby postępowania w różnorodnych sytuacjach. Po raz kolejny okazało się, że maszyna jest doskonała na tyle, na ile pozwoli jej sterujący nią człowiek. Zebranie danych o nieprzewidzianych sytuacjach zajęło kolejną dekadę. W końcu powstał autonomiczny samochód Google. Waymo został wyposażony w aktualnie najnowocześniejszą i niezbędną dla takiego pojazdu technologię. Wszystkie składowe mają jednak swoje ograniczenia, np. reagują na zmianę warunków pogodowych, silne nasłonecznienie czy zwykłe roboty drogowe. Zdarza się, że odczyty są po wielokroć dublowane i porównywane, bo nie ma innego sposobu na potwierdzenie wiadomości płynących z czujników sterownika jazdy. A błąd interpretacji któregokolwiek ze znaków może spowodować poważne zagrożenie dla pasażerów pojazdu. Przekonał się o tym lider projektu Waymo, Chris Urmson, kiedy na skrzyżowaniu inne auto uderzyło w tył jego pojazdu. Wina leżała po stronie drugiego kierowcy, lecz Urmson nie miał wpływu na przebieg wydarzeń i nie mógł wykonać żadnego manewru, żeby uniknąć stłuczki.
KLUCZEM JEST INFORMACJA
który mógłby ten proces jeszcze usprawnić, pozostaje komunikacja między samochodami, gdzie kluczowe jest utrzymanie bezpiecznej odległości w ramach tego samego pasa, dostosowanie prędkości jazdy do warunków pogodowych oraz dynamiczne przekierowywanie ruchu na drogi alternatywne, w zależności od zachodzących spiętrzeń na danej trasie lub korków spowodowanych m.in. wypadkami.
DLA KOGO AUTOSTRADY?
Choć jesteśmy w stanie znacząco obniżyć dyskomfort jazdy autostradami, to nie są one specjalnie gościnne
Christoph Reifenrath z koncernu elektronicznego Harman podkreśla, że samochody autonomiczne i te kierowane przez ludzi, powinny mieć na pokładzie zbliżone rozwiązania, aby wzajemnie informować się o sytuacji na drodze. Kiedy zapali się czerwone światło na skrzyżowaniu, kolejne samochody powinny przekazywać sobie te dane. Człowiek naturalnie zobaczy, że kolor światła się zmienił, ale autonomiczne auto musi tę informację otrzymać z kamery i jako strumień bajtów przekazywanych z pojazdów jadących przed nim. Reifenrath zwraca też uwagę, że samochód autonomiczny musi najpierw „nauczyć się” ludzkich reakcji. Nie oznacza to kopiowania zachowań innych uczestników ruchu, bo zdaniem maszyny, ludzie wykonują wiele niepotrzebnych gestów trudnych do jednoznacznej interpretacji. Jednym z rozwiązań jest
43
INTELIGENTNE TECHNOLOGIE
dokonywane na bieżąco uśrednianie zachowania innego auta. Widać tu, jak wiele pracy, nawet podświadomie, wykonuje w czasie prowadzenia auta ludzki mózg. Nauka reakcji to nie jedyna trudność – jeszcze bardziej skomplikowane dla maszyny jest antycypowanie zachowania pieszych.
”
Bez wątpienia ważnym aspektem, o którym przy okazji auta autonomicznego nie sposób milczeć, jest możliwość zdalnego przejęcia kontroli.
Jak to działa
KOMPATYBILNOŚĆ
Postęp prac nad samochodem autonomicznym utrudnia odseparowanie programów badawczych. Marki samochodowe prowadzą je najczęściej osobno. W rezultacie mamy do czynienia z niekompatybilnymi rozwiązaniami. Powoduje to trudności w komunikacji między poszczególnymi systemami – jak w przypadku synchronizacji Iphone’a z Androidem. O ile brak możliwości płynnego przepisania książki telefonicznej pomiędzy telefonami stanowi zaledwie niewygodę dla użytkownika, to nieporozumienia pomiędzy jadącymi obok lub naprzeciw siebie tonami stali mogą mieć poważne konsekwencje.
KTO TO KONTROLUJE…
Nowe rozwiązania niosą ze sobą ryzyko nowych zagrożeń, na przykład włamań dokonywanych zdalnie. Okazuje się, że odebranie kierowcy możliwości panowania nad nowoczesnym samochodem nie jest skomplikowane. Amerykańscy eksperci w dziedzinie testowania zabezpieczeń, Charlie Miller i Chris Valasek, włamując się zdalnie do Jeepa Cheerokee i przejmując kontrolę m.in. nad układem kierowniczym i hamulcowym, udowodnili, że cyfrowo zabezpieczony samochód może stać się
celem ataku hakerskiego. W przypadku pojazdu autonomicznego włamanie mogłoby okazać się jeszcze poważniejsze w skutkach, gdyż kierowca w sytuacji awaryjnej nie posiada możliwości interwencji manualnej. Innym wrażliwym na ataki hakerskie elementem systemu zabezpieczeń może być też strumień danych wymienianych pomiędzy komunikującymi się autami.
… A KTO JEST ODPOWIEDZIALNY?
Zbieranie i przetwarzanie danych dotyczących
sytuacji na drodze jest kluczowe dla bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu. Rozbudowany zestaw laserów i czujników tworzy dokładną mapę o zasięgu ok. 200 m. Na podstawie tych informacji auto autonomiczne „podejmuje decyzję” o wykonaniu lub zaniechaniu danego manewru.
Przyszłość autonomicznej motoryzacji nie jest jeszcze przesądzona. Największe wątpliwości na obecnym etapie rozwoju budzą kwestie interakcji maszyn z ludźmi, czyli sposobu interpretacji ludzkich zachowań przez samochody sterowane komputerem. Prawnicy i technicy wspólnie poszukują rozwiązań. W przyszłości, w razie wypadku drogowego z udziałem samochodu autonomicznego, konieczne będzie wykonanie analizy zachowania maszyn i udowodnienie bądź wykluczenie ludzkiego błędu. O ile bowiem w takiej sytuacji można wyciągnąć konsekwencje wobec człowieka, to maszyna pozostaje praktycznie bezkarna. A wypadki się zdarzają. Podczas tegorocznych targów technologicznych w Las Vegas amerykański pojazd autonomiczny potrącił… rosyjskiego robota. Samochód odjechał bez zgłoszenia „wypadku”. Ryzyko zaistnienia podobnych sytuacji w ruchu drogowym musi zostać w przyszłości skutecznie wyeliminowane, bo przecież pojazdy autonomiczne powstają właśnie dla zwiększenia poziomu bezpieczeństwa transportu.
AUTONOMICZNE USPRAWNIENIA
Wdrożenie nowej technologii w autach autonomicznych nie będzie radykalne. Już teraz implementowane są rozwiązania, które docelowo znajdą się w samochodach pozbawionych kierownicy. System Autonomicznego Awaryjnego Hamowania (Autonomous Emergency Braking – AEB) oferowany jest w wybranych modelach Volkswagena i Volvo. AEB potrafi zatrzymać samochód przed wybiegającym na ulicę pieszym, zwierzęciem czy piłką. Istnieją też auta, które samoistnie utrzymują obrany tor ruchu albo znajdują stosowne do swojej wielko-
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Kim Kulish/Corbis/Getty Images Poland, Shutterstock, materiały prasowe
44
INTELIGENTNE TECHNOLOGIE
ści miejsce parkingowe i potrafią w nim zaparkować bez udziału kierowcy.
JESZCZE Z KIEROWNICĄ
W 2018 roku pojawiły się na rynku samochody, które mogą samodzielnie poruszać się po autostradzie pod nadzorem kierowcy. Możliwe jest to oczywiście tylko w krajach, których legislacja dopuszcza taką jazdę, a więc poza Europą. Volvo serii 90 nie tylko samodzielnie steruje, lecz również przyspiesza i hamuje w zadanym zakresie – odpowiednio do 50km/h dla sterowania i 120km/h dla przyspieszania i hamowania. Warunkiem takiej jazdy jest stale skupiona uwaga kierowcy i trzymanie przez niego rąk na kierownicy. Produkuje się już samochody, w których dopuszcza się całkowity brak ingerencji, jednak w każdej chwili auto może zasygnalizować konieczność reakcji człowieka. W ciągu kolejnych dziesięciu lat powstaną testowe odcinki dróg, na których dopuszczone będzie całkowite powierzenie kontroli nad jazdą sterownikowi w aucie. Prognozuje się, że pełna autonomiczność jazdy będzie możliwa już w 2025 roku. Czasu wymaga nie tylko dopracowanie techniczne pojazdu, ale też modyfikacja infrastruktury dróg, a przede wszystkim wypracowanie i wdrożenie odpowiednich zapisów legislacyjnych.
BEZ UDZIAŁU KIEROWCY
Kolejnym krokiem w rozwoju transportu autonomicznego może być
Waymo Auto ma na dachu Lidar, który przetwarza odczyty z laserów mierzących odległości między innymi pojazdami i obiektami na drodze. Kamera na przedniej szybie skanuje otoczenie w poszukiwaniu pieszych, rowerzystów i pojazdów oraz czyta znaki drogowe i interpretuje światła na skrzyżowaniach. Radary w zderzakach wykrywają inne pojazdy. W tylnym kole znajduje się geolokalizator wraz z anteną GPS sprzężoną z czujnikiem ultradźwiękowym, który dokonuje precyzyjnego pomiaru ruchów. W kabinie zamontowano wysokościomierz, żyroskopy i licznik obrotów silnika.
pojawienie się samochodu, który będzie kierowany przez osoby niewidome. Zastosowane w nim specjalne sensory pozwolą poruszać się we właściwym kierunku i sprawnie reagować na zakręty. Informacja o nich zostanie przekazywana kierowcy za pomocą wibrujących rękawiczek. Z kolei drgania kamizelkidostarcządane o prędkości. Podmuchy sprężonego powietrza zasygnalizują przeszkody, a głosowe polecenia pomogą utrzymać auto na właściwym pasie.
Auta bez kierownicy mogą już za kilka lat regularnie pojawiać się na naszych drogach.
45
ŚRODOWISKO
TECHNO
LOGICZNY
AQUAPARK Tekst: Krzysztof Maciejewski
Jeszcze do niedawna zapytani o to, z czego słyną Tychy, bez namysłu odpowiedzielibyśmy zapewne, że z fabryki Fiata i piwa. Na tym jednak nie koniec. Miasto zyskuje kolejne symbole.
T
POBIERZ VIUU ZESKANUJ STRONĘ ZOBACZ WIĘCEJ
ychy nie kojarzyły się dotąd z ochroną środowiska. To jednak się zmienia. Przybywa ekologicznych rozwiązań. W zeszłym roku otwarto tu innowacyjny aquapark – jedyny w Polsce, którego woda podgrzewana jest dzięki energii pochodzącej z biogazu wytwarzanego w... lokalnej oczyszczalni ścieków. Pomysł na tę inwestycję narodził się w momencie, gdy Regionalne Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej S.A. zastanawiało się nad wykorzystaniem potencjału energetycznego oczyszczalni ścieków. To raczej nietypowy problem nadmiaru w polskich warunkach – zazwyczaj tego typu instalacje są bardzo energochłonne. Ale dzięki wcześniejszym nakładom oczyszczalnia stała się samowystarczalna, a nawet dysponowała sporą nadwyżką energii elektrycznej i cieplnej.
INNOWACYJNA TECHNOLOGIA
W oczyszczalni powstała jedyna w Polsce instalacja uszlachetniania biogazu ściekiem oczyszczonym, wykonana na podstawie nowatorskiego projektu. Zastosowana technologia umożliwiła znaczną redukcję dwutlenku węgla z produkowanego biogazu oraz zwiększenie zawartości metanu z 45 proc. do około 70 proc. Z lepszej jakości paliwa pozostaje mniej substancji odpadowych. Słowem – czystszy i szlachetniejszy biogaz to mniejsza emisja zanieczyszczeń do środowiska i większy zysk energetyczny, przez co cały proces jest bardziej wydajny i ekologiczny. Uszlachetniony biogaz wtłaczany jest do specjalnego rurociągu łączącego dziś oczyszczalnię z tyskim parkiem wodnym. Wspomniane nadwyżki są transportowane na odległość ponad sześciu kilometrów. Biogaz trafia do elektrociepłowni zlokalizowanej w sąsiedztwie obiektu, w której jest przetwarzany na energię elektryczną i ciepło. Zainstalowano tu kolejne dwa agregaty kogeneracyjne o mocy elektrycznej 400 kW i cieplnej 433 kW każdy oraz rezerwowe źródło ciepła w postaci kotła na biogaz o mocy 1100 kW. TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: materiały prasowe
46
ŚRODOWISKO
POCZĄTKI, CZYLI ENERGETYCZNE DYLEMATY
Zbigniew Gieleciak, prezes Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej S.A., wspomina, że pierwsze decyzje w sprawie inwestycji zapadły już w 2010 roku. Ogłoszono konkurs na zagospodarowanie przestrzeni miejskiej, a w 2012 wybrano koncepcję architektoniczną. Pierwotne analizy pokazywały, że najwyższe obciążenia finansowe ponoszone przez wszystkie parki wodne to opłaty za energię i koszty osobowe. Receptą na pierwsze stał się biogaz, a na drugie struktura organizacyjna. Park wodny nie jest samodzielną spółką, ale tzw. zorganizowaną częścią przedsiębiorstwa RCGW – tym samym odpada wiele kosztów administracyjnych. Nawet obsługa techniczna obu obiektów to jeden zespół ludzi, co również pozwala na sporą oszczędność. A biogazu jest tyle, że zarówno oczyszczalnia, jak i cały kompleks basenów mają własny prąd i ogrzewanie, a oprócz tego spółka dysponuje nadwyżkami, które sprzedaje do miejskiej sieci ciepłowniczej oraz sieci elektroenergetycznej.
”
Jedyna w Europie oczyszczalnia ścieków, która jest w 100 proc. samowystarczalna energetycznie, zasila potężny park wodny i jeszcze sprzedaje nadwyżki energii.
W 2018 roku – prawie
Spółka RCGW S.A. jest laureatem wielu nagród krajowych i zagranicznych, w tym nagrody EMAS Awards otrzymanej w 2015 roku, nazywanej Oskarem w zakresie ekologii i przyznawanej przez Komisję Europejską. Jest to do tej pory jedyny laureat z Polski w historii przyznawania tych nagród.
”
300 tys. gości
Podczas ostatnich wakacji – ponad
120 tys. gości
OBLIGACJE ZAMIAST DOTACJI
Inwestycja budowy aquaparku i rozbudowy oczyszczalni była potężna. Połowę kosztów pokryło z własnego budżetu Regionalne Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej, reszta pochodziła z wyemitowanych 10-letnich obligacji. Kompleks powstał bez unijnych dotacji. Paradoksalnie, RCGW było wyróżnione za eko-zarządzanie także przez… Komisję Europejską! Ekologiczne instalacje tyskich obiektów wzbudziły spore zainteresowanie gości szczytu klimatycznego ONZ (COP24), który odbywał się kilka miesięcy temu w Katowicach. Eksperci i dziennikarze m.in. z Niemiec, Holandii, Chin, Francji, Japonii i Tanzanii byli pod wrażeniem stosowanych przez inwestora nowatorskich rozwiązań dotyczących zarówno gospodarki wodno-ściekowej, jak i wytwarzania energii z biogazu.
”
Nominacja do European Business Award for the Environment (EBAE).
47
ŚRODOWISKO
Tyska oczyszczalnia ścieków to unikatowa inwestycja w kraju, jak i Europie. Produkowana w niej energia zasila jeden z największych obiektów służący mieszkańcom – nowoczesny Wodny Park Tychy. Ze Zbigniewem Gieleciakiem rozmawia Krzysztof Maciejewski Krzysztof Maciejewski: Skąd właściwie tak innowacyjny pomysł? Zbigniew Gieleciak: Biogaz powstający w procesie technologicznym oczyszczania ścieków produkujemy od lat 70-tych ubiegłego wieku, lecz wykorzystujemy go od 2006 roku do produkcji energii elektrycznej i ciepła w kogeneracji. Początkowo zabudowaliśmy jeden agregat, ale w 2009 zainstalowaliśmy drugi, a w 2012 – trzeci agregat prądotwórczy. Pierwsze dwa o mocy 345 kW energii elektrycznej i 530 kW energii cieplnej. Natomiast trzeci odpowiednio – 400 i 394 kW. Jak wpłynęło to na wydajność oczyszczalni? Już w 2010 roku oczyszczalnia była samowystarczalna energetycznie jako jedyna w Polsce. Wykorzystaliśmy technologię kofermentacji osadów ściekowych z płynnymi odpadami biodegradowalnymi. Nadwyżkę energii elektrycznej sprzedawaliśmy początkowo do sieci dystrybucyjnej firmy Tauron, ale cena nie była zadowalająca – znacznie niższa niż ta, którą sami płaciliśmy za energię w innych obiektach. Mieliśmy aż 150 proc. pokrycia zapotrzebowania, a to wystarczało wówczas do zaopatrzenia w prąd i ciepło 20-tysięcznego miasta. Przez cały rok. Racjonalnym rozwiązaniem wydało nam się wówczas wykorzystanie tej nadwyżki przy możliwie najbardziej energochłonnym obiekcie – basenie miejskim.
… który wybudowany został bez dofinansowania ze środków unijnych, prawda? Nie aplikowaliśmy o żadne środki europejskie, gdyż okazało się, że na podobny obiekt nie ma możliwości uzyskania żadnej dotacji – ani z programów krajowych, ani regionalnych. Pierwotny biznesplan ulegał licznym modyfikacjom? Pewne zmiany zachodziły w miarę rodzących się potrzeb. Newralgiczny moment nastąpił, kiedy po wielu analizach postanowiliśmy wybudować Wodny Park jako zorganizowaną część przedsiębiorstwa i zasilić biogazem z oczyszczalni, łącząc go ponad sześciokilometrowym gazociągiem biogazu z oczyszczalnią. Na terenie aquaparku powstała też druga bioelektrociepłownia, w której zainstalowano dwa agregaty o mocy 400 kW energii elektrycznej i 431 kW energii cieplnej każdy. Postanowiliśmy zmniejszyć koszty transferu tego paliwa i zaprojektowaliśmy pierwszą w Polsce stację usuwania dwutlenku węgla z biogazu. Warto zauważyć, że poza obniżką kosztów, zmniejsza się w ten sposób także negatywny wpływ na środowisko.
mgr inż. ZBIGNIEW GIELECIAK
Prezes Zarządu Regionalnego Centrum Gospodarki WodnoŚciekowej S.A. oraz Okręgowej Izby Przemysłowo-Handlowej w Tychach. W latach 2006-2015 pełnomocnik Prezydenta Miasta Tychy ds. Realizacji Projektu Funduszu Spójności Nr 2004/ PL/16/C/PE/024 „Gospodarka Ściekowa w Tychach”.
Co stanowiło największą nieoczekiwaną barierę? Nieoczekiwanie podczas odbiorów pojawiły się pewne problemy natury prawnej. Okazało się, że instytucje nadzorujące budowę nie dysponują odpowiednimi przepisami. Dodatkowe rozmowy, uzgodnienia, opinie TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Shutterstock, materiały prasowe
48
ŚRODOWISKO
CZYSTA ENERGIA, CZYSTY ZYSK
Można powiedzieć, że wyznaczył Pan nową ścieżkę formalnoprawną budowy rurociągu przesyłowego biogazu? Tak, ale najważniejsze jest jednak to, że od otwarcia parku wodnego – 30 kwietnia 2018 roku, zarówno oczyszczalnia, jak i aquapark są całkowicie samowystarczalne energetycznie. Co więcej, nawet teraz prądu i ciepła produkujemy ponad potrzeby. Nadwyżki są sprzedawane, i to w ilości wystarczającej do zaopatrzenia w prąd na przykład całego taboru tyskich trolejbusów, a ciepło do ogrzewania wody w sieci PEC. Takiej efektywności energetycznej nie udało się osiągnąć nikomu innemu w Europie.
Gdzie widzi Pan przeszkody, które mogą stanąć na drodze przyszłym inwestorom? Do tej pory brak przepisów dostosowanych do tych wizji, czyli takich, które umożliwiałyby efektywne, racjonalne i optymalne wykorzystanie tego potencjału. Widać to chociażby na przykładzie energii odnawialnej, która powinna być racjonalnie i optymalnie wykorzystana. Nadal nie ma warunków i przepisów wykonawczych, by mógł powstać klaster energetyczny. Nie mamy więc możliwości, by zasilać naszą energią choćby inne obiekty komunalne w mieście. Dziękuję za rozmowę
0
1 95 ,
8000
1 46 ,
70 0 0
600
0
116,1
50 0 0
40 0
6 9 9,1
9 9,8
02
14 8 ,
8, 6 6 14
73 140,78 42 120,
3
50,0
0
8 0,00
4
2000
1000
0
8 200
9 200
2010
2011
0
2
30 0 0
47,6
0
100,0
0
78,9
0
76 150,0
9000
PRODUKCJA/ZUŻYCIE ENERGII [MWH]
Czy zatem tego typu inwestycje mogą być przyszłością w Polsce? Rozwój gospodarki komunalnej będzie w przyszłości polegał na pewnej synergii funkcjonowania różnych branż – od energetycznej, przez gospodarkę wodno-ściekową, aż po gospodarkę odpadami. Wytworzenie wartości dodanej będzie możliwe dzięki tej współpracy i zastosowaniu inteligentnych rozwiązań z obszaru cyfryzacji i przemysłu 4.0. To zaś doprowadzi do budowy miast inteligentnych (smart cities). Można więc powiedzieć, że miasto przyszłości zaczyna się od inteligentnej oczyszczalni ścieków.
1000
200,0
2012
2013
2014
SYMBIOTYCHYOBSZARENERGETYCZNY–TYCHY
2015
2016
2017
2018
Produkcjaenergiielektrycznej[MWh] Samowystarczalnośćelektryczna[%] Zużycieenergiielektrycznej[MWh]
SAMOWYSTARCZALNOŚĆ ENERGETYCZNA [%]
i uzyskanie nowych dokumentów odbiorowych wydłużyły proces o kilka miesięcy.
49
50
LUDZIE
DO WNĘTRZA UMYSŁU GURU
SIR
JONY IVE J
ak na człowieka, któremu przypisuje się fundamentalny wkład w osiągnięcie przez Apple statusu firmy o wartości przekraczającej 1 bln dolarów, Sir Jony Ive jest zadziwiająco skromny. Pasję do projektowania wykazywał od najmłodszych lat – „zawsze lubiłem rysować i robić rzeczy”. Młody Jonathan próbował sił w różnych formach designu, by zająć się ostatecznie projektowaniem produktów użytkowych. Dziś ten błyskotliwy 51-latek jest odpowiedzialny za estetykę urządzeń, bez których miliony osób na świecie nie wyobrażają sobie życia: iPhone, iPad, MacBook Air i Apple Watch – to tylko kilka przykładów.
I SEKRET JEGO SUKCESU
Ciekawość jest motorem, który pomaga zrozumieć problem i znaleźć pomysł na jego rozwiązanie. Ale sama w sobie nie wystarczy – aby tego dokonać, niezbędna jest jeszcze koncentracja i determinacja. Tekst: Ellie Zolfagharifard / The Telegraph / The Interview People
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
LUDZIE
”
51
W 2012 roku został pasowany na Rycerza Komandora. To druga z najwyższych rang Orderu Imperium Brytyjskiego. Jako obywatel brytyjski Ive ma od tego czasu prawo tytułować się „Sir”.
52
LUDZIE
DOKĄD PROWADZI CIEKAWOŚĆ?
Urodzony w Londynie Ive opisał swoje lata uniwersyteckie na Newcastle Polytechnic jako „pod pewnymi względami nieszczęśliwe... W zasadzie nie robiłem nic poza pracą”. Wykładowcy pamiętają go jednak jako wybitnego ucznia, który był spostrzegawczy i pilny. To właśnie koncentracja i ciężka praca, jak uważa Sir Jony, są równie ważne w procesie twórczym, co ciekawość. „Istnieje pewien konflikt między ciekawością, determinacją i koncentracją, które są niezbędne, by móc rozwiązywać problemy” – powiedział. „Ciekawość, mimo że napędza i motywuje, będąc absolutną podstawą w fazie generowania pomysłów, pozostawiona samej sobie, kończy się długą listą pytań bez odpowiedzi”.
OD PONIEDZIAŁKU DO ŚRODY
Sir Jony, z charakterystyczną dla siebie pokorą, twierdzi, że wciąż stara się zrównoważyć oba konkurujące ze sobą sposoby myślenia. „Jestem zaskoczony, jak ciężko muszę pracować, aby pozostać otwartym i ciekawskim”. To właśnie między innymi wyostrzona świadomość procesu twórczego, którą dzielił ze zmarłym Stevem Jobsem, uczyniła go jednym z najlepszych na świecie w swojej dziedzinie. Jak sam mówi, stara się zrozumieć naturę powstawania pomysłów i wierzy, że najlepsze z nich wypowiadane są najcichszymi głosami. „Proces szukania rozwiązania jest w pewnym sensie przerażający, a jego wynik niepewny. Ale uwielbiam to nawet, kiedy na początku nie ma nic – brak pomysłu, rozmów, tylko głucha cisza
i pustka. Żadnego pomysłu, szkicu, nie wspominając o prototypie. Ale nawet, gdy w poniedziałek nie ma nic, to wiem, że jak nie odpuszczę, to w środę na pewno już coś się pojawi, choćby tylko w drobnym ułamku”.
„TECHNICZNY FAJTŁAPA”
Dziś absorbują go najnowocześniejsze technologie. Twierdzi jednak, że kiedy był nastolatkiem, miał problem z obsługą urządzeń i czuł się „technicznym fajtłapą”. Wszystko zmieniło się w 1988 roku, gdy po raz pierwszy ujrzał Apple Mac. Był zdumiony, jak łatwa może być obsługa komputera. „To urządzenie stało się potężnym narzędziem, które pomogło mi projektować i tworzyć. Używając Macintosha, odczułem niemal bezpośrednie połączenie z ludźmi tworzącymi ten komputer. Ujęło mnie ich ludzkie podejście i troska o użytkownika wykraczająca poza funkcjonalny imperatyw. Musiałem dowiedzieć się czegoś więcej o tej grupie zwariowanych konstruktorów mieszkających gdzieś w Kalifornii”.
W DOLINIE KRZEMOWEJ
To właśnie zetknięcie się z komputerem Mac skłoniło Jony’ego do podróży do Doliny Krzemowej. Znalazł się tam w kluczowym momencie rozwoju technologii skierowanej do klientów indywidualnych. Firmy desperacko poszukiwały projektantów. Ive trafił do Apple’a, gdzie nauczył się, jak wielkie znaczenie ma pielęgnowanie pomysłów, choćby wydawały się na początku szalone i nierealne. To cecha, którą w swojej pracy do dziś traktuje w sposób priorytetowy. Jego dawny mentor, Steve Jobs, dał mu przestrzeń do odkrywania własnej kreatywności. Wyraźnie wzruszony Sir Jony przytacza wypowiedź swojego byłego szefa: „Istnieje wiele dróg, żeby stać się kimś. Ludzie wyrażają swoje głębokie uznanie dla reszty ludzkości na różne sposoby. Jednym z nich – i głęboko w to wierzę – jest zrobienie dla nich czegoś cudownego i użytecznego. Nigdy nie spotkasz większości tych ludzi, nie wymienisz z nimi uścisku dłoni, nigdy nie usłyszysz ich historii, ani nie opowiesz im swojej. Ale jeżeli dokonasz aktu twórczego z wielką troską i poświęceniem, w jakiś sposób się z nimi połączysz. I jest to właśnie, według mnie, najpiękniejszy sposób wyrażenia reszcie naszego gatunku głębokiego uznania”.
Jony Ive w towarzystwie Tima Cooka, obecnego CEO Apple.
Sir Jony Ive zaprojektował charakterystyczną linię urządzeń Apple – takich jak iPod, iPhone, iPad. To za jego sprawą firma kładzie duży nacisk nie tylko na wysoką sprawność i funkcjonalność produkowanego sprzętu, ale też na jego estetykę. W siedzibie Apple Ive posiada własne laboratorium, do którego dostęp ma tylko wąskie grono osób. Spod jego ręki wyszło około 600 patentów wzorniczych i użytkowych. Oprócz wielu nagród i wyróżnień branżowych Sir Jony niejednokrotnie uznawany był za jednego z największych innowatorów w historii designu przemysłowego, najbardziej wpływowego Brytyjczyka w Ameryce, a nawet za „geniusza” (za BBC, The Sunday Times, Forbes, The Guardian, Fortune i in.).
”
Steve Jobs bardzo cenił sobie współpracę z Jony’m.
Jeśli miałbym wskazać mojego duchowego partnera w Apple, byłby nim Jony”. Steve Jobs TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Eduardo Muñoz/Reuters/Forum, Robert Galbraith/Reuters/Forum, Stephen Lam/Reuters/Forum, National Portrait Gallery London/Forum
LUDZIE
” Jestem zaskoczony, jak ciężko muszę pracować, aby pozostać otwartym i ciekawskim. 53
54
KULTURA
NA
DESKACH… Jest niespokojnym duchem zarówno na polu sztuki, jak i biznesu. Na styku tych dwóch obszarów znalazł nowe twórcze miejsce. Z Borysem Szycem współtwórcą platformy „TheMuBa”, czyli teatru w Internecie, rozmawia Andrzej Ignatowski.
INTERNETU
Andrzej Ignatowski: Skąd się wzięła „TheMuBa”? Borys Szyc: Pomysł na TheMuBę zakiełkował jakieś cztery lata temu, gdy Teatr Telewizji padł zupełnie. Zniknęły transmisje na żywo z przedstawień teatralnych. A na rynku nowych mediów zaczął rozpychać się mocny gracz zmieniający dotychczasowe reguły – Netflix. U nas jeszcze raczkował, ale czuć było powiew zmian. Mimo że kocham teatr w jego tradycyjnej formule, to czasem żal, że nowych technologii tam nie widać. I pomyślałem, że to szalony, ale ciekawy pomysł, by nowe technologie do niego wprowadzić i jednocześnie przenieść do sieci, najlepiej na żywo. Być gościem w różnych teatrach, pokazywać ciekawe przedstawienia, tworzyć interesującą mapę teatralną i przyciągać też widza, który z różnych względów w takim miejscu się nie pojawia. Internet jako narzędzie daje nowe ciekawe możliwości, ale idea pokazywania na żywo przedstawień poza teatrem, miała już miejsce. Pamiętam jakie zainteresowanie wzbudził „Hamlet” z Benedictem Cumbertbatchem, przedstawienie transmitowane z teatru do kin na całym świecie. To było głośne wydarzenie, nie tyko kulturalne, ale i medialne. Ciekawe, że Pan o tym wspomniał, bo ten „Hamlet” był dla mnie jednym z najważniejszych impulsów i punktów odniesienia. Sposób realizacji, to że kamery są w teatrze i stoją w takich, a nie innych miejscach, że to dzieje się w czasie rzeczywistym. Jeden z moich ulubionych momentów to ten, gdy aktorzy kłaniają się, schodzą ze sceny, wybiegają na ulicę i przechodzą do kina obok. A tam transmitowane jest na żywo właśnie to przedstawienie. Pokłon przed publicznością dzieje się jednocześnie w realu i na ekranie. To zawsze robi wrażenie.
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
KULTURA I zdecydowaliście się wejść do sal kinowych. To też był impuls. Rozszerzyliśmy pole działania TheMuBy i podpisaliśmy umowę z siecią „Kino Helios”, by widzowie mogli wybrać, czy chcą oglądać spektakl w wygodnych kinowych fotelach, wraz z innymi, czy kameralnie w Internecie. Pierwszym przedstawieniem rozpowszechnianym w ten sposób było „Ucho, gardło, nóż” Krystyny Jandy. Transmitowano je w 39 salach. Sprzedano prawie 2 tysiące biletów w jeden wieczór. Przedstawienie, przedstawieniem – sztuka broni się sama, ale taka relacja to też poważne przedsięwzięcie logistyczne i techniczne. Owszem. Chcemy, żeby widz przed ekranem miał komfort oglądania. By wszystko dobrze widział i słyszał. Trzeba więc postawić kamery i odpowiednio nagłośnić salę, bo nic tak widzów nie denerwuje, jak niewyraźny dźwięk. A jednocześnie są to przecież normalnie zaplanowane przedstawienia w teatrze, na które ludzie kupili bilety i też chcą mieć komfort obcowania ze sztuką. Oczywiście informujemy, że spektakl jest rejestrowany, ale to raczej sprawia, że publiczność reaguje bardziej żywiołowo, co przedstawieniu wychodzi tylko na dobre.
zdjęcia: serwis prasowy TheMuBa
Ciekawa sztuka, znakomici aktorzy, wspaniała publiczność. Ale nie powie mi Pan, że nie ma problemów technicznych? Zdarzają się. Bo przecież każdy teatr jest inny. Inaczej trzeba ustawić kamery, inaczej nagłośnić salę. A sygnał musi trafiać do Internetu, tak jak wychodzi z wozu transmisyjnego. Nie we wszystkich teatrach są światłowody, stałe łącza i bajeczna technika. Czasem musimy sami rozstawić maszt nadawczy i przygotować transmisję tak, by nic się nie zerwało. Tu się nie da pokazać „myślącego kółeczka” na ekranie. Czy coś oprócz spektaklu dostaje widz internetowy? Jeśli ogląda przedstawienie na naszej stronie themuba.com, dzięki dodatkowym kamerom ma dostęp na backstage. Może więc podglądać, co aktorzy i inni pracownicy teatru robią w tej chwili poza sceną. Jak w przerwie zmienia się choćby scenografia. Co samo w sobie może być ciekawym widowiskiem. Jak widzowie odbierają to nowe doświadczenie w obcowaniu ze sztuką? Docierają do nas bardzo pozytywne reakcje. I to z całego świata. Okazuje się, że mamy widzów nie tylko tu, ale i w Wielkiej Brytanii, Holandii, Szwajcarii czy Skandynawii. A nawet znalazł się maniak teatru z Australii,
który oglądał Krystynę Jandę o 5 rano tamtejszego czasu. Ludzie dzielą się z nami okolicznościami oglądania tych relacji. Jakaś mama karmiła wtedy dziecko. Para teatromanów przysłała zdjęcie, jak oglądają sztukę, leżąc w łóżku i tylko stópki im spod kołdry wystawały. A dwie panie ubrały się galowo jak do teatru i popijały w trakcie relacji czerwone wino. To był naprawdę super odzew. A jak reagują dyrektorzy teatrów? Była czasem niepewność, jak to wpłynie na przedstawienia, czy nie odbierzemy teatrom widzów. Doświadczenie pokazało, że nie ma się czego bać, a niektóre przedstawienia wręcz zyskały na popularności. Atmosfera do rozszerzania oferty teatralnej jest więc sprzyjająca. Ludzie dostrzegli, że to po prostu żywy afisz. Nowy nośny kanał reklamowania sztuki. Dodając do tego Pana aktywność w mediach społecznościowych, można powiedzieć, że jest Pan poważnym influencerem. Znam kilku influencerów – to jest ciężka i bardzo specyficzna harówa. Nie dla mnie. Ja po prostu staram się wykorzystywać możliwości Internetu. Jeśli pomaga mi w życiu prywatnym, to dlaczego nie miałby pomagać w zawodowym. Skoro jest dziś całkiem dobrze, to czas na pytanie: co dalej? Tytuły kolejnych premier na zachętę? Proszę uzbroić się w cierpliwość. Przyjdzie czas na oficjalną prezentację nowego sezonu, ale zapewniam, że zakontraktowanych mamy już kilka mocnych tytułów. Chcemy też rozszerzać ofertę naszej platformy. Zbudować porządną bibliotekę, w której widz znalazłby ważne przedstawienia z innych krajów, na przykład wspomnianego już „Hamleta”. Był kiedyś realizowany u nas cykl występów polskich artystów, nazywało się to „Najmniejszy koncert świata”. Myślę, że fani chcieliby czasem wrócić do tych koncertów albo zobaczyć nowe utrzymane w tej formule. Kto wie, może spróbujemy zaistnieć na rynku filmowym jako firma producencka? Pomysłów jest sporo i wciąż pojawiają się nowe. Nie pozostaje więc nic innego, jak życzyć konsekwentnej ich realizacji. Dziękuję za rozmowę.
THE MUBA (theatre – music – ballet)
to platforma internetowa założona przez Borysa Szyca, Jarosława Kuźniara i Marka Maślankę, dzięki której można zobaczyć na żywo przedstawienia teatralne i koncerty. Radę programową tego przedsięwzięcia tworzą grafik Andrzej Pągowski oraz krytyk teatralny i filmowy Łukasz Maciejewski. Platforma ma na swoim koncie transmisje m.in. takich przedsięwzięć kulturalnych, jak koncert World Orchestra Grzecha Piotrowskiego zarejestrowany w Teatrze Wielkim Opery Narodowej, przedstawienie „Ucho, gardło, nóż” Krystyny Jandy zrealizowane w Teatrze Polonia, czy „Psie serce” Michaiła Bułhakowa z Teatru Współczesnego w Warszawie. Koszt jednorazowego e-biletu: 19,90 zł.
POBIERZ VIUU ZESKANUJ STRONĘ ZOBACZ WIĘCEJ
55
KULTURA
WAJDA MULTIMEDIALNIE MISTRZ ANDRZEJ WAJDA DOCZEKAŁ SIĘ PRZEKROJOWEJ WYSTAWY POŚWIĘCONEJ JEGO TWÓRCZOŚCI. A JAK WIEMY, NIE OGRANICZAŁA SIĘ ONA TYLKO DO FILMU.
Ta wieloaspektowa wystawa poświęcona nietuzinkowemu życiu i twórczości reżysera będzie udostępniona w Muzeum Narodowym w Krakowie od 6 kwietnia do 8 września tego roku. To – jak określają organizatorzy – niekonwencjonalne, multimedialne, narracyjne przedsięwzięcie ma przedstawić Wajdę nie tylko jako wybitnego reżysera filmowego z ogromnym bagażem nagród i ze stałym, eksponowanym miejscem w historii kina. Widzowie będą mogli poznać go również jako teatralnego wizjonera oraz utalentowanego przedstawiciela sztuk plastycznych, tworzącego niebanalne obrazy i wpływającego na scenografię reżyserowanych przedstawień teatralnych oraz filmów. Ekspozycja to nie tylko prezentowane kontekstowo artefakty pozostawione przez mistrza, ale również specjalnie przygotowane działania audio i wideo wciągające widza w świat niebanalnej twórczości Wajdy, osadzonej w konkretnej rzeczywistości świata PRL-u i czasów współczesnych.
Andrzej Wajda. Fotografia Joanny Helander ze zbiorów Ośrodka KARTA.
Projekt scenografii do spektaklu „Z biegiem lat, z biegiem dni…” wystawionego w 1978 r. w Starym Teatrze w Krakowie.
BAUHAUS 100
W 1919 ROKU ARCHITEKT WALTER GROPIUS ZAŁOŻYŁ W WEIMARZE SZKOŁĘ ARTYSTYCZNĄ, KTÓRĄ NAZWAŁ „STAATLICHES BAUHAUS” (PAŃSTWOWY BAUHAUS). W TYM ROKU OBCHODZIMY WIĘC STULECIE POWSTANIA JEDNEGO Z NAJCIEKAWSZYCH RUCHÓW ARTYSTYCZNYCH XX WIEKU.
Choć oficjalnie Bauhaus przestał istnieć w 1932 roku (zlikwidowany przez nazistów), jego wpływu na rozwój sztuki w minionym stuleciu nie da się przecenić. Misją twórców szkoły było kształtowanie architektury i sztuki użytkowej w oparciu o jej funkcjonalność oraz integralność z innymi przejawami artystycznych działań człowieka. Stulecie Bauhausu jest w Niemczech wielkim wydarzeniem, które upamiętni ponad 500 imprez artystycznych. Wystawę jubileuszową „Das Bauhaus kommt aus Weimar” (Bauhaus pochodzi z Weimaru) przedstawiającą historię szkoły i idee przyświecające jej założycielom można zwiedzać w Weimarze już od 6 kwietnia 2019 r.
zdjęcia: Shutterstock, materiały prasowe
56
Opracował: Andrzej Ignatowski TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
TECHNO RETRO
POMYŚLNY COME BACK KASETY MAGNETOFONOWEJ Tekst: Ewa Mościcka
Gdy w 1963 roku Philips wypuścił na rynek swoją compact cassette, było to rewolucyjne rozwiązanie, które stawiało pod znakiem zapytania przyszłość winyli i adapterów…
K
asety zostały wyparte z rynku przez płyty CD. Czy faktycznie poszły w zapomnienie? Otóż obecnie ich sprzedaż rośnie. Jednak dwieście tysięcy kaset sprzedanych w 2018 roku w USA to wynik tysiące razy niższy niż w latach 80., czyli czasach największych sukcesów kasety – kiedy to najlepszym prezentem była specjalnie stworzona składanka, która powstawała podczas radiowych wieczorów płytowych i list przebojów ze słynną „Trójką” na czele.
WBREW TRENDOM
To jasne, że archaiczny mechanizm, duże rozmiary i mała pojemność wykluczają dziś kasetę z powszechnego użycia. Choć jak się okazuje, są tacy, którzy niezachwianie wierzą w jej siłę. Firma NAC ze Springfield z Missouri nieprzerwanie produkuje kasety od 1969 roku. Mimo naprawdę chudych lat, udało się temu producentowi przetrzymać okres, kiedy zainteresowanie kasetami spadało. Dziś ich wytrwałość procentuje. Tylko w 2015 roku NAC sprzedał kasety o wartości 5 milionów dolarów. W każdym kolejnym roku ta kwota rośnie. „Nasz model biznesowy? Upór i głupota. Byliśmy zbyt uparci, żeby przestać produkować kasety magnetofonowe. Teraz produkujemy ich więcej niż kiedykolwiek” – opowiadał w wywiadach kilka lat temu zadowolony Steve Sepp, prezes NAC.
CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
Niektórzy twierdzą, że kaseta przetrwała, ponieważ wciąż było zapotrzebowanie na czyste nośniki. Nikt nie chciał kupować albumów muzycznych na kasetach, tu królowały płyty kompaktowe i wracające do łask winyle. Jednak
nie dawały one możliwości wielokrotnego zapisu. To właśnie zamówienia na czyste kasety zapewniły przetrwanie NAC w późnych latach 90.
WITAMY PONOWNIE!
Od 2013 roku obchodzony jest Cassette Store Day. W pierwszej edycji wydarzenia udział wzięło blisko 30 sklepów na całym świecie. Z czasem dołączyły niezależne wytwórnie muzyczne i undergroundowi artyści, którzy widzieli w tym nośniku szansę na dotarcie do swojej publiczności. W ramach Cassette Store Day powrót do kaset kompaktowych zaliczyły także takie sławy jak Motörhead, Ramones, Pixies, The Flaming Lips, Green Day i Muse. Trudno też nie wspomnieć o Metallice i kasecie wydanej z 2015 roku przez NAC. Do sprzedaży trafiła nagrana ponownie demówka z 1982 roku. Zawierała siedem utworów zespołu. Na powrót do kaset magnetofonowych zdecydował się także w 2017 roku Justin Bieber.
KOLEKCJONERSKIE SZALEŃSTWO
Trudno w to uwierzyć, ale wciąż można kupić oryginalnie zafoliowane kasety z lat 70. i 80., które przetrwały w zakamarkach szaf i strychów. Rzadki model kasety zafoliowanej, wyprodukowany w niewielkiej liczbie egzemplarzy, może kosztować nawet dwieście euro. Fani kompletują całe serie modelowe, gotowi zapłacić krocie za brakującą sztukę albo nietypową długość taśmy. Zanim więc ktokolwiek podejmie decyzję o wyrzuceniu starych, „niepotrzebnych” kaset do śmieci, warto im się przyjrzeć. Możliwe, że ma w domu prawdziwy majątek.
57
58
ZARZÄ„DZANIE
Inteligentnie
zmotywowani
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
ZARZĄDZANIE
Motywacja bywa dla menedżerów problemem spędzającym sen z powiek. Oczekuje się od nich stymulowania pracowników, a często sami borykają się z brakiem chęci do działania. O tym, jak dziś powinniśmy postrzegać motywację, z Jarosławem Świątkiem, neuropsychologiem i szkoleniowcem, rozmawia Ewa Mościcka, akredytowany coach ICF.
Ewa Mościcka: Kiedyś wystarczyło pracownikom obiecać premię lub bonus w postaci wyjazdu. Dziś nie przynosi to już efektów... Jarosław Świątek: System oparty na korzyściach materialnych powstał na przełomie XIX i XX wieku. To okres rozwoju przemysłu, kiedy praca w dużej mierze wiązała się ze żmudnymi i powtarzalnymi czynnościami opartymi na precyzyjnych procedurach. W tamtych warunkach nagrody i kary dawały efekty. Współcześnie system premii opartych na finansach sprawdza się na krótko. Poza tym firmy mają też ograniczone zasoby i nie stać ich na ciągłe uatrakcyjnianie przysłowiowej „marchewki”. Mimo to mechanizm jest powielany. Tak, choć stał się zupełnie nieadekwatny do obecnych realiów. Firmy zapewniają opiekę medyczną, bony zakupowe, karnety na siłownię albo wyjazdy integracyjne i szkolenia. Działania, które funkcjonują w organizacjach, są naśladowaniem innych, pewnym nieprzemyślanym trendem. Mało kto sprawdza, czy przynoszą korzyści w jego przypadku.
Co więc dziś naprawdę motywuje ludzi? W jednej z fabryk przeprowadzono eksperyment. Pewnego dnia zmieniono pracownikom oświetlenie na jaśniejsze. Ich efektywność wzrosła. Potem kupiono dla wszystkich nowe uniformy. Znów zanotowano wzrost. Następnie urządzono kącik kawowy, by w czasie przerwy mogli odpocząć w bardziej komfortowych warunkach. Ich zaangażowanie w pracę ponownie się zwiększyło. Kolejnym krokiem był powrót do wcześniejszych rozwiązań oświetleniowych. I co się stało? Efektywność się podniosła. Jaki możemy z tego wysnuć wniosek? Poczuli się dostrzeżeni, ponieważ zrobiono coś dla ich dobra. Właśnie. Najważniejszym aspektem jest zainteresowanie losem pracowników. Ci ludzie nie wiedzieli, że biorą udział w eksperymencie. Nawet powrót do wcześniejszego oświetlenia został przez nich odebrany jako przejaw troski. Kluczem nie są już zewnętrzne motywatory, a odpowiedź na konkretne potrzeby. A te nie muszą być jednorodne. Jedni chcą większej autonomii i możliwości dostosowania trybu pracy do sytuacji życiowej, inni szkolenia, a ktoś jeszcze może faktycznie karnetu na siłownię. Zrozumienie ludzi nie jest jednak możliwe bez bezpośredniej komunikacji. Odczytywanie własnych potrzeb jest też podstawą do pracy nad automotywacją. Jak radzą sobie z tym polscy menedżerowie? Najczęściej słabo. Przeważnie działają po omacku. Brakuje im narzędzi, rzetelnej wiedzy. Zazwyczaj korzystają ze sposobów wypracowanych w trakcie życia. Niektórych motywuje koncentracja na celach. Innych nagroda. Albo też strata lub konsekwencje niewykonania jakiegoś zadania. Bywa tak, że menedżerowie znają pewne techniki i wykorzystują je intuicyjnie, traktując siebie w tym procesie dość przedmiotowo.
59
ZARZĄDZANIE
W środowisku krąży wiele motywacyjnych mitów. Na przykład wiara w pozytywne nastawienie, którego nie da się utrzymać stale, bo zależy ono od naszych emocji, a te są zmienne. Z tego właśnie powodu racjonalne tłumaczenie sobie potrzeby działania nie przynosi efektów. Motywacja należy do sfery emocji, a nie rozumu. Potrzeba samopoznania i umiejętności, by ją świadomie kształtować. Na rynku szkoleń pokutuje sztampowe podejście do tematu motywacji. Zazwyczaj sprzedawane są właśnie techniki, narzędzia, ale nie dociera się do sedna. W jaki więc sposób zatrzymać i przywiązać do siebie pracownika? Czego potrzebujemy, by wzbudzić w ludziach chęć do działania? Rozbudowania głębokiej motywacji wewnętrznej mającej źródło w emocjach. Nie tych pierwotnych, ale wtórnych, za które odpowiedzialna jest kora przedczołowa. Mam na myśli przede wszystkim społeczne – lojalność, przywiązanie, dumę, zachwyt. Żeby je wzbudzić, trzeba narzędzi innych niż przysłowiowe „kij i marchewka”. Niezwykle ważną rolę odgrywa poczucie sensu. Przekonanie, że to, co robię, ma głębokie znaczenie, służy dobru mojemu i innych. Stanowi ono wielką siłę wyzwalającą działanie. Możemy ten mechanizm obserwować na scenie politycznej lub – w skrajnych przejawach – w fanatycznych organizacjach religijnych. Wykorzystanie aktywizowania wartości nie jest proste, ale dobry lider potrafi się tym posłużyć. Czy za współczesnymi systemami motywacyjnymi kryją się określone wzorce? Psychologiczne, ale też i te na poziomie neuronalnym. Niestety mało kto korzysta z dokonań naukowych z tej dziedziny. Opieramy się na mitach, jak choćby prawo Yerkesa-Dodsona o istnieniu optymalnego poziomu pobudzenia warunkującego efektywne działanie. A tymczasem motywacja zewnętrzna i wewnętrzna to dwa przeciwległe bieguny. Nie da się ich połączyć. Koncentracja na nagrodzie może spowodować, że zadanie zostanie wykonane niewystarczająco dobrze.
Na tyle, by otrzymać gratyfikację. Przy motywacji wewnętrznej sama czynność jest już zyskiem, więc wkłada się w nią całe umiejętności i pasję. W korze przedczołowej zachodzą procesy, które pozwalają długo utrzymać tę stymulację. Jak mogłoby to wyglądać w praktyce? W Virgin Group, której właścicielem jest Richard Branson, wprowadzono nienormowany czas pracy dla zatrudnionych na wszystkich szczeblach. Pracują, kiedy chcą. Dosłownie. Wiele osób podchodziło do tego pomysłu sceptycznie, ponieważ uważało, że ludzie nie będą pracowali, posiadając tak dużą swobodę. Okazało się wręcz przeciwnie – nie odnotowano zmian w efektywności. Autonomia wyzwoliła większą identyfikację z firmą. Dlaczego tak się stało? Ludzie muszą przekonać samych siebie, z jakiego powodu warto zostać w pracy lub wykonać obowiązki. A taki argument ma niewyobrażalną siłę. Jeżeli robią sobie dzień wolny, mają poczucie długu, który chcą wyrównać. Muszą bowiem w swoich oczach zapracować na to, co dostali – zaufanie i autonomię. Wynagrodzenie schodzi na dalszy plan, ponieważ kieruje nimi już wewnętrzna motywacja do działania. Kompetencje miękkie zazwyczaj są postrzegane kierunkowo: przywództwo, asertywność, perswazja. To składowe inteligencji emocjonalnej, o której nadal niewiele się mówi w kontekście zarządzania i motywowania pracowników. Inteligencja emocjonalna kojarzy się z rozmową o uczuciach, a to błąd. Ona łączy umiejętności z nimi związane. Emocje są zawsze z nami, nawet jeśli jesteśmy wyizolowani. Nieuświadomione prowadzą do konsekwencji na poziomie biologicznym, np. chorób psychosomatycznych. Kształtując tę inteligencję, uczymy się zarządzać emocjami własnymi i innych, zaprzęgać je w swojej sprawie. Jedynie kompleksowe podejście do tych kompetencji daje najlepszy rezultat. Przywództwo bez zrozumienia emocji nie przyniesie efektów. Na ile menedżerowie są otwarci na zagadnienia tego rodzaju? Przyznanie się przed sobą do konieczności rozwijania takiej inteligencji wymaga odwagi... TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Shutterstock, materiały prasowe
60
ZARZĄDZANIE
JAROSŁAW ŚWIĄTEK
Neuropsycholog, redaktor naczelny Polskiego Portalu Psychologii Społecznej, założyciel Szkoły Inteligencji Emocjonalnej, popularyzator nauki i komentator medialny. Autor książki „Wszyscy kłamią. Nie daj się oszukać!”, doradca i konsultant wielu firm oraz instytucji w zakresie budowania marki i kreowania wizerunku. Specjalista ds. perswazji, wpływu społecznego, afektywnych podstaw orientacji w otoczeniu, decepcji oraz psychologii reklamy.
Kulturowo kobietom łatwiej jest mówić o emocjach. Mężczyźni chcą nadal być twardzielami i nie lubią o nich rozmawiać. Powiedzmy jednak to jeszcze raz – inteligencja emocjonalna jest czymś zupełnie innym. To samowiedza i strategie reagowania, ponieważ emocje mają służyć naszym wyzwaniom. Także i te, które są postrzegane pejoratywnie. Na ile skuteczność menedżera jest uzależniona od jego inteligencji emocjonalnej? Można założyć, że całkowicie. I to nie tylko skuteczność w zarządzaniu. Inteligencja emocjonalna pozwala kierować tym, jak to, co odczuwamy wpływa na nasze zachowanie, uczy eliminować nieadekwatne reakcje. Dotyczy to naszego działania w każdej roli, jaką przyjmujemy w życiu. Jak inteligencja emocjonalna wpływa na wybór stylu zarządzania? Czy menedżer inteligentny emocjonalnie nie może być dyrektywny? On bywa dyrektywny. Rozpoznaje, kiedy to będzie skuteczne, bo na przykład wymaga tego wyjątkowa sytuacja. Na pewno nie jest taki stale. Budując własną świadomość i zdobywając wiedzę, zna konsekwencje tego stylu zarządzania, czyli np. pojawienie się oporu psychologicznego u podwładnych. Menedżer inteligentny emocjonalnie nie trzyma się sztywno jednego wzorca. Zna różne i umiejętnie dostosowuje je do sytuacji oraz ludzi. U nas nadal uczymy się przez przykład. Naśladujemy, jak w tej opowieści o obcinaniu brzegów ciasta. Córka powielała zachowanie mamy, aż postanowiła w końcu zapytać, dlaczego ona obcina to ciasto. Uzyskała odpowiedź, że tak robiła babcia. Poszły więc do niej razem, by poznać przyczynę. Starsza pani powiedziała, że tak robiła prababcia. A co na to seniorka rodu? Nie miała półmiska odpowiedniej wielkości. Kolejne pokolenia gospodyń w rodzinie powtarzały czynność, choć nie wiedziały dlaczego. Czasem inteligencja wynika z tej powtarzalności i intuicji, ale kluczem jest wiedza oraz zrozumienie siebie i innych. Dziękuję za rozmowę.
MOTYWACJA NALEŻY DO SFERY EMOCJI, A NIE ROZUMU.
61
62
PODRÓŻE
TAM, GDZIE ZEGARY NIE MAJĄ WSKAZÓWEK Bezludne wyspy, piękne plaże, rafy koralowe oraz przyjaźni i szczęśliwi mieszkańcy. Wiele osób, które planują żeglować dookoła świata, gdy już dopłyną do Fidżi, to zostają na archipelagu lub wracają tam tak często, jak jest to możliwe. Tekst: Katarzyna Kamińska
FIDŻI TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
PODRÓŻE
F
idżi jest rajem dla żeglarzy. Z wielkim przekonaniem mówi tak o tym wyspiarskim państwie kapitan Jacek Reschke, który od 32 lat pływa po całym świecie: „Jest tam znakomity klimat, piękne plaże, zatoki, rafy koralowe oraz mieszkańcy, których turyści nie zdołali jeszcze zepsuć”. I to, co wydaje się być jeszcze ważniejsze – na Fidżi obowiązuje Fidżitime… Tam nikt się nigdzie nie śpieszy, wszystko działa w zupełnie innym tempie niż u nas. A w niektórych hotelach można nawet spotkać zegary, które nie mają wskazówek.
FIDŻI UGOŚCI KAŻDEGO
Polacy rzadko pływają na Fidżi. Są to głównie żeglarze wybierający się w rejs dookoła świata. Dla nich ta wyspa to dobra przystań. „Niskie ceny, odpowiednie zaprowiantowanie i wszystko, co potrzebne jest żeglarzom” – opowiada
” Jacek Reschke
Jachtowy Kapitan Żeglugi Wielkiej. W 1987 roku popłynął z żoną w podróż poślubną w rejs dookoła świata. Od tego czasu mieszka poza Polską. W 2007 roku założył firmę czarterową na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Dwa lata temu wraz z żoną kupili wreszcie wymarzony jacht – Oyster 56, którym ponownie okrążą świat.
Żeglując spotykasz ludzi, którzy mają mniej niż ty, ale są szczęśliwi.
Jacek Reschke. Ostatnio pojawia się na wyspach coraz więcej młodych osób, które podróżują modną metodą „na jachtstopa”. Wędrują po marinach, pytając właścicieli jachtów, czy nie potrzebują kogoś do pomocy i potem razem wypływają w rejs. Turyści (nie żeglarze) z reguły zatrzymują się w resortach na głównej wyspie Viti Levu. Tam też znajdują się takie słynne restauracje jak Wicked Walu specjalizująca się w owocach morza lub Vakacegu Café, w której zjemy tradycyjne miejscowe potrawy. Mieszkając na Viti Levu, można odwiedzić jedynie okoliczne wysepki, na które dopływają turystyczne statki. Na zachód od niej znajdują się niewielkie, malownicze Yasawa i Mamanuca, zwiedzanie których Jacek Reschke szczególnie poleca turystom. Do najpiękniejszych wysp, plaż, raf koralowych, zatoczek i tradycyjnych wiosek, z których słynie to nieduże państwo na Pacyfiku, można dopłynąć jedynie jachtem.
BEZLUDNE I FASCYNUJĄCE
Zdaniem Jacka Reschke żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać piękna i atmosfery archipelagu. Największą uwagę przyciągają niezamieszkałe wyspy, których jest około 110. Atmosferą tych miejsc zafascynowali się także filmowcy. To tu powstał hit „Cast Away – poza światem” z Tomem Hanksem w roli głównej. Domem bohatera stała się niezamieszkana urocza wyspa Monuriki w północno-zachodniej
63
PODRÓŻE
„Shanties” to imiona jachtów Jacka Reschke. Pochodzą od nazwy festiwalu piosenki żeglarskiej organizowanego od lat 80.
”
Domem bohatera hitu „Cast Away – poza światem” stała się niezamieszkana urocza wyspa Monuriki w północno-zachodniej części państwa.
części państwa. Dominują na niej wzgórza, ale atrakcjami są piękna plaża oraz niewielki gaj palm kokosowych.
KAVE – TAJEMNICZY NAPÓJ OTWIERAJĄCY DRZWI I SERCA
Gdy dopływa się do wioski, ludzie z prawdziwą radością witają przybyszów. „Tak przyjaznych osób nie spotkałem nigdzie indziej. Uśmiechają się i mówią „bula”, czyli dzień dobry. Nawet małe dzieci podchodzą się przywitać, nie oczekując niczego w zamian. I co ważne, łatwo się z nimi porozumieć – większość mieszkańców mówi po angielsku” – relacjonuje kapitan Reschke. W takich miejscach nikt nie pyta o stan konta czy potwierdzenie przelewu za pobyt. Tubylcy, choć sami mają niewiele, potrafią podzielić się z przybyszami posiłkiem i zaprosić do domów. Oczekują jednego – uszanowania ich zwyczajów. Dlatego przed wejściem na teren wioski, należy najpierw odwiedzić jej szefa i przynieść mu w prezencie „kave”. „Klasyczny alkohol jest tam bardzo drogi i na tych małych wysepkach niedostępny. Dlatego pije się kave. Aby ją zrobić, należy kupić korzeń krzewu agona, sproszkować go i wymieszać z wodą w specjalnym naczyniu, które nazywa się tanoa. Po chwili woda staje się brązowa – wygląda jak błotko i też tak smakuje” – opowiada Jacek Reschke. Jeśli szef przyjmie od przybyszów kave i wygłosi nad nią odpowiednią formułkę w języku fidżyjskim, to znaczy, że stali się „oficjalnymi” gośćmi wioski. Po ceremonii często przydziela odwiedzającym przewodnika, z którym można wejść na teren wioski i wtedy mieszkańcy traktują turystów jak swoich. Jak zachować się
PODRÓŻ NA FIDŻI Nie ma lotów bezpośrednich na Fidżi z Polski. Zazwyczaj podróżnych czekają dwie lub trzy przesiadki. Podróż trwa ponad 30 godzin. Największe porty lotnicze znajdują się w Nadi i Suva na wyspie Viti Levu, Vunisea na wyspie Kavadu, Labasie, Savusavu oraz Taveuni na wyspie Vanua Levu.
POBIERZ VIUU ZESKANUJ STRONĘ ZOBACZ WIĘCEJ
w wiosce? „Kiedy ich odwiedzamy, zdejmijmy okulary słoneczne, a panowie także nakrycie głowy. Kobiety powinny zasłonić ramiona i kolana. Gdy się tego nie zrobi, możemy usłyszeć delikatne upomnienie. Przestrzegając tych zasad, pokazujemy mieszkańcom, że szanujemy ich zwyczaje i kulturę” – opowiada Jacek Reschke. Możemy zostać zaproszeni na wspólny posiłek. W wielu wioskach potrawy przygotowuje się w tradycyjnym „lovo”. Na dnie wykopanego w ziemi, niezbyt głębokiego dołu układa się rozgrzane kamienie. Na nich umieszczone zostaje jedzenie, np. ryby zawinięte w liście. Wszystko przykrywa się liśćmi palmy i zakopuje na dwie lub trzy godziny, a potem podaje biesiadnikom. Po wspólnej uczcie warto pamiętać o jednym: „Jeśli zostaniemy poczęstowani kave i wypijemy jej zbyt dużo, ktoś może mieć później problem z powrotem na jacht” – dodaje żartobliwie kapitan.
HOTEL POD ŻAGLAMI
Zwiedzanie Fidżi jachtem jest dobrym pomysłem dla tych, którzy nie lubią się śpieszyć i jednocześnie chcą wszystko mieć pod ręką. Uczestnicy wypraw często dziękują załodze za cudowną nudę. „Na jachcie mamy wszystko, bo to nie tylko środek transportu, ale hotel, restauracja i bar. Załoga sama gotuje, ale jak tylko jest okazja dopłynąć do brzegu do jakiejś lokalnej restauracji, to chętnie z niej korzystamy. Taka wizyta to również sposób na poznawanie kraju” – opowiada Jacek Reschke. Kuchnia Fidżi jest typowo wyspiarska. Podstawą posiłków są ryby i owoce morza. Żeglując, można je łowić samemu. „Przeważnie łowimy tuńczyki i barakudy. Z barakudami jest co prawda problem, bo niektóre z nich mogą mieć trujące toksyny ciguatera. Mniejsze nadają się do jedzenia, a te większe oddajemy mieszkańcom wioski, bo nie zawsze jesteśmy pewni, czy można je zjeść. Oni w tych sprawach mają znacznie większe doświadczenie” – przyznaje kapitan.
RELAKS I BEZPIECZEŃSTWO
Samodzielne żeglowanie po Fidżi bywa trudne. „Nie ma tu żadnych firm czarterowych, od których można byłoby wynająć TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: archiwum Jacka Reschke, Shutterstock
64
PODRÓŻE
Malolo to niewielka wyspa w archipelagu Fidżi, na której znajduje się najładniejsza przystań żeglarska – Musket Cove Marina.
FIDŻI j państwo wyspiarskie znajdujące się w południowo-zachodniej części Oceanu Spokojnego
j położone na przeszło 332 wyspach i 500 wysepkach pochodzenia wulkanicznego, otoczonych rafami koralowymi j dwie największe wyspy to Viti Levu i Vanua Levu j powierzchnia - 18 272 km² j linia brzegowa - 1130 km
Nurkowanie największą atrakcją Fidżi To wyspiarskie państwo uważa się za „ojczyznę miękkiego korala”. Na znanej Rainbow Reef jest 120 różnych jego gatunków. Natomiast Shark Reef Marine to jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie można nurkować w towarzystwie rekinów.
jacht. Poza tym to trudny nawigacyjnie akwen, a przypadkowi skiperzy nie mają zazwyczaj doświadczenia w żegludze po wodach tak usianych rafami” – dodaje kapitan. Problem stanowią również niedokładne mapy. „Mapy nawigacyjne są ważne dla okrętów marynarki wojennej i statków handlowych, więc tam, gdzie się poruszają, są bardzo dokładne. Na innych akwenach, na których pływają głównie żeglarze lub rybacy, nikt się ich dokładnością nie przejmuje. Lokalna ludność i tak wie, jak poruszać się po okolicznych wodach, a o resztę nikt się nie martwi. Trzeba bardzo uważać. Ja o tym wiem, więc oprócz dwóch rodzajów map nawigacyjnych (Navionics i C- Map) mam też dodatkowe wyposażenie: patrzący do przodu sonar oraz system nawigacyjny pokazujący pozycję jachtu i okoliczne rafy na zdjęciach satelitarnych. Bardzo mi to pomaga w dbaniu o bezpieczeństwo podczas rejsu”.
W CZYM TKWI SEKRET FIDŻI?
Podróżując po Fidżi, przypomina się stara prawda: żeglując spotykasz ludzi, którzy mają znacznie mniej niż ty, ale są bardzo szczęśliwi. Wystarcza im to, co posiadają i umieją to docenić. Nie dysponują zbyt rozległymi dobrami. Rdzenni mieszkańcy zazwyczaj pracują w turystyce lub zajmują się rybołówstwem. Z naszej perspektywy uderzający może być również brak perspektyw. Coraz więcej młodych ludzi na Fidżi ma dostęp do Internetu i widzą, jakie możliwości mają ich rówieśnicy w innych krajach. Część z nich wyjeżdża w poszukiwaniu lepszego życia. „Poznałem kilku młodych, którzy wyemigrowali za pracą do Australii, ale jednak wrócili, kiedy zorientowali się, na czym polega życie w świecie, w którym my funkcjonujemy” – opowiada Jacek Reschke – „Może dlatego ludzie tu są przyjaźni, pomocni, bezinteresowni, mają swoje wartości, kulturę, tradycję docenianą i pielęgnowaną nawet przez młodych. Z tego też powodu, jak wpływasz na Fidżi, to nie chcesz wracać. Jaka jest różnica między Fidżi a Karaibami, po których żeglowałem ponad dziesięć lat? Tu ludzie cieszą się z twojej obecności i bez względu na to, ile potrwa twój pobyt na wyspie, stajesz się pełnoprawnym członkiem małej, lokalnej społeczności. Wolnym i szczęśliwym człowiekiem. I to uczucie pozostaje w człowieku na długo po powrocie do domu”.
65
ZAPOWIEDZI
EUROPEJSKA KARTA ETYCZNA SZTUCZNEJ INTELIGENCJI SZTUCZNA INTELIGENCJA ZMIENIA NASZĄ RZECZYWISTOŚĆ, DLATEGO POTRZEBA REGULACJI, KTÓRE ZAPEWNIĄ ETYCZNE KORZYSTANIE Z AI.
INTELIGENTNE DOMY DOM ZARZĄDZANY PRZEZ ZINTEGROWANY SYSTEM TO ODPOWIEDŹ NA POTRZEBY WSPÓŁCZESNEGO CZŁOWIEKA – FUNKCJONALNOŚCI, KOMFORTU, BEZPIECZEŃSTWA ORAZ MINIMALIZACJI KOSZTÓW EKSPLOATACJI.
SPORT I TECHNOLOGIA APLIKACJE, MONITORY, LICZNIKI – TECHNOLOGIA JEST OBECNA W SPORCIE OD DAWNA. JEDNAK I W TEJ DZIEDZINIE PRODUCENCI PROPONUJĄ CORAZ INTELIGENTNIEJSZE ROZWIĄZANIA. SPRAWDZIMY, JAK WSPOMAGAJĄ ONE ZAWODOWCÓW I PASJONATÓW AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ. Wydawca: T4B Sp. z o.o., al. Stanów Zjednoczonych 32/U15, 04-036 Warszawa, redakcja@t4b.com.pl, www.t4b.com.pl Dyrektor ds. Marketingu Grupy: Agnieszka Rychlicka, agnieszka.rychlicka@t4b.com.pl, Menedżer projektu: Karolina Myszkiewicz, karolina.myszkiewicz@t4b.com.pl Produkcja: Valkea Media S.A., ul. Ficowskiego 15, 01–747 Warszawa Menedżer projektu: Jerzy Kamecki, jkamecki@valkea.com, Dyrektor wydawnicza: Elżbieta Maziejuk-Łuszczewska, Redaktor prowadząca: Ewa Mościcka, Redaktor merytoryczna: Agnieszka Doberschuetz, Dyrektor artystyczny: Krzysztof Pietrasik, Redakcja: Katarzyna Kamińska, Helena Gruszewska, Krzysztof Maciejewski, Mateusz Gołąb, Andrzej Ignatowski, Marcin Suszczewski, Fotoedycja: Jan Malinowski
TECHNOLOGY FOR BUSINESS 1/2019
zdjęcia: Shutterstock
66
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O NOWYCH ROZWIĄZANIACH TECHNOLOGICZNYCH Dołącz do grona stałych czytelników i zaprenumeruj kolejny numer interaktywnego magazynu T4B. Zamówienie można złożyć za pomocą formularza kontaktowego dostępnego na stronie: www.t4bmagazine.pl POBIERZ VIUU ZESKANUJ STRONĘ ZOBACZ WIĘCEJ
10% dochodu z każdego sprzedanego egzemplarza zostanie przekazane Fundacji Ocean Marzeń.
TWOJE ZDANIE JEST DLA NAS WAŻNE Zapraszamy do współtworzenia treści. Czekamy na propozycje tematów, które postaramy się poruszyć w kolejnych wydaniach. redakcja@t4b.com.pl
POBIERZ VIUU ZESKANUJ STRONĘ ZOBACZ WIĘCEJ
ROZPALAJĄC PASJĘ
DAJEMY ŚWIATŁO NADZIEI I CEL DO OSIĄGNIĘCIA JESTEŚMY ORGANIZACJĄ NON-PROFIT, KTÓRA KSZTAŁCI MŁODZIEŻ Z DOMÓW DZIECKA, BY W PRZYSZŁOŚCI STAŁA SIĘ ODPOWIEDZIALNYMI OBYWATELAMI NASZEGO SPOŁECZEŃSTWA.
DOŁĄCZ DO NASZEJ ZAŁOGI PRZEKAŻ SWÓJ 1% NA FUNDUSZ STYPENDIÓW ŻEGLARSKICH KRS 0000 384 901 www.oceanmarzen.org.pl