Strefa PPG pomagamy, jak dobrać odpowiednie dla siebie skrzydło do latania z napędem robert bernat opowiada o swojej przesiadce na lotnie, skrzydłach klasy FAI 5 oraz zawodach
numer 03(20) lato 2016/cena 14,90 w tym 5% VAT
20 3/2016 (20) lipiec-wrzesień 2016
Testy: little cloud Goose II, airdesign ufo bornos: slalomowe mistrzostwa europy akrobacja paralotniowa: jak zacząć? cz.2 miejsca: governador valadarez wisła: przelot od źródła do ujścia rzeki
fot. Itzik Gershon
ZDJĘCIE NA OKŁADCE: Markus Gründhammer, Alpy
spis treści
ZDJĘCIA: Chris Wright, Olga Majrowska
Edytorial
4: PRZELOTEM (NEWSY) 16: bornos – Slalomowe Mistrzostwa Europy 22: paragiełda relacja z targów 24: akrobacja od czego zacząć cz.2 30: klaudia bułgakow warsztat 32: test Little Cloud Goose II 38: uriuk przesyłanie koordynatów za pomocą telefonu 40: test AirDesign UFO 46: paramedic pierwsza pomoc cz.3 50: brazylia klątwa Governador Valadarez 60: strefa ppg wybór skrzydła do latania z napędem 66: projekt wisła przelot od źródła do ujścia rzeki 70: rozmowa z rafałem pasińskim 74: robert bernat wywiad 78: pożegnanie Piotr Krupa
60-65: wybór skrzydła do latania ppg Są dwa podstawowe błędy, które popełniają piloci, zamawiając skrzydło. Pierwszy to wybór zbyt trudnego skrzydła, drugi to zakup za małego rozmiaru. Jeszcze kilka lat temu najlepsi na świecie zawodnicy latali na takich samych paralotniach, co piloci rekreacyjni. Obecnie nastąpił znaczny rozwój skrzydeł zawodniczych i piloci ścigający się w imprezach najwyższej rangi latają na paralotniach znacznie bardziej wymagających niż ci, którzy latają rekreacyjnie. Jakie jest zatem najlepsze skrzydło dla nas – radzi Krzysztof Romicki. Poglądy wyrażane przez autorów nie zawsze są zgodne z poglądami redakcji. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń.
Redaguje: Tomasz Pankiewicz – redaktor naczelny/grafik współpraca: Klaudia Bułgakow, Maciej Pieńkowski, Paweł Kozarzewski e-mail: vario@vario.aero Wydawnictwo: Przegląd Lotniczy-Aviation Revue Sp. z o.o. Targowa 84 lok. 3A, 03-448 Warszawa tel. 22-6700608, 22-6700735 e-mail: plar@plar.pl Prezes: Jan Bieńkowski Dział sprzedaży: Adam Górecki, e-mail: sprzedaz@plar.pl Dział reklamy: Roman Peczka, e-mail: reklama@plar.pl
projekt makiety, skład i łamanie: Tomasz Pankiewicz
W numerze:
Oddaję do Waszych rąk letni numer naszego magazynu. To czas wyczekiwany przez każdego pilota. Marzenia, przygotowania, treningi, planowanie przelotów w końcu mogą zostać zrealizowane – i nie ma najmniejszego znaczenia, czy odpalamy na wysokich obrotach z pobliskiej łąki, czy z górskiego startowiska, czekając na pierwszy podmuch termiki. Woła nas wielki błękit i pulchniutkie Cumulusy. Wszystkich pilotów PPG zachęcam do spokojnej lektury tekstu Krzyśka Romickiego o wyborze odpowiedniego skrzydła do latania z napędem. Nasza kadra napędowa po raz kolejny pokazała klasę podczas Slalomowych Mistrzostw Europy, a motoparalotniowi włóczędzy mogą poszukać inspiracji w przelocie wzdłuż Wisły, jaki miał miejsce w maju tego roku. Mimo kapryśnej aury w Alpach piloci swobodni rozegrali Mistrzostwa Polski, które drugi raz z rzędu wygrał Michał Gierlach. Freestylowe dusze zaparaszam do drugiej części tekstu Michała Dałba o akrobacji paralotniowej. Tym razem testujemy dla Was paralotnie, konstruktorzy których realizują śmiałe i nowatorskie pomysły, zachęcając nas tym samym, do opuszczenia utartych ścieżek.
lato 2016 / WWW.VARIO.AERO
|3
Slalomowe Mistrzostwa Europy
Slalomowe Mistrzostwa Europy
Po raz czwarty z rzędu złoty medal w klasyfikacji narodowej.
Krzysztof Romicki kadrappg.pl
W
dniach 9-18 czerwca 2016 r. odbyły się pierwsze duże zawody slalomowe rozgrywane nad wodą. Organizator zdecydował się na zmiany w dopuszczeniu do startów w różnych klasach. Wiadomym od zeszłego roku było to, że załogi tandemowe nie będą mogły latać, więc Mistrzostwa Świata 2015 w Legnicy były pierwszą i jednocześnie ostatnią imprezą najwyższej rangi, w której wzięły udział tandemy. Drugą, niezwykle ciekawą i istotną zmianą było umożliwienie zawodnikom startu w dwóch różnych klasach na tych samych zawodach, czyli każdy pilot miał możliwość wzięcia udziału w rywalizacji zarówno na nogach, jak i na wózku. Zmiana ta została wprowadzona zaledwie 3 miesiące przed zawodami. Osobiście mam dość mieszane uczucia wobec takiego rozwiązania. Zgodnie z tym, czego można było się spodziewać, Alexandre Mateos z Francji zdominował latanie w obu klasach, zdobywając dwa złote medale. Moim zdaniem ta sytuacja spowoduje, że będzie mniej chętnych do latania slalomów, szczególnie w klasie PL1. Jak się okazało, dwa srebrne medale również trafiły do jednego zawodnika – wspaniale latającego Wojtka Bógdała, ale o wynikach napiszę nieco później.
Startuje Marcin Bernat.
Miejsce
Mój dom od Bornos dzieli odległość 3470 km. Jeszcze nigdy nie jechałem samochodem na zawody tak daleko. W jedną stronę podróż zajęła nam 43 godziny, a w drugą blisko 50, z powodu problemów z samochodem. To naprawdę dużo, wręcz za dużo. Cztery doby w samochodzie. Samo Bornos przywitało nas wyjątkowo wysokimi temperaturami – ponad 37 stopni w cieniu. W przeciwieństwie do poprzednio rozgrywanych zawodów we Francji i Hiszpanii, organizator zapewnił nam bardzo dobre warunki do rozbicia obozu. Niestety start odbywał się na startowisku odległym od kempingu o około 500 m w linii prostej i blisko 1,5 km po drodze. Uniemożliwiało to przechodzenie z napędami z namiotów na miejsce startu. Hiszpanie postawili na startowisku namioty i zapewnili, że będą chronione, ale niestety na obietnicach lato 2016 / WWW.VARIO.AERO
| 17
kilka TTrików Wróbla Ćwirka latanie akrobacyjne
cz.2
24 |
D
efinicja freestylu i akrobacji nie jest jednoznaczna dla każdego. Zależnie od poziomu umiejętności, samopoczucia mentalnego i fizycznego, zdolności motoryczno-ruchowej dla jednego pilota już małe wingovery będą granicą, której nie przekroczą ze względu na strach, podczas gdy inni dopiero przy przeciąganiu skrzydła lub dużych przeciążeniach dochodzą do swoich granic wytrzymałościowych. Dodatkowo można powiedzieć, że piloci latających na tych samych skrzydłach mogą mieć zupełnie inne odczucia, które będą spowodowane nie tylko różnicą w ich umiejętnościach, ale również wielkością skrzydeł, mogących zachowywać się trochę inaczej w różnych rozmiarach, jak również uprzężą, której używają. Podstawową sprawą, jaką należy ppodkreślić, jest to, że spirala nie jest figurą akrobacyjną czy freestylową, jest to podstawowa figura bezpiecznego wytracania wysokości. Za jej pomocą można uciec z wciągającej pilota chmury czy uratować się przed burzą. Pilot latający w mocnej termice, a nieposiadający w swoim „portfelu” umiejętności spirali, może w pewnym momencie nabawić się problemów. Podstawą akrobacyjnego latania jest Fullsztall, czyli przeciągnięcie całego skrzydła.
WWW.VARIO.AERO / lato 2016
Jeśli pilot chce nauczyć się innych figur akro, musi opanować go do perfekcji. Kiedy popełnisz błąd podczas treningu, nie ma szybszego i bezpieczniejszego sposobu, aby odzyskać kontrolę nad skrzydłem – jest to również sposób na „rozsupłanie” wielkiego krawata. Z takimi opanowanymi umiejętnościami latanie na każdym typie skrzydła staje się bezpieczniejsze. Każdy pilot, który ceni swoje życie, powinien minimalizować ryzyko wypadków spowodowane przez braki w umiejętnościach i jeśli ma taką możliwość, to chociaż raz w roku uczestniczyć w kursie bezpieczeństwa. Tu należałoby wspomnieć, że zapasy nie zawsze otwierają się w awaryjnych momentach, a uderzenie o ziemię nie zawsze musi skończyć się jedynie złamaniami. Nawet jeśli zapas się otworzy, pilot dalej jest w niebezpieczeństwie. Druty wysokiego napięcia, budynki, drzewa i woda (bez nikogo w pobliżu) mogą urozmaicić lądowanie na zapasie o dodatkowy zastrzyk adrenaliny, a silny wiatr może zrobić nas w „balona”. W związku z tym najlepiej jest unikać sytuacji, w których konieczne jest otwarcie zapasu. Żeby pokazać, jak kompleksowe jest takie latanie, spójrzmy może na jedną z najbar-
Michał Dałb acrocollective.pl ZDJĘCIA: xxx
latanie akrobacyjne
| 25
lato 2016 / WWW.VARIO.AERO
meteorologia
32 |
WWW.VARIO.AERO / lato 2016
ZDJĘCIA: xxx
Little Cloud Goose II Handling, bezpieczeństwo i wielka frajda z lotów w wietrznych i turbulentnych warunkach alpejskich przyniosły rozgłos małej chmurce i wielu górskich pilotów zakochało się w gęsi na zabój.
Goose II to skrzydło przelotowe niewielkiej francuskiej firmy Little Cloud, która zyskała sobie rozgłos i zaufanie pilotów koncepcją miniskrzydeł. Goose II łączy w sobie cechy zarówno klasycznej paralotni, jak i miniskrzydła. Sprawdźmy, jak lata.
Little Cloud Goose II Tomasz Pankiewicz littlecloud.fr
W
2013 roku powstał pierwszy model skrzydła przelotowego Little Cloud oparty na idei miniskrzydeł. Wydłużenie 4,7, duże ugięcie płata, krótkie liny i małe powierzchnie czaszy powodowały, że potrafili je wykorzystać tylko bardzo doświadczeni piloci. Handling, bezpieczeństwo i wielka frajda z lotów w wietrznych i turbulentnych warunkach alpejskich przyniosły rozgłos małej chmurce i wielu górskich pilotów zakochało się w gęsi na zabój. Wnioski i uwagi pilotów latających na Goosie pozwoliły na zrobienie kolejnego kroku do przodu – poprawieniu osiągów paralotni oraz stworzenie skrzydła, które dostępne jest dla szerszego grona pilotów. W 2015 roku pojawił się Goose II i to właśnie skrzydło testujemy dla Was.
Ewolucja
Założenie pierwszego modelu Goose'a były dosyć nietypowe i większość pilotów z powątpiewaniem podchodziła do tego skrzydła. Wiadomo, że duże obciążenie powierzchni utrudnia wykręcanie się w słabych noszeniach, krótkie liny wymagają większej pracy pilota w turbulencji, większa prędkość trymowa wymaga doświadczenia i odpowiedniego przyhamowania skrzydła w noszeniach, klapy na speedzie wchodzą bardziej agresywnie i dynamika całego układu jest znacznie większa niż w klasycznej paralotni. W zamian za to odporność na silną turbulencję była niesamowita, prędkość pomagała w trudnych, wąskich dolinkach smaganych wiatrem dolinowym, rakietowe noszenia dawały bezpiecznie się wycentrować. Skrzydło nie miało tendencji do strzelania przed pilota, było niesamowicie zwrotne i przypominało w handlingu wyczynowego glajta, ale z po-
ziomem bezpieczeństwa klasy sport. Loty powyżej 200 km w górach nie były rzadkością. W Polsce jeden z pilotów latających na Goosie poleciał z liny na płaskim 140 km. Zatem potencjał w skrzydle był olbrzymi. Wystarczyło dopracować szczegóły, by więcej pilotów mogło zejść z utartych szlaków. Na świetne osiągi Goose'a przy małej powierzchni czaszy wpływał przede wszystkim projekt płata oraz wytrymowanie. Był cienki z niewielkimi wlotami powietrza – jak w wyczynówkach. To w znacznym stopniu utrudniało starty w bezwietrznych warunkach i klasykiem. W Goose II wyeliminowano te problemy. Płat został znacznie pogrubiony, zwiększono wydłużenie skrzydła z 4,7 na 5,2 przy 55 komorach, nieznacznie wydłużono liny oraz dodano większy wybór rozmiarów. Obecnie skrzydło przy masie startowej do 90 kg ma 21 m², a największy Goose 24. Pozostawiono wszystkie linki bez oplotu, zwiększono
Test pilot: 17 lat doświadczenia, wylatane ponad 1500 godzin, z tego większość na skrzydłach wyczynowych. Były zawodnik Kadry Narodowej, pionier stylu hike&fly i latania na miniskrzydłach. Waga startowa: 75-80 kg Paralotnia: Litlle Cloud Goose II Rozmiar paralotni: L – 21 m² Uprząż: Advance Easyness / Ozone Ozium
| 33
Goose II to zupełnie nowe skrzydło. Płat został znacznie pogrubiony, zwiększono wydłużenie skrzydła z 4,7 na 5,2 przy 55 komorach, nieznacznie wydłużono liny oraz dodano większy wybór rozmiarów – od 21 do 24 m².
lato 2016 / WWW.VARIO.AERO
meteorologia
40 |
WWW.VARIO.AERO / lato 2016
ZDJĘCIA: xxx
AirDesign UFO
Mała rewolucja właśnie trwa. Zawsze to, co wydaje się niemożliwe, ostatecznie jest jak najbardziej możliwe, malkontenci mruczą jeszcze pod nosem, ale nikt już ich nie słucha. Tak właśnie stało się w przypadku skrzydeł jednopowłokowych.
| 41
Czy można wierzyć w UFO? Tomasz Pankiewicz ad-gliders.com
P
o tym jak Ozone wypuścił jako pierwszy paralotnię XXLite, wydawało się to ślepą uliczką i kaprysem twórczym, taką sztuką dla sztuki, by pokazać, że da się uszyć skrzydło ważące tyle co 1,5-litrowa butelka wody. Waga wagą, ale jeszcze musi dać się na czymś takim użytecznie latać. Górskie skrzydła, nawet tylko do zlotów, potrzebują prędkości. Na wysokościach powyżej 2000 m rzadko kiedy panuje cisza. A pierwsze jednopowłokowce cierpiały na brak prędkości i słabą stabilność w turbulencji. Sytuacja zmieniła się, gdy na rynku pojawił się Skin firmy Niviuk oraz Ufo od AirDesign. Skina testowałem dla Was w zeszłym sezonie (opis znajdziecie w 17 numerze Vario). Problemem tego testu był przede wszystkim rozmiar przesłanej nam testówki, który był za duży, co w praktyce unie-
możliwiało rzetelne określenie prędkości i stabilności w turbulencji, ponieważ nie łapałem się nawet na wagę minimalną. Ponieważ dużo czasu spędzam w górach i jestem wielkim fanem lekkiego sprzętu, bardzo wyczekiwałem dopracowanej jednopowłokówki. Skin nie do końca spełnił te oczekiwania, ale dał światełko w tunelu, że warto pracować nad tą koncepcją i że są możliwe w pełni użyteczne zestawy do latania (uprząż, spadochron zapasowy, skrzydło), ważące 3 kg. Dlatego bardzo się ucieszyłem, kiedy Stephane Stiglair, konstruktor AirDesign przesłał do naszej redakcji swoją koncepcję jednopowłokowej paralotni – UFO w rozmiarze 14 m².
Test pilot: 17 lat doświadczenia, wylatane ponad 1500 godzin, z tego większość na skrzydłach wyczynowych. Były zawodnik Kadry Narodowej, pionier stylu hike&fly i latania na miniskrzydłach. Waga startowa: 75 kg Paralotnia: UFO Rozmiar paralotni: 14 m² Uprząż: Advance Easyness
Latam regularnie na miniskrzydłach, ale najmniejsze, jakie do tej pory oblatywałem, miało 15 m². Sceptycznie podchodząc do prędkości i doskonałości konstrukcji jednolato 2016 / WWW.VARIO.AERO
Brazylia
50 |
WWW.VARIO.AERO / lato 2016
ZDJĘCIA: Martin Scheel / azoom.ch
Brazylia
BRAZYLIA Brazylia to kultowe miejsce do swobodnego latania. To tutaj ustanowiono obecny rekord świata w przelocie otwartym. Ale nie wszyscy muszą latać w wietrznych warunkach rejonu Ceará. Dużo wcześniej odkrytym przez paralotniarzy miejscem jest Governador Valadares. Warto tutaj zajrzeć, gdy w Europie panuje zima i przygotować się do kolejnego sezonu w przyjemnym, podzwrotnikowym cieple. Koloryt Brazylii spowoduje, że poza przelotami czeka na nas masa wrażeń w rytmie samby. czytaj dalej na str. 52
| 51
lato 2016 / WWW.VARIO.AERO
strefa ppg
Wybór skrzydła do latania z napędem Krzysztof Romicki
60 |
Wydaje mi się, że są dwa podstawowe błędy, które popełniają piloci, zamawiając skrzydło. Pierwszy to wybór zbyt trudnego skrzydła, drugi to zakup za małego rozmiaru. «
paraelement.pl
Latanie to nie gra komputerowa
Kilka lat temu wybór skrzydła był znacznie łatwiejszy niż dzisiaj. Większość producentów posiadała co najwyżej jeden lub dwa modele paralotni przeznaczonych do latania z napędem. Firma Dudek Paragliders, na przykładzie której postaram się wyjaśnić, w jaki sposób dobrać odpowiednie skrzydło, wprowadziła w 2002 roku na rynek Trapera – skrzydło, które całkowicie odmieniło latanie z napędem i mimo zmienionej nazwy, najpierw na Action, potem na ReAction, było jedynym dostępnym skrzydłem napędowym w ofercie polskiego producenta przez kolejnych kilka sezonów. Pięć lat minęło do premiery kolejnych konstrukcji – rekreacyjnego Synthesisa i wyczynowej Plasmy. Do 2007 roku wybór skrzydła samostatecznego ograniczał się do rozmiaru, ale w tamtych czasach niewielu było pilotów, którzy chcieli mocno przeważać skrzydła, więc większość latała na odpowiednim sprzęcie. Traper i jego ewolucje w postaci Actiona i ReActiona były to paralotnie przeznaczone dla pilotów z pewnym doświadczeniem, choć wymagania nie były wygórowane. Sytuacja nieco się zmieniła po wprowadzeniu Synthesisa – pierwszej paralotni samostatecznej, która mogła być używana przez początkujących pilotów. Plasma od samego początku była przedstawiana jako sprzęt wyłącznie dla doświadczonych zawodników i w zasadzie rzadko trafiała w nieodpowiednie ręce. Sytuacja przez kolejne lata uległa zmianie – zamiast dwóch skrzydeł, polski producent ma obecnie w swojej ofercie 8 modeli do latania pojedynczego i aż 4 tandemy przeznaczone do latania z napędem. Oprócz zwiększenia liczby modeli skrzydeł do 12, zwiększyła się liczba dostępnych rozmiarów – pilot może wybrać pomiędzy sześcioma rozmiarami Nucleona WRC i pięcioma Snake'a i Snake'a XX. Wybór jest naprawdę ogromny – można dopasować skrzydło dla każdego – zarówno pod względem modelu, jak i rozmiaru. Niestety bardzo wielu pilotów kupuje skrzydło całkowicie nieodpowiednie do swoich umiejętności i masy.
Mniejsze nie oznacza lepsze
Wydaje mi się, że są dwa podstawowe błędy, które popełniają piloci, zamawiając skrzydło. Pierwszy to wybór zbyt trudnego skrzydła, drugi to zakup za małego rozmiaru. Jeszcze kilWWW.VARIO.AERO / lato 2016
ZDJĘCIA: Krzysztof Romicki
strefa ppg
ka lat temu najlepsi na świecie zawodnicy latali na takich samych paralotniach, co piloci rekreacyjni. W 2008 roku podwójne Mistrzostwo Europy wywalczyli piloci ReActionów, a rok później Mistrzostwo Świata w dwóch klasach zdobyto na Nucleonach. Wówczas zarówno ci najlepsi, jak i znacznie mniej zaawansowani piloci mogli latać na tych samych skrzydłach. Od tego czasu nastąpił znaczny rozwój skrzydeł zawodniczych i piloci ścigający się w imprezach najwyższej rangi latają na paralotniach znacznie bardziej wymagających niż ci, którzy latają rekreacyjnie. Niestety niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę i kupuje konstrukcje o znacznie większych wymaganiach od swoich umiejętności.
Model skrzydła
Wybór modelu skrzydła trzeba zacząć od dwóch rzeczy: po pierwsze, od uczciwej oceny swoich umiejętności i doświadczenia, a po drugie, od odpowiedzenia sobie na pytanie – „do czego dane skrzydło ma służyć?”. Producenci skrzydeł posiadają w swojej ofercie przekrój paralotni odpowiednich dla osób o różnych umiejętnościach i o różnym przeznaczeniu. Dla wielu osób zakup łagodniejszej paralotni jest uważane za dyshonor. Podobnie jest z rozmiarem. Niestety bardzo modne stały się zbyt małe rozmiary skrzydeł i zbyt trudne konstrukcje. Bardzo rzadko spotykam się z sytuacją, w której pilot świadomie kupuje paralotnie znacznie mniej wymagającą od swoich umiejętności, oczekując spokojnego i bezpiecznego latania, a nie wyśrubowanych osiągów. Trzeba pamiętać, że wykorzystanie możliwości zaawansowanej paralotni jest możliwe tylko i wyłącznie przez bardzo dobrego pilota. Z drugiej strony piloci, którzy ścigają się w zawodach i są w stanie dotrzeć do granicy możliwości sprzętu – powinni latać na wyczynowych skrzydłach, które nie będą ich ograniczać.
Mniejsze nie oznacza szybsze
Jako dystrybutor paralotni odbieram wiele telefonów od pilotów, którzy chcą się poradzić na temat modelu i rozmiaru skrzydła. Niestety blisko połowa motoparalotniarzy nosi się z zamiarem zakupu znacznie mniejszego rozmiaru niż sugeruje to producent. Każda firma oferująca skrzydła opisuje dokładnie przedział wagowy odpowiedni dla danej powierzchni. Według mnie to właśnie producent wie najlepiej, w jakich widełkach powinna się zawierać masa startowa. Zmniejszanie rozmiaru powoduje zwiększenie dynamiki, ale niekoniecznie wzrost prędkości. Przeważone skrzydła są po prostu mniej bezpieczne, a reakcje stają się zbyt gwałtowne. Jeśli pilot oczekuje większej dynamiki – powinien szukać jej w modelu, a nie rozmiarze skrzydła. Przeciążenie paralotni wcale nie powoduje, że staje się ona bardziej zwrotna, za to znacznie spadają jej realne osiągi. Przykładem może być Marcin Krakowiak, który wygrał Slalomowe Mistrzostwa Świata, latając na paralotni Dudek Snake 22 i nie przekraczając masy podawanej przez producenta. Tak. Slalomowe Mistrzostwo Świata zostało zdobyte bez przekraczania maksymalnej masy skrzydła, a trzeba zaznaczyć, że slalomy są najbardziej dynamiczną formą latania na napędzie, a Marcin jest pilotem latającym wyjątkowo intensywnie i niezwykle dynamicznie. Można? Można!
Universal
To wspaniała paralotnia na początek kariery – zarówno z napędem, jak i w swobodnym lataniu, jest także doskonała dla pilotów latających rekreacyjnie, w spokojnych warunkach, ale oczekujących przyzwoitej prędkości maksymalnej. Bardzo łatwo się na niej startuje. Dzięki profilowi samostatecznemu jest odporna na podwinięcia, czyli umożliwia latanie również w nieco trudniejszych warunkach.
| 61
Wybór modelu skrzydła trzeba zacząć od dwóch rzeczy: po pierwsze, od uczciwej oceny swoich umiejętności i doświadczenia, a po drugie, od odpowiedzenia sobie na pytanie – „do czego dane skrzydło ma służyć?” «
Synthesis 2
Ta paralotnia to chyba największy sukces Dudka i choć nie wiąże się on ze spektakularnymi wynikami na zawodach, to jest to sprzęt, na którym bezpiecznie lata ogromna rzesza pilotów. Podobnie jak na Universalu, na Synthesisie 2 również bardzo łatwo się startuje. Dzięki zastosowaniu żyłek wzmacniających krawędź natarcia i nowoczesnym materiałom skrzydło wyjątkowo lekko wstaje, nie ucieka na boki, nie wyprzedza pilota ani nie zostaje z tyłu – krótko mówiąc – start jest niezwykle łatwy. W stosunku do poprzednika – jest o wiele łatwiejszy w pilotażu i ma nieco lepsze osiągi. Prędkość maksymalna wynosi ponad 60 km/h i jest wystarczająca dla ogromnej większości pilotów. Jest to paralotnia w pełni samostateczna, znam pilotów, którzy latali na niej w tak trudnych warunkach, w których nikt inny by się nie odważył lecieć i ze skrzydłem nie działo się absolutnie nic. Nie oznacza to, że należy latać w mocno turbulentnym powietrzu, ale chciałem podkreślić wyjątkową odporność Synthesisa 2 na podwinięcia. Jest to skrzydło bardzo często wybierane przez fotografów, ponieważ w przeciwieństwie do „ostrzejszych” skrzydeł – nie reaguje zbyt mocno na pionowe ruchy lato 2016 / WWW.VARIO.AERO
Robert Bernat
Robert
Bernat
z pleców na brzuch Jeden z najlepszych polskich pilotów paralotniowych. Ptasi instynkt, doskonała technika, ogromna wiedza i doświadczenie. Pilot wszechstronny. W zeszłym roku rozpoczął swoją przygodę z lotniami i od pierwszych startów nie schodzi z podium... Robert Bernat. Krzysztof Dudziński / Robert Bernat dhv.de
74 |
Gratuluję sukcesu – 3 miejsce w ostatnich German Open 2016 i 1 miejsce w Internationaler Erzgebirge Cup (będący również Mistrzoswami Austrii) to bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę Twój niedługi staż lotniowy ? Dziękuję, na German Open pojechałem, żeby jak najwięcej się nauczyć, a przy okazji udało mi się zrobić dobry wynik. W Austrii udało mi się już wygrać. Rzeczywiście – mogę powiedzieć, że mój staż lotniowy jest nijaki (śmiech). W German Open miałem dużo szczęścia, udało się zająć trzecie miejsce w generalce, mimo że na zawodach była cała śmietanka w lataniu na sztywniakach (sztywnopłaty FAI 5) – Mistrz Świata Tim Grabowski, wicemistrz świata Norbert Kirchner, Christopher Friedl (3 miejsce na Mistrzostwach Świata 2014), cała kadra lotniowa niemiecka i austriacka – czyli wszyscy piloci, którzy w tej klasie lotni znaczą coś na świecie. Jak zwykle jesteś bardzo skromny. Oczywiście szczęście szczęściem, ale w lataniu trzeba mu sprzyjać. Pamiętam doskonale paralotniowe zawody Polish Open w 2006 i 2013 roku, które w wielkim stylu wygrałeś. Jesteś świetnym pilotem i zawodnikiem paralotniowym i – jak widać – lotniowym. Ale od jak dawna latasz na lotniach? Zacząłem pod koniec 2014 roku, w październiku. Po długiej namowie mojego znajomego instruktora, który zachęcał mnie do spróbowania lotniarstwa, w końcu mu uległem. I tak poszło.
Sztywniaki steruje się również inaczej niż klasyczne lotnie. Są wyposażone w przerywacze, które działają podobnie jak sterowanie w paralotniach. Po zaciągnięciu zwiększają opór na jednej stronie skrzydła i dzięki temu lotnia skręca? Dokładnie tak. Identyczne w sztywRobert Bernat nikach, w porównaniu do lotni, jest rozpędzanie i zwalnianie za pomocą sterownicy, którą ściągamy na siebie Pilot lotniowy i paralotniowy. lub wypychamy. Natomiast sterowaDwukrotny zwycięzca paralotnie odbywa się za pomocą lotek – skręniowych zawodów Polish Open camy, hamując jedną stronę. (2006 i 2013). W tym roku zajął 3 miejsce na prestiżowych zawodach lotniowych German Open i wygrał Internationaler Erzgebirge Cup.
Przez ponad 10 lat latałeś na paralotniach, co zadecydowało o przesiadce na lotnie sztywnopłaty? Nie zrezygnowałem z paralotni. Po prostu złapałem obecnie zajawkę na sztywnopłaty, a ponieważ uczę się na nich latać, to poświęcam temu cały mój wolny czas. Nie da się latać jeden dzień na paralotni, a drugi na lotni, zwłaszcza w fazie szkolenia. Dlatego obecnie latam wyłącznie na lotni. Ale w przyszłości chciałbym latać zarówno na glajtach, jak i na lotniach w proporcji 50 na 50. Zobaczymy, czy coś takiego się uda. Czy nawyki z paralotni pomogły Ci w nauce latania na sztywniakach ? Jeżeli ktoś lata na paralotniach sprawnie, daje sobie radę w powietrzu, wie gdzie można się wykręcić, gdzie lecieć, potrafi oceniać, która chmura pracuje, gdzie się podtrzymać na żaglu – to jest już bardzo dużo, żeby dobrze latać na lotni. ProbleWWW.VARIO.AERO / lato 2016
mem przesiadki z paralotni na lotnię jest przede wszystkim sterowanie. Latając na paralotniach, miałem słynną w swoim czasie uprząż UP Fast, w której latało się całkowicie wyłożonym na plecach i patrzyło się na glajta od dołu, a teraz mam na odwrót – leżę na brzuchu i mam drążek przed sobą i patrzę na świat z góry. To powoduje, że trzeba zmienić nawyki i technikę pilotażu. To trochę jakbyśmy przesiedli się z małego samolotu na śmigłowiec. Wiemy, jak podejść do lądowania, ale musimy nauczyć się wielu nowych rzeczy, by dobrze sterować i utrzymać maszynę w powietrzu.
Jak wyglądała Twoja nauka latania na lotniach? Latanie na lotniach zacząłem od pięciu lotów w tandemie, potem zrobiłem parę lotów na lotni klasy turystycznej ATOS VQ i kupiłem lotnię wyczynową firmy AIR. Mój trzeci lot na niej to przelot z Altes Lager, 50 km na południe od Berlina do Leszna, a dzień później z Leszna do Częstochowy. Tak wyglądała moja nauka. Imponujące przeloty! Nie do końca. Po tym, jak latałem na wyczynowych glajtach, to osiągi mojej lotni – jej prędkość i doskonałość – pozwalają na loty po 400-500 km. Jeżeli uda mi się to zrealizować, będą to dla mnie imponujące wyniki. ZDJĘCIA: Beata Bernat
meteorologia
| 75
lato 2016 / WWW.VARIO.AERO