WSPÓLNA DROGA - Rozważania o małżeństwie i rodzinie - Dominik Wider OCD

Page 1

O. DOMINIK WIDER OCD

WSPÓLNA DROGA Rozważania

Wydanie drugie

1988 W Y D A W N I C T W O O O . K A R M E L I T Ó W BOSYCH 31-510 K R A K Ó W , UL. R A K O W I C K A 18


Redaktor książki. O. SEBASTIAN RUSZCZYCKI O C D Okładkę projektowała; BARBARA SZĆZERBIŃSKA Korektor: ALFRED BOCIAN

Reimprimaiur: Nr 3473/85 Kraków, dnia 3 XII 1985 r. t JAN PIETRASZKO wik. ęen


ZAMIAST WSTĘPU stwor/ył Bog człowieka... mę/c/vzną i niewiastą stworzy! ich*'. . Rdz / , 27

1 Człowiek pojawia się w historii świata powołany twórczą mocą Bożą. „Stworzył Bóg człowieka". Człowiek pojawia się w historii jako mężczyzna lub jako kobieta. „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich". Fakt ten zawiera głębokie i istotne prawdy. Przede wszystkim Pismo św. podkreśla równość wszystkich ludzi — mężczyzn i niewiast. Istnieje wprawdzie pewne zróżnicowanie stworzonego na obraz i podobieństw o Boże człowieka, są to jednak jedynie różnice fizjologiczne oraz psychiczne, Wynikające z przeznaczenia danego człowieka do różnych zadań odnośnie do przekazywania życia, a potem ochrony i pielęgnowania poczętego już życia. Innych różnic nie ma. Podobnie jak mężczyzna jest człowiekiem, także kobieta jest człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu. Pismo św. na początku nie mówi o odrębnym stworzeniu mężczyzny, a potem jako o czymś innym — o odrębnym stworzeniu innego człowieka — kobiety, ale wyraża się: „Uczyńmy człowieka... I stworzył Bóg człowieka". Następnie dopiero wyjaśnia, że stworzył człowieka jako mężczyznę i jako niewiastę. Ten fakt w żaden sposób nie może podkreślać inności człowieczeństwa mężczyzny i kobiety, lecz przeciwnie, głęboką jedność oraz społeczną naturę człowieka. Oboje wobec tego — mężczyzna i kobieta — są powołani do istnienia jako ludzie. Oboje zarówno są stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. Oboje są przeznaczeni do tego samego celu — zjednoczenia z Bogiem. Wobec Boga są całkowicie równi. Stąd człowiek nie powinien wprowadzać żadnych różnic pomiędzy mężczyzną a kobietą, tym bardziej nie powinien mężczyzna uważać kobiety za coś niższego. 124


„Niedobrze być człowiekowi samemu... uczyńmy mu pomoc jemu podobną". Rdz 18

2 Człowiek przebywa w Raju, lecz czegoś mu jeszcze brakuje! Nie zadowala go piękno otoczenia. Nie zadowala go beztroskie życie. Nie zadowala go władza nad całym światem, nad całym stworzeniem. Przeżywa swą doskonałość i wielkość, przeżywa wspaniałość otoczenia i pragnąłby swymi przeżyciami z kimś się podzielić. I nie ma podobnego sobie. Dlatego nic ma komu o tym opowiedzieć, usłyszeć jego zdanie, zapoznać się z jego przeżyciami. Czyje się więc osamotniony i jest mu źle. Tylko stworzenie podobne jemu mogłoby go uszczęśliwić i zapełnić tę dręczącą go samotność. Bóg wie o tym osamotnieniu człowieka i stwarza mu towarzyszkę życia. Czyni „mu pomoc podobną jemu". Bóg stwarza niewiastę jako pomoc mężczyźnie. To jednak nie jest właściwe określenie. Ono jest zbyt na miarę myślenia kategoriami mężczyzna, kobieta. U Boga jest tylko człowiek i temu człowiekowi jest źle samemu. Dlatego Bóg dla człowieka stwarza drugiego człowieka, abv człowiek człowiekowi był pomocą. Oczywiście nic było to przypadkiem, że Bóg najpierw stworzył mężczyznę, a potem kobietę; mogłoby jednak być odwrotnie. Wtedy kobieta tęskniłaby za podobnym sobie. Człowiek bowiem nosi w sobie tę tęsknotę, dopóki nie znajdzie podobnego sobie. Nadto zróżnicowanie psychiczne mężczyzny i kobiety też zostało zamierzone przez Boga, aby ludzie mogli pełniej się zrozumieć oraz wzajemnie się bogacić swymi przeżyciami. Ich bowiem psychiki wzajemnie się uzupełniają. I odtąd wzajemnie są sobie potrzebni. Wzajemnie są dla siebie oparciem, podtrzymaniem, wypełnieniem samotności; są istotami, które mogą dzielić się swymi przeżyciami i tak być dla siebie wzajemnie radością życia.


J E S T SPRY TNA „A jaśniejąc w odzieniu królewskim wzięła ze sobą dwie służebnice, i na jednej się wspierała, jakby od rozkoszy... a ona sama różaną barwą swe serce smutne i bo jaz nią śeiśnione pokrywała' 1 . Est 15. 8

Nie byle jakim sprytem odznacza się kobieta, zwłaszcza doskonale umie wykorzystać swe wdzięki. Estera swym przykładem tego dowiodła. Sprawa była niezwykle ważna. Chodziło o życie wielu. Estera współczuje ze swoim ludem. Estera pragnie wszystkich ocalić. Chociaż jest królową i jej grozi niebezpieczeństwo. Niełatwo jest jej przedstawić prośbę królowi. Nie wołana bowiem nic może się zbliżyć do niego. Za zbliżenie zaś bez wołania grozi jej śmierć. Decyduje się jednak na wszystko, i stąd jej ..serce smutne i bojaźnią śeiśnione"' Równocześnie myśli trzeźwo... Nie chce iść bez żadnych szans. Wie, jak każda kobieta, czym może złagodzić gniew. Robi więc wszystko, aby spodobać się królowi. Dziś powiedzielibyśmy — upiększa się przeto. 1 to nie byle jak. Wic, żc to jej jedyna szansa. Rzeczywiście spodobała się królowi i wszystko co chciała, uzyskała u niego. Estera wykorzystała swą piękność, Estera wykorzystała środki upiększania dla ocalenia swego narodu od zagłady. Każda kobieta ma tę przewagę nad mężczyzną, każda kobieta wic o wpływie jaki wywiera, każda kobieta korzysta z tego wpływu. — Naturalny spryt w tej dziedzinie podsuwa jej mnóstwo sposobów 124


Jakie one są przebiegle w tej sztuce. Jeśli jeszcze potrafią odczekać, nie ma rzeczy, której by nie osiągnęły. Niestety, nie zawsze swe piękno dobrze wykorzystują. Często gra je wciąga i same przegrywają, a tyle dobrego mogłyby zdziałać. Wszak często w ich pięknych buziach, wszak w ich pięknych rękach leżą losy świata.

POTRAFI OCZAROWAĆ „Pan też doda! jej ozdoby, ponieważ wszystek ten strój nie z lubieżności ale z cnoty pochodził... A gdy zeszła przed oblicze jego, pochwycony został oczyma swymi Holofernes". Jd i(K 4 //

Judyta chce obronić swoje miasto. Sama jedna wyrusza na wroga. Stała się autorką zwycięstwa. Obok podkreślenia jej odwagi trzeba zaznaczyć, że użyła broni, której prawie zawsze ulegnie mężczyzna. Była piękną kobietą. Zanim udała się do obozu wroga, dołożyła wszelkich starań, by się jeszcze upiększyć. A nadto Bóg dodał jej piękności. Podejmuje bowiem słuszną sprawę — obronę przed okrutnym wrogiem, obronę ludu swego i świętego Jeruzalem; strój jej ozdobny z cnoty więc pochodził. Rzeczywiście Judyta oczarowała Holofernesa— dał się schwytać w sidła jej piękności, dał się omotać ładnymi słowami, dał się uśpić jej uległością. I tak nieszczęsny stracił życie, a całą armię zniszczyła piękność Judyty. 124


STAŁOŚĆ W DĄŻENIU Stałość tę można różnie nazwać — uporem, konsekwencją, stanowczością, a nawet egoizmem czy ambicją, chociaż te ostatnie cechy są tylko luźno połączone, i to nie zawsze ze stałością. O nich też będziemy osobno mówili. Tu chodzi o to, v mężczyzna jasno widzi przed sobą cel lub coś sobie wybierze, i c' , tego konsekwentnie dąży. Zazwyczaj nie ma siły, która by m i przeszkodziła w dążeniu do celu przez siebie obranego. To, o czabiega, może być przecz niego dobrze przemyślane, ale może też być tylko pożądane bez większego udziału rozumu, może być dobre lub złe. Niezależnie od moralnej strony rzeczy mężczyzna realizuje swój cel. Byłaby to wobec tego jego naturalna cecha. Sama w sobie jest ona bardzo dobra. Trzeba, aby mężczyzna wykorzystał ją do dobra. Inaczej wiele zamierzania wprowadzi we wspólną drogę.

STAŁOŚĆ ABRAHAMA ,,Wyszedł tedy A b r a h a m , jak mu Pan przykazał". Rdz 12, 4 ,,Owego dnia uczynił Pan przymierze z Abrahamem". Rdz 15, 18 „ I przyszli na miejsce, które mu zaleca! Bóg; tam zbudował ołtarz i ułożył na nim drwa, a związawszy Izaaka, syna swego, wło-

żył go na ołtarz.,, i wyciągnął rękę... aby ofiarować syna swego".

Abraham zrozumiał, że Bóg go wzywa. Nie waha się przeto spełnić Jego żądania. Porzuca spokojne życie, by iść w nieznane. Abraham uwierzył Bogu, w tej wierze wytrwał do końca. Nie zawsze rozumie Boga, ale zawsze idzie za Jego rozkazami. Bóg ze swej strony błogosławi mu, przychodzi do niego w gościnę, jak przyjacielowi zwierza troskę o Sodomę, by wreszcie zawrzeć z nim swe przymierze. Stałość ta została wystawiona na ciężką próbę. 124

Rdz 22, 9


Oto Bóg żąda niezwykłej ofiary — ofiary z własnego syna, ofiary z jedynego syna, ofiary z syna obietnicy. Co za straszny cios dla ojca tak ufającego w dobroć Boga. Przecież z Izaakiem są złączone obietnice Bożt Abraham z boleścią w sercu, zagubiony w tych sprzecznych uczuciach, przymuszony do wyboru, wybiera tego niezrozumiałego Boga... Idzie złożyć w ofierze syna obietnicy. Św. Paweł podziwia jego wiarę. Rzeczywiście uwierzył wbrew nadziei, a wiara ta została mu poczytana ku sprawiedliwości. Abraham na zawsze pozostanie przykładem, przykładem stałości wśród zmienności ludzkiej.

STAŁOŚĆ JÓZEFA

„Obróciła pani jego oczy swe na Józefa i rzekła: Spij ze mną... Jakże tedy mogę tę złość uczynić i zgrzeszyć przeciw Bogu memu?" Rdz 39, 7. 9

Józef Egipski również odznacza się stałością. U jej podstaw też jest związanie z Bogiem. Jest ponadto uczciwość wobec swego pana. Pan mu zwierzył troskę o całość domu, nie może przeto nadużyć jego zaufania. Jak łatwo było ulec pokusie! Jak łatwo było skorzystać z okazji! Od wzgardzonej groziła zemsta; mógł domyśleć się, jaka. Zaledwie wyszedł z upodlenia, zdobył swobodę, stanowisko... Może podstępem doszedłby do władzy; 5 — Wspólna droga

161


żeby być z osobą umiłowaną. No tak, ałe może być odwrotnie, to znaczy pociągnie do dobrego, Niestety, zło jest bardziej zaraźliwe. Ile odstępstw od Boga jest z tego powodu! Ile grzechów, by nie sprawić przykrości! by nie odmówić ukochanemu. Nie ma co się łudzić — że inni odstępowali, ale ja nie, że jestem silny w wierze, że potrafię mocno stać przy swoim. Nawet taki Salomon, najmądrzejszy z królów, dał się usidlić kobietom-żonom i składać ofiary bogom swych żon. Dobrze będzie to przćmyśleć — szukać sobie dobrych przyjaźni. Siebie oddawać w dobre ręce. Nade wszystko zaś liczyć się z Bogiem. Boga nie zdradzę dla żadnej ludzkiej miłości.

ZŁO WCIĄGA „Żaden z nas niech nie będzie wyjęty od rozpusty naszej, wszędzie zostawiajmy znaki rozkoszy". Mdr 2> 9 Każde zło wciąga człowieka. Szczególnie mota pożądliwość zmysłowa. Niełatwo z niej się wyzwolić. Jest to sprawa doznań, które zbyt mocne wrażenie wywołują. Niełatwo też jest zerwać z takim towarzystwem. Ono nie szybko wypuszcza ze swych szponów. Bardzo często ono jest przyczyną pogrążenia F Nadto ludzie zarażeni tą pożądliwością wyjątkowo są agresywni. Ich pożądliwość jest bez dna, 124


potrzebują coraz to nowych przedmiotów, potrzebują towarzyszy zabaw. Jest w nich jakby nienawiść tego, co czyste. Sami nieczyści nie mogą patrzeć na to, co czyste. W to swoje życie chcą wciągnąć innych. Zwykle czynią to pod pozorem dobra, chcą podzielić się swym szczęściem, radosnym uczynić życie innych. Rzadko mówią prosto — zły jestem, niech inni też będą źli, pusty jestem, niech i inni tego zakosztują, jestem na dnie, ale nie chcę być sam, mnie wciągnięto, będę wciągał innych. Mszczą się za swe niepanowanie, mszczą się za swe przegrane. Nie pozostawią w spokoju nikogo, wszędzie pozostawiają znaki swej złości. Jakże ci ludzie utrudniają wspólną drogę! Ilu nieopatrznych wciągną w swe sidła! Nie mogę dać się im pochłonąć. Jeśli wpadnę w tę studnię bez dna, za wszelką cenę postaram się ratować i nigdy innych nie wciągać za sobą.

NIE PRZYZWALAJ „Synu mój, jeśliby cię nęcili grzesznicy, nie przyzwalaj im". Prz / , 10 Człowiek jest stworzony do dobra, zło wprawdzie pociąga, zło ubiera się w postać atrakcyjną, niemniej pozostaje złem i nie może być przedmiotem dążenia człowieka. W początkach człowiek zawsze rozpoznaje zło. Posiada przecież sumienie. Ono mu jasno mówi co dobre, a co złe.

7 — Wspólna droga

161


U PODSTAW MAŁŻEŃSTWA Zazwyczaj mężczyzna i kobieta dążą do zawarcia związku małżeńskiego. Ludzie wszystkich czasów i miejsc wiążą się węzłem małżeńskim. Wszyscy uważają małżeństwo za coś bardzo ważnego i wartościowego. Sporo czysto ludzkich praw dotyczy właśnie małżeństwa. Na pewno wszyscy chcieliby, aby małżeństwo było trwałą instytucją. Może tylko nieliczni myślą inaczej. Duża większość usiłuje umocnić więź małżeńską. Małżeństwo jest bowiem podstawą życia rodzinnego, a rodzina chociaż jest najmniejszą, to jednak najbardziej istotną komórką społeczeństwa. Osłabienia, konflikty, rozłamy na terenie małżeństwa rzutują na społeczeństwo i podważają jego spoistość oraz trwałość. To wszystko wskazuje, że małżeństwo jest wynikiem naturalnych dążności ludzkich i jego natura wymaga pewnych trwałych zabezpieczeń. Nadto małżeństwo jest aktem religijnym. Dla każdego człowieka wierżącego jest zatem czymś świętym i kierowanym Bożym prawem. W7 tym ujęciu małżeństwo jest najczęściej spotykaną drogą, prowadzącą do zbawienia. Po zapoznaniu się z wypowiedziami Pisma św. na temat kobiety i mężczyzny, rozważmy co Słowo Boże mówi o wspólnym życiu mężczyzny i kobiety w małżeństwie. Jaki obraz małżeństwa kreśli Pismo Św.? Jakie widzi jego podstawy? Jakie wymienia jego zasadnicze elementy? Postaramy się to wszystko wspólnie i w miarę możliwości wyczerpująco rozważyć.

DZIEWICTWO CZY MAŁŻEŃSTWO? Istnieje problem: dziewictwo czy małżeństwo? Rozgrywa się on na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim na płaszczyźnie wyboru: Co wybrać? Jeden i drugi stan posiada swoje głębokie wartości, jeden i drugi wymaga pewnych wyrzeczeń. Nieraz nie ma wyboru. 124


j a s z c z a dla kobiet. Są procentowo liczniejsze i pewna ilość jest skazana na samotność. Czy przyjąć to jako wyróżnienie, czy jako tragedię życiową? Dla wielu jedynie małżeństwo jest cenie. Wobec tego usiłują je osiągnąć nie patrząc na żadne prawa Boże czy ludzkie. W niektórych ośrodkach dziewictwo jest w pogardzie. To poniżenie pozostać samotną. T o wstyd być dziewicą. T o wyjątkowy pech nie wyjść za mąż. T o umniejszenie człowieka nie zaznać przeżyć rodzicielskich. Istnieje przeto problem: Dziewictwo czy małżeństwo?

POWOŁANIE „Wybrał nas w Nim przed założeniem świata, abyśmy stali się świętymi i niepokalanymi w miłości przed Jego obliczem. Proszę was tedy... abyście postępowali w sposób godny powołania, do którego wezwani jesteście". EJ 1, 4; 4, /

Istnieje jedno podstawowe powołanie — do zbawienia, do przyjaźni z Bogiem, do dziecięctwa Bożego, do uczestnictwa w Jego życiu. Nikt, komu własne szczęście jest drogie, nie może o tym powołaniu zapomnieć. Każdy musi je realizować. A każdy realizuje na swój własny sposób w zależności od osobistego powołania. Obok bowiem tego jednego ogólnego powołania istnieją różne osobiste powołania, przez które człowiek odpowiada na Boże wezwanie. Bóg jest tym, który obdarza ogólnym powołaniem, i Bóg jest tym, który daje szczegółowe wezwanie. To Bóg skierowuje — jednych do życia zakonnego, innych do życia małżeńskiego, a jeszcze innych do życia samotnego. To jest ich droga życiowa, jedyna dla nich droga.

ij

124


ŻONA A MĄŻ Jeśli chodzi o ustosunkowanie się żony do męża, Pismo św. podaje prawie wyłącznie jedno — żona ma być uległa mężowi. Niemniej tę uległość trzeba odmierzać nie ludzką miarą, bo wzorcem jej jest uległość Kościoła wobec Chrystusa. Podobnie też - jak Kościół nierozerwalnie połączony jest z Chrytusem, tak samo żona nierozerwalnie złączona jest z mężem. Gdy mówi się o uległości żony wobec męża, to porównanie trzeba mieć przed oczyma.

POD MOCĄ MĘŻOWĄ

„Pod mocą będziesz mężową, a on będzie panował nad tobą". j Ewa była dana Adamowi do pomocy. Źle mu było samemu. Wprawdzie on został wpierw stworzony, ale potrzebował pomocy podobnej sobie. Z tego wynika, że nie miał specjalnej władzy nad Ewą, raczej ona nad nim, ponieważ to, co jest nieodzowne, kieruje tym, który tego potrzebuje. I Ewa pokierowała Adamem. Adam za jej namową zgrzeszył przeciw Bogu. I teraz konsekwencje tego grzechu dla Ewy: „Pod mocą będziesz mężową, a on będzie panował nad tobą" i tak już jest przez wieki. Niczego nie zmieni fakt, że kobiety zdobywają zazwyczaj mężów, że na ich mrugnięcie prawie każdy poleci, że swym urokiem uwodzą, zawracają w głowie, że ponoć rządzą światem. W rzeczywistości bowiem stają się niewolnicami swego uczucia, niewolnicami współmałżonka, niewolnicami założonych rodzin, 124


niewolnicami pragnień mężowych, niewolnicami jego pożądań. Oczywiście mogą być wyjątki, to znaczy kobieta zachowuje samodzielność lub wyłamuje się spod prawa mężowskiego, by być prawie nieszczęśliwą w samotności (chyba że za wyższym pójdzie powołaniem i stanie się uległą Bożej miłości) lub znów poddaną pod moc innego. Dziwnie brzmią te słowa, każda jednak kobieta je zrozumie, zwłaszcza ta, która ma niedobrego męża. A gdzie zawsze układa się idealnie?) Taki jest owoc z drzewa zakazanego. Kobieta podbija, by być podbitą. Ulegają jej, aby ją uczynić uległą. Panując, popada w niewolę. BĄDŹCIE PODDANE „Niewiasty bądźcie poddane mężom, jak przystoi w Panu". Kol 3, 18 „Niewiasty niech będą uległe mężom swym jako Panu, bo mąż jest głową żony, jako Chrystus jest głową Kościoła... A jako Kościół poddany jest Chrystusowi, tak też żony mężom swym we wszystkim poddane być mają".

E/5,22-23

1 Żony mają być uległe mężom. Tymczasem dążą do emancypacji — pragną się uniezależnić od męża, pragną się uniezależnić od doYnu, boją się nawet dziecka, by ono ich nic wiązało. I tak nie dojdą do pełnej niezależności. Uległość, poddanie są w naturze kobiety, 11 — Wspólna droga

161


T R O S K A O PRZYSZŁOSC „(Betsabee) pokłoniła się królowi... i rzekła: Panie mój, tyś przysiągł przez Pana Boga twego, że Salomon syn twój, będzie królował po mnie". 1 Kii / , 17 ,,I rzekła Mu (matka synów Zebedeuszowych): powiedz, aby ci dwaj synowie moi zasiedli w Królestwie Twoim, jeden po prawicy Twojej, drugi po lewicy". Aft 20, 20-21

Rodzice troszczą się o przyszłość dzieci; jest to zwłaszcza przedmiotem troski matki. Dla niej jej dziecko jest zawsze najmilsze, najpiękniejsze, godne najlepszego losu. W marzeniach widzi go bohaterem, u szczytu sławy i powodzenia. Chciałaby usunąć z jego drogi wszelkie zło. Betsabec umiała wykorzystać swój wpływ — nie dla siebie, lecz dla syna. Wyjednała dla swego syna Salomona następstwo tronu po ojcu Dawidzie. Teraz, gdy syn jest już dojrzały, a inni zagrażają jego panowaniu, umie przypomnieć przysięgę Dawidowi. Matka synów Zebedeuszowych podobnie zabiega o przyszłość swych dzieci. Może więcej przeczuwa niż rozumie szanse swych synów u boku Chrystusa. Prosi za nimi, aby uczynił ich pierwszymi. Dla matki nie ma wątpliwości, że im się to należy, że podołają swym obowiązkom. Każda matka myśli o przyszłości dziecka i przyszłość tę chciałaby mu zabezpieczyć. Dopiero wtedy, gdy dzieci są na swoim, 124


uważa, że może już umierać, Jeśli nie mają zapewnionej przyszłości, umiera pełna niepokoju o ich los.

TROSKA O ZDROWIE

,,Zmiłuj się nade mną, Fanie, Synu Dawidowy: córka moja ciężko przez szatana jest dręczona". Mi 15, 22 „Przyszedł do Niego dworzanin pewien i prosił Go, aby przyszedł i uleczył syna jego, bo już dogorywał". J 4, 47 „Córka moja kona, pójdź włóż na nią rękę swoją, aby ozdrowiała, a żyła". Mk 5, 23

Niewiasta chananejska i jej chora córka. Choroba jest wyjątkowa — córkę dręczy szatan. Tu nie pomagają żadni lekarze. Jej bogowie też milczą. Dziecko cierpi, a ona nie umie mu pomóc. Gotowa dla niego wszystko zrobić. Nie ma ofiary, której by nie podjęła. Jedyna nadzieja w Chrystusie. Trzeba znać całe wydarzenie, aby ocenić należycie jej troskę o zdrowie córki. — Ona, poganka prosi o łaskę żyda, nie zraża się milczeniem Mistrza, znosi niechętne podejście uczniów, mimo wyraźnej odmowy wciąż prosi... I Chrystus ulega jej natarczywości. Dworzanin pewien prosi o tę samą łaskę. Syn jego już dogorywa. Jeśli jest jakaś nadzieja — to w Chrystusie. Mimo twardych słów Chrystusa, nadal prosi -— „Panie, przyjdź pierwej, zanim umrze syn mój" 124


M E ZASMUCAJ „Kto zasmuca ojca i wypędza matkę, bc/ecny jest i nieszczęśliwy Prz 19, 26.

(.'/.ym zasmuca się rodziców? — 11 i c j >osł u sz e ń s t w e m, brakiem uległości należnej, nicrozum ną u partości ą, n i e p rzyj m o w ani c m u w a g, gardzeniem ich dobrą radą, od powiad a niem i m aroga n c kim, wynoszeniem się nad nich, lenistwem, nieuczeniem się, opuszczaniem szkoły, robieniem niewłaściwych rzeczy . Rodzicom jest niezwykle przykro — gdy słyszą skargi sąsiadów na dzieci, gdy nauczyciele wypowiadają swoje żale na nie, gdy zadają się ze złym towarzystwem, gdy późno wracają do domu, gdy nie chcą podjąć pracy, już starsi domagają się utrzymania od rodziców. gdy poniewierają rodzicami, gdy nie dbają o nich na starość, gdy wypędzają z domu, gdy czekają otwarcie na ich śmierć. To ostatnie postępowanie szczególnie boli. Dziecko, które tak postępuje, jest bezecnc. Przy tym bardzo nieszczęśliwe. Bo człowiek bez serca jest nieszczęśliwy. Zwłaszcza bez serca dla swoich najbliższych. Nawet zwierzęta są przywiązane do swych rodziców Kto krzywdzi rodziców, nigdy nie będzie dobrym mężem, żoną, dobrym ojcem, matką, dobrym obywatelem... dobrym towarzyszem wspólnej drogi.

124


NIE URĄGAJ „Oko, które urąga ojcu i które gardzi radzeniem matki swojej, niech wykłują kruki znad potoków". Prz 30, 1?

Pismo św. przekazuje myśl Bożą, równocześnie zaś naturalne odczucie ludzi. \V oczach bowiem Bożych, w przekonaniach wszystkich ludzi urąganie rodzicom, gardzenie rodzicami, złe obchodzenie się z nimi jest uważane za rzecz godną potępienia, za rzecz godną największej kary. Urąganie i pogarda są w7 całym postępowaniu, szczególnie jednak wyrażają się w spojrzeniu. Urągający czy gardzący patrzy — zimno, twardo, złośliwie, ze złym błyskiem w oku; w oczach jest ślad pychy, w oczach jest niechęć, w oczach jest chęć poniżenia, w oczach jest obojętność, w oczach jest brak litości, w oczach jest brak należnej dobroci, w oczach są sztylety, w oczach jest trucizna... Stąd ,,oko, które urąga ojcu, które gardzi radzeniem matki swojej, niech wykłują kruki znad potoków". Choćby kruki nie wykłuły oczu dziecka, które krzywdę wyrządza rodzicom, samo życie zemści się na nim, a naruszone prawo natury odbije się na całym jego życiu. Wielce złą rzecz uczyniło 124


JEZUS MOIM

PRZYJACIELEM

PO i IZEBA PRZYJACIELA

Scrce ludzkie odczuwa potrzebę przyjaźni, pragnie mieć powiernika swych przeżyć, pragnie przed nim się wyżalić, z n i m dzielić swe radości, u niego szukać rady, pomocy. Największą raną dla serca jest zdrada czy strata dobrego przyjaciela. T r u d n o znaleźć dobrego przyjaciela tu na ziemi, przyjaciela bezinteresownego. M a m y wielu przyjaciół, gdy powodzenie nam sprzyja i błyszczymy w świecie wdziękami, wpływami czy stanowiskiem. Prawdziwych przyjaciół poznaje sic w biedzie. Potrzeba nam prawdziwego przyjaciela. Jest ktoś, kto jest przyjacielem naszym, na którym możemy polegać, któremu możemy zaufać, który nas nie opuści, chociażbyśmy go zdradzili. Tym przyjacielem dusz naszych jest Jezus. Sam powiedział o sobie, że życie swoje wydał za przyjaciół swoich. My wszyscy — j a k On sam stwierdził — przyjaciółmi Jego jesteśmy; za nas oddał życie swoje [por. j 15, 13-15). Nad tę miłość nie ma większej miłości. Ukochał nas i wydał za nas samego siebie {por. Ga 2, 20). Choćby kto przeszedł cały świat, nie znajdzie przyjaciela podobnego Jezusowi. Oblubienica z ,,Pieśni nad pieśniami" przeżyła to w całej pełni dopiero wtedy, gdy utraciła Oblubieńca; gdy z powodu swej ciekawości została oddzielona od przyjaciela swego i z ^ - n i e ^ i na dworze królewskim. Dlatego też tęskni i rwie się * . ; o. Przeżycia Oblubienicy są tak często naszymi prze:'-T' r i c r my sobie przyjaciół poza Bogiem. I wabią nas, i oie „wozy Aminadaba". Dopiero gdy prysną więzy luo/L^J ^ W, gdy dusza spokoju nigdzie zaznać nie zdoła, tęskni za prz^ i, r ' ą serca Bożego. T a tęsknota jest początkiem jej powrotu r1^ h v e j przyjaźni. Nie znajdziemy takiego przyjaciela jak Nie 7~u ~iiy tak pewnego i współczującego nam powie" id i cic , ^ j> Jezus. Przed Nim możemy spokojnie się w} / " ^ ć , b . ol ^ " * wyśmieje lub przed innymi zdradzi. O n — h z ^ ^ H / — miłuje nas nieskończenie i przy tym jest wszechmocny; może wyszystko uczynić. Żal nasz ukoi jak nikt inny, bo ir»ił_'c)~i wego Boskiego Serca. O n udzieli nam rady doskonałej. *Vięcrj, łas1 } zwą wesprze, umocni, byśmy mogli radę Jego wykonać. C u n:.. nie zawiedzie w potrzebie. Z nami dzieli się wszys:V ; m. EJ ^ jest naszym — powie św. J a n od Krzyża — i aniołowi-. i'oży na* - \ mi, i niebo nasze, i Matka Boga nasza". Nasz Przyjaciel oda. i ram 124


wszystko, co posiada. Choćby nas wszyscy zdradzili, opuścili, O n nie opuści nas nigdy. A gdy sami zerwiemy przez grzech więzy przyjaźni łączące nas z Nim, O n wyjdzie na drogi i między opłotki życia tego, szukać nas będzie, aż znajdzie, weźmie na swoje ramiona, by radować się tą, która była zginęła, a teraz odnalazła się (por. Łk 15, 1—10). O n jest przyjacielem bezinteresownym, pragnie tylko jednego — n a s z e g o serca, czystego serca, w którym by mógł zamieszkać. Bóg ofiaruje nam przyjaźń swoją. Jednego tylko potrzeba — zgody z naszej strony, zgody wyrażonej w zachowaniu Jego przykazań. Jesteście przyjaciółmi moimi, gdy czynić będziecie, co J a v/am rozkazuję. T o wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali. J u ż was nie nazwę sługami, lecz nazwałem was przyjaciółmi " (J 15, 14-17). Miłość uczyni nas przyjaciółmi Jezusa; miłość Boga w nas samych i miłość Boga w bliźnich. Ceńmy sobie tę przyjaźń Bożą nade wszystko. Raczej umrzeć niż utracić tak możnego i potężnego, dobrego i miłującego oraz wiernego Przyjaciela.

K T O PRZYJACIELEM?

Czego szukamy w przyjaźni? Jacy są nasi przyjaciele, do czego nas prowadzą? — Warto się nad tym zastanowić. Najczęściej w przyjaźni szukamy ludzkiej pociechy, pochwał, poparcia naszego postępowania. Kiedyś jeden z bliskich znajomych tak mi powiedział: ,,"Dokąd chwaliłem, zgadzałam się na jego wywody, potępiałem tych, których on potępiał, dokąd kadziłem mu, był mi przyjacielem, przychodził do mnie często, długie godziny spędzaliśmy na wspólnych serdecznych, lecz próżnych, bez trcści rozrniwach. Z chwilą gdy zdobyłem się na to, by wyrazić swe -*-.>, gdy zacząłem stawiać zarzuty, gdy postanowiłem d\- \ uwielbienia, skończyła się nasza przyjaźń. Wydaje mi sic, że t' ca/ jest największym mym wrogiem". J u ż św. Teresa od Jezusa w „Drodze doskonałości" żali się na te domniemane przyjaźnie, które odwodzą od Boga. Jeśli masz jakieś rany w duszy, serce twe ściska się z rzeczywistego czy też urojonego bólu, to przyjaciel twój zamiast ci pomóc do uspokojenia się, przez nieszczęsne współczucie — ,,Takiej zniewagi, takiego obchodzenia się z Tobą, ścierpieć nie powinieneś. Przecież nie jesteś z kamienia" — rozrywa i powiększa twe rany. Nieszczęsna przyjaźń taka, która właściwie niesłusznie nosi miano przyjaźni. 2i*

323


ŹRÓDŁO O jakie źródło chodzi? O takie, z którego czerpalibyśmy treść pulsującą życiem słów naszych i życiem naszych czynów. Tak trudno dziś o słowa żywe, przekonywające. Dużo się mówi, jeszcze więcej pisze, zbierają się komitety, komisje, podkomisje, a mało się robi, a nic się nie daje. Nastąpiła dewaluacja słowa. Słowo nie ma pokrycia rzeczowego. Nie ma przeto żadnego znaczenia. Dziś jeden drugiemu nie wierzy. I to jest nieszczęście naszych czasów. Słowa straciły swą moc. Gdzie odnowić treść słów naszych? W jaki sposób przywrócić mowie moc życia, działania? — Przez Słowo Boże. U Jezusa każde słowo miało swe pokrycie. Jeśli rzekł: „EfFeta — otwórz się" — to ślepy przejrzał, głuchy słuch odzyskał, a niemy przemówił {por. Mk 7, 31-37), Jeśli rzekł „wstań i chodź", to chromy odzyskał władzę nad nogami swymi (por. Łk 5, 17-26). T o co mówił, czynił. Uczył dobroci — sam był dobrym, Do miłosierdzia zachęcał — sam miłosierdzie czynił. Miłości żą<l3ł — sam miłował bez granic. T o jest właśnie ten podkład słów na - ych — nasze osobiste życie. J a k zachęcać do tego, czego s^m r^e czynię, do czego sam nie mam przekonania? J a k można przyrzekać coś, czego nie mam oraz czego dać nie potrafię i nigdy nie będę mógł dać? Różni mówcy, różnie swe słowa wypowiadają. Jeden mówi wspaniale. Wszyscy na ustach jego wiszą. Słuchaliby godziny całe. Ale słowa jego przemijają w duszach słuchaczy bez echa. Mówił pięknie, ale bez wewnętrznego przekonania. Nie było znać przeżycia prawdy głoszonej. Inny literacko słabo mówił, zacinał się nawet, a porywa! za sobą. Niezdarnych słów kilka, a cuda w duszach czyniły. Głosił to, co przeżył. Przeżył Boga — jak Proboszcz z Ars — i mówiąc o Bogu, dawał Boga. Wielu mówi o Bogu, ale niewielu daje Boga, bo niewielu czerpie z mowy i przykładu Jezusa rnoc pulsującą swych słów. Kiedyś na jednej z dyskusji związanej z nowoczesnymi projektami kościołów, w większości bardzo dziwacznymi, wspaniale powiedział młody architekt: „niewierzący kościoła nie wybuduje". T o samo można zastosować do naszego tematu: — nie wierzący w to co mówi, nikogo słowami swymi nie przekona. U podstaw żywotności słów leży przeżycie ich, czyli czyn. Bo słów nic mówi się na wiatr. Do czegoś one zachęcają. To, do czego zachęcają, musi być wypełnione. Trzeba zdobyć się na czyn. Trzeba ożywić życie naszych czynów. W obliczu Boga żywego 124


żywotne muszą być czyny nasze. I to życie naszych uczynków trzeba zaczerpnąć z przykładu Jezusa. Najpierw czyn — sam coś wykonam, wypełnię — a potem będę do tego zachęcał. A może już słów nie będzie potrzeba. Czynprzykład zastąpi słowa. Jeśli już mówić mam, mówię to, co przeżyłem, o czym jestem przekonany. Jeśli coś przyrzekam, to znaczy, że mogę to dać, lub jestem pewny, że Bóg da. Zaczerpnijmy przeto z mowy Jezusa treść pulsującą słów naszych, a z Jego czynów — życie naszych czynów. Wtedy czyny nasze same przyobleką się w słowa, a słowa na powrót w czyn się przemienią w duszach naszych bliźnich. ODRODZENI W JEZUSIE Pierwsi nasi rodzice przekroczyli zakaz Boży. Chcieli być jako bogowie, i przez swój akt nieposłuszeństwa stali się nędzarzami. Bo człowiek, który przez grzech utracił łaskę uświęcającą, jest biedniejszy od największego nędzarza. Miał pełnię szczęścia, a zostało mu tylko cale morze utrapień, cierpień i straszny ból duszy zranionej śmiertelnie. Człowiek żył w przyjaźni z Bogiem i Serce Boga-Przyjaciela swego odrzucił. Posiadał nieśmiertelność, a wybrał śmierć. Był panem całego stworzenia, a wybrał niewolę ciała, grzech namiętności. Przez łaskę uświęcającą był dziedzicem nieba, a wybrał braterstwo ducha ciemności. Posiadał skarb droższy nad wszechświat cały, Boga miał w duszy swojej, a wyrzekł się Go dla jabłka grzechu. Nad życiem Bożym duszy zaległa śmierć. Trzeba będzie drugich narodzin, aby na powrót wejść w to życie Boże. I odrodzeni zostaliśmy w ogniu miłości Bożej. „W tym się okazała miłość Boża ku nam, że Bóg zesłał Syna swego jęci narodzonego, abyśmy przezeń żyli" (1 J 4, 9). Bóg na to przyszedł na świat, by na powrót wejść do dusz naszych, by przywrócić obecność swoją w żłóbku naszego serca. Dzięki Bożej łaskawości na nowo zabłysła dla nas gwiazda szczęścia. Bóg pochylił się nad człowiekiem, podał mu rękę, by znów nawiązać przyjaźń z Nim. Dopuścił nas dobrowolnie wydziedziczonych, dó synostwa i dziecięctwa synów światłości. Mamy w duszy od chrztu św. (a jeśli nie mamy to w każdej chwili, przez spowiedź pokorną, Boga do duszy wprowadzić możemy) Boga, Przyjaciela, Ojca, o którym wiemy, że nas miłuje. 124


SPIS TREŚCI

Zamiast

wstępu

.

.

.

.

.

.

.

.

:>

KOBIETA I MĘZCZYZNA Z nauki S o b o r u .

-

Kobieta Dzieli się d o b r e m . . . W r a ż l i w a na piękno Wu-rna Potrafi wierzyć Współczuje Wspaniałomyślna . . . Moena . . . . . . . Słaba . S z u k a oparcia jest p o m o c ą Jest sprytna . . . . . . Potrafi o c z a r o w a ć Ma wpływ Pragnie dziecka . . . . Ciekawa . Lubi się stroić Zazdrosna Przedziwna Niepojęta W z g a r d z o n a się mści Potrafi być straszna . Pragnie w ł a s n e g o d o m u

d

H)

.

. .

. .

. 1 1 i2 1

. . . .

.

.

> K> i > ^ 20 ]

. . . . . .

. . .

. . .

24 2:> 26 27 231 ^ 34 35 37 38 39

Święta Kobieta dzielna K o b i e t a skromna

. . .

43 45

124


Piękność a mądrość Owoce podejrzliwości Kobieta swa H iwa Kobieta wzgardzona Kobieta bezwstydna Złość Złość szpeci Potępia Godność kobic:v Droga do zbaw im i a

47 18 fy • ^ r o 37

Mężczyzna ,,Zielone 'a ta" Stałość w dążeniu , Stałość Abrahama Stałość Józefa Stałość Joba Stałość Tobiasza Też stałość Dążenie Absaloma Grzech Dawida Postępowanie Judasza

; fy] h 64 fK~> iji> 67 69 7n 7i

.

Władca Zachłanność władców Obawa utraty władzy Władza przewraca w głowie Kto większy Lubi zabijać Wielki egoista Ambitny Niezaradny Kieruje się rozumem Jest ostrożny Jest prosty Kobieta w życiu mężczyzny Powinien szanować A jemu się wydaje Jego sprawiedliwość Dla siebie pobłażliwy 124

.

.

72 73 7175 76 77 70 Ho 82 8> 8{ 85 87 88 86 00 92

Wzajemni"]/ w p ł y w n a siebie

. . . .

Wpływ . . . . . . . . . . Zło wciąga . Nic przyzwalaj Potrzeba ostrożności Zaczyna się od Można się oprz.ee" . . . . Opanowanie wzroku Kuszenie Człowiek nieczysty Skutki pożądania Uśpiła go . . . Częściowo można pozna*. Wybór towarzysza drogi Bojaźń Pańska . Czystego serca . . . . . . . . . Czas miłowania Powściągliwość MAŁŻEŃSTWO Z nauki Soboru

-

U podstaw małżeństwa Dziewictwo czy małżeństwo . Powołanie Dziewictwo

Małżeństwo Przeznaczeni dla siebie Sakrament małżeństwa Uświęcają się Dążność naturalna Mąż. żona od Boga Zgodne życie Szczęśliwy człowiek Wybór współmałżonka Miejsce dła Boga

. . . . .


M ą ż £ ¿ona

147

Są sobie pomocą . Lepiej dwom . Tobiasz i żona Żona Joba . Jezabel i Achab

1 17 1 W 119 151 132

Kto znalazł dobrą . Posiadł dobro . Ma posiadłość . Odnalazł wszystko Odnalazł szczęście . Niech jej nic porzuca

153 154 155 156 157 158

Żona a mąż . Pod mocą mężową Bądźcie poddane .

160 160 161

Mąż a żona Miłujcie żony Nierozłączny towarzysz

164 16" 168

Nie opuszczę cię . Wypełnienie ślubu . Nie szukaj uwolnienia »Sprawa rozwodu . Jednożcństwo . Zawsze razem . Aż do śmierci .

169 169 170 172 1 74 175 176

Ślubuję wierność . Wartościowi Podstawa wierności Będą pokusy Ostrożność Co zyskuje Zlo cudzołóstwa Pod e j r z 1 i wość Najmilsza

180 180 182 183 184 18: 187 188 189

Świętość małżeństwa Strzeżcie praw .

190 190

124


j a k by się podobać Obowiązek współżycia Nie odmawiajcie sobie Nadużycia Wartość naczelna Synowie świętych

193 191 195 197 200 201

Płodne m al że listwo Potomstwo . Przyjęcie potomstwa Dziecko od Boga . . . . . . . . . . . . . .

202 202 204 205

RODZINA Z nauki Soboru

.

.

208

Rodzina

210

Rodzice Kochają dzieci Prawdziwy ojciec Prawdziwa matka Troska o życie Troska o przyszłość Troska o zdrowie Niepokój o nieobecnego Śmierć dziecka . . . . .

212 . . . . . .

. . .

212 213 215 217 218 219 220 221

Niewłaściwa miłość Miękkość Pobłażliwość Niesprawiedliwość

223 223 224 226

Wychowanie Radość — smutek Odpowiedzialność Stosowanie kar Karność

227 227 228 230 233

Wychowanie religijne Przykład rodziców

.

.

234 237 124


Modlitwa Uszanowanie dla starszych Kłótnie Zgorszenie . Opinia Niekonsekwempi Uczenie do!)i''a . Nie rozdrażniajcie . Przestroga Zachęta

238 2!! 2! > -1 1 21-) 2 Ib

. .

Małżeństwo dzieci . Pomyślcć o sobie Z Bożą pomocą . Wpływ dziei i

-1< 248 24:) 25!

239

U podstaw miłości

260

Dar życia Dawać miłość Lęk synowski

263 26 ^

Brak miłości Bywają bezlitośni Nie złorzecz Nie bij Nie zasmucaj Nie urągaj Za wszelką cenę Okradanie rodziców

266 266

Okazywanie miłości Wyrozu m ienie Upomnienie Wspomagaj w siu rości Troska o nv.itkę Pamięta o rodzicach

27J -1

402

.

Ozcij

268 -70 271 272 2/3

.

.

.

.

.

.

.

• .

• .

.

• • .

.

2/«:] • 279 281 283 28b

.

.

.

rodziców

Odejście. Teściowie Sprawy majątkowo Rodzeństwo . Cniewy i vporv Zazdrość Zawiść

2a2 - )J

Dzieci

Słuchaj upomnień Przyjmij karanie

Bądź posłuszny Był posłuszny . Kto posłuszny*

2'i 7 291 Dl 293

'¿Tł 240 1)1 204 1:99 >.)! >o2

.

P O W O Ł A M DO ŚWIĘTOŚCI Z nauki Soboru

306

W drodze do ś w i ę t o ś c i

308

Pan przewodnikiem moim W drodze do Ojca W działalności zewnętrznej W pracy — modlitwie Na drodze cierpienia Uczy zażyłości z Bogiem Święci potrzebni Kierownik duchowny Z Jezusem Bez Jezusa

309 309 310 312 313 315 316 317 319 320

Jezus moim przyjacielem Potrzeba przyjaciela Kto przyjacielem

322 322 323

Jestem towarzyszem Jezusa Czy Mu towarzyszę? Bvć zawsze z Nim J e z u s — bliźni

325 326 327 329

Świadczyć o Jezusie Uczeń Jezusa ,,Uczcie się ode Mnie"

.

329 330 331 403


Pragnących napełni! dobrami . „Dzieje duszy"

. . . . . . . . .

33,: 334

Miłość i sprawiedliwość

335

Moc i słabość . Pan pomocą moją Co robić?

i 338 ^5

O d n o w i ć się w B o ż e j o b c e n o ser

54!

Ziarno Boże Zbliżyć się do Boga Odpoczywać z Jezusem

342 343 344

O d n o w i ć wszystko w Jezusie Chrystusie

Dostosować się . . . . Kogo szukam? Źródło Odrodzeni w Jezusie Święta rosa . Nasza modlitwa Komu zawierzyć Gdzie bezpieczeństwo Na kogo patrzysz? Nawrócenie Wspaniałomyślność — hojność Przepaść miłosierdzia Przewód miłosierdzia Dwa pragnienia Miara miłości Wiedza czy miłość? . . Postanowienie Ranv najboleśniejsze Do celu Patrz na Chrystusa Idź za Chrystusem Jak uświęcać się? W promieniu miłości Jezusa Dawca pokoju . . . . . Nasza własność Przebaczenie . Syn umiłowania Tajemnice Jezusa Tajemnica Chrystusa Narodzenie W ubóstwie b o g a c t w o

124

346

.

347 348 350 351 352 353 . 35 :> 356 357 . 359 360 361 . 362 . 364 . 365 366 368 369 370 371 373 374 . 375 .376 378 .379 380 382 383 384 386


jczus ubûO'i Ho^ia

387 .

Podrze" -ar ' I);k *>u po^i '' -b )« . . . . Nabozeiustv o Jo Serca Jezusowego !Tkt"vcir v x> . . . , . , ,

388

,

389 391 392 393


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.