ANASTAZY ALBERT KARDYNAŁ BALLESTRERO OCD
WIARA, NADZIEJA I MIŁOŚĆ DROGĄ DO ŚWIĘTOŚCI ROZWAŻANIA REKOLEKCYJNE DLA OSÓB KONSEKROWANYCH przełożył J AN E F R E M BIELECKI
OCD
Kraków 2000 WYDAWNICTWO KARMELITÓW BOSYCH
Tytuł oryginału: IJn corso di esercizi spiritual i
IMPRIMATUR f Kazimierz. Nycz Kraków, 1 II 2000 r. L. 72/2000
Wydawnictwo Karmelitów Bosych 32-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel.: (012) 415-22-45 * 415-46-19 fax: (012) 415-29-88
ISBN 83-87527-69-6
OD TŁUM ACZA Anastazy Albert Kardynał Ballestrero 6 czerwca 1996 r. obchodził rzadki jubileusz 60-lecia kapłaństwa. Z tej okazji odbyły się uroczystości z udziałem wielu hierarchów Kościoła, choć on sam nie był już w stanie przewodniczyć jubileuszowej Mszy św. Brał w niej udział na wózku inwalidzkim. W dwa lata później zmarł 21 czerwca 1998 r. w założonym przez siebie domu rekolekcyjnym w Bocca di Magra, nad Zatoką Genueńską. Pogrzeb odbył się 25 czerwca 1998 r. w katedrze w Turynie, a następnie w kościele klasztornym swego zakonu Varazze, gdzie zgodnie ze swoim życzeniem, wyrażonym w testamencie, chciał spocząć wśród swoich współbraci zakonnych. Z tych to okazji ukazało się sporo tekstów zarówno samego Dostojnego Autora, jak i publikacji o nim. Dały się również słyszeć głosy, głównie w archidiecezji turyńskiej, której przez 12 lat był arcybiskupem (1 VIII 1977 - 19 III 1989), domagające się rychłego rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Jeżeli chodzi o teksty Kardynała Ballestrero, są to głównie nieskończone wprost serie rekolekcji, głoszonych przede wszystkim dla osób konsekrowanych. Jedną z nich — moim skromnym zdaniem należących do najlepszych i najgłębszych — pragnę udostępnić również polskim Czytelnikom, a głównie tym wszystkim osobom, które pragną pogłębić swoje życie duchowe. W oryginalnym języku włoskim nosi ona skromny tytuł Un corso di esercizi spirituali, co na język polski można by przetłumaczyć jako Seria rekolekcji. Ponieważ chodzi tu o serię rekolekcji dla osób konsekrowa-
6 nych, dlatego ten podtytuł pozwalam sobie dołączyć, by lepiej zorientować Czytelnika polskiego. Kim jest Autor? Albert Ballestrero urodził się 3 października 1913 r. w Genui. Mając zaledwie 15 lat wstąpi) do zakonu Karmelitów Bosych, gdzie otrzymał imię zakonne Anastazy od św. Różańca, pod którym to imieniem przede wszystkim był znany nie tylko w swoim zakonie, ale w Kościele, nawet jako arcybiskup Bari, a następnie jako kardynał i arcybiskup Turynu. W 1936 r. został wyświęcony na kapłana. Od razu zaczął prowadzić bardzo intensywne apostolstwo głoszenia słowa Bożego: kazania, konferencje, rekolekcje itd. Wcześnie zaczął piastować różne stanowiska przełożeńskie, najpierw w prowincji genueńskiej swojego zakonu, takie jak przeor i prowincjał, następnie w 1955 r. został wybrany przełożonym generalnym całego Zakonu, a w końcu został przez papieża Pawła VI mianowany najpierw arcybiskupem Bari (21 XII 1973), a później arcybiskupem Turynu (1 VIII 1977) i kardynałem (30 VI 1979). Nawet na ostatnich dostojnych stanowiskach nie zaprzestał głoszenia słowa Bożego, a głównie rekolekcji do osób duchownych: kapłanów, sióstr i braci zakonnych. Po rezygnacji — zgodnie z przepisami prawa kanonicznego — ze stanowiska arcybiskupa Turynu, Kardynał wycofał się do domu rekolekcyjnego w Bocca di Magra, gdzie w dalszym ciągu głosił konferencje rekolekcyjne dla różnych grup, zwłaszcza zaś dla kapłanów i osób konsekrowanych. Jego słowa odznaczają się niezwykłą głębią treści, lecz są podawane językiem przystępnym, acz zawsze pięknym i pełnym teologicznej kultury, zwłaszcza gdy się go miało szczęście słuchać bezpośrednio. Był to pod każdym względem doskonały wręcz mówca. Niniejsza seria rekolekcji, by tak rzec, jest najbardziej dopracowana, by nie powiedzieć dopieszczona. Bardzo wnikliwie i szczegółowo omawia tzw. organizm nadprzyrodzony
7 człowieka, a więc cnoty teologalne i dary Ducha Świętego, które w duchowym życiu owocują w postaci ewangelicznych błogosławieństw i ślubów zakonnych. Zawarte w tej książce teksty są niezwykle bogate w treść teologiczną, dlatego nie da się ich «połykać jednym tchem», choć na pewno przy lekturze «wciągają», ale równocześnie każą się głęboko zastanawiać i konfrontować je z własnym życiem. Śmiem twierdzić: jeśli ktoś potrafi je sobie przyswoić, rzeczywiście staną się «drogą do świętości», do jakiej wezwał nas Sobór Watykański II (por. LG 39-42). Niech więc głębia przemyśleń i Bożej treści, podana żarliwym słowem Anastazego Kardynała Ballestrero, pozwoli nam również skorzystać z głoszonej przezeń zdrowej i głębokiej nauki Kościoła o nadprzyrodzonym życiu duchowym, i stawać się osobami coraz doskonalej oddanymi Bogu i ludziom, jeszcze głębiej przeżywającymi swoją konsekrację zakonną. JAN EFREM BIELECKI G C D
WSTĘP Otwierając święte ćwiczenia duchowne, powinniśmy pierwszą myśl skierować ku Bogu, który nam je podarowuje jako swoistą łaskę. Ilekroć zaczynamy rekolekcje, z konieczności powinniśmy się zastanawiać nad tym, czym one są, jaki jest ich cel i czego po nich się spodziewamy. Są one pewną praktyką życia duchowego, w czasie której dusza zobowiązuje się do skomplikowanego działania, polegającego na poszukiwaniu, analizie, wyciąganiu wniosków, czynieniu postanowień i programów życia. Ale poza tym rekolekcje są przede wszystkim łaską daną przez Boga. Dlatego dobrze będzie nie tylko domyślnie zakładać to domniemanie, ale owszem, będzie wskazane przynajmniej raz odprawić rekolekcje zdominowane tą właśnie myślą, że rekolekcje są łaską i darem Bożym. Jako zaś takie, są one wyrazem Jego miłosierdzia i zaproszeniem do zażyłości i wspólnoty z Nim, albowiem są to cechy charakterystyczne każdej łaski. Skoro rekolekcje są łaską Bożą, są również inicjatywą Bożą, albowiem tylko On sam jest Dawcą każdej łaski: On je rozpoczyna, On je prowadzi i On dopełnia dzieła. Zwykle mówimy: odprawiamy rekolekcje. I to jest prawda. Ale chyba niedostatecznie myślimy o tym, że to jest możliwe tylko dlatego, że Bóg przejmuje inicjatywę rekolekcji w swoje ręce. On je przygotowuje, umieszcza w odpowiednich warunkach zewnętrznych: daje je duszy i działa w niej, tak aby na Jego dar była otwarta, gotowa, uległa i życzliwie nastawiona. Bóg przejmuje inicjatywę w swoje ręce w tym
10 celu, aby rekolekcje służyły uświęceniu i wewnętrznemu rozwojowi duszy. Wdzięczność Zatem jest rzeczą logiczną, aby podstawowymi przymiotami, jakie mają cechować rekolekcje, były właśnie te, które proszą o łaskę i inicjatywę Bożą. Łaska przede wszystkim domaga się wdzięczności. Należy zakładać, że Bóg obdarowuje duszę. Trzeba wierzyć, że Bóg, miłosiernie hojny i wspaniałomyślny, pochyla się nad nią, i z tego przeświadczenia powinna wypływać wdzięczność. Należy dziękować Bogu, że daje nam ten dar, dziękować, że angażuje się do końca, co powinno stanowić górujące uczucie w tych dniach. Podziękowanie i wdzięczność względem Boga, gdyż On jest Sprawcą wszelkiej łaski, On jest początkiem wszelkiego dobra. Człowiek sam z siebie nie jest w stanie nawet jeden raz wypowiedzieć świętego Imienia Bożego, jeżeli On nie da mu łaski, nie udzieli mu tego daru (por. 1 Kor 12, 3), a jakże będzie zdolny odprawiać rekolekcje, jeżeli Bóg nie użyczy mu łaski? Ale On daje łaskę, chce j ą dawać, użycza, i dlatego niech będzie uwielbiony z całego naszego wdzięcznego serca. Wierność i zawierzenie Aby mogła stać się skuteczna i autentyczna tego rodzaju wdzięczność, trzeba przypomnieć, jaki jest cel każdej łaski. Bóg daje swoje łaski po to, abyśmy przyjmując je i będąc im wierni, upodabniali się do Niego i przynosili owoc w życiu. Żebyśmy przynosili owoc świętości, świętości samego Boga. Żebyśmy przynosili owoce tej łaski, jakiej Bóg nam użycza, a która dzięki osobistej wierności powinna stawać się naszą świętością, powinna w ogóle stawać się zasadą naszej przemiany w dzieci Boże, w braci Jezusa Chrystusa, w dziedziców życia wiecznego. Dlatego to w tych dniach
razem z wdzięcznością trzeba starać się o to, byśmy byli wierni, ulegli i otwarci na łaskę. Bóg działa, Bóg przejmuje inicjatywę, a trzeba, aby znalazł do duszy wolny dostęp, aby miał wolność działania, możność czynienia tego, co Mu się podoba i czego chce. Powinien znaleźć uległość łasce. Jeśli to będzie łaska oświecenia, dusza powinna otworzyć się na oścież, by to Boże światło ją przeniknęło na wylot. Jeśli to będzie łaska mocy, powinna otworzyć swą wolę, by wyjść z rekolekcji wzmocnioną i utwierdzoną w dobrem. Jeśli zaś będzie to łaska oczyszczenia, powinna zdać się na Boga ze wszystkimi swymi nędzami i słabościami. Jeśli będzie to łaska zaproszenia, niech otworzy serce, aby On w nim był Panem. Jeśli będzie to łaska milczenia, będzie jej strzegła w skupieniu i samotności. Jeśli będzie to łaska napomnienia, zachęty lub wewnętrznej pobudki, powinna oddać Mu całe życie i powiedzieć: Panie, czyń ze mną, co chcesz, bądź Panem mego życia. Jeżeli zaś On da nam łaskę, która może będzie wydawać się raczej braniem niż dawaniem, dusza powinna Mu powiedzieć: Panie, to co wziąłeś, choć wziąłeś wszystko, jest to jeszcze mało, albowiem ja jestem niczym; jest to czysty dar Twego miłosierdzia, jeśli chcesz pochylać się nade mną i raczysz w sposób boski wziąć cośkolwiek ode mnie. Jeżeli Bóg będzie duszę pouczał, jeśli będzie j ą oświecał światłem swojej wiary, światłem swoich świętych tajemnic, ona powinna Go wielbić, Jemu wierzyć, oddać Mu wszystkie swoje władze, aby On mógł naprawdę powiedzieć, że ma wolną rękę w stosunku do niej. Jest konieczne teraz, bardziej niż kiedykolwiek, byśmy byli dyspozycyjni wobec Boga, nie zajmowali się niczym ani nikim, byśmy stali się łupem Boga, zajmowali się Nim samym, zachowując wewnętrzną wolność, która będzie polegać na zaproszeniu Pana, by przyszedł jako pierwszy Władca, jako jedyny Gość, aby stało się prawdą to, że
12 w spotkaniu rekolekcyjnym On znalazł odpoczynek i pokój, znalazł swoje mieszkanie w sercach Mu poświęconych. «Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną» (Ap 3, 30). Nie jest rzeczą rozsądną rozpoczynać rekolekcje z góry ustalonym programem: program ma podać Pan Bóg. Zadaniem duszy, oprócz wierności, powinno być zawierzenie Bogu. Trzeba postarać się o to, aby pozwolić działać Bogu. Należy wyrzec się własnych upodobań, sposobów, punktów widzenia, a zdać się na Boga. Należy iść za Panem, a nie wyprzedzać Go; uznawać Jego prawa bez stawiania zarzutów, ale z gotowością, z oddaniem się całkowitym, z pełną wielkodusznością. Trzeba za wszelką cenę zająć postawę bezwarunkowego «tak», «tak» ochoczego, bezpośredniego, trzeba ją zająć już od zaraz, od tej chwili. Panie, powiem Ci «tak». Oto leży przed Tobą moje życie niczym biała karta, na której złożyłem już swój podpis: pisz na niej, co chcesz. To wszystko, co uczynisz, na pewno będzie dobrze wykonane, i dlatego już teraz daję Ci pełne przyzwolenie woli i serca. Oto program rekolekcji: oddać Bogu wolę i pozwolić, by czynił, co zechce! Samotność z Bogiem vi' pogodzie i pokoju A oto inna myśl: rekolekcje są łaską Bożą, na którą trzeba odpowiedzieć wiernością. Nie są to chwile samotności, w których dusza zamyka się sama w sobie i prowadzi swoiste solilokwium. Wręcz przeciwnie! Są to chwile rozmowy z Bogiem. Dusza w tych dniach będzie przebywać sama z Bogiem, a nie sama z sobą. Nie wolno być samotnikami zakochanymi w sobie, lecz samotnikami rozmiłowanymi w Bogu; nie kontemplatykami wpatrującymi się w siebie, lecz kontemplującymi Boga. Skupianie się na samotności,
13 zamykanie się w milczeniu ma to właśnie znaczenie. Właśnie dlatego, że trzeba odłączyć się od stworzeń, a pierwszym stworzeniem, od którego trzeba się odłączyć jest nasze «ja». Jeżeli trzeba zamknąć oczy i serce na powab i miłość wszystkich rzeczy, pierwszą z nich, od których trzeba oderwać miłość, jest nasze «ja», abyśmy mogli być wierni Bogu i odpowiedzieć na Jego głos, który nas wzywa. «Chcę... na pustynię ją wyprowadzić i mówić jej do serca» (Oz 2, 16). Przy takich dyspozycjach rekolekcje będą przebiegać pogodnie i w pokoju. Bóg wychodzi na spotkanie duszy z wielkim pragnieniem napełnienia jej swoją łaską, a dusza wychodzi na spotkanie Boga, by się nią napełnić. Cóż więc może j ą niepokoić? Chyba tylko jej nieprzyjaciele, którymi są: własne «ja», szatan i świat. Słuchać siebie i dać przystęp nieprzyjacielowi, znaczy utracić pokój. Podobnie ma się rzecz w każdym przypadku, gdy ulegamy wpływowi szatana lub świata. Duch świata jest duchem próżności, punktu honoru, własnej godności, pychy. Jest on także duchem podejrzliwości i smutku, duchem egzaltacji lub rozpaczy. Należy to wszystko oddalić, aby trwać w pogodzie i pokoju. Cóż znaczą wszystkie wątpliwości, wszystkie lęki wobec pewności, że Bóg ofiaruje nam swoją łaskę, że obcuje z duszą w geście miłosnej i uświęcającej zażyłości? Naturalnie, być pogodnym i żyć w pokoju, nie znaczy być powierzchownym, roztargnionym, nieświadomym. Bynajmniej! Trzeba zastanawiać się, skupiać, uświadamiać i pogłębiać własną odpowiedzialność, ale to wszystko z pogodą i w pokoju. Rekolekcje są dniami spokoju a nie napięcia. Zapał, zaangażowanie i pilność nie powinny nas usztywniać. Mówię to w imieniu Boga: gdyby gdziekolwiek powstawały duchowe napięcia, tam należałoby się dopatrywać nieprzyjacielskiej zasadzki. Jeżeli Panu Bogu spodoba się kogoś postawić w stan oschłości, należy przyjąć tę oschłość, ale nie
14 zamieniać jej w napięcie, albowiem mogłoby się wtedy zdarzyć, że łaska stałaby się trucizną. W zamiarach Bożych rekolekcje są czasem łaski i miłosierdzia, czasem ulgi i pokoju, i takimi powinny pozostać. Powierzmy te błogosławione dni Tej, która jest Pośredniczką i Matką wszystkich łask, aby była również Matką łaski świętych rekolekcji. Możemy myśleć, że to właśnie Matka Boża przygotowała je z nieskończoną czułością i że w tych dniach będzie nami się opiekować z macierzyńską troskliwością. Maryja, która jest wcieleniem wierności łasce, niech będzie przykładem, wzorem, przewodniczką oraz umocnieniem wierności dla każdego z nas. Pozdrawiajmy Ją często tym pięknym wezwaniem «Panno wierna», aby sprawiła to, żebyśmy także my stali się wierni, i to wierni za wszelką cenę.
I CNOTA WIARY Cnoty teologalne są istotnym elementem życia nadprzyrodzonego, czynnikiem życia wspólnoty i przyjaźni z Bogiem. Z tego powodu dajemy im prawo pierwszeństwa nad każdym innym zagadnieniem. Tak jak łaska uświęcająca, z którą są ściśle powiązane, cnoty teologalne w sposób wyłączny należą do porządku nadprzyrodzonego, a właściwym ich celem jest uczynić człowieka zdolnym do życia nadprzyrodzonego, życia, które znajduje swój szczyt w nadprzyrodzonej szczęśliwości. «Cnoty teologalne nakierowują człowieka na szczęśliwość nadprzyrodzoną», naucza św. Tomasz 1 . Ich inicjatywa nie zależy od postaw ludzkich, lecz pochodzi od Boga, to znaczy, że Bóg je wlewa do duszy razem z łaską uświęcającą. Zatem, zanim staną się drogą człowieka do Boga, są drogą Boga ku stworzeniu, drogą, która uwzględnia strukturę i zdolności ludzkie, i w ten sposób czyni chrześcijanina zdolnym do rozpoczęcia swojej drogi ku Bogu. D R O G A ŻYCIA N A D P R Z Y R O D Z O N E G O
Życie nadprzyrodzone z istoty swojej jest życiem łaski. Zależy od Boga, który jest źródłem łaski, jej dawcą i wynagrodzicielem. Stąd jego zasadniczą postawą jest postawa otwartości wobec Boga. Należy przyjąć dar Jego, strzec go, !
STh, I-II, q. 62, a. 3.
16 korzystać z niego zgodnie z Jego zamiarami, nie zapominając nigdy o tym, że On czyni wszystko dla siebie i dla swojej chwały. «Pan wszystko zdziałał dla samego siebie» (Prz 16, 4 Wig). Także cud i miłosierdzie łaski Bóg czyni ze względu na siebie. Zatem słuszną jest rzeczą, aby dusze pamiętały o tym, że przyjmowanie łaski, strzeżenie jej i korzystanie z niej jest obowiązkiem, albowiem takie jest prawo Boże. Tajemnica łaski, centrum oraz istota chrześcijańskiej doskonałości, mocno zobowiązuje. Otrzymać j ą od Boga to niezwykłe bogactwo, ale zarazem jest to coś niezwykle skomplikowanego. W końcu, cała chrześcijańska asceza nie jest niczym innym, jak obowiązkiem przyjmowania, strzeżenia i czynienia owocnym daru Bożego. Kiedy zastanowimy się nad tą prawdą, zrozumiemy, że całe życie duchowe, właśnie dlatego, że jest takie, nie jest niczym innym, jak ustawicznym wysiłkiem, by wchodzić w komunię z tajemnicą Boga, z samym Bogiem i przynaglaniem duszy, by nie była nigdy sama, by nigdy nie była ze stworzeniami, lecz by zawsze była z Bogiem, by do Boga dążyła. Rzeczywiście, jeżeli jest prawdą, że poprzez tajemnicę łaski Bóg zstępuje do najbardziej ukrytego centrum duszy, jest tak samo prawdą, że należy tak postępować, aby to zstępowanie Boga stawało się posiadaniem i ubogacaniem osobowym, a wstępowanie do Niego odbywało się poprzez odchodzenie od rzeczy ziemskich, naturalnych, poprzez odrywanie się od nich, aby mogło się dokonać jedno jedyne zjednoczenie, to jest zjednoczenie z Bogiem. Traktowanie zawsze i istotnie życia duchowego jako komunii z Bogiem jest czymś zwyczajnym dla tych, którzy prowadzą życie wewnętrzne. 1 słusznie, że tak jest, ale trzeba także starać się o to, by coraz bardziej pogłębiać jej znaczenie, aby zażyłość z Bogiem nie tylko była postawą lub sentymentalnym pragnieniem, ale praktycznym stopieniem się woli, co
17 połączy chrześcijanina z życiem i z dziełami samego Boga, gdyż tylko On jest samą świętością i nie można być świętym, nie kontaktując się ze świętością Bożą. Bóg pragnie być posiadany przez człowieka. Ta prawda zachęca do zastanowienia się nad tym, jak On to czyni, by to rzeczywiście się dokonało. Bogu nie brakuje możliwości, by w przeróżny sposób urzeczywistniać swoją wolę. Ale człowiek jest stworzeniem, będącym dziełem rąk Jego, i został utworzony i ukształtowany w sposób dla niego charakterystyczny. Jego natura jest właśnie taka, dzięki której — oprócz ducha, który go ożywia — posiada także materię, która go ogranicza. Jest więc stworzeniem, które w prowadzeniu swego świadomego życia, w korzystaniu z rozumu i wolności, posiada cały szereg wymogów i charakterystycznych sposobów. Podobnie jak czyste duchy, posiada intelekt. Ten zaś nie działa w nim na zasadzie prostej intuicji, jak to ma miejsce w wypadku aniołów, ale na zasadzie ściśle określonego procesu psychologicznego. Jak czyste duchy człowiek posiada wolę, lecz ta jest wolna w swoich decyzjach tylko w oparciu o działanie mechanizmu psychiki wcielonej w ciało, to znaczy, ujętej w materię, w ciało, i dopiero poprzez to ograniczenie zostaje włączony w relacje ogólne. Istnieje bowiem wokół człowieka świat materialny, który otaczając go ze wszystkich stron, pociąga go, wywiera na niego wpływ poprzez wrażenia, zachęty, przez swoją obecność. I oto Bóg staje się naszym Bogiem w sposób najbardziej wewnętrzny i najbardziej prawdziwy — to znaczy, staje się osobową zasadą naszego uświęcenia za pośrednictwem łaski — zgodnie z uwarunkowaniami naszego ziemskiego życia. Pochyla się nad nami i z prawdziwie wzruszającym szacunkiem dla naszego człowieczeństwa, staje się naszą własnością za pośrednictwem daru z siebie dla naszych władz poznawczych i pożądawczych.
Wiara... 2
18 Człowiek posiada psychikę zdominowaną całkowicie i uzależnioną od działania jednej władzy, jaką jest intelekt. Wolę porusza i kieruje intelekt: «voluntas sequitur intellectum»2, czyli wola idzie za intelektem. Stąd tylko poprzez intelekt odpowiedzialność ludzka się objawia, dokonuje i dopełnia. A więc, Bóg daje się człowiekowi, stosując się do psychicznego procesu jego władz umysłowych. I z tego to właśnie powodu początek spotkania z Nim polega na teologalnej cnocie wiary, która ma za zadanie podnosić intelekt do nadprzyrodzonego poznania Boga. W I A R A ZACZĄTKIEM ŻYCIA WIECZNEGO
Wiele razy słyszeliśmy powtarzane słowa Apostoła, św. Pawła: «,Justus meus ex fide vivit» — «Mój sprawiedliwy z wiary żyje» (Hbr 10, 38). Nigdy nie zdołamy dostatecznie zgłębić tego zdania, ponieważ tajemnica wiary jest niezmiernie bogata i płodna. Jakiż udział ma wiara w powołaniu ludzi do życia wiecznego! Pomyślmy o wierze patriarchów, o funkcji, znaczeniu, wartości ich wiary. Pomyślmy 0 wierze Abrahama, wzorze naszej wiary, która z natury rzeczy ożywiała całe dzieje ludu Bożego i była wcieleniem mesjańskiego oczekiwania. Ta sama również wiara powinna dzień po dniu zasilać życie chrześcijanina. Tylko w ten sposób może on być sprawiedliwym, być świętym. «Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień — ujrzał go i ucieszył się» (J 8, 56). Tak jak wielka wiara Abrahama ujrzała dzień Pański i radowała się oczekiwaniem jego, tak również wiara pozwala nam widzieć ten sam dzień 1 czynić go naszym, przeżywać go.
2
Istnieje filozoficzne adagium, wyrażone również w innych formach, np.: «Ignoti nulla cupido», «Nihil volitum quod non cognitum» (Por. N. SiGNORHLLO. Lexicon peripatclico - ph U o soph i co - ih eo log i cum, Neapoli 1872, s. 178).
19 Wiara leży u podstaw, u początku życia nadprzyrodzonego. I dlatego to właśnie, gdy zostaliśmy zaniesieni do Świętego Źródła, zaledwie święta Matka Kościół zachęcił nas, abyśmy wyrazili swoje pragnienie, my ustami naszych rodziców chrzestnych powiedzieliśmy, że pragniemy wiary. «Czego żądasz od Kościoła Bożego?» — «Wiary». W dalszym ciągu Kościół pytał: «Wiara co ci daje?» — «Życie wieczne» 3 . Co za głębokie znaczenie tego dialogu, jaki prowadzony był na wstępie każdego życia chrześcijańskiego! Pierwszym pragnieniem jest wiara. Dlaczego? Aby życie wieczne stało się udziałem człowieka. I właśnie we chrzcie świętym pragnienie otrzymania wiary pokrywa się z darem życia wiecznego. Należy zauważyć, że dokonuje się to na skutek posługi Kościoła. Wiara nie jest zwykłym aktem osobistym, dotyczącym tylko jednostki, lecz jest tajemnicą dokonującą się w tajemnicy Kościoła 4 . Każdy akt wiary jest wydarzeniem Kościoła, wydarzeniem wspólnotowym, ponieważ wiara nie tylko jednoczy człowieka z Bogiem, lecz także jednoczy ludzi między sobą. «Wszyscyśmy bowiem — pisze św. Paweł — w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało» (7 Kor 12, 13), mistyczne Ciało Chrystusa, którym jest Kościół, i stąd «każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami» (Rz 12, 5 ) \ Chrześcijańskie życie każdej duszy zaczęło się w dniu jej chrztu. Od tej chwili stała się ona żywa. 3
Rituale Romanum. Chrystus «podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu (por. Mk 16, 16; J 3, 5) potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę» (LG 14). ^ «Duch Święty, który... wzywa wszystkich ludzi do Chrystusa i budzi w sercach posłuszeństwo wierze — kiedy wierzących w Chrystusa rodzi we chrzcie do nowego życia, wówczas gromadzi ich w jeden 1 ,ud Boży, który jest rodzajem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym" (/ P 2, 9)» {AG 15). 4
VI EWANGELICZNE
BŁOGOSŁAWIEŃSTWA
ZWIĄZANE Z TEOLOGALNĄ
CNOTĄ
NADZIEI
Teologalna cnota nadziei, nakierowując życie na Boga jako jedyny cel oraz sprawiając, że stopniowo staje się ono, w duchu łagodności i mocy, całe opanowane przez ten jedyny ideał, dokonuje w nim stopniowego przekształcenia dotyczącego spraw ziemskich, tak że sposób reagowania chrześcijanina na ziemskie koleje losu powoli się przemienia, radykalnie zmieniając ludzkie reakcje, postawy, oraz w sposób niezwykle znaczący przesuwa wszelkie zainteresowania, zmartwienia i troski życiowe. To wszystko, co z naturalnego punktu widzenia stanowi trud, problem, na płaszczyźnie nadziei staje się błogosławieństwem. W tym sensie teologie powiązali z teologalną cnotą nadziei, jako pełnią jej doskonałości, pewne błogosławieństwa ewangeliczne ukazując, jak one, właśnie jako «błogosławieństwa», to znaczy, o ile są świętem, radością duszy, wypływają z nadziei udoskonalonej przez dary Ducha Świętego. « B Ł O G O S Ł A W I E N I UBODZY W D U C H U »
Przede wszystkim spotykamy błogosławieństwo ubóstwa: «Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie» (Mt 5, 3). To błogosławieństwo wypływa z pełni nadziei umocnionej darem bojaźni. Dar bojaźni «odrywa człowieka od pożądań
105 ¡rozkoszy świata»1, a nadzieja aspiracje chrześcijanina skierowuje jedynie ku Bogu. Tym, którzy w taki sposób wspaniałomyślnie wyrzekają się szczęścia ofiarowanego przez dobra ziemskie, została obiecana nagroda królestwa niebieskiego2. Motywem więc błogosławieństwa dotyczącego ubóstwa jest królestwo niebieskie. Jaką postawę ma zająć wobec spraw tego świata chrześcijanin, który żyje teologalną nadzieją? Nie miłuje ich, albowiem całą jego zdolność miłowania zajął Bóg i Jego Królestwo. Nie ceni ich, ponieważ nie należą do Królestwa lecz do czasu wygnania. Nie szuka ich, albowiem cały jego czas i jego wewnętrzne i zewnętrzne troski pochłania poszukiwanie Królestwa Bożego. W konsekwencji wobec rzeczy ziemskich dusza spontanicznie zajmuje postawę oderwania się i wewnętrznej wolności, na których polega prawdziwy duch ubóstwa3. A więc brak rzeczy7, zamiast być krzy-
1
STh l-II, q. 69, a. 3, ad 3. Por. STh I-II, q. 69, a. 4, co. 3 Sobór Watykański II gorąco i często zachęca wszystkie dzieci Kościoła, by zachowywali «wierność Chrystusowi i Jego Kwangelii. tak aby całe ich życie, zarówno osobiste jak i społeczne, przepajał duch ośmiu błogosławieństw, a szczególnie ubóstwa» (GS 72). - Omawiając duchowość wiernych świeckich, pisze: «W tej doczesnej pielgrzymce życia, ukryci z Chrystusem w Bogu. wolni od więzów bogactwa, zwracając się do dóbr wiecznotrwałych, wielkodusznym sercem poświęcając się całkowicie szerzeniu Królestwa Bożego i kształtowaniu oraz doskonaleniu porządku spraw doczesnych w duchu chrześcijańskim. [...] Idąc za ubogim Jezusem, nie upadają na duchu z powodu niedostatku ani nie nadymają się z powodu obfitości dóbr doczesnych» (AA 4). - Odnośnie do potrzeby ducha ubóstwa w życiu kapłańskim stwierdza: «Używając zatem świata tak jakoby nie używali (por. / Kor 7. 31), [kapłani] dojdą do tej wolności, dzięki której wyzwoleni od wszelkiej nieuporządkowanej troski, stają się podatni na słuchanie Bożego głosu w życiu codziennym. Z tej wolności i podatności wyrasta rozeznanie duchowe, dzięki któremu odnajduje się właściwy stosunek do świata i dóbr ziemskich. [...] Niech więc będą wdzięczni za wszystko, co daje im Ojciec niebieski do prowadzenia życia w sposób uporządkowany. Pow inni jednak oceniać w świetle wiary wszystko, z czym się spotykają, aby doszli do należytego używania 2
106 żem, jest radością; jest błogosławieństwem Jezusowym. Z doświadczenia wiemy, że nie wszyscy ubodzy są szczęśliwi; potwierdzają to dzieje świata. Tylko ci są szczęśliwi, którzy z ubóstwa czynią środek nadziei: «dla królestwa niebieskiego». Wobec świata ludzi nieszczęśliwych dlatego, że są ubogimi, nadzieja ukazuje jako przeciwstawienie rzeszę dusz szczęśliwych dlatego, że są ubogie4. Jest to znak błogosławieństwa Pańskiego. W odróżnieniu od cnoty ubóstwa błogosławieństwo jej odpowiadające nie kładzie nacisku na to, co ubóstwo ma z wyrzeczenia, lecz na to, co ma z wolności. Cnota ubóstwa jest zobowiązaniem moralnym, które pozwala odczuwać trud wyrzekania się rzeczy, obchodzenia się bez nich, zależności od nich w korzystaniu z nich. Natomiast błogosławieństwo ubóstwa niejako woła: Jak to pięknie nic nie posiadać i być wolnym od wszelkiej troski! Św. Tomasz poucza: «Człowiek bywa odrywany [od przywiązania do rzeczy ziemskich] za pośrednictwem cnoty w taki sposób, by z nich korzystał z umiarem; w sposób wyższy zaś za pośrednictwem daru, to znaczy, aby całkowicie je odrzucał. Dlatego pierwsze błogosławieństwo brzmi: „Błogosławieni ubodzy w duchu", co może się odnosić do odrzucenia bogactw i pogardzania zaszczytami Stosunek do nadziei To błogosławieństwo zapuszcza swoje korzenie w nadziei, albowiem w miarę, jak ona rośnie, staje się ostatecz-
dóbr. odpowiadającego woli Bożej, i odrzucali to. co szkodzi ich posłannictwu» (PO 17). 4 «Matka-Kościół cieszy się, że w łonie jego znajdują się liczni mężczyźni i niewiasty, którzy dokładniej naśladują wyniszczenie Zbawiciela i wyraźniej j e ukazują, przyjmując ubóstwo w wolności synów Bożych» (LG 42). s STh l-Il, q. 69, a. 3, co.
107 nym, całkowitym i wyłącznym ukierunkowaniem życia. Jesteśmy błogosławieni pod względem ubóstwa, albowiem rzeczy nie jawią się już nam jako przedmioty interesujące naszą władzę panowania, jako przedmioty godne pożądania, pociągające. Na zasadzie kontrastu, im bardziej teologalna nadzieja jest słaba, tym bardziej człowiek jest poddany pożądaniu rzeczy; boi się, że mu braknie ziemi pod stopami; boi się, że tego mu nie wystarczy, a tamtego będzie za mało, a tego jeszcze trzeba by było... Jego życie jest więzieniem stworzonym przez rzeczy. Stąd pochodzi zamartwianie się bez chwili pokoju u tego, kto jest ubogi w nadzieję, ustaw iczna udręka u tego, kto jeszcze z Boga nie uczynił jedynej swojej cząstki, udziału, dziedzictwa! Jak bardzo jest prawdą, że przywiązanie do rzeczy ziemskich przeszkadza posiadaniu dóbr wiecznych nade wszystko dlatego, że tam, gdzie jest przywiązanie do rzeczy, nie ma umiłowania królestwa niebieskiego, nie ma nadziei zdobycia go6. Nadzieja przeciwstawia się posiadaniu Św. Jan od Krzyża mówi, że «wszelkie posiadanie jest przeciwne nadziei», dlatego dusza «tym bardziej się spodziewa, im bardziej się ogałaca» 7 . Nadzieja bowiem jest z istoty swojej cnotą oczekiwania. Także św. Paweł powie6
«Niech tedy wszyscy starają się należycie kierować swymi uczuciami. aby korzystanie z rzeczy ziemskich i przy wiązanie do bogactw wbrew duchowi ewangelicznego ubóstwa nie przeszkodziło im w osiągnięciu doskonalej miłości, zgodnie z. upomnieniem Apostoła: „Którzy używają świata tego. niech nie zatrzymują się w nim: przemija bowiem postać tego świata (por. 1 Kor 7, 31 gr.)» {¡Xi 42). - «Kapłani.... |a tym bardziej osoby zakonne], których właśnie Pan jest cząstką i dziedzictwem » (Lb 18, 20). winni używać dóbr doczesnych wyłącznie w tych celach, do których według nauki Chrystusa Pana i postanowień Kościoła godzi się j e przeznaczać» (PO 17). 7 Drogo na Górę Karmel, III, 7, 2.
108 dział: «Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda?» (Rz 8, 24). Ten, co już daną rzecz ogląda, osiągnął ją i posiada, już się jej nie spodziewa; jego postawa zamieniła się w posiadanie. Jeżeli więc siły duszy są zaangażowane w posiadanie danej rzeczy, tym samym są odebrane nadziei, spodziewaniu się w Bogu i w Jego Królestwie. Ostatecznie zostaje okaleczona zdolność oczekiwania rzeczy niebieskich. Stąd płynie konieczność, by nie być duchowym posiadaczem żadnej rzeczy, lecz być wolnym od wszelkiego posiadania, być ubogim w duchu. Trzeba urzeczywistniać to ubóstwo, które jeśli zewnętrznie nie uwalnia od zarażania się i korzystania z rzeczy, wewnętrznie uwalnia od przywiązania i zamiłowania do nich w taki sposób, że w korzystaniu z nich dusza dostrzega przepaść pomiędzy sobą a tymi rzeczami, zdaje sobie sprawę, że musi od nich żądać wyłącznie służby, lecz nie dla siebie ale dla zdobycia jedynego skarbu i jedynego ideału, to jest Boga i Jego Królestwa8. Wtedy dobra ziemskie mają tę tylko funkcję, że służą jako drabina, po której można wznieść się do Boga. Stąd nasuwa się konkluzja, że jeśli Pan daje nam tego rodzaju dobra, przyjmujmy je z wdzięcznością, albow iem one nam Go zwiastują, Jego objawiają oraz pomagają pragnąć Go i miłować. Jeżeli zaś Pan nam ich nie daje lub nas ich pozbawia, błogosławmy Go, albowiem usuwa ten mur między nami i Sobą i upodabnia nasze życie ziemskie do życia w niebie, gdzie, żeby Go posiadać. Bóg nie potrzebuje pośrednictwa rzeczy stworzonych, ale wszystko dokonuje się w świetlistej i uszczęśliwiającej bezpośredniości. 8 Jest to fałszywe zapatrywanie uważać, że «rzeczy stworzone nie zależą od Boga. a człowiek może ich używać bez odnoszenia ich do Stworzyciela» (GS 36). - «Człowiek [...] otrzymał zlecenie [...], żeby. uznając Boga Stwórcą wszystkiego, odnosił do Niego siebie samego i wszystkie rzeczy, tak aby przez poddanie człowiekowi wszystkiego przedziwne było po całej ziemi imię Boże (por. Ps 8, 7 i 10)» (GS 34).
109 Ta wewnętrzna obojętność podtrzymuje w chrześcijaninie pogodę i wesele ducha, jakkolwiek Opatrzność ustawi jego stosunek do rzeczy stworzonych. Prawdziwe szczęście go napełnia i ogarnia, albowiem zamiast uczestniczyć w troskach, jakie rzeczy tego świata tak łatwo powodują, pozostaje im obcy; chociaż one wejdą w jego życie, zawsze będzie dobrze: tak w ich dostatku, jak i niedostatku każą mu okazywać wdzięczność wobec Boga. Tak w pomocy, jaką mu sprawiają, jak i w trudzie, jaki mu zadają, każą mu wyśpiewywać miłosierdzie Pańskie. Uwolniwszy się od rzeczy ziemskich, starajmy się rzeczywiście należeć do zastępu tych osób szczęśliwych, które nic nie mają, a posiadają wszystko w wewnętrznej wolności płynącej z nadziei 9 . Cnota i błogosławieństwo
ubóstwa
Z tego właśnie powodu w życiu zakonnym łatwo bywa zestawiany ślub ubóstwa z teologalną cnotą nadziei. Pomimo to, należy przyznać, bardzo wiele razy w codziennym doświadczeniu życiowym korzystanie z rzeczy jest powodem trudności, walki, kontrastu. Jest czymś logicznym, że cnota ubóstwa kosztuje, żąda wyrzeczeń, ma swoje wałki; ale dopóki ubóstwo jest trudem, znaczy to, że życie nie jest dostatecznie oświecane teologalną nadzieją, że nie ma całkowitej spójności pomiędzy nadzieją i praktycznym postępowaniem.
9
«Człowiek może i powinien miłować rzeczy same j a k o stworzone przez Boga. Otrzymuje je bowiem od Boga i widzi je niejako spływające z ręki Bożej — dlatego j e szanuje. Dziękując za nie BoguDobroczyńcy i używając stworzeń i korzystając z nich w duchu ubóstwa oraz wolności, wprowadza siebie w prawdziwe posiadanie świata niby nic nie mając, a wszystko posiadając (por. 2 Kor 6, 10). «Wszystko bowiem wasze jest: wy zaś Chrystusow i, Chrystus zaś Boży» (1 Kor 3, 22-23)» (GS 37).
xn ŻYCIE ZAKONNE ŻYCIEM
MIŁOŚCI
Mogłoby się wydawać rzeczą zbyteczną zatrzymywanie się nad szczegółowymi rozważaniami na temat życia zakonnego jako całkowicie oddanego miłości, albowiem zdaje się być czymś oczywistym, że tego rodzaju życie jest nade wszystko zaangażowaniem się w autentyczną miłość teologa Iną, w boską przyjaźń. Jeżeli bowiem patrzymy na życie zakonne jako na owoc powołania, nie widać w nim charakterystycznego działania miłości, miłości Boga. Bóg, przekazując dar powołania, nie czyni niczego innego, jak tylko zastrzega sobie osoby, które wzywa do przyjaźni ze sobą, do zażyłości ze swoim Boskim Sercem. Osoby zakonne są wezwane do miłości Boga, do miłości, która żąda odwzajemnienia się. Miłość wyłączna i całkowita Prawda, że Bóg wzywa wszystkich, ale różne są sposoby tego wezwania. W odniesieniu do osób zakonnych Jego wezwanie jest wyłączne i całkowite. Z jakich więc powodów dusze na to wezwanie odpowiadają? Powiedzieliśmy, że wiara jest światłem i uzasadnieniem życia zakonnego; nadzieja jest bodźcem i — w pewnym znaczeniu — warunkiem realizacji; ale jaki jest ostateczny, rozstrzygający i decydujący powód zgody duszy? Przyjęcie przyjaźni z Bogiem. On nas miłuje i my miłujemy Jego, a ponieważ ta wzajemna miłość jest w naszym życiu wszystkim, dlatego jesteśmy osobami zakonnymi!
207 Skoro tym, kto nas miłuje, jest Bóg, przeto nasza miłość będzie miała te wszystkie cechy charakterystyczne, jakie przystoją Bogu: będzie więc miłością, która ogarnie całą naszą istotę aż do samych korzeni, która będzie nas posiadać niestrudzenie; będzie to miłość wyłączna i całkowita. Życie zakonne jest życiem doskonałym, owszem, jest stanem doskonałości, albowiem zobowiązuje się żyć miłością ze wszystkimi jej konsekwencjami. Zobowiązuje się żyć tym, co jest istotne, a więc przykazaniami, ale i tym, co jest w niej elementem uzupełniającym, czyli radami. Trzeba koniecznie 0 tym pamiętać, że rady są wyrazem doskonałości, ponieważ są pełnią miłości, której fundament tworzą przykazania. Św. Tomasz stawia pytanie: czy doskonałość polega bardziej na przykazaniach czy na radach, lub odwrotnie. 1 odpowiada: «Co do istoty polega na przykazaniach [...]. Drugorzędnie zaś 1 narzędziowo polega także na radach»1. Doskonałość polega także na radach w tym znaczeniu, że stanowią one dopełnienie przykazań. Gdy jednak przykazania są prawem ze względu na posłuszeństwo, które je nakłada, rady stają się prawem z miłości, która je obiera. Właśnie idąc po linii miłości, rada ewangeliczna staje się doskonałością. Stąd równoznaczność zachodząca między życiem zakonnym, które przyjmuje rady ewangeliczne z motywu miłości, i miłością samą, jest jak najbardziej oczywista i jasna 2 . Trzeba jednak to podkreślać, aby ukazywać naocznie ten typowy aspekt, jaki wprowadzanie w czyn miłości przybiera w życiu zakonnym. Życie zakonne jest «niepodzielnością» serca i woli. Dusza chce tylko samego Boga i tę swoją wolę wyraża w niepodzielnej miłości, nie dopuszczając w swoim życiu żadnej 1 STh 11-II, q. 184, a. 3, co. " «Ci, co ślubują rady ewangeliczne, niech przede wszystkim szukają i miłują Boga. który pierwszy nas umiłował (por. 1 J 4, 10). [... | Miłość ta ożywia także samą praktykę rad ewangelicznych i nią kieruje» (PC 6).
208 konkurencji, żadnej równoczesności, żadnej obecności, która nie byłaby Bogiem lub dla Boga. Rady ewangeliczne mają właśnie na celu oddalić to wszystko, co mogłoby przeszkodzić lub opóźnić praktykowanie tej całkowitej miłości3. W innych powołaniach dobre i święte przyjaźnie stają się środkiem dojścia do Boga. W powołaniu do małżeństwa, na przykład, wspólnota rodzinna jest środkiem osiągnięcia miłości Boga. Natomiast osoba zakonna idzie bezpośrednio do Boga, idzie na spotkanie z Nim bez pośredników, całą swoją zdolność miłowania oddaje Jemu samemu. Także wtedy, gdy osoba konsekrowana kocha stworzenia, motyw jej miłości nie tkwi w nich, ale jest w Bogu, i gdyby Go szukała w nich, czułaby się zdrajczynią. Całkowita miłość jest jej powołaniem; odczuwa ją i powtarza Bogu: Tylko Ciebie samego miłuję! Jakiż niezmierny smutek ogarnąłby Boga, gdyby spotkał się z brakiem odpowiedzi na prawdziwość tego twierdzenia! Właśnie dlatego, że życie zakonne zakłada tylko miłość teologa Iną, zobowiązuje do wierności oraz do wyłącznego i całkowitego oddania się. Motywem, dla którego zakonnikom powtarza się zawsze: «Bądźcie wierni», jest motyw miłości. Zakonnik powinien być wierny życiu, które obrał nie z musu, nie dlatego, że został zaciągnięty czy przyzwyczaił się, ale z miłości. 1 doskonale rozumie, że gdyby z jego wierności usunąć motyw miłości, sama wierność byłaby pozbawiona wszelkiej delikatności, subtelności, płodności i wartości, którymi powinna się ona odznaczać. Wierność żąda odpowiedzi, wzajemności, nieustannej obecności całej duszy przed Bogiem. Żąda przeświadczenia, że zakonnik nie może pozwolić sobie na to, by ktokolwiek 3 «Rady ewangeliczne są po to, aby usuwać przeszkody do aktu miłości» (STh 11-11, q. 184, a. 3., co). — Zakonnik «postanawia przez ślubowanie rad ewangelicznych w Kościele uwolnić się od przeszkód, które mogłyby go odwieść od żarliwej miłości i od doskonałości kultu Bożego, i jeszcze ściślej pośw ięca się służbie Bożej» (LG 44).
209 poza Bogiem go posiadał. Stąd ukrywa się przed wszystkimi i przed wszystkim, by być otwartym, odkrytym na samego Boga i przez Niego samego byś znanym. Dusza konsekrowana nie może pozwolić sobie na żadne wylanie się na kogokolwiek, kto nie jest Bogiem, a wobec wszelkiego domagania się ziemskiego uczucia, czuje się zmuszona odpowiedzieć: «Kto inny uprzedził mnie swoją miłością» 4 . Oprócz wierności powinno być całkowite oddanie. Życie zakonne jest pojmowane jako oddanie się, ponieważ jest darem z siebie z motywu miłości ą Całkowita ofiara z własnego życia, inspirowana przez wiarę, zostaje dopełniona przez miłość. Kiedy zakonnik mówi: «Cały oddaję się Bogu», tym samym wyraża nie jakąś pretensję, ale głębokie prawo: żeby Bóg również oddał się jemu, żeby pozwolił się posiąść. Dlaczego w związku z zakonną konsekracją mówi się o zaślubinach duszy z Bogiem? Dlaczego to słowo stosuje się do tak wielkiego i tak wzniosłego zobowiązania, jakim jest życie zakonne? Właśnie dla zaznaczenia, że wszystko w nim powinno być tylko i zawsze wzajemnym darem, wzajemną zażyłością z samym Bogiem. Rozumie się, że jest rzeczywistością między Bogiem i duszą to wszystko, co jest w uczuciowej relacji naturalnej, a co zostało zaczerpnięte z ludzkiego małżeństwa. Rozumie się przez to posiadanie Boga aż do samej głębi bytu i posiadanie nas przez Niego w takiej całości, która się nigdy nie wyczerpuje. C Wysiąść jako miłość W ten sposób tłumaczy się, dlaczego z teologalną miłością chętnie zestawiamy ślub czystości. Tego ślubu, podobnie jak i ślubu posłuszeństwa i ubóstwa, nie składamy, żeby 4
Z dawnego Oficjum liturgicznego o św. Agnieszce. «Przez śluby albo inne święte więzy naturą swą podobne do ślubów. [... zakonnik] oddaje się całkowicie na własność umiłowanemu nade wszystko Bogu» {LG 44). s
W i a r a . . . 14
210 podkreślić wyrzeczenie i ofiarę, ale żeby zaakcentować całkowitą przynależność, miłość i oddanie. Żeby zaś było prawdą to, że Bóg jest wyłączną i całkow itą miłością życia, ten ślub ujmuje duszę konsekrowaną u samych korzeni jej zasobów uczuciowych i zanurza w Bogu, zastrzegając ją wyłącznie i całkowicie dla Niego 6 . Ślub czystości nie polega więc na czymś negatywnym, na zakazie, jako na czystym i zwykłym wyrzeczeniu, ale polega na pozytywnym daniu pierwszeństwa, na wyborze jedynej i nieskończonej Miłości 7 . Wyrzeczenie, zakaz, chociaż czasem może dać się odczuć ich ciężar i pojawić się w postaci walki, są konsekwencją, która nie zasługuje nawet, żeby ją podkreślać, gdyż niezwykle wielka jest górująca waga znaczenia i pozytywnego zaangażowania ślubu8. Istnieje na ten temat wiele błędnych idei. Często na ślub czystości patrzy się jako na pewnego rodzaju zahamowanie. Stąd rodzi się zaniepokojenie, które może stać się początkiem kompleksów i zachwiania równowagi9. 1 rzeczywiście byłoby 6 «Wśród nich [rad ewangelicznych] wyróżnia się osobliwie cenny dar łaski Bożej, udzielany przez Ojca niektórym ludziom (por. Mi 19, 11; 1 Kor 7, 7), aby mianowicie w dziewictwie czy w celibacie łatwiej niepodzielnym sercem (por. I Kor 7, 32-34) poświęcali się samemu Bogu» (LG 42). 7 «Czystość podjętą „dla Królestwa niebieskiego" (Mt 19. 12). którą ślubują osoby zakonne, należy cenić jako niezwykły dar łaski. Ona bowiem w szczególny sposób daje wolność ludzkiemu sercu (por. / Kor 7, 32-35), by bardziej rozgorzało miłością do Boga» (PC 12). 8 «Należy nie tylko przestrzec ich [zakonników] przed niebezpieczeństwami zagrażającymi czystości, lecz również tak ich pouczyć, żeby celibat Bogu poświęcony przyjęli także jako środek rozwoju własnej osobowości» (PC 12). 9 «Trzeba więc. aby zakonnicy starając się dochować wiernie swej profesji, zawierzyli słowom Pana, a ufni w pomoc Bożą, nie liczyli zuchwale na własne siły, lecz praktykowali umartwienie i strzegli zmysłów. Niech również nie zaniedbują środków naturalnych, które sprzyjają zdrowiu ducha i ciała. Dzięki temu nie dadzą się uwieść fałszywym doktrynom, które chełpliwie dowodzą, że całkowita powściągliwość jest niemożliwa lub dla rozwoju człowieka szkodliwa, a kierując się jakimś du-
211 tak, gdyby go nie ożywiała miłość Boża. Św. Augustyn mówiąc o dziewictwie, pisze, że nie polega ono na tym, by nie być zaślubioną, owszem stwierdza, że nie ma prawdziwszych i wznioślejszych zaślubin od zaślubin dziewictwa: zaślubin z Chrystusem w Kościele10. Oto dlaczego w klimacie autentycznego życia zakonnego czystość traci swoją otoczkę ofiarniczą, którą profan stawia na pierwszym miejscu, a jawi się jako spontaniczna, przekonana i radosna konkluzja woli, by całkowicie należeć do Boga, jako owoc miłości, który życie konsekrowane chce realizować. Widziany w tym świetle ślub czystości, stanowi zasadę przekształcenia wszystkich sił uczuciowych życia, zasadę sublimacji i rozszerzenia serca, które staje się tabernakulum miłości i dlatego staje się niewyczerpanym źródłem oddania się Bogu i Jego sprawom. Tylko życie głębokiej miłości teologalnej może dać temu ślubowi pełen rozwój oraz pozytywne dopełnienie płodności, czyli możliwości stania się zasadą niezmierzonego wylania swego życia nie tylko dla Boga ale także dla dusz11. Dzieje życia zakonnego — dzieje wzniosłego oddania się dla dobra materialnego i duchowego dusz — właśnie wykazują, jak teologalna cnota miłości poprzez ślub czystości staje się sekretem, dzięki któremu niezliczone zastępy dziewiczych istot uczestniczą w samej płodności Boga. Działanie i kontemplacja Życie zakonne z istoty swojej wyraża miłość do Boga nie tylko w swoich zobowiązaniach wewnętrznych, ale także chowym instynktem, będą odr/ueae wszystko, co naraża czystość na niebezpieczeństwo» {PC 12). 10 Por. In Joann. Evangtr. 9, 2; PI, 35, 1459; De s. Virgc. 3, 6, 7; PL 40, 375-578. 11 «Ta doskonała powściągliwość, zachowana ze względu na Królestwo Boże, zawsze cieszyła się szczególnym szacunkiem Kościoła jako znak i bodziec miłości i jako szczególne źródło duchowej płodności w świecie» {LG 42).
SPIS TREŚCI O D TŁUMACZA WSTĘP
Wdzięczność Wierność i zawierzenie Samotność z Bogiem w pogodzie i pokoju I — C N O T A WIARY
Droga życia nadprzyrodzonego.. Wiara zaczątkiem życia wiecznego Akt wiary Dar Boży Decyzja woli Przylgnięcie intelektu Cnota wiary Wiara a widzenie uszczęśliwiające Jezus fundamentem naszej wiary Wiara w życiu Początek nawrócenia Podstawa kontemplacji Poznanie tajemnic Bożych Spójność życia
3 9
10 10 12 15
15 18 .....20 21 23 24 25 26 27 29 30 30 32 33
II — D A R Y D U C H A Ś W I Ę T E G O Z W I Ą Z A N E Z C N O T Ą W I A R Y 3 5
Naturalność wiary Dar wiedzy Prawda rzeczy stworzonych Stosunek do stworzeń Dar rozumu
36 38 38 39 41
330 Zgłębianie tajemnic Bożych Prawo — Rzeczy ostateczne — Dzieła Boże Prymat rzeczywistości Bożych Dar rady Praktyczne odwoływanie się do wiary Zdrowy rozsądek i dobry gust nadprzyrodzony Wyczulenie na natchnienia Uwieńczenie wiary III
—
EWANGELICZNE
BŁOGOSŁAWIEŃSTWA
41 43 45 46 46 48 49 50
ZWIĄZANE
Z T E O L O G A L N Ą C N O T Ą WIARY
53
«Błogosławieni, którzy się smucą» Święte łzy Powaga życia Umiłowanie krzyża Optymizm świętych «Błogosławieni czystego serca» Oczyszczenie umysłu — uwolnienie woli Błogosławieństwo oderwania się Oglądanie Boga Kontemplacyjna radość «Błogosławieni miłosierni» Co oznacza miłosierdzie Boże Naśladowanie miłosierdzia Bożego Od cnoty do błogosławieństwa
54 55 57 58 59 60 60 62 63 64 65 65 67 69
I V — C N O T A NADZIEI
Wiara podstawą nadziei Cnota nadziei Przedmiot nadziei Bóg celem ostatecznym Środki do celu Ćwiczenie się w cnocie nadziei Życie jako droga Uczucie oczekiwania Uczucie wieczności
71
71 72 74 75 76 76 77 80 82
331 Jezus fundamentem nadziei Nasz rachunek sumienia
84 .....87
V — D A R Y D U C H A ŚWII;H.(«O /WIĄZANI- Z NADZII-JĄ
Darbojaźni Bożej Bojaźń synowska Poczucie własnej niegodności U czucie synostwa Czujność i zażyłość Dar męstwa Wytrwałość i odwaga w trudnościach Szlachetność i wzniosłość ducha Wielkoduszność Dary nagrodą cnoty VI
—
EWANGI U C Z N I ;
.
BI (KH)SI AWII ŃSTWA
Z TKOLOGALNĄ CNOTĄ NADZIEI
«Błogosławieni ubodzy w duchu» Stosunek do nadziei Nadzieja przeciwstawia się posiadaniu Cnota i błogosławieństwo ubóstwa Obrona nadziei «Błogosławieni cisi» Nadzieja źródłem cichości Cisi posiądą rzeczy Cichość radością duszy «Błogosławieni prześladowani» Krzyże życia duchowego Przekształcenie każdego cierpienia Nadzieja cnotą błogosławieństwa V I I — C N O T A MIŁOŚCI
Nadzieja, miłość pożądania.... Caritas — miłość przyjaźni Pojęcie przyjaźni Przyjaźń z Bogiem
90
....90 92 93 .94 95 98 98 99 101 102 ZWIĄZANI: 104
104 ....106 107 109 110 111 111 113 114 115 116 117 119 121
121 122 122 124
332 Wlana cnota teologalna 125 Cechy miłości 127 Dostosowuje wolę, by mogła miłować po Bożemu. 127 Ogarnia i przekształca całe życie 129 Stanowi istotę doskonałości.... 130 Przekształca wszystkie inne cnoty 131 Nie polega na uczuciu 133 Praktyka cnoty miłości 134 Miłość a woła Boża 134 Miłość a uczucie synostwa 137 Miłość a uczucia ludzkie 138 V I I I — D A R Y D U C H A Ś W I Ę T E G O Z W I Ą Z A N E Z MIŁOŚCIĄ 1 4 3
Dar pobożności Odczucie ojcostwa Bożego Pobożność . Poczucie braterstwa Dar mądrości Poznanie miłosne Smak i słodycz Boża Prawda i pokora Głupstwo świata Słodycz cnoty Pewność osądu Pobożność i mądrość w życiu kontemplacyjnym IX
—
EWANGEEICZNE
BŁOGOSŁAWIEŃSTWA
143 143 146 148 150 151 152 153 155 157 157 159 ZWIĄZANE
Z TEOEOGAŁNĄ C N O T Ą MIŁOŚCI
161
Błogosławieni, którzy łakną i pragną Pragnienie świętości Gorliwość apostolska Marta i Maria Woda żywa Praktyczne zastosowania Błogosławieni pokój czyniący Spokój płynący z porządku
161 162 164 165 166 169 171 171
333 Twórcy pokoju. Synowie Boży Otworzyć na oścież duszę na życie Boże X — ŻYCIE
ZAKONNI
ŻYCIEM
17 3 174 ...176
WIARY
178
Typowa aktualizacja życia teologalnego Supremacja Boga Znaczenie konsekracji — Śluby Znaczenie Ewangelii Posłuszeństwo jako Miara «lnfide vivo Filii Del» XI — ŻYCIE
ZAKONNE
ŻYCIEM
178 179 181 184 187 190
NADZIEI
192
Profesja spraw niebieskich Unikanie świata Całkowite wyrzeczeńie Ubóstwo jako nadzieja Najwyższa wolność XII
— ŻYCIE
ZAKONNE
ŻYCIEM
-
MIŁOŚCI
Miłość wyłączna i całkowita Czystość jako miłość Działanie i kontemplacja Komunia z misterium Kościoła Życie wspólne jako życie miłości «Trwajcie w miłości mojej!»
206
.
XIII — WIARA MARYI
Maryja wzorem i antycypacją naszej wiary Zwiastowanie Nawiedzenie Betlejem i Nazaret Życie publiczne Od Krzyża do Zmartwychwstania . Błogosławiona, któraś uwierzyła X I V — NADZIEJA MARYI
192 193 195 198 204 206 209 211 214 216 220 224
224 226 230 232 234 235 ..237 239
334 Oczekiwanie uwieńczone macierzyństwem Pątniczka nadziei Godzina Syna Ostatnia godzina Oczekiwanie na Pięćdziesiątnicę... Epilog nadziei Mat er sanctae spei.....
.239 241 244 246 247 248 250
X V — MIŁOŚĆ MARYI
251
Uprzedzona przez miłość Żyła miłością Największy dar miłości Matka pięknej miłości
251 255 261 265
ZAKOŃCZENIE
«Bóg sam wystarcza» « Wszystko przemija » «Postępujcie w miłości DODATEK K A R M E L I WIARA
Sens misterium Bożego Obecność Boża Ustawiczne rozważanie i modlitwa mysina Noce wiary Gorliwość o chwałę Bożą K A R M E L I NADZIEJA
Profetyzm Wstępowanie na górę Pana Teologia ogołocenia Oczyszczenie pamięci Milczenie i samotność Pogoda i optymizm K A R M E L I MII,OŚĆ
269
-
270 .271 ..274 279 279
280 ...283
285 288 291 295
• 295 297 300 304 305 307 309
T 335 Miłość kontemplacyjna Zjednoczenie z Bogiem Postawa wobec kontemplacji i zjednoczenia Modlitwa jako praktyka miłości Miłość apostolska SPIS TRHści
...310
310 314 317 322