CZERWIEC 2016
MIESIĘCZNIK HARCERZY ZWIĄZKU DRUŻYN ZHP REGA
4
Szlakiem harcerskich wspomnień… Wielkie otwarcie
5
Historia zuchów cz. II
16
Co to te zuchowe gwiazdki?
Wycieczka rowerowa 20. KDH
5
Słyszeliście kiedyś legendę o zdradzieckim burmistrzu i pasterce Anusi?
6
Maj w Jagodziarnii
7
Kadra się szkoli cz. II
8
Kurs zastępowych wystartował
9
Wędrówka Bratnich Dusz
9
Biwak w Brojcach
9
Powstaje Stowarzyszenie Przyjaciół Harcerstwa
10
Historia druhny Róży
13
Zuch ratownik
13
Jeden na Dniach Młodych
14
Bo na zbiórce wydarzyć się może wszystko
15
16
Mamy nowych Ratowników ZHP w Gryficach
17
Odkr. Jakub Pudo – Stopnie harcerskie
18 19
Czuwaj! Trzecie wydanie przed Tobą! Niestety muszę się przyznać, że ostatnimi czasy zdarzyły się mi problemy z planowaniem i innymi obowiązkami, stąd też późny termin publikacji tego numeru. Wszystkich czytelników bardzo z tego powodu przepraszam! W już trzecim numerze znajdziecie dużo historii. Zarówno ze względu na otwartą wystawę harcerstwa na naszych ziemiach, legendy związanej z projektem Programowego Ruchu Odkrywców jednej z naszych drużyn po niezwykle ciekawe wspomnienia dh. Róży z czasów jej bardzo aktywnej działalności harcerskiej w Karnicach. Na koniec zapraszam do lektury i zapowiadam, że już na dniach kolejny numer #4 miesięcznika!
Redaktor naczelny
Adres: Związek Drużyn ZHP Rega Zespół ds. promocji i wizerunku ul. Rodziewiczówny 2 72-300 Gryfice
Kontakt: Red. naczelny HO Sylwester Łużny sylwester.luzny@zhp.net.pl http://zhp.gryfice.eu http://facebook.com/zd.rega.gryfice
Wydawca: Związek Drużyn ZHP Rega ul. Rodziewiczówny 2 72-300 Gryfice
Skład redakcyjny: HO Sylwester Łużny, phm. Paweł Kamiński, dh. Sylwia Jankowska dh. Dominika Jaksim, HO Mateusz
Wodnicki, trop. Aleksandra Laskowska, dh. Marcela Rzymkowska, Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania i zmian treści otrzymanych materiałów i ich tytułów.
Przewodniczący Rady Miejskiej w Gryficach, pan Krzysztof Tokarczyk, do słów pani dyrektor dodał, że jest bardzo zadowolony z istnienia harcerstwa w Gryficach. Niesie ono ponadpokoleniowy przekaz oraz wartości, których często w dzisiejszym świecie brakuje. To właśnie w harcerstwie można nauczyć się odpowiedzialności, dyscypliny, patriotyzmu, czy też współpracy z innymi osobami przy realizacji kolejnych zadań i projektów.
Czy zostanie harcerzem, to pozostanie nim na zawsze? Sądzę, że nasza harcerska wystawa zdecydowanie to udowadnia! W końcu to właśnie 19 maja br. wśród naszych dawnych instruktorów harcerskich, otworzyliśmy pierwszą w gryfickim Muzeum-Galerii BRAMA wystawę „Harcerstwo na Ziemi Gryfickiej”. Mury gryfickiej Bramy Wysokiej w Gryficach zdecydowanie zostały „przejęte” przez harcerzy. To właśnie wędrownicy z 9 Gryfickiej Drużyny Harcerskiej „Bratnie Dusze” im. Zawiszy Czarnego, przy wsparciu Gryfickiego Domu Kultury, zrealizowali kolejny etap swojego znaku służby. Znaku Służby Pamięci. Ich celem, który założyli sobie kilka miesięcy temu, było dotarcie do dawnych instruktorów harcerskich i samych harcerzy, którzy posiadają jeszcze jakieś pamiątki ze swojej harcerskiej przeszłości i chętnie zaprezentowaliby je kolejnym harcerskim pokoleniom i mieszkańcom okolicznych miejscowości. Czy im się to udało? To wydarzenie pokazuje, że zdecydowanie tak! Dotarli oni do wielu materiałów, które przez lata mogli widzieć nieliczni.
Dyrektor Gryfickiego Domu Kultury, pani Róża Szuster, we swoim wstępie wskazywała na bardzo pozytywny odbiór środowiska harcerskiego przez okolicznych mieszkańców oraz na ciągłą współpracę gryfickich jednostek z Gryfickim Domem Kultury. Nie da się ukryć, że w tej materii jest to doskonały przykład idealnej współpracy między organizacjami pozarządowymi a jednostkami organizacyjnymi samorządu terytorialnego. Obecny w trakcie otwarcia wystawy
Pamiątkowe zdjęcia, kroniki harcerskie, okolicznościowe plakietki zlotowe oraz proporce nieistniejących już zastępów, to tylko część eksponatów, które każdy z nas przez najbliższy miesiąc może podziwiać na otwartej właśnie wystawie. Ciekawostką są również dwa sztandary harcerskie, które niektórzy z nas mogą jeszcze pamiętać. Jeden z nich, należał do szczepu harcerskiego istniejącego przy dawnej Szkole Podstawowej nr 1 w Gryficach (obecne Gimnazjum nr 1).
Drugi natomiast, to sztandar, na który niejedno harcerskie pokolenie składało swoje Przyrzeczenie Harcerskie - jest to sztandar dawnej Komendy Hufca Harcerskiego w Gryficach. Cieszy również fakt, że dzięki tej wystawie wielu harcerzy zaczęło rozmawiać ze swoimi rodzinami odnośnie tradycji harcerskich oraz udało im się dotrzeć do harcerskich pamiątek. Dziś nasza gryficka drużyna zaprezentowała część z nich, a my jesteśmy przekonani, że to nie jest nasza ostatnia wystawa. Nie należy zapominać również o tym, że na dzisiejszej wystawie znajdziemy pamiątki nie tylko z Gryfic, lecz również z Trzebiatowa, Cerkwicy, Karnic, czy też Paprotna - dawniej to właśnie w tych wszystkich miejscach bardzo prężnie istniało harcerstwo, a my powoli staramy się wracać do tej tradycji.
Nasi gryficcy wędrownicy- ze swoim drużynowym, pełniącym obecnie rolę „kustosza” otwartej wystawy, HO Wojciechem Grządzielą- pragną serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy przyczynili się do otwarcia niniejszej wystawy. Osobom, które przekazywały, udostępniały eksponaty oraz włączały się w ich poszukiwania. W szczególności dziękujemy: hm. Józefie Zielińskiej, phm. Marcie Bylewskiej, pwd. Helenie Radomskiej, pani Elżbiecie Maślij, pani Teresie Szydłowskiej, druhnie Sylwii Jankowskiej, druhowi Jakubowi Chmielowi, pwd. Danucie Kolanek oraz pwd. Krzysztofowi Kolanek. Mamy nadzieję, że jeszcze nie raz spotkamy się przy wspólnym „ogniu” i znajdziemy niejedną okazję do naszych harcerskich przemyśleń. A wszystkich tych, którzy chcieliby przekazać nam swoje harcerskie pamiątki, bądź udostępnić je celem zaprezentowania ich naszych harcerzom, zapraszamy do kontaktu z nami poprzez naszą stronę fb.com/zd.rega.gryfice, lub też tel. 691-296-868 (phm. Paweł Kamiński). Dziękujemy wszystkim obecnym na otwarciu! Czuwaj! phm. Paweł Kamiński fot.: Wiktoria Kotecka
Od kilku miesięcy wraz z 42 Gryficką Drużyną Harcerską „Ciche Cienie” brałam udział w programie: „Drużyna PRO- Programowy Ruch Odkrywców”. Pracując nad misją ,,Legendy miejskie” dotarliśmy do interesującej opowieści przedstawiającej dzieje, które pozostawiły po sobie trwałe ślady w Gryficach. Dlatego też osoby, które jeszcze o niej nie słyszały serdecznie zachęcamy do dalszego przeczytania kilku słów o niej!
27 maja br. 20 KDH postanowiła spędzić swoją zbiórkę nieco inaczej. Wybraliśmy się na wycieczkę rowerową na trasie Cerkwica – Pustkowo - Trzęsacz - Cerkwica. Podziwialiśmy po drodze piękne osobliwości przyrody oraz poznawaliśmy nowe szlaki, obejrzeliśmy także replikę giewonckiego krzyża w Pustkowiu i ruiny kościoła w Trzęsaczu oraz pałacu w Dreżewie Pogoda bardzo nam sprzyjała. Relaksowaliśmy się na plaży smakując wyśmienite lody. W drodze powrotnej ćwiczyliśmy rozpalanie ogniska i piekliśmy kiełbaski. Tak właśnie otworzyliśmy sezon rowerowy wszyscy uczestnicy wrócili do domu z uśmiechniętym twarzami, planując kolejny wypad.
HO Dominika Jankowska Drużynowa 20. KDH
Legenda sięga czasów panowania Księcia Bogusława X, a dokładniej lat w który ożenił się on z Anną Jagiellonką. Nastawał wtedy ciężki czas dla Gryfic. Na burmistrza wybrany został człowiek, który z początku dużo obiecując doprowadził do niedostatku i biedy wśród mieszkańców. Nic dziwnego więc, że przy kolejnych wyborach nie przedłużono mu kadencji- stracił wszystko. Żonę, dzieci, reputację, a pieniędzy z każdym dniem również robiło się co raz mniej w jego mieszku. Uniesiony gniewem zaczął planować zemstę, na jego zdaniem nie wdzięcznych mieszkańcach i całych Gryficach- postanowił zniszczyć miasto. Wybrał się więc z prośbą do samego Dinniesa Von Ostena, który wraz ze swym bratem panował niegdyś nad pobliskimi miejscowościami. A, że nigdy nie udało im się opanować Gryfic, był to korzystny układ dla obu stron. Burmistrz dopracował swój plan z najdokładniejszymi szczegółami. Sam pakował się i przygotowywał do wyjazdu do rodzinnej Nadrenii,
a jego pachołekwartownik pochodzenia niemieckiego, Jakub Kulasa, miał za zadanie rozpić wartowników do tego stopnia, aby Osten mógł łatwo przedostać się do miasta. Burmistrz nie przewidział jednak jednego. Gdy z wieczornego wypasania owiec wracała jedna z pasterek, dostrzegła Ona nadchodzącą armię Ostena i natychmiast zaczęła krzyczeć oraz wzywać pomoc. Po kilku chwilach zaczęli schodzić się mieszkańcy, a pasterka Anusia, wraz z pomocą wartowników przybyłych z innych dzielnic miasta, zamknęła bramę. Podczas całego wydarzenia poległ brat, Dinnisa, oraz sama bohaterska Anusia, którą ugodziła śmiercionośna strzała jednego ze zbójów. Spoglądający z dala Von Osten, widząc całe to zamieszanie od razu udał się do ucieczki. Zdradzieckiego burmistrza złapano podczas próby opuszczenia miasta, a następnie skazano na śmierć przez poćwiartowanie na Wzgórzu Wisielców. Po wykonaniu wyroku, mieszkańcy rozwiesili fragmenty jego ciała na całym murze wokół miasta- a jego głowę powieszono na zewnętrznej stronie Bramy Kamiennej. Gdy odpadła ona po latach, w jej miejsce utworzono jej kamienne wyobrażenie, które widnieje tam po dziś dzień- ostrzegając zdrajców i przypominając, aby władze miasta były rozsądnie wybierane. Nasze działania podjęte w ramach projektu „Drużyna PRO” stały się dla nas inspiracją do podejmowania przyszłych działań na tle społeczno-kulturalnym w naszym mieście. Gryfice kryją wiele tajemnic, zawierają zabytki bogate w historię i legendy, a same miasto sięga czasów średniowiecza. Z pewnością nie damy zapomnieć o bohaterskim czynie Anusi i zdrajcy, który prawie zniszczył nasze miasto! Nasze słuchowisko opracowane na podstawie tej legendy możecie usłyszeć na antenie Radia Plus Gryfice oraz pod linkiem: https://goo.gl/zXXsZI .
Na pierwszej majowej zbiórce gościliśmy u siebie przyjaciół z Harcerskiego Klubu Ratowniczego „GryfiCE”, którzy opowiedzieli nam o swojej działalności, uczyli nas jak udzielać pierwszej pomocy. Teraz czujemy się nieco pewniejsi, wiemy co powinna zawierać apteczka i jak wezwać pomoc. To było bardzo miłe spotkanie a druhna Dominika obiecała, że nas jeszcze odwiedzą!
Piękna majowa pogoda pozwoliła nam wyjść w piątek 20 z zuchówki i wyruszyć ku wielkiej przygodzie. Dzięki uprzejmości właścicieli, mogliśmy zwiedzić Park Miniatur Latarni Morskich w Niechorzu. Byliśmy podróżnikami, odkrywcami i badaczami latarni morskich polskiego wybrzeża. Na naszym szlaku znalazło się też kilka miniatur zabytków Pomorza Zachodniego. Potem odpoczywaliśmy nad brzegiem morza pałaszując pyszne lody. Właśnie na tej zbiórce zrealizowaliśmy piąte ostanie zadanie przedzlotowe, nagrywając krótki film o tym , że Zachodniopomorskie jest fajne, bo… i tu już nikt nie miał wątpliwości.
Anita Michnicz Drużynowa 42 GDH Ciche Cienie
Maj obfitował w wiele interesujących wydarzeń, które stały się naszym udziałem. Zbiórki różniły się nieco od dotychczasowych. A dlaczego? Przeczytajcie poniżej…
Ostatnia majowa zbiórka to niezapomniane spotkanie z druhami z Ochotniczej Straży Pożarnej w Karnicach. Zwiedziliśmy remizę, zapoznaliśmy się ze sprzętem znajdującym się w wozach strażackich. Dowiedzieliśmy się bardzo wiele ciekawych rzeczy o zadaniach wykonywanych przez strażaków – to nie tylko gaszenie
A jednak... Chciałam jeszcze raz naładować się tak ogromną mieszaniną pozytywnych przeżyć, przemyśleń, nowej i starej ale na nowo usystematyzowanej wiedzy. A przede wszystkim znów spotkać tą kadrę, ludzi którzy okazali się być ważnymi osobami (przewodnikami) na mojej drodze stawania się instruktorem ZHP.
pożarów - zasadach panujących w straży a na koniec mogliśmy przymierzyć hełmy i pasy. Teraz wiemy jak zapobiegać pożarom i znamy kolejny numer alarmowy. Pewnie już wkrótce zdobędziemy sprawność RATOWNIKA. Przed nami czerwiec, który zapowiada się równie intensywnie i fantastycznie, ale o tym już w kolejnym numerze Remilo. dh. Sylwia Jankowska Drużynowa 16 KGZ Jagodziarnia
Harcerze nie spoczywają na laurach, trzeba się rozwijać. I tak czas na wrażenia kolejnych osób, które ukończyły kursy metodyczne, kierowników wypoczynku, a nawet przeszkolonego z zakresu zarządzania nieruchomościami! Co mówią sami kursanci? Tak jak kilka miesięcy wcześniej ukończyłem kurs „Meandry 2”, tak po długim zastanawianiu się, zdecydowałem się wybrać na kurs drużynowych „Delta”. Jako, że większość mojej harcerskiej pracy była związana z zuchami, pojechałem na kurs dotyczący tej grupy. Utrwaliłem sobie nieco wiedzy, zdobyłem wiele nowej, mam teraz kilka pomysłów jak się tutaj mogę przydać. Wymieniłem też sporo doświadczeń i spotkałem znów tych świetnych instruktorów! A to wszystko w świetnym towarzystwie naszej druhny Sylwii, Wojciecha i Mateusza. Jeśli ktoś będzie pytał czy polecam, odpowiedź brzmi – oczywiście tak! HO Sylwester Łużny
Odbierając w marcu 2015 r. dyplom ukończenia kursu przewodnikowskiego "Meandry" - wiedziałam, że jeszcze tam wrócę. W planach miałam przecież kurs metodyczny. Ktoś mógłby zapytać - tak daleko? po co? dlaczego?
I wreszcie nadeszła wiadomość: "Drodzy flisacy, którzy jedenaście miesięcy temu do końcowej bindugi tratwą naszą meandrującą dopłynęli... proponuję Meandry metodyczne - Kurs Delta" Zgłosiłam się i w marcu już nie samotnie, lecz w towarzystwie trzech wędrowników z zaprzyjaźnionej drużyny, wyruszyłam do Warszawy. To były dwa weekendy bardzo intensywnych zajęć, nie nudnych wykładów lecz stale zmieniających się, różnych form pracy - takiego uczenia w działaniu. A my - jak na zuchy przystało - bawiliśmy się w coś lub kogoś. Podczas atrakcyjnych zajęć, wcielając się w różne role, przeżywaliśmy wspaniałe przygody i jakby przy okazji zdobywaliśmy cenną wiedzę. Z jednej strony pozwoliło mi to krytycznie spojrzeć na moją dotychczasową pracę i ją zmodyfikować, z drugiej zaś, pozwoliło na poznanie zupełnie nowych pomysłów czy wariantów stylu pracy. Bezcenne okazało się też wyjście ze "swojego środowiska", poznanie nowych ludzi i wymiana doświadczeń - co mocno otwiera umysł i inspiruje do działania. Zdobytą wiedzę chciałabym wykorzystać nie tylko do prowadzenia gromady ale także podzielić się nią z innymi np. na najbliższym kursie zastępowych.
Na koniec, miło wspominając ten cudownie spędzony czas, chcę go podsumować słowami hm. Stefana Mirowskiego, który powiedział, "że kursu nie można odbyć, kurs trzeba przeżyć".
A poniższe zdjęcie to dowód na to, że można się uczyć i świetnie bawić jednocześnie.
***
Od 7 maja 2016 r. Szczecinek stał się na chwilę harcerską stolicą Pomorza Zachodniego. Bo właśnie w tym dniu spotkali się tu członkowie komend i instruktorzy z wszystkich hufców Chorągwi Zachodniopomorskiej.
Dh. Sylwia Jankowska drużynowa 16 KGZ Jagodziarnia
Najważniejszym punktem dnia było spotkanie ok. 100 instruktorów, a wśród nich 8 przedstawicieli naszego Związku z hm. Jolantą Kreczmańską wiceprzewodniczącą ZHP. Dotyczyło ono zmian w Systemie Stopni Instruktorskich. Bardzo ciekawa i pełna zaangażowania, kilku godzinna dyskusja doprowadziła do wypracowania propozycji zmian w wymaganiach stopni instruktorskich, które zostaną przedstawione Radzie Naczelnej.
W Szczecinku odbyło się również wielkie szkolenie. Szkolili się komendanci, skarbnicy, programowcy i kształceniowcy. Sądząc po opiniach samych zainteresowanych można stwierdzić, że były one bardzo owocne i każdy wyniósł z nich coś nowego i dobrego dla siebie. Oczywiście szkoliła się także nasza kadra. Warsztaty pracy programowca „Nawigatorek” ukończyli: druhny Anita i Dominika oraz druh Patryk. Natomiast warsztaty pracy kształceniowca stały się udziałem druhen Sylwii, Marty, Martyny i druha Wojtka.
W dniach 13-15 maja, odbył się pierwszy weekend kursu zastępowych „Akademia Pana Kleksa - Brązowy Gryf II”. W czasie tego weekendu kursanci odbyli zajęcia ukazujące im kolejne aspekty pracy jako zastępowych. A całość nadzorował sam Pan Kleks. Czy im się podobało? Po ankietach zebranych na koniec weekendu możemy śmiało stwierdzić, że TAK! Nieco więcej na temat kursu w kolejnym numerze Remilo. A okładkę tego numeru zdobi logo naszego kursu. Stworzyła je dla nas druhna Agata Szymańska. Podoba się wam?
HO Sylwester Łużny Komendant kursu Akademia Pana Kleksa - Brązowy Gryf II
rycerskiego, wielu szyfrów, nadawania Alfabetem Morse’a oraz kilku bardzo ważnych elementów pierwszej pomocy, oprócz tego mnóstwo zabaw, piosenek harcerskich oraz tańców, najbardziej w pamięci zapadła Belgijka!
W piątek, 29 kwietnia kilkoro członków naszej drużyny: Marta, Anita, Emilia, Martyna, Ja (Wojciech) i Tomasz wybrało się w 28 kilometrową wędrówkę z Gryfic do zaprzyjaźnionej Bazy Obozowej w Pogorzelicy. Trasa była dość długa, ale pogoda dopisała lecz wędrówka została przerwana na 24 kilometrze przez nadchodzącą noc. Kolejnego dnia, wypoczęci i pełni energii doskonaliliśmy swoje umiejętności pionierskie. Efektem naszych prac było zbudowanie szałasu, pod którym spędziliśmy wieczór – tutaj nie mogło obyć się również bez ogniska! Samo stworzenie szałasu było też pierwszym krokiem kilkorga z nas ku zdobyciu Leśnego Wampum. Wędrówka była także zwieńczeniem prób na stopień HO oraz naramiennika wędrowniczego. W tym miejscu druhnom Marcie i Anicie gorąco gratulujemy! Przed nami jeszcze większe wyzwanie – wakacyjny obóz wędrowny w Bieszczadach! Zdjęcia zobaczyć możecie na facebookowej stronie fb.com/9gdwbratniedusze.
Zabawa była przednia, w sobotni wieczór, Mieszko zabrał swych giermków na polanę rycerską, gdzie wraz z Druhną Martą, poddali ich 10-ciu ostatecznym zadaniom opartym na Prawie Harcerskim, harcerze pokazali jak pilnie uważali na zajęciach, wykazali się umiejętnością współpracy i zachowania uśmiechu, okazali się bardzo pomocni, sprytni i szczodrzy Mieszko, dumny z postępów i zaangażowania giermków mianował ich na swoich rycerzy. ,,Harcerz postępuję po rycersku”- tak brzmi piąte Prawo Harcerskie, jednak zdecydowanie wszystkie, jak to stwierdzili uczestnicy biwaku, wskazują drogę jaką starają kierować się harcerze, a jaką kiedyś kroczyli rycerze. HO Anita Michnicz
HR Wojciech Grządziela Drużynowy 9 GDW Bratnie Dusze im. Zawiszy Czarnego
W dniach 13-15 maja bieżącego roku, w Brojcach odbył się biwak zorganizowany przez kadrę Związku Drużyn ZHP „Rega” dla miejscowych harcerzy. Podczas biwaku, uczestnicy mieli okazję poznać nowe umiejętności i zdobyć wiedzę, zarówno harcerską jak i tą związaną z początkami Państwa Polskiego, pierwsze spotkanie odbyło się w komnacie władcy(Mieszka I), gdzie harcerze zostali mianowani giermkami i pomogli w poszukiwaniu fragmentów Kodeksu Rycerskiego oraz Prawa Harcerskiego, które po uporządkowaniu okazały się mieć dużo wspólnego. Uczyli się współpracy, poznawali historię założenia skautingu, harcerstwa oraz Królestwa Polskiego, szczególnie zwracając uwagę na chrzest Polski, poznali ideę Przyrzeczenia Harcerskiego, ślubowania
12 maja rodzice naszych harcerzy oraz dorosła część kadry Związku Drużyn ZHP Rega, spotkała się na spotkaniu założycielskim Gryfickiej Rady Przyjaciół Harcerstwa. Celami naszej organizacji będą m.in.: wspieranie lokalnych jednostek harcerskich, podtrzymywanie tradycji i kultury regionu czy działalność charytatywna. W czasie spotkania powstały niezbędne dokumenty, został przyjęty statut stowarzyszenia, a na koniec wybraliśmy władze. Trzeba przyznać, że we wszystkich kwestiach byliśmy zgodni! Teraz jedynie pozostaje nam czekać na zakończenie rejestracji w sądzie oraz prężne działanie! HO Sylwester Łużny
Stworzyliśmy nowy dział w naszym miesięczniku. W Za moich czasów… nasi instruktorzy dzielić się będą z wami historią swojej harcerskiej aktywności, bo kto by nie chciał się dowiedzieć, co i jak robili niegdyś harcerze? Dlatego zapraszamy wszystkich naszych czytelników do śledzenia kolejnych numerów Remilo, bo te, już niebawem!
Na Pomorzu Zachodnim harcerze rozpoczęli swoją działalność w 1934 r. W Szkole Podstawowej w Karnicach 15 września 1961 r. Rada Pedagogiczna podjęła uchwałę dotyczącą zorganizowania drużyny harcerskiej. Pracę nad werbowaniem uczniów, chętnych do podjęcia nowych wyzwań powierzono p. Teresie Haroszewicz. W szkole było wówczas 125 uczniów w kl. I-VII i 4 nauczycieli. W latach późniejszych p. Teresie, która pracowała do 1970 r., pomagali inni nauczyciele. Bardzo dużą rolę jako harcerski wychowawca odegrała w tamtych latach Pani Marianna Poździk. W roku szkolnym 1974/1975 było już 235 uczniów kl. I-VIII i 7 nauczycieli. Coraz więcej osób zapisywało się do ZHP. Powstał wówczas SZCZEP HARCERSKI, który składał się z 3 drużyn zuchowych (II-IV kl.) i 3 drużyn harcerskich (V-VIII) - razem 176 osób, co stanowiło 70% młodzieży szkolnej. Nadzór nad działalnością drużyn pełnił - Komendant Szczepu. Zbiórki odbywały się w harcówce(w szkole), w lesie, w parku. Szczep harcerski podlegał Komendzie Hufca ZHP w Gryficach(władze powiatowe), która nadzorowała pracę wszystkich drużyn w powiecie. Funkcje drużynowych pełniły wówczas druhny: Krystyna
Rogal, Anna Kocieniewska, Teresa Szydłowska, Józefa Jarczak, , Wanda Krzeszowiec, czasowo Ewa Groenwald, Halina (Tchorowska) Maślij, a ja pełniłam podwójną funkcję szczepowej i drużynowej. Drużyny współpracowały ze sobą. To była jedna, wielka, harcerska rodzina. Satysfakcją dla dyrekcji , nauczycieli i instruktorów było to, że odnosiliśmy wiele zwycięstw na szczeblu powiatowym, wojewódzkim a nawet centralnym. To był czas, który my – instruktorzy wspominamy z łezką w oku. Warto wspomnieć właśnie w tym miejscu - ówczesną dyrektor szkoły Panią Marię Bąk, która zawsze była przychylna harcerzom. Wspierała wszystkie nasze działania i służyła pomocą. To za Jej czasów harcerstwo w Karnicach przeżywało swój największy rozwój. Do pomocy chętnie włączali się wszyscy nauczyciele, całe grono pedagogiczne, z którym współpraca układała się wręcz wzorowo ale przede wszystkim rodzice, bez których pomocy nie udałoby się wiele przedsięwzięć. Zawsze gotowi i otwarci, czynnie włączali się w organizację i przygotowania zlotów, biwaków, wyjazdów i różnych uroczystości. Mile byli widziani na biwakach organizowanych w terenie, w NAL i HAZ. Byli opiekunami, „strażnikami” ale także takimi dobrymi duszami. W tamtych czasach nie było komputerów i telefonów komórkowych. Młodzież bardzo dużo czasu spędzała na świeżym powietrzu, poświęcając swój czas zajęciom sportowym i realizacji wybranych harcerskich zadań w ZHP. To był czas, wielkiej harcerskiej przygody. Akcja „Niewidzialna ręka” – to było zadanie dla wszystkich chętnych połączone z tajemnicą, anonimowością, przyrodą z dreszczykiem emocji. Dyskretnie przeprowadzano wywiad – co i gdzie trzeba zrobić. Zadanie realizowano podczas nieobecności domowników – ludzi starszych, schorowanych. Na miejscu wykonywanej pracy był zostawiany symbol wykonawców z dopiskiem „NIEWIDZIALNA RĘKA”. Co roku, na wiosnę, w Gryficach odbywały się Manewry Techniczno-Obronne.
sprawności np.: recytator, śpiewak, przyjaciel książki, olimpijczyk, piłkarz itp. oraz stopnie harcerskie: Ochotnik, Tropiciel, Odkrywca. Zastępowy w DH musiał zdobyć Patent Zastępowego lub Przybocznego. hm. Józefa Zielińska pseudonim „Róża”
Tor przeszkód przygotowany przez żołnierzy z JW w Gryficach. Zadania były konsultowane z władzami powiatowymi ZHP. Niektóre z nich to: - znajomość alfabetu MORSE’A - rozpalanie ogniska i gotowanie wody na czas - udzielanie pierwszej pomocy - pokonywanie w masce gazowej tunelu itp. Karnicki Szczep Harcerski nawiązał współpracę z Jednostką Wojskową w Jarominie. Żołnierze pomagali w organizowaniu niektórych imprez, zdobywali stopnie instruktorskie. Harcerze byli zapraszani do Jaromina. Zdobywali Odznakę Sprawności Obronnej. Harcerze w swoich drużynach zdobywali indywidualnie wybrane
Karnicki Szczep istniał do końca 1991 roku i choć minęło już tyle lat druhna wciąż z rozrzewnieniem wspomina tamte czasy. Gdy opowiada, w jej głosie da się wyczuć delikatne drżenie a w oczach migocą iskierki .Za swoją harcerską służbę otrzymała wiele wyróżnień i podziękowań. Do dziś z radością przyjmuje zaproszenia na spotkania z harcerzami z okazji przeróżnych świąt i uroczystości, tam pokazując stare zdjęcia i pamiątki opowiada swoją historię przekazując harcerską ideę następnym pokoleniom. Za te wspomnienia - dziękujemy Druhno „Różo”… Opowieści druhny Józefy Zielińskiej wysłuchała i spisała dh. Sylwia Jankowska.
Czy ZUCH i słowo RATOWNIK się łączą? Oczywiście, że tak!
Jako doskonały przykład może nam posłużyć zbiórka, która odbyła się 6 maja, a gdzie? Oczywiście u naszych najmłodszych przyjaciół, 16 Gromady Zuchowej „Jagodziarnia” – przy okazji gratulujemy wam zamknięcia okresu próbnego! Na zaproszenie druhny Sylwii Jankowskiej wybraliśmy się (Ja-Dominika, Wiktoria, Mateusz) do Karnic. Na zbiórce porozmawialiśmy trochę o bezpieczeństwie i stworzyliśmy sobie nowych niebieskich „przyjaciół”, aby nigdy nie zapominać wkładać rękawiczek, gdy udzielamy komuś pierwszej pomocy. No dobrze! Bezpiecznie już jest, ale co teraz…? Na to pytanie zuchy miały mnóstwo odpowiedzi, a na dodatek wszystkie zgodne z prawdą. Wszyscy wpadli na pomysł z poszukaniem pomocy, co jest najważniejszym elementem udzielania pierwszej pomocy. Mówiliśmy o wzywaniu pomocy fachowej oraz ćwiczyliśmy Resuscytację Krążeniowo-Oddechową i nie sposób tutaj nie pochwalić zuchów, gdyż radzili sobie świetnie. Mamy nadzieję, że wiedza, którą przekazaliśmy zostanie w pamięci, lecz nie będzie potrzeby jej użyć. Drogie Zuchy, tak jak obiecywaliśmy jeszcze do was wrócimy! Dominika Jaksim Szefowa Harcerskiego Klubu Ratowniczego GryfICE
W dniach od 1-3 maja, 3 rok z rzędu w Barlinku odbywały się Archidiecezjalne Dni Młodych. Podobnie jak w poprzednich latach, o bezpieczeństwo i zdrowie uczestników dbali Ratownicy ZHP naszego Inspektoratu Ratowniczego. Tak się też złożyło, że wyjechałem tam jako ratownik (tym razem niestety sam), a zarazem członek naszego HKRu pełnić służbę. To było już moje czwarte uczestnictwo jako ratownik na tej imprezie.
To była świetna okazja do utrwalenia i wykorzystania zdobytej niegdyś wiedzy, próba również wytrzymałości, bo jak może się wydawać obserwacja uczestników wcale nie jest taką lekką sprawą! A zwłaszcza, jeśli robisz to kilka dni z rzędu. Wydaje mi się też, że mam już odpowiedni zasób wiedzy, by bez wahania wiedzieć jak reagować w danej sytuacji. Porównując poprzednie Dni z tegorocznymi, wydaje mi się, że było o wiele spokojniej – i bardzo dobrze! Na pewno nasze działania prewencyjne, a uczestnicy wyciągnęli wnioski z poprzednich lat i wiedzieli co zrobić, żeby nie musieć nas odwiedzać na punkcie medycznym. Choć nie ukrywam, zawsze tam było miło i wesoło. Tam smutno szczególnie być nie mogło! Nieco bardziej pracowita była dla nas niedziela, ale tutaj trzeba wspomnieć, że był to ostatni dzień imprezy, kiedy wszyscy byli na pewno zmęczeni(my również), a pogoda nam dopisała i powiedziałbym nawet, że w pewnych momentach aż za bardzo. Przy okazji poznałem kolejnych, nowych ratowników, miałem okazję spotkać się z tymi starszymi i nieco odpocząć od dotychczasowych zajęć.
Na koniec chciałbym pozdrowić wszystkich ratowników biorących udział w zabezpieczeniu ADM 2016 – jesteście fantastyczni! Natomiast wszystkich, którzy ukończyli 16. rok życia do wyjazdu na Wędrowniczy Kurs Pierwszej Pomocy, a obecnych ratowników, a w szczególności tych najświeższych, do uczestnictwa w tego typu imprezach, bo nie ma lepszej formy utrwalenia wiedzy i nauki reagowania na określone sytuacje, niż praktyczny trening! PS: Tak, na zdjęciu odpoczywamy! HO Sylwester Łużny fot. Magda Opulska
(Ukłony w stronę druhny Ani i druha Pawła). A musicie uwierzyć mi na słowo zostaliśmy dosłownie zasypani pytaniami, jeszcze nigdy nie widziałam tak szybko wystrzelających rąk, aby o coś zapytać. Gdy skończyliśmy teorię, przyszedł czas na prawdziwą „zabawę” czyli SYMULACJE! Wspominałam, że podczas teorii nasi zastępowi byli aktywni? To nic w porównaniu z błyskiem w oku, który zobaczyłam po wypowiedzeniu „Czas na symulacje!”. Pozoranci czekali na pomoc, a tym z HKRu „GryfICE”, nie tak łatwo pomóc. Kursanci wrócili troszkę przybrudzeni sztuczną krwią, ale z uśmiechów na ich twarzach można było wywnioskować, że się podobało, mało tego… domagali się jeszcze więcej zajęć z pierwszej pomocy! Mamy nadzieję, że na zbiórkach to „wszystko” się nie wydarzy, wiedza zdobyta na naszych zajęciach pozostanie na długo, długo… 13-15 maja, znacie tę datę? Jeśli tam byłeś to na pewno tak, jeśli nie to przypominamy: AKADEMIA PANA KLEKSA zagościła w Brojcach. Nie mogło nas tam zabraknąć! Podczas pierwszego weekendu kursu zastępowych mieliśmy zaszczyt prowadzić zajęcia dla harcerzy biorących w nim udział. Dla uczestników przygotowaliśmy zajęcia, które mają przygotować ich do sytuacji mogących wydarzyć się na zbiórkach. Gdy zapytałam naszych przyszłych zastępowych o to, co może stać się na zbiórce usłyszałam „WSZYSTKO”. Skoro tak przedstawili sprawę nie mogliśmy zostawić ich głodnymi wiedzy. „Wszystko” to dość sporo, ale staraliśmy się wyczerpująco odpowiedzieć na każde nurtujące pytanie, został powołany nawet specjalny „Kącik Ekspertów”
Dominika Jaksim Szefowa Harcerskiego Klubu Ratowniczego GryfICE
a wyszło nam wszystkim, ponieważ udało się go zdać całej naszej czwórce. Podczas długiego weekendu 26-29 maja br. czworo naszych harcerzy: Martyna, Weronika, Marta oraz Bartosz wyjechało na Wędrowniczy Kurs Pierwszej Pomocy. Po czterech dniach intensywnej nauki uzyskali oni tytuł RATOWNIKA ZHP i dołączyli do naszego ratowniczego grona. A jakie wrażenia przywieźli ze sobą? Przeczytacie poniżej! Natomiast cała załoga HKR GryfICE serdecznie gratuluje, życzy wielu kolejnych sukcesów i jak najmniej przypadków wymagających użycia tej wiedzy!
dh. Marta Błysz
Uczestniczyłam w Wędrowniczym kursie pierwsze pomocy, gdzie zdobyłam potrzebną wiedzę oraz nauczyłam się ją wykorzystać w praktyce. Była bardzo miła atmosfera, poznałam wielu harcerzy z którymi bez problemu znalazłam wspólny język. Bardzo się cieszę, że dostałam się i zdałam ten kurs, gdyż teraz jestem w stanie udzielić pomocy osobie, która tego potrzebuje. dh. Weronika Rachubińska
Na kursie WKPP poznałem wielu wspaniałych ludzi, dzięki niemu nabyłem bardzo przydatnej wiedzy, którą nauczyłem się wykorzystywać w praktyce i zawsze będę gotowy do wykazania się nią jeśli sytuacja będzie tego wymagać... No i czasem dostawaliśmy tam obiad ;) dh Bartosz Jankowski
Przed wyjazdem na WKPP nie interesowała mnie pierwsze pomóc ale po kursie zmieniłam zdanie. Razem z 3 harcerzy z naszego ZD pojechaliśmy na kurs do Pęzina. Myślę ze to był najlepszy kurs na którym kiedykolwiek byłam. Panowała bardzo miła wręcz rodzinne atmosfera. Z miłą chęcią pojechałabym jeszcze raz jako uczestnik. dh. Martyna Murawka
Spędziliśmy wiele godzin na wykładach ucząc się jak postępować w danych przypadkach, a zdobytą wiedzę przećwiczyć wykorzystując ją na ćwiczeniach. Oczywiście podczas kursu nie obyło się bez symulacji, które pokazywały przypadkowe zdarzenia jakie mogą nas kiedyś spotkać. Ich trudność była bardzo zróżnicowana, od zwykłych oparzeń po poważne wypadki samochodowe. Wszystkie symulacje jakie przeszliśmy były bardzo ciekawe i zdarzało się nam popełniać strasznie głupie błędy. Muszę przyznać ,że był moment, w którym chciałam powiedzieć „Symulacja STOP!” ponieważ w jednej chwili zapomniałam co mam właściwie zrobić, ale „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :D”,
facebook.com/HkrGryfICE
Ten dział jest przygotowany specjalnie dla Ciebie! Mam nadzieję, że Ci się spodoba! ;) dh Sylwester
Ostatnim razem mówiliśmy o początkach ruchu zuchowego. Było to już jakiś czas temu, lecz jeśli nie pamiętacie lub w ogólnie nie czytaliście jej, zapraszam was do zobaczenia pierwszego numeru Remilo. Mamy już rok 1921. Tutaj musimy mówić głównie o zuchach – dziewczętach, chłopcy są nadal Wilczętami. W tym roku odbyły się konferencje druhen pracujących z nimi. Ważne zadanie odegrała tutaj druhna Jadwiga Falkowska. Powołała komisję, która zajęła się zuchowymi sprawami. Opracowano wtedy regulaminy, Prawo Zucha (miało 9 punktów), Obietnicę (która nieznacznie zmieniona istnieje dzisiaj) sprawności czy gwiazdki. Nieco później powstały reguły umundurowania. Zuchy nosić miały szare mundury, a pod szyją była wiązana kokarda w kolorze gromady. Przenosimy się teraz do 1929 roku. Wydrukowano wtedy w harcerskim czasopiśmie opowiadanie harcmistrza Aleksandra Kamińskiego (na zdjęciu) pt. Jak Antek Cwaniak wilczków kształcił. To jest kolejne ważne nazwisko w naszej
historii! Zaczęto tworzyć Polską wersję wilczków. Druh Aleksander zaproponował wiele rozwiązań, które zostały uznane przez instruktorów harcerskich w Polsce i za granicą. Dopiero w 1931 roku zaczęło się przekształcanie gromad wilcząt w gromady zuchowe chłopców. Rok później powstała obowiązkowa lektura dla drużynowych zuchowych (wtedy nazywanych wodzami gromad) pt. Antek Cwaniak. W tamtych czasach było ponad 25 tysięcy zuchów! A rosnąca popularność gromad, wymagała intensywniejsze szkolenie kadry…
Harcerze mają swoje stopnie, jest ich 6. Zuchy też nie są gorsze! 3 stopnie czekają na to aż je zdobędziecie. A po co one wam? Będą pokazywały na mundurze jak bardzo już dorosłymi i pracowitymi zuchami jesteście. A co trzeba zrobić? Na początku składamy Obietnicę Zucha, a później warto zapytać druhny czy druha na zbiórce. Na pewno się ucieszą i przekażą wam listę zadań do wykonania - to na pewno będzie wspaniała zabawa! A jakie nazwy mają te 3 stopnie opowie wam piosenka! Każdy zuszek zdobyć może Gwiazdki trzy w białym kolorze. Gwiazdkę pierwszą, gdy zdobędzie, Zuch ochoczy będzie wszędzie. Gwiazdka druga znaczy wiele, Zuch jest sprawny w każdym dziele, Nie ma przeszkód z nim do pracy, Tacy z zuchów są junacy. Kto chce zdobyć gwiazdkę trzecią, Tu uwaga wszystkie dzieci. Powiem w sposób lapidarny, Zuch być musi gospodarny…
Gotowi do zdobywania gwiazdek? We wrześniu zaczynamy!
Mamy jeden podobny dział Harcerski trakt, który z założenia zawiera luźną twórczość harcerzy. Potrzebny był nam kolejny, kiedy otrzymaliśmy artykuł dh. Jakuba. Dział zawierający artykuły na nieco poważniejsze tematy poruszane przez harcerzy. Dlatego zapraszamy do lektury i aktywnego tworzenia jego zawartości!
Stopień harcerski jest to pewnego rodzaju wyzwanie dla harcerza/harcerki dzięki którym możemy się zmierzyć z samym sobą. Każdy odrębny stopień dla nas harcerzy jest celem, celem którego osiągnięcie jest dopatrywane w środowisku. Jak powiedział Józef Sosnowski: Stopień harcerski to nie order, to próba wartości i przydatności osobistej i społecznej. Daje on nam harcerzom satysfakcję z pokonywania naszych własnych słabości. Dzięki nim likwidujemy swoje złe nawyki. Wgłębiamy się w życie ZHP i drużyny. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że wykonywanie zadań z karty próby sprawiło mi wiele radości i przyjemności. Jest to przeżycie na całe życie. Można się dzięki nim wielu rzeczy nauczyć. Według mnie naprawdę warto zdobywać stopnie harcerskie ponieważ poszerzają wiedzę, umiejętności i indywidualny rozwój, każdego harcerza. To co nauczymy się, doświadczenia jakie przeżyjemy pozostają na całe życie i pomagają w dalszym jego biegu. Zdobywanie stopnia harcerskiego wydaje się proste. Rozpisać kartę próby i wykonać zadnia. Nie jest to wcale takie łatwe. Trzeba odpowiednio dobrać wymagania, zadania i umiejętnie je zrealizować. Czas zdobywania stopnia nazywany jest próbą, podczas której
wykonujemy wspomniane wyżej zadania. Każdy stopień ma swój poziom trudności który zależy od wieku harcerza/harcerki. W środowisku wyróżniamy sześć stopni: * Młodzik/Ochotniczka * Wywiadowca/Tropicielka * Odkrywca/Pionierka * Ćwik/Samarytanka * Harcerz Orli/Harcerka Orla * Harcerz Rzeczypospolitej/Harcerka Rzeczypospolitej Opiekun próby jest to osoba (najczęściej drużynowy/a), która wspiera harcerza przez okres trwania próby. Każdy harcerz sam powinien wybrać swojego opiekuna. Powinna być to osoba działająca czynnie w środowisku harcerskim mający minimum taki stopień jaki jego podopieczny zdaje w próbie. Stopnie są nam potrzebne do udoskonalania wiedzy i umiejętności harcerskich. Każdy odrębny stopień przysparza nam nowej wiedzy i umiejętności np. dzięki odkrywcy/pionierce oceniamy siebie i swoje postępowania na podstawie Prawa Harcerskiego. Dzięki nim stajemy się bardziej odpowiedzialni i pewni siebie. Możemy pozbyć się swoich słabości i złych nawyków. Według mnie stopnie warto realizować ponieważ możemy ulepszyć siebie samego. Być silniejszym, pewniejszym, odważniejszym jest to nam potrzebne w życiu prywatnym jak i harcerskim. Dążymy do celów, aby pogłębić swoją wiedzę harcerską oraz pracą nad sobą. ***
JÓZEF MARIAN SOSNOWSKI pseud.: Brzeziński, mgr K. Masztowski, Jan Orłożeński, Jan Choiński, krypt.: J.S., J.Es. (1904–1975), (ur. 18 II 1904 w Warszawie, zm. 1 stycznia 1975 tamże) – polski nauczyciel, doktor pedagogiki, dziennikarz, harcmistrz, sekretarz generalny Związku Harcerstwa Polskiego (ZHP) w latach 1935–1939, wiceprzewodniczący ZHP w latach 1945– 1947, p.o. Przewodniczącego ZHP w latach 1948–1949, żołnierz Armii Krajowej. [Źródła: ipsb.nina.gov.pl, wikipedia.org]
Zdałem sobie sprawę, że nasz miesięcznik mogą czytać nieco starsi czytelnicy, więc śpieszę wyjaśnić: Głupi żart, niezabawny, czasem żenujący. "Suchar" jest najczęściej komentarzem na temat danego żartu, dowcipu. Źródło: miejski.pl PS: Redakcja nie przejawia żadnych form walki z żywnością genetycznie modyfikowaną. Zachowujemy neutralność!
O
Źródło: Rycerski Kalendarz Patriotyczny 966-2016; Harcerski kalendarz stulecia