2 minute read
ORP Piorun w bitwie pod Jersey
ORP Piorun w bitwie pod Jersey
Advertisement
Dokładnie tydzień po rozpoczęciu operacji „Overlord” i lądowaniu aliantów w Normandii, a pięć dni po rozgromieniu zespołu niemieckich niszczycieli i torpedowców w bitwie pod Ushant, niszczyciele ORP Piorun i HMS Ashanti stoczyły zwycięską walkę w zatoce Saint-Malo, a starcie nazwano bitwą pod Jersey. Jest ona jedną z najchlubniejszych kart w historii Polskiej Marynarki Wojennej. Jednak wiele informacji na jej temat nadal podaje się niedokładnie, dlatego wymagają one uściślenia, prócz tego obecnie wiadomo o wiele więcej na temat samego starcia.
Rozbicie zespołu niemieckich niszczycieli w bitwie pod Ushant (fr. Ouessant, zakończonej zatopieniem niszczycieli ZH 1 i Z 32, przez osiem niszczycieli alianckich, w tym OORP Błyskawica i Piorun) znacznie zmniejszyło zagrożenie ze strony dużych niemieckich jednostek nawodnych, które mogły atakować alianckie okręty i statki w kanale La Manche. Aktywne mogły być jeszcze niemieckie ścigacze i nieliczne ocalałe torpedowce, okręty podwodne, a także „żywe torpedy” (jednoosobowe pojazdy Neger, uzbrojone w podwieszoną torpedę). 60
Teraz to strona aliancka zamierzała przejść do ofensywy, starając się przechwytywać niemieckie konwoje i zespoły okrętów, przemieszczające się z zaopatrzeniem pomiędzy francuskimi portami nadal zajmowanymi przez Wehrmacht. Wykorzystywano rozszyfrowywane depesze Niemców o planowanych podobnych rejsach. Także w rejonie Roches Douvres (w zatoce Saint-Malo) spodziewano się pojawienia niemieckich jednostek, niewiadoma była tylko ich liczba i klasa, więc wysłanie w ten rejon silnie uzbrojonych niszczycieli alianckich nie było wcale przypadkowym posunięciem.
Jednak działania na tym akwenie należały do wyjątkowo ryzykownych, ze względu na liczne niemieckie baterie nadbrzeżne ciężkiego kalibru, ulokowane zwłaszcza na wyspach Guernsey i Jersey. Dlatego do tego zadania należało wybrać okręty z bardzo doświadczonymi załogami i dowódcami o wyjątkowej odwadze.
Wybór do tej operacji ORP Piorun nie powinien dziwić. Okręt zasłynął najbardziej ze swojej akcji przeciwko pancernikowi Bismarck 26 maja 1941 r. Działał przez długie wojenne lata skutecznie na Atlantyku, wodach arktycznych i na Morzu Śródziemnym, więc miał bardzo doświadczoną załogę. Dowodzący okrętem kmdr ppor. Tadeusz Gorazdowski był jednym z najlepszych w tym czasie oficerów PMW. Już 7 listopada 1939 r. uratował Błyskawicę przed trafieniem torpedy zrzuconej w rejonie Dogger Bank przez samolot Heinkel He 115, osobiście obracając koło sterowe. W trakcie kolejnych lat wojny dowodził kolejno niszczycielem OF Ouragan (zwróconym dość szybko Francuzom ze względu na zły stan techniczny), później oddanym do służby w 1941 r. niszczycielem eskortowym ORP Krakowiak, w pierwszej połowie 1942 r. sprawował dowództwo na Błyskawicy. W czerwcu 1944 r. dowodził Piorunem i z racji starszeństwa objął dowództwo nad zespołem wyznaczonym do operacji w rejonie zatoki Saint-Malo.
Piorun (eks HMS Nerissa, znak taktyczny G 65) był jednym z wybudowanych w brytyjskich stoczniach ośmiu nowoczesnych niszczycieli floty należących do typu N, o wyporności standardowej 1773 t (pełna wyporność 2384 t) i wymiarach 108,7 x 10,9 x 4,2 m. Był uzbrojony w 6 armat QF Mk XII kal. 120 mm na podwójnych podstawach CP Mk XIX (trzy dwudziałowe stanowiska artyleryjskie osłonięte maskami, kąt podniesienia luf -10/+40°), armatę plot. QF Mk V kal. 102 mm na podstawie HA Mk III (kąt podniesienia -5°/+80°), poczwórnie sprzężone działko automatyczne „pom-pom” Vickers Mk VII kal. 40 mm i 4 działka automatyczne Oerlikon kal. 20 mm. Dysponował również pięciorurową wyrzutnią torped kal. 533 mm (na podstawie PR Mk II), zrzutnią i dwoma miotaczami bomb głębinowych (z zapasem 42 bomb głębinowych typu D).