19 minute read

Sześć powodów, które sprawią, że pokochasz sześć minut

1.

To, co w tej chwili trzymasz w dłoniach, to proste i nad wyraz efektywne narzędzie, dzięki któremu staniesz się najlepszą wersją siebie (UrBestSelf) Moc sześciu minut to dziennik jak żaden inny. Jego celem jest uczynienie cię szczęśliwą i spełnioną osobą – i to najprostszą z metod.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że trudno będzie spełnić tę obietnicę. Jednak zanim dokonasz swojego pierwszego wpisu w dzienniku, otrzymasz wyczerpujące wyjaśnienie, jak osiągnąć ten cel, poświęcając na to zaledwie sześć minut dziennie. Żeby w pełni wykorzystać to narzędzie, trzeba uważnie przeczytać instrukcje. Kiedy już nabierzesz zwyczaju korzystania na co dzień z Mocy sześciu minut, zaczną się dziać cuda. Każdego dnia będziesz dodawać cegiełkę do pierwszej ściany szczęścia. Do tej pierwszej ściany szybko dołączą kolejne, aż w końcu, zanim się spostrzeżesz, wzniesiesz piękny i trwały pałac szczęścia. Wiele książek obiecuje ci szczęśliwe i udane życie, ale często nie spełnia składanych obietnic. Wmawiają ci one, że jest jakiś cudowny sposób, jedna idealna droga do szczęścia. Tyle że ta jedna droga nie istnieje, ponieważ jesteśmy różni i po prostu nie ma jednego rozwiązania, które pasowałoby do każdego z nas. Moc sześciu minut zapewnia ci fundament i materiały budowlane, dzięki którym możesz wznieść samodzielnie swój pałac szczęścia. Co dzień możesz postanowić, w jaki sposób go wznosić. Wraz z każdą zapełnioną stroną nadajesz dziennikowi indywidualny charakter – coś jak własny odcisk palca.

Przez 2,8 miliona lat każdy człowiek przychodził na świat z podstawowym oprogramowaniem – mechanizmem przetrwania1. Ten program odpowiadał za przeżycie i był niezbędny człowiekowi – bez niego każdy momentalnie ginął. W dzisiejszych czasach jest mniej przydatny, ponieważ bezustannie popycha mózg do szukania rzeczy, które idą nie tak lub mogą stanowić zagrożenie.

Nasz mózg wypatruje ciągle zagrożeń, żeby człowiek mógł je zwalczyć lub przed nimi uciec. Wyewoluował w taki sposób, że uczy się szybko na złych doświadczeniach, ale wolno na dobrych2. Jedno z badań wskazuje na to, że o wiele szybciej rozpoznajemy twarze zagniewane od tych uśmiechniętych. Nawet jeśli widzimy te zagniewane tak krótko (na przykład przez jedną dziesiątą sekundy), że nie jesteśmy w stanie ich rozpoznać, włącza się część naszego mózgu odpowiadająca za emocje i tworzenie nowych wspomnień3. To samo badanie ujawnia, że zdjęcia z uśmiechniętymi twarzami – również pokazywane zaledwie przez jedną dziesiątą sekundy – nie wywołują żadnej reakcji. Psycholodzy uważają, że nasz mózg odruchowo uruchamia negatywne emocje, ponieważ reaguje szybciej i mocniej na złe doświadczenia4. Dlatego ból po stracie jest średnio trzy do czterech razy silniejszy niż radość z posiadania5. Dlatego też cierpienie po rozstaniu z ukochaną osobą jest intensywniejsze niż szczęście towarzyszące harmonijnemu związkowi. Podobnie dzieje się w przypadku transakcji finansowych: przyjemność ze zgromadzenia określonej sumy jest mniejsza niż ból wywołany utratą tej kwoty6. Złagodzenie napięcia między małżonkami wywołanego jednym złym uczynkiem wymaga co najmniej pięciu dobrych7. Twój umysł w sposób naturalny wyolbrzymia to, co negatywne, i trzydzieści lat badań psychologii pozytywnej (patrz s. 38) z pewnością nie zmieni tego, co ewolucja zaprogramowała w naszych mózgach przez ostatnie 3 miliony lat.

Szczęście i satysfakcja? Nie należą do głównych zmartwień naszego mózgu. Jest on zaprogramowany w taki sposób, by działał pod wpływem tego, co złe, a ignorował to, co dobre. Z tego powodu większości ludzi jest o wiele łatwiej plotkować lub skarżyć się na kogoś niż prawić komplementy. To dlatego złe wiadomości rozchodzą się o wiele szybciej od dobrych. Dlatego nie jesteś w stanie się odwrócić, gdy widzisz wypadek samochodowy albo bójkę. I dlatego człowiek skupia się na najmniejszych przejawach krytyki, mimo że otrzymał o wiele więcej pochwał. Z ewolucyjnego punktu widzenia łatwiej nam skoncentrować się na tym, co negatywne. Przyjemne stany emocjonalne, takie jak zadowolenie, mogły być szkodliwe w walce o przetrwanie. Z tej racji twój mózg nieustannie wypatruje potencjalnego zagrożenia, a potem je wyolbrzymia, przez co

nasze życie pełne jest stresu, irytacji i niepokoju. Ów niefortunny mechanizm pozwala naszemu gatunkowi przetrwać, ale utrudnia bycie szczęśliwym. To właśnie ludzie nieszczęśliwi i niepewni najczęściej przeżywają. Oni też najczęściej odpowiadają za innowacje. Przetrwają najsprawniejsi, nie najszczęśliwsi. Możemy za to podziękować naszym przodkom jaskiniowcom.

Nasz mózg charakteryzuje się negatywnym nastawieniem, jest niczym rzep dla zła i teflon dla dobra. Rick Hanson

Dobra wiadomość jest taka, że możesz aktywnie to zmieniać, a nasza książka dostarczy ci wielu różnych sposobów, jak to czynić. Musisz tylko przechytrzyć swój umysł, zrównoważyć jego negatywne nastawienie i nauczyć się rozszyfrowywać kłamstwa, którymi cię mami. Na szczęście nauka udowodniła, że możesz zmienić swój umysł poprzez aktywne i, co najważniejsze, codzienne powtarzanie. Wykształcisz pozytywne nawyki, które staną się nowym oprogramowaniem i będą przeciwwagą dla negatywnych emocji. Pozwoli ci na to tak zwana neuroplastyczność mózgu (patrz s. 48). Proces instalacji tego nowego oprogramowania wymaga średnio sześćdziesięciu sześciu dni codziennych ćwiczeń – dopiero wtedy dany nawyk można uznać za przyswojony8. Kluczem do sukcesu jest ciągłość. Powodzenie to nie kwestia szczęścia lub przypadku, to coś, czego trzeba się uczyć krok po kroku.

Najważniejsze w byciu szczęśliwym jest zrozumienie, że szczęście jest wyborem, którego się dokonuje, i umiejętnością, którą się rozwija. Człowiek wybiera szczęście, a potem nad nim pracuje. Naval Ravikant

Czy czujesz wdzięczność za to, co masz? Jeśli tak, to czy regularnie ją wyrażasz? Kiedy po raz ostatni przepełniała cię wdzięczność dla

najbliższej ci osoby lub serdecznego przyjaciela? Kiedy po raz ostatni dałeś jej wyraz, zamiast wkurzać się o drobiazgi?

Jeśli nie czujesz wdzięczności za to, co masz dzisiaj, nie będziesz jej czuć także za to, co będziesz mieć jutro albo za tydzień. I nie mówimy o wdzięczności za paczkę otrzymaną ze sklepu internetowego, komplement czy życzenia podczas obchodów jakiejś rocznicy. Mówimy o rzeczach składających się na twoje codzienne życie. Skupienie się na tym, by doceniać każdy dzień, a także na tym, co JUŻ MASZ, pozwoli ci być szczęśliwszym i odczuwać większą satysfakcję. Moc sześciu minut została zredagowana w taki sposób, że wystarczy kilka minut dziennie, by wyrobić w sobie wzory pozytywnych zachowań i nabrać optymistycznego nastawienia. Umożliwia ci skoncentrowanie się o wiele bardziej na życiowych szansach niż na przeszkodach. Jeśli chcesz poczuć się dobrze, musisz też tak myśleć. Jedną z głównych zalet tej książki jest to, że dzięki niej nie koncentrujesz się na rzeczach, których nie masz albo nie działają, ale na tym, co już masz i co działa. Robiąc to, zaczynasz dostrzegać pozytywne aspekty swojego życia i ćwiczysz rozwijanie konstruktywnego myślenia. Nasz dziennik pomoże ci znaleźć równowagę między wdzięcznością a dalszym rozwojem, jak również między wdzięcznością a dokonaniami. Pomoże ci w pełni docenić TU i TERAZ. Zrozumiesz, że wdzięczność może uczynić cię szczęśliwszym. Na pewnym etapie będziesz praktykować ją codziennie. Wdzięczność to magiczne zaklęcie, które otwiera drzwi wszystkim możliwościom, jakie ma do zaoferowania każdy twój dzień. Jak pisał Mark Twain: „Daj każdemu dniowi szansę, by stał się najpiękniejszym dniem twojego życia”.

2.

Bez gadki motywacyjnej, wciskania bzdur i ezoterycznego ple, ple, ple. Ta koncepcja opiera się na odkryciach naukowych Nasza książka nie składa obietnic, które nie byłyby oparte na wynikach najnowszych badań w dziedzinie neuronauki i psychologii, a także na starożytnej mądrości, doświadczeniach i praktyce opartej na dowodach naukowych. Moc sześciu minut ma za podstawę badania uznanych psychologów i powszechnie znanych naukowców. Dzięki

temu nie musisz przedzierać się przez setki publikacji, żeby oddzielić wartościowe badania od tych, które nie mają żadnej wartości. Jak łatwo się przekonać, zaglądając do przypisów, zrobiliśmy to za ciebie. Wszyscy wiedzą, że wiedza teoretyczna to całkiem inna para kaloszy niż praktyka. Niektórzy są przekonani, że każdy lekarz wie wszystko o odżywianiu i zdrowiu. Ale czy to oznacza, że wszyscy lekarze praktykują to, co głoszą? Prawdopodobnie nie. To samo odnosi się do pozytywnych efektów wdzięczności, optymizmu, autorefleksji i w ogóle dobrych nawyków. Jedną rzeczą jest czytanie i mówienie o tym, a czymś zupełnie innym wprowadzenie owych zasad w życie. Najlepsze jest to, że aby zastosować teorię w praktyce, nie trzeba wydawać więcej pieniędzy, niż kosztuje ta książka! Już w tej chwili

trzymasz w dłoniach skuteczne narzędzie, które pozwoli ci zastosować w praktyce podstawy psychologii pozytywnej. Narzę

dzie skuteczne i wymagające zaledwie sześciu minut dziennie.

3.

Praca nad codziennymi wpisami okaże się łatwiejsza niż w przypadku jakichkolwiek innych dzienników Czy kiedykolwiek byłeś świadkiem, jak ktoś wkładał mnóstwo wysiłku, próbując zmienić coś w swoim życiu? Zrzucenie pięciu kilogramów, trzymanie się diety, wysypianie się, nauka do egzaminu, bycie bardziej czułym w związku… każdy snuje wymyślne plany, ale szybko wraca do starych przyzwyczajeń. Ze statystyk wynika, że wszyscy ponosimy podobne porażki: 92 procent osób, które rzucały palenie, wraca do nałogu. 95 procent osób, które chcą zrzucić zbędne kilogramy, boryka się z efektem jo-jo. A 88 procent ludzi, którzy czynią noworoczne postanowienia, nie wciela w życie żadnego z nich9. Niby dlaczego inaczej miałoby być z prowadzeniem tego dziennika? Początkowo będzie się go zapisywać w szalonym pędzie, ale entuzjazm szybko minie i książka zostanie odłożona na półkę. Przyczyny takiego stanu rzeczy są różnorakie: człowiek się rozprasza, przestaje mieć czas albo nie przyswoił sobie sposobu prowadzenia dziennika. W przypadku Mocy sześciu minut nie ma miejsca na te typowe przeszkody. Została ona tak sprytnie pomyślana, że nawet ci, którzy w normalnych okolicznościach nie są wzorami wytrwałości i systematyczności, szybko się nie zniechęcą.

Żadne zadanie nie jest jakoś szczególnie trudne, jeśli jego wykonanie podzieli się na części.

Henry Ford

Budowa tej książki na pierwszy rzut oka może wydawać się prosta, jednak w istocie jest bardzo przemyślana. Już sama lektura wstępu przekona o tym nawet najbardziej krytycznych czytelników. Zwłaszcza częsta wymówka dotycząca braku czasu nie wytrzymuje konfrontacji z Mocą sześciu minut. Znalezienie trzech minut rano i trzech przed pójściem spać wydaje się jak najbardziej wykonalnym zadaniem – skapitulują tu nawet najbardziej twórczy wymyślacze przeszkód.

Czas wyznaczony na robienie wpisów w dzienniku pomaga wyrobić rutynę. Najlepiej by było, gdyby sięgnięcie po niego było pierwszym odruchem po wstaniu z łóżka i ostatnim przed pójściem spać. Osiąganie celu bez wyznaczonego terminu to zwyczajna mrzonka. W tym wypadku celem jest maksymalizacja twojego szczęścia. Od tej chwili każdego poranka i każdego wieczoru będziesz mieć niewielkie zadanie, które sprawi, że przybliżysz się do tego celu, robiąc jeden malutki kroczek za drugim, powoli, ale pewnie.

”Umiem dobrze pisać na komputerze, dlaczego muszę używać długopisu i kartki?” Dlatego że dobry stary długopis jest potężniejszym orężem niż klawiatura. Dzisiaj nie notujemy już na kartkach, ale w komputerze lub w specjalnych aplikacjach w telefonie, a długopis ostatni raz mieliśmy w ręce w szkole. Psycholodzy twierdzą, że odręczne notatki całkowicie nas zmieniają. Jeśli coś zapiszemy ręcznie, lepiej to rozumiemy i dłużej pozostaje w naszej pamięci niż wtedy, gdybyśmy to napisali na komputerze10. Istnieją nawet dowody, że robienie wpisów w dzienniku może przyspieszyć proces powracania do zdrowia11 . Moc sześciu minut nie jest aplikacją, lecz książką służącą określonemu celowi. To fizyczne narzędzie, które pozwoli ci skorzystać z zapomnianej dobroczynnej mocy kartki i długopisu.

4.

Tworzysz jedyną w swoim rodzaju skrzynię skarbów pełną wspomnień Dziennik przypomina dobre wino. Jeśli jakiś czas postoi, dojrzeje i będzie można się w pełni rozkoszować jego smakiem. Wyobraź sobie, że po wypełnieniu wszystkich stron dziennika odkładasz go na półkę. Jeśli sięgniesz po niego kilka miesięcy, a nawet lat później, odbędziesz bezcenną podróż do najbardziej ekscytujących zakamarków swojej pamięci. Zauważysz, że do niektórych spraw podchodzisz zupełnie inaczej niż kiedyś. Patrząc na siebie z perspektywy czasu, wiele zrozumiesz i podążysz ścieżką swojej osobistej ewolucji. To, co wtedy będziesz trzymać w dłoniach, stanie się jedynym w swoim rodzaju świadectwem twoich dawnych doświadczeń, pragnień, przemyśleń i poglądów. Jak blisko 2 tysiące lat temu zauważył rzymski poeta Marcjalis: „Życie podwójne wiedzie ten, kto wspomina swą przeszłość z radością”. Pomyśl, że taką książkę mieliby możliwość zapełnić wpisami twój dziadek lub matka. Wyobrażasz sobie, ile by oddali za tak wspaniałą pamiątkę? Czy można sobie wyobrazić coś bardziej ekscytującego od posiadania książki o sobie i swoim życiu? Jeśli pragniesz mieć skrzynię skarbów pełną wspomnień, z pewnością znajdujesz się we właściwym miejscu.

5.

To świetna zabawa, która uzmysławia ci, co cię uszczęśliwia Najważniejsze w prowadzeniu zapisków w dzienniku jest to, że możesz się w nie naprawdę wczuć (patrz s. 88, wskazówka 2). Poświęć dwie minuty na to, by pomyśleć o czymś, za co jesteś wdzięczny, może o jakimś ważnym doświadczeniu życiowym albo o chwili, którą szczególnie cenisz. Zamknij oczy, gdy tylko o tym pomyślisz. Zrób to właśnie teraz, nie kiedy indziej… Jak się czujesz? Przez kilka sekund świadomie poczuj te emocje. Wdzięczność stanowi przeciwwagę dla wszelkich negatywnych uczuć. Da ci siłę do wzmocnienia pozytywnych doświadczeń i zintensyfikowania tego, co dobre w twoim życiu. Ponieważ duchowe spotkanie z pozytywnymi rzeczami jest przyjemne, prowadzenie zapisków w dzienniku sprawi ci radość. W podobny

sposób dostarczą rozrywki i radości tygodniowe wyzwania, a zwłaszcza pięć cotygodniowych pytań. Jednak Moc sześciu minut jest czymś więcej niż wprawiającą w dobre samopoczucie książeczką. Nie napisał jej guru samorozwoju z czarującym uśmiechem na ustach. Czytelnik nie znajdzie w niej również porady, by mówić codziennie do swego odbicia w lustrze: „Jestem mistrzem”, dzięki czemu marzenia się urzeczywistnią. Ani chóru głosów przekonujących, że gdy wyrzuci się ze swojego słownika słowo „niemożliwe”, zazna się serii cudownych chwil szczęścia. Wręcz przeciwnie, niektóre codzienne i cotygodniowe pytania zawarte w tym dzienniku sięgają głęboko, aż do samego sedna. Najważniejsze są nie twoje odpowiedzi na owe pytania, ale raczej cenne chwile, kiedy naprawdę zagłębisz się w sobie i poszukasz odpowiedzi. Im bardziej się w to zaangażujesz, tym więcej zyskasz.

Co cię uszczęśliwia? Odpowiedź na owo pytanie może być w obecnych czasach o wiele ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, biorąc pod uwagę mnogość ścieżek życiowych, którymi można podążać. Moc sześciu minut jest unikatowym narzędziem, które pozwoli ci ustalić, co cię uszczęśliwia, ponieważ każdego dnia zadaje właściwe pytania. A przecież powszechnie wiadomo, że mądre pytanie to już połowa sukcesu.

6.

Uczysz się uwalniania swojego wewnętrznego szczęścia z niewoli zewnętrznych okoliczności Konfucjusz twierdził: „Mamy dwa życia. To drugie rozpoczyna się, gdy uświadamiamy sobie, że mamy tylko jedno”. Zapytany o to, czy już doświadczył punktu zwrotnego w życiu, odnoszący olbrzymie sukcesy amerykański przedsiębiorca i inwestor Naval Ravikant odpowiedział: „Przez większość życia walczyłem o sukces materialny i towarzyski, a kiedy już mi się to udało albo przynajmniej przestało to mieć dla mnie znaczenie, zrozumiałem, że otaczający mnie ludzie o podobnym statusie społecznym, ludzie, którzy odnieśli porównywalny sukces i dążyli do tego, by odnosić ich jeszcze więcej, wcale nie wyglądali na szczęśliwych. Również w moim przypadku trudno było mówić o trwałym wzroście szczęścia. Bardzo szybko przyzwyczajałem się do wszystkiego, co osiągnąłem. To doprowadziło mnie

do niezbyt odkrywczej konstatacji, że szczęście leży wewnątrz nas. Dlatego zacząłem pracować nad sobą i zrozumiałem, że prawdziwy sukces ma niewiele wspólnego z okolicznościami zewnętrznymi”12 .

Doświadczenia Navala Ravikanta nie są w najmniejszym stopniu wyjątkowe. Większość z nas myśli, że będzie szczęśliwsza, JEŚLI będzie mieć więcej pieniędzy, JEŚLI będzie mieszkać w lepszym miejscu, JEŚLI pozna idealnego partnera albo JEŚLI zdobędzie wymarzoną posadę. Jednak wcale nie trzeba czekać, aż los przyniesie odmianę, żeby być bardziej wdzięcznym lub szczęśliwym. Ponieważ za każdym razem, gdy osiągasz jeden z tych celów, uświadamiasz sobie, że właściwie nic się nie zmieniło. Wciąż jesteś tą samą osobą. Bardzo rzadko okoliczności zewnętrzne uszczęśliwiają cię NA DŁUŻSZĄ METĘ. Udowadniają to zarówno liczne badania13, jak i zapewne twoje doświadczenie życiowe. Ten typ myślenia – a mianowicie, że wszystko zależy od jakiegoś JEŚLI – psycholodzy nazywają szczęściem warunkowym. Większość z nas ma tendencję do takiego myślenia. Owo JEŚLI jest wrogiem twojego zadowolenia. Możesz przemierzać nieskończenie długą drogę i nigdy nie dotrzeć do tego JEŚLI, ponieważ zawsze będzie coś jeszcze, co uniemożliwi ci osiągnięcie wyjątkowego szczęścia. Odpowiedz szczerze: ile razy towarzyszyła ci myśl, że jeśli zrealizujesz dany cel, będziesz szczęśliwszą osobą? I ile razy wydawało ci się, że to szczęście będzie trwać wyjątkowo długo?

Zwróć uwagę, jak często szukasz czegoś więcej i przez to zaniedbujesz to, co dzieje się w tej chwili. Jak często pragniesz, aby przyszłość wyglądała tak, jak ci się wymarzyło, zamiast cieszyć się bieżącą chwilą? Wykorzystaj szansę na szczęście tu i teraz. Rozpocznij

już dziś, znajdź czas na świętowanie krótkich chwil szczęścia. Znajdź czas na docenienie i celebrację niewielkich sukcesów odniesionych danego dnia. Kiedy ostatni raz świętowałeś jakiś swój drobny sukces? Jeśli tego nie robisz, tym bardziej nie uda ci się świętować tych dużych.

Droga do szczęśliwszego życia nie jest sekretną formułą zarezerwowaną wyłącznie dla mnichów buddyjskich. Zaledwie sześć minut każdego dnia pozwoli ci rozwinąć pozytywne nastawienie, które pomoże ci uniezależnić szczęście od wszelkich JEŚLI twojego życia. Czytaj dalej, a się przekonasz.

OGÓLNY ZARYS

… tego, jak najlepiej korzystać z „Mocy sześciu minut”

Poranny rytuał

1. Za co czujesz wdzięczność? (s. 61)

Wypisz trzy rzeczy, za które jesteś wdzięczny, albo jedną, ale z trzema uzasadnieniami. 2. Jak sprawić, by ten dzień był udany? (s. 69)

Skoncentruj się na szansach i możliwościach, jakie przynosi ten dzień. Jakie masz cele na dzisiaj? Jakie działania musisz podjąć, by pójść we właściwym kierunku? 3. Afirmacja (s. 73)

Narysuj, jak postrzegasz siebie dzisiaj lub w przyszłości. Pokaż, jaką chcesz być osobą.

Wieczorny rytuał

4. Twój dzisiejszy dobry uczynek (s. 79)

Nawet najmniejsze przejawy życzliwości mogą kogoś uszczęśliwić. Dzięki swoim dobrym uczynkom sami mamy poczucie szczęścia. 5. Co musisz poprawić? (s. 80)

Pragniesz ciągłych postępów i rozwoju. Czego się dzisiaj nauczyłeś? Jakie możliwości poprawy dostrzegasz? 6. Dzisiejsze miłe przeżycia (s. 83)

Każdego dnia przeżywasz chwile szczęścia i odnosisz sukcesy.

Przyjrzyj im się uważnie i trzymaj się ich.

Cotygodniowe nawyki

7. Pięć cotygodniowych pytań (s. 32)

W tym miejscu wpisujesz pytania, na które zapewne dotąd nie było miejsca w twoim życiu – mają one pomóc ci w lepszym samopoznaniu. 8. Cotygodniowe wyzwanie (s. 34)

Pora na wyjście ze strefy komfortu, by zrobić coś dla innych i dla siebie.

PRZYKŁADOWA STRONA

… czyli jak może wyglądać twoja „Moc sześciu minut”

1. P W Ś CZ P S N 09/09/18

Czuję wdzięczność za…

1.  Promienie słońca na mojej skórze. 2.  Pyszne śniadanie, które sobie zrobię. 3.  Niesamowitego przyjaciela, który wzbogaca moje życie.

2. Jak sprawić, by ten dzień był udany?

Poćwiczę, żeby zachować formę.

Przeznaczę godzinę na pracę nad aktualnym projektem, dzięki czemu poczuję się obowiązkowy i zdeterminowany.

Pomedytuję, żeby ogarnął mnie większy spokój.

3. Afirmacja

Zapanuję nad swoim nastawieniem i będę silny i pewny siebie.

Cytat dnia lub wyzwanie na ten tydzień

4. Mój dzisiejszy dobry uczynek

Przytrzymałem komuś drzwi.

Uśmiechnąłem się uprzejmie do baristy.

5. Co muszę poprawić?

Zadzwonić do mamy i zapytać o zdrowie.

Już nigdy nie pić kawy po czternastej.

6. Dzisiejsze miłe przeżycia 1.  Ana pochwaliła moje poczucie humoru. 2.  Udało mi się osiągnąć wszystkie dzisiejsze cele. 3.  Oliver z pracy dał mi świetny przepis.

Pięć cotygodniowych pytań – cała prawda o tobie „

Łatwiej jest osądzić człowieka na podstawie jego pytań niż odpowiedzi. Pierre-Marc-Gaston de Lévis

Wszyscy pragną odpowiedzi. Na ogół wydaje się, że dzięki nim uda nam się wszystko poukładać i wieść szczęśliwsze życie. Zwłaszcza system edukacji i praca zmuszają nas do takiego myślenia – żyjąc od egzaminu do egzaminu i od jednego zadania do drugiego, skupiamy się na rezultatach. Dostajemy dobre oceny za „prawidłowe” odpowiedzi, a szefowie klepią nas po plecach za dobre wyniki. Ale w życiu nie chodzi jedynie o osiąganie celów, życie to droga, na której zdarzają się objazdy i wyboje. To, że społeczeństwo przywiązuje tak wielką wagę do odpowiedzi i wyników, wpływa oczywiście na nasze życie osobiste.

Zbyt często zdarza się, że albo nie zadajemy sobie właściwych pytań, albo nie zadajemy ich dostatecznie często, ponieważ za bardzo zależy nam na szybkim rozwiązaniu problemu i natychmiastowej nagrodzie. Odpowiedzi każą nam wierzyć, że nie ma potrzeby dalszego drążenia tematu, bo już wszystko wiemy, podczas gdy pytania zmuszają nas do nieszablonowego myślenia i nowych odkryć. Proces zadawania pytań i angażowania się w nie prowadzi nas do postępu i rozwoju. Ray Dalio, założyciel jednego z największych funduszy hedgingowych świata, twierdzi: „Inteligentni ludzie zadają najbardziej przenikliwe pytania, bo nie wydaje im się, że znają wszystkie odpowiedzi. Dobre pytania to znacznie lepszy wskaźnik przyszłego sukcesu niż dobre odpowiedzi”14. Dlatego jeśli ma dla ciebie znaczenie nauka, rozwój i postęp, koniecznie musisz docenić zadawanie pytań. Zadając pięć cotygodniowych pytań, znajdziesz się na właściwej drodze do celu.

Pięć cotygodniowych pytań zmienia się co tydzień. Niektóre są wnikliwe, inne ciekawe, zabawne lub inspirujące. Jeśli nie lubisz pewnych pytań, możesz je opuścić. Możesz też zaznaczyć dane pytanie i wrócić do niego kilka tygodni później. Postaraj się odkryć,

Ludzie sukcesu zadają lepsze pytania i dzięki temu otrzymują lepsze odpowiedzi.

Tony Robbins

z czego wynikał twój opór, ponieważ czasami pytania, które wywołują dyskomfort, mają największą wartość. Pamiętaj też – zwłaszcza przy wnikliwszych pytaniach – że nie istnieje jedna odpowiedź.

Niezależnie od tego, czy chodzi o naukę, twoją karierę zawodową czy życie osobiste, większość odpowiedzi jest tymczasowa i ulega zmianie, podczas gdy fundamentalne pytania pozostają niezmienne. Dlatego też twoje dzisiejsze odpowiedzi mogą się różnić od tych udzielanych miesiąc czy rok temu. Ale najważniejsze w pięciu cotygodniowych pytaniach są nie twoje odpowiedzi, lecz te bezcenne chwile, gdy wsłuchujesz się w siebie, szukając w skupieniu własnych odpowiedzi.

Aby poznać się choć trochę, musisz się trochę siebie nauczyć. Iwan Turgieniew

Najszczęśliwsi są ludzie, którym udało się odkryć własną naturę i ułożyć w zgodzie z nią swoje życie. Spora część pięciu cotygodniowych pytań krąży właśnie wokół odkrywania tej natury, by dać ci fundamenty pod spełnione życie. Jeśli naprawdę skupisz się na tych pytaniach, zyskasz wyjątkowy wgląd za kulisy własnej osobowości. Będzie to dla twojego umysłu pożywka, która każe ci poważnie zajrzeć we własną duszę i odzwierciedli twój aktualny stan psychiczny – a wszystko po to, by zanurkować jeszcze głębiej i odkryć prawdę o własnych lękach, pragnieniach i celach. Z najgłębszych zakamarków świadomości wygrzebiesz wyparte i zapomniane myśli i odkryjesz zaskakujące prawdy o sobie. Spojrzysz na siebie z zupełnie nowych perspektyw, które zaprowadzą twoje myśli w całkiem nowe strony i pozwolą otworzyć wcześniej pozamykane drzwi w twoim umyśle.

Cotygodniowe wyzwanie – wyjdź ze strefy komfortu

Moc sześciu minut co tydzień stawia przed tobą wyjątkowe wyzwanie, dzięki któremu możesz zrobić coś dobrego dla innych lub dla siebie. Może się to z początku wydawać trudne, ale na dłuższą

metę służy poprawie twojego samopoczucia. Natura zaprogramowała cię na przetrwanie dzięki oszczędzaniu wysiłku i energii. W związku z tym wszystko, co nowe i nieznajome, traktowane jest sceptycznie. Umysł odrzuca nowości, ponieważ podświadomość wiąże nieznane z zagrożeniem. To dlatego wolimy się kisić w ciepełku własnej strefy komfortu. Chcesz się otaczać tym, co znajome, bo to ogranicza stres oraz ryzyko. Żyjesz w strefie wolnej od niepokojów, gdzie wszystko jest mniej więcej bezpieczne i przewidywalne. Marzysz o sportowej sylwetce, ale nie chcesz się zapisywać na siłownię ani odrzucić pokusy niezdrowych przekąsek. Wolisz marzyć o tym, że staniesz przed ołtarzem z ukochaną osobą, zamiast zrobić pierwszy krok i faktycznie umówić się na randkę.

Skoro jednak masz w ręku ten dziennik, istnieje spore prawdopodobieństwo, że wykazujesz się większą otwartością na nowości niż przeciętny człowiek. Jeśli podejmiesz te wyzwania, dopuszczając do konfrontacji z nowymi doświadczeniami, nauczysz się czegoś, nabierzesz elastyczności i wyewoluujesz. Zmuszą cię one do zmierzenia się z własnymi lękami. Choć wydaje się to przerażające i niemożliwe, twój umysł jest w stanie to osiągnąć. Jak uważa Tim Ferriss, osoba stojąca za najczęściej pobieranym podcastem na świecie: „Sukcesy odnoszone w życiu można zazwyczaj mierzyć liczbą niezręcznych rozmów, które dana osoba gotowa jest przeprowadzić”15. Niezależnie od tego, czy chodzi o sukces zawodowy, udany związek, zdrowy tryb życia czy rozwój duchowy, cele i strefa komfortu nie mieszkają przy tej samej ulicy, nie łączy ich nawet kod pocztowy. Wygodnie byłoby uznać, że to, co nam najbardziej odpowiada, jest dobre, ale tak nie jest. Jak wszystkie postępy w życiu, rozwój osobisty odbywa się poza strefą komfortu. Musisz wręcz wyskoczyć ze swojego przytulnego gniazdka i udogodnień – i to właśnie ty odniesiesz z tego największą korzyść.

Comiesięczne podsumowanie – twój autoportret „

Tylko najmądrzejsi ludzie wykorzystują własną przenikliwość, by oceniać siebie, a nie innych. Marie von Ebner-Eschenbach

Ogólny nastrój, troskliwość, zdrowe odżywianie, zarobki, zabawa… Jak wygląda twoje życie w tych aspektach? W tym fragmencie skupisz się na ogólnym obrazie, który pozwoli ci dostrzec, jak owe aspekty zmieniały się z upływem czasu. Na początek musisz się zastanowić, gdzie znajdujesz się w tej chwili, a w ciągu kilku kolejnych miesięcy zobaczysz, w jaki sposób ewoluują różne dziedziny twojego życia. Możesz teraz zajrzeć na stronę 96. Jeśli czujesz, że któraś z kategorii nie ma związku z twoim życiem, po prostu ją pomiń lub wykreśl, zastępując tym aspektem, którego ci brakuje. Nie wahaj się przed nadaniem temu dziennikowi osobistego rysu.

Comiesięczne podsumowanie twoich nawyków – aby właściwe postanowienia weszły ci w krew

Dobre nawyki odgrywają kluczową rolę w poszukiwaniu dobrego życia. To właśnie dlatego poświęcamy im w książce tak wiele miejsca, a comiesięczna kontrola nawyków stanowi część tego dziennika. Niezależnie od tego, co chcesz zmienić w swoim życiu, najlepszym sposobem wprowadzania zmian są dobre nawyki – budowane stopniowo, małymi i możliwymi do zrealizowania krokami. Dzięki comiesięcznej samokontroli zyskujesz wyjątkowe narzędzie do nauki dobrych nawyków oraz eliminacji tych niepożądanych.

This article is from: