3 minute read

Jak u mamy

Next Article
nowe możliwości!

nowe możliwości!

Anna i Marek Sienkiewiczowie prowadzą rodzinne gospodarstwo w miejscowości Czarna Wieś Kościelna położonej w samym sercu Puszczy Knyszyńskiej. Specjalizują się w kiszeniu kapusty i ogórków.

Do AgroLigi wytypował ich Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Gospodarze zgodnie twierdzą, że zdobycie wyróżnienia laureata w kategorii firma było bardzo przyjemne.

Advertisement

– To przede wszystkim docenienie – dodaje pani Anna. – Że my, wśród takich wielkich gospodarstw i firm zostaliśmy zauważeni. Jest to dla nas ważne.

Najcenniejsze jest dla nich jednak dobre słowo, które słyszą od swoich klientów. Ta nagroda odzwierciedla życzliwe pochwały, które kierowane są w ich stronę. Chętnie opowiadają jak produkują, wymyślają receptury i eksperymentują z nimi, żeby wszystko dobrze smakowało. Miłe komentarze cieszą ich przede wszystkim: „wiesz to było bardzo dobre, rób tego więcej”, „piłam Wasz sok na przyjęciu, był bardzo smaczny”.

Zdarzają się klienci, którzy przyjeżdżają do nich, bo ktoś kiedyś dał im butelkę soku w prezencie. Tak im posmakowało, że zdecydowali się odszukać miejsce w Czarnej Wsi Kościelnej i dokupić jeszcze kilka buteleczek czy słoików.

– Takie zdarzenia są dla nas największym uznaniem, docenieniem i największą zapłatą – zapewnia pani Anna. – Jeżeli ktoś specjalnie tu przyjedzie. Osobiście się zjawi, bo tak mu posmakował nasz produkt.

A produkty państwa Sienkiewiczów można kupić nie tylko bezpośrednio od nich. Czasami wystawiają się na jarmarkach i festynach. W Białymstoku, można je znaleźć w niektórych punktach, małych sklepikach ze zdrową lub regionalną żywnością. W swoim repertuarze przysmaków mają serie limitowane.

– Na wiosnę dokupujemy trochę warzyw – tłumaczy pani Anna. – Nie sposób tyle wyhodować i kisić. Na wszystko trzeba czasu. Ale np. rzodkiewek, czy zielonych pomidorów, kisimy tylko tyle ile mamy swoich.

A jak to się wszystko zaczęło?

Kisimy tak jak przekazały nasze babcie i mamy – mówią krótko gospodarze Anna i Marek Sienkiewiczowie.

Prowadzą oni 6,5 ha gospodarstwo rodzinne, które 30 lat temu, pan Marek przejął po rodzicach. Na początku uprawiali oni po troszeczkę wszystkiego. Mieli też, jak to kiedyś na wsi bywało i krowę, i konia na własne potrzeby. Przy pomocy rodziców zaczęli uprawiać również: porzeczkę, truskawkę, ogórki. Jednym słowem, wszystko to co na dany okres się opłacało. Przyszedł czas, jak opowiadają właściciele www.dsv-polska.pl do ubijania kapusty. To ona sprawia turystom i uczestnikom warsztatów najwięcej frajdy. gospodarstwa, gdy ich zbiory nie przynosiły zysków. Szukali sposobu jak zarobić. Oboje pracowali również zawodowo w Białymstoku, a gospodarstwo było ich dodatkowym źródłem dochodów.

Nie było łatwo – mówi pani Anna, wspominając początki.

Po otwarciu kwaszarni musieli pracować wieczorami, po pracy. Uczyli się, eksperymentowali, ale głównie bazowali na przepisach babci i mamy.

– Jednak zawsze to inaczej, jak się samemu zacznie coś robić – opowiada pani Anna. –Kiedyś każdy jakoś umiał kisić. Nie było internetu. Ale kisiło się co roku, w domu, więc znało się przepisy. Po prostu mama mówiła rób tak i tak. Tu trzeba poszatkować, i tyle posolić.

Teraz małżeństwo przekazuje rodzinne tajniki kiszenia swoim dzieciom. Córka Natalia udziela się w biznesie na pełen etat.

Syn Tomasz również pomaga – dodaje pani Anna. Wnuki na razie nie chcą – uśmiecha się.

Przetwórstwo odbywa się według tradycyjnych metod kiszenia i przechowywania. Receptura nie zmienia się od wielu lat, dzięki czemu smak i jakość produktów są wyjątkowe. Kapusta jest kiszona tylko z dodatkiem soli, bez nowoczesnych dodatków chemicznych, bez konserwantów, czy przyspieszaczy fermentacji. W specjalnej ofercie Kiszenia z Tradycją, znajduje się jedyna w swoim rodzaju, kapusta kiszona w główce, która została 2016r. wpisana na Listę Produktów Tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mogą tam być wpisane te produkty, których produkcja ma udokumentowaną przynajmniej 25-letnią tradycję. Taką też dokumentację ma drugi produkt państwa Sienkiewiczów, wpisany na listę w roku

2018r. zdrowotny sok z kiszonego buraka./ kwas buraczany/We wrześniu 2022r. kapusta kiszona w główce dostała Perłę – nagrodę w konkursie Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów, w którym wyroby Państwa Sienkiewiczów regularnie zdobywają nagrody

A przepis na kapustę kiszoną w główce jest taki:

– Kładzie się ją na dnie beczki i przykrywa kapustą poszatkowaną, wymieszaną z solą – wyjaśnia pani Anna. – Szatkowana puszcza sok i w nim kisi się kapusta w główce. Obie kiszonki, ta szatkowana kiszona i ta w główce, mają zupełnie różny smak.

Według zapewnień pana Marka kapusta z beczki kiszona w główce może leżeć – byle w chłodzie – nawet kilka lat. Jest też jedną z wizytówek Podlaskiego.

To w małej przetwórni koło domu produkują kiszonki. Tą drewnianą chatę, nazywają Warsztatownią Czerwone Korale. Tu też prowadzą zajęcia dla zainteresowanych kiszeniem. Kiszonki są ich dumą. Potrafią zakisić wiele rzeczy. Najważniejsze to kapusta i sok z buraków kiszonych. Ale są też kiszone rzodkiewki czy zakwas wielowarzywny. Do dzisiejszych receptur dochodzili przez całe lata, oparli je na tradycyjnych przepisach otrzymanych od babci i mamy.

Kiedyś nasze babcie musiały jakoś przetrwać zimę i przechować warzywa, a lodówek nie było – opowiada pan Marek. – Kapusta ścięta w październiku w miarę dobrym stanie mogła przeleżeć tylko do grudnia, a potem zaczynała rosnąć. I tak zaczęło się kiszenie kapusty – wyjaśnia.

Jeszcze do niedawna wszystko robiło się ręcznie, szatkowało, ubijało. Dziś właściciele

Warto Wiedzie

Zmiany w skierowaniach na rehabilitację KRUS

This article is from: