Wiedział, że jedzie do jednego z najuboższych krajów Afryki. Wiedział, że otrzyma jako teren pracy najuboższą prowincję w tym ubogim kraju. A jednak poszedł i wytrwał pomimo trudności aż do chwili przez Boga przewidzianej. Musiał się uczyć dwóch języków obcych równocześnie, musiał się uczyć pracować w zupełnie innych warunkach niż w kraju ojczystym, musiał dostosować się do nowych warunków życia pomimo słabego zdrowia i wieku. W pierwszym roku misyjnej pracy przeżył tak jak i inni misjonarze tragiczne spotkanie z cierpieniem i śmiercią niewinnych ludzi, którym nie mógł w żaden sposób pomóc. Przeżył wiele trudności, przeciwności i cierpień. Uczynił bardzo wiele dla dobra tej misji, uczynił wszystko, co tylko mógł, aby ta misja powstała.