Felieton redakcyjny • Głos Adwentu 5/2004
2
W numerze:
Nie sądźcie...
Nie sądźcie... • • • • • • • • • • • • • • • • • 2 Ludzie listy piszą... • • • • • • • • • • • • 2 Adwentyzm w świecie z perspektywy Krakowa • • • • • • • • • • 4 Modlitwa starego Jima • • • • • • • • • • 5 Z sędziego pastor • • • • • • • • • • • • • • 6 Kartki z przeszłości • • • • • • • • • • • • • 7 Sąd przedadwentowy — fakt czy fikcja? (Cz. II) • • • • • • • • • • • 9 Dotyk Boga • • • • • • • • • • • • • • • • • • 10 Pofestiwalowe zapiski (+fotoreportaż) • • • • • • • • • • • • • • • • 11 Kącik dziecka • • • • • • • • • • • • • • • • • 16 Wiadomości z kraju • • • • • • • • • • • • 17 Wyższa Szkoła Teologiczno−Humanistyczna zaprasza • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • 23
GŁOS ADWENTU Miesięcznik Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Rzeczypospolitej Polskiej. Ukazuje się od 1913 roku. Redaguje kolegium: Andrzej Siciński (redaktor naczelny), Mirosław Chmiel (sekretarz redakcji), Ryszard Jarocki, Katarzyna Lewkowicz− −Siejka, Zbigniew Makarewicz, Barbara Niemczewska, Tadeusz Niewolik. Projekt makiety: Tomasz Chalupka. Łamanie: Jarosław Kauc. Wydawca: Chrześcijański Instytut Wydawniczy „Znaki Czasu”, ul. Foksal 8/5, 00−366 Warszawa, tel.: (0...22) 331−98−13; faks: (0...22) 331−98−01; e−mail: redakcja@znakiczasu.pl. www.znakiczasu.pl Zamówienia, prenumerata miesięcznika i zakup innej literatury w wydawnictwie, tel.: (0...22) 331−98−00; e−mail: zamawiaj@znakiczasu.pl, oraz w zborach adwentystycznych. Nasze konto: 05 1500 1126 1211 2007 7599 0000. Przygotowanie do druku: ChIWZC. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i zmian w nadesłanych tekstach.
W
łaśnie to zdanie w jego pełnym brzmieniu: „...abyście nie byli sądzeni”, zaważyło na tym, że nie zostałem sędzią, jak wielu kolegów z mojego kierunku studiów. Przed laty, gdy zastanawiałem się, kim będą i co mam robić w życiu, to Chrystusowe ostrzeżenie wydawało mi się definitywnie sprzeczne z wykonywaniem zawodu sędziego. Później zrozumiałem, że jako chrześcijanie powołani jesteśmy do sądzenia innych, a słowa Jezusa są przestrogą przed zbyt pochopnym wyrokowaniem i ocenianiem ludzi, i ich zachowań. Będę nieobiektywny, ale od razu w tym numerze „Głosu” polecam artykuł „Z sędziego pastor”. Czytając go, z każdą kolejną linijką coraz bardziej identyfikowałem się z jego bohaterem; zobaczyłem, że moje przemyślenia i decyzje sprzed lat nie były wyjątkowe, że Duch Święty niemal tą samą drogą
prowadził i mnie. Przypomniało się mi, jak moja babcia — widząc moje młodzieńcze wyszczekanie — mawiała: „Z niego to będzie albo ksiądz, albo adwokat”. A pastor Donald Raynolds, podczas rozmowy przed moim chrztem w 1984 roku, chyba prorokując, powiedział: „Widzę cię pastorem i prawnikiem w Kościele”. Już jako pastor zrozumiałem, że od osądzania, wyrokowania, oceniania innych nie da się uciec; że samo w sobie to wcale nie jest złe i jest częścią naszego chrześcijańskiego powołania. „Czy nie wiecie, że święci świat sądzić będą? A jeśli świat sądzić będziecie, to czyż jesteście niegodni osądzać sprawy pomniejsze? Czy nie wiecie, że aniołów sądzić będziemy? Cóż dopiero zwykłe sprawy życiowe?” (I Kor. 6,2-3). Ważną część służby Mojżesza stanowiło wydawanie wyroków w sprawach spornych, z którymi przychodzili do niego Izraelici. A było ich tak wiele, że poradzono mu, aby powołał jeszcze siedemdziesięciu innych sędziów. Jedna z ksiąg biblijnych to Księga Sędziów. Apostoł Paweł, choć nieobecny w Koryncie ciałem, niejako zaocznie, osądził postępowanie jednego z wyznawców i zalecał zborowi jego wykluczenie (zob. I Kor. 5,1-5).
○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○
Ludzie listy piszą... O lepszym nabożeństwie Czytając w „Głosie Adwentu” 2/2004 artykuł „100 sposobów na lepsze nabożeństwo”, postanowiłam zabrać głos w tej sprawie. Od dłuższego czasu spotykamy się w naszym Kościele z trendem: zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. W powyższym artykule zmiany wprowadzone do nabożeństw. Nie negując dobrych intencji autora, odniosłam wrażenie, że w większości są to rady na udany program rozrywkowy, który by odpowiadał naszym upodobaniom, był
atrakcyjny, bawił nas i zaskakiwał rozmaitością niespodzianek. Temu celowi mają służyć: pantomimy, wspólne śpiewanie kanonów (20-30 minut), inscenizacje kostiumowe, kazania w formie wywiadów i wiele innych rzeczy. A teraz pragnę przypomnieć wytyczne II Soboru Watykańskiego, dotyczące sposobu uwielbiania Boga, który powinien być przyjęty przez wszystkie Kościoły chrześcijańskie, mówiące m.in., że punkt ciężkości w nabożeństwach powinien być przesunięty z tradycyjnych kazań na czytanie psalmów, wyjątków z ewangelii. Do nabożeństw powinna być wprowadzona nowoczesna muzyka, a zgromadzenie po-
Głos Adwentu 5/2004 • Felieton redakcyjny W takim razie skąd te słowa: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”? Jezus ostrzega nas nie tyle przez sądzeniem w ogóle, ile przed niewłaściwym sądzeniem: pośpiesznym, rygorystycznym, czerpiącym jakąś satysfakcję z cudzego upadku, gdyż dzięki niemu nasza „świętość” może tym jaśniej błyszczeć. „Albowiem jaki sądem sądzicie — mówi Jezus — takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą. A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w swoim oku nie dostrzegasz” (Mat. 7,1-5). W świeckim prawie istnieje kilka bardzo jasnych zasad obowiązujących sędziego przy wyrokowaniu. Dolegliwość kary nie powinna przekraczać stopnia winy. Kara nie jest zemstą społeczeństwa za zły postępek, ale powinna zapobiegać popełnieniu go w przyszłości i oddziaływać na sprawcę — oraz na społeczeństwo, w imieniu którego działa sędzia — wychowawczo. W szczególności sąd ma obowiązek uwzględnić motywację i sposób zachowania się sprawcy, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa (faktycznych, a nie spodziewanych), właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu
poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego. Można jeszcze do tego dodać zasadę domniemania niewinności, nakazującą sądowi traktować każdego podejrzanego jako niewinnego do czasu, aż nie udowodni mu się winy, oraz zasadę rozstrzygania wszystkich wątpliwości na korzyść oskarżonego. Sędzia, który nie trzyma się tych zasad, nie tylko naraża się na podważenie zasadności swojego wyroku przez sąd wyższej instancji (a tym samym podważenie własnej wiarygodności i kompetencji), ale, co ważniejsze, do jednej krzywdy — ofiary — dokłada drugą — krzywdę sprawcy, niesprawiedliwie go osądzając. Ileż to razy w życiu zborowym widziałem pośpieszne oceny postępowania współwyznawców; wydawane bez znajomości wszystkich faktów, okoliczności zdarzeń i motywów; kierowane subiektywnymi odczuciami, osobistymi gustami, chwilowym gniewem. Wiele adwentowych domów zaraz po sobotnim nabożeństwie zmienia się w doraźne sądy polowe, w których w nadzwyczajnym trybie (jeszcze przed obiadem) poddaje się obróbce każdą zasłyszaną plotkę, czy zaobserwowane zachowanie, i wydaje natychmiastowe wyroki. Oberwać się może każdemu i za wszystko. Tyle tylko, że są to raczej sądy kapturowe, inkwizycyjne, w których oskarżeni nie mają prawa do obrony (nawet nie wiedzą,
3 że ich się oskarża), a oskarżyciele są jednocześnie sędziami. A Jezus ostrzega: „jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą”. Jeśli ludzkie prawa wyznaczają sędziom tak ścisłe i niewątpliwie słuszne zasady wyrokowania, to czy Bóg nie kieruje się podobnymi, tylko jeszcze lepszymi? Przecież człowiek nie może byś sprawiedliwszy od Boga. Ponieważ osądzanie jest aktem bardzo odpowiedzialnym, Pismo Święte wyznacza nam pewne zasady i procedury, których należy ściśle przestrzegać. Przypomnę tylko o postępowaniu z błądzącymi, opisanym w Ewangelii Mateusza w rozdziale 18. od wersetu 15. Jeśli zauważyłeś czyjś błąd lub upadek, rozmawiaj z taką osobą bezpośrednio albo milcz. Opowiadając o tym, stajesz się równie winny. Nie przychodź do pastora i nie przerzucaj na niego obowiązku rozmawiania o tym, czego nie widział, jeśli wcześniej sam nie rozmawiałeś na ten temat z błądzącym. Pismo Święte ustala nawet zasadę domniemania niewinności: „Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy” (Filip. 3,15). Każe brać pod uwagę motywy cudzych działań, bez wniknięcia w które każdy wyrok może się okazać niesprawiedliwy, „albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co ma przed oczyma, ale Pan patrzy na serce” (I Sam. 16,7). ❖ Redaktor naczelny
○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○
winno się zachęcić, by przy pieśniach wykonywało rytmiczne ruchy. Powinny być wprowadzone nowoczesne instrumenty muzyczne, a tradycyjne pieśni zastąpione nowoczesnymi (zob. W. J. Veith, „Auf die Wahrheit kommt es an”, s. 162). A co na ten temat mówi Bóg? On też oczekuje zmiany, ale umysłu i serca, spowodowanego nowonarodzeniem z Ducha Świętego. Szczegółowe rady natchnionego proroka, Ellen G. White, dla naszego Kościoła znajdziemy w książkach „Ze skarbnicy świadectw”. Pozwólmy Bogu, by Jego Słowo — żywe, skuteczne, ostre jak miecz, mocne jak młot — działało w czasie nabożeństw na nasze serca. Powaga, bojaźń, skupienie i radość płynąca z odrodzonego serca — oto miła ofiara przynoszona Bogu w sobotnich spotkaniach z Nim. Emilia Stekla ze zboru w Jaworzu
Od redakcji: Wypada nam tylko zaprosić Czytelników do dyskusji na temat adwentystycznego nabożeństwa. Chętnie udzielimy naszych łamów najciekawszym wypowiedziom.
Kartki z Ameryki Z wielkim zainteresowaniem czytamy z mężem każdy numer zarówno „Znaków Czasu”, jak też „Głosu Adwentu”, jednakże chciałabym zwrócić uwagę na rubrykę, której treść od pewnego czasu nieco mnie bulwersuje. Chodzi o rubrykę pt. „Kartki z przeszłości” (...) Otóż nie negując ważności wydarzeń i rocznic tam przedstawionych, zauważam, że dotyczą one tylko i wyłącznie Stanów Zjednoczonych. Natomiast zarówno ja, jak też i inni czytelnicy chcieliby z pomocą tej rubryki po-
znać bliżej historię polskiego adwentyzmu, który przecież sięga roku 1888, a także historię działalności polskiego misjonarza Michała Beliny Czechowskiego. Nam jako Polakom bliższe są wydarzenia oraz dzieje Kościoła w kraju, nic nie ujmując temu, co wydarzyło się w tym zakresie w USA. Uprzejmie proszę o rozważenie przedstawionej propozycji. Grażyna i Wiesław Kirschkowie Od redakcji: Propozycja naszych Czytelników jest bardzo dobra, wymaga jednak nieco przygotowań. Chcielibyśmy również zamknąć comiesięczny cykl przypominania ważnych dat z historii światowego Kościoła adwentystycznego. Zaraz potem rozpoczniemy nowy cykl, dotyczący adwentyzmu polskiego. ❖
Wydarzenia • Głos Adwentu 5/2004
4
Adwentyzm w świecie z perspektywy Krakowa W sobotę 20 marca zbór krakowski gościł prze− wodniczącego Wydzia− łu Transeuropejskiego (WT), pastora Bertila Wiklandera. Po połu− dniu, na życzenie wy− znawców, pastor Wi− klander przybliżył pracę wydziału, ilustrując ją przeźroczami, co pozwo− liło zorientować się nie tylko w tym, jak ona wygląda, ale również poznać obyczaje i warun− ki, w jakich żyją nasi wierni w innych krajach. Wydział Transeuropejski Siedziba Wydziału Transeuropejskiego, do którego należy również Polska, znajduje się w Anglii, w miasteczku St. Albans, oddalonym od Londynu o 20 minut jazdy pociągiem. Jest to stara miejscowość z pozostałościami panowania rzymskiego, m.in. amfiteatru. W roku 1963 zarząd wydziału zakupił tam budynek, w którym mieści się cała administracja wydziałowa. Cechą charakterystyczną tego budynku jest umieszczona na frontonie rzeźba trzech aniołów, symbolizująca poselstwo biblijne. Mottem charakteryzującym pracę wydziału, są słowa: „Celem naszej misji jest pomóc krajom w osiągnięciu prawdziwego i długotrwałego wzrostu poprzez szczególną służbę i świadczenie”. WT obejmuje swym zasięgiem dużą część Europy, niektóre państwa afrykańskie oraz Bliski Wschód. Pastor Wiklander zabrał nas w podróż do różniących się kulturą i obyczajami 40 krajów, których mieszkańcy posługują się 50 językami. W ponad 550-
ca misyjna jest bardzo trudna, Kościół rozwija się powoli. Na początku było tam 160 adwentystów, teraz jest już 500. A to dzięki takim wierzącym ludziom, jak pewien brat z bardzo dużymi stopami. Z tego powodu nie mógł znaleźć żadnej pracy. Doradzano mu, żeby poddał się operacji zmniejszenia stóp, lecz on pod wpływem Ducha Świętego postanowił wykorzystać te swoje duże stopy do chodzenia od domu do domu, od wsi do wsi, głosząc ewangelię.
Trudności i niebezpieczeństwa
milionowej populacji jest 92 tys. adwentystów, należących do 16 unii i ponad 1200 zborów.
Duch Święty działa w różny sposób W Izraelu w 1985 roku było 500 adwentystów, teraz jest już 2 tys. Są to przeważnie rosyjskojęzyczni Żydzi. W Łotwie natomiast bardzo dobrze rozwija się praca misyjna w więzieniach. Tam też odbywają się chrzty. Specjalnie na tę uroczystość przywożony jest przenośny basen, a strażacy pomagają w napełnieniu go wodą. W Rydze jest 70-osobowa grupa głuchoniemych, którzy posługują się językiem migowym i... śpiewają pieśni. W Danii mamy 3 tys. wyznawców, na Węgrzech — ponad 4 tys., w Finlandii — ponad 5 tys., w Estonii — 1500, w Egipcie, gdzie w części chrześcijańskiej społeczeństwa dominuje Kościół koptyjski — ponad 1000, a w Wielkiej Brytanii — ponad 22 tys. Duch Święty w różny sposób działa na serca ludzi. W Grecji, gdzie pra-
Najlepiej adwentyzm rozwija się w byłych krajach komunistycznych, najtrudniej w krajach muzułmańskich. I tak w Syrii mamy 4 adwentystów, ale i na Grenlandii również 4. W Jordanii natomiast, głosząc ewangelię, trzeba dotrzeć do głowy rodziny. Panuje tam bowiem tradycja patriarchalna i nie wolno rozmawiać z kobietami. A jeżeli głowa rodziny przyjmie poselstwo, to to samo zrobią pozostali członkowie danej rodziny. W Arabii Saudyjskiej, gdzie chrześcijaństwo jest zakazane, potajemnie działa ok. 5 tys. naszych wyznawców, którzy boją się głośno śpiewać pieśni, ale studiują Pismo Święte. W byłej Jugosławii 47 kaplic zostało całkowicie zniszczonych i do tej pory nie udało się ich odbudować. Potrzebne są na ten cel duże środki pieniężne, które pochodzą głównie z naszych dziesięcin. W Pakistanie w 1994 roku pastor adwentystyczny został oskarżony o bluźnierstwo, ale szczęśliwie udało mu się uciec, gdyż inaczej by zginął. Na całym świecie wielu naszych wyznawców, w tym duchownych, narażonych jest na niebezpieczeństwo. Tracą również życie. Pamiętajmy w naszych modlitwach o tych, którzy spotykają się z prześladowaniami.
○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○
Głos Adwentu 5/2004 • Poezja
Wątek osobisty Pastor Bertil Wiklander pochodzi z rodziny adwentystycznej. Jego pradziadek, pracujący na łodzi rybackiej, usłyszawszy w 1880 roku poselstwo adwentowe, wrócił do Szwecji i był jednym z pierwszych założycieli zboru w Sztokholmie. Jako dziecko pastora rzadko widział ojca w domu, lecz jego matka poświęcała mu bardzo dużo czasu, czytając wieczorami Pismo Święte. Już w wieku 12 lat przyjął chrzest. Studiował teologię na uniwersytecie, lecz chciał zostać muzykiem. W wieku 20-25 lat przeżywał duchowe rozterki, jaką wybrać drogę. Pewnego razu, gdy samotnie spacerował, zobaczył księżyc odbijający się w wodzie. Zrobiło to na nim takie wrażenie, że pomyślał wtedy, iż niemożliwością jest, aby to wyglądało tak wspaniale bez interwencji Stwórcy. Odczuł wtedy Jego bliskość i postanowił poświęcić swoje życie Bogu. W związku ze swoimi podróżami jest obywatelem świata. Gdziekolwiek się znajdzie, odczuwa więź z siostrami i braćmi rodziny adwentowej. „Szczególnie dobrze czuję się w Polsce” — powiada. Dla niego, rodowitego Szweda, mieszkającego obecnie w Anglii, kultura słowiańska była obca, dlatego postanowił poznać nas, nasze obyczaje, literaturę, muzykę. Bardzo lubi muzykę Chopina, Wieniawskiego. Uczy się języka polskiego, o czym mogliśmy się sami przekonać. Włada już kilkunastoma językami.
Teraz Polska Na zakończenie spotkania z przewodniczącym zapytano go, jakie plany ma wydział w stosunku do Polski po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej. „My, jako wydział — odpowiedział brat Wiklander — w swoim postępowaniu wobec Polski nic nie zmienimy. To wy musicie się zmienić: nauczyć się żyć w Unii Europejskiej i przyzwyczaić do nowej sytuacji. Z pewnością nie będzie to w całej pełni dobre dla Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Polsce, gdyż wielu młodych ludzi w poszukiwaniu pracy wyjedzie z kraju i Kościół straci wyznawców. A w Polsce, jak wiemy, po okresie większego rozwoju nastąpił zastój w Kościele i dlatego wydział postanowił wziąć pod opiekę wasz kraj”. ❖ Małgorzata Rakowska
5
Modlitwa starego Jima Duchowny pewien wszed≥ do koúcio≥a. I siedzπc na balkonie, rozglπda≥ siÍ dooko≥a, Patrzπc, kto z wiernych modli siÍ do Boga, Lecz nie widzπc nikogo, ogarnÍ≥a go trwoga.
Jim siÍ uúmiechnπ≥ i tylko rzek≥: DziÍkujÍ bardzo, lecz muszÍ juø iúÊ I úpiesznie wsta≥, by z koúcio≥a wyjúÊ. Duchowny zaú sam sk≥oni≥ kolana I, jak nigdy wczeúniej, modli≥ siÍ do Pana.
Wtem drzwi powoli siÍ otworzy≥y, Do koúcio≥a wszed≥ cz≥owiek, Lecz widok jego zdawa≥ siÍ niemi≥y. Twarz mia≥ ogorza≥π i nieogolonπ, A odzieø brudnπ i zniszczonπ.
Mi≥oúciπ Boøπ poruszony Odda≥ Panu serce jako s≥uga uniøony. I z pe≥nymi ≥ez oczyma PowtÛrzy≥ prostπ modlitwÍ starego Jima:
Cz≥owiek zatrzyma≥ siÍ i klÍczπc na kolanach, Z pochylonπ g≥owπ krÛtko westchnπ≥ do Pana. Po czym wsta≥ i szybko z koúcio≥a wyszed≥, Lecz nastÍpnego dnia ponownie przyszed≥.
PrzychodzÍ, Panie, by powiedzieÊ Ci z radoúciπ, Jakie to szczÍúcie cieszyÊ siÍ Twojπ mi≥oúciπ. DziÍkujÍ Ci bardzo, øe grzech mÛj zabra≥eú, £askÍ swπ i mi≥oúÊ wielkπ okaza≥eú.
Odtπd codziennie do koúcio≥a przychodzi≥, Zawsze klÍka≥ i szybko wychodzi≥. Duchowny zaú przyglπda≥ siÍ temu, Dziwiπc siÍ bardzo zachowaniu takiemu.
Cz≥owiek ja prosty i nÍdzna modlitwa ma, Lecz odtπd myúleÊ bÍdÍ o Tobie kaødego dnia. WiÍc, drogi Jezu, oto ja ó s≥uga TwÛj, ChcÍ tylko, byú wiedzia≥, øeú Ty Pan i Zbawiciel mÛj.
Bojπc siÍ kradzieøy, w koÒcu zatrzyma≥ tego cz≥owieka, Proszπc go, by jeszcze chwilÍ zaczeka≥. Zapyta≥, co tu robi i dlaczego tak szybko z koúcio≥a ucieka. MÍøczyzna odpar≥, øe co dzieÒ rano do pracy wychodzi, A do koúcio≥a w czasie przerwy przychodzi.
Pewnego razu jednak, ChoÊ ca≥y dzieÒ up≥ynπ≥, ålad po starym Jimie jakby zaginπ≥.
PrzerwÍ na posi≥ek poúwiÍcam modlitwie, By zdobyÊ si≥Í i pokÛj w øyciowej gonitwie. W koúciele pozostaÊ mogÍ tylko chwilÍ, Bo fabryka daleko, na jakieú dwie mile.
Mija≥y dni i tygodnie mija≥y, Pastor poczπ≥ siÍ martwiÊ, czy Jim zdrÛw i ca≥y. Do fabryki siÍ uda≥, by spytaÊ o niego, Lecz zasta≥ go w szpitalu úmiertelnie chorego. W szpitalu wszyscy o Jima siÍ martwili, Lecz przez niego do Boga bardzo siÍ zbliøyli.
Zawsze, gdy klÍkam tutaj na kolana, Oto, co mÛwiÍ w modlitwie do Pana:
Wszystkie pielÍgniarki stale siÍ dziwi≥y, Pytajπc, dlaczego Jim jest tak radosny i mi≥y. Przecieø ani jedna osoba go nie odwiedzi≥a, Nikt kwiatÛw nie przynosi ani listÛw nie przysy≥a.
ZnÛw przychodzÍ, Panie, by powiedzieÊ Ci z radoúciπ, Jakie to szczÍúcie cieszyÊ siÍ Twojπ mi≥oúciπ. DziÍkujÍ Ci bardzo, øe grzech mÛj zabra≥eú, £askÍ swπ i dobroÊ wielkπ okaza≥eú.
Wyjaúnia≥ wiÍc wszystkim, øe nie wiedzπ tego, Iø wierny Przyjaciel przychodzi do niego. Kaødego dnia w porze posi≥ku obok niego siada I, trzymajπc za rÍkÍ, tak do niego powiada:
Cz≥owiek ja prosty i nÍdzna modlitwa ma, Lecz myúlÍ o Tobie kaødego dnia. WiÍc, drogi Jezu, oto jestem, ja, Jim ó s≥uga TwÛj, ChcÍ tylko, byú wiedzia≥, øeú Ty Pan i Zbawiciel mÛj.
ZnÛw przychodzÍ do ciebie, by powiedzieÊ z radoúciπ, Jakie to szczÍúcie cieszyÊ siÍ twojπ mi≥oúciπ. Rad jestem bardzo, øe grzechy mi wyzna≥eú, £askÍ i mi≥oúÊ mojπ zawsze przyjmowa≥eú.
Czujπc siÍ nieswojo, duchowny powiedzia≥, Øe bardzo przeprasza, lecz nic o tym nie wiedzia≥. I øe przychodziÊ moøe kaødego dnia, I øe mi≥a jest Panu modlitwa ta.
MyúlÍ o tobie kaødego dnia I kaøda twoja modlitwa to radoúÊ ma. WiÍc, drogi Jimie, oto jestem ja ó Jezus, Zbawiciel i Przyjaciel twÛj, ChcÍ tylko, byú wiedzia≥, øeú ty na zawsze mÛj.
❖
Autor nieznany
Doświadczenie z misji światowej • Głos Adwentu 5/2004
6
Z sędziego pastor Mówiłem sobie, że mam już wszystko — satysfakcjonującą pracę, cudowną żonę, wygodny dom. Powinienem był być szczęśliwy. Dlaczego nie byłem? Czego brakowało w moim życiu? Postanowiłem to znaleźć, ale nie wiedziałem nawet, gdzie szukać.
B
yłem sędzią w Kamerunie, w zachodniej Afryce. Ciężko pracowałem, by zdobyć to stanowisko. Bóg przestał się liczyć w moim życiu, gdy byłem na studiach. Już wcześniej nie zgadzałem się z niektórymi dogmatami, które wydawały mi się bezsensowne. Gdy więc znalazłem się na uczelni i zacząłem poznawać poglądy francuskich filozofów i myślicieli, zrezygnowałem z Boga i odrzuciłem resztki wiary, które jeszcze miałem. Doszedłem do wniosku, że nawet jeśli Bóg istnieje i stworzył świat z jego prawami, to już dawno pozostawił go samemu sobie. Zacząłem więc żyć stosownie do tych przekonań. Przez wiele lat wydawało mi się, że wiara nie odgrywa w moim życiu żadnej roli. Choć przyznawałem, że Jezus Chrystus był największym z ludzi, to jednak daleki byłem od uznania Go jako Syna Bożego. Ukończyłem prawo i zostałem sędzią. Poznałem piękną, inteligentną dziewczynę. Zakochaliśmy się w sobie i pobraliśmy się.
Zmiany i niepokoje Miałem wszystko — szanowany zawód, kochającą żonę, a potem także syna. Wszystko układało się znakomicie w moim życiu, ale nie byłem szczęśliwy. Nie mogłem pozbyć się wrażenia, że czegoś jednak mi brakuje. Nie zdawałem sobie sprawy, co to może być i gdzie tego szukać, ale wiedziałem, że muszę to znaleźć. Pewnego dnia jakiś mężczyzna sprzedający książki wszedł do mojego biura. Jedna z publikacji zwróciła moja uwagę. Była zatytułowana: „Kto będzie rządził światem?” Kupiłem ją, sądząc, że znajdę w niej jakąś ciekawą hipotezę, dotyczącą politycznej przyszłości świata. Jednak czytając, zrozumiałem, że książka ma charakter religijny. Omawiała ona biblijne proroctwa zawarte w Księdze Daniela i Objawieniu Jana oraz ich wypełnienie. Czytając o posągu z drugiego rozdziału Księgi Daniela i poznając wyjaśnienie tego proroctwa, nie mogłem się oprzeć zdumieniu. Pierwszy raz w życiu uświadomiłem sobie, że Bóg niebios nie jest głuchy ani nieczuły, ale przemawia
do ludzkości za pośrednictwem Pisma Świętego. Pragnąłem się dowiedzieć, co Bóg ma mi do powiedzenia. Tak więc sięgnąłem po Biblię, którą otrzymałem w prezencie ślubnym, i zacząłem ją czytać. Przemknąłem przez Genesis i Księgę Wyjścia, ale potem utknąłem w Księdze Kapłańskiej i Księdze Liczb. Na szczęście, kolporter, który sprzedał mi książkę o wydarzeniach w świecie, wrócił do mojego biura i zaproponował mi wspólne studiowanie Biblii. Wahałem się, sądząc, że człowiek ten jest przedstawicielem jakiejś sekty. Jednak on nalegał. Często zbywałem go i kazałem sekretarce przetrzymywać go w poczekalni po kilka godzin, ale on nie ustępował i nie zniechęcał się.
Nowe perspektywy Pewnego dnia przyniósł książkę zatytułowaną: „Boże odpowiedzi na ludzkie pytania”. Zapytałem, gdzie mógłbym nabyć taką książkę, a on sprzedał mi swój egzemplarz. Ta książka zmieniła moje życie. Czytając tę niewielką pozycję, dowiedziałem się o sabacie, stanie człowieka po śmierci, dziesięcinie i wielu innych naukach związanych z wiarą w Boga. Poselstwo zawarte w tej publikacji było tak przekonujące, iż odpowiedziała ona na pytania, które dręczyły mnie od dzieciństwa. Nie mogłem się dłużej opierać... Oddałem moje życie Bogu i obiecałem przestrzegać Jego przykazań, w tym także przykazania nakazującego świętowanie sabatu. Ale jak i gdzie miałem to czynić? Choć przez długi czas byłem sceptykiem, wahałem się opuścić swój Kościół, do którego oficjalnie należałem. Jednak jak mogłem pozostać w tym Kościele i jednocześnie zachowywać drugie przykazanie, zakazujące kultu wizerunków? A skoro miałem opuścić swój Kościół, to do jakiego domu modlitwy powinienem uczęszczać? Zastanawiałem się, czy istnieje jakiś Kościół, który zachowuje sobotę. Pytałem różnych ludzi o takie wyznanie i w końcu mój kuzyn powiedział mi o Kościele Adwentystów Dnia Siódmego. Nigdy wcześniej nie słyszałem o adwentystach, ale postanowiłem udać się do ich zboru i poznać ich zasady wiary.
Głos Adwentu 5/2004 • Doświadczenie z misji światowej
Decyzje zmieniające życie Udałem się do tego zboru i od razu zrozumiałem, że to jest miejsce, w którym Bóg chce mnie widzieć. Kilka miesięcy później byłem przygotowany już do chrztu. Moja żona była wtedy w ciąży, a ja prosiłem Pana, by poród wypadł w dniu mojego chrztu, aby było to znakiem, że postępuję zgodnie z wolą Bożą. Powiedziałem nawet krewnym, że Bóg uczyni dla mnie ten znak. I tak się stało. Gdy wyszedłem z baptysterium, mój kuzyn podszedł do mnie i pogratulował mi następnego syna. Jakże cudowny jest nasz Bóg! Byłem naprawdę szczęśliwy. Jednak moja żona niepokoiła się, widząc, co się ze mną dzieje. Na szczęście okazała mi wiele cierpliwości i pozwoliła mi iść za głosem serca. Zastanawiałem się, co mogę uczynić, by służyć Bogu i wyrazić Mu wdzięczność za Jego zbawienie. Na moim biurku miałem adwentystyczne książki dla osób, które przybywały do mnie w sprawach służbowych. Ci, którzy wyrażali zainteresowanie, kupowali nierzadko po kilka pozycji na raz. W ten sposób sprzedałem chrześcijańskie książki bardzo wielu ludziom. Jednak to był zaledwie początek wspaniałej drogi z Panem. Rok po moim nawróceniu Bóg poprowadził mnie ku odważnej decyzji — zrezygnowałem z posady sędziego, by w pełni poświęcić się pracy dla Pana. To wymagało podjęcia nauki. Sprzedałem samochód i większość mebli, by opłacić studia. Moja kochana żona martwiła się o mnie i starała się mi przemówić do rozsądku, ale ja dobrze wiedziałem, co robię. Ta zmiana w moim życiu była niesamowitym szokiem dla wszystkich moich krewnych. Jednak gdy zrezygnowałem z posady sędziego, by zostać pastorem, moja kochana żona uznała, że oszalałem! Od lat sama chodziła do swojego kościoła, aż tu nagle ja porzucam wszystko, co było dla niej cenne, by zostać pastorem Kościoła, do którego nie
7
należał nikt z naszych krewnych ani znajomych! Jednak, dzięki Bogu, wytrwała przy mnie w tym wszystkim.
Największa radość Ukończyłem studia biblijne i zacząłem pracować dla Boga jako ewangelista. Najradośniejszym w mojej służbie był dzień, w którym ochrzciłem moją żonę. Ona także została ewangelistką. Służy teraz darem modlitwy i bardzo wspiera mnie w mojej pracy, a jednocześnie nadal pracuje w banku. Czy Bóg nie jest wspaniały? Uczynił tak wiele cudownych rzeczy w moim życiu, choć z pewnością na to nie zasługiwałem. Koledzy, którzy wprost nazywali mnie wariatem, gdy odchodziłem z pracy w sądownictwie, teraz przyznają, że moje powołanie do służby kaznodziejskiej rzeczywiście pochodziło od Boga. Jeden z moich przyjaciół, piastujący urząd we władzach miasta, który krytykował moją decyzję, przeczytał potem książki, które mu dałem. Wkrótce zapytał mnie: — Czy nie sądzisz, że powinienem porzucić swoje zajęcie i pójść za Chrystusem? Powiedziałem mu: — Powinieneś zrobić to, do czego Bóg cię powołuje. Przyjął Jezusa jako swego Pana i wykonuje wspaniałą pracę dla Boga, pozostając jednocześnie na swoim dotychczasowym stanowisku. Wybudował dom modlitwy w swoim mieście i został pierwszym starszym zboru nowej wspólnoty. Gdy patrzę wstecz na moją przeszłość i widzę, gdzie byłem, gdy Pan mnie znalazł i powołał, oraz dokąd mnie doprowadził od tamtej pory, jakże mógłbym Mu nie dziękować? Bogu niech będzie chwała! ❖ Jean−Marie Tchoualeu [Autor jest przewodniczącym Misyjnej Unii Środkowoafrykańskiej z siedzibą w Jaunde, w Kamerunie].
○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○
Kartki z przeszłości V 1905 — opublikowanie przez Albiona F. Ballengera odstęp− czych poglądów na temat nauki o świątyni w niebie. 4 V 1961 — uroczyste otwarcie w stanie Utah szpitala o nazwie Monument Valley Hospital, by służyć pomocą Nawahom, ludowi indiańskiemu. 5 V 1970 — wydanie pierwszego numeru „Insight” (Wgląd), czasopisma przeznaczonego dla nastolatków w wieku od 14. do 19. roku życia. 13 V 1860 — formalne zorganizowanie w miejscowości Parkville (stan Michigan) pierwszego zboru posługującego się nazwą: adwentyści dnia siódmego. 21 V 1863 — utworzenie w miejscowości Battle Creek (stan Michigan) przez około 3,5 tys. wyznawców biblijnej zasady przestrzegania sabatu Rady Naczelnej Kościoła
Adwentystów Dnia Siódmego. Na pierwszego przewodniczącego Kościoła wybrano Johna Byingtona. 21 V 1913 — ustanowienie przez Radę Naczelną Kościoła Adwen− tystów Dnia Siódmego nowych terytorialnych jednostek administracyjnych Kościoła na świecie — wydziałów, by pomóc rozwijającej się ogólnoświato− wej wspólnocie wychodzić naprzeciw odmiennym potrzebom. 21 V 1950 — rozpoczęcie w Nowym Jorku nadawania programu telewizyjnego pt. „Faith for Today” (Wiara w dzisiejszych czasach), prowadzonego przez Williama A. Fagala. Efektem pierwszej emisji programu było 66 listów, w większości zawierających prośbę o pomoc w niezobowiązującym studium Biblii. ❖ Mirosław Chmiel
8
Spotkanie ze Słowem • Głos Adwentu 5/2004
Sąd przedadwentowy — Adwentyści dnia siódmego wierzą, że sąd opisany w 7. rozdziale Księgi Daniela to sąd przedadwentowy, śledczy. Czy ta koncepcja jest nauką biblijną, czy też niebiblijną, adwentystyczną fikcją?
O
d początku Bożych poczynań wobec upadłej ludzkości, opisanych w 3. rozdziale Genesis, wyłania się wzorzec procedur sądowych. Najpierw następuje śledztwo: „Gdzie jesteś?”, „Kto ci powiedział?”, „Czy jadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść?” (I Mojż. 3,913). Po tym śledztwie Bóg ogłasza wyrok w wersetach 1419. Podobne podejście obserwujemy w Bożym postępowaniu wobec Kaina (I Mojż. 4,9.12) oraz w związku z zagładą Sodomy i Gomory. Znaczącym faktem jest, iż Nowy Testament powołuje się na sąd nad Sodomą i Gomorą jako przykład ostatecznego sądu Bożego (II Piotra 2,6; Judy 7). Większa część rozdziałów 18. i 19. Genesis opisuje Boże śledztwo i rozważania poprzedzające wymierzoną przez Niego karę. W pismach hebrajskich proroków Izrael i inne narody często stają przed sądem Bożym: oceniane są fakty, przesłuchiwani świadkowie, a wreszcie zostaje ogłoszony wyrok (np. Iz. 5,1-7; 43,8-13.22-28). Kolejność jest zawsze ta sama: grzech, śledztwo, wyrok1. Koncepcja przedadwentowego sądu śledczego występuje także w Nowym Testamencie. Pierwszorzędnym przykładem jest przypowieść o uczcie weselnej w 22. rozdziale Ewangelii Mateusza. „A gdy wszedł król, aby przypatrzeć się gościom, ujrzał tam człowieka nie odzianego w szatę weselną” (Mat. 22,11). Przypatrywanie się gościom przez króla symbolizuje proces śledczy. Celem tego śledztwa jest zbadanie, którzy z gości mogą pozostać na uczcie, a którzy nie. W pewnym sensie jest to obraz śledczego, przedadwentowego sądu odbywającego się obecnie w niebie. Inne nowotestamentowe teksty zapowiadające sąd przedadwentowy to Jan 5,28-29, gdzie apostoł wzmiankuje zmartwychwstanie do życia i zmartwychwstanie na potępienie, oraz Obj. 20,4-6. Większość egzegetów biblijnych jest zgodnych, że 20. rozdział Objawienia Jana naucza o dwóch dosłownych zmartwychwstaniach, rozdzielonych okresem tysiąca lat. Skoro jedynie „błogosławieni i święci” mają powstać w pierwszym zmartwychwstaniu, wcześniej musi się odbyć sąd, który określi, kto ma mieć udział w zmartwychwstaniu sprawiedliwych. Luterański teolog, Joseph A. Seiss, tak właśnie rozumiał tę kwestię, gdy pisał: „Zmartwychwstanie oraz prze-
miana, której w mgnieniu oka zostaną poddani żywi, są owocem i ucieleśnieniem wcześniejszego sądu. Są skutkiem dokonanego orzeczenia. Inaczej mówiąc, nikt nie zostanie wskrzeszony ani przemieniony, by udać się na sąd. Zmartwychwstanie i przemienienie są skutkiem sądu wcześniej odbytego nad umarłymi i żywymi. Umarli w Chrystusie powstaną jako pierwsi, a żywi święci zostaną pochwyceni razem z nimi na obłoki, gdyż już zostali osądzeni jako święci, godni przyszłego świata”2. W 14. rozdziale Objawienia pierwszy anioł przepowiada żniwo ziemi: „Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę, gdyż nadeszła godzina sądu jego” (Obj. 14,7). Kolejność wydarzeń tam przedstawionych wskazuje, że sąd, o którym mowa w Obj. 14,7, poprzedza wykonanie wyroku podczas powtórnego przyjścia Chrystusa, opisanego w wersetach 14-203. Sąd w 7. rozdziale Księgi Daniela. Rozdział 7. Księgi Daniela składa się właściwie z opisu wizji, jej interpretacji i reakcji proroka na wizję. Jest on ujęty w ramy wstępu (w. 1-2a) i zakończenia (w. 28). Wizja (w. 2-14) przedstawia cztery zwierzęta, akcentując czwarte z nich — mające dziesięć rogów, spośród których wyrasta inny, mały róg. Ten mały róg staje się w dalszej części rozdziału liderem opozycji wobec Najwyższego i świętych. Kiedy na ziemi trwa działalność małego rogu, uwaga Daniela zostaje skierowana ku scenie niebiańskiego sądu (w. 9-14), w wyniku którego mały róg zostaje potępiony, świeci uniewinnieni, a panowanie, chwała i królowanie zostają oddane „komuś podobnemu do Syna Człowieczego”. Fragment na temat sądu w Dan. 7,9-14 zawiera trzy sceny: (1) sąd w niebie w w. 9 i 10; (2) koniec czwartego zwierzęcia, to znaczy wynik sądu w w. 11 i 12; (3) przejęcie królowania przez Syna Człowieczego (Chrystusa) w w. 13 i 14. Ważne jest, że sąd ten odbywa się, gdy na ziemi działa mały róg. Pod koniec wersetu 8. Daniel słyszy „zuchwałe słowa” małego rogu. Następnie jego uwaga zostaje skierowana na scenę niebiańskiego sądu (w. 9-10). Jednak po opisaniu tej sceny Daniel ponownie kieruje uwagę na wielkie słowa wypowiadane przez mały róg. Czytamy, że „potem”, to znaczy po owej niebiańskiej scenie, na ziemi nadal rozlegały się zuchwałe słowa małego rogu.
Głos Adwentu 5/2004 • Spotkanie ze Słowem
9
fakt czy fikcja? (Cz. II) Uporawszy się z małym rogiem i zwierzętami, którym odebrano panowanie, ale pozwolono jeszcze żyć na ziemi (w. 11-12), wizja wraca do sfer niebiańskich i ostatecznej, zwycięskiej realizacji Bożych planów (w. 13-14). Czas sądu. Trzy fragmenty w 7. rozdziale Księgi Daniela odnoszą się szczególnie do sądu. Znajdują się one w w. 9.14.21-22.26. Ponieważ działania małego rogu wyraźnie zazębiają się w czasie z niebiańskim sądem, nie może to być sąd ostateczny z 20. rozdziału Objawienia Jana. Musi to być raczej wstępny sąd, odbywający się w niebie przed powtórnym przyjściem Chrystusa, jak zawsze wierzyli adwentyści. Słuszność tego poglądu uznają także liczni nieadwentystyczni komentatorzy. Na przykład rzymskokatolicki autor, F. Düsterwald, napisał: „Niewątpliwie prorok Daniel opisuje tu sąd Boży nad wrogimi mocami. Sąd kończy się całkowitym potępieniem światowych imperiów i zwycięstwem sprawy Bożej. Jednak to, co jest tutaj opisane, w przeciwieństwie do przypuszczeń wielu wcześniejszych interpretatorów (Teodoreta i innych), nie jest ogólnym sądem nad światem ani sądem Bożym na ziemi, ale raczej miejscem tego sądu jest niebo. Kontekst wskazuje, że jest to wstępny sąd, który później zostanie potwierdzony podczas ogólnego sądu nad światem”5. Protestancki interpretator, T. Robinson, widział ten sąd jako obradujący w XIX wieku, kiedy napisał swój komentarz do Księgi Daniela. Oto jego stwierdzenie: „Jak już zauważyliśmy, nie jest to ogólny sąd wyznaczający początek panowania Chrystusa na ziemi ani, jak powszechnie się uważa, koniec świata. Wygląda na to, że jest to raczej niewidzialny sąd, odbywający się za zasłoną i objawiony w jego skutkach oraz wykonaniu jego wyroków. Rozpoczęty niejako na »zuchwałe słowa« małego rogu i obliczony na odjęcie mu panowania, sąd ten być może już zasiadł. A ponieważ jego wyroki jeszcze nie zostały w pełni wykonane, możliwe, że nadal obraduje”6. Kto jest sądzony? Podczas tego sądu zostają otwarte księgi, a następnie są one studiowane (w. 10). W Starym Testamencie znajdujemy odwołania do „księgi życia” (np. Ps. 69,29), „księgi pamiątkowej” (np. Mal. 3,16) i „Bożej księgi” (np. II Mojż. 32,32; Ps. 56,8). Z kontekstu możemy się zorientować, iż sąd ten obejmuje: 1. Lud Boży. Ponieważ „prawo zostało przyznane Świętym Najwyższego” (Dan. 7,22), muszą oni w jakiś sposób
być poddani temu sądowi. Fakt ten nie jest uznawany poza Kościołem Adwentystów Dnia Siódmego, co właściwie nie powinno nas dziwić: większość chrześcijan wierzy w nieśmiertelność duszy, a zatem przyjmuje, że przyszły stan człowieka jest określony już w chwili jego śmierci (umarli przebywają w niebie, w piekle lub — w przypadku katolików — w czyśćcu). 2. Mały róg. Kontekst sceny sądu raz po raz nawiązuje do małego rogu (w. 8.11). Tak więc sąd musi w jakiś sposób obejmować mały róg. „Wewnętrzne dowody kontekstowe sugerują, że święci i mały róg jednakowo uczestniczą w sądzie przedadwentowym jako podsądni, oczekując na wyrok”7 — święci jako ci, którzy mają być uniewinnieni i otrzymać królestwo (w. 27), a mały róg jako moc, która ma utracić swe panowanie. Tak więc uniewinnienie świętych (w. 22) oznacza potępienie dla małego rogu. Cel sądu przedadwentowego. Pierwszoplanowym celem przedadwentowego sądu śledczego jest ostateczne potwierdzenie zbawienia i uniewinnienie ludu Bożego (7,22) oraz potępienie małego rogu. Ponadto sąd ten ma oczyścić z zarzutów Boży charakter, będący głównym przedmiotem kontrowersji w wielkim boju między Chrystusem a szatanem. Kiedy nieupadli mieszkańcy wszechświata badają na sądzie przedadwentowym zapisy życia świętych, dochodzą do wniosku, że Bóg rzeczywiście jest sprawiedliwy i miłosierny w każdym przypadku. ❖ Dr Gerhard Pfandl 1
2 3
4
5
6
7
Inne przykłady sądu śledczego w Starym Testamencie: zob. William H. Shea, Selected Studies on Prophetic Interpretation, wyd. popr., DARCOM, Silver Spring 1992, s. 1-29; Eric Livingston, „Investigative Judgment: A Scriptural Concept”, Ministry, IV 1992, s. 12-14. J. A. Seiss, The Apocalypse, reprint, Grand Rapids 1973, s. 136. Inne przykłady: zob. Samuel Bacchiocchi, „The Pre-Advent Judgement in the New Testament”, Adventists Affirm, jesień 1994, s. 37-44. Na temat tożsamości Syna Człowieczego zob. Arthur J. Ferch, The Son Of Man in Daniel Seven, Andrews University Seminary Doctoral Dissertation Series, t. VII, Berrien Springs 1979. F. Düsterwald, Die Weltreiche und das Gottesreich, Freiburg 1890, s. 177. T. Robinson, Daniel, Homiletical Commentary, t. XIX, Nowy Jork 1892, s. 139. Podobnie: S. P. Tregelles, Remarks on the Prophetic Visions in the Book of Daniel, wyd. VIII, Chelmsford, s. 36-38. Norman Gulley, Christ is Coming!, Hagerstown 1998, s. 413. Zob. także: Arthur J. Ferch, „The Pre-advent Judgment: Is It Scriptural?”, Australasian Record, 28 VIII 1982, s. 5-7. [Autor jest zastępcą dyrektora Biblical Research Institute przy
Radzie Naczelnej Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego.]
Doświadczenia • Głos Adwentu 5/2004
10
Dotyk Boga Próba wiary otąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść”. — Powinna pani dzisiaj, bądź najpóźniej od jutra, położyć się na oddział, aby zrobić dokładne badania — powiedział do mojej żony prowadzący ją lekarz ginekolog. Była wówczas w piątym miesiącu ciąży. Wróciliśmy właśnie z urlopu i wydawało się, że wszystko jest w porządku, tym bardziej że dobrze odżywiała się, a spacery na świeżym powietrzu i odpoczynek sprawiły, że czuła się doskonale. Zaniepokoiło nas tylko małe, przemieszczające się wybrzuszenie w okolicy pępka. Myśleliśmy, że to pewnie rączka bądź nóżka naszego maleństwa. Kiedy oczekiwałem na narodziny naszego pierwszego dziecka, prosiłem Boga, by było ono przede wszystkim zdrowe, tym bardziej że ja urodziłem się z wadą wrodzoną kończyn dolnych. Nasz Bartuś — dzięki Bogu — jest cudownym, zdrowym chłopcem. Nie spodziewałem się, że tym razem będzie nas czekać niemałe doświadczenie i próba wiary. Mieliśmy wiele szczęścia, ponieważ lekarz skierował Annę do kliniki specjalizującej się w patologii ciąży, dysponującej bardzo dobrą opieką lekarską i sprzętem medycznym wysokiej klasy. Lęk: co będzie dalej? spędzał mi sen z powiek, jednak starałem się zachować spokój. Na czas pobytu Ani w szpitalu wziąłem urlop i zająłem się synkiem. Zbudził mnie telefon. — Adam, zaraz przyjeżdżaj! Lekarz chce pilnie z tobą porozmawiać. Muszę być operowana. Tak się boję! — Nie płacz — odpowiedziałem. — Wszystko będzie dobrze; zaraz tam będę. Później, siedząc obok Ani przy łóżku szpitalnym i czekając na wezwanie lekarza, czytałem jej na pocieszenie i uśmierzenie narastającego w szybkim tempie bólu Ps. 23: Pan pasterzem moim... Duszę moją pokrzepia... Zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną...
D
* * * — Proszę pana, operacja jest konieczna ze względu na mięśniak macicy, wielkości pięści niemowlęcia — słyszę lekarza. — Duże zagrożenie dla płodu!
— A co z moją żoną? W szoku odprowadzałem Anię na blok operacyjny. — Nie martw się, Bóg jest z nami. Jeśli nawet coś... — Adam, proszę, nic więcej mi nie mów. Nie chcę tego słuchać... — Przepraszam... Kocham Cię! — Ja Ciebie też... Z Bogiem, Adam. — Z Bogiem. Ten czas oczekiwania przy drzwiach sali operacyjnej zarezerwowałem wyłącznie dla Jezusa. Mogłem teraz spokojnie z Nim porozmawiać, zrzucić mój lęk i wszelkie obawy. Chciało mi się płakać, czułem się taki bezsilny. Boże... swoją mocą broń mojej sprawy; Boże, nakłoń swego ucha na słowa ust moich... (Ps. 54,3-4). — Pańska żona miała wielkie szczęście. Kilka godzin zwłoki i mogłaby już nie żyć — zapalenie otrzewnej. — A dziecko? — Żyje i ma się dobrze, ale jeszcze musi poczekać. — Dzięki Ci, Boże!!! Dziękuję, doktorze!
* * * Cztery miesiące później. Widzę, jak wywożą Anię do sali obok bloku operacyjnego. Po godzinie słyszę: — Proszę nie krzyczeć i głęboko oddychać, chyba że chce pani teraz urodzić to dziecko! Z minuty na minutę narastają skurcze. Ten koszmar chyba się nie skończy. Przecież ona zaraz urodzi to dziecko! — Jeszcze za wcześnie, niech pani oddycha! Pielęgniarki podają żonie dożylnie lekarstwa na zatrzymanie akcji porodowej; ja wycieram jej czoło i szyję, mówię że wszystko będzie dobrze. Ale sam zaczynam w to wątpić. Boże mój, Boże, dlaczego opuściłeś mnie w moim utrapieniu? Wołałem do Ciebie przez cały dzień, ale Ty zasłoniłeś swoje uszy. — Niech pan lepiej wyjdzie na korytarz — słyszę. — Robert? Co ty tutaj robisz? — pytam zaskoczony widokiem znajomej twarzy na korytarzu. To brat ze zboru w Sosnowcu. Przed szpitalem czeka siostra Kasia — żona Roberta, siostra Elżbieta z Biskupic i siostra Justyna z Namysłowa. Modlił się w tej sprawie cały nasz zbór z Rudy Śląskiej, Bytomia, Zabrza-Helenki, Katowic, Sosnowca, Żywca... Nadto powiadam wam, że jeśliby dwaj z was na ziemi uzgodnili swe prośby o jakąkolwiek rzecz, otrzymają ją od Ojca mojego, który jest w niebie. Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich (Mat. 18,19-20). Skurcze ustały. Ale oto Bóg mi dopomaga. Pan sam podtrzymuje me życie. Będę sławił Twe imię, bo jest dobre, bo mnie ratuje (Ps. 54,6.8). — Niech pan zobaczy, macie śliczną i zdrową córeczkę — powiedziała położna.
* * * Półtora roku później. — Wiesz, Malwinko, Pan Bóg bardzo cię kocha. Córeczka śmieje się i pokazuje małym paluszkiem na niebo za oknem. ❖ A. S.
Głos Adwentu 5/2004 • Wydarzenia
11
Pofestiwalowe zapiski tyczącym Poniższym artykułem, do ęstochowie, ostatniego festiwalu w Cz u” zaprasza Redakcja „Głosu Adwent dyskusji Czytelników do otwartej ściele na temat roli muzyki w Ko i form wielbienia Boga.
I Sześć lat temu w częstochowskiej filharmonii odbył się ostatni festiwal muzyczny „Hosanna”. Wspominana z rozrzewnieniem forma wyczerpała po dwudziestu latach swoje możliwości. Od pierwszych spotkań zmieniło się bowiem wszystko: ludzie coraz mniej śpiewali, poziom wykonawczy sięgał artystycznych nizin, muzyka ewoluowała, a echo społecznego odbioru było słabiej słyszalne. Kierownictwo Kościoła zaproponowało więc konwencję kongresu młodzieży, który na równi z muzyką stawiał słowo. Niestety, znakiem rozpoznawczym interesującej z początku imprezy stały się wkrótce programowa improwizacja i organizacyjny chaos. W tym roku postanowiono powrócić do starej, niegdyś dobrze funkcjonującej formuły. Jednak z uwagi na wszechobecny postęp — nie tylko techniki, ale i estetyki twórczości chrześcijańskiej — nale-
nych i kontrowersyjnych decyzji. Takie jest ryzyko wprowadzania zmian. Zawsze bowiem znajdą się malkontenci, którzy zanurzeni w przeszłości nie chcą widzieć innego świata. Tkwiąc w okowach poglądów naszych dziadów, z uporem dzierżą sztandar jedynie słusznych opinii. Na drugim biegunie mamy z kolei poszukującą młodzież, do której — wskazując właściwą drogę — należy przemawiać jej językiem. I jak zawsze — wybór złotego środka jest gwarantem powodzenia.
II
W sobotę 10 kwietnia w częstochowskiej filharmonii pastorzy Paweł Lazar — przewodniczący Kościoła w Polsce oraz Mirosław Karauda — dyrektor sekretariatu ds. młodzieży dokonali uroczystego otwarcia XXI Festiwalu „Hosanna 2004” pod hasłem „Jezusowi chwała, cześć...”. Zapowiadana od dawna impreza miała być ciekawym konglomeratem występów muzycznych, inscenizacji teatralnych, wystaw fotografii i malarstwa. Poza tym wiele mówiono o głębokim wymiarze duchowym, ładzie organizacyjnym i profesjonalizmie osób prowadzących. Zakończone po dwóch dniach spotkanie miało rzeczywiście kilka jasnych punktów, chociaż z konieczności muszę wspomnieć o sporej liczbie niedociągnięć. Ich eliminacja winna w przyszłości zaPostęp — nie tylko techniki, ale i estetyki twórczości chrześcijańskiej owocować ewolucją formy — wymaga od organizatorów festiwalu i wykonawców zmodyfikowania we właściwym kierunku. A na i dostosowania form wyrazu do oczekiwań odbiorców. Nie ma tu mowy tym zależy zapewne i organizao zaniżaniu standardów i hołdowaniu religijnej wolności zarysowanej torom, i słuchaczom. Znakomitym początkiem hedonizmem, a raczej o powiększeniu zasobu środków, które częstochowskiego zjazdu było mają prowadzić do wciąż tego samego celu: do Boga. bardzo dobrze skomponowane i sprawnie przeprowadzone uroczyste nabożeństwo. Swoją świąteczną funkcję spełżało zmodyfikować formę i dostosować festiwal do oczekiniło w sposób najlepszy z możliwych, a przyznajmy, wań odbiorców. I nie mówię w tym miejscu o zaniżaniu że trudno o to w dużych zgromadzeniach. Pastor Karauda standardów i hołdowaniu religijnej wolności zarysowanej ciepło i z wyciszoną emocją sięgał do tragicznych wydarzeń hedonizmem, a raczej o powiększeniu zasobu środków, które mają prowadzić do wciąż tego samego celu: do Boga. z życia braterstwa Gnutków oraz siostry Renaty KarolewNa podejmujących się tego zadania spoczywa wielka skiej — współczesnych bohaterów wiary. Pastor Witalij odpowiedzialność. Budowanie na gruncie żywych jeszcze Guńko, szef ukraińskiej diecezji zachodniej, bez zbędnego wspomnień wymaga niezwykłej mądrości, ostrożności, ubarwiania i teologicznych zawiłości wygłosił proste kazadziałania z modlitwą i ciągłego słuchania głosu publiczno- nie o miłości. Całość zakończono po dwóch godzinach, ści. Popełnionymi błędami łatwo można nadszarpnąć kre- w których nie zabrakło wspólnego śpiewu, czytania psaldyt zaufania, chociaż nie sposób przy tym uniknąć odważ- mów i pochwalnych występów.
Fotoreportaż • Głos Adwentu 5/2004
12 Mirosław Karauda, organizator festiwalu, witał wszystkich z otwartymi ramionami.
FESTIV
Festiwal rozpoczął występ warszawskiej formacji „Via Fides”, który obfitował w nieposkromioną młodzieńczą ekspresję.
Efektownie brzmiące aranżacje tradycyjnych pieśni kościelnych w wykonaniu „Via Fides” kusiły mocno wybijanym pulsem, rozbuchaną ekspresją i wykrzyczanymi słowami.
Niektórym tak się podobało, że... nie mogli oderwać wzroku od sceny.
Chór ukraiński zboru w Dubnie klasycznymi pieśniami, dobrze przygotowanymi głosami i nienagannym wyglądem mógł zadowolić gusta bardziej konserwatywne.
Życie festiwalowe toczyło się również przed budynkiem filharmonii...
... i w jej kuluarach.
Głos Adwentu 5/2004 • Fotoreportaż
13
US znaczy
świąteczny
We wspólnym śpiewie słuchaczom towarzyszyła charakterystyczna brzmieniowo grupa „Dla Ciebie”.
„Negro Spirituals Band” obok wyraźnie czytelnych duchowych treści pokazał muzyczną wrażliwość i kunszt. Na festiwalu nie zabrakło również nowych „Znaków Czasu”.
Konferansjerzy — Anna Samusionek i Paweł Pawluczuk — dbali, aby temperatura na sali nie opadła.
Radosnym akcentem niedzielnego programu był występ zespołu „You can do it”, który zaprezentował piosenkę o hip−hopowym rodowodzie.
Zespół A.M.E.N. śpiewając skomplikowane melodycznie i harmonicznie utwory, nie traci nic na swojej wyrazistości.
Andrzej Klimaszewski z Podkowy Leśnej.
14
Wydarzenia • Głos Adwentu 5/2004
Festiwal otworzyła istniejąca od niespełna pół roku uplasowały się między piosenkami Natalii Kukulskiej warszawska formacja „Via Fides”, która z powodzeniem a Kayah, co okazało się wcale interesującą propozycją. zawładnęła częstochowską sceną. Prezentując muzykę Szczególnie, że w jej muzyce słychać także modne ostatnio z pogranicza chrześcijańskiego popu z elementami soulu, brzmienia klubowe. Jednak wtłoczona w wielką scenę, wpisała się w popularny w protestantyzmie nurt twórczości kiepsko podkreślona światłami i początkowo źle nagłouwielbiającej. Często banalne, acz efektownie brzmiące śniona, przeszła bez większego echa. Nie zabrakło w Częaranżacje tradycyjnych pieśni kościelnych kusiły mocno stochowie prężnie działającego zespołu A.M.E.N., reperwybijanym pulsem, rozbuchaną ekspresją i wykrzyczany- tuarowego outsidera. Skupiając się niemal wyłącznie mi słowami. Epatowanie decybelami i do przesady ukolo- na skomplikowanych melodycznie i harmonicznie komporyzowanymi solówkami (tu wyróżniająca się Kasia Wier- zycjach liderki Aleksandry Sochy, grupa nie traci na swojej cińska) leżą w zgodzie z konwencją tej muzyki, zaś chore- wyrazistości. Czasami tylko trudno oprzeć się wrażeniu, ografia scenicznego ruchu sprawiała wrażenie poprawnie że pieśni są na tyle trudne, iż przyćmiewają radość śpiewawyreżyserowanego spektaklu. Szkoda tylko, że zespół, zamiast szukać własnej drogi, bezMoim marzeniem jest festiwal duchowo poruszający, pośrednio nawiązuje do grupy „Trzecia Goemocjonalnie bogaty, estetycznie wielobarwny, z szeroką dzina Dnia” i posiłkuje się pełnym playbacofertą programową; by nie tylko słuchać, ale i patrzeć, kiem, co w naszym środowisku jest zjawiskiem nowym. Mimo tych zastrzeżeń trzya później w spokoju przetrawić, pomyśleć, podyskutować. mam kciuki za dalszy rozwój „Via Fides”, bo i na taką muzykę w Kościele powinno być miejsce, podobnie zresztą jak na klasykę, chrześcijański nia i uwypuklają wokalne niedostatki zespołu. Inną sprajazz czy hip-hop. I oby głosy krytyki, które będą się poja- wą jest, że akustyk prawdopodobnie zapomniał, gdzie wiały, nie zniechęciły młodych wykonawców do dalszej znajdują się pokrętła mikrofonów, do których śpiewały ciężkiej pracy. Dobrze też będzie pokazać, że przynaj- głosy żeńskie. mniej ta warszawska inicjatywa zaistnieje dłużej na adwenJak zawsze z satysfakcją wysłuchałem gitarowego utwotowej scenie, a nie okaże się tylko jednorazowym wybry- ru Dawida Mickiewicza, który — mam nadzieję — zbierze kiem nastawionym na zszokowanie słuchaczy. kiedyś swoje kompozycje i aranżacje na płycie. W sobotnie Inną propozycją repertuarową, choć również żywą, był popołudnie wystąpili jeszcze: Adam Walus, żeński kwintet koncert istniejącego od 25 lat zespołu „Negro Spirituals „Nomos”, Marzena Pytel, zespoły „Iskra” i „Moria”; młoBand”. O ile występ warszawiaków obfitował w nieposkro- dzież z Łodzi-Górnej przedstawiła pantomimę, a we wspólmioną młodzieńczą ekspresję, grupa Włodzimierza Szo- nym śpiewie słuchaczom towarzyszyła, nareszcie charakmańskiego zaskoczyła elegancją i umiejętnie dozowaną terystyczna brzmieniowo, grupa „Dla Ciebie”. emocją w klasycznym już repertuarze negro spirituals. Niedzielna część festiwalu wypadła, niestety, dużo Obok wyraźnie czytelnych duchowych treści artyści poka- gorzej. Jeśli więc organizatorzy chcieliby zapełnić salę zali muzyczną wrażliwość i kunszt. W majstersztyku aran- choćby w połowie, muszą zadbać o lepszy program i sprawżacyjnym „Wade in the water” czułem zmienność nastro- niejszą organizację — źle rozumiana spontaniczność wyjów, a w „Sometimes I feel” drapieżny pazur jazzowej grała tutaj z racjonalnym planowaniem. Ostrzeżeniem na improwizacji. I choć często słychać było niestabilną har- przyszłość niech będzie chybiony program „Sto pytań do monię, w czasie występu wytworzyła się intymna atmosfe- ukraińskich gości”. ra, w której religijna refleksja spotkała się z estetycznym Uwagę za to przykuła inscenizacja teatralna młodzieży przeżyciem. z Opola. Scenariusz, operujący ogranym wprawdzie scheNa przeciwległym krańcu artystycznego wyrazu mie- matem, przedstawiającym kuszenie chrześcijan przez czarścił się chór mieszany z ukraińskiego zboru w Dubnie. ne demony, miał kilka dobrych miejsc. Obrazujące oczywiKlasyczne pieśni i dobrze przygotowane głosy mogły zado- ste prawdy sceny, sprawnie doprawiono humorem i bezpowolić gusta bardziej konserwatywne. Cień na interesują- średnimi odniesieniami do naszego życia. Z niecierpliwocym koncercie położyło niezbyt dobre wyczucie sali, into- ścią czekam na kolejne produkcje opolan, tym razem może nacyjna chwiejność i nie najlepsze nagłośnienie. Nie moż- o odcieniach szarości chrześcijańskich wyborów. Niestety, na jednak odmówić śpiewakom muzykalności, umiejętne- dobrze przygotowana młodzież była blokowana przez spóźgo prowadzenia frazy i dobrego wyczucia tradycyjnego nionych o kilkadziesiąt sekund operatorów świateł, którzy repertuaru. Wielkim błędem organizatorów było umiesz- spowolnili w ten sposób akcję, nie uwypuklili istotnych czenie wyciszonego występu chóru wieczorem. Ten festi- elementów scenicznych oraz skutecznie potargali dramawalowy czas należało dać zespołowi z Warszawy, który — turgię. Radosnym akcentem niedzielnego programu był odpowiednio zareklamowany — ściągnąłby młodą pu- występ zespołu „You can do it”, który zadedykował kolebliczność. Uniknęłoby się wówczas wielu niesmacznych gom z Białegostoku piosenkę o hip-hopowym rodowodzie. uwag i — co tu dużo mówić — wstydu przed gośćmi, którzy Oceniając festiwal od strony technicznej, trzeba ponie musieliby śpiewać do pustych krzeseł. wiedzieć, że drażniło kilka niedopracowanych punktów. Poza wyżej wymienionymi akcentami, należy jeszcze Nie skorzystano w pełni z dobrodziejstwa profesjonalnych wspomnieć trzy pieśni Iwony Stępień, które stylistycznie świateł (punktowce miały wyjątkowo słabą obsadę), który-
Głos Adwentu 5/2004 • Wydarzenia
15
mi można świetnie oddać klimat tego, co się dzieje na różnorodnością form wyrazu — muzyki, tańca, teatru... scenie. A sama scena była z kolei zarzucona zbędnymi Ale urządzając święto, trzeba określić, kogo będziemy sprzętami. Bałagan, jaki na niej panował, i scenograficzna adorować, a tym samym dobrać odpowiedni zestaw środduszność muszą w przyszłości koniecznie zniknąć. Z na- ków. Szczęśliwie dysponujemy istotnymi informacjami. głośnieniem też niestety nie było najlepiej, choćby wspo- Wielbiony przez nas Bóg występuje w trzech osobach, ma mnieć przesadne natężenie dźwięku, jakim akustycy za- wiele imion i twarzy, zaś Jego metody działania są zadzirzucali słuchaczy, wyzwalając niepotrzebną agresję. wiająco urozmaicone. Zatem sposoby Jego wielbienia Ponadto proponuję następnym razem pozostawić kon- mogą być różne, bo w pluralizmie tkwi piękno. feransjerów na scenie. Duża przestrzeń, w której pojawiają się biegający techniczni, niezbyt dobrze wpływa na kształtowanie festiwalowej atmosfery. Chciałbym, aby festiwal stał się niczym nieskrępowanym A to przecież prowadzący są gospodarzami. To pląsem sztuk — naładowanym ekspresją i naznaczonym oni, wygłaszając błyskotliwe komentarze, wprochrześcijańskim przesłaniem. Aby był w nim czas na wadzają jednych i żegnają drugich oraz dbają, aby modlitewne skupienie i szczerą radość uwielbienia. temperatura na sali nie opadła. W tym roku dość dobrze radziła sobie Anna Samusionek, chociaż widać było, że jest to dla niej nowa sytuacja. Gorzej wypadł Moim marzeniem jest festiwal duchowo poruszający, jej partner, który chyba zbytnio zaufał swoim zdolnościom emocjonalnie bogaty, estetycznie wielobarwny, z szeroką improwizacyjnym. ofertą programową; by nie tylko słuchać, ale i patrzeć, a później w spokoju przetrawić, pomyśleć, podyskutować. Chciałbym, aby stał się niczym nieskrępowanym pląsem III sztuk — naładowanym ekspresją i naznaczonym chrześcijańskim przesłaniem. Aby był w nim czas na modlitewne Festivus znaczy po łacinie „świąteczny”. Można dodać: skupienie i szczerą radość uwielbienia. ❖ radosny, emocjonalnie nieposkromiony, autentyczny, z Daniel Cichy
Kącik dziecka • Głos Adwentu 5/2004
16
Genesis I. SprÛbuj odgadnπÊ, jakich postaci z I KsiÍgi Mojøeszowej (Genesis) dotyczπ te wydarzenia: 1. Pierwszπ kobietπ na ziemi by≥a ______.
3. Gdy ________ by≥a w podesz≥ym wieku, jej dom odwiedzili tajemniczy goúcie, ktÛrzy powiedzieli, øe urodzi syna. Gdy to us≥ysza≥a, wybuch≥a úmiechem. Po roku urodzi≥a Izaaka.
2. ______ z rozkazu Boga zbudowa≥ wielki statek i ocali≥ przed zatopieniem mnÛstwo zwierzπt.
4. __________ mia≥ wielkπ rodzinÍ: dwie øony, dwunastu synÛw oraz jednπ cÛrkÍ. Jego brat chcia≥ go zabiÊ za to, øe Ñskrad≥î mu b≥ogos≥awieÒstwo.
II. Rozwiπø krzyøÛwkÍ, a has≥o narysuj pod spodem. 1. BÛg stworzy≥ go na swÛj obraz. 2. Ogromne lub ma≥e wypuklenia ziemi (w Polsce najwiÍksze to Rysy). 3. W raju by≥o... øycia i... poznania dobra i z≥a. 4. Stworzyciel úwiata. 5. Co BÛg zrobi≥ siÛdmego dnia? 6. Pierwsza kobieta. 7. PrzeciwieÒstwo nocy. 8. S≥oÒ, kot, motyl, papuga... 9. Drzewo, kwiat, krzew, trawa...
6. ________________ nie zna≥ swojej matki, poniewaø zmar≥a przy jego porodzie. Jego rodzonym bratem by≥ JÛzef, a przyrodnich braci mia≥ aø dziesiÍciu. III. Przeczytaj historiÍ zapisanπ w I KsiÍdze KrÛlewskiej 3,16-28. PomÛø krÛlowi Salomonowi dowiedzieÊ siÍ, ktÛra z kobiet jest matkπ dziecka. Musisz najpierw dojúÊ do dziecka, a od niego jest droga tylko do jednej kobiety. 1. KOBIETA
2. KOBIETA
1 2 3 4 5 DZIECKO 6 7 8 9
KR”L SALOMON
Opracowa≥a Paulina DziÍgielewska
Głos Adwentu 5/2004 • Wiadomości z kraju
17
CZANIEC—PORĄBKA OKRĘGOWA AKCJA MISYJNA. W ramach działań misyjnych w Okręgu Bielsko-Cieszyńskim 21 marca 2004 roku zorganizowany został wyjazd misyjny do Porąbki i Czańca, miejscowości w Podokręgu Bielskim. Wyna-
CIESZYN PROFILAKTYKA I PROMOCJA ZDROWIA. 2 kwietnia 2004 roku w auli filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie zebrało się około 500 uczniów szkół średnich, aby wziąć udział w spotkaniu słowno-muzycznym pt. „Jutro jest... wtedy pochylisz się nad sobą...” Spotkanie o przesłaniu antynarkotykowym było ciekawą formą profilaktyki, atrakcyjną dla uczniów, opartą o nowoczesne koncepcje wychowania promujące pozytywne wartości społeczne. Program prowadził brat Jarek Wajk z Warszawy, przybyły do Cieszyna na zaproszenie starostwa powiatowego, które pokryło koszty związane z organizacją całego spotkania. W. Pilch
jęty został autobus, w którym zebrało się 38 osób, aby uczestniczyć w zbiorowej pracy misyjnej. Pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych wszyscy powrócili zadowoleni, gdyż spotkaliśmy się z pozytywną reakcją odwiedzanych ludzi, u których pozostawiliśmy literaturę. W. Pilch
○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○
GDYNIA ZJAZD MŁODZIEŻY OKRĘGU POMORSKIEGO I KUJAWSKIEGO. W dniach 12-14 marca 2004 roku w Gdyni odbył się I Zjazd Młodzieży Okręgu Pomorskiego i Kujawskiego. I choć w bogatej historii trójmiejskiego adwentyzmu faktycznie do pierwszych on nie należał, to jednak z pewnością żaden ze zjazdów w tym rejonie naszej diecezji nie przybrał do tej pory tej skali. Ku wielkiemu zaskoczeniu bowiem (chyba największemu samych organizatorów) zjechała się nam do Gdyni młodzież nie tylko z pobliskiego Gdańska czy Elbląga, ale również z Sierakowic, Olsztyna, Słupska, Chełmna, Torunia i Bydgoszczy, Gniezna, Poznania, a nawet Kołobrzegu. Część uczestników przyjechała na miejsce spotkania już w piątkowy wieczór, podczas którego, wspólnie z pastorem Julianem Hatałą, mogliśmy zastanawiać się nad rolą dobrych i złych przyzwyczajeń w życiu chrześcijanina, a również poznać tajniki edukacji naszego pastora — nauki języka angielskiego w tramwaju, podczas drogi do szkoły, czy ćwiczenia gry na instrumentach: fortepianie, klarnecie i saksofonie. Po kolacji natomiast nasi goście mogli obejrzeć Gdynię nocą,
przejść się nadmorskim bulwarem; mieli też możliwość poznania siły bardzo zintensyfikowanej tego wieczoru morskiej bryzy. Sobotnie nabożeństwo upłynęło pod znakiem wielbienia Boga za pomocą wielu pieśni, muzyki instrumentalnej, wierszy... W małych grupach wymienialiśmy
doświadczenia dotyczące utrzymywania naszej więzi z Bogiem, a swoimi przemyśleniami dzielił się z nami pastor Piotr Zawadzki. Po południu natomiast, po koncercie młodych, aczkolwiek peł-
18
Wiadomości z kraju • Głos Adwentu 5/2004
nych entuzjazmu talentów, Maciej Strzyżewski, przy pomocy multimedialnej prezentacji, przybliżał nam historię swojego życia i niesamowitych doświadczeń z Bogiem. Chyba w każdym z nas udało mu się na nowo ożywić tęsknotę za głębokim doświadczaniem Boga w tak realny i namacalny sposób. A wieczorem... była już tylko masa śmiechu, gier i dobrej zabawy aż do późnej nocy. Choć dla większości uczestników noc tym razem okazała się niemiłosiernie krótka, w niedzielę rano wszyscy już o ósmej godzinie opuszczali swoje śpiwory, karimaty lub misternie wymoszczone posłania na skomplikowanych konstrukcjach z krzeseł, aby tuż po śniadaniu udać się na pobliską salę
gimnastyczną. Była więc gra w koszykówkę i ziemniaka, choć większość czasu zdominowały rozgrywki siatkarskie. No... może nie stały one na najwyższym poziomie, choć trzeba przyznać, że w niektórych zagraniach można było dostrzec nutki profesjonalizmu. Najważniejsze jednak było to, że wszyscy naprawdę świetnie się bawili. Zjazd doczekał się również wizyty redaktora z lokalnego radia. W niedzielny poranek, 21 marca, wyemitowano piętnastominutową audycję, przedstawiającą działalność młodzieży na naszym terenie. Jeżeli dodać do tego wszystkiego fantastyczną atmosferę, nadmorskie powietrze i całkiem niezłe jedzenie, to cóż innego można jeszcze napisać w podsumowaniu, jak tylko... zapraszamy za rok! (Fot. Daniel Hopa) Beata Hatała ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○
GLIWICE ZŁOTE GODY E. I J. NOWAKÓW. Kwiecień 2004 roku to w naszym zborze miesiąc szczególnej radości. Wypełniające kaplicę bukiety kwiatów z niedawnej uroczystości zawarcia związku małżeńskiego jeszcze nie zaczęły więdnąć, gdy kolejna szczęśliwa para zasiadła na honorowych miejscach z przodu kaplicy. Tym razem byli to seniorzy — Edyta i Jan Nowakowie. Przybyli oni na nabożeństwo, by uczcić 50. rocznicę zawarcia swojego związku małżeńskiego. Przez pół wieku, czyli, jak to obliczył brat Tywoniak, przez 18250 dni byli ze sobą w zdrowiu i chorobie, rado-
ści i smutku, darząc się wzajemnie szacunkiem i życzliwością, ciesząc się szczodrym Bożym błogosławieństwem. Słowo wstępne, okraszone cytatami z Pieśni nad Pieśniami, wygłosił Władysław Tywoniak, siostrzeniec jubilatki, a jego żona Danuta wykonała pieśń o pięknym Jeruzalem. Następnie pastor Wiesław Zięcina w swoim kazaniu podał dostojną parę za wzór do naśladowania. Ich długi staż małżeński jest dowodem na to, że instytucja małżeństwa jest w stanie oprzeć się bakteriom grzechu, które tak atakują ją w dzisiejszych czasach. Jan i Edyta Nowakowie to zwycięzcy. Specjalnie dla nich Jola Mitura zarecytowała wiersz „Czym jest dom?” (Fot.) Barbara Willak
Głos Adwentu 5/2004 • Wiadomości z kraju
KRAKÓW ZJAZD OKRĘGOWY. 14 lutego 2004 roku w zborze krakowskim odbył się zjazd okręgowy, którego hasło brzmiało: „Wyjdź, milionie — wysiej miliard”. W spotkaniu tym uczestniczyli bracia i siostry, reprezentujący zbory Okręgu Krakowskiego. Zgromadzenie, pod przewodnictwem pastora okręgowego, Krzysztofa Roszkowskiego, było bardzo udane. Wyznawcy, którzy przybyli z różnych zborów, dzielili się swoimi doświadczeniami z pracy misyjnej. Szczególnym gościem tego sobotniego nabożeństwa był nowo wybrany przewodniczący Kościoła w Polsce, pastor Paweł Lazar, który w części przedpołudniowej wygłosił kazanie, a potem uczestniczył ze zborow-
19 nikami w poczęstunku przygotowanym przez siostry ze zboru krakowskiego. Wspólne spędzenie czasu przy stole pozwoliło na bezpośredni kontakt z bratem przewodniczącym i poruszenie tematów dotyczących przyszłości Kościoła. Po przerwie, w części popołudniowej zjazdu, gościliśmy przewodniczącego Diecezji Południowej, pastora Jana Krystę, który ciekawie i dowcipnie dzielił się swoimi doświadczeniami z pracy ewangelizacyjnej. Następnie pastor Lazar odpowiadał na pytania i w ogólnym zarysie przedstawił plan działalności Kościoła w Polsce. Pastor Lazar wywarł na wszystkich uczestnikach spotkania bardzo korzystne wrażenie, co dodało otuchy zgromadzonym i utwierdziło ich, że Kościół idzie w dobrym kierunku. Spotkanie uświetnił zespół muzyczny z Leksandrowej oraz siostra Lucyna Kapralska-Pitra. Małgorzata Rakowska
○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○
WAŁBRZYCH „SPOSOBY NA TWOJE CHOROBY”. W zborze wałbrzyskim odbył się w dniach od 31 stycznia do 4 lutego 2004 roku cykl spotkań pt. „Sposoby na twoje choroby”, prowadzonych przez brata Sławomira Gromadzkiego. Obawialiśmy się
o frekwencję, ale Bóg sprawił, iż na każde spotkanie przychodziło 30 osób, a w ostatnim wzięło udział aż 40. Dużym zainteresowaniem cieszyła się nasza literatura, jak również indywidualne porady udzielane uczestnikom przez brata Sławomira jeszcze długo po zakończeniu programu. ❖ Bożena Rosińska
PRACA CZEKA W SAMAR YT ANINIE SAMARYT YTANINIE Dom Opieki „Samarytanin” zatrudni osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje na następujących stanowiskach: pielęgniarka dyplomowana, terapeuta zajęciowy (lub pracownik kulturalno-oświatowy). Więcej (5/2004) informacji: DOS, ul. Bednarska 10, 43-316 Bielsko-Biała, tel. (0...33) 814-09-56 lub 0603-975-916.
URLOP W GDYNI Zbór w Gdyni, jak co roku, zaprasza wszystkich chętnych na letni wypoczynek. Od maja do września 2004 roku przyjmujemy telefoniczne zgłoszenia pod numerem: (0...58) 620-08-96. Koszt dobowego zakwaterowania wynosi: osoba dorosła — 15 zł, dzieci — 10 zł. Bardzo blisko morze, ogólnodostępna komunikacja. Wiesław Klebba — sekretarz zboru
POKOJE DO WYNAJĘCIA NAD MORZEM Kołobrzeg — pokoje do wynajęcia, blisko morza. Tel. (0...94) 354-12-49.
SZUKAM LETNISKA nad morzem w okresie lipiec—sierpień w okolicach Łeby, Helu. Kontakt: tel. (0...22) 729-41-05; 0697-445-666.
Wiadomości z kraju • Głos Adwentu 5/2004
20
✄ W SKRÓCIE
skiego. W spotkaniach uczestniczyło 18-20 osób. — Bożena Rosińska.
IV. ZIMOWISKA
I. CHRZTY STARGARD SZCZECIŃSKI. 10 stycznia 2004 roku, w sobotę, w zborze stargardzkim odbył się chrzest Grzegorza Rusina. Zanurzenia dokonał pastor Krzysztof Kudzia.— Sekretarz zboru. (Fot.) WISŁA—JAWORZE. 21 marca 2004 roku w zborowym baptysterium w Jaworzu ochrzczony został Tadeusz Procner. Zanurzenia dokonał kaznodzieja Zenon Samborski. — Estera Szalbot.
ZDUŃSKA WOLA. W dniach 1-8 lutego 2004 roku odbyło się w Zduńskiej Woli zimowisko, w którym wzięło udział 18 uczestników w wieku 8-16 lat. Opiekowali się nami pastorzy: Remigiusz Krok, Krzysztof Kalaczyński i Tomasz Żelazko. Kuchnię prowadziły ciocie: Irena Ry-
II. ODWYKÓWKI ANTYNIKOTYNOWE CIESZYN. W dniach 2-6 lutego 2004 roku w Domu Pomocy Społecznej w Cieszynie przeprowadzony został 5ciodniowy kurs odwykowy. Uczestnikami kursu byli palący pensjonariusze i personel ośrodka. Kurs przeprowadził pastor Włodzimierz Pilch. W tym samym tygodniu przez tego samego prelegenta w Ponadgimnazjalnym Zespole Szkół w Cieszynie przeprowadzony został program z dziedziny profilaktyki zdrowotnej pt. „Wybór należy do ciebie”. — Uczestnik. WAŁBRZYCH. W dniach od 7 do 11 marca 2004 roku w zborze wałbrzyskim odbyła się odwykówka antynikotynowa prowadzona przez pastora Andrzeja Majew-
SPRZEDAM PŁYTY KOMPAKTOWE Z PIEŚNIAMI RELIGIJNYMI Sprzedam płyty kompaktowe pt. „W niebie wspaniały nasz dom”, zawierające 17 pieśni religijnych w formacie CDDA (audio) oraz dodatkowo 2 kazania brata J. Skrzypaczka w formacie mp3. (10% ze sprzedaży płyt przeznaczam na budowę kaplicy w Toruniu). Cena: 15 zł. Kontakt: Bożena Jarocka, ul. Foksal 8/20B, 00-366 Warszawa, tel. (0...22) 31-31-442.
chlik i Katarzyna Półgrabia. Do domu wróciliśmy bardzo zadowoleni. — Aleksandra Wojtkowska. (Fot.) SPROSTOWANIA DOTYCZĄCE RUBRYKI „WIADOMOŚCI Z KRAJU”. (1) W notatce pt. „Bielsko-Biała. 100-lecie zboru” („Głos Adwentu”, 12/2003, s. 15) zamiast nazwiska „Kwidzika” powinno być: „Hydzika”, zamiast „Puszka” powinno być: „Buszka”. Przepraszamy. — Redakcja. ❖
POKOJE DO WYNAJĘCIA NAD MORZEM Kołobrzeg — pokoje do wynajęcia, blisko morza, atrakcyjne położenie. Tel. (0...94) 352-60-83, 0-501-549-747. E-mail: tomsu@own.pl. (5-6/2004)
Głos Adwentu 5/2004 • Wiadomości z kraju • 4 marca 2004 roku w wieku 82 lat zmarła w domu opieki w Łodzi siostra Elżbieta Matiucha. Urodziła się w Pożarkach. Pochodziła z rodziny adwentowej. Z uwagi na represje wojenne, prześladowania ze strony Rosjan zmuszona była uciekać do Polski jako Niemka. Długo nie miała kontaktu ze zborem. Jednak po wielu latach w 1985 roku przyjęła chrzest w zborze łódzkim. Siostra Elżbieta dała się poznać jako osoba o otwartym sercu. Dla wszystkich miała zawsze ciepłe słowo. Jej dom był domem gościnnym. Każdego pragnęła czymś obdarować, poczęstować. Cały też czas żyła nadzieją powtórnego przyjścia Jezusa i gdzie mogła, o tym opowiadała. Niestety, ostatnie lata życia w wyniku ciężkiej choroby (Alzheimer) zmuszona była spędzić w domu opieki. Jednak i tutaj mogła liczyć na wsparcie współwyznawców. Pogrzeb, prowadzany przez pastora Remigiusza Kroka, odbył się 8
ZASNĘLI W PANU marca na cmentarzu katolickim w Łodzi przy ul. Szczecińskiej. Benita Kopeć • 17 marca 2004 roku na cmentarzu komunalnym na Dołach w Łodzi odbył się pogrzeb drogiej i cenionej siostry Ireny Kawulskiej. Bóg pozwolił jej dożyć sędziwego wieku 83 lat. Przez 55 lat cieszyła się i żyła nadzieją zmartwychwstania. Uroczystość pogrzebową poprowadził pastor Remigiusz Krok. Życie siostry Ireny było życiem prawdziwej chrześcijanki. Przyjmowała wielu gości. W jej domu studiowano Słowo Boże, znajdowano pociechę. Dla wszystkich była życzliwa i uśmiechnięta. Jej dewizą było szukanie najpierw króle-
21 stwa Bożego. Patrząc na jej życie, możemy być pewni, że gdyby tylko znała godzinę swej śmierci, jej ostatnie słowa brzmiałyby: „Dobry bój bojowałam, dlatego jestem pewna, że oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości”. Benita Kopeć • 19 marca 2004 roku zasnęła w Panu nasza droga siostra Salomea Prochoruk. Przeżyła 90 lat; w tym 24 lata była członkinią zboru adwentystycznego w Białymstoku. Pogrzeb odbył się 21 marca na cmentarzu prawosławnym. Do licznie zgromadzonych w domu i na cmentarzu przemawiał pastor Mariusz Zaborowski. Pogrzeb stał się wyjątkową okazją do zwiastowania ewangelii i zaprezentowania Kościoła adwentystycznego. Pożegnaliśmy siostrę Salomeę z żalem, ale pokrzepieni nadzieją na przyjście Pana. Rodzinie składamy wyrazy szczerego i serdecznego współczucia. ❖ Danuta Galos
○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○
NA ŚLUBNYM KOBIERCU • 14 marca 2004 roku w Wiśle związek małżeński zawarli Krystyna Cieślar (z miejscowego zboru) i Henryk Recmanik (ze zboru w Ustro-
niu). Uroczystość zaślubin, ubogaconą śpiewem miejscowego chóru, poprowadził kaznodzieja okręgowy, Włodzimierz Pilch. Mogliśmy także usłyszeć wiersz wykonany przez Sabinę Szalbot, a przepięknym utworem na jakby anielskich trąbkach, wzbogacili te przepiękne chwile bracia Jan i Erwin Wisełkowie. Zagrała także wiślańska orkiestra. Z całego
serca życzymy Wam, Kochani, aby te wspólnie spędzone dni, miesiące i lata przyniosły Wam wiele radosnych, szczęśliwych, błogosławionych chwil, aby Pan Bóg udzielał Wam obficie wszelkich łask i wielu błogosławieństw. Korespondent zboru • 11 kwietnia 2004 roku w zborze w Gliwicach odbyły się zaślubiny mał-
żeńskie Mai Kwiecińskiej i Janusza Kaźmierczaka. Uroczystość prowadził pastor Roman Chalupka. Młodej parze życzymy, by ich wspólne życie upływało w harmonii i miłości, a na swej codziennej drodze stale odczuwali Bożą opiekę i błogosławieństwo. ❖ Barbara Willak
RUBRYKA MATRYMONIALNA • Adwentysta (lat 27) o spokojnym usposobieniu pozna współwyznawczynię do lat 40, skromną, o szlachetnym sercu, z wykształceniem minimum zawodowym, pochodzącą ze wsi (ale niekoniecznie). Pani może mieć dziecko. Proszę o poważne oferty. Hasło: Dawid 5/2004. • Wrażliwy i lubiący szczerość adwentysta (kawaler, brunet, lat 31, 182 cm wzrostu, rencista) pozna współwyznawczynię do lat 35, o dobrym sercu, skromną, zaradną, która chce podążać wraz ze mną drogą wytyczoną przez Zbawiciela. Fotooferty mile widziane. Hasło: Narcyz 5/2004. ❖
SPRZEDAM ENCYKLOPEDIĘ Sprzedam „Encyklopedię Katolicką”, t. I-IX, stan idealny. Tel. (0...94) 352-60-83, 0-501-549-747. E-mail: tomsu@own.pl. (5-6/2004)
22
Głos Adwentu 5/2004
„Kulturowa i duchowa wielkość — bogactwem Europy”
P
od takim tytułem odbyło się w dniach 29-30 marca 2004 r. w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej (ChAT) w Warszawie Międzynarodowe Sympozjum Naukowe, zorganizonizowane przez ChAT wspólnie z Fundacją Ekumeniczną „Tolerancja” oraz Fundacją Współpracy Polsko-Niemieckiej. Otwarcia sympozjum dokonał bp prof. dr hab. Wiktor Wysoczański — rektor ChAT, a referaty swe wygłosili: metropolita Cyryl, z Patriarchatu Moskiewskiego, doktor honorowy ChAT, który mówił na temat „Plura-
Tuż przed kongresem we Wrocławiu!
lizmu kulturowego i religijnego jako szansy dla Unii Europejskiej i jej sąsiadów”, bp Axel Noack z Niemiec, który mówił na temat „Pluralizmu kulturowego i religijnego jako integralnego elementu polityki Unii Europejskiej”, oraz abp Alfons Nossol, ordynariusz Opola, który mówił na temat „Polskich doświadczeń współżycia różnorakich kultur i religii”. W dyskusji, która nastąpiła po referatach, głos zabrał także przedstawiciel Kościoła adwentystycznego i przyjęty został wspólny komunikat. ❖ Z. Ł.
IMPACT
międzynarodowy program misyjny
rciu do mieszkańców Wrocławia: Program stworzony z myślą o dota • rekreacja — sport, rezy plenerowe dla mieszkańców imp • e cyjn liza nge ewa nołecz • wspólne akcje spo ywne • wycieczki, ogniska • zajęcia interakt 27 (blisko Hali Ludowej) a Korczaka, Wrocław, ul. Parkowa usz Jan im. czy waw cho -Wy olno Szk Gdzie: Ośrodek Kiedy: 26 VII — 3 VIII 2004 ywienie) Koszt: 50 zł od osoby (nocleg + wyż lia + instrumenty muzyczne Co zabrać: śpiwór + materac + Bib dzież w wieku 16-35 lat Kto może w nim uczestniczyć: mło ul. Zapolskiej 1/6, 66-400 Gorzów wca pod adresem: M. Adamczyk, czer 30 do ć owa kier (5-6/2004) ży nale nia Zgłosze „Impact” ail: adamar7@interia.pl z dopiskiem: e-m 68, -13737 95) (0... tel. i, olsk Wielkop
stów Dnia Siódmego nty we Ad a ioł śc Ko h yc iow rad cji dy au Terminarz audycji radiowych, ” serdecznie zaprasza do słuchania
os Nadziei Ośrodek Radiowo-Telewizyjny „Gł cych terminach: Radio Bis w 2004 roku w następują które będą emitowane przez Polskie z. 8.00 ...... nabożeństwo radiowe 9 maja (niedziela) ..................... god z. 7.45 ...... program informacyjny 30 maja (niedziela) ................... god z. 8.00 ...... nabożeństwo radiowe 11 lipca (niedziela) ................... god z. 7.45 ...... program informacyjny 29 sierpnia (niedziela) ............. god Wrocławiu ...... relacja z kongresu młodzieży we 8.00 z. god . ...... ...... la) dzie (nie a 29 sierpni z. 8.00 ...... nabożeństwo radiowe 12 września (niedziela) ............ god z. 7.45 ...... program informacyjny 1 listopada (poniedziałek) ....... god z. 8.00 ...... nabożeństwo radiowe 14 listopada (niedziela)............ god z. 7.45 ...... program informacyjny 25 grudnia (sobota) .................. god
górny): na falach UKF w pasmach (zakres MHz; Bydgoszcz 106,6 Polskie Radio Bis nadaje codziennie -Biała 104,5 MHz; Bogatynia 92,8 lsko Bie z; MH 91,1 ok łyst Bia z; Kalisz 94,2 MHz; Białogard 106,0 MH ycko 92,6 MHz; Iława 102,7 MHz; Giż z; MH 93,4 ńsk Gda z; MH ,5 MHz; Lublin 99,0 MHz; Częstochowa 87,5 z; Koszalin 107,9 MHz; Lębork 107 MH 97,6 o dzk Kło z; MH 87,6 lce 93,4 MHz; Radom Katowice 105,6 MHz; Kie MHz; Poznań 100,2 MHz; Rabka 97,9 ztyn Ols z; MH ,8 107 ź Łód z; ,8 MHz; Stalowa MHz; Łowicz 101,6 MH MHz; Sierpc 92,2 MHz; Słupsk 106 88,3 lce Sied z; MH 91,5 szów Rze z; 107,5 MHz; Zamość 104,6 MHz; Ryki 88,7 MH z; Warszawa 104,9 MHz; Wrocław MH 87,9 ych łbrz Wa z; MH 91,1 Wola 97,7 MHz; Tarnów 198 kHz (tylko nabożeństwa). z oraz na falach długich w paśmie 87,6 MHz; Zielona Góra 105,0 MH
Głos Adwentu 5/2004
23
Wyższa Szkoła Teologiczno−Humanistyczna ul. 1 Maja 39 im. Michała Beliny−Czechowskiego 05−807 Podkowa Leśna tel./fax: (0...22) 758−92−14 w Podkowie Leśnej e−mail: wsth@wsth.pl; www.wsth.pl
oferuje Instytut Seminaryjno−Pastoralny Nauka. W Instytucie Seminaryjno-Pastoralnym nauka prowadzona jest systemem dziennym i trwa 3 lata. Po pozytywnym zakończeniu studiów, wraz z napisaniem i obronieniem pracy licencjackiej, uzyskuje się tytuł licencjata. Koszty związane z nauką. Czesne dla polskich studentów opłaca Kościół Adwentystów Dnia Siódmego w RP. Akademik kosztuje ok. 150,00 zł miesięcznie. Wyżywienie we własnym zakresie (Szkoła dysponuje stołówką). Stypendium. Dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej Szkoła organizuje pracę wakacyjną.
Instytut Pedagogiczno−Katechetyczny Studia zaoczne. Nauka trwa 3 lata. Konsultacje odbywają się zazwyczaj w trzeci weekend miesiąca. Po pozytywnym zakończeniu studiów, wraz z napisaniem i obronieniem pracy licencjackiej, uzyskuje się tytuł licencjata. Studia stacjonarne. W roku 2004/2005 Szkoła zaprasza na studia dzienne w tym Instytucie. Warunki studiów (czesne za naukę, akademik i wyżywienie oraz możliwość otrzymania stypendium) są takie same, jak w Instytucie Seminaryjno-Pastoralnym.
Studium Teologiczno−Biblijne Nauka w Studium odbywa się systemem zaocznym i trwa 3 lata. Konsultacje odbywają się zazwyczaj w trzeci weekend miesiąca. Ścieżka licencjacka. Słuchacze pragnący uzyskać tytuł licencjata, muszą posiadać świadectwo maturalne. Po zakończeniu studiów, wraz z napisaniem i obronieniem pracy licencjackiej, uzyskują tytuł licencjata. Ścieżka nielicencjacka. W Studium można kontynuować naukę ścieżką nielicencjacką. Jest ona dostępna dla wszystkich, którzy pragną pogłębić wiedzę biblijną i z historii Kościoła, niezależnie od wykształcenia. Absolwent po 3 latach nauki otrzymuje świadectwo ukończenia Studium Teologiczno-Biblijnego.
Instytut Turystyki Krajów Biblijnych Studia stacjonarne. 1. Trzyletnie studia licencjackie po maturze. Czesne za semestr wynosi 1000,00 zł. 2. Studia licencjackie dla absolwentów policealnych szkół o profilu turystycznym i hotelarskim z maturą. Czesne za semestr 1500,00 zł (dla polskich adwentystów czesne za semestr wynosi 250,00 zł). Trzyletni program realizowany jest indywidualnym tokiem studiów, co umożliwia zakończenie nauki w przyspieszonym trybie (np. rocznym, półtora-
rocznym, dwuletnim). Zajęcia odbywają się od poniedziałku do środy. Studia zaoczne. 1. Trzyletnie studia licencjackie po maturze. Czesne za semestr wynosi 1200,00 zł (dla polskich adwentystów Kościół opłaca I rok studiów, zaś II i III rok studiów student-adwentysta opłaca po 250,00 zł za semestr). 2. Studia licencjackie dla absolwentów policealnych szkół o profilu turystycznym i hotelarskim z maturą. Czesne za semestr wynosi 2000,00 zł (dla polskich adwentystów Kościół opłaca I rok studiów, zaś II i III rok studiów student-adwentysta opłaca po 250,00 zł za semestr). Trzyletni program realizowany jest indywidualnym tokiem studiów, co umożliwia zakończenie nauki w przyspieszonym trybie (np. rocznym, półtorarocznym, dwuletnim). Konsultacje odbywają się w drugi i czwarty weekend miesiąca. Instytut Turystyki Krajów Biblijnych posiada punkty konsultacyjne poza Podkową Leśną w następujących miastach: Kraków, Tychy, Nysa, Lublin, Poznań. Czesne w punktach konsultacyjnych wynosi 1900,00 zł za semestr. (Adwentyści płacą po 250,00 zł za semestr).
Instytut Promocji Zdrowia Studia zaoczne. Studia licencjackie dla posiadających maturę absolwentów policealnych szkół medycznych. Proponujemy specjalny program studiów. Koszt studiów wynosi 4000,00 zł (dla adwentystów 500,00 zł). Przewidziany jest również obowiązkowy udział w kilkudniowym programie edukacyjnym „Zacznij od nowa”, którego koszt wyniesie ok. 400,00 zł. Konsultacje odbywają się w pierwszy weekend miesiąca.
Uzyskanie w WSTH tytułu licencjata daje możliwość dalszych studiów magisterskich w innych uczelniach państwowych i prywatnych.
Szkoła Promocji Zdrowia — Studium Fizjoterapii Nauka. Jest to szkoła dzienna, policealna, z uprawnieniami szkoły publicznej, mieszcząca się na terenie WSTH. Nauka trwa 2,5 roku. Czesne za semestr wynosi 1000,00 zł. Studium posiada uprawnienia szkoły publicznej. Praktyki odbywają się w pracowni szkolnej i w szpitalu akademickim w Warszawie. Po ukończeniu nauki uzyskuje się zawód technika fizjoterapii. ❖
24
Fotoreportaż • Głos Adwentu 5/2004
Wyższa Szkoła Teologiczno−Humanistyczna
zaprasza Piotr Fras ze zboru we Wrocławiu, student III roku zaocznego Studium Teologiczno-Biblijnego: „Jako studenci przede wszystkim doceniamy chrześcijański klimat uczelni, który zasiewają w naszych sercach wykładowcy. To pełen miłości i szacunku stosunek do nas, studentów, i takie samo traktowanie nas na egzaminach. Dla tego klimatu warto przyjeżdżać tutaj i poznawać Słowo Boże. Jeśli ktoś nie ma dostatecznej wiedzy biblijnej, tu ma okazję ją uzupełnić. A jeżeli ktoś ją już ma, to tutaj jest możliwość usystematyzowania wszystkich zagadnień biblijnych, które się gdzieś tam poznawało po troszku. Choćby dlatego gotów byłbym przyjść tu jeszcze raz i uczyć się od nowa”.
Anna Hołowczyc ze zboru w Olsztynie, studentka II roku zaocznego Studium Teologiczno-Biblijnego: „Bardzo się cieszę, że mogę się tu uczyć. Przeżyłam tu dużo doświadczeń, spędziłam wiele wspaniałych chwil i posiadłam wiedzę, której nie miałam. Moje życie pryw a t n e w pewnym momencie się nie układało. Byłam dosyć daleko od Boga i chciałam się do Niego przybliżyć. Wiedziałam, że to miejsce jest tym, w którym się mogę tego nauczyć i dowiedzieć się więcej o Nim, o Piśmie Świętym. I tak się
Nasza uczelnia w Podkowie Leśnej prowadzi właśnie nabór studentów i uczniów na nowy rok szkolny. Z tej okazji zapyta− liśmy kilkoro z obecnych studentów o ich odczucia w związku z odbywanymi studiami. Mamy nadzieję, że ich głosy będą zachętą dla tych, którzy myślą o nauce w Podkowie Leśnej, ale jeszcze nie mogą się zdecydować. stało. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, wielu cudownych wykładowców, którzy naprawdę dużo mi pomogli, z którymi przeżyłam niezapomniane chwile”.
Wojciech Socha ze zboru w Puławach, student II roku zaocznego Studium Teologiczno-Biblijnego: „Jeżeli chcecie uporządkować sobie wszystko to, co jest związane z drogą Pańską, to najlepszy sposób, by to osiągnąć oferuje nasza uczelnia. Jestem zbudowany pobytem na tym miejscu. Może to frazes, ale każdy przyjazd jest doładowaniem akumulatorów, niezbędnym dla każdego z nas”.
Agata Radosh ze zboru w Poznaniu, studentka II roku zaocznego Instytutu Pedagogiczno-Katechetycznego: „Namówiono mnie na te studia, ale jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Znalazłam tutaj to, czego mi brakuje. Mam na myśli wspólnotę. Gdy przyjeżdżam do Podkowy Leśnej, odrywam się od swojej rodziny, którą bardzo kocham; spoty-
kam się tu na zupełnie innej płaszczyźnie z osobami mi bliskimi i mam 48 godzin czasu na rozmowę z nimi na różne tematy. Oni przybliżają mnie do Boga, zachęcają jeszcze bardziej do studiowania naszej literatury i innej, a przede wszystkim poznaję wspaniałych wykładowców, otrzymuję cudowne dawki ewangelii, które pogłębiają moją więź z Bogiem. Poznaje nowe przepisy, korzystając z tutejszej kuchni wegetariańskiej i wegańskiej, która mi bardzo smakuje”.
Maria Manikowska
ze zboru w Leksandrowej, studentka III roku zaocznego Studium Teologiczno-Biblijnego: „Jeżeli ktoś jest zainteresowany teologią, to tutaj może wielu rzeczy się dowiedzieć, wiele spraw uporządkować, uzupełnić. Mnie te rzeczy bardzo interesują i przyjeżdżam tu bardzo chętnie. Cieszę się, że tu przyszłam, aczkolwiek różne mankamenty wszędzie się zdarzają. Takie studia, jak tutaj, najbardziej by się przydały nauczycielom szkoły sobotniej, którzy zdobyliby więcej wiedzy, na której można coś budować, jeszcze lepiej przekazywać ją innym. Ale w jakimś sensie każdemu by się to przydało, kto pełni jakieś funkcje zborowe. Właściwie wszystkie przedmioty mi się podobają, jednak najbardziej te, które wiążą się najściślej z Biblią”. ❖ Redakcja