Zdrowia nie tylko w Święta a życzy Czytelnikom Redakcja kcja I N F O R M A C Y J N O - P U B L I C Y S T Y C Z N E
CIECHOCIŃSKA
ISSN 2083-7054
reklama
To pierwsze tego typu przekształcenie własnościowe w kraju, umowa w tej sprawie została podpisana wczoraj (20 grudnia) w siedzibie Ministerstwa Skarbu Państwa w Warszawie. Spółka zarządzająca ważną częścią infrastruktury perły polskich kurortów przechodzi w ręce województwa nieodpłatnie. - Bierzemy odpowiedzialność za Uzdrowisko Ciechocinek, bo uważamy, że to naj-
CIECHOCINEK
grudzień 2012, nr 22 (II rok) 0 zł
reklama
www.kujawy.media.pl
P I S M O
SUPER WAŻNA WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI
Województwo przejęło PUC SA. lepsze rozwiązanie zarówno dla regionu, jak i dla lokalnej społeczności. Wierzę, że w nowej sytuacji własnościowej spółka będzie skutecznie konkurować na rynku lecznictwa uzdrowiskowego, a świadczone przez nią usługi pozostaną na wyso-
kim poziomie - mówi marszałek Piotr Całbecki. - Należy pamiętać, że przejęcie przez regionalny samorząd jest w tym przypadku alternatywą wobec prywatyzacji, której tak obawiało się wiele środowisk. Przedsiębiorstwo Uzdro-
wisko Ciechocinek (PUC) ma za sobą blisko 180-letnią tradycję w prowadzeniu uzdrowiskowych usług leczniczych i rehabilitacyjnych, które stanowią podstawową działalność firmy. Zarządza trzema szpitalami uzdrowiskowymi ze 750 łącznie
miejscami, zespołem sanatoryjnym na 120 miejsc i sanatorium ze 160 miejscami dla kuracjuszy (razem ponad 1000 miejsc noclegowych), a także słynnymi tężniami solankowymi i fontanną Grzybek. Przyjmuje gości zarówno w ramach świadczeń
finansowanych lub współfinansowanych przez NFZ, ZUS, Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych), jak i na zasadzie prywatnych zamówień. Zatrudnia 559 osób. DOKOŃCZENIE NA STR. 4
CIECHOCIŃSKA I 2 I GAZETA nr 22, grudzień 2012
www.kujawy.media.pl
Wydarzenia
FONTANNY. W grudniu w parterach Hellwiga
Trochę światła zimą
Iluminację zamontowano 18 grudnia Podczas listopadowej sesji Rady Miasta radny Bartosz Różański interpelował do burmistrza o wykonanie na zimę czegoś, co mogłoby przyciągnąć kuracjuszy i turystów. Jak bowiem wiadomo Ciechocinek – pod względem atrakcji – zimą marnieje. Pomysł radnego trafił na podatny magistracki grunt. - Chciałbym poruszyć te-
mat przygotowania miasta do zimy w aspekcie wizualnym. Czy zamierza pan, panie burmistrzu, stworzyć jakieś zastępcze atrakcje dla kuracjuszy i mieszkańców Ciechocinka w tym niezbyt miłym i przyjemnym okresie? – pytał radny Bartosz Różański, a odpowiedzi zażyczył sobie na piśmie. – Chodzi mi o zamontowanie na przykład fontann świetlnych
Zwłoki na ulicy Z OSTATNIE CHWILI. W środę (19 bm) późnym wieczorem aleksandrowscy policjanci otrzymali informację, że na jednej z ulic w Służewie znajdują się zwłoki mężczyzny. Wysłany na miejsce patrol potwier-
w zbiornikach wodnych Jaś i Małgosia, Żabka, w Parterach Hellwiga lub na zegarze kwiatowym. Moje pytanie nie jest do końca bezzasadne. Taką właśnie atrakcję ma Inowrocław. Radny zapytał i po około trzech tygodniach doczekał się odpowiedzi. Burmistrz Leszek Dzierżewicz odpisał radnemu, że przychyla się do jego propozycji, że podjął kroki ku zamontowaniu w Parterach Hellwiga zimowej fontanny świetlnej imitującej przepływ wody, a iluminacja ma zostać zamontowana w połowie grudnia. Zimowa świetlna atrakcja ma ozdobić zbiornik fontanny Windsor. W środę, 12 grudnia, odbyła się nadzwyczajna sesja rady miasta, podczas której ciechocińska rada zagwarantowała na ten cel 23 tysiące złotych. Oświetlenie fontanny zostało zakupione zamiast dodatkowej iluminacji świątecznej na słupy i już zamontowane.
Tekst i fot. Mariusz Strzelecki
dził zgłoszenie. Obrażenia ciała u 28-latka wskazywały, że do śmierci przyczyniły się inne osoby. Z informacji, które zebrali śledczy wynikało, że podejrzewanym o tę zbrodnię może być 37-letni mieszkaniec Służewa. Następnego dnia został zatrzymany przez aleksandrowskich policjantów. Trwa ustalanie okoliczności śmierci.
UMIEŚĆ BEZPŁATNE OGŁOSZENIE W GAZECIE
Przyślij internetem! Do sześciu słów od styczniowego numeru „Gazety Ciechocińskiej” zaczynamy przyjmować bezpłatne ogłoszenia. Jeśli chcesz coś ogłosić, zaoferować, sprzedać czy kupić – możesz
to zrobić na łamach naszej gazety. Wyślij ogłoszenie na internetowy adres: czerwona.bandera@wp.pl lub stanislaw.bialowas@wp.pl
Niech Cię porwie i otuli Magia Świąt nieodgadniona… Usłysz ciszę, poczuj radość, Swoich bliskich weź w ramiona I w ten najpiękniejszy czas, Przyjmij od każdego z nas Życzenia spokoju i wszelkiej pomyślności W imieniu Zarządu i Pracowników Sz.-U.R. „POLEX” Dyrektor Krzysztof Jarosz
reklama
www.kujawy.media.pl
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I
Zdrowie
nr 22, grudzień 2012
3
ZDROWIE. W Szpitalu Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnym „Polex” w roku 2013 nadal będą obowiązywały preferencyjne ceny zabiegów rehabilitacyjnych
Dla zdrowia i młodości Zabiegi rehabilitacyjne w atrakcyjnych cenach, zabiegi „Wellness & SPA”, całodobowe wyżywienie – Szpital Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjny „Polex” również na 2013 rok przygotował interesującą ofertę dla kuracjuszy oraz mieszkańców Ciechocinka i okolic. Szpital Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjny „Polex” oferuje zabiegi m.in. w ramach kinezyterapii, balneoterapii, fizykoterapii, hydroterapii, krioterapii. Z oferty może skorzystać każdy, skonsultować się z fizjoterapeutą, opracować program relaksacyjny lub odchudzający. Przykładowo: ćwiczenia zespołowe (4 zł), ćwiczenia indywidualne, ćwiczenia zespołowe w basenie z wodą mineralną (10 zł), terapia solna / inhalacje okołotężniowe (45 min – 5 zł), kąpiel wirowa kończyn dolnych, kąpiel tlenowa (ozonowa) sucha (5 zł), ultradźwięki z żelem borowinowym (8 zł), laseroterapia (10 zł), krioterapia ogólnoustrojowa plus gimnastyka dla pacjentów szpitala i osób spoza ośrodka (15 zł), masaż pneumatyczny kończyn dolnych (10 zł), tlenoterapia (30 min – 5 zł), fototerapia (30 minut – 8 zł, 60 minut – 12 zł).
Szpital „Polex” przygotował na 2013 rok atrakcyjną ofertę rehabilitacyjną i SPA Pełny cennik zabiegów na rok 2013 można dostać w „Polex-ie”. SPA w „Polex-ie” działa jako podmiot samodzielny, ale korzysta z bazy i pracowników szpitala. Każdy, zarówno pacjenci, kuracjusze z zewnątrz, jak i mieszkańcy Ciechocinka oraz okolic mogą wykupić oferowane zabiegi. Zostaną obsłużeni w tych godzinach, które ustalą z planistą. W pakiecie „Wellness & SPA”
znajduje się wiele interesujących pozycji – na przykład kąpiel solankowa z kolorową solą (15 min. – 15 zł), kąpiel z algami morskimi (15 min. – 15 zł), kąpiele w mleku, miodzie, czekoladzie, kozim mleku z płatkami róż (15 min. – 18 zł), masaże z algami morskimi (15 min. – 15 zł), masaż „czekoladowe upojenie”, masaż „słodka rozkosz” na bazie miodu (18 zł), odprężający masaż na bazie olejków eterycznych (15 zł), wygładzająca,
nawilżająca i redukująca cellulit kąpiel z buską maską siarczkową (15 min. – 18 zł). Dodatkowo w szpitalu można skorzystać z kąpieli solankowej EPSOM, czyli pomoczyć się w roztworze soli klasy kosmetycznej o wysokiej wartości terapeutycznej, działającej kojąco i regenerująco (10-minutowa kąpiel to koszt 15 zł). Szpital Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjny „Polex” zaprasza również mieszkańców uzdrowiska,
a także kuracjuszy z innych sanatoriów i szpitali oraz turystów, którzy przyjechali wypoczywać w Ciechocinku na posiłki domowe – śniadania, obiady i kolacje. Posiłki są smaczne, a co najważniejsze każdy może przyjść i je wykupić za rozsądną cenę. Ceny posiłków kształtują się następująco: śniadanie kosztuje 7 zł, obiad – 12 zł, a kolacja to koszt 6 zł. Całodzienne wyżywienie to koszt 25 złotych. Można dodać, że przy dzisiejszych cenach trudno nawet w domu wyżywić się przez cały dzień za taką kwotę Dodatkowo dla pobytów hotelowych oferowane są inne świadczenia medyczne: każdorazowa wizyta lekarska – 20 zł, badanie EKG – 20 zł, badanie poziomu cukru – 5 zł, iniekcja domięśniowa – 10 zł, dożylna – 15 zł, podawanie insuliny (lek pacjenta) – 5 zł. Zamówienia przyjmowane są w recepcji Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego „Polex” przy ulicy Lorentowicza 4, pod numerem telefonu: 54 283 60 87. Pod tym samym numerem można także zasięgnąć szerszej informacji na temat zabiegów z pakietu „Wellness & SPA”. Tekst i fot. (MS)
Bezpieczniej na drogach
Zima nie sprzyja jeździe rowerem, zwłaszcza gdy spadnie śnieg trudno jednośladem poruszać się. Ale jak widać codziennie, to wcale nie oznacza, że wszyscy odstawili jednoślady do wiosny. Dla wielu mieszkańców jest to jedyny dostępny środek lokomocji, o czym świadczą drogi gminne i ulice miast. Rowerzystów jest oczywiście mniej, ale często można ich spotkać. Szczególnego znaczenia nabiera ich bezpieczeństwo na dro-
gach. Stąd akcja gminnej straży w Aleksandrowie Kujawskim, Komendy Powiatowej Policji i firmy ASTEX z Otłoczyna, którzy w grudniowy dzień, gdy śnieg pokrył jezdnie, w kilku miejscach miasta i we wsiach gminy: Stawkach, Łazieńcu, Rożnie-Parcele i Otłoczynie prowadzili akcję „Bezpiecznie zimą”. Brali w niej udział: asp. Rafał Jakubczak z Komendy Powiatowej Policji, komendant Straży Gminnej Janusz
Rudnicki, strażniczka Urszula Stawska oraz współwłaściciel firmy „Astex” Michał Puczyński i kierownik działu sprzedaży Artur Parada. Przejeżdżającym drogą rowerzystom wręczane były ufundowane przez gminę kamizelki oraz zakupione przez firmę z Otłoczyna paski odblaskowe. - W elementy odblaskowe wyposażonych zostało kilkadziesiąt osób, co na pewno poprawi bezpieczeństwo na naszych drogach – mówi Michał Puczyński.
Fot. Janusz Rudnicki
Kamizelki i paski odblaskowe dla rowerzystów
Żółta kamizelka na pewno poprawi widoczność – N Nasza firma, przez fa fakt że znajduje się n na terenie powiatu aleksandrowskiego, sstara się także brać c czynny udział w życiu lokalnej społeczności. U Uważaliśmy, że zakup opase opasek w jakimś stopniu popraw poprawi bezpieczeństwo, o ile będ będą one przez rowerzystów używane. Uważamy, że pow powinni oni jeździć w kamizelk mizelkach z odblaskowymi eleme elementami, gdyż są lepiej widocz widoczni na drodze.
„Astex” – znany producent materiałów budowlanych (tynki, kleje, farby) rok temu natychmiast przyszedł z pomocą rodzinie z Otłoczyna, kiedy jej dom spalił się, przekazując jej materiały budowlane. - W mijającym roku firma sponsorowała ciechocińską amatorską drużynę piłki siatkowej - przypomina Artur Parada. - Kiedy Starostwo Powiatowe organizowało charytatywny samochodowy rajd terenowy dla podopiecz-
nych z domu dziecka, firma z Otłoczyna pospieszyła z pomocą, czynnie współpracuje z agencją RLV z Ciechocinka podczas imprez plenerowych na terenie powiatu dla miewszkanców. Obecnie odśnieżamy chodnik w miejscowości Otłoczyn nie tylko przy zakładzie, ale na całej jego długości. Nawiasem mówiąc pomagaliśmy swego czasu w jego budowie. (MP)
CIECHOCIŃSKA I 4 I GAZETA nr 22, grudzień 2012
DEKORACJE ŚWIĄTECZNE Mieszkańcy uzdrowiska mogą zgłaszać się do konkursu na najładniejsze dekoracje świąteczne do 27 grudnia bieżącego roku. Komisja konkursowa będzie oceniała wykonanie i estetykę instalacji oraz pomysłowość i wkład w stworzenie świątecznego nastroju. Nagrody zostaną przyznane w trzech kategoriach: domy i mieszkania prywatne, sanatoria i obiekty użyteczności publicznej oraz wystawy sklepowe. Zgłoszenia przyjmowane są w Urzędzie Miejskim w Ciechocinku w pokoju nr 22 lub telefonicznie pod nr 54 416 18 00 wewnętrzny 138. Na zwycięzców czekają cenne nagrody. (ga)
Wojewodztwo przejęło PUC nieodpłatnie DOKOŃCZENIE ZE STR. 1
Podstawą funkcjonowania kurortu są złoża wód solankowych o wybitnych właściwościach terapeutycznych, spółka jest jedynym w Polsce producentem wykonywanych tradycyjnymi metodami soli leczniczej oraz leczniczego ługu i szlamu. Produkuje też naturalną wodę mineralną i butelkowaną wodę źródlaną oraz sól jadalną. Do dziś PUC było jednoosobową spółką skarbu państwa. Samorząd województwa kujawsko-pomorskiego przejmuje firmę na zasadzie komunalizacji, co oznacza nieodpłatne przejęcie majątku i struktury organizacyjnej. Umowa w ministerstwie jest zwieńczeniem wielomiesięcznych zabiegów i kontaktów z kierownictwem Ministerstwa Skarbu Państwa, popartych stanowiskiem sejmiku oraz uchwałami sejmiku i zarządu województwa. (bis)
GOSPODARKA ODPADAMI. Rada przyjęła pakiet uchwał tak zwanych „okołośmieciowych”
Nie segregujesz śmieci zapłacisz więcej Na początku grudnia ciechocińska rada miasta ponownie zajęła się pakietem uchwał związanych ze zmianami – zapowiadanymi w przyszłym roku – w gospodarce odpadami komunalnymi. Przypomnijmy, że podczas sesji 19 listopada większość radnych uznała, że z powodu zgłaszanych niejasności należy przyjęcie uchwał odłożyć w czasie. Podczas sesji, która odbyła się 3 grudnia, sprawa wróciła pod obrady. Tym razem wszystkie dokumenty zostały przyjęte bez zbędnej dyskusji. A stało się tak, ponieważ magistrat wprowadził wnioskowane zmiany do regulaminu utrzymania czystości i porządku w Ciechocinku. Konieczność poprawek wskazał radny Paweł Kanaś. W pierwotnym projekcie regulaminu lokatorzy mieli być zobowiązani do sortowania odpadów na pięć grup. To, co w domach jednorodzinnych nie sprawiłoby żadnego kłopotu, w kuchniach w domach wielorodzinnych mogłoby być trudne do wykonania. - Wskazałem na możliwość wprowadzenia do uchwały zmiany polegającej na sortowaniu odpadów na tzw. mokre i suche, co będzie dużo łatwiejsze dla mieszkańców bloków – wyjaśniał nam radny Paweł Kanaś jeszcze w listopadzie. Przedstawiony w grudniu projekt regulaminu utrzymania czystości 14 rodzajów odpadów, do segregacji których od lipca 2013 roku będą zobowiązani mieszkańcy Ciechocinka (oczywiście papier, szkło, tworzywa sztuczne, ale i metale, opakowania wielomateriałowe, odpady zielone, biodegradowalne – choćby to co zostaje z obiadu – chemikalia, baterie, sprzęt elektroniczny itd.), przewiduje jednak możliwość podzielenia tych śmieci na dwie grupy – odpady suche (papier, metale, tworzywa sztuczne i opakowania wielowymiarowe) i mokre (odpady biodegradowalne i zielone), resztę można będzie wywozić do specjalnie przygotowanego przez gminę punktu zbiorczego. Wynika z tego, że w małych blokowych kuchniach zamiast kilku worków być może będzie trzeba utrzymywać tylko dwa – na śmieci suche i mokre. Kolejną uchwałą, którą rada przyjęła tego dnia, był dokument w sprawie szczegółowego sposobu i zakresu świadczenia usług
powie, że nie wiemy ile osób płaci, od ilu osób odbieramy odpady. Edukację ekologiczną czas zacząć
Fot. Mariusz Strzelecki
KONKURS
www.kujawy.media.pl
Samorząd
Dzwony na odpady prawdopodobnie od lipca znikną w zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości, na których zamieszkują mieszkańcy i zagospodarowania tych odpadów w zamian za uiszczoną przez właściciela nieruchomości opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Uchwała ta określa między innymi częstotliwość odbioru odpadów od mieszkańców. Na przykład śmieci niesegregowane z domków jednorodzinnych odbierane będą raz na dwa tygodnie, a segregowane raz w miesiącu, z domów wielorodzinnych – raz na tydzień. Ta częstotliwość nie dotyczy odpadów zielonych i bioodpadów, które w zależności od pory roku będą odbierane nie rzadziej niż raz na tydzień lub raz na dwa tygodnie. Uchwała określa też, które z odpadów (np. baterie, akumulatory) będą przyjmowane w punkcie selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Rada przyjęła również uchwałę w sprawie metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia stawki tej opłaty. Opłata za odbiór odpadów komunalnych w Ciechocinku będzie stanowić iloczyn liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość i stawki opłaty. A stawkę dla śmieci nieposegregowanych ustalono na 20 zł za miesiąc, dla śmieci posegregowanych – 11 złotych na miesiąc. Znikną dzwony na odpady - Podczas komisji były wątpliwości, co do tego czy wszyscy mieszkańcy będą korzystali z nowego systemu, czy wszyscy złożą de-
klaracje, czy wszyscy mieszkańcy będą uczestniczyli w kosztach wywozu śmieci – mówił radny Jerzy Draheim. – Z miasta znikną dzwony na odpady. Żeby nie było takiej sytuacji. W tej chwili wielu mieszkańców nie ma pojemników na śmieci i dziś oni podkładają te odpady pod dzwony. W momencie, gdy znikną dzwony może być tak, że te reklamówki z odpadami trafią do rowów, lasów. Radny wyraził też nadzieję, że osoba zatrudniona w urzędzie, która będzie objeżdżać gospodarstwa domowe zajmie się tym, żeby wszyscy mieszkańcy płacili za odbierane śmieci. - Żeby nie było takiej sytuacji, że ci, co teraz płacą, będą płacili, a ci, co nie płacą, będą się nadal migać – stwierdził radny Draheim. - To jest może pobożne życzenie, panie radny, bo byłoby idealne, gdybyśmy założyli, że wszyscy mieszkańcy na pewno złożą deklarację i będą uiszczać opłaty – odpowiedział burmistrz Leszek Dzierżewicz. – Zakładamy, że byłoby bardzo dobrym wynikiem, gdyby na początku 80 procent mieszkańców Ciechocinka złożyło deklarację i płaciło. Zakładamy, że z tą 20-procentową grupą mieszkańców będzie problem. - Radny Draheim mówi o rzeczy istotnej. Założenie jest takie, że będziemy odbierali śmieci od 100 procent mieszkańców – zabrał głos w dyskusji radny Wojciech Zieliński. – Realizacja może nie być w 100 procentach. To na pewno. Będę systematycznie pytał o sposoby realizacji tej uchwały. Nie wyobrażam sobie, że pan, panie burmistrzu Ogrodowski, w pewnym momencie
Radny dodał też, że ma nadzieję, że dzięki tej uchwale śmieci będą zbierane skuteczniej. - To nie jest duża kwota, jeśli zderzyć ją z tym, co do tej pory pobiera od nas „Ekociech”. I warto powiedzieć ludziom, że nie muszą mieć jednego pojemnika, mogą mieć dwa. I że nie opłaci się im pojechać ze śmieciami do lasu, bo to za daleko. Lepiej wrzucić to do pojemnika. Taką informację powinniśmy mieszkańcom przekazywać – apelował radny Zieliński. - Ale zabezpieczone są pieniądze na działalność edukacyjną… – zapewnił burmistrz Dzierżewicz. - Najwyższa pora, panie burmistrzu, rozpocząć tę edukację ekologiczną, może nie czekajmy na przetargi w przyszłym roku. Inne miejscowości, choćby Kruszwica, w swoim piśmie samorządowym już od dawna publikuje cykl artykułów informacyjnych o czekającej nas rewolucji w śmiechach – stwierdził radny Paweł Kanaś i przekazał burmistrzom ksero artykułu z kruszwickiej gazety samorządowej. Co się stanie, jeśli nie złożymy deklaracji? Radny Kanaś zapytał też ile wynosi kara za brak złożonej deklaracji i brak umowy. - Nie ma kary – stwierdził Marek Ogrodowski, zastępca burmistrza. – Jest dochodzenie administracyjne. Sam ustawodawca w ustawie o czystości i porządku w gminie określił sposób postępowania w takich sytuacjach. - Czyli ile wynosi kara? – dopytał radny. - Nie ma kary – zapewnił drugi raz Ogrodowski. - Jak będziemy egzekwować to, że ktoś nie złożył deklaracji? Nie złożę deklaracji i co mnie z tego powodu spotka? – pytał radny Dariusz Jaworski. - W postępowaniu administracyjnym ustala się wielkość posesji czy liczbę mieszkających tam osób i ustala kwotę opłaty – odpowiedział zastępca burmistrza. - Artykuł ustawy mówi, że w razie niezłożenia deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi lub w przypadku wątpliwości, w sprawie danych zawartych w deklaracji, burmistrz określa w drodze decyzji wysokość
opłaty, biorąc pod uwagę szacunki, w których wylicza się średnią ilość odpadów komunalnych powstających na nieruchomościach o podobnym charakterze – wyjaśniał Krzysztof Bukowski, radca prawny magistratu. - Ale jak te pieniądze ode mnie wyciągniecie? – zastanawiał się radny Jaworski. Radny dowiedział się, że opłaty funkcjonują na zasadach podatku i stosuje się w ich przypadku taką samą metodę egzekucji długu. - Mamy w Ciechocinku około dwa tysiące domków jednorodzinnych (których właściciele indywidualnie składają deklaracje o wysokości opłaty za gospodarkę odpadami – dop. red.) – mówił Dariusz Jaworski. – A czy mieszkańcy bloków też składają osobno deklaracje? Czy to robi zarząd wspólnoty lub spółdzielni? - Deklaracje składają zarządcy budynków. Podmiot, który zarządza całością – odpowiedział Marek Ogrodowski. Rada przyjęła również uchwały: w sprawie terminu, częstotliwości i trybu uiszczania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, w sprawie wzoru deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi (warto dodać, że termin złożenia pierwszej deklaracji w urzędzie miasta minie 28 lutego 2013 roku), w sprawie określenia wymagań jakie powinien spełniać przedsiębiorca ubiegający się o uzyskanie zezwolenia na prowadzenie działalności w zakresie opróżniania zbiorników bezodpływowych i transportu nieczystości ciekłych. Wiele samorządów od dawna informuje swoich mieszkańców o nowych zasadach gospodarki odpadami, które będą obowiązywały już za kilka miesięcy. Przykładem może być wspomniana w artykule Kruszwica. Dzięki temu mieszkańcy wiedzą więcej i mniej jest wynikających z niewiedzy wątpliwości. Ciechocinek ma też narządzie informacyjne – samorządowy miesięcznik „Zdrój Ciechociński”, w którym w każdym numerze coś na temat gospodarki odpadami winno być opublikowane. Tymczasem co się tam publikuje? Mieszkańcom zamiast informacji o wysokości planowanej opłaty za odbiór śmieci, serwuje się wiersze o burmistrzu i skarbnik miasta. Mariusz Strzelecki
www.kujawy.media.pl
Promocja
ODWIEDZINY ŚW. MIKOŁAJA
Fot. Nadesłana
Mikołajkowy gest
Do małych ciechocinian zawitał święty Mikołaj uczęszcza blisko 45 dzieci. Prezenty dostały również dzieci uczęszczające na zajęcia do świetlicy miejskiej przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Ciechocinku.
Tam upominki otrzymało około 30 dzieci. - Tradycyjnie dałem symbolicznie każdemu z dzieci po czekoladzie i złożyłem życzenia rodzinom – mówi Bartosz Różański. (strz)
reklama
Jak co roku – choć niestety w tym roku samodzielnie – ciechociński radny Bartosz Różański w czapce świętego Mikołaja odwiedził Świetlicę Promyk przy ul. Nieszawskiej, gdzie
reklama
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 22, grudzień 2012
5
6
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 22, grudzień 2012
Inwestycje
www.kujawy.media.pl
BASEN. Według gości konferencji, w Ciechocinku nie ma dobrego klimatu dla inwestorów
Błagam o równe traktowanie firm!
Ostatni raz ciechociński basen między tężniami działał 15 września 2001 roku. Potem został zamknięty, od tamtej pory niszczał wydany na pastwę pogody i złodziei złomu. Obecnie „płuca” uzdrowiska to najbrzydsze miejsce w mieście. 14 grudnia ubiegłego roku ziemię kupiła spółka Termy Ciechocinek. Termy Ciechocinek podczas marcowej konferencji przedstawiły projekt zagospodarowania tego obszaru wraz z odbudową odkrytej pływalni. Projekt ewoluował. W grudniu zaprezentowano nowe elementy. - W ostatnich dniach zwróciłem się do zarządu Przedsiębiorstwa Uzdrowisko Ciechocinek. Ponieważ cały obszar między tężniami wymaga jednego gospodarza zaproponowaliśmy, że odkupimy trójkątny obszar ograniczony basenem oraz tężniami nr 2 i 3 – wyjaśniał Robert Zaręba. – Proponujemy tam budowę amfiteatru. Nasze tężnie czasem z różnych powodów nie działają. Aby uzyskać parametry mikroklimatu solankowego, proponujemy urządzenie wypłyconego jeziora solanki, które poprzez parowanie będzie tworzyło mikroklimat. Kiedy zacznie się coś dziać między tężniami? - pytano podczas konferencji. - Kiedy? Nie wiem – przyznał prezes Zaręba. – Przez długi czas czekaliśmy na decyzję środowiskową. Ta decyzja została z wadami prawnymi wydana. Samorządowe Kolegium Odwoławcze ją unieważniło i skierowało do ponownego rozpatrzenia. Jak długo urząd miejski będzie ponownie rozpatrywał? Tego nie wiemy. Jak długo będziemy między sobą uzgadniać zasady warunków zabudowy, czyli korektę wniosku złożonego przez poprzedniego właściciela? Nie wiem jak długo to potrwa. Robert Zaręba dodał jednak, że chce, żeby basen został otwarty w 2015 roku. - Można od nas żądać: Niech pokażą pieniądze, niech pokażą kogo reprezentują. Mafię? Kogokolwiek. Ważne, żeby basen został odbudowany – tłumaczył Zaręba. – Nam zależy, żeby zrewitalizować basen jak najszybciej, mi na tym zależy osobiście, bo pochodzę z Ciechocinka, mam tu rodzinę, wielu przyjaciół. Robimy to nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich. W czasie konferencji Jerzy Gomółka z firmy AQ7 z Wrocławia, architekt i projektant, zaprezentował trzecią już koncepcję odbudowy basenu. - Na wysokości niecki basenu są pokoje hotelowe, a z tyłu zaprojektowaliśmy akwapark, którego konstrukcja będzie przeźroczysta, żeby odciąć go od pełnej bryły budynku hotelowego - mówił Jerzy Gomółka. - Cały czas jest aktualna rzeka, która będzie łączyć akwapark z basenem
Fot. Nadesłana
W grudniu w ciechocińskim Pałacu Targon odbyła się konferencja poświęcona m.in. rewitalizacji basenu między tężniami. Spotkanie przygotowała spółka Termy Ciechocinek. Oto relacja z fragmentu trzydniowej konferencji.
Wizualizacja dodatkowego trójkątnego jeziora solanki. Termy myślą o dokupieniu terenu między tężniami solankowym. Basen w części będzie dostępny przez cały rok. Budynek hotelowy ma mieć 30 metrów szerokości i ok. 180 metrów długości. Wysokość to 11 metrów. - W budynku znajdują się dwa trakty dla pokoi i trakt środkowy, który będzie doświetlony z góry, gdzie znajdą się pomieszczenia sal konferencyjnych i pomocnicze. Przy wejściu – recepcja, restauracja z barem, na piętrze duża sala, a pokoje planujemy zrobić w różnym standardzie od najprostszego z łazienką po apartament – opowiadał dr Gomółka. Architekt opowiadał też o nowym pomyśle – jeziorze solankowym na północ od basenu: - Jezioro będzie dawało ogromną powierzchnię parowania solanki. Tafla jeziora odbije tężnie. Od strony fontanny zaprojektowaliśmy wodospad. Tak żeby woda spadała w dół do trzech metrów, rozpryskując się. Oczywiście pod lustrem wody można zrobić iluminację, żeby to jezioro żyło też w nocy. Planowany amfiteatr ma zagłębiać się w ziemi. - Ostatnio byłem na Litwie. W Druskiennikach. Zobaczyłem Niemen, widziałem deptak, akwapark, całą nowoczesną infrastrukturę i spytałem: Jak wy to robicie, że to wszystko tak wygląda? Dyrektor uzdrowiska powiedział mi: Wy w Polsce tylko gadacie, a my robimy – wtrącił prezes Zaręba, a publiczność nagrodziła go brawami. - Jako ciechocinianin jestem dumny, że pan okazał się człowiekiem, który po raz pierwszy w dziejach tego miasta chce rozmawiać ze społeczeństwem – mówił Zbigniew Topielecki z Ciechocinka. – W tym mieście obserwuję brak klimatu dla inwestorów. Tutaj władze samorządowe nie próbują w jakiś sposób rozmawiać o przyszłości miasta. Topielecki dodał, że w Ciechocinku nie rozmawia się również o tym, że znika mikroklimat solankowy. - Kuracjusze i mieszkańcy są oszukiwani, że w tym mieście jest mikroklimat. A mikroklimatem możemy nazwać coś, co istnieje w sposób ciągły i jest odczuwalne przez dłuższy czas. Kiedyś to działało... Kiedyś to była perła uzdrowisk nizinnych. Teraz perła się rozleciała – stwierdził Z. Topielecki. – Temu miastu potrzeba takich prężnych młodych ludzi. Musicie przejąć władzę. Inaczej to, co pan tu proponuje legnie w gruzach.
- A gdzie będą samochody? – padło pytanie z sali. - Samochody będą na parkingu buforowym – odpowiedział Robert Zaręba. - A parking gdzie jest? - Parking buforowy będzie na odcinku między węzłem autostradowym a wjazdem na obwodnicę Ciechocinka w pobliżu stacji paliw. W tym obszarze mamy zarezerwowane 20 hektarów gruntu – precyzował R. Zaręba. – Nie mogę pokazać gdzie jest ten grunt, bo ostatnio jak pokazałem to grunt został sprzedany. Kolejna ziemia w Ciechocinku będzie leżała martwa. - Hańba! – rozległo się wśród publiczności. To był ten sam projekt - W obszarze między tężniami planujemy 25 miejsc parkingowych. Ustawa o uzdrowiskach w strefie A dopuszcza 35 – uprzedził pytania prezes Term Ciechocinek. - Pierwszy projekt dr. Gomółki, gdy był przedstawiany w teatrze, chwaliłem. Obecny budynek niestety za bardzo przypomina sanatorium MSWiA i moim zdaniem nie jest na miarę XXI wieku – krytykował dr Wiktor Hübner. – Można jeszcze dyskutować nad tym projektem, ale myślę, że on nie upiększy tego miejsca. Druga sprawa. Ta trójkątna niecka basenu solankowego ograniczy skuteczność tężni. Podniesie się wilgotność, prężność pary wodnej i być może tężnie przestaną efektywnie pracować. Dr Hübner poruszył również kwestię – według niego – nierozwiązanej sprawy ogrzewania planowanego między tężniami obiektu. - Według moich szacunków, potrzeba co najmniej 250 kilowatów mocy dla hotelu przy bardzo dobrym rozwiązaniu i nie wiadomo czy drugie tyle dla basenu i akwatermy. Czy w związku z tym Termy przewidują wyniesienie zasilania w ciepło poza teren między tężniami? To teren chroniony i w żadnym przypadku nie powinno tam być ciepłowni o mocy pół megawata – pytał Wiktor Hübner. - Chciałem tylko zauważyć, że owe pół megawata to jest nasze 340 kilowatów. Pan jest doktorem w katedrze klimatyzacji i ogrzewnictwa, i pan powinien dobrze znać matematykę. Ostatnio nam pan wyliczył zapotrzebowanie na ponad 1,5
megawata. Dostaliśmy porównanie z innymi, że inni potrzebują więcej, a ci inni też są blisko tężni – komentował Robert Zaręba, a publiczność po raz kolejny biła mu brawo. - Wykonaliśmy ponad 200-stronicowy aneks do raportu oddziaływania na środowisko. Każdy mógł zaprotestować. Pan też miał okazję. - W marcu w teatrze prezentowałem ten sam projekt. Od tamtego czasu w bryle budynku się nic nie zmieniło – zapewnił swojego przedmówcę dr Gomółka. – Wcześniej były prezentowane dwie koncepcje przygotowane w 2008 roku. One były bardzo archaiczne. Były robione w czasie boomu w nieruchomościach. I w czasie, gdy w architekturze panowali tak zwani starzy architekci. Wielkie nazwiska, które prześcigały się w efektownych realizacjach. Obecnie, z racji kryzysu lub opamiętania się, architektura staje się bardziej racjonalna. Im budynek prostszy, racjonalniejszy i logiczniejszy, tym lepszy. - Nie chcę was oszukiwać. Nie mogę zrobić czegoś innego niż wam powiedziałem. Nie zrobię z siebie wariata. Niektórzy ze mnie próbują robić, ale ja z siebie nie dam – zapewnił Robert Zaręba. Mieszkańcy pytali w jaki sposób pomóc, żeby przedsięwzięcie doszło do skutku? - Nie słuchać kłamstw. Tyle mogę powiedzieć – odpowiedział R. Zaręba. Wspomniał również o nierównym traktowaniu w Ciechocinku inwestorów, a wskazał planowaną przez gminę modernizację położonego przy tężni stadionu miejskiego. - W strefie uzdrowiskowej A maksymalnie można zaprojektować 35 miejsc parkingowych. W przypadku projektu stadionu mówi się o miejscach tymczasowego parkowania przed bramą wjazdową, a wprawne oko policzy, że jest ich 68. To jest ta równowaga między urzędem a obywatelem? – pytał. – Nie ma tego w decyzji środowiskowej wydanej przez burmistrza, ale jest we wniosku o pozwolenie na budowę, niestety zaskarżonym przeze mnie. - Słuchając wielu wypowiedzi dochodzę do wniosku, że sprawcą całej tej sytuacji, całego zamieszania i pewnie tego, że basen jest w rozsypce, jestem ja – zabrał głos Leszek Dzierżewicz, burmistrz Ciechocinka i podkreślił, że jest za odbudową basenu. – Natomiast były zastrze-
żenia dotyczące lokalizacji budynku hotelu w stosunku do tężni. Sprawa została rozwiązana. Wydanie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania na realizację obiektu musi być oparte o złożony wniosek. Wniosek taki został złożony przez poprzedniego właściciela nieruchomości – Krzysztofa Babińskiego. W tym wniosku było jasno zapisane o zamiarze budowy parkingu podziemnego – dokładnie nie pamiętam – ale o powierzchni 5 tysięcy metrów kwadratowych. Moje zastrzeżenia dotyczyły tego, że wjazd samochodów do strefy między tężniami spowoduje, że mikroklimat okołotężniowy zostanie zniszczony. Istnieje więc droga na skróty – wydać decyzję o warunkach zabudowy – niech te samochody sobie wjeżdżają, będziemy mieli odbudowany basen, piękny hotel SPA i w perspektywie kilku lat szansę na utratę statusu uzdrowiska lub też podejście do sprawy w sposób ostrożny. To będzie najważniejsza decyzja jaką podejmę w ciągu całego okresu sprawowania funkcji burmistrza. Prezes Zaręba dziś powiedział o parkingu buforowym, transporcie elektrycznym. O to chodzi. Tylko do dziś wniosek złożony przez Krzysztofa Babińskiego, którego pełnomocnikiem jest prezes Zaręba, zawiera ten zapis. I mimo że pan złożył dodatkowe oświadczenie, że będzie tam wybudowane 25 miejsc parkingowych, to w tym niezmienionym wniosku ten zapis o zamiarze budowy parkingu pod ziemią pozostaje. Moja prośba do prezesa jest taka, żeby złożył nowy wniosek wykluczając sprawę budowy parkingu. Wydając decyzję, muszę bazować na zapisach we wniosku, a nie na oświadczeniach. Porozmawiajmy po męsku... Według burmistrza drugą sprawą, która różni, jest usytuowanie w strefie między tężniami kotłowni. Ona tam nie powinna się znaleźć. - Zmiana tego wniosku spowoduje, że przeszkody, które mogą ze stuprocentowym prawdopodobieństwem zaszkodzić klimatowi, przestaną istnieć – zakończył burmistrz. Leszek Dzierżewicz tłumaczył, że bazował na opinii ludzi z branży i oni mu mówili, że: - Cóż to za problem przy inwestycji rzędu ponad stu milionów złotych, kupić jakiś kawałek gruntu w strefie poza tężniami, ułożyć 150 metrów rury izolowanej i przesłać ciepło do tego hotelu – mówił burmistrz i dodał, że wyprowadzenie tej kotłowni załatwia sprawę oraz po raz kolejny zapewnił, że nie jest przeciwnikiem budowy hotelu i chce, żeby basen został odbudowany. - To odpowiadam bardzo prosto, bardzo męsko i proszę to potraktować bardzo poważnie – wystąpił w odpowiedzi prezes Robert Zaręba. – Pan burmistrz zadzwonił do mnie i zaoferował mi grunt poza obszarem tężniowym – dawnej królikarni – na który wykonuję warunki zabudowy. Miałem się zgłosić do jednego z mecenasów. Burmistrz ostro zaprzeczył. Dokończenie na str. 7
www.kujawy.media.pl
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I
Uzdrowisko
nr 22, grudzień 2012
7
PODRÓŻE. Pamiętnika z podróży ciąg dalszy…
A oto ostatnia, trzecia część wspomnień Roberta Zaręby, prezesa Term Ciechocinek z podróży motocyklem po krajach wschodniej ściany. Przedstawia drugą część wyjazdu na Litwę, do Druskiennik. - To dobra chwila, aby pokazać jak może wyglądać „normalne” uzdrowisko – zapewnia Robert Zaręba. Trasa liczyła około 980 kilometrów.
Cudownie zadbane uzdrowisko (Gydykla), z sanatoriami, hotelami, Aquaparkiem, Snow Areną, Niemnem… z dbałością o szczegóły i rozmachem godnym niejednego miejsca na zachodzie Europy. Czysta rzeka, a nad nią trasy Parku Linowego (!), wszędzie zielono, wybrukowane alejki parkowe (!), uśmiechnięci ludzie, brak ogrodzeń, czy płotów (!), brak strzeżonych parkingów, bo… nie potrzeba. Cudowne okoliczności przyrody.
Fot. Nadesłana
Dziękuję za deszcz… Pierwszy raz dziękuję za to,
że padało… gdy wjechałem na Litwę 5 września, na początku „Maraton Termy Ciechocinek Tour 2012”. W związku z tym zrezygnowałem z wizyty w Druskiennikach i pominąłem ten etap podróży. I dziękuję właśnie za to! Ja po prostu dalej bym nie pojechał. Zostałbym tam i nici z Tour 2012! Sam sobie wymyśliłem, to sam mógłbym zrezygnować. Pojechałem wtedy odpocząć psychicznie, a tam… znalazłem swoje miejsce na Ziemi.
Hotel Europa Royale w Druskiennikach połączony szklanym korytarzem z jedną z największych modernistycznych lecznic miasta
Jestem pozytywnie zdruzgotany. Jesteśmy w tej samej Unii, od tego samego momentu i Litwini potrafili to zrobić, a my… zaniedbać. „Bo wy w Polsze tylko gadacie, a my robimy” stwierdził Direktorius Gydykli, Virgaudas Taletavicius, po chwili po prostu Virgo. I chyba (nie chyba) ma rację, takie miejsca w Polsce to nieliczne wyspy… Jak opisać to uzdrowisko? Przepraszam, ale nie da się tego opisać. Fontanny, scena teatralna, parking pod deptakiem, prywatny hotel połączony łącznikiem z samorządową lecznicą, prywatne, dobrze prosperujące sanatoria i do tego od kilkunastu lat, kompletny brak dofinansowania do pobytu kuracjuszy z Kasy Chorych. I coś dla młodzieży – park linowy działający 365 dni w roku, przez 24 godziny, Snow Arena, w której można jeździć na nartach przez okrągły rok… Jakieś plany na przyszły rok? – pytam dyrektora uzdrowiska, a on odpowia-
O równe traktowanie... Dokończenie ze str. 6 - Czy mam poprosić mecenasa, żeby potwierdził? – dodał R. Zaręba i pokazał załącznik do decyzji o warunkach zabudowy. – To jest niezbędny element uzyskania decyzji o warunkach zabudowy. Tu jest napisane, że liczba miejsc parkingowych wynosi tyle i tyle, liczba miejsc w metrach kwadratowych daje 700 metrów, a przeliczając to jest 25 miejsc. I tak jest napisane w decyzji środowiskowej wydanej przez pana. Decyzja o warunkach zabudowy nie może różnić się od decyzji środowiskowej wydanej przez burmistrza miasta. Umówiliśmy się, że dokończymy sprawę aportu, bo nie wiemy jakie będą tam jeszcze wskazania i to wszystko przepiszemy w formie korekty wniosku K. Babińskiego. A robimy to dlatego, że rada miasta i pan burmistrz nie ma uchwały o miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. A nie ma, bo były buble w studium. Robert Zaręba tłumaczył też ponownie (bo zrobił to choćby w listopadowym numerze GC), że znowelizowana ustawa tzw. „uzdrowiskowa” z 7 lipca 2011 roku zmusza gminy i burmistrzów, rady miasta, do tego, żeby uchwalać plany choćby dla strefy uzdrowiskowej A w ciągu dwóch lat. W tym czasie wstrzymana jest możliwość wydawania warunków zabudowy. - Oznacza to, że zostalibyśmy za-
blokowani na dwa lata. Ale ustawa ta dopuszcza również to, że można kontynuować wcześniej złożone wnioski. Jest to jedyny powód dlaczego jestem pełnomocnikiem byłego właściciela Krzysztofa Babińskiego – wyjaśniał. Robert Zaręba zaapelował też do burmistrza o równe traktowanie inwestorów. - Czy uznał pan, że raport oddziaływania na środowisko dla kotłowni na stadionie nie jest potrzebny i wydał pan taką decyzję środowiskową? Wydał pan. Czy wydał pan tak samo decyzję dla Kliniki Pod Tężniami, stwierdzając, że tam na zwiększenie mocy kotłowni do 3,5 megawata nie ma potrzeby wydawania raportu oddziaływania na środowisko? Choć w pismach wskazuje się, że taki raport jest wskazany. To samo tyczy się dzisiejszego właściciela dawnego terenu Plabanki – Malinowego Zdroju. Jeśli traktujemy prawo poważnie, to traktujmy każdy podmiot poważnie. A nie róbmy z siebie wariatów! – mówił prezes Term Ciechocinek. - Chciałbym powiedzieć, że różnica polega na tym, że cała ta infrastruktura pokazana na slajdzie jest co prawda blisko tężni, ale poza strefą międzytężniową – zapewnił Leszek Dzierżewicz. – A wydajność tego kotła na stadionie wynosi 25 kilowatów. Myślę też, że nie ma tam 68 miejsc parkingowych. Spraw-
dzę, ile ich jest na pewno. Prezes Zaręba policzył miejsca widoczne na wizualizacji i wyszło mu więcej niż 35. - Nie wiem dlaczego pan liczy osiem, ja tu widzę sześć – stwierdził Dzierżewicz. - Sześć? Sześć razy siedem to więcej niż 35? – zapytał Zaręba. – W decyzji środowiskowej jest napisane, że to miejsca tymczasowego postoju przed bramą. We wniosku o pozwolenie na budowę do starostwa jest parking. Ja błagam tylko o to, żeby równo traktować wszytskie podmioty. Mieszkańcy komentowali też pogłoski o tym, kim jest Robert Zaręba, kogo reprezentuje i czy w ogóle ma pieniądze na odbudowę basenu: - Ktoś już robi robotę. Podczas trzydniowej konferencji Robert Zaręba przedstawił też projekt Solankowej Doliny (Brin Valley Project). Mowa była również o zagrożeniach dla uzdrowisk wynikających z planowanych odwiertów gazu łupkowego. - To mój autorski projekt wymyślony dla jednego celu, promocji Ciechocinka i okolic w województwie, kraju i na świecie jako krainy, do której warto, wypada i chce się przyjechać, żeby zostawić swoje ciężko zarobione pieniądze – wyjaśniał. Napiszemy o tym w styczniowym numerze „Gazety”. Mariusz Strzelecki
Fot. Nadesłana
W uzdrowisku może być pięknie
Snow Arena to kompleks atrakcji zimowych otwarty również w najgorętszy dzień lata da: „Nowe drogi i ścieżki rowerowe nad Niemnem i przede wszystkim kolej gondolowa ze szczytu Snow Areny do Aquaparku” Nie pytałem o szczegóły. Przykro mi było. Postanawiam, że przyszłoroczny Tour, prawdopodobnie zaczynający się w innym polskim uzdrowisku, a kończący się w Ciechocinku, będzie przebiegał przez Druskienniki. Tam baterie ładują się same i nabiera się
pewności, że jak się chce, to dużo można osiągnąć… Mam nadzieję, że pomysł na Festiwal Biegowy połączony ze sztafetą między uzdrowiskami i „spinającym” to rajdem motorowym, będzie promować Ciechocinek w możliwie najlepszy sposób i wspaniale zakończy przyszłoroczny sezon w Naszym Uzdrowisku. Szczegóły wkrótce…
Robert Zaręba
KONCERT. Pastorałki i kolędy storzyły świąteczny nastrój w kościele
Święta blisko
Koncert młodzieży i orkiestry w kościele W ciechocińskim kościele parafialnym pod wezwaniem Św. Apostołów Piotra i Pawła podczas koncertu w grudniu królowały kolędy i świąteczne piosenki. Wystąpili młodzi artyści znani ze sceny Festiwalu Młodzieży Niepełnosprawnej „Impresje Artystyczne”. Koncert kolęd, pastorałek i piosenek świątecznych nosił tytuł „Coraz bliżej święta”. Przed zgromadzoną publicznością, w ciechocińskim kościele parafialnym, wystąpiło jedenastu
młodych piosenkarzy, podopiecznych ciechocińskiej fundacji „Pro Omnibus”. Wokalistom towarzyszyła orkiestra Akademii Muzycznej w Bydgoszczy pod dyrekcją profesora Pawła Radzińskiego. Warto dodać, że nie był to pierwszy koncert utalentowanych artystów – podopiecznych Fundacji na Rzecz Niepełnosprawnych „Pro Omnibus” – dla wiernych z ciechocińskiej parafii. Tekst i fot. (strz)
CIECHOCIŃSKA I 8 I GAZETA nr 22, grudzień 2012
www.kujawy.media.pl
Kultura
UNIWERSYTET DLA AKTYWNYCH
W MIEJSKIM CENTRUM KULTURY
Debiut na scenie
Pomoc z pasją W tym roku akademickim wolontariusze Uniwersytetu dla Aktywnych w Ciechocinku oprócz dotychczasowych form pracy, inicjują nową akcję „Pomagam z pasją”. - Można bowiem pomagać w różny sposób, oni pomagają z pasją. Postanowili swoją pracę dokumentować. Dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 1, świetlicy socjoterapeutycznej MOPS oraz dzieci i młodzież ze świetlicy „Promyk”, będą przedstawiać swoje dobre uczynki w postaci ilustracji i rysunków – wyjaśnia Grażyna Mikołajczyk, koordynator wolontariatu.
Pod koniec roku prace te zostaną zebrane i ocenione przez komisję. Najlepsze będą nagrodzone i znajdą się na wystawie zorganizowanej w Miejskim Centrum Kultury w Ciechocinku. Dzięki współpracy z dyrektor Katarzyną Dzięgielewską wprowadzono wolontariat w Szkole Podstawowej nr 1 im. Marszałka J. Piłsudskiego. Wolontariuszki pomagają dzieciom w odrabianiu lekcji i nadrabianiu zaległości oraz rozwijają zainteresowania manualne i plastyczne podczas zajęć w świetlicy. Oprac. (strz)
PRACOWNIA RYSUNKU I MALARSTWA PRZY MCK
Wybiorą obraz roku
Spektakl „Skąd na ziemi smutki?” na scenie kina „Zdrój” Miejskie Centrum Kultury w Ciechocinku zorganizowało spektakl pod tytułem „Skąd na ziemi smutki? O Prometeuszu i Pandorze…”. Spektakl w sali widowiskowokinowej przygotowała grupa teatralna działająca pod patronatem MCK. Widowisko „Skąd na ziemi smutki? O Prometeuszu i Pandorze…” to debiut ciechocińskiego koła teatralnego, które działalność rozpoczęło w tym roku.
- Spektakl opiera się na opowieści mitologicznej, ale poszerzony jest o elementy współczesnej piosenki – wyjaśnia Karolina Jasińska, prowadząca warsztaty poetycko-teatralne w Miejskim Centrum Kultury. Młodzi aktorzy – ludzie w wieku od 15 do 17 lat – przygotowywali spektakl przez ostatnie dwa miesiące. Zagrali w nim: Miron Karlewski, Michalina Kaspszak, Patrycja Le-
NOWY ROK W PARKU ZDROJOWYM
wandowska, Katarzyna Majewska, Aleksandra Polak, Sarah Rygielski. - Mam nadzieję, że to pierwsze widowisko zachęci ludzi w wieku od trzynastu do dziewiętnastu lat do wzięcia udziału w działania koła teatralnego. Miejsca jeszcze są – zapewnia Karolina Jasińska. Tekst i fot. Mariusz Strzelecki
stów z PRiM-y
Odzież dla mieszkańców
Sylwestrowa zabawa Miejskie Centrum Kultury serdecznie zaprasza mieszkańców i gości przebywających w uzdrowisku na wspólne powitanie nowego roku pod Muszlą Koncertową. W parku Zdrojowym zapo-
W holu Miejskiego Centrum Kultury od początku tego roku działa mini galeria prac dzieci i młodzieży skupionej w Pracowni Rysunku i Malarstwa imienia Adama Małysza, a którą prowadzi prof. Paweł Lewandowski-Palle. Co miesiąc prezentowanych jest tam sześć prac młodych artystów z PRiM-y, z których wybierana jest praca miesiąca. Wyboru dokonują dzieci. 28 grudnia o godzinie 12.30 spośród dwunastu prac malarskich miesiąca wybrana zostanie przez dzieci drogą losowania praca roku. Na zwycięzcę czeka nagroda. Wystawa prac młodych artyTekst i fot. (strz)
wiada się szampańska zabawa z zespołem New Project Band. W programie pokaz sztucznych ogni. Zabawa rozpocznie się o godz. 22.30 i zaplanowana jest do 1.00. Udział w imprezie jest oczywiście bezpłatny. (ga)
PODZIĘKOWANIA W czwartek w supermarkecie „Polo” zasłabłam. Pierwszej pomocy udzielili mi pracownicy sklepu i klienci. Wezwano taksówkę. Taksówkarz również mi pomógł. Pomocy udzielili mi także policjanci. Wszystkim zaangażowanym osobom chciałabym serdecznie podziękować i życzyć im zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia. Mieszkanka Ciechocinka
Pod koniec listopada w Samodzielnym Publicznym Zakładzie LeczniczoOpiekuńczym w Raciążku gościnnie wystąpił zespół „Mimoza” z Wagańca. Występ mieli okazję obejrzeć nie tylko mieszkańcy zakładu, ale również zaproszeni goście, wśród których znaleźli się Violetta Wieczerzak wraz z młodzieżą z Hufca Pracy w Toruniu oraz mieszkańcy Domu Pomocy w Zakrzewie. Pani Violetta jednocześnie przywiozła do zakładu odzież dla mieszkańców, którą zbierała młodzież w ramach wspólnego projektu PSYjaciele. (strz)
Niech Święta Bożego Narodzenia oraz Wigilijny wieczór wypełnione radością i miłością niosą dużo spokoju. A Nowy Rok, pełen szczęścia i pomyślności spełni wszelkie marzenia. Tego wszystkim mieszkańcom życzy Krzysztof Czajka Pełnomocnik Zarządu Koła Miejskiego Prawa i Sprawiedliwości w Ciechocinku
www.kujawy.media.pl
Ochrona środowiska
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 22, grudzień 2012
9
Delegaci gmin zdecydowali o losach wysypiska odpadów w Służewie
Lepiej jednak mieć...
Na walnym zgromadzeniu Związku Gmin Ziemi Kujawskiej podjęte zostały ważne dla spółki „Ekoskład” decyzje. Sprawa dotyczy wysypiska, które aby mogło być zaliczane do instalacji regionalnej musi spełniać określone wymagania. A to wymaga inwestycji, na które potrzeba 5,5 mln złotych. Jeśli obiekt nie zostanie wyposażony w nowe urządzenia, składowisko trzeba będzie zamknąć w 2015 roku. W porządku obrad znalazły się m.in. projekty uchwał o udzieleniu zgody firmie „Ekoskład” na realizację modernizacji międzygminnego składowiska odpadów, a gdyby ta uchwała nie znalazła akceptacji wśród delegatów, była też druga opcja – czyli uchwała o wyrażeniu zgody na sprzedaż wysypiska w przetargu. Na samym początku zebrania Ryszard Borowski, przewodniczący zarządu ZGZK, zaproponował wprowadzenie do porządku obrad uchwały o intencji podniesienia kapitału zakładowego przedsiębiorstwa „Ekoskład” poprzez wniesienie aportem gruntu stanowiącego obszar składowiska w Służewie oraz nieruchomości. - Chodzi o to, żeby spółka mogła być konkurencyjna na rynku, a jednocześnie mogła być partnerem dla instytucji, które udzielają kredytów. Musi mieć majątek. I to jest tylko uchwała intencyjna, bo żeby faktycznie przekazać majątek, trzeba go wpierw wycenić, potrzeba też już nieintencyjnej uchwały zgromadzenia ZGZK – tłumaczył przewodniczący zarządu związku. Stefan Aleksiuk, delegat z Aleksandrowa, zgłosił wniosek o wykreślenie z porządku projektu uchwały o sprzedaży składowiska. Oba wnioski zostały zaakceptowane przez delegatów. Pierwszy projekt uchwały dodano, drugi wykreślono. Przed podjęciem uchwały o wyrażeniu zgody na modernizację składowiska odpadów wątpliwości było sporo. - Żaden wariant – ten, nad którym będziemy dziś obradować oraz ten zdjęty z porządku obrad – nie daje gwarancji, że będzie idealnie
– mówił Ryszard Borowski. - Jestem sceptyczny, co do prowadzenia tej inwestycji przez spółkę, ale nie będę przeszkadzał – zapewnił Marek Ziemiński, wójt Zakrzewa. – Z całym przekonaniem powinienem podnieść rękę za tym, żeby spółka robiła to, co zamierza. Nie mam jednak pewności, że finansowo sobie poradzi, choć życzę jej, żeby sobie poradziła. Nie mamy do końca pełnej informacji na ten temat. A mówimy tu o poważnych pożyczkach w granicach kilku milionów złotych. Każdy wariant jest ryzykowny - Każde z proponowanych rozwiązań obarczone jest ryzykiem – tłumaczyła wójt Raciążka Wiesława Słowińska. – Zarówno wariant dotyczący sprzedaży, jak i to, że spółka ma się nadal rozwijać. Temat ten był przedmiotem obrad rady gminy w Raciążku i mogę powiedzieć, że my mamy delegację ze strony radnych, podjętą jednogłośnie, żeby głosować za rozwojem składowiska. Burmistrz Leszek Dzierżewicz stwierdził, że będzie głosował za podjęciem uchwały. Niemniej zapytał prezesa Ekoskładu czy ten może zapewnić, że spółka
reklama
Na walnym zgromadzeniu wspólników Związku Gmin Ziemi Kujawskiej, 19 grudnia, delegaci zdecydowali o przyszłości składowiska odpadów w Służewie i spółki „Ekoskład”. Firma ma się rozwijać i inwestować w składowisko. Dodatkowo wyrażono intencję przekazania jej gruntów, na których znajduje się wysypisko.
jest przygotowana i nie okaże się z czasem, że samorządy będą musiały wykładać pieniądze na realizację zadań niezbędnych do tego, żeby wysypisko w Służewie bez problemu mogło działać. Maciej Bartoszek, prezes przedsiębiorstwa użyteczności publicznej „Ekoskład”, wpierw odniósł się do wypowiedzi wójta Zakrzewa. - Dzisiaj dostarczyłem wieloletni plan rozwoju, a to nie jest tożsame z inwestycją. Jeśli chodzi o finansowanie, to przedstawię jakie są najnowsze uzgodnienia z wojewódzkim funduszem ochrony środowiska i jakie są rozwiązania – wyjaśniał prezes Bartoszek. – Pierwsze rozwiązanie to jest doposażenie spółki w nieruchomości, ziemię, której właścicielem jest związek, po to, żeby na tych gruntach można było mieć tzw. zastaw pożyczki z funduszu ochrony środowiska. Oprócz tego w grę jeszcze wchodzi gwarancja bankowa. Ta może być zastosowana na maszynach, które zakupimy, bo te maszyny będą zwolnione z pożyczki WFOŚ. Drugim możliwym rozwiązaniem jest nieprzekazanie ziemi spółce i zabezpieczenie pożyczki na gruntach związku plus kolejny, brakujący milion złotych w ra-
mach gwarancji bankowej. - Czy to się panu zbilansuje? – dopytywał burmistrz Ciechocinka. - Oczywiście. To się spina kwotą powyżej 4 mln zł. I taka będzie kwota pożyczki, o którą będziemy wnioskować – zapewnił prezes „Ekoskładu” i dodał, że wszelkie podejmowane działania zarządu spółki zmierzają do tego, żeby cała operacja kosztowała wszystkich jak najtaniej. Maciej Bartoszek zapewnił, że przedstawione przez niego rozwiązania w żaden sposób nie uderzają finansowo w samorządy. - Prezes powiedział rzecz arcyciekawą, że zarząd WFOŚ jakby rekomendował, żeby nie przekazywać gruntów spółce i zrobić zastaw na naszej związkowej ziemi. Wówczas kto będzie odpowiadał za pożyczkę 4 mln zł z WFOŚ? Związek. A ZGZK to kto? Gminy – mówił Marek Ziemiński. – Dla funduszu najprostszym zabezpieczeniem są zawsze pieniądze samorządów. Zwracam na to uwagę, bo ma to swoje konsekwencje. Jeśli dajemy zielone światło naszej spółce, to konsekwentnie muszą być podjęte kolejne uchwały, żeby spółka stała się silnym graczem na rynku. Dziś wartość spółki jest nieatrakcyjna, również dla tych, którzy
dają kredyty i pożyczki. - Kwestia propozycji zabezpieczenia na gruntach związku wynikała z prośby zarządu ZGZK, żebym pojechał do WFOŚ i rozeznał możliwości innego zabezpieczenia, bo to by nas mniej kosztowało – tłumaczył prezes Bartoszek. – Wcześniej pokazałem wariant, który wyłączał całkowicie samorządy, poprzez przekazanie gruntów spółce i możliwość obciążenia tylko majątku spółki, żeby nie obciążać samorządów. Potrzeba rozwoju Ostatecznie większość delegatów wyraziła zgodę na prowadzenie przez „Ekoskład” inwestycji na składowisku w Służewie, dając tym samym firmie możliwość rozwoju. Większość (przeciw był jeden delegat) była również za przyjęciem uchwały intencyjnej w sprawie podniesienia kapitału zakładowego przedsiębiorstwa. Czy Maciej Bartoszek jest zadowolony z przebiegu głosowania? - Oczywiście z jednej strony jestem zadowolony, bo po roku wytężonych działań na rzecz utrzymania spółki „Ekoskład”, jej rozwoju i dostosowywania jej do nowoczesnych wymogów, został
poczyniony kolejny ważny krok do przód – tłumaczył szef „Ekoskładu”. – Właściciel podjął decyzję, żeby firma się rozwijała. I myślę, że to dla wszystkich mieszkańców jest bardzo istotne. Również ważne dla samorządów. Z drugiej strony mam świadomość, że czeka mnie wytężona praca, bo kolejny rok będzie jeszcze cięższy. Będzie rokiem jeszcze większych wyzwań postawionych przede mną. Czasu na wszelkie inwestycje jest bardzo mało. A są one bardzo ważne. Co to za inwestycje? Przede wszystkim chodzi o dostosowanie składowiska do wymogów regionalnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych, ustawienie odpowiednich maszyn do zmniejszania objętości odpadów, które trafiają na składowisko, po to, żeby kolejne góry śmieci w Służewie nie rosły. Kolejną kwestią będzie rekultywacja istniejącej kwatery. - Jest możliwość otrzymania nawet 95 procent dotacji. To są ogromne kwoty. Trzeba z nich korzystać, po to, żeby ten obszar się zmienił, żeby mieszkańcy nie musieli oglądać hałd śmieci – zapewnia Maciej Bartoszek. Mariusz Strzelecki
CIECHOCIŃSKA I 10 I GAZETA nr 22, grudzień 2012
Inwestycje
www.kujawy.media.pl
ODNOWA. Nie jest wykluczone, że firma Gutkowski pójdzie do sądu z ciechocińskim magistratem
Ostatnio do magistratu, niektórych przewodniczących komisji rady i urzędu marszałkowskiego trafiło pismo z firmy Gutkowski, która zajmuje się rewitalizacją ciechocińskich parków. W piśmie Jan Gutkowski, właściciel firmy, wzywa gminę do uznania jednostronnego protokołu odbioru końcowego inwestycji z 30 października tego roku. Taki tryb przyjęła, bo jej zdaniem gmina działa w sposób prowadzący do nieodebrania inwestycji i w związku z brakiem zapłaty firmie wynagrodzenia. Burmistrz zapewnia, że nie ma podstaw do uznania tego odbioru. Jeśli żadanie wykonawcy nie zostanie spełnione skieruje on sprawę o zapłatę umownego wynagrodzenia ryczałtowego w wysokości ponad 11 milionów złotych do sądu, przyjmując dzień 13 września jako datę wykonania inwestycji oraz skutecznie zamknie dostęp dla kuracjuszy i mieszkańców do przebudowanych terenów parkowych z wprowadzeniem ochrony oraz zabezpieczenia obiektów na czas zimy na koszt gminy. Obecnie tereny te są nadal placem budowy utrzymywanym na odpowiedzialność wykonawcy. Firma Gutkowski podkreśla, że według zapisów ustawy Kodeks Cywilny dokonanie odbioru inwestycji jest podstawowym obowiązkiem zamawiającego podmiotu i gmina (w tym przypadku ciechocińska) nie może uchylić się od tego obowiązku z powodu wystąpienia wad lub usterek, które nadają się do usunięcia. W piśmie przytoczone zostało w tym miejscu orzecznictwo sądów w podobnych sprawach. Brak współdziałania? Wykonawca zauważa również, że wielokrotnie zwracał uwagę na brak współdziałania ciechocińskiego samorządu w realizacji inwestycji. Podaje tutaj przykłady: na zwlekanie z rozstrzygnięciem ważności rozbieżnych zapisów i wadliwych rozwiązań zawartych w programie funkcjonalno-użytkowym (dokumencie, na podstawie którego prowadzono później m.in. projektowanie inwestycji), na wprowadzenie wykonawcy w błąd sprzecznymi, wykluczającymi się oraz niezgodnymi z treścią kontraktu poleceniami za pośrednictwem inżyniera kontraktu, które prowadziły do nierówności stron. „Na zamawiającym spoczywa ustawowy obowiązek współdziałania z wykonawcą w wykonaniu kontraktu (…). Takie współdziałanie jest niezbędne szczególnie w sytuacji, gdy program funkcjonalno-użytkowy, który jest podstawą zamówienia i inwestycji, a przygotowany przez zamawiającego, okazuje się być niezgodny z miejscowym planem zagospodarowania
Fot. Mariusz Strzelecki
Idą na wojnę o miliony
Według magistratu ścieżki w odnowionych parkach, m.in. w parku Zdrojowym, muszą zostać poprawione oraz z wytycznymi konserwatora zabytków. Tym samym wykonawca nie może wykonać robót zgodnie w wytycznymi zamawiającego, zawartymi w PFU, gdyż naruszyłyby powszechnie obowiązujące przepisy prawa. Jest to klasyczny przykład sytuacji, kiedy współdziałanie zamawiającego jest niezbędne. W opisanej sprawie współdziałania takiego nie było.” – czytamy w piśmie firmy Gutkowski. Zarzutów jest więcej. Mówi się o wprowadzeniu wykonawcy w błąd poprzez niezgodne z prawdą poświadczenie zgodności inwestycji z wymaganiami prawa budowlanego, o wprowadzeniu wykonawcy w błąd zapisem o możliwym przedłużeniu terminu zakończenia inwestycji do 30 czerwca 2012 roku. Jak zapewnia firma Gutkowski, choć dokonała jednostronnego odbioru końcowego inwestycji – po uprzednim wyznaczeniu gminie terminu odbioru końcowego i złożeniu w urzędzie kluczy do obiektów (na marginesie warto dodać, że magistrat ich nie przyjął, tylko oddał wykonawcy) – to w wyniku rozmów, „dając wiarę zapewnieniom burmistrza Leszka Dzierżewicza, że jedyną przeszkodą w przejęciu terenów wykonanych zgodnie z projektem i sztuką budowlaną jest cecha osadzania się kurzu z alejek na butach w upalne i suche dni. Wykonawca, po uprzednim uzgodnieniu z inspektorem nadzoru, podjął się dodatkowo natrysku preparatem antypylącym na tłuczniową nawierzchnię alejek, a więc podjął się czynności nieobjętej umową”. Jan Gutkowski zapewnia, że burmistrz nie dotrzymał słowa. Po tym działaniu firmy poza wiedzą wykonawcy dokonał prywatnej oceny ścieżek i nadal odmawia odbioru robót. „Burmistrz potwierdził tym zamiar nieprzejmowania obiektu do maja 2013 roku, co zirytowany zamknięciem bram i wstępu na alejki (podczas wykonywania natrysku)
oświadczył mi 9 listopada w rozmowie telefonicznej. Po tej rozmowie podczas trwania prac zrozumiałem, że zostałem oszukany, bo celem burmistrza jest niewywiązanie się z zapłaty” – twierdzi w piśmie Jan Gutkowski. Gutkowski uważa również, że strategią gminy ma być tak długie unikanie odbioru, aż kwota z kar za nieterminowe ukończenie robót skompensuje pozostałą jeszcze do zapłaty kwotę umowną tj. 2 miliony 275 tysięcy 245 złotych. Pismo dużego kalibru Sprawa treści pisma była dyskutowana podczas grudniowego posiedzenia komisji finansowo-budżetowej ciechocińskiej rady. - Jest to moim zdaniem pismo dużego kalibru, rozpoczynające otwartą chyba już teraz wojnę między naszym magistratem a firmą Gutkowski – komentował Paweł Kanaś, przewodniczący komisji finansowej. - Na razie wpłynął do nas tylko faks. Nie dostaliśmy jeszcze tego pisma oficjalną pocztą – tłumaczył burmistrz Leszek Dzierżewicz. – Bezpośrednio przed dzisiejszą sesją nadzwyczajną nawiązałem kontakt z firmą Proksen (inżynier kontraktu – dop. red.). Rozmawiałem z Krzysztofem Bieniem, który poinformował mnie, że nie ma żadnych podstaw do zaakceptowania świadectwa płatności, do uznania, że można dokonać odbioru końcowego i rozpocząć procedurę dopuszczenia do użytkowania z zastrzeżeniem, że sprawa alejek może być potraktowana jako usterka. Na dziś firma nie złożyła jeszcze kompletu dokumentów powykonawczych, więc podana data nie może być traktowana jako termin zgłoszenia do odbioru. Do dziś nie ma pełnej dokumentacji, która mogłaby otworzyć inżynierowi kontraktu drogę do wszczęcia takiej procedury i ewentualnego wyliczenia jakie pieniądze firma Gutkow-
ski mogłaby otrzymać. Nawet jeśli miałoby dojść do odebrania wykonanych robót, dopóki alejki nie zostaną poprawnie wykonane, nie ma podstaw, żeby firmie Gutkowski zapłacić za ten zakres prac. Pomijając stan alejek, firma Gutkowski do dziś nie złożyła kompletu dokumentów, które pozwalałyby na wszczęcie procedury uznania, że prace są wykonane nawet z wykazaniem usterek. Krzysztof Bień otrzymał to pismo dziś, przejrzał je, sprawdził w firmie jak to wygląda od strony formalnej, przygotuje odpowiedź na nie. - To, że były problemy z programem funkcjonalno-użytkowym i z przerobieniem go na jakiś racjonalny projekt, już w czasie posiedzeń rad budowy o tym się mówiło. Natomiast podnoszona jest tu kwestia odbioru. Inwestor zobowiązany jest dokonać odbioru, jeśli wykonawca zgłosił zakończenie robót budowlanych… – mówił radny Kanaś. - Jasne, tylko wtedy, gdy wykonawca zgłosił prace do odbioru, nie było jeszcze ponad 50 procent odbiorów cząstkowych. Myślę, że to były działania wyprzedzające, żeby zatrzymać proces naliczania kar umownych za nieterminową realizację – wyjaśniał L. Dzierżewicz. – Tak naprawdę firma nie ma do dziś wszystkich dokumentów, które pozwalałyby na dokonanie tego odbioru i wystąpienie o dopuszczenie do użytkowania. Nie może się to odbywać na takiej zasadzie, że firma wyznacza sobie jakiś dzień, który uznaje za dzień zakończenia realizacji inwestycji, w sytuacji gdy z przepisów FIDIC (zbiór standardowych dokumentów kontraktowych, opracowanych przez Federation Internationale des Ingenieurs – Conseils – dop. red.) wynika jednoznacznie jakie warunki należy spełnić, żeby inwestycję uznać za zakończoną. - FIDIC FIDIC-iem. Natomiast w Polsce obowiązuje Kodeks Postępowania Cywilnego. Tu może być
problem – oponował radny Kanaś. - Czy pan sobie wyobraża, że gmina uzna termin, bo wykonawca tak chce, a potem przez kolejne miesiące będziemy czekali na odbiory cząstkowe? – pytał burmistrz. - Sprawdziłem przywołane w piśmie orzecznictwo i nie widzę tego w różowym świetle. Jakie działania zaradcze zamierza pan podjąć po otrzymaniu tego pisma? – pytał P. Kanaś. - Po raz trzeci złożyłem wniosek do marszałka województwa o wydłużenie terminu realizacji inwestycji do końca marca przyszłego roku. Dziś sytuacja jest taka, że na dobrą sprawę podjęcie jakichkolwiek prac związanych z prawidłowym wykonaniem nawierzchni alejek nie jest możliwe. Stąd propozycja inżyniera kontraktu, aby dokonać odbioru, wykazując, że alejki są źle zrealizowane, z kwoty kontraktu potrącić wartość kosztorysową, która zagwarantuje, że jeśli nie firma Gutkowski, to ktoś inny przebuduje alejki. Niezależnie zleciłem przebadanie materiałów, z których ścieżki zostały zbudowane. Czy burmistrz rozgląda się za dobrą kancelarią prawną? Firma Gutkowski stoi na stanowisku, że materiał został prawidłowo dobrany. A w świadectwie materiałowym, który ta firma na etapie zakupu materiałów otrzymała jest wyraźnie zapisane, że ten materiał jest dobry do wykonania podbudowy. Natomiast nie ma tam nic, że on spełnia normy materiału, z którego może być wybudowana nawierzchnia ścieżek. – wyjaśniał burmistrz. - A rozgląda się pan już za jakąś kancelarią prawną? – zapytał P. Kanaś. - Jeszcze nie – odpowiedział L. Dzierżewicz. - W tym piśmie czytamy, że właściwie odbiór jednostronny został wykonany. Podnoszona tu jest kwestia bezstronności inżyniera kontraktu… – mówił P. Kanaś. - To prezes Gutkowski będzie musiał wykazać – wtrącił burmistrz. - Ale przede wszystkim podnosi się fakt braku należytego przygotowania inwestycji przez zamawiającego, czyli fakt, że program funkcjonalno-użytkowy nijak się miał do rzeczywistości – kontynuował Kanaś. - Bez przesady. Papier przyjmie wszystko. Firma Gutkowski może sobie tak napisać, ale będzie też musiała wykazać jakie elementy PFU… – mówił burmistrz. - Jeśli będą mieli tak dobrych prawników jak tych, co pisali to pismo, obawiam się, że możemy mieć poważny problem z otrzymaniem dotacji z urzędu marszałkowskiego, stąd też moje pytanie o kancelarię – wyjaśniał radny Paaweł Kanaś. Mariusz Strzelecki
www.kujawy.media.pl
Zdrowie
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 22, grudzień 2012
11
CIECHOCIŃSKA I 12 I GAZETA nr 22, grudzień 2012
www.kujawy.media.pl
Środowisko
GOSPODARKA ODPADAMI. Indywidualni producenci odpadów to nie spółdzielnie mieszkaniowe…
W blokach śmieci mogą być droższe
- Cieszymy się, że segregacją i nową gospodarką odpadami komunalnymi zostanie objęte sto procent mieszkańców Ciechocinka. To jest na pewno duży plus – zapewnia Andrzej Golecki, prezes zarządu SM w Ciechocinku. – Teraz na przykład ktoś mieszka lub prowadzi działalność w mieście, ma też mieszkanie w zasobach spółdzielni. I co wieczór kilka worków podrzuca do śmietnika w spółdzielni. I nawet nic takiemu człowiekowi nie można zrobić, bo prawnie jest mieszkańcem spółdzielni. A jeśli wszyscy będą w tym systemie, to nikt nie będzie miał interesu wozić gdzieś śmieci, bo i tak urząd miasta obciąży go kosztami. Wyrzuci w jednym miejscu, bo po co ma płacić dwa razy. Boksy nie pomieszczą - Jeśli chodzi o pojemniki na odpady to jest najmniejszy problem – wyjaśnia Romuald Terpiłowski, kierownik gospodarki mieszkaniowej SM w Ciechocinku. – Można je kupić, wydzierżawić. Nie mniej niektóre boksy ich nie pomieszczą. Czyli istniejące śmietniki trzeba będzie rozbudować. Druga sprawa – a zarazem wątpliwość – że nie
do urzędu miasta. Teraz pytanie. Czy właściciele mieszkania mającego odrębną własność będą płacić opłatę za śmieci bezpośrednio do urzędu czy przez spółdzielnię? Może się okazać więc, że liczba pojemników się podwoi, bo będzie trzeba dzielić je dla mieszkańców lokali własnościowych i lokatorskich oraz dla tych, którzy mieszkają w lokalach o odrębnej własności. Skoro podatek tak się płaci, to i opłatę za śmieci również? Nie posiadamy żadnej wiedzy w tym zakresie – tłumaczy prezes Golecki.
Fot. Mariusz Strzelecki
W lipcu przyszłego roku mają wejść w życie nowe przepisy, według których to gminy będą odpowiedzialne za odpady komunalne. Miasto wybierze w przetargu firmę, która w jego imieniu będzie świadczyć usługi w Ciechocinku. Sprawdziliśmy jak do nowych zasad gospodarowania odpadami przygotowuje się Spółdzielnia Mieszkaniowa w Ciechocinku. Wiadomo bowiem, że spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe będą traktowane tak, jak na przykład mieszkańcy jednego domu jednorodzinnego. Jakie są plusy i minusy czekającej nas w przyszłym roku „rewolucji w śmieciach”? Czy będzie drożej? Czy pojawią się problemy prawne?
Wiele nieścisłości
Czy w lipcu SM czeka „śmieciowy” chaos? Do końca nie wiadomo można porównywać spółdzielni i wspólnot do odbiorców indywidualnych. A do tego proponowane regulacje prawne zmierzają. To mieszkańcy będą musieli segregować swoje śmieci i pilnować tej segregacji. I teraz nasuwa się taka wątpliwość. Kilka osób wrzuci do posegregowanych śmieci odpady niesegregowane i już jest problem, bo firma zbierająca odpady może żądać tej dwukrotnie wyższej.
wet tych segregowanych – pójdą w górę. O ile teraz stawka w Spółdzielni Mieszkaniowej wynosi około ośmiu złotych, to opłata w wysokości jedenastu złotych oznacza podwyżkę o ok. 40 procent, a przy śmieciach niesegregowanych 150 procent – informuje kierownik Terpiłowski.
Uchwalona ostatnio przez gminę opłata za odpady segregowane to 11 złotych, niesegregowane 20 złotych. W przypadku, gdy ktoś deklaruje, że będzie segregował swoje odpady, a potem tego nie zrobi, opłata będzie mogła być zmieniona na wyższą. W domkach jednorodzinnych problemu nie ma. Każdy odpowiada za swoje odpady. W przypadku spółdzielni mieszkaniowej może dojść do zastosowania odpowiedzialności zbiorowej. Za kilka osób zapłacą wszyscy mieszkańcy. Trudno bowiem wymagać, żeby SM postawiła przy każdym śmietniku pracownika, który będzie sprawdzał co mieszkańcy wyrzucają do pojemników w boksach.
Kolejna problematyczna sprawa to podział mieszkań w SM w Ciechocinku na mieszkania legitymujące się różnym prawem własności. I tak, mieszkań własnościowych i lokatorskich nie można traktować tak samo, jak mieszkań będących odrębną własnością. Na 31 października tego roku w zasobach SM mieszkały 1853 osoby. Natomiast mieszkań spółdzielczych obecnie jest 589, lokatorskich 8, a będących odrębną własnością – 513.
- Choć i tak każdy liczy się z tym, że opłaty za wywóz śmieci – na-
Lokale własnościowe i lokatorkie a odrębna własność
- Dziś podatek od nieruchomości za mieszkania własnościowe i lokatorskie płacony jest w czynszu i przekazywany przez spółdzielnię do urzędu. W momencie przekształcenia mieszkania ten podatek wpłacany jest przez właściciela mieszkania bezpośrednio
Kolejna sprawa. Dziś spółdzielnia jako zbiorowy producent odpadów może z firmą – w ciechocińskim przypadku z „Ekociechem” – negocjować cenę za wywóz śmieci. Wystawia też jedną fakturę za wszystkich mieszkańców. - Kowalski z domku jednorodzinnego jest detalistą, spółdzielnia jest hurtownikiem odpadów. Jedną fakturą płacimy 13, 14 tysięcy złotych. Jest różnica wyprodukowania setek faktur za tę samą kwotę, a wypisania jednej – mówi A. Golecki. – Trzeba również uwzględnić koszty windykacji, jakie ponosi i ponosić będzie Spółdzielnia Mieszkaniowa. - To jest jedna sprawa. A druga – samochód musi wybrać śmieci z pojemników w domkach jednorodzinnych przy całej ulicy, żeby się zapełnić. U nas objedzie trzy boksy i też jest pełny – dodaje kierownik Terpiłowski. – Koszty transportu są różne. - Czy będzie można z kimś tę cenę negocjować? Czy ta opłata ustalona przez gminę jest sztywna i trzeba będzie się jej trzymać? – zastanawia się prezes Golecki. – Wątpliwości i nieścisłości jest wiele, które nie tylko my posiadamy, ale również można je wyczytać w dziennikach ogólnokrajowych. I nie zdziwiłbym się, gdyby ta ustawa w przyszłym roku w ogóle nie weszła w życie, gdyż wymaga nowelizacji.
Prezes Golecki dodał też, że czas pokaże jak ten system będzie działał w praktyce. - Na pewno dostosujemy się pod każdym względem, choćby segregacji. Wypowiedzieć się muszą również mieszkańcy. Mamy tradycyjnie walne zgromadzenie członków w czerwcu, a ustawa wchodzi w życie od pierwszego lipca. Deklaracje mieszkańców Zarząd SM będzie też musiał sobie poradzić z przygotowaniem deklaracji, które właściciele będą składać do urzędu, a które stanowią podstawę naliczania opłat za wywóz śmieci. Termin złożenia pierwszej deklaracji w urzędzie miasta minie 28 lutego 2013 roku. - Deklaracja od indywidualnej osoby jest czymś innym, niż deklaracja od dwóch tysięcy mieszkańców – mówił prezes zarządu. – Wracamy do punktu odrębnych własności mieszkań. Tu jest brak prawnej spójności z innymi ustawami. Czy my możemy wrzucić do „jednego kosza” mieszkańców mieszkań własnościowych i z odrębną własnością, czy ci drudzy powinni składać deklaracje jak mieszkańcy domków jednorodzinnych, bezpośrednio do urzędu? - To jest odrębna własność. Zgodnie z kodeksem cywilnym zarząd ma ograniczone prawo do dysponowania nieruchomością wspólną – dodaje kierownik Terpiłowski. W SM mają nadzieję, że ciechociński magistrat rozpocznie po nowym roku politykę informacyjną w związku z nową gospodarką odpadami, że ulotki trafią nie tylko do właścicieli domków jednorodzinnych, ale również właścicieli i lokatorów poszczególnych mieszkań w blokach wielorodzinnych, a nie tylko do biura zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej.
Mariusz Strzelecki
SIATKÓWKA. Najlepsze pary i trójki otrzymały pamiątkowe medale i statuetki ufundowane przez OSiR
Dwie kategorie zawodów Ponad 70 młodych siatkarek i siatkarzy wzięło udział w Andrzejkowym Turnieju mini piłki siatkowej, który 1 grudnia odbył się w hali sportowej ciechocińskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Zawody odbyły się w kategoriach „2” z podziałem na roczniki szkolne oraz w kategorii „3” open. Wyniki w kategorii „2”: - klasy IV dziewczęta:
1. Wiktoria Lamparska – Melania Zalewska; 2. Weronika Zielińska – Julia Łaptuta; 3. Bianka Buze – Julia Stawecka - klasy IV chłopcy: 1. Piotr Sztejna – Mikołaj Jędrzejewski; 2. Miłosz Siuber – Jakub Zwierzchowski; 3. Patryk Rybarczyk – Filip Jędruszczak - klasy V dziewczęta: 1. Kinga Bajda – Agata Szymańska; 2. Matylda
Pietrzykowska – Milena Puchalska; 3. Wiktoria Zaremba – Klaudia Paradowska - klasy V chłopcy: 1. Jakub Kwiecień – Szymon Ostrowski; 2. Jakub Pietras – Dominik Pietrzak; 3. Albert Zaborowski – Mikołaj Pasternacki – Klaudiusz Mrówczyński
Andrzejkowy Turniej mini piłki siatkowej
- klasy VI dziewczęta: 1. Agnieszka Wyrąbkiewicz – Anna Wilczewska; 2. Mirella Suchodolska – Oli-
wia Gmińska; 3. Maja Suchara – Antonina Olbrycht Wyniki w kategorii „3”: 1. Maja Suchara – Mirella Suchodolska – Oliwia Gmińska; 2. Agnieszka Wyrąbkiewicz – Anna Wilczewska – Weronika Krasowska; 3. Julia Łaptuta – Antonina Olbrycht – Patrycja Włodarska; 4. Laura Urbanowicz – Wiktoria Puczyńska – Julia Mansour. Info. i fot. OSiR
www.kujawy.media.pl
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I
Inwestycje
nr 22, grudzień 2012
13
INWESTYCJE. Radni przekonywali burmistrza, że wywłaszczenie może być sposobem rozwiązania problemu z niedokończoną nawierzchnią ulicy Ogrodowej
Jak nie marchewka to kijek Przy okazji dyskusji nad przyszłorocznym budżetem gminy pojawiła się sprawa niedokończonej nawierzchni ulicy Ogrodowej w Ciechocinku. Wykonanie krótkiego odcinka tej ulicy, choć napotyka na trudności z wykupem gruntu pod budowę, znalazło się we wnioskach komisji finansowej do przyszłorocznego budżetu. - Co z Ogrodową? Już kolejny rok nic się tam nie dzieje – pytał podczas grudniowego posiedzenia komisji finansowej rady radny Waldemar Świeczkowski. - Niech mi pan da pomysł na to, co mogę zrobić. Na przykład jest tam jedna rodzina, która w ogóle nie reaguje na nasze propozycje. Ktoś mi powiedział, że tam mówi się, że wolą kurz, pył niż przejeżdżające samochody – mówił burmistrz Leszek Dzierżewicz. – A inna z rodzin postawiła według mnie warunki zaporowe. Byłem skłonny zapłacić 100 złotych za metr kwadratowy gruntu. Natomiast ci państwo wstępnie zaakceptowali
propozycję, powiedzieli, że przemyślą i przysłali mi nową propozycję – 130 złotych za metr kwadratowy. - To będzie trwało kolejne 10-15 lat. Już nie targujmy się o te 10, 20 złotych… – przekonywał radny Świeczkowski. – Ewentualnie wróćmy do tego pomysłu, żeby zawęzić jezdnię i wybudować nawierzchnię wzdłuż gruntu miasta do ulicy Słowackiego. Według Leszka Dzierżewicza jest już tam jedno przewężenie w okolicy bloku Plebanki i tam mieszkańcy są już niezadowoleni, a w miejscu, gdzie teraz jest droga gruntowa, będzie jeszcze węższy pas. Wywłaszczenie czy porozumienie? Radny Paweł Kanaś natomiast stwierdził, że konflikt powinno się rozwiązać poprzez wywłaszczenie. - Ale podejrzewam, że stawka ustalona będzie niewiele niższa od tych 130 złotych. Przy tej samej ulicy wykup gruntu pod drogę
wynosił powyżej 100 złotych, o ile dobrze pamiętam – mówił Paweł Kanaś. - Był w wysokości 85 złotych – zapewnił burmistrz. - Chyba więcej – niedowierzał radny Kanaś. - Sprawdzę to – zapewnił Dzierżewicz. - To było dwa czy trzy lata temu, gdy nie było takiego zastoju na rynku nieruchomości. Były inne ceny – zapewniała Małgorzata Szwajkowska, skarbnik miasta. - Natomiast myślę, że trzeba będzie jednak podjąć tę decyzję, bo inaczej miną lata zanim tam powstanie droga – dodał radny Kanaś. Waldemar Świeczkowski przypomniał też o innym utrudnieniu przy ulicy Ogrodowej. Tam notorycznie po deszczach powstaje kałuża. - No teraz zasypana jest ta wyrwa – stwierdził radny Kanaś. - Uważam, że zrobienie tego odcinka ulicy Ogrodowej i Słowackiego byłoby świetnym skrótem i odciążeniem samej Ogrodowej i Polnej – zgodził się z radny-
mi Dzierżewicz. - Zakończmy więc budowę tej ulicy – apelował radny Świeczkowski. - Niech mi pan wierzy, bardzo bym chciał – zapewnił burmistrz. - Jedynym rozwiązaniem jest wywłaszczenie, bo inaczej to będzie trwało wieki – przekonywał radny Kanaś. - A dlaczego burmistrz nie chce podjąć się tego? – pytała M. Szwajkowska. - Bo jest to bardzo niepopularna decyzja – stwierdził za Dzierżewicza radny Kanaś. - To prawda. Bardzo niepopularna. Jest to takie pozbawianie kogoś jego prawa własności wbrew jego woli. Wyznaję zasadę świętego prawa własności – mówił Dzierżewicz. – Stąd podejmowałem działania, które sprowadzałyby się do uzyskania tego gruntu w drodze porozumienia. - W mojej ocenie tu już wszystkie możliwości negocjacji zostały wyczerpane i cierpliwość radnych, i myślę, że mieszkańców. I jest to doskonały moment,
żeby wdrożyć tę procedurę – przekonywał radny Kanaś. – Akurat tutaj jestem zwolennikiem radykalnych działań, bo czas negocjacji trwał kilka lat, to jest zbyt wiele, na inwestycję celu publicznego. - Panie burmistrzu, ma pan dwie możliwości albo porozumienie, albo wywłaszczenie. Trzeciej drogi nie widzę – stwierdził radny Świeczkowski. Na czym polega wywłaszczenie? Na wszczęcie procedury wywłaszczeniowej nieruchomości na cele publiczne pozwala polskie prawo. Natomiast nieruchomość może być wywłaszczona tylko na rzecz Skarbu Państwa albo samorządu lokalnego. Organem właściwym w sprawach wywłaszczenia jest starosta. Postępowanie wywłaszczeniowe zawsze musi być poprzedzone rokowaniami o nabycie w drodze umowy praw do nieruchomości. Konstytucja Polski gwarantuje jej obywatelom, że
państwo chroni własność i prawo dziedziczenia. Jednocześnie zgodnie z art. 21 ust. 2 ustawy zasadniczej wywłaszczenie jest dopuszczalne jedynie wówczas, gdy jest prowadzone na cele publiczne i idzie za tym odpowiednie odszkodowanie. Wywłaszczenie nieruchomości polega na pozbawieniu albo ograniczeniu, w drodze decyzji, prawa własności, prawa użytkowania wieczystego lub innego prawa na nieruchomości. Wywłaszczenie nieruchomości może być dokonane, jeżeli cele publiczne nie mogą być osiągnięte w inny sposób niż przez ograniczenie tych praw. Jednocześnie wywłaszczenie jest możliwe wyłącznie w stosunku do nieruchomości położonych na obszarach przeznaczonych w planach miejscowych na cele publiczne albo do nieruchomości, dla których wydana została decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego. (strz, Internet)
CIECHOCIŃSKA I 14 I GAZETA nr 22, grudzień 2012
www.kujawy.media.pl
Rozmaitości
WSPÓLNOTA „JAŚ I MAŁGOSIA”. Po remoncie terenu przy bloku SM woda zaczęła zalewać śmietnik użytkowany przez mieszkańców sąsiedniej wspólnoty mieszkaniowej
Trzeba usiąść i porozmawiać
Prezes Drzewucka zapewnia, że Wspólnota płaci „Ekociechowi” za wywóz śmieci, płaci również spółdzielni za korzystanie ze śmietnika oraz bieżące jego utrzymanie. Wzdłuż linii nowego chodnika jest jedna kratka odpływowa. Niestety woda spływa w stronę wejścia do śmietnika po delikatnym spadeku. Tam odpływu nie ma, a wydaje się, że urządzenie w tym miejscu kratki odpływowej rozwiązałoby problem zalewanego śmietnika. Szczególnie, że kilka metrów obok znajduje się studzienka.
Po zakończeniu budowy nawierzchni z kostki zaczęły się problemy. Śmietnik użytkowany przez wspólnotę zalewa deszczówka - Byłam w spółdzielni, rozmawiałam w tej sprawie i nic. My możemy wykonać takie odwodnienie, ale się boimy z wejściem w nie naszą działkę. Zresztą nie mamy prawa tego zrobić, bo działka jest własnością spółdzielni mieszkaniowej – wyjaśnia prezes Janina Drzewucka. A jakie utrudnienia powoduje zalewanie deszczówką śmietnika? A oczywiste. Zdarzało się, że mieszkańcy „Jasia i Małgosi” musieli – wyrzucając śmieci – brodzić w kałuży po kostki. Rozwiązaniem problemu byłoby również urządzenie własnego śmietnika przez Wspólnotę „Jaś i Małgosia”. Wspólnota nie ma niestety miejsca, które spełniałoby wymogi określane przez przepisy prawa, żeby taki śmietnik ustawić. Gdyby była taka możliwość, zarząd „Jasia i Małgosi” zrobiłby to już dawno. - Wie pan, nie oczekuję, że
pan wywalczy nam dojście suchą stopą do śmietnika – zapewnia prezes Drzewucka. – Chodzi o udowodnienie, że Spółdzielnia Mieszkaniowa nie ma racji, że trzeba ze Wspólnotami współżyć na zasadach dobrosąsiedzkich, że nie wolno się w ten sposób zachowywać. Spełniamy wszystkie warunki. Każą nam płacić. Płacimy. Nie zalegamy z opłatami. A dogadać się nie można. - Wspólnota „Jaś i Małgosia” płaci tylko za sprzątanie. To są groszowe sprawy. A
nic nie łożą na ten obiekt. Natomiast cały teren, na którym stoi śmietnik należy do nas – wyjaśnia Romuald Terpiłowski, kierownik gospodarki mieszkaniowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Ciechocinku. – Nawet prezes Drzewuckiej powiedziałem, że powinna dołożyć jakieś pieniądze jak chce, żeby to jakoś wyglądało, a z drugiej strony jeśli chce, żeby był odpływ wody to też trzeba wykonanie współfinansować. Kierownik Terpiłowski dodaje również, że w mo-
Fot. Nadesłana
A o co chodzi? Śmietnik składa się z dwóch pomieszczeń. Z jednego korzystają mieszkańcy bloku, który należy do spółdzielni mieszkaniowej, z drugiego – dzierżawionego od SM – mieszkańcy dwóch bloków wspólnoty „Jaś i Małgosia”. Niedawno ciechocińska SM uporządkowała teren przy swoim bloku, między innymi brukując chodnik nową kostką. Niestety chodnik został zmodernizowany tylko wokół części śmietnika, z którego korzystają mieszkańcy spółdzielczego bloku. Podczas robót poziom podłoża został podniesiony. Teraz woda po deszczu spływa z chodnika zalewając śmietnik używany przez mieszkańców „Jasia i Małgosi”.
Fot. Nadesłana
- Używany przez naszą Wspólnotę śmietnik stoi na działce Spółdzielni Mieszkaniowej. W tym jest problem – wyjaśnia Janina Drzewucka, prezes Wspólnoty Mieszkaniowej „Jaś i Małgosia” przy ulicy Polnej 37 i 37a.
Woda zalewa, bo nie ma gdzie odpłynąć
mencie, gdy wejdzie w życie nowa ustawa o porządku i czystości w gminach (od lipca przyszłego roku) to i tak śmietniki będzie trzeba przeorganizować. - Inne boksy wejdą, inne pojemniki. Do końca jeszcze nie wiem jakie. Co prawda objętościowo są podane w ustawie, ale ile ich będzie w jakim boksie nie wiadomo – dodaje kierownik Romuald Terpiłowski. – Być może będzie więc trzeba zmodernizować te śmietniki i Wspólnota będzie musiała jedną trzecią do tej rozbudowy dołożyć, patrząc proporcjonalnie po liczbie rodzin u nas i u nich. Dojdzie do tego, że trzeba będzie zwołać spotkanie, wyliczyć koszty i będą musieli współpłacić. Terpiłowski wyjaśnia, że zgoła odmienna sytuacja jest ze wspólnotą przy Wierzbowej. - Tam przy remoncie śmietnika wspólnota partycypuje w kosztach. Co roku płaci ponad tysiąc złotych – mówi kierownik gospodarki mieszkaniowej. – My zrobiliśmy te roboty wcześniej, wyłożyliśmy ponad dziesięć tysięcy złotych, a oni teraz płacą za remont śmietnika, za jego utrzymanie, a nie tylko za sprzątanie. - Robiliśmy w zeszłym roku chodnik o powierzchni ponad tysiąc metrów kwadratowych przy Polnej 35. Nic nie przeszkadzało, żeby również zrobić przy śmietniku. Ale nie będziemy nikogo na siłę uszczęśliwiać – mówi Andrzej Golecki, prezes SM w Ciechocinku. – Jeśli te warunki, które tam są nie odpowiadają Wspólnocie, nie chcą
partycypować w kosztach remontu, to zawsze mogą iść na swoje. Są oddzielnym bytem. Mogą sobie sami zorganizować śmietnik. W SM dodają też, że po wejściu w życie znowelizowanej ustawy tzw. „śmieciowej” może się okazać, że na kosze „Jasia i Małgosi” w boksie miejsca może nie wystarczyć. Zmieszczą się tam tylko pojemniki spółdzielni. - Wpierw musimy zabezpieczyć nasze potrzeby. Najpierw ustawimy nasze pojemniki i może się okazać, że drugi boks też będziemy musieli zająć. Na pojemniki Wspólnoty nie będzie miejsca. Niech więc zarząd „Jasia i Małgosi” zacznie poważnie myśleć o rozmowach z nami, co zrobić, żeby od 1 lipca był „wilk syty i owca cała” – zapewnia prezes Golecki. Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej „Jaś i Małgosia” zapewnia natomiast, że nie chce spierać się z zarządem SM, ale zauważa, że dojazd do śmietnika odbywa się po działce należącej do wspólnoty, która naprawia tę drogę, ale nie żąda od spółdzielni partycypacji w kosztach jej remontu. Gdyby się uprzeć, to ciężki sprzęt musiałby jeździć drugą stroną po nowo ułożonej kostce, gdzie na dodatek parkują samochody mieszkańcy bloku spółdzielczego. Może więc zamiast spierać się zarządy wspólnoty i spółdzielni po nowym roku usiądą do stołu i zaczną ze sobą rozmawiać. Mariusz Strzelecki
PIŁKA NOŻNA. Wszystkie drużyny uczestniczące w mikołajkowym turnieju zostały nagrodzone
W nogę na hali sportowej Jedenaście młodzieżowych zespołów piłkarskich stanęło na starcie IV Mikołajkowego Turnieju Piłki Nożnej w kategorii młodzików i orlików, który 8 grudnia odbył się w ciechocińskiej hali sportowej. W kategorii młodzików uczestniczyło 5 drużyn, które rozegrały turniej systemem „każdy z każdym”. Wyniki: Elana Toruń – Stoczniowiec Płock 8:0; Jedynka Aleksandrów Kuj. – Zdrój Ciechocinek 1:2; Wisełka Solec Kuj. – Stoczniowiec Płock 1:3; Elana Toruń – Jedynka Aleks. Kuj. 3:0; Wisełka Solec Kuj. – Zdrój C-nek 0:3; Stocznio-
wiec Płock – Jedynka Aleks. Kuj. 0:2; Zdrój C-nek – Elana Toruń 0:6; Wisełka Solec Kuj. – Jedynka Aleks. Kuj. 0:3; Zdrój C-nek – Stoczniowiec Płock 3:1; Wisełka Solec Kuj. – Elana Toruń 0:6. Końcowa kolejność – młodzicy: 1. Elana Toruń – 12p., 23-0; 2. Zdrój Ciechocinek – 9p., 8-8; 3. Jedynka Aleks. Kuj. – 6p., 6-5; 4. Stoczniowiec Płock – 3p., 4-14; 5. Wisełka Solec Kuj. – 0p., 1-15. Najlepszym strzelcem turnieju okazał się Joachim Trenk (Elana), który zdobył 8 goli. Został on również wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju, a najlepszym bramkarzem został Bartosz
W IV Mikołajkowym Turnieju Piłki Nożnej zagrały drużyny młodzików i orlików Przybył (Zdrój). W kategorii orlików (2002 r. i młodsi) w turnieju uczestniczyło 6 drużyn, które podzielono na 2 grupy, a w fazie
finałowej rozgrywały mecze o poszczególne miejsca. Wyniki gr. I: Jedynka Aleks. Kuj. – Soccer Inowrocław 3:1; Soccer Ino-
wrocław – Zdrój I C-nek 0:1; Zdrój C-nek – Jedynka Aleks. Kuj. 1:0. Kolejność: 1. Zdrój I C-nek 6p.; 2. Jedynka Aleks. Kuj. 3p.; 3. Soccer Inowrocław 0p. Wyniki gr. II: Zdrój II C-nek – Stoczniowiec Płock 2:0; Stoczniowiec – Wisełka Solec Kuj. 2:1; Wisełka Solec Kuj. – Zdrój II C-nek 1:2.Kolejność: 1. Zdrój II C-nek 6p.; 2. Stoczniowiec Płock 3p.; 3. Wisełka Solec Kuj. 0p. Faza finałowa: - o 5 miejsce: Wisełka Solec Kuj. – Soccer Inowrocław – 4:1; o 3 miejsce: Stoczniowiec Płock – Jedynka Aleks. Kuj. – 1:1 karne 2:1; o 1 miejsce: Zdrój II C-nek – Zdrój
I C-nek – 5:1. Najlepszym strzelcem w kategorii orlików został Filip Jędruszczak (Zdrój II C-nek, 7 bramek). Został on też wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju, a bramkarzem wybrano Pawła Łuszczaka (Wisełka). Drużyny uczestniczące w turnieju otrzymały pamiątkowe puchary, najlepsi zawodnicy otrzymali statuetki, a drużyny z miejsc I-III okolicznościowe medale. Nagrody ufundował OSiR w Ciechocinku. Z okazji dnia św. Mikołaja uczestnicy otrzymali też słodycze, które ufundowali OSiR i Piekarnia Polkorn. Oprac. (strz)
www.kujawy.media.pl
Sport i inwestycje
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 22, grudzień 2012
INWESTYCJE. Część radnych uważa, że gminy nie stać na rozpoczęcie modernizacji stadionu miejskiego w przyszłym roku
Ze stadionu na dalszą odnowę parku Zdrojowego Trwają rozmowy w sprawie przyszłorocznego budżetu gminy Ciechocinek. Składane są wnioski. Sesja budżetowa zaplanowana jest tradycyjnie przed sylwestrem - 28 grudnia. W projekcie budżetu miasta na 2013 rok zaplanowane zostały również pieniądze na rozpoczęcie modernizacji stadionu miejskiego. Jak się okazuje ta inwestycja ma dużą szansę na to, żeby wypaść z realizacji. Już komisja komunalna rady wnioskowała, żeby w budżecie zdjąć z modernizacji stadionu milion złotych, a pieniądze przeznaczyć na odnowę dalszej części parku Zdrojowego. W opinii wielu osób, odnowiona część mocno kontrastuje z pozostałym obszarem parku począwszy od dużego klombu przed Bristolem w stronę muszli. Tematem zajęła się również w grudniu komisja finansowa ciechocińskiej rady. - Kto robił kosztorys stadionu? – pytał Paweł Kanaś, przewodniczący komisji finansowej. - My – odpowiedział burmistrz Leszek Dzierżewicz. - Zauważyłem, że ten kosztorys bardzo ewoluuje – stwierdził Kanaś. – Od roku 2011 zwiększył się o kwotę ponad pięciu milionów złotych. - W tym roku do załącznika inwestycyjnego nie wstawiłam żadnej wartości, która nie byłaby podparta rzeczywistym kosztorysem – tłumaczyła Małgorzata Szwajkowska, skarbniczka miasta. – W ubiegłym roku siedem i pół miliona złotych to była wartość szacunkowa. - Ja mam inną wartość. W budżecie na 2011 rok kwota wynosiła 8 milionów 150 tysięcy złotych – precyzował radny Kanaś. - No tak. To była kwota szacunkowa – zapewniła skarbniczka. – A obecna kwota – 13 milionów 240 tysięcy złotych – wynika z kosztorysu. Gdyby ta kwota miała zostać to trzeba do niej jeszcze doliczyć koszty nadzorów, inne dodatkowe koszty pośrednie budowy. - Czyli koszty mogą być jeszcze wyższe... – stwierdził przewodniczący komisji finansowej. Skarbnik tłumaczyła też, że kwota ta może również zmienić się po przetargu i może być niższa. - Dodatkowo w pierwszym roku budowy miał być wydany milion sto pięćdziesiąt tysięcy złotych, a nie pięć milionów jak jest teraz – dodał radny Kanaś. - Tak, miało być 150 tysięcy na dokumentację i milion na rozpo-
będzie w przyszłym roku prowadzona. Natomiast dziś patrząc na wszystkie proponowane przez komisję wnioski do budżetu to zadań tych, pozostawiając w budżecie inwestycję na stadionie, nie da się wykonać. Decyzja należy do radnych
Między rewitalizowaną częścią parku Zdrojowego a obszarem, który jeszcze nie był odnawiany, według wielu, istnieje duża jakościowa przepaść. Komisja komunalna rady wnioskowała o przeznaczenie miliona złotych w przyszłym roku na zniwelowanie tej różnicy częcie inwestycji – przyznała rację radnemu skarbniczka. - Jak pani zapatruje się na tę inwestycję, która ma być realizowana w latach 2013 i 2014? – pytał Paweł Kanaś. – Rok 2014 będzie chudy w inwestycje, jeśli będziemy prowadzić modernizację stadionu. - W tym akurat czasie nie widzę realizacji tej inwestycji. Uważam, że powinna rozpocząć się na początku 2012 roku. Do czego burmistrza zresztą przekonywałam, ale nie było możliwości, bo nie było dokumentacji, uzgodnień, i tak dalej – wyjaśniała skarbnik Szwajkowska. Nieco później Małgorzata Szwajkowska dodała, że, gdy był konstruowany budżet, była przeciwna uwzględnieniu modernizacji stadionu w budżecie na 2013 rok. - Uważałam, że nie stać nas na finansowanie tej inwestycji, choćby w czasie rozliczenia jeszcze odnowy parków – wyjaśniała skarbniczka. – Tym bardziej, że jestem świadoma, że dochody gminy obniżą się i czterdzieści procent zadłużenia gminy teraz, w 2014 roku może stać się sześćdziesięcioma procentami, bo nie będziemy mieli środków europejskich w dochodach. Gdyby ten stadion wypadł z budżetu, byłabym bardzo usatysfakcjonowana. Drobne inwestycje zamiast stadionu? Skarbnik zapewniła, że można by wówczas zamiast stadionu zrobić szereg drobnych inwesty-
cji, a jeszcze zostałyby pieniądze w budżecie. - Dziś mamy wyczyszczone środki wolne do zera. Nie mamy żadnej rezerwy, gdyby coś się stało – dodała. - O ile jeszcze 1 kwietnia byłem entuzjastą modernizacji stadionu, gdy mówiło się o kwocie ośmiu milionów, to teraz obawiam się, że cel dla którego stadion byłby robiony jest nierealny – mówił radny Kanaś. – Teraz jest zbyt wiele stadionów, które stoją puste i to stadionów lepiej położonych, z lepszą infrastrukturą, często krytych. Myślę, że te pieniądze powinniśmy przeznaczyć na coś, co mieszkańcom przysporzy ewentualnych dochodów. Jakie korzyści pan widzi z budowy stadionu, poza tym, że będziemy musieli ten stadion utrzymać. - Wybudowanie każdego dużego obiektu będzie wymagało potem łożenia pieniędzy na utrzymanie. Nie ma możliwości, żeby stadion zapracował na siebie – zapewnił L. Dzierżewicz. - Dziś boisk o sztucznej nawierzchni jest już na tyle dużo, że biorąc pod uwagę sam fakt wyboru naszego boiska do treningów drużyn, moglibyśmy przegrać. Naszym atutem jest baza rehabilitacyjna. Ale nigdy nie twierdziłem, że wybudowanie boiska z pełnym zapleczem zagwarantuje nam, że przez pół roku będą tam odbywały się treningi drużyn, co przyniosłoby gminie dochód. Natomiast odpowiedzialność za zawartość merytoryczną budżetu ponoszę ja. Zdecydowałem, że ta inwestycja
Dzierżewicz dodał, że to radni zdecydują, czy lepiej wykonać szereg zadań w różnych częściach miasta, czy zainwestować w budowę stadionu, co znacząco obciąży budżet. - Czy w pańskiej ocenie tę inwestycję należałoby w przyszłym roku rozpocząć i kontynuować w roku następnym? – nieustępował radny Kanaś. - Pamiętając o dyskusji z ubiegłego roku zdecydowałem, że to zadanie znajdzie się w budżecie – wyjaśniał burmistrz. – Natomiast biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą, możliwość mniejszych wpływów do budżetu, mogłoby się okazać, że było to posunięcie dość ryzykowne. Skoro zaproponowałem jednak to zadanie, to bez jakiegoś specjalnego upierania się pozostanę przy nim. Jeśli jednak panowie uznacie, że dobrze byłoby realizować inne zadania, to właściwie przesądzi o tym, że inwestycja musi zostać wycofana z budżetu. - Moim zdaniem chcemy budować coś, z czego mieszkańcy będą sporadycznie korzystać, będzie kosztowało to krocie i zablokuje to rozwój miasta w 2014 roku – mówił radny Kanaś. Przewodniczący stwierdził, że oczekuje od burmistrza jednoznacznego stanowiska, czy jest za budową stadionu od przyszłego roku, czy też uważa, że należałoby tę inwestycję na razie zdjąć z budżetu. - W świetle tych wszystkich argumentów, które padły, zobowiązań, które przypadają na budżet w 2014 roku, powiedziałem, że utrzymuję to jako pomysł, pod którym się podpisałem, ale absolutnie nie będę się przy tym zdaniu upierał, i nie wypowiem się w sposób krytyczny, jeśli to zadanie wypadnie z budżetu – stwierdził Dzierżewicz. Oczywiście budowa stadionu w przyszłym roku ma również swoich zwolenników. O tym, czy inwestycja spadnie z planów budżetowych radni zdecydują w głosowaniu 28 grudnia podczas sesji budżetowej. Tekst i fot. Mariusz Strzelecki
15
SIATKÓWKA SYLWESTROWY TURNIEJ Do 27 grudnia chętni mogą zapisywać się na I Otwarty Sylwestrowy Turniej Trójek Siatkarskich. Zawody, które odbędą się 29 grudnia o godzinie 12.00 w hali sportowej przy ul. Lipnowskiej, organizuje Ośrodek Sportu i Rekreacji w Ciechocinku. Więcej informacji można uzyskać w hali sportowej, drogą mailową pisząc na adres manager.osir@ciechocinek.pl bądź telefonicznie – 791-835-344. (ga)
KOSZYKÓWKA CIECHOCINEK GÓRĄ 29 listopada w hali sportowej przy ul. Lipnowskiej odbył się Andrzejkowy Turniej szkół gimnazjalnych w piłce koszykowej dziewcząt. Na starcie stanęły 4 zespoły, które rywalizowały systemem „każdy z każdym”. Końcowa kolejność: 1. PG Ciechocinek 6p 2. PGTS Aleksandrów Kujawski I 5p 3. PG Służewo 4p 3. PGTS Aleksandrów Kujawski II 3p Najlepszą zawodniczką turnieju została wybrana Paula Michalska (PG Ciechocinek). Drużyny i zawodniczki otrzymały pamiątkowe puchary i medale ufundowane przez ciechociński OSiR. Oprac. (strz)
„GAZETA CIECHOCIŃSKA” Wydawca: Wydawnictwo Kujawy www.kujawy.media.pl Redaktor naczelny Stanisław Białowąs tel. 600-15-68-05, 54 237-05-05 e-mail: stanislaw. bialowas@wp.pl Redaktor prowadzący Mariusz Strzelecki tel. 794-22-44-30 e-mail: czerwona. bandera@wp.pl
Przyjmowanie reklam 608 45 56 58 600 15 68 05 nakład: 5.000 egz.
I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 22, grudzień 2012
www.kujawy.media.pl
Rozmaitości
WSPOMNIENIA. Uczennica Ady Sari o uzdrowisku
Tężniami pachniało już z daleka Maria Fołtyn, polska śpiewaczka i reżyser operowy, założycielka i prezes Towarzystwa Miłośników Muzyki Moniuszki była jedną z wielu osobowości polskiej kultury, w tym muzycznej, które odeszły w ostatnim czasie, a które miałam zaszczyt poznać dzięki współpracy z lokalnymi stacjami radiowymi, w tym z ciechocińskim Radiem Las Vegas. Rozmowy z nimi nigdy nie ograniczały się do samego wywiadu, któremu towarzyszył mikrofon. Wielcy artyści odchodzą. Maria Fołtyn zmarła 2 grudnia 2012 roku. Pozostają po nich wspomnienia i głos utrwalony na taśmach, bywa, że także zdjęcia. Jak te z panią Marią, wykonane na balkonie Domu Zdrojowego w Ciechocinku, gdzie przebywała w sierpniu 2003 roku. Spotkanie ze znakomitą śpiewaczką, reżyserem spektakli operowych, dyrektorem artystycznym międzynarodowych konkursów wokalnych imienia Stanisława Moniuszki, wspominam niezwykle mile. Ujęła mnie jej otwartość, serdeczność, chęć rozmowy ze mną i to od samego początku. Nie stwarzała żadnych barier, a była przecież gwiazdą. Bardzo dobrze czułam się w jej towarzystwie. - Przedłużenie mojego życia zawdzięczam Ciechocinkowi i prof. Irenie Ponikowskiej – wyznała artystka.
Fot. Nadesłana
W Miejskim Centrum Kultury * Najpiękniejsze Kolędy Polskie to koncert w reżyserii Sławomira Małeckiego, który odbędzie się 22 grudnia (sobota) o godz. 16.00 w sali kina „Zdrój”. Wystąpią: Zuzanna Cichoń, Małgorzata Gołębiewska, Dominika Bibro, Natalia Erwińska, Michalina Hińczewska, Daria Minder, Aleksandra Polak, Michalina Kaspszak, Justyna Malinowska, Sarah Rygielski, Karol Kurtys, Dominika Dobrosielska, Dominika Czerwińska i Zespół HIPPO. * MCK zaprasza również na seanse filmowe do kina „Zdrój” - 22 grudnia o godz. 19.00, 23 grudnia o godz. 16.00 zaplanowano pokazy filmu „Kochankowie z Księżyca” (bilety kosztują 15 zł). 27 i 28 grudnia o godz. 16.00 - „Listy do M.”. Bilety w cenie 10 zł. Można je kupić na godzinę przed seansem w kasie kina.
Maria Fołtyn na balkonie Domu Zdrojowego w Ciechocinku z autorką wspomnień, Wandą Wasicką Pierwszy raz Ciechocinek odwiedziła w latach pięćdziesiątych. Teatr Letni, na którego scenie wówczas występowała, przedstawiał sobą widok opłakany. Wyglądał niczym stara rudera. Niemniej jednak koncerty się odbywały. - Publiczność oklaskiwała nadzwyczajnie – wspominała z rozrzewnieniem uczennica Ady Sari. – Ja ten teatr pokochałam, bo mimo swego złego stanu, miał charakter i znakomitą akustykę. Zresztą ma ją w dalszym ciągu. Dzisiaj jest piękny, odnowiony. W latach pięćdziesiątych na jego deskach występowały same gwiazdy narodowej sceny: Adolf Dymsza, Irena Eichlerówna, Nina Andrycz. Także najwybitniejsi śpiewacy Opery Warszawskiej i Poznańskiej, poza Marią Fołtyn, Bogna Sokorska, Antonina Kawecka, Michał Szopski.
- Będąc ostatnio w teatrze poczułam się nieswojo. Spośród tych wszystkich znakomitych koleżanek i kolegów zostałam tylko ja i Nina Andrycz – skonstatowała legenda polskiej opery dziewięć lat temu. Maria Fołtyn była zachwycona współczesnym Ciechocinkiem, niemniej z nostalgią wspominała: - Za mojej młodości tężniami pachniało już z daleka. Były wówczas zachwycającej urody, czyste. Dzisiaj to już nie to samo. One są chore. A powinny być źródłem leczenia, w tym również nas, śpiewaków. Uważała jednak, że Ciechocinek jest jednym z najbardziej wartościowych uzdrowisk w Polsce. - Potrzeba mu tylko większej opieki – zaznaczyła popularyzatorka dzieł Stanisława Moniuszki w sierpniu 2003 roku. Wanda Wasicka
reklama
16