Gazeta ciechocinska 56 2015

Page 1

25 października (niedziela) wybory parlamentarne w Polsce Lokale czynne w godz. 7.00-21.00. W regionie wybierzemy 13 posłów i jednego senatora Głosowanie - to nasz obywatelski obowiązek I N F O R M A C Y J N O - P U B L I C Y S T Y C Z N E

CIECHOCIŃSKA ISSN 2083-7054

CIECHOCINEK

promocja

www.kujawy.media.pl

P I S M O

październik 2015, nr 56 (IV rok) 0 zł

Jesienne klimaty w teatrze

FINANSE. Po kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w ciechocińskim magistracie

28 września kontrolerzy Regionalnej Izby Obrachunkowej w Bydgoszczy przedstawili wyniki kontroli w ciechocińskim magistracie. Kontrolowano prawidłowość miejskich finansów w 2014 roku. Nie jest źle, choć nieprawidłowości znaleziono. W zakresie rachunkowości i sprawozdawczości wykryto, że dotacje podmiotowe dla samorządowych instytucji kultury z budżetu gminy ewidencjonowano z pominięciem konta tzw. 224 „Rozliczenie dotacji budżetowych oraz płatności z budżetu środków europejskich”. Udzielenie dotacji

księgowano na koncie 130 „Rachunek bieżący jednostki”. Od początku 2015 magistrat naprawił ten błąd. W 2014 roku zaklasyfikowano odsetki wynikające z oprocentowania niespłaconych części cen nieruchomości (rozłożonych w ratach) do innych paragrafów niż należało to uczynić. Kontrolerzy ustalili, że błąd ten powstał w wyniku omyłkowego potraktowania oprocentowania jako wzrostu wartości ceny tych nieruchomości, zamiast odsetek. Odpowiedzialną za błąd w tym przypadku jest skarbnik miasta.

W zakresie wydatków budżetowych doszukano się, że burmistrz przyznał i jednocześnie wypłacił dwa dodatki specjalne jednemu pracownikowi zatrudnionemu na umowę o pracę z naruszeniem wysokości jego dodatku wyznaczonego w regulaminie wynagradzania pracowników UM w Ciechocinku. Z tego regulaminu wynika, że dodatek specjalny przyznaje się w wysokości nieprzekraczającej 40 procent wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego.

promocja

Wyprzedaż starej kolekcji dywanów minus 30 procent

Dokończenie na str. 12

Fot. Mariusz Strzelecki

Zaniżone wypłaty

W niedzielę, 18 października, w Teatrze Letnim wystąpił zespół tańca i piosenki „Świerszcze” pod kierunkiem Włodzimierza Słodowicza. Tym razem młodzi artyści przygotowali program pod tytułem „Jesiennych rytmów czar”. Dzieciom na scenie towarzyszyli przyjaciele - w tym dorośli wykonawcy. W programie znalazły się piosenki, taniec, wiersze i utwory instrumentalne


CIECHOCIŃSKA I 2 I GAZETA nr 56, październik 2015

Wydarzenia

www.kujawy.media.pl

PUC SA. Ciechocińska spółka uzdrowiskowa i toruński ogród zoobotaniczny zawarły niecodzienną umowę

Opieka nad lemurami

26 sierpnia tego roku Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek S.A. oraz Ogród Zoobotaniczny w Toruniu zawarły umowę, której celem jest wsparcie placówki w opiece nad trzema lemurami katta –Tikim, Rupertem oraz Hannibalem. 6 października Marcin Zajączkowski, prezes zarządu PUC S.A., oraz Beata Gęsińska, dyrektor toruńskiego ogrodu zoologicznego, dokonali uroczystego odsłonięcia tablicy „Honorowego opiekuna lemurów katta – PUC S.A.”, tuż przy samym wybiegu tych zwierząt. Lemury katta to niewielkie ssaki, które znane są dzie-

reklama

promocja

akcję zbierania kasztanów i żołędzi - pokarmu dla zwierząt z toruńskiego ogrodu. Ogród Zoobotaniczny będzie również włączony w program kulturalno-oświatowy dla uczniów szkoły, bo jest on doskonałym miejscem edukacji w zakresie wiedzy przyrodniczej. Szpital dziecięcy wraz ze szkołą zorganizuje akcję promującą współpracę naszego przedsiębiorstwa z toruńską placówką: konkursy plastyczne, konkursy wiedzy o przyrodzie, zajęcia taneczno-ruchowe pt. ”Wyginam śmiało ciało” czy też projekcje filmu animowanego „Madagaskar”.

ciom głównie z serii filmów animowanych. Ich ojczyzną jest Madagaskar – wyspa leżąca na wschód od południowej części Afryki na Oceanie Indyjskim. Lemury Katta są wszystkożerne: zjadają owoce, pąki kwiatowe, liście, ptasie jaja, owady. Nasi przyjaciele z toruńskiego ogrodu zoobotanicznego szczególnie uwielbiają rodzynki. Lemury katta żyją w grupach rodzinnych liczących do 20 osobników i w przeciwieństwie do innych zwierząt z tego gatunku, dobrze czują się na ziemi, gdzie spędzają znaczną część swojego czasu. Dział marketingu i promocji PUC S.A. razem ze szkołą Szpitala Dziecięcego im. dra Markiewicza organizuje

Na zdjęciu prezes zarządu PUC SA Marcin Zajączkowski

Eliza Janicka, kierownik działu marketingu i promocji PUC S.A


www.kujawy.media.pl

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Aktualności

nr 56, październik 2015

POLICJA

Wylądował na płocie Policjanci z Aleksandrowa właściwie codziennie zatrzymują pijanych kierujących. Jednak niektóre przypadki pokazują zupełny brak odpowiedzialności niektórych użytkowników samochodów. Tak było choćby w Ciechocinku. Pijany 42-latek „próbował” przejechać mercedesem przez ulicę Kosmonautów w Ciechocinku. Nie do końca mu się to udało, ponieważ wylądował na płocie prywatnej posesji. Mundurowi, którzy przybyli na miejsce sprawdzili stan trzeźwości mężczyzny. Był tak pijany, iż z trudem przeprowadzono badanie na trzeźwość. 42-latek miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. (policja)

KRÓTKO „Maszyna czasu” to temat pierwszego etapu Wojewódzkiego Konkursu Plastycznego dla Dzieci „Gdybym był malarzem”. Do 16 listopada można nadsyłać konkursowe prace malarskie na adres Gminnego Ośrodka Kultury w Raciążku (ul. Wysoka 4, 87-721 Raciążek). Autorów najciekawszych prac GOK zaprosi do drugiego etapu, który odbędzie się 5 grudnia w GOK w Raciążku.

3

GABINET MEDYCYNY WSCHODNIEJ Spec. med. wschodniej REFLEKSOLOG Wojciech Wiliński AKUPUNKTURA * aKUPRESURA * LECZENIE PIJAWKAMI * TERAPIA MANUALNA * REHABILITACJA

Leczenie chorób i dolegliwości:

Rwa kulszowa, barkowa Bóle kręgosłupa, pleców Zwyrodnienia kręgosłupa Przepukliny krążków międzykręgowych Zwyrodnienia stawowe i okołostawowe (staw biodrowy, kolano, łokieć tenisisty, ścięgno Achillesa) Zespół cieśni nadgarstka (mrowienie, drętwienie rąk) Wszystkie stany pourazowe Zawroty głowy - migreny Chroniczne zmęczenie - stres Zaburzenia lękowe Bóle reumat., porażenia, niedowłady Bolesne halluksy

Ciechocinek ul. Zdrojowa 2c

tel. 602 735 526 www.wilinskiwojciech.pl


CIECHOCIŃSKA I 4 I GAZETA nr 56, październik 2015

Rozmowa

Nie licytujemy się na puste obietnice Rozmowa z MARKIEM KUSZYŃSKIM, kandydatem do Sejmu z Komitetu Wyborczego Wyborców „Kukiz’15” Jest pan kandydatem do Sejmu komitetu wyborczego „Kukiz’15”. Lider waszego ruchu Paweł Kukiz nie zdecydował się założyć partii politycznej. Uważa pan, że to słuszna decyzja? - Zacznę może od tego, że ugrupowaniom politycznym, które startują samodzielnie i uzyskają w wyborach do Sejmu minimum trzy procent poparcia należy się zgodnie z ustawą dotacja z budżetu państwa. My jesteśmy jedyną siłą polityczną, która zadeklarowała dobrowolną rezygnację z tej subwencji będącej tak naprawdę dofinansowaniem pochodzącym z pieniędzy podatników, czyli nas wszystkich. Dlatego każdy głos oddany na KWW „Kukiz’15” to oszczędność dla podatników. Natomiast każdy głos oddany na którąś z partii to kolejne pieniądze wydane na przykład na ośmiorniczki, drogie trunki i garnitury. My nie chcemy iść tą drogą. Nie chcemy marnować w bezmyślny sposób pieniędzy Polaków. Naszą formację traktujemy jako ruch obywatelski. Prawdziwie obywatelski a nie tylko z nazwy. Proszę zauważyć, że milicję mieliśmy też z nazwy obywatelską, ale z obywatelskością tak naprawdę nie miała ona nic wspólnego. Chcemy przede wszystkim oddać obywatelom wpływ na to, co się dzieje w państwie. Jak chcecie to zrobić? - W bardzo prosty sposób – zmieniając ustawę o referendum tak, aby wynik każdego ogólnopolskiego referendum był zawsze dla władz wiążący

bez względu na frekwencję, o ile oczywiście większość tych, którzy pójdą do urn wyborczych opowie się za danym rozwiązaniem. Chcemy również, aby do referendum z woli narodu dochodziło zawsze, jeżeli tylko pod wnioskiem o referendum podpisze się minimum pół miliona obywateli. Po drugie postulujemy zmianę ordynacji wyborczej poprzez wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, co spowoduje, że Polacy będą mieć większy niż obecnie wpływ na swoich przedstawicieli w Sejmie, bo obecnie posłowie są głównie przedstawicielami interesów własnych, swoich partii oraz partyjnych wodzów a nie wyborców. Wielu zarzuca Kukizowi, że nie ma programu... - Bo my zamiast programu będącego tak naprawdę mnóstwem obietnic najczęściej bez pokrycia, zechcieliśmy zadać sobie trud postawienia diagnozy najistotniejszych problemów Polski i Polaków. W ten prosty sposób powstała nasza strategia, którą mamy zamiast programu. My nie chcemy licytować się na puste obietnice, bo przecież nie na tym rzecz polega, kto obieca więcej. Państwo nie musi dawać ludziom żadnych dodatkowych pieniędzy pod warunkiem, że będą oni mieć pracę z godziwym wynagrodzeniem. I to jest podstawowy problem, który należy rozwiązać. Można to zrobić poprzez zmniejszenie kosztów pracy, które są dla osób prowadzących własną działalność go-

spodarczą oraz dla drobnych przedsiębiorców zatrudniających pracowników olbrzymim obciążeniem, często nie do udźwignięcia. Zapytam jeszcze o waszą strategię. Proszę przedstawić nam jej szczegóły, skoro o niej tak mówicie. - Naszą strategię oparliśmy na trzech filarach. Hasłowo rzecz ujmując są to: demokracja, bogactwo i bezpieczeństwo. Jeżeli chodzi o demokrację to nasza wizja na nią jest taka, że są to rządy ludu, a państwo pozostaje pod kontrolą obywateli. Aby taka kontrola zaistniała, niezbędna jest zmiana konstytucji, a najbliższe lata należałoby poświęcić na zmianę lub tworzenie nowego prawa, które byłoby bardziej przyjazne obywatelom. Dodatkowo opowiada-

my się za systemem prezydenckim, który naszym zdaniem lepiej sprawdzałby się w Polsce niż obecny system. Ponadto chcielibyśmy, aby w naszym kraju obowiązywała zasada wyboru sędziów okręgowych oraz prokuratora generalnego w wyborach powszechnych oraz, aby była jawność oświadczeń majątkowych sędziów, a także możliwość rejestrowania procesu sądowego kamerą. Jeżeli zaś chodzi o drugi filar,

Prace w restauracyjnej sali dobiegają końca Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami trwają dalsze prace w zabytkowym wnętrzu sali restauracyjnej, zlokalizowanej w budynku dworca kolejowego w Aleksandrowie Kujawskim. To już końcowy etap prac konserwatorskich w tej części budynku dworcowego. Polegają na przywróceniu historycznej, ceramicznej posadzki barwionej w masie oraz na wykonaniu scenki. Na tę inwestycję miasto pozyskało środki z Urzędu Marszałkowskiego w kwocie 140 tys. zł. Początkowo przyznano zaledwie 100 tys. zł., jednak po usilnych staraniach burmistrza, do tej kwoty Urząd Marszałkowski dołożył jeszcze 40 tys. złotych. Całościowy koszt prowadzonej inwestycji wyniesie ponad 181 tys. zł. Prace zakończone zostaną w końcu października br.Już wkrótce sala restauracyjna odzyska dawny blask. (bis)

www.kujawy.media.pl

w jego ramach proponujemy głównie proste, niskie i sprawiedliwe podatki oraz ograniczenie możliwości dalszego zadłużania Polski, a tym samym i Polaków. Ktoś w końcu kiedyś będzie musiał te państwowe długi spłacić. Natomiast w ramach trzeciego filaru chcielibyśmy przywrócić obywatelom bezpieczeństwo zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne. Można to osiągnąć stawiając na silną armię oraz system obrony terytorialnej. Z kolei gwarancją bezpieczeństwa finansowego Polski jest pozostanie przy naszej walucie narodowej. Ważna jest również kwestia prowadzenia niezależnej i suwerennej polityki energetycznej naszego państwa. Opowiadamy się również za decentralizacją policji tak, aby była ona bardziej związana z lokalną społecznością. Załóżmy, że zostanie pan posłem. Co będzie pan robił dla regionu? - Ja również nie chciałbym składać pustych obietnic, że zrobię to czy tamto. Mogę zadeklarować, że z pewnością będę działać na rzecz budowy stopnia wodnego pomiędzy Ciechocinkiem a Nieszawą, który moim zdaniem jest niezbędny, aby tama we Włocławku w końcu nie runęła. Jestem mieszkańcem Ciechocinka, więc proszę mi wierzyć, że problem ten jest dla mnie niezwykle istotny ze względu na położenie mojego rodzinnego miasta w pradolinie Wisły i związane z tym faktem niebezpieczeństwo powodzi. Natomiast w ostatnim numerze gazety Włocławka i powiatu włocławskiego „Tu i Teraz” czytałem komunikat Stowarzyszenia Wspierania Budowy Obwodnicy Brześcia Kujawskiego skierowany do rządzących i chcących rządzić, brzmiący „Czas na obwodnicę Brześcia Kujawskiego”. Mieszkańcom Brześcia mogę obiecać, że temat ten nie umknie mojej uwadze. Rozmawiał: MS

Bal otwartych serc RACIĄŻEK. Gminny Ośrodek Kultury w Raciążku oraz Stowarzyszenie Kulturalne „Serpentyna” zapraszają na Bal Charytatywny Otwartych Serc, który odbędzie się 21 listopada br. o godz.20.00 w sali widowiskowej GOK. Całkowity dochód będzie przeznaczony na rehabilitację dzieci chorych na autyzm z gminy Raciążek. W programie: muzyka na żywo, wykwintne menu oraz licytacje rękodzieła. Bal i licytacje poprowadzi Grupa Kabaretowa z Raciążka. Bilety w cenie 90 zł dla osobę do nabycia do 6 listopada w biurze GOK w Raciążku.


www.kujawy.media.pl

Promocja

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

nr 56, październik 2015

5


6

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 56, październik 2015

www.kujawy.media.pl

Ludzie

Z Romualdem Terpiłowskim, który od 25 lat pracuje jako kierownik zasobami mieszkaniowymi Spółdzielni Mieszkaniowej w Ciechocinku, rozmawia Mariusz Strzelecki

Ćwierć wieku w spółdzielni - Jak zaczęła się pana praca w Spółdzielni Mieszkaniowej w Ciechocinku? - W Spółdzielni Mieszkaniowej w Ciechocinku pracuję od 1990 roku. Przyszedłem do pracy w tym miejscu z Rejonowego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Ciechocinku, gdzie byłem kierownikiem zakładu gospodarki mieszkaniowej, to znaczy w instytucji o podobnym profilu działalności. Gdy zacząłem pracę w SM, spółdzielnia była mniejszą strukturą niż teraz, bo dopiero w latach dziewięćdziesiątych zostało wybudowanych kilka nowych budynków i spółdzielnia przyjęła obecny charakter. Zaszło też kilka innych zmian. Gdy zaczynałem pracę na przykład ciepło do SM dostarczało jeszcze Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej we Włocławku. Przedsiębiorstwo to, jak i wiele podobnych w kraju zostało powołane w 1978 roku do zarządzania infrastrukturą techniczną (kotłowniami, wodociągami itp.) wybudowaną w trakcie realizacji inwestycji ze środków kredytowych w części umarzalnych nieobciążających członków spółdzielni. Tym samym ta część infrastruktury nie mogła być własnością spółdzielni. Na przełomie 1990/91 zakończono inwestycje tj. docieplanie budynków, prowadzone to było w ramach usuwania wad technologicznych i finansowane z umarzalnych kredytów bankowych. Te inwestycje prowadził i obsługiwał wówczas Investprojekt we Włocławku jako inwestor zastępczy. - W jaki sposób spółdzielnia zmieniała się przez dwadzieścia pięć lat? - Od roku 1991 roku rozpoczęto przebudowę kotłowni węglowych na gazowe. Inwestycję zaczął jeszcze WPEC we Włocławku, który do 1992 roku dostarczał ciepło dla odbiorców z terenu Ciechocinka. Potem nastąpiła komunalizacja mienia i WPEC przekazał kotłownie oraz część niezamontowanych kotłów gminie Ciechocinek. Gmina utworzyła spółkę gminną Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, które zakończyło te inwestycje w 1994 roku. Spółka MPEC przejęła obowiązki produkcji i dostarczania ciepła do zasobów spółdzielni i innych odbiorców. W czasie, kiedy dostawca ciepła przeszedł na ogrzewanie gazowe, spółdzielnia jako instytucja niewielka, skupiająca jeszcze mniej niż tysiąc mieszkań w zasobach, dostawała dotację wojewódzką na pokrycie różnicy między kosztem wyprodukowania energii cieplnej w kotłowniach gazowych a obowiązującą wówczas ceną urzędową. Spółdzielnia z uwagi na wysokie koszty ogrzewania została zobowiązana

roku poprzedniego, gdy obowiązywała jeszcze dopłata budżetowa, a koszty poszybowały w górę. I to trwało jakieś dwa lata. - Największa inwestycja, która była prowadzona podczas pana pracy w SM? - Chyba budowa ostatnich nowych bloków, tych przy ulicy Ogrodowej, które nie są już w naszych zasobach, oraz Spółdzielcza 11 i 12B, które są w SM. A całkiem ostatnio - w ubiegłym roku - to modernizacja kotłowni w bloku przy Wierzbowej 1A. Praktycznie po tej inwestycji rozpoczęło się przejmowanie kotłowni przez spółdzielnię od Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, po to, żeby obniżyć koszty energii cieplnej dostarczanej do spółdzielni. - Dlaczego SM w Ciechocinku nie buduje już nowych bloków?

Romuald Terpiłowski, kierownik zasobami mieszkaniowymi SM w Ciechocinku do montażu automatyki pogodowej oraz ciepłomierzy, otrzymując na ten cel środki z budżetu. I taka sytuacja obowiązywała do 1997 roku, do momentu uwolnienia cen. Gdy w 1998 roku uwolnione zostały ceny, a w mieszkaniach zamontowano podzielniki, mieszkańców spotkał szok, bo w ostatnim okresie grzewczym, gdy obowiązywały jeszcze ceny urzędowe wszyscy dostali wysokie nadpłaty, w kolejnym już były ogromne niedopłaty. Nie było już w tym momencie dopłat do energii z budżetu województwa.

zakupu gazu i energii elektrycznej.

Od tego czasu zaczęliśmy podejmować działania, żeby do maksimum ograniczyć straty ciepła. Rozpoczęto docieplanie stropodachów, wymianę okien, drzwi wejściowych na klatkach schodowych. W latach 1999/2000 roku z własnych środków wykonano docieplenie ścian w trzech najstarszych budynkach - Strażacka 3, 5 i Stolarska 7. Największym problemem SM w Ciechocinku są koszty ogrzewania mieszkań i podgrzania wody. W innych miastach ciepło produkowane jest na innych nośnikach niż gaz lub jest w części kupowane jako produkt uboczny procesów technologicznych na przykład z elektrociepłowni. Wówczas jest dużo tańsze. Ostatnio zarząd SM podjął działania, aby wykupić część kotłowni, tym samym obniżyć koszty produkcji ciepła. Na koszty produkcji ciepła w znacznej mierze wpływa koszt

Obecnie ceny idą co roku w górę i zarząd musi czynić naprawdę wiele działań, żeby je maksymalnie obniżać bądź ograniczać zużycie poszczególnych mediów. W roku 1990 przyszły członek spółdzielni mieszkaniowej praktycznie dostawał mieszkanie. W przypadku ostatnio wybudowanych przez SM bloków, które jeszcze są w zarządzie spółdzielni, było już zupełnie inaczej. Mieszkańcy w pełni finansowali ich budowę, płacili za uzbrojenie terenu, wybudowanie mieszkania.

- Jak pan ocenia spółdzielnię z roku 1990 i tę z 2015? Co się zmieniło na lepsze, co na gorsze? - Na pewno w 1990 roku łatwiej się zarządzało spółdzielnią. Na przykład obowiązywały ceny urzędowe i zarząd nie musiał ich negocjować, a różnice w kosztach zakupu były pokrywane z dotacji budżetowych. Wszystkie koszty były jednakowe w przeliczeniu na metr kwadratowy powierzchni użytkowej mieszkania.

- A jaki był według pana najgorszy okres w historii SM? - Na pewno czas, gdy zostały uwolnione ceny urzędowe. W 1998 roku. Wówczas prawie wszyscy mieszkańcy otrzymali wysokie niedopłaty z tytułu ogrzewania. Zaliczki były na poziomie

- Po pierwsze spółdzielnia nie ma terenów inwestycyjnych. W tej części Ciechocinka nie ma już odpowiednich działek budowlanych. Poza tym jesteśmy za małą spółdzielnią i nie mamy wolnych środków na zakup terenu pod budowę. Tym bardziej, że tuż obok ulicy Ogrodowej bloki pobudował prywatny inwestor i ma problemy ze sprzedażą mieszkań. - Czyli mieszkania się nie sprzedają. A w ciechocińskiej SM dużo jest mieszkań niezasiedlonych? - Pustostanów nie ma, są tylko mieszkania okresowo zamieszkiwane. Mieszkańcy mieszkają poza spółdzielnią. Takich mieszkań jest około pięćdziesiąt. - Czy pod względem estetyki osiedle zmieniło się przez 25 lat? - Na pewno bardzo się zmieniło. Pamiętam taki czas w latach dziewięćdziesiątych, gdy fundusz remontowy wynosił 30 groszy od metra kwadratowego. Niewiele można było zrobić za te pieniądze, co najwyżej na bieżąco prowadzić konieczne remonty. W ciągu roku można było zrobić jedno, dwa zadania. Teraz po pierwsze pewne działania - docieplenie stropodachów, wymiana pokryć dachowych i tak dalej - zostały wykonane, co umożliwia kierowanie pieniędzy na poprawę estetyki bloków i ich otoczenia. Jak zresztą widać, nasze bloki wyglądają o wiele lepiej niż w wielu innych spółdzielniach mieszkaniowych, ale jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, między innymi rekultywacja zieleni na terenie osiedla. - A jak wypadamy na tle innych spółdzielni w okolicy? - Spółdzielnie są różne i mają różne przychody. Są spółdzielnie,

które czerpią duże zyski z wynajmu lokali korzystnie położonych, my borykamy się z pozyskaniem najemców. Tak zarobione pieniądze mogą inwestować w poprawę infrastruktury. Jak już wspomniałem, w naszej SM trzeba jeszcze zadbać o tereny zielone. Ale widzę po spółdzielniach w Toruniu, gdzie tam również osiedlowe zieleńce wymagają rekultywacji i wyglądają gorzej niż u nas. Niemniej spółdzielnie zbliżone wielkością zasobów do SM w Ciechocinku, które mają tanie ciepło, dużo robią, żeby poprawić stan swojej infrastruktury i estetykę na osiedlach, zaś te, w których zakup energii cieplnej pochłania więcej środków mogą mniej przeznaczyć na remonty. - To znaczy, że SM w Ciechocinku nie wypada najgorzej? - Myślę, że tak, ale oczekiwania mieszkańców są na pewno o wiele większe. Niestety można tyle zrobić, ile ma się na to pieniędzy. Rozpoczęte procesy modernizacji instalacji centralnego ogrzewania, wykupu kotłowni i rewitalizacji osiedla należy kontynuować po to, aby obniżać koszty utrzymania mieszkań, należy również naprawiać budynki i podnosić ich estetykę.

Romuald Terpiłowski ma 57 lat. Ma wykształcenie średnie techniczne. W tym miesiącu mija jubileusz 25 lat jego pracy w Spółdzielni Mieszkaniowej w Ciechocinku. Na stanowisku kierownika zasobami mieszkaniowymi SM zatrudniony został 18 października 1990 roku. Wcześniej pracował w Urzędzie Miasta i Gminy w Nieszawie (od 1980 roku) na stanowisku instruktora ds. budownictwa. Potem był nauczycielem w Szkole Podstawowej w Wólnem. Do 1990 roku pełnił funkcję kierownika zakładu gospodarki mieszkaniowej Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Ciechocinku. Z okazji jubileuszu 25-lecia pracy w Spółdzielni Mieszkaniowej Romuald Terpiłowski otrzymał od zarządu Spółdzielni oraz od Rady Nadzorczej za sumienną i nienaganną pracę list gratulacyjny oraz okolicznościowe podziękowania.


www.kujawy.media.pl

Wybory

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 56, październik 2015

7


CIECHOCIŃSKA I 8 I GAZETA nr 56, październik 2015

Rozmowa

www.kujawy.media.pl

Kim pan jest, panie SPANSKI? Rozmowa z niezależnym kandydatem na senatora RP Bogusławem Spanskim

Biznesmen, spoza granic Polski, prowadzący dochodowy biznes w Stanach Zjednoczonych Ameryki, Kanadzie, Szwajcarii startujący, jako niezależny kandydat do Senatu w okręgu włocławskim jest zjawiskiem nietypowym. Mimo wielu pana osiągnięć włocławianie i mieszkańcy okolicy nie znają pana, a jednak walczy pan o ich głosy w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Co dziwne, jak na nasze realia nie obiecuje pan gruszek na wierzbie, tak jak to czyni wielu kandydatów. Co pana skłoniło, że chce być polskim senatorem i to właśnie z Kujaw? - Jestem Polakiem, obecnie mieszkającym we Włocławku. Spędzenie ponad 30 lat w krajach o rozwiniętej demokracji i rozwiniętym poziomie gospodarki pozwoliło mi nie tylko na osiągnięcie sukcesu finansowego i niezależności finansowej, ale przede wszystkim nauczyło, jak ten system pracuje, jakie działania są dobre, a które nie są skuteczne w osiąganiu celów. Takich nieskutecznych działań w Polsce jest jeszcze zbyt wiele. W rejonie Włocławka są duże zaniedbania, a ja lubię wyzwania. - O wyzwaniach wielu mówi… - Po osiągnięciu pewnego wieku, który wyzwala refleksję doszedłem do wniosku, że muszę wypełnić swoje zobowiązania wobec społeczeństwa, z którego wyszedłem. Jest to dla mnie sprawa ważna, bowiem w mojej rodzinie zawsze były cenione postawy prospołeczne. Mój ojciec w wieku 27 lat w 1927 roku został nominowany przez prezydenta RP i premiera RP do komisji ankietowej badania warunków i kosztów produkcji i sprzedaży, która decydowała o wszystkich cenach, jakie były ustalane w Polsce. Prezydentem, którego podpis widnieje na dokumencie, który posiadam jest Ignacy Mościcki a prezesem rady ministrów był wtedy Józef Piłsudski.

Wracam po latach Po II wojnie światowej, moi rodzice będący repatriantami ze Lwowa znaleźli nowy dom w Gliwicach, a mój ojciec posiadający wyksztalcenie prawnicze podjął się funkcji radnego, tam też się urodziłem. Mama była lekarzem. Oboje byli społecznikami. To nastawienie do zrobienia czegoś dobrego dla innych zostało mi zaszczepione. Dobrze pamiętam często powtarzane przez moją mamę powiedzenie „tyle twego, co innym zrobisz dobrego”... Teraz po latach wracam i chcę podzielić się swoją wiedzą, a przede wszystkim swoim doświadczeniem, które może być przydatne w rozwoju pięknego regionu włocławskiego, a jednocześnie szczególnie zaniedbanego. Nie idę do polityki, aby zarabiać pieniądze. Swoje ewentualne senatorskie wynagrodzenie przekażę na pomoc biednym i potrzebującym w naszym regionie. Od wielu lat zajmuję się działalnością charytatywną płynącą z potrzeby serca. Moim jednym celem jest polepszenie życia ludzi w regionie o bardzo wysokim bezrobociu. Dlaczego nie wraca pan, jako biznesmen? - Aby do Polski ściągnąć biznesmenów z branży liczących się na światowym ryn-

ku, trzeba zmienić system zarządzania krajem. Międzynarodowe badania dotyczące standardów rządzenia, wskazują wyraźnie na duże zapóźnienia w stosowaniu zasad dobrego rządzenia w Polsce na tle innych państw europejskich, jak i w skali globalnej. Otoczenie instytucjonalno-regulacyjne dla rozwoju działalności gospodarczej w Polsce jest nieprzyjazne. Większość obywateli nie zdaje sobie sprawy że rządzenie krajem to najbardziej skomplikowana forma zarządzania, gdzie przede wszystkim liczy się zapewnienie przychodów (wpływów do budżetu) oraz kosztów którymi są zobowiązania państwa względem obywateli. Takim zadaniem powinni zajmować się ludzie o wyjątkowo wysokich kwalifikacjach menadżerskich o doświadczeniu nawet nie wspomnę. Oznacza to, że wybrał pan politykę. - W Kanadzie i USA ludzie idący do polityki muszą wykazać się własnymi osiągnięciami. W Polsce do polityki często idą ci, którzy chcą dopiero robić karierę, już nie mówiąc o łatwym zarabianiu pieniędzy. Mnie bardzo bulwersuje kiedy słyszę, że posłowie, wybrańcy narodu są nieudacznikami, a do tego naciągają, a właściwie okradają nas wszystkich np. na kilometrówkach czy opłacaniem z państwowej kasy wystawnych kolacji. To żenujące. Polacy już zauważają te niecne praktyki lub nic nie robienie przez posła czy senatora poza promocją własnej osoby, także za państwowe pieniądze. Coraz mniej ludzi nabiera się na hasło „dotrzymuję słowa”. Ja się pytam - jak można dotrzymać słowa, którego się nie dało? Sondaże pokazują, że coraz więcej ludzi chce zmian na lepsze, czego dowodem jest poparcie dla nowo powstających partii, chociażby takich jak Nowoczesna Ryszarda Petru. Pod hasłem zmian na lepsze startują czterdziestolatkowie, zapewniając, że epatują młodością i energią. - Sama młodość i zapał nie wystarczy. Jednak jest wielu młodych ludzi dobrze wykształconych, znających języki obce i jednocześnie mających już pewne doświadczenie zawodowe w kraju i zagranicą, którzy chcą zmieniać Polskę na nowocześniejszą, bardziej przyjazną, przyspieszyć jej rozwój. I tacy ludzie potrzebni są w polityce. Ale też potrzebni są ci, którzy mają większy bagaż doświadczeń i wiedzą, w jaki sposób trzeba działać, aby osiągnąć sukces. „Wszystka wiedza pochodzi z doświadczenia. Doświadczenie jest produktem rozumu” - mówił Immanuel Kant. Tak, więc podejmowanie decyzji to nie tylko entuzjazm i energia, której mnie też nie brakuje - to wiedza, doświadczenie i obycie. „Nowoczesna” Ryszarda Petru dała panu swoją rekomendację. Na waszej wspólnej konferencji prasowej Szymon Kącki, włocławianin, dwójka na liście partii Ryszarda Petru do sejmu mówił, że pana kandydatura odpowiada wszystkim celom, jakie stawia sobie „Nowoczesna”. - Bardzo mi miło było słyszeć, że nowa, prężna formacja mnie zauważyła i doceniła, jako kandydata do senatu. Wspólnie będziemy dążyć do przywrócenia swobód gospo-

darczych i działali na rzecz dobra regionu i kraju. Z pewnością będą to konkretne działania, a nie tylko marzenia. O swoich marzeniach opowiadają obecni politycy, którzy nigdy tych marzeń nie spełnili, nie wcielili w życie, nie zamienili na konkretne działania kończące się sukcesem. Jeden z kandydatów mówi, że marzy o nowym włocławskim dworcu. Ile lat można marzyć? Ja marzenia wcielam w życie.

Nikt nie rozliczył Czy nie zauważacie, że dotychczasowi reprezentanci w sejmie czy w senacie przyspawali się do stołków, a świat realny jest im obcy? Wielu z nich lewituje, unoszą się nad ziemią, nie mając kontaktu z mieszkańcami i ich problemami. Są pełni pychy i stracili kontakt z realnym światem, który ich otacza. Z tego, że NIC nie zrobili nikt ich tak naprawdę nie rozliczył. Ludzie usłyszeli, że pracujących za 6 tysięcy złotych na miesiąc nazywają „idiotami”... jak określiliby zatem ludzi zmuszonych do egzystencji za 1.500 zł? To jest chora sytuacja, którą najwyższy czas uzdrowić. Myśli pan, że jeden senator może coś zmienić? - Wszyscy wybrani z naszego rejonu parlamentarzyści powinni się zjednoczyć. W naprawie gospodarki nie ważne jest, kto jaką partię reprezentuje. Tutaj nie można tracić czasu na walkę polityczną, a taka rozgrywa się obecnie pomiędzy PO i PiS o wpływy a reprezentanci tychże często jadą na „fali” popularności i notowaniach partii, sami, po stronie osiągnięć, mający niewiele. Głosowanie na takich kandydatów odbija się później na regionie a przykładem jest ostatnie 10 zmarnowanych lat, jako że te dwie partie reprezentowały ten region w senacie. Taką sytuacje obserwowaliśmy również, kiedy poprzedni prezydent Włocławka był atakowany za to, że buduje przystanie wodne, centrum kultury, remontuje dawną jedynkę. Nasyłano na niego kontrole, a dzisiaj ci, którzy go krytykowali korzystają z tych dóbr i co gorsze, uważają, że to właśnie oni mają swoje zasługi w powstaniu tych obiektów. To jest ogłupianie wyborców.

Działać w teamie Ta niezgoda miała też wpływ na to, że strefy gospodarcze włocławska czy brzeska dzisiaj świecą pustkami. Działaniami pozornymi, takimi jak nieustające, pokazowe konferencje nic się nie załatwi. Jeżeli chce się sprowadzić biznes, to trzeba zrobić solidny wywiad, sprawdzić, jaki kierunek rozwoju preferują poważne firmy, wybrać te, które chcą lokować swoją produkcję w Polsce. Nawiązać z nimi bezpośrednie kontakty, zaoferować preferencyjne warunki…Oczywiście jest to sprawa samorządów, ale władzom samorządowym trzeba pomagać. Jeśli wyborcy obdarzą mnie swoim zaufaniem, będę dążył do stworzenia teamu, wyznaczenia planów wspólnego działania na czas kadencji i ich konsekwentnej realizacji. Po czterech latach będzie można nas rozliczyć punkt po punkcie. Pana zdanie na temat przyjmowania uchodźców z Syrii…

- Jest to temat, który mnie dotyka, bo sam jestem emigrantem. Pierwszym kryterium przyjęcia emigrantów powinno być zapytanie, czy oni chcą tu w Polsce być, nauczyć się języka polskiego, zasymilować się ze społecznością. Tymczasem emigranci z Syrii, o czym wszystkim wiadomo, wcale w Polsce nie chcą się osiedlić. Polska jest specyficznym państwem, naszych rodaków w bydlęcych wagonach wywożono na Sybir i my, jako naród mamy psi obowiązek w stosunku do tych Polaków, którzy pozostali w Kazachstanie. Oni, ich dzieci i wnuki chcą wracać do kraju. Ten problem nigdy nie został rozwiązany. Widzę szansę stworzenia we Włocławku centrum adaptacji emigrantów - Polaków ze wschodu, co przyniesie nowe miejsca pracy w regionie. Kim prywatnie jest Bogusław Spanski? Wiemy, że z zawodu jest pan architektem, wyjechał pan z Polski z żoną w 1980 roku. Mówi pan o sobie, że jest człowiekiem spełnionym, osiągnął pan sukces. - Dla uściślenia - wyjechałem wraz z żoną i trzyletnim wówczas synkiem do Włoch, a stamtąd do Kanady. Rodzina, żona, z którą jesteśmy razem już 39 lat oraz syn i córka wraz ze swoimi rodzinami są moim największym osiągnięciem. Mogę powiedzieć, że odniosłem też sukces w biznesie.

Pierwsze pieniądze Łatwo nie było, bo emigracja jest zawsze trudna z różnych względów. Z żoną przeszliśmy trudy życia w obozie dla uciekinierów we Włoszech, po czym znaleźliśmy się w Kanadzie gdzie rozpocząłem pracę w zawodzie architekta. Po paru latach zaangażowałem się w giełdę papierów wartościowych, esencja kapitalizmu, która pozwoliła mi z wielkim powodzeniem na realizację wielu znaczących przedsięwzięć. Z Polską mam bardzo bliski kontakt od 1989 roku. Wiadomo, że z powodzeniem zajmuje się pan inżynierią finansową. SEI, czyli Spanski Enterprises Inc po podpisaniu umowy z TVP jest wyłącznym dystrybutorem TV Polonia na terytorium Ameryki Północnej i Południowej, TV Polonia jest też w internecie. Jednak mało, kto wie, że pierwsze poważne pieniądze przyniosła panu gra planszowa, którą pan wymyślił. - To było dawno, stworzyłem grę planszową „Investor” w 1983 roku. Oparta była o zasady działania giełdy papierów wartościowych, która jak wspomniałem była moją pasją. Gra „Investor” stała się hitem sezonu świątecznego w 1985 roku w Kanadzie i przyniosła milionowe zyski, które zainwestowałem w stworzenie firmy wydawniczej Trends International, którą po paru latach sprzedałem, aby zająć się inwestycjami w Polsce. Mówi się, że mężczyzna powinien spłodzić syna, wybudować dom, posadzić drzewo tak się składa, że mam syna, wybudowałem nie jeden dom i nie jedno drzewo posadziłem. Moje spółki w Kanadzie, Ameryce, Szwajcarii nieźle prosperują. To także dowód na to, że nie idę do polityki dla pieniędzy. Reprezentacja wyborców w senacie nie może być metodą na wygodne życie. Rozmawiała: Jolanta Pijaczyńska


www.kujawy.media.pl

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Promocja

nr 56, październik 2015

9

W SANATORIUM UZDROWISKOWYM „POLEX-RUCH” W CIECHOCINKU

Leczenie i nauka języka Goethego W Sanatorium Uzdrowiskowym „Polex-Ruch” kuracjusze nie tylko poprawiają stan swojego zdrowia. Uczą się także bezpłatnie języka niemieckiego. Lektorat od dziesięciu lat z powodzeniem prowadzi Gabriele Janott - Niemka, która postanowiła związać swój los również z kujawskim uzdrowiskiem. - W roku 2000 przyjechałam do Ciechocinka, gdzie prowadziłam zajęcia z języka niemieckiego dla lekarzy sanatorium ZNP. To działo się podczas przerwy semestralnej na Uniwersytecie Martina Luthera w Halle Saale w Niemczech, gdzie pracowałam przez trzydzieści lat jako polonistka - opowiada Gabriele Janott, dyplomowany tłumacz z języka polskiego na niemiecki. Podczas ogniska w „Polexie” poznałam dyrektora Krzysztofa Jarosza. Pierwszą umowę na prowadzenie lektoratu dla kuracjuszy podpisałam w październiku 2005 roku. Teraz swój czas dzielę systematycznie między Ciechocinkiem i Halle Saale w Niemczech. W tym miesiącu minęło

swobodnie rozmawiałam po niemiecku - opowiada lektorka języka Goethego. - Generalnie coraz więcej osób chce się uczyć tego niełatwego dla Polaków języka. Motywacja jest różna. Jedni kuracjusze chcą pojechać jako turyści do Niemiec, inni na przykład mają rodzinę w Niemczech. Wiele razy kuracjusze, którzy wracali do sanatorium „Polex” na kurację, zapisywali się ponownie na zajęcia z niemieckiego. Przywozili nawet ze sobą rozmówki niemieckie, zeszyty.

Gabriele Janott podczas lektoratu z kuracjuszami więc dziesięć lat, odkąd Gabriele Janott prowadzi w ciechocińskim sanatorium „Polex-Ruch” lektorat języka niemieckiego. Mowę naszych zachodnich sąsiadów poznają podczas zajęć nie tylko zainteresowani kuracju-

sze, ale też personel sanatorium i ich dzieci. W ciągu dziesięciu lat przez salkę wykładową Gabriele Janott przewinęło się wielu ludzi, wiele się też tam wydarzyło, o czym świadczą niezliczone wpisy w prowadzonej od po-

czątku Księdze Pamiątkowej. Wiele tam zdjęć uczestników zajęć, wiele wpisów z podziękowaniami. - Uczyłam wielu kuracjuszy, którzy znali niemiecki lepiej lub gorzej. Pamiętam grupę pięciu inżynierów, z którymi

W zajęciach, które odbywają się codziennie przez cały czas kuracyjnego turnusu, uczestniczy zwykle od dziesięciu do czternastu osób. Każdy kuracjusz na koniec otrzymuje specjalny certyfikat udziału w lektoracie. Co ciekawe, „Polex-Ruch” to chyba jedyne w Ciechocinku sanatorium, które oferuje swoim pacjentom oprócz zabiegów leczniczych, również bezpłatną naukę języka obcego. W placówce nazywają naukę niemieckiego - „zabiegiem umysłowym”. - Kuracjusze nie tylko poprawiają swoją znajomość

języka niemieckiego czy uczą się go od podstaw, ale poznają też zwyczaje, obyczaje, kulturę i historię Niemiec wyjaśnia Gabriele Janott. A jak się podoba Gabriele Janott w Ciechocinku? - Bardzo mi się podoba. Dlatego właśnie wybrałam to miasto. Człowiek im starszy, tym bardziej lubi takie małe, spokojne i ładne miasta zapewnia pani Gabriele. Z zajęć mogą korzystać kuracjusze, pracownicy „Polexu” i ich rodziny. Niemniej na zajęcia mogą się zapisać również osoby spoza tej grupy, wówczas jednak obowiązuje niewielka opłata. Chętni mogą się skontaktować z Gabriele Janott pod numerem tel. 664 823 040. Sanatorium Uzdrowiskowe „Polex-Ruch”, ul. Lorentowicza 4, 87-720 Ciechocinek, tel. 54 283 42 11, 54 283 60 87, e-mail: sprzedaz@sanatoriumpolex.pl. Informacje o ofercie leczniczej sanatorium „Polex-Ruch” można znaleźć na stronie: www.sanatoriumpolex.pl Tekst i fot. (strz)


CIECHOCIŃSKA I 10 I GAZETA nr 56, październik 2015

www.kujawy.media.pl

Wybory

Jak zdrowe, ekologiczne jedzenie to w Klinice „Pod Tężniami” w Ciechocinku Czy wiesz, że jedzenie gęsiny może ograniczyć rozwój nowotworów, przywrócić energię, obniżyć cholesterol? Klinika Uzdrowiskowa „Pod Tężniami” im. Jana Pawła II - Spółdzielnia Usług Medycznych w Ciechocinsku rozpoczęła aktywną współpracę z Fundacją Hodowców Polskiej Białej Gęsi. Obie instytucje promują ekologiczną gęsinę. Fundacja przeprowadziła już w Klinice dwa warsztaty kulinarne, podczas których uczyła personel, w jaki sposób przygotować gęsinę, by zachowała wszelkie walory smakowe i odżywcze. Teraz osoby, które odwiedzą Klinikę, będą mogły przekonać się osobiście, jaki pozytywny wpływ na organizm ludzki, ma cykliczne spożywanie gęsiny. - Tusz owsiany sprawia, że tłuszcz i tuszka zawierają jednonienasycone kwasy tłuszczowe, mające zbawienne znaczenie w profilaktyce zdrowotnej - obniżają cholesterol, dobrze wpływają na układ krwionośny człowieka – mówi Andrzej Klonecki, prezes Fundacji Hodowców Polskiej Bia-

łej Gęsi. - W tuszach gęsi owsianych obecne są również kwasy CLA (sprzężone kwasy linolowe), które wzmacniają potencjał obronny przeciw rozwojowi nowotworów. Gęsina zawiera białko, składniki mineralne, znaczną ilość żelaza, fosforu, magnezu, cynku, witaminy z grupy A, B, C, E. Jest to mięso bardzo cenne z dietetycznego punktu widzenia ze szczególnym uwzględnieniem

skutecznej diety dla osób odchudzających się. Smalec gęsi od stuleci stosowany jest w medycynie ludowej, jako uzdrawiający i kojący specyfik. W chorobach układu oddechowego, podaje się go wraz z mlekiem i miodem do picia, wcierany w stawy zapobiega ich zwyrodnieniom oraz wspomaga regenerację, stosowany jest także w kuracjach kręgosłupa.

- Klinika Uzdrowiskowa „Pod Tężniami” im. Jana Pawła II - Spółdzielnia Usług Medycznych w Ciechocinsku od wielu lat promuje zdrową żywność - mówi Marcin Cikorski, koordynator ds. zarządzania Kliniki. - Zatrudniamy szereg lekarzy specjalistów, dietetyków, którzy dbają o zdrowie naszych pacjentów poprzez odpowiednią analizę składu ciała za pomocą impedancji bioelektrycznej, wywiady żywieniowe, dobór odpowiedniej diety, specjalną, wydzieloną restaurację dietetyczną, turnusy odchudzające. Jesteśmy dumni, że doceniła to również Fundacja Hodowców Polskiej Białej Gęsi, która postanowiła rozpocząć aktywną współpracę z Kliniką. Cieszymy się również, że zostaliśmy wybrani jako pierwszy podmiot leczniczy, współpracującym z Fundacją, który będzie wytyczać nowe drogi na szlaku gęsiny. Założeniem fundacji jest promowanie i dostarczanie przez hodowców, zdrowego, wartościowego mięsa gęsi, chowanego w naturalnych, ekologicznych warunkach w stadach do 100

sztuk, żywionego gospodarskimi paszami, wypasanymi swobodnie na pastwiskach i łąkach. Klinika Uzdrowiskowa „Pod Tężniami” im. Jana Pawła II - Spółdzielnia Usług Medycznych w Ciechocinsku istnieje od ponad 35 lat. Zajmuje się minimalizowaniem i likwidowaniem dolegliwości, a co najważniejsze przyczyn, związanych z bólem kręgosłupa, dyskopatią, rwą kulszową, migrenami kręgopochodnymi, bólem mięśni i stawów, stanami zapalnymi stawów, stanami po urazach i operacjach ortopedycznych, ostrogami piętowymi, „łokciem tenisisty” i „golfisty”, nadciśnieniem tętniczym.


www.kujawy.media.pl

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I

Inwestycje

nr 56, październik 2015

11

Zakończenie dwóch ważnych wielomilionowych inwestycji w szpitalu było okazją do podziękowania i... poświęcenia wykonanej pracy

Placówka o europejskich standardach Sukces wieńczy dzieło. W Szpitalu Powiatowym w Aleksandrowie Kujawskim 16 października aż dwukrotnie przecinano biało-czerwoną wstęgę na znak, że coś ważnego tu się stało. Jedna symbolizowała oddanie do użytku sterylizatorni, druga stacji pomp cieplnych. Uroczystość zgromadziła liczne grono ludzi bezpośrednio lub pośrednio związanych z tymi decydującymi o przyszłości szpitala inwestycjami. Są w historii momenty, mające decydujący wpływ na przyszłość. To oczywiste stwierdzenie w przypadku Szpitala Powiatowego w Aleksandrowie Kujawskim dotyczyły spełnienia warunków jakie postawił placówce minister zdrowia i NFZ, a związane było z dostosowaniem do nowych wymagań funkcjonowanie centralnej sterylizatorni. Sanepid tylko warunkowo dopuszczał ją do użytkowania. Tymczasem sterylizatornia to serce szpitala, decydujące o działaniu całej placówki. O konieczności jej modernizacji mówiono od lat, a dopiero ostatni czas przyniósł konkretne działania.

Konieczny warunek - W programie dostosowania naszej placówki leczniczej do nowych wymagań utworzenia nowoczesnej centralnej sterylizatorni postawiliśmy na pierwszym miejscu – mówi Mariusz Trojanowski, prezes Szpitala Powiatowego. – Modernizacja to nie tylko przebudowa

pomieszczeń Oddziału Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej szpitala oraz zakup nowych urządzeń, to także wymiana narzędzi chirurgicznych, przebudowa klatki schodowej itp. Na budowę sterylizatorni mieliśmy podpisaną umowę z zarządem województwa, który dofinansował inwestycję w 65 proc. Całe zadanie kosztowało ponad cztery miliony złotych. Na ogromne trudności natrafiono już przy szukaniu środków na wkład własny. Szpital, jak niemal wszystkie tego typu placówki lecznicze w Polsce, nie miał wolnych funduszy na inwestycje. Musiał więc zaciągnąć kredyt. Żaden bank nie zgodził się, aby poręczeniem był majątek szpitala, bo który bank w razie konieczności sięgnąłby po leczniczy sprzęt. Skutecznie poręczyć mógł tylko powiat, który jest właścicielem placówki. Uchwała o zgodzie na poręczenie zapadła w minionym roku zaledwie jednym głosem. To on tak faktycznie zadecydował w najdramatyczniejszej sytuacji, że program modernizacji sterylizatorni mógł być zrealizowany. Ten głos razem z pozostałymi ośmioma tym samym zadecydował o przyszłości szpitala. To warto pamiętać. Sukces wieńczy dzieło. O historii dziś już nikt nie pamięta. Ważne, że budowa sterylizatorni została zakończona, można było świętować. Na uroczystość 16 października przybyło liczne grono ludzi bezpośrednio lub pośrednio związanych z tymi decydującymi o przyszłości szpitala inwestycjami, a dyrektor Mariusz Trojanowski miał okazję publicznie, bo odby-

Szpital dzięki termomodernizacji zyskał nową elewację

Zgoda buduje. W sensie także dosłownym

wała się ona przed głównym wejściem do szpitala, przez mikrofon podziękować za pomoc. Bo nie ma co ukrywać, bez życzliwości tych którzy mają coś do powiedzenia pomysły nie zrealizuje się.

Z podziękowaniami Prezes Mariusz Trojanowski serdecznie witał więc posła na Sejm Tomasza Lenza, Agnieszkę Bańkowską – dyr. Kujawsko-Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego w Toruniu, starostę aleksandrowskiego Dariusza Wochnę wraz z liczną grupą radnych powiatu, wójtów i burmistrzów, przedstawicieli wykonawców. Szczególne podziękowania skierował do posła Lenza za skuteczą pomoc, pomagał gdy zachodziła taka konieczność, a zachodziła nie jeden raz. Przypomniał też o udziale członka zarządu Lotfiego Mansoura, gdyż to dzięki jego działaniom swego czasu udało się przekonać władze powiatu a także środowisko medyczne do tego przedsięwzięcia. Osobno podziękował byłej staroście Wioletcie Wiśniewskiej, bo to za jej kadencji udało się podjąć kluczowe decyzje. Podziękował też obecnemu staroście, że w spokoju można było tę inwestycję realizować. Na zakończenie wspomniał o załodze szpitala, która znosiła trudy i niedogodności związane z realizowaniem inwestycji w trakcie normalnej pracy oddziałów. Głos zabierali goście m.in. poseł Tomasz Lenz przeczytał list marszałka wo-

jewództwa Piotra Całbeckiego, który ze względu na wyjazd do Warszawy nie mógł osobiście w uroczystości uczestniczyć; gratulacje złożył starosta Dariusz Wochna oraz była starosta Wioletta Wiśniewska. Przedstawiciel wykonawców mówił o dobrej współpracy. Po tych okolicznościowych przemówieniach o symboliczne poświęcenie wykonanych prac w całym szpitalu poproszony został proboszcz Leszek Malinowski. Następnie goście udali się na zaplecze głównego budynku szpitala, gdzie zbudowane zostały pompy cieplne. Budowa sterylizatorni wraz ze związanymi z nią inwestycjami wewnątrz szpitala to był dopiero początek zaplanowanych przedsięwzięć unowocześniających szpital w Aleksandrowie Kuj.

Pompy ciepła dadzą oszczędności Niemal jednocześnie z rozpoczęciem prac w sterylizatorni do października trwała realizacja równie ważnego zadania jakim była termomodernizacja głównych budynków A-B-C szpitala wraz z budową nowego źródła ciepła. Finansowo było to jeszcze większe przedsięwzięcie, bo jego koszt wyniósł ponad 7 mln zł. W tym jednak przypadku wkład własny był zdecydowanie mniejszy, bo wyniósł 15 proc. zadania. Co ważne, szpital uzyskał na niego pożyczkę w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu.

Prezes Mariusz Trojanowski pokazuje część stacji pomp ciepła

Zarówno sterylizatornia, jak pompy cieplne należą do najnowocześniejszych urządzeń, z tak zwanej górnej półki. Stawia to aleksandrowski szpital pod tym względem w rzędzie najnowocześniejszych. Przecinanie wstęgi, czyli symboliczne oddawanie nowych inwestycji do eksploatacji, rozpoczęto zatem od pomp cieplnych. Pozwolą one zaoszczędzić rocznie kilkaset tysięcy złotych na wydatkach na ciepło, a koszty ogrzewania stanowią dużą pozycję w wydatkach na utrzymanie szpitala. Po tej części uroczystości wstęgę biało-czerwoną przecinano w sterylizatorni. Była okazja także do zwiedzenia niektórych jej części. Termomodernizacja poza budową stacji pomp cieplnych polegała na ociepleniu ścian głównego budynku (okna wymieniono wcześniej). A z tym związane było założenie nowej elewacji. Szpital nabrał więc nowego wyglądu, stał się wyróżniającym obiektem w mieście. - Nie ukrywam radości z wykonania zaplanowanych prac, bo możemy z nadzieją myśleć o przyszłości – mówi prezes Mariusz Trojanowski. – Na pewno już nie grozi nam zamknięcie, zrobiliśmy znaczący krok w kierunku unowocześnienia placówki. Mam jednak świadomość czekających nowych wyzwań, jak choćby zakupu nowych kosztownych urządzeń. O tym może jednak innym razem. Dzisiaj cieszę się z tego co zrobiono. Tekst i fot. St.B.

Radni powiatu dzielą się szarfą biało-czerwoną

Była okazja do wejścia do części sterylizatorni i zobaczenia niektórych urądzeń


CIECHOCIŃSKA I 12 I GAZETA nr 56, październik 2015 W toruńskim schronisku

Ten piesek może być twój SYRIUSZ ma 2 lata. To malutki, wesolutki psiak z uroczą bródką. W pierwszym kontakcie musi się troszkę oswoić, a zaraz potem bryka na spacerku i chce się bawić i biegać. Czy dla ludzi, czy dla psów jest bardzo łagodny. Umie podawać łapkę. Fajny z niego przytulak! Jest do tego mądry i pojętny, lubi dzieci. W boksie raczej nie potrafi się wybić, ostatnio nawet nie wychodzi z budynku, tak się załamuje. Kto pokocha tego uroczego psiaka? (nr schr - 14/501) Kontakt: 506 453 305 RASHID to przepiękny duży pies z włosem wyżła ostrowłosego, w kolorze pszenicznym. Jego wspaniałe umaszczenie zwraca uwagę z daleka. Jest silnym i energicznym psem, zna wiele komend. Ma ok. 4 lat i został podrzucony pod schronisko. Bardzo wrażliwy, spragniony kontaktu z człowiekiem. Grzeczny i niekonfliktowy, nie zaczepia innych psów. Mieszka na samym końcu schroniska, gdzie mało kto dociera. Może podarujesz mu dom? (nr schr. - 14/0556) kontakt: 506 453 305 IRA to nieduża (wielkości spaniela) silna, energiczna suczka. Bardzo jej zależy na kontakcie z opiekunem, o którego jest zazdrosna. Raczej powinna być jedynym psem w domu. Dobrze by było zapewnić jej dużą dawkę ruchu, dlatego aktywny człowiek dla Iry poszukiwany! Jest w niej wiele radości, optymizmu i potrzeby aktywności. Ma dopiero 3 lata, z czego już rok czeka w schronisku na dom. Pokochaj! (nr schr. 14/0654) kontakt: 506 453 305 SHARK to zdyscyplinowany średniej wielkości pies. Potrafi chodzić na smyczy, nie robi niepotrzebnego hałasu. Nie wszystkie psiaki lubi, ale za to bardzo przywiązuje się do człowieka i chętnie z nim pracuje. Zna podstawowe komendy i za przysmak potrafi się nimi pochwalić. Shark ma zadatki na świetnego kompana do zabaw i tresury. Zabierz go do domu, a na pewno pokocha Cię swoim wielkim serduchem. Ma dopiero 2 lata. (nr schr - 14/1037) kontakt: 506 453 305 Sylwia Żukowska, fot. nadesłane

DYŻURY APTEK

Tu kupisz lekarstwa W tym miesiącu podajemy, gdzie po leki o nietypowej porze można udać w Ciechocinku w październiku tego roku. Przypominamy, że dyżury aptek rozpoczynają się i kończą o godzinie 8.00. Od 28 września do 5 października dyżuruje Apteka im. Stanisława Staszica, ul. Aleja Armii Krajowej 4, 54 283 6469. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.30-19.00, w soboty – 9.00-17.00. Od 5 do 12 października dyżuruje Apteka „Farmacja”, ul. Zdrojowa 14, tel. 54 283 2385. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-21.00, w soboty – 8.00-21.00. Od 12 do 19 października dyżuruje Apteka „Słoneczna”, ul. Aleja 700-lecia 2, tel. 54 283 6851. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-20.00, w soboty – 9.00-17.00. Od 19 do 26 października dyżuruje Apteka „Mikstura”, ul. Dembickiego 31, tel. 54 283 6269. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-19.00, w soboty – 9.00-15.00. Od 26 października do 2 listopada dyżuruje Apteka „Dbam o Zdrowie”, ul. Zdrojowa 34, tel. 54 416 2048. Od poniedziałku do piątku czynna jest w godz. 8.00-19.00, w soboty – 8.00-16.00. Oprac. (strz)

www.kujawy.media.pl

Infrastruktura

MELIORACJA. Radny Dziarski zapewnia, że rów przy Brzozowej musi być odtworzony

Spór o kompetencje stępowania i wydania decyzji w sprawie odtworzenia zniszczonego rowu melioracyjnego przebiegającego przez trzy prywatne działki w Ciechocinku przy ulicy Brzozowej. Według burmistrza organem właściwym w tej sprawie jest starosta aleksandrowski.

Od wielu miesięcy radny Tomasz Dziarski porusza temat zasypanego rowu melioracyjnego przy ulicy Brzozowej... Na razie w tej sprawie trwa urzędnicza szermierka na dokumenty. - Czy prawdą jest, że podczas posiedzenia komisji rewizyjnej 8 września br. uznał pan za stosowne przywrócenie stosunków wodnych poprzez odtworzenie rowów melioracyjnych pomiędzy ul. Brzozową, a aleją 700-lecia? - pytał radny Tomasz Dziarski burmistrza podczas wrześniowej sesji rady miejskiej. Pod koniec tego miesiąca burmistrz Leszek Dzierżewicz odpowiedział radnemu na piśmie. - „...wyjaśniam, że problem odtworzenia rowu melioracyjnego winien być rozwiązany” - napisał w odpowiedzi na interpelację radnego Dziarskiego Leszek Dzierżewicz. Burmistrz dodał też, że zdaniem urzędu organem kompetentnym do rozwiązania problemu odtworzenia rowu przy ulicy Brzozowej zasypanego na prywatnych

Od miesięcy problem rowu przy Brzozowej nie został rozwiązany. Trwa natomiast urzędniczy ping-pong... działkach - jest starosta aleksandrowski. Natomiast wobec tego, że starosta ma w tej sprawie odmienne zdanie, nie poczuwa się do obowiązku działania w tej sprawie, burmistrz Ciechocinka zwrócił się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z prośbą o rozstrzygnięcie negatywnego sporu kompetencyjnego w sprawie rowu przy Brzozowej.

„Gazeta Ciechocińska” dotarła do treści wniosku ciechocińskiego magistratu, który trafił do NSA w Warszawie. Burmistrz Ciechocinka wnosi w nim o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między urzędem miasta w Ciechocinku a starostą aleksandrowskim dotyczącego właściwości organu w zakresie prowadzenia po-

KONTROWERSJE. Kamera akurat nie działała

Nocą przyszli po łabędzie - Czy ustalono sprawców kradzieży dwóch łabędzi z parku Zdrojowego, które skradziono, przypomnę tuż pod kamerą monitoringu miejskiego? - pytał podczas wrześniowej sesji rady miasta, radny Paweł Kanaś. - Na monitoring łożymy bardzo duże kwoty. Sam monitoring też sporo kosztował. Czy zachował się w ogóle zapis z monitoringu z dnia akurat tego przestępstwa?

Kradzież łabędzi z parku Zdrojowego nastąpiła w nocy z 9 na 10 lipca tego roku. Policja została powiadomiona o kradzieży 10 lipca, a postępowanie w tej sprawie wszczęte zostało dopiero 14 lipca. - Z informacji od firmy zajmującej się konserwacją monitoringu wynika, że legowisko łabędzi nie jest widoczne dla kamery - informował radnego burmistrz Leszek Dzierżewicz. Ponadto ze względu na awarię

zasilania w dniu 8 lipca 2015 roku, kamera ta nie była w stanie zarejestrować jakichkolwiek zdarzeń. Dochodzenie w sprawie kradzieży ptaków w parku Zdrojowym zostało przez policję umorzone 31 sierpnia ze względu na niewykrycie sprawców. *** Zastanawiam się po co marnować dziesiątki tysięcy

W uzasadnieniu do wniosku czytamy, że w lutym 2015 radny Tomasz Dziarski wystąpił do burmistrza Ciechocinka o uregulowanie sprawy rowu, które polegałoby na odtworzeniu urządzenia na odcinku owych trzech działek. 28 lipca burmistrz przekazał wniosek staroście jako organowi właściwemu do rozstrzygnięcia tej sprawy. 24 sierpnia starosta odpisał burmistrzowi, że organem właściwym do rozpatrzenia tej sprawy jest burmistrz Ciechocinka. Według magistratu starosta aleksandrowski nieprawidłowo odmówił prowadzenia postępowania. Tekst i fot. (strz)

publicznych pieniędzy na coś, co w krytycznych sytuacjach nie działa. Kamera w parku Zdrojowym nie monitorowała łabędzi, a w ogóle to nie działała. To po co ją tam zainstalowano? Po to, żeby nikt nie ukradł kamieni z nawierzchni alejek? O ile sobie dobrze przypominam, podczas napadu na jubilera przy ulicy Broniewskiego jedyna kamera, która mogła objąć ten sklep nie działała, a w ogóle to była w czasie napadu zdemontowana. Myślę, że ta sytuacja powinna skłonić magistrat do kontroli systemu monitoringu i albo poprawy skuteczności, albo likwidacji systemu kamer. Tekst i fot. (strz)

Zaniżone wypłaty Dokończenie ze str. 1 Burmistrz przyznał dodatek pierwszy raz decyzją z 1 września 2014 roku w wysokości 40 procent wynagrodzenia zasadniczego (pracownik nie otrzymywał dodatku funkcyjnego), a drugi raz decyzją z 17 grudnia tego roku w wysokości 20 procent wynagrodzenia. Pierwszy dodatek przyznano w okresie od 1 września 2014 roku do 30 czerwca 2015 roku, drugi za grudzień 2014 roku. Przyznanie pracownikowi za grudzień dodatku w wysokości łącznej 60 proc. wynagrodzenia naruszyło regulamin wynagradzania. Z wyjaśnień burmistrza wynika, że błąd jest rezultatem mylnego przekonania o zawieszeniu wypłaty dodatku przyznanego 1 września.

RIO stwierdziła również, że w magistracie w 2014 roku wypłacano wynagrodzenia dla pracowników niezgodnie z kwotami przyznanymi w umowach o pracę. Kontrolerzy stwierdzili, że dotyczy to czterech pracowników na łączną kwotę w sumie 592 złotych, w tym zaniżono na kwotę 566 złotych 50 groszy, a zawyżono na kwotę 25,44 złotych. Niezgodności te polegały na błędnym wprowadzeniu do systemu przyznanych składników wynagrodzenia. Osoba odpowiedzialna - inspektor ds. finansowych. Poza tym magistrat niezgodnie z uchwałą rady miejskiej wypłacał radnym diety na rachunki bankowe, zamiast w okienku kasowym w urzędzie.

W zakresie zamówień publicznych stwierdzono, że nieprawidłowe było ustalenie wadium powyżej 3 proc. wartości zamówienia w postępowaniu przeprowadzonym w 2014 r. w przetargu nieograniczonym na dostawę kwiatów do obsadzenia rabat i dywanów kwiatowych oraz ich konserwację. W zakresie udzielonych dotacji: otwarty konkurs ofert dotyczący wsparcia zadań publicznych w zakresie upowszechniania kultury fizycznej i sportu został przez magistrat ogłoszony z naruszeniem terminów określonych w uchwale miejskiej z 2010 roku. Poza tym urząd miejski przekazał podmiotom realizującym te zadania transze dotacji z naruszeniem terminów wyni-

kających z zawartych umów. Nieterminowo przekazane zostały pieniądze w kwocie 31 tys. zł (3 transze), a opóźnienie wyniosło 21 dni w przypadku jednej transzy (tysiąc zł) i sześć dni w przypadku dwóch transz (30 tys. zł). W zakresie gospodarki mieniem stwierdzono nieustalanie i niepobieranie w latach 2013 i 2014 przysługujących gminie ustawowych odsetek w wysokości 472 zł od osób nieterminowo regulujących raty za przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości oraz rat za sprzedaż prawa użytkownika wieczystego. Kontrolerzy zalecili usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości. Mariusz Strzelecki


www.kujawy.media.pl

Aktualności

WYBORY PARLAMENTARNE 2015

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 56, październik 2015

13

INTERPELACJE. Co ze szczątkami koło warzelni?

Ostra argumentacja

Kości żołnierzy

Fot. nadesłana

Na początku września tego roku podczas modernizacji wału przeciwpowodziowego na wysokości Warzelni Soli robotnicy wykopali szkielety być może nawet kilkudziesięciu osób. Kości leżały na niewielkiej głębokości, około stu metrów od wału w kierunku Wisły.

Zniszczone banery przy ulicy Wierzbowej Kampania wyborcza w Ciechocinku nie obyła się bez incydentów. Nieznani sprawcy zamiast argumentów słownych użyli ostrego przedmiotu. W nocy z 16 na 17 października zniszczono plakaty wyborcze kandydatów Prawa i Sprawiedliwości zawieszone na płocie naprzeciw obwodowej komisji wyborczej nr 1 przy ulicy Wierzbowej. Zostały pocięte materiały Bepromocja

aty Szydło, Marzenny Drab oraz kandydatki z Ciechocinka Magdaleny Wilczewskiej-Walaszek. Jednak to nie wszystko. Przeciwnicy tej partii nie próżnowali również następnej nocy. Zniszczony został baner wyborczy powieszony w miejsce pociętych materiałów przy ulicy Wierzbowej, kolejny wandal zniszczył przy ulicy Spółdzielczej. Zniszczono także cztery banery

- powieszone na rogu ulic Ogrodowej i Osiedlowej. Warto przypomnieć, że to nie pierwszy raz, gdy w nocy zniszczono materiały należące do komitetu wyborczego PiS w Ciechocinku. Podczas ostatnich wyborów samorządowych zniszczono zawieszone przy Intermarche banery kandydatów PiS z Ciechocinka. (strz)

Początkowo po Ciechocinku chodziły różne plotki na temat tego, kto może tam leżeć. Mówiło się o zabitych przez Niemców, o Niemcach zabitych po zakończeniu wojny, ofiarach bezpieki. Potem na podstawie znalezisk, m.in. guzików od mundurów, ustalono, że to żołnierze carscy, którzy podczas marszu przeciwko powstańcom listopadowym zmarli tu na cholerę. Jeszcze pod koniec września, czyli prawie miesiąc po odkopaniu ludzkich szczątków, nikt ich nie zabezpieczył. W połowie września pytał o to burmistrza radny Paweł Kanaś. - W jaki sposób zamierza pan rozwiązać sprawę makabrycznego odkrycia, którego dokonano podczas prac przy przebudowie wału przeciwpowodziowego? - pytał radny Paweł Kanaś. - Teren jest ogólnie dostępny, nie jest zabezpieczony. Każda postronna osoba może tam podejść, może sobie wziąć coś makabrycznego na pamiątkę? I czy, jako władza wykonawcza, jako burmistrz Ciechocinka podjął pan już jakieś kroki w celu zabezpieczenia tego znaleziska? Burmistrz Leszek Dzierżewicz pod koniec września odpowiedział radnemu, że obszar, na którym dokonano „makabrycznego odkrycia” to nadal teren budowy i zabezpieczyć go powinien wykonawca modernizacji wału.

Makabryczne znalezisko koło wału - Tutejszy urząd niezwłocznie po powzięciu informacji o tym odkryciu powiadomił Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Bydgoszczy - stwierdził burmistrz L. Dzierżewicz. 14 września na prywatnej działce, gdzie znaleziono kości, spotkali się przedstawiciele kilku instytucji. Pracownicy KOPWiM wykonali dokumentację fotograficzną miejsca, która miała być przekazana Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie. Pracownicy rady mają przeprowadzić wizję i ogłosić swoje stanowisko. Tekst i fot. (strz)


CIECHOCIŃSKA I 14 I GAZETA nr 56, październik 2015

KONCERT. Sztuka Jesienią. Ciechocinek 2015

Oko na Maroko

Przy muzyce i ognisku Po raz kolejny w gościnnych progach sanatorium Polex-Ruch w Ciechocinku kuracjusze oraz goście mogli podziwiać występy oraz prace artystów. Projekt artystyczny „Sztuka Jesienią” ma swoje miejsce w programie większych imprez kulturalnych Sanatorium „Polex”. W sali na parterze oraz na holu sanatorium znalazły się obrazy i rysunki Małgorzaty Iwanowskiej-Ludwińskiej, Krzysztofa Sieradzkiego, fotografie dr Małgorzaty Korczowskiej i rysunki Bogusława Borowicza-Ciećko. Po zapoznaniu się z estetyką malarską publiczność udała się na koncert. W tym roku był on wyjątkowy, ponieważ wystąpiło 11 muzyków, wśród nich Sława Paracka (śpiew), Krzysztof Czarniecki (gitara elektryczna), Bogdan Tomczak (skrzypce), Marta Kołodziej (śpiew). Na początku imprezy gości przywitała Sława Paracka, Iwona Kaczorowska, Mieczysław Kołodziej i Roman Czarniecki.

Występ zespołu „Pole Minowe” Podczas koncertu przybliżona została postać śp. bp. Władysława Miziołka – patrona Stowarzyszenia Przyjaciół Ekumenizmu, które powstało rok temu, dokładnie w rocznicę setnych urodzin patrona. Wspomniano członków honorowych, wśród nich Henryka Miziołka, Józefa Pieszkę, Ewę Czarniecką. Była to pierwsza uroczystość, którą Stowarzyszenie objęło mecenatem. Publiczność usłyszała

„Wspomnienie” z repertuaru Czesława Niemena, „Zawsze tam, gdzie Ty” z repertuaru „Lady Punk”, które wykonał zespół „Pole Minowe” WTZ; „Cavatinę” zagraną w bajeczny sposób przez Krzysztofa Czarnieckiego; „Ave Marię” wykonaną przez skrzypka Bogdana Tomczaka; piosenkę „W cieniu Twoich rąk”, którą zaśpiewała Marta Kołodziej. Następnie goście i kuracjusze obiektu udali się na ognisko, gdzie pysznie

i radośnie spędzili czas. Wystawa organizowana jest przez Stowarzyszenie Artystyczne „Romantyki Czar”, Warsztat Terapii Zajęciowej z Aleksandrowa Kujawskiego, którego kierownikiem jest Mieczysław Kołodziej. Wielkie podziękowania należą się Krzysztofowi Jaroszowi, dyrektorowi i personelowi sanatorium „Polex”. (Czar)

Fot. nadesłana

Początki zainteresowania fotografią datuje na 1974 r., kiedy podczas wystaw i spotkań artystycznych widywany był z aparatem analogowym, a później cyfrowym. Na pierwszą wystawę indywidualną zdecydował się dopiero w 2014, w toruńskiej galerii Omega i nosiła ona tytuł „Formaty wielkoportretowe”. „Oko na Maroko” to tytuł ostatniej prezentacji, która jest celną próbą sprostania wymogom dzisiejszej barwnej fotogra-

fii cyfrowej. Jest fotoreportażem krajoznawczym, dużo w niej portretów mężczyzn i kobiet, zwyczajnych ujęć z życia codziennego. Jest garbarnia skór, z technologią niezmienną od tysiąca lat, sprzedawca wody, wieśniacy udający się na targ konnym wozem i kobiety starannie osłonięte, kąpiące się w morzu. Wystawa przybliża nam Europejczykom inną kulturę i zwyczaje. Mamy nadzieję, że goście przybyli na otwarcie na długo pozostaną pod jej wrażeniem. Zbigniew Przybysz jest przede wszystkim portrecistą, interesuje go także miasto, pejzaż i martwa natura. Warto podkreślić, że autor - plastyk i fotograf w jednej osobie, świetnie radzi sobie z kolorem jak i czarno białą fotografią. W planach mamy kolejne prezentacje autora. Wystawę można oglądać do 5 listopada, w godzinach pracy biblioteki. Serdecznie zapraszamy. Mariola Różańska

Fot. Mariusz Strzelecki

W MIEJSKIEJ BIBLIOTECE PUBLICZNEJ W CIECHOCINKU

Gościem Galerii-Czytelni podczas ostatniego wernisażu był fotografik, plastyk Zbigniew Przybysz. Znany w Toruniu animator kultury, prowadzi Fotogalerię w Domu Muz, tam też zawiaduje interdyscyplinarną Galerią Muz, gdzie zobaczyć można wiele interesujących wystaw toruńskiego środowiska plastycznego. Bywa nie tylko kuratorem, ale sam projektuje zaproszenia, foldery i plakaty tych wydarzeń.

www.kujawy.media.pl

Kultura

Zbigniew Przybysz

DRUGI PÓŁFINAŁ FESTIWALU

Piosenki Anny German Międzynarodowy Festiwal Piosenki – Anna German to cykliczne przedsięwzięcie o charakterze artystyczno-edukacyjnym, którego głównym celem jest przypomnienie i propagowanie twórczości artystycznej Anny German oraz pomoc młodzieży uzdolnionej w rozwijaniu umiejętności artystycznych. W październiku w uzdrowisku odbył się po raz dugi półfinał tej imprezy. W tym roku do przesłuchań półfinałowych dopuszczono dwadzieścia osób, które wyłonione zostały podczas przesłuchań eliminacyjnych. Z tej grupy podczas koncertu półfinałowego w ciechocińskim Teatrze Letnim jury wybrało osiem osób i dwie osoby rezerwowe, które wezmą udział w finale Międzynarodowego Festiwalu Piosenki – Anna German. Wśród nich są Anastazja Si-

mińska, Katarzyna Zawada, Sylwia Ziółkowska, Izabela Szafrańska, Sylwia Zelek, Marta Burdynowicz, Klaudia Kołata. Do finału konkursu w Moskwie zakwalifikowała się również Kaja Mianowana, laureatka drugiego miejsca w pierwszej edycji Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Warszawie. Na rezerwowych miejscach konkursu finałowego znalazły się Urszula Kołodziejczak i Angela Wawrzyk. Finał Festiwalu odbędzie się w tym roku w Moskwie. Finałowy Koncert Galowy z udziałem orkiestry symfonicznej będzie miał miejsce w dniu 19 listopada. Pomysłodawcą i głównym organizatorem Festiwalu jest Liga Kobiet Polskich, zaś współorganizatorami Związek Kobiet Rosji i po raz pierwszy w tym roku - Białoruski Związek Kobiet. (strz)

Krzysztof Czarniecki

Sława Paracka i Roman Czarniecki (po prawej)

INTERPELACJE. Co w sprawie jubileuszy miejskich w przyszłym roku

Prezydenta patronat nad obchodami? Przełomową datą w dziejach Ciechocinka był rok 1836, kiedy to w miejscowym zajeździe zainstalowano 4 miedziane wanny wykorzystujące do leczenia naturalne zasoby wód solankowych. Dało to początek Zakładowi Zdrojowemu, który stał się zalążkiem uzdrowiska. Natomiast osada Ciechocinek otrzymała w 1916 roku prawa miejskie. W przyszłym roku uzdrowisko czekają dwa ważne jubileusze - 180-lecie uzdrowiska i 100 rocznica nadania praw miejskich. - Czy trwają przygotowania do uczczenia przyszłorocznych rocznic? W jaki sposób chce pan zorganizować prace?

Mamy przygotować projekt budżetu i myślę, że pewne dodatkowe zapisy, inne niż zwykle powinny znaleźć się w tym projekcie. A musimy wiedzieć, co chcemy zaplanować? - pytała radna Aldona Nocna. W odpowiedzi na pytanie o zawansowanie prac nad organizacją przyszłorocznych jubileuszów uzdrowiska i miasta Ciechocinka, radna usłyszała, że burmistrz wystąpił do prezydenta RP Andrzeja Dudy o objęcie patronatem obchodów 180-lecia uzdrowiska i 100-lecia nadania praw miejskich. Ponadto prezes Izby Gospodarczej „Uzdrowiska Polskie” prof. Waldemar

Krupa - organizator przyszłorocznego 25. Kongresu Uzdrowisk Polskich - przyjął zaproszenie i ma go zorganizować w końcówce maja 2016 w Ciechocinku. Poczta Polska z okazji 180-lecia uzdrowiska wyda okolicznościową kartę pocztową oraz przygotuje datownik. Z tej okazji ogłoszony został konkurs plastyczny. Niebawem ma się również ukonstytuować komitet honorowy obchodów jubileuszów 180-lecia uzdrowiska i 100-lecia nadania praw miejskich, który zajmie się przygotowaniem programu obchodów. (strz)


www.kujawy.media.pl

Rozmaitości

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 56, październik 2015

15

PATRONAT GAZETY CIECHOCIŃSKIEJ. Rock Hill Festival 2015 w Gminnym Ośrodku Kultury w Raciążku

Festiwal mocnych brzmień

Egoistic z Bydgoszczy na scenie GOK Raciążek Po raz piąty na wzgórzu racięskim odbyło się jedno z ważniejszych wydarzeń rockowych w regionie - Rock Hill Festival 2015. Pomysłodawcą i organizatorem festiwalu jest Andrzej Kloc, który mimo niewielkiego budżetu potrafił sprawić, że w Gminnym Ośrodku Kultury w Raciążku wystąpił nie jeden a pięć zespołów, przy czym muzycznie było wyjątkowo ostro i metalowo. Publiczność miała okazję zobaczyć i wysłuchać na żywo zarówno młodych zespołów, jak i kultowych formacji

Larh, czyli solowa odsłona Rock Hill

z ugruntowaną pozycją na polskiej scenie metalowej. Festiwal rockowym graniem otworzył ciechociński Złośnik, grający wcześniej choćby podczas 23. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Ciechocinku. Następnie po raz pierwszy na scenie wystąpił Larh - ciekawy solowy projekt muzyczny, którego styl sam artysta określa jako positive bass noise. Z kolei bydgoski Egoistic zaprezentował post true metalowe granie, czyli dość ciężką muzykę podaną w szybkim tempie w sam raz do pogowa-

INFRASTRUKTURA

- Moja interpelacja dotyczy ścieżek rowerowych, które zostały zbudowane przez ZGZK w Ciechocinku. Oceniam stan utrzymania tych ścieżek za zły. Ścieżki porasta roślinność. Momentami zaczynają z tych ścieżek wyrastać drzewka. Tylko przypomnę, że są to ścieżki wykonane z kostki i z pewnością rośliny, które się ukorzeniają pomiędzy tymi kostkami, nie przedłużają ich żywotności - mówił radny Strych. - Chciałbym, aby te ścieżki wzdłuż alei 700-lecia były odchwaszczone, a drzewa, które znajdują się bezpośrednio przy nich, zostały przycięte. Radny pytał też o remont ul. Nieszawskiej: - Mam zastrzeżenia, co do osadzenia studzienek na tej ulicy. Na odcinku od skrzyżowania ul. Lipnowskiej z 700-lecia w kierunku cmentarza komunalnego, większość studzienek jest osadzonych poniżej asfaltu, poniżej poziomu jezdni, co w dalszej

perspektywie czasu będzie skutkowało dalszym obniżaniem się tychże studzienek i niszczeniem nawierzchni wokół nich - dodał radny. Burmistrz Leszek Dzierżewicz odpowiedział radnemu, że o stan ścieżki rowerowej w obrębie granic Ciechocinka dba firma zajmująca się chodnikami w mieście. To ona sprząta ścieżkę rowerową. - Jej stan nie budzi większych zastrzeżeń - informował burmistrz. Chwasty są na bieżąco usuwane, gałęzie przycinane w miarę potrzeb. Przy ulicy Aleja 700-lecia do Ciechocinka należy odcinek ścieżki rowerowej o długości około 420 metrów. Pozostała część znajduje się w gminie Raciążek i to ta gmina ma obowiązek jej utrzymania. Radny otrzymał też informację o ocenie stanu nowej nawierzchni ulicy Nieszawskiej. Według burmistrza podczas odbioru inwestycji nie stwierdzono nieprawidłowości w osadzeniu studzienek kanalizacji deszczowej i sanitarnej. Występujące różnice pomiędzy wysokością pierścienia a pokrywą studni mieszczą się w normie.

„GAZETA CIECHOCIŃSKA” Wydawca Wydawnictwo Kujawy www.kujawy.media.pl Redaktor naczelny Stanisław Białowąs tel. 600-15-68-05, 54 237-05-05, e-mail: stanislaw.bialowas@wp.pl Redaktor prowadzący Mariusz Strzelecki, tel. 794-22-44-30 e-mail: czerwona.bandera@wp.pl

Przyjmowanie reklam: 68 45 56 58 nakład: 5.000 egz.

Alastor - gwiazda piątej edycji festiwalu Rock Hill

INTERPELACJE. Problem, którego magistrat nie może rozwiązać od lat...

Od chwastów na ścieżce Radny Marcin Strych podczas ostatniej sesji pytał burmistrza o stan ścieżki rowerowej oraz o stan nawierzchni ulicy Nieszawskiej. Według radnego z Ciechocinka stan nawierzchni tych szlaków komunikacyjnych może budzić wątpliwości.

nia. Usłyszeć można było kawałki starsze i te z nadchodzącej EPki. Mocne brzmienia zapewniła toruńska Butelka od wielu lat tworząca prześmiewcze, prowokacyjne teksty, a podczas koncertów odgrywająca niemal spektakle przykładowo z użyciem krzyża, jak to miało miejsce w Raciążku. I wreszcie gwiazda wieczoru - Alastor - trash-metalowa grupa pochodząca z Kutna, działająca już od 1986 roku, mająca na swoim koncie występy na większości festiwali metalowych i rockowych. (ga)

Butelka z Torunia pokazała na scenie show

(strz)

Zakaz wjazdu do parków Po modernizacji parku Zdrojowego i wybudowaniu wjazdu pod muszlę od strony ulicy Traugutta pojazdy miały przestać wjeżdżać tam z innych kierunków. Jak to zwykle jednak bywa, niektórzy nadal jeżdżą głównymi alejkami parku. - Kilka tygodni temu uczestniczyłem w festiwalu jazzowym w parku Zdrojowym. Zostałem zobowiązany przez mieszkańców, którzy brali również udział w tym spotkaniu, żeby podjąć temat samochodów w parku Zdrojowym - mówił radny Jerzy Draheim. - Podczas tej imprezy pod muszlą parkowało tyle samochodów, co na koncercie tenorów. Radny zauważył również, że podczas tego koncertu ktoś wjechał na harleyu do parku. Zaparkował motocykl przy „Bristolu”, wypił kawę, wsiadł, odpalił i odjechał. Nagminne były też przejażdżki meleksami. - A była też sytuacja, że podjechał samochód renault przewożący ludzi. Wychodzi mężczyzna i wynosi zgrzewkę najlepszej wody w kraju „Krystynki” i stawia organizatorom na stole. To już jest po prostu śmieszne, bo my zainwestowaliśmy naprawdę potężne pieniądze w ten park i to nie po to, żeby teraz ten park był rozjeżdżany - wyjaśniał radny. Burmistrz w odpowiedzi na in-

terpelację radnego stwierdził, że wystąpił do Komisariatu Policji w Ciechocinku z prośbą o zwrócenie szczególnej uwagi na sytuacje, gdy samochody wjeżdżają do parku Zdrojowego. Burmistrz zapewnił radnego, że ciechociński magistrat sporadycznie wydaje zezwolenia na wjazd samochodów do parku podczas imprez i to głównie w przypadku dojazdu pojazdów obsługi. - Po wybudowaniu nowego wjazdu z kierunku ulicy Traugutta dojazd na zaplecze muszli koncertowej został istotnie usprawniony i powinien sprawić, że przejazdy po głównej alei

parkowej przeszły do historii zapewnił Leszek Dzierżewicz. I tu chyba burmistrz nie ma racji, bo akurat interpelacja radnego Draheima dotyczyła między innymi sytuacji, której radny Draheim i radna Aldona Nocna byli świadkami, a która miała miejsce podczas „festiwalu jazzowego”. Otóż samochód dostawczy, którym przewożono... zgrzewkę wody, wjechał do parku wjazdem od ulicy Staszica. Pod muszlę przepychał się między stojącym lub spacerującym ludźmi właśnie główną alejką. Tekst i fot. (strz)

Samochody pod muszlą podczas letniej imprezy jazzowej


16

I GAZETA CIECHOCIŃSKA I nr 56, październik 2015

Reklama

www.kujawy.media.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.