EWANGELIA W LIŚCIE DO GALACJAN E.H. "JACK" SEQUEIRA
7. PRAWO A OBIETNICA (Ga 3,15-29) W Gal. 3,10-14 Paweł posłużył się pochodzącym ze Starego Testamentu argumentem, aby uzasadnić prawdę, według której Bóg zbawia grzesznika wyłącznie przez wiarę w Chrystusa, a nie przez zachowywanie przykazań, gdyż nasze dobre uczynki nie przyczyniają się do naszego zbawienia. W Gal. 3:15-29 z kolei, używając hebrajskiego sposobu myślenia oraz hebrajskiej logiki, Paweł dowodzi, że jesteśmy zbawieni dzięki Bożej obietnicy, a nie dzięki prawu. Ze względu jednak na to, że argumentacja ta jest dość zawiła, i wymaga zrozumienia hebrajskiej mentalności, dokonamy analizy tego fragmentu w trzech etapach. Najpierw wersety od 15 do 18, które mówią o niezmienności Bożych obietnic, następnie wiersze od 19 do 25, w których autor mówi o roli Bożego prawa, i na koniec wersety od 26 do 29, w których mówi on o synach, córkach i dziedzicach Królestwa Bożego. Mając to wszystko na uwadze, przyjrzyjmy się pierwszemu fragmentowi - Gal. 3,1518, który zawiera bardzo ważną naukę: "Bracia, przytoczę przykład ze stosunków ludzkich: nawet uprawomocnionego testamentu jakiegoś człowieka nikt nie obala ani do niego nic nie dodaje. Otóż, obietnice dane były Abrahamowi i potomkowi jego. Pismo nie mówi: i potomkom jako o wielu, lecz jako o jednym: i potomkowi twemu, a tym jest Chrystus. Powiadam więc to: testamentu uprzednio przez Boga uprawomocnionego nie unieważnia zakon, który został nadany czterysta trzydzieści lat później, tak żeby obietnica była unicestwiona. Jeśli bowiem dziedzictwo wywodzi się z zakonu, to już nie z obietnicy. Bóg zaś obdarzył nim łaskawie Abrahama przez obietnicę". Co autor stara się tutaj udowodnić? Po pierwsze, posługuje się on w tym fragmencie przymierzem, albo jak sugerują inne przekłady - testamentem, co w jego czasach było często używane w celu wyjaśnienia znaczenia Bożej obietnicy danej grzesznemu człowiekowi. W wierszu 15 Paweł napisał: "Bracia, przytoczę przykład ze stosunków ludzkich: nawet uprawomocnionego testamentu jakiegoś człowieka nikt nie obala ani do niego nic nie dodaje". Zgodnie z kulturą grecką oraz greckimi zwyczajami praktykowanymi w czasach Pawła, jeżeli spisany został jakiś testament a następnie podpisany, to nie mógł być on zmieniony. W nawiązaniu do tej powszechnie przyjętej praktyki, Paweł przypomina Galacjanom w 16 wierszu, że takim testamentem (wolą, obietnicą) Bóg obdarzył Abrahama w czasach Starego Testamentu. Obietnica ta zapisana została w 1Mojż. 22,18:
"I w potomstwie (Biblia Gdańska – "nasieniu") twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi". Do tej właśnie obietnicy Paweł nawiązuje w Gal. 3:16a: "Otóż, obietnice dane były Abrahamowi i potomkowi jego…". Słowo “potomkowi” nie bez powodu napisane zostało w liczbie pojedynczej. Być może dla nas dzisiaj nie ma to jakiegoś większego znaczenia, jednakże w hebrajskiej mentalności „potomek” („nasienie”) posiada znaczenie zbiorowe. Podobnie jest w przypadku hebrajskiego słowa „adam” (dosłownie: "rodzaj ludzki"), które również posiada takie kolektywne znaczenie odnoszące się do wszystkich ludzi. A zatem, we fragmencie tym Paweł dał Galacjanom do zrozumienia, że choć słowo „potomek” („nasienie”) oparte jest na jednej osobie, to posiada znaczenie zbiorowe (dotyczy całej ludzkości). Potomkiem tym jest oczywiście Jezus Chrystus, o czym dowiadujemy się w drugiej części tego 16 wiersza: "Pismo nie mówi: i potomkom - jako o wielu, lecz jako o jednym: i potomkowi twemu, a tym jest Chrystus". Bóg stworzył wszystkich ludzi w jednym człowieku (w Adamie). Gdy więc Adam zgrzeszył, wtedy śmierć wynikająca z potępienia zakonu przyszła na wszystkich ludzi. Ta sama prawda przedstawiona została również w liście do Rzymian 5,12-21, gdzie czytamy o grzechu Adama, który doprowadził do tego, że wszyscy ludzie znaleźli się pod wyrokiem śmierci. Posłuszeństwie zaś Chrystusa (drugiego Adama) przyniosło usprawiedliwienie ku żywotowi, które także objęło wszystkich ludzi (Rzym 5:12- 21): "Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli; Albowiem już przed zakonem grzech był na świecie, ale grzechu się nie liczy, gdy zakonu nie ma; lecz śmierć panowała od Adama aż do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie popełnili takiego przestępstwa jak Adam, będący obrazem tego, który miał przyjść. Lecz nie tak jak z upadkiem ma się sprawa z łaską; albowiem jeśli przez upadek jednego człowieka umarło wielu, to daleko obfitsza okazała się dla wielu łaska Boża i dar przez łaskę jednego człowieka, Jezusa Chrystusa. I nie tak ma się sprawa z darem, jak ze skutkiem grzechu jednego człowieka; albowiem wyrok za jeden upadek przyniósł potępienie, ale dar łaski przynosi usprawiedliwienie z wielu upadków. Albowiem jeśli przez upadek jednego człowieka śmierć zapanowała przez jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru usprawiedliwienia, królować będą w życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa. A zatem, jak przez upadek jednego człowieka przyszło potępienie na wszystkich ludzi, tak też przez dzieło usprawiedliwienia jednego przyszło dla wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku żywotowi. Bo jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wielu stało się grzesznikami, tak też przez posłuszeństwo jednego wielu dostąpi usprawiedliwienia. A zakon wkroczył, aby się upadki pomnożyły; gdzie zaś grzech się rozmnożył, tam łaska bardziej obfitowała, żeby jak grzech panował przez śmierć, tak i łaska panowała
przez usprawiedliwienie ku żywotowi wiecznemu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego". Fragment ten wyraźnie dowodzi, że posłuszeństwo Chrystusa i dokonane przez Niego usprawiedliwienie objęło wszystkich ludzi. Było to możliwe dzięki temu, że jako potomek i nasienie Abrahama, Chrystus stał się drugim Adamem, czyli drugim rodzajem ludzkim. Nie był On jednym spośród wielu ludzi, ale był całą ludzkością, która się w Nim skupiła. To właśnie z tego powodu Paweł w swoim drugim liście do Koryntian nazywa Go "ostatnim (drugim) Adamem" (1 Kor. 15,45): "Tak też napisano: Pierwszy człowiek Adam stał się istotą żywą, ostatni Adam stał się duchem ożywiającym". Do tego samego faktu Paweł nawiązuje w Gal. 3,17 mówiąc Galacjanom o obietnicy, jaką Bóg dał Abrahamowi, według której w "potomku" ("nasieniu") Abrahama (1Mojż. 22,18), którym jest Chrystus, błogosławiona miała być cała ludzkość. W tym samym wersecie Paweł sugeruje też, że obietnica ta nie mogła zostać anulowana lub zmieniona przez prawo, które zostało dane 430 lat po tym, jak Bóg tę obietnicę dał Abrahamowi: "Powiadam więc to: testamentu uprzednio przez Boga uprawomocnionego nie unieważnia zakon, który został nadany czterysta trzydzieści lat później, tak żeby obietnica była unicestwiona". Paweł wyjaśnia tutaj, że prawo, dane przez Mojżesza, nie zmieniło w żaden sposób tej obietnicy. Prawo mówi do grzesznego człowieka: „Musisz wypełniać mnie w sposób doskonały przez całe twoje życie”. Boża zaś obietnica mówi mu: „Zbawię cię pomimo faktu, że jesteś grzesznikiem”. Prawo może zbawić nas wyłącznie przez nasze doskonałe posłuszeństwo. Obietnica Boża zbawia nas poprzez Boże dzieło, jakie dokonało się już w Chrystusie. W zbawieniu tym nie mamy żadnego własnego udziału, i jedyne, co możemy uczynić, to przyjąć je przez wiarę. Paweł mówi nam też, że Bóg, wprowadzając prawo 430 lat po tym jak dał Abrahamowi obietnicę potomka, nie mógł tej obietnicy zmienić czy anulować, ponieważ była ona jednocześnie zapisem Bożej woli i testamentem, którego nie można zmienić. Z tego też powodu w wierszu 18 Paweł napisał: "Jeśli bowiem dziedzictwo wywodzi się z zakonu, to już nie z obietnicy. Bóg zaś obdarzył nim łaskawie Abrahama przez obietnicę". Z chwilą kiedy staramy się zbawić siebie dzięki uczynkom zakonu wtedy tracimy wszystkie błogosławieństwa wynikające z Bożej obietnicy. Pojawia się jednak pytanie: Jeśli ludzkość zbawiona jest całkowicie poprzez obietnicę daną Abrahamowi, to w jakim celu 430 lat później Bóg dał zakon? Niestety niektórzy z nas zdają się wierzyć, że Bóg przyszedł do Mojżesza i powiedział: „Wiesz, kiedy dałem obietnicę Abrahamowi, zapomniałem przekazać mu również zakon. Z tego powodu, daję je teraz tobie, bo czas już naprawić to, co zepsułem w przypadku Abrahama.”
Na szczęście Bóg nigdy nie powiedział Mojżeszowi, że do Swojej obietnicy zbawienia ludzkości w Chrystusie dodaje również prawo. Bóg przez Mojżesza dał ludzkości prawo 430 lat po tym, jak obiecał w Swoim testamencie, że zbawi wszystkich ludzi poprzez jednego potomka Abrahama, którym był Jezus Chrystus. I w Gal. 3,19-25 Paweł wyjaśnia co było powodem nadania prawa: "Czymże więc jest zakon? Został on dodany z powodu przestępstw, aż do przyjścia potomka, którego dotyczy obietnica; a został on dany przez aniołów do rąk pośrednika. Pośrednika zaś nie ma tam, gdzie chodzi o jednego, a Bóg jest jeden. Czy więc zakon jest przeciw obietnicom Bożym? Bynajmniej! Gdyby bowiem został nadany zakon, który może ożywić, usprawiedliwienie byłoby istotnie z zakonu. Lecz Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi, aby to, co było obiecane, dane było na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą. Zanim zaś przyszła wiara, byliśmy wspólnie zamknięci i trzymani pod strażą zakonu, dopóki wiara nie została objawiona. Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni. A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika". Fragment ten wyjaśnia, że Bóg dodał zakon nie po to, aby anulować czy zmienić swoją wolę (obietnicę) zbawienia w Chrystusie ("potomku"), którą przekazał ludzkości przez Abrahama. Zakon został dodany, jak wyjaśnia Paweł, z powodu "przestępstw". Użyte tutaj słowo "przestępstwo" jest synonimem słowa grzech. W Biblii występuje wiele różnych słów określających grzech. Jednym z nich jest na przykład słowo “grzech”, które oznacza po prostu minięcie się z celem i brak chwały Bożej. O tej odmianie grzechu Paweł mówi choćby w Rzym. 3,23: "Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej…". Innym bardzo ważnym określeniem grzechu jest “nieprawość”, które wyraża grzeszny stan człowieka czyli to kim jest on z natury. Bardzo ciekawe jest, że w języku hebrajskim wyraz ten dosłownie oznacza "zakrzywienie" przypominające laskę lub literę u. Wyraz ten użyty jest na przykład w Iz. 53,6: "Wszyscyśmy jako owce zbłądzili, każdy na drogę swą obróciliśmy się, a Pan włożył nań nieprawość (hebr. "zakrzywienie") wszystkich nas" (BG). Tego samego słowa używa również Dawid, na przykład, w Psalmie 51,7: "Oto w nieprawości ("zakrzywieniu") poczęty jestem, a w grzechu poczęła mię matka moja". Ta nasza wrodzona "nieprawość" to inaczej nasza "zakrzywiona" w naszym własnym kierunku (egoistyczna) miłość ("zakon grzechu", zasada egocentrycznych skłonności), która stanowi fundament naszej grzesznej natury. Kolejnym podstawowym słowem, którego Biblia używa w celu określenia grzechu jest przestępstwo, które oznacza po prostu umyślne (świadome) pogwałcenie prawa. Zasadniczym warunkiem takiego przestępstwa jest uprzednia znajomość prawa.
Paweł nawiązuje do tego w Rzym. 5,13 dając do zrozumienia, że cała ludzkość grzeszyła od Adama do Mojżesza zanim jeszcze Bóg na górze Synaj nadał swoje prawo jako oficjalny kodeks prawny: "Albowiem już przed zakonem (przed nadaniem prawa na górze Synaj) grzech był na świecie (ludzie łamali to prawo), ale grzechu się nie liczy, gdy zakonu nie ma". Paweł sugeruje tutaj, że grzechy popełnione przed Synajem nie były jeszcze przestępstwem. Dopiero od momentu gdy Bóg dał prawo (zakon) przez Mojżesza, grzech stał się przestępstwem czyli rozmyślnym i świadomym naruszeniem prawa. To oficjalne nadanie (dodanie) prawa nie rozwiązało problemu grzechu, ale w pewnym sensie nawet go pogłębiło, gdyż zadaniem prawa jest upewnianie nas co do tego, że jesteśmy zasługującymi na śmierć przestępcami i grzesznikami. W Gal 3: 20 znajduje się fragment, którego zrozumienie nie jest sprawą łatwą: "Pośrednika zaś nie ma tam, gdzie chodzi o jednego, a Bóg jest jeden". W języku greckim istniały dwa różne słowa określające „przymierze”. Jedno z tych słów oznacza wolę (testament) a drugie kontrakt. Wola (testament), choć obejmować mogła wielu ludzi, to sporządzana była przez jedną osobę. Natomiast kontrakt (umowa) zawierany był pomiędzy dwiema stronami. Pisząc Gal 3:20 Paweł zapewne miał na myśli to, że nadanie prawa przez Boga było odpowiednikiem zawarcia umowy (kontraktu) pomiędzy Nim a Izraelitami. Bóg dał im prawo, a oni zobowiązali się je przestrzegać mówiąc: „Wszystko, co powiedział Pan, wypełnimy” (2Mojż. 24,3): "Przyszedł więc Mojżesz i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie prawa, lud zaś jednogłośnie odpowiedział, mówiąc: Wszystkie słowa (przykazania), które wypowiedział Pan, wypełnimy". Powodem, dla którego Bóg dał prawo (zakon), o czym pisze Paweł w Gal. 3,21 i w dalszych wersetach, nie miało na celu zbawienia grzesznych ludzi poprzez ich własne wysiłki związane z zachowywaniem tego prawa. Zakon został dany przede wszystkim po to, by jeszcze lepiej uświadomić nam naszą grzeszność oraz to w jak beznadziejnym stanie się znajdujemy. Świadomość ta zaś miała wzbudzić w nas potrzebę Zbawiciela (Gal 3:21-22): "Czy więc zakon jest przeciw obietnicom Bożym? Bynajmniej! Gdyby bowiem został nadany zakon, który może ożywić, usprawiedliwienie byłoby istotnie z zakonu. Lecz Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi, aby to, co było obiecane, dane było na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą". Bóg nie dał zakonu, ponieważ zdecydował się przekształcić obietnicę (testament) w kontrakt, tym bardziej, że gdyby istniała możliwość zbawienia nas przez uczynki zakonu, to wówczas nie potrzebna byłaby też obietnica (Zbawiciel). Grzech jednak wykorzystując naszą naturę oraz jej egocentryczne skłonności, stara się wmawiać nam, że nie jesteśmy aż tak źli, żeby nie móc się zbawić o własnych siłach, albo przynajmniej przyczynić się do własnego zbawienia. Wmawia nam, że będzie to
możliwe jak tylko popracujemy nad swoją siłą woli. Dokładnie to samo wmówił Izraelitom, którzy z entuzjazmem i wiarą we własne możliwości powiedzieli: "Wszystkie słowa (przykazania), które wypowiedział Pan, wypełnimy". Gdy jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że prawo domaga się od nas nie jedynie wypełniania litery zakonu, ale doskonałego posłuszeństwa nawet w myślach oraz niesamolubnej motywacji, wówczas zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że poprzez wypełnianie prawa nikt z nas nie może być usprawiedliwiony przed Bogiem. Z tego też powodu w Gal. 3:2 Paweł napisał: "Zanim przyszła wiara (Zbawiciel), byliśmy wspólnie zamknięci i trzymani pod strażą zakonu, dopóki wiara nie została objawiona". Znamienne jest to, że w oryginale wyraz „wiara” poprzedzony jest rodzajnikiem określonym „ta”. Tak więc Paweł tak naprawdę napisał: „zanim przyszła ta wiara”. Rodzajnik ten nadaje temu słowu całkowicie innego znaczenia. Bez niego słowo „wiara” może oznaczać wiarę wierzącego. Paweł jednak nie ma tu na myśli naszej wiary, ale mówi o źródle i przedmiocie naszej wiary, którym jest Jezus Chrystus. Paweł więc w tym 23 wierszu wyjaśnia nam, że zanim pojawił się Potomek (Chrystus), byliśmy zamknięci i trzymani pod strażą zakonu, aby w następstwie tego została objawiona wiara. Dopiero kiedy Bóg przekazał prawo poprzez Mojżesza, wtedy cała ludzkość stała się winna przestępstwa, gdyż, jak sugeruje Paweł, Bóg nie mógł wtedy legalnie ukarać ich śmiercią za ich własne przestępstwa, gdyż zakon nie był jeszcze wtedy dany jako legalny kodeks prawny (Rzym. 5,13): "Albowiem już przed zakonem grzech był na świecie, ale grzechu się nie liczy, gdy zakonu nie ma". Paweł wyraźnie mówi tutaj, że w sytuacji gdy prawo nie zostało jeszcze oficjalnie przedstawione Bóg nie miał prawa oskarżać nikogo o grzech. Z chwilą jednak, gdy tylko prawo to zostało nadane wtedy grzesznik nie ma już żadnej wymówki. Z historycznego punktu widzenia cała rodzaj ludzki znajdował się pod potępieniem prawa od Mojżesza aż do przyjścia Chrystusa. Dlatego też Paweł w Gal. 3:24 mówi, że prawo to było naszym "przewodnikiem" ("pedagogiem") (Gal. 3,24-25): "Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni. A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika". Użyte tutaj przez Pawła słowo "przewodnik" odnosiło się w tamtych czasach do obdarzonego zaufaniem niewolnika, którego rola polegała na pilnowaniu dzieci swojego pana, a szczególnie na zaprowadzaniu ich do domu nauczyciela. Dzięki temu dzieci nie miały żadnych szans na ucieczkę i codziennie były przez tego niewolnika doprowadzane do miejsca, które było odpowiednikiem dzisiejszej szkoły. Posługując się tym trafnym przykładem Paweł mówi tutaj, że w taki sam sposób funkcjonowało także prawo, które podobnie jak ten "przewodnik", stało się kimś w rodzaju naszego strażnika lub policjanta, który chwyta nas i nie puszcza aż do
momentu, gdy pojawia się Chrystus, i gdy wiarą akceptujemy Go jako naszego Zbawiciela. Od Adama do Chrystusa zbawienie było oparte na obietnicy. Abraham był zbawiony przez obietnicę i podobnie było choćby w przypadku Noego. Prawo natomiast dane zostało przez Boga, aby nadać obietnicy jeszcze większego znaczenia. Zakon nie zbawia, ale jedynie przekonuje, że jesteśmy grzesznikami. Prawo sprawia, że nasze grzechy stają się legalnymi wykroczeniami, nadając im rangę przestępstw. Tym sposobem, nadanie zakonu powoduje, że znajdujemy się w jeszcze gorszej sytuacji, przez co też o wiele łatwiej jest nam uświadomić sobie beznadziejność naszego położenia i odczuć pragnienie kogoś kto by nas ocalił. Zachęcanie do udania się do lekarza kogoś kto pomimo tego, że faktycznie jest chory, ale jest jednocześnie przekonany, że jest zupełnie zdrowy, na nic się nie zda. Podobnie też, czymś bezsensownym jest oferowanie posiłku komuś kto jest syty. Gdy jednak to samo zaproszenie na posiłek skierujesz do osoby, która jest bardzo głodna, wtedy natychmiast przyjmie ona ten dar i to z ogromną wdzięcznością. Podobnie jest w odniesieniu do daru zbawienia jakie oferuje nam Bóg. Szczerze i z prawdziwą wdzięcznością przyjąć ten dar może wyłącznie człowiek, który uświadamia sobie beznadziejność swojego położenia oraz to, że jest kompletnym grzesznikiem. Przeświadczenie takie jednak może stać się jego udziałem tylko wtedy, gdy uświadamia on sobie to, że prawo wymaga od niego ustawicznej doskonałości w wypełnianiu wszystkich przykazań. I dokładnie taki był cel, dla którego Bóg dał prawo. Dlatego też w Gal. 2,16 Paweł oświadcza, że dzięki uczynkom zakonu nikt nie może znaleźć się w niebie. Rola prawa nie polega na zbawianiu nas, ale na uświadomieniu nam, że jesteśmy grzesznikami, następnie na potępianiu nas i trzymaniu nas w areszcie bez żadnej nadziei na ułaskawienie i uzyskanie wolności o własnych siłach. I zakon wypuszcza nas na wolność wyłącznie wtedy, gdy uświadamiając sobie, że wyłącznie Chrystus ma moc obdarzyć nas wolnością, tak jak ślepy żebrak Bartymeusz wołamy: "Jezusie, Synu Dawida, zamiłuj się na de mną!" Gal. 2,16: "Wiedząc wszakże, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek". Gdy Chrystus przyszedł i w sposób doskonały swoim życiem oraz przez swą śmierć wypełnił wymagania prawa, wówczas odkupił On całą ludzkość. Zadaniem grzesznego człowieka jest tylko zaakceptować przez wiarę ten cudowny dar zbawienia z łaski. Zbawienie to staje się skuteczne wyłącznie przez wiarę a nie przez wiarę plus coś innego. W Gal. 3,25 Paweł jednak dodaje kolejne bardzo ważne stwierdzenie: "A gdy przyszła wiara (Chrystus), już nie jesteśmy pod opieką przewodnika". "Lecz gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod pedagogiem" (BG).
Słowo Boże wyraźnie mówi nam tutaj, że od momentu pierwszego przyjścia Chrystusa ludzkość nie jest już pod prawem, a to dlatego, że z chwilą, gdy nasze zbawienie dokonało się na krzyżu znajdujemy się pod parasolem zbawiennej łaski. Nie oznacza to jednak, że każdy człowiek automatycznie rodzi się pod łaską. W tym fragmencie Paweł mówi o obiektywnym fakcie ewangelii, którym jest to, że Bóg tak umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał. Oznacza to, że zbawienie jest Bożym darem dla ludzkości. Dar zaś może stać się faktycznym udziałem wyłącznie tego kto go przyjmuje. Jeśli jednak z wiarą i wdzięcznym sercem dar ten akceptujemy wtedy z tą chwilą, jak oświadcza sam Chrystus w Ew. Jana 5:24, przechodzimy z potępienia do usprawiedliwienia, oraz ze śmierci do życia: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota". Pisząc do Galacjan, którzy zostali już ochrzczeni w Chrystusa, ale którzy niestety zboczyli z drogi ewangelii na skutek fałszywych nauk judaistów, Paweł przypomina im jeszcze raz, że zbawieni możemy być wyłącznie z łaski bez żadnych dodatków z naszej strony. Następnie, po ukazaniu im prawdziwego znaczenia i roli prawa podsumowuje ten temat w następujących słowach (Gal. 3,26-29): "Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa, nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy". Jest to niezwykłe i wspaniałe oświadczenie! Przez wiarę w Jezusa Chrystusa stajemy się automatycznie "synami" samego Boga! Stało się to możliwe dzięki temu, że Jezus, który w NT nazwany jest Synem Bożym poprzez swoje zjednoczenie się z całą ludzką rodziną oraz przepisanie na nowo całej naszej historii, dał nam przywilej stania się Jego braćmi a tym samym synami i córkami (dziećmi) samego Boga. Podobne słowa wypowiada również apostoł Jan (1Jana 3,1): "Patrzcie, jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy!" Paweł jednak mówiąc, że ci, którzy uwierzyli w Chrystusa, i co uzewnętrznili poprzez chrzest, "przyoblekli się w Niego", daje do zrozumienia, że wiara nie jest jedynie mentalną aprobatą prawdy ewangelii. Prawdziwa wiara obejmuje także nasze zidentyfikowanie się z Jezusem Chrystusem i to tym ukrzyżowanym. Identyfikacja ta stała się możliwa dzięki temu, że Bóg umieścił w Chrystusie wszystkich ludzi, dzięki czemu stał się On drugim Adamem (drugim reprezentantem całej ludzkości). Jeśli ten fakt akceptujemy, to musimy też zidentyfikować się z Jego świętą historią życia i śmierci. Uzewnętrznieniem tego faktu zaś jest chrzest, co też Paweł sugeruje w Gal. 3,27:
"Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa". Zwróćmy uwagę na fakt, że chrzest jest zawsze w Chrystusa. Paweł jeszcze dobitniej wyjaśnia to w Rzym. 6,3-5: "Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania". Słowa te oznaczają, że śmierć Chrystusa staje się naszą śmiercią. Jego pogrzeb jest naszym pogrzebem. Jego zmartwychwstanie – naszym zmartwychwstaniem. W czasach Nowego Testamentu we wczesnym kościele chrześcijańskim chrzest odbywał się zawsze przez zanurzenie, co we wspaniały sposób przedstawia prawdę o naszej śmierci w Chrystusie i pogrzebie naszego starego potępionego człowieka, który umarł już w Chrystusie dwa tysiące lat temu. Chrzest zatem obrazuje nasze utożsamienie się z Jezusem Chrystusem ukrzyżowanym, pogrzebanym oraz zmartwychwstałym. Ponieważ zaś wszyscy, bez względu na kolor skóry, płeć, narodowość czy status społeczny, jesteśmy grzeszni i zbawieni wyłącznie przez akceptację tego co już uczynił dla nas wszystkich Chrystus dwa tysiące lat temu, Paweł mówi nam w następnym wierszu, że z chwilą, kiedy stajemy się chrześcijanami, i gdy zostaliśmy ochrzczeni w Chrystusa, wtedy zanikają wszelkie różnice oraz wszystko, co wcześniej mogło nas dzielić (Gal 3:28): "Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie". W kościele Chrystusa nie powinny istnieć jakiekolwiek podziały, dlatego że w Chrystusie wszyscy jesteśmy jedno. Wśród prawdziwych chrześcijan nie może być mowy o żadnych podziałach czy to ze względu na rasę, narodowość, płeć, wykształcenie, czy zajmowane stanowisko, ponieważ w Chrystusie wszyscy stanowimy jedno ciało. Kiedy stajemy się jedno z Chrystusem, to oznacza to, że wiążemy się z Potomkiem Abrahama, przez którego Bóg obiecał zbawienie (Gal. 3,29): "A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy".