TRZY MĄDROŚCI

Page 1

trzy

MĄDROŚCI Marie-Dominique

Philippe OP Rozmawia Frédéric Lenoir Przekład Agnieszka Kuryś

i WYDAWNICTWO KARMELITÓW BOSYCH


Tytuł oryginału Les Trois Sagesses © Copyright Librairie Artheme Fayard, 1994 © Copyright for the Polish edition Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2008 Konsultacja - Wspólnota św. Jana Na okładce ojciec Marie-Dominique Philippe (fot. Mariola Orzepowska) Projekt okładki Paweł Matyjewicz Korekta Iwona Pawłowska Imprimi potest O. Albert Wach OCD, prowincjał Kraków, dnia 25.03.2008 r. Nr 137/08 Imprimimatur f Jan Szkodoń, wik. gen. Kraków, dnia 11.12.2007 r. Nr 3004/07 Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel. 012-416-85-00, 012-416-85-01 fax 012-416-85-02 Zapraszamy do Księgarni Internetowej www. wlcb. krakow.pl www.karmel.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl wydawnictwo@karmel.pl

ISBN 978-83-7305-271-0 Druk: Zakład graficzny Colonel - Kraków


WPROWADZENIE

Jean Guitton chętnie przyjeżdżał do Chateauneuf-de-Galaure, małej wioski na równinie Drôme, gdzie spotykał się z Martą Robin, mistyczką i stygmatyczką, która była u źródeł Ognisk Miłości. Do Châteauneuf jeździł też regularnie pewien dominikanin, autor niniejszej książki, by głosić tam rekolekcje i spotykać się z Martą. Pewnego razu ktoś powiedział Jeanowi Guittonowi: „Do Ogniska właśnie przyjechał ojciec Marie-Dominique Philippe". „Który? - zawołał Jean Guitton. - Autor Misterium Maryi czy też autor Wprowadzenia do filozofii Arystotelesa ?". Jego rozmówca odparł, że chodzi o jedną i tę samą osobę. „To niemożliwe!", stwierdził zaskoczony Guitton. Ta anegdota świetnie ukazuje nietypową i nieznaną drogę człowieka, który często szedł pod prąd, wytrwale prowadząc poszukiwania filozoficzne w czasach, kiedy filozofia wyszła z mody, a w epoce, w której w wielu środowiskach kościelnych życie zakonne straciło na wartości, założył nową wspólnotę zakonną, rozwijającą się dzisiaj na całym świecie. Naszym zdaniem Ojciec Philippe jest myślicielem i zakonnikiem, którego nie sposób umieścić w jednej kategorii. Z bliska śledzi nurty filozoficzne, które dały podwaliny pod nowoczesność, i od czterdziestu lat prowadzi owocny dialog z naukowcami, psychoanalitykami i innymi intelektualistami, wywodzącymi się z odległych mu rejonów, wydaje książki o matematyce, sztuce czy medycynie, a jednocześnie głosi


10

Wprowadzenie

w klasztorach karmelitańskich rekolekcje o Pieśni nad Pieśniami czy o Apokalipsie św. Jana, zaś niezmienne przywiązanie do Magisterium Kościoła katolickiego często sprawiało, że przyczepiano mu etykietkę „tradycjonalisty". Dużo nieporozumień bierze się bowiem z jego stosunku do Tomasza z Akwinu i Arystotelesa. Wielu - uprawiając lekturę, która wydaje nam się powierzchowna - dopatruje się w tym wpisania jego myśli filozoficznej i teologicznej w scholastykę tomistyczną. Jedni cieszą się z powrotu do „starej, dobrej tradycji tomistycznej", rozbitej w drobny mak przez współczesnych filozofów, generujących ateizm; inni ubolewają nad staromodną, wręcz obskuranclcą myślą, zupełnie nieprzydatną we współczesności, myślą, która wydaje się mylić ze sobą specyficzne i radykalnie odmienne perspektywy filozofii i teologii. Naszym zdaniem, uważniejsza analiza myśli Marie-Dominique Philippe'a - którą umożliwia niniejsza książka - ujawnia przede wszystkim to, że osobista myśl autora była wypracowywana właśnie z troską, by wyraźnie odróżnić punkt wyjścia toku postępowania filozofa (doświadczenie) od punktu wyjścia toku postępowania teologa (wiary), czego od samego początku nie robiła scholastyka tomistyczna. Z drugiej strony wydaje nam się, że myśl Marie-Dominique Philippe'a cechuje troska o powrót do źródła: do źródła zachodniej filozofii, aby podjąć i poprowadzić dalej zapoczątkowany przez Greków wielki trud poszukiwania prawdy; do źródła wiary, czyli do Ewangelii, przez próbę rozwinięcia teologii mistycznej na podstawie pism św Jana. Niniejszy zapis rozmów bynajmniej nie pretenduje do tego, by stanowić swoistą summę myśli ojca Philippe'a; jest raczej próbą prostego i żywego zrozumienia, jak stopniowo kształtowały się jego obszerne i głębokie, niekiedy zaskakujące, dogłębnie oryginalne poszukiwania intelektualne i duchowe. Ponieważ myśli danego człowieka nigdy nie można oddzielić od jego życia, ojciec Philippe, zazwyczaj bardzo dyskretny co do własnej osoby, zgodził się opowiedzieć o swoich korzeniach rodzinnych, o ważnych, dolco-


10 Wprowadzenie

nanych przez siebie wyborach, o spotkaniach, które wywarły wpływ na jego życie - zwłaszcza o spotkaniu z ojcem Chenu i z Martą Robin - czy też o niektórych trudnych doświadczeniach, jak wielki kryzys zakonu dominikańskiego w połowie ubiegłego stulecia, pokazany przez niego w nowym i przejmującym świetle. Pomyśleliśmy że książka mogłaby być zbudowana wokół trzech głównych osi poszukiwań ojca Philippe'a. Są to: dociekanie filozoficzne kogoś, kto chce zrozumieć człowieka i próbuje usunąć wszystkie swoje a pńoń i uprzedzenia; poszukiwanie teologiczne, prowadzone przez człowieka wierzącego, który stara się w sposób światły pojąć Pismo Święte; i wreszcie poszukiwanie prowadzone przez przyjaciela Chrystusa, dążącego do zjednoczenia z Bogiem. Poszukiwanie (lecz także rozróżnienie) tych trzech mądrości tkwi w samym sercu intelektualnego i duchowego dzieła tego uroczego człowieka, który w wieku osiemnastu lat znalazł sens swojego życia, wstępując do zakonu, i który mając ponad dziewięćdziesiąt lat, wciąż interesuje się wszystkim, „niestrudzenie szuka prawdy" (jak sam to nazywa) i pogłębia swoje odkrywanie człowieka, nieustannie otwierając coraz to nowe szlaki. Czyż takie poszukiwanie nie zbiega się z poszukiwaniami prowadzonymi przez bardzo wielu ludzi dążących do prawdziwej mądrości, jakiejkolwiek byłaby ona natury, mądrości, która uczyni ich wolnymi? W jakichkolwiek bowiem kwestiach zgadzalibyśmy się lub nie z ojcem Marie-Dominique, to pozostaje on dla nas przede wszystkim człowiekiem wolnym. F.L.


274

Mądrość teologiczna

na tę sztukę od zewnątrz i nie chcemy jej nieco zgłębić. Jeśli zachwycają mnie budowle z XII czy z XIII wieku, to powinna mnie zachwycać cała myśl teologiczna. Ale nie po to, by ją powtarzać, gdyż nie da się jej powtórzyć. „Neo-tomizm" to coś nie tak! Nie ma żadnego neo-tomizmu, jest poszukiwanie prawdy, i tyle. Szukamy prawdy; nie jesteśmy ani tomistami, ani szkotystami; kochamy św. Tomasza! Święty Tomasz to przyjaciel. Jeśli ktoś jest neo-tomistą, to zdradza św. Tomasza, gdyż uprawia św Tomasza wedle obowiązującej mody Podaje się św. Tomasza w sosie kantowskim, w sosie heglowskim, w sosie egzystencjalistycznym, itd. Ale św. Tomasz to nie to! On szuka prawdy, umysłem, który chce dojść do końca tego, co może poznać; a to zupełnie co innego, być może to właśnie jest u św. Tomasza najbardziej doniosłe. Wbrew temu, co się mówi, poszedł on dalej niż Arystoteles nie w odniesieniu do jego koncepcji bytu, ale w odniesieniu do dobra23. Naprawdę to właśnie tutaj św Tomasz mówi coś, czego nie powiedział Arystoteles. Dlaczego? Ponieważ należy do tradycji chrześcijańskiej. W tej tradycji jest św. Augustyn, a św. Tomasz go podejmuje. Czy św. Tomasz powie, że św Augustyn jest platonikiem, a zatem nie należy na niego patrzeć, skoro nie jest arystotelikiem? Bynajmniej! Jako chrześcijanin, jako Ojciec Kościoła, św. Augustyn mówi wspaniałe rzeczy, a św Tomasz obszernie się nim posługuje, z zadziwiającym szacunkiem, aby uzupełnić, doprowadzić do końca to, co u Arystotelesa było w zalążku. Święty Tomasz podejmuje to wszystko, pokazując „zamienność" naszej poznawalności dobra i naszej poznawalności bytu, i to samo w odniesieniu do prawdy i bytu. Tutaj dotykamy szczytu, gdzie św Tomasz wyraża coś, co nigdy przed nim nie zostało wyrażone. Na płaszczyźnie filozoficznej kryje się tutaj refleksja krytyczna, która sięga bardzo daleko i pozwala nam uchwycić genialną wnikliwość umysłu św Tomasza.

23

Zob. Quelques remarques sur les divergences philosophiques de saint Thomas et d'Aristo te.


Rozdział IV

MIŁOŚĆ DO KOŚCIOŁA

- Jako zakonnik i jako teolog jest Ojciec człowiekiem Kościoła. W gruncie rzeczy, dlaczego Ojciec jest katolikiem? Gdyby urodził się Ojciec w rodzinie protestanckiej, to byłby Ojciec protestantem? - Nie mam pojęcia, bo nie urodziłem się w rodzinie protestanckiej! Urodziłem się w środowisku katolickim, i to żarliwym. Moja matka była bardzo żarliwa, nie w sposób bigoteryjny, ale prawdziwą żarliwością; a ojciec Dehau, mój wuj dominikanin, był człowiekiem kontemplacji. Ponieważ przyszedłem na świat w tym środowisku, początkowo nie znałem wielu protestantów. I nie mogę powiedzieć, żebym bywał u wielu protestantów, mieszkając w internacie u ojców jezuitów - Ani u wielu buddystów! - W tamtych czasach ani u buddystów, ani u muzułmanów. Starałem się po prostu zrozumieć, co to znaczy być katolikiem. Później, stopniowo, podczas studiów, zobaczyłem, czym jest protestantyzm. W młodości nie miałem przyjaciół protestantów.


276

Mądrość teologiczna

Naprawdę poznałem protestantyzm dopiero wtedy, gdy pojechałem do Szwajcarii, aby wykładać na uniwersytecie we Fryburgu. Miałem tam okazję głosić konferencje w Lozannie i tam głęboko odkryć protestantyzm. - Czy w kontakcie z innymi formami chrześcijaństwa można powiedzieć, że Ojciec rzeczywiście potwierdził siebie jako katolika? s - Tym, co było dla mnie ważne, była tajemnica Jezusa. Niespecjalnie stawiałem sobie problem „katolik czy niekatolik", szukałem Jezusa. - Na początku nie zastanawiał się Ojciec nad tym? - Nie! Chodziło o Jezusa. I o cnoty teologalne, gdyż ojciec Dehau, jako dobry dominikanin, od razu nas ukierunkowywał na cnoty teologalne - wiarę, nadzieję i miłość - oraz na modlitwę wewnętrzną. Na tym polegała moja chrześcijańska formacja: cnoty teologalne, a zatem karmienie się Ewangelią, zwłaszcza św. Janem. Ojciec Dehau niezmiernie kochał św. Jana, był Janowy w najgłębszym rozumieniu. Święty Jan, życie cnotami teologalnymi, wewnętrzną modlitwą i Maryja - oto, czego nas uczył ojciec Dehau. Mówiliśmy zresztą żartem: „Kierownictwo ojca Dehau jest bardzo proste: Maryja i modlitwa wewnętrzna!". Wszystko inne było drugorzędne. Tak zostałem ukształtowany. - Ale był moment, kiedy Ojciec sobie powiedział: „Jestem chrześcijaninem, jestem uczniem Jezusa, i jestem katolikiem; świetnie. Ale dokładniej rzecz biorąc, co to znaczy być katolikiem?". - Czy postawiłem sobie pytanie? W każdym razie, dla mnie być katolikiem to być wiernym przymierzu z Piotrem i tajemnicy Eucharystii. - Czym jest przymierze z Piotrem?


Miłość do Kościoła

277

- Odeślę Pana do rozdziału 21 Ewangelii św. Jana, gdzie Jezus objawia się swoim apostołom po nocnym połowie, kiedy biedny Piotr pojął, że bez Jezusa nic nie może uczynić (por. J 15, 5), nawet złowić ryb. Jezus wtedy na niego czekał. Do tego wszystkiego musiał iść po wodzie, i w pewnej chwili nieco stchórzył! Ale dzięki temu zrozumiał, że trzeba być całkowicie dla Jezusa... A Jezus go wybrał: „Piotrze, czy miłujesz Mnie? Piotrze, czy miłujesz Mnie?" - aż trzy razy. I Piotr zrozumiał, że ma pójść za Jezusem. - A Jezus mu powiedział: „Paś owce moje". - Oto Kościół: „Paś owce moje" (J 21, 16). Potem następuje zagadkowa sytuacja: Piotr dostrzega za Jezusem Jana i po raz pierwszy posługuje się władzą, którą dał mu Jezus; zadaje Jezusowipytanie: „A z nim co będzie?". I oto Jezus mu odpowiada mniej więcej tak: „Nieważne! To ciebie nie dotyczy" (por. J 21, 22). Na pierwsze pytanie, jakie Piotr zadaje Jezusowi na temat powierzonych sobie owiec, Jezus odpowiada, żeby nie martwił się o Jana! Jak gdyby Jezus zastrzegał los Jana dla siebie. Zawsze bardzo kochałem św. Jana. Dominikanie to dla mnie św. Jan. Ojciec Dehau to dla mnie św. Jan. Natychmiast tak to zrozumiałem, w prostocie wiary. - Czy chce Ojciec powiedziećy że Jan jest pod władzą Piotra, ale ma szczególny status, bardzo szczególną więź z Jezusem? - Tak, pod władzą Piotra, ale w bardzo osobistej więzi z Jezusem w tajemnicy modlitwy wewnętrznej, z Maryją, którą przyjął pod Krzyżem, w nowej przeobfitości miłości. Jest to coś bardzo osobistego, pewne przekroczenie poziomu Prawa, które nie niweczy Prawa (por. Mt 5, 17), ale udaremnia wszelki legalizm, wszelki formalizm. - A zatem pierwszą rzeczą, która pozwoliła Ojcu stwierdzić, że Ojciec rzeczywiście jest katolikiem, jest tajemnica Piotra?


278

Mądrość teologiczna

- Tajemnica Piotra i tajemnica Jana, przez wewnętrzną modlitwę i przez Maryję. Powiedzmy, że to Maryja i Piotr. Bardzo mnie raniło odrzucanie Maryi i autorytetu Piotra. Nie rozumiałem, że można odcinać Kościół od Maryi, od Piotra, a nawet od Eucharystii. - Ponad podziałami, jakie mogą istnieć między katolikami a protestantami, gdyby przyszedł do Ojca jakiś młody człowiek i powiedział: „Przeczytałem Ewangelię i spotkałem Chrystusa, i wierzę,, ze jest On Synem Bożym. Ale wiem, że istnieją różne Kościoły chrześcijańskie. Ojciec jest przekonanym katolikiem. Proszę mi wytłumaczyć, co leży w samym sercu wiary katolickiej, żebym mógł zobaczyć, czy to jest zgodne z tym, w co ja wierzęco by mu Ojciec odpowiedział? - Powiedziałbym: „Przyjrzyj się św. Janowi, który jest w sercu Kościoła katolickiego!". - Ale co powiedziałby Ojciec o wierze katolickiej? Właśnie to chciałbym zrozumieć. - W sercu Kościoła katolickiego jest miłość. Właśnie dlatego mówię o św Janie. Jest on umiłowanym uczniem, a zatem uczniem wybranym przez Jezusa w bardzo szczególny sposób, tym, który był wierny aż do końca, który „towarzyszył Barankowi, dokądkolwiek idzie" (por. Ap 14,4), i który ukochał Baranka. Był wierny i w swojej wierności otrzymał Maryję (J 19, 26-27). To jest dla mnie najistotniejsze. Następnie jest Piotr. Ale tajemnicę Ciała Mistycznego stawiam przed aspektem hierarchicznym, który nie jest pierwszy. A tajemnica Ciała Mistycznego to więź miłości, która jednoczy nas wszystkich w Chrystusie. - Czy mógłby Ojciec wyjaśnić, czym jest Ciało Mistyczne? -Tajemnica ta zostaje nam objawiona u św. Pawła. Jest to zjednoczenie wszystkich w miłości. Innymi słowy, jest to życie na-


Miłość do Kościoła

279

kazem, w którym Jezus streszcza wszystko: miłować Boga nade wszystko i miłować bliźniego (Mt 22, 37-40). A zatem oznacza to przede wszystkim życie więzią synostwa Jezusa wobec Ojca; Jezus jest umiłowanym Synem i chce, byśmy i my byli umiłowanymi dziećmi przez Ducha Świętego, przez Jego łaskę, i byśmy miłowali Ojca tak jak On, z Nim i w Nim. Oznacza to również, że tą miłością mamy kochać tych wszystkich, którzy są blisko nas, tak jak On sam ich umiłował, czyli tak, jak Ojciec Go umiłował1. Jezus mówi nam, że drugie przykazanie, czyli przykazanie miłości braterskiej, jest podobne do pierwszego (Mt 22, 39). Jeśli rzeczywiście wsłuchamy się uważnie w Ewangelię Jana i w jego Pierwszy List, to widzimy, że wszystko znajduje zwieńczenie w miłości braterskiej, która zakłada miłość do Boga: „abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem" (J 13, 34; 15, 12 i 17). Chodzi więc o to, by wybrać siebie nawzajem w prawdziwej miłości przyjacielskiej, ale Bożej, w spojrzeniu i w świetle Chrystusa. To jest dla mnie tajemnica Ciała Mistycznego: jesteśmy związani z Jezusem w miłości, aby razem z Nim stać się umiłowanymi dziećmi Ojca. Wydaje mi się, że to właśnie kryje się w sercu całej tajemnicy mojego życia chrześcijańskiego; a św. Jan odgrywa tutaj zadziwiającą rolę: to on objawił mi najpełniej tajemnicę Mistycznego Ciała Chrystusa. Bynajmniej nie wykluczam św. Pawła, to oczywiste! Wykluczanie go byłoby głupie, między nimi nie ma opozycji. Ale św. Jan wyraża tę tajemnicę w bardzo zadziwiający sposób. W swojej Ewangelii i w Pierwszym Liście pokazuje, że objaśnieniem wszystkiego jest tajemnica Jezusa złożonego w ofierze na Krzyżu, jako ofiary miłości. Dla mnie to się liczy. Rana serca Jezusa, źródło miłości, z którego rodzi się Kościół - zgodnie z wielką wizją św. Augustyna. Tutaj jest źródło, a zawsze wolimy znaleźć się możliwie jak najbliżej źródła... Kościół narodził się z serca zranionego włócznią, dlatego też należeć w pełni do Kościoła to być możliwie jak najbliżej zranionego serca Jezusa, i tym żyć.

1

J 13, 34; 15,12i9; 17,23.


280

Mądrość teologiczna

- Czy każdy chrześcijanin może tym żyć? - Ależ oczywiście! To właśnie nazywam Ciałem Mistycznym. Ciało Mistyczne to życie cnotami teologalnymi. A jeśli rozumiemy, że Jan jest umiłowanym uczniem, który był wierny pod Krzyżem, to wsłuchujemy się w słowa św. Ambrożego i św. Augustyna (a przed nimi św Ireneusza): Maryja u stóp Krzyża jest jak nowa Ewa, a Jezus nam Ją daje za matkę. Jest to - zgodnie z określeniem św Ambrożego2-osobisty, „domowy" czy „rodzinny" testament Jezusa dla Jana, przez Maryję. Jezus daje Janowi Maryję, a Jan bierze Ją „do siebie", bierze Ją do swojej bliskości. A więc Maryja pozwala mu rozwinąć w pełni, realizować doskonale swoją miłość do Jezusa i swoją miłość do braci. Jest to dla mnie rzecz najważniejsza. I dodaję, jako równie istotne dla wiary chrześcijanina katolika, dwa inne przymierza. Jeśli bowiem uważnie wczytamy się w Ewangelię Jana, odkrywamy w niej trzy przymierza: przymierze w ciele Chrystusa, podczas Ostatniej Wieczerzy, gdzie Jan zajmuje uprzywilejowane miejsce (J 13,23-25); przymierze z Maryją pod Krzyżem (J 19, 26-27); i przymierze z Piotrem nad Jeziorem Tyberiadzkim, po Zmartwychwstaniu (J 21, 15n.). Te trzy przymierza są w sercu naszego życia chrześcijańskiego, i istnieje między nimi pewien porządek: rodzę się do życia Bożego w tajemnicy Krzyża Chrystusa, i jest przy tym obecna Maryja; karmię się Eucharystią; pozwalam, aby Piotr mnie prowadził. Istnieją zatem trzy różne aspekty, na trzech różnych płaszczyznach. I istnieje to tajemnicze prowadzenie przez Jezusa, który posługuje się ludźmi - to zadziwiające ryzyko! Po trzykrotnym zaparciu się Piotra, Jezus daje mu funkcję pasienia Jego owiec. Trzeba też zauważyć, że do Maryi mówi: „Oto syn Twój ", zaś Piotrowi mówi: „Paś owce moje". Nie mówi: „owce twoje", ale „owce moje". A zatem ta więź jest inna. Maryja jest w sercu naszych narodzin do życia Bożego, jako matka. Eucharystia pozwala nam żyć Ciałem 1 Krwią Chrystusa, sercem Jezusa. A Piotr ma strzec owiec Chrystusa, nie pozwalać, by zbaczały na prawo czy na lewo. 2

Zob. Misterium Maryi, s. 206, przyp. 2. L'Étoile du matin, s. 202.


Miłość do Kościoła

281

Te trzy przymierza pozwalają zrozumieć, że chrześcijanin może w pełni żyć wiarą, nadzieją i miłością. Uważam, że właśnie to kryje się w sercu naszego życia chrześcijańskiego; i stale trzeba tutaj powracać, do źródła. Widzi Pan, że robię tutaj niemal to samo, co na płaszczyźnie filozoficznej. Określałem filozofię jako wspinaczkę do źródła. A z chrześcijańskiego punktu widzenia powiedziałbym, że doskonale chrześcijaninem jest dopiero ten, kto stale powraca do źródła. Czyż nie to jest dusza kontemplacyjna? Taka dusza stale sięga do źródła; nie zdaje się tylko na nurt, ryzykując upadek, ale nieustannie powraca do źródła. A źródłem naszego życia chrześcijańskiego jest tajemnica Krzyża, tajemnica Baranka ofiarnego, Jezusa, który daje nam Maryję, Jezusa danego nam w Eucharystii i Jezusa poddającego nas władzy Piotra. - Gdyby wypytywać o to różnych katolików, to sądzę, że odpowiedzieliby że dla nich być katolikiem to po prostu być ochrzczonym, wziąć ślub w kościele, chodzić na Mszę, itd. - Zgadzam się. Nie zapominam o życiu sakramentalnym, ale sytuuję je jako służące życiu wewnętrznemu. Życie sakramentalne jest Bożym środkiem, który nieskończenie respektuję, i jest ono w duchu przymierza z Piotrem, ponieważ to hierarchia daje mi sakramenty. Przez Piotra są mi dawane sakramenty. Już Eucharystia jest sakramentem, ale jedynym i niepowtarzalnym, gdyż Ciało i Krew Jezusa zostają mi dane bezpośrednio. Nawet to przechodzi jednak przez hierarchię. Hierarchia i sakramenty umożliwiają życie wiarą, nadzieją i miłością; życie to osiąga pełnię w życiu kontemplacyjnym. Zycie chrześcijańskie jest dla mnie przede wszystkim kontemplacyjne, gdyż jest to życie teologalne, a Boga mogę poznać tylko wówczas, kiedy Go kontempluję. Jeśli nie kontempluję Boga, jeśli nie kontempluję Jezusa, to Go nie znam. A tym, co mnie interesuje, jest poznać najbardziej osobiście więzi Jezusa z Ojcem, więzi Jezusa z Maryją, więzi Jezusa z Jego owcami. To interesuje mnie w pierwszej kolejności. Czyż nie to jest pierwsze?


SPIS TREŚCI Wprowadzenie

Część I

MĄDROŚĆ FILOZOFICZNA Zycie zakonne i filozofia ROZDZIAŁ I

Czym jest filozofia? ROZDZIAŁ I I

Ponowne odkrycie Arystotelesa ROZDZIAŁ I I I

Refleksja filozoficzna nad najważniejszymi doświadczeniami człowieka ROZDZIAŁ I V

Filozofia teoretyczna

1

Część II

MĄDROŚĆ TEOLOGICZNA Teologia i odnowa Kościoła ROZDZIAŁ I

Powołanie dominikańskie


Spis treści

548 ROZDZIAŁ I I

Czym jest teologia?

207

ROZDZIAŁ I I I

Św. Tomasz z Akwinu, teolog osoby ludzkiej

243

ROZDZIAŁ I V

Miłość do Kościoła

275

ROZDZIAŁ V

Wspólnota św. Jana

327

Część III

MĄDROŚĆ MISTYCZNA Chrześcijańska kontemplacja i świadectwo ROZDZIAŁ I

Jan, uczeń i przyjaciel Jezusa

359

ROZDZIAŁ I I

Ewangelia światła i miłości

398

ROZDZIAŁ I I I

Mądrość Krzyża i świadectwo Marty Robin

447

ROZDZIAŁ I V

Ostateczne ubóstwo Grobu i Zmartwychwstanie

493

Aneksy

529

Bibliografia

533

Skróty

543

Książki i artykuły ojca Marie-Dominique Philippe'a wydane po polsku

544


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.