Opinia wydawnicza: Małgorzata Barańska Redakcja: Adam Guła Projekt i redakcja techniczna: Sławek M. Projekt okładki: Sandra Dudek Ilustracje: Agnieszka ‘Teya‘ Skulska
© Copyright by Wydawnictwo Harmonia, 2010
Redakcja i Biuro Handlowe: 80-283 Gdańsk, ul. Szczodra 6 tel. 58 348 09 50 fax 58 348 09 00 e-mail: harmonia@harmonia.edu.pl
Szczegółowe informacje o naszych publikacjach: www.harmonia.edu.pl
Przedruk części lub całości książki bez pisemnej zgody Wydawnictwa zabroniony.
ISBN 978-83-7134-438-1 Gdańsk 2010 – Wydanie I
PRZEDMOWA Książka adresowana jest do dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Dzieci śledzą w niej przygody sympatycznego misia Gabrysia i wykonują ćwiczenia usprawniające narządy mowy. Oprócz ćwiczeń artykulacyjnych opowiadania zawierają dużą liczbę wyrazów dźwiękonaśladowczych, które doskonale ćwiczą cały aparat mowy: * oddychanie, * fonację (głos), * prozodię (melodię, akcent i rytm mowy), * słuch fonematyczny, * sprawność i koordynację narządów mowy. Opowiadania czyta osoba dorosła o nienagannej dykcji stanowiącej dla dziecka wzorzec. W przypadku, gdy dziecko nie potrafi powtórzyć po niej któregoś z ćwiczeń, prezentuje ona w lustrze właściwy układ artykulatorów (należy pamiętać, aby dziecko jednocześnie widziało odbicie buzi swojej i osoby dorosłej). Ćwiczy się każdego dnia 15–20 minut. Bardzo ważna jest systematyczność i rzetelne wykonywanie ćwiczeń. Podczas czytania tekstu należy bardzo wyraźnie wymawiać wyrazy i szeroko otwierać usta. Uwaga ta dotyczy zwłaszcza wyrazów dźwiękonaśladowczych. Muszą być one bardzo mocno i dobitnie akcentowane. Życzę Państwu przyjemnej pracy. Sylwia Chmiel
3
POWITANIE Witajcie dzieci. Przedstawiam wam misia Gabrysia. Misiu, pokaż się. – Trochę się wstydzę – powiedział nieśmiało Gabryś. – Jest tutaj tyle dzieci. Nie znam ich. – Gabrysiu, chodź do nas, wszyscy chętnie cię poznają (Uśmiechamy się życzliwie do misia, wargi szeroko rozciągamy). Dzieci uśmiechają się do ciebie, na pewno bardzo się polubicie. Przedstaw nam swoich przyjaciół. – To jest konik Kasztanek – powiedział miś. – Ihaaa... Witajcie dzieci! – Tu mamy tygryska Urwiska. – Hopsa, hopsa! Cześć dzieciaki, ale będzie zabawa! (Uśmiechamy się: na przemian z pokazywaniem i bez pokazywania zębów). – Wszyscy już są? – Nie! Zgubiła nam się muszka Bzykuszka. Gdzie ona może być? Hop, hop! Muszko, gdzie jesteś? – Bzzz... Już lecę! Przyprowadziłam zająca Cezarego, sowę Zofię, osiołka Filipa, muszkę Bzykałkę i konika Zefirka. – W takim razie jesteśmy w komplecie. Zaczynamy!
4
DZIEŃ PEŁEN WRAŻEŃ Miś Gabryś obudził się wcześnie rano. Kilka razy szeroko ziewnął (Ziewamy), umył ząbki (Językiem oblizujemy najpierw dolne, potem górne zęby), zjadł lekkie śniadanie (Naśladujemy gryzienie i żucie) i wyruszył na poszukiwanie miodu (Próbujemy wyczuć, gdzie jest miodek: kilkakrotnie powoli i głęboko wciągamy powietrze noskiem). Szedł raźno – tup, tup, tup. Przeszedł przez kładkę na rzeczce. – Brrr! Nie chciałbym się wykąpać – powiedział Gabryś i spojrzał na spienioną wodę (Naśladujemy szum wody: szszsz... Pamiętamy, aby usta były zaokrąglone i wysunięte do przodu). Poszedł dalej – tup, tup, tup. Usłyszał kukułkę – kuku! kuku! – zobaczył dzięcioła pukającego dziobem w drzewo – puk, puk, puk. Spojrzał na niego, potem zaś wyżej, do góry (Podnosimy język do góry i przyklejamy go do podniebienia, więzadło podjęzykowe wyraźnie rozciągamy) i zobaczył, jak z dziupli kapie miodek. Kap, kap, kap – wolno spadały krople. Gabryś zamlaskał – mniam, mniam, mniam (Mlaszczemy i oblizujemy się) – i wdrapał się na drzewo. Zajrzał do dziupli (Daleko wysuwamy język z buzi), po czym włożył do niej łapkę, którą wyciągnął już oblepioną miodem. Oblizał ją dokładnie (Wysuwamy język z buzi i poruszamy nim wolno w górę i w dół) i wsunął jeszcze raz (Wysuwamy język z buzi i poruszamy nim wolno w górę i w dół). Nagle usłyszał wołanie dzięcioła: – Misiu! Uciekaj szybko! Nadlatują pszczoły! – Bzzz... bzzz... bzzz... Miś błyskawicznie zszedł z drzewa i biegiem ruszył w drogę powrotną – tup, tup, tup. Jednak mimo że z całych sił przebierał nóżkami, pszczoły były coraz bliżej – bzzz... bzzz... Gabryś 5
przeskoczył przez wielki pień drzewa – hops! – i zobaczył zaprzyjaźnionego konika Kasztanka. Konik zapytał: – Ihaaa...! Ihaaa...! (Parskamy wargami i rżymy). Witaj, misiu. Dokąd tak pędzisz? – Witaj, koniku – wysapał zmęczony Gabryś (Wysuwamy język na brodę i ciężko dyszymy). – Gonią mnie pszczoły. Proszę, pomóż mi. Kasztanek obrócił głowę (Wysuwamy język i dotykamy najpierw lewego, potem prawego kącika ust) i zobaczył, jak nadlatują pszczoły – bzzz... bzzz... bzzz... – Szybko, Gabrysiu, wskakuj na mój grzbiet – uciekamy! (Naśladujemy tętent koński: energicznie klaszczemy językiem o podniebienie). Tak przebiegli duży kawał lasu, aż pszczoły zostały daleko, daleko z tyłu. – Niebezpieczeństwo minęło – powiedział Gabryś i zeskoczył na ziemię. Kasztanek zaś podszedł do rzeki i zaczął pić (Naśladujemy picie). Gabryś usiadł na trawie i głęboko oddychał (Wykonujemy kilka głębokich oddechów: wdech przez nos, wydech przez usta). – Dziękuję ci, koniku – powiedział miś i uśmiechnął się (Uśmiechamy się: na przemian z pokazywaniem i bez pokazywania zębów) – jesteś cudownym przyjacielem. Gdyby nie ty, wyglądałbym teraz jak balon (Nadymamy policzki). – Ihaaa... Drobiazg, kochany misiu. Jednak następnym razem zanim dobierzesz się do miodu, sprawdź najpierw, czy nie ma w pobliżu pszczół. Gabryś na samą myśl o miodku oblizał się (Dokładnie oblizujemy usta) i zamlaskał – mniam, mniam. – Trudno będzie (Robimy smutną minkę i wykrzywiamy wargi w podkowę), pszczoły zawsze krążą koło swojego miodu... Już 6
wiem! Przebiorę się za jedną z nich! – wykrzyknął Gabryś i zaczął podskakiwać, machać łapkami i zabzyczał grubym głosem – bzzz... bzzz... bzzz...
– Ihaaa... ihaaa... – zaśmiał się Kasztanek. – Gabrysiu, nie możesz być pszczołą, nie jesteś do niej nawet trochę podobny! – Masz rację – zmartwił się miś (Robimy smutną minkę i wykrzywiamy wargi w podkowę) – muszę wymyślić coś innego. Wyruszyli w dalszą drogę: konik uderzał kopytkami (Naśladujemy koński tętent: energicznie klaszczemy językiem o podniebienie), Gabryś tupał – tup, tup, tup. Zobaczyli osiołka Filipa. – I-o, i-o, i-o – przywitał się ładnie osiołek. – Ihaaa... – zarżał konik, Gabryś zaś przyjaźnie się uśmiechnął (Uśmiechamy się: na przemian z pokazywaniem i bez pokazywania zębów). 7
Poszli dalej: osiołek szedł – trep, trep, trep – konik uderzał kopytkami (Naśladujemy koński tętent: energicznie klaszczemy językiem o podniebienie), Gabryś tupał – tup, tup, tup. Szli leśną ścieżką, aż w pewnym momencie zobaczyli wylegującą się na kamieniu ogromną żmiję. – Co tu robić? – szepnął Gabryś. – Sss... – syknęła groźnie żmija. – Ojej! – krzyknęły zwierzęta i już miały uciekać, gdy nagle zza drzewa wyskoczył tygrysek Urwisek i zrobił arrr... Żmija się wystraszyła i uciekła. – Dziękujemy ci, Urwisku! – zawołały zwierzęta. – Uratowałeś nam życie! – Nie ma sprawy – machnął łapką Urwisek. – Czego się nie robi dla przyjaciół! – Chodź z nami na lody – zaproponował Gabryś. – Mniam, mniam – oblizał się Urwisek (Oblizujemy się). Wyruszyli w drogę: osiołek Filip szedł – trep, trep, trep – konik uderzał kopytkami (Naśladujemy koński tętent: energicznie klaszczemy językiem o podniebienie), Gabryś tupał – tup, tup, tup – Urwisek skakał – hops, hops, hops. Doszli do miasta. Gabryś kupił każdemu dużego loda truskawkowego (Naśladujemy lizanie), osiołek kupił malinowe gumy do żucia (Naśladujemy żucie), a konik gwizdki (Gwiżdżemy). Po dniu pełnym wrażeń zmęczone zwierzęta udały się do swoich chatek i poszły spać (Ziewamy).
8
ZABAWA W INDIAN Pewnego dnia Gabryś obudził się bardzo znudzony. Siadł na łóżeczku i kilkakrotnie szeroko ziewnął (Ziewamy). – Zaczyna się kolejny nudny dzień – marudził pod nosem miś. – Co by tu robić...? – spojrzał przez okno i zadygotał. – Brrr... Co za okropna pogoda! Leje deszcz – kap, kap, kap – drzewa smutno szumią – szszsz... Szkoda, że nie będę mógł wyjść z domu (Robimy smutną minę: układamy usta w podkowę). Nagle usłyszał pukanie – puk, puk, puk. – Kto tam? – zapytał. – To ja, zając Cezary. Miś szybko podbiegł do drzwi i wpuścił do chatki mokrego zajączka. – Brrr... Jaka pogoda! – narzekał zając, kichając – a psik! – Siadaj przy ogniu. Zaraz zrobię ci gorącą herbatę. Zając pokicał w kierunku wygodnego krzesełka, usiadł i zaczął dmuchać w łapki, aby je rozgrzać (Dmuchamy na ręce). W tym czasie miś przygotował gorący napój, po czym troskliwie podał go zajączkowi. – Dziękuję – wyszeptał Cezary i ostrożnie zaczął pić (Naśladujemy dmuchanie i picie). – Nie lubię deszczu (Robimy smutną minę: układamy usta w podkowę) – poskarżył się Gabryś – ciągle tylko pada i pada – kap, kap, kap. Co tu robić? – Może pobawimy się w Indian? – zapytał Cezary. – Szkoda tylko, że nie ma z nami Urwiska. Zaraz, zaraz... – zając ciekawie nadstawił uszu. – Chyba coś słyszę... – To wiatr, szumi tak od wczoraj – szszsz... – odparł miś. 9
– Ciii... – zając położył palec na ustach – ciii... Ktoś woła. Posłuchaj, Gabrysiu. Tym razem i miś usłyszał radosne hopsa, hopsa. – Miałeś rację, zajączku. Biegnie do nas Urwisek. Hurra! Będziemy mogli razem się bawić! – miś zaklaskał w łapki. – Puk, puk, puk – Gabrysiu, to ja, twój przyjaciel tygrysek! – Już biegnę! – zawołał miś, podbiegł do drzwi – tup, tup, tup – i otworzył je. – Hej! Hej! Przyjaciele! – krzyknął Urwisek, podskoczył do zajączka – hops – i dał mu całuska (Przesyłamy całusa: usta zaokrąglamy i wysuwamy do przodu). Potem bryknął do Gabrysia i serdecznie go ucałował (Przesyłamy całusa: usta zaokrąglamy i wysuwamy do przodu). – Co będziemy robić? (Dotykamy językiem prawego, potem lewego kącika ust) – zapytał tygrysek. – Pobawimy się w Indian – odpowiedział zajączek. – Hurra! – zawołał Urwisek i uśmiechnął się szeroko (Uśmiechamy się: na przemian z pokazywaniem i bez pokazywania zębów). – Jestem Wielki Niedźwiedź – przedstawił się Gabryś. – Jakie tu przybrać imię...? – zamyślił się Cezary. – Hmmm... Już wiem! Rącza Stopa. Uuu...! Uuu...! (Wymawiamy długie „u” i delikatnie uderzamy otwartą dłonią w usta). – Nazywam się Pędząca Pantera! – wykrzyknął dumnie tygrysek Urwisek. – Dlaczego Pędząca Pantera? – zdziwił się Gabryś. – Przecież jesteś tygryskiem. – Ty zaś jesteś małym pluszowym misiem, a nie wielkim niedźwiedziem – oburzył się Urwisek (Robimy groźną minę: nadymamy policzki). – Nie kłóćcie się! – krzyknął na spierających się zajączek. 10
Spis treści
Przedmowa 3 Powitanie 4 Dzień pełen wrażeń 5 Zabawa w Indian 9 Na wsi 13 Przygoda tygryska 22 Wyjazd nad morze 27 Wielkie porządki 39 Chory miś 43 Wesołe miasteczko 46 Zły sen Bzykuszki 49 Wiersze Cezarego 53 Urodziny Gabrysia 62 Sylwester 66