FRANCES GIES JOSEPH GIES
Life in a Medieval Castle
Copyright © 1974 by Frances and Joseph Gies
Life in a Medieval City
Copyright © 1969 by Frances and Joseph Gies
Life in a Medieval Village
Copyright © 1990 by Frances and Joseph Gies
All rights reserved.
Projekt okładki, stron tytułowych oraz stron działowych
Anna Slotorsz
Ilustracje na okładce i stronach działowych
letoosen / Adobe Stock
© calvinda / Adobe Stock; Bardzo bogate godzinki księcia de Berry / Condé Museum
Vincent de Beauvais, Miroir historial / Bibliothèque national de France
Gilles de Rome, Cy commance le livre du gouvernement des princes fait de frere /
Bibliothèque national de France
Opieka redakcyjna
Karolina Pawlik
Bartłomiej Nawrocki
Wybór ilustracji
Jakub Janik, Pamela Bosak
Opracowanie treści dodatkowych
Jakub Janik
Opracowanie ilustracji
Katarzyna Leja, CreoLibro
Adiustacja
Joanna Mendyk, Ewa Penksyk-Kluczkowska, Judyta Wałęga
Korekta
Judyta Wałęga, Agnieszka Mańko, Grażyna Rompel, Aleksandra Ptasznik,
Aneta Iwan, Joanna Kłos
Indeks
Tomasz Babnis
Opracowanie typograficzne i łamanie
CreoLibro
© Copyright for the translation by SIW Znak Sp. z o.o., 2018
Copyright © for this edition by SIW Znak Sp. z o.o., 2024
ISBN 978-83-240-8949-9
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37
Dział sprzedaży: tel. (12) 61 99 569, e-mail: czytelnicy@znak.com.pl Wydanie I, Kraków 2024. Printed in EU
Spis treści
Życie w średniowiecznym zamku
Prolog: Zamek Chepstow
Rozdział 1: Skąd pochodzą zamki
Rozdział 2: Pan zamku
Rozdział 3: Zamek jako dom
Rozdział 4: Pani zamku
Rozdział 5: Gospodarstwo domowe
Rozdział 6: Dzień na zamku
Rozdział 7: Polowanie jako sposób życia
Rozdział 8: Chłopi
Rozdział 9: Pasowanie na rycerza
Rozdział 10: Zamek w czasie wojny
Rozdział 11: Rok na zamku
Rozdział 12: Schyłek średniowiecznych warowni
Przeliczniki miar i wag
Wybrane pojęcia związane z zamkiem
Wybrane pojęcia związane z systemem feudalnym
Wielkie średniowieczne zamki: przewodnik geograficzny
Nota wydawcy
Bibliografia
Podziękowania
Życie w średniowiecznym mieście
Prolog
Rozdział 1: Troyes 1250
Rozdział 2: Dom mieszczanina
Rozdział 3: Średniowieczna pani domu
Rozdział 4: Poród i dzieci
Rozdział 5: Śluby i pogrzeby
Rozdział 6: Drobna przedsiębiorczość
Rozdział 7: Duże interesy
Rozdział 8: Lekarz
Rozdział 9: Kościół
Rozdział 10: Katedra
Rozdział 11: Szkoła i uczeni
Rozdział 12: Księgi i autorzy
Rozdział 13: Nowy teatr
Rozdział 14: Klęski
Rozdział 15: Władze miejskie
Rozdział 16: Wielki jarmark w Szampanii
Po roku 1250
Genealogia hrabiów Szampanii
Przypisy
Bibliografia
Podziękowania
Życie w średniowiecznej wsi
Prolog: Elton
Rozdział 1: Pojawienie się wsi
Rozdział 2: Wieś angielska: Elton
Rozdział 3: Pan
Rozdział 4: Kim byli chłopi
Rozdział 5: Jak żyli chłopi
Rozdział 6: Małżeństwo i rodzina
Rozdział 7: Wieś przy pracy
Rozdział 8: Parafia
Rozdział 9: Wiejska sprawiedliwość
Rozdział 10: Schyłek średniowiecznej wsi
Przypisy
Przeliczniki miar i wag
Wybrane pojęcia związane ze średniowieczną wsią
Bibliografia
Podziękowania
Indeks
Źródła ilustracji
816
835
857
860
865
873
875
889
ŻYCIE W ŚREDNIOWIECZNYM ZAMKU
Zamek Chepstow
Napółnoc od współczesnego mostu wiszącego nad rzeką Severn, na granicy z Walią, w hrabstwie Monmouthshire, wznosi się zamek Chepstow. Warownia stoi na szczycie wąskiego grzbietu dominującego nad Wye – szeroką i płytką rzeczką, która zmienia się codziennie wraz z przypływami
Severn: od rzeki umożliwiającej nawigację aż po taką o suchym, zamulonym dnie.
Z drugiego brzegu zamek prezentuje się jako niedostępna i prawie nienaruszona kamienna forteca o znacznej długości – blisko 700 stóp. Twierdzę zbudowano na linii wschód–zachód i otoczono murami obronnymi, które dodatkowo wzmocniono potężnymi kwadratowymi i okrągłymi basztami.
By wejść do warowni, trzeba minąć umieszczoną po wschodniej stronie Wielką Bramę, za którą znajduje się porosły trawą dziedziniec o powierzchni około 200 stóp kwadratowych. Obok wjazdu wznosi się wysoki na 40 stóp mur, zakończony w południowo-wschodnim narożniku ogromną wieżą, płaską od wewnątrz i półokrągłą z drugiej strony. Nazwę nadano jej na cześć Henry’ego Martena, więźnia politycznego z siedemnastego wieku, który spędził w niej ostatnie dwadzieścia lat swego życia. Naprzeciwko, po północnej stronie, znajdziemy grupę trzynastowiecznych budynków stykających się z murem od strony rzeki. Jest to skrzydło mieszkalne, które
tworzą dwa wielkie kamienne halle* wraz z komnatami, piwnicami, magazynami i latrynami zawieszonymi bezpośrednio nad wodą. Wspomniany wcześniej dziedziniec, najbardziej wysunięty na wschód, nazywany jest dolnym. Dalej w kierunku zachodnim znajduje się kolejna przestrzeń otoczona murami – tzw. środkowy dziedziniec, na który można się dostać przez wewnętrzną strzeżoną bramę. Na dalszym końcu placu wznosi się tzw. Wielka Wieża. Zorientowano ją, podobnie jak cały zamek, w układzie wschód–zachód, w taki sposób, że prawie całkowicie wypełnia najwęższą część grani. I choć dziś przypomina pozbawioną pięter i dachu łupinę, z całkowicie zniszczoną połową górnej kondygnacji, trzeba pamiętać, iż jest najstarszą częścią warowni Chepstow. Wielką Wieżę postawiono już w jedenastym stuleciu i później jeszcze dwukrotnie przebudowywano, dodano między innymi trzecią kondygnację. Do czasu wzniesienia skrzydła mieszkalnego była ona centrum życia na zamku i to właśnie tu można znaleźć pierwotną strukturę twierdzy. Wskazują na nią kamieniarstwo oraz detale architektoniczne: wielkie żółte kamienne bloki u podstawy, wspierające ściany zbudowane z mniejszych, surowo ciosanych kamieni w tym samym kolorze. Wszystko to z małymi, półokrągłymi (styl romański) otworami na okna i drzwi lub z kwadratowymi nadprożami i belkami okiennymi. Pierwsza przebudowa, z drugiej ćwierci trzynastego wieku, widoczna jest dzięki charakterystycznej surowej wapiennej kamieniarce. Dołożono wtedy trzecią kondygnację w zachodniej części wieży i powiększono otwory na piętrze. Powstały dzięki temu ostrołukowe (gotyckie) okna i drzwi ze skomplikowanymi, rzeźbionymi dekoracjami. Drugą – i ostatnią – zmianą była dobudowa pozostałych dwóch trzecich najwyższego poziomu po wschodniej stronie pod koniec trzynastego
* Przez hall rozumiemy tu w początkowym okresie komnatę wspólną (wielką salę), która dla lorda i jego rodziny miała funkcję reprezentacyjno-prywatną. Jej rozmiar i dokładne przeznaczenie zależały od okresu, rodzaju budowli oraz miejsca jej usytuowania. Z czasem hall rozrastał się i mógł przyjąć postać rezydencji. Wtedy przez pojęcie to rozumiemy główne kwatery mieszkalne zamku. Wszystkie przypisy dolne pochodzą od tłumacza.
stulecia. Elementy wtedy powstałe można łatwo rozpoznać – używano surowo ciosanego tłucznia i czerwonego piaskowca. Po północnej stronie Wielkiej Wieży, pomiędzy nią i murem od strony rzeki, biegnie przejście zwane galerią, które kiedyś przykryte było drewnianym dachem. Kolejna ufortyfikowana brama (dziś już nieistniejąca) strzegła wejścia z galerii na trzeci i najbardziej na zachód wysunięty plac – tzw. górny dziedziniec. Na jego końcu stoi prostokątna wieża, zbudowana w celu obrony bramy z tej strony zamku. To wejście zostało później dodatkowo wzmocnione przez dodanie zewnętrznej sekcji murów, nazywanej barbakanem, wyposażonej we własną wieżę bramną. Tutaj właśnie znajduje się najdalej na zachód wysunięty punkt zamku.
Pomimo zniszczenia drewnianych dachów, pięter i dobudówek oraz zrujnowania górnych części niektórych wież i fragmentów murów zamek Chepstow jest wyjątkowo dobrze zachowany. Biorąc pod uwagę rozmiar, siłę i położenie, można mówić tu o jednej z najbardziej imponujących średniowiecznych fortec w Europie. Jest to tym bardziej godne uwagi, że nie została ona poddana współczesnej renowacji. Jako całość warownia reprezentuje trzy wieki sztuki budowania zamków – jej władcami byli przedstawiciele czterech znacznych anglonormańskich rodów. Nadkruszone zębem czasu kamienie mówią o epoce pełnej odwagi, epoce niewielu wygód i licznych zagrożeń, okresie zdominowanym przez Chepstow i inne tego typu warownie od Skandynawii aż po Włochy. Wszędzie w Europie w trakcie pełnego średniowiecza zamki odgrywały kluczową rolę:
Zamek Chepstow, widok od strony rzeki Wye. Doskonałe położenie oraz potężne umocnienia sprawiły, że twierdza była w średniowieczu praktycznie nie do zdobycia
z bram prowadzących do zamku Chepstow
wojskową, polityczną, społeczną, ekonomiczną i kulturową. W Anglii specyficzny kontekst historyczny uczynił „karierę” zamku wyjątkowo spektakularną. W efekcie kraj ten może się dziś poszczycić jedną z najbogatszych kolekcji ruin średniowiecznych zamków spośród wszystkich państw, w których warownie w ogóle się pojawiły –niektóre szacunki mówią, iż mamy tu do czynienia z pozostałościami przynajmniej 1500 fortec.
Tematem tej książki jest pokazanie, jak budowano średniowieczne zamki, jaka była ich funkcja w historii i przede wszystkim jak wyglądało życie, które wypełniało mury fortec w czasach ich największej świetności – w trzynastym stuleciu. Opowieść siłą rzeczy skoncentruje się wokół Chepstow – jako przykładu. Warownia ta doskonale ilustruje wiele cech architektury oraz panujących na zamku warunków życia, a jej właściciele należeli do najznaczniejszych możnych swoich czasów. Inne twierdze, zarówno w Anglii, jak i na kontynencie, również pojawią się w tekście. Badanie tylko jednego zamku, nawet tak reprezentatywnego jak Chepstow, nie jest w stanie w pełni pokazać wszystkich aspektów życia wewnątrz i dookoła średniowiecznej warowni.
Na ilustracji Wielka Brama (wschodnia) i Wieża Martena na zamku Chepstow
Skąd pochodzą zamki
Rankiem 28 września 1066 roku prawie 1000 dwustronnych, otwartych długich łodzi z prostokątnymi żaglami niespodziewanie pojawiło się u wybrzeży Anglii w okolicach Pevensey, mniej więcej 40 mil na południowy wschód od Dover. Gdy statki dobijały do brzegu, wyskoczyło z nich około 7000 uzbrojonych mężczyzn, którzy wylądowali na plaży. Była to armia księcia Wilhelma z Normandii, która po kilku tygodniach oczekiwania na pomyślne wiatry w ciągu jednej nocy przekroczyła 70 mil kanału La Manche. Miała siłą potwierdzić pretensje swego przywódcy do angielskiego tronu. Wojownicy rekrutowali się zarówno spośród normandzkich wasali księcia, jak i najemników oraz poszukiwaczy przygód z północnej Francji, a nawet dalszych krain. Jak na jedenaste stulecie była to nie tylko bardzo duża, ale także niezwykle zdyscyplinowana siła wojskowa – co niewątpliwie było zasługą autorytetu oraz zasobów finansowych księcia Wilhelma.
Nie była to pierwsza inwazja zza morza, która dotknęła Anglię. Wcześniejsze jednak nie dorównywały jej rozmiarem. Novum w armii desantowej księcia Wilhelma były konie. Nie mniej niż 3000 wierzchowców zostało przetransportowanych przez Kanał przy użyciu techniki, którą normańscy najemnicy podpatrzyli u Bizantyńczyków. Prawdopodobnie chodziło o swego rodzaju uprzęże. Dodatkowo najeźdźcy wieźli ze sobą kompletny składany fort. Jego drewniana konstrukcja została pocięta, dopasowana
i zmontowana już we Francji. Następnie rozłożono wszystko na części, zapakowano do wielkich beczek i załadowano na łodzie. Po wylądowaniu w Pevensey Normanowie ponownie złożyli całość przed nadejściem wieczora.
Była to swego rodzaju zapowiedź. Orderic Vitalis* dokonał ważnej obserwacji. Zauważył on, iż w Anglii pod rządami Sasów było „niewiele fortec, które Normanowie zwą zamkami”. W całym kraju w 1066 roku zamków było może pół tuzina: jeden w hrabstwie Essex niedaleko wschodniego wybrzeża, trzy w Hereford przy granicy z Walią, jeden w Arundel – w hrabstwie Sussex, w nieznacznej odległości od Kanału (wszystkie zostały zbudowane przez normańskich rycerzy króla Edwarda Wyznawcy). Ostatni z zamków znajdował się w Dover, a powstał na zlecenie następcy wspomnianego władcy i zarazem rywala Wilhelma – króla Harolda II. Większość tych twierdz, o ile nie wszystkie, zbudowana była z drewna i ziemi –podobnie jak prawie każdy zamek w Europie tamtych czasów. Jean de Colmieu** opisał typową rezydencję obronną typu motte-and-bailey*** z terenu północnej Francji:
Jest zwyczajem szlachetnie urodzonych, by usypać kopiec ziemny, tak wysoko, jak tylko dadzą radę, a następnie otoczyć go rowem tak głębokim, jak to tylko możliwe. Zamykają oni przestrzeń na szczycie kopca palisadą z bardzo mocnych, ociosanych kłód, trwale ze sobą połączonych, wzmocnionych co kawałek przez tak wiele wież, na ile mają środków. Wewnątrz palisady jest dom, centralna cytadela albo donżon, zawiadujące całym okręgiem obronnym. Wejście do fortecy wiedzie po moście […], wspieranym parami słupów […], przecinającym rów i docierającym do górnego poziomu kopca na wysokości bramy [do wnętrza palisady].
* Nieco późniejszy, bo żyjący na przełomie jedenastego i dwunastego wieku normański kronikarz.
** Dwunastowieczny francuski kronikarz.
*** W języku angielskim ten typ budowli nosi nazwę motte-and-bailey, w polszczyźnie jej odpowiednikiem jest termin gródek stożkowaty.
Budowa tego typu fortyfikacji nie wymagała wysoko wykwalifikowanej siły roboczej, były one zatem tanie i szybkie w konstrukcji. Dodatkową zaletą było to, że ich budowy nie trzeba było uzależniać od warunków terenowych: fortecę motte-and-bailey można było na dobrą sprawę zbudować wszędzie tam, gdzie była potrzebna. Motte, czyli kopiec, był stromy, czasem powstawał częściowo naturalnie, a czasem całkowicie sztucznie. Do jego usypania używano w części ziemi wybranej pod wykopanie otaczającego całość rowu. Kopiec miał ścięty szczyt i z grubsza okrągły obrys, a jego rozmiary wahały się zazwyczaj od 100 do 300 stóp średnicy u podstawy i od 10 do 100 stóp wysokości. Sam wierzchołek motte ukoronowany był drewnianą palisadą. Wspomniana w źródle „centralna cytadela albo donżon” była zazwyczaj fortem lub wieżą, najczęściej wykonaną z drewna. Czasami, gdy w okolicy znajdowano dużo materiału, mogła być zbudowana z kamienia. Tak czy owak była za mała dla większej liczby ludzi – w zasadzie mieszkali w niej jedynie lord lub dowódca zamku (kasztelan) i jego najbliższa rodzina. Na dodatek przestrzeń wewnątrz fortyfikacji była ograniczona. Na co dzień nie dało się w niej zmieścić garnizonu wraz ze zwierzętami i zapasami. Wyjątek robiono jedynie w sytuacjach kryzysowych.
W efekcie zazwyczaj oczyszczano o wiele większe miejsce u stóp kopca, otaczano je osobną palisadą i rowem oraz łączono z górną fortecą za pomocą pochyłego pomostu wraz z mostem zwodzonym. Ten niższy dziedziniec, noszący nazwę bailey, był mniej więcej okrągły lub owalny, co zależało od ukształtowania terenu. Czasami wytyczano dwa, a nawet trzy dziedzińce – przed kopcem lub po obu jego bokach. Cel tego typu rozplanowania był jasny: garnizon używał obszaru całego grodu na co dzień, mógł się też w nim bronić przed słabszymi atakami. W przypadku poważnego zagrożenia wycofywano się na stromy szczyt motte. Mimo rzadkiego występowania w Anglii gródki stożkowate były bardzo popularne na kontynencie.
Oczywiście sztuka fortyfikacji ma swoje korzenie w starożytności i stosowano ją w Europie szeroko nawet w czasach przedrzymskich. Przykładowo zamek zbudowany przez króla Harolda w Dover stał
Castle Acre w hrabstwie Norfolk. Przykład rezydencji obronnej typu motte-and-bailey, z kamiennymi umocnieniami na szczycie kopca.
Poniżej znajduje się dziedziniec
na pozostałościach rzymskiego fortu. Ten z kolei wzniesiono „na gruzach” o wiele wcześniejszej warowni z epoki żelaza. Rzymskie legiony słynęły ze swych umiejętności w zakresie stawiania fortyfikacji – oddziały Imperium potrafiły wznieść szańce z murami i rowami w ciągu kilku godzin, niezależnie od miejsca, w którym się znalazły. Jeśli legion pozostawał dłużej w jednym miejscu, zazwyczaj przekształcał takie tymczasowe castrum w stałą kamienną twierdzę. Przynajmniej osiem innych rzymskich warowni, poza Dover, powstało w rejonie starego saskiego wybrzeża we wschodniej Anglii. Miały one za zadanie walkę z piratami z okresu trzeciego i czwartego stulecia. W innych miejscach Imperium również wykorzystywano pozostałości starych umocnień z epoki żelaza do budowy własnych, kamiennych fortec. Duża umocniona wieś Old Sarum była kolejnym przykładem takiego zagospodarowania wcześniejszych struktur. Niemniej rzymskie konstrukcje nie były do końca zamkami w późniejszym tego słowa znaczeniu. Bardziej przypominały forty,
stworzone jako miejsce stacjonowania zawodowych garnizonów, i w związku z tym nie musiały mieć rzeczywistej siły obronnej. Tak naprawdę wszystkie odgrywały znaczącą rolę, tylko jeśli były w pełni obsadzone załogami – podobnie jak miało to miejsce w przypadku Wału Hadriana, największego rzymskiego systemu fortyfikacji w Anglii.
Podobnie rzecz się miała z burhs, umocnieniami budowanymi przez saskich następców Rzymian. Również te struktury nie były klasycznymi zamkami, a porównać je można bardziej z obwarowanymi grodami należącymi do całej wspólnoty. Miały postać szańców ochraniających osady, z powierzchnią o wiele większą niż powierzchnia zamku, i bronionych przez znaczne siły.
Stworzenie „przodka” prawdziwego zamku, czyli budowli nadającej się do obrony siłami nielicznego garnizonu, zawdzięczamy Bizantyńczykom. Wiąże się to z kampaniami pod wodzą Belizariusza prowadzonymi w północnej Afryce w szóstym wieku. Twierdza Ain Tounga na terenie dzisiejszej Tunezji składała się z wielobocznego muru z grubych kamieni z wieżą bramną chroniącą wejście, wzmocnionego w narożnikach wysokimi basztami. Jedna z nich została rozbudowana, by pełnić funkcję ostatecznego miejsca obrony dla zamkowego garnizonu. Ten typ wieży, przejęty przez Europejczyków kilka wieków później, będzie przez nich nazywany stołpem lub donżonem. Również muzułmanie zaadaptowali bizantyński sposób konstrukcji kamiennych warowni. Użyli go na przykład w ósmym i dziewiątym stuleciu do zbudowania setek zamków wzmocnionych kwadratowymi wieżami na szczytach wzgórz w Hiszpanii. To z kolei chrześcijanie skopiowali podczas rekonkwisty. Tymczasem prawdziwy zamek – prywatna forteca – pojawił się po raz pierwszy w północno-zachodniej Europie w dziewiątym wieku, nieprzypadkowo w okresie niszczycielskich najazdów wikingów i Saracenów. Kiedy w 863 roku Karol Łysy, wnuk Karola Wielkiego, zarządził budowę zamków w celu obrony przed agresorami, prawdopodobnie proces wznoszenia tego typu fortec trwał już w najlepsze. Zdecentralizowany charakter państwa Karolingów wymusił