BOGURODZICA. TA KTÓRA PORODZIŁA BOGA - Catherine de Hueck Doherty

Page 1

Catherine de Hueck Doherty

Bogurodzica Ta, która porodziła Boga zebrała Linda Lambeth tłumaczyła Katarzyna Dudek

Kraków 2016


Tytuł oryginału Bogoroditza: She Who Gave Birth To God © Copyright by Madonna House Publications 2001 (Expanded Second Edition) © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2016 Przekład i redakcja Katarzyna Dudek Okładka & design Paweł Matyjewicz Dtp Tomasz Kuzara OCD Imprimi potest Tadeusz Florek OCD, prowincjał Kraków, dnia 1 lipca 2016 r. nr 167/2016 Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel.: 12-416-85-00, 12-416-85-01 fax: 12-416-85-02 www.wkb-krakow.pl www.karmel.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl

ISBN 978-83-7604-410-1 Druk i oprawa: TOTEM – Inowrocław


Przedmowa

U

schyłku swojego życia Catherine miała palące pragnienie napisania książki o Matce Bożej; książki jej zdaniem bardzo potrzebnej, aby wprowadzić Maryję w centrum naszego życia. Zanim jednak Catherine udało się zrealizować swoje pragnienie, rozpoczęła się jej ostatnia choroba. Znaczące, że pod wieczór swojego życia chciała postawić przed nami właśnie Maryję, naszą Matkę i Matkę Kościoła. Pragnęła opowiedzieć nam o tym, że Maryja była obecna w każdej chwili jej życia. Bogurodzica. Ta, która porodziła Boga to kompilacja tekstów Catherine oraz zapisów wygłoszonych przez nią prelekcji, pochodzących z różnych okresów jej życia, zarówno tych pięknych, jak i trudnych. Podążamy za nią, poczynając od jej radosnego dzieciństwa, aż do wielkiego cierpienia i losu uchodźcy podczas rewolucji październikowej. Przechodzimy z nią od ruin jej małżeństwa do intuicji dziwnego nowego powołania. Widzimy, jak całkowicie poświęca się służbie ubogim, jak zakłada Friendship House1, a potem apostolat Madonna House2. 1

2

Friendship House (Dom Przyjaźni) – apostolat założony przez autorkę w Nowym Jorku. [Przyp. tłum.]. Madonna House (Dom Matki Bożej) – wspólnota konsekrowanych osób świeckich oraz kapłanów, założona przez autorkę w miejscowości Combermere w Kanadzie, należąca do Kościoła rzymskokatolickiego. [Przyp. tłum.].


6

Przedmowa

W miarę gromadzenia materiału do tej książki coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z głębi, jaka charakteryzowała relację Catherine z Matką Bożą. Maryja karmiła ją, wychowywała i prowadziła przez całe jej życie. To Maryja, Matka Kościoła, była prawdziwą fundatorką Madonna House i – jak mówiła sama Catherine – inspiracją we wszystkich jej apostolskich poczynaniach. To Maryja zaprowadziła Catherine do swojej szkoły miłości oraz otworzyła przed nią tajemnice Ewangelii. To Maryja pokazała jej, że to Ona jest bramą tej drogi, o której mówił Jezus. Ona jest Córką Ojca, Matką Syna, Oblubienicą Ducha – Dziewicą zjednoczoną z Trójjedynym. Jest Matką Kościoła i naszą Matką. Catherine miała swoją ulubioną modlitwę: „Panie, daj mi serce dziecka i nieprzeciętną odwagę, aby kierować się nim w życiu”. Odmawiała ją codziennie, czasem nawet w każdej godzinie dnia. Odmawiała ją swoim życiem. Modlitwa ta została przetłumaczona na wiele języków. Małe tabliczki z tymi tłumaczeniami wiszą na jednej ze ścian naszej pierwszej kaplicy w Madonna House w Combermere. Mówiąc o swojej relacji z Matką Bożą, Catherine wyznawała: „Maryja jest moim życiem. Mam nadzieję, że nigdy nie będę miała innego – bo moje życie spędzam pod misternie rzeźbionymi kolumnami Jej bramy. Pewnego dnia brama się otworzy, a Ona zaprowadzi mnie do swojego Syna. Tymczasem będę czekać przed tą bramą, starając się coraz bardziej upodabniać swoje życie do Jej życia i znajdując mieszkanie w Jej świętym milczeniu, w Jej matczynej miłości”.


Przedmowa

7

Proces kanonizacyjny Catherine został rozpoczęty i jest w toku3. Obecnie przysługuje jej tytuł sługi Bożej. W miarę rozpatrywania kwestii jej świętości będzie się przed nami odsłaniać coraz wyraźniej znaczenie jej relacji z Matką Bożą, a w ten sposób będziemy także odkrywać naszą własną relację z Maryją. Mamy Matkę, która prawdziwie towarzyszy nam na każdym etapie naszej podróży do serca Jej Syna. Niniejsze wydanie zostało poszerzone, aby mógł się w nim znaleźć rozdział o Nazarecie. Stanowią go fragmenty listów pisanych przez Catherine na przestrzeni trzydziestu pięciu lat do pracowników Madonna House. Szczególne podziękowania kieruję w tym miejscu pod adresem Richarda Payne’a, który zgromadził ten materiał. Druga część książki, zatytułowana Maryjna szkoła miłości, to zbiór pism oraz prelekcji, które były adresowane do pracowników Madonna House. Jest to ważna część ich formacji jako świeckich apostołów. Maryja, Gwiazda Nowej Ewangelizacji, jest Matką oraz Przewodniczką każdego, kto zabiega o to, by Jej Syna znano i kochano. Mam nadzieję, że ta książka spełni marzenie Catherine. O jej relacji z Maryją będzie się jeszcze pisać, i to znacznie więcej, w miarę rozwoju postępowania kanonizacyjnego. Potraktujmy to jako wprowadzenie. Jestem pewna, że czytelnikom tych stron będzie towarzyszyła modlitwa Catherine. Linda Lambeth 3

Więcej informacji o procesie można uzyskać na stronie: www.catherinedoherty.org


Wprowadzenie

R

ozpaczliwie poszukujemy szczęścia. Większość z nas rozumie, że szczęście odnajduje się w miłości. Jednak sposób, w jaki używamy dziś słowa miłość, często rozmija się z sednem sprawy. Ludzkość traci poczucie własnej tożsamości, a razem z nim – rozumienie miłości. Pogoń za tym, co wielu uważa za miłość, nie przynosi spełnienia, jakiego oczekują. Może dlatego, że miłość zrównano z pożądaniem, ze spotkaniami praktycznie nie dotykającymi serc tych, którzy spotkali się przypadkowo i rozstali bez zobowiązań. Tak, szukamy szczęścia i mamy mgliste pojęcie, że szczęściem jest miłość, ale utraciliśmy prawdziwe znaczenie miłości. Wędrujemy w jej poszukiwaniu, albo też w poszukiwaniu kogoś, kto nam powie, gdzie można ją znaleźć. Jedną z osób, które mogą poprowadzić nas ku miłości, jest Maryja, Matka Boża. Nosiła w swoim łonie Syna Bożego, Wcieloną Miłość i urodziła Go! Urodziła, wychowała i obserwowała, jak staje się mężczyzną. Mieszkała z Nim, towarzyszyła Mu, obserwując Go z daleka i stała pod Jego krzyżem, kiedy złożył swoją największą ofiarę z miłości do całej rodziny ludzkiej. Maryja drogę Miłości zna w sposób najgłębszy z możliwych. Spośród wszystkich ludzi, którzy


10

Wprowadzenie

kiedykolwiek żyli na ziemi, to przez Nią narodziła się Miłość. Przyjść do Maryi tak, jak przyszłoby się do domu lubianej przez nas sąsiadki, usiąść w Jej kuchni i poprosić, żeby opowiedziała nam o Miłości i drodze do niej – to najprostsza rzecz na świecie! Dla chrześcijanina, wierzącego w obcowanie świętych, relacje są rzeczywistością, która przenika czas i sięga w wieczność. Zmarli są z nami, a my z nimi, zjednoczeni dzięki potężnym więzom Miłości, którą jest sam Pan. Dlatego rozmowa z Maryją powinna być dla nas czymś bardzo prostym. Wielu osobom udaje się to z łatwością. Maryja opowie wam o swoim Synu, który wziął na siebie wasz ból i mój ból, wasz grzech i mój grzech. Opowie wam o głębokim, dziwnym, niesamowitym posłuszeństwie, jakie okazywał swojemu Ojcu – i poznacie, czym naprawdę jest posłuszeństwo, oraz jak przygotować drogę dla Miłości. Wyjaśni wam, że nikt nie powinien samolubnie troszczyć się o „swoje sprawy”, lecz otworzyć serce i przyjąć „wszystkie dobre sprawy” drugiego człowieka. W końcu opowie wam cicho o swoim własnym fiat, o prostym „tak” – odpowiedzi udzielonej Bogu. I jeśli będziemy uważnie słuchać łagodnego głosu Matki Jezusa, dowiemy się, co owo „tak” oznacza w naszym życiu. Poznamy, czym jest miłość, a znalazłszy ją, nigdy nie pozwolimy, by odeszła. Zwróćmy się zatem do tej kobiety, która może nas naprawdę wyzwolić.


Święta Matka Rosji

ogurodzica: Ta, która porodziła Boga! Tak Rosjanie nazywają Matkę Najświętszą. Legenda mówi, że ten tytuł został po raz pierwszy użyty przez piękną rosyjską królową, św. Olgę, która w roku 955 podróżowała przez morze, aby przyjąć chrzest z rąk patriarchy Konstantynopola. Olga, wdowa po Igorze, była wówczas regentką królestwa Rosji. Pod wpływem chrześcijan, jeszcze wtedy nielicznych w jej kraju, zapragnęła się ochrzcić, a potem poświęciła resztę życia nawracaniu swojego narodu. Jakkolwiek było naprawdę, kiedy do Rosji zawitała wiara, wraz z nią przyszło nabożeństwo do Matki Bożej. I pomimo schizmy i rewolucji miłość do Najświętszej Maryi Panny króluje w sercach Rosjan do dziś. Nabożeństwo to rosło wraz z narodem, a jego historię można odczytać z litanii nadawanych Jej tytułów. Gdziekolwiek szli Rosjanie, Maryja wydawała się iść przed nimi, ukazując się w cudowny sposób to na jakiejś równinie, to w którymś z miast czy w jednej z twierdz, spuszczając na nich deszcz łask. Za każdym razem jakiś samotny artysta w klasztorze ukrytym w tym czy owym zakątku uwieczniał te wydarzenia, pisząc ikonę Bogurodzicy. I tak mamy Matkę Bożą Kazańską, Kijowską, Twerską, Nowogrodzką. (Przychodzi mi na myśl także Matka Boża

B


20

Catherine de Hueck Doherty – Bogurodzica

Częstochowska5 w Polsce; wielokrotnie odwiedzałam Ją z moją babcią, która była Polką). Z każdą z tych ikon wiążą się historie cudów podobne do tych z Fatimy i Lourdes. Jak ledwo widoczna, delikatna tkanina, lśniąca, lekka, ale niewyobrażalnie mocna, Bogurodzica przeniknęła w każde włókno i każdy zakątek rosyjskiej ziemi, w jej ludzi i w ich życie. Pewnego dnia historycy i artyści odkryją to i odsłonią przed światem różaniec poświęconych Jej rosyjskich sanktuariów i kaplic. W tej ogromnej krainie kapliczka czy ikona ku Jej czci, albo przynajmniej poświęcony Jej punkt orientacyjny znajdowały się w każdym, nawet największym mieście i w każdej, choćby najmniejszej wiosce. To Ona pierwsza sprawiła, że odległe rejony Rosji poznały się wzajemnie. Rosjanie bowiem, jak i inne Jej dzieci rozproszone po całym świecie, zwracali się do Niej z większością próśb, które chcieli przedstawić Jej Synowi. Prosząc zaś o Jej wstawiennictwo, lub dziękując za otrzymane łaski, wyruszali na dalekie pielgrzymki do Jej licznych sanktuariów. Szli, poszcząc, boso i w prostych ubraniach, śpiewając po drodze litanie ku Jej czci. Rosjanie są bardzo świadomi znaczenia postu i pokuty w wypraszaniu łask od Boga za pośrednictwem Maryi. Sam Bóg wskazał człowiekowi te środki, aby Jego Boskie dło5

Źródła historyczne podają, że ikona Matki Bożej Częstochowskiej w XIV w. znajdowała się w Bełzie (dziś miasto na Ukrainie). Był to czas walk o przynależność tych terenów i przechodziły one z rąk do rąk; miasto było kolejno pod panowaniem litewskim, węgierskim, polskim. Ikona została ukryta na zamku w Bełzie, gdzie odnalazł ją książę Władysław Opolczyk i przywiózł do Częstochowy. [Przyp. tłum.].


Część pierwsza – Odkrywanie Maryi

21

nie mogły swobodnie czynić miłosierdzie, a wymogi Jego sprawiedliwości były łagodzone. To nieustanne pielgrzymowanie zbliżało mężczyzn, kobiety i dzieci ze wszystkich warstw społecznych. Wspólnie wychwalali Jej imię, uczyli się kochać Ją i Jej Syna, a także siebie wzajemnie. W każdym tradycyjnym rosyjskim domu znajduje się wiele ikon, ale ikona Maryi wisi zawsze we wschodnim rogu sypialni. Płomyk lampki łagodnie błyska przed nią w dzień i w nocy, rok po roku. Tu zaczyna się i kończy życie rodzinne. To przed Nią pan młody staje ze swoją oblubienicą. Oboje klękają przed Jej łagodnym obliczem i proszą o błogosławieństwo dla ich małżeńskiej miłości, błagając Ją, aby uczyniła tę miłość płodną w Jej Synu. To do Niej modlą się znów razem po nocy poślubnej, dziękując Jej za nieogarnione błogosławieństwo współpracy z Bogiem w Jego dziele stworzenia i prosząc o dziecko, które już wówczas poświęcają Maryi i Jej Synowi. Bo czy nie jest Ona Matką Dawcy Życia? Przed tą ikoną matka modli się podczas porodu. Przed ten obraz przynosi się nowo narodzone dziecko, aby Maryja je pobłogosławiła. Tam też później zaczyna ono klękać i odmawiać swoje dziecinne modlitwy. Tam mają miejsce rodzinne narady. A gdy ktoś z rodziny umiera, to także Ona przyjmuje ostatnie tchnienie ojca, matki czy dziecka. Maryja stanowi centrum domowego życia. Istnieje stary i szanowany zwyczaj, aby pamiętać o Maryi w swoim testamencie. Carowie i ludzie prości, książęta i ubodzy zapisywali Jej to, co mieli


22

Catherine de Hueck Doherty – Bogurodzica

najlepszego, czy to pieniądze, drogie kamienie, czy srebro i złoto. Dlatego większość znanych ikon w rosyjskich świątyniach ma tak bogate dekoracje. Każdy kamień, każdy złoty listek, każdy kawałeczek srebra wyraża podziękowanie za otrzymane łaski lub prośbę o nie. Ci, którzy nie posiadają żadnych bogactw, ofiarowują Jej pracę własnych rąk. Poświęcone Jej miejsca – zwykle kapliczki lub ołtarzyki – są ozdabiane przepięknie haftowanymi jedwabiami i płótnami, których przygotowanie trwa całe lata. Wdzięczni rolnicy ofiarowują Jej natomiast owoce i kwiaty, plony zmieniających się pór roku. Stare rosyjskie pozdrowienie zaczyna się słowami: „Niech pokój Boży będzie z tobą”. Ale pożegnanie jest maryjne: „Niech cię okryją i chronią łaskawe poły błękitnego płaszcza Maryi”. Maryja jest głęboko obecna w liturgii: począwszy od licznych ektenii (litanii), przez całą Mszę świętą, aż po panichidę (modlitwę za zmarłych) i molebien (modlitwę prośby). Opiewa Ją wiele pieśni, zarówno liturgicznych, jak i narodowych. To jej ikoną błogosławi się dziecko. W życiu Rosjan błogosławieństwo rodzicielskie jest koniecznością przy wszystkich okazjach: przy wychodzeniu do szkoły, w chorobie, przed zawarciem małżeństwa, przy podejmowaniu nowej pracy. Udzielając takiego błogosławieństwa, ojciec i matka posługują się obrazem Maryi. Ulubioną modlitwą Rosjan jest Zdrowaś Maryjo.


Całkowite oddanie

Maryja w moim życiu

święto Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny7, 2 lutego 1951 roku, zakończyłam długą podróż. A może powinnam powiedzieć, że zakończyłam jej pierwszy etap? Nie jestem pewna. Tylko czas może dać ostateczną odpowiedź. Moja podróż zakończyła się u stóp ołtarza poświęconego Matce Bożej w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Ottawie w Kanadzie. Tam wraz z moim mężem Eddiem Doherty oddaliśmy się Jej tak, jak zachęca do tego Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, który napisał św. Ludwik Maria Grignion de Montfort. Tamtego dnia oddaliśmy Jej siebie w całości, razem z naszymi dobrami materialnymi, naszymi duchowymi zasługami i dobrymi uczynkami, aby mogła rozporządzać tym wszystkim według własnego upodobania aż do naszej śmierci. Od tamtego pięknego dnia należeliśmy całkowicie do Niej. Wyszliśmy z kościoła niczym wniebowzięci. Tak dobrze było czuć, że jesteśmy całkowicie ubodzy,

W

7

Dawna nazwa Święta Ofi arowania Pańskiego. [Przyp. tłum.].


56

Catherine de Hueck Doherty – Bogurodzica

a jeszcze lepiej – że te nieliczne rzeczy, jakie wciąż posiadamy, są w pełni Jej własnością. Natknęłam się na św. Ludwika Marię de Montforta kilkakrotnie w czasie mojej wspomnianej podróży. Za każdym razem odwracałam się od niego i od jego Traktatu o prawdziwym nabożeństwie, bo i on, i jego dziełko wzbudzali we mnie dziwną niechęć. Traktat mówi o stawaniu się „niewolnikiem” Maryi. Zdecydowanie nie podobało mi się słowo „niewolnik” (podobnie jak wielu innym ludziom). Nie podobał mi się także staroświecki język autora – ani w wersji francuskiej, ani w angielskiej. Poza tym byłam wtedy zajęta, bardzo zajęta zakładaniem naszego apostolatu i pracą pośród ludzi zapomnianych, znienawidzonych i ubogich w uliczkach i zaułkach świata. Byłam zajęta, próbując uczyć się modlitwy, bycia przed Bogiem, zanim zacznę działanie dla Boga – abym wraz z moimi duchowymi dziećmi, członkami apostolatu, nie popadła w herezję czynu, szukając zbawienia przy pomocy własnych sił, własnych zasług, własnych dobrych uczynków. Moja podróż rozpoczęła się dawno temu, w okresie mojego dzieciństwa. Najpierw pojawiło się we mnie dziwne nabożeństwo do Ducha Świętego, w wieku, kiedy niewiele dzieci zwraca na Niego uwagę. Wszystko zaczęło się od miłej i świątobliwej młodej zakonnicy, która uczyła nas religii w pierwszej klasie. Powiedziała nam o Trzeciej Osobie Trójcy Świętej i narysowała na tablicy piękną gołębicę. Zrozumiałam z tego tyle, że ta gołębica jest niekochana i zaniedbana przez katolików. Natychmiast


Część pierwsza – Odkrywanie Maryi

57

więc zaczęłam modlić się za nią. Modliłam się za Ducha Świętego aż do czasu, gdy miałam prawie dziewięć lat. Potem powoli pojęłam tę kwestię i zaczęłam bardziej tradycyjnie modlić się do Ducha Świętego. Kolejnym krokiem było moje rosnące umiłowanie ukrytego życia Pana Jezusa. W początkach apostolatu Friendship House, kiedy byłam już po trzydziestce, nauczyłam się coraz więcej rozmyślać o ukrytym życiu Chrystusa. Miałam wrażenie Jego obecności: że jest ukryty, abym mogła Go odnaleźć. Przez pewien czas szukałam podstawy, na jakiej mogłabym oprzeć swoją pracę apostolską. Powoli moje serce, dusza i umysł zwracały się ku ukrytemu życiu Chrystusa i Świętej Rodziny. Wydawało się, że to właśnie jest odpowiedź. I tak było. Podobnie jak Święta Rodzina, nasz apostolat był ubogi. Nas również traktowano z pewnym dystansem i nie zwracano na nas szczególnej uwagi. Naszym przeznaczeniem była praca. Nasi mężczyźni pracą własnych rąk zarabiali na potrzeby nas samych i ludzi wokół nas, podobnie jak św. Józef i Chrystus. Kobiety szorowały, gotowały, sprzątały, jak Maryja. Stał przed nami ideał, który mogliśmy naśladować. To właśnie staraliśmy się od tamtej chwili robić. Zaprowadziło mnie to do Maryi. Bogurodzica była bliska mojemu sercu, bardzo Ją kochałam, zawsze się do Niej zwracałam. Ale w tym punkcie mojego życia Duch Święty, Jej Oblubieniec, poprowadził mnie ku Niej w wyjątkowy sposób. Mijały lata, podróż trwała. Wciąż się uczyliśmy i włączaliśmy nowe doświadczenia w naszą pracę


58

Catherine de Hueck Doherty – Bogurodzica

charytatywną. Potem spotkałam jednego z ojców montfortanów, który opowiedział mi o Traktacie św. Ludwika. Słuchałam go z szacunkiem, przyjęłam od niego książkę i czytałam ją powoli. Ale później znów odłożyłam to na bok. Tym razem nie zniechęcało mnie samo słowo „niewolnik”, bo wiedziałam już, że istnieje niewolnictwo grzechu. Widziałam je wszędzie wokół siebie; było bardzo wyraźne. Ale cóż mogłam ofiarować łaskawej Królowej nieba spośród rzeczy, których jeszcze nie oddałam? Ziemskie bogactwa? Nie posiadałam żadnych. Wewnętrzne oderwanie od nich? Od tak dawna pracowałam nad tym aspektem życia duchowego, że wydawało się, iż mam tu niewiele do zaofiarowania. Moje ciało? Zostało oddane na służbę Jej Synowi dawno temu. Moje zasługi? Jakże były nieznaczne! Zatem Traktat znalazł miejsce na półce i zaczął okrywać się kurzem. A podróż trwała. Mój syn brał udział w II wojnie światowej. Jeszcze gdy był maleńkim dzieckiem, poświęciłam go Najświętszej Maryi Pannie. W czasie wojny odnowiłam to poświęcenie, prosząc Ją, aby zadbała o jego bezpieczeństwo. Uczyniła to. Jeśli było to w ogóle możliwe, moja miłość do Niej wzrastała coraz bardziej. Idea apostolatu w Combermere pojawiła się 15 sierpnia 1945 roku, w dniu zakończenia wojny8 (potem 15 sierpnia stał się dniem uroczystości Wnie8

W Kanadzie zakończenie wojny świętowano dzień po ogłoszeniu kapitulacji Japonii 14 sierpnia 1945 r., ponieważ różnica czasu opóźniła tę wiadomość. Oficjalny akt kapitulacji Japonii podpisano 2 września. [Przyp. tłum.].


Część pierwsza – Odkrywanie Maryi

59

bowzięcia Najświętszej Maryi Panny9). Dwa lata później Eddie i ja przyjechaliśmy do Combermere, maleńkiej wioski na końcu świata, z zamiarem rozwijania apostolatu wśród jej mieszkańców. W ten sposób powstał Madonna House – dom, którego drzwi pomalowaliśmy na niebiesko, aby uczcić Maryję. To był Jej dom, a Ona stała się współfundatorką tej nowej prowincji Friendship House. Co roku organizowaliśmy dla młodzieży z USA i Kanady szkołę letnią w ramach świeckiej Akcji Katolickiej. W roku 1950 ks. John Callahan na forum tej szkoły wygłosił wykład o duchowych podstawach Akcji Katolickiej. Mówił pięknie, a centrum jego przesłania stanowił Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. Nagle zasłona podniosła się, a ja zobaczyłam, jak przed moimi oczyma wszystko układa się w konkretny wzór. Bóg Ojciec, do którego tak długo zwracałam się bezpośrednio, postanowił zesłać nam Pana Zastępów przez Maryję. Wcielenie dokonało się za Jej pośrednictwem. Jej Oblubieńcem był Duch Święty. Ukryte życie, które uważałam za szkołę Chrystusa, było także szkołą miłości Maryi do Niego i do nas. Wcielenie i Odkupienie były zależne od Jej zgody. Do Jezusa przez Maryję: przecież to było logiczne i autentyczne! To była droga do Niego, który sam był Drogą, Prawdą i Życiem.

9

Dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny został ogłoszony 1 listopada 1950 r. przez papieża Piusa XII w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus. [Przyp. tłum.].


Spis treści

Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

5 9

Część pierwsza Odkrywanie Maryi

Mama Maryja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Święta Matka Rosji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Objawienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kontrowersyjna postać . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Sekret Różańca . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Całkowite oddanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Litanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Patronka świeckich . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

13 19 27 35 41 55 77 91

Część druga Maryjna szkoła miłości

Prostota . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kwiaty pustyni . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Fiat! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nazaret . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Matka Boża z Combermere . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

107 123 141 151 185


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.