Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi. Rekolekcje z Regułą karmelitańską

Page 1



Kard. Anastasio Ballestrero OCD

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi Rekolekcje z Regułą karmelitańską

Przekład Grzegorz Firszt OCD

Karmelitański Instytut Duchowości Wydawnictwo Karmelitów Bosych Kraków 2012


Tytuł oryginału Vivere in ossequio di Gesù. La Regola del Carmelo © Copyright by Edizioni OCD, 2003 © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2012 Przekład Grzegorz Firszt OCD Korekta Katarzyna Dudek Okładka, design & dtp Paweł Matyjewicz Imprimi potest Andrzej Ruszała OCD, prowincjał Kraków, dnia 8 sierpnia 2012 r. nr 259/2012

Wydawnictwo Karmelitów Bosych 31-222 Kraków, ul. Z. Glogera 5 tel.: 12-416-85-00, 12-416-85-01 fax: 12-416-85-02 www.wkb-krakow.pl www.karmel.pl e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl

ISBN 978-83-7604-158-2 Druk i oprawa: TOTEM – Inowrocław


Wprowadzenie

„Albert, z łaski Bożej powołany na patriarchę Kościoła Jerozolimskiego, umiłowanym synom B[rokardowi] i pozostałym eremitom, którzy pod jego władzą mieszkają przy źródle [Eliasza] na górze Karmel, pozdrowienie w Panu i błogosławieństwo Ducha Świętego”.

R

ozpoczynamy te święte rekolekcje pierwszymi nieszporami Adwentu, a pięknie jest rozpoczynać je, powtarzając z całego serca, z całym zapałem, klasyczną modlitwę Adwentu: „Veni, Domine, et noli tardare”2 . Oczekiwać Pana to wielkie życiowe zajęcie – po to żyjemy; właśnie to jest najbardziej realna i najważniejsza perspektywa naszej egzystencji – aby Pan przyszedł, zabrał nas ze sobą, doprowadził nas in sinu Patris3 , by w ten sposób na no wo zrealizować ów odwieczny plan miłości, znajdujący się u początku wszystkich rzeczy, które Pan uczynił w swoim Słowie i w swoim Duchu. Modlimy się więc: „Przyjdź, Panie Jezu, przyjdź i nie zwlekaj”. Lecz modląc się tak, przyjmijmy pewną postawę. Nie mówmy Panu: „Panie, przychodzę”, ale mówmy Mu: „Panie, przybądź Ty”. Może nauczyliśmy się w życiu, że nasze

2 3

Przyjdź, Panie, i nie zwlekaj. Na łono Ojca.


 10 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

„Panie, przychodzę” jest słowem, które nie zawsze się spełnia i nie zawsze znajduje tę skuteczność, by stać się historią. Bezpieczniej jest powiedzieć Panu: „Panie, przybądź Ty” niż „Przychodzę ja”. To jednak nie zwalnia nas z dyspozycyjności względem Pana, który przychodzi, i nie zwalnia nas także z dyspozycyjności do uczynienia tego wszystkiego, o co On, przychodząc, może nas poprosić, aby nasze życie stało się podążaniem za Nim. Przychodzi, przybywa do naszego domu i mówi nam: „Przyjdź i pójdź za Mną”. Po to tu zresztą jesteśmy, a rekolekcje wspólnoty zakonnej nie mogą być czymś innym, niż odnowieniem zaangażowania w pójściu za Panem i pozwoleniem na to, aby być prowadzonym. Ale także i to nie jest takie proste, jak byśmy chcieli. W gruncie rzeczy, by pójść za Panem, musimy zrezygnować z naszych dróg, musimy być przekonani, że to nie nam przypada wyznaczyć sobie drogę w życiu, ale że to Pan wzywa nas na pewną drogę. Drogę, którą jest On sam; drogę, którą jest Jego miłość; drogę, którą jest Jego Słowo; drogę, którą jest pójście za Nim. Zatem teraz chcemy się zapytać: Czy jesteśmy na tej drodze? Powiecie mi: „Niech przynajmniej to nam przyzna! Niech nie będzie taki złośliwy, by twierdzić, że jesteśmy poza drogą!”. Tego wam nie mówię. Ale idąc drogą, możemy przyjąć tak wiele postaw. Ktoś idzie trochę prosto, trochę na ukos; trochę na lewo, trochę na prawo, trochę cofa się, trochę idzie do przodu, wydłuża drogę, bo czyni ją krętą. Ktoś ponownie przemyśla sprawę i mówi: „Którędy trzeba mi iść?”. Krótko mówiąc, potrzebujemy uczynić drogę naszego życia prostą, jak prosta jest droga Pana do nas. Tu mogła-


Wprowadzenie

 11 

by nam przyjść z korzyścią na myśl Droga na Górę Karmel, droga wertykalna, która od podstaw góry wznosi się na szczyt bez tylu nieregularności i bez tylu zakrętów. W każdym razie chcemy kroczyć drogą Pana. Chcemy. I myślę, że to może być naprawdę gorliwość, która zadecyduje o bardziej całościowym i bardziej wyczerpującym znaczeniu nawrócenia duchowego, do którego zawsze zmierzają rekolekcje – nawrócić się, odwrócić się, pójść „ku” czemuś lub komuś. Tym wyznacznikiem naszego kierunku jest Pan; drogą, którą zamierzamy przebyć, jest On. Chcemy zapytać o naszą wierność, o nasze zaangażowanie, o naszą spójność i tak stanąć wobec Boga, by zdać sobie sprawę, czy jesteśmy rzeczywiście na drodze nawrócenia albo czy są tam opóźnienia, spowolnienia, lenistwo, zamieszanie, rozproszenia i tak dalej… Bagaż ubóstwa nie ma końca. Nasza nędza jest bagażem, który nigdy się nie kończy, i potrzebujemy, by Pan nas naprostował. W Adwencie będziemy nieustannie mówić Panu, aby wyprostował drogi, ale Pan powie nam, byśmy my wyprostowali nasze drogi, drogi naszego wybujałego myślenia, które zbyt często staje się próżne, nieużyteczne, daremne, pyszne, nadęte; drogi naszego chcenia, które zbyt często jest kapryśne, niestałe, dziwaczne; drogi naszej zmiennej wrażliwości, nieskończonej w swych iluzjach, w swych snach, w swych pragnieniach. Potrzebujemy odnaleźć drogę rozpostartą przed nami, przejrzystą, określoną, która umożliwi nam kroczenie za Panem Jezusem. To kroczenie za Panem Jezusem jest absolutnym wymogiem dla chrześcijanina. Mówimy często Panu, powtarzając słowa Piotra: „Panie, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”. Mówimy… Ile razy powiedzieliśmy to, a ile


 12 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

razy uczyniliśmy? Mówimy to w uniesieniu pobożności, w porywie wielkoduszności, w zachwycie dla Chrystusa, jednak czasem On jest sam, czasem czeka, czasem musi wyjść poza drogę, by nas szukać. Lecz my nie chciejmy, aby Pan w swoim powrocie do Ojca tracił czas, i nie chciejmy być tymi, z powodu których przybywa późno, wracając do domu ze stadem swych owiec – i także swoich kozłów; wiemy, o co chodzi! Powinniśmy zdać sobie sprawę, że ta wierność w pójściu za Chrystusem domaga się od nas dokładności, zdecydowania, uległości, posłuszeństwa, ale przede wszystkim domaga się wiary. Musimy więc pójść za Chrystusem. Trzeba także powiedzieć, że w pójściu za Chrystusem winniśmy pozostać uważni, by nie starać się Go wyprzedzać. Nie chciejmy zrozumieć wszystkiego, nie chciejmy wiedzieć wszystkiego wcześniej, nie chciejmy być prorokami naszego życia i życia innych. Idziemy po śladach. Jest Ktoś, kto nas poprzedza, i w Jego ślady stawiamy nasze kroki. To synchronizowanie życia z krokiem Chrystusa jest naprawdę pięknym projektem, najbardziej całościowym kryterium autentycznego nawrócenia i to nawrócenia trwałego. Czujemy to w sercu, kiedy rozpoczynamy rekolekcje; powtarzamy to Panu z bojaźnią, po trosze także dlatego, że wiemy dobrze, iż to nie nasze słowa czynią cuda, lecz jedynie Słowo Boga. I oto w tym dziele nawrócenia sposobimy się do słuchania. Co powie nam Pan? Nie mamy planów, nie uczyniliśmy planu rekolekcji – ani wy, ani ja – ale powiemy rzeczy, które Pan nam powie. Myślę, że ta dyspozycyjność, ten rodzaj zatracenia się w Jego głosie, ten rodzaj


Wprowadzenie

 13 

uwagi skierowanej na Jego wargi godne uwielbienia, powinien stać się naszym zajęciem w te dni. Pan nas gromadzi, Pan udziela nam samotności nawet większej niż zwyczajnie, daje nam ciszę, która okrywa nasze dni, ponieważ On ma coś do powiedzenia. Nie mówi głośno, ponieważ Pan nie krzyczy. Podniesie głos ostatniego dnia, ale teraz mówi cicho, teraz przemawia do serca i mówi rzeczy, które tylko On może powiedzieć, i mówi je z tą dyskrecją pełną czułości i dobroci, która Go cechuje; dlatego nie zawstydza nikogo, nie wprawia nikogo w skrępowanie, ale prosi o uległość, gotowość, posłuszeństwo, wierność właściwą tym, do których kieruje swój głos. Słuchajmy. Ale jest jeszcze jedno zadanie, które powinniśmy w jakiś sposób wypełnić podczas rekolekcji. Ćwiczenia te są ukierunkowane na zapewnienie nawrócenia, przez co są słuchaniem Pana – Jedynego, który nawraca – ale są także momentem weryfikacji powołania każdego z nas. My, zebrani tutaj, nie szukamy powołania. Dziękujemy Bogu, bo On nam dał powołanie, pozwolił nam je odkryć, pozwolił nam je ukochać, pozwolił nam je realizować – i dlatego jesteśmy ludźmi, którzy odprawiają rekolekcje nie po to, by zdecydować o stanie życia, lecz po to, by sprawdzić, na ile życie każdego z nas jest spójne z powołaniem. Tu oczywiście nasza myśl biegnie ku powołaniu, które mamy wspólne, powołaniu do bycia synami i córkami św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża, synami i córkami Karmelu. To powołanie znamy, to powołanie jest nasze i w nim czujemy się złączeni wspólną więzią, która


 14 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

nadaje to samo brzmienie naszym pragnieniom i naszym aspiracjom. Jednak nie możemy nie zauważyć, że właśnie w tożsamości naszego powołania karmelitańskiego różnorodność darów Pana jest wieloraka. Mianowicie, pomyślmy o zastępie naszych świętych. Zdajemy sobie sprawę, jak te istoty, wszystkie jak jedna doskonałe w byciu karmelitami i karmelitankami, są naprawdę tak różne jedna od drugiej, różne – stella a stella differt4 – jak różne są gwiazdy. Teresa od Jezusa nie jest Janem od Krzyża, Maria od Jezusa nie jest Teresą od Jezusa, Anna od św. Bartłomieja nie jest Anną od Jezusa, Anna od Jezusa nie jest Anną od św. Bartłomieja, a Mała Teresa nie jest żadną ze swoich starszych sióstr – jest karmelitanką na swój sposób. Elżbieta od Trójcy Świętej jest karmelitanką na swój sposób, Edyta Stein jest nią na swój sposób. Istnieje różnorodność w tożsamości powołania, która to różnorodność zadaje pytanie każdemu człowiekowi i interpeluje także nas. Każdy z nas jest karmelitą ze wspólnym darem dzielonego powołania, ale z tymi modulacjami ducha i z tymi postawami, które są głęboko związane z rzeczywistością indywidualną każdego i z wylaniem Ducha na każdego. Nie ma wierności kolektywistycznej i anonimowej, ale jest wierność osobista i dlatego, z tego punktu widzenia, możemy również zapytać siebie, jak jestem wierny mojemu powołaniu? Istnieje widzialny stopień wierności, przejawiający się w tym, że jesteśmy wspierani w życiu przez koegzystencję, braterstwo, wspólnotę, Regułę, Konstytucje, zwyczaje; ale jest też wierność niewidzialna, wewnętrzna, która 4

Gwiazda różni się od gwiazdy.


Wprowadzenie

 15 

jest czymś zupełnie innym. Podam tylko jeden przykład, by wyjaśnić, co chcę powiedzieć. Pośród wielkich wymogów naszego powołania jest życie w obecności Boga: „Żyje Pan, przed którego obliczem stoję” – a praktykowanie obecności Bożej jest ćwiczeniem głęboko karmelitańskim, także Karmelu terezjańskiego. A jednak… Elżbieta od Trójcy Świętej zatracała się w swoich Trzech i była to jej obecność Boga; Małą Teresę pochłaniała figurka Dzieciątka Jezus i była to jej obecność Boga. Mamy taką różnorodność wyrazów tego samego misterium i tego samego daru wewnętrznego, że jest słuszne, by każdy z nas zapytał siebie o nie, by uczynił swój rachunek sumienia – także dlatego, że trzeba nieustannie zgłębiać dary powołaniowe. Jesteśmy karmelitami, ale czy jesteśmy nimi aż do głębi? Trzeba czegoś innego. Jesteśmy synami św. Teresy, ale jest wiele pokoleń synów, jeden różny od drugiego, nie mówiąc już o córkach duchowych św. Teresy! Stąd też spersonalizowanie wspólnego powołania staje się dla każdego z nas zadaniem, które powinno być przeżywane z wiernością mu właściwą; wierność ta winna być nieustannie pobudzana, weryfikowana, a przede wszystkim poddawana łasce Pana i posłuszeństwu wiary, a także posłuszeństwu miłości chrześcijańskiej. Zajmiemy się po trosze i tym. Każdy zechce poświęcić trochę czasu, trochę refleksji, trochę uwagi całej tej pracy duchowej, która ma być ćwiczeniem doskonałości. Teraz pozostaje nam podjąć odnośnie do naszych przemyśleń jeszcze jedną zasadniczą kwestię ogólną. O czym będziemy mówić? Moim zdaniem dobrze byłoby mówić o Regule: wziąć ją na moment w ręce i pójść do korzeni. Przeżyliśmy dość długotrwałą burzę legislacyjną, która w pewnych punktach mogła kogoś zniechęcić, zatem


 16 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

wróćmy znów na moment do naszej Reguły. Do tej Reguły, według której – w całej jej pierwotnej surowości – chciała ślubować św. Teresa; według której także św. Jan od Krzyża chciał ślubować, zanim stał się karmelitą bosym – ponieważ, jak wiecie, Święty Ojciec, zanim złożył profesję u karmelitów dawnej obserwancji, poprosił o zgodę na ślubowanie według Reguły „pierwotnej” i uzyskał ją. Tak więc Święta Matka, kiedy go spotkała, spotkała kogoś, kto dokonał już ze swojej strony wyboru: wyboru Reguły „pierwotnej” jako normy życia. Posiadanie ożywionego zmysłu Reguły może być użyteczne. Także dlatego, że już niebezpiecznie długo istnieje w naszym Zakonie tendencja, aby traktować Regułę jak dokument nie jurydyczny, ale ogólnikowo duchowy. Wydaje mi się, że należy tę tendencję odwrócić poprzez duchowe przylgnięcie do Reguły oraz wierność znacznie żarliwszą i znacznie bardziej wielkoduszną. Będziemy więc mówić o Regule. Moim celem nie jest komentarz do Reguły w całej jej rozciągłości, ponieważ na to potrzeba by więcej niż jednej serii rekolekcji, lecz chcę rozważyć samą Regułę w sposób bardziej ogólny. Naturalnie będzie to służyło waszej modlitwie, waszej refleksji, waszym rachunkom sumienia, ale posłuży także temu, by podziękować Panu za dar, jaki Zakon otrzymał i jakiego winien strzec – ponieważ za jego pośrednictwem Reguła jest darem Pana dla Kościoła. Papież5 nieustannie twierdzi, że Kościół potrzebuje karmelitanek bosych i karmelitów bosych, którzy byliby godnymi dziećmi Te5

Chodzi o bł. Jana Pawła II. To samo dotyczy wielu innych miejsc, w których Autor nawiązuje do postaci papieża, nie wymieniając jego imienia.


Wprowadzenie

 17 

resy od Jezusa i Jana od Krzyża. Dotyczy to nas. Bo dzisiaj jesteśmy nimi my. Powiedziałbym, że owo bycie wezwanymi do tego, by nie zdefraudować bogactwa Kościoła, które do niego należy, winno charakteryzować w wyraźny sposób zapał tych dni. Także dlatego, że przeżywamy moment w życiu Kościoła, który poruszyłby Świętą Matkę głęboko, w sposób niesłychany. Kościół naszych czasów jest przeszyty Duchem Bożym w sposób – moglibyśmy powiedzieć – katastroficzny, ponieważ Duch ten jest jak huragan, który rozpętał się po trosze wszędzie. Kościół jest ogarnięty huraganem Ducha i z tego powodu odnawia swoją wierność i poszukuje jej; odnawia swoje postanowienia wypełnienia misji otrzymanej od Chrystusa i ma tyle trudności, by wszystko zweryfikować, by dokonać konkretnego wyboru i przede wszystkim – by naładować entuzjazmem, wielkodusznością i miłością zarówno serca pasterzy, jak serca owiec. Winniśmy czuć ten dług, jaki mamy w stosunku do Kościoła; Kościoła, który tak bardzo potrzebuje być święty. Jest taki, bo Pan uczynił go świętym. Lecz potrzebuje być święty w autentyzmie tylu istot, które są synami i córkami Kościoła. Myślę, że niewiele razy w historii Kościół miał taką potrzebę świętych, jak w tych czasach. W każdym znaczeniu. Ma potrzebę świętych biskupów, świętych doktorów, świętych męczenników, świętych wyznawców, świętych dziewic, świętych matek rodzin, świętych działaczy społecznych, ma potrzebę świętości ze wszech stron. Najbardziej niepokojące ubóstwo, jakie Kościół przeżywa, to fakt, że nie może ofiarować Chrystusowi Oblubieńcowi wielu istot heroicznych w wierności Jemu samemu, wiernych robotników w Jego Królestwie.


 18 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

Myślę więc, że również ta refleksja powinna pomóc nam rozpalić naszą gorliwość. Kościół potrzebuje mojej świętości. Nie mam prawa pozostawić go z jej brakiem. Papież mówi: „Bądźcie święci”. Biskupi mówią: „Bądźcie święci”. Znając sytuację Kościoła naszych czasów, nie można zrezygnować z wiary, z przekonania, że tylko święci będą rozwiązaniem olbrzymich problemów dzisiejszego Kościoła. Nie mówię tego przez pesymizm – bardzo bym się przed nim bronił! – lecz w nadziei; mówię to przez optymizm, ponieważ jestem przekonany, że Pan, który uczynił Kościół świętym i chciał, aby był święty, właśnie w tym czasie pomnoży świętych. A święci żywi to nie ci, których później papieże umieszczają w niszach w Bazylice św. Piotra, ale ci, których życie stanowi ferment w dzisiejszej historii Kościoła. W listopadzie 1991 r. rozpoczął się synod. Gazety mówiły natychmiast o powstałych na nim pierwszych trudnościach. My jesteśmy tutaj, aby zająć się problemem, który jest synodalny jak żaden inny – nasza świętość jako obowiązek względem Kościoła naszych czasów, względem tej Oblubienicy Pana, która reprezentuje nas wszystkich, ponieważ więź, która łączy nas z Panem, jest jej więzią, więzią Oblubienicy z Oblubieńcem. Oby Pan udzielił nam zapału Świętej Matki dla dobra Kościoła. Oby Pan udzielił nam zapału Małej Teresy, misjonarki za wszelką cenę, i uczynił nas naprawdę zdolnymi do bycia tym, czym powinniśmy być dla Królestwa Bożego, którym jest Kościół; dla świata, który potrzebuje zbawienia; i dla tego momentu historycznego, który musi stać się, także poprzez nas, czasem chwalebnej świętości. Jesteśmy zgodni? Wszyscy się zgadzają? Nikt nie protestuje? Dobrze!


Wprowadzenie

 19 

Zatem życzę wszystkim dobrych rekolekcji. Módlcie się też trochę za mnie – a to znaczy, że w komunii modlitewnej zobaczymy, iż Pan uczyni w sercach wielkie rzeczy.



I. „Żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi”. Z Prologu Reguły

„Wielokrotnie i na różne sposoby (por. Hbr 1, 1) ustanawiali już święci Ojcowie, że w jakimkolwiek ktoś byłby zakonie lub jakikolwiek wybrałby sobie sposób zakonnego życia, powinien żyć w posłuszeństwie Jezusowi Chrystusowi (por. 2 Kor 10, 5) i Jemu służyć z czystego serca i dobrego sumienia (por. 1 Tm 1, 5). Skoro jednak żądacie od nas, abyśmy zgodnie z waszym ideałem określili wam formę życia, której mielibyście się trzymać w przyszłości…”.

P

ierwszym stwierdzeniem naszej Reguły odnoszącym się życia duchowego są słowa zawarte we wstępie – tam, gdzie mowa o tych, którzy chcą i powinni żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi. Życie w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi to fundamentalna norma życia chrześcijańskiego, a przez to samo życia konsekrowanego. To znaczące, że Reguła ześrodkowuje cały swój wykład duchowy wokół tego oddania się, które winno charakteryzować życie z Panem.


 22 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

Co też miałoby oznaczać życie w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi? Jeśli wsłuchujemy się w słowo Boże, to wydaje mi się, że owo oddanie się nie jest ogólnym szacunkiem dla Osoby Jezusa, ale czymś bardziej znaczącym, bardziej dogłębnym i bardziej zasadniczym. Chodzi o uznanie Jezusa i to o uznanie Go przez to, kim jest. Chodzi o obsequium fidei6, by użyć wyrażenia Pawła. Wiara w Jezusa Chrystusa. Może wydawać się dziwne, że życie konsekrowane miałoby polegać na owym przeżywaniu wiary w Jezusa Chrystusa. Lecz jeśli dobrze się zastanowimy, zdamy sobie sprawę, że jest to najbardziej fundamentalna, najbardziej niezastąpiona, najbardziej ostateczna postawa życia konsekrowanego. Ku Jezusowi dąży bowiem historia ludzi, w Jezusie koncentruje się całe misterium Boga, który objawia i daruje siebie; w Jezusie skupia się całe doświadczenie i cały wielki cud Odkupienia. Wszystko jest zespolone w Nim, wszystkie rzeczy zostały uczynione w Nim, wszystkie rzeczy są objawione w Nim, wszystkie rzeczy zostały darowane. Tak więc wydaje mi się, że uznanie wszystkich tych rzeczy w Jezusie i uczynienie z tego aktu życia jest czymś charakterystycznym właśnie dla prymatu wiary w Jezusa, która stąd wypływa; dla prymatu Osoby Jezusa, która zostaje uznana, i dla wszystkich relacji, które następnie rodzą się z tej wiary w Chrystusa Jezusa i stają się elementami charakteryzującymi życie. Ale rozpocznijmy od wiary. Może to dziwne, że chcę mówić o wierze w Jezusa Chrystusa – a jednak sądzę, że musimy podjąć pewne refleksje, które wydają mi się zasadnicze. Przypomnijmy. Jezus pewnego dnia pyta swo6

Posłuszeństwo wiary.


I. „Żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi”. Z Prologu Reguły

 23 

ich: „Za kogo uważają Mnie ludzie?”. Odpowiadają Mu: „Jedni za proroka, inni za Eliasza, jeszcze inni za Tego, który ma przyjść…”. „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Św. Piotr, jak zwykle impulsywny i pełen zapału, mówi Panu: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego”. A Jezus w odpowiedzi: „Błogosławiony jesteś, bo nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój”. Wiedzieć, że Jezus jest Synem Bożym, to dar; wiedzieć, że Jezus jest Odwiecznym Wcielonym Słowem Ojca, to dar. To dar wiary – i Piotr, dając taką właśnie odpowiedź, pokazał, że przyjął go, przyjął ten dar. Jezus uznaje go w nim: „To Ojciec ci powiedział! Nie mógł ci tego oznajmić ktoś inny, tylko On, ponieważ tylko On to wie”. Ta relacja, która rodzi się z poznania przy pomocy Ojca, kim jest Jezus – sami rozumiecie, jakie to wielkie misterium, jak jest ona niewypowiedziana i niewyrażalna. Wiedzieć od Ojca, że Jezus jest Synem Bożym. Życie Piotra jest całkowicie pochłonięte przez tę świadomość, przez tę wiarę, która stanie się mądrością, wiedzą, żarliwością – i stanie się także fundamentem tego Kościoła, który Chrystus chce zbudować na Piotrze: „Ty jesteś Piotr, czyli Opoka”. Z wiary Piotra w Jezusa, Syna Bożego, bierze się zaufanie Jezusa do Piotra jako fundamentu Kościoła. Zatem także tajemnica Kościoła jest zakorzeniona w tej wierze, w tej nauce, że Jezus jest Synem Bożym. Także Apostoł Paweł poznał Jezusa w sposób bardzo szczególny. Nigdy z Nim nie jadł, nigdy nie chodził z Nim po drogach świata, jak czynili to inni Apostołowie, ale Go spotkał. A właściwie to Jezus go spotkał. Czekał na niego na drodze, podczas gdy on szedł, aby Go prześladować; zrzucił go z konia, sprawił, że najadł się prochu ziemi,


 24 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

uczynił go ślepym… Tak to Paweł spotkał Jezusa. I jest jedno wspaniałe zdanie wypowiedziane przez Pawła, które brzmi: „Żyję w wierze Syna Bożego – vivo in fide Filii Dei”. To są chrześcijanie i tutaj jest całe chrześcijaństwo; i nic dziwnego, że w Kościele pierwotnym wszystkie doświadczenia autentycznego, wielkodusznego i pełnego chrześcijaństwa tu się rozpoczynają i tu się kończą. Wierzyć, że Jezus jest Synem Bożym. To jest to, o co pytało się w Kościele pierwotnym: „Wierzysz w Syna Bożego?”. Jezus w swoim życiu postawił tyle razy to pytanie: „Wierzysz?”. To znak rozpoznawczy każdej relacji z Chrystusem – wierzyć, że On jest Synem Bożym. W takim razie żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi oznacza uczynić z wiary w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, pożywienie, światło, łaskę, siłę, płodność naszego życia. Im bardziej jakieś powołanie jest zupełnie chrześcijańskie, tym bardziej ta wiara w Syna Bożego staje się całkowita, jest warta wszystkiego, okrywa wszystko, skupia wszystko, osiąga wszystko; niezależnie od tego, czy chcemy pojmować chrześcijaństwo jako preludium do kontemplacyjnej i szczęśliwej wieczności, czy też chcemy rozumieć je jako długą historię ludzkości kroczącej ku Bogu. Wierzyć w Jezusa, Syna Bożego. Zatem to oddanie wypływające z wiary w Jezusa, Syna Bożego, stanowi fundament naszej Reguły. Powiedzmy szczerze – mało o tym myślimy! Wydaje się nam rzeczą tak oczywistą wyznać, że wierzymy w Jezusa jako Syna Bożego, ale… czy wierzymy w to naprawdę? Powiecie mi: „Ojciec wątpi, że karmelita wierzy, iż Jezus jest Synem Bożym?”. A jednak – co byście chcieli, żebym wam powiedział? Ja swoje wątpliwości mam. Wiecie dlaczego?


I. „Żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi”. Z Prologu Reguły

 25 

Ponieważ o Jezusie wiecie wszystko z kultury, z teologii, z Biblii, z Tradycji, z opowiadań pochodzących od narratorów życia Jezusa. Lecz kto wam oznajmia, że jest On Synem Bożym, jeśli nie Ojciec? A nawet wy w to nie wierzycie. Darmowość poznania, że Jezus jest Synem Bożym, jest trudna do zaakceptowania dla naszej pychy! Słowem, po dwóch tysiącach lat chrześcijaństwa mielibyśmy niemal ochotę powiedzieć tak, jak mówi wielu: „Już wiemy, kim jest Jezus Chrystus”. A nie wiemy tego… Pragnienie, by to wiedzieć, jest wielkie. A potrzeba poznania tego jest jeszcze większa. To racja naszego istnienia. Panie, obym Cię poznał! Ale muszę o to prosić Ojca! A wy rozumiecie, że ta nasza prośba do Ojca, by poznać Jezusa, jest solidnym fundamentem życia kontemplacyjnego. Po co tu jesteście? Po to, by poświęcić życie, aby otrzymać od Ojca – i to za darmo – dar poznania Jego i Tego, którego On posłał, Jezusa Chrystusa, Jego Syna. O tym poznaniu Jezus powiedział: „To jest życie wieczne: aby znali Ciebie, Ojcze, oraz Tego, którego Ty posłałeś, Jezusa Chrystusa, Syna Twego”. Oto istotna treść tego oddania się Jezusowi Chrystusowi, która winna żywić całą naszą egzystencję. Reszta jest tylko dodatkiem, który przychodzi później, jednak dodatek nie daje życia. Życie bierze się z tego misteryjnego i niewyczerpanego jądra, jakim jest poznanie, że Jezus jest Synem Bożym. Powiedziałbym jednak, że ten teoretyczny wywód jest niewystarczający. Człowiek nie poznaje, że Jezus jest Synem Bożym, jeśli nie jest wspomagany przez darmową łaskę, którą wyświadcza mu Ojciec. Tymczasem przekonać się o tym to wcale niemało i trzeba zaangażować w to życie. Angażuje się w to życie, a kiedy się umiera, temat


 26 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

jeszcze nie jest wyczerpany. Ponieważ ta darmowość nam ciąży. Ale czemu służą nasza inteligencja, nasza historia, nasza kultura, nasza zróżnicowana i nieprzebrana teologia? A nasze badanie pod mikroskopem Biblii czemu służy? Jeśli widzę to wszystko w dynamizmie, w którym Duch Ojca pobudza mnie do daru poznania, wówczas na coś się to przyda; lecz jeśli widzę to jako dziedzictwo kultury ludzkiej, czysto ludzkiej, konfrontowanej nieustannie z innymi kulturami, z innymi religiami, z innymi wiarami, wówczas nie przyda się. I to dlatego dzisiaj obserwujemy zubożenie wiary w Jezusa, Syna Bożego. Chrystus jest znany, jest doceniany, jest wzywany, jest także kochany bardziej niż w innych czasach. Lecz czy jest Synem Bożym? Ach, o tym się milczy. Kultura nie ma nic do powiedzenia, historia nie mówi nic, Biblia nie mówi nic. Nikt nic nie mówi. To prawda: mówi to tylko Ojciec. Mówi to słowami samego Jezusa, mówi to słowami proroków, mówi to słowami całego Objawienia, tak, mówi to, ale jest to On. Jeśli jednak oddzielam całe to wydarzenie Objawienia Chrystusa od Ojca, który jest jego źródłem, pozostaję bez wiary. Jeden z zarzutów, jakie czyni się kontemplatykom, jest następujący. Chciałbym przypomnieć pewien szczegół, który jest skądinąd interesujący. Na początku naszej reformy wypominano po trosze karmelitom bosym ignorancję i oskarżano ich, że zbyt mało rozmiłowani są w studiach uniwersyteckich, niezbyt lubią akademie teologiczne. Miały wówczas miejsce niepokoje, które fermentowały w Zakonie. Jeśli czytamy na przykład życie naszego czcigodnego o. Dominika od Jezusa i Maryi, dowiadujemy się, iż był oskarżony o to, że nie studiował


I. „Żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi”. Z Prologu Reguły

 27 

zbyt serio, że unikał teologów. I ta nieufność do dyscyplin akademickich była tak bardzo powszechna, że zostaliśmy o nią posądzeni. Lecz była to w przeważającej mierze postawa kontemplatyków tamtych czasów. Obawiano się, że zbytnia wiedza, zamiast objawić Chrystusa, zakryłaby Go, i zamiast objawić Chrystusa, Syna Bożego, objawiłaby przede wszystkim wspaniały wzorzec człowieczeństwa. A On nim nie jest. A przynajmniej nie jest jedynie nim, ponieważ jest Synem Bożym, który przyjął naturę ludzką. Zatem to odwołanie się do oddania towarzyszącego wierze w Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, jest ważne także dzisiaj, kiedy wyczuwamy wyzwanie, które pochodzi z bezgranicznej miary kultury, z niezmordowanego rozpowszechniania wiadomości, także religijnych. Trzeba nam posiadać nasz sekret i posiadać nasz skarb: Ojciec powiedział nam, że Jezus jest Jego Synem. Wiemy o tym. Winniśmy w dalszym ciągu to wiedzieć. Jednak powinniśmy zdać sobie sprawę, że jest to wiedza przez wiarę, a w konsekwencji – nie taka, która może się skończyć, zanim zobaczymy Boga twarzą w twarz. Teraz jesteśmy w drodze. Wiemy już, ale jeszcze nie wszystko. Teraz wiemy, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, lecz na przykład doświadczamy, że smakowanie tej wiedzy jest progresywne. Aby wiedza stała się mądrością, potrzeba, aby z poziomu prawdy abstrakcyjnej prawda stała się życiem; aby sprawdziło się to, co Jezus powiedział: „To jest życie wieczne” – to jest życie – „aby poznali” – ot, poznanie jest dobre, ale poznanie, które staje się życiem – „aby poznali Ciebie, Ojcze, i Syna Twego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa”.


 28 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

To postępowanie w mądrości, w smakowaniu misterium Chrystusa, Syna Bożego – czymże jest, jeśli nie nieprzerwanym zaangażowaniem naszej modlitwy, naszej kontemplacji, naszego skupienia, naszego postępowania w wierze? Winniśmy sobie po trosze zdać z tego sprawę. W rzeczy samej, jeśli nie jesteśmy uważni, spychamy na obrzeża i na margines naszego życia to, co w rzeczywistości jest fundamentalne i niezastąpione – że Jezus jest Synem Bożym. To nie coś, o czym mogę powiedzieć, że jest już oczywiste, że wiem o tym od zawsze. Nie wiem tego jeszcze. Dar otrzymałem, ale zgłębienie daru jest jeszcze do wykonania. I jeśli konfrontuję się z życiem wiecznym, ku któremu jestem w drodze, jest więcej tego, co pozostaje mi do zrobienia, niż tego, co zrobiłem. Kiedy zobaczymy Go twarzą w twarz – mówi św. Jan – wtedy będziemy dziećmi Bożymi w sposób doskonały. Widzieć Syna Bożego poprzez taką bezpośredniość doświadczenia życiowego, aż do bycia przekształconymi w synów. Synowie w Synu. Także to jest kontemplacja. Lecz nie jest kontemplacją peryferyjną łaska charyzmatyczna udzielona w takiej obfitości. To tajemnica życia wiecznego. To tajemnica bycia chrześcijanami. Sądzę, że winniśmy być tak bardzo o tym przekonani, tak bardzo przez to pochwyceni – nie tracąc nigdy tej wizji, nie gubiąc nigdy tej perspektywy i utrzymując wewnątrz siebie zawsze żywą tę czuwającą uwagę – by dar Boży wewnątrz nas dojrzewał, rósł, zakorzeniał się w naszej egzystencji i uczynił tę wielką rzeczywistość wiary punktem odniesienia albo, inaczej mówiąc, korzeniem misteryjnym każdej świętości i każdej doskonałości: „in fide vivo Filii Dei”, „żyję w wierze Syna Bożego”.


I. „Żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi”. Z Prologu Reguły

 29 

Jednak w tego Syna Bożego, co do którego wierzymy, że jest Synem Ojca, wierzymy także, ponieważ nam to objawił. Dlatego jest to istota naszej wiary. Ale jak jest nam objawiony Syn Boży? Nie uszanowalibyśmy Ojca, który nas obdarował, Ojca, który nam to powiedział, jeśli pominęlibyśmy fakt, że po to, aby nam to powiedzieć, objawić, by dać nam to poznać, Jego Niewypowiedziane Słowo Odwieczne zechciało przyoblec się w człowieczeństwo. Jezus jest Synem Bożym Wcielonym. Nie mogę mówić o Jezusie, ignorując, że jest wcielony. Nie byłbym w stanie. Nie miałbym nic do powiedzenia, ponieważ to, co wiem o Nim, powiedział mi Ojciec, a powiedział mi to poprzez Wcielenie. Wcielenie to Syn Boży uczyniony widzialnym; uczyniony widzialnym za pomocą mediacji człowieczeństwa, które jest nasze z natury, a które jest Jego przez unię hipostatyczną. Otóż w obrębie tego samego człowieczeństwa dopełnia się misterium życia wiecznego. Dlatego też żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi nie oznacza jedynie żyć w wierze w Syna Bożego, ale w wierze w Syna Bożego takiego, jakiego poznał Piotr, to jest jako Słowo Wcielone. „Tyś jest Chrystus”. Kiedy mówimy: „Słowo Wcielone”, wypowiadamy prawdę wiary, ale trzeba też przypomnieć sobie, że mówiąc „Wcielone”, chcemy powiedzieć, że Bóg objawił nam Syna i dał nam Go w darze poprzez Wcielenie dla naszego zbawienia, dla naszego odkupienia i dla naszego uświęcenia. Wcielenie Słowa jest uwarunkowaniem historycznym przyjętym przez Odwieczne Słowo Boga, by stać się Zbawicielem świata, by stać się Tym, którego Ojciec od zawsze obiecywał i którą to obietnicę podtrzymywał.


 30 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

„Tyś jest Chrystus” – mówi św. Piotr. Nie mówi natychmiast: „Tyś jest Syn Boży”, lecz mówi: „Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego” – Tyś jest Ten, który był obiecany patriarchom, Tyś jest Ten, którego prorocy zwiastowali, Tyś jest Ten, który musi przyjść, Tyś jest Mesjasz, Tyś jest Zbawiciel. Kryje się tu kolejne bogactwo naszej wiary. Dopóki myślę o Słowie in sinu Trinitatis7, istnieje przepaść nieskończoności i wieczności, która mnie od Niego oddziela, lecz kiedy myślę o Słowie Wcielonym, Synu Maryi, nie ma już wieczności, która mnie oddziela, lecz jest człowieczeństwo, które mnie w to Słowo włącza. Jest olbrzymi krok wykonany przez Ojca, który wysyła Chrystusa na Wcielenie. W takim razie żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi oznacza żyć w oddaniu się Jezusowi, Słowu Ojca, ale Słowu Wcielonemu. Tak On wchodzi w naszą historię, w naszą kondycję ludzką, w nasze powołanie istot wezwanych do wieczności poprzez powrót kierowany i zagwarantowany jedynie przez Niego, który z nieba zstąpił i do nieba wraca. Na tej drodze jesteśmy w podróży. Na tej drodze jesteśmy chrześcijanami. Na tej drodze jesteśmy kandydatami do świętości Syna Bożego, która musi zakorzenić się w naszym życiu, by stało się chwalebne z Chrystusem, dla Ojca, w wieczności. Tak więc żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi to nie jest jeszcze wszystko, lecz sądzę, że ta pierwsza refleksja odnosząca się do wiary w Jezusa, Słowo Wcielone, jest fundamentalna dla naszego powołania. Chcę to podkreślić, ponieważ będziemy mieć sposobność do refleksji 7

W łonie Trójcy Świętej.


I. „Żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi”. Z Prologu Reguły

 31 

o tym, jak Karmel przyswoił sobie tę mądrość wiary w Chrystusa jako jeden z najcenniejszych skarbów swego doświadczenia duchowego, swej historii. Będziemy mieć sposobność, by pomyśleć przez moment w tej perspektywie o Świętym Ojcu i o Świętej Matce, by zobaczyć, jak naprawdę misterium Osoby Jezusa, Słowa Wcielonego, jest misterium tworzącym Karmel. I zatrzymujemy się tu. Będziemy jeszcze rozwijać temat życia w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi. Na razie oddajmy się smakowaniu tej wspaniałej wiary, której daru Pan nam udzielił i za którą ze swej strony niesiemy wobec Kościoła Bożego odpowiedzialność. Gdybyśmy chcieli wykrzykiwać wszędzie, że Jezus jest Synem Bożym, nasze życie miałoby misję – i ją ma: misję prawdziwie wielką i prawdziwie szlachetną.


Spis treści

Przedmowa do wydania włoskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

5 9

I.

„Żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi”. Z Prologu Reguły . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 21

II.

Żyć w oddaniu się Jezusowi Chrystusowi. Jezus w Ewangelii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

33

III. Jak Święta Matka i Święty Ojciec przeżywali posłuszeństwo Jezusowi Chrystusowi, Synowi Bożemu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

45

IV. Die ac nocte in lege Domini meditantes – maneant singuli. Eremicki charakter naszego życia kontemplacyjnego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55 V.

Ustawiczna modlitwa. Modlitwa wlana, modlitwa wołająca, modlitwa prośby. Ćwiczenie się w obecności Bożej w Karmelu . . . 67

VI. Liturgia godzin i liturgia sakramentalna . . . . . . .

79

VII. Liturgia sakramentalna. Celebracja eucharystyczna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91


 182 

Żyć w całkowitym oddaniu się Jezusowi Chrystusowi

VIII. Droga ascetyczno-duchowa. Rozdział zachęt – Armatura Dei – Itinerarium ascetyczne – Rachunek sumienia – Sakrament pojednania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 103 IX. Praca i milczenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 117 X. Rady ewangeliczne i życie braterskie. Śluby – Cotygodniowe niedzielne kapituły – Collationes spirituales – Upomnienie braterskie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129 XI. Zakończenie Reguły. Prawodawca św. Albert Jerozolimski: Kościół powierza nam Regułę – Naddatek . . . . . . . . . . . . . . 143

HOMILIE XII. „Zbliża się wasze odkupienie” . . . . . . . . . . . . . . . . . 159 XIII. „Wielu ze wschodu i zachodu przyjdzie do Królestwa Niebieskiego” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 163 XIV. „Rozradował się Jezus w Duchu Świętym” . . . . 167 XV. „Kto pełni wolę Ojca mego, wejdzie do Królestwa Niebieskiego” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 171 XVI. Jezus uzdrawia dwóch niewidomych, którzy wierzą w Niego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 175


Polecamy!

Anastazy Albert Ballestrero OCD WIARA, NADZIEJA I MIŁOŚĆ DROGĄ DO ŚWIĘTOŚCI Autor, włoski arcybiskup, będąc przełożonym generalnym swego zakonu, głosił rekolekcje, pamiętając szczególnie o osobach konsekrowanych. Zawarte w tej książce teksty są niezwykle bogate w treść teologiczną, przy lekturze wciągają i skłaniają, by konfrontować je z własnym życiem. format 12,5 × 19,5 cm, s. 336 • oprawa miękka, cena – 19,90 zł

Anastazy Albert Ballestrero OCD REKOLEKCYJNE ROZWAŻANIA DLA PRZEŁOŻONYCH ZAKONNYCH Zbiór konferencji, który dla przełożonych instytutów życia konsekrowanego może być światłem na niełatwej dzisiaj drodze prowadzenia osób konsekrowanych do udoskonalenia miłości. format 12,5 × 19,5 cm, s. 93 • oprawa miękka, cena – 8,30 zł

Wszystkie książki można zakupić w Wydawnictwie Karmelitów Bosych 31-222 Kraków • ul. Z. Glogera 5 • tel. 12-416-85-00, tel. 12-416-85-01 e-mail: wydawnictwo@wkb.krakow.pl lub przez sklep internetowy: www.wkb-krakow.pl


ZAPRASZAMY DO KSIĘGARNI INTERNETOWEJ

www.wkb-krakow.pl



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.