Głos Adwentu - 11/2004

Page 1


2

Sobota — 6 listopada To, co łączy chrześcijan w społeczność służby i celu, nie leży w nich samych. Społeczność ta nie jest rezultatem tego, co wnosimy do niej, choć jest to jej wyrazem. Ośrodkiem naszej chrześcijańskiej społeczno− ści, tym co jest dla nas wszystkich wspólne, jest nasz Zbawiciel. To, co On dla nas uczynił, nadal czyni i jeszcze uczyni stwarza więź społeczności wierzących. Im bliżej owego majestatycz− nego ośrodka znajdzie się każdy z członków, tym silniejsze będą więzi łączące jednego z drugim, umożliwiając kościołowi spełnienie jego misji.

GŁOS ADWENTU Miesięcznik Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Rzeczypospolitej Polskiej. Ukazuje się od 1913 roku. Czytanki dla dorosłych przedrukowano z „Wiadomości Polonijnych”, Australia, wrzesień 2004. Łamanie: Jarosław Kauc. Wydawca: Chrześcijański Instytut Wydawniczy „Znaki Czasu”, ul. Foksal 8/5, 00−366 Warszawa, tel. : (0. . . 22) 331−98−13; faks: (0. . . 22) 331−98−01; e−mail: redakcja@znakiczasu. pl. www. znakiczasu. pl Zamówienia, prenumerata miesięcznika i zakup innej literatury w wydawnictwie, tel. : (0. . . 22) 331−98−00; e−mail: zamawiaj@znakiczasu. pl. oraz w zborach adwentystycznych. Nasze konta bankowe: 05 1500 1126 1211 2007 7599 0000 (złoty) 37 1500 1126 1211 2007 8990 0000 (dolar) 87 1500 1126 1211 2007 8987 0000 (euro) Przygotowanie do druku: ChIWZC. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i zmian w nadesłanych tekstach. Autor fot. na okładce: Ryszard Jarocki.

Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004

ZŁĄCZENI

W

Połączeni w społeczności krzyża Chrystusowego Jesteśmy połączeni w społeczności krzyża Jezusa. Cóż za wspaniała myśl! To jest dokładnie to, czym jest kościół, jako społeczność wierzących, którzy odnaleźli swą tożsamość w tym co oznacza krzyż. Krzyż bowiem tłumaczy nam to, czego powinniśmy dowiedzieć się o tym, kim jesteśmy i kim powinniśmy i możemy się stać. Po pierwsze, obnaża naszą egzystencję, uświadamiajac nam, że jesteśmy grzesznikami i wyjawiając ciemne strony naszego istnienia. Ujawnia nie tylko nasz stan, lecz także naszą wspólną i nieuniknioną przyszłość: wieczną śmierć. W pewnym sensie krzyż mówi o grzechu, sądzie i śmierci: naszym grzechu, naszym sądzie i naszej śmierci. Ów Ukrzyżowany przenika przez nasze zwodnicze uczucia kulturowej, finansowej, etnicznej, edukacyjnej i zawodowej wyższości i boleśnie uświadamia nam, że jesteśmy godni pożałowania, nędzni, biedni, ślepi i duchowo nadzy (zob. Obj. 3,17). Dopiero gdy zdamy sobie z tego sprawę wzniesie się z naszych serc wołanie o pomoc, a wtedy nawiąże się wspaniała więź z Ukrzyżowanym i z tymi, którzy znaleźli w krzyżu nie tylko sąd, ale i zbawienie. Po drugie, ofiara na krzyżu przedstawia nam nowe warunki i możliwość nowej przyszłości. Wskazuje na radość w nowej społeczności z nowym Przywódcą ludzkości, Jezusem. Jest to ludzkość, która nie pozostaje już pod kontrolą grzesznego stanu, stojąc w obliczu zagłady. Golgota mówi nam o wyłamaniu się ze wspólnoty więzów grzechu i śmierci, która jest naturalnym ośrodkiem upadłej ludzkości. W rzeczy samej tworzy on nową solidarność miłości i wdzięczności z Chrystusem i z nowo odkupioną ludzkością, to jest z kościołem. Jako wierzący mamy jedną wspólną zasadniczą podstawę, fundament i sedno naszej społeczności: ofiara Chrystusa. W ukrzyżowanym Mesjaszu stajemy przed nowymi doznaniami — odnowioną więzią z Bogiem; nowym celem życia — wypełnieniem polecenia głoszenia ewangelii; nową wspaniałą przyszłością — wiecznym życiem. Zmiana kierunku od grzechu, sądu i śmierci do wolności, od grzechu, do pokoju i do życia w Chrystusie jest możliwa gdy poddamy swoje jestestwo Panu przez nawrócenie. W rezultacie zostajemy połączeni w społeczność tych, którzy otrzymali przebaczenie przez krew Chrystusa. Każdy Adwentysta, na całym świecie powinien radować się w społeczności ze zmartwychwstałym Panem i ze sobą wzajemnie, gdyż jesteśmy połączeni w doświadczaniu przebaczenia i akceptacji przez Boga w Chrystusie. On raz na zawsze ukazał niezgłębioną miłość Bożą ku nam (I Jana 4,9). Poprzez Ducha Świętego miłość ta dosiega nas z krzyża Golgoty, zostaje wlana w nasze serca (Rzym. 5,5) i wiąże nas w prawdziwą społeczność (Kol. 3,14).

Złączeni w społeczności śmierci i zmartwychwstania Chrystusa Ta radykalna zmiana ze społeczności grzechu i śmierci do społeczności przebaczenia i życia w Chrystusie jest możliwa przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Nasza wspólna przyszłość jako grzeszników stała się rzeczywistością w Chrystusie, który na krzyżu poniósł naszą wieczną śmierć abyśmy mogli mieć społeczność z Nim i i ze sobą wzajemnie. Adwentyści mogą radować się w tej społeczności tylko i wyłącznie dzięki zastępczej śmierci Chrystusa (Marek 10,45). Wszyscy na całym świecie wierzymy w tę samą wspaniałą prawdę: Chrystus, wziąwszy na siebie nasze grzechy, umarł za nas na krzyżu. Poprzez obrządek chrztu publicznie manifestujemy i wyznajemy Chrystusa jako naszego zastępcę, a przez wiarę widzimy siebie umierających, gdy On umierał, gdyż umarł na naszym miejscu, za nas, zbuntowanych grzeszników. Przez chrzest zostajemy włączeni w Jego śmierć i radośnie przyjmujemy to, że należna nam za grzech przyszłość — wieczna śmierć — stała się udziałem


Głos Adwentu 11/2004 • Tydzień Modlitwy

3

SPOŁECZNOŚCI CHRYSTUSOWEJ W tym nasze bezpieczeństwo Chrystusa na krzyżu. Nie ma innego obrządku chrztu, przez który możemy zostać połączeni z Bogiem, jak tylko przez chrzest w Chrystusa. On umarł raz i my wszyscy jesteśmy ochrzczeni w tę jedną śmierć (Rzym. 6,3). Możemy mieć wzajemną społeczność jeden z drugim gdyż mamy jedno wspólne, fundamentalne duchowe doświadczenie: zostaliśmy ochrzczeni w śmierć Chrystusa, która uwalnia nas od mocy grzechu i śmierci i prowadzi nas do nowego życia. Jesteśmy więc złączeni z Chrystusem nie tylko w Jego śmierci, ale i w Jego zmartwychwstaniu (Rzym. 6,5). Zmartwychwstanie oznacza zarówno to, co stanie się przy przyjściu Pana, jak i to, czego doznajemy w chwili obecnej. Dla wierzących jest to obecna rzeczywistość, doskonale ukazana w chrzcie, przez który zostajemy włączeni w Chrystusa. Gdy wychodzimy z wody — która reprezentuje naszą śmierć dla grzechu — jesteśmy duchowo wzbudzeni do nowego życia (Rzym6,4). Zmartwychwstały Zbawiciel jest teraz Panem naszego życia, a grzech nie panuje już więcej nad nami (Rzym. 6,14). Do tego nawiązywał Paweł, gdy pisał: „Żebym go poznał i moc zmartwychwstania jego, i społeczność ucierpienia jego, przykształtowany będąc śmierci jego „ (Filip. 3,10 BG). Moc zmartwychwstania objawiona zostaje w nas przez uznanie Chrystusa za Pana naszego życia. Chodzi tu o życie kształtowane przez wolę naszego miłującego Zbawiciela i kierowane przez moc Ducha (Rzym. 8,6.7.13.14). Nie mamy prowadzić życia według woli tego świata, ale dla chwały Pana, który może nas odnowić i przeobrazić (Rzym. 12,2). W tym ważnym zadaniu nie zostaliśmy zdani na własne siły, abyśmy sami musieli określić kierunek naszego życia. Został nam dany Duch Święty, „aby słuszne żądania zakonu wykonały się w nas, którzy nie według ciała postępujemy, lecz według Ducha” (Rzym. 8,4 połączony przekład NP i BG). Jest to rezultatem nowonarodzenia. Nikodem nie był w stanie pojąć znaczenia tajemnicy nowonarodzenia (Jana 3,4). Ten twórczy akt jest rezultatem działania Bożego, przez Ducha, w naszym sercu. Można powiedzieć, że nowonarodzenie to nowe motywy, nowe upodobania i nowe tendencje przez moc Ducha. Efekty tego cudu są widzialne w życiu tych, którzy się na nowo narodzili. Wiemy, że „kiedy lud Boży doświadczy nowonarodzenia, ich uczciwość, ich prostolinijność, ich wierność, ich niezmienne zasady będą tego niezawodnym dowodem” (Counsels to Parents, Teachers and Students, str 251 ang). Adwentyści są połączeni w doznaniu nowonarodzenia przez zmartwychwstanie Jezusa.

którą umożliwił nam Chrystus. Jego uwielbienie czyni możliwym nasze uwielbienie. Obecnie chwała Chrystusa jest już w nas, ale pozostaje wciąż naszą nadzieją chwały (Kol. 1,27). Przez wiarę rozmyślamy o niej studiując Pisma, modląc się i medytując, a jako rezultat tego, zostajemy przemienieni na podobieństwo Jego chwały (II Kor. 15,43). Skoro mamy chwalebną przyszłość, nie podchodzimy do życia przygnębieni, czy też bojaźliwi lub niepewni. Adwentyści żarliwie oczekują na moment swego uwielbienia w przyjściu Chrystusa. To przez nasze uwielbienie zostaniemy na zawsze usunięci z zasięgu oddziaływania grzechu i śmierci. Nasze uwielbienie jest czynem Bożym, przez który przywróci nas do pełni chwały, którą nam dał, gdy nas stworzył (por. Ps. 8,6). Nasze uwielbienie i usunięcie naszej grzesznej natury będą miały miejsce w tym samym momencie — gdy przyjdzie nasz Pan. To zapewnienie, nasza pewność, że ten jedyny akt będzie rzeczywiście miał miejsce, opiera się na fakcie uwielbienia Chrystusa (I Tim. 3,16). Czcimy uwielbionego Pana i wyglądamy momentu, gdy my także zostaniemy uwielbieni przez Niego (Filip. 3,20.21). Ta nadzieja podtrzymuje nas i łączy nas jako kościół we wspólnym oddaniu, zaangażowaniu i misji. Moi współtowarzysze w pielgrzymce w Chrystusie, jesteśmy jednym ludem, jedną resztką, złączoną w społeczności Chrystusowej, której powierzono misję, na którą została przygotowana. Siły, które próbują nas rozerwać mogą się wydawać mocne i groźne, ale ofiara Chrystusa, ukrzyżowany i zmartwychwstały Pan, jest silniejszy i może nas utrzymać w jedności dla wypełnienia misji, którą nam zlecił. Musimy się skupić wokół Niego w szczerym oddaniu dla Jego poselstwa zbawienia, dla Jego służby w ginącym świecie. Jesteśmy zjednoczeni w Jego śmierci i zmartwychwstaniu, ale także w oczekiwaniu naszego uwielbienia w Nim. Skierujmy ku Niemu nasz wzrok, bo w Nim jest nasze bezpieczeństwo.

Pytania do dyskusji

Złączeni w społeczności uwielbionego Zbawiciela

1. Co czyni Golgotę tak odpowiednią dla naszego pokolenia, które wydaje się być samowystarczalnym? 2. Co chrzest oznacza dla ciebie? W jaki sposób łączy cię on z innymi wierzącymi? 3. W jaki sposób śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa pomagają nam patrzeć w przyszłość? W jaki sposób możesz posłużyć się swymi doświad-czeniami, by pomóc innym, żyjącym w lęku? ❖ Jan Paulsen

Wierzący są złączeni nie tylko w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, ale także w Jego uwielbieniu. Piotr mówi nam, że Bóg „wzbudził [Chrystusa] z umarłych i dał mu chwałę” (I Piotra 1,21). Mamy wspólną przyszłość,

Teksty z Pisma wzięte z Nowego Przekładu (NP), oprócz zaznaczonych inaczej. BG — Biblia Gdańska. Tłum. Andrzej Ostapowicz


Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004

4

W numerze: ZŁĄCZENI W SPOŁECZNOŚCI CHRYSTUSOWEJ • • • • • • • • • • • • 2

POŁĄCZENI CIEPŁEM Słowo od Zarządu

POŁĄCZENI CIEPŁEM SPOŁECZNOŚCI • • • • • • • • • • • • • 4 Słowo od przewodniczącego Kościoła w Polsce • • • • • • • • • • • 4 ZJEDNOCZENI W SPOŁECZNOŚCI WIARY • • • • • 4 ZJEDNOCZENI W SPOŁECZNOŚCI MISJI • • • • • • 6 ZJEDNOCZENI W SPOŁECZNOŚCI RODZINY BOŻEJ • • • • • • • • • • • • 8 ZJEDNOCZENI W SPOŁECZNOŚCI DOŚWIADCZEŃ • • • • • • • • • • • • 10 ZJEDNOCZENI W RADOSNEJ SPOŁECZNOŚCI • • • • • • • • • • • • 12 ZJEDNOCZENI PRZEZ WSPÓLNE UCZESTNICTWO W WIECZERZY PAŃSKIEJ • • • • • 14 ZJEDNOCZENI PRZEZ WSPÓLNE STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO • • • 16 RODZINA, PRZYJACIELE I WPÓLNOTA • • • • • • • • • • • • • • 19 Rodzinne zebranie • • • • • • • • • • 19 Bóg blisko nas • • • • • • • • • • • • 20 Zbiorowy wysiłek • • • • • • • • • • • 20 Wszystko w rodzinie • • • • • • • • • 21 Łzy w rodzinie • • • • • • • • • • • • • 22 Dar radości • • • • • • • • • • • • • • • 22 Piękna woń stóp • • • • • • • • • • • 23 Zborowa konstrukcja • • • • • • • • 24

P

sycholodzy zauważają, że dwiema wielkimi potrzebami ludzkości są poczucie tożsamości i poczucie przynależności. Istoty ludzkie potrzebują świadomości swej tożsamości, swego pochodzenia i swego przeznaczenia. Odczuwają potrzebę identyfikowania się z czymś lub z kimś. Potrzebujemy pewności, że nie jesteśmy sami, że należymy do kogoś lub czegoś, że jesteśmy doceniani, kochani, lubiani i akceptowani. Odczuwanie własnej tożsamości i przynależności daje nam poczucie bezpieczeństwa w naszej życiowej wędrówce. Dlatego Bóg powołał do życia małżeństwo, rodzinę, kościół i społeczeństwo (I Mojż. 2,18). Czytanki przygotowane na ogólnoświatowy Tydzień Modlitwy w roku 2004 mają na celu przypomnienie nam, że jesteśmy połączeni ciepłem społeczności. Niezależnie od tego, gdzie żyjemy na tym świecie, jakim językiem mówimy, w krzyżu Golgoty, przez Jezusa Chrystusa, stanowimy jedno, jesteśmy połączeni ciepłem chrześcijańskiej społeczności. Społeczność ta wynika ze wspólnoty ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Słowo od przewodniczącego

S

tudiując czytanki na tegoroczny Tydzień Modlitwy, można zauważyć, że jedność, a tym samym zjednoczenie we wspólnocie Kościoła, jest bardzo istotna w naszym duchowym życiu. Chrystus Pan jest podstawą naszej jedności. Tylko w Nim i tylko przez Niego jest ona możliwa. Jeżeli Chrystus jest podstawą naszej jedności, to następstwem tego będzie wspólnota wiary, przekonań i zasad, jakimi kierujemy się w życiu, a te oparte są na niezmiennym Słowie Bożym. Jeżeli mamy w sercu Pana Jezusa i łączy nas wspólnota wiary, to nie możemy nie być złączeni we wspólnocie misji. Czy misja, do której zostaliśmy powołani, jest sprawą priorytetową w naszym życiu? Czy naprawdę w naszym codziennym życiu dajemy dowód tego, że tak jest? W jednej z czytanek ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

ZJEDNOCZENI W SPOŁECZNOŚCI Każdy z nas musi sam dokonać wyboru

N

ie wstydzę się ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy” (Rzym. 1,16). Jesienią r. 1990 rabin Menachem Mendel Schneerson został obwołany przez swoich naśladowców Mesjaszem. Jego zwolennicy, członkowie ruchu chasydycznego Lubawicz/Chabad, spodziewali się

wielkich cudów, odnowy świątyni i całkowitego pokonania Arabów. Ogłaszali wszystkim Żydom po całym świecie, że odkupienie już nastąpiło, wzywając ich do modlitwy i zachowywania przykazań Bożych. Na wiosnę r. 1994 Schneerson umarł. Nie spełniły się żadne z oczekiwanych cudów. Mimo to tysiące jego zwolenników, zebrało się na jego pogrzebie i czekało przez trzy dni przy grobie, spo-


Głos Adwentu 11/2004 • Tydzień Modlitwy

SPOŁECZNOŚCI Generalnej Konferencji wiary. Łączą nas także: misja, którą mamy do spełnienia, trudności, z którymi borykamy się w chrześcijańskim życiu oraz udział w symbolach Wieczerzy Pańskiej (umywanie nóg, spożywanie chleba i wina). Jako Adwentyści Dnia Siódmego jesteśmy jedną wielką duchową rodziną; społecznością rozsianą po całym świecie, złączoną w błogosławionej nadziei powtórnego przyjścia Jezusa, naszego Pana. Jaki jest cel istnienia chrześcijańskiej społeczności? Oto odpowiedź Ellen White, „Kościół to chrześcijańska społeczność składająca się ze swych członków, aby każdy członek mógł radować się ze zdolności i talentów innych członków, z oddziaływania Bożego na nich, według ich darów i umiejętności. Kościół zjednoczony jest świętą więzią społeczności, aby każdy

5 członek mógł korzystać z wpływu drugich. Wszyscy mają być powiązani przymierzem miłości i zgody. Chrześcijańskie zasady całej społeczności wierzących mają być wzmacniane przez harmonijne współdziałanie jej członków. Każdy wierzący ma odnieść korzyść i czynić postępy przez oczyszczający i przekształcający wpływ różnorodnych umiejętności innych członków, aby tam, gdzie występują braki u jednego, drugi obficie wypełnił ten niedostatek. Wszyscy członkowie mają zbliżać się do siebie nawzajem, aby kościół stał się widowiskiem dla świata, aniołów i ludzi. ” (Lift Him Up, str. 295 ang. ) W ten sposób ciepło chrześcijańskiej społeczności nie tylko przyniesie nam wiele błogosławieństw, indywidualnie i zbiorowo, ale, co ważniejsze, pozwoli na to, by Bóg mógł użyć nas do spełnienia tej najważniejszej, zleconej nam przez Pana misji: dzielenia się miłością Bożą z ginącym światem. To jest zadanie Boże dla nas, abyśmy byli cudowną manifestacją przebaczającej łaski Chrystusa i abyśmy cieszyli się ciepłem chrześcijańskiej społeczności. ❖ Armando Miranda Armando Miranda jest wiceprzewodniczącym Generalnej Konferencji Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Kościoła w Polsce znajdujemy następujące słowa: „Wspaniała jedność panuje, gdy pastor współdziała z członkami zboru, aby dotrzeć do ich współpracowników, klientów, sąsiadów, rodzin i przyjaciół”. Czy nasze życie na co dzień i w sabat świadczy, że jesteśmy złączeni w społeczności Rodziny Bożej? Czy odczuwamy potrzebę wspólnoty ze współwierzącymi, którzy pielgrzymują do Bożego Królestwa? Czy sprawia nam przyjemność służenie innym, bo miłość pobudza nas do tego? Czy tworzymy jedną i zjednoczoną Rodzinę Bożą nawet wtedy, gdy przeżywamy różnego rodzaju trudności

i doświadczenia? W trudnych czasach możemy się jeszcze bardziej zbliżyć do siebie. W każdej okoliczności życia powinniśmy i możemy być zadowoleni, tworząc jedność w radosnej społeczności. Radość, którą daje nam Bóg, jest niezależna od zewnętrznych okoliczności. Niech więc każda chwila, którą spędzamy na modlitwie i studiowaniu Pisma Świętego, będzie podstawą do głębszej wspólnoty w gronie wierzących i wspólnego działania na rzecz innych. Z okazji Tygodnia Modlitwy życzę Wam, aby Wszechmogący Bóg błogosławił nas wszystkich i obdarzył mądrością, abyśmy żyli w jedności z Bogiem i w jedności między sobą, bo tylko wtedy będziemy w stanie wypełniać misję, do której powołał nas Pan Jezus. ❖ Paweł Lazar

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

WIARY

Niedziela — 7 listopada

dziewając się zmartwychwstania. Na koniec doznali oni gorzkiego rozczarowania i zakłopotania. Dzisiaj, w Brooklyn, w Nowym Jorku, gdzie znajduje się kwatera główna ruchu Chabad, większość jego zwolenników woli nie pamiętać tego epizodu swej historii. Co więcej, nikt nie chce pamiętać podobnego wydarzenia, które miało miejsce wśród ich przodków w r. 1844 w Rosji. Tegoż roku, w dniu święta Yom Kippur, ta ultraortodoksyjna grupa Żydów oczekiwała przyjścia Mesjasza. Nie byli oni wówczas jedynymi. Wielu wierzących chrześcijan — w rejonie Nowej Anglii [w USA] i w innych miejscach

— także czekało. Jednakże dla Adwentystów Dnia Siódmego wydarzenia r. 1844 nie są jedynie częścią historii ich społeczności. Wydarzenia te bowiem doprowadziły do odkrycia kluczowych nauk biblijnych. Obejmowały one podstawowe poselstwo ewangelii, które miało być ogłoszone całemu światu. Słowo ewangelia pochodzi od greckiego evangelion i oznacza ono „dobrą nowinę”. Lecz co stanowi ową dobrą nowinę? Nowy Testament podaje nam dwa specyficzne opisy. Apostoł Paweł w 1 Kor. 15 mówi, że ewangelia jest dobrą nowiną o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Poselstwo to zawsze było sednem wierzeń chrześcijańskich. Bez zmartwychwstania Jezusa nie ma nadziei na życie wieczne. Bez zastępczej śmierci Chrystusa nie ma przebaczenia grzechu. W tych ostatecznych czasach potrzeba głoszenia tej ewangelii jest coraz większa. Jan otrzymał ważne poselstwo, które ma być głoszone u końca wielkiego boju:


6 „Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę, gdyż nadeszła godzina sądu jego, i oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo i ziemię, i morze, i źródła wód” (Obj14,7). Cóż jest dobrego w bojaźni i sądzie? Brzmi to paradoksalnie, ale tak jest to ujęte w Piśmie: „I widziałem innego anioła, lecącego przez pośrodek nieba, który miał ewangelię wieczną, aby ją zwiastować mieszkańcom ziemi, i wszystkim narodom, i plemionom, i językom, i ludom” (Obj. 14,6) Ewangelia zawiera także naukę o sądzie Bożym. Poselstwo Objawienia r. 14. jest głoszone wyłącznie przez Adwentystów Dnia Siódmego. To sedno naszej nauki. Łączy nas ono razem w społeczność poselstwa, które głosimy. Jestem dumny z faktu bycia Adwentystą Dnia Siódmego, gdyż historia tego ruchu charakteryzuje się uczciwym poszukiwaniem prawd biblijnych. Naukowcy często twierdzą, że rezultat negatywny też jest rezultatem. Historia mówi nam, że wiele odkryć zaczęło się od pomyłek. Pomyłka Williama Millera została spowodowana stereotypową interpretacją biblijną stosowaną za jego czasów. Naszym pionierom potrzebna była odwaga, by pozostać wiernymi, gdy Jezus nie powrócił wtedy, kiedy Go oczekiwano. Ból powodowany przez drwiny sąsiadów i przez samo rozczarowanie był trudny do zniesienia. Ale nadal spoglądali na Jezusa i szukali wytłumaczenia. Adwentyści niczego nie muszą ukrywać. Radujemy się ze zdumiewającego odkrycia biblijnego, które wyłoniło się z wielkiego rozczarowania. To jest nasze wspólne dziedzictwo i nie powinniśmy o tym zapomnieć.

Co wyróżnia Adwentystów W r. 1921 w Szwajcariii były urzędnik patentowy, Albert Einstein, otrzymał nagrodę Nobla za obalenie

Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004 teorii, która dominowała w nauce przez całe poprzednie stulecie. Jego odkrycie otworzyło dla naukowców nowe rzeczywistości naszego wszechświata i w znacznym stopniu ukształtowało historię technologii XX wieku. Odkrycie służby Chrystusa w niebieskiej świątyni obaliło stereotypy interpretacji dzieła Chrystusa i spowodowało rewolucję w naszym zrozumieniu Biblii i planu zbawienia. To odróżnia Adwentystów od innych. Wiele z naszych doktryn występuje także u innych wyznań. Na przykład, wielu chrześcijan oczekuje powtórnego przyjścia Jezusa. Są baptyści i zielonoświątkowcy zachowujący sabat. Szereg wyznań wierzy, że człowiek po śmierci oczekuje na sąd, a nie idzie natychmiast do piekła, ani do nieba. Nawet wielu niewierzących trzyma się zasad zdrowego życia. Ale nauka o działalności Chrystusa w niebieskiej świątyni nie jest głoszona przez żadne inne wyznanie. To poselstwo dało nowe spojrzenie i perspektywę małej grupie wierzących, która pozostała z rozczarowanych millerytów. Dało ono zrozumienie, które w rezultacie doprowadziło do narodzin Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Wielu pyta, „Jakie znaczenie ma dla mnie rozpoczęcie przez Jezusa nowej fazy służby w niebie w r. 1844? Jaki wpływ ma to na moje życie i moją nadzieję zbawienia?” Pozornie nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o dostępność Bożej łaski. Krew Chrystusa przelana na Golgocie, nadal przynosi przebaczenie naszych grzechów. Ewangelia sądu, głoszona w poselstwach trzech aniołów, daje odpowiedź na te pytania. Kiedy Chrystus rozpoczął nową fazę swej służby, rozpoczął także pierwszy etap sądu ostatecznego. Dla Jego naśladowców jest to poselstwo nadziei, wskazujące na bliski koniec kosmicznego konfliktu.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

ZJEDNOCZENI W SPOŁECZNOŚCI

G

dzie moja siostrzenica?” — krzyczał Veasna (czyt. Wizna), pracownik biblijny w Kambodży. Ponad setka dzieci kręciła się wokół ciężarówki, która przywiozła je z wakacyjnej Szkoły Biblijnej. Tego ranka Veasna przywiózł ze sobą na swym motorze 7-letnią Szri Moni, a teraz zniknęła ona w wielotysięcznym tłumie miasta Phnom Penh. Veasna i pozostali ochotnicy padli na kolana i gorliwie prosili Boga, by pomógł im ją odnaleźć. Zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji, gdyż dzieci często bywają porywane w tym mieście. Potem wszyscy rozeszli się w różnych kierunkach, aby ją szukać. Veasna jechał zakurzonymi ulicami, rozglądając się rozpaczliwie i zaglądając w każdy zaułek. „Drogi Panie, pozwól mi ją znaleźć” — wołał w modlitwie. Wreszcie zobaczył umorusaną, zalaną łzami buzię małej zagubionej dziewczynki. Z radością złapał ją w ramiona i pognał z powrotem, by podzielić się dobrą wieścią. Jezus odczuwał tę samą żarliwość w stosunku do zgubionych, gdy mówił: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi

Potrzeba Ducha Świętego jedną z nich, nie pozostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustkowiu, i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie?” (Łuk. 15,4). Więcej niż czegokolwiek innego Jezus pragnie pewności, że każde z Jego dzieci znajdzie się na wieki w Jego ramionach. Jego ostatnim nakazem na ziemi było: „Głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu” (Marka 16,15). Jego ostatnia obietnica brzmiała: „Będziecie mi świadkami. . . aż po krańce ziemi. ” (Dz. Ap. 1,8). Według Jego słów ostatnim znakiem czasu końca będzie kazanie ewangelii na całym świecie (Mat. 24,14). W tych czasach końca powołał On resztkę, by przekazała ostatnie poselstwo „wszystkim narodom, i plemionom, i językom, i ludom” (Obj. 14,6). Czy rzeczywiście Jezusowi zależy na tym, by wziąć Cię do nieba? Oczywiście, że tak! Chce On też zabrać twego bliźniego. A co z ponad miliardem ludzi, którzy


Głos Adwentu 11/2004 • Tydzień Modlitwy

Sąd z pozytywnej strony Tysiąc lat przed śmiercią Jezusa psalmista pisał: „Sądź mnie, o Panie” (Ps. 7,8). W wielu krajach, gdzie rządy uciskają naród, sądy są postrzegane jedynie jako narzędzia kary. W krajach Zachodu ludzie niejednokrotnie udają się do sądu, szukając sprawiedliwości i ochrony. Dawid był pewny, że wynikiem sądu Bożego będzie jego usprawiedliwienie. W księdze Objawienia Jan opisuje wołania męczenników, którzy cierpieli dla Jezusa w czasie prześladowań średniowiecza: „Kiedyż, Panie święty i prawdziwy, rozpoczniesz sąd i pomścisz krew naszą na mieszkańcach ziemi?” (Obj. 6,10). Skoro Jezus jest naszym adwokatem nie mamy się czego bać, gdyż Sędziwy przyzna prawo i sąd „Świętym Najwyższego” (Dan. 7,22). Proces zbawienia świata nie zakończył się na Golgocie. Nie możemy się cieszyć pełnią zbawienia, gdy ten świat nadal cierpi z powodu konsekwencji grzechu, a sprawca grzechu nadal istnieje. Daniel wyraźnie stwierdza, że Święci Najwyższego otrzymają królestwo dopiero po sądzie przedadwentowym. Sąd jest dobrą nowiną, gdyż nie tylko ześrodkowuje się na pojedyńczych osobach, ale także na społeczności wierzących. Zbawienie jest nam dane indywidualnie, ale nie będziemy zbawieni samotnie. Królestwo Boże jest domem dla wszystkich zbawionych i miejscem, gdzie każdy będzie mógł cieszyć się na wieki społecznością z Bogiem i ze sobą wzajemnie. Ludzie często mówią, że potrzebny im jest Jezus, a nie doktryny. Prawda, sam zestaw suchych stwierdzeń filozoficznych nie odpowiada naszym codziennym potrzebom. Nie możemy jednak mieć społeczności z Jezusem bez Biblii. Jezus powiedział „Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie” (Jana

7 5,39). Każdy fragment Pisma objawia nam święty i miłujący charakter naszego Zbawiciela. Każdy wiersz wyjaśnia nam plan zbawienia. Aby zrozumieć ewangelię nie musimy studiować księgi doktrynalne lub teologiczne, ale pilnie studiować Słowo Boże. Poselstwo adwentystyczne opiera się tylko na nim. Poselstwa trzech aniołów, będące ka-mieniami węgielnymi poselstwa i misji Adwentystów, wyjawiają plan zbawienia dla nas, żyjących w dniach ostatecznych. Mówi się, że prawdziwy adwentysta zawsze jest adwentystą „pierwszego pokolenia”. Musimy osobiście zaangażować się w nasze poselstwo. Wiara adwentystyczna nie jest kwestią urodzenia, lub dziedzictwa, lecz wyboru. Wymaga od ciebie osobistego studiowania, zrozumienia i życia według tego. Wspólne poselstwo łączy nas w ogólno-światową społeczność rodziny adwentowej. Poselstwo adwentystyczne jest moim osobistym wyborem, którego dokonałem, gdy zetknąłem się z prawdziwym Mesjaszem. A ty? Czy obierasz społeczność wiary Bożej resztki?

Pytania do dyskusji 1. Autor widzi rozczarowanie r. 1844 jako wydarzenie pozytywne. Jak oceniasz jego rozumowanie? 2. Czy widzisz doktryny w pozytywnym, czy też negatywnym świetle? Jakie jest twoje osobiste przeświadczenie? Czy zmieniło się ono w świetle dzisiejszej czytanki? 3. Zamiast drżeć przed sądem, jak możemy wyczekiwać go z radością i pewnością? Jakie przeżycia prowadzą do takiej postawy? ❖ Alexander Bolotnikov [Tłumaczył Andrzej Ostapowicz].

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

MISJI

Poniedziałek — 8 listopada Co to znaczy

i potrzeba przynaglenia nigdy nie słyszeli imienia swego niebieskiego Ojca? Chce zabrać ich także. To jest chyba Jego najgłębsze pragnienie. Nie ma wyższego priorytetu. Jak ma On zamiar dotrzeć do nich? Jednym ze sposobów, który obrał Bóg, jest jedność kościoła. Jezus modlił się o jedność, „żeby świat poznał, że Ty mnie posłałeś, i że ich umiłowałeś, jak i mnie umiłowałeś” (Jana 17,23). Obiecał On, że nasza łączność z Nim i wynikająca z niej miłość wzajemna przywiedzie świat do Jego wyciągniętych ramion. Czy widziałeś rodzinę, która lubi przebywać razem? Czy nie czujesz się przez nich przyciągany? Bóg pragnie użyć takiej jedności pośród nas. Ta jedność ma szczególny wpływ na świat, gdy łączy nas wspólna misja, Boża misja. Gdy miłość Boża promieniuje od nas z żarliwością, jaką odczuwał Veasna, świat nie może tego nie zauważyć.

Jedność ta oznacza, że członkowie kościoła podejmują swą misję tam, gdzie mieszkają i pracują. Prawdziwy chrześcijanin widzi w każdej osobie, którą spotka, dziecko, które musi zapoznać się ze swoim niebieskim Ojcem. Mechanik samochodowy — adwentysta dnia siódmego — pracuje w swym zawodzie z dokładnością i uczciwością. Jego celem jest przyprowadzenie klientów warsztatu do Boga. Biznesmen-adwentysta rozporządza swym majątkiem tak, by pomagać innym, i zawsze szuka okazji, by skierować ich wzrok na skarby nieba. Panuje wspaniała jedność, gdy pastor współdziała z członkami zboru, aby dotrzeć do ich współpracowników, klientów, sąsiadów, rodziny i przyjaciół. Oto dlaczego Bóg ustanowił niektórych „pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary” (Ef. 4,11-13). A rezultaty? „Gdyby każdy z was był żywym misjonarzem, poselstwo dla tego świata zostałoby wkrótce ogłoszone we wszystkich krajach, wszystkim ludom, narodom i językom” (Ellen. G. White, Świadectwa, t. 6, str. 438 ang. ). Moce zła usiłują przeszkodzić planom Bożym powodując podział w kościele. Ale kościół zjednoczony w misji


8 Bożej nie traci czasu na dyskusje. Rada zborowa może natrafić na czuły punkt, z którego trudno ruszyć dalej. Ale gdy wszyscy uklękną i poproszą Boga, aby napełnił ich serca Swoim Duchem, będą wiedzieli, które zadania są ważniejsze, a wiele problemów zniknie. Wtedy misja nie będzie jednym z programów Kościoła, ale celem wszystkich jego programów. Jest więcej niż 15 krajów, w których nie ma adwentystów, i są miliony ludzi w innych miejscach, którzy nie słyszeli nigdy o prawdziwym Bogu. Żarliwość misji Bożej, by dotrzeć do wszystkich ludzi, musi połączyć nas w jedną ogólnoświatową społeczność. Gdy poczujemy pragnienie serca Bożego, nie będziemy martwić się jedynie o wzrost naszego własnego zboru, diecezji czy kraju. Zgubione owce giną, podczas gdy pozostałych 99 jest dobrze karmione. Żyjemy w czasie, gdy misjonarze muszą udawać się z jednego miejsca na drugie. Każda narodowość przemieniona przez Chrystusa wnosi szczególną i potrzebną perspektywę. Każda grupa potrzebuje rozszerzenia i jedności, którą przynosi rozwijająca się misja. Szczególnie kościoły w ośrodkach miejskich muszą przyjrzeć się swym członkom i zapytać, „której grupy etnicznej brak wśród nas?” Ci, którzy znajdują się daleko od nie objętych głoszeniem ewangelii, muszą podnieść swój wzrok dalej i może zostawić te 99 po to, by pójść tam, gdzie nikt jeszcze nie doszedł.

Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004 Dotrzeć tam powinniśmy przynajmniej za pomocą naszych pieniędzy i modlitwy.

Być praktycznym Jeden ze zborów w Kalifornii zdecydował się odnowić nawierzchnię swego parkingu. Niektórzy z członków byli za granicą i zauważyli tam wielkie potrzeby, które można by zaspokoić za te pieniądze. Rada zmagała się z tą sprawą; a potem zjednoczyli się wokół planu, by dać 10% na budowę kościoła w południowej Azji. Nie odczuli żadnego braku, tylko większe błogosławieństwo. Nasz niebieski Ojciec absolutnie nie chce spędzać wieczności bez któregokolwiek z tych ludzi, których my dzisiaj ominęliśmy. Jakiej radości możemy doświadczyć, gdy spojrzymy na nich Jego oczyma. Przyniesie to także większą jedność i entuzjazm naszym rodzinom. Rodzice postawią na pierwszym miejscu doprowadzanie swoich dzieci do dynamicznej więzi z Bogiem. Dzieci zostaną przyciągnięte do Jezusa, gdy zobaczą, że ich rodzice pomimo wszystkich swych zajęć potrafią znaleźć czas dla nich. Gdy cała rodzina doświadczy miłości Bożej, będzie pragnęła podzielić się nią z innymi. Wiele dzieci wzrasta w znudzeniu religią sądząc, że składa się na nią tylko chodzenie do zboru i stosowanie się do reguł. Ale rodzice mogą temu zapobiec przez wniesienie miłości Chrystusowej do swego domu i wspólną działalność misyjną.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

ZJEDNOCZENI W SPOŁECZNOŚCI

D

ziewczynki długi czas były źle traktowane przez swoją matkę. Jej wzrastające uzależnienie od narkotyków i alkoholu przyczyniło się do wypaczenia umysłu, co z kolei miało wpływ na jej dzieci. Sidney i Sierra były znieważane nie tylko fizycznie, ale najbardziej być może emocjonalnie. Ich młode umysły doznały szkody, która pozostanie prawdopodobnie z nimi przez resztę ich życia. Sidney i Sierra wychowywały się bez ojca, a matka częstokroć była niezdolna do niczego, dlatego przenosiły się z jednego domu do drugiego. Nie przebywały w jednym miejscu przez dłuższy czas; każdy, kto gościł je u siebie, przekazywał je potem innym rodzinom. Kiedy miały 7 i 10 lat zostały zaproszone przez dalekiego członka rodziny, który mieszkał na drugim krańcu kraju, aby odwiedziły jego rodzinę. Opowieść jest długa, ale kończy się szczęśliwie. Sidney i Sierra zostały mile przyjęte przez całą rodzinę, która mieszkała ponad 4. 000 km od poprzedniego miejsca ich pobytu. Rodzina ta składała się z rodziców i dwójki dzieci oraz kilku ulubionych zwierząt i przyjęła dziewczynki do siebie tak, jakby zawsze z nimi były. Biologiczna matka Sydney i Sierry powiedziała nowej matce i ojcu, że dziewczynki mogą pozostać z nimi na stałe. Zostały więc przyjęte

Wzajemna akceptacja z otwartymi ramionami. Czworo nowego rodzeństwa radośnie biegało po domu i wołało: „Jesteśmy rodziną! Jesteśmy rodziną!”. Rodzina ta nigdy już nie była taka sama. Co więc tworzy rodzinę? Sidney i Sierra nie tylko miały nową ziemską rodzinę; po raz pierwszy zostały one przedstawione rodzinie w niebie. Historia ta nie zakończyła się jak w bajce z „happy endem”, gdyż czegoś takiego nie ma w grzesznym świecie. Były drobne konflikty, co jest czymś normalnym w każdej rodzinie, bowiem wprowadzenie dwojga nowych dzieci do już istniejącej rodziny wymagało od każdego jej członka pewnego przystosowania. Poznanie siebie nawzajem było pierwszym krokiem. Każda rodzina ma swoją specyfikę, swoją kulturę odróżniającą ją od innych rodzin. Także każda osoba w rodzinie jest specyficzna i nie zawsze współpracuje z innymi członkami rodziny. Istnieją różnice, które czasami wystarczą, aby powstały podziały w relacjach rodzinnych. Istnieje jednak wspólna więź, która nigdy nie zostanie przerwana. Sam fakt, że są ze sobą spokrewnieni i tworzą


Głos Adwentu 11/2004 • Tydzień Modlitwy Pewna znajoma rodzina zdecydowała, by obchodzić urodziny swej córki w inny sposób. Po zjedzeniu posiłku z gośćmi wszyscy zapakowali porcje pożywienia i rozeszli się, by rozdać je osobom w potrzebie. Gdy spotkali się później, dzielili się swymi doświadczeniami, a córka stwierdziła, że to były „najlepsze urodziny ze wszystkich dotychczasowych”. Rodzina może razem nauczać zasad zdrowia, zorganizować jakąś zabawę, odwiedzić szpital, wyjechać, aby budować kościół, albo udzielać lekcji biblijnych. Takie doświadczenia powiążą ich w serdeczną jedność. Przez trzy i pół roku Jezus pracował nad zjednoczeniem Swego kościoła. W dzień przed Jego śmiercią uczniowie walczyli o pozycję, odmawiając jeden drugiemu usługi. A potem uciekli i zaparli się swego Pana. Pięćdziesiąt dni później byli zjednoczeni i dokonali dużego zamieszania w Jerozolimie przez swe odważne głoszenie, które rozprzestrzeniło się po całym świecie. Co sprawiło tę różnicę? Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa i wylanie Ducha Świętego. Dziś może to nastąpić ponownie. Dzisiaj musimy przyglądać się miłości Bożej, patrzeć w oczy Jezusa, aż zobaczymy własne samolubstwo i całym sercem odwrócimy się od niego. Dzisiaj musimy otrzymać od Jezusa łaskawe przebaczenie i mieć pewność, że nie chce On spędzać wieczności bez nas. Dziś musimy odłożyć na bok różnice i serdecznie przebaczyć jeden drugiemu. A

9 wtedy możemy prosić o potężnego Ducha Świętego, gdyż On obiecał: „O ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą” (Łuk. 11,13). A gdy Duch Święty zstąpi na nas, przyniesie ze sobą charakter Boży, który objawi się w naszym życiu jako owoc Ducha. W rezultacie nasz Bóg będzie znany w naszych miejscach pracy, w naszych kościołach, w naszych rodzinach i w całym świecie. Któregoś dnia przyłączymy się do wielkiego tłumu, „którego nikt nie mógł zliczyć, z każdego narodu i ze wszystkich plemion, i ludów, i języków, którzy stali przed tronem i przed Barankiem” (Obj. 7,9).

Pytania do dyskusji 1. Co uważasz za główny motyw misji i ewangelizacji? 2. Jak możemy połączyć misję z naszymi codziennymi zajęciami? 3. Jakie są przeszkody dla misji od strony praktycznej i duchowej? Jak możemy je pokonać? ❖ Scott Griswold [Scott Griswold jest dyrektorem Buddhist Study Centre w Tajlandii. Poprzednio piastował urząd pastora w Północnej Karolinie oraz był założycielem kościołów w Kambodży. Tłumaczył Andrzej Ostapowicz].

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

RODZINY BOŻEJ pomimo wielu różnic

Wtorek — 9 listopada

światową rodziną już tu na ziemi. Jak podchodzimy do tej sprawy?

Współdziałanie w ogólnoświatowej rodzinie rodzinę, jest czymś, co ich jednoczy, a tego nie można osiągnąć poza rodziną. Kiedy Sidney i Sierra przybyły po raz pierwszy na drugi koniec kraju, były tu obce. Nie znały tutejszych ludzi ani ich zwyczajów. Chociaż język był ten sam, jednak brzmiał dla nich trochę inaczej. Inny był także krajobraz, inne drzewa, bardziej zielone. Wszystko było dla nich dziwne. Jednak wkrótce stało się to czymś normalnym dzięki otrzymanej miłości. Dostosowały się szybko do nowego otoczenia i czuły się tak, jakby tu były od dawna. Były w domu i to je uszczęśliwiało. Sprawa będzie pomnożona tysiąc razy, gdy zwrócimy uwagę na słowa apostoła Jana: „Patrzcie, jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy. . . Umiłowani, teraz dziećmi Bożymi jesteśmy, ale jeszcze się nie objawiło czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do niego podobni, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest”(I Jana 3,1. 2). Już teraz jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jak będzie to wyglądało w niebie? Czy tysiąc razy wspanialej, niż wskazują słowa „dzieci Boże”? Tymczasem jesteśmy ogólno-

Kościół Adwentystów Dnia Siódmego jest społecznością o zasięgu ogólnoświatowym. Ma on swoich członków w ponad 200 krajach. Ileż reprezentują oni języków , kultur i tradycji. Mają oni niezliczone sposoby wielbienia Boga, a także różne podejście do mówienia ludziom o Bogu. Każdy z nas ma także własne sposoby działania, odmienne role do wykonania i własne sposoby postrzegania. Jednakże rdzeń poselstwa i wartości, które pielęgnujemy jako kościół, trzymają nas razem. Jednoczą nas na całym świecie bez względu na kulturę, kolor skóry czy język. Należy cieszyć się z tej różnorodności. Jednakże czasami mamy pewnego rodzaju problemy, jesteśmy bowiem grzesznikami. Czasami nie wiemy, jak postąpić w przypadku różnic etnicznych czy kulturowych. Czasami źle się odnosimy do osoby, która widzi sprawy w sposób odmienny od naszego. Jeżeli coś nie jest po naszej myśli lub tak, jak my to zwykliśmy czynić, na ogół uważamy, że jest to złe. List do Rzymian w rozdziale 14 udziela nam rady, jak mamy żyć jako rodzina: „ A słabego w wierze przyjmujcie, nie wdając się w ocenę jego poglądów. . . Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada,


Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004

10 do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go. . . Ty zaś czemu osądzasz swego brata? Albo i ty, czemu pogardzasz swoim bratem? Wszak wszyscy staniemy przed sądem Bożym. . . Przeto nie osądzajmy już jedni drugich, ale raczej baczcie, aby nie dawać bratu powodu do upadku lub zgorszenia. . . Dążmy więc do tego, co służy ku pokojowi i ku wzajemnemu zbudowaniu”(14,1-19). Bóg stworzył swoją rodzinę, aby była współzależna, a nie niezależna. Jako Boża rodzina musimy działać jako grupa lub zespół. Nie mamy potępiać innych lecz nie powinniśmy też czynić, co nam się podoba, gdy sprawia to ból tym, którzy są wokół nas. Bóg oczekuje, że będziemy szanować i kochać się wzajemnie, tak jak miłujemy członków własnej rodziny. Mamy działać razem dla wspólnego celu, jakim jest przyprowadzanie ludzi do Chrystusa. Ten cel powinien również jednoczyć nas jako Bożą rodzinę. Za kogo się uważamy, nędzni, mali grzesznicy, gdy patrzymy na innych

z lekceważeniem? Wszyscy zgrzeszyliśmy i Bogu niech będą dzięki, że to On jest naszym sędzią. On zaś przez Chrystusa łączy nas wszystkich ze sobą jako rodzinę. „Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej; kto bowiem miłuje bliźniego, zakon wypełnił. . . Miłość bliźniemu złego nie wyrządza; wypełnieniem więc zakonu jest miłość”(Rzym. 13,8-10). Budowanie i utrzymanie właściwych stosunków w rodzinie wymaga czasu. Są w niej konflikty osobowości i działania, jednak ci, którzy naprawdę miłują Pana, zawsze znajdą jednoczący ich temat.

Automatyczne członkostwo w rodzinie niebiańskiej „Tak więc już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, którego kamie-

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

ZJEDNOCZENI W SPOŁECZNOŚCI Środa — 10 listopada

C

Zbliżmy się do siebie nawzajem

zęsto słyszymy, że „nie ma sprawiedliwości na tym świecie”. Od tego szczególnego dnia w Edenie, gdy owoc był zbyt dobry, aby oprzeć się pokusie, ludzkość zmaga się z myślą, jaki jest sens bólu i cierpienia. Tragedie w różnych formach i znaczeniu dotykają naszego życia. Ofiary HIV/AIDS żyją w bólach i napiętnowaniu, starszy człowiek umiera na ulicy potrącony przez kierowcę-uciekiniera, dziecko nie wraca więcej do domu ze szkoły, rozpada się małżeństwo, uderzają klęski żywiołowe, a wojna zabiera życie młodym ludziom. Cierpią dobrzy i źli, młodzi i starzy, biedni i bogaci, wierzący i niewierzący. Cierpienie nie wybiera. Wszyscy cierpią z powodu grzechu. Choć wierzący modlą się o ochronę, są jednak narażeni na ból, stratę, smutek i innego rodzaju zło. Żyjemy w środowisku, w którym każdy jest wystawiony na skutki chciwości, władzy, przemocy i samolubstwa. Podczas gdy Bóg pragnie ochraniać Swoje dzieci, jak kura kurczęta pod swoimi skrzydłami, szatan stara się zniszczyć ich bezpieczeństwo i wiarę. Bóg nie usuwa trudności, wykorzystuje je jako sposobność do zbudowania silnej wiary i wspólnoty. Wspólne przeżycia i cierpienie jednoczą wierzących. Masakra w kościele St. James w Cape Town w Południowej Afryce 25 lipca 1993 r. jest bolesnym przypomnieniem tego, że tragedia może uderzyć w samo serce chrześcijan. Ok. 1300 ludzi zgromadzonych na nabożeństwie tego zimnego niedzielnego wieczoru stało się obiektem ataku człowieka z rewolwerem i granatem umieszczonym w puszcze z gwoździami. Ponad 10 osób straciło życie, a ponad 50 było rannych. Tego rodzaju wydarzenie może

rozbić lub też umocnić rodzinę chrześcijańską. Frank Retief, ówczesny opiekun tego zgromadzenia, powiedział: „Prawdziwa wiara w Chrystusa nie jest widoczna zbyt wyraźnie, gdy wszystko idzie dobrze. Kiedy nie ma problemów, każdemu łatwo być chrześcijaninem. Kiedy jednak przychodzą trudności, wówczas sprawa wygląda inaczej. Wiara człowieka tak naprawdę objawia się w trudnościach. To, co jest w umyśle, objawi się, gdy człowiek nie będzie miał żadnego zewnętrznego oparcia”1 Wierzący są celem w duchowej walce między dobrem i złem i czasami wydaje się, że gdy przychodzi nieszczęście, są w złym miejscu i w złym czasie. Chociaż nasza droga życia jest czymś osobistym i różne są nasze wyzwania, wszyscy zmagamy się z przeciwnościami losu, trudnościami i bólem.

Trudna droga Chrześcijańska wędrówka nie zawsze jest łatwa. Wierzący na całym świecie uważają, że życie jest trudne. W ciągu całej historii świata ludzie zmagali się z trudnościami i nieszczęściami. Wielu autorów opisało drogę chrześcijanina z jej doświadczeniami i cierpieniem. Jednym z najbardziej znanych jest Job. Doświadczył on śmierci w rodzinie, utraty majątku, cierpień związanych z chorobą i zdrady ze strony przyjaciół. John Bunyan przedstawił nam awanturniczą postać o imieniu Chrześcijanin w swej książce pt. „Wędrówka Pielgrzyma”. Podzielił się w niej wzlotami i upadkami życiowej pielgrzymki z podkreśleniem kłopotów i niebezpieczeństw, na które jesteśmy narażeni. Jezus również mówił o życiowych próbach, ostrze-


Głos Adwentu 11/2004 • Tydzień Modlitwy niem węgielnym jest sam Chrystus Jezus” (Efez. 2,19. 20). Chrystus jest kamieniem węgielnym całego wszechświata i każda żywa istota należy do Niego jako obywatel nieba. Nasz świat jest drobnym obiektem w porównaniu z resztą wszechświata, ale na szczęście Chrystus jest naszym centrum. Zwróćmy uwagę na słowa z Efez. 1,5. 6: „Przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym”. Urodziliśmy się z przeznaczeniem w zamyśle Boga wszechświata. Jesteśmy dziećmi Bożymi i częścią Jego rodziny w niebie, oczywiście, jeżeli chcemy nimi być. Jeżeli ktoś rodzi się w ziemskiej rodzinie, staje się automatycznie jej członkiem. Jeżeli przyjmujemy Chrystusa, automatycznie jesteśmy członkami rodziny w niebie. Jednak jako członkowie tej rodziny jesteśmy odpowiedzialni za utrzymanie jej w jedności. Bóg wzywa każdego z nas, aby ze

11 swojej strony uczynił wszystko dla utrzymania pokoju i jedności, aby przez to okazał innym miłość, która pochodzi z poznania Jezusa Chrystusa. Witajcie w rodzinie Bożej.

Pytania do dyskusji 1. Co mogę uczynić, aby mój zbór był lepszym przykładem Bożej rodziny? 2. Jakie praktyczne kroki powinien podjąć zbór, aby mógł popierać międzyrasowe i międzyetniczne zrozumienie i społeczność? 3. Jak ważnym jest dla zboru, aby był zjednoczony jak rodzina? ❖ Wendi Rogers [Wendi Rogers jest zastępcą redaktora Adventist News Network z siedzibą w Silver Spring, Maryland. Tłumaczył M. Ducewicz].

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

DOŚWIADCZEŃ w trudnych czasach gając Swoich naśladowców: „Na świecie ucisk mieć będziecie”(Jan 16.33). Przygotował ich na nadchodzącą przyszłość i pouczył, że czeka ich cierpienie i płacz.

Jezus jako przykład Jezus pouczał nas o wielu sprawach i kiedy patrzymy na Jego życie, możemy znaleźć siłę do przetrwania w trudnościach. Jezus sam okazał odwagę i wytrwałość. „Gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził” (I Piotra 2,23). Spotkała go wielka niesprawiedliwość, był jednak wzorem cierpliwości i łaskawości. Prześladowany przez faryzeuszy, odrzucony przez Swój naród, wyśmiany za dobre czyny pozostał wzorem. W ciągu swego krótkiego, trwającego trzydzieści trzy lata życia, Jezus modlił się o siłę do przetrwania. Kiedy spotykał się z trudnościami lub doświadczeniami, całą Swoją ufność pokładał w Bogu. Współczucie i determinacja były jego bronią , jakiej używał, gdy spotykał się z niesprawiedliwością. Złe traktowanie nie mogło zniszczyć Jego wiary, a zamiast tego otwierało drzwi nadziei. „Wszystko, z czym spotkał się Jezus — krople krwi spadające z Jego głowy, rąk, nóg, agonia, która przeszyła Jego osobę i nie dający się opisać ból duszy, gdy Ojciec zakrył Swoją twarz — przemawia do każdego człowieka, oświadczając, że dla ciebie Syn Boga zgodził się przyjąć ten ciężar winy; dla ciebie ukrócił panowanie śmierci i otworzył drzwi raju”. 2

Trudności doświadczają wiarę Bóg ma moc nie dopuścić do tego, aby zaistniały trudności, może zmienić następstwa i powstrzymać ból w każdej

chwili. Jednakże często dopuszcza, aby trudności rozwinęły charakter i wiarę. James Dobson powiada: „Jesteśmy w trakcie duchowej wojny z poważnym nieprzyjacielem, który atakuje nas w każdej godzinie dnia. Musimy być w możliwie jak najlepszym stanie, abyśmy mogli uniknąć strzał, które kieruje w naszą stronę. Chrześcijanie bez charakteru, którzy pozwalają sobie na wszystko, nie mają siły wytrwania w tej walce. Dlatego Pan dopuszcza, abyśmy byli ciągle w duchowych zmaganiach i w ten sposób mieli siłę do dalszej walki”. 3 Prawdziwa wiara musi przejść swoją próbę. Bycie człowiekiem prawdziwie wierzącym nie polega na przyłączeniu się do zboru lub życiu według tradycji rodzinnych. Polega ono na rozwoju charakteru na podobieństwo Jezusa. Madame Guyon powiedziała, że „ogień cierpienia tworzy złoto pobożności”. Jeden z moich wierzących przyjaciół doznawał cierpień przez większość swego życia. Wielokrotnie jego uśmiech dodawał mi zachęty, gdy w bólu i w służbie dla innych nie był zrozumiany. Kiedy pewnego razu go odwiedziłam, dał mi kawałek papieru, na którym było napisane: „Największe niebezpieczeństwo spotyka nas, gdy czujemy się dobrze na ziemi”. Chciał, abym zrozumiała, że życie jest czymś tymczasowym i że musimy spotkać się z trudnościami. Apostoł Jakub stwierdza: „Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie”(1,12). „Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie, wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość”(1,z2. 3). Często droga nasza jest skalista. Jednakże Bóg zachęca nas do wytrwania i spoglądania w przyszłość. Choć może się to wydawać nielogiczne, jednak tragedia i cierpienia przybliżają nas do Jezusa i do siebie wzajemnie.

Odczuwam Twój ból Wierzący odczuwają ból innych ludzi. Księga Trenów jest sprawozdaniem naocznego świadka rozpaczy związanej z upadkiem Jerozolimy. Wielki był to żal. Ludność Judy została pojmana i była zabijana. Kobiety były gwałcone, dzieci umierały z głodu. Wszędzie było widać zniszcze-


Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004

12 nie i strach związany z niepewnością. Ludzie pogrążeni byli w rozpaczy, bez pocieszenia. Treny opisują chaotyczną sytuację, która wstrząsnęła tym zbuntowanym społeczeństwem. Trudno było Jeremiaszowi znieść tę sytuację, „serce jego przepełniał ból, gdy widział ruinę, która była skutkiem grzechu”. 4 Jeremiasz był załamany pod względem emocjonalnym. Cierpienia innych ludzi dotykają serc prawdziwie wierzących. Cierpią oni wraz z cierpiącymi. Gdy cierpisz, odczuwam Twój ból. Jezus zostawił nam piękny przykład służenia innym. „Nasz Zbawiciel szedł od domu do domu, uzdrawiał chorych, pocieszał płaczących, uśmierzał ból i ogłaszał pokój zrozpaczonym. Brał małe dzieci w ramiona i błogosławił je, kierował do znużonych matek słowa nadziei i otuchy. Z wielką czułością i delikatnością wychodził naprzeciw każdemu rodzajowi ludzkiego nieszczęścia i utrapienia”. 5 Od wierzących wymaga się również okazywania troski i wzajemnego noszenia swych brzemion. Masakra w kościele St. James w Cape Town zjednoczyła społeczność kościelną. Tamtejszy duchowny, Retief, zaplanował serię kazań pt. „Droga do uzdrowienia” i społeczność ta zaczęła proces odbudowy życia i leczenia serc. Rodziny ofiar i członkowie kościoła otrzymali pouczenia, fundusze, pomoc w przygotowaniach do pogrzebów, specjalne usługi i wyrazy miłości. Strapienia i smutek odgrywają dużą rolę w służeniu innym. Nie możemy mówić: „Nie wiem, o co chodzi” lub

„Nie wiem, co mam powiedzieć”. Jeżeli straciłeś kogoś bliskiego lub sam byłeś chory, zniszczono Ci dom, miałeś kłopoty w małżeństwie, wychowywałeś nastolatka, miałeś kłopoty z egzaminami lub jakieś inne problemy, posiadasz odpowiednie kwalifikacje do tego, by pomóc drugiemu w potrzebie. Zranieni ludzie pragną czegoś lepszego, czasami tylko zwykłego uśmiechu. Ludzie wierzący powołani są do tego, aby dzielili się z innymi nadzieją, jaką mają w Chrystusie.

Nadzieja dla ludzi w trudnościach „Bez wody człowiek może przeżyć kilka dni. Bez jedzenia niektórym udaje się przeżyć ponad trzy tygodnie. Jednak nikt nie może przeżyć bez nadziei”. 6 Społeczność wierzących przynosi nadzieję złamanym sercom. Doświadczenia, którymi dzielimy się z innymi, pozwalają nam polegać na sobie wzajemnie i są dla nas wsparciem, gdy ktoś z nas zmaga się z próbą zrozumienia zaistniałej sytuacji. „Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy”(Gal. 6.2). Ci z wierzących, którzy sami cierpieli, mogą najlepiej pomóc tym, którzy znajdują się w cierpieniach. Trudności i doświadczenia dają sposobność do tego, by pokochać się wzajemnie. Modlitwa, przygotowywanie posiłków, pranie, opieka nad dziećmi, wspólne spacery, uścisk, wysłuchanie innych — jest wiele sposobów niesienia pomocy temu, kto znalazł

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

ZJEDNOCZENI W RADOSNEJ Przepełnieni radością bez względu

B

yła północ. Dwaj wielcy bojownicy ewangelii znajdowali się w więzieniu. Zdarto z nich ubrania. Zostali mocno pobici i odczuwali silny ból. Nadszedł strażnik więzienny i wtrącił ich do lochu, do którego prawdopodobnie nie dochodziło światło ani świeże powietrze. Nogi ich zostały zakute w kajdany. Znaleźli się w towarzystwie innych więźniów; niektórzy z nich spali, inni wydawali jęki i okrzyki. W jaki sposób zareagowali ci dwaj więźniowie na cierpienie, ból i niewygodę? Zaczęli się modlić i śpiewać (Dz. Ap. 16,25). Co za widok nieopisanej radości! A skutki tego? Trzęsienie ziemi zachwiało fundamentami więzienia, otworzyły się wszystkie drzwi, a strażnik, myśląc, że więźniowie uciekli, postanowił odebrać sobie życie. Paweł zawołał: „Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy. ” Strażnik „zażądał wtedy światła, wbiegł do środka i drżąc cały przypadł do nóg Pawła i Sylasa, i wyprowadziwszy ich na zewnątrz rzekł: Panowie, co mam czynić, abym był zbawiony?” (Dz. Ap. 16,29.30 BW).

Radość apostołów dokonała zmiany w życiu biednego strażnika więzienia i wniosła światło do jego rodziny. Rozpoczął delikatnie obmywać ich rany, a jego żona przygotowała dla nich w tym czasie zdrowy posiłek. Potem odbyło się nocne studium biblijne i cała rodzina połączyła się z Chrystusem we wspólnej z Nim radości. W zimnej, ciemnej celi więziennej zajaśniało światło dla strażnika i jego rodziny. Chwała wzniosła się do Boga w niebie, a na biednego grzesznika zstąpiła Boża łaska. W domu przygnębionej rodziny zagościły radość i szczęście. Przypatrzmy się najpierw zborowi w Filippi, aby lepiej zrozumieć w jaki sposób jego członkowie zostali zjednoczeni w radosnej społeczności. W widzeniu Paweł został wezwany do Macedonii (Dz. Ap. 16,9). Pojawiła się możliwość zaniesienia poselstwa ewangelii do Europy. Pierwszą osobą, która się nawróciła, była niewiasta imieniem Lidia, sprzedawczyni purpury. Była ona dobrze sytuowaną kobietą z Tiatyry, która teraz radowała się z bliskiej więzi


Głos Adwentu 11/2004 • Tydzień Modlitwy się w trudnościach. Modlitwa za drugiego człowieka jest czymś potężnym, gdyż pomaga tym, za których się modlimy, i równocześnie wzmacnia naszą ufność do Boga. Przygotowanie posiłków, posprzątanie mieszkania, wypranie bielizny są praktycznymi sposobami niesienia pomocy. Opieka nad dziećmi, wyjście na spacer, serdeczny uścisk, a nawet powiedzenie czegoś miłego, może wielce pomóc innym. Nawet trzymanie w milczeniu czyjejś ręki wiele daje. Czasami ktoś wymaga od nas jedynie chwili czasu. Ludzie chcą znaleźć dla siebie bezpieczne miejsce. Naszym zadaniem nie jest ustalenie przyczyn lub próby wyjaśnienia cierpienia z naszej perspektywy. Mamy jedynie słuchać. To prawda, że życie nie jest łatwe. Wszyscy przeżywamy doświadczenia i cierpienia. Jednak nikt nie powinien cierpieć sam. Wspólnota nie kończy się na osobistym zmaganiu, chorobie lub bólu. „Najgłębszy, najbardziej intensywny poziom wspólnoty to wspólnota w cierpieniu, kiedy rozumiemy ból i smutek innych ludzi i pomagamy im w niesieniu ich ciężarów. . . Najbardziej potrzebujemy siebie w czasie największego kryzysu, bólu i zwątpienia”. 7 Każdy z nas potrzebuje wsparcia, aby mógł przejść przez ból i cierpienia. Ponieśmy ten ciężar wspólnie w naszej społeczności zborowej. Starajmy się zatelefonować, kupić kwiaty lub wysłać kartkę do ludzi w potrzebie. Dzielmy się nadzieją. Jest to jeszcze jedna rzecz wspólna, którą posiadamy jako społeczność adwentowa.

13

Pytania do dyskusji 1. Czymś naturalnym dla nas jako ludzi jest pytać „dlaczego?”, gdy spotykamy się z cierpieniem. Jak bardzo pożądanym jest, abyśmy się tego pozbyli? 2. W jaki sposób możemy okazać solidarność z tymi, którzy przeżywają trudności? 3. W jaki sposób Jezus jest dla nas przykładem w cierpieniu? ❖ Bronwyn Mison 1

Frank Retief, Tragedy to Triumph: A Christian Response to Trials and Suffering.s. 197. 2 Ellen White, The Desire of Ages, s. 755. 3 James Dobson, When God Doesn‘t Make Sense, s. 161. 4 E. White, Prophets and Kings, s. 420. 5 E. White Gospel Workers, s. 188. 6 Robert K. Cooper, The Others 90%, s. 165. 7 Rick Warren, The Purpose-driven Life, s. 141. [Bronwyn Mison jest kierownikiem d/s komunikacji w Wydziale Południowego Pacyfiku. Ma ona ponad 10letnie doświadczenie w tej dziedzinie. Pracowała w agencji reklamowej, prowadziła firmę związaną z projektowaniem, a także wykładała w instytucjach wyższej edukacji. Lubi dzielić się prawdą o Jezusie w niezwykły sposób. Tłumaczył M. Knapiuk].

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

SPOŁECZNOŚCI na okoliczności ze zborem. Innym członkiem kościoła została pewna młoda niewolnica, która potrafiła przepowiadać przyszłość, przez co przynosiła swoim panom duże zyski (Dz. Ap. 16,16). Komentatorzy biblijni wyjaśniają, że jej duch wieszczy był duchem demonicznym. Za każdym razem, kiedy apostołowie przechodzili tamtędy, naprzykrzała się im, aż w końcu Paweł nakazał duchowi, aby wyszedł z niej. Jej poirytowani właściciele podburzyli tłum, by zaatakował Pawła i Sylasa, dlatego znaleźli się oni w więzieniu. Członkowie rodziny strażnika więzienia byli następnymi, którzy przyszli do Chrystusa. Mamy tu obraz pierwszych członków kościoła, a w rzeczywistości zaczątek zboru w Filippi. Ilustruje on możliwości, jakie otwiera Ewangelia, oraz sposób, w jaki poselstwo to łączy wszystkich, bez względu na klasę społeczną lub płeć. Lidia była bogatą, pochodzącą z wyższej klasy kobietą, dobrze prosperującą sprzedawczynią purpury. Młoda dziewczyna była niewolnicą oraz należała do jednej z najbiedniejszych klas, natomiast strażnika więzienia można zaliczyć do klasy średniej.

Czwartek — 11 listopada Jaki był rezultat tej działalności? W 34 wierszu 16 rozdziału Dziejów Apostolskich czytamy, że strażnik „weselił się wraz z całym swoim domem, że uwierzył w Boga. ” W Biblii radość zawsze wiąże się ze zbawieniem. Przypatrzmy się ponownie kościołowi w Filippi 10 lat później. Paweł znowu znajduje się w więzieniu. Jest on przy końcu swojej służby, lecz nie może zapomnieć zboru w Filippi. Zademonstrowali oni Bożą miłość i ukazali przykład troskliwego zboru. Kiedy usłyszeli, że Paweł znajduje się w więzieniu w Rzymie, wysłali do niego młodego Epafrodytę, aby go pocieszył. Paweł był do głębi poruszony okazaną mu czułością wierzących w Filippi. Ten sam duch radości i wdzięczności, którego okazywał w więzieniu w Filippi, wypełniał całe jego życie. Pamiętał on o Lidii, bogatej kobiecie interesu, która była tak bardzo gościnna. Pamiętał o młodej niewolnicy, która była teraz przemieniona duchem radości w Chrystusie. Pamiętał on także o strażniku więzienia i jego rodzinie, a także ich czułej, troskliwej opiece nad nim. Pamiętał, jak bardzo cieszył się z tego, że przyjął wezwanie, aby udać się do Macedonii. Z czego Paweł tak się cieszył? Skąd u niego ta radość wewnątrz ponurego więzienia? Epafrodyta wniósł z sobą miłość i radość. Paweł został przepełniony radością, bo nie zapomnieli o nim. Za pośrednictwem Epafrodyty przesłał


Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004

14 on list do Filippi — list pełen radości. Faktem jest, że słowa „radość” i „zadowolenie” w różnych swych odmianach występują w Liście do Filipian 18 razy. List Pawła zawierał także rady i przestrogi, które pomogły kościołowi pozostać zjednoczonym we wspólnocie miłości Chrystusa, radości i pokoju. Jak wspaniałe poselstwo przyniósł z powrotem Epafrodyta do Filipian. Poselstwo miłości i współczucia, radości i nadziei. Możemy jednak zadać pytanie: „W jaki sposób można żyć radośnie i szczęśliwie w świecie przepełnionym nienawiścią? Jak możemy być zjednoczeni w radosnej bliskości, kiedy wokoło nas istnieje tyle smutku? Paweł wielokrotnie powtarzał wiernym z Filippi aby radowali się w Chrystusie: „Radujcie się w Panu zawsze; powtarzam, radujcie się” (Filip. 4,4, BW). Znajdował się on teraz w innym więzieniu, a treść jego poselstwa była taka sama, jak podczas pierwszego uwięzienia. „A nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się przestawać na tym, co mam, (Filip. 4,11.BW). Możemy zostać uwięzieni przez przykrą sytuację, jak na przykład rozpacz, depresja lub rozczarowanie; możemy być smagani krytyką, skrępowani niesprzyjającymi okolicznościami, zatroskani bieżącymi wydarzeniami. Pamiętajmy jednak, co powiedział Paweł: „Ponadto, bracia moi, radujcie się w Panu” (Filip. 3,1 BW).

Wielki kaznodzieja i mówca Głosu Proroczego, nieżyjący już H. M. S. Richards senior, powiedział: „Każdy prawdziwy chrześcijanin ma prawo do szczęścia i powinien być szczęśliwy. Wiara w Boga powinna przynosić radość. Psalmista powiada: ‘Wtedy dusza moja będzie weselić się w Panu, Będzie radować się ze zbawienia jego’ (Ps. 35,9, BW). Dlaczego nie mielibyśmy się cieszyć? Jezus mówi, że powinniśmy być radośni. Nasze grzechy zostały przebaczone. Jezus żyje i przez Ducha Świętego jest obecnie z nami. ” Następnie Richards kończy tymi słowami: „Obecność Chrystusa jest ciągle wśród nas. Zaufajmy Mu i szukajmy radości” (Walking Through the Bible With H. M. S. Richards, p. 361). Podoba mi się doświadczenie ostrygi. Można jej dokuczyć ziarenkiem piasku umieszczonym wewnątrz jej muszli. Zamiast jednak narzekać lub starać się wyrzucić intruza, ostryga powoli wytwarza pewną mętną substancję, przekształcając w ten sposób przykre przeżycie w piękną perłę. Nasz Pan spodziewa się, że trudy i udręki naszego życia wykorzystamy dla wzrostu i rozwoju dojrzałości w naszej chrześcijańskiej pielgrzymce. Okazując chrześcijańską radość i zadowolenie, zachęcamy innych do udziału w dobrodziejstwach ewangelii i zjednoczenia się w radosnej wspólnocie w Chrystusie ze współwie-

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Piątek — 12 listopada

ZJEDNOCZENI PRZEZ

Biorąc udział w Wieczerzy Pańskiej zbliżamy się bardziej do Boga i do siebie wzajemnie

U

pał wydawał się nie do zniesienia dwóm uczniom, podróżującym cały dzień w kierunku Jerozolimy i przemierzającym góry, schodzącym raz po raz to w dół, to wspinającym się w górę. O zmierzchu przechodzili oni przez wioskę i poprosili o gościnę. Nastała noc, a oni byli zmęczeni i głodni. Sługa zapraszający ich do środka zdjął im sandały i polał ich stopy wodą. Co za rozkosz! Była to najlepsza rzecz, jaka mogła ich spotkać po całodziennej wędrówce wśród skwaru i kurzu. Poczuli, że ich całe ciało zostało odświeżone. Żadne inne doznanie w tej chwili nie byłoby bardziej odpowiednie, niż właśnie to. Choć nie byli już zmęczeni, wciąż jednak byli głodni. Nagle poczuli zapach świeżo pieczonego chleba. Nawet w najśmielszych swoich marzeniach nie potrafiliby sobie wyobrazić, aby coś takiego mogło ich spotkać pod koniec dnia. Chleb wypiekano zazwyczaj wcześnie rano. Czekało ich jeszcze coś więcej. Sok. Najlepszy sok, jaki kiedykolwiek pili. Nawet obecnie trudno jest zapomnieć tego rodzaju przeżycia. Wyobraź sobie, że w upalny dzień godzinami

podróżujesz po zakurzonej drodze i wreszcie docierasz do wodospadu , który jest orzeźwiający — tak bardzo orzeźwiający. I wtedy otwierasz swój plecak, a w nim znajduje się sałatka, kanapka, owoce i sok. Co za uczucie! Nic dziwnego, ze Jezus chciał, aby na Wieczerzę Pańską składała się uroczystość umywania nóg, jak też spożywanie chleba i wina, aby te rzeczy mogły zaspokoić potrzeby jego ludzkich współtowarzyszy jako znak jedności między nimi poprzez wszystkie wieki. Wielu z ludzi .którzy przychodzą dziś do kościoła, nie potrafi nawet wyobrazić sobie tego, jak można się czuć po całodziennej wędrówce zakurzoną drogą, gdy jest się jednocześnie spragnionym i głodnym. W niektórych częściach świata ludzie znają to uczucie. Pewnego razu, gdy pracowałem w takiej części świata, odwiedziłem kościół, który znajdował się na pustkowiu. W ten właśnie sabat odbywała się tam uroczystość Wieczerzy Pańskiej. Na stole było wszystko przygotowane i rozpocząłem moje kazanie. Gdy doszedłem do momentu, w którym zacząłem wyjaśniać znaczenie umywania nóg, zauważyłem


Głos Adwentu 11/2004 • Tydzień Modlitwy rzącymi na całym świecie. Ellen G. White mówi: „Chrześcijanie, którzy gromadzą w swych sercach smutek i zgryzotę, którzy szemrzą i narzekają, dają bliźnim swoim fałszywe pojęcie o Bogu i o życiu w Chrystusie”. Podsumowuje ona te myśl, podając przyczynę radości: „Radujmy się, że mamy być jedno z Bogiem, z Chrystusem i z całą niebiańską rodziną” (Życie Jezusa, str. 297). Tak, rzeczywiście, jesteśmy zjednoczeni we wspólnocie Jego radości. Nasza radość powinna wypływać z Chrystusa jako rezultat naszej z Nim społeczności. Apostoł Piotr mówi: „Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami, Ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus. Tego miłujecie, chociaż go nie widzieliście, wierzycie w niego, choć go teraz nie widzicie, i weselicie się radością niewysłowioną i chwalebną, osiągając cel wiary, zbawienie dusz” (I Piotr. 1,6-9, BW). Na koniec, pamiętajcie zawsze o tym: bądźcie zjednoczeni w radości wypływającej z Jego miłości, odbierając i okazując miłość, co jest źródłem największej radości; bądźcie zjednoczeni w radości służenia Jemu, rozkoszując się wykonywaniem Jego woli; bądźcie zjednoczeni w radości

15 wynikającej z Jego błogosławieństw; bądźcie zjednoczeni w radości wypływającej z okazywania wdzięczności. Radujcie się zawsze, kiedy wspominacie otrzymane od Boga obfite błogosławieństwa. A nawet jeśli sprawy przebiegają niezupełnie zgodnie z naszym życzeniem, Bóg ma dla nas pewien plan. Prorok Habakuk w majestatycznych słowach ukazuje nam właściwą perspektywę: „Zaiste, drzewo figowe nie wydaje owocu, a na winoroślach nie ma gron. Zawodzi drzewo oliwne, a rola nie dostarcza pożywienia. W ogrodzeniu nie ma owiec, a w oborach nie ma bydła. Lecz ja będę radował się w Panu, weselił się w Bogu mojego zbawienia” (Hab. 3,17-18, BW).

Pytania do dyskusji 1. Z jakich elementów składała się wielka radość apostoła Pawła? 2. Czy uważacie to za rzecz realną, aby zawsze się radować? Jakie jest wasze podejście do tej czytanki? 3. Co jest źródłem chrześcijańskiej radości? ❖ Leo Ranzolin [Leo Ranzolin jest emerytowanym byłym zastępcą przewodniczącego Generalnej Konferencji Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Mieszka na Florydzie].

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

WSPÓLNE UCZESTNICTWO W WIECZERZY PAŃSKIEJ cicho płaczącego mężczyznę. Gdy nadszedł czas, aby wybrać sobie partnera do umywania nóg, zdecydowałem się podejść do tego mężczyzny i zapytać go, dlaczego płacze. „To proste — odpowiedział — „kiedy mówiłeś o naszych grzechach, które są obmyte jak nasze czyste, umyte nogi, pomyślałem sobie, patrząc na swoje własne, bardzo brudne i zakurzone, że dla mnie jest to niemożliwe. Moje życie jest podobne do nich” — powiedział . Spojrzałem na jego stopy. Były zaczerwienione i pokryte grubą warstwą kurzu, który osiadł na nich po przejściu wielu kilometrów z jego wioski do kościoła. Nagle poczułem się dumny z mego Pana, bo pomyślałem sobie, że jeśli umyję nogi mojemu bratu i nadam im ich oryginalny kolor, będzie to oznaczało, że nie ma grzechu, którego Jezus by nie zmył. Tak więc zacząłem myć jego stopy, a woda stała się tak czerwona, że dno naczynia było niewidoczne, ale jego stopy odzyskały swój naturalny kolor. Cóż to za lekcja! Dzięki Jezusowi, to samo może się stać z naszymi grzechami. A więc, gdy następnym razem będziesz umywał nogi swemu bratu lub siostrze, pamiętaj o tym, co Jezus już uczynił dla ciebie. On cię oczyścił,

uczynił cię nowym stworzeniem. To właśnie jest piękno ciepła wspólnoty z Panem i współwierzącymi braćmi. Przebaczenie jest dostępne dla wszystkich. Ale jest jeszcze coś więcej, co nas może spotkać. Możesz to zobaczyć i zakosztować tego. Dzisiaj każdemu jest oferowany chleb; jest to dzień wspólnoty, czas pojednania dla wszystkich. Jeśli jest czas na wspólnotę braterską, to jest on właśnie wtedy, kiedy wspólnie spożywamy chleb, gdy dzielimy się tym, co przygotowaliśmy. To żadna przyjemność jeść samemu. Zwykle robimy to w ciągu kilku minut. W moim kraju spożywanie posiłków jest jak religia. Prawdziwy posiłek jest spożywany przez co najmniej godzinę czasu. Nie jest to sprawa ilości pokarmu, lecz przyjemności przebywania z ludźmi, których lubimy. Jest to sprawa łączność z nimi. Jezus oferuje coś więcej niż tylko łączność, On oferuje społeczną wspólnotę. Wspólnota daje moc. W Ewangelii Łukasza 24;30, 31 natrafiamy na fantastyczne wydarzenie, które udowadnia, jak wiele mocy może być nam udzielonej podczas wspólnego spożywania z Panem. Jezus siedział z dwoma uczniami przy stole. Wziął chleb i modlił się o niego.


Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004

16 Pokroił go i dzielił się nim z uczniami. Wtedy ich oczy otworzyły się i rozpoznali Go. Czy masz otwarte oczy? Czy naprawdę widzisz, kto siedzi obok ciebie i przed tobą? Czy znasz swojego sąsiada? Czy znasz go na tyle, aby mogło to uczynić cię bardziej wrażliwym w stosunku do niego? Spróbuj! Jest w tym jeszcze inne wyzwanie. Czy widzisz Jezusa? Czy masz otwarte oczy? Czy rozpoznałeś Go? Czy Go znasz? Czy kochasz Go? Odnośnie dwóch uczniów tekst sprawozdaje: „Izali serce nasze nie pałało w nas, gdy z nami w drodze mówił i gdy nam Pisma otwierał ?” (w. 32). Czy twoje serce pała w tobie, podobnie jak pałały serca uczniów? Czy posiadasz na tyle siły, aby pobiec i opowiedzieć dobrą nowinę wszystkim twoim przyjaciołom? Czy będziesz potrafił wyjaśnić na podstawie Pisma Świętego, kim jest Jezus i jakiego rodzaju społeczności on pragnie? W tym samym rozdziale Ewangelii Łukasza, w wierszu 37-43 zapisana jest inna historia o Jezusie spożywającym posiłek ze Swoimi uczniami. Wydaje się, jakby byli oni zaskoczeni Jego obecnością jako gościa. Jezus powiedział: ”Czemuście się zatrwożyli i czemu wątpliwości wstępują do serc waszych? Oglądajcie ręce moje i nogi moje, żemci ja jest On; dotykajcie się mnie, a obaczcie; bo duch nie ma ciała ani kości, jako widzicie, że ja mam. ” (wiersz 38, 39).

Wtedy Jezus rzekł im: „Macie co tu jeść”. I wówczas Jezus „ wziął i jadł” w ich obecności (wiersz 43). Wydaje się, że wspólny posiłek dodaje nam ufności. Wspólny posiłek przynosi zrozumienie. Jest to czas odpoczynku, jest to czas, aby zacząć inaczej myśleć. Uczniowie słuchali Jezusa i nagle zrozumieli wiele rzeczy. Pan chce, abyśmy rozumieli cel wszystkich rzeczy. Dlaczego miał On cierpieć? Dlaczego musiał umrzeć? Jest czas, aby zbliżyć się do Pana, usiąść w Jego obecności i spożyć z Nim solidny posiłek. Jest to sprawa zbawienia. Przynaglam was, abyście zrozumieli to, co Jezus wam oferuje podczas uroczystości Wieczerzy Pańskiej.

Czy jesteś niechętny lub obawiasz się? Może boisz się podejść do Jezusa i jeść z Nim. Rozumiem twoje odczucia. Może próbowałeś już przedtem, ale rozczarowałeś się, ponieważ nic się nie wydarzyło. Może myślisz, że nie masz już żadnej szansy i że już nigdy nie będzie następnego razu. Pamiętaj o doświadczeniu Piotra. (Jan. 21,15-19). I znowu widzimy Jezusa jedzącego z uczniami i znów posypały się pytania. To nie były zwykłe pytania, ale pytania odnoszące się do ważnych spraw naszego życia, do zwrotnych chwil w naszym życiu. To jest właśnie to, co stało się z Piotrem. ”Szymonie, synu Jonaszowy, miłujesz mnie? Trzy razy Jezus powtó-

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Sobota — 13 listopada

ZJEDNOCZENI PRZEZ

Tylko niewielu zdaje sobie sprawę z tego, co tracą, kiedy nie studiują Pisma Świętego

W

szyscy potrzebujemy przewodnika, aby przeprowadził nas przez wiele niebezpieczeństw; tak jak żeglarz potrzebuje pomocy pilota, aby przepłynąć piaszczyste mielizny, czy przedostać się w górę skalistej rzeki. Gdzie można znaleźć takiego przewodnika? Kierujemy cię do Biblii. Natchniona przez Boga, spisana przez świętych ludzi, bardzo jasno i z precyzją wskazuje ona obowiązki, zarówno starszych, jak i młodszych. Wznosi umysł na wyżyny, zmiękcza serce, dodaje ducha niosąc radość i zadowolenie. Biblia przedstawia doskonały standard charakteru: jest to nieomylny przewodnik na wszystkie okoliczności aż do końca życiowej wędrówki. Nie wszystkie komentarze do Pisma Świętego są z sobą zgodne. Często są one sprzeczne. Bóg nie chce, abyście byli prowadzeni przez nie, lecz jedynie przez Jego Słowo. Każdy może badać Słowo Boże dla siebie. Każdy może poznać, że nauki tej drogocennej księgi są niezmienne. Opinie ludzkie różnią się między sobą, ale Biblia zawsze mówi to samo. Słowo Boże jest od wieczności do wieczności.

Bóg nie pozostawił Swojego Słowa, aby było ono przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie czy wykładane schematycznie. Gdyby tak uczynił, z biegiem czasu zawierałoby ono w swej treści ludzki dodatek. Dziękujmy Bogu za Jego spisane Słowo. Biblia jest kluczem, który otwiera tajemnice konieczne do zrozumienia przez istoty ludzkie, by uzyskały życie wieczne. Biblia wyjaśnia się sama. Jej jasne promienie mają świecić w każdej części świata, aby objawić grzech. Biblia jest mapą wskazującą słupy milowe prawdy. Ci, którzy zapoznali się z tą mapą, będą potrafili pewnie kroczyć ścieżką obowiązków, do których będą wezwani. 1

Jednocząca moc Biblii Chrystus i Jego Słowo pozostają w doskonałej harmonii. Przyjęte i zastosowane w życiu ludzi, pozwala im znaleźć pewną ścieżkę dla ich nóg, aby mogli kroczyć po niej w światłości, tak jak Chrystus znajduje się w światłości. Gdyby lud Boży docenił Jego Słowo, moglibyśmy mieć niebo w zborze już tu na Ziemi. Chrześcijanie byliby głodni


Głos Adwentu 11/2004 • Tydzień Modlitwy rzył to samo pytanie: „ Czy ty mnie miłujesz ?” Pytanie dotyczące miłości jest zawsze bardzo ważne. Czy pamiętasz chwilę, kiedy zacząłeś myśleć i mówić o miłości? To był najważniejszy przedmiot twojego zainteresowania utrzymujący cię w czujności. W istocie była to najważniejsza rzecz dla Piotra, aby mógł zrozumieć swoje uczucia i miłość, którą darzył Jezusa. Czy nie wydaje ci się, że ważnym jest, abyś i ty zdał sobie sprawę z tego, jaki jest twój stosunek do Jezusa? Czy miłość Piotra była dostatecznie silna, aby pozwoliła mu pójść za Jezusem ? Czy twoja miłość jest dostatecznie silna, aby pozwoliła ci pójść za Jezusem? Wieczerza Pańska jest wspaniałą okazją ku temu, aby mieć społeczność z Panem i innymi współwierzącymi. Jest to okazja, aby zaprzyjaźnić się z Nim. Czy masz przyjaciela? Czy cieszysz się z jego lub jej towarzystwa? Spożywanie z Panem oznacza, że istnieje cel w życiu. Czy odnalazłeś cel w swoim życiu? Spożywanie z Nim mówi o tym, że jest nadzieja. Czy ty masz nadzieję? Spożywanie z Jezusem odnawia nasze fizyczne, duchowe, umysłowe i emocjonalne życie. A ponad wszystko Wieczerza Pańska przyczynia się do stworzenia pełnej społeczności z Nim, a także z innymi. Dlaczego nie szukać okazji, aby spożywać z Panem? Jest to dobra rzecz.

17 Adwentyści oczekują chwili, kiedy spotkają się znowu w chwalebnej społeczności z Nim, aby spożywać przy Jego stole w królestwie Boga. Powinniśmy skorzystać z każdej sposobności, jaką mamy, aby cieszyć się tym momentem poprzez uczestniczenie już teraz w społeczności Wieczerzy Pańskiej, łącząc się w ten sposób z wierzącymi na całym świecie.

Pytania do dyskusji 1. Jaką naukę dostrzegłeś w fakcie, że Jezus wziął powszechnie praktykowany w świecie starożytnym zwyczaj umywania nóg i przekształcił go w święty rytuał Swego królestwa? 2. Czy jesteś czasem niechętny, by w pełni uczestniczyć w Wieczerzy Pańskiej (i w umywaniu nóg, które ją poprzedza)? Jeśli tak, to dlaczego? Jeśli nie, w jaki sposób podzielisz się z innymi tym, co sam zrozumiałeś? 3. W jaki sposób obrządek ten może stać się okazją do pojednania się wierzących w kościele? ❖ Bruno Vertallier [Bruno Vertallier jest przewodniczącym Zjednoczenia w południowej Francji z siedzibą w Clapiers. Tłumaczył Janina Hamulczyk].

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

WSPÓLNE STUDIUM PISMA ŚWIĘTEGO Słowa Bożego i chętnie by je studiowali. Pragnęliby znaleźć czas na porównywanie różnych części Pisma Świętego i rozmyślanie o nim. Pragnęliby bardziej światła Słowa Bożego niż porannych gazet, czasopism i powieści. Największym ich pragnieniem byłoby spożywanie ciała i picie krwi Syna Bożego. A rezultatem tego byłoby ich życie dostosowane do zasad i obietnic Słowa Bożego. Bezcenne jego nauki byłyby dla nich jak działanie liści drzewa żywota. Byłoby ono dla nich jak studnia wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu. Ożywiający deszcz łaski mógłby odświeżyć duszę i sprawić, że zapomnieliby oni o wszystkich swoich troskach i kłopotach. Mogliby być wzmocnieni i zachęceni przez natchnione słowa… Biblia i tylko Biblia może być źródłem tych dobrych rezultatów. Jest ona mądrością i mocą Bożą działającą potężnie na wrażliwe serce. Jakich wyżyn dosięglibyśmy, gdybyśmy dostosowali naszą wolę do woli Bożej. Gdziekolwiek byśmy się nie znaleźli, Boża moc jest naszą największą potrzebą. Lekkomyślność obciąża kościół, czyni go słabym i obojętnym. Cała Biblia jest objawieniem chwały Bożej w Chrystusie. Przyjęcie, zaufanie i posłuszeństwo wobec Jego Słowa

jest pomocne w przekształceniu charakteru, który jedynie wówczas posiada pewne wartości intelektualnej duchowości. 2

Studiując razem w jedności.

W jaki sposób winniśmy badać Pismo Święte? Czy powinniśmy nagromadzić stos doktryn jedną po drugiej, a następnie próbować dostosować Pisma do naszych poglądów, czy raczej nasze idee i opinie skonfrontować z Pismem, by porównać te teorie z każdej strony z biblijną prawdą. Wielu czyta, a nawet naucza z Pisma Świętego, nie rozumiejąc drogocennej prawdy, której uczą i którą studiują. Ludzie tkwią w błędach, a przecież prawda jest wyraźnie przedstawiona; gdyby zestawili swoje nauki ze Słowem Bożym i nie czytali Słowa Bożego w świetle swoich doktryn, aby udowodnić, że ich poglądy są właściwe, nie kroczyliby w ciemności, ślepocie i nie tkwiliby w błędach… Ci, którzy szczerze pragną prawdy, nie będą obawiali się zbadać swoich opinii, a nawet poddać ich krytyce, i nie będą się irytować, gdy spotkają się ze sprzeciwem w stosunku do nich. To był duch, którego pielęgnowaliśmy wśród nas czterdzieści lat temu. Wielki ciężar leżał nam na sercu, ponieważ wiedzieliśmy, że w Chrystusie nie ma podziałów, i dlatego, gdy zbieraliśmy się wspólnie, modliliśmy się gorąco o to, abyśmy zawsze byli jedno w wierze i w zrozumieniu prawd biblijnych. Punkt po punkcie stawały się przedmiotem naszych badań. Uroczysta powaga charakteryzowała tego rodzaju spotkania. Pismo Święte było otwierane z pewnego rodzaju drżeniem. Często pościliśmy, abyśmy byli bardziej przygotowani na zrozumienie prawdy. Po żarliwej modlitwie,


Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004

18 jeśli jakiś punkt nie był zrozumiany, przedyskutowaliśmy go i każdy swobodnie mógł wyrazić swój pogląd; a wtedy znów klękaliśmy w modlitwie i zanosiliśmy szczere prośby do Boga, aby dojść do tego samego zrozumienia; abyśmy byli jedno, tak jak Ojciec i Chrystus są jedno…. Z reguły nie studiowaliśmy jednorazowo dłużej niż cztery godziny, choć czasami całą noc spędziliśmy na poważnym badaniu Słowa Bożego w celu zrozumienia prawdy na nasz czas. W niektórych przypadkach1 Duch Święty zstąpił na mnie i za pomocą wyznaczonej przez Boga metody pewne trudne do zrozumienia fragmenty Słowa Bożego zostały wyjaśnione, a wówczas zapanowała wśród nas doskonała harmonia. Wszyscy byliśmy jednej myśli i jednego ducha. Staraliśmy się usilnie, aby Pismo Święte nie było przekręcane, aby go nie dopasowywać do ludzkich opinii. Staraliśmy się, aby różnice między nami były jak najmniejsze, nie zatrzymując się przy punktach, które nie miały dużego znaczenia, a wokół których panowało wiele różnych opinii. Każdy z nas odczuwał ciężar na duszy, abyśmy mogli stworzyć taką atmosferę wśród braci, aby była ona odpowiedzią na modlitwę Chrystusa — by Jego uczniowie mogli być jedno jak On i Ojciec są jedno… W tamtych czasach Bóg działał w nas i prawda była cenną dla nas. Konieczne jest dzisiaj, aby nasza jedność była takiego rodzaju, abyśmy mogli przetrwać czas próby. Jesteśmy tutaj, na tej ziemi, w szkole naszego Mistrza w tym celu, abyśmy byli wyćwiczeni do szkoły w niebie. Musimy nauczyć się znosić rozczarowania w taki sposób, jak to czynił Jezus; a lekcja, której się dzięki temu nauczymy, będzie miała dla nas wielką wartość. Musimy nauczyć się jeszcze wielu lekcji i wielu, wielu oduczyć. Jedynie Bóg i niebo są nieomylne. Ci, którzy myślą, że nie będą musieli nigdy zrezygnować z pielęgnowanych przez siebie poglądów i nigdy nie będą mieli okazji zmiany swoich opinii, będą rozczarowani. Tak długo, jak długo z uporem będziemy tkwić przy swoich własnych opiniach i poglądach, nie możemy mieć takiej jedności, o jaką modlił się Jezus. 3 Biblia nie powinna być nigdy studiowana bez modlitwy. Duch Święty może sprawić, że będziemy odczuwali wielką wagę spraw, które są łatwe do zrozumienia, albo może zapobiec przekręcaniu prawd trudnych do zrozumienia. Zadaniem aniołów jest przygotowanie serc do zrozumienia Słowa Bożego, tak byśmy zostali urzeczeni jego pięknem, napomnieni jego ostrzeżeniem, ożywieni i wzmocnieni jego obietnicami. Prośba psalmisty winna być naszą własną: „Otwórz oczy moje, abym oglądał dziwy zakonu Twego”. Na skutek zaniedbywania modlitwy i badania Słowa Bożego pokuszenia mogą wydawać się nie do pokonania, ponieważ ten, kto jest kuszony, nie jest w stanie pamiętać Boskich obietnic i stawić czoło szatanowi za pomocą broni Pisma Świętego. Natomiast aniołowie znajdują się wokół tych, którzy chcą być pouczeni o sprawach niebieskich, i w czasie wielkiej potrzeby przywiodą im na myśl te prawdy, które będą im potrzebne. Tak więc: „Gdy przypadnie nieprzyjaciel jako rzeka, tedy go Duch Pański precz zapędzi” (Izajasz 59,19)4.

Zjednoczeni w służbie dla innych Zrozumienie Biblii jest jedynym środkiem, dzięki któremu możemy mieć nadzieję zasiania nasienia praw-

dy w sercach innych ludzi…. Prawda powinna być głoszona przez służenie słowem Bożym w prywatnych domach i w zborze. Jest ono jak gdyby wyznaczonym przez Pana środkiem, poprzez który Jego działanie ma być na bieżąco kontynuowane z pokolenia na pokolenie. Tak wiele trzeba uczynić w sprawie przekazywania Słowa Bożego. Usługiwanie w domu Bożym bywa środkiem, przez który Duch Święty działa przez Pismo Święte, wtedy działa moc większa od mocy ludzkiej, a jego służba jest wykonywana z większą mocą nie z uwagi na wielką umiejętność mówcy, ale z uwagi na moc i siłę Bożą. 5 Nie wystarczy tylko czytać Pismo Święte, ponieważ prawda, którą ono zawiera, jest jak skarb ukryty w roli; nie leży on na jej powierzchni i tylko pilny, wytrwały badacz zostaje nagrodzony odnalezieniem bezcennego skarbu niewyczerpanych bogactw Jezusa Chrystusa. Dopóki nie postawiłam sobie za zadanie badanie Biblii, nie wiedziałam, jakie bogactwo ona posiada. Niewielu zdaje sobie sprawę z tego, co tracą przez zaniechanie studium Słowa Bożego… . ”Wszystko Pismo od Boga jest natchnione i pożyteczne ku nauce, ku strofowaniu, ku naprawie, ku ćwiczeniu, które jest w sprawiedliwości. Aby człowiek Boży był doskonały, ku wszelkiej sprawie dobrej dostatecznie wyćwiczony”. Doświadczenie zdobyte poprzez studiowanie Słowa Bożego uzdolni ciebie do tego, abyś był pomocą dla innych. Jeśli przyjmiesz cenne obietnice, które ono zawiera, znajdziesz pomoc i pewność. Twoje światło będzie świecić jaśniej i jaśniej aż do dnia doskonałego; ponieważ poznasz Tego, którego wyjścia są od dni wiecznych. Drogi Zbawca strzeże każdego ze Swojej małej trzody… On oddał Swoje drogocenne życie, abyś nie zginął; dlatego każdy powinien mieć na uwadze, że życie, które zostało mu dane, nie może być lekko potraktowane, ale powinno być użyte w służbie dla Boga. Jedynie życie w wiernej służbie dla Boga jest życiem szczęśliwym. Żyjąc dla Niego, możemy cieszyć się słodkim poczuciem pokoju i pewności. 6

Pytania do dyskusji 1. Jak bardzo otwarci powinniśmy być na nowe poglądy odnośnie prawdy? Dlaczego czasami jestem oporny, jeśli chodzi o przyjęcie korekty starych poglądów lub akceptację nowych? 2. Jak czytanka ta opisuje podejście pionierów adwentyzmu do studiowania Biblii? Czy odczuwasz obecnie ten sam zapał do studiowania Biblii? Jeśli nie, jak możesz wytłumaczyć tę różnicę? Co mogłoby zmienić tę sytuację? 3. Jakie korzyści mógłbyś wyliczyć z twojego osobistego doświadczenia w studiowaniu Pisma Świętego? ❖ Ellen G. White 1

Signs if the times, Mar. 21.1906. Signs of the times, Oct. 10, 1906. 3 Advent Review and Sabbath Herald, July 26, 1892. 4 Advent Review and Sabbath Herald, Sept. 10, 1914. 5 Advent Review and Sabbath Herald, Apr. 20.1887. 6 Advent Review and Sabbath Herald, Aug. 4, 1896. 2

[Tłum. Janina Hamulczyk].


Głos Adwentu 11/2004 • Dziecięcy Tydzień Modlitwy

19

Charls Mills

RODZINA, PRZYJACIELE I WPÓLNOT A WPÓLNOTA Uwagi dla rodziców i nauczycieli „Wspólnota” to zbyt trudne słowo, by mogło być ono dobrze zrozumiane przez dzieci. Wspólnota łączy członków Kościoła Bożego w czasach końca. Wraz z przybliżeniem się powtórnego przyjścia twój zbór musi stać się nie tylko miejscem spotkań, lecz także miejscem gdzie otrzymuje się duchowy pokarm. Powinien przekształcić się on w twierdzę miłości, która pomaga wytrwać pod naporem ataków szatana. Wspólnota gwarantuje bezpieczeństwo, pokój, współczucie i uspokojenie dla ludu Bożego w tych niespokojnych czasach końca naszej ziemskiej historii. Odczyty te mają na celu przekonanie dzieci do tego bardzo ważnego pojęcia poprzez zabawę i nauczanie w taki sposób, aby wzbudzić ich zainteresowanie. Przedstawionych jest tu kilka pomysłów do zastosowania w praktyce. Wybierzcie wraz z dziećmi te, które będą was

najbardziej interesować tak, aby mile spędzić ten tydzień, wykonując poszczególne zadania. A. Zorganizujcie Klub Wspólnoty, w którym będą brały udział wasze dzieci i ich kilku przyjaciół. Codziennie rano lub wieczorem róbcie spotkania wspólnego czytania tekstu Tygodnia Modlitwy. B. Zróbcie Kartki Wspólnoty, na których będą wypisane obietnice z Biblii i wręczajcie je waszym przyjaciołom i sąsiadom. Niech dzieci postarają się, aby były one atrakcyjne i kolorowe. C. Zachęćcie wasze dzieci do założenia „Zeszytu Wspólnoty”, w którym będą zapisywać dobre uczynki wyświadczone przez inne osoby w stosunku do nich, a także swoją pomoc innym. Wyjaśnijcie, że prawdziwa wspólnota wyraża się w uczynkach: w naszym postępowaniu i słowach wobec innych, a także w naszych modlitwach za nich.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Sobota — 6 listopada

RODZINNE ZEBRANIE ZŁOTA MYŚL. „Co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. ” (I Jan. 1,3) POMOCE WIZUALNE. Weźcie stary rodzinny album ze zdjęciami i oglądajcie go razem. Wybierzcie zdjęcia rodziny spoza waszego miasta. Spytajcie dzieci co podoba im się najbardziej u wujka (imię) lub cioci (imię). Jakie historie opowiadane przez dziadka lub babcię lubią najbardziej? Zapytajcie, co mogło się wydarzyć tuż przed i tuż po tym, jak było zrobione to zdjęcie. OPOWIEŚĆ. Mam pewne zdjęcie, które było w jednym z moich albumów. Jest ono bardzo ważne dla mnie. Zostało zrobione sześć lat temu, a są na nim moja mama i jej trzy siostry siedzące na kanapie. Możliwe, że któraś z nich zażartowała, ponieważ wszystkie się śmiały. Szczególnie podoba mi się wyraz twarzy mamy — wyglądała ona na bardzo szczęśliwą i zadowoloną, pomimo tego, że musiała już wtedy zażywać silne leki. Dzisiaj trzy z tych czterech śmiejących się kobiet od dawana znajdują się w grobie i czekają, aż Jezus powróci i wzbudzi je z martwych. Jednak kiedy patrzę na tę fotografię nadal widzę je i pamiętam ich głośny śmiech. Najwięcej radości mieliśmy, kiedy podczas posiłku, opowiadaliśmy swoje przygody, których doświadczyliśmy od czasu naszego ostatniego wspólnego spotkania. W czasie takich spotkań graliśmy także w różne gry, śpiewaliśmy pieśni, robiliśmy zdjęcia i cieszyliśmy się, że możemy być razem.

Jednak dzień szybko mijał i każdy musiał wracać do swojego domu. „Pamiętaj, napisz”, mówiliśmy do siebie na pożegnanie. „Trzymajcie się. Będziemy modlić się za was”. Jakże cichy, i opuszczony wydawał się dom, gdy odjeżdżał ostatni samochód. Pewnego dnia w Jerozolimie grono bliskich sobie osób zebrało się, by porozmawiać o Jezusie. Wspominali jak uzdrawiał On chorych i pocieszał strapionych. Przypominali sobie ważne nauki, jakie przekazywał. Wspominali także zabawne sytuacje, jak ta kiedy bawił się z dziećmi w chowanego. Nagle ktoś wspomniał okrutny krzyż i pierwszy samotny sabat bez Niego, w pokoju zrobiło się niezwykle cicho. Wyobrażam sobie przerażone, pełne łez oczy zebranych, kiedy mówiono o tych wydarzeniach. Wyobrażam sobie także, jak ktoś nagle powiedział: „Słuchajcie, my tak siedzimy wspominając te straszne dni, zamiast iść i opowiadać, że Jezusa nie ma już w grobie”. Szmer rozszedł się po pokoju. Twarze, na których przed chwilą gościł smutek, teraz wypogodziły się, a w oczach zebranych pojawiła się radość. „Przecież On żyje!”, słychać było raz po raz. Byli tak szczęśliwi, że Jezus nie jest już martwy, że postanowili stworzyć zgromadzenie, do którego mogliby przychodzić i rozmawiać każdego tygodnia. Chcieli się także dzielić tą wiadomością, z każdym, kto tylko chciał słuchać. Pragnęli, aby cały świat poznał prawdę o wspaniałym życiu, tragicznej śmierci, i pełnym chwały zmartwychwstaniu Syna Bożego. W ten sposób powstał pierwszy zbór.

I tak to się zaczęło. Każdej soboty chodzicie do zboru. Siadacie obok swoich przyjaciół, słuchacie różnych opowiadań, śpiewacie pieśni, i cieszycie się, że możecie czytać Biblię, gdzie znajdują się wiadomości o Jezusie, który wędrował po tej ziemi i oddał Swoje życie, by ratować każdego z nas. Ponieważ umiłowaliście Go i zdecydowaliście się spędzać z Nim czas każdego tygodnia, podobnie jak ci ludzie w Jerozolimie, powinniście, tak jak oni mówić każdemu kogo spotkacie: „Co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli”. (I Jan. 1.3) Możecie się cieszyć, że tworzycie szczególną rodzinę zborową, która gromadzi się i będzie się gromadzić każdej soboty aż do przyjścia Jezusa. ZASTOSOWANIE. Jeśli masz w twojej rodzinie zborowej takie osoby, które nie mogą uczestniczyć w nabożeństwie z powodu choroby lub braku środków, poproś swoich rodziców o pomoc. Może uda ci się odwiedzić tę osobę w drodze do domu? Spróbuj dostarczyć jej kasety z kazaniem. Nie zapomnij powiedzieć jej, jak bardzo się cieszysz, że razem z nią tworzycie rodzinę zborową. DYSKUSJA 1. Co najbardziej podoba ci się w nabożeństwie? 2. Jak tygodniowe spotkania przybliżają cię do Jezusa? 3. Co zrobić aby twoja obecność w zborze przynosiła ci więcej radości? PRAKTYCZNE ZASTOSOWANIE. Przygotuj szczególną pieśń lub wiersz o radości jaką przeżywasz w zborze i poproś twojego pastora lub nauczyciela szkoły sobotniej, abyś mógł się nimi podzielić w zborze lub klasie.


Dziecięcy Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004

20

Niedziela — 7 listopada

BÓG BLISKO NAS ZŁOTA MYŚL. „Jeśli chodzimy w światłości, jak On jest Sam w światłości, społeczność mamy ze sobą”. (I Jan. 1,7) POMOCE WIZUALNE. Przygotuj dowolne wyroby sztuki ludowej charakterystyczne dla jakiegoś regionu czy kraju (mogą to być jakieś wiatraki z Holandii, wyroby gliniane z Afryki, a może bumerang z Australii). Wyjaśnij, że każda kultura w świecie ma swój specyficzny, artystyczny sposób wyrazu. Rozejrzyj się po swoim mieszkaniu, albo pomieszczeniu, gdzie macie swoje lekcje religii. Zapytaj: „Co jest charakterystycznego dla naszych krajowych wyrobów artystycznych? Jakie znaczenie mają nasze obrazy, rysunki, rzeźby?”. Następnie poproś, aby dzieci odpowiedziały w jaki sposób my, jako chrześcijanie i adwentyści dnia siódmego, pokazujemy naszym życiem innym ludziom to, jak bardzo kochamy Jezusa. OPOWIEŚĆ. Czy wiesz co to jest zasada? Jeżeli weźmiesz twój długopis i odsuniesz od siebie na długość swojej ręki a potem puścisz go, co się z nim stanie? Spadnie na podłogę. Czy próbowałeś kiedykolwiek czytać książkę pod wodą? Nie? Dlaczego? Ach, tak! Nie mógłbyś oddychać. A poza tym , kartki by się lepiły i przedzierały. Postanów, że nie będziesz jeść przez rok. Żadnego masła , kanapek, ciasta, zup, dosłownie

nic. Czy to jest dobry pomysł? Dlaczego nie? Aha, twoje ciało potrzebuje żywności aby żyć. Siła grawitacji, stała potrzeba tlenu dla organizmu, znaczenie żywności są jak doktryny, czyli pewne zasady, w które wierzysz z całego twojego serca. Z powodu tych starych zasad nikt nie wyskakuje bez spadochronu z samolotu, nie pływa pod wodą bez aparatu tlenowego, ani nie próbuje najeść się na zapas. Twoje doktryny są podobne do wspaniałego malowidła, poezji lub innych dzieł sztuki. One objawiają piękno Jezusa i wzbogacają nasze życie. Ludzie mogą spojrzeć na ciebie i powiedzieć: „Ty jesteś chrześcijaninem, prawda? Mogę tak powiedzieć na podstawie twojego postępowania, sposobu mówienia, i twojego uśmiechu”. Kościół Adwentystów Dnia Siódmego tworzą ludzie, którzy wierzą w te same nauki. Z tego powodu każdej soboty, kiedy nasi sąsiedzi idą na zakupy albo koszą trawnik, ty i twoja rodzina siadacie do samochodu i jedziecie do domu modlitwy. Z tego powodu, gdy ktoś umrze, mówimy: „Czyż nie będzie to cudowne, ujrzeć tę osobę w niebie?” Z tego też powodu, kiedy coraz większy lęk ogarnia Ziemię, my ze zrozumieniem i pogodą ducha patrzymy na siebie, wiedząc, że Jezus wkrótce przyjdzie i położy kres wszelkim kłopotom i cierpieniom. Pewnej nocy mały chłopiec był bardzo przerażony grzmotami i błyskawicami podczas bu-

rzy. Nieustanne uderzenia piorunów i błyski w pokoju sprawiły że nie wytrzymał, zerwał się z łóżka i pobiegł do swojego ojca. „Tatusiu, tatusiu”, wołał, „Bardzo się boję”. „Synu”, odpowiedział ojciec, „Bóg Cię kocha i zaopiekuje się tobą”. „Ja wiem, że Bóg mnie kocha” — przyznał chłopiec, trzęsąc się ze strachu, „Ale teraz potrzebuję kogoś widzialnego”. Jest to wspaniała ilustracja Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego — twojego Kościoła. Kiedy ta sama wiara i posłuszeństwo wspaniałemu prawu i zasadom biblijnym łączy ludzi w zborze, ich zbór staje się dobrze widziany przez ludzi. Każdy, kto w sobotni poranek przychodzi do zboru, otrzymuje lepsze zrozumienie Jezusa przez społeczność ludzi podobnych do ciebie. ZASTOSOWANIE. Czy chciałbyś wiedzieć więcej o przekonaniach adwentystów dnia siódmego? Poproś twojego pastora albo nauczyciela szkoły sobotniej lub aktywistę zborowego żeby wytłumaczył ci piękne nauki twojego Kościoła. Dowiedz się interesujących rzeczy o chrzcie, aniołach i Biblii. Co najbardziej podoba ci się u adwentystów dnia siódmego? Co odpowiedziałbyś osobie, która stwierdziłaby: „Ja nie wierzę w Boga”? Jaki jest najlepszy sposób uczenia się o Jezusie? PRAKTYCZNE ZASTOSOWANIE. Zbierz ilustracje z różnych czasopism, które przedstawiają to, co się dzieje, kiedy ludzie przestają wierzyć w Boga, albo kiedy przestają Mu być posłuszni. Naklej je na karton i u góry napisz takie oto słowa : „ Chcę pokazać, że i takich ludzi Bóg kocha”. Następnie na dole narysuj siebie trzymającego Biblię.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Poniedziałek — 8 listopada

ZBIOROWY WYSIŁEK ZŁOTA MYŚL. „Za sprawą apostołów działo się wiele cudów i znaków. Wszyscy zaś, którzy uwierzyli byli razem i mieli wszystko wspólne”. (Dz. Ap. 43,44) POMOCE WIZUALNE. Pokaż obraz mostu wiszącego (może być to jeden z mostów Warszawskich: Świętokrzyski lub Siekierkowski) niechaj dzieci wyodrębnią różne jego części: liny podtrzymujące, potężne maszty, umocnienie na brzegu, śruby napinające). Podpowiedz, że w każdej rzeczy, która ma odpowiednio pracować, wszystkie jej części muszą ze sobą współdziałać.

OPOWIEŚĆ. Wiele lat temu dwóch przyjaciół kończyło w Łodzi studia prawnicze. Bartek uzyskał wśród studentów najwyższe oceny pomimo tego, że był niewidomy. Kiedy wstał, aby odebrać swój wymarzony dyplom wszyscy bili mu brawa. Lecz on podniósł swoje ręce, prosząc o ciszę: „ Połowę swego sukcesu zawdzięczam mojemu przyjacielowi Mariuszowi”, powiedział wzruszony. Wszyscy kiwali ze zrozumieniem głowami, ponieważ wiedzieli, dlaczego Bartek wypowiedział te słowa. Ci dwaj studenci spotykali się codziennie rano przed zajęciami. Mariusz chętnie został przewodnikiem Bartka i oprowadzał

go po miasteczku akademickim. Brał go ze sobą na sale wykładowe, do kafeterii, a także do biblioteki gdzie czytał mu na głos wyznaczoną lekturę. Lecz gdziekolwiek szli razem, to Bartek niósł ich książki ponieważ Mariusz nie miał rąk. Znakomicie się uzupełniali, więc szybko nauczyli się jak wszystko robić razem. Bartek służył Mariuszowi swoimi rękoma, a Mariusz — Bartkowi swoimi oczyma. W ten sposób, działając razem ukończyli swoje studia prawnicze z bardzo dobrymi ocenami. Może i ty masz przyjaciela, który pomaga ci abyś był w czymś lepszy? Pamiętacie o czym rozmawiał mały zbór w Jerozolimie? Członkowie tego zboru nauczyli się tego samego, co Bartek i Mariusz. Nauczyli się, że działając razem mogą osiągnąć znacznie więcej niż wtedy, gdy działaliby w pojedynkę. Ktoś może stwierdzić: „Ja nie potrafię wygłaszać kazań, lecz jestem dobry w opowiadaniu dla dzieci historii


Głos Adwentu 11/2004 • Dziecięcy Tydzień Modlitwy przed kazaniem. ” Ktoś inny natomiast powie: „Ja potrafię wygłaszać kazania. Lecz ilekroć próbuję opowiedzieć jakąś historię dzieciom nie mogę skupić ich uwagi”. „Wspaniale”, ucieszy się trzeci, „ Skoro jeden z was wygłasza kazanie, drugi opowiada historię dzieciom, to możemy mieć dobrą drugą część nabożeństwa”. Ktoś zauważył że taki podział pracy funkcjonuje rzeczywiście doskonale. „ Gdy ja próbuję coś ugotować, nasz pies ucieka z domu i nie wraca przez tydzień. Dlatego będzie lepiej jeżeli ja się zajmę dobroczynnością i prowadzeniem chóru a ty gotowaniem”. Kiedy tak do tego podejdziemy, każdy znajdzie coś ważnego do zrobienia. Jezus powiedział: „ Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody. Ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem”. ( Mat. 28.19-20) Lecz zanim zbór lub grupa tak zacznie działać, muszą się wcześniej zorganizować. Zgad-

nij jak? Każdy z nas dzisiaj odgrywa jakąś rolę w realizowaniu misji Bożego Kościoła. Tak, właśnie ty, jesteś kimś niepowtarzalnym, posiadasz takie zestawienie talentów, których nie ma nikt inny. Twoim zadaniem jest więc odkryć jak możesz najlepiej służyć Jezusowi i jak służyć w Jego kościele, abyś był lepiej wykorzystany. ZASTOSOWANIE. Zrób listę swoich szczególnych talentów. Czy jesteś uprzejmy? Czy potrafisz śpiewać lub grać na jakimś instrumencie? A może potrafisz malować obrazy? Być może, ludzie powtarzają, że masz wielki talent do opowiadania? A może dobrze gotujesz? Zrób listę swoich uzdolnień i daj ją pastorowi lub nauczycielowi szkoły sobotniej ze słowami: „Chcę być aktywnym członkiem tego zboru. Tutaj jest lista tego, co potrafię robić aby pomóc wypełnić misję Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego”.

21 DYSKUSJA 1. Gdy starannie próbujesz coś zrobić, jak się czujesz po wykonaniu zamierzonego zadania? 2. W jaki sposób twój zbór przypomina ci twoją rodzinę? 3. Jak myślisz, co najbardziej ceni Jezus: twój talent czy twoje pragnienie służenia innym? Co jest najistotniejsze w służeniu innym ludziom? DZIAŁANIE. Raz w miesiącu zaproś paru swoich przyjaciół, aby przez następne trzy miesiące razem rozwijać nowy talent. Jeżeli lubisz muzykę, spróbuj się nauczać gry na nowym instrumencie, gdy sprawia ci radość opowiadanie różnych historii, naucz się takiej, która zafascynowałaby innych. Jeżeli lubisz prace stolarskie wykonaj jakiś nowy sprzęt. .

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Wtorek — 9 listopada

WSZYSTKO W RODZINIE ZŁOTA MYŚL. „Dopełnijcie radości mojej, i bądźcie jednej myśli, mając tę samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością. ” (Filip 2,2)

POMOCE WIZUALNE. Zgromadź pojedyncze zdjęcia członków twojej rodziny i poproś dzieci aby przyjrzały się im uważnie, szukając podobieństwa między tobą i twoimi krewnymi. Powiedz im, że chociaż nie wyglądasz, jak niektóre osoby na tych zdjęciach, to jednak są one twoimi krewnymi. OPOWIEŚĆ. Kiedy byłem małym chłopcem moja rodzina zamieszkała na Filipinach. Mój ojciec był misjonarzem i podróżował po różnych wyspach, pomagając zborom. Filipiny bardzo mi się podobały, bo rosły tam wysokie drzewa, po których można było się wspinać. Było tam też błoto, w którym można było się taplać do woli oraz małpy, które można było oglądać całymi dniami. A przy tym, wszystko tam było bardzo kolorowe. Każdego piątku po zachodzie słońca, gdy kończyło się nabożeństwo rozpoczynające sabat, mama wołała mnie by wspólnie przygotowywać zajęcia dla dzieci biorących udział w szkole sobotniej. Większość dzieci cieszyła się tym, co mogły oglądać w sobotę rano. Dzieci cieszyło także wspólne śpiewanie pieśni i różne inne zajęcia — wszystko to, przy czym ja musiałem pomagać mamie w piątek wieczorem. Ona przygotowywała zajęcia

na następny dzień, a gromadziłem rysunki i wklejki oraz przepisywałem wiersze pamięciowe. Następnego dnia ludzie, którzy przybyli na nabożeństwo, cieszyli się programem, który przygotowała moja mama. W sobotę rano w pokoju, gdzie moja mama prowadziła zajęcia znajdowało się czasami tyle samo dorosłych co i dzieci. Każdego tygodnia śpiewaliśmy pieśni, słuchaliśmy opowiadań, zbieraliśmy dary, czytaliśmy teksty biblijne i modliliśmy się. Kiedy spoglądałem na moją mamę widziałem, że jej sposób patrzenia na tych wszystkich ludzi był podobny do tego, jak patrzyła na mnie. Zarówno ich jak i mnie obdarowywała dużym uśmiechem i jasnym spojrzeniem. „Wszyscy jesteśmy rodziną” — mówiła głosem przepełnionym pokojem, „Wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami wielkiej Bożej rodziny”. Nie rozumiałem wówczas co moja mama miała na myśli, ponieważ ci ludzie nie byli do mnie podobni. Przecież moja skóra była prawie biała, a ich miała piękny brązowy kolor. Nasze twarze, nasze oczy a nawet nasz sposób mówienia były inne. A więc jak oni mogli być moimi braćmi i siostrami? Wiele lat później stałem przed inną grupą ludzi, tym razem w Japonii. Teraz to ja byłem misjonarzem i dopiero tam zrozumiałem, co maja mama miała na myśli. Mężczyźni i kobiety w mojej angielskiej klasie byli nie tylko moimi studentami, oni byli także moją rodziną. Troszczyłem się o nich tak, jak troszczyłem się o moje rodzeństwo

w Ameryce. Czułem prawdziwą miłość do nich podobnie jak do moich wujków, ciotek i dziadków. Kiedy kochasz Boga, każdy jest członkiem twojej rodziny. Gdy to sobie uświadomiłem, nigdy nie bałem się, ani nie czułem się samotny. Mogłem podejść do członka mojej duchowej rodziny i powiedzieć: „Jestem twoim bratem, jesteśmy częścią tej samej rodziny”. Kościół jest rzeczywiście rodziną. Tutaj nie ma znaczenia kolor skóry, ani język, ani dom w którym mieszkasz. To wszystko nie jest ważne. Jesteśmy wszyscy połączeni miłością, wszyscy mamy tego samego niebiańskiego Ojca. ZASTOSOWANIE. Tak dla zabawy zacznij nazywać swoich przyjaciół braćmi i siostrami. Zamiast powiedzieć: „Hej, Agnieszka, czy nie chciałabyś ze mną zagrać w klasy?” Powiedz: „ Siostro, Agnieszko, zagraj ze mną w klasy”. Agnieszka najprawdopodobniej zapyta dlaczego ją tak nazywasz, a wtedy będziesz miał okazję opowiedzieć jej o pięknej, fascynującej, wypełnionej miłością, niebiańskiej rodzinie, do której wszyscy należymy. DYSKUSJA 1. Co sprawia ci najwięcej radości w rodzinie? 2. Gdy ktoś z twojej rodziny jest urażony lub chory, co możesz zaproponować aby mu pomóc? 3. Co czujesz gdy myślisz o tym, że Bóg jest twoim niebiańskim Ojcem? DZIAŁANIE. Zbierz kilka tygodników i zrób swoje nowe drzewo genealogiczne. Wyszukaj zdjęcia ludzi, którzy w niczym nie przypominają ciebie i umieść je na drzewie, które narysowałeś. Zamieść także na nim swoje zdjęcie, a u góry napisz: „Wspaniała Boża rodzina”.


Dziecięcy Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004

22

Środa — 10 listopada

ŁZY W RODZINIE ZŁOTA MYŚL. „Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności” (I Jan. 1,5) POMOCE WIZUALNE. Pokaż wyposażenie apteczki pierwszej pomocy: bandaże, butelkę z jodyną, termometr, sprzęt do sztucznego oddychania itp. Postaraj się o wózek inwalidzki a także kule. Obandażuj jakieś dziecko. Posadź kogoś na wózku inwalidzkim, albo daj mu kule. Pokaż jak należy się nimi posługiwać. Zapytaj: „Czy chrześcijanie czasami potrzebują takiego sprzętu? Co mamy robić gdy jeden z członków naszej zborowej rodziny został urażony lub jest chory?” OPOWIEŚĆ. Była to najgorsza noc w naszym życiu. Nikt nie mógł zasnąć. Nikt nie mógł jeść. Jedynie co mogliśmy robić, to modlić się trzymając się za ręce i czekać. Wszystko zaczęło się tego samego dnia rano, gdy syn mojego bratanka, malutki Andrzej jadł i bawił się w barze szybkiej obsługi. W pewnej chwili, niespodziewanie spadł z krzesła i uderzył głową o stół. Zapłakał trochę ale nikt bardzo się tym nie przejął aż do momentu gdy zaczął wymiotować i nagle stał się senny. Rodzice chłopczyka nie wiedzieli, że podczas upadku uderzył się on mocno za prawym uchem i jego mózg zaczął puchnąć. Tego wieczoru pogotowie zabrało małego Andrzejka do szpitala, gdzie lekarze w zielonych ubraniach i białych maskach trzymając w rękach ostre narzędzia, przy jaskra-

wym świetle i włączonych różnych maszynach, zaczęli rozpaczliwie walczyć o jego życie. Moja żona i ja również udaliśmy się do szpitala i to co zobaczyliśmy przeraziło nas. Nasz kochany mały Andrzejek był umierający. Tego wieczoru, a także w nocy nie jedliśmy ani nie spaliśmy, tylko podtrzymywaliśmy się wzajemnie na duchu i modliliśmy się za doktorów i pielęgniarki, którzy pracowali przy Andrzejku. Z końca miasta przybyła także babcia Andrzejka oraz jego wujkowie i ciocia. Czekaliśmy w napięciu często podbiegając pod drzwi sali operacyjnej. Wraz z pierwszym blaskiem dnia przyszła nadzieja, że Andrzejek będzie żył. Dzisiaj jest on pogodnym małym chłopcem, który lubi robić nie zawsze mądre żarty i jest aktywnym członkiem klubu „Poszukiwaczy przygód”. Być może zastanawia się on dlaczego ściskamy go szczególnie mocno za każdym razem, gdy się z nim spotykamy. On nie pamięta tej nocy, ale my pamiętamy. Być może w ten sposób próbujemy wynagrodzić mu te cierpienia, jakie przeżywał przez kilka miesięcy po wypadku. Być może wyrażamy w ten sposób zadowolenie z tego, że lubi opowiadać niezbyt mądre dowcipy, i uczestniczyć w klubie „Poszukiwaczy Przygód”. Możliwe też, że w ten sposób wyrażamy swą wdzięczność, że Bóg wysłuchał naszych modlitw. W rodzinie nie zawsze wszystko jest zabawne, czasami pojawiają się łzy. Ale z tej to przyczyny, Bóg stworzył taki właśnie rodzaj rodziny na tej ziemi. On wie, że bywają momenty wiel-

kiego zmartwienia, obawy i strachu. Wówczas łączy matki i ojców, ciocie i wujków, kuzynów i dziadków, aby byli nam pomocni, gdy stajemy w obliczu niepewności, która jest przecież częścią naszego życia na tym grzesznym świecie. Gdybyście zapytali Andrzejka, kto jest jego rodziną, on prawdopodobnie powiedziałby: „To są ci, którzy troszczą się o mnie w czasie mojego życia”. Andrzejek jest także częścią dużej zborowej rodziny, składającej się z ludzi, którzy są chętni wspierać się nawzajem, gdy przychodzą trudne chwile. Pewnego dnia zrozumie on, że w kochającej się rodzinie, często śmiech przeplata się ze łzami. ZASTOSOWANIE. Poproś diakona, aby zabrał cię ze sobą na wizytę do szpitala. Udaj się z nim na oddział dziecięcy i podziel się małymi zabawkami z chłopcami i dziewczynkami, które muszą tam przybywać. Powiedz, że będziesz się za nich modlił. Przypomnij im, że są oni częścią wielkiej rodziny — rodziny Bożej. DYSKUSJA 1. Czy Jezus kiedykolwiek płakał z powodu Swojej ziemskiej rodziny? Znajdź odpowiedź i podaj, gdzie jest opisana Jego rozpacz. 2. Czy ktokolwiek z twojej rodziny był chory i leżał w szpitalu? Jak przebiegały twoje odwiedziny? 3. Co czułeś, gdy zranił się ktoś z twojej rodziny? DZIAŁANIE. Przejrzyj miejscową gazetę i poszukaj wiadomości o chorych lub zranionych dzieciach. Napisz pełen otuchy list i podaj go przez swojego diakona, aby wysłał go do szpitala tam gdzie one przebywają.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Czwartek — 11 listopada

DAR RADOŚCI ZŁOTA MYŚL. „I wrócą odkupieni przez Pana i przybędą na Syjon z okrzykiem radości, a wieczna radość będzie nad ich głowami, dostąpią radości i wesela, zniknie zmartwienie i wzdychanie. ” (Iz. 51,11) POMOC WIZUALNA. Przygotuj dwa zbiory zdjęć: upamiętniające wydarzenia smutne (pogrzeb, choroba, przemoc) oraz , ukazujące wydarzenia szczęśliwe (ślub, przyjęcie urodzinowe, zabawy na powietrzu itp. ). Zapytaj,

które z nich są przykre, a które radosne. Potem zapytaj też co decyduje o tym, jakie jest dane wydarzenie. OPOWIEŚĆ. Kiedy byłem małym chłopcem, chciałem mieć kolejkę Loinel — jedną z najpiękniejszych kolejek na świecie. Ilekroć byłem w ulubionym sklepie z zabawkami, biegłem prosto do dużego stołu na którym kursowały pociągi, gdzie mogłem długo patrzeć na dużą czarną lokomotywę z której wydoby-

wała się para. Ciągnęła ona sznur kolorowych wagonów po lśniących metalowych szynach. To było niesamowite. Na początku czerwca wziąłem mojego ojca za rękę i zaciągnąłem go do sklepu z zabawkami. „Patrz”, powiedziałem, „To jest to, co chciałbym dostać na urodziny”. Tata był również zachwycony wspaniałym pociągiem i przysłuchiwał się jak lokomotywa krążąca po szynach wydawała charakterystyczny dźwięk: „czuch, czuch”. Następnie, pochylił się nad stołem, by zobaczyć cenę. Usłyszałem jego delikatne gwizdnięcie, zanim się wyprostował i odszedł. Gdy nadeszły moje urodziny nie mogłem zasnąć. Myślałem o lokomotywie Loinel i jej wagonach: węglarce, pulmanach i czerwonych wagonach towarowych. Miałem nadzieję, że


Głos Adwentu 11/2004 • Dziecięcy Tydzień Modlitwy właśnie taka lokomotywa, a także skład pociągu wraz z tunelem, już wkrótce będą moje. Ranek był słoneczny i ciepły. Zgodnie z tym co nakazał mi tata, pozostałem w swoim pokoju tak długo, aż mnie nie zawołał. Gdy to zrobił, zbiegłem szybko po schodach i zobaczyłem na dywanie okrągłą linię torów i czarną lokomotywę, która ciągnęła wagony. „Hurra!”, zawołałem i padłem na kolana obok mojej nowej zabawki. Ale kiedy przyjrzałem się lokomotywie z bliska, zauważyłem, że nie była ona tak piękna, jak ta w sklepie, a i wagoniki nie były tak starannie wykonane. Zrobiło mi się przykro, bo to nie był mój upragniony Loinel. Tata podszedł do pociągu i zapytał: „ Podoba ci się, Karolku? Wiem, że to nie jest twój wymarzony pociąg. Lokomotywa Lionel była jednak dla nas zbyt droga. Nie mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, ponieważ musimy opłacić naukę twojej siostrze i dwom braciom. Myślę jednak, że będziesz zadowolony z tej kolejki. Popatrz, ona nawet ma kilka plastykowych maszyn na platformach. ”.

Byłem załamany. Strasznie załamany. Lecz zastanowiłem się nad tym, co tata przed chwilą powiedział. Choć to nie była ta lokomotywa, której bym sobie życzył, to jednak była ona najlepszą lokomotywą, na jaką było stać mojego ojca. Tata zrobił dla mnie wszystko co tylko mógł w tych warunkach. Wiedziałem, że to nie było to, co on chciałby mi dać. Lecz poświęcił się dla mnie, dlatego że mnie kochał. Odwracając się do taty, zobaczyłem jego uśmiechniętą twarz pełną nadziei. „Jest wspaniała”, powiedziałem, „Jest to najlepsza lokomotywa na świecie!” Dawno temu, Jezus poświęcił wszystko dla nas. On zmarł na okrutnym krzyżu, abyśmy mogli w przyszłości żyć wiecznie z Nim. Zawsze, kiedy zbliżamy się do Niego w modlitwie, powinniśmy pamiętać o tym wspaniałym darze. Teraz, chociaż żyjemy na tym niedoskonałym, pełnym bólu i smutku świecie, wiemy, że pewnego dnia to wszystko się zmieni. Chrześcijanie dzielą się tą radością. Ona łączy nas i sprawia, że jesteśmy jedną rodziną.

23 A więc dlaczego by teraz nie zamknąć oczy i nie podziękować Niebiańskiemu Ojcu za ten cudowny dar? ZASTOSOWANIE. Zawsze, kiedy ogarną cię czarne myśli, powstrzymaj je i zadaj sobie pytanie: „Czy nie powinienem myśleć raczej o bardziej radosnych rzeczach?” Usuń smutne myśli i zastąp je radosnymi. PYTANIA DO DYSKUSJI 1. Dlaczego Jezus pragnie abyś myślał o radosnych rzeczach? 2. Gdybyś mógł usiąść i porozmawiać z Jezusem, co byś mu powiedział? 3. Jakie dwa opowiadania z życia Jezusa pokazują, że był On szczęśliwą osobą? DZIAŁANIE. Napisz pogodny list do osoby, której najwięcej zawdzięczasz. Narysuj też jakiś obrazek jeśli chcesz. Następnie umieść ten list w miejscu, w którym będziesz go widział każdego dnia.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Piątek — 12 listopada

PIĘKNA WOŃ STÓP ZŁOTA MYŚL. „Ukorzcie się więc pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego. ” (I Piotr. 5,6)

POMOCE WIZUALNE. Pokaż gniazdko, kolonię mrówek, pajęczynę lub inne przykłady działalności Bożych stworzeń. Porozmawiajcie o tym, że to wszystko wymaga ciężkiej pracy i inteligencji, aby wykonać takie konstrukcje. Zapytaj: „Czy potrafilibyście to zrobić?” Wyjaśnij również, że człowiek jest zdolny do tworzenia wspaniałych rzeczy lecz nie należy być dumnym z powodu swoich osiągnięć, ponieważ nawet najdrobniejsze Boże stworzonko jest zdolne do wspaniałego wyczynu. OPOWIEŚĆ. Na pewno zauważyłeś, że twoja zborowa rodzina jest czymś niezwykłym. Czasem, gdy przychodzisz do kaplicy, zamiast oglądać pastora gotowego do wygłoszenia kazania, widzisz stół nakryty dużym, białym obrusem. Po rozpoczęciu drugiej części nabożeństwa, po krótkim przemówieniu pastora do zgromadzonych w kaplicy, większość ludzi wstaje i wychodzi. Czy to już koniec nabożeństwa? Wcale

nie. Wszyscy wyszli aby wzajemnie umyć sobie nogi. Umywać nogi? W kaplicy? Tak jest. Dlaczego oni to robią? I co znajduje się pod tym białym obrusem? Spróbujmy to wyjaśnić. Najpierw pójdziemy za starszymi do małego pomieszczenia, w których rozstawiono duże miednice napełnione wodą. Wszyscy z radością przystępują do umywania stóp sobie nawzajem. Czy jest potrzeba mycia stóp, bo są brudne? Wcale nie? Oni robią to na pamiątkę tego co Jezus uczynił Swoim uczniom. Zanim uczniowie zebrali się razem w jednym miejscu w sali na piętrze, odbyła się ostatnia wieczerza z Jezusem przed Jego śmiercią. W tym dniu dużo chodzili po zakurzonych drogach i zatłoczonych ulicach Jerozolimy. Ich stopy były brudne od błota i nieczystości pozostałych po zwierzętach. Te źle pachnące nogi wymagały porządnego szorowania. Jednak nikt nie zaproponował tego co należało zrobić zaraz po wejściu do pokoju. Umywanie stóp było bowiem obowiązkiem sługi, a oni nie mieli wystarczająco dużo pieniędzy aby wynająć służbę. Usiedli więc z brzydko pachnącymi stopami i czekali. Wtedy Jezus wstał, przepasał się ręczni-

kiem, nalał wody i począł umywać nogi. Starannie umywał każdy paluch, piętę i każdą kosteczkę. Jezus nie potrzebował sługi, bo Sam nim był. Podczas umywania stóp członkowie twojego zboru mówią: „Chcę naśladować Jezusa, dlatego umyję ci stopy”. Przed powrotem członków zboru na salę, obrus ze stołu został zdjęty i każdy mógł zobaczyć błyszczącą paterę z kawałkami chleba i małe kieliszki z sokiem winogronowym. „Niezbyt dużo pokarmu”, pomyślicie: „W domu pewnie mają więcej pokarmu żeby się najeść”. To nie jest posiłek. Jest to pamiątka posiłku, zjedzonego przez Jezusa i uczniów po tym jak zostały umyte ich nogi. Wiedząc, że będzie ukrzyżowany, Jezus powiedział do Swoich uczniów: „Ten sok gronowy jest podobny do Mojej krwi, która będzie przelana za was. Ten chleb jest podobny do Mojego ciała, które będzie przybite na krzyżu. ” Twoja rodzina zborowa słucha tych słów Chrystusa zawsze, kiedy prowadzona jest uroczystość Wieczerzy Pańskiej. Gdy spożywają małe kawałki chleba, przypominają sobie ofiarę Jezusa. Kiedy piją sok gronowy pamiętają o krwi przelanej przez Niego. To tworzy wielkie poczucie wspólnoty wśród członków zboru. Wszyscy cieszą się ze wspólnoty przy Wieczerzy Pańskiej. Następnym razem, kiedy będziesz komuś pomagał albo będziesz zadowolony ze spożywanego chleba lub wypitej szklanki soku, pamiętaj o Jezusie i Jego ofierze. On stał się sługą innych,


Dziecięcy Tydzień Modlitwy • Głos Adwentu 11/2004

24 przelał Swoją krew i pozwolił, aby źli ludzie ukrzyżowali Jego ciało za ciebie. ZASTOSOWANIE. Kiedy uczynisz coś uprzejmego dla kogoś, nie myśl o sobie z uznaniem, a raczej pomyśl: „Zrobiłem to, co Jezus by zrobił”.

DYSKUSJA 1. W jaki sposób mógłbyś być sługą innych? 2. Czy ktoś mógłby być twoim sługą ? 3. Kiedy myślisz o Jezusie, jaki obraz rysuje się w twoim umyśle ?

DZIAŁANIE. Zapamiętaj wszystkie dobre rzeczy, które twoi rodzice lub przyjaciele uczynią dla ciebie w ciągu następnego tygodnia. Wypisz je, a następnie okaż im swoją wdzięczność za ich uprzejmość.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Sobota — 13 listopada

ZBOROWA KONSTRUKCJA ZŁOTA MYŚL. „Łaska Pana Jezusa Chrystusa i miłość Boga, i społeczność Ducha Świętego niech będzie z wami wszystkimi. ” (II Kor. 13,13) POMOC WIZUALNA. Otwórz komplet Lego z kolorowymi klockami i elementami konstrukcyjnymi, aby każdy w twojej grupie zebrał odpowiedni materiał do zbudowania własnego samochodu. Nie pozwól, aby któryś z uczestników nie brał czynnego udziału w programie. Po zakończeniu, niech każdy porówna rezultat swojej pracy z innymi i zaobserwuje różnice. OPOWIEŚĆ. Przypuścimy, że ty i kilku twoich przyjaciół jesteście wysoko kwalifikowanymi inżynierami. Postanowiliście stworzyć firmę Dziecięce Towarzystwo Konstrukcyjne. Wydrukowaliście wizytówki, kupiliście kilka komputerów, w biurowcu wydzierżawiliście całe piętro, podłączyliście telefony i zatrudniliście doświadczone sekretarki. Następnie powiesiliście tablicę informacyjną i czekacie na pierwszych klientów. „Puk, puk” i pojawia się pierwszy klient z życzeniem. „Zaprojektujcie dla mnie najnowszy model samochodu. Ma on być najszybszy i najpiękniejszy ze wszystkich, jakie kiedykolwiek zrobiono!”. „Tak, proszę pana”, odpowiedzieliście zgodnym chórem: „Rozpoczynamy pracę natychmiast”. Wszyscy zgromadzili się w dużej sali konferencyjnej, aby przystąpić do działania.

Ty jako prezes wyznaczyłeś zadania. „Bogdan, ty zaprojektujesz koła i osie. Tomek, ty stworzysz silnik cicho chodzący o dużej mocy. Sylwia będzie odpowiadała za układ napędowy, a Ela zaprojektuje wnętrza. Natomiast Beata i Jakub zajmą się wyglądem zewnętrznym. A teraz, do roboty!” Pracownicy rozeszli się więc do swoich biur, z mocnym postanowieniem, że dadzą z siebie wszystko. Włączono komputery i drukarki. W ruch poszły ołówki i kalkulatory. Po kilku miesiącach ciężkiej pracy, zgromadzili się znów w sali konferencyjnej i zaczęto z tych wszystkich projektów tworzyć jedną całość. Bogdan przyniósł swoje koła i osie, Tomek dostarczył nowy silnik, Sylwia zademonstrowała układ napędowy. Ela pojawiła się z zaprojektowanym wnętrzem. Beata i Jakub przywieźli kompletną karoserię. Każda część była doskonała i piękna, bo każdy członek biura projektowego wykonał olbrzymią pracę. A teraz ty z radością wołasz: „Spróbujmy to połączyć, będę z niecierpliwością czekał na nasze piękne auto!” Ale wtedy zauważono pewien problem. Każdy pracownik wykonał doskonałą część samochodu, ale żadna z nich nie pasowała do drugiej. Silnik Tomka i układ napędowy Sylwii nie chciały ze sobą współdziałać. Koła i osie Bogdana nie pasowały do karoserii Jakuba i Beaty. Wspaniałe wyposażenie zaprojektowane przez Elę nie mieściło się w karoserii. Kiedy klient zobaczył zbiór niepasujących do siebie części, zrezygnował z zamówienia.

Co się stało? Odpowiedź jest prosta: kiedy coś budujemy, projekt szczegółowy powinien być uzgodniony z całością. Wówczas, gdy przyniesiemy różne części i połączymy je, wszystko będzie idealnie pasowało. Jest to nie tylko właściwy sposób budowania samochodu lecz najlepsza droga, by stworzyć rodzinę zborową. Kiedy każdy mężczyzna, kobieta, czy dziecko będą posługiwali się Biblią jako swoim przewodnikiem, ich wspólne talenty dokonają zdumiewających rzeczy dla Pana. Bez Biblii zbór nie jest do niczego przydatny. Czy chcesz pomagać w przygotowaniu świata na powrót Jezusa? Przyłącz się do pastora, starszego zboru, nauczyciela szkoły sobotniej i wszystkich członków, by uważnie studiować Słowo Boże. Następnie rozpocznij przygotowywanie twoich przyjaciół na spotkanie z Jezusem. ZASTOSOWANIE. Postaraj się o łatwą w czytaniu Biblię, a następnie wybierz kilka wersetów które dostarczają ci dużo radości. Jutro wybierz więcej. Twoi rodzice lub pastor pomogą ci znaleźć kilka zabawnych historii. DYSKUSJA 1. Co może się wydarzyć kiedy grupa ludzi będzie próbowała wspólnie sporządzić posiłek, bez wcześniejszych uzgodnień? 2. Kto stworzył plan twojego ciała? 3. Czy twój Stwórca wie o tobie coś, o czym dotychczas nikt nie wiedział? DZIAŁANIE. Gdy w twojej Biblii przeczytasz werset, który szczególnie ci się spodoba, przepisz go na kartkę i podziel się nim ze swoim i przyjaciółmi. Nie zapomnij na nim umieścić ilustracji.

WYŻSZA SZKOŁA TEOLOGICZNO−HUMANISTYCZNA ZATRUDNI SZEFA KUCHNI WEGETARIAŃSKIEJ 1. WYMAGANIA: wykształcenie kierunkowe, mile widziana znajomość kuchni wegetariańskiej. 2. OFERTY: list intencyjny, CV (życiorys zawodowy) należy złożyć w siedzibie szkoły. Wszelkich informacji dotyczących zatrudnienia udziela dyrektor administracyjny — Waldemar Kutrzeba, tel. 0696-383-793. 3. KONTAKT: Wyższa Szkoła Teologiczno-Humanistyczna im. Michała Beliny-Czechowskiego, ul. 1 maja 39, 05-807 Podkowa Leśna, tel. /fax: (0. . . 22) 758-92-14 lub 0696-383-793, e-mail: waldemar. kutrzeba@wp. pl.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.