10 minute read
Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski str
from Wojsko i Technika 12/2022
by ZBiAM
VI Konferencja Optoelektroniczna PCO S.A.
Po dwuletniej przerwie, spowodowanej pandemią COVID-19, w dniach 17-18 listopada w podwarszawskiej Jachrance odbyła się Konferencja Optoelektroniczna, organizowana przez PCO S.A. Tym razem jej hasłem przewodnim była „Fotonika w wojskowej i cywilnej rewolucji technologicznej XXI wieku”. Już po raz szósty wydarzenie to stało się okazją do szerokiej dyskusji o potencjale fotoniki w Polsce. Konferencja została zorganizowana przy współudziale Polskiej Platformy Technologicznej Fotoniki, Wojskowej Akademii Technicznej i Politechniki Warszawskiej, a honorowy patronat objęli nad nią Minister Obrony Narodowej i Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W tym roku grono ekspertów, przedstawicieli instytutów badawczo-naukowych, uczelni wyższych, przemysłu i Sił Zbrojnych RP prezentowało informacje o najnowszych pracach z obszaru fotoniki oraz debatowało o jej wojskowych i cywilnych zastosowaniach.
Advertisement
Fotografie PCO S.A.
Konferencję zainaugurowały wystąpienia prezesa PCO S.A. Pawła Glicy, rektora-komendanta WAT płk. prof. dr. hab. inż. Przemysława Wachulaka i prorektora ds. nauki Politechniki Warszawskiej prof. dr. hab. inż. Mariusza Malinowskiego.
Pierwszy dzień VI Konferencji Optoelektronicznej poświęcony był zastosowaniu fotoniki w obronności i bezpieczeństwie, jako strategicznej technologii z punktu widzenia rozwoju państwa. Szczególnie istotne było pokazanie rosnącej roli tej dziedziny w innowacyjnych wyrobach powstających w polskim przemyśle obronnym.
VI Konferencję Optoelektroniczną otworzyło wystąpienie prezesa zarządu PCO S.A. Pawła Glicy.
Organizatorzy podsumowali pierwszy dzień konferencji pokazem dynamicznym działań nocnych sekcji Wojsk Obrony Terytorialnej z wykorzystaniem najnowszego sprzętu optoelektronicznego produkcji PCO S.A.
Wystąpienia drugiego dnia poświęcone były trendom rozwojowym w systemach optoelektronicznych, nowoczesnym materiałom w fotonice i nowym zastosowaniom optoelektroniki.
Pierwszego dnia konferencji odbył się panel dyskusyjny „Nowoczesne systemy optoelektroniczne na straży bezpieczeństwa kraju”, w którym dyskutowano m.in. na temat kierunków prac rozwojowych nad wojskowymi systemami optoelektronicznymi, możliwości suwerennej produkcji systemów optoelektronicznych w Polsce, a także o obecnie stosowanych w Siłach Zbrojnych RP systemach optoelektronicznych. W dyskusji udział wzięli: gen. bryg. Sławomir Dudczak, szef Zarządu Wojsk Aeromobilnych i Zmotoryzowanych Inspektoratu Wojsk Lądowych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych; Piotr Dardziński, prezes zarządu Sieci Badawczej Łukasiewicz; Mateusz Roszkiewicz, dyrektor Departamentu Rozwoju w Polskiej Grupie Zbrojeniowej S.A. i Paweł Glica, prezes zarządu PCO S.A.
Organizatorzy podsumowali pierwszy dzień konferencji pokazem dynamicznym działań nocnych sekcji Wojsk Obrony Terytorialnej z wykorzystaniem najnowszego sprzętu optoelektronicznego produkcji PCO S.A.
Doroczna Konferencja Optoelektroniczna ma istotny wpływ na integrację środowisk naukowych, producentów i użytkowników technologii optoelektronicznych. Jest ważnym forum wymiany myśli i miejscem budowania partnerstwa.
Konferencji tradycyjnie towarzyszyła wystawa urządzeń optoelektronicznych, na której swoje wyroby zaprezentowały takie firmy jak: PCO S.A., VIGO System S.A., Zakłady Mechaniczne „Tarnów” S.A. i Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia.n
Materiał przygotowany przez PCO S.A.
Taktyczny pojazd wielozadaniowy w układzie 4×4, powstały w ramach współpracy Huty Stalowa Wola S.A. z przemysłem czeskim, miałby w pierwszej kolejności trafić do pododdziałów Wojsk Rakietowych i Artylerii, ale faktyczna skala jego zastosowania w Siłach Zbrojnych RP może być znacznie większa. Andrzej Kiński
Zaprezentowanie przez Hutę Stalowa Wola S.A. podczas tegorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach taktycznego pojazdu wielozadaniowego w układzie 4×4 spotkało się z dużym zainteresowaniem i można rzec, trafiło na podatny grunt. Tego typu pojazdów brakuje w naszym wojsku, a atrakcyjność propozycji z Podkarpacia zwiększa fakt, że chociaż ma czeskie korzenie, to zawarta w 2020 r. umowa zapewnia uruchomienie jego produkcji w Polsce. Jej zapisy dają także możliwość samodzielnego doskonalenia wyrobu i opracowywania jego wersji specjalistycznych. Prace nad pierwszą z nich rozpoczną się jeszcze w tym roku.
Co dalej z taktycznym pojazdem wielozadaniowym 4×4 z HSW?
Wystawiony na XXIX MSPO pojazd reprezentował wariant transportera piechoty, choć początkowo planowano jego skonfigurowanie zgodnie ze specyfikacją Wielozadaniowego Pojazdu Wojsk Specjalnych (WPWS) Pegaz. Jednak postępowanie mające wyłonić dostawcę Pegaza, w którym brało udział konsorcjum Huty Stalowa Wola S.A. z czeską firmą Tatra Export s.r.o., zostało w lipcu anulowane przez Inspektorat Uzbrojenia ze względów formalnych, stąd decyzja o skompletowaniu prototypu w takiej postaci, by mógł on łatwo zostać przekształcony w demonstrator innej odmiany potrzebnej Siłom Zbrojnym RP. Aby pokazać możliwość łatwej integracji z polskimi elementami wyposażenia czy uzbrojenia, pojazd na czas kieleckiego salonu otrzymał dwubroniowe zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia ZSMU A5 z Zakładów Mechanicznych „Tarnów” S.A. z 12,7 mm wkm WKM-B i 7,62 mm km UKM-2000C.
Po zakończeniu MSPO pojazd na pewien czas wrócił do macierzystych zakładów Tatry w Kopřivnicy. Do Stalowej Woli powrócił w listopadzie, gotowy do przekształcenia w pierwszy egzemplarz polskiej odmiany specjalistycznej – wozu dowodzenia
Rosomak-S miał być, zgodnie z pierwotnymi założeniami, doraźnym środkiem transportu drużyn przeciwpancernych uzbrojonych w zestawy rakietowe Spike-LR. Dzięki zamówieniu 60 wozów w ubiegłym roku, popularnie nazywany Spajkobusem pojazd staje się obecnie jedną z najliczniejszych wersji KTO Rosomak w Siłach Zbrojnych RP. Na zdjęciu jeden z wozów dostarczonych w 2009 r., obecnie wykorzystywany w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu, podczas pokazu dynamicznego będącego elementem obchodów Święta Wojsk Rakietowych i Artylerii 3 grudnia br. Drużyna ppk – obsługi obydwu zestawów oraz dowódca już opuścili pojazd. Nowe Rosomaki-S już w wojsku
Andrzej Kiński
Do końca tego roku, należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. zakłady Rosomak S.A. dostarczyły Siłom Zbrojnym RP m.in. 38 transporterów opancerzonych do przewozu drużyn przeciwpancernych zestawów rakietowych Spike-LR, czyli Rosomaków-S. Trafiły one do kilku jednostek Wojska Polskiego, przede wszystkim rozlokowanych na tzw. ścianie wschodniej naszego kraju.
Fotografie w artykule: Andrzej Kiński, Rosomak S.A., st. szer. Adrian Jórski/9. batalion dowodzenia. T o już druga partia pojazdów o tym przeznaczeniu, powstałych poprzez stosunkowo prostą konwersję bazowych transporterów Rosomak. Pierwsze takie wozy trafiły do jednostek jeszcze w pierwszej dekadzie obecnego stulecia.
❚ Rosomak-S po raz pierwszy
Już w początkowych latach produkcji w Polsce kołowych transporterów opancerzonych Rosomak okazało się, że powstaje nadwyżka pojazdów w tzw. wersji bazowej, które pierwotnie miały posłużyć do zabudowy wariantów specjalistycznych – wozów dowodzenia, pojazdów rozpoznawczych, transporterów piechoty ze zdalnie sterowanym stanowiskiem strzeleckim, wozów zabezpieczenia technicznego itp. Pierwotne plany dotyczące tych pojazdów trzeba było jednak gruntownie zweryfikować, przede wszystkim ze względu na brak wiążących decyzji odnośnie wymagań taktyczno-technicznych do poszczególnych odmian i zamówienia ich w przemyśle. Te decyzje sprawiły, że przez kilka pierwszych lat Wojskowe Zakłady Mechaniczne S.A. z Siemianowic Śląskich (obecnie Rosomak S.A.) dostarczały tylko pojazdy w wersji kołowego bojowego wozu piechoty i transportery bazowe. „Nadwyżka” transporterów bazowych spowodowała, że w 2007 i 2008 r. Ministerstwo Obrony Narodowej zrezygnowało z ich zamawiania, powstała też idea stworzenia tzw. wariantów przejściowych. Miały to być transportery bazowe dostosowane doraźnie do konkretnych zadań, które jednak można byłoby łatwo oraz szybko przywrócić do stanu pierwotnego i przebudować na docelowe wersje specjalistyczne. W ten sposób powstała m.in. wersja do transportu drużyn przeciwpancernych zestawów rakietowych Spike-LR (Rosomak-S).
Transporter Rosomak-S to de facto bazowa odmiana Rosomaka, w której przedziale transportowym zamocowano stelaże do mocowania dwóch zasobników z CLU i trójnogów w pokrowcach. Nad nadkolami zamontowano uchwyty do zamocowania czterech przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike-LR w pojemnikach transportowo-startowych w pozycji poziomej, a kolejne cztery pojemniki są transportowane pionowo na uchwytach umieszczonych na osłonie układów klimatyzacji i filtrowentylacji na lewej burcie. Miejsce na stelaże i uchwyty pojemników wygospodarowano kosztem demontażu trzech siedzisk w środkowej
Trwające już niemal 40 lat prace nad własnym czołgiem podstawowym III generacji zaowocowały jak dotąd wyprodukowaniem niewielkiej liczby nieudanych wozów Arjun Mk1 i równie małym zamówieniem na znacząco poprawione Arjuny Mk1A (na zdjęciu). Indyjski resort obrony nie ustaje jednak w wysiłkach i inicjuje program rozwoju nowego wozu bojowego tej klasy FRCV. Bartłomiej Kucharski
Republika Indii nie jest w Polsce powszechnie kojarzona jako mocarstwo. Tymczasem państwo to dysponuje jednym z największych budżetów obronnych, jednymi z najliczniejszych sił zbrojnych i bronią jądrową. Przejawia też jeszcze jedną ciekawą cechę w sferze obronności – otwartą politykę informacyjną.
Ilustracje wartykule: Ministerstwo Obrony Indii, Wojska Lądowe Indyjskich SZ, US DoD/ Fred W. Baker III, DRDO, Ministerstwo Obrony Narodowej ChRL, Tata Motors, Hanwha Defense.
Otwarty jak Hindus
Podejście do informowania obywateli o prowadzonej polityce obronnej, jej celach i sposobach ich realizacji, w tym nawet o szczegółowych charakterystykach pozyskiwanego uzbrojenia, różni się w zależności od państwa. Za szczególnie otwarte uchodzą państwa anglosaskie czy Europy Zachodniej (przynajmniej niektóre). Nietrudno znaleźć w sieci wielostronicowe raporty czy obszerne wywiady i prezentacje na temat tego, jak powinien wyglądać następca bojowego wozu piechoty Bradley, ile i jakich bojowych wozów piechoty zamierza kupić Australia, ile czołgów nowej generacji potrzebują Włochy itd. Niektóre z tych państw idą dalej i informują o swoich problemach, jak np. sprawność pojazdów, okrętów i statków powietrznych (z raportów na ten temat słyną zwłaszcza Francuzi i Niemcy) czy powody opóźnień bądź zamykania programów obronnych (patrz: problemy z systemem BMS czy informacja o kosztach pojazdów Hawkei z Australii). Inne państwa, zwłaszcza niegdyś należące do Układu Warszawskiego czy państwa arabskie, reprezentują zgoła odmienne podejście, np. szczegółowych wymagań stawianych przed przyszłym czeskim bojowym wozem piechoty oficjalnie nie znamy. Znad Wisły z kolei znane są przypadki publikowania informacji na temat wymagań stawianych przed przyszłymi pojazdami tylko po to, by po kilku miesiącach je utajnić, zatajając je nawet przed potencjalnymi realizatorami zamówień. Co kraj, to obyczaj.
Tymczasem ciekawym przypadkiem są Indie. W Polsce kojarzone raczej jako niezwykle egzotyczny kraj kontrastów, z bogatą, różnorodną kulturą, poznawaną za pośrednictwem filmów dokumentalnych i przetańczonych wyrobów lokalnej kinematografii. O Indyjskich Siłach Zbrojnych w Polsce mówi się niewiele, onegdaj głównie w kontekście kłopotliwego zamówienia na wozy zabezpieczenia technicznego WZT-3/ARV-3 czy nader częstych wypadków indyjskich samolotów bojowych. Tymczasem Republika Indii jest jedną z głównych potęg militarnych świata, dysponujących bronią jądrową, silną flotą, licznym i konsekwentnie modernizowanym lotnictwem oraz potężnymi wojskami lądowymi. Uzupełnieniem sił zbrojnych jest lokalny przemysł zbrojeniowy, rozbudowywany zgodnie z zasadą Make in India (w wolnym tłumaczeniu: wytwarzajmy w Indiach!), oznaczającą stosunkowo szybkie dążenie do rozbudowy lokalnej bazy naukowo-technicznej i produkcyjnej, w tym do zwiększania udziału lokalnych poddostawców w produkcji nawet najbardziej zaawansowanego uzbrojenia. Potencjał Indyjskich Sił Zbrojnych jest rozwijany
Fabryka Broni „Łucznik” – Radom – zapewniamy bezpieczeństwo i samowystarczalność
Andrzej Kiński, Łukasz Prus
Fabryka Broni „Łucznik” – Radom Sp. z o.o. zapowiada dobre wyniki finansowe w 2021 roku, kolejnym COVID-owym. Zakład realizuje obecnie dostawy do Sił Zbrojnych RP 5,56 mm karabinków automatycznych MSBS GROT i 9 mm pistoletów samopowtarzalnych VIS 100, a więc broni dojrzałej i sprawdzonej, kontynuuje również prace związane z udoskonalaniem wyrobów i rozbudową oferty. Kryzysowa sytuacja na granicy polsko-białoruskiej dobitnie pokazała, jak istotne jest dzisiaj dysponowanie przez Polskę własnym potencjałem zbrojeniowym. W przypadku kryzysu czy wojny będzie on jednym z kluczowych elementów stanowiących o odporności państwa. FB „Łucznik” –– Radom także będzie pełniła ważną rolę w wyposażeniu wojsk operacyjnych i Wojsk Obrony Terytorialnej, rozbudowywanych zgodnie z planem zwiększenia liczebności Wojska Polskiego do 300 000 żołnierzy, a także zabezpieczeniu potrzeb rezerw.
Fotografie w artykule: FB „Łucznik” – Radom, Wojska Obrony Terytorialnej, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Radomska fabryka jest producentem podstawowego uzbrojenia strzeleckiego używanego przez żołnierzy Sił Zbrojnych RP. To przede wszystkim 5,56 mm karabinki automatyczne i subkarabinki z rodziny Beryl oraz generacyjnie młodsze, opracowane przez polskich inżynierów z FB „Łucznik” – Radom i Wojskowej Akademii Technicznej, karabinki należące do Modułowego Systemu Broni Strzeleckiej (MSBS) GROT. Te ostatnie są produkowane w kolejnej wersji rozwojowej – A2, a Fabryka pracuje już nad wersją A3 i kolejnymi. Co ważne, udoskonalenia wprowadzane do broni są m.in. efektem dialogu z użytkownikami, co skutkuje tym, że zakład może dostarczać wojsku wyroby coraz bardziej dostosowane do wymagań i potrzeb żołnierzy.
W ubiegłym roku także radomski „Łucznik”, podobnie jak większość zakładów produkcyjnych w Polsce, zmagał się z zakłóceniami w prowadzeniu działalności wynikającymi z pandemii COVID-19. Reżim sanitarny wprowadzony w spółce pozwolił jednak na utrzymanie tempa produkcji przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa załodze. Spowodował on jednak zahamowanie części procesów handlowych dotyczących rynków zagra-
Należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Fabryka Broni „Łucznik”– Radom Sp. z o.o. jest dziś wyłącznym producentem podstawowych typów wojskowej indywidualnej broni strzeleckiej w naszym kraju. W tym zakresie zabezpiecza w pełni potrzeby Wojsk Obrony Terytorialnej i w większości wojsk operacyjnych (bez Wojsk Specjalnych), stąd jest dziś jednym z kluczowych zakładów polskiego potencjału obronnego. Na zdjęciu żołnierze Sił Zbrojnych RP z 5,56 mm karabinkami automatycznymi MSBS GROT C16 FB-A2. nicznych. W niedawno opublikowanym na portalu zbiam.pl wywiadzie członek zarządu Fabryki Broni „Łucznik” – Radom Sp. z o.o. Maciej Borecki podkreślił, że rozmowy i negocjacje związane ze zwiększeniem sprzedaży na rynku cywilnym oraz eksportowej wciąż się toczą oraz zapowiedział, że ich efekty będzie można odczuć już w przyszłym roku. W 2020 r. radomska spółka odnotowała blisko 12 mln PLN zysku netto (przy 134 mln PLN przychodów ze sprzedaży). Wynik finansowy za 2021 r. będzie znany dopiero za kilka miesięcy, ale zarząd „Łucznika” już teraz wie, że będzie on dodatni. O konkretnych liczbach jeszcze mówić nie mogę, ale będzie to dobry rok dla naszej firmy, zarówno pod względem liczby wyprodukowanych wyrobów, jak iprzychodów oraz wyniku netto – w przywołanym wcześniej wywiadzie powiedział Borecki. Ostatnie miesiące przyniosły szereg zmian sytuacji polityczno-militarnej w bezpośrednim sąsiedztwie