GŁOS KARMELU NR 54 - Eliasz (54) 6/2013

Page 1

• Wstęp Eliasz

3

• Temat numeru Wszyscy jesteśmy prorokami

4

• Z Biblią w dzień i w nocy Podwójna część ducha

6

• Duchowa tradycja Karmelu Symbolika eliańska Duchowy ojciec Karmelu

9 10

Eliasz i Maryja – wskazaniem na prorocki charyzmat Karmelu 12 Człowiek w królestwie masek

16

Eliańska geografia

18

Karmelitański erem w Czernej

20

• Lektura Ojciec Eliasz. Czas Apokalipsy

21

• Szkoła modlitwy Ryzyko modlitwy

22

• Spotkanie The impact of God

24

• Kultura Ducha Światełko na przełęczy

26

• Śladami świadków Karmelu Nie wolno żyć wyłącznie dla siebie

29

• Królowa Karmelu Drogą maryjnych cnót: pobożność

32

• Misje Niezatapialni

33

• W sercu Kościoła „Nie!” dla krzaków

36

• Karmel i młodzi „Gdzie mam Ciebie szukać, Panie mój…” 38 Listy o powołaniu

39

R edakcja: Andrzej Cekiera OCD Piotr Hensel OCD (red. nacz.) Krzysztof Kosiec Bartłomiej Kucharski OCD Danuta Piekarz Damian Sochacki OCD Dorota Zabrzeska Jerzy Zieliński OCD W spółpracują: Katarzyna Domańska Krzysztof Górski OCD Paweł Porwit OCD Artur Rychta OCD Szczepan T. Praśkiewicz OCD Bogusława Stanowska-Cichoń Marian Zawada OCD A dres: „Głos Karmelu” Wydawnictwo Karmelitów Bosych ul. Z. Glogera 5 31-222 Kraków www.gloskarmelu.pl P renumerata: Paulina Skowronek tel. 12 416 85 00, 12 416 85 12 email: prenumerata@gloskarmelu.pl Konto: Bank PEKAO S.A. nr 38 1240 2294 1111 0010 1138 4521 K orekta: Aleksandra Dawiec O pracowanie graficzne, dtp, prepress: Paweł Matyjewicz

• Marginalia, czyli z małą łyżeczką w wielki świat ducha Życie w świecie zmyślonym

Dwumiesięcznik poświęcony życiu duchowemu Nr 6 (54) Listopad – Grudzień 2013 Za zezwoleniem władzy kościelnej Nakład: 3 100 egz.

43

D ruk: Zakład graficzny COLONEL S.A. – Kraków W ydawca: Wydawnictwo Karmelitów Bosych

Jesteśmy na www.facebook.com/GlosKarmelu

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji tekstów, zmiany tytułów. Nie zwraca artykułów niezamówionych. Zdjęcia niepodpisane pochodzą z archiwum redakcji. Fot. na okładce: P. Hensel OCD

GŁOS KARMELU 06 2 0 1 3

2


Eliasz O tobie napisano, żeś zachowany na czasy stosowne.

(Syr 48, 10)

Ś Ś

o. Piotr Hensel OCD redaktor naczelny

fot. Zatletic | Dreamstime

więty Jakub Apostoł pisząc w swoim liście o mocy modlitwy sprawiedliwego, przywołał przykład proroka Eliasza, pośrednio wyrażając przekonanie, że misja prorocka nie jest poza naszym zasięgiem: „Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego. Eliasz był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie, by deszcz nie padał, i nie padał deszcz na ziemię przez trzy lata i sześć miesięcy. I znów błagał, i niebiosa spuściły deszcz, a ziemia wydała swój plon” (Jk 5, 16–18). Zamykając roczny cykl naszych spotkań z biblijnymi postaciami, sięgamy po ojca Eliasza – bo tak w Karmelu wzywamy wstawiennictwa proroka z Tiszbe. Tradycja karmelitańska zawsze dostrzegała w nim swojego duchowego założyciela. Jak słusznie zauważył w swoim artykule o. Wojciech Ciak, dziś nasze krytyczne umysły być może zbyt lekkomyślnie pomijają te karty dziedzictwa karmelitańskiego, które choć poprzez legendy, to jednak niosą ciągle aktualne przesłanie: walki o obecność Boga w naszej codzienności. Eliasz to prorok jak ogień, stawiający sprawy na ostrzu noża (dosłownie i w przenośni), z precyzją chirurga nacina chore tkanki całego społeczeństwa, upominając się o powrót do Boga i Jego Prawa – o wiarę i moralność. To również człowiek żarliwej modlitwy („żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów”), wrażliwy na ubóstwo bliźniego (wdowa z Sarepty), rozpoznający delikatną obecność Boga w szmerze łagodnego powiewu. To – przypomnijmy jeszcze raz – człowiek podobny do nas. Niepozbawiony lęku, zmęczenia, ba… nawet depresji; ale zawsze posłuszny i wsłuchany w Boże Słowo. O nim napisze autor natchniony, że zachowany jest na czasy stosowne, „by uśmierzyć gniew przed pomstą, by zwrócić serce ojca do syna” (Syr 48, 10). Prorok jak ogień staje się „misjonarzem miłości, miłosierdzia i delikatności Boga”. Czy obecne czasy nie są stosowne, by wyruszyć w mocy i duchu Eliasza na polskie drogi – pomimo naszych ludzkich słabości, obaw i lęków, a może właśnie dlatego, że nie o własnych siłach, lecz dzięki mocy Ducha Świętego – upominając się o prawdziwego Boga, o życie zgodne z Jego Prawem? „Chrześcijanin to ktoś, kto ma odwagę samemu wyjść z krzaków, wszystko jedno, czy spod eliaszowego janowca na pustyni, czy z rajskich gąszczy” – pisze siostra Grażyna (s. 36), a my wraz z nią zadeklarujmy nasze „nie!” dla krzaków


| Temat numeru

fot. Nicku | Dreamstime

Wszyscy jesteśmy

prorokami

L L

istopad to miesiąc, który rozpoczyna się od przypomnienia nam, że wszyscy jesteśmy powołani do świętości. W mszale rzymskim w krótkim wprowadzeniu w tajemnicę uroczystości Wszystkich Świętych możemy przeczytać, że „dzisiaj Kościół (…) wiernym pielgrzymującym na ziemi wskazuje drogę, która ich starszych braci zaprowadziła do świętości”. Coraz częściej dociera do nas, że świętość to nie towar z górnej półki, na który nas nie stać, ale nasza chrzcielna rzeczywistość, jak o tym przypomina nam Sobór Watykański II: „Wyznawcy Chrystusa (…) w chrzcie wiary stali się prawdziwie synami Bożymi i uczestnikami natury Bożej, a przez to rzeczywiście świętymi. Toteż powinni oni zachowywać w życiu i w pełni urzeczywistniać świętość, którą otrzymali z daru Bożego” (LG 40). Ale na tym nie koniec, ta sama dogmatyczna konstytucja o Kościele przypomina nam również o kolejnych owocach i zadaniach wypływających z chrztu świętego, oto lud Boży uczestniczy w potrójnej misji, urzędzie Chrystusa – Kapłana, Króla i Proroka. Przez „urząd” nie rozumie się tutaj przede wszystkim rządzenia, jak na to mógłby wskazywać nawyk językowy i ro-

GŁOS KARMELU 06 2 0 1 3

4

dzime skojarzenie, ale po pierwsze „zadanie”, po drugie „moc” albo „zdolność” do wypełnienia odnośnych zadań. A zatem faktycznie, wszyscy jesteśmy prorokami, ale co to konkretnie oznacza. Kim właściwie jest prorok?

Coraz częściej dociera do nas, że świętość to nie towar z górnej półki, na który nas nie stać, ale nasza chrzcielna rzeczywistość.

Być prorokiem Powszechne rozumienie tego słowa zawęziło jego sens do przepowiadania przyszłości. Dziś gdy słyszymy słowa: „prorok”, „proroctwo”, w myślach niemal natychmiast rodzą się kolejne skojarzenia: „przepowiednie”, „koniec świata”. Nie to było jednak treścią biblijnego proroctwa i do Biblii trzeba nam wrócić, by zrozumieć, na czym polega nasze prorockie powołanie. Biblijne proroctwo to pośredniczenie i wyjaśnianie Bożych zamysłów i woli względem ludu Bożego. Prorok to „mąż Boży”, a więc człowiek należący do Boga, w którego życie „wtargnął” Bóg: „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś” – słyszymy z ust Jeremiasza. Istotą powołania prorockiego nie jest zatem taka czy inna działalność, ale to, kim się jest. Mąż Boży w sposób nierozerwalny jest zwią-

zany z Bożym Słowem, niektóre teksty Starego Testamentu nazywają proroków „ustami Jahwe”, inne zaś stwierdzają, że Jahwe „kładzie swoje słowa” w usta proroków. Bóg dotyka ust proroka Jeremiasza, węglem ognistym oczyszczane są usta Izajasza, a Ezechiel musi zjeść zwój, w którym zapisane jest posłanie Boga. Prorok staje się „sługą Słowa”. Słowo na nim spoczywa, on musi je głosić, nawet jeśli niesie to ze sobą cierpienie, prześladowanie czy męczeństwo, ponieważ „mąż Boży” jest zarazem znakiem sprzeciwu, pobudza sumienia i domaga się zmiany postępowania, nawrócenia narodu wybranego. Miłość i sprawiedliwość – to dwie naczelne wartości, o które upomina się posłany przez Boga prorok. Tak w bardzo wielkim skrócie można zarysować cechy biblijnego proroka: mąż Boży, sługa Słowa, znak sprzeciwu.


W W

ydaje się, że niedobrze się stało, iż zostawiono pewną tradycję karmelitańską po Soborze Watykańskim II. Pominięto zasadę, o której swego czasu pisał o. Federico Ruiz, aby teksty z przeszłości czytać w duchu otwartości, aby nie narzucać im naszych zasad i kryteriów, ale starać się odczytać w duchu czasu, w którym były pisane. Jednak, nie uwzględniając tej zasady, wzięto niejako w nawias część naszej tradycji karmelitańskiej, uznając, że nie spełnia krytyki biblijnej i historycznej. A w przypadku Karmelu bosego tego typu postawa odcięcia się od tej tradycji tym bardziej była, wydawało się, uzasadniona, skoro charyzmat Karmelu w tak niezwykły sposób został ubogacony przez św. Teresę od Jezusa i św. Jana od Krzyża. Jednak rzecz dziwna, postać proroka Eliasza wraca i wzbudza coraz większe zainteresowanie czy to w biblistyce, czy to w książkach podejmujących temat związany z końcem świata. Dlatego należy przyjąć z zadowoleniem temat niniejszego numeru „Głosu Karmelu” poświęconego postaci Eliasza.

Statua proroka Eliasza w bazylice watykańskiej

W W

1668 roku przełożeni generalni głównych zakonów poprosili Stolicę Świętą, by pozwoliła umieścić w wolnych jeszcze niszach filarów bazyliki św. Piotra w Rzymie posągi ich fundatorów. Prośba spotkała się z przychylną odpowiedzią. Jako pierwszy w 1706 roku umieszczono posąg św. Dominika Guzmána, założyciela dominikanów. Następnym był posąg św. Franciszka z Asyżu, umieszczony w 1725 roku, trzecim został posąg proroka Eliasza. Dwudziestego szóstego czerwca 1725 roku papież Benedykt XIII pozwolił karmelitom umieścić w bazylice watykańskiej posąg proroka Eliasza w niszy między statuami św. Dominika i św. Heleny, z następującym napisem: Universus Ordo Carmelitarum Fundatori suo S. Eliae Pro-

GŁOS KARMELU 06 2 0 1 3

12

phetae erexit (Cały Zakon Karmelitański św. Eliaszowi, prorokowi, swojemu fundatorowi, posąg ten postawił). Posąg jest dziełem włoskiego artysty Agostino Cornacchiniego. Kontrakt z rzeźbiarzem podpisano 23 lipca 1725 roku. Karmelitów reprezentowali prokuratorzy generalni obserwantów oraz karmelitów bosych z kongregacji hiszpańskiej i włoskiej. Artysta zobowiązał się do wyrzeźbienia i umieszczenia posągu na wybranym miejscu w ciągu dwóch lat i sześciu miesięcy. Wydatki, w sumie 3 800 skudów, pokryły obie gałęzie zakonu karmelitańskiego. W połowie lipca 1727 roku dzieło zostało umieszczone w niszy i uroczyście odsłonięte. Karmelici świętowali to wydarzenie od 13 do 20 lipca, dnia święta liturgicznego proroka Eliasza.

Przykład funkcjonowania tej tradycji w oparciu o Księgę fundacji Najpierw pragnę odwołać się do dwóch przykładów funkcjonowania tradycji eliańskiej i maryjnej Karmelu, które św. Teresa od Jezusa przekazuje nam w Księdze fundacji. Najpierw warto pochylić się nad fragmentem odnoszącym się do o. Graciána: „W tym czasie pewien jego wielki przyjaciel zdecydował się na zostanie zakonnikiem naszego Zakonu w klasztorze w Pastranie, a nazywa się Juan de Jesús, również mistrz [teologii]. Nie wiem, czy z powodu pewnego listu, który napisał do niego o wielkości i starożytności naszego Zakonu lub czy coś [innego] było impulsem do tego, że tak wielkie upodobanie dawało mu czytanie wszystkich rzeczy o [naszym Zakonie] i upewnianie się co do tego (wielkości i wielowiekowości tradycji Karmelu) dzięki znamienitym autorom, że bardzo często – jak mówi – miał wyrzuty [sumienia], że zaniedbywał studiowanie innych rzeczy; jednak nie mógł oderwać się od tego. I godziny, w których


Góra Eliasza

mal. Sz. Szimeonov, 1760r, Miskolc

Hajfa. Widok ze szczytu Karmelu. Fot. Jerzy Zieliński OCD

Eliańska geografia Pole klątwy

Misja Eliasza związana była nierozłącznie z górą Karmel. Stąd Prorok nazywany jest niekiedy „Prorokiem z Karmelu”, a sam Karmel górą Eliasza – Djebel Mar Elyas. Karmel to wyjątkowe miejsce. Od niepamiętnych czasów zapewniał pustelnikom chrześcijańskim idealne warunki dla samotnego życia. Dostęp do góry – ukazany w dziełach św. Jana od Krzyża jako symbol mistycznego wznoszenia się człowieka ku Bogu – był trudny z każdej strony. Urwiste zbocza z bogatą roślinnością, odosobnione doliny, rozległe widoki na Morze Śródziemne i wzgórza Galilei skłaniały do modlitwy. Dwa niewielkie źródła, istniejące wciąż do naszych czasów, z których jedno nazwano źródłem Eliasza, dostarczały wody, a drzewa figowe, granaty i oliwki części potrzebnej diety. Piękno Karmelu przyciągało i wzbudzało w ludzkich sercach tęsknotę za prawdziwym i wiecznym pięknem. W języku hebrajskim Karmel znaczy „ogród kwiatów i drzew” i chyba żadna inna nazwa nie oddaje lepiej jego naturalnego uroku. Prorok Izajasz, błogosławiąc krainie judzkiej, przyodziewa ją „chwałą Libanu, pięknem Karmelu i Saronu” (Iz 35, 2). Z kolei autor Pieśni nad pieśniami, opiewając piękno oblubienicy, stwierdza: „Głowa twa wznosi się nad tobą jak Karmel” (Pnp 7, 6). Góra miała też inne symboliczne odniesienie. Dla biblijnych proroków moralny upadek narodu wybranego był jak utrata piękna przez Karmel, jak całkowite jego ogołocenie (Iz 33, 9).

Wadi es-Siah, wąska dolina, gdzie w XIII wieku osiedlili się pustelnicy karmelitańscy, zamknięta jest dwoma wzgórzami: Kababir i Karmeliya. Na wzgórzu Karmeliya znajdywano czasami geody, czyli okrągłe kamienie zawierające w środku pustą przestrzeń częściowo wypełnioną kryształami. Lokalna społeczność nazwała to miejsce „Ogrodem Eliasza”, „Polem melonów” lub „Polem klątwy”. Nazwy nawiązują do legendy. Pewnego upalnego dnia prorok Eliasz miał przechodzić przez dolinę wzdłuż pola lśniących w słońcu melonów. Poprosił ogrodnika, by ten pozwolił mu zerwać jeden z melonów i ugasić pragnienie. Skąpy ogrodnik odpowiedział: „Ależ jakie tam melony. To są kamienie”. „Bardzo dobrze – odpowiedział Prorok – niech więc będą kamieniami”. I melony zamieniły się w kamienie. Wadi es-Siah zamknięta wzgórzami Kababir i Karmeliya. Fot. Jerzy Zieliński OCD

GŁOS KARMELU 06 2 0 1 3

18


| Szkoła modlitwy

fot. O. Brito | sxc.hu

Ryzyko modlitwy

Ci, którzy kroczą drogą poszukiwania mądrości Bożej, nie stawiają domów, lecz przenośne namioty, ponieważ wciąż wędrują i wciąż posuwają się naprzód, a im większe czynią postępy, tym bardziej rozpościera się przed nimi droga rozwoju i wiedzie w nieskończoność. (Orygenes, Homilie o Księdze Liczb, 17)

M M

odlitwa jest ryzykiem. Może postawić oranta w sytuacji braku orientacji. Dzieje się tak jednak dla zyskania jej lepszej odmiany i odnowienia dążenia do celu przez zostawianie „bezpiecznych” kryjówek – ucieczek od życia. Najczęściej wtedy osoby zostawiają modlitwę jako trudną i uciążliwą, pokonując swój nieznośny dysonans poznawczy, polegający na wiedzy o jej konieczności i pozornej niemocy jej spełnienia, mówieniem o uzyskanej umiejętności modlitwy nieustannej lub konieczności rezygnacji z niej na rzecz służby bliźnim. Bywa, że oskarżają modlących się o oderwanie od prawdziwych problemów życia (czasami słusznie). To wszystko po to, aby nie czuć wyrzutów sumienia wskazujących na zaniedbanie tej istotnej dla bycia chrześcijaninem sprawy. Rzeczywistość modlitwy jest zbyt poważna, aby ją zakonserwować w stagnacji

GŁOS KARMELU 06 05 2 0 1 3

22

przyjemnych uczuć i błyskotliwych myśli. Powaga modlitwy wiąże się istotnie z powagą egzystencji ludzkiej. Co jakiś czas jesteśmy zaskakiwani splotem wydarzeń, które przerastają nasze zdolności adaptacyjne. Możemy wtedy udawać przed innymi mocnych lub się załamywać. Spotkanie z tym, co wydaje się nas przerastać, jest normalnością dla życia pielgrzyma. O ile przyjmiemy konsekwentnie właśnie to, że jako pielgrzymi jesteśmy w drodze do niebieskiej ojczyzny, zaskoczenia nie będą czymś zaskakującym. Ot, taki święty paradoks. Trwanie w modlitwie przydaje pielgrzymich zdolności. Nie tylko do przechodzenia przez trudy wędrówki, ale umiejętności zadziwienia się nowymi perspektywami, jakie roztaczają się na widnokręgu. Jest to o wiele bardziej zachwycające niż zbudowanie sobie spokojnego i wygodnego życia. Co zresztą i tak jest

iluzją (por. Łk 12, 16–20). „Święty spokój” rzadko ma coś wspólnego ze świętością i ostatecznie ze spokojem. „Bez podstaw, a oparty... Bóg tylko mym oparciem; Gubię się tylko w myśli tej, żem słaby, lecz i mocen. To szczęście duszy mej!” ( św. Jan od Krzyża, Glosa o rzeczach boskich; glosa „a lo divino” ). W taki sposób św. Jan od Krzyża odkrywał swoje uszczęśliwiające paradoksy pielgrzymowania.

Ci, którzy kroczą drogą poszukiwania mądrości Bożej, nie stawiają domów, lecz przenośne namioty, ponieważ wciąż wędrują i wciąż posuwają się naprzód, a im większe czynią postępy, tym bardziej rozpościera się przed nimi droga rozwoju i wiedzie w nieskończoność.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.