Przedsionek Tajemnicy Drugiej Cnoty

Page 1


Tytuł oryginału: Le Porche du Mystère de la deuxième vertu Copyright © 1975 by Èditions Gallimard Copyright © 2007 for this edition by Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków Tłumaczenie: prof. dr hab. Leon Zaręba Redakcja: o. Bartłomiej Józef Kucharski OCD Projekt okładki: Maciej Kwiatkowski Design & dtp: Paweł Matyjewicz (Wydawnictwo Karmelitów Bosych) Imprimi potest: o. Albert Wach OCD, prowincjał Kraków, 09.05.2007 r. nr 177/07 Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel.: (012) 416-85-00; (012) 416-85-01 fax: (012) 416-85-02 e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl Zapraszamy do naszej księgarni internetowej www.wkb.krakow.pl www.karmel.pl

ISBN 978-83-7305-248-2 Druk i oprawa: Zakład graficzny Colonel, Kraków


Od Redakcji: W przekładzie zachowano wiernie interpunkcję oryginału ze względu na jej specyficzny charakter właściwy dla stylu Charles’a Péguy’ego. To samo odnosi się do graficznego układu wersów poematu.



PRZEDSIONEK TAJEMNICY DRUGIEJ CNOTY


Czwarty zeszyt trzynastej serii. (24 września 1911.)


NON SOLUM IN MEMORIAM SED IN INTENTIONEM

Nie tylko na pamiątkę ale w intencji naszego przyjaciela i brata Eddy’ego Marixa

Eltville sur le Rhin, 2 sierpnia 1880 Eltville sur le Rhin, 31 sierpnia 1908

a mianowicie na pamiątkę tego zeszytu, który przygotował

na niedzielę Palmową i na niedzielę Wielkanocną roku 1905


zeszyt na Wszystkich Świętych i na dzień Zaduszny trzynastej serii;

drugi zeszyt przygotowawczy na rocznicę pięćsetlecia urodzin Jeanne d’Arc, która przypadnie na święto Trzech Króli 1912 roku


PRZEDSIONEK TAJEMNICY DRUGIEJ CNOTY

PANI GERVAISE wchodzi. PANI GERVAISE W wierze najbardziej miłuję nadzieję, mówi Bóg.

Wiara nie budzi mojego zdziwienia. Nie zadziwia mnie. Z mocą objawiam się w moim stworzeniu. W słońcu w księżycu i w gwiazdach. We wszystkich moich dziełach. W gwiazdach na firmamencie i w rybach morskich. W całym świecie mych stworzeń. Na powierzchni ziemi i na wód powierzchni. W obrotach gwiazd na nieboskłonie. W wichrze co wieje na morzu i w wichrze co wieje w dolinie. W cichej dolinie. W dolinie dalekiej. W roślinach i zwierzętach na polach i w lasach. I w człowieku. Stworzonym przeze mnie. W ludach wszelakich w zwykłych ludziach w królach i w narodach. W mężu i niewieście jego towarzyszce. A w szczególności w dzieciach.


Mych stworzeniach. W spojrzeniu i w głosie dzieci. Bo dzieci bardziej jeszcze są moimi stworzeniami. Niż dorośli. Nie zostały jeszcze zepsute przez życie. Życie ziemi. I wśród wszystkich najbardziej są mymi sługami. Najbardziej ze wszystkich. I głos dzieci bardziej czysty jest niż szum wiatru w ciszy doliny. W dolinie milczącej. A spojrzenie dziecka bardziej czyste jest niż błękit nieba. niż opal nieba, niż promień gwiazdy w ciszy nocy. Otóż z potęgą objawiam się w moim stworzeniu. Na ścianie gór i w rozległości równiny. W chlebie i winie w człowieku co orze w człowieku co sieje i w zbiorach zbóż i w winobraniu. W jasności i w ciemnościach. I w sercu człowieka co jest tym co najgłębsze wśród wszystkiego na świecie Stworzonym. Tak głębokie że nieprzeniknione dla żadnego wzroku. Prócz mojego. W burzy która wzburza fale i w burzy co porywa liście. Leśnych drzew. A także w ciszy pięknego wieczoru. W piaskach morza i w gwiazdach co piaskiem są nieba.

32 |

Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty


W kamiennym progu i w kamieniu domowego ogniska i w kamieniu ołtarza. W modlitwie i w sakramentach. W domostwach ludzkich i w kościele co domem moim na ziemi. W orle przeze mnie stworzonym co szybuje nad szczytami. Orle królewskim o skrzydłach rozpostartych na dwa a nawet trzy metry. I w mrówce stworzeniu moim co sunie i zbiera mozolnie. Co w ziemi. W mrówczej mej służce. A nawet w wężu. W mrówce mojej służebnicy, skromnej służce, która zbiera w trudzie i bardzo oszczędnie. Która tyra jak szalona i nie ustaje i nie ma spoczynku. Chyba w śmierci lub w długim śnie zimowym. wzruszając ramionami na taką oczywistość. wobec takiej oczywistości. Objawiam się z mocą w całym mym stworzeniu. W rzeczach najdrobniejszych, w najmniejszym stworzeniu, mojej skromnej służebnicy, w drobniutkiej mróweczce. Co zbiera mozolnie, jak człowiek. Jak mizerny człowiek. Co drąży chodniki pod ziemią. W suterenach ziemi. By gromadzić tam skarby. Doczesne. Zachłannie. I nawet w wężu się objawiam.

Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty

| 33


Który oszukał kobietę i za to się czołga na brzuchu. I który też jest moim stworzeniem i też moim sługą. W wężu który oszukał kobietę. Moją służebnicę. Który oszukał mężczyznę mego sługę. Objawiam się potężnie w całym mym stworzeniu. We wszystkim co się przydarza ludziom, ludom i biedakom. A nawet bogaczom. Którzy nie chcą być moimi stworzeniami. I uciekają przed tym. By być moimi sługami. We wszystkim się objawiam co człowiek buduje dobrego i co burzy. (A ja jestem ponad tym bo ja jestem panem i łączę to co on zniszczył niszczę co zbudował.) I aż po pokusę grzechu się objawiam. Nawet. I we wszystkim co stało się mojemu synowi. Z powodu człowieka. Przeze mnie stworzonego. Którego ja stworzyłem. We wcieleniu, narodzinach, życiu i śmierci mego syna. I w świętej ofierze mszy. W każdym narodzeniu i w każdym życiu. I w każdej śmierci. I w życiu wiekuistym które się nie skończy. I zwycięży wszelką śmierć.

34 |

Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty


Objawiam się z potęgą w całym mym stworzeniu.

Ci biedni ludzie doprawdy ślepcami by być musieli żeby mnie nie dostrzec.

Miłość nie budzi mojego zdziwienia, mówi Bóg. Nie zadziwia mnie. Te biedne stworzenia są tak nieszczęśliwe że chyba by musiały serca mieć z kamienia by miłości nie mieć jedno do drugiego. Jakże nie miałyby mieć miłości do swych braci. Jakże nie odjęłyby sobie chleba od swych ust, chleba powszedniego, by nie dać go dzieciom biednym co przechodzą. A mój syn tyle przecież miał dla nich miłości. Mój syn, ich brat. Tak wiele miłości.

Ale to nadzieja, ona mnie zdumiewa, mówi Bóg. Mnie samego zadziwia. Zdumiewające jest to. Że te biedne dzieci widzą jak to wszystko się dzieje i że wierzą że jutro lepiej się będzie działo. Że widzą jak to dzieje się dzisiaj i wierzą że jutro rano będzie lepiej. To jest zdumiewające i to właśnie największy cud jest naszej łaski. Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty

| 35


I sam zdumiony tym jestem. I łaska moja istotnie mieć musi niezwyczajną siłę. I tryskać musi ze źródła i jak rzeka być niewyczerpana. Odkąd po raz pierwszy wypłynęła i odkąd zawsze płynie. W moim stworzeniu naturalnym i nadnaturalnym. W moim stworzeniu duchowym i cielesnym zwłaszcza duchowym. W moim stworzeniu wiecznym i doczesnym zwłaszcza wiecznym. Śmiertelnym i nieśmiertelnym. I od tego czasu od tej chwili kiedy popłynęła jak rzeka krwi z przebitego boku mego syna. Jakże wielka musi być moja łaska i moc mojej łaski żeby ta słaba nadzieja, chwiejąca się w podmuchu grzechu, drżąca na wietrze zalękniona najlżejszym powiewem żeby nadzieja ta była niezmienna, tak wierna, tak prosta, tak czysta; i niezwyciężona i nie dająca się zgasić; żeby ten drobny płomyczek świątynny. Który płonie wiecznie w wiernej lampce. Płomyk drżący poprzez mroki światów. Płomyk chybocący poprzez mroki wieków. Płomyk lękliwy przeniknął gęstość nocy. Od tego czasu kiedy po raz pierwszy łaska moja spłynęła na stworzenie świata. Od zawsze kiedy łaska moja płynie po to by świat istniał. Od tego czasu kiedy krew mego syna popłynęła by świat był zbawiony.

36 |

Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty


Płomień którego nie można dosięgnąć, którego nie można zgasić podmuchem śmierci.

Co mnie zadziwia to nadzieja, mówi Bóg. I nie mogę wyjść z podziwu. Ta drobna nadzieja taka niepozorna. Ta wątła dziewczynka nadzieja. Nieśmiertelna. Bo moje trzy cnoty, mówi Bóg. Wszystkie trzy cnoty me stworzenia. Me córy moje dzieci. Są wszakże jak inne me stworzenia. Z rodu ludzkiego. Wiara to wierna żona. Miłość to Matka. Matka żarliwa i pełna miłości. Lub jak starsza siostra co jak matka jest. A Nadzieja to mała dziewczynka taka sobie zwykła. Co na świat przyszła w dzień Bożego Narodzenia w zeszłym roku. I bawi się jeszcze z poczciwiną Styczniem. Małymi drewnianymi niemieckimi jodełkami pokrytymi malowanym szronem. I wołem i swoim drewnianym osiołkiem niemieckim. Wszystko malowane. I żłóbkiem pełnym słomy, której bydlęta nie jedzą. Bo przecież są z drewna. To jednak ta mała dziewczynka przemierzy cały świat.

Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty

| 37


Ta mała dziewczynka taka niepozorna. Zupełnie sama, porywając innych, przemierzy minione światy.

Jak gwiazda wiodła trzech króli z głębi dalekiego Wschodu. Do kolebki mego syna. Tak ona jak drżący płomyk. Poprowadzi i Cnoty i Światy. I płomień przeniknie wieczne ciemności. Kapłan mówi. Kapłan sługa Boży pyta: Jakie są trzy cnoty główne? Dziecko odpowiada: Trzy cnoty główne to: Wiara, Nadzieja i Miłość. – Dlaczego Wiara, Nadzieja i Miłość nazywają się cnotami głównymi? – Wiara, Nadzieja i Miłość nazywają się cnotami głównymi, bo odnoszą się bezpośrednio do Boga.

– Co to jest Nadzieja?

38 |

Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty


– Nadzieja jest cnotą nadprzyrodzoną przez którą z ufnością oczekujemy od Boga jego łaski na tym świecie i chwały wiecznej w innym.

– Uczyńcie akt Nadziei. – Boże mój, mam nadzieję i mocno ufam, że dasz mi przez zasługi Jezusa Chrystusa twoją łaskę na tym świecie a jeśli zachowam twoje przykazania, twoją chwałę w przyszłym, ponieważ mi to obiecałeś a jesteś w najwyższym stopniu wierny twoim obietnicom. Zapomina się często, moje dziecko, że nadzieja jest cnotą, że jest cnotą główną i że ze wszystkich cnót i z trzech cnót głównych jest być może Bogu najmilsza. Że jest zapewne najtrudniejsza, że jest być może jedyną cnotą trudną i że bez wątpienia jest najmilsza Bogu. Wiara jest oczywista. Wiara jest czymś zwykłym. By wierzyć wystarczy dać się ponieść, wystarczy spojrzeć. Żeby nie wierzyć trzeba by zadawać sobie gwałt, męczyć się, dręczyć, przemagać się. Opierać. Walczyć z samym sobą. Łamać sobie głowę. Wysilać się. Przestawiać się. Wiara jest czymś zupełnie naturalnym, czymś żywym, czymś normalnym, czymś prostym. Czymś zwyczajnie przychodzącym, czymś pięknym. Jest jak dobra kobieta, stara poczciwa kobieta, poczciwa parafianka, stareńka babunia, dobra parafianka, która opowiada nam dawne dzieje, zdarzenia dawnych czasów. Żeby nie wierzyć trzeba by, moje dziecko, zasłonić sobie oczy i zatkać uszy. Żeby nie widzieć, żeby nie wierzyć. Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty

| 39


Miłość niestety jest czymś oczywistym. Miłość jest samodzielna. Żeby kochać bliźniego wystarczy dać się ponieść, wystarczy spojrzeć na ogrom nieszczęść. Żeby nie kochać bliźniego trzeba by zadawać sobie gwałt, męczyć się, zadręczać, być w niezgodzie z samym sobą, opierać się, zadawać sobie ból. Być nienormalnym, zwyrodniałym, przenicowanym na lewą stronę. Przestawić się. Miłość jest czymś naturalnym, tryskającym swobodą, czymś prostym, przychodzącym spontanicznie. Jest pierwszym odruchem serca. Jest to pierwszy odruch, odruch dobry. Miłość jest matką i siostrą. Żeby, moje dziecko, nie kochać bliźniego, trzeba by zasłonić sobie oczy i uszy zatkać. Na odgłosy tylu nieszczęść. Ale nadzieja nie jest oczywista. Nadzieja nie przychodzi sama. By mieć nadzieję, moje dziecko, trzeba być szczęśliwym, trzeba otrzymać już wcześniej, trzeba otrzymać wielką łaskę. Wiara jest łatwa i nie wierzyć byłoby niemożliwe. Miłość jest łatwa, nie kochać byłoby niemożliwe. Ale nadzieja nie jest łatwa cicho i wstydliwie. Łatwo oddawać się rozpaczy i wielka to pokusa. Malutka nadzieja kroczy między dwiema dorosłymi siostrami i nikt nawet na nią nie zwraca uwagi. Po drodze zbawienia, po drodze zmysłowej, po wyboistej drodze zbawienia, po drodze bez końca, po drodze między dwiema siostrami malutka nadzieja 40 |

Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty


Posuwa się do przodu. Pomiędzy dwiema starszymi siostrami. Jedną zamężną. Drugą co jest matką. I cała uwaga, uwaga ludu chrześcijańskiego, zwrócona jest jedynie na te dwie dorosłe siostry. Pierwszą i ostatnią. Które zajmują się tym co najpilniejsze. W teraźniejszości. W chwili która mija. Lud chrześcijański dostrzega tylko te dwie starsze siostry i tylko w nie jest wpatrzony. Tę która jest po prawej i tę która po lewej jest stronie. I właściwie nie widzi tej, która jest pośrodku. Tej małej, co chodzi jeszcze do szkoły. I która idzie. Zagubiona w spódnicach swoich sióstr. I wydaje się ludziom, że to starsze siostry ciągną małą za rękę. W środku. Między sobą. Żeby ją przeprowadzić wyboistą drogą zbawienia. Ślepcy nie widzą że wprost przeciwnie To ona w środku ciągnie swe dorosłe siostry. I że bez niej byłyby niczym. Jak tylko dwiema starszymi już kobietami. Dwiema kobietami nie młodymi już. Steranymi życiem.

To ona ta malutka wprawia wszystko w ruch. Bo wiara widzi tylko to co jest. Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty

| 41


A ona widzi to co będzie. Miłość miłuje tylko to co jest. A ona kocha to co będzie.

Wiara widzi to co jest. W czasie i w Wieczności. Nadzieja widzi to co będzie. W czasie i na wieczność. Niejako w przyszłości wieczności samej. Miłość kocha to co jest. W Czasie i w Wieczności. Boga i bliźniego. Podobnie jak wiara widzi. Boga i stworzenie. Ale Nadzieja lubi to co będzie. W tym czasie i na wieczność. Niejako w przyszłości wieczności. Nadzieja widzi to czego jeszcze nie ma i to co nadejdzie. Lubi to co jeszcze się nie stało a co przyjdzie. W przyszłości czasu i w wieczności.

Na drodze stromej, piaszczystej, męczącej. Na drodze wznoszącej się do góry. Ciągniona, uwieszona u ramion dwóch starszych sióstr, Które trzymają ją za rękę, 42 |

Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty


Mała nadzieja. Idzie do przodu. I w środku między dwiema starszymi siostrami wygląda jakby dawała się ciągnąć. Jak dziecko, które nie ma siły iść. I które ciągną po drodze wbrew jego woli. A w istocie to ona prowadzi tamte. I je ciągnie, I dzięki niej wszystko się porusza. I działa. Bo nigdy nikt nie pracuje jak tylko dla dzieci. I dwie starsze siostry tylko dla małej idą.

Moje trzy cnoty, mówi Bóg. Pan Trzech Cnót. Moje trzy cnoty to nic innego jak mężczyźni i kobiety w domu rodzaju ludzkiego. To nie dzieci pracują. To my zawsze pracujemy dla dzieci. To nie dziecko idzie w pole i nie ono orze, i nie ono sieje i zbiera zboże i winorośl ani nie ono przycina winny szczep, ścina drzewa i piłuje drewno. Na zimę. By dom ogrzać w zimie. Ale czy ojciec miałby serce do pracy gdyby nie miał dzieci. Gdyby nie robił tego dla swych dzieci. I zimą kiedy pracuje ciężko. W lesie.

Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty

| 43


Kiedy pracuje bardzo ciężko. Sierpakiem, piłą, i toporem i siekierą. W lodowatym lesie. Zimą kiedy żmije śpią w chaszczach zupełnie zmarznięte. I kiedy dmie ostry wicher Przeszywający do kości. Który przenika wszystkie jego członki. I całkiem jest przemarznięty i szczęka zębami. A szron tworzy sople na jego brodzie. Nagle zaczyna myśleć o swej żonie która została w domu. O żonie co jest taką dobrą gospodynią. A której mężem jest on wobec Boga. I o swych dzieciach siedzących grzecznie w domu. Które bawią się i skaczą koło kominka. Albo może się biją. Ze sobą. Tak dla zabawy. Migają mu nagle przed oczyma, w jednym błysku przed oczyma pamięci, przed oczyma duszy. Wypełniają jego pamięć, jego serce, jego duszę, oczy jego duszy. Wypełniają jego spojrzenie. W jednym błysku widzi trójkę swoich dzieci, które bawią się i śmieją przy kominku. Trójkę swych dzieci, dwóch chłopców i dziewczynkę. Których ojcem jest wobec Boga. Starszego synka, który skończył dwanaście lat we wrześniu. Swą córeczkę która we wrześniu dziewięć lat skończyła. I najmłodszego co lat siedem skończył w czerwcu1. 44 |

Charles Péguy | Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty


Spis treści

Przedmowa do wydania polskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

5

Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

27

Przypisy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 219 Charles Péguy – Kronika życia i twórczości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 225


Wydawnictwo Karmelitów Bosych od 1927 roku wydaje książki poświęcone duchowości chrześcijańskiej, a zwłaszcza karmelitańskiej. Od początku istnienia wydawnictwa publikowaliśmy pisma świętych i błogosławionych Karmelu, książki pomocne w rozwoju duchowym oraz formowaniu kontemplacyjnej postawy modlitewnej. Ma to odzwierciedlenie w naszej ofercie wydawniczej, w której najcenniejsze świadectwa życia mistycznego ukazują się w ramach serii „Klasyki karmelitańskiej”. Wydawane są w niej m.in. dzieła św. Jana od Krzyża, św. Teresy od Jezusa, św. Teresy od Dzieciątka Jezus, św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein) oraz bł. Elżbiety od Trójcy Świętej. W naszej ofercie wydawniczej stałe miejsce mają książki poświęcone: sylwetkom karmelitańskich świętych i błogosławionych; zagadnieniom formacji zakonnej; sprawom doskonalenia życia duchowego i moralnego. Wydajemy także książki dla najmłodszych czytelników. Dziękując Bogu za nieustanną opiekę, pragniemy kontynuować pracę edytorską, aby służyć Kościołowi i wszystkim naszym Czytelnikom.

Księgarnia internetowa: www.wkb.krakow.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl


Fundacja „Europa Nadziei” istnieje od roku 2004. Zanim podjęliśmy formalne kroki w celu otrzymania statusu osoby prawnej, przez pięć lat spotykaliśmy się regularnie raz w miesiącu jako nieformalna grupa pasjonatów o nazwie Polski Ośrodek Joanny d’Arc i Charles’a Péguy’ego „Europa Nadziei”. Współpracowaliśmy wtedy aktywnie także na co dzień, prowadząc razem i indywidualnie wielorakie działania propagujące wybitne teksty kultury, oparte na tradycyjnych wartościach humanistycznych. Życia i charyzmaty zarówno Joanny d’Arc, jak i Charles’a Péguy’ego, wydają się tutaj szczególnie znamienne. Postać Dziewicy Orleańskiej jest raczej powszechnie znana, choć poszczególne etapy jej doczesnej i nadprzyrodzonej misji, dramatyczna i samotna walka do końca o „Nadzieję wbrew nadziei” są na pewno godne głębszego przestudiowania. Charles Péguy, francuski filozof i poeta z przełomu XIX i XX wieku, bard i bratnia dusza Joanny, pozostaje w Polsce częściowo zapomniany, częściowo nieznany, ma szanse jednak stać się punktem odniesienia dla wielowątkowych studiów badawczych i osobistych przemyśleń. Od momentu zawiązania się tej swoistej wspólnoty (sierpień 1999 r.) naszym punktem oparcia pozostają organizowane przez nas międzynarodowe sesje i seminaria naukowe. Dzięki nim tworzą się możliwości autentycznych spotkań międzyludzkich i kontynuowania tych więzi; stale podtrzymujemy też wzajemne kontakty na polu akademickim, międzywyznaniowym i eklezjalnym. Staramy się dbać o to, by działania nasze prowadziły ich odbiorców do odnawiania i pogłębiania formacji zarówno intelektualnej jak i duchowej, poszerzania horyzontów, wymiany myśli, a wreszcie do pisania artykułów i rozwijających prac naukowo-badawczych. Obecnie podążamy tym samym szlakiem, poszukując tego, co stanowi wspólne i najgłębsze podstawy cywilizacji narodów Europy, ich źródło nadziei na takie duchowe zjednoczenie, które łącząc, pozwala zachowywać jednocześnie odrębność kulturowych tożsamości. Działamy na rzecz tak pojętej integracji europejskiej poprzez rozwijanie kontaktów i współpracy międzynarodowej z zagranicznymi ośrodkami i zespołami ludzkimi mającymi cele zbieżne. Głównym celem statutowym Fundacji jest upowszechnianie kultury wysokiej w społeczeństwie, m.in. poprzez edukację (w zakresie prowadzenia szkoleń seminaryjnych – warsztatów dla nauczycieli i studentów) oraz współpracę dydaktyczną z uczelniami wyższymi.

FUNDACJA „EUROPA NADZIEI” ul. Powstańców 11 05-220 Zielonka tel./fax: (022) 781 01 70 e-mail: katarzyna.pereira@onet.pl


patronat medialny

Przy Sercu Samotności Antologia współczesnej poezji polskich karmelitanek bosych Wybór i opracowanie Bartłomiej Kucharski OCD

Antologia udostępnia utwory polskich karmelitanek bosych z klasztorów położonych nie tylko w Ojczyźnie, ale rozrzuconych od norweskiego Tromsø po równie odległy od nas Karmel w Betlejem w Ziemi Świętej. W antologii sąsiadują liryki, które są niewątpliwie perełkami kunsztu poetyckiego, z tekstami okolicznościowymi i humorystycznymi. W każdym z tych tekstów można znaleźć ślad, że ich autorki wciąż trwają „przy Sercu Samotności”, wsłuchując się w Jego Boski miłosierny rytm. Format 14,5 × 20,5 cm, stron 298 Oprawa twarda: ISBN 978-83-7305-229-1 cena – 29 zł Oprawa miękka: ISBN 978-83-7305-230-7 cena – 24 zł


Dla podążających ścieżkami życia duchowego. Duchowa tradycja Karmelu przedstawiona w przystępny sposób. Fachowe porady zdobywców Góry Karmel: św. Jana od Krzyża, św. Teresy od Jezusa, św. Teresy od Dzieciątka Jezus, św. Teresy Benedykty od Krzyża i innych doświadczonych przewodników szlaków świętości. Każdy numer to kolejna odsłona tematu rocznego. W 2007 roku przyjrzymy się rzeczywistości grzechu, nawrócenia i Bożego Miłosierdzia. Wsłuchaj się w „Głos Karmelu”.

Prenumerata: roczna – 30 zł półroczna – 15 zł (na terenie kraju wysyłamy na nasz koszt)

Informujemy, że istnieje możliwość nabycia numerów archiwalnych.

Szczegółowe informacje na oraz pod telefonem

www.karmel.pl/glos (012) 416-85-12

elu Głos Karm 5 ra ge ul. Glo ków ra K 2 2 -2 31



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.