Antypatia jest powszechnym doświadczeniem.
Chyba każdemu zdażyło się czegoś lub kogoś
„nie lubić”. Powody tego uciążliwego odczucia są
złożone, najczęściej organiczno-społeczne. Sam
organizm potrafi się buntować i przesyłać sygnały o braku akceptacji konkretnych substancji w posiłku. Wyuczone zachowania i nabyte gusta dają o sobie znać, kiedy przebywamy w grupie i to „nie lubię” nie jest już tylko reakcją organizmu, ale psychicznym mechanizmem obrony lub ucieczki. Stworzyciel wprowadził ten program w nasze ciała, więc musi mieć jakiś głębszy cel. Musi istnieć jakiś sposób okiełznania „nie lubię”, aby służył unikaniu trucizn świata, a nie wykluczaniu drugiego człowieka i własnej izolacji.
„Nie lubię” – to temat naszego kolejnego numeru, bardzo ważny, bo nie często rozmawia się o tym krępującym uczuciu i jego przyczynach. Tym bardziej ważny jest tu głos nie tylko psychologii czy socjologi, ale naszej chrześcijańskiej
i karmelitańskiej tradycji.