DZIEŁA RUUSBROECA, TOM II - Bł. Jan van Ruusbroec

Page 1

BI. Jan van Ruusbroec

Dzieła Przełożył

Ks. Maria Lew-Dvlewski CRL /

Tom II

Kraków 2002 Wydawnictwo Karmelitów Bosych


Tytuły oryginału: Van den Gheesteliken Tabernakel

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2002

Redaktor prowadzący Sebastian Ruszczycki OCD

Korektor Bogusława Stanówska-Cichoń

Imprimatur f Kazimierz Nycz, wik. gen. Kraków, dnia 31 lipca 2001 r. Nr 2447/2001

Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel. (012) 415-22-45; 415-46-19 fax (012) 415-29-88 e-mail: wydawnictwo@karmel.pl h ttp: / / www. karmel. pl

ISBN 83-87527-29-7


Wprowadzenie

Namiot duchowy, szóste t kolei dzieło Ruusbroeca, pisane jeszcze w Brukseli, zostało dokończone w Groenendaal przed rokiem 1350. Namiot uchodzi za arcydzieło. Odpisywano je za życia autora, a na język łaciński przełożył je Wilhelm Jordaens (tłumacz Zaślubin i Błyszczącego kamienia). Zachowało się w dwudziestu pięciu rękopisach. Doszukiwano się różnych źródeł tego dzieła, począwszy od Orygenesa po Ruperta z Deutz. Namiot jest wielką, drobiazgowo opracowaną alegorią. Stary Testament jest figurą Nowego, a namiot Mojżeszowy cieniem Kościoła i symbolem życia ascetyczno-mistycznego, które otrzymujemy poprzez Kościół od Chrystusa, jego założyciela. Wybitni znawcy Ruusbroeca i całej literatury mistycznej podziwiają w Namiocie połączenie analizy z syntezą, dzięki czemu stał się on logicznym i teologicznym arcydziełem, którym Ruusbroec przewyższył wszystkich swoich poprzedników. Podobnie jak św. Augustyn, Ruusbroec uczy, że życie duchowe jest życiem Boga w nas, Bóg jest duszą naszej duszy. Bóg stał się człowiekiem, by człowiek stał się Bogiem. Można wyróżnić dwie fazy życia duchowego: czynną (poznanie i miłość, jasny intelekt i posłuszna wola) i bierną (spalanie się i bezkresny ogląd). Życie czynne nazywa autor także życiem moralnym lub rozumnym, a życie bierne nadrozumowym i ostatecznie nadistotnym. Doskonałość życia czynnego sprowadza naszą wolność do siebie samego. Jesteśmy własnością Boga, a Bóg jest naszą własnością — to już przejście do biernej fazy życia. Głównym środkiem dojścia do doskonałości jest z naszej strony jedność — zmysły pod władzą 5


Wprowadzenie

rozumu i woli, a obie te władze w pełni oddane Bogu. Przez ofiarowanie jej Bogu nasza wola utożsamia się z wolą Boga — namiot jest wykończony, gotów na przyjęcie arki, symbolu biernego życia duchowego, doskonałego zjednoczenia z Bogiem. Wolność Boża utożsamia nas z sobą i przekształca, co rodzi w nas miłość istotową, wnoszącą szczęście. Bóstwo przychodzi mieszkać w nas ze swymi przymiotami: jasność, bogactwo, zjednoczenie, istota. Odpowiadają im cztery nasze właściwości: intelekt wolny od obrazów, wolna wola, oderwanie się od wszystkiego i nagość naszej istoty, dzięki czemu wstępujemy w Boga, jak On zstąpił w nas. Intelekt upodabnia nas do Boga, miłość wprowradza w Jego życie, caritas jednoczy, a utożsamia rozkoszna miłość. W doskonały sposób przyjmujemy w nas życie Boże — moralne życie upodabnia nas do Boga, a ponadrozumowe światło jednoczy nas z Bogiem. Tradycyjne trzy drogi rozwojowe ujmuje autor w siedem stopni. Po życiu oczyszczającym (na pierwszym stopniu), uwolnieniu od grzechów, następuje życie oświecające: najprzód czynne (na drugim stopniu), potem wewnętrzne (trzeci stopień) — miłość uczuciowa. Czwarty etap — życie rozumne, doskonałe życie oświecające. Na piątym odcinku drogi człowiek osiąga wewnętrzną wrolność i smak kontemplacji. Szósty stopień przynosi przekształcenie i miłość istotową, co stanowi szczyt życia duchowego. Na siódmym stopniu dusza spoczywa w zjednoczeniu, rozkoszy i szczęściu, Bóg działa w człowieku, człowiek działa spoczywając i spoczywa działając — pełne życie mistyczne. Tłumacz


Przedmowa

„Tak b i e g n i j c i e , a b y ś c i e [nagrodę] o t r z y m a l i (1 Kor 9, 24). Są to słowa św. Pawła do Koryntian, a także do nas wszystkich, które zwracają nam uwagę na trzy sprawy. Pierwszym słowem: t a k , nakazuje zwrócić uwagę na sposób biegu — biec mądrze. Drugim słowem: b i e g n i j c i e , nakazuje nam wszystkim biec duchowo, to znaczy przez miłość. Po trzecie chce, byśmy zwracali uwagę na cel naszego biegu, przedmiot, który mamy osiągnąć i posiadać, a nie stracić go. Wszyscy ludzie muszą brać udział w biegu miłości: ku Bogu lub ku stworzeniom. Nic nie jest tak szybkie ani tak subtelne jak bieg miłości, dlatego człowiek musi się obserwować i badać, czyjego bieg miłościjest skierowany ku Bogu, wtedy na pewno go osiągnie. Jeśli się zwraca ku stworzeniom, zawsze chybi — straci wszystko, co miłuje. Pojmujesz więc, że wszyscy musimy biec. Dobrze będzie tak zaplanować nasz bieg, by według nauki św. Pawła znaleźć i osiągnąć wszystko, czego szukamy. Przyjrzyjmy się figurze tego biegu, opisanej przez proroka Mojżesza, a pokazanej mu przez Boga na górze Synaj. Znajduje się w jego drugiej księdze zatytułowanej: Wyjście synów Izraela z Egiptu w stronę kraju obiecanego im przez Boga. Mam na myśli figurę arki i namiotu, z wszystkim, co do nich należało. Bóg kazał zrobić wszystko według wzoru, jaki miał ukazać Mojżeszowi na górze i chciał w nim przebywać wśród nich zgodnie z sensem i przeznaczeniem namiotu.

7


Przedmowa

Opisując mądry bieg miłości, prorok Mojżesz wyróżnia w nim siedem stopni — na każdym z nich znajdujemy i posiadamy Boga. W miarę wznoszenia się po stopniach miłości stale wzrasta miłość, doświadczenie jej i mądrość. Na pierwszym stopniu człowiek zostaje uwolniony od ciężaru wszystkich grzechów, a jeśli mu zabraknie czasu, ten stopień zawiera wszystkie inne. Na drugimi trzecim stopniu część zmysłowa zostaje ozdobiona zewnętrznie i wewnętrznie (przez obyczaje i uczucia), zgodnie z wolą i obyczajem Bożym. Czwarty i piąty stopień zdobi intelekt i wolę mądrością i miłością ku chwale i czci Boga. Na szóstym etapie wszystkie cnoty osiągają pełny rozwój według najdroższej woli Boga. Siódma faza przynosi odpoczynek, wtedy bowiem będziemy posiadać i otrzymamy, otrzymując pobiegniemy, a biegnąc otrzymamy — takie jest życie wieczne.


II. Oświecenie czynne

4. Zasłony. Oliwa do lamp Z a s ł o n y . — Dziedziniec, przez który rozumiemy nasze moralne życie, będzie otoczony zasłoną trzysta łokci długą a pięć łokci wysoką, na każdy słup pięć łokci długości i pięć łokci wysokości. Zasłona będzie z kręconego bisioru. Rozumie się przez to czystość życia i obyczajów. Musi być podwójna, gdyż na zewnątrz musimyją okazywać przez obyczaje i postępowanie, wewnątrz zaś powinniśmy mieć czyste intencje. Dlatego zasłona między dwoma słupami ma tylko pięć łokci długości i pięć łokci wysokości. Wszystkie bowiem zewnętrzne obyczaje, które zdobią i ujawniają cnoty, są przez nas realizowane i ujawniane innym ludziom przez pięć zmysłów. Między każdą cnotą jest tylko pięć łokci, to znaczy nasze zmysłowe czyny, które powinniśmy utrzymać wewnętrznie i zewnętrznie czystymi. Wtedy czynimy zadość sobie i wszystkim ludziom odnośnie do obyczajów. Wejście na dziedziniec, to znaczy do życia cnotliwego, będzie miało zasłonę długą dwadzieścia łokci a pięć łokci wysoką, w czterech kolorach: fiolet (hiacynt), purpura, karmazyn (szkarłat) i biały kolor (bisioru). Przez te cztery barwy trzeba rozumieć cztery cnoty główne, od których zależy całość życia moralnego. Przez fiolet, podobny do błękitu nieba, rozumiemy cnotę rozsądku czyli roztropność, ozdobę władzy rozumnej. Ona daje rozeznanie we wszystkich sprawach,jakje trzeba spełnić lub ich zaniechać. Przez purpurę, barwioną krwią ryb, rozumie się cnotę męstwa w gniewliwej władzy, ponieważ zwycięża ona i zabija własną krew natury, tak że człowiek kieruje się rozsądkiem a nie pożądaniem czy skłonnością natury. W tym zmaganiu jego obyczaje są niejako ozbobą i barwą jego własnej krwi. Trzecia barwa nazywa się karmazyn, podwójnie barwiony krwią małych robaczków. Rozumie się przez to cnotę tuspółczucia, która musi być podwójna. Ma 24


4. Zasłony. Oliwa do lamp

doskonalić władzę pożądawczą, by człowiek litował się nad sobą samym i nad każdym człowiekiem, okazując mu prawdziwe współczucie, by mu się oddał cały w tym, co dla niego wewnętrznie możliwe, a w zewnętrznym działaniu rozumne — tak jak to robi w stosunku do samego siebie na tym samym stopniu miłości. Współczucie powinno rozrywać nasze serca i własną krwią zabarwiać nasze życie. Słusznie powinniśmy tak pragnąć cnoty i uporządkowanego życia dla siebie i dla naszych bliźnich, że w razie spotkania się z czymś przeciwnym, nasza krew powinna ulec przemianie, a nawet zanikowi. Czwarta barwa, kręconego bisioru, jest błyszcząco biała, jak śnieg. Rozumie się przez nią szczera niewinność, to jest wewnętrzna czystość serca i zewnętrzna — zmysłów i czynów. Nie można rozłączać tych czterech kolorów, to znaczy czterech cnót. Musimy je mieć wszystkie albo właściwie żadnej nie mamy. One zawierają w sobie wszystko, co jesteśmy dłużni naszym bliźnim i sobie samym, gdy chodzi o cnoty moralne i zewnętrzne czyny. Dla silniejszego pragnienia ich i praktykowania trzeba rozważać, jak je praktykował w całym swoim życiu nasz Zbawiciel, Chrystus. On wszystko czynił rozumnie, w całym swym działaniu i cierpieniu czekał na właściwy czas, miejsce i osobę. Nosi więc fioletową szatę, gdyż Jego życie (wejście i wyjście) było rozumne, pełne rozsądku. Nosi też purpurę ze względu na swe męstwo. Zwyciężył swą cielesną naturę i ofiarował j ą na śmierć, krwawy pot spływał z Jego ciała pod wpływem uczucia trwogi i zabarwił szatę Jego człowieczeństwa. Nosi także karmazyn ze względu na Jego miłość i miłosierdzie. dlatego wydał na śmierć robaczka, to jest swe czcigodne ciało. To jest podwójnie czerwony kolor, gdyż On nas obmył i zaszczytnie zabarwił swą krwią, a siebie przyodział najbardziej zaszczytną szatą, jaką można wymyślić — miłości i męczeństwa. Czwartajego barwa jest biała (kręconego bisioru), gdyż był bez skazy, niewinny jak baranek, przez całe swe życie i we wszystkich czynach. Trzeba więc 25


V. Wewnętrzna wolność i smak kontemplacji

Przez złoty świecznik rozumiemy człowieczeństwo Jezusa Chrystusa, zjednoczone z bóstwem. Jako człowiek przynosi On światło całemu światu, a szczególnie Kościołowi świętemu i każdemu dobremu człowiekowi. Jest złoty, gdyż dany nam z miłości i jako człowiek jest synem miłości. Jeśli jesteśmy zjednoczeni z Nim, jesteśmy synami i wołamy w Jego Duchu: Abba, Ojcze {Ga 4, 6). On jest złotym świecznikiem, wykutym przez Ducha Świętego dzięki Ojcu niebieskiemu i Dziewicy Maryi godnej posługi anioła. Ten świecznik ma tron, wznoszący się w środku, to jest ludzką naturę Chrystusa, wyniesioną ponad nas, tworzącą jedno z wiecznym Słowem. Ono jest jej hipostazą i osobą. Z obu stron trzonu wychodzą po trzy ramiona złote — są to cielesne i duchowe władze Chrystusa, które od chwili stworzenia stale wznosiły się ku czci Ojca. Każde dwa ramiona miały pod sobą w miejscu połączenia przy wyjściu z rdzenia złoty pąk. Było więc sześć ramion, trzy pąki względnie trzy pierścienie. Rozumiemy przez to, że Duch Święty objął miłośnie człowieczeństwo Pana i wzniósł je trojako ku czci Boga. Uczynił Go potężnym zwycięzcą i mądrym znawcą wszystkiego oraz chętnym wykonawcą wszelkiej sprawiedliwości. W sobie doświadczymy tego samego, jeśli będziemy z Nim zjednoczeni, jak mówi św. Paweł: „To odczuwacie w sobie, co i w Chrystusie Jezusie czujecie" (por Flp 2, 5) .Jeśli więc umarliśmy sobie a w Nim żyjemy, wzniesiemy się ze wszystkimi naszymi władzami, stale zmierzając ku czci Boga. Wtedy będziemy zawsze mocni, by siebie zwyciężyć, wiedzący, by poznać nasze wady i chętni do praktykowania cnót. Prorok Daniel wołał w Psałterzu, by mu Bóg dał ducha książęcego, to jest moc Ojca, aby został wzmocniony i osiągnął radość w Bogu. Wołał o prawego ducha, to jest o mądrość Syna, by został odnowiony, pouczony i oczyszczony z grzechów. Wołał o Ducha Świętego, by nie upaść, lecz wytrwać w cnotach. Trzeba pragnąć i prosić, by się to stało i naszym udziałem. 104


1. Chrystus, Bóg-Czlowiek

Wróćmy teraz do oglądania piękna świecznika. Każde ramię miało trzy złote pąki, nad którymi wznosił się okrągły złoty kielich , z którego z kolei wyrastała złota lilia. To samo miał stojący w środku trzon. (Patrząc z ukosa na świecznik), te wszystkie ozdoby tworzyły trzy lili e (względnie poziomy) J e d n a nad drugą, zaś najwyższy rząd biegł szczytem wszystkich ramion. Szczytowa lilia każdego ramienia była tak zrobiona, że można było umieścić na niej lampę. Wys o k o ś ć ramion równała się wysokości człowieka. Trzon był o łokieć wyższy i na tej wysokości miał jeszcze złoty pąk, kielich i złotą lilię. Jaka w tym nauka? Spójrzmy na złoty świecznik i kontemplujmy to człowieczeństwo Pana, podniesione przez Ducha Świętego i w trojaki sposób ozdobione. Będziemy usiłowali naśladować to piękno, gdyż Chrystus jest naszą Głową, a my Jego członkami, co zobowiązuje nas do upodobnienia się do Niego. Duch Boży, zjednoczony z duchem Chrystusa, objął z miłością cielesną naturę Chrystusa zjej władzami i uczyniłją poddaną duchowi, gotową do służby doskonałej, we wszelkim znoju, aż do śmierci. To są niższe pąki złote we wznoszeniu się Chrystusa. Jest ich siedem, gdyż cielesna natura Jezusa Chrystusa musiała być poddana i gotowa do praktykowania każdej cnoty, a mamy siedem głównych cnót, w których zawierają się wszystkie inne. Na siedmiu pąkach stało siedem kielichów złotych, u góry otwartych, a z dołu okrągłych i zamkniętych jak orzechy. Mówi nam to, że czcigodne serce Pana było zawsze otwarte u góry dla Jego ducha, dla praktyki wszystkich siedmiu cnót. Z dołu było Jego serce zamknięte dla wszelkiej wygody i wszelkiego smaku natury zmysłowej. Wyrastały z nich i rozwijały się złote lilie czyli Jego miłe obyczaje, uczące nas i wskazujące, że we wszystkich czynach On był czysty i niewinnyjak lilia. To jest niższy rodzaj piękna Chrystusa w Jego wznoszeniu się do nieba, oraz naśladowców, chcących upodobnić się do Niego.

105


V. Wewnętrzna wolność i smak kontemplacji

O l i w a . — Pan chciał mieć nadto olej z drzewa oliwkowego. Drzewo nazywa się olea, jego owoc oliwka, oliwa zaś, to sok płynący z owocu. Przez drzewo oliwne rozumiemy Ojca w Bóstwie; przez owoc Jego Syna, Jezusa Chrystusa, Boga i człowieka: przez oliwę płynącą z owocu rozumiemy miłość i łaskę płynącą z Bóstwa i człowieczeństwa. Drzewo oliwne nazywane jest w Piśmie świętym szlachetnym i wybornym drzewem, oznaczającym pokój. Ojciec dał nam swego Syna jako owoc wiecznego pokoju. Syn przez Ducha Świętego dał nam Siebie samego do prasy Żydów, tak że płynął świętym olejem, który nas wszystkich może uczynić świętymi i szczęśliwymi, jeśli tego pragniemy. Przypatrzcie się, jak prawda zgadza się z figurą. Gdy Mojżesz miał sporządzić świętą maść, wziął gałęzie z czterech aromatycznych drzew o wadze, wskazanej przez Boga: pięćset uncji mirry, pięćset uncji kasji, a trzciny i cynamonu o połowę mniej, czyli z obu tych drzew razem pięćset uncji, gdyż te dwa drzewa górują mocą, zapachem i szlachetnością nad innymi składnikami. Dodał j e d e n hin oliwy, czyli przynajmniej jeden a najwyżej sześć systrów, to jest dwanaście funtów, gdyż syster waży dwa funty. Najwięcej wziął Mojżesz oliwy, do której włożył wszystkie gałęzie na długi czas, aż oliwa nabrała zapachu i mocy od tych gałęzi. Potem silnie wycisnął z gałęzi wszystek sok i oliwę, przyrządzając w ten sposób maść przeznaczoną zgodnie z prawem i figurą do namaszczania i konsekrowania kapłanów i namiotu. Był to sakrament starego prawa. Gałęzie, z których wyrabiano maść, ważyły tysiąc pięćset uncji: na funt wchodziło dwanaście uncji a więc sto dwadzieścia pięć funtów, oliwa ważyła dwanaście funtów. W namiocie najcięższy był świecznik. Ważył sto dwadzieścia funtów, był więc lżejszy od aromatów o pięć funtów, nie licząc dwunastu funtów oliwy.

104


7. Olej święty

Święte znaczenie oliwy. — Spójrzcie na rzeczywisty odpowiednik tej figury. Gdy Jezus Chrystus narodził się w naszej naturze, sporządził pewną maść, którą chce uświęcić wszystkich ludzi. W chwili narodzenia przyjął mirrę swego cierpienia. Ósmego dnia dodał pachnącą kasję, gdyż wtedy został obrzezany i po faz pierwszy przelał swą krew. Dodał cynamonu i trzciny, czyli wewnętrznej pokory i posłuszeństwa. Połączył to wszystko w oliwie swej miłości i miłosierdzia. Gdy nadszedł czas, w którym Jezus chciał użyć swego oleju, oddał Siebie do tłoczni, gdzie cierpiał aż do śmierci i przelał wszystką swą krew. To była najcięższa waga i najwyższa liczba. Pokora i posłuszeństwo, to dwie wewnętrzne cnoty, których choć waga lżejsza, to jednak ich moc większa i wspanialsza. Dlatego mają mniejszą liczbę uncji: pięćset. Kiedy te cztery cnoty dopełnił olejem swego miłosierdzia, spłacił nasz dług największą wagą świątyni. Dosyć nam jednak pozostało Jego zasług i oliwy Jego łaski, gdyż wewnętrzna maść, którą On nam przygotował, tak obfituje świętością, że niebo i ziemię napełniła łaską od pierwszego do ostatniego człowieka. Bez Niego nikt nie może osiągnąć świętości. Zewnętrzna maść, którą Mojżesz przygotował dla uświęcenia kapłanów i namiotu Pana, miała swą moc od tej maści, była poprzedzającą j ą figurą. Poznał to w duchu prorok Izajasz na wiele lat przed przyjściem Pana i prorokował o tym, jak gdyby to już należało do przeszłości, mówiąc: „On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Tylko przez Niego żyjemy w pokoju, a w Jego ranach jest nasze zdrowie" (por. Iz 53, 4-5).

169


V. Wewnętrzna wolność i smak kontemplacji

15. Ofiary kapłanów za siebie samych Od razu potem uczy nas figura, jaką ofiarę składali żydowscy kapłani za lud żydowski, a zarazem jaką ofiarę będą składać nasi kapłani za lud chrześcijański i za cały świat. Kiedy minęło siedem dni i zakończyły się święcenia Aarona i jego synów, ósmego dnia Mojżesz zwołał starszych ludu i zapowiedział święto. Tego dnia bowiem mieli wyświęceni kapłani zacząć składanie ofiar za siebie samych i za cały lud. Do tego dnia Mojżesz sam składał ofiary, a Aaron i jego synowie j e m u składali ofiary. Gdy cały lud się zebrał, Aaron wziął cielca, zabił i ofiarował za swoje grzechy, dokładnie tak samo, jak to przedtem zwykł był czynić Mojżesz z cielcem ofiarowanym za grzechy, gdy spełniał tę funkcję w imieniu Boga. Potem Aaron ofiarował barana bez skazy na całopalenie ku czci Boga. Uczynił tak, jak przedtem mówiłem i objaśniałem. Jakkolwiek święci byliby kapłani, muszą zawsze wiedzieć i wyznawać, że są grzesznymi i ułomnymi, i żyć w pokucie. Muszą płonąć miłością ku Bogu i świętym ćwiczeniom. To znaczy poprzednia figura.

16. Pięć ofiar za lud izraelski Zaraz potem Mojżesz nakazał usunąć z ołtarza ogień, z którego korzystano do tego dnia. W tym dniu miał im się ukazać Bóg i Jego chwała. Wtedy xAaron wziął pięć ofiar, jak mówi mistrz w Historii* i tekst poprzedni w tym samym rozdziale, choć tu mówi tylko o trzech ofiarach. Te ofiary złożono na wspólny koszt całego * Chodzi o Historia srolastika autorstwa P. Comestora. 104


16. Pięć ofiar za lud izraelski

ludu. Pierwszą ofiarą był cielec za grzechy ich wszystkich. Druga ofiara, to kozioł za grzechy księcia. Trzecia ofiara: jagnię za grzechy każdej duszy, to jest każdego człowieka z ludu. Czwartą ofiarą był wół, to jest byk na całopalenie. Piąta ofiara: jagnię pojednania zupełnego między Bogiem i Jego ludem. Ta figura nas uczy, co jesteśmy winni Bogu, naszemu przełożonemu, sobie i naszym bliźnim. P i e r w s z a o f i a r a l u d u . — Korzeniem i początkiem każdej cnoty jest poznanie siebie samego. Będziemy więc zawsze przyznawać, żejesteśmy grzeszni i ułomni. Umierając i zwyciężając ciało i krew, będziemy przez pokutę ofiarować Bogu. Synagoga żydowska ofiarowała Bogu cielca na wspólny koszt, za ich wszystkich grzechy. To wystarczało dla każdego, gdyż nie każdy człowiek mógł zdobyć cielca i nie dałoby się tak wielu cieląt spalić. Podobnie Kościół święty ofiaruje teraz Bogu życie pokutne i umieranie grzechom. Winni to czynić wszyscy ludzie bez wyjątku, papież i biskupi, mnisi i księża, uczeni i nieuczeni. Kto żyje bez pokuty7 i ujarzmienia swej natury, nie jest żywym członkiem Kościoła świętego. A ponieważ ofiara za grzechy była wspólna, należała do kapłanów i całego ludu ze względu na godność arcykapłana i kapłanów, Aaron wniósł krew ze wspólnej ofiary do namiotu, tam umoczył swój palec we krwi i siedem razy pokropił krwią w kierunku zasłony w obecności Boga. Pomazał cztery rogi złotego ołtarza tą samą krwią, by ta wspólna krew mogła przebłagać za grzechy ludu. Wspólna pokuta Kościoła świętego ma wielką moc u Boga. Wszystek wewnętrzny tłuszcz, mięso, skórę i kał mamy ofiarować i spalić jak to przedtem powiedziano i wyjaśniono.

215


V. Wewnętrzna wolność i smak kontemplacji

Warto zwrócić uwagę, że paschalny baranek, podług figury, którego Żydzi spożywali, musiał być jednorocznym samcem, bez skazy. Znaczy to, że nasz baranek, Jezus, był dojrzały i doskonały we wszystkich cnotach. Jego święta śmierć napełniła świat duchowym owocem. Był zdrowy i piękny, i bez żadnej wady czy skazy. Musi upłynąć dziesięć dni miesiąca, zanim będziemy mieć baranka w domu. Miesiąc, to nasze życie. Jezus Chrystus jest słońcem, które oświeca nasze życie Jego łaską, od czego zaczyna się i odnawia nasze cnodiwe życie. Kiedy żyjemy dziesięcioma przykazaniami, mamy baranka w naszym domu. Cztery dni później jest pełnia księżyca, wtedy będziemy spożywać baranka. Pierwszy dzień to brzydzenie się sobą i wszystkimi naszymi czynami. Drugi dzień to pragnienie życia dla Boga i cnoty. Trzeci dzień to powszechna wierność i umiłowanie wszystkich ludzi. Czwarty dzień, gdy księżyc w pełni, odwrócimy się plecami ku zachodowi i zapomnimy o wszystkim, co jest w świecie, a ku wschodowi zwrócimy oblicze, ku wiecznemu Słońcu, ku Jezusowi Chrystusowi, gdyż czwartego dnia stwarzania świata Bóg stworzył słońce i księżyc, słońce umieścił na wschodzie, a księżyc na zachodzie, by cały świat był oświecony. Ten dzień i tę porę roku Bóg odtąd ustanowił dla nas jako okres godny wielkiej czci. Wtedy bowiem utworzył wszystkie stworzenia, a człowieka ustanowił nad wszystkim, umieszczając go w ziemskim raju. Później, po tysiąc trzysta szesnastu latach, o tej samej porze, powołał Bóg Abrahama z kraju Chaldejczyków do ziemi Kananejczyków i powiedział do niego: „Twemu potomstwu oddaję cały ten kraj i w twoim potomstwie [to jest w Chrystusie] będą błogosławieni wszyscy ludzie, a j a będę twoją sowitą nagrodą" (por. Rdz 12, 7; 13, 17; 15, 1). Po czterysta trzydziestu latach, o tej samej porze roku i tego samego dnia, gdy księżyc miał czternaście dni, synowie Izraela spożywali baranka paschalnego. Wtedy ich wyprowadził z Egiptu przez morze, na pustynię, gdzie ich karmił 104


24. Baranek paschalny

niebieskim chlebem. Po tysiąc czterysta pięćdziesięciu trzech latach, o tej samej porze roku i tego samego dnia miesiąca, zstąpił Syn Boży na ziemię, przyjął naszą naturę, narodził nam się z czystej krwi Dziewicy Maryi i nakarmił nas swoją obecnością i niebieską nauką. Po trzydziestu trzech latach, o tej samej porze roku i miesiąca, umarł dla nas i nakarmił nas w Sakramencie swym świętym ciałem i wszystkim, co mógł dla nas uczynić. To jest nasza Pascha, kres wszystkich figur i wstęp do życia wiecznego. Mówi się też, że przyjdzie na sąd o tej samej porze roku i wprowadzi swych wybranych przyjaciół do chw7ały swego Ojca. Czuwajmy więc i spożywajmy: Chrystus jest naszym paschalnym barankiem, naszym pokarmem w drodze i może nas przeprowadzić do ziemi obiecanej, gdyż został ofiarowany, zabity i zmartwychwstał. Zwrócimy się plecami do świata, a jasne słońce będzie świecić w nasze oblicze: to będzie nasza pełnia księżyca. Kiedy bowiem nasze życie będzie pełne łaski Bożej, będziemy mogli żywić się tym pokarmem, kiedy tylko zechcemy. Musimy jednak umoczyć gałązkę hizopu we krwi Baranka i tą krwią pokropić nasze odrzwia i nadproże. Hizop to roślinka rosnąca w otworach skał i lecząca zapalne obrzęki płuc. Ta roślinka to pokorny Chrystus. Rośnie i jest zakorzeniony w skale Bóstwa. Jeśli będziemy patrzeć na Niego, zostaniemy uzdrowieni, choćbyśmy byli nadęci pychą. Jego ciało to hizop, całkowicie zmaczany krwią Baranka. Pokropił nim i skutecznie uświęcił cały świat. Dlatego winniśmy zachować w pamięci Jego Mękę, intelektem odtwarzać Jego wierność i miłość, a wolą żarliwie naśladować Jego śmierć przez umieranie sobie. W ten sposób pokropimy nasze odrzwia i nadproże krwią baranka. Wtedy żaden wróg nie zbliży się do naszego domu. Tak nas bowiem uczy figura, że w nocy, kiedy Żydzi spożywali paschalnego baranka, a ich odrzwia były pokropione krwią tegoż baranka, zostali ochronieni przed wszelką plagą. Anioł bowiem, 277


Spis treści

Wprowadzenie

i?

Przedmowa

Namiot duchowy

9

I. Oczyszczenie . 1. Ofiara przy zawarciu przymierza 2. Nowe Przymierze II. Oświecenie czynne 1. Ofiara z pierwocin — wolny wybór Boga 2. Dziedziniec — moralne życie zewnętrzne 3. Dziedziniec duchowy 4. Zasłony. Oliwa do lamp

11 11 13 -

17 17 18 19 24

III. Oświecenie wewnętrzne Ołtarz całopalenia — uczuciowa jedność serca IV. Życie rozumne . . . . 1. Namiot 2. Zasłony i nakrycia namiotu — prawo Boże i cnoty 3. Trzy cnoty boskie 4. Poprzeczki — zgodność z działaniem Boga w nas 5. Cztery słupy 6. Zasłony w wejściu do namiotu V. Wewnętrzna wolność i smak kontemplacji 1. Złoty świecznik — Chrystus, Bóg-Człowiek 2. Siedem lamp — siedem darów Ducha Świętego 3. Przybory należące do świecznika 4. Ołtarz kadzenia — wolna wola Chrystusa-Człowieka 5. Kadź z brązu — gorliwość kapłana 6. Szaty arcykapłana (Wj 28) 7. Olej święty . . . . 327

/

27 27

-

33 . 33 48 73 77 89 96 103 103 109 122 125 130 132 160


Spis treści 8. Konsekracja namiotu i kapłanów 9. Figura i prawda [rzeczywistość] święceń 10. Sakramenty Synagogi a sakramenty Kościoła 11. Przeszkody do kapłaństwa 12. Nasze święcenia 13. Ofiara Aarona i jego synów 14. Dzielenie ofiary 15. Ofiary kapłanów za siebie samych 16. Pięć ofiar za lud izraelski 17. Codzienne ofiary 18. Siedem lamp świecznika 19. Dzień przebłagania — Wielki Piątek 20. Pierwsza ofiara Aarona i ogień z nieba 21. Przestępstwo synów Aarona 22. Stół chlebów pokładnych 23. Chleby pokładne 24. Baranek paschalny 25. Czyste i nieczyste pokarmy

170 172 176 181 194 196 206 214 214 233 239 242 249 250 256 263 273 283

VI. Przekształcenie i miłość istotowa Zjednoczenie naszego ducha z Bogiem

313 313

VII. Spoczynek w zjednoczeniu. Stałość w Bogu i w cnocie

325


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.