23 minute read
Jarosław Brach, Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski str
by ZBiAM
Andrzej Kiński
Od zarania swej 45-letniej historii warszawskie zakłady PCO S.A. są związane z rozwojem i produkcją różnych typów przyrządów optoelektronicznych, a także systemów je integrujących, stanowiących wyposażenie wozów bojowych i pojazdów wojskowych. W latach 80. były to jedne z pierwszych na świecie pasywne urządzenia noktowizyjne i detektory promieniowania laserowego, a obecnie najnowsze przyrządy noktowizyjne, a także termowizyjne, wdrożone do produkcji na przestrzeni ostatniej dekady. To właśnie dzięki „termowizyjnej rewolucji” zakłady PCO S.A. znów są liczącym się producentem w tym segmencie rynku, będąc dostawcą przyrządów obserwacyjnych i systemów celowniczych do większości nowych wozów bojowych powstających w Polsce. Biorą również aktywny udział w przedsięwzięciach modernizacyjnych dotyczących tej kategorii uzbrojenia realizowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej.
Advertisement
Fotografie w artykule: PCO S.A., Andrzej Kiński. J ednym z celów utworzenia w 1976 r. ówczesnego Przemysłowego Centrum Optyki było uruchomienie produkcji nowoczesnych na owe czasy przyrządów noktowizyjnych do nowych i poddawanych modernizacji wozów bojowych, w tym systemów kierowania ogniem do czołgów. Wystarczy wspomnieć: system kierowania ogniem SKO-1 Merida (produkcja w latach 1985–1989) do modernizacji czołgów T-55A do standardu T-55AM, system detekcji promieniowania laserowego WPL-1 Bobrawa (produkcja 1984–1990, do czołgów T-55AM i TR-85), peryskopowy nocny przyrząd obserwacyjny kierowcy PNK-55 i nocny przyrząd obserwacyjny dowódcy TKN-1Z (do T-55AM), czy gogle noktowizyjne PNS-1 Dobrzyca (produkcja 1993–2002), przeznaczone przede wszystkim dla kierowców pojazdów.
W latach 90. oferta Przemysłowego Centrum Optyki zabezpieczała większość potrzeb krajowych producentów wozów bojowych, a w jej skład wchodziły urządzenia służące poprawie świadomości sytuacyjnej załogi, dostarczające informacji o zagrożeniu ze strony przeciwnika, aż po systemy zapewniające skuteczne użycie własnego uzbrojenia – od peryskopowych dzienno-nocnych i nocnych przyrządów obserwacyjnych kierowcy (PNK-55 i PNK-72 Radomka) i dowódcy (TKN-1Z, TKN-3Z, POD-72 Liswarta), przez czołgowe celowniki nocne PCN-A (czołg PT-91 z SKO-1M Drawa) i systemy ostrzegające przed opromieniowaniem laserem (WPL-1 Bobrawa, SSC-1 Obra), po kompleksowe systemy kierowania ogniem (SKO-1 Merida, SKO-1M Drawa, SKO-1T Drawa-T). Wówczas wiele z nich reprezentowało światowy standard, a w przypadku niektórych – np. systemów ostrzegania przed opromieniowaniem laserem – PCO były nawet przez pewien czas liderem światowego rynku. Także na lata 90. datują się pierwsze prace związane z termowizyjnymi systemami obserwacji, choć wówczas opartymi na gotowych urządzeniach kupowanych za granicą. W przypadku PCO były to izraelskie kamery El-Op TES do systemów kierowania ogniem SKO-1T Drawa-T (do czołgu PT-91, w produkcji od 1995 r.). Dekadę później uruchomiono produkcję licencyjną kamer termowizyjnych Galileo Avionica TILDE FC do kanału nocnego celownika Kollsman DNRS-288 do wież Oto Melara HITFIST-30P kołowych wozów bojowych Rosomak.
W 2011 r. zarząd ówczesnej firmy Bumar-Żołnierz S.A. (tymczasowa nazwa PCO S.A. w latach 2011––2013) podjął decyzję o zainicjowaniu „Programu Termowizyjnego”, którego celem było zniwelowanie luki wynikającej z nieopanowania dotąd przez polski przemysł obronny produkcji urządzeń termowizyjnych. Jego założeniem było uruchomienie wytwarzania kilku typów kamer termowizyjnych, wykorzystujących chłodzone i niechłodzone matrycowe detektory podczerwieni, które nie ustępowałyby parametrami urządzeniom renomowanych producentów zachodnich, a które znalazłyby zastosowanie w przyrządach i systemach obserwacyjnych oraz obserwacyjno-celowniczych rozwijanych w Polsce. Poza matrycami detektorów, wszystkie zespoły optyczne, elektroniczne i mechaniczne kamer miały być polskiej konstrukcji oraz produkcji. Efektem tego programu jest m.in. opracowanie i wdrożenie do produkcji w ostatnich latach kamer KLW-1 Asteria, KMW-1 Teja i KMW-3 Temida, a także bolometrycznych torów termowizyjnych pojazdowego systemu obserwacji dookólnej SOD-1 Atena, celownika SCT Rubin czy lornetki termowizyjnej NPL-1T Agat.
Z myślą o złożonych systemach obserwacji i kierowania ogniem opracowano także udaną kamerę telewizyjną KTVD-1M. Systematycznie modernizowano też przyrządy noktowizyjne, w tym dla kierowców i dowódców wozów bojowych, stosując w nich przetworniki wizyjne kolejnych generacji.
Optoelektronika z PCO S.A. do wozów bojowych i pojazdów wojskowych
Jednym z najambitniejszych projektów, w których zastosowano urządzenia optoelektroniczne z PCO S.A. jest program wieży bezzałogowej ZSSW-30. Na zdjęciu widoczne głowice GOD-1 i GOC-1, a także głowice detekcyjne systemu samoosłony SSP-1 Obra-3.
❚ Współczesne przyrządy PCO S.A. do nowych
i modernizowanych wozów bojowych
Obecna oferta PCO S.A. dla producentów wozów bojowych i pojazdów wojskowych oraz podmiotów świadczących usługi wsparcia ich eksploatacji w pełnym cyklu życiowym jest bogata i kompleksowa. Obejmuje, obok dobrze znanych urządzeń, także konstrukcje powstałe w ostatnich latach, w których uwzględniono doświadczenia z niedawnych konfliktów zbrojnych oraz potrzeby obecnego i przyszłego pola walki, jak również współczesne tendencje w konstrukcji urządzeń optoelektronicznych.
Ich przegląd wypada rozpocząć od przyrządów służących poprawie świadomości sytuacyjnej załóg wozów bojowych i pojazdów wojskowych. Nadal w ofercie firmy pozostają peryskopy noktowizyjne
Broń hipersoniczna Stanów Zjednoczonych – nadal bez przełomu
Adam M. Maciejewski
Pierwsza połowa tego roku przyniosła więcej informacji o programach rozwoju ofensywnego uzbrojenia hipersonicznego Stanów Zjednoczonych aniżeli testów poligonowych tych broni, pozwalających odnotować ukończenie kolejnych etapów badań. Oczywiście były drobne sukcesy, jednak przyćmiły je dwie nieudane próby pocisku ARRW. Ich powodzenie miało potwierdzić, że przynajmniej dwa różne programy zbliżają się do fazy produkcyjnej.
Fotografie w artykule: Aerojet Rocketdyne; Boeing Defense, Space & Security; DARPA; Elliot Valdez/US DoD; Masao Dahlgren (twitter.com/masao_dahlgren); Lockheed Martin; USAF/Tech Sgt. Perry Aston; USAF/Matt Williams.
Malownicza grafika pokazująca B-52H odpalający pociski AGM-183A ARRW. Gdyby mierzyć postępy programu ARRW jakością ilustracji, to idzie naprawdę dobrze.
Slajd z jednej z prezentacji z ubiegłorocznej konferencji Hypersonic Weapons Summit pokazuje przekrój pocisku AUR wraz z proporcjami C-HGB (z lewej). Na dole w centrum rysunek potrójnego stelaża (APM) pocisków AUR/CPS do wyrzutni VPM okrętów podwodnych typu Virginia Blk V. Na lewo od APM pojedynczy pojemnik transportowo-startowy pojedynczego pocisku (AUR-C). Kolejny ciekawy slajd z tej prezentacji, pokazuje przede wszystkim trasę obydwu udanych strzelań AHW (z PMRF Barking Sands na atol Kwajalein), a po prawej użytego wówczas pocisku STARS. Jeżeli proporcje AHW do rakiety STARS są prawdziwe, jest to kolejny dowód, że C-HGB musi być pomniejszoną wersją AHW, gdyż ten nie zmieści się w rakiecie AUR o średnicy 34,5 cala.
Niniejszy artykuł zakłada znajomość materiałów na ten temat publikowanych wcześniej na łamach „Wojska i Techniki”, czyli: „Jądrowy guzik prezydenta Trumpa cz. 2” (WiT 5/2018), „ARRW, HCSW i HAWC, czyli Make America Hypersonic Again” (WiT 7/2019), „Pocisk Strategic Fires w świetle umów rozbrojeniowych” (WiT 1/2020), „Nowości amerykańskiej broni hipersonicznej” (WiT 3/2020), „Hipersoniczne wieści zza Atlantyku” (WiT 5/2021) oraz „Lockheed Martin Space Systems o broni hipersonicznej” (zbiam.pl, 12 sierpnia 2020). Zatem w tym materiale większość powtarzających się zagadnień będzie traktowana hasłowo lub tylko zasygnalizowana.
❚ Kolejne fiasko i dwa raporty
Zacznijmy od próbnego odpalenia AGM-183A ARRW (Air Launched Rapid Response Weapon), choć za bardzo nie ma o czym pisać. Ostatnie próbowano przeprowadzić 28 lipca. Bombowiec B-52H z 419th Flight Test Squadron – jednostki stacjonującej w bazie lotniczej Edwards w Kalifornii – próbował odpalić prototypowy ARRW, oznaczony Booster Test Vehicle 1b (BTV-1b), nad morskim poligonem Point Mugu Sea Range. Pocisk oddzielił się od podskrzydłowej belki, ale nie włączył się jego rakietowy silnik marszowy, więc zamiast startu był zrzut… i tyle. W komunikacie US Air Force (a dokładnie biura US Air Force Life Cycle Management Center’s Armament Directorate, które kieruje programem ARRW) nie ma słowa, co stało się z feralnym BTV-1b, ale można zakładać, że rozbił się o ziemię lub powierzchnię oceanu. US Air Force zapewnia, że i tak potwierdzono bezpieczne oddzielenie się ARRW spod belki itd. – skracając urzędową nowomowę. Oficjalnie była to druga nieudana próba odpalenia ARRW. Poprzednia miała miejsce 5 kwietnia br. Wówczas prototyp ARRW w ogóle nie oddzielił się od nosiciela. Przyczyn nie podano. Teraz najwyraźniej zawiódł napęd rakietowy. Trzeba pamiętać, że udany pełny test ARRW ma potwierdzić prawidłowość działania trzech ważnych składowych: ARRW jako całościowego systemu uzbrojenia; jego rakietowego napędu, który ma rozpędzić aerobalistyczny pocisk do prędkości hipersonicznej; a także beznapędowej części bojowej Tactical Boost Glide (TBG), która ma oddzielić się od ARRW w apogeum jego trajektorii. TBG „szybując” z prędkością hipersoniczną ma trafić cel, który jest atakowany z użyciem ARRW. Aerodynamiczne badania TBG rozpoczęto w marcu 2019 r. Ich zakres i metodologia pozostają niejawne. W czerwcu 2019 r. rozpoczęły się próby
Tomasz Wachowski
Spółka PIT-RADWAR od kilkudziesięciu lat opracowuje i produkuje systemy wspomagania dowodzenia oraz kierowania, stacje radiolokacyjne i środki ogniowe przeznaczone do systemów obrony powietrznej i dowodzenia Sił Powietrznych, Wojsk Lądowych oraz Marynarki Wojennej. Przeciwdziałanie zróżnicowanym zagrożeniom z jednej strony wymaga zastosowania wyspecjalizowanych systemów, które zapewnią wykorzystanie różnorodnych, skutecznych efektorów – kinetycznych i niekinetycznych. Z drugiej strony natomiast maksymalną efektywność obrony osiągnąć można dopiero poprzez pełną integrację efektorów różnych typów z zaawansowanymi systemami kierowania ogniem, systemami dowodzenia (wspieranymi przez algorytmy wykorzystujące technologie sztucznej inteligencji – AI) oraz z systemami radiolokacyjnymi i optoelektronicznymi (zarówno w podsystemie wykrywania i identyfikacji, jak też śledzenia celów i kierowania ogniem). Oferowane przez PIT-RADWAR systemy oparte są na najnowszych rozwiązaniach sprzętowych, technologicznych i programowych, umożliwiających szybkie ich dostosowanie do specyficznych wymagań użytkownika. Produkty spółki, w tym rozwiązania wpisujące się w wymagania dla kompleksowego systemu obrony powietrznej, znajdują się w uzbrojeniu wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP.
Kompetencje PIT-RADWAR S.A. w obszarze obrony powietrznej
Oferowane przez PIT-RADWAR systemy oparte są na najnowszych rozwiązaniach sprzętowych, technologicznych i programowych, które umożliwiają szybkie ich dostosowanie do specyficznych wymagań użytkownika. Na zdjęciu elementy artyleryjsko-rakietowego systemu zwalczania celów powietrznych na bardzo krótkich odległościach VSHORAD (od lewej): 35 mm armata AG-35 w wariancie mobilnym, wóz kierowania ogniem WG-35 i SPZR Poprad.
Spółka PIT-RADWAR od wielu lat prowadzi prace związane z radiolokacją, czyniąc z niej polską specjalność. Działalność ta wiąże się z produkcją urządzeń radiolokacyjnych, przede wszystkim dla wojska, od nich zatem wypada rozpocząć ten przegląd.
Ilustracje wartykule PIT-RADWAR.
❚ Radiolokacyjne systemy rozpoznania
W obszarze radiolokacji PIT-RADWAR S.A. ma szeroką ofertę nowoczesnych urządzeń, w skład której wchodzą m.in.: stacje radiolokacyjne pracujące w pasmach L, S, C i X, przeznaczone do obserwacji przestrzeni powietrznej krótkiego, średniego i dalekiego zasięgu, trudnowykrywalne radary brzegowe, radary rozpoznania artyleryjskiego, a także systemy rozpoznania radioelektronicznego i pasywnej lokalizacji. Większość tych urządzeń stanowi już wyposażenie Sił Zbrojnych RP. Wśród nich wymienić należy: radary dalekiego zasięgu rodziny NUR-12, mobilne radary średniego zasięgu TRS-15M i TRS-15C Odra, systemy rozpoznania pasywnego PRP-25 Gunica czy Radiolokacyjny Zestaw Rozpoznania Artyleryjskiego Liwiec, zintegrowany z systemem kierowania ogniem artylerii ZZKO TOPAZ i sprawdzony w warunkach bojowych podczas misji w Afganistanie. W wyposażeniu SZ RP znajdują się także, opracowane i wyprodukowane przez PIT-RADWAR, Zdolne do Przerzutu Stacje Radiolokacyjne Soła (ZDPSR), przeznaczone m.in. do współpracy z zestawami artyleryjsko-rakietowymi i rakietowymi bardzo krótkiego zasięgu. PIT-RADWAR realizuje obecnie umowę na wdrożenie i dostawę radarów ZDPSR Bystra, pierwszych w naszym kraju stacji radiolokacyjnych z anteną aktywną (AESA). Także one są przeznaczone do wykrywania i wskazywania celów w ramach przeciwlotniczych systemów oraz zestawów artyleryjskich i rakietowych bardzo krótkiego oraz krótkiego zasięgu. ZDPSR Bystra to radar wielofunkcyjny i wielozadaniowy o wszechstronnych możliwościach oraz zastosowaniach, dysponujący zdolnością do wykrywania i śledzenia klasycznych zagrożeń powietrznych takich, jak: samoloty bojowe i śmigłowce (również w zawisie), pociski manewrujące, a także bezzałogowe statki po-
Łukasz Pacholski
XXIX Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach ma stać się miejscem prezentacji aktualnego stanu zaawansowania I fazy programu Wisła przez pryzmat polskiego przemysłu, a także okazją do podpisania umowy bazowej dotyczącej realizacji programu Narew. Z tego względu warto prześledzić najnowsze informacje dotyczące obydwu programów, głównie dzięki zagadnieniom poruszonym na lipcowym posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Fotografie wartykule: Andrzej Kiński, Lockheed Martin, US Army, Kongsberg.
Wczasie obrad SKON 22 lipca wiele czasu poświęcono właśnie stanowi realizacji obydwu kluczowych programów modernizacyjnych, dotyczących rakietowej obrony przeciwlotniczej Sił Zbrojnych RP. Informacje członkom komisji przekazywał sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Marcin Ociepa, któremu towarzyszyli: zastępca szefa Zarządu Planowania Użycia Sił Zbrojnych i Szkolenia (P3/P7) Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. bryg. Cezary Janowski, Pełnomocnik Ministra Obrony Narodowej ds. Pozyskania i Wdrożenia do Sił Zbrojnych RP Systemu Wisła płk Michał Marciniak oraz I zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia płk Romuald Maksymiuk.
❚ W oczekiwaniu na Wisłę
W przypadku programu zestawu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego średniego zasięgu (ZROP-SZ) Wisła, realizacja I fazy, obejmującej zakup czterech jednostek ogniowych systemu Raytheon Patriot PAC-3 z pociskami kierowanymi Lockheed Martin PAC-3 MSE oraz systemem dowodzenia Northrop Grumman IBCS, odbywa się zgodnie z zakładanym harmonogramem. Rozpoczęcie dostaw zasadniczego sprzętu zaplanowano na ostatni kwartał przyszłego roku, jego integracja w przypadku pierwszej baterii rozpocznie się w październiku 2022 r., zaś w przypadku drugiej w marcu 2023 r. Zgodnie z harmonogramem, osiągnięcie wstępnej gotowości bojowej przez pierwszy dywizjon przezbrojony z systemu S-125 Newa-SC – 37. dywizjon rakietowy Obrony Powietrznej z Sochaczewa-Bielic – zaplanowano na przełom 2023 i 2024 r. Systematycznie są przelewane kolejne fundusze i prowadzone postępowania związane z zakupem u polskich poddostawców ostatnich komponentów systemu. Niedawno Inspektorat Uzbrojenia zaczął postępowanie na zakup mobilnych węzłów łączności i kabin dowodzenia.
Ociepa przypomniał, że w związku z I fazą programu Wisła MON podpisał dziewięć umów. 28 marca 2018 r. bazową z administracją Stanów Zjednoczonych o wartości 4,63 mld USD, zaś 4 września 2018 r. trzy kolejne w ramach Foreign Military Sales – na szkolenia specjalistyczne personelu w Stanach Zjednoczonych, szkolenia w Polsce z udziałem specjalistów amerykańskich i na dostawę ośmiu terminali MIDS-LVT systemu Link 16, o łącznej wartości ponad 18 mln USD. 22 lipca 2019 r. podpisano ostatnią umowę w ramach FMS – na dostawę sprzętu kryptograficznego (38 urządzeń KG-250X) za 432 000 USD. Kolejne dotyczyły już zamówień w polskim przemyśle obronnym. 17 maja 2019 r. IU zawarł umowę z Jelcz Sp. z o.o. na dostawę 73 samochodów i podwozi specjalnych za 170,9 mln PLN brutto, 4 października 2019 r. z Instytutem Technicznym Wojsk Lotniczych na wsparcie inżynierskie w obszarze zarządzania technicznymi aspektami systemu (m.in. wsparcie integracji systemu IBCS z narodowymi i sojuszniczymi systemami dowodzenia oraz kierowania i łączności) za ok. 5 mln PLN, a 16 grudnia 2019 r. z Wojskowymi Zakładami Uzbrojenia S.A. na dostawę ośmiu zestawów samochodowych do transportu i przeładunku pocisków rakietowych o wartości ok. 54 mln PLN.
W Sejmie RP o modernizacji obrony przeciwlotniczej
W ramach umowy biznesowej z Raytheonem Huta Stalowa Wola S.A. wyprodukuje 17 wyrzutni M903 do systemu Patriot. Jedna z nich jest prezentowana na XXIX MSPO w Kielcach. Na fotografii wyrzutnia z ciągnikiem siodłowym Oshkosh HEMTT M983, którego w polskiej konfiguracji zastąpi ciągnik Jelcz 882.57.
NASAMS – otwarty i sieciocentryczny
Tomasz Wachowski
29 kwietnia minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował o zaakceptowaniu rekomendacji Inspektoratu Uzbrojenia, dotyczących pozyskania dla Sił Zbrojnych RP 23 zestawów rakietowych obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew. Decyzja ta otworzyła drogę do zainicjowania kolejnego etapu postępowania dotyczącego tego systemu.
Fotografia Kongsberg.
Wśród kilku czołowych zachodnich producentów uzbrojenia rakietowego i systemów obrony przeciwlotniczej, aspirujących do roli partnera programu Narew, jest zespół tworzony przez norweską firmę Kongsberg Defence & Aerospace i amerykańską korporację Raytheon Technologies. Oferują one budowę Narwi wspólnie z Polską Grupą Zbrojeniową w oparciu o elementy dobrze znanego systemu NASAMS. Równocześnie, by w okresie przed wprowadzeniem Narwi zapewnić ochronę kluczowych obiektów cywilnych i wojskowych, Kongsberg i Raytheon oferują szybką dostawę NASAMS w najnowszej obecnie produkowanej konfiguracji.
Mówiąc o swojej ofercie, Norwegowie podkreślają, że NASAMS to światowy lider w klasie naziemnych systemów obrony powietrznej krótkiego zasięgu: został zakupiony już przez 12 państw, w tym sześć należących do NATO. Norwegia, Finlandia, Hiszpania, Holandia, Chile, Litwa, Indonezja i Stany Zjednoczone system użytkują, sprzęt dla Australii, Kataru, Omanu i Węgier jest już w produkcji.
Jest to system rozproszony, sieciocentryczny, o otwartej architekturze, dzięki czemu może być łatwo zintegrowany z innymi systemami obrony przeciwlotniczej czy zarządzania polem walki, co było wielokrotnie weryfikowane podczas ćwiczeń NATO. Standardowa jednostka ogniowa NASAMS składa się ze: stanowiska dowodzenia FDC (Fire Distribution Center), trójwspółrzędnej stacji radiolokacyjnej Raytheon AN/MPQ-64F1 Sentinel, głowicy optoelektronicznej MSP500 do pasywnego wykrywania i śledzenia celów oraz wyrzutni z pociskami. Zwykle kilka jednostek ogniowych NASAMS jest połączonych wyspecjalizowaną siecią łączności i transmisji danych działającą w czasie rzeczywistym. Dzięki temu poszczególne komponenty systemu – elementy dowodzenia, stacje radiolokacyjne i wyrzutnie pocisków – mogą być rozmieszczone w odległościach przekraczających 20 km, co ułatwia maskowanie i zmniejsza ryzyko kontrataku, czy to powietrznego, czy naziemnego. Przy czym system może wykryć cel i określić jego koordynaty przy pomocy dowolnej stacji radiolokacyjnej, a operator może wybrać do zniszczenia celu optymalną wyrzutnię. Dotychczas używane pociski to różne wersje AIM-120 AMRAAM i AIM-9X Sidewinder firmy Raytheon; niedawno przetestowano na poligonie w Norwegii najnowsze pociski AMRAAM-ER o zasięgu zwiększonym o 70% i pułapie lotu zwalczanych celów zwiększonym o 50% w stosunku do standardowych AMRAAM-ów. Kongsberg podaje, że w warunkach poligonowych i operacyjnych NASAMS osiągnął 90% skuteczność w zwalczaniu bezzałogowców, śmigłowców, samolotów i pocisków manewrujących.
Odpalenie dwóch pocisków kierowanych AIM-120 AMRAAM z wyrzutni systemu NASAMS podczas ćwiczeń pododdziałów obrony przeciwlotniczej norweskich Luftforsvaret.
❚ NASAMS dla Polski
Zdaniem firmy Kongsberg, wymienione powyżej cechy sprawiają, że NASAMS jest idealnym kandydatem do zapewnienia ochrony powietrznej polskim bazom F-16 i F-35, czy zgrupowaniom czołgów Abrams na okres budowy Narwi. A ponieważ NASAMS jest cały czas w seryjnej produkcji, to jego pierwsze elementy mogłyby zostać dostarczone do Polski w ciągu 26 miesięcy od złożenia zamówienia. Jeśli chodzi o pociski, to zauważmy, że są one już w uzbrojeniu polskich F-16, co upraszcza magazynowanie i logistykę; w grę wchodzi także zakup AMRAAM-ER.
Podobnie jak w przypadku Morskiej Jednostki Rakietowej, do systemu NASAMS dla Sił Zbrojnych RP mogłyby zostać włączone polskie komponenty, na przykład stacje radiolokacyjne z PIT-RADWAR S.A., pojazdy Jelcz czy systemy łączności, jak radiolinie R-460A firmy Transbit Sp. z o.o. Natomiast nie jest wiedzą powszechną, że w Polsce, na mocy umów biznesowych, już powstają elementy do systemu NASAMS. Firma Euro Sp. z o.o. od 2016 r. produkuje elementy mechaniczne wyrzutni NASAMS II, wśród poddostawców Kongsberga są także firmy Hydraspecma Sp. z o.o. ze Stargardu i Magmar z Gniewa. Norwegowie są także otwarci na offset i przypominają, że ze zobowiązań offsetowych w ramach kontraktu na zakup systemu pocisków NSM wywiązali się w 100%. Między innymi, wspólnie z Wojskowymi Zakładami Elektronicznymi S.A., zbudowali w Zielonce Centrum Produkcyjno-Serwisowe Pocisków Rakietowych NSM.
❚ Udział w budowie Narwi
Oprócz szybkich dostaw, Norwegowie i Amerykanie proponują wykorzystanie dojrzałych technologii oraz wszystkich pozytywnych doświadczeń z użytkowania systemu NASAMS w celu wspólnej z PGZ budowy systemu, który będzie zwalczał nie tylko współczesne, ale także przyszłe zagrożenia. Uważają, że takie podejście jest skuteczniejsze, szybsze, mniej ryzykowne i mniej kosztowne niż budowa całego systemu niemalże od zera, do tego w oparciu o pociski, które za kilka lat mogą nie sprostać nowym wyzwaniom. Oczywiście, w tym systemie byłyby uwzględnione te wszystkie polskie komponenty, jak radary, pojazdy czy systemy łączności, ale obie firmy oferują także daleko idący transfer technologii, chociażby w takich obszarach, jak pociski i ich systemy naprowadzania – radiolokacyjnego i na podczerwień, systemy zarządzania walką czy technologie sieciowe. To pozwoliłoby polskiemu przemysłowi pozyskać nowe kompetencje, a tym samym – zwiększyć swój udział w produkcji systemu Narew. Zaś system zbudowany wspólnie z tak znaczącymi producentami jak Kongsberg i Raytheon, może dla PGZ stać się hitem eksportowym. n
Podwozie specjalne Jelcz P882.57 TS podczas badań zakładowych w warunkach terenowych z obciążeniem. Dobrze widać, że pojazd bez problemu porusza się także po piaszczystym gruncie. Podwozia z Jelcza do przeciwlotniczej Wisły
Andrzej Kiński
Jelcz Sp. z o.o., główny dostawca pojazdów logistycznych średniej i dużej ładowności oraz podwozi do zabudów specjalistycznych dla Sił Zbrojnych RP, jest jednym z niewielu polskich podmiotów uczestniczących w pierwszej fazie programu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego systemu rakietowego średniego zasięgu Wisła w charakterze producenta kluczowych elementów. Na mocy dotychczas zawartych umów z Ministerstwem Obrony Narodowej i Wojskowymi Zakładami Uzbrojenia S.A. firma z Jelcza-Laskowic dostarczy 81 pojazdów specjalnych i podwozi, które zostaną zintegrowane z amerykańskimi komponentami tego systemu. Łącznie z tymi, które posłużą jako nośniki systemów łączności, a także systemów radiolokacyjnych, mających powstać w innych firmach Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w pierwszym etapie Wisły docelowo będzie ich około stu. Prototypy części z nich mają swą publiczną premierę na tegorocznym kieleckim Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego.
Podjęta przez kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej decyzja o zastosowaniu polskiej produkcji ciągników i holowników przyczep oraz naczep, a także transporterów specjalnych do dostarczonych przez firmy amerykańskie elementów systemu IBCS/Patriot, to duże wyzwanie dla zakładów Jelcz Sp. z o.o. Zadanie bardzo prestiżowe, ale także wymagające, ponieważ implikowało konieczność opracowania nie tylko nowego wariantu popularnej ciężarówki średniej ładowności 442.32, ale również nowych wersji najbardziej złożonego w dotychczasowej historii firmy militarnego podwozia wysokiej ładowności w układzie 8×8 (de facto nowych samochodów) – ciągnika siodłowego i transportera specjalnego. W ramach unifikacji, także te podwozia zostaną wykorzystane jako baza polskich elementów systemu Wisła – – pojazdów transportowo-załadowczych, nośników systemów łączności czy stacji radiolokacyjnych. Prace te musiały zostać zrealizowane w ściśle określonym czasie, z uwzględnieniem wymagań technicznych nie tylko polskich, ale też producentów amerykańskiego wyposażenia. Aktualne zaawansowanie prac (stan na koniec sierpnia br.) – finalny etap badań kwalifikacyjnych – pozwala z optymizmem patrzeć na kolejną fazę projektu, a więc uruchomienie produkcji seryjnej nowych podwozi i ich dostawę w 2022 r.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że w składzie polskich baterii systemu IBCS/Patriot samochody z Jelcza zastąpią standardowo stosowane w amerykańskiej konfiguracji systemu Patriot, a także w niektórych eksportowych, pojazdy renomowanej firmy Oshkosh z rodzin HEMTT (Heavy Expanded Mobility Tactical Truck, M977 i M983), oraz FMTV (Family of Medium Tactical Vehicles).
❚ Zamówienia
Do końca sierpnia zakłady Jelcz Sp. z o.o. zawarły dwie umowy na dostawę łącznie 81 zunifikowanych pojazdów specjalnych o podwyższonej mobilności, które znajdą zastosowanie w zamówionych w marcu 2018 r., w ramach programu Wisła, dwóch bateriach (czterech jednostkach ogniowych) systemu IBCS/Patriot.
Pierwsza, podpisana 17 maja 2019 r. z Inspektoratem Uzbrojenia – Zespołem Programu Wisła, ma bazową wartość 170,9 mln PLN brutto i dotyczy dostawy do końca 2022 r.: ❙ 33 ciągników siodłowych Jelcz 882.57 CSS w układzie napędowym 8×8, przeznaczonych do holowania naczep specjalnych M860A1 do transportu: stacji radiolokacyjnych AN/ /MPQ-65, wyrzutni rakiet M903, kabin ECS/RIU (Engagement Control Station/Radar Interface Unit) i kabin technicznego wsparcia eksploatacji systemu – BMC (Battery Maintenance Center) oraz ISE (Intermadiate Support Element) wraz z niezbędnymi przyrządami i zestawem części zamiennych, a także naczep M871A4; ❙ 28 bazowych podwozi Jelcz P882.57 TS w układzie 8×8 w konfiguracji uniwersalnej, z których po dostosowaniu i zabudowie powstaną następujące transportery specjalne (TS): ➢ TS EPP (Electrical Power Plant) z pomostem skrzyniowym i zaczepami kontenerowymi do transportu zespołu zasilającego w energię elektryczną – 4;
Bartłomiej Kucharski
Spośród 13 planowanych do sformowania lub obecnie istniejących batalionów czołgów Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych Wojsk Lądowych cztery są uzbrojone w czołgi podstawowe Leopard 2. Dziś to one są najbardziej wartościowymi wozami bojowymi w swojej klasie w naszym wojsku. W ich bieżącym wsparciu eksploatacji kluczową rolę odgrywają, należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A.
Fotografie w artykule Andrzej Kiński.
Centrum Serwisowo-Logistyczne Leopard 2 w Wojskowych Zakładach Motoryzacyj-nych S.A. w Poznaniu (CSL-WZM-Leopard 2), które zainaugurowało swą działalność w czerwcu 2019 r., jest strukturą niezwykle istotną z punktu widzenia utrzymania w sprawności floty polskich czołgów podstawowych Leopard 2, a w szczególności Leopardów 2A5. Jego zasadniczym zadaniem jest zaspokojenie potrzeb Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej we wszystkich obszarach niezbędnych do utrzymywania sprawności technicznej tychże wozów. Jest to o tyle istotne, że obecnie 247 Leopardów 2 (w wersjach 2A4, 2A5 i 2PL) stanowi trzon Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych Wojsk Lądowych, jako sprzęt może nie najliczniejszy, lecz z pewnością najnowocześniejszy, a tym samym obecnie najbardziej wartościowy. Z tego też względu zachowanie jak najwyższej sprawności (dostępności) czołgów Leopard 2 jest absolutnie kluczowe z punktu widzenia SZ RP, tym bardziej, że wojsko zapasowymi czołgami właściwie nie dysponuje (poza wozami wypełniającymi struktury czterech batalionów dysponuje tylko 15 „luźnymi” pojazdami, nie licząc dwóch czołgów do nauki jazdy Leopard 2-NJ pozbawionych cech bojowych).
Centrum obejmuje kilka budynków na terenie WZM S.A.: halę CD (obiekt do obsługi czołgów), halę W (Centrum Zespołów Napędowych), Autoryzowane Centrum Serwisowe, magazyn buforowy i Centrum Szkolenia Specjalistycznego. Każdy z tych obiektów odpowiada za inny obszar związany ze wsparciem eksploatacji floty czołgów Leopard 2. Budowa tych kompetencji na przestrzeni kilku lat pochłonęła ok. 47 mln PLN, z czego 17 mln przeznaczono na zakup specjalistycznego wyposażenia (m.in. w firmie MTU Friedrichshafen GmbH zakupiono komplet narzędzi MES-4 do napraw silnika MB 873 Ka-501), 15 mln pochłonął zakup części zamiennych, a 4 mln kosztowały licencje i szkolenia, pozostałe środki wydano na inne cele, m.in. modernizacje i adaptacje budynków. Należy podkreślić, że działania związane z budową kompetencji w zakresie obsług czołgów Leopard 2 i ich zespołów napędowych zostały rozpoczęte z inicjatywy zarządu firmy, a środki na zakup dokumentacji, szkolenia, modernizację parku maszynowego oraz remonty i adaptację infrastruktury pochodziły ze środków własnych WZM S.A.
Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. od dekady budują kompetencje w zakresie kompleksowego wsparcia eksploatacji czołgów rodziny Leopard 2.
❚ Nieco historii
Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. jako pierwszy krajowy podmiot zainicjowały budowę narodowych kompetencji do kompleksowych obsług czołgów Leopard 2, początkowo wersji 2A4. Było to wówczas związane ze współpracą z firmą Rheinmetall Landysteme GmbH (RLS), zwycięzcą przetargu na obsługę F6 i naprawę 30 Leopardów 2A4 z 2011 r. WZM S.A. w lipcu 2011 r. zostało partnerem niemieckiej firmy w zakresie realizacji przeglądów i napraw wytypowanych do przeprowadzenia prac serwisowych wozów. Grupa inżynierów i techników z zakładów została wówczas przeszkolona w samodzielnym wykonywaniu niektórych przewidzianych w metodyce obsług czynności. Kolejny etap był związany z następnym przetargiem, tym razem na wykonanie obsług F6 i napraw 81 wozów Leopard 2A4, który został rozstrzygnięty w 2013 r. Jego zwycięzcą także została RLS, a podwykonawcą WZM S.A. Przy czym tym razem udział poznańskich zakładów w przedsięwzięciu był zdecydowanie większy, bowiem prace tym razem zrealizowano w hali należącej do WZM S.A., a nie – jak poprzednio – w warsztatach 10. Brygady Kawalerii Pancernej. W latach 2011–2014 pracownicy poznańskich zakładów
Firma OKB TSP na wystawie MILEX-2021 po raz pierwszy zaprezentowała publicznie samobieżne stanowisko dowodzenia i kierowania ogniem 9S555 MB rakietowego systemu przeciwlotniczego Buk-MB3K. Jego bazą jest specjalne podwozie MZKT-692251 w układzie 6×6.
Miroslav Gyűrösi
Kontynuując przegląd nowości 10. Międzynarodowej Wystawy Uzbrojenia i Sprzętu Wojskowego MILEX-2021, która odbyła się w dniach 23–26 czerwca w Mińsku (cz. 1 w WiT 7/2021), prezentujemy obecnie najciekawsze premiery z obszarów obrony przeciwlotniczej i optoelektroniki.
MILEX-2021 cz. 2
Przemysł obronny Białorusi ma kilkudziesięcioletnie, sięgające głęboko w czasy ZSRS, doświadczenia w opracowywaniu, produkcji i wsparciu eksploatacji wyspecjalizowanego wojskowego sprzętu elektronicznego, w tym systemów dowodzenia i kierowania, a także wyposażenia optoelektronicznego różnych kategorii. Na tegorocznej wystawie MILEX-2021 nie mogło zatem zabraknąć także premier z tych dziedzin.
❚ Obrona przeciwlotnicza
Za najważniejszą przeciwlotniczą nowość mińskiej wystawy uzbrojenia z obszaru obrony przeciwlotniczej z pewnością można uznać prezentację przez firmę NPOOO OKB TSP ze stolicy Republiki Białorusi samobieżnego stanowiska dowodzenia i kierowania ogniem 9S555 MB, należącego do zestawu, opracowywanego przez ten sam podmiot, rakietowego systemu przeciwlotniczego średniego zasięgu Buk-MB3K. W 2019 r. zaprezentowano publicznie wyrzutnię 9A318K i pojazd transportowo-załadowczo-bojowy 9A319K, a także pociski kierowane 9M318 oraz 9M38MB1 (szerzej w WiT 12/2019). Ujawniono też bateryjną stację radiolokacyjną wykrywania celów RLS-150 (9S150MB) oraz pierwsze informacje o stanowisku dowodzenia baterii na zunifikowanym z wyrzutnią i pojazdem transportowo-załadowczo-bojowym nośniku kołowym rodziny MZKT-6922 w układzie 6×6. W tym roku przyszedł czas na premierę jego prototypu.
Samobieżne stanowisko dowodzenia i kierowania ogniem PBU (Punkt bojewogo uprawlenija, pol. stanowisko dowodzenia bojowego) 9S555 MB jest przeznaczone do zautomatyzowanego koordynowania działań bojowych baterii ogniowej systemu Buk-MB3K. Realizuje ono następujące zadania: ❙ zbieranie, obróbkę i zobrazowanie informacji radiolokacyjnej o celach powietrznych, uzyskiwanej z bateryjnej stacji radiolokacyjnej oraz radarów samobieżnych wyrzutni 9A318K, a także nadrzędnego stanowiska dowodzenia 9S52M1RB; ❙ analizę sytuacji powietrznej i wybór celów do zwalczania, opracowywanie wariantów przydzielenia celów do zniszczenia na bazie kryteriów założonych w algorytmach pracy systemu; ❙ przekazywanie koordynat celów wskazanych do zniszczenia i komend sterujących do samobieżnych wozów bojowych;