AUTOPORTRET Z LISTÓW II (1933-1942) - św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stain)

Page 1

ŚWIĘTA

TERESA BENEDYKTA OD KRZYŻA Edyta Stein

Autoportret z listów Część druga 1933-1942 Wprowadzenie Hanna Barbara Gerl-Falkovitz Opracowanie i przypisy Maria Amata Neyer OCD Przekład Immakulata Adamska OCD Anna Talarek

Wydawnictwo Karmelitów Bosych Kraków


Tytuł oryginału Selbstbildnis in Briefen. Zweiter Teil (1933-1942) © Copyright by Verlag Herder Freiburg im Breisgau 2001 © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2003 Słowo wstępne, przedmowę, listy 689, 695, 696, 702, 728 przełożył Grzegorz Sowiński Konsultacja merytoryczna przekładu Grzegorz Karczmarz Korekta Iwona Pawłowska

Imprimi potest O. dr Szczepan T. Praśkiewicz OCD, prowincjał Kraków, dnia 14 lutego 2003 Nr 125/03 Imprimatur t Jan Szkodoń, wik. gen. Kraków, dnia 19 lipca 2003 Nr 2267/2003

WYDAWNICTWO KARMELITÓW BOSYCH 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel. (012)416 85 00; 416 85 01 fax (012)416 85 02 www.wkb.karmel.pl www.karmel.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl ISBN 83-7305-098-1 (oprawa twarda) ISBN 83-7305-081-7 (oprawa broszurowa)


Słowo wstępne

Druga część Autoportretu z listów zawiera wiele dokumentów, które udało się odszukać dopiero w ostatnich latach. Drukujemy je w brzmieniu oryginału czy uwierzytelnionej kopii. Podobnie jak w II tomie Pism zebranych (ESGA 2), obok listów napisanych przez samą Edytę Stein znalazła się korespondencja, którą kierowano na jej adres. Niniejszy tom zawiera też listy, które ani nie wyszły spod pióra Teresy Benedykty, ani nie były bezpośrednio do niej kierowane, ale tak ściśle łączą się z jej osobą, że nie mogliśmy zrezygnować z ich publikacji. Treść przypisów została znacznie wzbogacona w porównaniu z wcześniejszymi edycjami. Chcieliśmy umożliwić czytelnikom pełniejsze zrozumienie, a bardziej zainteresowanych pobudzić do własnych badań. Winni jesteśmy słowa podzięki wielu osobom; tym zwłaszcza, które udostępniły nam dokumenty znajdujące się w ich posiadaniu i wyraziły zgodę na druk. Sporządzając przypisy, a także dokonując przekładu obcojęzycznych listów, korzystaliśmy z życzliwej pomocy tylu specjalistów, klasztorów, archiwów i bibliotek, że wszystkich nie sposób byłoby wymienić. Serdecznie im dziękujemy. Na zakończenie zaś wyrażamy nadzieję, że nowa edycja epistolografii Edyty Stein znajdzie wielu czytelników, którym przybliży życie i dzieło tej niezwy-


6

Słowo wstępne

kłej osobowości. I zapali ich do sławienia Boga; wspaniałego w swoich świętych. Michael Linssen OCD, Wiirzburg Anna Amata Neyer OCD, Kolonia {przekład Grzegorz Sowiński)


Hanna Barbara Gerl-Falkovitz

Wprowadzenie

Szkic do portretu: stare i nowe rysy W uszach czytelnika, który na podstawie innych tekstów Edyty Stein wie, z jaką oględnością wypowiadała się ona o własnej osobie, tytuł Autoportret z listów może brzmieć nieco szumnie. Ale w całej rozciągłości pasuje do niniejszego tomu, który obejmuje 480 listów. W porównaniu z pierwszym wydaniem (1977) objętość tego zbioru niemal się podwoiła dzięki nowym dokumentom, jakie w późniejszym czasie udało się odnaleźć. Przyczyniło się to również do pogłębienia treści: szkic do portretu dojrzałej osoby w kwiecie wieku wzbogacił się o wiele nowych rysów. Klasztorna codzienność nadal nie ma w sobie nic spektakularnego, ale wydarzenia polityczne nabierają rozpędu, by w końcu doprowadzić do katastrofy. Poszerzenie zawartości tomu o dotychczas nieznane listy, pocztówki i inne dokumenty było możliwe dzięki wielorakim źródłom, przede wszystkim ze zbiorów prywatnych i z kilku archiwów. Należałoby zwrócić uwagę na następujące szczegóły: - znów (podobnie jak w I tomie korespondencji) po raz pierwszy publikujemy również listy do Edyty Stein, a także listy do jej siostry Róży; - do dokumentów, które po raz pierwszy doczekały się tutaj publikacji, w znakomity sposób zalicza się korespondencja Edyty Stein z członkami własnej rodziny, która w latach trzydziestych w znacznej części przeniosła się za


8

Wprowadzenie

ocean, oraz z Friedą, siostrą, która do końca pozostała we Wrocławiu, a później znalazła się w jednym z obozów pracy (gdzie zginęła); - publikujemy listowną dokumentację starań, jakie wiele czynników podejmowało w sprawie wyjazdu Róży Stein z Belgii do Karmelu w holenderskim Echt, który w 1939 mógł jej jeszcze zapewnić bezpieczeństwo; - dodaliśmy w znacznej części nie publikowane dotychczas dokumenty, które łączą się ze staraniami Edyty i Róży Stein o wyjazd do Szwajcarii: korespondencję między klasztorami w Echt i La Pâquier a odpowiednimi władzami; - publikujemy te listy z kręgu klasztorów karmelitańskich w Kolonii i Echt, w których pojawia się postać s. Teresy Benedykty (już tylko jako siostry zakonnej); - wiele listów między klasztorami pozwala nam lepiej poznać, jak wyglądały dni powszednie i święta, często uświetniane przedstawieniami o religijnej treści, a także dostrzec, jakim szacunkiem, wręcz miłością cieszyła się s. Teresa Benedykta; - listy zawierające prośbę o konkretne książki, podobnie jak karty biblioteczne z seminarium jezuickiego w Valkenburgu, rzucają nowe światło na lekturę, która przygotowała Edytę Stein do dwu monografii, poświęconych Dionizemu Areopagicie (Wege der Gotteserkenntnis, 1941) i św. Janowi od Krzyża (Kreuzeswissenschaft, 1942); - ściśle naukowych zagadnień dotyczy korespondencja z jezuitami, takimi jak Johannes Hirschmann czy Jan Nota, obejmująca również uwagi oceniające czy komentujące przekład rozprawy Tomasza z Akwinu Quaesîiones disputatae de veritate, dokonany przez Edytę Stein;


9 Wprowadzenie

- zakończenie stanowią ostatnie dokumenty - w zwartym ciągu niebywale poruszające: pisane w obozach karteluszki do przeoryszy; najpierw odmowa, a potem zgoda szwajcarskich władz na wjazd obu sióstr do Szwajcarii, wyrażona w czasie, gdy obie już nie żyły (również wiele pozdrowień jeszcze długo po śmierci było kierowanych na ich nazwisko); przerażenie Fritza Kaufmanna na wieść 0 zmordowaniu tak przezeń cenionej, dawnej koleżanki akademickiej; przekazane w 1946 członkostwo honorowe amerykańskiego towarzystwa fenomenologicznego...

Wizerunek w wierszach i między wierszami Gdy jeszcze wyczerpana bolesnym i definitywnym rozstaniem z matką, w dwa dni po swych 42. urodzinach, Edyta Stein 14 października 1933 roku przekroczyła próg kolońskiego Karmelu św. Józefa jako postulantka, w jej biografii rozpoczynał się wyraźnie wyodrębniony rozdział. Dlatego właśnie ta data stała się podstawą naszego podziału całości korespondencji na dwie części. Nie ulegało wątpliwości, że nowy rozdział życia będzie też ostatnim, skoro Edyta Stein traktowała go jako swój cel, który stanowił przedmiot jej nadziei i modlitw; nie sposób było jedynie przewidzieć, że okaże się on tak krótki - ledwie dziewięć lat - i że będzie wiódł przez dwie stacje Karmelu. Mimo dość późnego wieku, w jakim wstąpiła do zakonu, doktor filozofii nie miała, jeśli wierzyć świadectwom, większych problemów z adaptacją do ścisłego 1 monotonnego rytmu prac i modlitwy. Niewiele czasu było na korespondencję - wystarczało go jedynie na zwięzłe, często urywane przekazy, które zawsze przechodziły


10

Wprowadzenie

przez ręce przeoryszy. Ale styl listów s. Teresy Benedykty niewiele się różnił - poza skrótowością - od stylu korespondencji sprzed klasztornego okresu (pomijając listy do Romana Ingardena). Nadawczyni wymienia z korespondentami krótkie pozdrowienia czy podziękowania, głównie z okazji świąt, przyrzeka modlitewne wsparcie, udziela porad, w liście przed Bożym Narodzeniem prosi jedną z sióstr, by jej wybaczyła (niezamierzoną) obrazę - obok tego zaś można przeczytać też niejedno napomnienie i rzeczową reprymendę (podobnie jak już w czasach, gdy Edyta Stein była nauczycielką). W Echt prowadzenie korespondencji z rozproszoną po świecie rodziną przejęła na siebie Róża, podczas gdy Edyta często kreśliła jedynie pozdrowienia - jaśniejsze i poruszające światło padło dzięki temu również na starszą o osiem lat siostrę, która pozostawała w cieniu Edyty. Gdy korespondencja nabiera bardziej osobistego tonu, można dostrzec dwojaki rys. Lata od 1933 roku są tyleż owocne duchowo, co mroczne politycznie; życie staje się coraz trudniejsze. Teresa Benedykta odczuwa szczęście wewnętrznej wędrówki, ponieważ „Pan znów mnie traktuje jak małe dziecko", a jednocześnie dostrzega czarne chmury, jakie gromadzą się nad najbliższą rodziną i nad narodem żydowskim. W liście z 1938 roku po raz pierwszy pojawia się postać „małej Estery", która staje się symbolem modlitwy, udręki, cierpienia za innych. Droga ludzkiego cierpienia do tego stopnia splata się z drogą wiary, że jedna nie daje się oddzielić od drugiej. Kolońskie dni, które jaśniały światłem łaski, odeszły w przeszłość; po epizodzie „kryształowej nocy" (9 listopada 1938 roku), z niszczeniem synagog i żydowskich sklepów, emigracja stała się koniecznością. W ostatni dzień 1938 roku zakon-


11 Wprowadzenie

nica klauzurowa z książkami i manuskryptami opuszcza Niemcy, za które nadal będzie ręczyć, gdy następnego roku wyrazi gotowość złożenia „ofiary pokutnej". W maju 1940 roku naziści zajmują Holandię. Klasztor w Echt, założony w okresie Kulturkampfu jako filia kolońskiego Karmelu - stąd rozbrzmiewający mową niemiecką - podejmuje decyzję, że będzie się używać tylko holenderskiego. S. Teresa Benedykta uczy się nowego języka, którym, jak wskazują listy, początkowo posługuje się nieco nieporadnie, ale już po krótkim czasie potrafi się nim posługiwać bez większych błędów. Jej zdolności językowe i bez tego zaskakują: w korespondencji trafiają się listy w języku angielskim i francuskim (pisane również w imieniu przeoryszy), w których nadawczyni stara się o wydawcę swych dzieł, a także możliwość uzyskania kolejnego azylu. Niniejszy tom korespondencji zawiera kilka dokumentów, które mają znaczenie dla historii nauki, rzucając nowe światło na niezmożone wysiłki Teresy Benedykty, która starała się opublikować, na koniec już tylko ocalić (vide karteluszek z Amersfoort) swe główne dzieło filozoficzne, Endliches und ewiges Sein, ukończone w 1936 w Kolonii, a będące rozwinięciem rozprawy habilitacyjnej. Autorka raz po raz prosi adresatów, by sprawdzili, czy książka wreszcie się ukazała (Borgmeyer miał już przygotowane szpalty drukarskie, ale z powodu żydowskiego pochodzenia autorki nie odważył się na dystrybucję). Notabene, sama Edyta Stein, na co wskazujemy w komentarzu, chyba nie zdawała sobie sprawy z obiektywnych trudności, z jakimi musiał się zmagać ten wrocławski wydawca. Gdy rozwiały się nadzieje na niemieckie wydanie - mimo pełnej korekty, ba, sporządzenia indeksu! - Edyta Stein zaczyna przemyśliwać możliwość przekładu na an-


12

Wprowadzenie

gielski (i druku w Stanach Zjednoczonych), a później także na holenderski. Niemal pewne widoki spełzły na niczym; jezuici z Valkenburga podejmowali daremne starania u kolejnych wydawców. Ciągłe rozbłyskiwanie i wygasanie nadziei musiało wycieńczać. Żaden inny manuskrypt nie był tak stałym wątkiem korespondencji. Dopiero pod koniec można dostrzec dystans wewnętrzny - dystans w stosunku do wszelkich spraw - który przeradza się w ogólną rezygnację. Niezwykle interesujące są również uwagi do dwu ostatnich dzieł, które pozostają ze sobą w treściowym związku: Wege der Gotteserkenntnis i Kreuzeswissenschaft. Pierwsza monografia, o Dionizym Areopagicie, ojcu zachodniej mistyki, okazała się przygotowaniem do drugiego studium, poświęconego św. Janowi od Krzyża. Kolejne stadia ich powstawania pozwala zrekonstruować intensywne korzystanie z księgozbioru seminariów w Valkenburgu i Warmond. W materię listów wplata się, bynajmniej nie na marginesie, los znajomych będących jakby dziećmi specjalnej troski: Alice Reis, której matką chrzestną była Edyta Stein (Beuron, 1930), oraz - przede wszystkim - Ruth Kantorowicz (chrzest w 1934, Hamburg), która przepisywała na maszynie powstające w Echt manuskrypty s. Teresy Benedykty. Od kolońskiego okresu nie znika drżenie Edyty Stein o jej przyjęcie do klasztoru; tułaczka Ruth Kantorowicz kończy się tylko posadą w klasztorze w holenderskim Venlo, podobnie jak Alice Reis w Almelo. Obie zgarnięte tego samego dnia - 2 sierpnia 1942 - dzień później spotkają się ze swą mentorką w obozie Amersfoort, a potem razem znikną w tłumie więźniów, których transport wyjechał z holenderskiego Westerbork do Auschwitz.


13 Wprowadzenie

Trudno nie popaść w przygnębienie, gdy się czyta, jak te linie życia, przez wiele lat biegnące osobno, straszliwym trafem znów się przecięły i połączyły. Zwięzłe listy z 1942 roku w ogóle stanowią kulminację tego tomu korespondencji. Dla każdego, kto wie, jak wyglądał koniec wszystkich tych biografii, wstrząsem musi być lektura listu z 19 lipca (na dwa tygodnie przed aresztowaniem), w którym Lisamaria Meirowsky składa Bogu podziękę, że ją uchronił przed szponami nazistów. Prawdziwie wstrząsająca jest również wymiana listów (w których wyraźnie wyczuwa się gorączkowy pośpiech), związanych ze sprawą wyjazdu Edyty i Róży Stein do Szwajcarii. Zamiera nam serce, gdy czytamy, że władze wydały stosowną zgodę, gdy obie siostry już nie żyły - od wielu dni. Parę miesięcy wcześniej nikt nie byłby w stanie przewidzieć, że koniec nadejdzie tak szybko, tak raptownie. My, którzy znamy całe to pasmo nieszczęść, nie potrafimy bez dreszczu grozy czytać wszystkich tych podań, próśb, nadziei, które trafiały w próżnię. Gorzki był również epilog. Jeszcze po wielu latach, gdy kruchy pokój wyparł żądzę destrukcji, nadchodziły listy i pozdrowienia. Ale nie docierały już do adresatek, które objęło milczenie śmierci. Urwały się słowa, zaległa cisza, jak nad wodami, które zamykają się nad topielcem. Możemy mieć nadzieję, że nie było to złe, nieprzejednane milczenie; a nadzieję tę uzasadnia wielkość obu zamordowanych, wielkość, której niezrównany przejaw - przejaw świętości - stanowiła także, powiedzmy to jeszcze raz, wyrażona przez s. Teresę Benedyktę gotowość przyjęcia śmierci jako ofiary pokutnej. Kto nauczył się myśleć kategoriami wiary, doskonale wie, że nadzieje takie nie służą pocieszaniu się, lecz są prawdziwą pociechą.


14

Wprowadzenie

Traktowana jako zbiorcze świadectwo, korespondencja wskazuje też na ewidentny fakt: że Edytę Stein można czytać nie tylko przez pryzmat jej męczeństwa w ostatnich dniach życia. Jak przenikliwie zauważa Adrienne von Speyr w Allerheiligenbuch, charakter misji publicznej miało już rozstanie ze światem nauki i wkroczenie w świat Karmelu. Ostateczna decyzja zapadła w roku 1933 - przyćmiona bólem rozłąki z rodziną, ale pewna swego celu. Zalążki wszystkiego, co miało się później urzeczywistnić, tkwiły już w tej decyzji: również zalążki poznania, że „wstępowanie na górę Karmel" w rzeczywistości oznacza zstępowanie. Zstępowanie wiedzie ku ukrytym pokładom: ku już nie przerywanemu dialogowi z Panem, a także ku „głębi duszy" (by przytoczyć wyrażenie, które często się pojawia w pismach teoretycznych Edyty Stein). Publikowana korespondencja rozświetla - choć tylko w niewielkim stopniu - te ukryte pokłady, z czego może odnieść pożytek zwłaszcza pokolenie, które na ten straszliwy okres 1933-1945 spogląda z przerażeniem, mniej natomiast z opanowaniem, jakie rodzi w człowieku wiara. Już Psalmista wiedział, że ufność jest możliwa także pośród utrapień. Listy Edyty Stein są współczesnym świadectwem, które potwierdza tę trudno osiągalną, ale też tym bardziej budującą konstatację. (przekład Grzegorz Sowiński)


146

Autoportret z listów wodniczącym Towarzystwa im. Görresa, które sprawowało opiekę nad sprawami nauki. Towarzystwo im. Görresa postawiło sobie za zadanie wspieranie katolickich naukowców i także Edycie Stein kilkakrotnie przyznawało stypendium, gdy pracowała nad swoją rozprawą habilitacyjną Potenz und Akt (por. ESW VIII, list 127, 133, 136, 138, 139; ESGA 2, list 130, 136, 139, 141, 142).

312 Maria Schmitz1 do Karmelu w Kolonii Stowarzyszenie Katolickich Nauczycielek Niemieckich

Berlin-Steglitz, 10 kwietnia 1934 Do Klasztoru Karmelitanek Kolonia-Lindenthal Dürenerstr. 89

Za serdeczne zaproszenie na obłóczyny Panny Dr Edyty Stein dziękuję z całego serca. Nie mogłam wcześniej odpowiedzieć, ponieważ wyjechałam i jeszcze nie wiedziałam, czy podróż do Kolonii będzie możliwa. Dzisiaj mogę powiedzieć, że z radością wezmę udział w tej uroczystości. Niegodna Maria Schmitz 1

Maria Schmitz (5.2.1875, Akwizgran - 9.7.1962, Essen). Profesor gimnazjum, polityk (1919-1920). Była współzałożycielką Związku św. Hildegardy, który wspierał katolickie studentki, a także Niemieckiego Instytutu Pedagogiki Naukowej w Münster. Od 1916 pierwsza przewodnicząca Stowarzyszenia Katolickich Nauczycielek Niemieckich. Maria Schmitz w decydujący sposób przyczyniła się do tego, że Edyta Stein została powołana jako docent do Münster. - W sprawozdaniu z posiedzenia Rady Nie-


61

1934

mieckiego Instytutu Pedagogiki Naukowej z 20 grudnia 1930, w trzecim punkcie obrad, wymienione jest tam przyjęcie docenta i zasugerowane nawiązanie kontaktu z dr Edytą Stein.

313 Ida Krofitsch1 do Edyty Stein Zurych, 11.4.34 Wielce Szanowna P[anno] Dr Stein, jak wywnioskowałam z Pani listów, była Pani tak łaskawa, aby mi utorować drogę do Kolonii, abym dobrze się tam poczuła. Ze mną jest strasznie; jestem przecież już dorosła, lecz kiedy muszę sama wyjechać, jestem zdana sama na siebie, nagle zaczynam odczuwać tęsknotę za domem. Tak więc nie mogę całkowicie wyrazić, jak bardzo cieszę się z Pani wielkiej uprzejmości. Ponieważ studia oprócz pracy, przeróbka rozprawy, skrócenie snu i niezgoda w rodzinie dosyć podziałały mi na nerwy, muszę jesienią koniecznie pojechać przynajmniej na 10 dni do jakiegoś spokojnego miejsca na wakacje. W sumie mam 14 dni wakacji w roku, tak więc mogę 3 dni zostać w Kolonii. Równocześnie napisałam do p. dr Cosack2. Ponieważ w ciągu ostatnich tygodni nasz personel chorował, dopiero dzisiaj mogłam otrzymać od dyrektorki ostateczną wiadomość, a do dziś musiałam być optymistką. Z tego powodu zazdroszczono mi w firmie pięknej podróży, która mnie czeka. Raz jeszcze dziękuję najserdeczniej za wspaniałomyślne wsparcie i pozdrawiam Panią ze szczególnym poważaniem, Ida Krofitsch


146

Autoportret z listów

369 Heinrich M. Christmann1 do Edyty Stein Walberberg, 8 lutego 1935 sa Benedykta za przesłanie indekanie omówienia pierwszego [tomu] Tomasza2 zawsze winna podziękowanie. Lecz ta prawie nie pozwala do tego dojść, aby mnie zajmować się. Poza tym byłoby to dla mnie radością ące omówienia zaznaczone trudne pytaaby porozmawiać. W pamięci jest obawa, z powodu której individuatio ex istą godność człowieka naruszyła. Ten rzynajmniej to, co dotyczy opinii samego św. Tomasza - którego zwięzłe twierdzenie wobec tego brzmi: Persona est id quod est perfectissimum in tota natura3. Lecz tutaj należałoby to in tota natura przetłumaczyć może tak: w całościowej rzeczywistości tego, co istnieje. To, co ontycznie oznacza byt osobowy dla Tomasza, należy wziąć z jego traktatu De deo uno et trino [O Jedynym i Trójosobowym Bogu] oraz z jego chrystologii; jak wysoko ją, osobę, moralnie ocenia, jest wyraźne dopiero w całym zakresie, gdy się to ujmie I-II i II—II w jedną pełną ideę. Stąd jako uczeń Tomasza jestem całkowicie zgodny z Panią, jeśli chodzi o wysoką ocenę bytu osobowego człowieka. Ponadto sądzę, że individuatio ex parte matériae [indywiduacja na gruncie materii] pozwala bardzo dobrze ze sobą połączyć, o ile tylko właściwie się to rozu-


147

1935

mie. Może dobry Jezus podaruje nam raz jeszcze sposobność, aby osobiście pomówić o tych zagadnieniach. Z pełnym szacunku pozdrowieniem, oddany w miłości Chrystusa o. Heinrich M. Christmann W liście brakuje lewego górnego narożnika. 1

2

3

Heinrich M. Christmann (5.3.1890, Arolsen - 18.10.1965). Dominikanin. Od 1933 przebywał w klasztorze i kolegium Walberberg k. Bonn. Główny redaktor wydania św. Tomasza Die Deutsche Summa i wytrawny znawca jego dzieł. Fragment listu pozwala przypuszczać, że Edyta Stein wysłała mu swój indeks do tłumaczenia Tomasza. Razem z indeksem Edyta Stein wysłała o. Christmannowi również swoje omówienie tomu I Deutsche Summa {Gottes Dasein und Weseń), które ukazało się w „Die Christliche Frau", Munster w Westf., w numerach 8-9/1934, s. 245-252 oraz 10/1934, s. 276-281. Poruszony przez o. Christmanna problem jest omówiony na s. 279 n. - Wspomniany tom św. Tomasza i tekst z „Christliche Frau" znajdują się w archiwum Edyty Stein. „Osoba jest czymś najdoskonalszym w całej naturze".

370 Edyta Stein do Konrada Schwinda1 Kolonia-Lindenthal, 11.11.35

JtM Pax Xi! Kochany Księże Proboszczu, nie mamy własnego wydawnictwa, ale w domu są trzy „pisarki"2 i przez to dość dużo prac zleconych. Otrzyma więc Ksiądz przesyłkę próbną; co się nie przyda, proszę oczywiście odesłać z powrotem. Obrazki dla chorych zo-


146 3

Autoportret z listów Do Elzy Gordon z d. Stein, która mieszkała z rodziną w Hamburgu. - Willibrord Verkade OSB, Erinnerungen eines Malermönch (Freiburg im Breisgau 1920). Część pierwsza wspomnień otrzymała w późniejszych wydaniach tytuł Die Unruhe zu Gott. W 1931 wydano część drugą: Der Antrieb ins Vollkommene. Willibrord (Jan) Verkade (18.9.1868, Zaandam k. Amsterdamu 19.7.1946, Beuron). W 1894 wstąpił do opactwa w Beuron, gdzie został wybitnym członkiem beurońskiej szkoły malarskiej.

388 Edyta Stein do Hedwig Dülberg1 JtM Pax Xi! Kolonia-Lindenthal, 28.IV.35 Biała Niedziela Kochana Pani Dülberg, serdecznie dziękuję za miłą pamiątkę z okazji dnia mej profesji i za przysłanie mi pięknych fotografii. Mimo wielu przyczyn, które - jak można mniemać - skłaniają Panią do tego, by liczyć się nieco z moim zdaniem, chcę Pani wyjawić, że jest to osąd zupełnie niefachowy. Nie jestem ani artystką, ani znawczynią sztuki, nawet nie - w zwykłym tego słowa znaczeniu - jej miłośniczką. Pewnie, widziałam niejedną piękną rzecz i nie brak dzieł, które rzeczywiście lubię. Zawsze byłam jednak zbyt zajęta innymi sprawami, bym mogła exprofesso studiować sztukę. Jeżeli więc powiem coś o Pani kilimie, to tylko dlatego, by spełnić Pani życzenie. Najważniejsze chyba, że jest to rzeczywista pieta Wielki Piątek pod Krzyżem. Ból Matki Bożej jest ogromny jak morze, jest Ona w nim zanurzona; ale jest to ból całkowicie opanowany; Matka Boża kładzie mocno rękę


175

1935

na sercu, aby nie pękło. Zwisająca broda Zbawiciela ujawnia, niemal przerażająco, rzeczywistą śmierć. Lecz głowa - jakby w geście pocieszenia - jest zwrócona w stronę Matki. Krzyż - cały świetlisty: lignum crucis [drzewo Krzyża] staje się lumen Christi [światłem Chrystusa]. Gdy Pani przyjedzie, opowie, jak wyglądają kolory2, które przecież należą nieodzownie do całości. Za to ja opowiem o moim pięknym poranku wielkanocnym, a przede wszystkim o tym, co Pani chciałaby usłyszeć o Karmelu. Cieszę się razem z Panią, że z tej zimy udało się stworzyć rzecz tak wielką. Cieszę się również Pani nowym zajęciem. Jest to chyba coś, co w naturalny sposób bardzo Pani odpowiada; sądzę, że to właśnie niejedno wyjaśnia. Resztę osobiście. Z wierną pamięcią siostra Teresa Benedykta od Krzyża OCD 1

2

Hedwig Dülberg, z d. Heckmann (27.11.1903, Münchhausen k. Marburga - 31.1.1991, Fryburg-Günterstal). Zaprzyjaźniona z Edytą Stein artystka z Marburga. Wstąpiła do zakonu benedyktynek od św. Lioby we Fryburgu-Günterstalu. Otrzymała imię Simona. W archiwum Karmelu w Kolonii znajduje się barwna reprodukcja.

389 Edyta Stein do Adelgundy Jaegerschmid i Placydy Laubhardt1 Jf M Pax Xi! Kolonia-Lindenthal, 29.IV.35 Kochane Siostry, teraz więc zbliża się Wasz wielki dzień2, a ponieważ ja tak bardzo jeszcze jestem pod wpływem swojego, moje


146 4

5

Autoportret z listów Nie zbiór, lecz seria Biicherei „ Christliches Denken wydawana u Antona Pusteta w Salzburgu, została wydana przez opactwo benedyktynów w Seckau. W tej serii wyszły tylko dwa tomy; potem musiano zaprzestać ich wydawania z powodu trudności uwarunkowanych aktualną sytuacją. Dzieło Edyty Stein Endliches und ewiges Sein mogło zostać wydane dopiero w 1950 w innym miejscu. Nie ustalono.

441 Edyta Stein do Margarete Giinther1 f Pax Xi! Kolonia-Lindenthal, 5.II.36 Kochana Panno Giinther, uprzedziła Pani mnie teraz, tzn. moją odpowiedź na Pani serdeczny list z okazji Bożego Narodzenia. W myślach często do Pani pisałam, lecz wtedy ręce były zajęte czymś innym. Był to jedynie brak czasu, z którego to powodu nie doszło do Pani nic widzialnego. Pani wielką prośbę zawarłam w mojej codziennej modlitwie. Nie widzę w tym zupełnie czegoś jedynie świeckiego. Małżeństwo jest przecież sakramentem, a naprawdę chrześcijańskie małżeństwo, a takie przecież byłoby Pani, jest sprawą Kościoła św. Cieszę się serdecznie razem z Panią i jestem przekonana, że jest to właściwym rozwiązaniem dla Pani. 4 i 18.111 będę robiła to, co do mnie należy. A właśnie przyniosłam pozwolenie od naszej drogiej Matki, że mogę Pani napisać, że z radością Panią potem u nas powitamy. Dla Pani jest dyspensa w czasie Wielkiego Postu. Teraz chciałabym jeszcze gorąco Pani polecić jako najważniejsze przygotowanie do małżeństwa, żeby uczyniła Pani wszystko, co możliwe dla swojego zdrowia - nie


259

1936

tylko należy jeść i spać, lecz także zatroszczyć się o spokój i odprężenie nerwowe. Jest to teraz rzeczywiście konieczny obowiązek. Dlatego radzę Pani również, aby nie podejmowała Pani raz jeszcze próby ze swoją drogą matką. To tylko pozornie oznacza nieczułość, a naprawdę dla obu stron będzie z pożytkiem. O wszystkim innym porozmawiamy potem. Z serdecznymi pozdrowieniami na najbliższe tygodnie i wszystkie Pani sprawy wszystkiego najlepszego s. T.B. a C. 1

Por. list 299, przyp. 1.

442 Gabriel Heinemann1 do Edyty Stein f Pax! Opactwo św. Józefa, 11 lut[ego] 1936 Czcigodna S. Tereso Benedykto, Rfeverendus] o. Bonaventura2 dał mi dwie książeczki, które chętnie będę polecał w naszym sklepie. Jeśli Siostra zechce, proszę, dać mi w komis 30 egzemplarzy Unsere Liebe Frau mit dem geneigten Haupt3 i Bankdirektor Jaegen 4. Cały dochód przekażemy dla klasztoru Siostry. Może 1/4 rocznego rozliczenia, gdyż aktualnie frekwencja jest minimalna. Książeczkę Theresia von Jesus5 zamówię w Canisiusverlag w Monachium. Ucieszylibyśmy się, gdybyśmy mogli w ten sposób trochę Siostrze pomóc. Pokornie pozdrawiam in Christo o. Gabriel Heinemann OSB


146

Autoportret z listów

Sekretariat Generalny Kolonia-Lindenthal Diirenerstr. 89 Pocztowe konto: Kolonia 37950 Telefon 2978

Czcigodna Siostro, bardzo dziękuję za przysłanie arkuszy korekty. Co zaś dotyczy dodatkowych egzemplarzy, jesteśmy gotowi wysłać Siostrze więcej niż zazwyczaj. Niestety, do 15.X nie będzie to możliwe, ponieważ nie nadeszły jeszcze wszystkie artykuły do tej serii literackiej i dlatego nie możemy na razie wydrukować kolejności stron. Bardzo mi przykro, że nie mogę spełnić prośby Siostry. Serdecznie pozdrawiam, uniżony podp. dr Rintelen za Przewielebnego] P[ana] dr. Rintelena, który wyjechał: Klein 1

Por. list 461, przyp. 1.

480 Edyta Stein do Elzy Gordon Kolonia-Lindenthal, 27.IX.36 Kochana Elzo, naturalnie zwróciło moją uwagę, że nie piszesz. Myślałam, że jest Ci jeszcze zbyt trudno, i oczywiście dobrze to rozumiałam. Również mnie przy pisaniu łzy kapały na papier i odczułam to, jak marną namiastką są listy zamiast


315

1936

osobistej obecności. Lecz nie chciałam, aby zabrakło i tej namiastki. A myślę, że w ten sposób odebrano to również w domu. - List Mamy przepisałam sobie. Oczywiście, wszyscy chcieliby bardzo mieć podpis. Lecz myślę, że będzie najlepiej, gdy będzie przechowywany w tym miejscu, które - zgodnie z wolą Mamy - wszystkie jej dzieci zachowają jako ich „Dom". Tak więc proszę Cię, abyś list tam przesłała, gdy tylko wszyscy inni go przeczytają. Mogę sobie wyobrazić, jak ciężkie było dla Ciebie pożegnanie. Lecz na pewno dobrze się stało, że jesteś znowu tam, gdzie jest Twoje miejsce i gdzie czekają na Ciebie obowiązki. Dziękuję Ilse serdecznie za jej miły list. Jednocześnie z Twoją kartką otrzymałam dzisiaj kilka miłych słów od Marthy B2. Są napisane drżącą ręką. Biedna musiała przecież także stale przeżywać tyle złego. Jeżeli ktoś od Was szedłby do pani Lask, proszę, pozdrówcie ją ode mnie. Was wszystkich pozdrawia serdecznie Wasza Edyta Gdybyś spotkała kogoś z Wielichów3, powiedz, że było mi bardzo przykro, że wówczas nie mogłam porozmawiać z Pauline. Musiała być tutaj bezpośrednio po śmierci naszej matki Gabrieli4, w czasie, gdy nie można było mnie zawołać. 1 2 3 4

Por. list 341, przyp. 3. Nie ustalono. Nie ustalono. Gabriela Leuffen OCD (por. list 446, przyp. 2).


146 5 6

7

8

9

10 11 12

Autoportret z listów Eva Stein, córka Arno, w dniu pisania listu obchodziła urodziny. Augusta Stein została pochowana na cmentarzu przy Lohestrasse, podobnie jak jej mąż w 1893. Cmentarz objęty jest ochroną zabytków. Wrocławski dyrektor Muzeum Architektury, Maciej Łagiewski, odnalazł groby Augusty i Zygfryda Steinów. Zwłaszcza nagrobek Zygfryda Steina był zniszczony. Oba groby zostały starannie odrestaurowane. Można je łatwo odnaleźć dzięki tabliczkom informacyjnym. Napis na grobie ojca, który Edyta Stein i jej matka często odwiedzały, brzmi: „Tutaj spoczywa w Bogu nasz najukochańszy, drogi, niezapomniany małżonek i ojciec Siegfried Stein, ur. 11 września 1844, zm. 10 lipca 1893 - Spoczywaj w pokoju!" Na nagrobku matki jest napis: „Auguste Stein, z d. Courant, ur. 4.10.1849, zm. 14.9.1936". Potem następują hebrajskie litery, które wyrażają wezwanie zbliżone do chrześcijańskiego R.i.P. [„Niech odpoczywa w pokoju!"]. Ogródek przed domem przy Michaelisstr. 38 już przed wojną zlikwidowano podczas poszerzania ulicy. Przypuszczalnie chodzi o piosenkę Płateczki śniegu, białe sukieneczki, śpiewaną przez niemiecko-rosyjskich wysiedleńców. Trzecia strofa brzmi tak: „Płateczki śniegu, wy zakrywacie nam kwiateczki...". - Tytuł publikacji brzmi Unser fröhlicher Gesell (Verlag Möseler - Wolfenbüttel und Voggenreiter - Bad Godesberg; brak daty wydania). Z pewnością od Petrusa Jansa OSB z opactwa w Neuburgu (por. list 294, przyp. 4). Uta von Bodman (por. list 308, przyp. 1). Rajmunda Klein OP (por. list 470, przyp. 6). Agnieszka Knecht OCD (por. list 353, przyp. 4).

502 Gerta Berberich1 do Edyty Stein Paryż, 10 marca 1937 60, rue Violet, Clinique Kochana Siostro Tereso Benedykto, niech Siostra modli się wraz ze mną, aby Bóg w tym czasie, który sam uświęcił poprzez swoje cierpienie, podarował mi moc i łaskę, żebym dni mojego własnego cierpie-


353

1937

nia przeżyła w Jego Duchu. W sobotę przyjechałam tutaj z mocznicą i mając gorączkę 40 stopni, i więcej, rzeczywiście z trudem wytrzymałam trzy dni. Teraz temperatura opada. Jak tylko gorączka spadnie zupełnie, będę musiała w najbliższych dniach poddać się operacji (nerki). Czy mogę od razu napisać do Siostry, jak przebiegła operacja? Z całego serca pozdrawiam Siostrę Gerta Berberich 1

Nie ustalono, prawdopodobnie była to uczennica A. Koyrego.

503 Edyta Stein do Susanne Biberstein1 Kolonia-Lindenthal, 5.III.37 Moja Kochana Suse, już dawno do Ciebie nie pisałam. Czynię to dziś, bo ciotka Róża doniosła mi, że miałaś znowu w szkole niewesołe doświadczenia. Chciałabym Ci sprawić trochę radości i przesłać bodaj pozdrowienia. Byłoby jednak lepiej, gdybyś sama mogła kiedyś przybyć na małą pogawędkę do naszej rozmównicy. Do krat na pewno przyzwyczaisz się prędko. Wszystkim, którzy tu przychodzą, młodym czy starym, na dobre wychodzi takie przeniesienie się czasem - choć na krótką chwilę - w świat, w którym nie czuje się bezładnych walk z zewnątrz. Lotte2 była tutaj wówczas przejazdem niecałą godzinę. Potwierdziła to, chociaż krótko z nami rozmawiała: tutaj zupełnie nie będziesz zwracać uwagi na to, co się dzieje na zewnątrz. Tymczasem jednak jesteśmy zdane na kontakt pisemny. Możesz być pewna, że interesuje mnie wszystko, co Was dotyczy, wszelkie małe i duże troski i radości. Mam jeszcze małą prośbę.

Autoportret 1 1 - 2 3


146

Autoportret z listów

595 Edyta Stein do Uty von Bodman1 JtM Pax Xi! Karmel Echt, 22.1.39 / Limburgia Holenderska] Kochana Panno von Bodman, Pani życzenia noworoczne doszły do mnie jeszcze w Kolonii, bezpośrednio przed wyjazdem do Echt. Przybyłam tu w wieczór sylwestrowy. Decyzja rozłąki dla nas wszystkich w Karmelu kolońskim była ciężka. Jestem głęboko przekonana, że Bóg tak chciał, że uniknęło się czegoś gorszego. Do tego kroku nie zmuszał mnie jeszcze żaden nacisk z zewnątrz. Przyjęto mnie z największą miłością. Dobre Matki i Siostry zrobiły wszystko, aby jak najprędzej wystarać się dla mnie o potrzebne pozwolenie na przyjazd i torowały mi drogę swoimi modlitwami. Karmel w Echt założyły karmelitanki z Kolonii wygnane z Niemiec w 1875. Mamy cmentarz w klauzurze, mogłam więc nawiedzić spoczywające tu nasze dawne kolońskie siostry. Żyją jeszcze siostry, które je znały. Zajmuję dawną celę siostry Marii Gertrudy2, zmarłej zeszłego roku (1937) w opinii świętości. Siostry to w większości Niemki, przeważnie z Bawarii, gdyż klasztor ten należał poprzednio do bawarskiej prowincji zakonnej. Szukamy teraz tutaj schronienia dla mojej siostry Róży3. Na razie przebywa ona jeszcze we Wrocławiu. Siostra4 z Hamburga, znana Pani, z mężem i ze swą najstarszą córką wyjeżdża w marcu do syna do Kolumbii w Ameryce Południowej; ich młodsza córka wyjechała (również 31.12) do Norwegii; wierni przyjaciele wystarali się o posadę dla niej i konieczne po-


493

1939

zwolenie. Rodzina rozproszona po świecie, Bóg wie dlaczego. Wiele serdecznych pozdrowień dla Wszystkich w Św. Magdalenie, także Siostrze5 Pani (jeśli można) pannie Ost.6. Pani wszystkiego najlepszego; pamiętam 13. o Pani s. T.B. a C. 1 2 3 4

5

6

Por. list 308, przyp. 1. Gertruda Erzberger (por. list 586, przyp. 4). Róża Stein (por. list 294, przyp. 3). Elza Gordon z d. Stein (por. list 341, przyp. 3) wyjechała z mężem Maxem Gordonem (1867, Berlin - 1961, Bogota) i córką Ilse (por. list 341, przyp. 4) do Kolumbii do syna Wernera (por. list 329, przyp. 1), który tam założył już rodzinę. Młodszą córką była Anni (por. list 484, przyp. 1). Również ona wyemigrowała do Kolumbii. Hedwig von Bodman (23.5.1886, Villingen - 24.8.1975, Oberkirch). Milly Ost (po mężu Kaul) mieszkała w Spirze, przy Marienstrasse 6. Przyjechała na obłóczyny Edyty Stein do Kolonii. Jej adres znajdował się w notesie adresowym Edyty Stein. Nic bliższego na jej temat nie ustalono.

596 Teresa Renata Posselt 1 do Edyty Stein Kolonia, 8.II.39 M[oje] K[ochane] Dziecko, niech Bóg Ci wynagrodzi te miłe słowa, szczeg[ólnie] za serdeczne pozdrowienia dla Czcig[odnej] Matki2, Boże błogosławieństwo z okazji 42. rocznicy; dla naszej siostry Urszuli ten sam dzień był uroczystym dniem wstąpienia przed 40 laty, dla mnie przedstawienia się i przyjęcia przed 20 laty, prawdziwa uroczystość dziękczynna! Książki,


146

Autoportret z listów

666 Edyta Stein do Otylii Thannisch1 Kartka z dedykacją z okazji 50. rocznicy Pierwszej Komunii świętej

13.IV. 1940 „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami", tak powiedział Pan2, gdy po raz ostatni świętował paschę Starego Przymierza i ustanowił paschę Nowego Przymierza. Tak również powiedział do W[aszej] Wielebności przed 50 laty i mówi tak zawsze do każdej duszy, gdy przychodzi do niej w Komunii św. Gdyż po to przyszedł na świat i po to wprowadził tę najświętszą tajemnicę, żeby wszyscy byli jedno, z Nim, w Nim i przez Niego, zostali przyprowadzeni do domu Ojca. Z wdzięczną miłością, W[aszej] Wielebności niegodne dziecko Teresa Benedykta od Krzyża 1 2

Por. list 579, przyp. 1. Łk 22, 15.

667 Hedwig Rosenmóller1 do Edyty Stein Widokówka z Wrocławia Czcig. S. Teresa Benedykta Echt - Limburgia - Holandia - Klasztor Karmelitanek Stempel pocztowy: Wrocław I, 14.4.40


631

1940

Kochana, Czcigfodna] Siostro Benedykto, jeżeli nawet nie pisaliśmy, to myślami często byliśmy w Echt. Muszę powiedzieć Siostrze o trzech rzeczach: 2 maja jest Pierwsza Komunia św[ięta] Anzelma2, 28.4 bierzmowanie Christopha, a jesienią nasz drugi (Johannes) zgłosił się na studia teologiczne do Münster. Jakież wielkie radości obok tych wszystkich trudów! Tymczasem na Joh[annesa] czeka jeszcze służba pracy. Proszę, niech Siostra i drogie Siostry pomogą nam modlitwą, żeby wszystko szczęśliwie się powiodło! Potrzebujemy dla dzieci wiele łaski i sił z góry. Bernh[ard] studiuje jeszcze we Wrocławiu, gdzie jest także słuchaczem ojca; oprócz tego studiuje germanistykę i historię IV sem[estr]. Pozdrawiamy Siostrę oboje, w serdecznej pamięci Hedwig R. 1 2

Por. list 340, przyp. 1. Hedwig i Bernhard Rosenmöllerowie mieli czterech synów: Bernharda, Johannesa, Christopha i Anzelma. Bernhard Rosenmöller wykładał filozofię.

668 Teresa Renata Posselt 1 do Edyty Stein Pax Christi! 16.4.1940 Kochane Dziecko, na odwrocie2 miła niespodzianka, nieprawdaż? Pieniędzy3 nie możemy wysłać, ale przyjmij te kilka zeszytów. Jest to dziesięć egzemplarzy autorskich. Czy możemy je podzielić i pięć zatrzymać? - Przyszła do Siostry wiadomość o śmierci prof. Wusta4? S. Karmela5 otrzymała od


146

Autoportret z listów

732 Edyta Stein do Anni Greven1 Kartka pocztowa z pieczątką cenzury Wehrmachtu Nad.: Bovenstestraat 48 / Echt, Limburgia Panna Anni Greven Marktstr. 244 / Krefeld Stempel pocztowy: Echt, 8.IV.1942

Jf M Pax Xi! 7.IV.42 Kochana Panno Greven, proszę mi wybaczyć, że nie odpisałam w tym roku na Jej Bożonarodzeniowe życzenia. Stało się tak dlatego, że muszę bardzo oszczędnie gospodarować czasem, gdyż pracuję nad książką, którą powinnam ukończyć w tym roku - na 400-lecie urodzin naszego św. Ojca Jana od Krzyża. Proszę więc przyjąć te spóźnione podziękowania wraz z serdecznymi życzeniami błogosławieństwa Bożego na zbliżający się czas Wielkanocy. Także dla s. Marcjanny 2 moje serdeczne pozdrowienia i życzenia. Będę wdzięczna za dalsze modlitwy w naszej intencji. Proszę się nie martwić tym, że już nie może Pani sobie pozwolić na dalsze przesyłki. W obecnym czasie to zrozumiałe samo przez się. Musimy być bardzo wdzięczne za to, że jak dotąd - niebiosa ciągle się o nas z wielką miłością troszczą; i ufać, że nadal tak będzie. Z wdzięczną pamięcią, s. T.B. a C. 1 2

Por. list 555, przyp. 1. Por. list 556, przyp. 1.


771

1942

733 Ruth Kantorowicz1 do Edyty Stein P[ax] Chrfisti] Venlo, 8.4.42 Kochana Siostro Benedykto, z dużym zainteresowaniem przeczytałam miły i szczegółowy wielkanocny list Siostry wraz z załącznikami. W połowie następnego tygodnia muszę jechać do A m sterdamu], o czym dowiedziałam się dzisiaj w południe2. Czy mogłabym zakwaterować się u Sióstr św. Józ[efa], jak je nazywa Jej siostra? Nie znam innego adresu, w przeciwnym razie musiałabym skorzystać z pośrednictwa R[ady] Ż[ydowskiej]3. Czy mogłaby Siostra podać mi adres? Za pobyt mogę dobrze zapłacić. Mój list wielkanocny Siostra otrzymała. Przeżyłam wspaniałą uroczystość Wielkiego Tygodnia, brewiarz oraz święto Wielkiej Soboty i rezurekcję rano o 5 godzinie tam, gdzie chodzę na procesję Salve4. To były niezapomniane chwile. Moc serdecznych pozdrowień, R[uth] Moc serdecznych pozdrowień także dla kochanej siostry Siostry, na ręce której wysyłam list, aby szybciej doszedł5. 1 2

3

4 5

Por. list 334, przyp. 1. Aby zostać zarejestrowanym przy urzędy okupacyjne, por. list 715, przyp. 1. Rada Żydowska została założona w lutym 1941 dla Amsterdamu. W październiku 1941 objęła swą działalnością całą Holandię. Przypuszczalnie u dominikanek. Ponieważ sama odbierała korespondencję na furcie lub z poczty.


Spis treści

Słowo wstępne Hanna Barbara Wprowadzenie

5 Gerl-Falkovitz 7

Listy, wpisy, dokumenty 1933 1934 1935 1936 1937 1938 1939 1940 1941 1942 1945

Nr Nr Nr Nr Nr Nr Nr Nr Nr Nr Nr

289-301 302-355 356-435 436-488 489-536 537-585 586-650 651-680 681-723 724-779 780-781

19 43 129 251 329 409 479 597 661 751 847

Nota wydawnicza

855

Bibliografía

857

Indeks

859


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.