AGNIESZKA STĄŻKA-GAWRYSIAK dylematki.pl
Opieka redakcyjna Elżbieta Kot Aleksandra Prętka Redakcja merytoryczna dr Jagoda Sikora Projekt okładki, ilustracje Anna Teodorczyk Fotografia na 4 stronie okładki Grzegorz Kobylarczyk Opracowanie typograficzne Dawid Kwoka Łamanie Agnieszka Szatkowska-Malak Adiustacja Judyta Wałęga Korekta Katarzyna Onderka Copyright © for the Polish edition by SIW Znak sp. z o.o., 2020 Copyright © by Agnieszka Stążka-Gawrysiak
ISBN 978-83-240-5228-8
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37 Dział sprzedaży: tel. (12) 61 99 569, e-mail: czytelnicy@znak.com.pl Wydanie I, Kraków 2020 Druk i oprawa: OZGraf
AGNIESZKA STĄŻKA-GAWRYSIAK dylematki.pl
ILUSTRACJE ANNA TEODORCZYK
Kraków 2020
Dla moich synów. Bycie Waszą mamą to najpiękniejsza przygoda mojego życia.
SPIS TREŚCI WSTĘP 7 ROZDZIAŁ 1:
O zdalnej szkole, kucykach i o tym, że warto wspierać się nawzajem 13 dla dorosłego : Mózgowe wi-fi, błędne koło stresu i współregulacja 35
ROZDZIAŁ 2:
O złości wylewającej się z kubka, tankowaniu energii i o tym, że wdzięczność to fajna rzecz 43 Mózg w budowie, niegrzeczne zachowanie i zachowanie wywołane stresem 82
dla dorosłego :
ROZDZIAŁ 3:
O pracy domowej, zjadaniu słonia po kawałku i o tym, że nie warto się porównywać z innymi 97 dla dorosłego :
Zadania poznawcze i nastawienie na rozwój 118
ROZDZIAŁ 4:
O niemiłym WF-ie, współczuciu i o tym, jak pomocne jest uważne oddychanie 127 dla dorosłego :
Konflikty z rówieśnikami i znaczenie relacji 160
ROZDZIAŁ 5:
O mocy ekranów, bójce między braćmi i o tym, że warto przestrzegać wspólnie ustalonych zasad 167 Domowe zasady ekranowe wspierające samoregulację dziecka 202
dla dorosłego :
WSTĘP Niniejsza książka jest drugą mojego autorstwa pod tytułem „Self-Regulation”, ale można ją czytać niezależnie od poprzedniej. Pierwszy zbiór opowiadań, przeznaczony dla dzieci w wieku około 4–8 lat i ich opiekunów, był poświęcony metodzie Self-Reg – jednemu z podejść do samoregulacji, opracowanemu przez kanadyjskiego eksperta, prof. Stuarta Shankera. Niniejszy tom jest skierowany do dzieci w wieku wczesnoszkolnym (około 6–10 lat) oraz ich opiekunów, a jego treść wykracza poza ramy tamtego podejścia. Celem, który przyświecał mi podczas pracy nad tą książką, było przekazanie – w formie atrakcyjnej zarówno dla młodszych, jak i dla starszych czytelników – wiedzy na temat samoregulacji (ang. self-regulation). Sama zdobyłam tę wiedzę w czasie kształcenia i praktyki coacha oraz coacha kryzysowego wspierającego mamy zmagające się ze stresem, złością i kryzysem, a także podczas szkoleń certyfikacyjnych z metody Self-Reg i podczas samodzielnego jej zgłębiania. 7
W pracy nad książką przydatne było też moje doświadczenie wysoko wrażliwej mamy trzech synów, w tym jednego wysoko wrażliwego. Redakcji merytorycznej książki dokonała Jagoda Sikora, psycholog dziecięcy, doktor nauk społecznych w dyscyplinie psychologii i facylitatorka Self-Reg. Na co dzień wspiera w radzeniu sobie ze stresem rodziców i dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, prowadzi warsztaty i szkolenia dla profesjonalistów, a także uczy przyszłych psychologów na Uniwersytecie Śląskim. Prywatnie jest żoną oraz mamą trzech synów. Samoregulację rozumiem w tej książce jako zdolność do radzenia sobie ze stresem. Stres z kolei to suma rozmaitych stresorów oddziałujących na organizm człowieka, tj. wszelkich bodźców, które zakłócają wewnętrzną równowagę organizmu. Stresor może manifestować się w obszarze ciała (w jego wnętrzu, np. głód czy ból, lub z zewnątrz, np. hałas czy upał), w sferze emocji (wszelkie nieprzyjemne i/lub silne emocje) i poznawczej/mentalnej (np. samokrytyczne myśli, trudność w rozwiązaniu jakiegoś zadania lub zrozumieniu sytuacji), wreszcie w obszarze społecznym (np. prowadzenie konwersacji z nowo poznaną osobą, konflikt z drugim człowiekiem). Każdy stresor powoduje napięcie – fizyczne lub umysłowe 8
odczucie, które informuje system nerwowy, że powinien uruchomić pewne reakcje w ciele. To zaś powoduje zużycie energii, czyli zmniejsza zasoby glukozy bezpośrednio dostępnej dla wewnętrznych układów ludzkiego organizmu. To, jak silne napięcie powoduje dany stresor u konkretnej osoby i ile energii spala w efekcie jej organizm, jest kwestią indywidualną, zależną od uwarunkowań biologicznych oraz wcześniejszych doświadczeń człowieka. Samoregulacja dotyczy zatem powracania do szeroko pojętej równowagi biofizjologicznej i umysłowej (homeostazy), kiedy ta została zakłócona oddziaływaniem stresorów. Człowiek z wysoką zdolnością do samoregulacji osiąga stany psychofizyczne adekwatne do sytuacji, np. jest odpowiednio pobudzony i skoncentrowany, kiedy ma przystąpić do egzaminu lub wystąpić publicznie, a senny i przyjemnie zrelaksowany – późnym wieczorem, przed zaśnięciem. Ma wysoko rozwiniętą samoświadomość, zatem rozumie, w jaki sposób oddziałują na niego rozmaite stresory oraz czy i w jaki sposób może je wyeliminować bądź złagodzić ich działanie. Aktywnie poszukuje indywidualnych strategii, które pozwalają mu zregenerować się, czyli odbudować zasoby energii. Jest też świadom swoich emocji, akceptuje je i potrafi się uspokajać bez ich tłumienia, wypierania bądź negowania. Buduje 9
pełne wzajemnego zrozumienia i akceptacji relacje z innymi ludźmi i jest w stanie widzieć zarówno we własnych, jak i w cudzych trudnych zachowaniach symptomy nadmiernego obciążenia stresem. Wspiera własne i inne powierzone mu pod opiekę dzieci w nauce samoregulacji. Efektywna samoregulacja sprzyja rozwojowi i uczeniu się oraz dobrostanowi emocjonalnemu, społecznemu i fizycznemu. Moim marzeniem jest, aby jak najwięcej ludzi znalazło się na ścieżce wiodącej do dobrej samoregulacji. Świat będzie wtedy przyjaźniejszym miejscem. Poprzez tę książkę i całą moją działalność polegającą na szerzeniu wiedzy o stresie i samoregulacji chcę krok po kroku zbliżać się do tego celu. Pragnę w tym miejscu podziękować wszystkim osobom, które wspierały mnie w tym projekcie. Dziękuję mojej rodzinie, zwłaszcza mężowi i synom – moim pierwszym entuzjastycznym redaktorom i krytykom, oraz przyjaciołom (ze szczególnym uwzględnieniem pewnego młodego znawcy Minecrafta). Jestem wdzięczna Jagodzie Sikorze za dobrą współpracę i ogromne wsparcie, którego od niej doświadczam na co dzień. Moim redaktorkom z wydawnictwa Znak Emotikon, Elżbiecie Kot i Aleksandrze Prętkiej, dziękuję za wiarę we mnie i przyjazne, acz nieustępliwe motywowanie do wysiłku. Głównym źródłem motywacji 10
podczas pracy byli dla mnie jednak mali i duzi czytelnicy mojej poprzedniej książki. To ich entuzjazm, uskrzydlające mnie wiadomości i moralne wsparcie w chwilach zwątpienia sprawiły, że ta książka mogła powstać pomimo rozmaitych przeszkód. Warszawa, sierpień 2020 r.
rozdział 5
O mocy ekranów, bójce między braćmi i o tym, że warto przestrzegać wspólnie ustalonych zasad
M
aks nudził się przeokropnie. Już od tylu dni siedział w domu z mamą i Leonem! Wszystko przez koronawirusa, czyli nowego, nieznane-
go dotąd wirusa, który pojawił się w Chinach, a potem rozprzestrzenił na cały świat. Podobno jest tak niebezpieczny, że trzeba było zamknąć szkoły i przedszkola oraz wiele miejsc, w których pracowali dorośli (na przykład biuro mamy), żeby ludzie nie zarażali się wzajemnie. Siedzieli więc całymi dniami w domach. Ale to nie były żadne wakacje – o nie! W czasie wakacji można robić fajne rzeczy: jeździć nad morze i na całodniowe wycieczki, spotykać się z innymi dziećmi, no i mama ma czas na zabawy i czytanie książek, a Leon nie ma lekcji do odrabiania. A teraz? Ech… Teraz mama całymi dniami pracuje na swoim laptopie albo wisi na 167
telefonie (mówi wtedy: „Mam calla1, nie przeszkadzajcie mi!”, i wygania synów ze swojego pokoju). Kiedy kończy pracę, siada z Maksem przy biurku i pomaga mu w pisaniu szlaczków i literek z kart pracy – nuuuuda! Potem najczęściej wychodzą we trójkę na spacer albo na rowery. Na zabawę i wspólne czytanie książek zostaje niewiele czasu.
1
Czyta się: „kola”, od angielskiego call – rozmowa telefoniczna (przyp. aut.).
168
Także Leon, który jest już w trzeciej klasie, spędza sporo czasu przy laptopie. Codziennie ma zdalne lekcje, czyli takie zajęcia, podczas których uczniowie widzą i słyszą nauczycielkę i siebie nawzajem, a następnie odrabia zadania domowe. Kiedy tylko się z nimi upora, zamiast od razu pobawić się ze znudzonym Maksem, włącza Skype’a i rozmawia z kolegami i koleżankami albo – to jest najlepsze! – odpala Minecrafta i gra wspólnie z nimi: budują światy, walczą z potworami i świetnie się bawią. Leonowi wolno grać przez godzinę dziennie, ale rozmawiać z kolegami może bez ograniczeń. Ach, jak Maks zazdrościł bratu tych możliwości! On sam chodził do szkolnej zerówki i tylko raz w tygodniu miał spotkanie online z panią i innymi dziećmi, za którymi bardzo tęsknił. Miał za to te nudne karty pracy do wypełnienia. Najgorsze było to, że kiedy starszy brat zajmował się lekcjami, a mama pracą, Maks mógł oglądać bajki tylko przez godzinę. Mama tego pilnowała: kiedy dźwięczał odmierzający czas alarm w jej telefonie, pozwalała mu tylko dokończyć odcinek serialu, po czym wyłączała telewizor dokładnie w momencie, kiedy na dole ekranu wyświetlała się zapowiedź kolejnego odcinka. To było okropne! Maks zawsze gorąco protestował i błagał mamę o jeszcze jeden odcinek, ale ona była nieugięta. 169
Potem Maks musiał bawić się cichutko w swoim pokoju albo czytać książki. Zazwyczaj nie miał z tym problemu, ale teraz tej samotnej zabawy było po prostu za dużo. Poza tym trudno było zacząć się bawić chwilę po tym, jak mama wyłączyła telewizor. Czuł się wtedy rozdrażniony i poirytowany, dopiero po dłuższej chwili był w stanie wymyślić sobie jakieś zajęcie. Ale coraz częściej tylko się nudził. Książki, które niedawno zaczął samodzielnie czytać, szybko go męczyły. Nie miał ochoty nawet na zabawę ukochanymi samochodzikami i klockami Lego. Czekał na Leona, który miał świetne pomysły na zabawy. Maks uwielbiał spędzać z nim czas. Leon dołączał do niego, kiedy skończył mu się czas grania, ale… to nie było to, co kiedyś. Widać było, że Leon myślami jest gdzie indziej, z kolegami albo w świecie Minecrafta. Maks był sfrustrowany i nieszczęśliwy. I znudzony jak mops, jak mawiała mama, która codziennie zjadała z synami obiad (to akurat było fajne!) i raz na jakiś czas zaglądała do swojego młodszego syna, zatroskana, jak się ma i czy mu czegoś nie trzeba. Ale potem musiała i tak wracać do tej swojej pracy, której miała więcej niż zwykle. Z czasem Maks przestał podejmować próby samodzielnej zabawy. Przychodził do pokoju brata, stawał za jego plecami i albo słuchał jego rozmów z kolegami, albo przypatrywał się, co brat robi w świecie 170
Minecrafta. Słuchał, jak Leon komunikuje się z kolegami jakby w obcym języku: „tepnijmy się”, „czekaj, tylko sobie skraftuję miecz”, „tam jest banda noobów”, „znalazłem emeralda”. Coraz lepiej rozumiał, co się dzieje na ekranie, zresztą Leon chętnie objaśniał mu ten nowy, fascynujący świat. Pewnego dnia wydarzyło się coś, co zmieniło życie Maksa na lepsze: zepsuła się kamera w laptopie Leona i jego wychowawczyni prosiła, żeby „coś z tym zrobić”, bo nie widziała chłopca podczas lekcji. Mama próbowała naprawić kamerę, ale się nie udało, więc postanowiła kupić zewnętrzne urządzenie. Wtedy Leon wpadł na pomysł, żeby zamiast tego kupiła mu nowy laptop, a ten stary dała Maksowi. Przecież on po wakacjach pójdzie do pierwszej klasy i przyda mu się własny komputer. Kto wie, może też będzie miał zdalne lekcje? Dokupi się wtedy kamerkę i wszystko będzie śmigało. Koronawirus tak łatwo nie odpuści, na szczepionkę trzeba będzie poczekać pewnie z rok – tak argumentował Leon. Maks słuchał tego z wielką nadzieją. Własny laptop! Będzie mógł rozmawiać na Skypie z koleżankami i kolegami z zerówki, a jeśli ci nie będą mogli się z nim połączyć, to z koleżankami i kolegami Leona! I może nawet 171
mama zainstaluje mu Minecrafta? To by było spełnienie jego marzeń. Błagał mamę, aby tak właśnie zrobiła. – No nie wiem, synku, masz dopiero sześć i pół roku. Leon dostał pierwszą grę na ósme urodziny, a dostęp do Skype’a ma dopiero od początku pandemii. W dodatku ty niezbyt dobrze reagujesz na bajki, jesteś po ich oglądaniu pobudzony. – Mama się wahała. Znów to słowo: pandemia. Tak nazywano ten okropny czas, kiedy na świecie szalał wirus i bardzo wielu ludzi chorowało. Maks miał ochotę dorwać tego wirusa i go wykończyć, jak zombiaka w grze. – Mamo, ale ja się tak potwornie nudzę! Ty pracujesz, Leon ma lekcje, gra albo rozmawia z kolegami, a ja co? Nie mam nic do roboty! Proszę! Będę mógł pograć z Leonem albo porozmawiać z dziećmi z zerówki, albo chociaż popisać literki w Wordzie. Przecież chcesz, żebym uczył się liter, prawda? Proszę, proooooooszę! W końcu mama przystała na prośby synów. Obaj nie posiadali się z radości. Leon dostał nowy laptop – niezbyt wypasiony, jak stwierdził, ale i tak lepszy niż ten stary – i, podekscytowany, zainstalował na nim z pomocą mamy zarówno Skype’a, jak i Minecrafta. Wspólnie utworzyli też konto na Skypie dla Maksa oraz – tak, to najlepsze! – konto w grze. Teraz mógł grać razem z bratem! Odtąd przez cały dzień tylko czekał na moment, kiedy jednocześnie z Leonem usiądzie przed ekranem 172
i – każdy w swoim pokoju – będą grać wspólnie z jego kolegami. Obaj mogli grać tylko przez godzinę dziennie i kiedy ta godzina się kończyła, Maks czuł się okropnie. To niemożliwe, żeby już minęło tyle czasu! Przecież jeszcze nie zbudował tego schronu! I musi nakarmić koty, które przeraźliwie miauczały! – Mamo, poczekaj, aż skończę to, co teraz robię! Proszę, nie możesz mi tego wyłączyć teraz! – błagał. Mama wahała się, ale zazwyczaj pozwalała mu pograć jeszcze chwilę. Nie rozumiała tego, co się działo na ekranie, i nie wiedziała, kiedy tak naprawdę Maks był w stanie sensownie zakończyć i zapisać grę. A on nie umiał, po prostu nie umiał zakończyć w takim
momencie, zaczynał więc jakąś nową budowlę albo szedł do jaskini po żelazo i znów błagał mamę, żeby pozwoliła mu skończyć to, co zaczął. W końcu mama denerwowała się i czasem wyłączała mu komputer. Złościł się wtedy okropnie, tupał i krzyczał. Nie lubił jej wówczas ani trochę! Zresztą mama zmieniła się w czasie tej pandemii. Wprawdzie nadal spędzała czas ze swoimi synami, ale coraz częściej podczas wspólnej zabawy w domu czy na dworze zerkała na ekran swojego smartfona. I nie tylko zerkała, ale też coś pisała, uśmiechała się do
siebie albo mamrotała coś pod nosem z irytacją. Kiedy Maks chciał wtedy zwrócić jej uwagę, rzucała: „Poczekaj, tylko szybko odpiszę” albo „Już, już, tylko skończę pisać komentarz” – i wracała do pisania. Potem niby była z nimi, ale kiedy tylko piknęło jej w telefonie jakieś powiadomienie, natychmiast sprawdzała, kto to, i odpisywała. Maks był tym zirytowany i zawiedziony jednocześnie. Czuł się w takich chwilach nieważny. Miał ochotę wytrącić jej z ręki telefon, żeby wreszcie zaangażowała się w zabawę klockami Lego albo samochodzikami. – Mamo, to nie fair, że ty możesz używać telefonu, kiedy chcesz, a my mamy limity – powiedział jej kiedyś, gdy podczas spaceru znów wpatrywała się w mały ekran. Zmieszała się nieco i odłożyła telefon do torebki. Ale później sytuacja się powtórzyła. Maks był bardzo zawiedziony i smutny, a potem poczuł bunt. To wyjątkowo niesprawiedliwe! Dlaczego on ma wyznaczony czas ekranowy, a mama nie? Następnego ranka, kiedy mama rozpoczęła właśnie w swoim pokoju wideokonferencję, a Leon miał zdalną lekcję, Maks po cichutku włączył swój laptop i kliknął dwukrotnie w ikonkę Skype’a. Ktoś znajomy był online! To Marcin, kolega z klasy Leona, który świetnie grał w Minecrafta. Ojej. To dziwne, przecież właśnie zaczęła się zdalna lekcja! 175
„Cześć, Marcin!” – napisał na Skypie. W ostatnich tygodniach nauczył się dość sprawnie pisać na komputerze, choć pisanie literek w kartach pracy nie wychodziło mu najlepiej. Łatwiej było naciskać odpowiednie klawisze, niż pisać mozolnie ołówkiem te zawijasy. „Hejka!” – odpisał natychmiast Marcin. „Nie masz teraz lekcji?” – zapytał Maks. „Nie, jestem w drugiej grupie, a Leon w pierwszej. Zresztą czatujemy też podczas lekcji”. – W okienku czatu pojawił się tekst, na którego końcu widniał emotikon z ciemnymi okularami. „Leon też???” – spytał Maks, zdumiony. „No pewnie! Tylko nie mów mamie” – odpisał natychmiast Marcin, dodając emotikon puszczający do niego oczko. Maks był oburzony. Nie tylko mama łamie reguły – Leon też! Oboje korzystają z ekranów, kiedy tylko chcą! W takim razie… on też nie musiał przestrzegać zasad ekranowych! „Zagramy?” – napisał w okienku czatu. To był impuls. Czuł, jak szybko bije jego serce. Wiedział, że mama nie byłaby z tego zadowolona, bo przecież będzie grał po południu, ale… ona też nie zachowywała się fair, prawda? „Ja właśnie gram z chłopakami. Wchodź do swojego świata” – odpisał Marcin. 176
Maks włączył Minecrafta i zapomniał o całym świecie. Ocknął się, kiedy usłyszał głos mamy: – Synku, obiad! Ojej, nawet nie zauważył, jak weszła do pokoju! W panice szybko zamknął laptopa, ale było za późno: mama patrzyła na niego z wyrzutem. – Maks, nie spytałeś mnie, czy możesz grać – zauważyła. – Mamo, ja się tak bardzo nudzę… Proszę cię, pozwól mi grać więcej! Ta pandemia jest taka okropna, w ogóle nie widuję kolegów, ty cały czas pracujesz, a Leon gada ze znajomymi z klasy. Tak cię proszę! – powiedział błagalnie. 177
5. Dla dorosłego
DOMOWE ZASADY EKRANOWE WSPIERAJĄCE SAMOREGULACJĘ DZIECKA
Urządzenia z ekranami (w dalszej części nazywane też skrótowo „ekranami”) stały się nieodłącznym elementem życia w naszym kręgu cywilizacyjnym. Jest to źródłem wielu wyzwań dla rodziców i innych opiekunów, którzy pragną wspierać dzieci i wyznaczać im bezpieczne ramy działania oraz przyjmować właściwe zasady korzystania z tych urządzeń. Ze względu na rewolucję technologiczną ostatnich lat nawet współcześni trzydziestolatkowie – a tym bardziej starsi opiekunowie – nie mają bowiem doświadczeń z własnego dzieciństwa, do których mogliby się przy tym bezpośrednio odnieść. Czasem powoduje to u nich wiele napięcia i obaw. Niniejszy tekst może pomóc dorosłym w złagodzeniu
tego napięcia, rozwianiu obaw i odnalezieniu spokoju, którym mogą „zarażać” dzieci. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podkreśla, że urządzenia z ekranami nie przynoszą zbyt wielu korzyści najmłodszym dzieciom (do drugiego roku życia). Można wskazać przede wszystkim dwa zastosowania ekranów w tej grupie wiekowej: po pierwsze, korzystanie z komunikatorów wideo pozwala maluchom na kontakt z członkami rodziny, którzy przebywają daleko, np. z rodzicem w delegacji, dziadkami, kuzynostwem. Po drugie, w pewnych szczególnych warunkach urządzenie z ekranem może nieść maluszkowi ulgę: odwraca uwagę od przejściowego cierpienia i dyskomfortu (np. podczas oczekiwania na badanie lekarskie, po zabiegu chirurgicznym, podczas nebulizacji) i pomaga przetrwać dłuższy dyskomfort (np. unieruchomienie w foteliku samochodowym podczas podróży, unieruchomienie po złamaniu kończyny). W pozostałych przypadkach ekrany zaspokajają przede wszystkim potrzeby rodziców najmłodszych dzieci. Mogą oni dzięki włączeniu bajki zrealizować zadanie wymagające dużego skupienia, poświęcić czas rodzeństwu malucha albo odpocząć. Powyższe korzyści odnoszą się naturalnie także do starszych dzieci. Ekrany mogą przynieść im więcej pożytku niż najmłodszym – tym więcej, im starsze jest dziecko. Dla dzieci w wieku 2–6 lat ekrany mogą być, przy zachowaniu pewnych warunków (omówionych poniżej), sensownymi źródłami rozrywki i wiedzy o świecie. Dalsza część niniejszego tekstu skupia się na dzieciach w wieku wczesnoszkolnym.
Dzieci w wieku 6–10 lat mogą odnieść następujące korzyści z czasu spędzanego przed ekranem (przy założeniu, że treści są odpowiednio dobrane do etapu rozwojowego, wrażliwości i indywidualnej sytuacji dziecka): Oglądanie filmów fabularnych i bajek zaspokaja potrzebę rozrywki i zabawy i wprowadza dziecko w świat wyobraźni. Ponadto pozwala mu przeżyć w bezpiecznych warunkach rozmaite emocje i może rozwijać wrażliwość na emocje i trudności innych ludzi. Oglądanie edukacyjnych programów i filmów w telewizji lub w Internecie pozwala w atrakcyjny sposób zdobywać wiedzę o świecie. Korzystanie z komunikatorów tekstowych lub programów e-mailowych wspiera naukę komunikowania się na piśmie. Surfowanie w Internecie pomaga zdobywać wiedzę o świecie, selekcjonować informacje, rozwijać zainteresowania. Korzystanie z rozmaitych programów i aplikacji pomaga rozwijać umiejętności, które mogą być podstawą przyszłej pasji lub wręcz profesji, np. umiejętność programowania, graficznej obróbki obrazów i zdjęć, montażu filmów. Granie w gry komputerowe (pod tym pojęciem jest tu rozumiane granie w jakiekolwiek gry dostępne na urządzeniu elektronicznym z ekranem) zaspokaja potrzebę zabawy, kreatywności, sprawczości, rozwoju, przynależności do grupy rówieśniczej, współdziałania. Może wspierać rozwój umiejętności niezbędnych w szkole, np. czytania, pisania, liczenia, i w życiu codziennym, np. myślenia przestrzennego, refleksu, porozumiewania się w języku obcym. Dziecko,
które pokonuje kolejne poziomy gry, ćwiczy przestrzeganie reguł i radzenie sobie z frustracją czy porażką, a grając wspólnie z innymi – także współpracę, negocjowanie, umiejętność rozwiązywania konfliktów. Korzystając z urządzenia z ekranem wspólnie z rodzicem czy opiekunem, dziecko może dzielić jego pasję i współdziałać z nim, czując się relatywnie bardziej kompetentne niż w życiu codziennym. Wspólna zabawa czy realizowanie rozmaitych projektów może umacniać więź dziecka z dorosłym. Dotyczy to też rodzeństwa. W niektórych przypadkach filmy czy gry komputerowe mogą stanowić przydatny temat pozwalający dzieciom nieśmiałym poczuć się pewniej w grupie rówieśniczej, np. włączyć się do rozmowy czy zabawy. Warto też wspomnieć korzyści, które ekrany mogą (przy zachowaniu pewnych warunków) przynieść dzieciom starszym niż adresaci niniejszej książki – nastolatkom: Nagrywanie swoich wystąpień w formie wideo albo wystąpienia live w mediach społecznościowych pozwalają ćwiczyć autoprezentację, umiejętności oratorskie, argumentowanie, zdolność do analizy i syntezy. Nastolatki, które prowadzą własne strony w mediach społecznościowych (np. kanał na YouTubie, stronę na Facebooku, profil na Instagramie), ćwiczą umiejętności przydatne w prowadzeniu biznesu online. Z perspektywy samoregulacji warto wskazać, że korzystanie z ekranów wpływa na poziom pobudzenia, energii i napięcia
dziecka (podobnie zresztą jak dorosłego). Oddziaływanie to zależy od wielu czynników, m.in. od tego, o jaki sposób korzystania z ekranu chodzi (bajka, granie w grę, poszukiwanie informacji), w jakim stopniu ekran angażuje dziecko (bierne oglądanie czy też aktywne poszukiwanie informacji, projektowanie czegoś, walka, wyścig), na jakim etapie rozwojowym znajduje się dziecko, jakie ma indywidualne uwarunkowania (np. cechy temperamentu i wrażliwość) i doświadczenia związane z ekranami oraz, co ważne, w jakim stanie pobudzenia, energii i napięcia zasiada przed ekranem. Na przykład dziecko, które jest wysoko pobudzone po radosnej i hałaśliwej zabawie, może wyciszyć się, czyli obniżyć pobudzenie, przy spokojnej bajce z relaksującą muzyką. Dziecko ze zbyt niskim pobudzeniem, ospałe, apatyczne może podwyższyć swoje pobudzenie, oglądając dynamiczne filmiki czy grając w grę polegającą na ściganiu się albo walce z potworami. Dziecko z niskim poziomem energii, pełne napięcia, które odczuwa jako nudę, może „doładować swoje baterie” i jednocześnie obniżyć napięcie, samodzielnie tworząc coś kreatywnego, np. atrakcyjną wizualnie grafikę czy wideo przekazujące interesujące je treści. Korzystając z ekranów, dzieci zaspokajają swoje ważne potrzeby: autonomii, wyzwań, kompetencji, uczenia się, rozwoju, osiągnięć, poczucia sprawczości, stymulacji, zabawy, przygody, różnorodności, inspiracji, wreszcie przynależności i bliskości2. Warto przy tym podkreślić, że istnieją różne stra2
Por. lista potrzeb w ujęciu porozumienia bez przemocy (ang. non-violent communication, NVC): http://www.dominikajasinska.pl/downloads).
tegie (działania), za pomocą których można zaspokoić daną potrzebę, i warto, aby dziecko korzystało z rozmaitych strategii. Na przykład potrzebę zabawy można zrealizować za pomocą gry komputerowej albo gry planszowej, a potrzebę bliskości lub przynależności – poprzez rozmowę za pośrednictwem komunikatora wideo lub spotkanie „w realu”. Te przykłady wskazują, że – o ile tylko treści na ekranie są dostosowane do wieku, etapu rozwojowego, możliwości poznawczych i wrażliwości dziecka – korzystanie z ekranów nie jest „dobre” lub „złe”. Ważne jest raczej to, jak ekrany wpływają na konkretne dziecko w konkretnej sytuacji. Jak wspomniano wyżej, obawy dorosłych opiekunów przejętych tym, że dziecko „zbyt dużo” czasu spędza przed ekranem, po części są spowodowane tym, że sami nie mają porównywalnych doświadczeń z dzieciństwa. Jest jednak szereg sytuacji, które mogą powodować uzasadniony niepokój dorosłego opiekuna: 1. Kiedy treści przyswajane za pośrednictwem urządzeń z ekranami wywołują u dziecka lęk Warto zadbać o dobór treści przyswajanych za pośrednictwem ekranów – powinny być dostosowane do wieku, etapu rozwojowego i wrażliwości dziecka. Niekoniecznie trzeba sugerować się zaleceniami producentów gier czy filmów. Dotyczy to zwłaszcza wrażliwych dzieci. Sygnałami, że treści nie są odpowiednie dla danego dziecka, mogą być: pojawienie się niepokoju i lęków innych niż te rozwojowe (typowo występujące na danym etapie rozwojowym), obawa
przed wieczornym zaśnięciem, choć dziecko wcześniej zasypiało spokojnie (i ta zmiana nie jest związana z innymi stresorami, np. rozpoczęciem nauki w szkole), koszmary senne. 2. Kiedy dziecko staje się wyraźnie rozregulowane Niepokoić może, kiedy dziecko staje się labilne, drażliwe, szybciej i intensywniej niż dotychczas wybucha gniewem i złością, a nie jest to typowe dla wieku ani powiązane ze wzrostem poziomu napięcia pod wpływem innych stresorów (np. narodzin rodzeństwa, przeprowadzki) i opiekun widzi korelację tych zachowań z czasem spędzonym przez dziecko przed ekranami (czyli da się zauważyć, że dziecko złości się wyraźnie więcej w te dni, kiedy więcej korzysta z ekranów). Warto przy tym podkreślić, że całkowicie naturalny jest wybuch złości dziecka w sytuacji, kiedy wyłączy mu się komputer w połowie jakiejś „akcji” w grze czy czatu z rówieśnikami lub też telewizor w połowie odcinka serialu (dorosłym też by się to bardzo nie spodobało!). Ważne, by zapowiadać wyłączenie urządzenia z odpowiednim wyprzedzeniem, najlepiej kilkakrotnie („jeszcze pięć minut oglądania”, „jeszcze dwie minuty”, „zaraz skończy się ten odcinek i wyłączamy”), oraz aby wyłączyć urządzenie w sensownym momencie, czyli po zakończeniu odcinka lub po ukończeniu pewnego etapu gry. To drugie może być trudne w przypadku gier komputerowych, których dorosły nie zna, co też wykorzystywał Maks w powyższym opowiadaniu. Niepokoić może, gdy dziecko zawsze, niezależnie od pozostałych stresorów, reaguje atakiem złości na
wyłączenie urządzenia – mimo zachowania wszystkich reguł. Niepokój mogą budzić też pewne zachowania dziecka wskazujące na to, że układ nagrody w jego mózgu jest rozregulowany. Młody człowiek staje się wtedy wyraźnie bardziej impulsywny niż dotychczas, w mniejszym niż wcześniej stopniu jest w stanie tolerować frustrację (np. czekać na swoją kolej, radzić sobie z rozczarowaniami), może mieć też zwiększony w stosunku do swojej normy apetyt na słodycze lub wysoko przetworzone słone przekąski. 3. Kiedy dziecko nie interesuje się niczym innym niż korzystanie z ekranów To naturalne, że po wyłączeniu urządzenia z ekranem dziecko może odczuwać pewne napięcie i w pierwszej chwili oceniać inne zajęcia jako nieatrakcyjne. Napięcie to określa zazwyczaj jako nudę i może narzekać na to, że nie ma się czym bawić. Nie jest to objaw uzależnienia od ekranu, lecz dość typowa reakcja, szczególnie widoczna u dzieci, dla których „przejście” z jednej sytuacji do innej stanowi silny stresor. Takie dzieci (wiele spośród nich jest wysoko wrażliwych – por. część dla dorosłych dotycząca rozdziału 2) mają trudności z porannym wstawaniem czy wieczornym zasypianiem, potrzebują wiele czasu, żeby zakończyć zabawę i przyjść na obiad, w przedszkolu każdego ranka długo żegnają się z rodzicem, podczas imprez dziecięcych dopiero po pewnym czasie dołączają do zabawy (albo nie robią tego wcale) itd. Bohater opowiadania, Maks, może być właśnie takim dzieckiem, na co wskazuje
jego reakcja po wyłączeniu bajki przez mamę. Jego brat Leon wydaje się pod tym względem inny; być może znaczenie ma to, że jest starszy od Maksa o trzy lata, a być może istotne są różnice w temperamencie chłopców. Warto więc nie zostawiać dziecka samego po wyłączeniu ekranu, lecz zaproponować mu jakąś wspólną, interesującą dla niego aktywność. Dobrym wyborem jest ulubiona zabawa dziecka albo ruch na świeżym powietrzu. Warto też nie zwiększać napięcia dziecka wyrzutami i łajaniem go za to, że skarży się na nudę („Widzisz, jak się zachowujesz po bajce?”), a tym bardziej – zapowiedzią ukrócenia czasu korzystania z ekranów (wtedy dorosły sam prowokuje wybuch złości). Taka mało wspierająca reakcja dorosłego zazwyczaj jest spowodowana jego własnym napięciem i obawami o to, czy ekrany nie szkodzą dziecku. Najlepiej wtedy zadbać o swój spokój, zanim porozmawiamy się z dzieckiem. Niepokój może natomiast budzić sytuacja, kiedy mimo zadbania o spokojne wyłączanie ekranów dziecko odczuwa w związku z tym ogromne napięcie, wciąż narzeka na nudę i mimo wysiłków dorosłego, z którym jest w dobrej relacji, nie jest w stanie zainteresować się dotychczas lubianymi aktywnościami. 4. Kiedy korzystanie z ekranów stanowi najważniejszą bądź jedyną strategię zaspokajania ważnych potrzeb Jak wspomniano wyżej, urządzenia z ekranami mogą pomagać w zaspokajaniu wielu ważnych potrzeb, uzupełniając strategie dostępne „w realu”. Niepokoić może, kiedy
dziecko wydaje się zaspokajać niektóre potrzeby wyłącznie przez korzystanie z ekranów. Dotyczy to zwłaszcza potrzeb bliskości i przynależności. Człowiek jest ewolucyjnie ukształtowany tak, że do dobrej samoregulacji potrzebuje fizycznej obecności drugiego człowieka: kontaktu wzrokowego, dotyku, dźwięku ludzkiego głosu. Alarmujące jest, kiedy dziecko (niebędące jeszcze nastolatkiem) przestaje rozmawiać z bliskimi, powierzać im swoje sprawy, wyrażać chęć spotkania z rówieśnikami „w realu”, wspólnie z innymi bawić się i realizować pasje, a zamiast tego spędza czas w mediach społecznościowych, tam szukając wirtualnych przyjaciół. 5. Kiedy dziecko korzysta z ekranów kosztem ważnych potrzeb Niepokoić może, kiedy dziecko spędza przed ekranem tyle czasu, że nie wystarcza go już później na realizację ważnych potrzeb. Dotyczy to zwłaszcza obszaru biologicznego: potrzeb snu, odpoczynku, ruchu – bez ich zaspokojenia niemożliwy jest harmonijny rozwój. W kontekście snu warto wskazać, że niebieskie światło ekranów ma wpływ na wytwarzanie melatoniny – hormonu odpowiedzialnego za regulowanie snu – dlatego warto zadbać o to, aby dziecko nie korzystało z urządzeń z ekranami przed nocnym wypoczynkiem. Przy zbyt intensywnym korzystaniu z ekranów, zwłaszcza wieczorem, dziecko może mieć trudności z zasypianiem i/lub budzić się rano niewyspane mimo wystarczającej liczby przespanych godzin.
SZKOLNE WYZWANIA WYMAGAJĄ SZCZEGÓLNEJ UWAGI. NAUCZ DZIECKO, JAK SOBIE RADZIĆ, GDY EMOCJE BIORĄ GÓRĘ, A WSZYSTKO WOKÓŁ SIĘ ZMIENIA. Poznaj historie, które mogą się przytrafić każdemu dziecku w wieku wczesnoszkolnym, jego rodzeństwu i opiekunom. Dowiedz się, jak sobie radzić z powszechnymi trudnościami takimi jak:
LA DANIA D OPOWIA CH Y Ł S O DOR DZIECI I
▪ organizacja zdalnej nauki w czasie pandemii, ▪ odreagowywanie emocji po powrocie ze szkoły, ▪ niska samoocena i niechęć do odrabiania prac domowych, ▪ dokuczanie ze strony rówieśników, ▪ silne emocje i zmiana zachowania związane z graniem w gry komputerowe.
Teksty dla dorosłych opiekunów pomagają zrozumieć trudności dziecka i wesprzeć je tak, aby radziło sobie coraz lepiej i rozwijało zdolność do samoregulacji (ang. self-regulation), czyli przywracania równowagi w obliczu stresorów. Powstały one we współpracy z dr Jagodą Sikorą, psychologiem dziecięcym i facylitatorką podejścia Self-Reg. Po ogromnym sukcesie książki Self-Regulation. Opowieści dla dzieci o tym, jak działać, gdy emocje biorą górę czas na nowe wyzwania i nowe wskazówki.
AGNIESZKA STĄŻKA-GAWRYSIAK
Cena 44,99 zł
Coach, coach kryzysowy, mentorka, facylitatorka metody Self-Reg, autorka bloga dylematki.pl. Prywatnie — wysoko wrażliwa osoba i mama trzech synów. Wspiera wrażliwe, świadome matki na drodze do życia nieobciążonego nadmiernym stresem i złością.