GŁOS KARMELU NR 07 - Gdy się modlicie... (07) 1/2006

Page 1

• Wstęp Gdy się modlicie....

3

Cechy modlitwy ucznia Chrystusowego

4

• Z Biblią w dzień i w nocy Modlitwa Syna

7

• Duchowa tradycja Karmelu

GłOSKarmelu

Słuchać i patrzeć z głębią

10

Kopiowanie nie jest

12

Dwumiesięcznik poświęcony życiu duchowemu

14

Nr 1 (7) Styczeń-Luty 2006

rozwiązaniem

Wyjątkowy odcień miłości

• Kultura Ducha

Nakład: 3 500 egz.

Ikona - miłosne spojrzenie Boga na człowieka

15

Kilka myśli o architekturze „domu

kościelnego"

18

• Spotkanie Z Bogiem zawsze i w każdej

20

okazji jest dobrze

gestów

22

• Lektura Prostota i głębia czyli sztuka mądrego pisania o modlitwie

25

światłości

26

• Misje Ojciec Jan Franciszek

Nkunzimana

29

• Szkaplerz Zamyślenia 0 cnocie

Paweł Ferko OCD Piotr Hensel OCD (red. nacz.) Bartłomiej Kucharski OCD Michał Nowak OCD (zastępca red.) Piotr Nyk OCD Albert Wach OCD Jerzy Zieliński OCD Barbara Chucherko Kazimierz Franczak OCD Krzysztof Górski OCD Szczepan T. Praśkiewicz OCD Marian Zawada OCD Sylwan Zieliński OCD 0dres:

• Rodzina Karmelu Postępujcie jak dzieci

Bedakeja:

¡Współpracują:

• Życie liturgiczne Kościoła Piękno języka

Za zezwoleniem władzy kościelnej

„Głos Karmelu" Klasztor Karmelitów Bosych Czerna 79, 32-063 Krzeszowice 3 tel. (012) 282-00-65, tel. kom: 600-420-904 email: glos@post.pl 0orekta:

szkaplerzne: szporowania

30

Agnieszka Stankiewicz Upracowanie graficzne, skład i łamanie:

• W sercu Kościoła

Wydawnictwo DEHON: Klemens Knap,

Droga świętości. Sługa Boży Franciszek Jerzy Powiertowski OCD

32

Loreto

Karmelitański Dom Modlitwy

36

Elydawca:

39

Klasztor Karmelitów Bosych w Czernej Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji tekstów, zmiany tytułów. Nie zwraca artykułów niezamówionych. Zdjęcia nie podpisane pochodzą z archiwum redakcji.

• Reportatus, czyli dotyk boskiego czasu Świętość znaczy uroczysty sposób życia

GŁOS KARMELU 03 2 0 0 8

2

0ruk: EURODRUK- Kraków

• Geografia Karmelu Piotrkowice - Karmelitańskie

ul. Saska 2, 30-715 Kraków

43


8

Rozpoczynamy kolejny rok naszej przyjaźni! Redakcja „Głosu Karmelu" z wielką wdzięcznością myśli o W a s - drogich Czytelnikach; nie tylko myśli, ale i pamięta w modlitwie. Bo to dzięki niej nasza przyjaźń nie jest zwykłą, beztroską znajomością, lecz wspólnym kroczeniem do domu Ojca, naznaczonym wzajemną odpowiedzialnością. To właśnie nad tym poufnym i przyjacielskim przebywaniem z naszym Boskim Przyjacielem - jak mówi święta Teresa od Jezusa o modlitwie - pragniemy w tym roku się pochylić. Jeżeli pragnę się modlić, niewątpliwie najważniejsze jest, bym stał się kimś, kto potrafi się modlić, kto znajduje miejsce na modlitwę, miejsce w swoim życiu dla Boga, do którego może się modlić. Dlatego nie możemy ograniczyć się jedynie do pisania czy czytania o modlitwie, trzeba nam wspólnie się modlić. Już dziś zapraszam W a s , nasi drodzy Czytelnicy, na dni skupienia do domu rekolekcyjnego w C z e r nej, gdzie będziemy mogli tej naszej przyjaźni nadać konkretną formę: wspólnej modlitwy. Ale nie tylko w dni skupienia, lecz w każdym dniu słychać echo Jezusowego wezwania: Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu (Mt 6, 6). Pozwólmy zatem temu Bożemu głosowi zabrzmieć w naszych sercach, wołajmy tak jak Jezus czule: Abba Ojcze! Bóg pragnie „nadal słyszeć z ziemi głos swojego dziecka" - pięknie pisze pani Danuta Piekarz, i nie chodzi tylko o słowa, lecz o całe nasze życie, bo każdy najmniejszy gest może stać się piękną modlitwą - o czym przypomina nam Liturgia Kościoła. To z tej codziennej wierności, z rozmiłowania w modlitwie rodzą się tacy świadkowie wiary jak sługa Boży br. Franciszek Powiertowski - c z e r neński nowicjusz, który poniósł śmierć męczeńską. Niech ten numer „Głosu Karmelu" stanie się dla nas wszystkich okazją do przemyślenia naszej modlitwy, do rozmiłowania się w niej na nowo, by móc wraz z naszym współbratem - ojcem Dominikiem W i d e r e m pogodnie zawołać: „ Z Bogiem zawsze i w każdej okazji jest dobrze, a nawet bardzo dobrze!". o. Piotr M. Hensel O C D

¡2: m


Z Biblią w dzień i w nocy

Modlitwa Syna Tak trochę żal... Trochę żal, że apostołowie tylko poprosili Jezusa, by nauczył ich modlitwy, a nie dowiedzieli się od Niego dokładniej, jak On sam się modli, a przynajmniej nie przekazali nam tego ewangeliści. Oczywiście, mówią oni wielokrotnie o modlitwie Jezusa, a nawet starają się przytoczyć treść kilku modlitw, niemniej może zrodzić się w nas pewne odczucie niedosytu. Ale może też i dobrze... bo przecież któż z nas, ludzi, umiałby pojąć tę jedyną relację pomiędzy Niebieskim Ojcem a Jednorodzo nym Synem. Może apostołowie po prostu umieli być dyskretni i nie „wchodzili z butami" w to, co ich przerastało. Uszanujmy ich milczenie, ale nie rezygnujmy z poszukiwań, ruszajmy w drogę śladem Jezusa zjednoczo-

W nurcie modlitwy narodu Wychował się w pobożnej (ba, świętej!) rodzinie. Od najmłodszych lat rozbrzmiewały w Jego uszach (a jeszcze bardziej w Jego sercu) słowa, jakie każdy Izraelita - a zatem i On - wypowiada przynajmniej dwa razy

mi powiedziano: «Pójdziemy do domu Pańskiego•!» (Ps 122, 1), Dusza moja usycha z pragnienia i tęsknoty do przedsionków Pań-

nego z Ojcem, prośmy ewangelistów, by uchylili nam rąbka tej tajemnicy. Stańmy z boku i patrzmy... Nie, „stać i patrzeć' to za mało! Przecież Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: „Abba, Ojcze!".

Co to zna-

czy? Bóg chce, żeby modlitwa Jego Syna była naszą modlitwą, nadal chce słyszeć z ziemi głos swojego dziecka, a nie tylko „grzecznego sługi", chce, żebyśmy wołali do Niego tym samym słowem „Abba!", jakim nazywał Go Jezus. Można by zaryzykować zdanie, że chrześcijanie są na ziemi również po to, by nigdy nie umilkła modlitwa Jezusa (oczywiście, przy uwzględnieniu ogromnej różnicy między Nim a nami). W tym celu Bóg daje nam dwie wielkie pomoce: daje Ducha Świętego do naszych serc, uczącego nas niewidzialnie, „od wewnątrz" synowskiej relacji, synowskiej modlitwy, a także daje nam Pismo Święte, które ukazuje nam modlącego się Je-

sząc w różnych intencjach narodu), pielgrzymki... Po raz pierwszy widzimy Go na pielgrzymim szlaku, gdy ma dwanaście lat, choć nie można wykluczyć, że była to już kolejna Jego pielgrzymka. Wraz z Maryją i Józefem pokonuje trasę ponad 100 km. Ileż razy będzie wędrował na święta (zwłaszcza Paschy, ale nie tylko) z Galilei do Jerozolimy, także wtedy, gdy rozpocznie publiczną działalność. Wyobraźmy sobie Jezusa w tłumie pielgrzymów, wsłuchajmy się w tę „modlitwę zmęczonych nóg", ale też w modlitwę ust sławiących Boga słowami Psalmów: Uradowałem się, gdy

dziennie: Słuchaj, Izraelu,

Pan jest twoim

Bogiem... Będziesz miłował Pana Boga swe-

go z całego serca... A któż lepiej od Niego wiedział, że trwać przy Ojcu to słuchać, słuchać jego Słów, Jego woli i kochać Go ponad wszystko. Gdy skończy kilkanaście lat, podejmie dorosłe życie religijne: obowiązkowe codzienne modlitwy (poza tą powyższą trzy razy dziennie odmawia się tzw. Osiemnaście błogosławieństw, wysławiając Boga i pro-

skich (Ps 84, 3). Jak musiało radować się serce Syna! Odmawiając psalmy, choćby te typowo pielgrzymkowe „psalmy stopni", warto stanąć w duchu przy Jezusie Pielgrzymie. On modlił się tymi samymi słowami, którymi ja mogę wyrażać tęsknotę... nietylkoza wielkimi sanktuariami, ale też i za własnym kościołem parafialnym, botojestprzecież dom Pana, tutaj rozstrzygają się „sprawy Ojca", najważniejsze sprawy wcałymwszechświecie, tak ważne, że dla nich dwunastoletni Jezus oddala się od Matki i Józefa, spędza trzy dni w świątyni, a potem dziwi się, że Go szukano... A świątynia - miejsce składania ofiar, modlitwy, nauczania... - rozbrzmiewa śpiewem psalmów. On też włącza swój głos w te wołania utrudzonych, prześladowanych, grzeszników... zaraz... Jezus? Tak! Bowiem również w tym wspólnym błaganiu wyraża się Jego miłość do grzesznych ludzi. Nie po to stał się człowiekiem, by mówić o naszej słabości: J o nie mój problem!". Pokazał to tak wyraźnie wchodząc wraz z grzesznikami w wody Jordanu, a teraz wraz z nimi błaga Ojca o pomoc i zmiłowanie.

7


Wyjątkowy odcień mitości „Modlitwa nie jest to, moim zdaniem, nic innego jak tylko poufne i przyjacielskie z Bogiem przebywanie i wylana, po wiele razy powtarzana rozmowa z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje." (św. Teresa od Jezusa) Modlitwa nierozerwalnie związana jest z miłością Ojca. W niej ukazuje całe swe piękno. Oderwana od miłości staje się bezkształtna i pusta. Dlatego jest spotkaniem z Tym, „o którym wiemy, że nas miłuje". I tylko takim spotkaniem. Piękna i duża meduza zanurzona w wodach oceanu jest przedmiotem podziwu. Zachwyca subtelnymi i wymyślnymi kształtami. Wyjęta z wody staje się bezkształtną masą galarety. Wręcz obrzydliwą. Podobnie jest z modlitwą. Bez miłości traci wszelki powab i kształt. Ojciec powołuje do istnienia piękno niepowtarzalne. Jego miłość nie pozwala mu kopiować ludzi. Każdy z nas został pokochany całą mocą Jego Serca i odmiennie od pozostałych. Nie jesteś kochany resztkami miłości, które pozostały po innych. Cała wszechmoc ojcowskiego Serca jest do twojej dyspozycji. To jest źródło prawdziwej godności. Twój Ojciec nie powtarza się w swoich stworzeniach. Jest wystarczająco bogaty, by podarować ci jedyną w swoim rodzaju miłość, która czyni cię wyjątkowym. W niepoliczalnej społeczności aniołów nie znajdziesz dwóch identycznych. Podobnie jest z ludźmi. Jesteś Jego niepowtarzalnym dzieckiem. Gdy Ojciec mówi, że cię kocha, znaczy to, że cię chce całym sobą i na zawsze. Jego kocham cię nie ustaje nawet wówczas, gdy ty zawodzisz i słabnie twoja wiara w Jego miłość. Kocham cię wypowiedziane przez wiecznego Ojca jest wiecznym kochaniem. W Jego Sercu nie ma kochałem cię lub będę cię ko-

chał, tam jest wieczne miłuję cię, które się nie zmienia i nie ustaje.

GŁOS KARMELU 03 2 0 0 8

14

Naukowcy mówią o niepowtarzalnym kodzie genetycznym i liniach papilarnych na twoich palcach. Te zewnętrzne znaki są dostrzegalnymi śladami odmienności cechującej twoją duchową naturę. W jej głębiach skrywa się twoja największa tajemnica. Nikt cię nie może zastąpić w relacji do Ojca, bo nikt inny nie otrzymał w darze takiego odcienia miłości, jaki jest charakterystyczny wyłącznie dla ciebie. Twoja niepowtarzalność ma charakter wieczny. Nie tylko tutaj na ziemi jesteś jedynym dzieckiem Ojca. Takim pozostaniesz na zawsze. Wieczność, gdy w nią wejdziesz po śmierci, zachwyci cię z wielu powodów. Bez wątpienia rozradujesz się też z faktu, że Serce twego Ojca chce, byś dla Niego był kimś jedynym. I to na zawsze. Ważne, byś zechciał uświadomić sobie własną wyjątkowość. Ona decyduje o tym, jak kształtować się będzie twoja rozmowa z Ojcem. Modlitwa człowieka jest niepowtarzalna tak jak on sam. Można powiedzieć, że jest jak linie papilarne, po których rozpoznaje cię Ojciec. Gdy zwracasz się do Niego, od razu wyczuwa ciebie. Nie jakiegoś człowieka, któ-

ry się modli, ale właśnie ciebie. Pomiędzy tobą a Nim istnieje więź jedyna w swoim rodzaju. Nigdy wcześniej takiej nie było i nigdy już nie będzie. W ogrodzie wieczności każdy człowiek jest kwiatem jedynego gatunku. Słowa kocham lub proszę, które wypowiadasz na modlitwie, chociaż brzmią tak samo w ustach innych ludzi, zawierają w sobie koloryt właściwy tylko tobie. Ojciec od razu wie, że to ty mówisz do Niego. Nikt inny nie jest zdolny wypowiedzieć kocham lub proszę tak jak ty. Nikt nie może ciebie podrobić, nie może się podszyć pod ciebie. Ale też nikt nie może ciebie zastąpić w modlitwie. Nigdy nie nauczysz się modlitwy, jeśli nie wyjdziesz od tej tajemnicy. Zostałeś pokochany miłością jedynego rodzaju. To jest początek drogi modlitwy. Trwanie przed Tym, o którym wiemy, że nas miłuje ma coś z postawy Marii, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwa-

ła się Jego nauce (Łk 10, 39). Ktoś obcy nigdy nie zajmuje takiego miejsca. „U nóg" siadają dzieci, szczególnie bliscy przyjaciele, osoby obdarowane wielkim zaufaniem i miłością. Staraj się w podobnym duchu patrzeć na swoją modlitwę, swoje trwanie przy Ojcu, w wielkiej bliskości, w prostocie serca. To rozmowa, która dokonuje się w ciszy, w tajemniczy sposób, czyli przebiega z serca do Serca. Nie jesteś kimś obcym. Jesteś dzieckiem kochanym miłością jedyną w skali wieczności. o. Jerzy Zieliński O C D

V Modlitwa człowieka jest niepowtarzalna tak jak on sam. Można powiedzie że jest jak linie papilarne, po których rozpoznaje cię Ojciec.


Lektura

Prostota i głębia,

czyli sztuka mądrego pisania o modlitwie Gdybyśmy rozpisali ankietę z pytaniem o jednego z najbardziej poczytnych autorów współczesnych piszących o życiu duchowym, to jestem przekonany, że znalazłby się na czołowym miejscu tego swoistego rankingu, w gronie najbardziej cenionych katolickich autorów - o. Wilfrid Stinissen - karmelita bosy mieszkający w Szwecji. W ostatnich latach, dzięki niestrudzonej pracy translatorskiej tłumaczki z Poznania, Justyny Iwaszkiewicz, w kilku polskich wydawnictwach opublikowano wszystkie książki szwedzkiego karmelity. Każda z nich jest bestsellerem. To cieszy, że książki o modlitwie i życiu duchowym znajdują tak wielu czytelników. Sekret ich popularności ukryty jest w sposobie, w jaki Autor przedstawia swoje myśli. Charakteryzując ten sposób najkrócej, można stwierdzić, ze Stinissen łączy prostotę przekazu z głębią duchowego doświadczenia oraz z wiedzą filozoficzną. Studiował bowiem w młodości filozofię, co prawdopodobnie pomogło Mu w ukształtowaniu precyzji i jasności wyrażania na piśmie swoich refleksji. Jego książki w formie nieskomplikowanej, prostej i atrakcyjnej językowo, wprowadzają nas w najistot-

1 Wlifrid Stinissen Droga modlitwy we

wyd. „M", Kraków 2003,^

niejsze zagadnienia dotyczące tajemnic duchowego życia człowieka. Jedną z nich jest Droga modlitwy wewnętrznej, wielokrotnie wydawana przez krakowskie wydawnictwo „M". W pierwszych wydaniach na treść tej książki składały się dwie niezależne od siebie części: Droga modlitwy wewnętrznej

i Ojcze, To-

bie zawierzam. W kolejnych wznowieniach każda z tych części wydawana była już samodzielnie. Naszą uwagę skoncentrujemy na pierwszej z nich. Modlitwa wewnętrzna, czyli tzw. medytacja, ma swoją dynamikę, określone etapy rozwoju, wzrost, czynniki, które pomagają w jej praktykowaniu. Piszą o tym mistrzowie duchowości - św. Jan od Krzyża i św. Teresa od Jezusa, a W Stinissen tę ich doktrynę stara się w sposób praktyczny i przystępny przekazać współczesnemu czytelnikowi. Jego książka jest więc obszernym wprowadzeniem w zagadnienia modlitwy wewnętrznej, jest takim swoistym elementarzem podstawowych prawd dotyczących tej modlitwy Czytamy w nim, że bez troski o pokarm duchowy w postaci codziennego czytania duchowego, bez skupienia zewnętrznego w ciągu dnia, które sprzyja trwaniu w Bożej obecności oraz bez zapominania o sobie w konkretnych sytuacjach życiowych,

nie jesteśmy wstanie żyć duchem modlitwy. Stinissen pokazuje w sposób jasny i precyzyjny, iż rozwój życia wewnętrznego to nieustanne dążenie do prostoty Modlitwa medytacyjna w swej początkowej fazie cechuje się wielką aktywnością człowieka, wielością aktów, uczuć, myśli i wyobrażeń. Z biegiem czasu aktywność ta maleje, modlitwa staje się cichym trwaniem, prostym spojrzeniem na Boga. Jest to przedsmak otrzymania łaski kontemplacji. Jej przyjście poprzedzają określone znaki opisane przez św. Jana od Krzyża w Drodze na Córę Karmel oraz

w Nocy Ciemnej. Szwedzki karmelita dokładnie opisuje, czym te znaki się charakteryzują. To, co w pobieżnym doświadczeniu może jawić się jako regres i kryzys modlitwy, jest tak naprawdę początkiem jej pełni, czyli wejściem człowieka w świat kontemplacji wlanej, w świat zjednoczenia z Bogiem, przebóstwienia człowieka. Dzięki książce Wilfrida Stinissena możemy umocnić się w przekonaniu, że wierne praktykowanie modlitwy wewnętrznej zaprowadzi nas tam, gdzie czeka na nas nagroda, której ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, nagroda wiecznych zaślubin z Bogiem. o. Bartłomiej J. Kucharski O C D


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.