Wilfrid Stinissen OCD - UKRYCI W MIŁOŚCI [format kieszonkowy]

Page 1

Wilfrid Stinissen OCD

U K R YC I W MIŁOŚCI Podręcznik życia karmelitańskiego

Z języka francuskiego przełożyła Lilla Danilecka

Kraków 2017


Tytuł oryginału Cachés dans l’Amour. Manuel de vie carmélitaine © Copyright by Éditions du Carmel, Toulouse 2011 © Copyright by Wilfrid Stinissen 2010 © Copyright by Artos & Norma Bokförlag, Sztokholm 2010 © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2017 Przekład: Lilla Danilecka Redakcja i korekta: Katarzyna Dudek Projekt okładki: Mariusz Banachowicz Design & dtp: Paweł Matyjewicz Imprimi potest: Andrzej Ruszała OCD, prowincjał Kraków, dnia 5 lipca 2013 r. nr 190/2013 Imprimatur: † Damian Muskus, wik. gen. Kraków, dnia 22 lipca 2013 r. nr 1983/2013 Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel.: 12-416-85-00, 12-416-85-01 fax: 12-416-85-02 www.wkb-krakow.pl www.karmel.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl ISBN 978-83-7604-425-5 Druk: TOTEM – Inowrocław


Słowo wstępne

W 1736 roku ukazała się niewielka książeczka po łacinie, napisana przez anonimowego mistrza nowicjatu, zatytułowana Vademecum novitiorum fratrum Beatae Virginis Mariae de Monte Carmelo discalceatorum (Vademecum dla braci bosych, nowicjuszy z Zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel). W krótkim wprowadzeniu (praefatiuncula) autor oświadczył, że jego dziełko skierowane jest do braci, którzy wkrótce mają opuścić nowicjat i udać się do innych klasztorów. Uznał, że bardzo przyda się im na drogę skrót tego wszystkiego, czego nauczyli się w nowicjacie. Ów mały podręcznik wywierał wpływ na formację nowicjuszy karmelitańskich przez następne dwieście lat. Każdy nowicjusz miał w swojej celi jego egzemplarz z przeznaczeniem do regularnego korzystania z tysiąca praktycznych rad, jakie mógł w nim znaleźć.


10

Słowo wstępne

Niestety, gdy ta mała książeczka ujrzała światło dzienne, duch Karmelu zdążył już utracić swą pierwotną czystość. Zamiast, idąc za naszymi wielkimi mistrzami życia mistycznego, podkreślać powołanie karmelitów i karmelitanek do kontemplacji, zaczęto coraz bardziej kłaść nacisk na ascezę i pokutę. Ta ostatnia bywała surowa i często bardzo sztuczna. Kiedy zdarza się w naszych czasach – co zresztą należy do rzadkości – że któryś z braci powołuje się na owo Vademecum, zwykle czyni to, by pośmiać się z przesadnych praktyk pokutnych zalecanych przez jego osiemnastowiecznego autora, który radził na przykład, by samemu się policzkować, chodzić zawsze ze spuszczoną głową, a jeśli już trzeba patrzeć przed siebie, to nie dalej niż na długość własnej trumny. A przecież w książce tej znaleźć można również prawdziwe perły, których nie wolno nam zagubić. Z tego właśnie powodu, w porozumieniu z karmelitankami z Danii i Szwecji, powoli dojrzewał wśród nas pomysł, by opracować nowy praktyczny podręcznik życia karmelitańskiego, w którym znalazłoby się wszystko to, co Vademecum


Słowo wstępne

11

sprzed blisko trzech stuleci zawierało wartościowego. Istotnie, logicznie rzecz biorąc, podręcznik ten powinien z jednej strony być powrotem do źródeł naszego charyzmatu, a z drugiej strony uwzględniać stan współczesnej teologii i duchowości. Żyjemy w czasach naznaczonych przestrogą św. Teresy od Dzieciątka Jezus dotyczącą przesadnego stosowania praktyk pokutnych – i ta przestroga musi znaleźć się również w książce przeznaczonej do konkretnej formacji osób początkujących na drodze życia duchowego. Pierwotnie nie było naszym zamiarem publikowanie tego podręcznika i udostępnianie go szerokiemu gronu odbiorców. Myśleliśmy przede wszystkim o naszych własnych braciach i siostrach, a także, w drugiej kolejności, o członkach naszych zakonów świeckich, którzy starają się żyć duchem Karmelu w „świecie”. Kiedy jednak dyrektor szwedzkiego wydawnictwa Artos dowiedział się o naszych planach, sam zaproponował wydanie takiej książki. Zwróciłem mu wówczas uwagę, że w takim razie należałoby usunąć z podręcznika wszystko to, co odnosi się bezpośrednio do stanu mniszego. Odparł mi jednak,


12

Słowo wstępne

że w naszych czasach, a w każdym razie w Skandynawii, istnieje coraz większe zainteresowanie życiem klasztornym i że to właśnie ów aspekt monastyczny mógłby zainspirować wiele osób świeckich, pragnących swoje duchowe życie niejako „wcielać” w codzienność, nadając mu pewien konkretny kształt. Nie jest to żadną miarą książka, którą czyta się jednym tchem. Jest ona po prostu zbiorem dobrych rad, z których każdy może korzystać zgodnie ze swoimi aktualnymi potrzebami i wedle własnego uznania. Możemy z nich czerpać, dokonując wcześniej rozeznania (discretio), co przecież nasza pierwotna Reguła zaleca nam wyraźnie i co możemy uznać za jeden z filarów naszej duchowości.


Wprowadzenie: duch Karmelu Człowiek nie będzie wiedział, jak ma żyć, dopóki nie pozna, kim jest. Jak mówi stara zasada scholastyków: Agere sequitur esse, działanie wynika z tego, kim się jest. Podstawowe pytania są więc następujące: Kim są karmelita i karmelitanka, co można uznać za typowo karmelitańskie, czym jest duch Karmelu? Papież Leon XIII (1810–1903) tak opisał kiedyś ducha Karmelu w liście do przełożonego generalnego Zakonu: Orationis in Carmelo spiritum sparge et fove, ad quem tria sunt necessaria, nempe silentium, recessus, mortificatio; quibus deficientibus nulla oratio, porro sine oration iam nihil est Carmelus. Wzbudzajcie i podtrzymujcie w Karmelu ducha modlitwy;


14

Wprowadzenie: duch Karmelu

trzy rzeczy są do tego niezbędne: milczenie, samotność i umartwienie; tam, gdzie ich brak, nie ma też modlitwy, a tam, gdzie nie ma modlitwy, nie ma też ducha Karmelu.

Słowa te są piękną definicją Karmelu i zgadzają się z tym, co uważamy za jedno z głównych wskazań naszej Reguły (ok. 1208): „Wszyscy mają przebywać osobno w swoich celach lub przy nich, oddając się w dzień i w nocy rozważaniu Prawa Bożego i czuwaniu na modlitwach, chyba że czymś innym słusznym wypadnie się zająć” (R 10). Zakon nasz z wdzięcznością przyjął więc myśl papieża Leona XIII na temat ducha Karmelu. W czasach, gdy sam byłem nowicjuszem, każdy z braci w naszej prowincji miał słowa Leona XIII wypisane i powieszone na widocznym miejscu w celi, tak że znaliśmy je na pamięć. Sam często wracałem do nich, gdy miałem mówić o duchu naszego zakonu. W ostatnich latach zacząłem jednak mieć wątpliwości. Czy definicja ta nie jest zbyt ogólna i nie odnosi się do wszystkich zakonów kontemplacyjnych? Czy modlitwa nie


Wprowadzenie: duch Karmelu

15

jest w centrum życia także u trapistów czy kartuzów? Czy istotą każdego życia kontemplacyjnego nie jest oddanie się nade wszystko modlitwie? Doszedłem do wniosku, że list Leona XIII nie do końca wyraża to, co można uznać za typowo karmelitańskie. Powołani do kontemplacji A co mają na ten temat do powiedzenia wielcy mistycy, którzy zreformowali nasz zakon i niestrudzenie wzywali do tego, abyśmy powrócili do pierwotnej inspiracji? Nasza święta Matka Teresa od Jezusa i nasz święty Ojciec Jan od Krzyża mówią nie tylko o modlitwie, lecz również o kontemplacji1. W Drodze doskonałości św. Teresa pisze: „Zrozumiejcie to dobrze, że wszystkie powinnyśmy się o to starać, bo po to tu jesteśmy. Nie rok jeden, nie dziesięć ma trwać to nasze staranie, ale póki starczy życia. Niech więc nie będzie takiego dnia ani chwili, byśmy kiedy przez małoduszność opuściły ręce, ale niech 1

Zdaniem św. Jana od Krzyża kontemplacja „nie jest to co innego, jak tylko tajemne, spokojne i miłosne udzielanie się Boga. Jeśli się da jej miejsce, rozpali ona duszę w duchu miłości” (NC I, 10, 6).


16

Wprowadzenie: duch Karmelu

w każdej chwili Pan widzi, że wciąż jesteśmy gotowe” (D 18, 3); „rzecz to dla mnie pewna i niezawodna, że każdy, kto pragnie, byleby nie ustał w drodze, trafi do tego źródła i tę wodę żywą otrzyma” (D 19, 15). Dalej pisze: „Wracając więc do tych, którzy pragną pić z tej wody żywej i iść drogą wiodącą do niej, aż dojdą do samego źródła, nasuwa się pytanie: od czego oni mają zacząć? Sądzę, że wszystko na tym polega, by przystąpili do rzeczy z niezachwianym postanowieniem, iż nie spoczną, póki nie staną u celu. Niech przyjdzie co chce, niech boli jak chce, niech szemrze kto chce, niech własna nieudolność stęka i mówi: nie dojdziesz, umrzesz w drodze, nie wytrzymasz tego wszystkiego; niech i cały świat zwali się z groźbami” (D 21, 2). W Twierdzy wewnętrznej pisze: „Przecież my wszystkie, ile nas nosi ten święty habit Karmelu, wszystkie jesteśmy powołane do modlitwy i kontemplacji. To jest bowiem nasz początek, z tego rodu się wywodzimy, od tych świętych ojców naszych z góry Karmel, którzy w takiej głębokiej samotności, z takim wzgardzeniem wszelkimi rzeczami tego


Wprowadzenie: duch Karmelu

17

świata, szukali tego skarbu, tej drogocennej perły, o której mówimy” (T V, 1, 2). Zdaniem Teresy możliwość napicia się czasem ze źródła kontemplacji jest cenną pomocą na drodze modlitwy. Bez tej pomocy trudno byłoby wytrwać w drodze. Pisze: „Nie bójcie się, siostry, by Pan wam dał umrzeć na tej drodze z pragnienia, bo owszem, wzywa was, abyście poszły i piły z Jego zdroju. Mówiłam wam to już wyżej, ale chciałabym po wiele razy powtarzać to samo, bo są dusze, które przed czasem tracą odwagę i upadają na duchu, nie doświadczywszy jeszcze na sobie nieskończonej dobroci Pana, i znają ją tylko przez wiarę. Bez wątpienia niewypowiedziana to korzyść i pomoc do wytrwania, komu dano doznać na samym sobie, jaką miłość okazuje Pan duszom idącym tą drogą” (D 23, 5). W pierwszym zdaniu Drogi na Górę Karmel nasz święty Ojciec Jan od Krzyża wyraża się, o ile to możliwe, jeszcze jaśniej: „Droga na Górę Karmel mówi o tym, jak dusza powinna się przygotować, by w krótkim czasie dojść do zjednoczenia z Bogiem”. Jasne jak słońce,


18

Wprowadzenie: duch Karmelu

że autor ma na myśli mistyczne zjednoczenie z Bogiem, bo całe to dzieło o niczym innym nie mówi. W Nocy ciemnej przyznaje: „Wszak nie wszystkie dusze, choćby się usilnie ćwiczyły w życiu wewnętrznym, ani nawet połowę z nich, podnosi Bóg do kontemplacji czy przynajmniej do jej początków, a dlaczego tak czyni, to już On sam wie” (NC I, 9, 9). Jednak w Żywym płomieniu miłości koryguje swoją wcześniejszą myśl, bo znalazł jednoznaczną odpowiedź na pytanie, dlaczego nie wszyscy wchodzą na drogę kontemplacji. Pisze: „Trzeba się nam zastanowić, jaka jest przyczyna, że tak mała jest liczba tych, którzy dochodzą do tego wysokiego stopnia doskonałości zjednoczenia z Bogiem. Czyżby dlatego, że Bóg chce, by tak mało było dusz wzniosłych? Bynajmniej: Bóg chce, by wszyscy byli doskonałymi. Mało jednak znajduje naczyń, które by mogły znieść tak wzniosłe działanie. Gdy bowiem doświadcza je w małych rzeczach, okazują się słabymi, wnet uciekają od pracy, nie chcą znieść najmniejszej przykrości czy zmartwienia. A skoro w tych małych rzeczach, przez które zaczynał je Bóg podnosić i zazna-


Wprowadzenie: duch Karmelu

19

czać pierwsze rysy doskonałości, nie znalazł w nich męstwa, ani wierności, wie dobrze, że tym mniej wierne będą w wielkich, i dlatego nie postępuje już dalej w oczyszczaniu ich i podnoszeniu z prochu ziemskiego przez wysiłek umartwienia, gdyż do tego potrzebna była większa stałość i męstwo, niż one okazały” (ŻPM II, 27). A zatem fakt, że nie wszyscy wchodzą na drogę mistycznego zjednoczenia z Bogiem, nie jest winą Pana, lecz spowodowany jest małodusznością człowieka, który nie jest gotowy zaprzeć się samego siebie i uczynić w swoim sercu miejsca dla Boga. Naturalnie, nie wszyscy otrzymują do picia tyle samo wody żywej. „Z tego obfitego zdroju – pisze św. Teresa – wypływają strumienie, większe i mniejsze; niektóre płynące tylko malutką strugą są przeznaczone dla maluczkich. One im starczą, bo większy napływ wody mógłby ich przerazić. Nie bójcie się zatem, siostry, byście na drodze prowadzącej do źródła miały zginąć z pragnienia. Nigdzie na tej drodze nie ma takiego braku pociechy, by była nie do zniesienia” (D 20, 2).


20

Wprowadzenie: duch Karmelu

Teresa i Jan zachęcają, byśmy robili wszystko, co w naszej mocy, by przygotować się do przyjęcia daru kontemplacji. Jeśli nie staniemy się „kontemplatykami”, to niech przynajmniej nie będzie to z naszej winy. Kontemplacja jest czymś wielkim, bo jest działaniem samego Boga w duszy człowieka: jakość życia duchowego polepsza się, a rozwój duchowy zostaje znacznie przyspieszony. Już nie musimy iść o własnych siłach, bo Bóg sam zaczyna nieść nas na rękach. Przestajemy kroczyć zgodnie z własnym rytmem, a zaczynamy postępować w rytmie Bożym. Wyrzeczenie się tego świata i uświadomienie sobie jego „marności” to owoc nie tyle czynnych umartwień i ascezy, do jakich jesteśmy zdolni sami, ile modlitwy odpocznienia i zjednoczenia. Kilka minut modlitwy zjednoczenia wystarczy, by cały świat znalazł się pod naszymi stopami (por. Ż 4, 7; 17, 5). Komplementarność Teresy i Jana Dwie zasadzki czyhają na nas na drodze modlitwy i dobrze jest wiedzieć, jak ich uniknąć:


Wprowadzenie: duch Karmelu

21

1. Możesz mieć pokusę przesadnej aktywności, zbytniego dbania o to, by czas modlitwy był „wypełniony”. W okresach oschłości sięgasz po książkę, szepczesz modlitwy ustne albo zaczynasz rozważać jakiś fragment z Ewangelii. Uciekasz przed pustką. Istotnie, bardzo łatwo ulegamy rozproszeniom, gdy nie mamy nic konkretnego do „zrobienia”. Wtedy warto znów posłuchać dobrej rady Jana od Krzyża. Jeśli odczuwasz naprawdę głębokie pragnienie ciszy podczas modlitwy, nie wzbraniaj się przed nim. Jest rzeczą normalną, że z czasem modlitwa staje się coraz prostsza, że potrzebujesz coraz mniej słów i masz coraz mniejszą ochotę na rozmyślanie. Ogarniającego cię wtedy uczucia pustki i niemocy wcale nie musisz od razu uznawać za przejaw tego, że nie masz powołania do kontemplacji. Może bowiem stan ten ma oswoić cię z nową formą modlitwy, podczas której nie będziesz już krążył wokół Boga słowami czy myślami, lecz na skrzydłach coraz głębszej wiary zaczniesz wznosić się prosto do Boga, by trwać w Nim.


22

Wprowadzenie: duch Karmelu

2. Druga zasadzka jest dokładną odwrotnością pierwszej. I jest jeszcze bardziej niebezpieczna. Czujesz się za bardzo zrelaksowany, rozleniwiony i bierny. Być może zdarzyło ci się już doświadczyć okresów głębokiego skupienia i wydaje ci się, że definitywnie masz za sobą etap „rozmyślania”. Chcesz już „odpoczywać” w Bogu. Taki odpoczynek może jednak prostą drogą prowadzić do gnuśności i otępienia, czyli do stanu, w którym przestajesz czuwać i być otwartym na to, co Bóg ma ci do powiedzenia. Tutaj z uśpienia skutecznie budzi nas nasza święta Matka Teresa. Otrzymała ona częściową formację u jezuitów i wystrzegała się przedwczesnej bierności. Teresa uczy, że dusza nie powinna oddawać się modlitwie kontemplacyjnej, milczącej, „dopóki Bóg jej nie podniesie”. Jeśli sami zaczniemy się na to porywać, „pozostaniemy tępi i zimni i ani jednego, ani drugiego nie dokażemy” (Ż 12, 5). Dopóki dusza nie czuje się porwana przez Boga, powinna poszukiwać Go w sposób czynny. Widać wyraźnie, że Teresa jest nieco ostrożniejsza niż Jan w kwestii opuszczania


Wprowadzenie: duch Karmelu

23

„rozmyślania”, tj. modlitwy czynnej. Wynika to z jej sposobu rozumienia kontemplacji. W jej pojęciu kontemplacja oznacza najczęściej niezaprzeczalne doświadczenie Boga. Na pierwszym jej etapie dusza zostaje wprowadzona w ciszę tak głęboką, że żadną miarą cisza taka nie może być owocem ludzkiego wysiłku. Dusza zdaje sobie sprawę, że to Bóg sam pociąga ją ku sobie. Janowa koncepcja kontemplacji jest nieco szersza. Dla niego kontemplacja jest niekoniecznie synonimem doświadczenia słodyczy. Noc ciemną również uważa on za odmianę kontemplacji – i to nie tylko noc zmysłów, lecz także noc ducha, podczas której dusza tak boleśnie odczuwa nieobecność Boga. Sztuka polega zatem na zręcznym omijaniu dwóch niebezpieczeństw: modlitwy zbyt aktywnej i modlitwy zbyt biernej. Jeśli masz wrażenie, że twoja modlitwa stała się zbyt „hałaśliwa”, za bardzo wypełniona słowami i myślami, dobrze byłoby raz jeszcze przeczytać u św. Jana od Krzyża fragment, w którym opisuje on przejście od rozmyślania do kontemplacji. Jeśli jednak twoja modlitwa coraz


24

Wprowadzenie: duch Karmelu

bardziej przypomina drzemkę, pomoc znajdziesz u Teresy, która obudzi cię z właściwym sobie zdecydowaniem. Na różnych etapach życia duchowego dobrze jest wracać do pism jednego bądź drugiego z naszych wielkich reformatorów. A jeśli ponadto szczerym i pokornym sercem nieustannie szukasz Bożego Oblicza, Bóg sam da ci światło potrzebne na drodze modlitwy. W swej hojności Bóg dał naszemu zakonowi dwóch wielkich mistrzów modlitwy, mężczyznę i kobietę, matkę i ojca. Wiele byśmy stracili, przeciwstawiając matkę ojcu czy ojca matce. Potrzebujemy ich obojga. Pierwotna tradycja Karmelu Na długo przed Teresą i Janem karmelici mieli już świadomość swojego powołania do kontemplacji. W 1270 roku generał Zakonu, Mikołaj z Narbonne, napisał list pt. Ignea Sagitta [Ognista strzała], w którym stanął w obronie pustelniczej tradycji Karmelu. Konieczność opuszczenia Ziemi Świętej, skąd bracia zostali wygnani, i udania się do Europy


Wprowadzenie: duch Karmelu

25

pociągnęła za sobą zmianę stylu życia ze stricte pustelniczego na apostolski. Pierwotny ideał Zakonu przechodził kryzys. Mikołaj błagał swoich braci, by się opamiętali i uznali, że to kontemplacja stanowi o istnieniu Zakonu. Jego list jest hymnem uwielbienia samotności. Czyż Pan i Zbawca nasz nie wyprowadził nas łaskawie na pustynię po to, by tam przemawiać do naszych serc? On to, nie publicznie, nie na rynku, nie w zgiełkliwym hałasie, lecz w zamkniętej izbie (por. Mt 6, 6) objawia się swoim przyjaciołom, darząc łaską duchowej pomocy, i tam właśnie odsłania im tajemne sekrety. Nie bądźcie więc głupi jak osły, myśląc, że Pan zechciałby rozmawiać z tymi, którzy w próżności tego świata, mnogości występków lub w chaosie grzesznych myśli szukają chwilowej uciechy i zmysłowej przyjemności [...]. Wielu z naszych poprzedników rzetelnie przestrzegało naszej przenajświętszej, danej przez Zbawiciela Reguły, przebywając głównie w samotności pustelni po to, by tam poznać własną niedoskonałość. A kiedy – trzeba jednakże powiedzieć, że rzadko


26

Wprowadzenie: duch Karmelu

– opuszczali już pustelnię, to mimo że wydawało się, iż trochę im tej samotności brakuje, to jednak potem na długi siew przepowiadania wystarczało im dobrze oczyszczone ziarno słowa, które wprzódy zgromadzili obficie w samotnej kontemplacji2.

Mikołaj uważał zakonną celę za jedną z form samotności: [W celi] bowiem właśnie uczymy się od Ducha Świętego, co należy czynić, a czego unikać [...]. Oto wprowadzono nas do owej celi jak do winiarni (por. Pnp 2, 4), gdzie upajamy się miłością Króla nad królami. O, jakże słusznie nazywa się to miejsce winiarnią [...]. Lecz cokolwiek powiedziałbym o celi, to i tak nie mógłbym wystarczająco wyrazić jej zalet. Z całą pewnością wiem jednak, że między celą a niebem nie ma nic pośredniego, tak że szczęśliwie można przejść z jednego do drugiego. [...] W celi pustelni, szczęśliwie chronieni przed próżnością tego świata, posiadamy prawdziwe słodycze 2

Mikołaj Francuz, Ognista strzała, w: T. Merton, Pierwotny ideał Karmelu, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2008, s. 82–84.


Wprowadzenie: duch Karmelu

27

raju, które tak wzmacniają i pokrzepiają naszego duchowego człowieka, że jego pragnienia stają się głębsze i zarazem bardziej nasycone3.

W bardzo starej księdze pt. Liber de institutione primorum monachorum [Książka o założeniu pierwszych mnichów], która przez długi czas uważana była za najstarszy dokument tradycji karmelitańskiej (datowano ją bowiem w przybliżeniu na rok 420, gdy tymczasem naprawdę powstała ok. roku 1370), duch Karmelu został sformułowany w następujący sposób. Cel tego życia jest dwojaki: Jeden osiągamy naszą pracą z pomocą łaski Bożej, przez ćwiczenie się w cnocie. Tym zaś jest ofiarowanie Bogu serca świętego i wolnego od wszelkiej zmazy grzechów uczynkowych. [...] Drugi cel tego życia jest czystym darem danym od Boga; jest nim mianowicie zakosztowanie nieco (aliqualiter gustare) w sercu i doświadczenie (experiri) w duszy obecności Bożej i słodkości 3

Tamże, s. 94–95.


Wprowadzenie: duch Karmelu

28

niebieskiej chwały (dulcedinem supernae gloriae) – nie tylko po śmierci, lecz nawet już w tym śmiertelnym życiu. To znaczy pić z potoku rozkoszy Bożej. Ten cel obiecał Bóg Eliaszowi, mówiąc: wodę będziesz pił z potoku4.

Błogosławiony męczennik Tytus Brandsma OCarm (1881–1942) pisał: „Nigdy, o ile mi wiadomo, w żadnym zakonie księga zawierająca regułę życia i cele, do jakich dążyć mają jego członkowie, nie opisała w sposób tak jednoznaczny powołania do życia mistycznego”5. Radykalizacja życia modlitewnego Nasze tak wyraźnie podkreślone i jedyne w Kościele powołanie do kontemplacji i mistyki wymaga od nas radykalizacji trzech koniecznych środków, o jakich w swoim liście pisał Leon XIII, tj. milczenia, samotności i umartwienia. 4

5

Jan Nepos Sylwaniusz XLIV, Książka o założeniu pierwszych mnichów, Flos Carmeli, Poznań 2011, s. 20. Carmes, w: Dictionnaire de Spiritualité, t. 2, Editions Beauchesne, Paris 2004, kol. 160.


Wprowadzenie: duch Karmelu

29

Zachowanie milczenia zewnętrznego nie wystarczy. Jeśli nie nauczysz się panować nad własnymi myślami, trzymać na wodzy wyobraźni i żyć w postawie świętego zapomnienia, twoja niby kontemplacyjna modlitwa może okazać się błogim marzycielstwem. Słuchanie za prorokiem Eliaszem „słodkiego głosu ciszy” jest absolutnie niemożliwe, jeśli wewnętrzny hałas stale zagłusza „muzykę ciszą przepojoną” (PD 15). „Nie można tej najwyższej mądrości i mowy Boga, jaką jest kontemplacja, dostąpić inaczej, jak tylko w duchu uciszonym, wyzutym ze wszystkich pociech i poznania płynącego z rozmyślania” (ŻPM 3, 37). To samo dotyczy samotności. Im modlitwa staje się głębsza i im bardziej dusza zanurza się w kontemplacji, tym bardziej zazwyczaj wzmaga się pragnienie samotności. Solus (sola) cum Solo jest jakże drogim wyrażeniem w naszej tradycji mistycznej. Dusza pragnie przebywać sam na sam ze swoim Umiłowanym, być całkowicie dyspozycyjna względem Niego. Wszyscy zakochani rozpoznają się w 35 strofie Pieśni duchowej, gdzie Jan od Krzyża opiewa błogosławioną samotność,


30

Wprowadzenie: duch Karmelu

w której kochankowie ze spokojem oddają się tylko sobie nawzajem: Żyła ukryta w samotności I w samotności swoje gniazdo uwiła, I w samotności ją prowadził Umiłowany, w którym siebie zagubiła, I Jego w samotności miłość zraniła.

Zrozumiałe jest, że w dążeniu ku kontemplacji również umartwienie ulega radykalizacji. Jakże bowiem człowiek przywiązany do tysiąca i jednej rzeczy tego świata miałby w pełni otwierać się na Boga i miłować Go ze wszystkich sił? Bóg nie może panować w twojej duszy, jeśli wypełniona jest błahostkami. Celem umartwień jest uwolnienie duszy ze wszystkich więzów, odcięcie wszystkich krępujących ją lin, by uczynić ją zdolną do wielkiego „wyjścia” z siebie i cudownego „wejścia” do Ziemi Obiecanej: do komnaty Umiłowanego. Kiedy nasza święta Matka Teresa pisze o osobach, których Bóg nie obdarzył zdolnością rozważania rozumowego czy też plastyczną wyobraźnią – a sama się do nich zaliczała – zauważa, że osoby takie zwykle


Wprowadzenie: duch Karmelu

31

szybciej dochodzą do kontemplacji, pod warunkiem, że są wytrwałe. I dodaje: „Duszom tak usposobionym większej potrzeba czystości sumienia niż takim, które umieją rozważać rozumowo” (Ż 4, 8). Warunkiem modlitwy kontemplacyjnej jest gotowość całkowitego oddania się Bogu. Najmniejsza odmowa, najmniejsza cząstka zachowana dla siebie zupełnie uniemożliwia taką modlitwę. Brak przebaczenia komukolwiek, „rozdrapywanie” starych ran, niechęć, a być może nawet niemożność pogodzenia się z pewnymi doświadczeniami są jak kłody na drodze kontemplacji. Podczas „rozmyślania” w ujęciu św. Jana od Krzyża, to znaczy podczas modlitwy, kiedy myślisz o Bogu i rozmawiasz z Nim, jest inaczej. Możesz błagać, by dał ci siłę do coraz doskonalszego oddania Mu się, możesz skarżyć się Bogu, a nawet z Nim dyskutować. Zdarzają się chwile, kiedy tylko na taką modlitwę cię stać. Nie jest ona jednak kontemplacją. Podczas modlitwy kontemplacyjnej dusza nie jest w stanie świadomie opierać się Bogu. Może czasem pozostać w niej pewna doza nieświadomego oporu, który nie jest zależny od woli człowieka i na


32

Wprowadzenie: duch Karmelu

który nie masz żadnego wpływu. O ile w danej sytuacji opór ten zostanie uznany jako doświadczenie i w pełni zaakceptowany, i jeśli mimo tego oporu całym sercem mówisz „Tak” Bogu, o którym wiesz, że cię kocha, chociaż w duszy nosisz nie tylko światło, ale i ciemności, to opór ten nie będzie przeszkodą. Modlitwa kontemplacyjna okazuje się bowiem najkrótszą drogą do tego, by wydobyć na światło dzienne nasze skrzętnie skrywane „Nie” wobec Boga i by zastąpić je wyznaniem „Tak, Ojcze”. W ciągu dnia może się zdarzyć, że skupienie chwilami cię opuszcza i ślizgasz się po powierzchni spraw, na różne sposoby walcząc z Bogiem, ale kiedy tylko przychodzi godzina modlitwy, natychmiast doznajesz odpocznienia od walki, trwając z prostotą przed Bogiem. Modlitwa kontemplacyjna bywa często nazywana „modlitwą oddania się” albo „modlitwą prostoty”, a kiedy Bóg odczuwalnie wprowadza duszę w coraz głębszą ciszę – „modlitwą odpocznienia”. Wówczas dusza przestaje walczyć z Bogiem, bo już walczyć z Nim nie chce. Wszystko, co od Boga pochodzi, uważa za dobre i wszystko przyjmuje.


Wprowadzenie: duch Karmelu

33

Nie idź więc zbyt szybko na łatwiznę, powołując się na teorię, zgodnie z którą wszystkie drogi prowadzą do jednego celu i trzeba zadowolić się tą, którą Pan Bóg dla nas wybrał. Może się bowiem okazać, że to z twojej własnej winy Bóg nie prowadzi cię drogą kontemplacji, że nie może wręcz cię nią prowadzić z powodu twojego braku dyspozycyjności. W takim razie bardzo wiele tracisz. Jak już wspomnieliśmy, nasza święta Matka Teresa pisze, że „my wszystkie, ile nas nosi ten święty habit Karmelu, wszystkie jesteśmy powołane do modlitwy i kontemplacji” (T V, 1, 2), ale też: „Do pewnych skarbów, złożonych w tym mieszkaniu, o których będę w dalszym ciągu mówić, mało ich, mniemam, dochodzi” (tamże). Słowa Teresy nie są zarezerwowane wyłącznie dla jej współsióstr. Być może nigdy wcześniej w historii potrzeba kontemplacji nie była tak powszechna, jak w naszych czasach. Coraz więcej osób pragnie głębszego życia modlitewnego, lecz niestety niewielu czuje się gotowymi do tego, by wytrwać w tym powołaniu do końca.


34

Wprowadzenie: duch Karmelu

Przygotowanie się do przyjęcia daru kontemplacji jest bowiem czymś zupełnie innym niż prowadzenie życia, jakim zadowala się większość „porządnych” katolików. Kontemplacja stawia przed człowiekiem o wiele wyższe wymagania. „I choć w zewnętrznym postępowaniu naszym zachowujemy, czego potrzeba do osiągnięcia cnót zakonnych, ale żeby dotrzeć do tych skarbów ukrytych, do tego nam dużo, dużo brakuje. Potrzeba tu gorliwej pracy i nieustającej pilności” (tamże). Jeśli naprawdę pragniesz kontemplacji, z pewnością weźmiesz sobie do serca to terezjańskie „dużo”. Jeśli chociaż raz osobiście zakosztowałeś słodyczy Pana, a lektura dzieł mistyków zapaliła w tobie wewnętrzny płomień, gotów jesteś czynić wszystko, co możesz, aby uciszyć swoją duszę. Wiesz, że Bóg najchętniej przemawia do człowieka w ciszy. Jeśli podczas modlitwy nękają cię silne rozproszenia, nie uważaj ich zbyt pochopnie za pokusy, które trzeba znosić biernie i bez sprzeciwu. Zrób raczej rachunek sumienia, żeby sprawdzić, czy źródłem rozproszenia nie jest przyzwyczajenie do ulegania w ciągu dnia jakimś pożądaniom (apetitos), jak


Wprowadzenie: duch Karmelu

35

mówi św. Jan od Krzyża. Pragniesz naprawdę dostroić się do odbioru Bożych fal. To głębokie pragnienie pozwoli ci dostrzec w woli Bożej nową treść. Bóg zawsze chce od nas więcej, niż na początku myślimy. Bóg chce, abyś oddał Mu się z jeszcze większym zdecydowaniem, całym swoim sercem i całą swoją duszą. Pan oczekuje, że zaczniesz żyć intensywniej, skupiony wyłącznie na Nim. Teresa jest zdania, że powinniśmy śmiało pozwolić Bogu, aby nas obdarowywał, to znaczy, by udzielał nam daru kontemplacji. „Bo jakkolwiek pragnie Pan wejść do duszy i mieć w niej upodobanie, i napełnić ją rozkoszą, nie ma którędy, bo chce ją mieć samą i czystą, pragnącą Jego przyjścia (con gana de recibirlos)” (Ż 8, 9). Teresa chce wzbudzić w sercach swoich sióstr entuzjazm i podsycić w nich pragnienie otrzymywania darów Bożych. Ślepa zgoda na wszystko, kontemplację czy jej brak, może nosić znamiona zdania się na Boga, ale może też być znakiem pewnej obojętności względem Niego. Kto miłuje Boga, pragnie ujrzeć Jego Oblicze. „Rozjaśnij swe oblicze, abyśmy


36

Wprowadzenie: duch Karmelu

doznali zbawienia” (Ps 80[79], 4.8.20)6 – to przecież modlitwa, którą Kościół stale powtarza w liturgii. Nawet jeśli Teresa czasem zdaje się sobie samej zaprzeczać, pisząc, że nie wszyscy mogą być kontemplatykami (D 17, 2), to wydaje się, że jest ona zasadniczo przekonana, iż kontemplacja jest czymś, co Bóg przygotował dla każdego, kto zechce ten dar przyjąć. „Pan Bóg nasz […] nie pozbawia […] możności zdobycia sobie Jego bogactw. Tyle tylko żąda od każdego, ile mu dał, i na tym poprzestaje. Niech będzie błogosławiony za tę swoją boską hojność! Ale tego żąda – rozważcie to dobrze, córki, jeśli pragniecie osiągnąć to, o czym tu mówimy – byście z tego, coście wzięły od Niego, nic nie zatrzymywały dla siebie. Wiele czy mało, ale wszystkiego żąda dla siebie i według większej lub mniejszej miary tego, jak wam o tym własne sumienie poświadczy, co Jemu z siebie oddacie, większe też lub mniejsze łaski otrzymacie” (T V, 1, 3). Trzeba za to zapłacić. O ileż jednak chętniej płaci się, wiedząc, że w zamian 6

Wszystkie cytaty biblijne w tłumaczeniu polskim: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Pallottinum, Poznań 20005.


Wprowadzenie: duch Karmelu

37

otrzyma się niewspółmiernie więcej, niż się poświęciło. Te „większe łaski”, o których pisze Teresa, niekoniecznie oznaczają wyższe stany modlitwy. Jak już widzieliśmy, sama stwierdziła, że czasem może chodzić o „malutkie strugi”. Teresa z Lisieux rzadko doświadczała modlitwy odpocznienia czy zjednoczenia, a przecież była przekonana o tym, że przeszła całą drogę mistyczną. Na miesiąc przed śmiercią pisała do matki Agnieszki: „Ach! nie do uwierzenia, jak wszystkie moje nadzieje zostały spełnione. Niegdyś, czytając św. Jana od Krzyża, błagałam Pana Boga, aby zdziałał we mnie to, co on opisuje, to jest, aby mnie w niewielu latach uświęcił tak, jak gdybym dożyła późnej starości, aby mnie szybko udoskonalił w miłości… i oto jestem wysłuchana!” (OS 31 sierpnia). U Ruth Barrows znajdujemy jasne rozróżnienie pomiędzy dwoma rodzajami mistyki, które nazwała ona odpowiednio „light on” i „light off ”7. Rzeczywistość pozostaje ta sama, 7

Por. Ruth Barrows, Ocean duszy. Przewodnik po modlitwie mistycznej, W drodze, Poznań 2009.


38

Wprowadzenie: duch Karmelu

z tym, że u jednych światło jest zapalone, a u innych, z pewnością u zdecydowanej większości, zgaszone. Teresa z Lisieux była, w przeciwieństwie do swojej świętej Matki Teresy, mistyczką „light off ”. Jednakże o tym, co stanowi o istocie mistyki, mówią najlepiej nieprzemijające słowa św. Pawła: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). I to u Teresy z Lisieux w pełni się dokonało. „Rozumiem i wiem z własnego doświadczenia, «że królestwo Boże jest w nas». […] czuję, że jest On we mnie w każdej chwili, że mną kieruje i daje mi natchnienia, co powinnam mówić lub czynić” (Rps A 83v). „O mój Jezu, […] zdaje mi się, że żadnej duszy nie mógłbyś napełnić miłością przerastającą tę, którą mnie napełniłeś” (Rps C 35r).


3. MARYJA W ŻYCIU KARMELU

1. Kościół zawsze wiedział, że Maryja zajmuje zaszczytne miejsce w życiu kontemplacyjnym. Czyż bycie kontemplatykiem nie oznacza zresztą bycia osłoniętym przez Ducha Świętego po to, by począć w sobie Słowo? Dla wszystkich pragnących prowadzić życie kontemplacyjne Maryja naprawdę jest Stella Maris, Gwiazdą Morza. Wiele pięknych imion, jakimi Kościół wzywa Ją w litaniach maryjnych, wyraża owo pragnienie kontemplatyków i to, czym pragną się stać: Zwierciadłem Sprawiedliwości, Stolicą Mądrości, Przybytkiem Ducha Świętego, Domem Złotym, Arką Przymierza. Cnoty Najświętszej Maryi Panny są – czy też powinny być – kwiatami życia kontemplacyjnego.


82

Maryja w życiu Karmelu

2. Jako karmelita czy karmelitanka należysz do zakonu, który od zarania swoich dziejów otaczał Maryję Pannę głęboką i żarliwą miłością. Maleńki kościółek na górze Karmel właśnie Jej został poświęcony. Dlatego od samego początku karmelitów nazywano „Braćmi Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel”. W naszym zakonie Maryję nazywamy Decor Carmeli, Ozdobą Karmelu. Jej obecność przydaje Karmelowi szczególnego piękna. Każdy karmelita i każda karmelitanka mają prawo czuć się z tego dumni. Gdyby nasz zakon przestał miłować Maryję, oznaczałoby to zaparcie się własnej tożsamości. Już w średniowieczu maryjną tożsamość Karmelu określono słowami Carmelus totus marianus, Karmel jest cały maryjny. O ważności miejsca, jakie pobożność maryjna zajmowała w życiu braci, świadczą trzynastowieczne legendy, według których Maryja utrzymywała regularny kontakt z pustelnikami z góry Karmel i przychodziła z Nazaretu, by opowiadać im o swoim Synu.


Maryja w życiu Karmelu

83

3. Od samego początku karmelici uważali Maryję nie tylko za swoją Matkę i Królową, lecz także za starszą siostrę, która ucieleśnia ideał Zakonu i tym samym zachęca braci i siostry do naśladowania Jej12. Maryja jest dla każdego karmelity i każdej karmelitanki wzorem doskonałym. Jest żywą księgą, w której wyczytać można nie tylko naszą Regułę, ale też styl życia. Któż lepiej od Niej wypełnił najważniejszy przepis naszej Reguły, mówiący o rozważaniu dniem i nocą Prawa Bożego i czuwaniu na modlitwie? Wznosząc wzrok ku Maryi, jako swej starszej siostrze, ujrzysz konkretny obraz tego, czym ma stać się twoje życie. Wystarczy na Nią patrzeć i próbować żyć tak jak Ona. Dziewicza czystość, milczenie, nieustanna modlitwa, rozważanie tajemnic wiary, miłosna uwaga skupiona na Jezusie: wszystko to znajdziesz w życiu Maryi w stopniu doskonałym. Jedna z naszych mistyczek, Marie Petyt (1623–1677), pisała, że roztropnie jest nie wpatrywać się 12

Por. Jan Nepos Sylwaniusz XLIV, Książka..., rozdz. 43, Flos Carmeli, Poznań 2011.


84

Maryja w życiu Karmelu

prosto w słońce; lepiej obserwować jego blask odbity w zwierciadle bez skazy, jakim jest Maryja. 4. Nie lękaj się nigdy, że twoja miłość do Najświętszej Maryi Panny stanie się przeszkodą w miłowaniu Boga Ojca czy Jezusa. Teresa od Dzieciątka Jezus pisała do swojej kuzynki Marii Guérin: „Nie lękaj się nadmiernej miłości Matki Najświętszej, nigdy nie będziesz Jej kochała dostatecznie; Jezus będzie bardzo zadowolony, gdyż Najświętsza Maryja Panna jest Jego Matką” (TDL 92, 30 maja 1889). 5. Dowodem na to, że Maryja nigdy swoją osobą nie przysłania obecności Jezusa, jest polecenie Kościoła, aby kilka razy dziennie zwracać się w modlitwie do Matki Bożej z prośbą o to, by wstawiała się za nami. A o co chcemy, by prosiła Boga? „Abyśmy się stali godni obietnic Chrystusowych”. 6. Nie bój się też, że obecność Maryi zakłóci twoje samotne obcowanie z Bogiem. Maryja nie zakłóca twojej samotności, ale ją ochrania i pogłębia.


Maryja w życiu Karmelu

85

7. Maryja nauczy cię nie zatrzymywać Jezusa tylko dla siebie, lecz dzielić się Nim z innymi. W świątyni jerozolimskiej Maryja bez wahania podała swoje Dziecko Symeonowi, który pragnął wziąć Je w objęcia; w Kanie Galilejskiej odesłała służących do Jezusa: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5); pod krzyżem ofiarowała Syna nam wszystkim. Próbuj Ją naśladować: dawaj Jezusa, dziel się Nim z innymi w swoich pragnieniach, modlitwie, ofiarowaniu, roztaczając wokół siebie miłą Bogu wonność Chrystusa (por. 2 Kor 2, 15). 8. Miłość do Maryi pomagają wyrazić różne gesty i modlitwy. Powtarzaj często Jej cudowne słowa skierowane do Archanioła: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1, 38). Poproś, by obdarowała cię swoją otwartością i dyspozycyjnością, swoim bezgranicznym „Tak”. 9. Jeśli pragniesz pogłębiać miłość do Maryi, dobrze zrobisz, zwracając się o pomoc do świętych, którzy znani są ze swej


86

Maryja w życiu Karmelu

głębokiej miłości do Niej: do naszych wielkich świętych Karmelu, do Bernarda, Ludwika Grignion de Montforta, Maksymiliana Kolbego… Poproś ich, by podzielili się z tobą swoją miłością do Maryi. Nie zapominaj o św. Józefie. Z jakąż czystą miłością powtarzał imię Maryi! Pomyśl też, co musiał „czuć” Archanioł Gabriel, mówiąc: „Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami” (Łk 1, 28): jak wielki szacunek, jaki podziw! Z jaką ufnością czekał na „Tak” Maryi, aby przez to „Tak” świat mógł zostać zbawiony! 10. Często dziękuj Maryi za to, że powołała cię do swojego zakonu, że przyodziała cię własną szatą, czyli szkaplerzem, na znak swojej opieki i macierzyńskiej troski. Noś go z szacunkiem i ucałuj za każdym razem, gdy go zakładasz i zdejmujesz. Noszenie szkaplerza jest znakiem noszenia cnót Maryi. 11. Na pewno masz w swojej celi ikonę albo figurę Maryi. Ustaw ją tak, abyś miał ją w zasięgu wzroku podczas pracy. Pozdra-


Maryja w życiu Karmelu

87

wiaj Ją każdego ranka, gdy tylko się obudzisz, a w ciągu dnia często kieruj na Nią swój wzrok pełen szacunku i miłości, szczególnie gdy zaczynasz czytanie duchowe lub przygotowujesz się do modlitwy. 12. Niech każda sobota będzie dla ciebie dniem poświęconym Maryi; raduj się, że możesz tego dnia uroczyście odśpiewać Salve Regina, gdzie do Najświętszej Dziewicy zwracamy się słowami vita, dulcedo et spes nostra (życie, słodyczy i nadziejo nasza). W tej tak lubianej przez Kościół, a szczególnie przez nasz zakon antyfonie wyrażasz śpiewem smutek życia jeszcze na wygnaniu, pragnienie ujrzenia Jezusa i ufność, jaką pokładasz w Maryi – która, gdy nadejdzie kres, ukaże ci swojego błogosławionego Syna. 13. Rozmaite święta maryjne ubogacają rok liturgiczny, dając ci wiele okazji do rozważania życia Maryi oraz Jej miejsca w życiu Kościoła i twoim własnym. Niech każde święto maryjne będzie dla ciebie dniem radosnym, w którym zanurzysz


88

Maryja w życiu Karmelu

się w Jej tajemnicach i okażesz Jej swoje uczucie i wdzięczność. 14. Kochaj różaniec i często go odmawiaj. Podczas wielu objawień prywatnych Maryja zapewnia, że przywiązuje dużą wagę do tej modlitwy, a papieże zalecali ją w niezliczonych encyklikach. Nie zmuszaj się jednak do odmówienia codziennie całej cząstki różańca (pięciu dziesiątków). Lepiej odmówić spokojnie i powoli jeden czy kilka dziesiątków niż w krótkim czasie „zaliczyć” cały różaniec. 15. Są różne techniki odmawiania różańca, których dobrze jest się nauczyć. Można na przykład rozważać tajemnicę przypisaną do każdego dziesiątka albo skupić się na wypowiadanych słowach. Można też do każdego dziesiątka dołączyć konkretną intencję i świadomie wypowiedzieć ją podczas modlitwy. Można też po prostu trwać blisko Maryi, pod Jej pełnym miłości wejrzeniem. Nie dziw się, że myśli często będą ci uciekały, nie okazuj zniecierpliwienia. Różaniec jest także modlitwą ubogich, którzy nie umieją długo


Maryja w życiu Karmelu

89

skupić uwagi na Maryi. Jeśli, nie z twojej winy, twoja uwaga słabnie, dalej powtarzaj słowa modlitwy, aby przynajmniej jakaś cząstka twojej osoby trwała przy Maryi. „Myślę, że skoro Królowa Nieba jest moją Matką, jest zadowolona, widząc moją dobrą wolę” (Rps C 25v). 16. W litaniach do Matki Bożej znajdziesz wielką liczbę cudownych imion, jakimi możesz wyrazić miłość do Niej. Litanie są pisane językiem miłości par excellence. Zakochani potrafią bez końca znajdować coraz to nowe imiona dla swojego ukochanego czy swojej ukochanej. 17. Ważne, byś przez różne praktyki i ćwiczenia okazywał Maryi, że Ją kochasz. Jeszcze ważniejsze jest, aby całe twoje życie stało się przedłużeniem Jej życia. Błogosławiony Tytus Brandsma OCarm pisał: „Jeśli karmelita chce żyć jak Maryja, iść Jej śladami drogą coraz doskonalszej komunii z Bogiem, musi naprawdę stać się «drugą Maryją». Musi pozwolić, by Maryja żyła w nim. Maryja nie może pozostawać na zewnątrz karmelity; przeciwnie,


90

Maryja w życiu Karmelu

życie karmelity musi być tak bardzo do Jej życia upodobnione, by było to życie z Maryją, w Maryi i przez Maryję”13. 18. Żyjesz przez Maryję wtedy, gdy Ją obierzesz Królową swojego życia. „Ustanowiłam Ją Królową i Strażniczką mego i twojego nieba” – pisze Elżbieta od Trójcy Świętej (ETL 300, do siostry, 16 lipca 1906). Zamiast samemu decydować, co masz robić, złóż władzę decydowania w ręce Maryi. Ona o wiele lepiej niż ty wie, co jest dla ciebie korzystne, a co szkodliwe. W praktyce sprowadza się to do zatrzymania się kilka razy dziennie na chwilę, by skonsultować się z „Matką Dobrej Rady”. Oczywiście możesz też zwrócić się z tym do Ducha Świętego i prosić Go, by cię prowadził. Różnica nie jest aż tak wielka, jak by się zdawało. Maryja jest ściśle związana z Duchem Świętym. Sobór Watykański II uczy, że Maryja jest „jakby utworzoną przez Ducha Świętego” 13

Bł. Tytus Brandsma OCarm, Dévotion mariale au Carmel, w: La mystique du Carmel (konferencje wygłoszone w Stanach Zjednoczonych w 1935 roku).


Maryja w życiu Karmelu

91

(quasi a Spiritu Sancto plasmata)14. Maryja jest arcydziełem Ducha Świętego. Arcydziełem, które daje świadectwo o swoim Artyście. Nie przypadkiem Maryja nazywana jest w liturgii Advocata nostra, imieniem, którego Jezus użył w odniesieniu do Ducha Świętego (Paraklètos). Święty Maksymilian Kolbe odważył się powiedzieć, że Maryja jest w pewnym sensie wcieleniem Ducha Świętego15. „W pewnym sensie” też Duch Święty objawia się przez Maryję. Nie ma w Niej bowiem niczego, co nie pochodziłoby od Ducha Świętego. 19. Teresa od Dzieciątka Jezus uznała za rzecz całkiem naturalną zwrócenie się do Maryi, gdy przystępowała do pisania swojej autobiografii: „Zanim wzięłam pióro do ręki, uklękłam przed figurą Maryi […] i prosiłam Ją o pokierowanie moją ręką, abym nie napisała ani jednej linii, która by Jej nie była miła” (Rps A 2r). Nie 14

15

Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, 56. Por. Henri Marie Manteau-Bonamy OP, Nauka maryjna ojca Kolbego. Duch Święty a Niepokalane Poczęcie, Wydawnictwo Franciszkanów, Niepokalanów 1981.


92

Maryja w życiu Karmelu

znaczy to, że tym samym przestaniesz popełniać błędy, ale to już nie będzie problem. Wszystko, co powiesz albo zrobisz źle, i czego nie da się naprawić, powierzaj Maryi i oddawaj w Jej ręce. Możesz być pewien, że Maryja jest mistrzynią duchowej alchemii i że potrafi zamieniać żelazo na złoto. „Najświętsza Panna okazuje mi, że nie jest na mnie zagniewana; nie omieszka opiekować się mną, ilekroć Jej wzywam. Kiedy ogarnia mnie niepokój, zamieszanie, natychmiast zwracam się do Niej i zawsze zaopiekuje się mymi sprawami jak najczulsza Matka” – pisze Teresa (Rps C 25v–26r). 20. Żyjesz z Maryją, gdy starasz się robić to, co Ona robiła, lub co zrobiłaby, znalazłszy się w takich okolicznościach jak ty. Obierz sobie Maryję za wzór i próbuj działać w taki sposób, aby między twoim a Jej postępowaniem nie było rozdźwięku. Zaoszczędzisz wiele czasu, godząc się uczyć od Niej, jak należy się modlić. Jej słowa odpowiedzi podczas Zwiastowania – „Niech mi się stanie według słowa twego” – były wyrazem całkowitej dyspozycyjności wobec


Maryja w życiu Karmelu

93

Boga. Głównym celem każdej formy modlitwy, rozmyślania czy kontemplacji jest coraz głębsze zakorzenianie się w postawie otwartości Maryi. Twoje ciało i dusza, podobnie jak Jej, stają się naczyniem, do którego Bóg wlewa się potokami. Mówiąc językiem negatywnym, oznacza to wykorzenienie z siebie, z egoizmu i wszelkiej samowystarczalności. „Bądź wkorzeniona w Niego, i z tego powodu wykorzeniona z siebie”, pisała Elżbieta od Trójcy Świętej do swojej przyjaciółki16. Jeśli zechcesz uczyć się modlitwy w szkole Maryi, nie będziesz gonić za duchowymi „przeżyciami”. Twoim jedynym pragnieniem pozostanie ogołocenie się ze wszystkiego, co posiadasz, by uczynić w sobie miejsce dla Boga. Jeśli poprosisz Maryję, by była twoją mistrzynią modlitwy, o wiele łatwiej przyjdzie ci dostrzec wszystko, co utrudnia Bogu działanie w twojej duszy i co krępuje Mu ręce. W jaśniejszym świetle ujrzysz sytuacje, kiedy byłeś bardziej sługą 16

Św. Elżbieta od Trójcy Świętej, Wielkość naszego powołania, 10, w: Pisma wszystkie, t. 3, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2006, s. 386.


94

Maryja w życiu Karmelu

siebie samego niż – jak Ona – „służebnicą Pańską”. 21. Możesz też żyć z Maryją, czytając Pismo Święte. Maryja nauczy cię czytać Słowo Boże tak, jak nauczyła Jezusa. Dobrze znała Pismo i teraz także dobrze je zna, w szczególności Ewangelię, która opowiada Jej osobistą historię. Maryja obdaruje cię swoim własnym szacunkiem dla Słowa. Ona przecież przyjęła Słowo z całą Jego mocą, nie próbując zrozumieć wszystkiego (por. Łk 2, 50). Czytając Ewangelię z Maryją, nade wszystko dostrzeżesz Słowo wcielone w Niej. Ona jako jedyna z ludzi z doskonałą logiką wypełniła pierwsze przykazanie i zachowała całą swoją moc wyłącznie dla Niego. Niech oblicze Maryi odbija się na każdej stronie Ewangelii, którą czytasz, a wtedy słowa Jezusa staną się dla ciebie Ciałem i Krwią. 22. Z Maryją możesz również uczestniczyć w Eucharystii. Ciało Chrystusa, które przyjmujemy w Komunii świętej, „narodziło się z Maryi Panny”. Poczęła Je za sprawą Ducha Świętego, nosiła Je we


Maryja w życiu Karmelu

95

własnym ciele i wykarmiła Je. Eucharystyczne Ciało Jezusa nie wypiera się swojego pochodzenia. Początkowa jedność ciała Maryi z ciałem Jezusa będzie trwać nieustannie. Dlatego każda Komunia święta jest pamiątką owego „Tak”, które pozwoliło Słowu stać się Ciałem. 23. Żyć w Maryi oznacza mieć świadomość, że masz Matkę, która otacza cię swoją macierzyńską miłością. Nasza święta Matka Teresa pisze: „Innym razem, gdy po Komplecie byłyśmy wszystkie w chórze na modlitwie, ukazała mi się Najświętsza Panna, jaśniejąca chwałą niebieską, odziana w biały płaszcz, którym nas wszystkie okrywała” (Ż 36, 24). 24. Maryja jest bramą niebios, przez którą boska dobroć rozlewa się po świecie. Pokorna i przezroczysta, pozwala Bożemu światłu przenikać przez siebie, niczym tego światła nie zaciemniając, ani w najmniejszym nawet stopniu nie osłabiając. Dlatego Bóg może przez Nią okazywać nam namacalnie i konkretnie swoją miłość, która ma też wymiar macierzyński.


96

Maryja w życiu Karmelu

25. Święci, czego dowodzą ich biografie, szukali u Maryi właśnie łaski konkretu. Przez Maryję miłość Boża nabierała dla nich dodatkowej „realności”. Elżbieta od Trójcy Świętej pisała: „Proś Królową Karmelu, naszą Matkę, aby nauczyła cię adorować Jezusa w głębokim skupieniu” (ETL 137, do Germany de Gemeaux, 14 września 1902). Teresa od Dzieciątka Jezus, opisując łaskę otrzymaną w grocie św. Marii Magdaleny w ogrodzie klasztornym, wyraziła swoje doświadczenie prostymi słowami: „Czułam się całkiem ukryta pod zasłoną Matki Najświętszej” (OS 11 lipca). Kiedy podczas ostatniej choroby cierpienie przyprawiało ją niemal o rozpacz, powiedziała matce Agnieszce: „Prosiłam Matkę Najświętszą, żeby wzięła w swoje ręce moją głowę” (OS 19 sierpnia). To dało jej siłę, by jeszcze trochę wytrzymać. 26. Żyć w Maryi to całkowicie i bezwarunkowo powierzyć się jej macierzyńskiej i wychowawczej mocy. Maryja zwykle działa w ukryciu, wykorzystując ciszę i spokój nocy. Dlatego dobrze jest wieczorem,


Maryja w życiu Karmelu

97

przed zaśnięciem złożyć siebie i całe swoje życie w jej ręce. Jakże mądry jest stary zwyczaj odmawiania różańca, gdy leży się już w łóżku i czeka na sen. Śpiący człowiek nie jest w stanie się bronić. Jeśli Jej pozwolimy, Maryja wykorzysta więc tę wyjątkową okazję, by kształtować nas tak, jak ukształtowała w swoim łonie Jezusa, będąc brzemienną. Jeśli in sinu Matris, w łonie Matki, poczujesz się u siebie i jeśli zechcesz tam przebywać, dając Maryi pełną swobodę uczynienia z tobą, co zechce, wówczas w sposób nieunikniony zaczniesz coraz bardziej upodabniać się do Jezusa.


SPIS TREŚCI

Wykaz skrótów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Słowo wstępne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

7 9

Wprowadzenie: duch Karmelu . . . . . . . . . . . Powołani do kontemplacji . . . . . . . . . . . . . Komplementarność Teresy i Jana . . . . . Pierwotna tradycja Karmelu . . . . . . . . . . Radykalizacja życia modlitewnego . . . .

13 15 20 24 28

ŻYCIE W KARMELU 1. Modlitwa i kontemplacja . . . . . . . . . . . . . . 41 2. Oschłość i acedia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 73 3. Maryja w życiu Karmelu . . . . . . . . . . . . . . 81 4. Eucharystia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 99 5. Liturgia godzin . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 109 6. Lektura duchowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 121 7. Lectio divina . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 125


Spis treści

8. Życie w Bożej obecności . . . . . . . . . . . . . . . 139 9. Rachunek sumienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 149 10. Spowiedź . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 159 11. Milczenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 163 12. Samotność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 179 13. Cela . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 185 14. Klauzura . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 189 15. W razie konieczności wyjścia . . . . . . . . 197 16. Wyrzeczenie się siebie . . . . . . . . . . . . . . . 201 17. Czystość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 207 18. Ubóstwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 219 19. Posłuszeństwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 229 20. Życie wspólne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 239 21. Rekreacja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 243 22. Miłość bliźniego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 249 23. Praca . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 257 24. Porządek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 265 25. Ciało . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 269 26. Posiłki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 275 27. Post . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 283 28. Niedziela . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 287 29. Rekolekcje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 293 30. Osobista modlitwa poranna . . . . . . . . . 301


Spis treści

31. Przed udaniem się na spoczynek . . . . . 305 32. W razie choroby . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 309 33. Apostolska rola Karmelu w Kościele i w świecie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 313 Epilog . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 323


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.