agnieszka chmielewska – Kilka uwag na temat „błędów pilota paralotni” jacek profus paralotniowe mistrzostwa polski – sopot 2018
numer 04 (29) jesień 2018/cena 14,90 w tym 5% VAT
29
4/2018 (29) październik-grudzień 2018
krzysztof schmidt: paralotniowy mistrz polski łukasz prokop: o przelocie 342 km w polsce test: macpara charger, 777 quenn 2, dudek optic 2 loty biwakowe: andy oraz projekt sru-Alps celność lądowania: mistrzostwa czech
sportowo-wyczynowe skrzyło o charakterystyce będącej syntezą Hadrona XX i Snake XX
d
u w.d
u
e ek.
ww
skrzydło dla 2-osobowych wózków
ZDJĘCIE NA OKŁADCE: Paweł Kozarzewski
spis treści
ZDJĘCIA: Kinga Masztalerz, Olga Majrowska
Edytorial
6: PRZELOTEM (NEWSY) 12: strefa kibica relacje z zawodów 28: Andy Antoine Girard w locie biwakowym przez Andy 36: Krzysztof Schmidt wywiad z Mistrzem Polski 44: triple seven queen 2 test 50: klaudia bułgakow samorozwój 52: dudek optic 2 test 56: 342 km nowy rekord Polski w przelocie otwartym 60: Kilka uwag na temat „błędów pilota paralotni” 64: sru–alps lot hike&fly przez Alpy 72: celność lądowania relacja z Mistrzostw Czech 74: macpara charger test ppg
64-71: sru-alps Czerwiec. Koszenie Kozubnika. „Latam biwakowo.” Tak odpowiadam Kubie na pytanie o wyjazd na zawody. Nawet o tym nie myślałem w tym sezonie, ale słowo się rzekło. Tego samego dnia analizuję daty X-Alps. Dodatkowo znajduję zaledwie kilkanaście wzmianek w internecie o przelotach volbiv przez całe Alpy w ostatnim dziesięcioleciu. Może to nie takie proste? Kupuję bilet do Nicei na początek lipca, meta będzie w Trieście. Czas? Dwa tygodnie albo sześć… Tysiąc kilometrów w linii prostej przez Mont Blanc i Garmisch-Partenkirchen. Poglądy wyrażane przez autorów nie zawsze są zgodne z poglądami redakcji. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń.
Redaguje: Tomasz Pankiewicz – redaktor naczelny/grafik współpraca: Klaudia Bułgakow, Paweł Kozarzewski, Wojciech Panas, Zbigniew Gotkiewicz e-mail: vario@vario.aero Wydawnictwo: Przegląd Lotniczy-Aviation Revue Sp. z o.o. Targowa 84 lok. 3A, 03-448 Warszawa tel. 22-6700608, 22-6700735 e-mail: plar@plar.pl Prezes: Jan Bieńkowski Dział sprzedaży: Adam Górecki, e-mail: sprzedaz@plar.pl Dział reklamy: Roman Peczka, e-mail: reklama@plar.pl
projekt makiety, skład i łamanie: Tomasz Pankiewicz
W numerze:
Sezon powoli dobiega końca. Zawsze pozostaje pewien niedosyt. Za krótko, chciałoby się jeszcze powspinać po chmurach, polecieć, hej za horyzont. Pozostają jesienne Dolomity, lądowanie na Marmoladzie może być pięknym podsumowaniem sezonu. Ostatnie zawody zostały już rozegrane. Wyłoniono nowych Mistrzów Polski. W lataniu swobodnym najlepszym pilotem okazał się Krzysztof Schmidt, wśród pań nadal bezkonkurencyjna jest Klaudia Bułgakow. Wśród pilotow motoparalotniowych, w poszczególnych klasach, tytuły mistrzowskie uzyskali: Paweł Kozarzewski, Tomasz Dembczyński, Michał Perkowski / Daniel Walkowiak. Wszystkim zawodnikom należą się słowa uznania. Testujemy dla Was nowe konstrukcje, które pojawiły się w tym sezonie na paralotniowym rynku: 777 Queen 2, Dudek Optic 2 i Mac Para Charger. Antoine Girard tym razem zabiera nas w Andy, a Marcin Duszyński rzuca śmiałe wyzwanie Alpom. Latanie biwakowe to jedna z najtrudniejszych odmian paralotniarstwa. Jak im się powiodło? Zobaczcie sami. Zapraszamy do lektury.
jesień 2018 / facebook.com/vario.aero
|3
strefa kibica
12 |
Startowisko w Sopocie. Życie pilotom utrudniał północny wiatr, który powodował liczne dust devile na startowisku i dosyć silną turbulencję na trasie.
PMP 2018 – Po latach znów w Sopocie Jacek Profus facebook.com/PolishParaglidingOpen
M
ałe miasteczko Sopot i słynna Dolina Róż w sercu bułgarskiej Starej Planiny to kultowy spot paralotniowy. Sopot od kilkunastu lat regularnie gości poważne międzynarodowe imprezy z Mistrzostwami Świata i PWC włącznie. To miejsce doskonale znane polskim pilotom. Pierwszy raz Polish Paragliding Open odbyło się w Sopocie w 2009r. To tutaj Klaudia Bułgakow zdobyła w 2013r. tytuł Mistrzyni Świata. Po latach postanowiliśmy wrócić do Sopotu. Zawody zapowiadały się wyśmienicie. Dobre prognozy na cały nadchodzący tydzień, doskonała frekwencja dochodząca do 150 zarejestrowanych pilotów, atrakcyjne nagrody od sponsorów zawodów wskazywały, że zawody mogą przejść do historii. Życie pokazało, że rzeczywiście przeszły ale w zupełnie nieoczekiwany sposób. Sierpień uchodzi na Bałkanach za miesiąc wyjątkowo stabilny meteorologicznie i sprzyjający paralotniarzom. Nasze zawody zaplanowaliśmy na 11-17 sierpnia i pod tym względem trafiliśmy szóstkę w totolotka. Latanie było codziennie. Długie i wymagające konkurencje powodowały, że niektórzy piloci wręcz nie wytrzymywali kondycyjnie. W trakcie zawodów odbyło się 5 urozmaiconych konkurencji . Rywalizacja trwała do samego końca. Pewną trudnością był północny wiatr, który starał się utrudniać życie pilotom. Turbulencje na trasie i dust devile na starcie dawały się we znaki. Niektórym pilotom turbu-
facebook.com/vario.aero / jesień 2018
ZDJĘCIA: Wojciech Kocot
strefa kibica
| 13 lencje nadwyrężały psychikę, ostatecznie obyło się jednak bez poważniejszych incydentów. Poza rumuńskim free flyerem, którego brutalnie potraktował dust devil, żaden z zawodników nie doświadczył przykrych zdarzeń. Pierwsza konkurencja była stosunkowo krótka (65 km) lecz pozwoliła dokładnie zapoznać się z poszczególnymi zakątkami Doliny Róż. Punkty rozstawione po obu stronach szerokiej doliny zmuszały do kilkukrotnych przeskoków i testowania źródeł termicznych pośrodku. Wyścig miał bardzo dynamiczny przebieg a podstawy na 2300-2400 m npm pozwoliły czołówce osiągnąć średnią prędkość ponad 32 km/h. Konkurencję wygrał Yassen Savov tuż przed Krzyśkiem Schmidtem, Michałem Gierlachem i Mariuszem Wiśniowskim. Polska czołówka układała się więc tradycyjnie. Druga konkurencja to 90 km trójkąt rozciągnięty mocno na wschód i południe. Zadanie wymagało wyprawienia się na niziny w okolicy Hisarii, starożytnego miasteczka leżącego po południowej stronie gór zamykających Dolinę Róż. Konkurencja dawała wybór różnych opcji lotu, po obu stronach doliny, co szybko rozproszyło peleton. Najlepszy na mecie okazał się Paweł Chrząszcz ze średnią powyżej 30 km/h. Tuż za nim finiszowali Krzysztof Schmidt i Michał Gierlach. Lokales Yassen Savov przyleciał jako czwarty. Trzecia konkurencja okazała się bardzo wymagająca. Niemal 100 km w formule „skoki po dolinie” i daleki wypad na południowe niziny w stronę Plovdiv z założenia miało wysoko podnieść poprzeczkę. Silny wiatr z północnego wschodu dodatkowo skomplikował życie. Kto nie zrobił odpowiedniej wysokości po starcie lub zaniedbywał wysokość na trasie miał kłopoty. Większość pilotów musiała się poddać między 60-ym a 70-ym kilometrem trasy. Do mety dotarło zaledwie 4 pilotów. Pierwszy finiszował Krzysiek Schmidt przed Sławomirem Kaczyńskim, Yassenem Savovem i Veselinem Ovcharovem. Średnia 22 km/h pokazuje ile pracy i cierpliwości wymagało wykonanie tego zadania. Pomału zaczynał się wyłaniać nowy układ sił w tych PMP. Wyraźna dominacja Krzyśka Schmidta stawała się niespodziewanym rysem zawodów. Kto postawił duże pieniądze na czarnego konia mógł pomału liczyć kasę.
Dobre prognozy na cały nadchodzący tydzień, doskonała frekwencja dochodząca do 150 zarejestrowanych pilotów, atrakcyjne nagrody od sponsorów zawodów wskazywały, że zawody mogą przejść do historii. Życie pokazało, że rzeczywiście przeszły, ale w zupełnie nieoczekiwany sposób. «
jesień 2018 / facebook.com/vario.aero
strefa kibica
Festiwal wiatru grupa Falco grupafalco.pl
Z
akończyła się trudna impreza. Trudna ze względu na pogodę i masę atrakcji przygotowanych dla uczestników, począwszy od wyprawy Galeonem na zachód słońca, na morzu, poprzez koncerty w Dolinie Charlotty, koncert „Braci”, nocny spektakl „Narodziny 4 żywiołów”, na balu przebierańców kończąc... Natomiast niesamowicie udana ze względu na frekwencję... zarejestrowanych ponad stu pilotów m.in. z Litwy, Niemiec, Austrii, Hiszpanii i Anglii.
Dla nieobecnych...
20 |
Latanie... zarezerwowane strefy, przygotowane lądowisko, zabezpieczenia nawodne, ppoż i medyczne. Niestety trafiliśmy fatalnie i sztormowa pogoda, popsuła sporo lotnych planów ale nie wszystkie. W czwartkowy wieczór, wojsko z racji swojej nadrzędności i poligonem morskim „za płotem”, posadziło nas na ziemi. Wywalczyliśmy 45 minutowe okno na pokazy Dragons Flying Team Regata. Reszta, z tego co widzieliśmy na zdjęciach, świetnie bawiła się ze swoimi rodzinami, na historycznym Galeonie, na nietypowym otwarciu zawodów na morzu. Piątkowe poranne latanie i proste konkurencje przygotowane przez dyrektora sportowego zaliczyli wszyscy. Piątkowy wieczór, nad morzem wieje niemiłosiernie, za to liczna grupa pilotów wraz z towarzystwem, trafiła do Doliny Charlotty, na koncert takich gwiazd jak Sławomir, Cleo, Boys czy Weekend oraz czołówki kabaretów polskich. Transmisja na żywo na antenie TV Puls, tam było widać, jak Uczestnicy FW, szaleją pod sceną. Brawo Wy! Dopiero w sobotni wieczór, warunki nad startowiskiem okazały się łaskawsze i spora grupa pilotów zaliczyła „free fly”. Natomiast to, co zrobili nasi akrobaci - Wojtek Bógdał z Ramonem Morilasem w lataniu synchronicznym, Javim Malaquitą, a po zachodzie w czasie spektaklu Lojak wraz z Dragonsami, to majstersztyk... Latać w tak mega trudnych warunkach w szyku... szacun Panowie !!! Dziękujemy! facebook.com/vario.aero / jesień 2018
ZDJĘCIA: Paweł Kozarzewski, Grupa Falco
strefa kibica
| 21
jesień 2018 / facebook.com/vario.aero
Chile, Peru / lot biwakowy
Andy Antoine jako pierwszy i jedyny do tej pory paralotniarz pokonał w Himalajach barierę 8000 m wznosząc się na paralotni powyżej szczytu Broad Peak. Od paru lat realizuje swoje paralotniowo-wspinaczkowe projekty w górach całego świata. W 2018 roku razem z Martinem Beaujouanem pokonał 2700 km przez Chile i Peru.
czytaj dalej na str. 30
28 |
facebook.com/vario.aero / jesień 2018
ZDJĘCIA: Antoine Girard
Chile, Peru / lot biwakowy
| 29
jesień 2018 / facebook.com/vario.aero
meteorologia
36 |
facebook.com/vario.aero / jesień 2018
ZDJĘCIA: xxx
Krzysztof Schmidt
Krzysztof Schmidt
paralotniowy Mistrz Polski 2018 | 37 Krzysztof Schmidt / Tomasz Pankiewicz Marcin Grygier / Martin Scheel
Gratuluję 1 miejsca na MP. Jak oceniasz tegoroczne zawody? Czy były jakieś niedociągnięcia? Bardzo dziękuję. Marzyłem o złocie na MP od zawsze! Tegoroczne zawody odbyły się w Bułgarii, w okolicach miejscowości Sopot. Pogoda była wyśmienita. Rozgrywaliśmy długie, bardzo ciekawe i wartościowe konkurencje. Szkoda, że dojazd do Bułgarii samochodem jest tak męczący, bo na pewno chętnie wracałbym do Sopotu. Lokalny organizator niestety nie poradził sobie z organizacją tak dużych zawodów… Ehhh, długoby na ten temat opowiadać… Która konkurencja była dla ciebie najtrudniejsza? Ostatnia, w której po prostu nie mogłem popełnić głupich błędów. Bardzo mocno wiało, dodatkowo nie z tego kierunku. Praktycznie brak termiki w okolicach startowiska… Zależało mi, aby być szybko w powietrzu i spokojnie czekać na otwarcie wyścigu. Błyskawicznie się przygotowałem i ustawiłem na początku
kolejki. Gdy przyszła moja pora na start, w powietrzu nadal nic się nie działo. Długo szukałem wartościowego noszenia. Z ledwością zabrałem się znad miasteczka u podnóża góry i zdążyłem na rozpoczęcie wyścigu. Stres na samym początku - nic gorszego. Chyba po raz pierwszy w Mistrzostwach Polski nie było podium i rozdania nagród, co o tym myślisz? Bardzo przykra sytuacja. Zwłaszcza że walczymy niezwykle zażarcie o ten najważniejszy dla polskiego pilota puchar. Wracasz do kraju i nie bardzo jest się czym pochwalić… Wynikami w tabelce…? Punkty na nikim nie robią wrażenia.
Lokalny organizator niestety nie poradził sobie z organizacją tak dużych zawodów… Ehhh, długoby na ten temat opowiadać… «
Sponsorzy również chcą, aby dekoracja była huczna. Zwłaszcza, że co roku rozpieszczają najlepszych pilotów pięknymi nagrodami. Należy jednak znaleźć w tym zamieszaniu jakieś pozytywy. Dzięki organizacji dekoracji w Polsce, nasze rodziny, jesień 2018 / facebook.com/vario.aero
meteorologia
44 |
facebook.com/vario.aero / jesień 2018
ZDJĘCIA: xxx
Triple Seven Queen 2 EN C
Triple Seven Quenn 2 Hugh Miller /Tomasz Pankiewicz xcmag.com
P
ostanowiłem wypróbować nową paralotnię ze stajni Triple Seven – Queen 2 po tym, jak zobaczyłem w styczniu tego roku wynik Marko Hrgetiego , który zajął 4. miejsce w klasyfikacji generalnej na zawodach Monarca Open, wyprzedzając wielu pilotów latających na Zeno. Czyżby Queen 2 w klasie EN C miał zdetronizować wszechobecne Zeno? Sezon 2016 spędziłem na Kingu (EN D) i uważam, że było to jedno z najbardziej przyjemnych skrzydeł do przelotów na jakich do tej pory latałem. Świetny do kręcenia na stabilu, bardzo stabilny na speedzie, nawet przy małym dociążeniu – po prostu doskonały towarzysz przelotowych przygód. Oczywiście Queen 2 jest paralotnią niższej klasy bezpieczeństwa, ale z pewnością zadowoli również pilotów latających w klasie EN D. Umożliwia bardzo precyzyjny pilotaż, świetnie radzi sobie w turbulentnych kominach i krąży stabilnie niczym pociąg jadący po szynach. Te cechy są charakterystyczne dla wszystkich paralotni Triple Seven projektowanych przez braci Valiców. W testach prędkości Queen 2 osiągnął taką samą prędkość maksymalną jak King – 52 km/h. Osiąga takie same lub odrobinę lepsze wyniki, jak paralotnie Delta 3 czy Sigma 10, które testowałem w zeszłym roku. Podczas szybowania jest jednak bardziej stabilny i przyjemny w pilotażu i zachowaniu, ma też krótsze drogi sterowania.
przekonany o tym, że ich zespół testowy poświęcił tyle samo czasu na testy projektowanych skrzydeł, jak to jest w przypadku dużych producentów. Wynikiem ciężkiej pracy zespołu testowego Triple Seven są paralotnie o wyjątkowym charakterze.
Test pilot: Hugh Miller, wspólpracuje z magazynem Cross Country od 1998 r. Od lat plasuje się w czołówce brytyjskiej ligi przelotowej. Waga startowa: 95-99 kg Paralotnia: 777 Queen 2 Rozmiar paralotni: MS Uprząż: Woody Valley X-Rated 7
W termice
Przy wejściu do komina Queen 2 wychodzi do przodu i ma tendencję do „zaciągania” pilota w kierunku centra. Jest to bardzo przydatna cecha zwłaszcza, gdy podczas przelotu spadniemy nisko i walczymy w parterze, aby ponownie odbudować wysokość. Przypomina mi to trochę zachowanie lotni, której nos opada i lotnia przyspiesza w kierunku centra noszenia. Podczas krążenia czasza Queen 2 zachowuje się stabilnie pozostając nad głową pilota lub lekko wysuwając się do przodu – pod tym względem bardzo przypomina zachowanie Delty 2. Wykazuje te same tendencje: gdy z wiatrem wpadamy w wąskim zakręcie
| 45
Krawędź spływu usztywniona jest taśmą. Wykorzystano znany od lat system zaciągania krawędzi spływu podczas pracy sterówką, co powoduje, że zakręcanie jest precyzyjne.
Od jakiegoś czasu rynek jest zdominowany przez 3-4 duże marki, ale warto pamiętać też o tych „mniejszych”, a paralotnie Triple Seven są warte wypróbowania, a jestem jesień 2018 / facebook.com/vario.aero
Dudek Optic 2 EN B
52 |
facebook.com/vario.aero / jesień 2018
ZDJĘCIA: Dominik Niedoszydko
Dudek Optic 2 EN B
Konstrukcja czaszy jest wzmocniona rdzeniami usztywniającymi (Flexi Edge Technology) oraz mini-żebrami na krawędzi spływu, wiernie odwzorowującymi, wygładzającymi i stabilizującymi profil przy każdej prędkości.
Dudek Optic 2 Zbigniew Gotkiewicz dudek.eu
O
d dawna oczekiwane skrzydło, przynajmniej przeze mnie. Dlaczego? Powodów jest kilka. Najważniejszy to taki, że skrzydło mieści się w klasie preferowanej chyba przez 80% pilotów latających swobodnie. Taki paralotniowy Golf. Czyli powinna to być klasa skrzydeł najlepiej dopracowanych mimo tego, że grupa docelowa raczej nie ma wyrobionego gustu i preferencji. Drugi powód – interesowało mnie co można było zmienić w następcy bardzo fajnego Optica pierwszej generacji. Tamto skrzydło lata dobrze i nie bardzo wiedziałem jak zmiany wywołane pewnym postępem w konstruowaniu skrzydeł wpłyną na zachowania i osiągi nowej generacji. Trzeci powód jest już bardziej osobisty. Firma Dudek rozwija się w kierunku międzynarodowym i rozszerza współpracę z pilotami. Oblatywanie prototypów robione w praktyce przez dwóch – trzech pilotów krajowych ograniczało możliwości sprawdzenia prototypów, choćby ze względu na pogodę, która w kraju jest bardziej kapryśna niż w Annency. Dlatego dopracowywanie prototypów spoczęło na barkach grupy pilotów z Dudek France przez co straciłem kontakt z prototypami. Ciekaw byłem jak talent konstruktorski zostanie połączony z oczekiwaniami innej grupy pilotów testowych i co z tego wyjdzie. Szczególnie, że są to piloci kochający akrobację ciekawe wyzwania uwieczniane na filmach JB Baptista. Skrzydło pojawiło się już w zeszłym roku i pierwszy kontakt z nim miałem w Kössen. Niestety dostępny był tylko rozmiar 24. Przy moich 100 kg masy startowej dawało obciążenie powierzchni prawie 4,2 kg/metr kwadratowy. Jak dla mnie jest to granica obciążenia jaką osiągam na skrzydłach do latania swobodnego, o wydłużeniach większych niż 5,5 np. Optica. Jednak wziąłem i okazało się, że tak dociążone skrzydło jest trochę zbyt nerwowe. Dlatego gdy nadarzyła się okazja polatania na skrzydle o numer większym czyli 26, to skwapliwie z niej skorzystałem. Nerwowość która mi przeszkadzała w bardziej obciążonym rozmiarze, w większym zniknęła. Obciążenie powierzchni spadło do poziomu 3,8 kg/m2 i uważam, że spokojnie może przy tym wydłużeniu być jeszcze mniejsze, około 3,6 będzie optymalnie. Tym bardziej, że profil wygląda na bardziej uspokojony co pociąga za sobą także wytwarzanie mniejszej siły nośnej, ale o tym później. Najważniejsze są pierwsze loty w których wszelkie różnice najłatwiej wychwycić. Po paru godzinach w powietrzu większość skrzydeł przestaje obcierać i staje się wygodnymi, dopasowanymi do nogi pantoflami których nie czujemy. To, co mnie najbardziej zaskoczyło na początku, to łatwość zakręcania tego skrzydła. Przy czym robi ono to jakoś inaczej. Bardziej sterówką, niż ciałem. Tą sterówką wydaje się polecenie, jak poprzez naciśnięcie przycisku, a skrzydło samo zakręca. Na początku obawiałem się, że takie zero – jedynkowe sterowanie odbierze precyzję zakręcania w słabych noszeniach czy przy pogłębianiu zakrętów. Jednak w trakcie zawodów okazało się, że i płaskie i ostre krążenie jest bez trudu do uzyskania. Może nie jest to tak finezyjne, jak w skrzydłach wyższych klas, ale wykręcanie słabych noszeń w Macedonii gdzie musiałem robić to wielokrotnie dało możliwość wyczucia skrzydła. Ostre krążenie mogłem przećwiczyć za to na Ukrainie, gdzie wykręcanie „dust devila” zmusiło do zmiany stylu krążenia i postawienia skrzydła na stabilu. Jak trzeba to się da. W tych zawodach miałem okazję jeszcze sprawdzić przeciągnięcie w celu uniknięcia zderzenia w kominie. Skrzydło po zatrzymaniu i minięciu pilota, który leciał w moją stronę po odpuszczeniu zanurkowało umiarkowanie do przodu (nie więcej niż 45 stopni). Straciłem do 30 metrów na tym manewrze. Miałem też okazję sprawdzić
Kolejnym rozwiązaniem poprawiającym aerodynamikę i odporność na podwinięcia jest Shark Nose. Zmodyfikowana została też końcówka stabilizatora. Te rozwiązania, wywodzące się ze skrzydeł zawodniczych, w połączeniu z 3-rzędową konstrukcją sprawiają, że skrzydło dysponuje dużym zapasem pasywnego bezpieczeństwa i ma wyjątkowe osiągi aerodynamiczne.
| 53
Na początku obawiałem się, że takie zero – jedynkowe sterowanie odbierze precyzję zakręcania w słabych noszeniach czy przy pogłębianiu zakrętów. Jednak w trakcie zawodów okazało się, że i płaskie i ostre krążenie jest bez trudu do uzyskania «
jesień 2018 / facebook.com/vario.aero
Łukasz Prokop
342 km w Polsce
56 |
Łukasz Prokop xcportal.pl
B
orowa to dla mnie miejsce magiczne. To właśnie tam spełnił się mój wielki sen – 31 lipca 2015 r. poleciałem swoją pierwszą trzysetkę, bijąc przy okazji rekord odległości w przelocie otwartym na terytorium naszego pięknego kraju. Dzięki temu darzę to miejsce ogromnym sentymentem, i choć jest oddalone ode mnie o 450 km, to z niecierpliwością wyczekuję warunków dających nadzieję na równie dalekie loty. Tego lata nadarzyła się właśnie taka okazja.
Jest środek sezonu - 2 lipca, późne popołudnie. Jak zwykle studiuję prognozy dla startowisk z potencjałem na dalekie latanie w Polsce. Fajsławice, Borsk, Białystok i Konopki nie zapowiadają niczego ciekawego. W końcu Borowa - cumulusy prawie po całej trasie, wiatr z zachodu - na starcie około 4 m/s, na wysokości 1500 m ponad 7 m/s. Strefy TSA06 są zarezerwowane, ale bez kolizji - latać mają powyżej FL95. Idealnie! Łapię za telefon. Po kolei wykręcam numery do znajomych i ekipy z Borowej! Brak chętnych – rozpacz… Nazajutrz z żalem spoglądam co jakiś czas na SAT24, i obserwuję coraz dłuższe szlaki cumulusów. Powinienem tam być! Sprawdzam prognozy na kolejny dzień, i choć nie są aż tak obiecujące jak dnia poprzedniego, to staję na głowie by „odbić sobie” stracony dzień. Na szczęście nie tylko ja poczułem żal z powodu zaprzepaszczonej szansy na dalekie latanie. Ekipa z Oleśnickiego stowarzyszenia paralotniowego zorganizowała się i dała zielone światło do stawienia się o 10:00 na starcie. Udało mi się jeszcze namówić Staszka Sagana, który podobnie jak ja ma napinkę na dalekie przeloty. Jeszcze raz studiuję prognozy. Warun zapowiada się mniej łaskawie niż dnia poprzedniego - pierwsze cumulusy prognozowane dopiero od Częstochowy. Słaby wiatr, który do południa ma wiać z zachodu, natomiast w miarę upływu dnia ma zmieniać kierunek na północny zachód. Strefy TSA wolne. Nie nastawiam się na rekordowy lot, więc w XCSoar ustawiam trasę Borowa – Częstochowa –Pińczów, co daje około 250 km. W długi lipcowy dzień jest możliwe pokonać taki dystans nawet przy niezbyt mocnym wietrze. facebook.com/vario.aero / jesień 2018
ZDJĘCIA: Łukasz Prokop
Ĺ ukasz Prokop
| 57
jesień 2018 / facebook.com/vario.aero
SRU-Alps
64 |
facebook.com/vario.aero / jesień 2018
ZDJĘCIA: Marcin Duszyński
SRU-Alps Marcin startuje w rejonie Mont Colombis. Silny Mistral uniemożliwił mu
dłuższy lot.
Trasa zaplanowanej przygody przez Alpy. Początek w Nicei, meta w Trieście.
SRU-Alps Marcin Duszyński facebook.com/SRUALPSvolbiv
| 65
C
zerwiec. Koszenie Kozubnika. „Latam biwakowo.” Tak odpowiadam Kubie na pytanie o wyjazd na zawody. Nawet o tym nie myślałem w tym sezonie, ale słowo się rzekło. Tego samego dnia analizuję daty X-Alps. Dodatkowo znajduję zaledwie kilkanaście wzmianek w internecie o przelotach volbiv przez całe Alpy w ostatnim dziesięcioleciu. Może to nie takie proste? Kupuję bilet do Nicei na początek lipca, meta będzie w Trieście. Czas? Dwa tygodnie albo sześć… Tysiąc kilometrów w linii prostej przez Mont Blanc i Garmisch-Partenkirchen. Kolejne dni są szalone. Zostały trzy tygodnie do wyjazdu. Superlekki sprzęt biwakowy mam z czasów rowerowych wyjazdów w Alpy i na Bałkany. Na analizę terenu, przelotów, meteo, warunków ubezpieczeń, trening pozostaje niewiele czasu. Pobiegałem dwa razy. Paralotnię od UP Paragliders i tracker satelitarny dostaję dwa dni przed wyjazdem. To mój piąty sezon latania, 400 godzin w powietrzu, a na koncie mam tylko jedną tygodniową wyprawę. Szaleństwo. „To nie będzie kolejny, piękny film o lataniu”. Tak odpowiedziałem Kubie na pytanie o pomysł na scenariusz, które padło po tygodniu od startu. Przeanalizujmy co zrobiłem źle, co dobrze, a co można poprawić przed następnym wyjazdem. Szerszą relację można znaleźć na facebooku wyszukując SRU-Alps.
Dzień 0
Jutro wylatuję z Warszawy. W pociągu okazuje się, że zapomniałem zabrać suszącego się na balkonie trzylitrowego camelbaga z filtrem wody. Czterdziesto gramowy Sawyer Mini miał filtrować bakterie i pierwotniaki. Uwaga - z wirusami sobie nie radzi. Tabletki do uzdatniania wody wypakowałem z apteczki w ostatnim momencie. Dawid ratuje mnie tanim, 2 l bukłakiem kupionym w ostatniej chwili. Będę musiał uważnie dobierać źródła wody. Noszenie małego zapasu i picie w strumieniach odpada. Oznacza to 2-3 kg więcej na plecach w ciągu dnia. Dostaję od niego również panel słoneczny 21 W, spisywał się dobrze, ale waży trzy razy więcej, niż powinien. Na następną wyprawę zabiorę dwa mniejsze. jesień 2018 / facebook.com/vario.aero
MacPara Charger PPG
74 |
facebook.com/vario.aero / jesień 2018
ZDJĘCIA: Mac Para
MacPara Charger PPG
MacPara Charger Rafał Soćko pro-fly.pl
G
dy pierwszy raz usłyszałem o tym skrzydle, pomyślałem sobie, że to pewnie kolejny materac dla pilotów po kursie i nie bardzo mnie zainteresuje. Potem w trakcie poszukiwania trajkowego skrzydła dla jednego z moich klientów znów trafiłem na Chargera. Miałem wrażenie, że się pomyliłem, ale fakt był taki, że to samo skrzydło występuje również w wersjach pod obciążenie do 360 i 400 kilogramów. A potem zobaczyłem na żywo startującego Chargera Trike i zacząłem szukać informacji w sieci. Opinie były w większości entuzjastyczne, ale zwyczajowo z dystansem podszedłem do różnych grup opiniotwórczych. Merytoryczne opinie na temat tego skrzydła znalazłem jednak w Ojovolador i Cross Country. Po tej lekturze zaciekawienie sięgnęło zenitu. Jakiś czas później mam w firmie pudło z Chargerem w środku. Ponieważ nie było czasu w ciągu dnia, nierozpakowane pudło zabieram po południu na łąkę, gdzie zjawiają się też chętni do testowania. W zestawie jest skrzydło, wór do niego, jakieś koszulki i inne duperele, oraz szybkopak. Wszystko porządnej jakości. Wyciągam poukładane w kosteczkę skrzydło i macam. Przyzwyczaiłem się do wysokiej jakości Macpara i tu nie ma zmian. Skrzydło uszyte jest ze Skytexu o gramaturze 38 g/m2, więc będzie lekko. Liny wszystkie oplecione, od najcieńszych 60-tek, do 340-to kilogramowych lin głównych. Na taśmach D trymery bez numerów, ale z białym obszyciem pozycji „0”. Pętle do sterowania stabilami przyczepione jesień 2018 / facebook.com/vario.aero
| 75
Przegląd Lotniczy Aviation Revue najchętniej kupowany polski magazyn General Aviation W wersji drukowanej i elektronicznej PUNKTY SPRZEDAŻY: EMPiK, In Medio, Relay, salony prasowe Ruch oraz Kolporter, e-kiosk.pl i publio.pl Sklep lotniczy: www.plar.pl / Mapy, Literatura, Akcesoria