GŁOS KARMELU NR 23 - Owocowanie słowa (23) 5/2008

Page 1

• Wstęp Owocowanie Słowa

3

Krystaliczność Słowa

4

• Z Biblią w dzień i w nocy Głupstwo rzucania ziarna

6

• Duchowa tradycja Karmelu Zasłuchanie br. Wawrzyńca w Biblię

9

Trud owocowania Słowa

12

Jezus, ziarno duszy

14

Prawdziwa przyjaźń – owoc spotkania ze Słowem

16

• Kultura Ducha O natchnieniu do dobrego życia i do budowania mostów

19

• Spotkanie Poeta jest spokrewniony z mistykiem

21

• Szkoła modlitwy Trwanie

25

Z Kim przestajesz…

26

• Lektura Ostatnia wizjonerka z Fatimy

27

• Życie liturgiczne Kościoła Modlitwa wiernych

28

• Ikony Ikona św. Józefa

30

• Karmel i młodzi Pozwól wniknąć w siebie Słowu

32

Świadectwa

33

• Misje Zaproszenie do owocowania

34

• Królowa Karmelu Maryja w życiu Karmelu

36

• W sercu Kościoła Słowo zaowocowało w niej w obfitości

38

Słówko o Matce Kierocińskiej

40

• Reportatus, czyli dotyk boskiego czasu O nasłonecznieniu słów i pożytkach z przycinania

43

Dwumiesięcznik poświęcony życiu duchowemu Nr 5 (22) wrzesień-październik 2008 Za zezwoleniem władzy kościelnej Nakład: 3 500 egz. R edakcja: Krzysztof Górski OCD (red. nacz.) Bartłomiej Kolankiewicz OCD Krzysztof Kosiec Bartłomiej Kucharski OCD Danuta Piekarz Albert Wach OCD Jerzy Zieliński OCD Krzysztof Żywczyński OCD W spółpracują: Piotr Hensel OCD Rafał Myszkowski OCD Paweł Porwit OCD Szczepan T. Praśkiewicz OCD Bogusława Stanowska-Cichoń Marian Zawada OCD A dres: „Głos Karmelu” Wydawnictwo Karmelitów Bosych ul. Glogera 5 31-222 Kraków tel. kom: 667 658 780 www.gloskarmelu.pl P renumerata: Barbara Chucherko tel. (012) 416 85 00 email: prenumerata@gloskarmelu.pl K orekta: Agnieszka Stankiewicz, Katarzyna Dudek O pracowanie graficzne, dtp, prepress: Paweł Matyjewicz D ruk: Colonel – Kraków W ydawca: Wydawnictwo Karmelitów Bosych Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji tekstów, zmiany tytułów. Nie zwraca artykułów nie zamówionych. Zdjęcia nie podpisane pochodzą z archiwum redakcji.

GŁOS KARMELU 05 2 0 0 8

2

Fot. na okładce: J. Gogola OCD


Owocowanie

Słowa

D D

usza przypomina drzewko owocowe. To porównanie może wydawać się trochę dziwaczne, gdy jednak przeanalizujemy je nieco, możemy – śladem ojca Mariana Zawady – zauważyć spore podobieństwo. Ojciec Marian, który ostatnimi czasy pasjonuje się sadownictwem, rozwinął w swoim dziale swoistą naukę uprawiania duszy. Proces dojrzewania owoców może wiązać się jednak z trudem – delikatnie ostrzega w swoim artykule ojciec Jerzy Zieliński. Pani Danuta Piekarz zaś, nasz nieoceniony filar biblijny, porównując duszę do gleby, dodaje, iż Jezus rzucający ziarno na różne ziemie może być posądzony o marnotrawstwo, podczas gdy On „ma niewytłumaczalną nadzieję, że każdy grunt (czytaj: każdy człowiek) może przyjąć ziarno Słowa i wydać owoc, gdyż On nikogo nie przekreśla z góry, nigdy nie mówi: «Z niego już nic nie będzie, nie ma sensu się trudzić!»”. Od siewu do owocu jednak daleka droga. Zarówno w sadownictwie, jak i życiu duchowym. Czasem rodzi się w nas pragnienie szybkiego zaowocowania, pokazania tego czy innego owocu naszych zmagań. Istnieje cicha pokusa, by przywłaszczyć sobie owoce, które do nas nie należą. Zapominamy, że owoc nie czerpiący soków z drzewa prędko wyschnie lub, co gorsza, zgnije, gdyż – jak mawiał pewien mądry człowiek – „to, co najważniejsze w życiu duchowym, dokonuje się poza naszą kontrolą”. Redakcja

fot. P. Kovar


Słowa

Zostałem zaproszony na ślub moich znajomych do Wiednia. Podczas przyjęcia wyszedłem na spacer z brewiarzem w dłoniach, aby odmówić wieczorną modlitwę. Przechadzając się po parku, natknąłem się na dwie kobiety w czarnych chustach na głowach. Zapytały mnie, czy książka, którą mam w ręku, to Biblia. Odparłem, że to książka do modlitwy, ale zawiera teksty z Biblii. Poprosiły, abym im podał na chwilę swój brewiarz. Zrobiłem to z lekką obawą. Ku mojemu zaskoczeniu jedna i druga ucałowały z namaszczeniem otwartą księgę. Na moje zdziwione spojrzenie odpowiedziały wyjaśnieniem, że są muzułmankami i też posiadają świętą księgę. Poprzez pocałunek złożony na księdze służącej katolickiemu kapłanowi do modlitwy pragnęły wyrazić swój szacunek. To zdarzenie miało miejsce prawie dziesięć lat temu, jednak wciąż mam je w pamięci jako znak nadziei na możliwość spotkania przy źródle, jakim jest poczucie świętości słowa.

U

fot. P. Matyjewicz

derzyło mnie kiedyś sformułowanie o. Mariana Zawady OCD, że słowa wypowiadane podczas liturgii są słowami krystalicznymi. W przeciwieństwie do wielu naszych słów używanych raczej niż tak naprawdę wymawianych, słowo w liturgii nie niesie w sobie dwuznaczności. Niesie głębię, ale nie wieloznaczność, a tym bardziej nie niesie dwuznaczności wystawiającej słuchacza na ryzyko kompromitacji. Słowo słuchane i wymawiane podczas liturgii sprawia to, co oznacza. Jakże daleko do tego słowa tym potokom wyrazów, które używane są w rozmaitych konfiguracjach do sterowania emocjami słuchaczy.

Wezwani przez Słowo

Słowo Boże nie ma w swej naturze manipulacji. Stwarza lub wzywa. Kiedy

GŁOS KARMELU 05 2 0 0 8

4

wzywa, stawia otwarcie przed wyborem i zaprasza do drogi podjętej w zaufaniu. Pomysł szatański w przeciwieństwie do Słowa Bożego przybiera postać gotowego projektu, w którym nie ma miejsca na pytania, tak charakterystyczne dla kondycji człowieka (por. Rdz 3,5). Człowiek, który spotkał Boga, nieuchronnie zadaje pytania. Podchodzi bliżej, aby przyjrzeć się wydarzeniu łaski, które go zaskoczyło (por. Wj 3, 3), a gdy już oswoi się z obecnością wymykającą się jego kontroli, zaczyna zadawać pytania (por. Wj 3, 11). „Jakże się to stanie?” (Łk 1, 34) – tak pyta jedynie osoba, która naprawdę słyszy i słucha. Odpowiada na Boży zamysł bycia stworzeniem, które samo uczestniczy we współtworzeniu siebie. Wszystkie stworzenia „stały się” w wyniku Boskiego wezwania „niech się stanie” (Rdz 1, 3). Wobec

człowieka Bóg powziął zamysł w oparciu o swoją własną tożsamość: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, podobnego nam” (Rdz 1, 26). Bóg będący miłością stwarza człowieka jako dar, daje mu samego siebie jako wzór i cel istnienia. Czy odkryjemy tę logikę daru w swojej tożsamości? Czy usłyszymy Słowo, które nas stwarza?

Słuchanie Słowa to wymiana spojrzeń Słowo Boże przemawia do nas. Słuchanie go wymaga jednak spojrzenia w otchłań własnego niezaspokajalnego przez nic pragnienia. Św. Jan od Krzyża, gdy ukazuje duszę w rozgorączkowanym poszukiwaniu swej utraconej miłości, każe jej zatrzymać się nad krystalicznym źródłem – poetyckim i mistycznym wyobrażeniem swojej własnej głębi (Pieśń duchowa 12). W odbiciu, które dusza widzi na powierzchni źródła, poznaje samą siebie jako przenikniętą obecnością Umiłowanego. Obecność ta wydawała się tak boleśnie odległa, a nawet całkowicie utracona, a oto gdy został podjęty wysiłek poszukiwania, pozwala się odnaleźć bliżej niż można byłoby sobie wyobrazić: w samym wnętrzu duszy. Karmelitański mistyk używa genialnego porównania prawd wiary do oczu Umiłowanego, których odbicie znajduje dusza w kryształowym źródle swojej tożsamości. Nie ma chyba w całej literaturze mistycznej bardziej sugestywnego powiązania między intelektualnym i afektywnym wymia-

fot. photos.com

Krystaliczność


fot. M. Bocheński OCD

Duchowa tradycja Karmelu

Zasłuchanie brata Wawrzyńca Podczas jednego ze spotkań w ramach Piwnicy duchowej wywiązała się dyskusja odnośnie istnienia piekła. Jedna z uczestniczek tej dyskusji spytała bardzo sceptycznie: „A co to znaczy, że Jezus mówi w Ewangelii o piekle?”. Z zadanego pytania można było odnieść wrażenie, że to, co zawarte jest w Ewangelii, musi być poddane szczególnej weryfikacji, że nie odpowiada to świadomości i przekonaniom (nie tyle wiedzy czy doświadczeniu) współczesnych ludzi.

W

yłania się z tego pytania postawa dosyć kusząca dla wielu osób, mających za sobą lekturę opasłych dzieł z różnych dziedzin: aby w oparciu o swoje przekonania weryfikować Biblię. Ujawnia się tu również specyficzne słuchanie Biblii, które nie prowadzi do postawy zawierzenia, ale raczej zwątpienia i odrzucenia. Coś jednak innego zauważamy w przypadku br. Wawrzyńca od Zmartwychwstania, karmelity bosego z XVII wieku.

w Biblię Oto kilka informacji na jego temat: 1614 – urodził się w Hériménil 1632 – nawrócenie (ma 18 lat) 1635? – zraniony pod Rambervillers (ma około 21 lat) 1640 – wstępuje do klasztoru karmelitów bosych w Paryżu (ma 26 lat) 1642 – składa profesję zakonną jako brat Wawrzyniec od Zmartwychwstania Pańskiego (ma 28 lat) 1666 – pierwsze spotkanie z ks. Beaufort (ma 52 lata) 1691 – umiera (ma 77 lat). Do najważniejszych wydarzeń w jego życiu wewnętrznym można zaliczyć okres oczyszczeń, nocy ciemnej (trwał przez mniej więcej 10 lat, od 1640 do 1650 r.) oraz doświadczenie wewnętrznej radości, pokoju aż do śmierci (potwierdza to wypowiedzią z 1682 r., w której zaznacza, że od 30 lat doświadcza owej radości). Według wypowiedzi ks. Beaufort, praktyce trwania

w obecności Bożej oddawał się ponad 40 lat, czyli mniej więcej od 1650 do 1691 r. Należy zauważyć, że w przypadku br. Wawrzyńca trudno mówić o jakiejś systematycznej formie pochylania się nad Biblią. Mamy tu raczej przykład osoby, która swoje doświadczenie próbuje interpretować w świetle Biblii czytanej i interpretowanej w Kościele. A to doświadczenie jest rozumiane tutaj szeroko. Chodzi zarówno o doświadczenie w domu rodzinnym br. Wawrzyńca, wydaje się, że zwyczajnym, prowadzonym według ówczesnych zasad, jak i o doświadczenie wizji uschniętego drzewa, które zazieleniło się i zakwitło (co stało się motywem nawrócenia w omawianym przypadku). Chodzi też o doświadczenia br. Wawrzyńca związane z wojną trzydziestoletnią oraz o całokształt tych wszystkich doświadczeń, które niósł każdy dzień życia.

fot. J. Glas

9


Bogactwo sposobów Słowo Boga jest nośnikiem odwiecznej mądrości, potrzebnej nam wszystkim do wzrastania. Bóg daje poznać swe słowo na różne sposoby. Możemy je usłyszeć i zobaczyć w zjawiskach zachodzących w świecie natury. Niemal namacalnie, poprzez zmysły, dotykamy jakiejś Bożej prawdy lub tajemnicy, zilustrowanej w zjawisku przyrody. Swoje słowo Bóg przekazuje także przez wewnętrzne natchnienia, światła i pouczenia. Ten wewnętrzny sposób spotkania ze słowem jest tajemniczy, ale zarazem niezmiernie skuteczny. Odciska w ludzkim wnętrzu ślady, które pozostają na długo, niejednokrotnie na całe życie. To, co poznajemy w taki sposób, jest najtrudniejsze do wypowiedzenia i przekazania, gdyż Bóg dostosowuje się do indywidualnych i niepowtarzalnych cech każdej ludzkiej istoty. Wyjątkową i najcenniejszą drogą, po której dociera do nas słowo, jest nauczanie Jezusa, a szczególnie przykład Jego życia. Św. Jan od Krzyża porównał Go do kopalni o niezliczonej ilości korytarzy, nie mających końca. Gdziekolwiek zaczniemy kopać, zawsze znajdziemy bezcenną i świeżą mądrość Bożego słowa.

GŁOS KARMELU 05 2 0 0 8

12

Tajemnice słowa Chociaż słowo Boże dociera do nas na tyle różnych sposobów, jego owocowanie nie jest sielanką. Słowo zawiera w sobie liczne tajemnice, których nie jesteśmy w stanie do końca pojąć. Życie z tajemnicami wymaga zaufania słowu. „Wszystko, co w sobie rozpoznajemy – pisze św. Teresa Benedykta od Krzyża – dotyczy jedynie dostępnej naszemu poznaniu powierzchni duszy. Głębia, gdzie to powstaje, jest w znacznym stopniu ukryta nawet dla nas samych. Jedynie Bóg ją zna i może oczyścić... Wszystkich nas oszukuje zewnętrzny cień spraw; stoimy tu na ziemi w obliczu nieprzeniknionych zagadek, których prawdę zna jedynie sam Stwórca”. Niejednokrotnie słowo nie wydaje owoców lub są one małe, bo boimy się zawierzyć temu, czego nie możemy dotknąć, zmierzyć, czego kształtu i koloru nie potrafimy określić. Wszystko, co nie daje się opisać w powyższy sposób, nie leży w granicach naszej mądrości. Spotkanie z tym, co Boże, zawsze jest więc bolesnym doświadczeniem, bo zaufanie kosztuje i nie da się go kupić w pierwszym sklepie za rogiem ulicy. Poznawanie słowa i wydawanie owoców wymaga pokory i czasu. To tak,

jak z oczami człowieka, który z ciemnego pomieszczenia wyszedł nagle na zewnątrz i został uderzony wszechogarniającym światłem. W pierwszej chwili nic nie widzi, oczy bolą go i pieką, chciałby natychmiast wrócić do mroku. Potrzeba czasu i pokory, by oczy przyzwyczaiły się i mogły dostrzegać znajdujące się obok przedmioty.

Szkodliwe tendencje Odpowiedzią na słowo Boga jest nasze słowo, czyli modlitwa i ściśle związane z nią czyny. Decydują one o owocowaniu, które jest jak wrażliwa roślina. By się rozwijała, potrzebuje nie tylko właściwej gleby. Sprawą wielkiej wagi jest także ochrona przed tym, co szkodzi. Mentalność człowieka naszych czasów i styl jego życia odpowiedzialne są za pojawienie się różnego rodzaju skłonności, wrogich Bożemu słowu. By im nie ulec, modlitwa i czyny muszą przeciwstawić się tendencji do przesadnej spontaniczności, aktywizmu, roztargnień, powierzchowności i dominacji. Przezwyciężaj tendencję do przesadnej spontaniczności. Bez wątpienia rozwój modlitwy powinien przebiegać od posługiwania się gotowymi formułami i metodami

fot. P. Hensel OCD

Trud owocowania Słowa


Misje

Zaproszenie do owocowania S

poglądając na tegoroczną tematykę naszego dwumiesięcznika nasuwa mi się pewna refleksja, którą pragnę się dzisiaj z Wami podzielić. Jest ona konkretna i jednocześnie zobowiązująca. Zobowiązuje dwie strony: piszącego te słowa do odwagi, zaś czytającego do zrozumienia i konkretnego się do niej ustosunkowania. Jest to refleksja na temat troski naszej wspólnoty w Rwandzie, która od dłuższego czasu zajmuje nasze myślenie, planowanie, organizowanie i modlitwy... To troska o nasze „Centrum Duchowości i Pojednania” w Rwandzie. Oto jak tematyka poszczególnych numerów „Głosu Karmelu” ukazuje historie naszych starań o rekolekcyjne dzieło w Rwandzie. Bóg mówi to temat pierwszego numeru z tego roku. Bóg mówi również w pragnieniach i rzeczywiście budzą się

one w naszych sercach, by rozwinąć i pogłębić dzieło rekolekcyjne oraz dzieło szerzenia duchowości, szczególnie karmelitańskiej, w Rwandzie. Milczenie Boga – drugi numer – to zderzenie się pragnień z bezwzględną rzeczywistością. Organizacje, którym przedstawialiśmy nasz projekt, odmawiały pomocy finansowej. Często podawany argument odmowny jest następujący: „To nie jest dzieło pomocy socjalnej, ale typowo religijne, więc pieniędzy na to nie ma. Gdybyście leczyli chorych na aids albo malarię to byście otrzymali...”. A przecież ewangelizacja kosztuje, ale nikt nie chce tego zrozumieć... Przecież ludzie są chorzy nie tylko na ciele, ale i na duchu, jednak nie chce się tego zauważyć... Przykre... Słowo stało się ciałem to temat trzeciego numeru: Skoro Słowo stało się Cia-

łem, to same pragnienia nie wystarczą, muszą one przybrać konkretne wymiary dlatego więc nie odpuszczamy i musimy zrealizować to, do czego jesteśmy wezwani. Słowo jest prawdą to temat czwartego numeru: nawet jeśli czasami prawda jest bolesna i niewygodna, musimy ją przyjąć. A w naszym przypadku brzmi ona tak: nie jesteśmy samowystarczalni, nie jesteśmy w stanie sami dokonać tego przedsięwzięcia, potrzebujemy pomocy. Taka jest prawda... Owocowanie Słowa to temat bieżącego numeru: pragniemy przynosić liczne owoce naszą pracą na misjach, ale aby ewangelizowanie było bardziej owocne chcemy podzielić się odpowiedzialnością za nie. Tak, zapraszam was dzisiaj, drodzy Czytelnicy, do wzięcia współodpowie-

Misje to nie tylko praca wśród sierot, chorych i najbiedniejszych. To głoszenie Chrystusa i pogłębianie wiary lokalnego Kościoła. Pomóż więc nam leczyć nie tylko ciało, ale i ducha.

GŁOS KARMELU 05 2 0 0 8

34

fot. G. Postołek


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.