Święty Jan od Krzyża. Pisarz - Pisma - Nauka

Page 1



FEDERICO RUIZ SALVADOR OCD

ŚWIĘTY JAN OD KRZYŻA PISARZ – PISMA – NAUKA

przełożył

JAN EFREM BIELECKI OCD

wydanie II

Kraków 2011


Tytuł oryginału: Introducción a San Juan de la Cruz. El escritor, los escritos, el sistema © Copyright by Biblioteca de Autores Cristianos (BAC), Madrid 1968 © Copyright by Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2011 Projekt okładki: Paweł Matyjewicz Na okładce – rysunek wykonany przez św. Jana od Krzyża, według mistycznego widzenia Chrystusa Ukrzyżowanego. Klasztor Wcielenia, Avila, ok. 1554–1577 r. Redakcja i korekta: Iwona Pawłowska Design & dtp: Paweł Matyjewicz Imprimi potest: Wiesław Kiwior OCD, prowincjał Kraków, 14 października 1997 r. Imprimatur: † Jan Szkodoń, wik. gen. Kraków, 23 października 1997 r. nr 2808/1997 Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel.: 12-416-85-00, 12-416-85-01 fax: 12-416-85-02 Zapraszamy do księgarni internetowej www.wkb.krakow.pl www.karmel.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl wydawnictwo@karmel.pl

ISBN 978-83-7604-138-4 Druk: Totem – Inowrocław


I PISARZ



ROZDZIAŁ I

KOLEJE ŻYCIA

Będąc zmuszony do streszczania się w części wstępnej, ograniczę się tylko do nakreślenia ogólnego szkicu, który czytelnikowi posłuży za rodzaj klucza do zrozumienia oraz interpretacji całego dzieła św. Jana od Krzyża. Bliższe zapoznanie się z osobą pisarza zawsze jest pouczające i wiele spraw wyjaśnia. Nie mogąc w tak syntetycznym ujęciu podać wielu danych, postaram się przynajmniej wypunktować najbardziej charakterystyczne. W życiu św. Jana od Krzyża są pewne przeżycia niezatarte, które w zmienionej nieco postaci pojawią się w późniejszej jego świadomości1. Osobliwość postaci św. Jana wymaga, aby najpierw przedstawić jego życie, a dopiero następnie środowisko, w którym żył i tworzył. W rzeczywistości bowiem w jego wypadku środowisko nie stanowi czegoś w rodzaju wzorca, który by je wyjaśniał od zewnątrz, lecz jest czymś w rodzaju życiodajnej limfy, przyswojonej przez uformowanego już ducha. Podziału na okresy dokonamy w oparciu o pewne charakterystyczne znaki, zdolne usprawiedliwić zastosowane przez nas cięcia. Jest to niezwykle trudne zadanie w przypadku karmelity-kontemplatyka, żyjącego poza biegiem wielkich wydarzeń 1

Do najbardziej znanych dzisiaj biografii Świętego należą życiorysy napisane przez o. Brunona od Jezusa (Wydanie polskie: O. BRUNO FROISSART, Święty Jan od Krzyża, Kraków, Wyd. Karmelitów Bosych, 1982) i o. Chryzogona od Jezusa. We wprowadzeniu do swojego życiorysu o. Chryzogon podaje krótki opis źródeł historycznych, znajdujących się jeszcze w rękopisach (por. Vida…, s. 11-18). O. Maciej od Dzieciątka Jezus, wydawca pism o. Chryzogona, dodał od siebie kilka stronic, na których wyliczył główne biografie stare i nowe św. Jana od Krzyża, istniejące w różnych językach (tamże, s. 5-8). Z reguły odsyłam do dzieła o. Chryzogona, w którym można znaleźć dokumenty odpowiadające poszczególnym zagadnieniom. W pewnych jednak wypadkach cytuję bezpośrednio Procesos de beatificación y canonización, wydane przez o. Sylweriusza od św. Teresy (vol. 14 Biblioteca Mística Carmelitana, Burgos, Wyd. El Monte Carmelo, 1931).


20

I – PISARZ

«historycznych» swojej epoki. Zmiany miejsca zamieszkania nie są wystarczająco ważne, by według nich dzielić życie na etapy czy okresy. Tak samo nie są wystarczająco ważne zmiany zachodzące w działalności. Zestawiając ze sobą różne elementy, może zdołamy stworzyć pewien zarys życia św. Jana od Krzyża. Główną część jego życia tworzą trzy okresy, z których każdy składa się z dziesięciu lat. Poprzedza zaś ją siedemnaście lat dzieciństwa i okresu młodzieńczego, a następują po niej trzy lata dojrzałości. 1. Dzieciństwo (1542-1558): poszukiwanie środków do życia, miejsca zamieszkania i pracy; ubóstwo i miłosierdzie. 2. Powołanie (1559-1568): studia humanistyczne w Medina del Campo; Karmel w Medina; studia teologiczne w Salamance. 3. Reformator zakonu (1568-1578): w Duruelo rozpoczyna nowe życie karmelitańskie; jest pierwszym reformatorem; wielkie przeżycia mistyczne. 4. Pisarz (1578-1588): pisarz i organizator życia karmelitańskiego w Andaluzji; owoce jego olbrzymich bogactw duchowych. 5. Dojrzałość (1588-1591): trzy lata przełożeństwa w Segowii; kampania oszczerstw; śmierć w Úbeda 14 grudnia 1591 r. 1. Dzieciństwo i młodość Jan przychodzi na świat w Fontiveros, w osadzie położonej w pobliżu Avila, w Hiszpanii, w 1542 r. Dokładnego dnia jego urodzin nie znamy. Krajobraz stanowi falująca zbożem w lecie równina, tonąca w tumanach kurzu i prażona słońcem, w zimie zaś nękana mrozami. Małżeństwo jego rodziców, Gonzala de Yepes i Katarzyny Alvarez, jest swoistym gestem wysokiej klasy humanizmu. Pobrali się z miłości, przenosząc ponad materialne bogactwo wartości duchowe, które miały im ułatwić prowadzenie pogłębionego życia. On, pochodzący z bogatej rodziny toledańskiej, został wydziedziczony za to, iż ożenił się z dziewczyną nie pozbawioną wprawdzie zalet osobistych, ale nie posiadającą żadnych zasobów materialnych. Zatem Gonzalo jest zmuszony wyuczyć się zawodu Katarzyny, tak że wkrótce oboje pracują jako tkacze. Jest to praca ciężka i słabo wynagradzana, stąd przez jakiś czas muszą wiele walczyć, by obronić się przed nędzą2. 2

Ojciec księdza Juliana de Avila (związanego z życiem św. Teresy od Jezusa, kapelana Sióstr Karmelitanek Bosych w Avila) był również tkaczem. Ksiądz Julian stwierdza, iż dysponował on codziennie czternastoma godzinami do pracy i zarabiania na utrzymanie (por. GERARDO DE SAN JUAN DE LA CRUZ, Vida de Julián de Avila, Toledo 1915, s. 11). Jest to swoisty eufemizm, który oznacza, iż był on zmuszony pracować czternaście godzin dziennie, aby zarobić na życie.


Rozdział I – Koleje życia

21

W tej samej miejscowości i w tym samym środowisku przychodzą na świat trzej synowie: Franciszek w 1530, Alojzy (w roku ?) i Jan w 1542 r. Wkrótce po urodzeniu się Jana jakaś dziwna i ciężka choroba ojca, trwająca dwa lata, pochłania wszystkie uskładane oszczędności rodziny, a jego śmierć wtrąca rodzinę w skrajną nędzę. Dlatego Katarzyna Alvarez z dziećmi wybiera się w podróż w okolice Toledo, żebrząc o wsparcie wśród krewnych Gonzala. Zabiera ze sobą również Janka, który był jeszcze tak mały, że najprawdopodobniej tę drogę odbył w ramionach matki. Katarzyna liczy na to, iż jej niewinne cierpienie wywoła ze strony krewnych odruch współczucia. Jednakże nie osiąga nic lub prawie nic. Powraca więc do Fontiveros. Tutaj umiera Alojzy, którego szczątki, wraz ze szczątkami ojca, spoczywają po dziś dzień w kościele parafialnym. Tak więc rodzina zmniejszyła się o połowę. Nie znalazłszy pomocy u krewnych, Katarzyna szuka jej w środowisku osób duchownych. Wędruje więc najpierw do Arévalo (w 1548 r.), jednakże z tym samym skutkiem, a następnie w trzy lata później do Medina del Campo, miasta handlowego i stąd bogatego. Jednakże, jak to zwykle bywa, i tutaj istnieją obok siebie dostatek właściwy bogatym miastom i skrajna nędza wielu rodzin. Dlatego także tutaj musi wiele cierpieć. W Medina Janek zostaje oddany do Colegio de la Doctrina, czyli pewnego rodzaju zakładu dla biednych dzieci, urządzonego na sposób internatu. Dzieci za darmo otrzymują początki wiedzy, posiłki i ubranka. Janek de Yepes okazuje się szczególnie przydatny, a nawet wzorowy do służby liturgicznej, której codziennie zaraz z rana poświęca około czterech godzin w kościele św. Marii Magdaleny. Równocześnie wychowawcy próbują go uczyć jakiegoś zawodu. Stąd Janek kolejno próbuje uczyć się stolarki, krawiectwa, rzeźby i malarstwa. Zaledwie parę miesięcy trwała nauka każdego z nich. W żadnym z nich nie utrzymał się dłużej, chociaż bardzo lubił pracować», stwierdza jego starszy brat Franciszek3. Z braku zamiłowania czy zdolności Janek nie może wytrwać w żadnym z nich, to znaczy nie chce wiązać przyszłości swego życia z tego rodzaju zajęciami. Niektóre rysunki, pisma oraz to, co wiemy od świadków, mówią nam o jego wybitnych uzdolnieniach w tych wszystkich dziedzinach czy sztukach, co prawdopodobnie jest pozostałością po tej nauce w Medina del Campo. Z sierocińca Janek przechodzi do szpitala pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia. Widocznie musiał zwrócić na siebie uwagę budującym zachowaniem, skoro 3

Por. Crisógono de Jesús, Vida y obras completas de San Juan de la Cruz, Madrid 1964, s. 31-32. Odnośnie do okresu dzieciństwa najwięcej szczegółów podaje José de Velasco, Vida y virtudes del Venerable Varón Francisco de Yepes, que murió en Medina del Campo, año de 1607. Contiene muchas cosas notables de la vida y milagros de su santo hermano el P. F. Juan de la Cruz…, wyd. 2, Valladolid 1617. Wprawdzie książka mówi raczej o starszym bracie Świętego, ale w tym wieku, w jakim obydwaj się znajdują, dzielą razem ten sam los rodzinny.


22

I – PISARZ

został wezwany do posługiwania chorym. Zapewne było to zajęcie jak najbardziej odpowiadające młodemu Yepesowi, skoro nie zaniechał go nawet wtedy, gdy został skierowany na studia. Usługuje chorym, a równocześnie spoczywa na nim obowiązek zbierania po domach jałmużn na pokrycie wydatków dobroczynnej instytucji. W krótkim czasie zdobywa zaufanie i szacunek ze strony kierownika szpitala, Alfonsa Alvareza de Toledo. Trzeba do głębi zbadać te pierwsze przeżycia Jana de Yepes. W nadmiarze bowiem zakosztował niedostatków. Tylko szczególne zrządzenie Opatrzności oraz jego usposobienie, odznaczające się poczuciem obowiązku i uległości, zapobiegły temu, że brak środków nie stanął na przeszkodzie realizacji wielkich możliwości jego osobistego powołania. Albowiem nawet geniusz mógł zaraz w początkach zaprzepaścić swoje olbrzymie zdolności, będąc zmuszony szukać pracy zarobkowej, aby wydobyć rodzinę z kłopotów finansowych. Niektóre współczesne życiorysy ze szczególnym zamiłowaniem uwypuklają krańcowe ubóstwo, w jakim św. Jan od Krzyża przeżywał okres dzieciństwa. Stanowi ono ulubiony temat, owszem, niejako należy do dobrego tonu naszych czasów. Według nich ubóstwo rodziny Yepes stanowi uniwersalny klucz do zrozumienia tajników nocy, skrajnych wyrzeczeń czy przeróżnych «nada» całego systemu naukowego św. Jana od Krzyża. Niewątpliwie wycisnęło to trwały ślad, ale bynajmniej nie stanowi ono wyłącznego czynnika. Niedostatek, w jakim żyje św. Jan, posiada jak najbardziej charakter pozytywny. Jakkolwiek sama rodzina Yepes żyje w niedostatku, to jednak dzięki chrześcijańskiemu optymizmowi znajduje środki, aby ulżyć i zaradzić biedzie innych ludzi, żyjących w większym ubóstwie. W Arévalo i w Medina del Campo ma zwyczaj zbierać i sprowadzać do domu porzucone dzieci oraz innych biedaków. Daje im dach nad głową, troszczy się o nich i dostarcza im rzeczy koniecznych do życia4. Jest to stały gest serc, które nie czynią tragedii ze swojego ubóstwa, pojętego po chrześcijańsku. Patrząc ogólnie na te szesnaście pierwszych lat życia Jana de Yepes, możemy je określić jako lata wszelkiego rodzaju trosk i braku ukierunkowania. Cztery razy zmieniał miejsce zamieszkania i tyleż razy zmieniał zajęcie. Zdawał się szukać czegoś, czego nie mógł znaleźć. Istnieją jednak pewne oznaki, że był zadowolony z niektórych rodzajów pracy: ze świadczonego w domu rodzinnym miłosierdzia, z praktyk religijnych i z posługi chorym w szpitalu.

4

Sam Jan de Yepes pełni obowiązek ojca chrzestnego w kilku wypadkach: «Antonina, córka Grzegorza de Matilla i Julianny, swej matki, została ochrzczona w 1564 roku. Chrztu udzielił ks. Jan de Flores, beneficjat kościoła św. Marcina. Rodzicami chrzestnymi byli Jan de Yepes i Maria López». Zapis ten zachował się w Księdze chrztów (Libro de bautizos) parafii św. Marcina w Medina del Campo. Cyt. przez CRISÓGONO, Vida…, r. 2, s. 39, nota 65.


Rozdział I – Koleje życia

23

Z biegiem czasu coraz bardziej ujawniają się pewne definitywne cechy jego charakteru. O ubóstwie i jego pozytywnym aspekcie już wspomnieliśmy. Niedostatek nie jest tylko chwilowym przeżyciem. W ciągu całego życia, obfitującego we wszelkiego rodzaju braki, Jan osiągnął swoistą naturalność i swobodę w spełnianiu niskich i pokornych zajęć. Pokora jest u niego cnotą ogarniającą całą jego osobę, a nie tylko intelekt czy wolę. Ma ją niejako we krwi. Aby nie zapomniał o bogatych pod tym względem doświadczeniach rodzinnych, przeżytych podczas lat dzieciństwa i młodości, w późniejszych latach będzie mu w tym pomocna obecność matki i brata Franciszka. Przez całe życie oboje pozostali ludźmi ubogimi, bynajmniej nie kryjąc się z tym. Katarzyna pracuje w charakterze pomocnicy przy klasztorze sióstr Karmelitanek Bosych w Medina del Campo. One ją utrzymują z wyraźnego polecenia Matki Fundatorki, św. Teresy od Jezusa. W pierwszej księdze rozchodów i dochodów klasztoru znajdujemy na ten temat adnotacje. Wśród rachunków z sierpnia 1571 roku, podpisanych przez samą św. Teresę, czytamy: «Dziś, w sobotę, zostało wydanych siedemnaście reali i dwanaście maravedis na miód, oliwę, ryż, jajka i parę obuwia dla Katarzyny»5. Umiera w 1580 r., gdy Święty jest przeorem w Baeza. Franciszek de Yepes także żył ubogo, a w ostatnich latach życia nawet był bardzo zadłużony. «Czcigodny Ojciec [Jan od Krzyża] miał brata, który nazywał się Franciszek de Yepes, bardzo bogatego w cnoty, lecz tak bardzo ubogiego w dobra doczesne, że utrzymywał się z jałmużny. Posłał więc po niego, aby go wezwać do Grenady, ale nie po to, aby na klasztor nałożyć ciężar w postaci brata i urządzić mu życie kosztem klasztoru, lecz przede wszystkim po to, aby on pracując w nim i służąc za parobka czy zwykłego robotnika, tym samym obniżał zaszczyty jego przełożeństwa oraz to wszystko, co z tego powodu okazywały mu wysoko postawione osoby w tymże mieście. Kiedy więc przybył do Grenady, a [Jan] ujrzał go wchodzącego do klasztoru w zniszczonym płaszczu i wytartym ubraniu, tak jakby to był ktoś nie posiadający żadnego majątku ani dochodów, lecz ktoś, kto wolał być raczej człowiekiem cnotliwym aniżeli dobrze ubranym, tak bardzo się ucieszył na jego widok, to znaczy, że jest tak ubogi i wzgardzony, jakby ktoś inny ucieszył się na widok swego brata otoczonego przepychem, służbą i godnościami…»6 To ubóstwo matki i brata było dla Jana tak samo budujące jak jego własne. Choćby nawet miało większą wartość i zasługę wyrzeczenie się bogactw posiadanych rzeczywiście, jednak większe wrażenie wywiera wyrzeczenie się duchowe, gdy to5 6

CRISÓGONO, Vida, rozdz. 11, s. 174. JERÓNIMO DE SAN JOSÉ, Historia del V. P. Fr. Juan de la Cruz, Madrid 1641, ks. 5, rozdz. 3, s. 485.


24

I – PISARZ

warzyszy mu prawdziwy niedostatek, dzięki czemu ktoś nie posiada bogactw, nie posiadał ich ani nie zamierza ich kiedykolwiek posiadać w przyszłości. 2. Powołanie (1559-1568) Okres, który moglibyśmy nazwać okresem budzenia się i dojrzewania powołania w życiu św. Jana od Krzyża, wypełnia tych właśnie dziesięć lat. Zaczyna się bardziej regularnym oddawaniem się nauce czy studiom na nieco wyższym poziomie, które w jego chłonnym i wrażliwym umyśle znajdują podatny grunt. Głęboka pobożność owocuje powołaniem do Karmelu. Jako karmelita z zapałem przystępuje do nowego rodzaju studiów, tym razem do studiów teologiczno-duchowych. Proces rozwojowy powołania osiąga swój szczyt w ideale, który stanie się ostatecznym i w pełni dojrzałym jego powołaniem. Ono jednak należy do następnego już okresu życia, a to ze względu na zmianę ukierunkowania, jakie ze sobą niesie. Widzieliśmy, że młody Yepes nie zagrzał miejsca w żadnym zawodzie, którego się imał. Natomiast studia go entuzjazmują. Nie zaniedbując niczego ze swoich codziennych obowiązków w posługiwaniu chorym, wolne chwile i dużą część nocy wykorzystuje na naukę. Właściciel szpitala sprzyja nauce chłopca. Czyni to z dobrego serca, ale równocześnie z tym szlachetnym zamiarem, że w ten sposób przygotuje przyszłego kapelana dla swoich podopiecznych. Właśnie w czasie studiów Jan odkrywa siebie samego. Lata 17 – 21 (1559-1563) są latami dojrzewania, kiedy to Jan regularnie uczęszcza na kurs humanistyki w świeżo otwartym przez ojców jezuitów kolegium w Medina del Campo. Tu jego zamiłowania znajdują obfity pokarm. «Na te więc lata z całą pewnością przypada pierwsze – i może najsilniejsze – zetknięcie się przyszłego autora Pieśni duchowej z klasykami łacińskimi i hiszpańskimi oraz jego rozmiłowanie się w pisarzach okresu odrodzenia. W tym wypadku nie chodzi bynajmniej o kontakt powierzchowny, skoro stanowili oni podstawę do wielkiej ilości ćwiczeń, lektur czy kompozycji»7. Jan de Yepes, który posiada duże zdolności i wielką wrażliwość umysłu, wyniesie z nich podstawy swego wykształcenia, technikę pisarską oraz obycie się z klasykami i ich światem wyobraźni, co stanie się bodźcem do jego późniejszej osobistej twórczości i obudzi w nim wrażliwość na piękno słowa. Echo tego kontaktu, które spotykamy w jego pismach, pozwala nam domyślać się, że lata nauki w Medina były prawdziwym zapoznaniem się z ówczesną literaturą piękną, a ściśle z poezją. Wyraźne wyznanie Świętego wskazuje nam na jedno ze źródeł, a mianowicie na fakt, że przeczytał utwory Boscana i Garcilasa przerobione na znaczenie religijne (vueltos a lo divino) przez Sebastiana de Córdoba,

7

CRISÓGONO, Vida, rozdz. 2, s. 38.


Rozdział I – Koleje życia

25

a wydane w roku 1575. Najprawdopodobniej jednak przeczytał je, a może także utwory innych pisarzy, bez przeróbki a lo divino. Metoda nauczania w kolegium zakładała lekturę i analizę autorów klasycznych i współczesnych. Dysponowała do tego celu wszelkiego rodzaju pomocami8. Młody studencik rozczytywał się więc w Garcilasie lub, jeśli ktoś woli, także w innych pisarzach świeckich. Przez lekturę nie rozumiem w tym wypadku szybkiego przebiegania wzrokiem tekstu, które pochłania wprost wersy lub wyławia poetyczne wyrażenia czy całe zdania pisarza, jakby to było coś w rodzaju słownika. W taki sposób poeta nie znajdzie dla siebie pożywienia. Jan uchwycił humanistyczny świat Garcilasa, jego ziemski liryzm i idylliczny nastrój. Dusza czytelnika-poety nie splamiła się jednak przy okazji tej lektury9. Dámaso Alonso10, aczkolwiek z respektem, domyśla się «dwojga cudnych oczu dziewczęcych…» Bynajmniej nie napawa mnie lękiem to przypuszczenie, ale bez dowodów boję się domysłów w tej delikatnej dziedzinie. Wolę trzymać się bezpiecznego gruntu. Jan jest bowiem młodzieńcem krańcowo czystym i posiada duszę wyjątkowo wrażliwą na piękno. Nauka przedmiotów humanistycznych na wyższym poziomie stanowi dla ucznia jeden z czynników jego powołania. Dowodem na to jest wytrwałość, z jaką Jan przez cztery czy pięć lat ją kontynuuje. Dusza jego mimo wszystko żywi wyższe aspiracje i zdąża do ich realizacji z utęsknieniem. Nie znamy zbyt wielu szczegółów z tego okresu jego życia, lecz te, które posiadamy, w zupełności nam wystarczają. Postanawia wstąpić do Karmelu w Medina del Campo. Jest to wybór w pełni wolny i osobisty, wybór, którego nigdy nie będzie żałował. Mógł przecież wstąpić do jezuitów, których znał bardzo dobrze, albo też zostać kapelanem szpitala, jak tego pragnął jego protektor i doradzały konkretne potrzeby rodziny. Jednakże, wybierając Karmel wbrew warunkom i wymogom życia, szuka czegoś bardziej konkretnego. Są dwa motywy bardziej rzucające się w oczy, które zadecydowały o tym wyborze: pragnienie samotności i życia kontemplacyjnego oraz nabożeństwo do Matki Bożej11. Pieści je przecież od najwcześniejszych lat dzieciństwa. Wybór ten bynajmniej nie pociąga za sobą wyrzeczenia się wspomnianego wyżej zamiłowania do nauki. Owszem, stanowi następny krok naprzód, włączający je 8

9

10 11

Świeżo, bo w 1544 i 1553 r., ukazały się drukiem w Medina del Campo dwa wydania Boscana i Garcilasa (por. DÁMASO ALONSO, La poesía de San Juan de la Cruz, wyd. 4, Madrid 1962, s. 75), nie licząc wielu innych książek, które docierały do tego handlowego ośrodka. W przyjmowaniu wpływów świeckich mniej przychylni okazują się: EFRÉN DE LA MADRE DE DIOS, San Juan de la Cruz y el misterio de la Santisima Trinidad en la vida espiritual, Zaragoza 1947, s. 201-202; EMETERIO DE JESÚS MARÍA, Las raices de la poesía sanjuanista y Dámaso Alonso, Burgos 1950. La poesía de San Juan de la Cruz, s. 74. EFRÉN, San Juan de la Cruz, s. 159-163.


26

I – PISARZ

jako składnik większej całości. Może najwyżej znieść chwilowe przerwanie studiów podczas rocznego nowicjatu. Sprawa ta pojawi się na nowo nieco później, jednak na zupełnie innym poziomie. Dlatego też te trzy wydarzenia ustawiamy na tej samej płaszczyźnie, jako etapy rozwoju powołania lub też jako stopniowe jego odkrywanie. Z rocznego nowicjatu prawie nic nie wiemy. Wystarczy nam jednak założyć, że Jan był wierny przepisom zakonnym, aby poznać duchowe bogactwo, które praktyki zakonne i lektury zgromadziły w jego duszy spragnionej życia wewnętrznego. Znamy książki, które wówczas służyły za podstawę formacji zakonnej. Zresztą Karmel posiadał już wtedy ściśle określoną i «ciekawą» tradycję ascetyczną i historyczną12. Dostarczała ona pokarmu dwom jego głównym aspiracjom, to jest kontemplacji i życiu maryjnemu. W zakonie nosi imię: Jan od św. Macieja. Salamanka stanowi nowy etap w jego życiu (1564-1568). Już jako zakonnik podejmuje na nowo obowiązki studenta. Zmienia się tylko ich przedmiot, którym teraz nie jest literatura piękna, lecz przedmioty filozoficzne i teologiczne. Zakon posiada w Salamance międzyprowincjalne kolegium pod wezwaniem św. Andrzeja. Przybywają do niego karmelitańscy studenci z całej Hiszpanii. Godząc ze sobą życie klasztorne, studia uniwersyteckie oraz hałaśliwe środowisko, brat Jan spędza w ten sposób cztery decydujące lata swego życia. Nie posiadamy zbyt wielu szczegółów z tego okresu. Istnieją jednak bardzo ważne wydarzenia, które pozwalają nam wyrobić sobie dosyć jasne pojęcie w tym względzie13. Młody kleryk karmelitański włącza się w ten świat pełen dynamizmu i perspektyw na przyszłość. Cała Salamanka jest jednym wielkim uniwersytetem. Prowadzi się tu wykłady z całego szeregu dyscyplin naukowych. W każdej dziedzinie wiedzy uniwersytet posiada doskonałych wykładowców, wybitnych profesorów. Z katedr, które najbardziej interesują brata Jana, dopiero co zeszli tacy uczeni, jak Vitoria, Soto, Melchior Cano, a teraz zajmują je osobistości tego rodzaju, co o. Luis de León, o. Mancio de Corpus Christi i inni. Studentów wszędzie pełno: na uniwersytecie, w kolegiach, klasztorach, bursach, w na pół rozwalonych domach. Ćwiczenia akademickie w kolegium św. Andrzeja dopełniają formacji zdobytej w aulach uniwersyteckich. Brat Jan od św. Macieja opuszcza Salamankę z solidnym bagażem wiadomości teologicznych. Wskazuje na to jego późniejsza działalność jako rektora kolegiów w Alcalá i Baeza. Wszyscy zgodnie przyznają mu głęboką znajomość Pisma św., zażyłość z Ojcami Kościoła, doskonałe opanowanie zasad i komentarzy teologicznych

12 13

Tamże, s. 164-171. Obszernych informacji o okresie salamanckim dostarczają: J. BARUZI, Saint Jean de la Croix; CRISÓGONO, Vida, rozdz. 4, s. 46-61; EFRÉN, San Juan de la Cruz, s. 172-192; BRUNO FROISSART, Święty Jan od Krzyża, Kraków 1982, s. 69-85.


Rozdział I – Koleje życia

27

oraz zdrowy sąd i bystrość umysłu. Ta równowaga opiera się zasadniczo na podstawach tomistycznych czy raczej scholastycznych. W zakonnym kolegium brat Jan zostaje mianowany prefektem studentów. Obowiązek ten zwykle bywał powierzany najlepszemu klerykowi. Już ten sam fakt mógłby wystarczyć za dowód, że brat Jan musiał mocno przykładać się do zdobywania wiedzy, i to z dobrym skutkiem. Do prefekta należało wyjaśniać współbraciom niektóre wykłady, bronić tez w czasie publicznych dysput i odpowiadać na stawiane zarzuty. Zakłada to doskonałe opanowanie danego przedmiotu wiedzy. Już sam duch skupienia dostarcza Janowi sprzyjającego czasu i stwarza odpowiednie warunki psychologiczne do studium i przemyśleń teologicznych. Współuczniowie uznają jego cnoty. Prowadzi tryb życia surowy i w pełni oddany studiom i praktykom pobożnym. Jak ktoś, kto nie przywiązuje do tego zbytniej wagi, brat Jan często praktykuje posty i nosi włosiennicę, woli ubogą i ciemną celę, ale…, jeśli to możliwe, z okienkiem wychodzącym do prezbiterium. Spędza w niej długie godziny na zdobywaniu wiedzy Bożej. Świadectwo gwarantujące solidność wykształcenia w Salamance pochodzi z bardzo pewnego źródła. Otóż, latem 1567 roku o. Jan ze swym współbratem, o. Piotrem de Orosco, przybywa do Medina del Campo z prymicyjną Mszą świętą, jako że tutaj nadal mieszka jego rodzina. W tym samym czasie przebywa w Medina św. Teresa od Jezusa, zajęta fundowaniem klasztoru karmelitanek bosych. Powiadomiona przez współbrata o obecności w mieście o. Jana, zaprasza go do siebie na rozmowę. Przy całym swoim wielkim doświadczeniu św. Teresa zaraz po pierwszej z nim rozmowie jest zachwycona, co wyraża na piśmie: «po rozmowie z nim byłam bardzo zadowolona»14. Po tym spotkaniu ze św. Teresą w Medina del Campo o. Jan wraca jeszcze na rok do Salamanki, aby ukończyć studia. Odbywa je z zamiłowaniem, owszem, znajduje w nich przyjemność, ale ostatecznie nie czuje się z nich w pełni zadowolony. 3. Reformator zakonu (1568-1578) Karmelitański student jest przekonany, że jeszcze nie znalazł właściwego dla siebie miejsca. Przemyśliwa więc, jak nadać życiu nowy kierunek. Postanawia zostać kartuzem… I właśnie w tym czasie wahań i wątpliwości spotyka się ze św. Teresą, która w Hiszpanii szerzy już dobrze skrystalizowany nowy ideał Karmelu. Wydaje się on dobrze odpowiadać aspiracjom ojca Jana: życie intensywnej kontemplacji bez konieczności opuszczania zakonu Najświętszej Maryi Panny. Przystaje więc na plan Teresy. Stawia tylko jeden warunek: «aby sprawa nie odwlekała się zbyt

14

ŚW. TERESA OD JEZUSA, Księga Fundacji, 3, 17.


28

I – PISARZ

długo»15. Na przyszłe lato (1568), po ukończeniu studiów, o. Jan będzie do dyspozycji. Podczas dokonywania następnej fundacji klasztoru karmelitanek bosych w Valladolid Matka Fundatorka korzysta z okazji, by młodego adepta pouczyć o planach życia przewidzianego dla braci. Decydujący krok czyni bez jakichkolwiek objawów podniecenia. W dalszym ciągu dokonuje się w nim wewnętrzny przełom, lecz bez większych oznak, ujawniających się na zewnątrz. Na rozpoczęcie reformy karmelitańskiej wśród braci zostaje wybrana miejscowość o bardzo małej liczbie mieszkańców, w połowie drogi między Salamanką i Avila. Nazywa się Duruelo, ale nie znają jej nawet mieszkańcy okolicznych wiosek. Znajduje się w niewielkiej odległości od Fontiveros, lecz krajobraz jest tu nieco inny: teren jest pofalowany, wśród uprawnych pól widać rozrzucone niewielkie dąbrowy, a okolica wydaje się bardziej dzika i surowa. Oficjalna inauguracja nowego rodzaju życia karmelitańskiego, połączona ze złożeniem trzech ślubów zakonnych przez trzech braci, ma miejsce 28 listopada 1568 roku. Przy tej okazji Jan zmienia sobie imię, a ściślej przydomek. Wybór musiał być głęboko przemyślany. Odtąd będzie się nazywał Jan od Krzyża. Odrzuca nazwisko rodowe Yepes oraz dotychczasowe imię zakonne z przydomkiem używanym w Karmelu: od św. Macieja. Nie przybiera też sobie przydomka od miejsca urodzenia, jak to bardzo często zdarzało się w owych czasach. Obiera krzyż za miejsce swego urodzenia, za szlachecki tytuł i za rodzinne dziedzictwo. I w zupełności ma rację, albowiem krzyż jest jego ojcowizną oraz klimatem, w którym się urodził, żył i umarł. Szuka go i nosi z dumą, jako tytuł do chwały, a nie powód do przygnębienia i żebrania o wyrazy współczucia. Historia uszanowała ten jego wybór, czego nie zawsze przestrzegała w wypadku św. Teresy: raz nazywa ją Teresą od Jezusa, innym zaś razem Teresą z Avila. Jan od Krzyża wybiera sobie to imię w Duruelo. Jest to wybór w pełni świadomy. W kilka miesięcy później św. Teresa odwiedza Duruelo i jest wprost przerażona widokiem kaplicy: «Ileż tam było krzyżów!… Nigdy nie zapomnę drewnianego krzyżyka, wiszącego nad kropielnicą, do którego był przyklejony papierowy wizerunek Chrystusa, który bardziej pobudzał do pobożności, niż gdyby był najkunsztowniej wykonany»16. Osobiste przeżycia o. Jana w Duruelo umykają naszej uwagi, jako że nie znamy żadnych rewelacyjnych szczegółów czy wielkich objawów. Wiemy tylko, że bracia żyją niezwykle gorliwie, prowadzą ożywione życie wspólne i są zadowoleni z warunków pokutnych, dziś wprost niemożliwych do wiary. Troszczą się o dobro duchowe

15 16

Księga Fundacji, 3, 17. Księga Fundacji, 14, 6-7.


Rozdział I – Koleje życia

29

ludzi z wioski i z okolicy. Natomiast nic nie wiemy o ich przeżyciach duchowych. To samo należy też powiedzieć o latach następnych. W Duruelo zauważamy pewien szczegół, który uzupełnia i nieco tonuje twardy i jednostronny obraz, zostawiony przez św. Teresę w Księdze Fundacji. «W jakiś czas potem przybył tam jego brat z żoną i matką, aby usługiwać braciom i robić, co było trzeba; jego żona prała bieliznę, a matka przygotowywała posiłki… Po kilku dniach pobytu wszyscy wrócili do Medina. Tymczasem zaś brat ojca Jana zajął się robieniem porządków i urządzeniem braciom łóżek»17. W zamian za to historia obfituje w wiadomości dotyczące jego obowiązków jako wychowawcy i reformatora, w tym znaczeniu, że tworzy on prawodawstwo nowej gałęzi zakonu i własnymi przeżyciami toruje drogę innym. Jest on pierwszym na różnych stanowiskach wychowawczych: – jest pierwszym mistrzem nowicjuszów w Duruelo, Mancera (1569-1570) i w Pastranie (1570-1571); – jest pierwszym rektorem kolegiów reformowanego zakonu: w Alcalá de Henares (1571-1572) oraz założycielem i pierwszym rektorem centrum wychowawczego w Baeza (1579-1582); – jest kierownikiem duchowym karmelitanek w Avila (1572-1577), gdzie mimo młodego wieku poczyna sobie w sposób bardzo dojrzały; zakonnice traktują go jako kapłana w pełni uformowanego, on zaś kieruje nimi jak ktoś, kto posiada wielkie doświadczenie; owszem, jest w tym okresie kierownikiem duchowym samej św. Teresy od Jezusa. Jednakże stanowi to tylko zewnętrzną stronę, czyli to, na co zwracają szczególną uwagę kronikarze. Prawda wewnętrzna kryje w sobie jeszcze inny aspekt, nie mniej ważny od wspomnianego wyżej, albo nawet jeszcze ważniejszy: Jan formuje siebie, rozwija swoje talenty, zbiera doświadczenie oraz doświadcza samego siebie. Jest to proces, który przebiega równolegle do wspomnianego wyżej18. Ze względu na brak danych historyk opuszcza ręce zniechęcony. Nie posiadamy prawie żadnych wiadomości odnoszących się do wydarzeń, które miały miejsce w ciągu tamtych lat, na przykład w ciągu pięciu lat jego pracy w Avila jako kierownika duchowego. Gdybyśmy mieli wcześniejsze pisma, które wyszły spod jego 17 18

BNM, ms 8568, fol. 379 r° i v°; por. J. BARUZI, Saint Jean de la Croix, s. 69. Okazuje się doskonale utrafiony tytuł odnoszący się do tego okresu życia Świętego, stworzony przez o. Efrema od Matki Bożej (EFRÉN DE LA MADRE DE DIOS, San Juan de la Cruz, s. 209): «Reformado y reformador». Oczywiście, imiesłów reformado (zreformowany) odnosi się do całego jego życia, a nie tylko do pierwszego kroku, dokonanego w Duruelo, aby potem dać miejsca reformatorowi. Ojciec Jan reformuje siebie i innych. To zaś zakłada ustawiczną formację i misję wychowawczą wobec innych. Idą po tej samej linii i obejmują całe pole działania, wzajemnie się wspierając.


30

I – PISARZ

pióra, moglibyśmy je zestawić z pismami późniejszymi i stwierdzić istniejące różnice oraz postęp. Niestety, niczego takiego nie mamy. Jesteśmy jednak pewni, że każdego roku w dalszym ciągu kultywuje swoje zamiłowania. Oto jeden z przykładów. W chwili komponowania swoich poematów zna książkę Sebastiana de Córdoba Garcilaso y Boscán a lo divino, wydaną drukiem w 1575 r. Najprawdopodobniej czytał ją wiele razy w Avila, a jeśli nie, to w parę lat później. Daty w tym wypadku nie wpływają na zmianę istoty rzeczy. Aby w jakimś stopniu uzasadnić nadprzyrodzoną i naturalną działalność o. Jana w okresie pobytu w Andaluzji, szukamy bezpośredniego i zadowalającego wytłumaczenia w poprzednim okresie jego życia. I wtedy mówimy o więzieniu toledańskim. Tam bowiem pisze i przeżywa swoje poematy. Możemy jednak domyślać się, i nie bez podstaw, że duża część jego utworów poetyckich i teologicznych ma swoje źródło w okresie wcześniejszym. Pięć lat życia w samotności, przeżyć osobistych i kierowania uprzywilejowanymi duszami z całą pewnością należy zaliczyć do decydujących czynników, wpływających na jego literackie i teologiczne ubogacenie. Okres ten kończy się w więzieniu w Toledo. Jest on zarazem początkiem okresu pisarskiego. Jest też najcięższym doświadczeniem, jakie przeżył św. Jan od Krzyża. Zmieniło go ono bowiem pod względem religijnym i psychologicznym. Wtedy to spokojnie przeanalizował siebie, utwierdził swoje przekonania ewangeliczne, zakosztował w całej czystości tego, co boskie, i spotkał Boga w swoim życiu. Było to swoiste misterium, trwające dziewięć miesięcy w mrocznej komórce, bez powietrza czy możliwości zmiany odzieży, bez światła ani rozmowy z kimkolwiek, będąc zżerany fizycznie i moralnie przez ustawiczną udrękę. Mimo to wtedy właśnie otrzymał wielkie oświecenia i łaski, o których w późniejszych latach zaledwie napomyka, lecz nie mówi o nich szczegółowo; wyznaje tylko, że dla jednej z nich chętnie zniósłby całe lata więzienia. Był najbardziej spokojnym i najmniej wojowniczym człowiekiem w całym zatargu pomiędzy karmelitami trzewiczkowymi i bosymi. A mimo to był tym, który najsrożej opłacił jego konsekwencje. Inni walczyli na oczach ludzkich, publicznie, Jan zaś cierpiał i tworzył w ukryciu i w zapomnieniu. Jednakże nie miał zamiaru skończyć życia w karcerze. W połowie sierpnia 1578 r. zdecydował się na przygodę niebezpiecznej ucieczki. Powiodła się ona w pełni. Wtedy uchodzi do Andaluzji, gdzie walka była mniej zażarta, i dlatego mógł tu żyć spokojnie, z dala od swoich prześladowców. 4. Pisarz (1578-1588) Praca pisarska nie zastępuje pracy wychowawczej, lecz ją uzupełnia. Św. Jan od Krzyża nigdy nie czuł się bardziej wychowawcą niż w okresie, gdy pisał swoje dzieła.


Rozdział I – Koleje życia

31

Zresztą podane wyżej daty dopuszczają pewien margines czasowy. W rzeczywistości zaczyna pisać swoje utwory dopiero w 1578 roku, a kończy je w latach 1585-86. Jako ostateczny termin podaliśmy rok 1588, albowiem do tego czasu pozostaje jeszcze w Andaluzji, prowadząc wciąż ten sam tryb życia. Więzienie w Toledo stanowi początek jego twórczości literackiej. Oczywiście, nie bierzemy w tym wypadku pod uwagę stronic napisanych wcześniej, lecz zaginionych. Tutaj więc układa kilka poematów, a zwłaszcza 31 strof Pieśni duchowej (Cántico espiritual). W owym czasie Jan liczy trzydzieści pięć lat życia. Jest to więc wiek raczej spóźniony, aby rozpoczynać pisanie wierszy, a tym bardziej czynić to w takim więzieniu, jakim było jego więzienie, gdzie nie ma on do dyspozycji żadnych wzorów literackich ani zbiorów poezji, skąd mógłby czerpać obrazy i słownictwo. Te wszystkie środki ekspresji ma w sobie. Potrafi z nich korzystać po wielu miesiącach, a nawet po wielu latach od chwili zapoznania się z nimi. Ku większemu naszemu zdumieniu geniusz poezji rodzi się w nim na skutek zetknięcia się z tak bardzo niekorzystną i przygniatającą rzeczywistością, bynajmniej nie sprzyjającą przelewaniu na papier promiennych i duchowych uniesień. Natomiast Andaluzja stwarza mu pełen światła i spokoju klimat do pracy. Pomimo zamiłowania do samotności, nie jeden raz będzie miał okazję poznać z bliższa ten zakątek Hiszpanii. Wiele razy przemierzy tę prowincję wszerz i wzdłuż. Dokładnie pozna takie miasta, jak Jaén, Grenada, Kordoba, Sewilla, Málaga czy też takie miejscowości, jak Caravaca, aż po… Lizbonę. Najlepiej jednak zna okolice Jaén. Z powodu długiego tam przebywania i częstych odwiedzin doskonale poznaje takie miasteczka i wioski, jak: Beas, El Calvario, Baeza, Úbeda, Manchuela, Carolina i inne. Tamtejsze drzewa oliwne mają odcień kastylskich dębów. Grenada jest miastem, w którym przebywa najdłużej. W tym wypadku jednak jego znajomość ogranicza się wyłącznie do miasta, a nie ma on prawie żadnego kontaktu z osadami i wioskami tej prowincji. Z przyjemnością także odwiedza Kordobę. W ciągu tych dziesięciu lat prawie bez przerwy pełni równocześnie trzy ważne funkcje. Jest przełożonym klasztorów, kierownikiem duchowym i pisarzem. Do Andaluzji przyjeżdża z nominacją na przełożonego ustronnego klasztoru w El Calvario (1578-79). Stąd wkrótce udaje się do Baeza jako rektor i założyciel nowego kolegium (1579-82), następnie jako wikariusz prowincjalny Andaluzji (1585-87), a potem znowu jako przeor (1587-88). Jako przełożony wykazuje wielką troskę zwłaszcza o chorych i cierpiących. Nie jest zwolennikiem towarzyskiej etykiety czy ceremonialności. Pokłada realistyczną ufność w Opatrzność Bożą, która wprawia w zdumienie ekonomów jego klasztorów. Na ogół jest bardzo lubiany przez swoich podwładnych. Kierownik duchowy. Ówczesny styl zarządzania klasztorem uwzględniał bardziej kierownictwo duchowe współbraci, niż to ma miejsce dzisiaj. Ponadto, jak


32

I – PISARZ

zapewniają nas świadkowie, dbał bardzo o przyklasztorny kościół, którego był rektorem. Odwiedzają go wszelkiego rodzaju osoby: profesorowie uniwersytetów, studenci, szlachta i bardzo wielu prostych ludzi. Ciśnie się do niego wielka liczba ludzi świeckich, przyciąganych sławą jego świętości. Ze szczególną jednak troską opiekuje się swoimi siostrami duchowymi, karmelitankami bosymi. Przecież prosiła go o to sama św. Teresa. Okazuje szczególną dbałość o siostry pierwszego klasztoru, który odwiedził, gdy przybył do Andaluzji, w Beas de Segura, w prowincji Jaén, położonego stosunkowo blisko jego klasztoru w El Calvario, w którym jest przełożonym. Przyjaźń ta będzie trwać długo, nawet pomimo zmiany miejsca pobytu św. Jana. Pomimo obowiązków przełożeńskich i związanych z tym podróży, są to najspokojniejsze lata w jego życiu. Znajduje się poza zasięgiem zatargów z karmelitami trzewiczkowymi, a jeszcze nie dociera do niego wewnętrzna niezgoda, jaka powstała nieco później w łonie samego zakonu zreformowanego. W tym to właśnie czasie pisze swoje wielkie dzieła, najpierw w formie poematów czy aforyzmów i sentencji, z których następnie tworzy systematyczne komentarze do utworów poetyckich. Grenada jest jego skryptorium. W pobliżu Alhambry, z widokiem na słynną Vega i Sierra Nevada, pisze bardzo szybko. Na przykład komentarz do Żywego płomienia miłości pisze w ciągu zaledwie piętnastu dni, i to wśród licznych i różnorodnych zajęć. 5. Dojrzałość i śmierć (1588-1591) Poczynając od 1586 roku św. Jan od Krzyża nie pisze już nic ani wierszem, ani prozą. Może teraz lepiej widzi niemożność wypowiedzenia ludzkim słowem spraw boskich, albo też pragnie większego skupienia. Z tego czasu zachowało się jedynie kilka listów. Ze względu na niezwykłą dojrzałość, jaką tchną listy z ostatnich lat życia, zauważamy, że jego dusza nabiera cech bardziej łagodnych i delikatnych. W 1588 r. Jan opuszcza Andaluzję i przenosi się do Segowii, gdzie piastuje nowe urzędy przeora klasztoru i definitora generalnego. Chociaż nie jest wolny od obowiązków, musi odczuwać to jako swoistą ulgę, albowiem miejsce jest ustronne, surowe i spokojne. Nade wszystko zaś jest znowu w swojej umiłowanej Kastylii, za którą tak bardzo tęsknił. Zdaje się, że wreszcie przełożeni przypomnieli sobie o nim. Są to jednak tylko złudne pozory. Przynależność do centralnego zarządu zakonu i piastowane stanowisko zmuszają go do interwencji i wypowiadania się w bardzo ważnych i delikatnych sprawach. Człowiek skądinąd cichy i obcy wszelkim intrygom widzi się teraz wplątany w sprawy najwyższej wagi. Konsulta czyli centralny zarząd zakonu, wymarzony i stworzony przez o. Mikołaja Dorię, wikariusza generalnego, pragnie sobie zastrzec wszystkie sprawy karmelitanek bosych, a tym samym przepuszczać je przez wiele rąk. Ojciec Mikołaj Doria jest raczej szefem sztabu generalnego niż przełożonym zakonu. Widzi on raczej klasztory a nie poszczególne


Rozdział I – Koleje życia

33

osoby. Nade wszystko brak mu wrażliwości, aby móc dobrze zrozumieć duchowe potrzeby córek św. Teresy. Natomiast św. Jan od Krzyża widzi przede wszystkim dusze i doskonale zna środowisko sióstr karmelitanek. Dlatego dochodzi między nimi do starcia. «Prorok» Doria uważa wypieszczony przez siebie plan zarządzania zakonem za jedynie ważny, tymczasem zaś św. Jan od Krzyża uważa go za wprost katastrofalny. A więc przeciwstawia mu się jako jedyny spośród konsultorów. Na najbliższej kapitule generalnej, w 1591 roku, Jan nie zostaje wybrany na żadne stanowisko, gdy tymczasem o. Doria w dalszym ciągu piastuje urząd wikariusza generalnego zakonu. Właściwie o to odsunięcie prosił Święty, ale nie uczyniono tego ze względu na jego prośbę, lecz dlatego, że tak chcieli współbracia. I tak oto ostatnie miesiące życia, kiedy ojciec Jan nie piastuje żadnego urzędu, które mogłyby się stać dla niego miesiącami pełnymi spokoju, zamieniły się w sześciomiesięczną burzę, niewiele słabszą od burzy przeżytej w toledańskim więzieniu. Po raz pierwszy od dwudziestu lat Reformy Jan zostaje pozbawiony wszelkiej władzy, a wydany – jako zupełnie bezbronny – w ręce zagorzałych swoich wrogów, będących przy władzy. Fakt ten w powszechnej opinii uchodzi za niezwykle upokarzający. Aby sytuacja stała się jeszcze cięższa, władzę, którą dotychczas piastował, przejmuje zakonnik żywiący do Świętego osobistą urazę. Od dłuższego już bowiem czasu czekał na okazję, by go upokorzyć. Rozpoczyna się więc teraz swoista kampania oszczerstw i dochodzeń, która wywołuje u braci i sióstr rumieńce wstydu. Wielu przyjaciół Świętego, na skutek szerzonych kłamstw, odsuwa się od niego i opuszcza go. Tymczasem o. Jan udaje się do pustelni w Peñuela (dzisiaj Carolina), dokąd docierają do niego alarmujące wieści: jest bezczelnie oczerniany, a nawet powstaje zamysł, aby go wydalić z zakonu… W pewnym okresie czasu przemyśliwano, czy go nie wysłać do Meksyku. Nadal go darzą miłością jedynie te osoby, które, niestety, nie mogą mu w niczym dopomóc. Mielibyśmy wszelkie prawo uważać, że jego kielich goryczy jest pełny po brzegi. Zadziwia nas jednak ta dusza o gigantycznych wprost rozmiarach, otoczona atmosferą łagodności i miłości, która uspokaja swoich przyjaciół zatroskanych o niego i rozgoryczonych: «synu, tam, gdzie nie ma miłości, wnoś miłość, a otrzymasz miłość». Jego listy, pochodzące z tamtych miesięcy, stanowią prawdziwą tajemnicę ludzkiej psychologii. Przychodzi choroba, i dlatego, aczkolwiek z przykrością, musi opuścić pustelnię, aby się leczyć. Może sobie wybrać klasztor w Úbeda, Baeza lub nawet w Grenadzie, chociaż znajduje się on najdalej. Wybiera Úbedę, gdzie przeor patrzy nań krzywym okiem, przypomina mu pewne przykre wydarzenia, wypomina każdy kęs chleba i każdą kroplę lekarstwa. Czuje się Janem od Krzyża. Na krzyżu się urodził i teraz na nim umiera, bo tak właśnie chce.


34

I – PISARZ

Pomimo zeznań świadków, to, co najwspanialsze w jego duszy, jest okryte tajemnicą. Istnieje w odniesieniu do niego jakiś zamierzony plan Boży. Kilka dni przed śmiercią, nękany cierpieniami fizycznymi i moralnymi, Jan musi położyć się do łóżka. Przywołany pilnie, przybywa odwiedzić go o. Antoni od Jezusa, jego współbrat z Duruelo, który jest obecnie prowincjałem Andaluzji. Przybywa akurat 27 listopada, a więc w wigilię rocznicy rozpoczęcia reformy zakonu w Duruelo. W celi chorego gromadzą się współbracia zakonni. O. Antoni, aby go jakoś pocieszyć, przypomina: jutro miną dwadzieścia trzy lata, jak zakładaliśmy pierwszy klasztor Reformy. Współbracia proszą, aby opowiedział o szczegółach wydarzeń z tamtych dni. Zatem o. Antoni rozpoczyna wspomnienia… Ojciec Jan od Krzyża natychmiast mu przerywa: «Ojcze, czy to jest to dane słowo, że za naszego życia nie będziemy o tym ani myśleć, ani mówić?»19 6. Środowisko historyczne Zbyteczne jest przypominać, że św. Janowi od Krzyża przypadło żyć w szczytowym okresie dziejów Hiszpanii. Pomimo to jego życie posiada pewne cechy charakterystyczne, które trzeba poznać, aby nie zniekształcić jego postaci przez odwoływanie się do tła historycznego, które je tłumaczy. Odmalowywać społeczną czy polityczną wielkość ówczesnej Hiszpanii, chcąc w ten sposób przedstawić naturalne tło osobowości ojca Jana, równałoby się pójściu za powszechnym mniemaniem, tłumaczącym człowieka czy pisarza uwarunkowaniami zewnętrznymi. Jan nie znosi tego rodzaju narzuconego wzorca. Oczywiście, jest współczesny wielkim wydarzeniom i postaciom ówczesnej kultury i cywilizacji. Pomimo to czuje się obcy wszelkim sztucznym objawom wielkości. Nie przeżywa historycznych osiągnięć jako prostych tytułów do sławy. Nie wiemy, czy serce Świętego żywiej biło z powodu podbojów, odkryć, zbiorowego znaczenia Hiszpanii, czy też różnego rodzaju bohaterskich wyczynów rycerskich. Przejdźmy bogate w wydarzenia lata pobytu Jana w Medina del Campo, w Salamance. w Avila i w Grenadzie. Nie ma o nich najmniejszego śladu w pismach ani też w późniejszych rozmowach. Nie spotykamy odwoływania się do władz cywilnych ani też porównań zaczerpniętych z życia wojskowego czy wojennego. Nie ma on żadnego wielkiego mistrza ani nie utrzymuje z nikim żadnej wielkiej przyjaźni. Nie jest powiązany z ludźmi wielkimi pod względem politycznym, społecznym czy nawet religijnym, którzy stali się sławni na płaszczyźnie ogólnonarodowej (oczywiście, z wyjątkiem św. Teresy, ale to wynikało z natury rzeczy).

19

Por. CRISÓGONO, Vida, rozdz. 20, s. 329.


Rozdział I – Koleje życia

35

Przechodzi przez życie jakby mimochodem, nawet nie ocierając się o świat, w którym żyje, o wielkie miasta czy sławnych ludzi. Przechodzi ponad wszystkim, przyswajając sobie jedynie to, co najistotniejsze. Idzie przez życie samotnie. Nie mamy żadnych wiadomości o czymś zewnętrznym, co istniałoby obok niego. Wywołuje wrażenie tylko w tej chwili, gdy się pojawia. Następnie to wrażenie niejako zwija i unosi ze sobą, niczym odpustowy komediant swój stragan. Pod tym względem wyraźnie kontrastuje z innymi osobami i ich sposobem życia, choćby ze stylem życia św. Teresy. Wdziękiem, wylewnością temperamentalną, promieniowaniem czy mniejszą siłą asymilacji św. Teresa z miejsca zdobywa sobie ludzi i rzeczy. Z tego wynika, że te osoby i rzeczy istniały tam w chwili jej pojawienia się. Ona je wykorzystała i oto teraz, po zetknięciu się z nią, nadal znajdują się na swoim dawnym miejscu. Ten zaś kontakt w konkretnym wypadku może przybrać formę przygody, choroby czy przeżycia mistycznego. W spokojnych i naukowych pismach o. Luis de León spotykamy od czasu do czasu wtrącone jęki i narzekania. Na ich podstawie możemy na wielu stronicach rozpoznać miejsca czy wskazać konkretne osoby, o które chodzi. Natomiast Jan od Krzyża milczy jak zaklęty. To ścisłe milczenie wewnętrzne i zewnętrzne, jakim otacza duszę, wprowadziło wielu ludzi w błąd, każąc im domyślać się, że Jan spędzał swoje życie na jakimś pustkowiu, nie biorąc żadnego udziału w życiu świata. «Ten braciszek zakonny, o tak niepozornym wyglądzie, na pewno nie dokonał podboju Indii ani nawet nie przeżył perypetii związanych z podróżowaniem w niepogodzie, ani nie wyszedł nigdy ze swojej kryjówki, czy nawet z samego siebie»20. Jest to jednak tłumaczenie czysto materialne, choć bardzo rozpowszechnione, wewnętrznej samotności, praktykowanej przez Świętego. Tłumaczenie to opiera się na marginalnych tylko wydarzeniach i danych historycznych. Dementuje zaś je choćby lektura akt procesu beatyfikacyjnego, w którym wypowiadają się między innymi także towarzysze jego podróży. Mówią szczegółowo o niezliczonych wprost podróżach, zajazdach, wioskach, przygodach z deszczem, mułami, psami, o sprzeczkach i uwodzeniach… Św. Jan od Krzyża wiele podróżował po Kastylii i Andaluzji. W sumie poza klasztorem spędził całe miesiące, a może nawet lata w różnych zajazdach i domach noclegowych21. Zestawiając razem wszystkie podróże, począwszy od powstania Reformy, i zliczając razem czas na nie zużyty, stwierdzimy, że na podróże przypada parę pełnych lat jego życia. A chyba to wystarczy, by poznać środowisko. Pomimo wielkiego odosobnienia widzimy, że zdołał przyswoić sobie najistotniejsze bogactwa Złotego Wieku hiszpańskiego. Widzimy, jak pulsują w nim żywotne 20 21

J. GUILLÉN, Lenguaje y poesía. Madrid, Revista de Occidente, 1962, s. 112. «Zwykle w podróży, chociaż właściciele domów zajezdnych i woźnice dawali mu łóżko i pościel do spania, on zawsze sypiał na ziemi, na rozesłanej pelerynie zakonnej, albowiem na sen bardzo mało poświęcał czasu» (por. CRISÓGONO, Vida, s. 295).


36

I – PISARZ

soki i krew hiszpańska, włącznie z całym ożywieniem, wynikającym z historycznej chwili. Nie dokonuje bowiem jakiegoś dzieła pozaczasowego czy bezosobowego. W Hiszpanii, wypełnionej nadprzyrodzonym humanizmem, Jan wchłania go pełną piersią i niezwykle wyczuloną wrażliwością. Przyjmuje to, co doń dociera ze środowiska, i poszukuje tego wszystkiego, co znajduje się w jego zasięgu: wiedzy, sztuki, cnoty. Od szczęśliwego wieku przejmuje oczyszczoną wiarę, głębię przekonań religijnych, transcendentalne znaczenie życia, sztukę oraz piękno słowa. Choć stosunkowo ma mało kontaktów ze światem, jego wyczulona wrażliwość i szerokość umysłu z nadmiarem uzupełniają częstotliwość wspomnianych kontaktów22. «Za czasów Karola V mieliśmy Hiszpanię zwróconą na zewnątrz: wojny, humanizm, pełne poczucie jedności Europy… Natomiast za czasów Filipa II spotykamy się z Hiszpanią skupioną w sobie, z Hiszpanią ascetyczną, a zamiast nastrojów wojennych poprzedniego okresu, mamy batalie uniwersyteckie. Najlepszym tego symbolem i plastycznym pomnikiem jest architektoniczna szkoła Eskurialu, zaś w muzyce najtrafniejszym jej odpowiednikiem jest święty patetyzm Tomasza de Vittoria»23. Jan żyje w drugim okresie, to jest w okresie swoistego interioryzmu. Może to właśnie jest tym czynnikiem, który tłumaczy istniejącą różnicę pod względem zamiłowań opisowych pomiędzy nim a św. Teresą. Młodość ich bowiem należy do dwóch odrębnych pokoleń. Teresa należy do epoki cesarskiej, natomiast Jan należy do późniejszej epoki, epoki zamknięcia się. Gdy chodzi o atmosferę religijną, Jan wchłania w siebie pewne myśli reformacji protestanckiej, ale równocześnie i te, które są właściwe reformatorom katolickim. Pokrewieństwo zresztą czy antagonizm bynajmniej nie oznaczają w tym wypadku zwykłej reakcji na spontaniczność protestancką. Jest to raczej zupełnie inna spontaniczność, a nawet są to dwie różne reakcje na jedną i tę samą sytuację24. Żyje życiem karmelitańskim, prawie bez kontaktów z innymi zakonami. Jest to jeszcze jedna cecha, która odróżnia go od św. Teresy. W łonie zaś samego Karmelu reformowanego, choć piastuje różne stanowiska, żyje raczej na marginesie wielkich problemów wspólnotowych i przełożeńskich, które w owych czasach iście po barbarzyńsku wstrząsały zakonem. Instynktownie żyje swoim powołaniem, nie zdradzając chęci naśladowania ani pierwszych w ogóle karmelitów, ani odróżniania się od karmelitów trzewiczkowych.

22

23 24

L. PFANDL, Cultura y costumbres del pueblo español de los siglos XVI y XVII. Introducción al estudio del Siglo de oro. Barcelona, Araluce, 1959, wyd. 3. – K. VOSSLER, Algunos caracteres de la cultura española. Madrid, Espasa-Calpe, 1944. A. VALBUENA, La vida española en la edad de oro. Barcelona 1943, s. 8. E. PRZYWARA, Teolegúmeno español y otros ensayos ignacianos. Madrid, Guadarrama, 1962, s. 25-26.


Rozdział I – Koleje życia

37

Jest w pełni świadom, że żyje w epoce wielkości i nędzy zarazem. Dla niego jest to obojętne. Przecież wie, że Opatrzność Boża kieruje wszystkim: «Pan Bóg przed śmiertelnymi ludźmi zawsze odkrywał skarby swojej mądrości i ducha, ale teraz, gdy zło bardziej odsłania swe oblicze, jeszcze bardziej je odkrywa» (S 1). Jednakże ponad wszelkimi pokrewieństwami, które go wiążą ze środowiskiem, oraz ponad szczególnymi cechami, które go od niego oddzielają, wznosi się boski charyzmat, który tego człowieka powierza Kościołowi i ludzkości: to właśnie jest ten Jan od Krzyża, człowiek jedyny w swoim rodzaju, niepodobny do kogokolwiek i niepowtarzalny. 7. Środowisko naturalne «Od pierwszego dnia, gdy poznałem surowe, lecz pełne blasku piękno Kastylii, ucieszyłem się, że św. Jan od Krzyża urodził się właśnie tutaj. Dziś, po ćwierćwieczu, na skutek pogłębionej zażyłości z jego myślą, wydaje mi się czymś nieprawdopodobnym, iż mógł był urodzić się gdzie indziej»25. Wiedzeni istniejącą współzależnością: człowiek–krajobraz–pisma, jesteśmy skłonni zgodzić się na zachodzące między nimi ścisłe powiązanie na zasadzie powszechnie przyjmowanego banalnego stwierdzenia, że św. Jan w Kastylii zebrał elementy do «Nocy ciemnej», zaś w Andaluzji do «Pieśni duchowej». Powszechnie jednak wiadomo, że poemat Pieśni duchowej, włącznie z najpiękniejszymi spośród wszystkich dzieł obrazami, napisał w toledańskim więzieniu, nie opuszczając przedtem na krok Kastylii. Natomiast strofy Nocy ciemnej skomponował w malowniczym i niezwykle barwnym otoczeniu w El Calvario, w Andaluzji. Tak więc ani geografia, ani historia nie tłumaczy nam tego wyjątkowego człowieka. Noc czerpie swoje ciemne kolory z jego wewnętrznego świata. Również obrazy pełne spokoju, miłości, światła, wolnej przestrzeni, które przepełniają Pieśń duchową, nie rodzą się z bezpośrednio oglądanego widoku, to jest z mrocznego i ciasnego lochu więziennego, lecz artysta wydobywa je z rozpalonego miłością wnętrza swojej duszy. Dokonawszy tych zastrzeżeń, możemy mówić o roli krajobrazu w życiu i dziełach Doktora Mistycznego. Jest czymś niewłaściwym mówić o pejzażu jako o biernym przedmiocie kontemplacji. Noc bowiem jest czymś więcej aniżeli tylko zjawiskiem kosmicznym. Jest towarzyszem bohatera, współdziała z nim, owszem, jest wspólnikiem jego miłosnej przygody: Jan wkłada w usta duszy-bohaterki tej przygody 25

A. PEERS, Spirit of flame. New York 1944, s. 4. A oto jeszcze inny tekst: «Je n’ai jadis sans doute jamais eu aussi fortement l’impression de rejoindre cet austère ami de ce qui est au-delà du sensible, qu’en m’imprégnant de tous les paysages quil a aimé» (J. BARUZI, Wstęp do książki: M. MILNER, Poésie et vie mystique chez saint Jean de la Croix. Paris, Seuil, 1951, s. 11).


38

I – PISARZ

następujące słowa: «pewnej nocy ciemnej wyszłam…» Na scenie pojawiają się również góry, rzeki, kwiaty jako uczestnicy dialogu i udzielają odpowiedzi na pytania duszy szukającej Umiłowanego. Chyba tym bardziej możemy do św. Jana od Krzyża zastosować to, co ktoś powiedział o Gabrielu Miró: «Krajobraz Gabriela Miró wydaje się jego osobistym przeżyciem. Nie jest to coś, co tylko oglądał, lecz coś, co przeżył, co mu się rzeczywiście przydarzyło, coś w rodzaju przygody czy jakiegoś miłosnego spotkania»26. Jan od Krzyża pochodzi z Kastylii. Jest cały przeniknięty tą eschatologiczną ziemią, jakby specjalnie dla niego stworzoną. Nosi w sobie surowe zamiłowania ludzi, którzy na niej żyją. W Andaluzji ludzie rozpoznają go raczej po dzielnicy aniżeli po wiosce, z której pochodzi. «Słyszałem, jak mówiono, że pochodzili oni (o. Jan i jego brat) ze Starej Kastylii, z jakiejś tamtejszej miejscowości», zeznaje w procesie beatyfikacyjnym zakonnik pochodzący z Andaluzji, podwładny Świętego27. W pierwszym liście, jaki zachował się po Świętym, pobrzmiewa jakby jakiś bolesny jęk kogoś, kto utracił coś niezwykle wartościowego: «Może Matka mi współczuć, bo bardzo mocno odczuwam swoje wygnanie. Jestem bowiem tutaj sam jeden. Od czasu, jak mnie pochłonął ten wieloryb i wyrzucił w tej tu obcej przystani, nigdy nie było mi dane widzieć jej (Matki Fundatorki, czyli św. Teresy od Jezusa) ani innych świętych z tamtych stron (tj. z Kastylii)» (L z 6 VII 1581). Jeszcze wyraźniej i bardziej natarczywie musiał się wyrażać w listach pisanych bezpośrednio do św. Teresy, wiedząc że ona mogła uzyskać u o. Hieronima Gracián przeniesienie do Kastylii. Tak oto pisze Teresa do o. prowincjała: «Zapomniałam poprosić naszego ojca o prezent wielkanocny (honrazo). Oby z pomocą Bożą mógł to uczynić! Proszę wiedzieć, iż okazując współczucie ojcu Janowi od Krzyża z powodu przykrości, jaką przeżywa z faktu pobytu w Andaluzji (nie może znieść tamtejszych ludzi), już dawno napisałam do niego, że skoro tylko Pan Bóg da nam osobną prowincję, postaram się, aby on mógł stamtąd wyjechać. Teraz zaś prosi on, abym dotrzymała słowa, albowiem boi się, aby go nie wybrano [przeorem] w Baeza». Płaskowyż Kastylski jest ziemią twardą i dziką. Tu Jan spędza większą część swego życia. Niebo jest tutaj niskie i jasne. Użyźnia tę ziemię i smaga zarazem. Wielu ludzi nie potrafi wniknąć w nagie i surowe piękno tego regionu, ze względu na podświadomy wpływ czynników pozaestetycznych. Trzeba jednak pamiętać, że co innego jest rozkoszować się pięknem jakiegoś krajobrazu, a co innego jest pragnąć w nim żyć. Po prostu wielu nie wierzy w to, że jest on piękny, albowiem wydaje się niewygodny i nieprodukcyjny28. 26 27 28

PERO SALINAS, cyt. przez J. GUILLÉN, Lenguaje y poesía, s. 197. O. Baltazar od Jezusa. Por. BMC, t, 14, s. 137. «Istnieje dziwny przesąd, z którym trudno się zgodzić, a mianowicie, że nie należy uznawać za piękne tych krajobrazów, gdzie nie triumfuje bujna zieleń. Sądzę, że na tę opinię


Rozdział I – Koleje życia

39

El Greco, który do Toledo przybył w tym samym roku co Jan od Krzyża, nie potrafił się już z nim rozstać nigdy. Jeszcze w naszym wieku są tacy ludzie, którzy dają się oczarować jego urokiem: «Gdyby to było możliwe, osiadłbym na stałe w Starej Kastylii, podobnie jak mój dawny krajan, El Greco», pisze laureat nagrody Nobla, Nikos Kazantzakis (1883-1957). Było to coś więcej niż puste słowa, gdyż ich autor zrobił wszystko, co mógł, aby uzyskać stanowisko docenta, które by mu pozwoliło żyć właśnie tutaj. Surowy i martwy krajobraz, czyli krajobraz o słabej wegetacji roślinnej, mniej rozprasza, a więcej przypomina. W Andaluzji zaś Jan żyje w pobliżu rzek: Gwadalkiwiru, Gwadalimaru… Jego początkowa niechęć do tej krainy powoli znika. W istocie to nowe środowisko darzy go wierną przyjaźnią, a także dostarcza surowych krajobrazów, podobnych do kastylskich. Tu pisze wszystkie swoje dzieła. W Maladze i w Lizbonie Jan ma okazję oglądać morze. Często nad jego brzegiem odbywa przechadzki, zaś nad brzegiem Gwadalkiwiru lub na którejś z gór Sierra Nevada oddaje się nocnej kontemplacji. Piękno tej okolicy wywiera nań duże wrażenie. Dochodzi nawet do tego, że z pewną przyjemnością ogląda bogactwo i barwność niezwykle żywych zwyczajów ludu andaluzyjskiego. Na pewno odczuł to jako pewną przesadę, że fundacjom niektórych klasztorów (jak np. w Manchuela) towarzyszyły tańce, muzyka, ognie oraz inne hałaśliwe imprezy. Jan patrzy na nie w milczeniu. Pisząc do m. Anny od św. Alberta, przekazuje wiadomości o występach, jakimi zakończyła się inauguracja fundacji klasztoru w Kordobie. Można zauważyć, że jeszcze jest pod świeżym wrażeniem barw i ruchu: « Przy wielkim entuzjazmie i odświętności całego miasta została otwarta fundacja klasztoru naszych ojców w Kordobie, czego nie uczyniono dotychczas w wypadku żadnego innego zakonu… Wszystkie ulice były bardzo pięknie przystrojone, a ludzi było tyle, co na Boże Ciało…» (L z VI 1586). Umiłowanie Kastylii towarzyszyło mu zawsze. Nie robił jednak z tego tragedii ani nie przeżywał jakiejś nieutulonej nostalgii. Zaledwie gdzieś w głębi serca krył się słaby jęk, który zdawał się podwajać uczucia wygnańca. Jan urodził się do życia i umiłowania powołania w Kastylii. Dlatego więc mógł mieć większe powody aniżeli A. Machado pisać z Andaluzji:

ma wpływ jakaś mglista reszta utylitaryzmu, obcego, owszem, wrogiego estetycznej kontemplacji. Zielony krajobraz jest zapowiedzią wygodnego i dostatniego życia. Niespożyty drobnomieszczanin, który wciąż kryje się w jakimś zakamarku naszej duszy, interesownie podsyca nasz bezinteresowny zapał dla wspaniałości przyrody. Bynajmniej nie zależy mu na estetycznej wartości szmaragdowej zieleni, ale jako hipokryta wychwala ją, a równocześnie myśli już o zbiorach, które ona zapowiada…» (J. ORTEGA Y GASSET, El espectador. III: De Madrid a Asturias).


40

I – PISARZ

«Por qué, decisme, hacia los altos llanos y en tierra labradora y marinera suspiro por los yermos castellanos? huye mi corazón de esta ribera,

«Dlaczego, zapytacie, do tych płaskowyżów wyrywa się me serce znad tutejszych brzegów, znad żyznej ziemi i nadmorskich żuław, dlaczego wzdycham do kastylskich pustkowi?

Nadie elige su amor. Llevóme un día mi destino a los grises calvijares donde ahuyenta al caer la nieve fría las sombras de los muertos encinares.

Nikt nie wybiera miłości. Na te szare równiny przyniosło mnie ongiś moje przeznaczenie, skąd do mrozów i śniegów coś wciąż gna mnie do cienia dawno obumarłej dąbrowy.

De aquel trozo de España, alto y roquero, hoy traigo a ti, Guadalquivir florido, una mata del áspero romero.

Z górskiego i skalnego skrawka Hiszpanii przynoszę ci dziś gałązkę dzikiego rozmarynu, tonący w kwiatach Gwadalkiwirze.

Mi corazón está donde ha nacido, no a la vida, al amor, cerca del Duero… ¡El muro blanco y el ciprés erguido!»

Me serce jest tam, gdzie się urodziło, nie do życia lecz do miłości, w pobliżu Duero, gdzie mur biały i cyprys stoi wyniosły».

(Sueños dialogados)


SPIS TREŚCI

OD TŁUMACZA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . WSTĘP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ŹRÓDŁA I STUDIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

5 9 15

CZĘŚĆ I – PISARZ ROZDZIAŁ I – KOLEJE ŻYCIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Dzieciństwo i młodość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Powołanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Reformator zakonu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Pisarz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Dojrzałość i śmierć . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6. Środowisko historyczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7. Środowisko naturalne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

19 20 24 27 30 32 34 37

ROZDZIAŁ II – CZŁOWIEK JEDNEGO IDEAŁU . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Postać jednolita . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Bóg, i tylko Bóg . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. W nocy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Mąż Boży . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Nie zrozumiany . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

41 42 46 53 58 64

ROZDZIAŁ III – BIBLIA I PRZEŻYCIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73 75 1. Przeżycia osobiste . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Pismo święte . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85 3. Teologia i pobożność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 94 4. Obserwacja i wpływ innych osób . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 100 ROZDZIAŁ IV – MISTYKA I JEJ JĘZYK . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Mistyczna niewymowność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

104 105


690

Spis treści

2. Liryczna wylewność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Język symboliczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Język prozy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Lektura pism św. Jana od Krzyża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

111 117 122 128

ROZDZIAŁ V – NAUCZYCIEL POWSZECHNY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Nauczanie życiem i pismami . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Doktor Kościoła Powszechnego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Doktor Mistyczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Wartości ludzkie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Ograniczenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

135 136 142 145 149 154

CZĘŚĆ II – PISMA ROZDZIAŁ VI – DROBNE UTWORY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Poezje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Słowa światła i miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Przestrogi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

163 164 175 180 185

ROZDZIAŁ VII – DROGA NA GÓRĘ KARMEL – NOC CIEMNA . . . . . . . . . . . . . . 1. Geneza dzieła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Poemat o Nocy ciemnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Jedność dzieła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Droga na Górę Karmel . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Noc ciemna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6. Zestawienie treści Drogi i Nocy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

189 190 196 200 205 213 217

ROZDZIAŁ VIII – PIEŚŃ DUCHOWA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Geneza Pieśni duchowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Poemat Gdzie się ukryłeś...?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Objaśnienie strof . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Duchowa droga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

221 222 228 236 246

ROZDZIAŁ IX – ŻYWY PŁOMIEŃ MIŁOŚCI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Historia dzieła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Poemat Żywy płomieniu miłości! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Komentarz pisany prozą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Specyfika Żywego płomienia miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Dygresje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

255 255 259 262 266 271


Spis treści

691

CZĘŚĆ III – SYSTEM ROZDZIAŁ X – SYSTEM NAUKOWY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Życie a system . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Wizja syntetyczna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. System teologiczny czy mistyczny? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Rodzaj literacki pism św. Jana od Krzyża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Plan życia i jego elastyczność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

279 280 285 291 295 300

ROZDZIAŁ XI – CZŁOWIEK . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Podstawowe składniki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Jedność i rozdwojenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Człowiek «zwierzęcy» . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Królestwo ducha . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Otwarcie się na Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

303 305 310 316 321 328

ROZDZIAŁ XII – BÓG WIARY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Droga wiary . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Byt Boga i transcendencja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Atrybuty Boże . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Piękność Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Usposobienie Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

336 337 343 348 351 355

ROZDZIAŁ XIII – JEZUS CHRYSTUS . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Chrystus w życiu i w sztuce św. Jana od Krzyża . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Odkrycie Chrystusa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Chrystus w swoich tajemnicach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Chrystus jako Człowiek i Pośrednik . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

363 364 368 375 384

ROZDZIAŁ XIV – ZJEDNOCZENIE CZŁOWIEKA Z BOGIEM . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Sam na sam . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Obecność i oddalenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Zjednoczenie integrujące . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Przekształcenie w Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. «Moja jest ziemia…» . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

392 393 398 404 410 414

ROZDZIAŁ XV – DROGA ABNEGACJI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. W oparciu o Ewangelię . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Przez śmierć . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Wszystko albo nic . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. «Oczekuj w ogołoceniu i opróżnieniu» . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

422 423 429 437 444


692

Spis treści

ROZDZIAŁ XVI – CNOTY TEOLOGALNE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Trzon całego systemu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Podstawy integrujące . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Dzieło oczyszczenia i zjednoczenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Teologalna wiara . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Teologalna miłość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6. Teologalna nadzieja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7. Metoda teologalna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

451 453 458 461 466 469 474 479

CZĘŚĆ IV – PROCES ROZDZIAŁ XVII – PROCES DUCHOWY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. W ustawicznym ruchu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Proces przekształcenia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Periodyzacja życia duchowego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Kryzys rozwojowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Przyszłość a chwila obecna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

485 486 491 495 500 504

ROZDZIAŁ XVIII – ŻYCIE ZMYSŁOWE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Ogólna charakterystyka okresu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Pierwsza gorliwość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Rozmyślanie – teoria i praktyka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Formacja zmysłów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Ogólny osąd . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

510 511 514 519 523 527

ROZDZIAŁ XIX – NOC CIEMNA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Uczucie wewnętrznego rozstroju . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Czym jest noc ciemna? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Wymiary nocy ciemnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Życie teologalne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

533 534 539 545 550

ROZDZIAŁ XX – «PRZEPAŚĆ WIARY» . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Program . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. «Niebiosa otwarte» . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Granice poznania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Słowo Boże . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

556 557 564 570 578

ROZDZIAŁ XXI – WYMAGANIA MIŁOŚCI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 585 1. «Ze wszystkich sił» . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 586 2. «Apetitos!» . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 591


Spis treści

693

3. Marnotrawstwo miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 595 4. Duchowy egoizm . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 601 5. Odnowa miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 606 ROZDZIAŁ XXII – NA DROGACH NOCY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Noce epokalne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Korzenie zła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Faza przygotowawcza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Kryzys egzystencjalny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. «O, losie szczęśliwy!» . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

612 613 618 626 634 642

ROZDZIAŁ XXIII – «W NAJGŁĘBSZYM WNĘTRZU» . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Nowy stan . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Współżycie z Trójcą Świętą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Momenty kulminacyjne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Integracja człowieka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

646 647 655 660 667

ROZDZIAŁ XXIV – NADZIEJA ŻYCIA WIECZNEGO . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Tęsknota za niebem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Przedsmak życia wiecznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Śmierć z miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. «Coś» . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

672 673 677 680 684

POSŁOWIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 687 SPIS TREŚCI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 689



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.