GŁOS KARMELU NR 46 - Ojcze nasz: chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj (46) 4/2012

Page 1

• Wstęp Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj

3

• Temat numeru Chleba naszego powszedniego… Czym rośnie dusza?

4 5

• Z Biblią w dzień i w nocy Prośba o chleb powszedni… i nie tylko

8

Chleb ziemski, chleb niebieski

9

• Duchowa tradycja Karmelu Dzisiaj. Mam tylko tę chwilę

12

Bł. Marii Kandydy prośba o Chleb powszedni

14

Prawdziwa radość

16

• Poradnik św. Teresy Teologia codzienności św. Teresy od Jezusa 19

• Szkoła modlitwy Przetrwać o chlebie i słowie

22

• Spotkanie Zmienić świat

24

• Kultura ducha Bitwa o tożsamość

28

• Życie liturgiczne Kościoła Codzienna lekcja śmierci

30

• Ikony Tajemnice Bogurodzicy Maryi

32

• Misje Lengyel, magyar…

36

• W sercu Kościoła Zainwestowałem w Pana Boga

38

• Lektura Chcę widzieć Boga

39

• Karmel i młodzi Miłość ponad wszystko – cz. 1

40

• Marginalia, czyli z małą łyżeczką w wielki świat ducha Fermentacja duchowa, czyli historia zmiażdżonego grona

Dwumiesięcznik poświęcony życiu duchowemu Nr 4 (45) Lipiec – Sierpień 2012 Za zezwoleniem władzy kościelnej Nakład: 3 500 egz. R edakcja: Andrzej Cekiera OCD Piotr Hensel OCD (red. nacz.) Krzysztof Kosiec Bartłomiej Kucharski OCD Danuta Piekarz Damian Sochacki OCD Dorota Zabrzeska Jerzy Zieliński OCD W spółpracują: Katarzyna Domańska Paweł Hańczak OCD Krzysztof Górski OCD Paweł Porwit OCD Artur Rychta OCD Szczepan T. Praśkiewicz OCD Bogusława Stanowska-Cichoń Marian Zawada OCD A dres: „Głos Karmelu” Wydawnictwo Karmelitów Bosych ul. Z. Glogera 5 31-222 Kraków www.gloskarmelu.pl P renumerata: Barbara Godyń tel. 12 416 85 00, 12 416 85 12 email: prenumerata@gloskarmelu.pl Konto: Bank PEKAO S.A. nr 38 1240 2294 1111 0010 1138 4521 K orekta: Aleksandra Dawiec O pracowanie graficzne, dtp, prepress: Paweł Matyjewicz

43

D ruk: Zakład graficzny COLONEL S.A. – Kraków W ydawca: Wydawnictwo Karmelitów Bosych

Jesteśmy na www.facebook.com/GlosKarmelu

GŁOS KARMELU 04 2 0 1 2

2

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji tekstów, zmiany tytułów. Nie zwraca artykułów niezamówionych. Zdjęcia niepodpisane pochodzą z archiwum redakcji. Fot. na okładce: Bens1 | Dreamstime


Ojcze nasz chleba naszego

powszedniego daj nam dzisiaj

S S

wego czasu prorok Izajasz wołał donośnym głosem w imieniu Boga: „O, wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie i spożywajcie, dalejże kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko! Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci?” (Iz 55,1–2). Mimo dzielącego nas od proroka Starego Testamentu czasu te słowa nie straciły ani na swej aktualności, ani też mocy poruszającej nasze sumienia. Czemu wydajemy pieniądze na to, co nie jest chlebem? I naszą pracę – na to, co nas nie nasyci? Warto postawić sobie te pytania, zanim wypowiemy kolejną prośbę Ojcze nasz. „Okazuje się więc – pisze profesor Ryszard Stocki – że kluczem do zrozumienia treści tego fragmentu Modlitwy Pańskiej jest nie tyle «chleb powszedni», bo zdaje się, że nim może być niemal wszystko, ale bardziej to, kim jesteśmy «my»”. To od nas zależy, czym na co dzień karmimy siebie, nie tylko swoje ciała, ale całą naszą egzystencję: myśli, wyobraźnię, pamięć, emocje, wreszcie naszą duszę. Wieczorny rachunek sumienia może stać się swoistym papierkiem lakmusowym, który wskaże, ile faktycznie w codziennym pokarmie było prawdziwego chleba. A jeśli okaże się, że nie mamy zbyt wielu powodów do dumy? Cóż… Ten, który stał się Chlebem, czeka na nas, by prawdziwie nas nasycić, zarówno przy ołtarzu, jak i wcześniej przy konfesjonale.

fot. photos.com

o. Piotr Hensel OCD redaktor naczelny


| Temat numeru

fot. Giacomo Nodari | Dreamstime

Chleba naszego powszedniego…

O O

twieram Biblię, czytam jej pierwsze słowa: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię…” (Rdz 1, 1). Jak echo, jak kolejna morska fala przypływają do mnie inne pierwsze słowa, słowa o Słowie: „Na początku było Słowo… Wszystko przez Nie się stało… A Słowo stało się ciałem” (por. J 1, 1­–14). A ciało stało się chlebem: „Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane»…” (Łk 22, 19). Każdego dnia tak często powtarzam Twoje słowa: „Ojcze… chleba naszego powszedniego…”. Nie powiedziałeś: chleba mojego, ale: chleba naszego. Szczególny to Chleb, którego żadne ja i moje nie może strawić. Chleb, który ja przemienia w Ty, a moje – w nasze… Chleb święty, a jednak powszedni, niezbędny. Chleb, który się nie da zastąpić żadnym innym: „Jam jest chleb życia. Kto do mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (J 6, 35). „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6, 54–57). Dla Słowa chlebem było wypełnić wolę Ojca: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło” (J 4, 34). On „żył przez Ojca”, dla chwały Ojca. Jego chlebem powszednim był Ojciec. Jego chlebem po-

GŁOS KARMELU 04 2 0 1 2

4

wszednim było święte imię Ojca. Jego chlebem powszednim było uobecnianie Królestwa Ojca. Jego chlebem powszednim była wola Ojca. Dla nas modlił się: Ojcze nasz…, bo wiedział, że naszym chlebem powszednim będzie Jego odpuszczenie. Wiedział, że jeśli ja i ty przyjmiemy Jego odpuszczenie, odpuszczenie Ojca i nie zatrzymamy go zachłannie dla siebie, jeśli nie zostanie one tylko „moim”, ale dzielone stanie się „naszym” – naszym przebaczeniem od naszego Ojca – to wtedy naszym chlebem powszednim będzie nie tylko walka i zmaganie, ale także zwycięstwo nad złym. Naszym chlebem powszednim jest zwycięstwo Ojca... Chlebem powszednim Słowa jest Ojciec. Naszym chlebem powszednim jest Słowo. Ojcze, dawaj nam zawsze tego Chleba… Szczególnie wtedy, gdy o Niego nie prosimy, gdy do nas skierowane są Jego słowa: „Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy” (J 6, 26–28). Ojcze, dawaj nam zawsze tego Chleba, także wtedy, gdy chcemy się nasycić strąkami. Gdy opuszczamy Ciebie, i tarzamy się w błocie, jak ci, którzy „opuścili [Chleb], źródło żywej wody, żeby wykopać sobie cysterny, cysterny popękane, które nie utrzymują wody” (Jer 2, 13). Ojcze, dawaj nam zawsze tego Chleba, bo naszym prawdziwym dobrem

jest chleb nasz powszedni, bez Niego wszystko staje się dobrem pozornym. Bo siłą naszą jest chleb powszedni, a bez Niego gubimy się w iluzjach, oszukani przez własne nieuporządkowane emocje i pragnienia. Wystarcza nam wtedy „pozór pobożności”, bo wyrzekamy się jej mocy (por. 2 Tm 3, 5). Niech nie ucichnie w nas Twoje wołanie! Niech rodzi w nas ono święty niepokój i prawdziwy głód – głód Prawdy. Niech Twoje obietnice karmią nas nadzieją: „Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci? Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw. Nakłońcie wasze ucho i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie” (Iz 55, 1–4). Ojcze, dawaj nam zawsze tego chleba, abyśmy wytrwali – dotrwali do ostatnich słów Biblii i usłyszeli wołanie: „A Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!» A kto słyszy, niech powie: «Przyjdź!» I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie. (…) «Zaiste, przyjdę niebawem». Amen. Przyjdź, Panie Jezu! Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi!” (Ap 22, 17; 20–21). Między pierwszym i ostatnim słowem Biblii jest chleb nasz powszedni: Słowo – Ciało – Chleb powszedni – łaska Pana Jezusa… o. Andrzej Gbur OCD


Bł. Marii Kandydy fot. P. Hensel OCD

prośba o Chleb powszedni

S S

pośród całej rzeszy świętych i błogosławionych Karmelu szczególnie bliskie było wezwanie o chleb powszedni bł. Marii Kandydzie od Eucharystii (1884– 1949). Uczyniła ona z niego główną treść życia, rozumiejąc przy tym, że modli się do Boga o Chleb Żywy, o Eucharystycznego Jezusa. „Jakże ta Hostia jest mi droga! Porusza wszystkie włókna mojego biednego serca. Moje oczy Ją kontemplują, oślepione jej widokiem i nigdy się nie męczą. Adoruję Ją w duchu albo trwam nieruchomo ze wzrokiem utkwionym w Jezusa. Podczas Najświętszej Ofiary, szczególnie przy rozdawaniu Komunii świętej, szukam Go oczyma, chciałabym do siebie przyciągnąć, chciałabym, aby wszystkie Hostie były dla mnie”. Te ekstatyczne słowa unaoczniają nam, jak bardzo żarliwie przeżywała Błogosławiona kontakt z Jezusem Eucharystycznym. Przede wszystkim każda Komunia święta stanowiła dla Niej główny punkt życia, najważniejszy moment w ciągu dnia. Karmiona Chlebem z wysoka czuła się nasycona i przepełniona Bogiem. „Jezus jest wszystkim. Przyjmując Boską Hostię czuję się szczęśliwa, ponieważ zostało dane mi wszystko! Posiadam Wszystko. (…) Gdy przychodzi do mnie, obejmuję Go, a On mnie Sobą całkowi-

GŁOS KARMELU 04 2 0 1 2

14

cie wypełnia. Wówczas z Apostołem Janem z radością szepcę: «To jest Pan!». Z świętą dziewicą Agnieszką weselę się, że «Jego i moje ciało są zjednoczone; Jego Krew zrasza moje policzki. Jestem poślubiona Temu, którego piękno słońca i księżyca oglądam z podziwem». Miłujemy się bezbrzeżnie, szalenie! Tak, Jezu, jesteśmy szaleni obydwoje”. Zjednoczenie z Chrystusem w Eucharystii miało dla bł. Kandydy wymiar mistycznego zespolenia, oblubieńczych zaślubin z Umiłowanym. Przeżywając w ten sposób kontakt z Hostią Przenajświętszą, uczy nas, że spożywany przez nas Chleb Eucharystyczny jest żywą, miłującą nas Osobą, z którą wchodzimy w zażyły stosunek intymnej, duchowej jedności i bliskości. Stąd wynika jakże ważny wniosek o tym, iż należy tej przyjętej do serca Osobie poświęcić czas na dziękczynienie.

Ogromnym cierpieniem jest nie móc przyjąć Komunii świętej. Dla mnie Jej pozbawienie oznacza więcej niż kruszenie kości. Komunia jest istotną częścią duchowego organizmu, bez niej cóż można zrobić?

„Ileż łez wylało moje serce, jakiego męczeństwa doświadcza, gdy widzi Komunie święte prawie pozbawione dziękczynienia, lub niemal z przyzwyczajenia przyjęte. Jezu, Jezu! Mam nadzieję, że się mylę, lecz miłość, jaką żywię do Ciebie, pozwoliła mi przeczuć wiele razy zimne przyjęcie, jakie otrzymujesz w zamian za Twój wielki dar. (…) Jaki owoc mogą przynieść duszy Komunie święte przyjęte bez należytego dziękczynienia? To dzięki ciepłu miłosnego dziękczynienia rozkwitają w duszy uczucia, afekty, dyspozycje podobne do Twoich, Jezu. To właśnie wtedy jedność jest podtrzymywana i prawdziwie się utwierdza”. Błogosławionej zależy na tym, aby jak najwięcej czasu i uwagi wewnętrznej poświęcić na rozmowę z przyjętym Chlebem Żywym, by ta rozmowa nacechowana była serdeczną miłością, przyjacielską zażyłością. Pobrzmiewają tu echa słów o modlitwie św. Teresy od Jezusa. Komunia święta jest momentem szczytowym w naszej relacji z Bogiem i dlatego powinniśmy uczynić wszystko, aby była przeżyta w sposób piękny i owocny.


Poradnik św. Teresy | 

Teologia codzienności św. Teresy od Jezusa

Ś Ś

więta Teresa od Jezusa jest znana najbardziej ze swych dzieł mistycznych: Księgi życia, Drogi doskonałości czy Twierdzy wewnętrznej. Rzeczywiście, prawidłowo możemy je oceniać jako dzieła teologii mistycznej. Ta zaś z kolei niestety nie kojarzy się nam ze zwykłą religijnością, przeżywaną na co dzień. Niezwykle intensywne doznania i doświadczenia Teresy w jej relacji z Bogiem wydają się nam niedostępne. W rzeczywistości nie cały dorobek pisarski i doktrynalny naszej mistyczki można określić w taki sposób. Właściwie połowa, a nawet więcej niż połowa, pism posiada inny charakter. Na przykład Księga fundacji, należąca do zbioru czterech wielkich dzieł Teresy, jest swoistego rodzaju kroniką powstawania jej nowych wspólnot. Natomiast z całą pewnością niejeden z czytelników, który zdobył się na odwagę przeczytania całego zbioru listów świętej z Awili, przekonał się, iż ma do czynienia z zapiskami

dotyczącymi codziennego życia, trudów i zmagań z natłokiem spraw do załatwienia czy osobistymi zwierzeniami kierowanymi do najbardziej zaufanych przyjaciół. Czy jest w nich zawarta teologia? Czy mamy prawo dopatrywać się tam jakiejś nauki o Bogu?

Bóg ukochał życie codzienne Jedynie na podstawie Objawienia, na bazie tego, że Bóg zapragnął zniżyć się i świadomie przyjąć ludzką naturę oraz nasze warunki życia, z całą pewnością możemy stwierdzić, że zrobił to z miłości. Ta sama miłość, która zmusiła Go do tego, aby stać się nam tak bliskim, wypełniła Jego życie i wszystkie jego przestrzenie. Najpierw tak znaczące i delikatne pierwsze miesiące jego życia, potem lata dzieciństwa i wreszcie czas młodości. Trudy i radości życia w rodzinie, a także wyzwania dorosłości i odpowiedzialności.

Każda osoba wierząca, która usiłuje iść tą samą drogą, co Chrystus, może doświadczyć tej miłości, jaka stała się Jego udziałem. Z miłości do nas ukochał życie, które przyjął, a w nim ukochał życie każdej i każdego z nas. Księgę fundacji św. Teresy możemy nazwać domową kroniką powstawania nowych wspólnot. Nie ma w niej żadnej wzmianki o wielkich wydarzeniach ówczesnej historii. Niemniej jednak nie świadczy to o ignorancji, nieświadomości czy też obojętności autorki wobec spraw, którymi żyje świat. Opisując na przykład wydarzenia i kłopoty związane z przygotowaniem kaplicy w nowo zakupionym, ale zupełnie zrujnowanym domu, komentuje między wierszami tragiczną sytuację podzielonego Kościoła: „O Boże wielki! Jakiż żal i ciężkość ścisnęły mnie za serce, gdym widziała Boski Majestat Twój tak wystawiony jakby na ulicy i to jeszcze w tych czasach tak niebezpiecznych, jakich dożyliśmy z powodu luteranów” (F 3, 10). Niejeden raz czyni podobne wtrącenia, które uświadamiają nam, że doskonale zna problemy ówczesnego społeczeństwa. Nie skupia się jedynie na aspekcie negatywnym, dostrzega również to, co godne uznania. Na przykład czasy, w których żyje, ocenia jako okres „wspaniałych świadectw” (niestety w polskim przekładzie w ogóle nie pojawia się to stwierdzenie: por. F 28, 5). Sposób, w jaki o tym pisze, za każdym razem potwierdza nam, że historia, która interesuje Teresę, nie jest chronologicznym opisem przebiegu wydarzeń, ale historią osoby ludzkiej, bazującą na przeżyciach egzystencjalnych. Takiej historii nie

19


| Szkoła modlitwy

T T

o podobno spory wyczyn: o chlebie i wodzie przeżyć dzień. Jeszcze większy – kiedy chodzi o dłuższy czas. A czy można przetrwać „o chlebie i słowie”? Mówimy, że „kiedy pies je, to nie szczeka” – i stosujemy tę zasadę zwłaszcza do dzieci, aby jadły grzecznie i nie denerwowały nas podczas posiłku swoim gadaniem. Jednak nie jest to zasada właściwa. Człowiek, kiedy je, może rozmawiać. Tym stół ludzi różni się od koryta zwierząt, że ludzkie twarze nad nim znajdujące się są zwrócone ku sobie, a nie przeciwko sobie. Wraz z chlebem ludzie mogą obdarzyć się przy posiłku treścią swojego życia niesioną dobrymi słowami. Człowiek żyje chlebem, ale człowiek żyje też słowem. Paradoksalnie jednak, w świecie oferującym wiele atrakcji, ten

podstawowy pokarm bywa wyrzucany na śmietnik naszego życia. Ubogi chleb i ubogie słowo – dwie rzeczywistości, które, jeśli podane nam są bez dodatków umilających ich przyjęcie, z trudnością są przez nas doceniane. Następny etap szkoły modlitwy wyznaczają słowa prośby, która zawarta jest w Modlitwie Pańskiej: „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Te słowa człowiek postępujący w modlitwie zaczyna świadomie wypowiadać, a przecież prośba o chleb zakłada, że ten, kto prosi, jest całkowicie ubogi. Prosi o chleb, na dodatek chodzi o chleb „na dzisiaj”, zwyczajny chleb. Możemy ze zdziwieniem zapytać: co się stało z tą osobą, która zaczynała się modlić? Był to zabiegany człowiek. O chlebie nawet nie myślał, bo dosta-

Podać komuś chleb, nakarmić to uczestniczyć swoimi małymi możliwościami w hojności Boga zatroskanego o życie ludzi.

GŁOS KARMELU 04 2 0 1 2

22

fot. Ch. Chidsey, sxc.hu

Przetrwać o chlebie i słowie

tek, o który dbał i który chciał zdobyć, to coś o wiele bardziej uzasadnionego. A chleb? To najbardziej minimalne minimum socjalne. Człowiek ten był zabiegany. Oczywiście w pogoni za wyższym statusem społecznym. No i, nie zapominajmy: z uwagi na wyższe wartości. Teraz prosi o chleb… To przecież oznacza przyznanie się, że sam nie potrafi go zdobyć! Można powiedzieć, że dla chrześcijanina sam chleb jest częścią nauki modlitwy. Nabiera to wielowymiarowego znaczenia. Chleb jest darem tak, jak słowo Boga. Chleb jest postacią, pod którą ukrywa się największy dar – Eucharystia. Jezus – odwieczne Słowo Ojca jest z nami w postaci Chleba. Kiedy prosimy o chleb i kiedy adorujemy Chleb, ryzykujemy, że zostaniemy poddani próbie „przetrwania o chlebie i słowie”. Wchodzimy na ścieżkę wiodącą do coraz większego ubóstwa. Chodzi o ubóstwo rozmowy podczas adoracji Chleba Żywego, chodzi też o ubóstwo rozmowy przy stole z osobami, które mamy przy sobie na co dzień, znamy ich odzywki i powtarzane przez nich co jakiś czas anegdoty. Jedna i druga sytuacja jest jak „obóz przetrwania o chlebie i słowie”. Prostota słowa i chleba jest podobna. Słowo oczyszczone z manipulacji, jaśniejące znaczeniem i chleb pozostawiony bez polepszaczy smaku przekonują do życia prawdą. Zastanówmy się jednak. Czy na sytym Zachodzie większość chrześcijan wypowiadając rano w modlitwie Ojcze nasz prośbę: „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”, myśli na serio, że otrzyma go od Boga Ojca, skoro ma go pod dostatkiem w kuchni lub może go sobie kupić w sklepie? Wielu tak nie myśli… Przynajmniej w tym momencie porannej modlitwy. Ale każdy z nich jest zaproszony i łaską prowadzony do tego, aby dwa słowa: „Ojcze” i „chleba” zostały w jego życiu połączone w jedno. Tak naprawdę chodzi właśnie o ten związek. Kiedyś ludzie więcej czasu spędzali w rodzinach i przywiązywali wagę do rytuału rodzinnego, takiego jak błogosławieństwo chleba, modlitwa przed posiłkiem. Wówczas chleb, i w ogóle pokarm, zanim znalazły się „w” ustach jedzącego, znajdowały się „na” nich poprzez modlitwę,


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.