GŁOS KARMELU NR 47 - Ojcze nasz - ... ale zbaw nas ode Złego (47) 5/2012

Page 1

• Wstęp …ale zbaw nas ode złego

3

• Temat numeru Daj się kształtować Miłości i… zwyciężaj

4

• Z Biblią w dzień i w nocy Wolność od zła

7

Jako i my odpuszczamy…

8

Trwać w czujności

11

• Duchowa tradycja Karmelu Walka duchowa

14

Polityka Pater noster

16

• Szkoła modlitwy Największe niebezpieczeństwo

18

• Poradnik św. Teresy Terezjańska wizja ubóstwa

20

• Spotkanie Włączenie się w Chrystusa

24

• Lektura De profundis – poetycka opowieść o patriotyzmie

27

Uwalnianie od złych duchów

27

• Kultura ducha Coś tu jest nie tak

28

• Życie liturgiczne Kościoła Przewodnik po innym wymiarze codzienności

30

• Ikony Ambasador Królestwa

32

40

O pracowanie graficzne, dtp, prepress: Paweł Matyjewicz

• Marginalia, czyli z małą łyżeczką w wielki świat ducha O perłach, czyli co może urodzić się z mięczaka

A dres: „Głos Karmelu” Wydawnictwo Karmelitów Bosych ul. Z. Glogera 5 31-222 Kraków www.gloskarmelu.pl

K orekta: Aleksandra Dawiec

• Karmel i młodzi Miłość ponad wszystko – cz. 2

W spółpracują: Katarzyna Domańska Paweł Hańczak OCD Krzysztof Górski OCD Paweł Porwit OCD Artur Rychta OCD Szczepan T. Praśkiewicz OCD Bogusława Stanowska-Cichoń Marian Zawada OCD

38

36

• W sercu Kościoła Jubileusz sióstr karmelitanek bosych

R edakcja: Andrzej Cekiera OCD Piotr Hensel OCD (red. nacz.) Krzysztof Kosiec Bartłomiej Kucharski OCD Danuta Piekarz Damian Sochacki OCD Dorota Zabrzeska Jerzy Zieliński OCD

P renumerata: Barbara Godyń tel. 12 416 85 00, 12 416 85 12 email: prenumerata@gloskarmelu.pl Konto: Bank PEKAO S.A. nr 38 1240 2294 1111 0010 1138 4521

• Misje Karmel na maryjnej ziemi

Dwumiesięcznik poświęcony życiu duchowemu Nr 5 (47) Wrzesień – Październik 2012 Za zezwoleniem władzy kościelnej Nakład: 3 100 egz.

43

D ruk: Zakład graficzny COLONEL S.A. – Kraków W ydawca: Wydawnictwo Karmelitów Bosych

Jesteśmy na www.facebook.com/GlosKarmelu

GŁOS KARMELU 05 2 0 1 2

2

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji tekstów, zmiany tytułów. Nie zwraca artykułów niezamówionych. Zdjęcia niepodpisane pochodzą z archiwum redakcji. Fot. na okładce: Greggr | Dreamstime


Ojcze nasz

Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode Złego

A A

ż serce boli, że trzy ostatnie prośby Modlitwy Pańskiej musimy zmieścić w jednym numerze „Głosu Karmelu”, a wynika to z powodu przyjętej przez redakcję zasady, by ostatni numer był poświęcony konkretnego świadkowi wiary. Po zamknięciu numeru zauważyłem jednak, że taki wymuszony zabieg, ma swoją dobrą stronę: uświadamia jak ważne jest nasze ludzkie przebaczenie w walce ze Złym w wielkim dziele zbawienia. Czy nie jest tak, że na co dzień zbyt łatwo zapominamy o tym chrześcijańskim (choć nie tylko) obowiązku? „Ktoś słusznie zauważył – pisze pani Danuta Piekarz – że wśród tzw. porządnych ludzi spogląda się podejrzliwie, gdy dwie osoby bardzo się lubią, a nie widzi się problemu, gdy dwie osoby się nienawidzą!”. A przecież wszyscy żyjemy z przebaczenia – tego, które wybrzmiało na Chrystusowym Krzyżu, a jego echo wciąż możemy dosłyszeć u kratek konfesjonału, gdy kapłan z sakramentalną mocą wypowiada „… i ja odpuszczam Tobie grzechy”. „Włączyć się w Chrystusa” – jak postuluje nasz gość o. Marko Ivan Rupnik , to przywrócić smak naszej wierze, żyć życiem Chrystusowym, zło dobrem zwyciężać. Pewnie, że to oznacza walkę duchową, ale przecież „Panem jest Chrystus i tak jak Jezus pokonał złego, tak samo Jego apostołowie, tak samo święci przez 2000 lat trwania Kościoła, i tak samo my dziś pokonujemy złego, jeżeli tylko trwamy w bliskości z Jezusem” (s. 14). Prośmy zatem przepiękną modlitwą pochodzącą z VI wieku, polecaną nam przez o. Piotra Krupę w jego artykule: „Uczyń nas, Panie, przez ufność która od Ciebie pochodzi, godnymi, by mówić tę czystą i świętą modlitwę, w której życiodajne usta pouczyły wiernych uczniów, dzieci Twoich tajemnic: gdy się modlicie tak winniście się modlić, wyznawać i mówić: «Ojcze nasz, któryś jest w niebie, nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego»”.

fot. J. Gogola OCD

o. Piotr Hensel OCD redaktor naczelny


| Temat numeru

C C

hrześcijanie medytując treść Modlitwy Pańskiej – po chwilach zachwytu nad bóstwem Trójjedynego – gdy docierają do jej ostatniej części, czyli do próśb: „i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode Złego”, z reguły czują się zaniepokojeni – przecież piękny świat Boga, który jest Miłością (dany w części pierwszej Modlitwy Pańskiej) pozostaje za nimi, a przed nimi wyłania się świat bez Boga, świat, który „leży w mocy Złego” (1 J 5, 19). „Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata” (1 J 2, 16).

noc ze świecącym słońcem. Stoję w gęstym lesie i oglądam się w kierunku mego domu o niebieskawych ścianach. Dom przypomina rysunek dziecięcy. Zastępcza naiwność, która wyrosła, ponieważ ktoś zbyt wcześnie zrzekł się zadania, aby być dzieckiem. Otwórz drzwi, wejdź! Tu w środku jest zawsze tak wcześnie: przed rozstajem dróg, przed nieodwołalnymi wyborami. I za to życie, dzięki! A jednak brakuje mi alternatyw. Wszelkie szkice chcą się urzeczywistnić”. Jakże inaczej ten krytyczny moment „wyjścia z domu Ojca” przedstawia Karol Wojtyła w dramacie Brat naszego Boga. Jak sam autor ujmuje to we wstępie, dramat ten jest próbą przeniknięcia czło-

Daj się kształtować Miłości i… zwyciężaj W tak przedstawionej scenerii spontanicznie zrodzić się może pytanie: dlaczego Boże Ojcze mamy opuścić Twój niebieski dom (Twoje Królestwo: Twą „sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym” – Rz 14, 17), skoro tak dobrze nam w Nim – i konfrontować się ze złem tego świata; pójść w mrok i ciemność, gdzie niesprawiedliwość, wojna i smutek, prowadzące do śmierci. W odpowiedzi na to pytanie usłyszymy słowa Tego, któremu „dana jest wszelka władza w niebie i na ziemi” (Mt 28, 18), mówiącego do nas z mocą w imieniu Ojca Swego i Ojca naszego: „Idźcie więc” (Mt 28, 19). Kategoryczny nakaz! Posłuchamy go i pójdziemy, czy raczej znajdziemy się w sytuacji opisanej przez Tomasa Transtromera w wierszu Niebieski dom: „Jest

GŁOS KARMELU 05 2 0 1 2

4

wieka, postaci ściśle historycznej: Adama Chmielowskiego. Próba zaś przeniknięcia każdego człowieka (a zatem każdego Adama: Ciebie i mnie również) łączyć się musi z sięganiem do źródeł jego człowieczeństwa – do pierwiastka pozahistorycznego, który w nim tkwi – do przeznaczeń, które urzeczywistnić powinien. Jej egzemplifikacją są sceny dramatu: spowiedź Adama i dialog ze Złym. ,,– Cóż więcej jeszcze masz do wyznania mój synu? (spowiednik) ADAM (milczy) – Może dręczą Cię jakieś pokusy lub niepokoje? – Tak. Największą moją pokusą jest ta myśl, że jednak można miłować inteligencją. Samą inteligencją. Że to, mój ojcze? – Daj się kształtować miłości wystarczy.

Bóg Ojciec bowiem, jak każdy ojciec cieszy się, kiedy Jego dziecko po raz pierwszy próbuje chodzić – jednak u dorosłego syna zadowolić Go może jedynie zdecydowany, swobodny i męski krok.

– Cóż mi powiesz na to”. Jakże prosta to myśl i jakże równocześnie genialna: prosta i genialna jak sam Bóg, u którego wiedzieć to chcieć, a chcieć to wykonać. Stąd nakaz Chrystusa: ,,Idźcie więc” (urzeczywistnić miłość). A wtedy jak Adam Chmielowski możemy odpowiedzieć Złemu: ,,Dziś nie narzucisz mi tego błędu. Bo nie zdołasz sprowadzić wszystkiego do granic inteligencji. Bo ja się daję kształtować miłości, [gdyż ona] prowadzi mnie, pozwala mi się rozwijać”. I tu właśnie tkwi sens nakazu Chrystusa: ,,Idźcie więc” – prawdziwy motyw wyjścia z ,,domu Ojca” Jego przybranych dzieci. Bóg Ojciec chce bowiem mieć dzieci dojrzałe w miłości. Nie niemowlęta Chrystusowe. Chce dojrzałych synów Bożych w swoim Jednorodzonym Synu. Ale jeżeli pragnienie Ojca ma się spełnić, jeżeli mamy dorosnąć do miary Chrystusowej, musimy jako chrześcijanie przebyć drogę doskonałości: od niedojrzałości ku dojrzałości, od niemowlęctwa do bohaterstwa syna (córki), od tkliwości Ojca względem nowonarodzonych dla Jego królestwa ku Jego dumie ze zwycięstwa synów Bożych w Chrystu-


sprawę, czasem po prostu przedstawiając motywy swojego postępowania. Nie zawsze możemy osiągnąć upragniony skutek, ale zawsze powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by na ile to zależy od nas, żyć w zgodzie z innymi ludźmi (co bynajmniej nie oznacza, że zawsze mamy akceptować ich postawy i czyny!). To prawda, że troska o pojednanie bywa bardzo niewdzięcznym zadaniem. Czyż nie o tym mówił Jezus, polecając nam nadstawić drugi policzek? Nawet jeśli nie zasłużyłeś na pierwszy policzek, staraj się pogodzić z bratem, choćby to groziło ciosem w drugi policzek. Bo to jest twój brat, którego zabija gniew, to jest brat, za którego jesteś odpowiedzialny. I nie chodzi tylko o to, by się poklepać i „załatać sprawę”, mówiąc, że już wszystko jest w porządku, a w duszy dalej chować urazę. Ta uraza będzie nas zabijać! Oczywiście, wiadomo, że nie jest łatwo zapomnieć o doznanym złu, ale to zupełnie inna kwestia. Czym innym jest doznawać bolesnych wspomnień, a czym innym – pozwalać, by ta pamięć rządziła nami i zatruwała nam życie. Ileż takich waśni zżera ludzi! Iluż ludzi gniewa się na siebie od tak dawna, że już nie pamiętają, o co właściwie poszło... To dlatego Jezus mówi: „jeśli ktoś chce twoją suknię, daj mu i płaszcz”. Inaczej mówiąc – zatrzymaj na sobie łańcuch zła, nie potęguj go, dolewając porcję swojego gniewu do tej lawiny, którą ktoś wywołał. Rzecz jasna, tu trzeba roztropności, bowiem mamy postępować tak, by pomóc bliźniemu wzrastać w dobru, a niekiedy dobro bliźniego wymaga właśnie zdecydowanego sprzeciwu, na przykład gdy ktoś usiłuje nami manipulować... to są jednak bardzo rzadkie przypadki w porównaniu z tysiącami sytuacji, gdy nasze malutkie ustępstwo mogłoby np. przywrócić spokój w rodzinie. Ileż takich uraz, nienawiści, nieodzywania się do siebie toleruje się nawet w pobożnych kręgach, choć ta postawa

jest jaskrawym zaprzeczeniem Ewangelii. Ktoś, kto nienawidzi drugiego, potrafi spokojnie słuchać Ewangelii podczas mszy św., a nawet przystąpić do komunii... Bywają i tacy, którzy w kościele bardzo starają się o to, by stać na tyle daleko od nielubianej osoby, by nie musieć przekazać jej znaku pokoju! Ktoś słusznie zauważył, że wśród tzw. porządnych ludzi spogląda się podejrzliwie, gdy dwie osoby bardzo się lubią, a nie widzi się problemu, gdy dwie osoby się nienawidzą!

GŁOS KARMELU 05 2 0 1 2

10

fot. photos.com

Czym innym jest doznawać bolesnych wspomnień, a czym innym – pozwalać, by ta pamięć rządziła nami i zatruwała nam życie.

„Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?” (Mt 5, 46). Tak, wszyscy lubią tych, którzy są dla nich życzliwi. Prawdziwego chrześcijanina rozpoznamy tam, gdzie miłość bliźniego „nie opłaca się” po ludzku, ale on kocha... bo wie, że został ukochany właśnie taką „bardzo nieopłacalną” miłością. Danuta Piekarz


| Szkoła modlitwy

Największe niebezpieczeństwo

F F

ascynująca jest przejrzystość wody w niektórych morzach i jeziorach. Jeśli na dnie takich zbiorników można dostrzec obfitość form życia, obserwowanie ich sprawia wielką przyjemność połączoną z zachwytem. Odruchową nieufność budzi zmącona, nieprzenikniona powierzchnia brudnej wody. Obraz przejrzystej toni może pomóc w zrozumieniu tajemnicy życia wewnętrznego i niebezpieczeństw, na jakie jest ono wystawione na skutek działalności szatana, który jest przeciwnikiem prawdy, a zatem również przejrzystości, czystości. Pogłębianie życia modlitwy prowadzi nas do coraz wyraźniejszej konfrontacji ze złem, które usiłuje zaciemnić wzrok człowieka, aby nie rozpoznawał wielkości swojego powołania. W tym zmaganiu może pomóc nam świadectwo mistyków, którzy opiewają wewnętrzne piękno duszy ludzkiej. Oto słowa św. Jana od Krzyża: „W samej bowiem istocie duszy, dokąd ani szatan, ani świat, ani żaden zmysł sięgnąć nie zdoła, odbywa się to święto Ducha Świętego. I dlatego jest ono tym bezpieczniejsze, istotniejsze i rozkoszniejsze, im jest głębsze, gdyż im jest głębsze, tym jest czystsze, a im jest czystsze, z tym większą obfitością, tym częściej i całkowiciej Bóg się udziela” (ŻPM 1, 9). Do tego święta prowadzi nas sam Jezus. To On uczy nas, abyśmy w naszej mo-

GŁOS KARMELU 05 2 0 1 2

18

dlitwie świadomie prosili o wybawienie nas od zła i byli gotowi całkowicie uwolnić się od jego wpływu poprzez przebaczenie bliźniemu. W dwóch ostatnich prośbach Modlitwy Pańskiej wyrażona jest potrzeba przebaczenia zła popełnionego i obrony przed nim przez Boga Ojca, do którego się zwracamy. W liturgii eucharystycznej prośby te przedłuża embolizm, prowadzący nas z kolei do znaku pokoju poprzedzającego komunię eucharystyczną.

Przebacz i pomóż przebaczać Modlitwa chrześcijanina jest pukaniem do drzwi nieba. Za nimi nie ma już miejsca na jakiekolwiek zło. Przed nimi jednak, nawet bardzo blisko nich, w samym niemalże progu, wciąż jesteśmy narażeni na oszustwo ze strony szatana – przeciwnika dobra, prawdy, miłości, przeciwnika Boga. Nie jest więc czymś zaskakującym, że Modlitwa Pańska kończy się prośbami wyrażającymi wolę odrzucenia wszelkiego zła. Być może redaktor ze współczesną wrażliwością umieściłby po niej jeszcze jakieś subtelnie i pogodnie brzmiące zakończenie – tak, aby po odmówieniu tej formuły pozostało modlącemu się beztroskie wrażenie. Zbawiciel jednak uczy nas rzucania się w ramiona Boga, bo to jedyny sposób uchronienia się od zła, jedynie w nich jesteśmy bezpieczni. Prośba o uwolnienie od zła ściśle łączy się z prośbą o przebaczenie, które jest według słów Jezusa uwarun-

kowane przebaczeniem własnym przeciwnikom. Jest to radykalne odwrócenie się od złego, zaniechanie zarówno zwielokrotnionej zemsty (jak w „pieśni Lameka” z Rdz 4, 23), jak i zaniechanie zasady „oko za oko, ząb za ząb” (por. Mt 5, 38). Gdy prosimy Boga Ojca o odpuszczenie grzechów i poprzedzamy tę prośbę gotowością „odpuszczenia naszym winowajcom”, wchodzimy na salę weselną w świątecznej odzieży, w ubraniu mieszkańców domu Miłosiernego. Stajemy się uczestnikami komunii, która nie jest wynikiem uzgodnienia poglądów ani kompromisem pomiędzy wzajemnymi roszczeniami, ale – darem i cudem.

Wybaw nas od zła – codziennie! Zło, które wprowadza zamęt to najczęściej nieprawda, zaprzeczenie dobra, fałszywa tożsamość. Na modlitwie uczymy się przyjmować prawdę naszej aktualnej sytuacji bez uciekania się do jakiegokolwiek pozornego ulepszania, znieczulania, upiększania. Dlatego też codziennie powtarzamy modlitwę Ojcze nasz i codziennie prosimy o wybawienie od złego. Dlaczego jeszcze pozostało to niebezpieczeństwo po paschalnym zwycięstwie Chrystusa? Jest to wielka tajemnica. Bóg pozostawia nam historię, aby dopełniła się w czasie. Pozwala człowiekowi kosztować konsekwencji wybrania swojego sposobu rozstrzygania między dobrem a złem i poddaje samego siebie


W języku greckim angeTakże na stronach internelos oznacza upoważnionego towych współczesnych ikoposłańca, zwiastuna. Jego nografów spotkać można imię mówi o jego funkcji, ikony świętego Archanioła o zadaniu, jakie ma do spełGabriela. nienia. Anioł jest przede W albumie Konrada wszystkim sługą i wysłanOnascha i Anne Marie nikiem Boga. Stale kontemSchnieper pod tytułem: pluje oblicze Najwyższego. Ikony, fakty i legendy na teNa ikonach bizantyjskich, mat ikony prezentowanej do których zalicza się prew tym artykule czytamy na zentowany obraz, archastronie 180: niołowie zazwyczaj po„Archanioł Gabriel, Bisiadają podobne atrybuty, zancjum, czwarta ćwierć symbolizujące władzę nad XIV wieku, 100 × 63 wszechświatem. W prawej cm, katolikon monastyru ręce trzymają berło lub też Chilandar, Athos. Archalaskę, a w lewej – sferę lub nioł, ukazany w półpokulę. Gabriel wraz z Michastaci, trzyma laskę połem jako strażnicy Boga wysłańca, która przypominać konują Jego rozkazy, opiema wiernym o jego pokują się całym światem. średnictwie w Zwiastowaniu Dziewicy Marii. Jest to Pismo święte i Tradycja jedna z ośmiu ikon wchojednomyślnie stwierdzają dzących w skład rzędu Deistnienie aniołów, istot duesis w ikonostasie, dlatego chowych niecielesnych. Ich też postać archanioła jest istnienie jest prawdą wiary. W ikonografii wschodniej Gabriel przedstawiany jest lekko zwrócona w bok, Posiadając rozum i wolę są najczęściej w bogatym, dworskim stroju cesarzy bizantyjskich w kierunku ikony z wizestworzeniami osobowymi runkiem Chrystusa, a jego i nieśmiertelnymi. Ich dodłoń wzniesiona w geście skonałość jest wyższa od chaniu Słowa Bożego. Młodość Gabriela orędownictwa”. wszystkich stworzeń widzialnych. To oni zwiastują zbawienie i służą wypełnieniu widoczna na jego obliczu wskazuje na Tyle o oryginale bizantyjskiej ikony Arzamysłu Bożego wobec nas. Nieustannie słowa Apokalipsy, że Bóg „czyni wszystko chanioła Gabriela, którą próbowała skowielbią Boga, otaczają Jezusa i służą Mu. nowe” (Ap 21, 5). Tam, skąd przybywa, piować jedna z naszych sióstr. OczywiA my oddajemy im cześć, gdyż służą nam, nie ma już przemijania, wszystko jest odście, nie jest to wierna kopia w ścisłym pomagając i opiekując się nami (por. KKK, nowione w Chrystusie. W swej miłości do tego słowa znaczeniu. Siostra wykonała 328–352). Boga odbija on Jego piękno. Na błękitnych ją pod kierunkiem fachowej pomocy, zaNa kartach Starego Testamentu sposzatach i fioletowej zbroi anioła dostrzeprzyjaźnionej z nami prawosławnej ikotykamy Archanioła Gabriela w Księdze gamy refleksy światła wskazujące na ich nografki. Prezentowana tutaj ikona wyDaniela: 8, 16; 9, 21. Widzimy go tutaj, niematerialność. Subtelność i łagodność konana została na desce lipowej, temperą jak wyjaśnia wizje prorokowi Danielowi: postaci, miękkość gestu, delikatność i słojajeczną, metodą laserunku. Na nimbie po„oto stanął przede mną ktoś o wyglądzie dycz widoczne na pełnej skupienia twałożono złoto 23 ¾ na pulment (poler), do mężczyzny, i usłyszałem głos ludzki nad rzy Gabriela tchną życzliwością. Wzrok tła użyto tego samego złota także połorzeką Ulaj, który wołał tymi słowami: Gaskierowany w dal, poniżej osoby patrzącej żonego na pulment (mat). Długie skrzydła brielu, wyjaśnij mu widzenie! Podszedł na ikonę sugeruje zamyślenie, zapatrzenie anioła zamalowano pigmentami na szlagwięc on do miejsca, gdzie stałem, a gdy w nasze sprawy ziemskie, zaangażowanie metalu i ozdobiono złotem mineralnym. przybył, przeraziłem się i padłem na twarz. w naszą codzienność i gotowość niesienia Skrzydła te czynią anioła podobnego do I powiedział do mnie: Wiedz, synu człopomocy. Gabriel, na prezentowanej ikoorła. Wskazują na jego nieustanną gotowieczy, że widzenie odnosi się do czasów nie, wyjaśnił już Maryi, tym samym przewość udania się tam, gdzie pośle go Bóg. ostatecznych. Gdy on ze mną rozmawiał, kazał i nam, że: „u Boga nie ma rzeczy nieBłękitna laska trzymana w prawej ręce padłem oszołomiony twarzą do ziemi; możliwych”. Dzięki temu przesłaniu budzi symbolizuje jego władzę i posłannictwo. wtedy dotknął mnie, postawił na nogi i posię w nas nadzieja. Wiemy już, że nie jesteNiebieska wstęga powiewająca na nimwiedział: Oto oznajmię ci, co ma nastąśmy sami w naszych utrapieniach, że Bóg bie, którą przepasane są pukle jego włopić przy końcu gniewu, bo widzenie dotywysyła do nas swych posłańców, aniołów. sów, symbolizuje posłuszeństwo w słu-

GŁOS KARMELU 05 2 0 1 2

34


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.