3 minute read
FELIETON
Wołanie o psychologa
Sławomir Osiński
Advertisement
O niezbędności higieny psychicznej w szkole
Przypomniało mi się krążące wśród społeczeństwa powiedzonko – będące reakcją trzeźwo i rozsądnie myślącego obywatela na skargę współplemieńca najczęściej płci pięknej – o migrenie: „Migrenę to może mieć angielska królowa, ciebie to po prostu łeb...”. Tu pada dobitne, acz niepiękne określenie inkryminowanego cierpienia. Podobnie, zwłaszcza przez osobniki bardziej wiekowe oraz intensywnie obcujące z ciężką pracą fizyczną, traktowane są skargi na dręczący stres czy objawy depresji, a także kwitowana jest chęć udania się do psychologa (utożsamianego z psychiatrą). Kiedy zaczynałem mieć do czynienia z edukacją, wysłanie ucznia do psychologa dyskwalifi - kowało go towarzysko i zapewniało na stałe łatkę „notorycznego idioty”, „debila nieuleczalnego” lub „zwykłego czubka”. Przeważnie nieszczęśnik taki nie mógł też liczyć na oceny wyższe od dostatecznej, „no bo przecież był u psychologa”. Zmiana ustroju i powiew Zachodu początkowo niewiele zmieniły. Mimo że w 1993 roku dotychczasowe dziarsko funkcjonujące od końca lat pięćdziesiątych poradnie wychowawczo-zawodowe przekształciły się wporadnie psychologiczno-pedagogiczne, nadal budziły nieufność, a spora liczba rodziców nie pozwalał a na badanie w nich swoich pociech.
100
FELIETON REFLEKSJE 4/2020
Dopiero za sprawą ukazywanej i często obśmiewanej wfi lmach i literaturze – uznanej dziś za pseudonaukę – psychoanalizy, czy równie hochsztaplerskich a efektownych testów Rorschacha, psychologia zaczęła być traktowana łagodniej. Leżanka, na której delikwent sięga wmroki dzieciństwa, by rozwiązać kompleksy izestaw kleksów przeważnie kojarzących się jednoznacznie, oraz oparta na przeróżnych „prawdach objawionych”, przypuszczeniach lub przekonaniach bazujących na zdrowym, chłopskim rozumie psychologia potoczna – otworzyły wkońcu dostęp do psychologii naukowej. Oczywiście pseudonaukowe kurioza w rodzaju NLP („programowanie neurolingwistyczne”) przetrwały imają się dobrze, pozwalając żerującym na nich szarlatanom oraz psychoterapeutom bez fachowego przygotowania żyć godnie i dostatnio.
Powstanie gimnazjów i tragiczna „sprawa Ani z Gdańska” w2006 roku tak naprawdę pokazały niezbędność dobrego psychologa w szkole, którego najważniejszym zadaniem jest wsparcie ucznia, rodzica oraz nauczyciela. Musi to być jednak fachowiec, albowiem często bywa tak, że pro ble my, z jakimi borykają się dzieci lub ro dzice, nie są ła twe do rozwiązania. Czasem trze ba po roz ma wiać z uczniem o skom pli ko wa nych, wy ma ga ją cych de li kat no ści, wy czu cia i wpra wy sprawach osobistych, nawet bardzo intymnych. Znaleźć klucz do de pre sji i wiążą cych się z nią za cho wa ń ry zy kow nych lub my śli sa mo bój czych.
Pedagog dzisiaj częściej jest organizatorem opartej na niepraktycznym, zbiurokratyzowanym rozporządzeniu pomocy psychologiczno-pedagogicznej, bywa „żandarmem” w wypadku zachowań nieakceptowanych wszkole i często brakuje mu czasu na głębsze relacje z uczniami. Dlatego potrzebny jest psycholog postrzegany jako pomocnik w zmaganiu się młodego człowieka ze sobą, dojrzewaniem i wszystkim problemami egzystencjalnymi. Psycholog także pomaga nauczycielom wzrozumieniu sytuacji ucznia, podsuwając pewne rozwiązania ułatwiające pracę. Gotowy musi być także na wsparcie bardzo często potrzebujących tego rodziców.
Brzmi to pięknie, ale rzeczywistość jak zwykle plugawa jest i szkudna, jak mawiali starożytni kmieciowie. Nie udało się ocalić wszystkich etatów psychologów przy likwidacji gimnazjów, a w ośmioklasowej hybrydzie jest on przecież równie potrzebny.
Degrengolada finansowa szkolnictwa wzmocniona kryzysem wynikającym z zawirusowania kraju raczej nie napawa optymistycznie. Według serwisu wynagrodzenia.pl zarobki psychologa mieszczą się w przedziale od 3100 PLN do 4410 PLN, a więc szkoła jest miejscem pracy, które takie może zapewnić. Jednak zapotrzebowanie na porady psychologiczne w dużo lepiej płacących instytucjach wzrasta intensywnie, więc najpewniej niedługo trudno będzie odobrego specjalistę, nawet gdy organy prowadzące dostrzegą wreszcie konieczność postulatu: „dobry psycholog wkażdej szkole”. Oby nie stało się to dopiero po kolejnej tragedii.
Sławomir Osiński
Absolwent polonistyki, zarządzania woświacie oraz marketingu i zarządzania wochronie zdrowia. Nauczyciel, publicysta kulinarny i społeczny, rysownik satyryczny, czasem literat i tekściarz. Egzaminator maturalny, ekspert ds. awansu nauczycieli, wykładowca na studiach podyplomowych. Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 47 im. Kornela Makuszyńskiego wSzczecinie.