głos karmelu nr 2 (74) marzec–kwiecień 2017 ISSN 1733-8808 INDEKS 409278 cena 8 zł (w tym 5% VAT)
www.gloskarmelu.pl
Dwumiesięcznik poświęcony życiu duchowemu i kulturze chrześcijańskiej
Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę (...) Iz 66, 13
S E R I A
2 0 1 7
P O Ś W I Ę C O N A
B O G U R O D Z I C Y
Nie umiemy kochać Boga, ponieważ nie wiemy, że Bóg nas kocha. A nie wiemy, że Bóg nas kocha, bo Go sami nie kochamy. Objawienie próbuje wyrwać nas z tego błędnego koła. Żywot człowieka spowija wiele ciemności. Pewność bycia kochanym przez Boga wcale nie rozprasza tych mroków, a nawet w pewnym sensie powoduje, iż wzmagają się i gęstnieją. Upatrujemy w tym usprawiedliwienia dla naszej słabej wiary i niedoskonałego rozumu. Jednak Bóg, który zna naszą nędzę, z nieskończoną cierpliwością stara się nas wychowywać i doprowadzić do tego, że Go pokochamy. Nastąpi to wtedy, gdy zrozumiemy, że On kocha nas.
Myślę, że te wszystkie wspaniałe małżeństwa, które uczą się pokonywać problemy z komunikacją swoich potrzeb i wybaczają sobie drobne słabości, są w ostatniej dekadzie zaniedbane przez wspólnotę Kościoła. Jakby nie potrzebowali pomocy i poparcia przekonania, że walka o miłość jest słuszna i nie można się od razu poddawać. Słowa Jezusa zawsze będą przerastały człowieka, ale czy to znaczy, że uczeń Zbawiciela ma nie głosić trudnej mowy swojego Pana? Poststrukturalistyczna kultura uczy akceptacji, ale jest to zgoda na „inność” na własnych warunkach, dopóki nie powoduje wyrzutów sumienia mojej „inności”. W czasie Wielkiego Postu życzę Wam, Drodzy Czytelnicy, momentów prawdy i miłości. Niech Matka Boga, która stoi pod krzyżem i z Synem przyjmuje wolę Boga, będzie inspirującym przykładem wspólnego przeżywania trudu. Łacińskie słowo communio, od którego pochodzi polskie „komunia”, oznacza właśnie ten stan współniesienia, współodpowiedzialności, wspólnego budowania umocnień i fortyfikacji.
SŁOWO KARMELITAŃSKA
Wierność jest prawdziwym wyzwaniem XXI wieku. Coraz większe społeczne przyzwolenie na łatwe zmiany decyzji sprawia, że słowa o wierności i miłości na całe życie stają się śmieszne, niedorzeczne, a czasami oskarża się je o hipokryzję. Wielu podejrzliwie przygląda się długotrwałym związkom, szukając w nich ukrytych cierpień, kłamstw i zdrad.
DALEKO
Wyrzeczenie jest starożytną praktyką chrześcijan, którzy w ten sposób podkreślali powagę swoich decyzji. Jeżeli wybieram jabłko, rezygnuję z gruszki. Jeżeli trzymam jedno, nie utrzymam drugiego. Jednak podtrzymywanie przez lata swojej decyzji nie jest łatwe. To, czego nie wybrałem, woła jak syreny, przypomina swoje zalety. Dla Odyseusza było jasne, że wybór ukochanej Penelopy nie może być złamany przez „śpiew” innych. „Miłość to żaden film w żadnym kinie, ani róże, ani całusy małe, duże. Ale miłość – kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze” – śpiewa zespół Happysad.
4 Sześć spotkań Paweł Urbańczyk OCD 6 Matka Boga i człowieka Bazyli Mosionek OCD 8 Polska pobożność maryjna Szczepan Praśkiewicz OCD 10 Różaniec jako modlitwa medytacyjna Andrzej Ruszała OCD 12 Oblicza Maryi Jerzy Zieliński OCD 15 Testament z krzyża Dominik Wider OCD 18 Jakie imię masz u Boga? Danuta Piekarz 20 Eliaszowe przebywanie w obecności Boga Piotr Nyk OCD 24 Żyć w ciszy migdałowego drzewa Aneta Mandzyn 27 Drugie mieszkanie Paweł Hańczak OCD 28 Siostrzaność Maryi Marian Zawada OCD 30 Świętość kanonizowana Wiesław Kiwior OCD 33 Rekolekcje wielkopostne w Karmelu 34 Autystyczny egoizm Jakub Przybylski OCD 36 Maryja – obroną w duchowej walce chrześcijanina Bartłomiej Kucharski OCD 38 Ani spacerniak, ani czytelnia Damian Sochacki OCD 44 Kilka słów o młodzieży z Ukrainy Józef Kucharczyk OCD 46 Patronka początków – m. Tereza Kamugisha Maciej Jaworski OCD 50 Heroiczni młodzi Paweł Porwit OCD 52 Przybrany brat Maciej Jaworski OCD 54 Duchowy genotyp Jakub Przybylski OCD 56 Maryja – ikona modlącego się ucznia Rozmowa z Witem Chlondowskim OFM 59 Recenzja. Dwanaście stopni milczenia i inne utwory Angelika Łuszcz 60 W drodze do serca Afryki Jerzy Zieliński OCD 63 Gościu, siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie! Angelika Łuszcz
KULTURA
K
olejny numer „Głosu Karmelu” ukazuje się w ważnym dla Kościoła czasie. Okres czterdziestu dni spędzonych na pustyni był dla Jezusa nie tylko wyczerpujący fizycznie, ale również psychicznie. Każdy, kto w ciszy przyjmuje trudną wolę Ojca, wie, jak wiele kosztują sekundy takiego milczenia. Pokuta i oczyszczenie w Wielkim Poście są motywowane miłością do Boga, inaczej takie wyrzeczenie nie miałoby sensu. Dla Boga można przepracować wady, zmienić priorytety życiowe, wyjechać w daleką podróż, oddać życie. Druga osoba to najsilniejsza motywacja, która może przełamać nawet lęk przed śmiercią, ponieważ „robię to dla kogoś”.
MARYJA
marzec / kwiecień 2017
|3
SZCZEPAN PRAŚKIEWICZ OCD
POLSKA POBOŻNOŚĆ MARYJNA Z cyklu STULECIE ORĘDZIA FATIMSKIEGO
W
liturgicznym okresie Bożego Narodzenia przywołujemy często pierwsze słowa Listu do Hebrajczyków, iż „wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1, 1–2). Słowa te, mówiące o Bogu, który najpełniej objawił się w Chrystusie, stanowią w konsekwencji zaproszenie do przyjęcia orędzia Syna Bożego, które z kolei – jako dalszy ciąg owej „przemowy Boga” – wybrzmiewa od pierwszych słów Jezusowych, jakie przekazuje nam św. Marek: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15).
BO PRZYBYŁO NAM LAT…
Piotrkowic na Ziemi Świętokrzyskiej, z którym łączyły mnie więzy przyjaźni i naukowej współpracy. Ksiądz Profesor intuicję tę wyraził w swojej książce Oto matka Pana. Biblijny katechizm maryjny (Kielce 2007). Znajdujemy w niej m.in. fragment o maryjności naszego narodu, która ma wiele elementów patriotycznych, ale która wymaga pogłębienia teologicznego. Reasumuję klarowną myśl Księdza Profesora: Zrozumiałą jest rzeczą, że patriotyzm naszej pobożności maryjnej częściowo ograniczył głębię teologii. Byliśmy zawsze zagrożeni! Znamienna jest wymowa formularza mszalnego o Matce Bożej Jasnogórskiej (z 26 sierpnia). W kolekcie czytamy: „Boże, Ty dałeś narodowi polskiemu przedziwną pomoc i obronę…”. To jest niemal wyjątek w liturgii! Powagą Głowy Kościoła zostało na zawsze uznane, że Maryja jest ku obronie narodu polskiego, że nasza obrona jest w Niej. Maryjność polska nie jest jednak jakąś tanią religijnością. Miłość i cześć do Matki Bożej, oddanie się Jej, uciekanie się do Niej, które nas charakteryzują, to przecież cecha na wskroś chrześcijańska i ewangeliczna. Sam Chrystus dał nam Maryję za Matkę, i za przykładem św. Jana Ewangelisty „wzięliśmy Ją do siebie” (J 19, 26–27). I uczyniliśmy to bez jakiegoś wyrachowania, nieomal instynktownie, jako dzieci. Dlatego też – oddajmy głos ks. Kudasiewiczowi – „przez swą naturalną, dziecięcą maryjność, dusza polska okazuje się jako anima naturaliter Christiana. Jako naród mamy wiele cech dziecięcych. Temperament, psychika, a nawet wady narodowe Polaków są dziecięce: pogoda, dobroć, dobroduszność, gościnność, radość, dowcip – ale i: lekkomyślność, brak odpowiedzialności, brak wytrwałości, zapał słomiany, brak konsekwencji. To są wszystko cechy dziecka. Wady nasze mogłyby być groźne, gdybyśmy nie mieli instynktu dziecięcego – ucieczki do Matki” (s. 141–142).
Pozwalam sobie przywołać tutaj wspaniałą intuicję śp. ks. prof. Józefa Kudasiewicza, znanego biblisty Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (zm. 2012), mojego rodaka spod
Co więc trzeba czynić, skoro często się słyszy krytykę polskiej pobożności maryjnej, czy wręcz zarzuty, że jest ona płytka, niekonsekwentna, uczuciowa i nastrojowa, że nie przeobraża życia? W tych słowach jest wiele prawdy, ale nie należy stąd
KU POGŁĘBIENIU WIARY… Owo wezwanie do nawrócenia i pogłębienia wiary, które Kościół czyni swoim szczególnie w czasie Wielkiego Postu, akurat się rozpoczynającego, było i pozostanie zawsze aktualnym imperatywem Chrystusa. W historii Kościoła wybrzmiewało ono i nadal wybrzmiewa na różnorodne sposoby, a sto lat temu dało się słyszeć przez tak bardzo utrwalone na kliszy XX wieku przesłanie Jezusowej Matki w Fatimie. Ponieważ obchody stulecia maryjnych objawień fatimskich sytuują się tuż po celebracji jubileuszu 1050-lecia chrztu Polski, ośmielam się w kluczu zaproszenia do pogłębienia wiary zasugerować refleksję ukierunkowującą nas do przechodzenia w naszej polskiej pobożności maryjnej od niedojrzałych postaw dziecięcych do bardziej wymagających i zobowiązujących postaw synowskich.
8 | Głos Karmelu 2 2017
M
A
R
Y
J
A
DOMINIK WIDER OCD
TESTAMENT Z KRZYŻA
K
rzyż, na którym Pan Jezus oddaje życie, jest otwartą księgą zbawienia. Jego siedem ostatnich słów, które można nazwać testamentem, to podsumowanie całego Jego życia oraz jasno wytyczona droga do domu Ojca. Wisząc na krzyżu w strasznym bólu, Jezus uczy wszystkich nas miłości i przebaczania, jak On przebacza: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). Nawet najbardziej zagubionym, jak łotr, który uznaje swoje winy i prosi, aby o nim pamiętał, gdy wejdzie do swego Królestwa, przyrzeka zbawienie: „Dziś będziesz ze Mną w raju”. W tym cierpieniu Jezus wypowiada słowo „Pragnę”. Jego pragnieniem jest odkupienie człowieka, otworzenie mu nieba. Kiedy zbliża się śmierć, Jezus zauważa stojącą pod krzyżem swoją Matkę i ucznia, którego miłował, oraz kilka niewiast. Wtedy „rzekł do Matki: »Niewiasto, oto syn Twój«. Następnie rzekł do ucznia: »Oto Matka twoja«, i od tej godziny uczeń wziął do siebie” (J 19, 26–27). Sam w cierpieniach radzi zwracać się do Ojca: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił” (Mt 27, 46). Gdy śmierć się zbliża, kieruje serce do Ojca: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23, 46). Ostatnie Jego słowa to jakby stanięcie przed Ojcem i zdanie Mu sprawy ze zleconego posłannictwa: „Wykonało się” (J 19, 30).
| 15
DANUTA PIEKARZ
JAKIE IMIĘ MASZ U BOGA?
U
ważny czytelnik Łukaszowego opisu Zwiastowania zastanowi się zapewne nad nietypowym sposobem, w jaki Ewangelista przedstawia Maryję, pisząc, że Bóg posłał anioła „do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja”. Łukasz podaje nam imię oblubieńca głównej bohaterki, Józefa, imię jego praprzodka, natomiast samą Maryję najpierw dwukrotnie określa słowem „Dziewica”, a Jej imię poznajemy dopiero na samym końcu zdania. ŁASKI PEŁNA Jeszcze większym zaskoczeniem może być odkrycie, że słowa Gabriela do Maryi nie brzmią dokładnie tak jak w naszej modlitwie; anioł mówi bowiem: „Zdrowaś, łaski pełna!”, nie wypowiadając imienia Dziewicy z Nazaretu. Czy jednak na pewno oznacza to pominięcie go? Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na ten niezwykły tytuł „łaski pełna”, jak jest on najczęściej tłumaczony w języku polskim. Może lepiej byłoby: „obdarzona szczególną łaską, przepełniona łaską, najbardziej wyróżniona”, bowiem tekst grecki zawiera tu imiesłów kecharitomene, pochodzący od czasownika charito, związanego z rzeczownikiem charis – łaska. Czasownik ten wskazuje na skutek spowodowany przez łaskę, dlatego niektórzy tłumaczą ten zwrot: „Ty, która zostałaś przemieniona przez łaskę”. Ciekawy jest też fakt, że jest to imiesłów czasu perfectum, wskazującego na czynność, która rozpoczęła się w przeszłości i trwa; można by więc powiedzieć: „zostałaś obdarzona łaską i ten stan trwa nadal”. Co więcej, rzeczownik charis – łaska, jest bliski rzeczownikowi chara – radość, od którego pochodzi czasownik znany
18 | Głos Karmelu 2 2017
nam z pierwszego słowa anielskiego zwiastowania: chaire – raduj się! Raduj się, bo zostałaś napełniona Bożą łaską! Piękne jest to skojarzenie; dla nas łaska kojarzy się z czymś bardzo poważnym, dostojnym… a tymczasem grecki tekst mówi nam, że łaska to radość, przyczyna naszej radości. Co więcej, słowo „łaska” w dzisiejszym potocznym użyciu nie kojarzy się zbyt dobrze: używamy go najczęściej wtedy, gdy chcemy zaznaczyć, że ktoś nie ma ochoty spełnić naszego pragnienia, dlatego mówimy: „nie potrzebuję łaski”. To potoczne rozumienie bardzo różni się od teologicznego. W sensie teologicznym wszyscy bardzo potrzebujemy łaski; co więcej, bez niej nie moglibyśmy istnieć. Bowiem łaska, jak ktoś trafnie stwierdził, to „miłość Boża w działaniu”. Gdy Bóg okazuje nam konkretnie swoją miłość, udziela nam swojej łaski. Nic więc dziwnego, że doświadczenie łaski jest źródłem radości, bo jest to doświadczenie bycia kochanym, i to przez Wszechmocnego. Zatem łaska Boża w nas jest dowodem Jego miłości okazanej każdemu z nas. Możemy się o tym przekonać, odczytując jedyny – poza sceną Zwiastowania – fragment Nowego Testamentu, w którym występuje wspomniany czasownik charito: jest to fragment Listu do Efezjan (1, 4–6), w którym czytamy, że Bóg „z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów poprzez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas [dosł.: echaritosen – napełnił łaską] w Umiłowanym”. Zatem napełnienie nas łaską należy do Bożego planu, w którym Bóg pragnie czynić nas coraz pełniej swoimi dziećmi, synami w Synu, umiłowanymi w Umiłowanym. Tym bardziej więc została napełniona łaską Ta, z której miał się narodzić Syn Boży. Gabriel przychodzi do Maryi, by oznajmić
Ja, Agnieszka z Tenczyna hrabianka, niegdyś Wielmożnego Pana Mikołaja Firleja z Dąbrowicze, Wojewody Krakowskiego, Nowowiejskiego, Kazimierskiego, Pilzniejskiego ect., Starosty, pozostała wdową, wczas uważając, iż stan teraźniejszego żywota ma bieg niestateczny i rzeczy te, które mają bytność oczywistą, widomie mają koniec niebytności, a pragnąc, poko rozum władnie chęcią, niebieskich nabyć skarbów i zbawienia duszy mej, rodziców, przodków i potomków moich, zabiegając z pozwoleniem i radą Jaśnie Wielmożnego Pana Jana Hrabię na Tenczynie, Wojewody Krakowskiego, brata mego rodzonego i innych moich przyjaciół i pokrewnych domu i familiej mojej starszych założenie kościoła imienia Eliasza Świętego tudzież i klasztoru przyniemże dla Ojców Bossych Braciej Zakonu Najświętszej Panny z Góry Karmelu zgromadzenia Eliasza Świętego w ziemi i powiecie krakowskim, na gruncie własności pomienionego Jaśnie Wielmożnego Pana Wojewody Krakowskiego do zamku Tenczyna należącej i mojej dziedzicznej wsi Siedlca bliskiej z początku nowo od fundamentów zmurować, podnieść i postawić przedsięwzięłam i umyśliłam. Rogów, 10 maja 1631 rok
Karmelitańska szkoła duchowości | 23
DAMIAN SOCHACKI OCD
ANI SPACERNIAK, ANI CZYTELNIA Kilka słów o modlitwie wewnętrznej w tradycji Karmelu Refundowanego
N
auka świętych Karmelu Refundowanego jest pod wieloma względami przełomowa. Wielu teologów i filozofów uważa, że po osiągnięciach św. Tomasza z Akwinu nie było w historii udanych prób stworzenia spójnej wizji świata, człowieka i Boga. Myślę, że św. Teresa od Jezusa i św. Jan od Krzyża nie tylko powołali nową rodzinę zakonną, lecz zaproponowali model życia wewnętrznego, który był odpowiedzią na nowożytne potrzeby, takie jak dowartościowanie człowieka i jego pragnień, prawdziwy i bliski obraz Jezusa, nowe formy pobożności, problemy społeczne, smutek, cierpienie, głód, choroba, bieda, śmierć. ŚWIAT OSÓB Definicja modlitwy według św. Teresy od Jezusa (Ż 8, 5) ukazuje postawę człowieka, który traktuje Boga jako osobę. Brzmi to nieco banalnie, ale na tym polegał renesansowy powrót do wartości starożytnych. Pierwszym planem starożytnego świata były połączenia międzyosobowe, nieustanne interakcje, które przypominają kamienie ocierające się o siebie w rwącej rzece. Starożytna tragedia to pieśń o ludzkiej historii, pełnej miłości i nienawiści, pokoju i wojny, życia i śmierci, po prostu wszystkich ludzkich spraw. Człowiek szybko i wcześnie uczy się komunikacji. Chce sygnalizować swoje potrzeby i poprawnie odczytywać odpowiedzi. Przedmioty pozostają na drugim planie jako narzędzia porozumiewania się z innymi. Siłą napędową jest potrzeba drugiego. Dziecko za pomocą rozumu zaczyna stopniowo poznawać otaczające je przedmioty i rozpoznawać granice rzeczy, wydobywając z natłoku bodźców świat osób. Przypomina to trochę opis stworzenia świata z Księgi Rodzaju, kiedy Bóg oddziela światło od ciemności, odsłania ziemię spod morskich fal i nie pozwala odmętom na nowo przykrywać suchego lądu. Ponieważ Bóg jest Osobą, można spotkać się z Nim dzięki naturalnym umiejętnościom, które przyciągają dziecko w ramiona matki i ojca. Trzeba jednak najpierw jak to dziecko rozpoznać prawdziwe oblicze Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa, ukazane w Ewangelii, aby poczuć siłę tego przyciągania.
38 | Głos Karmelu 2 2017
KOMPETENCJE GŁĘBOKIE Wiara, nadzieja i miłość – trzy kompetencje głębokie (virtutes), aktywne algorytmy, oddziałują na siebie w nauce karmelitańskich świętych na zasadzie grawitacji. Jeżeli księżyc symbolizuje człowieka, który ma swoją masę (wiarę) i porusza się (rozum), to ziemia może oznaczać Boga, który jest nieporównywalnie większy i swoją masą zaburza trajektorię księżyca, przyciągając go do siebie (miłość) i nadając sens jego drodze. Kolejne kroki tego kosmicznego tańca można dzisiaj przewidzieć za pomocą wzorów matematycznych (nadzieja). Chociaż nikt nie zna przyszłości, wspomnienia i doświadczenia pomagają stawiać prognozy, czyli ufać. Wiara jest związana z rozumem, bo to on musi przyjąć, że Bóg istnieje i mnie kocha. Rozum najlepiej potrafi odkłamywać fałszywe obrazy siebie i otoczenia. Miłość tymczasem jest funkcją biblijnego serca, które szuka dobra i nie zraża się przeciwnościami oraz ciemnością. Nadzieja natomiast przeszukuje wspomnienia, aby w „zbiegach okoliczności” odnaleźć ślady wierności Boga. Te trzy kompetencje, tradycyjnie nazywane cnotami, są fundamentem modlitwy wewnętrznej, na której spotyka się przyjaciela. Widać wyraźnie, że chwile modlitwy są owocem całego życia, bo te trzy sprawności stanowią codzienny poligon doświadczalny. UCIECZKA OD NIEZRĘCZNEJ CISZY Święta Teresa od Jezusa przeszła przez wszystkie etapy komunikacji z Bogiem. Przez kilkanaście lat walczyła z rozproszeniami, wypełniając momenty modlitwy wewnętrznej czytaniem pobożnych książek. Zachowywała się jak w towarzystwie niewygodnej osoby, która na domiar złego wszystko wie i milczy. W takim napięciu czas spotkania biegnie dramatycznie wolno, a cisza po obu stronach wydaje się nietaktem. Lektura książki czy spacer jest w takiej sytuacji naturalną, chociaż nieco kompulsywną reakcją. Modlitwa wewnętrzna w tradycji Karmelu Refundowanego jest przełomową formą komunikacji dlatego, że wraca do podstaw spotkania międzyosobowego,
JÓZEF KUCHARCZYK OCD
KILKA SŁÓW O MŁODZIEŻY Z UKRAINY Z cyklu PISUJ DO MNIE NA BERDYCZÓW
C
zy w murach XVII-wiecznej fortecy klasztornej w Berdyczowie jest zakopany skarb? To pytanie zadano mi kilka dni temu w czasie kolędy. Nie po raz pierwszy zresztą. Ludzka wyobraźnia w każdym starym zamku czy klasztorze chce widzieć skrzynię ze złotem. Trzeba by tylko trochę pochodzić z wykrywaczem metalu, później poprzerzucać ziemię i już. Dostatek do końca życia. Chcę wam dziś opowiedzieć o skarbie, tym prawdziwym skarbie, który młodzi ludzie odnajdują w karmelitańskich murach. Posłuchajcie. ŚWIEŻOŚĆ JEST SZANSĄ Kiedy wspominam moje pierwsze spotkania z katolicką młodzieżą na Ukrainie, mam przed oczyma Saszę. Młoda studentka, neofitka, która niestety od Kościoła prawosławnego nie otrzymała nic poza chrztem św. Rodzice ani kapłani nie wprowadzili jej w głębię relacji z Jezusem i wspólnotą wierzących. Duchowe przebudzenie nastąpiło w wieku dwudziestu lat. Ktoś
44 | Głos Karmelu 2 2017
ze znajomych przyprowadził ją do naszego karmelitańskiego kościoła w Berdyczowie i w tym momencie coś drgnęło. Później katecheza i przygotowanie do pełnego uczestnictwa w życiu parafii. Dziesiątki pytań związanych z Biblią, życiem i Kościołem powoli układały się w całość. Jej wewnętrzna katedra potrzebowała jeszcze sklepienia – wypróbowania. Rodzice i dziadkowie nie potrafili zaakceptować, że ich córka i wnuczka „zmieniła wiarę”. Na twarzach wielu przyjaciół widziała niezrozumienie, a nawet politowanie. Na szczęście nieugięta poszukiwaczka skarbu (por. Mt 13, 44) nie dała za wygraną. Jej konsekwencja i duchowa przemiana, której nie dało się nie zauważyć, przekonały ostatecznie bliskich, że takie poważne kroczenie za Chrystusem to dobra droga. Z młodzieżą w Polsce pracowałem przez kilka lat jako duszpasterz akademicki w Lublinie i Krakowie. Nie pamiętam nawet jednego przypadku, aby młoda osoba startowała od zera i przeciw tradycjom rodzinnym. A tutaj, za wschodnią granicą, zdarza się to nierzadko. Na zgliszczach komunistycznego molocha obok starych drzew wyrastają młode pędy winnej latorośli.
PRZYBRANY BRAT Duchowa adopcja braci studentów z Afryki MACIEJ JAWORSKI OCD
K
ilka lat temu rwandyjski rząd postanowił zlikwidować wszystkie sierocińce i domy dziecka w kraju. Bynajmniej nie dlatego, że sierot u nas brakuje, ale ze względów pedagogicznych, dla dobra dzieci. Na zasadzie wyjątku pozostawiono ostatni ośrodek w królewskim mieście Nyanza, u rogacjonistów. Pewna era minęła. Liczne ośrodki, prawie w stu procentach katolickie, straciły rację bytu. Po akcji uświadamiającej wszystkie sieroty znalazły zastępcze rodziny. Wrażliwość na adopcję, znaną w kulturze rwandyjskiej i praktykowaną w rodzinach od pokoleń, stała się atutem w przeprowadzeniu tej operacji w skali całego społeczeństwa. Ja zaś z lat dzieciństwa w mojej parafii w Lipinkach pamiętam, jak proboszcz, zwykle jesienią, zapowiadał na niedzielnych
52 | Głos Karmelu 2 2017
ogłoszeniach zbiórkę kartofli na seminarium w Pelplinie. Gospodarze zwozili na plebanię część zbiorów, by uczestniczyć w wychowaniu przyszłych kapłanów. Wydaje mi się, że wrażliwość na potrzebę formacji kapłańskiej jest atutem Kościoła w Polsce, gdzie wierni hojnie w niej uczestniczą, bo rozumieją wartość kapłaństwa w Kościele. Dlatego dziś piszę do Was o adopcji karmelitańskich kleryków w Rwandzie i Burundi. By uświadomić sobie huragan powołaniowy ostatniego czasu, wystarczy zobaczyć statystyki. W pierwszym pięćdziesięcioleciu istnienia Kościoła w Rwandzie wyświęcono 179 lokalnych kleryków – w drugim 1200. Rwanda i Burundi, niedawno tylko otrzymujące pomoc z Kościoła Północy, dziś już spłacają błogosławione długi. Miejscowi kapłani zasilają
K
U
L
T
U
R
A
RECENZJA DWANAŚCIE STOPNI MILCZENIA I INNE UTWORY Marie-Aimée od Jezusa (Dorota Quoniam) ANGELIKA ŁUSZCZ
D
orota Quoniam, która w Karmelu otrzymała imię Marie-Aimée od Jezusa, urodziła się w 1839 roku, jej rodzice – a szczególnie matka, w której sama Dorota widziała uosobienie Najświętszej Panny – byli głęboko wierzący i już od najmłodszych lat zaznajamiali córkę z nauką świętych. Mogło się wydawać, że nic nie zaburzy z pozoru sielankowego życia, które wiodła Dorota. Pewnego dnia mająca niespełna cztery lata dziewczynka usłyszała od matki słowo „Najwyższy”. Ten moment okazał się kluczowy, bowiem odcisnął piętno na jej dalszym życiu. Dorota stwierdziła: „(…) zrozumiałam, że zniosę pełnię szczęścia i chwały wtedy, gdy ja – biedne i kruche stworzenie – zechcę zostać Jego oblubienicą. Wyraziłam zgodę i zaręczyłam się z moim Umiłowanym”. Co znamienne, również wtedy rozpoczyna się łańcuch jej cierpień. Trudna sytuacja finansowa zmusiła rodzinę do przeprowadzenia się do Paryża. Dorota pragnie głosić i tym samym doświadczać chwały Pana, jednak dotyka ją sroga nędza. Mając dziewięć lat, musi opuścić szkołę i pomagać matce w prowadzeniu domu. W ciągu kilku lat zmarli jej rodzice oraz rodzeństwo, a ona trafiła do sierocińca prowadzonego przez siostry szarytki…
To – rzecz jasna – jedynie ogólny zarys, jej historia jest znacznie bogatsza i w niniejszej książce została szczegółowo przedstawiona. Publikacja ta nie tylko dokładnie obrazuje wczesne dzieciństwo bohaterki, ale także szeroko traktuje o powołaniu Doroty do Karmelu, opisuje jej wielką determinację w przekazywaniu woli Boga innym oraz niezwykłe cechy jej osobistej relacji z Najwyższym. Ta niewielkich rozmiarów książka dowodzi niezaprzeczalnie, że warto przybliżać życie właśnie takich ludzi. Warto choćby z tego powodu, by pokazać, że przeciwności losu są poniekąd wpisane w nasze życie oraz że powinno się – a nawet należy – z nimi mierzyć. Podkreśla również wielką miłość Doroty do Chrystusa, ukazując tym samym, że życie bez wiary, pozbawione jakiejkolwiek nadziei, nie ma sensu. Napisane przejrzystym językiem wyjątkowe świadectwo jest potrzebne współczesnemu człowiekowi, zwłaszcza zagubionemu i poszukującemu właściwego kierunku. Postanowienia Doroty, których trzymała się kurczowo – jak choćby te: „Będę wyrabiać w sobie nawyk mówienia i działania wobec moich bliźnich zawsze z wielką miłością i czułością”, „Będę ćwiczyć się w cierpliwości”, „Będę wyrabiać w sobie nawyk niespóźniania się” – pozostają przecież bardzo aktualne.
| 59
ZAPRENUMERUJ Prenumerata
D la cz e g o warto ? OSZCZĘDNOŚĆ Cena jednego numeru dwumiesięcznika „Głos Karmelu” w kiosku to 8 zł. Cena prenumeraty rocznej (6 numerów): 45 zł. Wysyłka na terenie kraju na nasz koszt – do prenumeraty zagranicznej należy doliczyć odpowiednią opłatę pocztową.
WYGODA Jeśli zamówisz prenumeratę, listonosz dostarczy każdy numer „Głosu Karmelu” wprost do Twojego domu, zanim pojawi się na półkach księgarni.
UPOMINEK Zamawiając prenumeratę na rok 2017, prenumerator otrzyma upominek od Wydawnictwa – książkę Catherine de Hueck Doherty pt. Fragmenty mojego życia.
JAK ZAMÓWIĆ PRENUMERATĘ • drogą elektroniczną, wysyłając e-mail na adres: prenumerata@wkb.krakow.pl • przez księgarnię internetową: www.wkb-krakow.pl • telefonicznie, dzwoniąc na numer: 12 416 85 00 • drogą pocztową, pisząc na adres: „Głosu Karmelu”, ul. Z. Glogera 5, 31-222 Kraków • wpłacając odpowiednią sumę na konto: Bank PEKAO S.A. III O/Kraków numer konta: 38 1240 2294 1111 0010 1138 4521 z dopiskiem: „prenumerata od numeru...” Dzieło naszego czasopisma polecamy Waszym modlitwom. Jeśli ktoś pragnie wesprzeć je również finansowo, istnieje możliwość ofiary na rozwój „Głosu Karmelu”; wówczas należy umieścić dopisek „na rozwój Głosu Karmelu”. Za wszelkie złożone ofiary, a przede wszystkim za Wasze modlitwy – składamy serdeczne „Bóg zapłać”! W intencji ofiarodawców, czytelników oraz redakcji tworzącej „Głos Karmelu” 19 marca w Uroczystość Świętego Józefa sprawowana będzie Eucharystia w kaplicy naszego klasztoru. Dwumiesięcznik poświęcony życiu duchowemu i kulturze chrześcijańskiej Nr 2 (74) marzec – kwiecień 2017 Za zezwoleniem władzy kościelnej Nakład: 2 500 egz. Redakcja: Piotr Hensel OCD, Bartłomiej Kucharski OCD, Danuta Piekarz, Jerzy Zieliński OCD, Damian Sochacki OCD (red. nacz.) Dtp & prepress: Paweł Matyjewicz Adres: „Głos Karmelu” Wydawnictwo Karmelitów Bosych ul. Z. Glogera 5, 31-222 Kraków
62 | Głos Karmelu 2 2017
Prenumerata: Paulina Krawczyk tel. 12 416 85 00, 12 416 85 12 e-mail: prenumerata@wkb.krakow.pl Konto: Bank PEKAO S.A. nr 38 1240 2294 1111 0010 1138 4521 Druk: EKODRUK – Kraków Wydawca: Wydawnictwo Karmelitów Bosych Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i adiustacji tekstów, zmiany tytułów. Nie zwraca artykułów niezamówionych. Zdjęcia niepodpisane pochodzą z archiwum redakcji. Na okładce: © Aviahuismanphotography | Dreamstime
www.gloskarmelu.pl www.facebook.com/GlosKarmelu
Lecznica karmelitańska Gościu, siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie! ANGELIKA ŁUSZCZ
„Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie! Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie, Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie”. Jan Kochanowski, Na lipę
P
od tym pięknym drzewem poeta najchętniej przesiadywał w Czarnolesie, zachwycając się wonią miododajnych kwiatów, kontemplując w cieniu liści. Lipa kojarzona bywa głównie z początkiem lata oraz sielskim krajobrazem, jednak ceniona jest nade wszystko jako roślina lecznicza, która szczególnie sprawdza się w chłodniejszych sezonach, kiedy nasz organizm narażony jest bardziej na drobnoustroje chorobotwórcze. Kwiatostan lipy zawiera wiele prozdrowotnych substancji, zatem bywa często wykorzystywany jako środek na przeziębienie. Warto sięgnąć po niego już wtedy, kiedy pojawiają się pierwsze oznaki choroby. Lipa łagodzi kaszel, ból gardła, chrypkę. Napary z kwiatów lipy stosuje się jako pomocniczy, łagodny środek napotny w stanach gorączkowych w niektórych chorobach zakaźnych, takich jak angina, grypa, zapalenie gardła, oskrzeli. Co więcej, napar z lipy działa także uspokajająco w stanach napięć i zmęczenia nerwowego. Dlatego polecany jest w sytuacjach stresowych, trudnościach z zasypianiem bądź wymiotach na tle nerwowym.
W medycynie naturalnej napar z lipy stosuje się zewnętrznie do okładów, kąpieli, płukanek oraz do pielęgnacji cery, usuwania piegów, a także w lekkich stanach zapalnych, podrażnieniu i świądzie skóry. Kwiatostany zbiera się w początkowej fazie kwitnienia, podczas suchej pogody, z drzew rosnących z dala od ulic i innych miejsc będących potencjalnym źródłem zanieczyszczeń. Suszy się je w zacienionym, przewiewnym miejscu. NAPAR Z LIPY Do szklanki wsyp 1 łyżkę stołową wysuszonych kwiatostanów lipy, zalej wrzącą wodą i odstaw na ok. 20 minut. Napar pij trzy razy dziennie po filiżance, między posiłkami. Żeby maksymalnie wykorzystać lecznicze właściwości substancji śluzowych zawartych w kwiatach lipy, warto po zaparzeniu herbatki odcisnąć je np. łyżeczką na sitku, a jeśli korzystamy z ziół w torebkach – dokładnie wycisnąć torebkę.
Pieśń duchowa
w nowym przekładzie Carlosa Marrodána Casasa i Marcina Kurka
NO
W
YP
Pieśń duchowa św. Jana od Krzyża to jedno z najcenniejszych dzieł literatury światowej, ukazujące w oryginalnej formie doświadczenie mistyczne, które ze swej istoty jest niewyrażalne. Pierwsze strofy o miłości prowadzącej człowieka do zjednoczenia z Bogiem karmelitański autor ułożył w skrajnie trudnych warunkach, gdy przebywał uwięziony w toledańskiej celi. Rozwijał i komentował poemat na prośbę wielu osób przez prawie dziesięć lat (1578–1586). W ten sposób utwór stał się syntezą myśli Świętego, ukazując całościowy obraz rozwoju duchowego.
RZ EK
ŁA D