4 minute read

Q Nowa hala na pasze w gospodarstwie rolnym str

|Duży wzrost cen materiałów i usług budowlanych sprawił, że rolnicy i przedsiębiorcy decydują się na budowę dwukrotnie tańszych, niż tradycyjne budynki, hali łukowych.

|Konstrukcja hal może być wykonana z rury konstrukcyjnej albo z kratownicy, w zależności od szerokości i przeznaczenia obiektu. Do produkcji używa się stali atestowanej z polskich hut, spełniającej normy UE.

Advertisement

Konstrukcje łukowe coraz częściej wybierają rolnicy przy inwestycjach w budownictwo inwentarskie

Lekka i wytrzymała

Konstrukcja lekka, a jednocześnie solidna i wytrzymała. Tak w przysłowiowych dwóch słowach można ocenić hale łukowe. Kolejny taki obiekt podziwiamy u Michała Moczydłowskiego z miejscowości Szymbory Włodki w gm. Szepietowo.

Wiosna. Nie mogę jej przegapić. Opuściłam Białystok. Jadę na spotkanie na wieś, cieszę się słońcem: okno otwarte, a ja zapatrzona w przepiękne krajobrazy, no i... na drogę rzecz jasna. Na polach widać rolników, którzy korzystając z wiosennej aury ruszyli do wiosennych prac. Ale zaraz zaraz... miało być o halach łukowych (uśmiech). Już się poprawiam, wracamy do tematu.

Pan Michał tego dnia nie wyjechał w pole, czekał na mnie, tak, jak się umawialiśmy. Czekał przed nową, oddaną do użytku w styczniu br., halą. Budowa trwała dwa tygodnie. Budynek będzie służyć jako magazyn paszowy. – Na razie stoi pusty – opowiada właściciel. – Będziemy trzymać w nim siano, głównie w balotach, ale może być układane również luzem.

Konstrukcją hali łukowej zajmowała się firma Hale Sokoły. Jej zaletą jest rozległość, co zachwala gospodarz, bowiem wymiary umożliwią mu swobodne manewrowanie w środku ciągnikiem. Obiekt ma 12x60 m, a wysokość 6.8 m pozwoli bez trudu rozładować naczepę. Hala zmieści śmiało kilkaset bel. Wygodne parkowanie maszyn rolniczych jest możliwe dzięki czterem bramom wjazdowym – dwóm szczytowym i dwóm bocznym. Natomiast dwanaście świetlików zapewnia odpowiednie oświetlenie.

Dlaczego zdecydował się na budowę obiektu w konstrukcji łukowej: – Po pierwsze, drzemie we mnie chęć rozwoju – odpowiada. – Stąd szukałem

C.D. ZE STR. 12

nowoczesnej konstrukcji. A po drugie, po prostu brakowało miejsca. Budynki inwentarskie zajęte są przez zwierzęta. Do tej pory pasze składowaliśmy częściowo w stodole u sąsiadów. A teraz my będziemy mogli im pomagać.

Przy okazji oglądania nowego obiektu, przybliżymy krótko czytelnikom gospodarstwo pana Michała. Specjalizuje się on w produkcji mleka. Gdy w 2018 r. przejmował majątek po rodzicach hodowla liczyła 35 krów. Na początku skoncentrował się na powiększeniu parku maszynowego. Zakup maszyn, głównie zielonkowych, przy pomocy dofinansowań, ułatwił mu pracę. Nowym zakupem była również belarka do siana. W międzyczasie rozbudowywał stado. Obecnie w oborze uwięziowej ma 45 krów mlecznych i ok. 40 sztuk młodzieży. Doi dojarką przewodową Westfalia. Na taki typ dojenia przeszedł ponad 15 lat temu. Dojenie dwa razy dziennie na dziewięć aparatów zajmuje godzinę każde. Mleko przechowuje w zbiorniku 2,5 tys. l. Sprzedaje je do Mlekovity i chwali sobie współpracę ze spółdzielnią. – Wiadomo, cena mogłaby być wyższa, ale tak można mówić zawsze – dodaje. – Oczywiście wiem, że zależy ona od tak wielu czynników...

Pan Michał nieustannie stara się pracować nad zadowalającymi parametrami mleka i wydajnością krów. Aby osiągnąć zamierzony cel, współpracuje z żywieniowcem z firmy DeHeus. Doradca ustala prawidłowe dawki paszowe na podstawie indywidualnych potrzeb krów i możliwości gospodarstwa. Aby zapewnić prawidłowy jadłospis swoim zwierzętom, właściciel uprawia ziemię. W raz z dzierżawą obsiewa ok. 60 ha. Są to głównie zboża, tj.: pszenica, jęczmień ozimy, pszenżyto i kukurydza na ziarno i kiszonkę. Ma również 25 ha użytków zielonych. Połowa zbiorów przeznaczana jest na pasze dla krów, a połowa na sprzedaż.

Gdy zaczynamy rozmawiać o planach na przyszłość, w głosie pana Michała słychać niepewność. – Cena mleka nie daje teraz perspektyw na rozpoczynanie kolejnych inwestycji, m. in. na powiększanie stada i co się z tym wiąże rozbudowę obory – mówi gospodarz.

Teraz planuje on korzystać z dotychczasowych unowocześnień i przeczekać niepewną sytuację.

A skąd pomysł na rolnictwo? Gospodarowania nauczył się od rodziców i dziadków. Jego siostra zdecydowała się na życie w mieście i przeniosła się do Białegostoku. On natomiast dorastał w przeświadczeniu, że jego los związany będzie, tak jak jego przodków, z gospodarowaniem na roli. Jednak pan Michał podszedł do tego zadania trochę nowocześniej. Fundamenty wiedzy budował od małego, podglądając i pomagając rodzicom. Później to, czego nauczyli go rodzice, postanowił wzmocnić nauką w szkole. Najpierw uczęszczał do technikum rolniczego w Wysokiem Mazowieckiem. Następnie studiował na Politechnice Białostockiej na kierunku technik rolnictwa i leśnictwa. Naukę ukończył z tytułem inżyniera. Teraz, jak mówi, przyszedł czas na znalezienie drugiej połówki, która wesprze go i będzie dzielić wspólną wizję budowania przyszłości na polskiej wsi. Życzymy mu tego i powodzenia w rolniczym biznesie.

|Gdy przyjechałam do państwa Moczydłowskich, na ich podwórku trwały prace przy obróbce drewna. Moja wizyta była pretekstem do chwili odpoczynku. Na zdjęciu pan Michał z mamą Elżbietą.

TeksT i zdjęcia: agnieszka TOkajuk

|Kiszonka z kukurydzy podawana jest z paszowozu raz dziennie. Trzymana jest w pryzmach na utwardzonej posadce. Zapasy wystarczają na rok. | – Niestabilne ceny płodów rolnych wywołały wśród rolników ogromne zainteresowanie halami łukowymi z przeznaczeniem na magazyny zbóż – mówi Wojciech Czajkowski z firmy Hale Sokoły. – Rolnicy zamiast sprzedawać zboża w niskiej cenie w okresie żniwnym magazynują je i handlują nimi później, gdy ich wartość jest najwyższa. PODLASKIE AGRO

This article is from: