3 minute read

Jak wyeliminować pasożyty ze stada – str

jak wyeliminować ekto- i endopaSożyty okradają po cichu

Niełatwo je dostrzec, a jednak szkodzą. Zarówno zwierzętom, jak i kieszeniom hodowców. Ekto- i endopasożyty. Warto wiedzieć nie tylko jakie dają objawy, ale również co robić, by nie dopuścić do ich występowania, zanim doprowadzą do podklinicznych i klinicznych postaci parazytozy.

Advertisement

W tej pierwszej występuje podwyższona zawartość eozynofilów we krwi, matowa sierść, podkliniczne zapalenia układu oddechowego lub gruczołu mlekowego. Podwyższona jest również liczba komórek somatycznych, co nie wskazuje jednoznacznie na zarobaczenie. Podczas klinicznej parazytozy mogą pojawiać się wyłysienia, strupy, otarcia (ektopasożyty) lub biegunki, zahamowany wzrost, a w skrajnych przypadkach zaleganie.

Inwazje pasożytów, tylko w niektórych przypadkach, objawiają się widoczną chorobą. Natomiast najczęściej objawy są słabo zauważalne, szczególnie jeśli zwierzęta są na stałe na pastwisku. Pierwsze symptomy, które odczujemy finansowo, to spadek apetytu i obniżenie masy ciała, wynikające z rozprzestrzenienia się pasożytów w układzie pokarmowym. A masa ciała przecież wpływa na cenę tuszy, jaką uzyskamy w skupie żywca, tak więc jesteśmy okradani po cichu. Nawet możemy sobie z tego nie zdawać sprawy, co dzieje się w organizmie naszych zwierząt. Kolejne, często spotykane oznaki, to kaszel, katar i duszność, które będą traktowane jak bakteryjne lub wirusowe zapalenie płuc i leczone antybiotykiem.

Obserwując zarażone stado, poza pojedynczymi sztukami, wydaje się, że wszystko jest w porządku. Krowy prawie normalnie pobierają pokarm i prawie normalnie wyglądają. Natomiast dziennie może być nawet kilka litrów mleka od każdej sztuki mniej. Pasożyty potajemnie zubożają zysk właściciela w postaci tej zmniejszonej produkcji mleka bądź mięsa. To jest bardzo często niedoceniane zjawisko, ponieważ skoro zwierzęta pasą się to znaczy, że nie są klinicznie chore, ale produkcję mają niższą niż potencjalnie mogłyby mieć. W związku z tym, można postawić tezę, że to pasożyty okradają właściciela zwierząt ze złotówek z jego kieszeni.

Jak zbadać poziom inwazji pasożytów w stadzie? Najlepszą metodą jest badanie parazytologiczne zwierząt. Polega ono na badaniu próbek kału i może być wykonywane prze cały rok. Badanie powinniśmy robić kilka razy w roku, ponieważ możliwość wykazania obecności pasożytów uzależniona jest od ich dojrzałości płciowej. Pasożyty tylko w określonym stadium rozwoju wydalają jaja lub larwy z kałem. Laboratoria, zajmujące się badaniem parazytologicznym, dokonują analizy określonych gatunków, podają ich listę oraz nasilenie inwazji. Jest to podstawą do odpowiedniego doboru leków przeciwpasożytniczych.

Inną metodą sprawdzenia stanu zarobaczenia stada może być informacja z rzeźni, w której dokonuje się uboju zwierząt należących do stada. W wynikach sekcyjnych powinny znaleźć się informacje o liczbie pasożytów i ich gatunkach. Sposób ten ma jednak swoje ograniczenia. Dotyczy tylko wybranych pasożytów (np. motylica wątrobowa, nicienie płucne, wągry bydlęce), które są uwzględniane w badaniu poubojowym. Obecność innych pasożytów nie podlega rejestracji, a inwazje istotne dla zdrowia bydła nie są diagnozowane. Jelita przeżuwaczy poubojowo nie są otwierane, w całości podlegają utylizacji.

Odrobaczanie powinno się wykonywać wiosną i jesienią (przed wyjściem na pastwisko i po powrocie do obory), zaś w sytuacji intensywnej inwazji lekarz weterynarii zaleca zabieg co kwartał. Warto pamiętać, że bydło niekorzystające z pastwiska także jest narażone na inwazję pasożytów. Odrobaczanie możemy zacząć u cieląt w wieku 3-4 tygodni, bo są podatne na zarażenie od narodzin. Cykl rozwojowy pasożytów trwa średnio 2-4 tygodnie, a preparaty zwalczają postacie dorosłe, dlatego odrobaczanie wcześniej nie ma większego sensu. Najczęściej u cieląt obserwuje się nicienie płucne, co daje specyficzne objawy, m.in. kaszel.

Odrobaczanie bydła jest niedocenianą formą profilaktyki. Pasożyty potajemnie wyniszczają organizm, korzystając z dobrodziejstw, które tam się znajdują oraz rozmnażają się i zarażają kolejne osobniki w stadzie. Odrobaczanie bydła jest zabiegiem profilaktycznym lub leczniczym. Oczywistym jest, że zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć, ale nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego dlaczego jest to takie ważne. Lekarze weterynarii często mówią podczas wywiadów, że hodowcy nie chcą stosować jakiejkolwiek profilaktyki. „Jeśli nie ma objawów klinicznych to właściwie po co wydawać pieniądze”. Wyjaśniając logikę profilaktyki trzeba pamiętać o tym, że pasożyt to „cichy zabójca” i jeszcze do tego złodziej.

Na naszym rynku dostępnych jest wiele preparatów zawierających dość ograniczoną liczbę substancji czynnych, dzięki którym skutecznie można zwalczyć większość robaczyc. Jednak zawsze największym problemem jest zachowanie okresu, w którym nie należy spożywać produktów po zabiegu. Jest to nie tylko karencja na mleko, ale również na mięso. Tylko jedna z tych substancji aktywnych charakteryzuje się zerową karencją na mleko, jest to eprinomektyna należąca do grupy makrocyklicznych laktonów. Niestety posiada karencję 10-dniową na tkanki jadalne. Jakie są korzyści wynikające z odrobaczania? Potrafi je zapewne wymienić każdy, kto kiedyś walczył z robaczycami w stadzie. Ale warto je przypomnieć: lepsze przyrosty, większe spożycie paszy, lepsza wydajność mleczna i mięsna, silne i zdrowe cielęta. Skoro można uzyskać takie efekty, to chyba nie warto ryzykować i należy zabezpieczyć swoje stado.

Qlek. Wet. michał kamińSki

Qtech. Wet.

błażej kochanoWSki

This article is from: